Zaloguj się

View Full Version : SAwaRS 250 - rowerem dookoła Warszawy


Poncki
28.07.2020, 19:25
Miejsce: Gdzieś we wschodniej Europie

Czas: Dawno, bardzo dawno temu.

Akcja: Świat w czasie zarazy. Trzech śmiałków wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż dookoła grodu nad Wisłą. Ich celem jest odtworzenie trasy, jaką przed laty pokonać musiał Wars, aby znaleźć dogodne miejsce do osiedlenia się i założenia wioski rybackiej. Dalsze losy Warsa opisuje legenda.


98583

matjas
28.07.2020, 21:30
Panie!? A co tu dajo!?

golab
28.07.2020, 21:44
Poczekamy :)

ATomek
28.07.2020, 21:46
Matjas, nie czepiaj się, jest i wątek motoryzacyjny -"Syrenka" :D

Każdy powód na ruszenie tyłka dobry. A historyczny najlepszy :D

matjas
28.07.2020, 21:54
Ja się nie przy ... czepiam przecież. Ja tu tylko stoję, motor się mie zepsuł i nie mam jak jechać. Tuptam se filcem i czekam bo ma być film. Tak muwio!

CzarnyEZG
28.07.2020, 23:14
Panie!? A co tu dajo!?

Wpierdul.

Ale nie martwmy się.
Dla wszystkich wystarczy.

szymon.c
29.07.2020, 01:31
Ziarno zasiane, czekamy.

Poncki
29.07.2020, 08:00
Poprzedni post mógł wzbudzić w niektórych entuzjazm powodowany niewiadomą. Obawiam się jednak, że nadszedł czas, aby sprowadzić Was na ziemię. W tym wątku szykuje się samo zło, a kolejne akapity przyniosą tylko i wyłącznie rozczarowanie. Niestety trzeba nazwać rzeczy po imieniu...

Tak więc, nie będziemy podróżować motocyklami. Czyli klasycznie już, zamiast nawiązać do tematyki FAT, ratuję się czymkolwiek. Jedynym usprawiedliwieniem jest fakt, że pozostajemy przy dwóch kółkach.

Kolejne rozczarowanie może być miażdżące i spodziewam się, że większość prawdziwych podróżników opuści wątek z hukiem.
Całe szczęście FAT nie daje takiej możliwości, więc przynajmniej wstydu nie będzie.
Otóż nie wyjedziemy poza granice Warszawy.
Tak właśnie…

No i na koniec rozczarowanie związane z tym co wszyscy tracimy. W założeniu miała to być relacja z prawdziwej wyrypy. Miały być przygody, nieoczekiwane zwroty akcji, odkrywanie nowych miejsc, noclegi w dziczy, obcowanie z naturą, wyzwania, pokonywanie własnych słabości. Mieliśmy nawet zrobić coś głupiego…

Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Zobaczmy więc co się kryje w betonowym składzie słoików i korpoludków.

98592

matjas
29.07.2020, 08:04
Wypastowałem filcy i wyprasowałem waciak. Jak ma być uroczyście to niech będzie ;D

Poncki
29.07.2020, 22:53
Ponieważ całkiem niedawno kupiłem sobie rower, zacząłem z niego dosyć mocno korzystać.
Nie bardzo miałem czas na długie wypady, dlatego w mojej głowie pojawił się pomysł, żeby zebrać najciekawsze miejscówki w Warszawie, połączyć je trakiem i całość przejechać.
Szybko okazało się, że ciekawych miejsc jest na tyle dużo, że istnieje realna szansa na wytyczenie szlaku, który pozwoli okrążyć Warszawę korzystając w zdecydowanej większości z zadupiastych ścieżek (nie rowerowych), pól, nieużytków, parków, terenów przemysłowych itp.
Żeby trasy nie przeładować musiałem przyjąć jakieś założenia:

1. Jedziemy możliwie najbardziej dzikimi rejonami Warszawy. Ma być zielono, przyjemnie i bez ludzi.
2. Trasa ma być atrakcyjna dla Warszawiaków. Przeciętny mieszkaniec stolicy ma spojrzeć na zdjęcia i wielokrotnie zapytać: gdzie to?
3. Trasa ma być świetnym sposobem na poznanie miasta. Osoba która nie zna Warszawy powinna liznąć wszystkiego i na tej podstawie wybrać co chce zwiedzić dokładniej. W ten sposób spacerowałem po Berlinie (zrobiłem 52 km na piechotę non-stop :) ).
4. Trasę robimy w stylu wyprawowym, czyli zabieramy cały majdan, śpimy w plenerze i takie tam.
5. No jednak wypadałoby zrobić coś głupiego...

Czyli reasumując, robimy mikro wyprawę w granicach Miasta Stołecznego Warszawy :)

98614

wojtekk
29.07.2020, 22:56
Czekam i czytam z niecierpliwością :)

Poncki
30.07.2020, 23:19
Trasę zaczynamy we dwóch, w okolicy Toru Służewiec. Na Wyścigi wybierzemy się trochę później, ponieważ nie trafiliśmy niestety na dzień gonitw, poza tym naglił nas czas. Tor znajduje się przy ulicy Puławskiej i większość może go kojarzyć, ponieważ była to chyba pierwsza legalna miejscówka w Warszawie, gdzie graficiarze mogli się uzewnętrzniać. Wpadając do Warszawy od strony Piaseczna ciężko go nie zauważyć.

98623

Kilka minut później wjeżdżamy w rejony, które jak na Warszawę spokojnie można określić jako dzikie.

98624

98625

98626

Znalazłem tam pyszne maliny, jest też trochę drzewek owocowych.

98631

Jesteśmy na tyłach „Małego Mordoru” (nie wiem czy taka nazwa istnieje w obiegu) zlokalizowanego przy ulicy Poleczki. Z Mordoru właściwego możemy się tu dostać jadąc ścieżką wzdłuż torów. Ścieżka zaczyna się już przy Woronicza.

98627

Kilka kilometrów możemy zrobić wzdłuż torów, oglądając stare zakłady, place, parkingi z porzuconymi samochodami i składy najróżniejszych materiałów. To oczywiście pozostałości Służewca Przemysłowego.

98633

98634

98635

98640

98632

98636

98637

98638

98639

Po drodze możemy stanąć pomiędzy murami dwóch totalitaryzmów, które symbolicznie ustawione zostały przed siedzibą IPN. Szału nie ma, ale można się dokształcić.
Jeszcze kilka lat temu instytucja zlokalizowana była przy Rondzie Daszyńskiego, ale budynek zburzyli i w jego miejscu powstał biurowiec.

98628

Polecam też przejażdżkę urokliwą ulicą, na tyłach Aresztu Śledczego…

https://www.google.com/maps/@52.1601233,20.989024,3a,75y,28.63h,95.87t/data=!3m7!1e1!3m5!1sL-MEr_gM1XYY1P62ES2wcA!2e0!6s%2F%2Fgeo3.ggpht.com%2F cbk%3Fpanoid%3DL-MEr_gM1XYY1P62ES2wcA%26output%3Dthumbnail%26cb_cli ent%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26 h%3D100%26yaw%3D123.17026%26pitch%3D0%26thumbfov%3 D100!7i13312!8i6656

Finalnie wpadamy na tory biegnące między drzewami. Tory jak tory, jest ich sporo w okolicy i na naszej trasie. Te są o tyle wyjątkowe, że prowadzą do zajezdni metra.
Ponieważ w moim rowerze sakwy były naprawdę ciężkie, prowadzenie po szynie okazało się zbawienne.

98629

Kilka dni wcześniej ćwiczyłem to na lekko :D

98630

Wylatujemy na piękny asfaltowy odcinek. Aż się prosi, żeby przyjechać tutaj samochodem lub motocyklem i trochę się powygłupiać. Całe szczęście pracownicy PKP nie są tacy głupi i nie pozwolą nam się pozabijać. Obydwa końce drogi zabezpieczone są znakami „zakaz ruchu”. Dwa razy spotkałem też policję. Raz spali w cieniu, a raz nie :D Tak czy inaczej miejsce jest całkiem przyjemne, żeby pośmigać rowerem, pooglądać lądujące samoloty itp.

98621

Lub kolorowe samochody. Ferrari przeniosło się w ubiegłym roku, z budynku Giełdy, w okolice Cargo.

98622

CzarnyEZG
31.07.2020, 09:45
Sorki za OT - krótkie pytanie.

Mamy do przespania jedną noc z 7 na 8 sierpnia gdzieś w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego lub puszczy Kampinoskiej. Mamy namioty i szpej, więc może być na dziko, albo jakieś agro/pole namiotowe. Mógłbyś coś polecić?
Będzie nas czwórka (żona, ja + dwójka kaszojadów na czterech sprzętach)

Poncki
31.07.2020, 10:00
Tutaj jest plaża miejska i kiedyś tu spałem.
Na miejscu jest wypożyczalnia kajaków i kilka domków.
Początkowo myślałem, że cały teren należy do wypożyczalni, ale okazuje się, że nie.

https://www.google.com/maps/place/52%C2%B026'19.1%22N+20%C2%B041'42.6%22E/@52.4386527,20.6940336,18z/data=!3m1!4b1!4m13!1m6!3m5!1s0x471ea5621b1e7e51:0x 8bb71b42c9f2cef!2sTwierdza+Modlin!8m2!3d52.4396846 !4d20.6757346!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d52.4386508!4 d20.6951604

Ewentualnie zerknij na rejony wzdłuż Wkry, to będziecie mieli się gdzie przekąpać.

https://www.google.com/maps/place/52%C2%B026'19.1%22N+20%C2%B041'42.6%22E/@52.5075805,20.6734861,13z/data=!4m13!1m6!3m5!1s0x471ea5621b1e7e51:0x8bb71b42 c9f2cef!2sTwierdza+Modlin!8m2!3d52.4396846!4d20.67 57346!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d52.4386508!4d20.6951 604

CzarnyEZG
31.07.2020, 10:06
Dziękuje bardzo za namiary i odzew :)

Poncki
01.08.2020, 00:01
Żeby kolorowe samochodziki obejrzeć z bliska, trzeba się przebić przez drogę szybkiego ruchu. Ponieważ rower to nie motocykl, nie bardzo chciało nam się nadrabiać kilka kilometrów, żeby dojechać do legalnego wiaduktu. Zrobiliśmy szybki skok przez tory, podczas którego pierwszy raz przekonałem się jak ciężkie są moje sakwy. Rower (sam w sobie bardzo lekki) podnosiłem z bardzo dużym wysiłkiem. Do tego cały ciężar miałem na bagażniku, więc lewą ręką trzeba było dźwigać 90% ciężaru, a prawą równoważyć rower dociskając kierownicę. Jak już udało nam się pokonać tory, na drodze stanęła nam barierka. Z nią jednak tez sobie poradziliśmy.

98667

98668

Pod trasą przejechaliśmy tunelem, który nie jest jeszcze oddany do użytku. W ten sposób znaleźliśmy się na ulicy Wirażowej, pod salonem Ferrari.

98669

Doskonale pamiętam czasy, kiedy w tym miejscu były wyłącznie krzaki. Z „włoskich” marek można tu było zaobserwować głównie Fiata 125p w środku z parką, która przyjechała na romantyczny wieczór.
Pojawiali się tam także miłośnicy niecodziennych wrażeń, którzy rozcinali siatkę i wbiegali na płytę lotniska. Ochrona była beznadziejna, a samochód patrolowy pojawiał się co pół godziny. Czasu było sporo…
W 2003 roku przez nikogo nie niepokojony dziennikarz wszedł na płytę lotniska, nakleił na samolot naklejkę i zadzwonił do ochrony lotniska. Pracę straciła jakaś szycha, a ogrodzenie zostało zmodernizowane.

98670

Zadnia strona Okęcia na rower jest jak znalazł.
Przy samym pasie koń się pasie.

98671

A samoloty parkują w polu kapusty.

98672

Jeśli ktoś ma ochotę pojechać trochę szybciej to też się da.

98673

Trzeba się jednak ograniczać, bo radary stoją na każdym kroku.

98674

Dojeżdżamy do punktu widokowego, z którego można obserwować ruch na lotnisku. Osoby dysponujące porządnym sprzętem mogą tu zrobić bardzo efektowne zdjęcia:

https://www.google.com/maps/place/G%C3%B3rka+spotterska/@52.1657673,20.951832,3a,75y,90t/data=!3m8!1e2!3m6!1sAF1QipO4sic2kj5iu78RwfG1Q7BYI-9NkEgJYbGBnif-!2e10!3e12!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com %2Fp%2FAF1QipO4sic2kj5iu78RwfG1Q7BYI-9NkEgJYbGBnif-%3Dw114-h86-k-no!7i4000!8i3000!4m8!1m2!2m1!1sspotterska!3m4!1s0x 0:0xc84be7ed25490fd3!8m2!3d52.1657673!4d20.9518316

Osoby dysponujące mniejszym budżetem mogą kupić Żubra i złapać trochę witaminy D.

98675

Lub pooglądać wraki samolotów. Poszukując informacji na ich temat trafiłem na stronkę ze świetnymi zdjęciami. https://wachlarz.outride.rs/lotniska-chopina-kulisy/
Miejsce wydaje się niedostępne, jednak w praktyce znajduje się bliziutko trasy S8. Na przerwę w podróży w sam raz.

98676

W okolicy warszawskiego lotniska miały miejsce dwie duże katastrofy lotnicze. Mam wrażenie, że często zlewają się one w jedną, a jej lokalizację określa się jako Las Kabacki. Tymczasem pierwszy samolot rozbił się na Okęciu. Każdy kto jechał tramwajem do pętli Okęcie powinien zwrócić uwagę na nazwę przedostatniego przystanku:

98677

Paweł Lipowczan był kapitanem „Iła” i prawdopodobnie dzięki jego decyzji samolot ominął znajdujący się na ziemi „poprawczak”. W katastrofie zginęła m.in. Anna Jantar, która jeden ze swoich teledysków nagrała w sąsiedztwie „Iła”.

xy4AB4t2gh4

Symboliczny pomnik znajduje się przy Alei Krakowskiej, jednak nie jest on zbyt okazały.

98678

Warto jednak wiedzieć, że właściwy pomnik znajduje się nieopodal, na terenie prywatnego fortu – czyli w miejscy gdzie faktycznie rozbił się samolot.
Można się tam dostać w sposób cywilizowany, lub przez krzaki.

98679

98680

98681

98682

98683

98684

98685

98686

Ostatnie zdjęcie pozornie nie jest związane z katastrofą i tematami lotniczymi. Ja mam jednak swoją spiskową teorię  Otóż w sąsiedztwie pomnika natrafiłem na mural, który przypomina historię Powstania Warszawskiego. Zwrócił on moja uwagę, ponieważ jest zwyczajnie bardzo ładny i do tego nie skażony dopiskiem w stylu „mokotowscy fanatycy”. Zastanawiałem się przez wiele dni, kto włożył tyle pracy, żeby namalować mural w miejscu, gdzie nikt go nie zobaczy. Olśniło mnie dzisiaj  Poprawczak, który cudem nie został zniszczony przez samolot, cały czas znajduje się tuż obok…

98687

A ponieważ dzisiaj jest 1 sierpnia, wszystko zaczyna nabierać sensu.

ATomek
01.08.2020, 12:22
Podziwiam pomysł i narrację. Czuję ciekawość świata a nie samo przemieszczanie się.
Zresztą w swoich relacjach tutaj mnie do tego przyzwyczaiłeś.
Na wielu zdjęciach uchwyciłeś moment, jak aglomeracja pożera ciche peryferia.
Bardzo ciekawe.

matjas
01.08.2020, 12:42
Ja tez jak zwykle z podziwem czytam.
Fajnie poza tym zobaczyć stolice jakiej nie znam i nie poznam.

Czad!
M

Poncki
02.08.2020, 14:57
Skoro tak, to możemy zrobić małą dygresję i na chwilkę przenieść się w inne miejsce trasy – na Kopiec Powstania Warszawskiego. Jak zapewne większość osób wie, 1 sierpnia obchodzimy rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Od tego wydarzenia minęło już prawie 80 lat. Niby dużo, niby mało. Z pewnością można jednak powiedzieć, że jest to bardzo ważna data, a wśród Warszawiaków pamięć jest wciąż żywa. O samym Powstaniu nie będę pisał, ponieważ jest to temat bardzo rozległy i w kilku z zdaniach i tak nic nie uda mi się przekazać. Zamieszczam jednak krótki trailer filmu który działa na wyobraźnię. Został on wyprodukowany przez Muzeum Powstania Warszawskiego i być może zachęci kogoś do zgłębienia tematu.

HHYo8HBTHVA

Ponieważ pogoda była świetna, postanowiłem wziąć rower i pokręcić się po mieście. Na ulicach było bardzo dużo ludzi i można było obejrzeć sporo różnych inicjatyw związanych z upamiętnieniem Powstania. W pierwszej kolejności wybrałem się na Most Siekierkowski. Z tego miejsca rozpościera się bardzo ładny widok na Wisłę, zmierzającą w kierunku centrum Warszawy.

98730

O godzinie 17 (Godzina W) tradycyjnie całe miasto zamarło, zawyły syreny i rozbłysły flary.
Zdaję sobie sprawę, że mój aparat nie jest wybitny, ale mam nadzieję, że widać dym unoszący się nad miastem.

98731

Robi to spore wrażenie, kiedy samochody na Trasie Siekierkowskiej zatrzymują się na prawym pasie, pasażerowie wychodzą i tylko nieliczni kierowcy z zainteresowaniem obserwują co się dzieje.

98732

Upamiętnienie miało też miejsce nad naszymi głowami.

98733

Uczestniczyła w nim Grupa Akrobacyjna Żelazny.

https://www.facebook.com/watch/?v=2688034734765527

Wracając jednak do Kopca Powstania. Na szczyt można się dostać w sposób cywilizowany:

98734

Lub przez krzaki, korzystając z dzikiego toru rowerowego.

98735

98736

Na szczycie można spojrzeć na mniej okazałą (ale za to zieloną) część Warszawy.

98737

Oraz oczywiście pomnik.

98738

98739

Ostatnie zdjęcie nie jest przypadkowe, powód jego umieszczenia wyjaśnia poniższy tekst.

98740

98741

Następnie pojechałem na Krakowskie Przedmieście, gdzie trafiłem na marsz, który zorganizowany był chyba przez środowiska prawicowe. Wyglądał bardzo przyjemnie, natomiast myślę, że hasła niezwiązane z wydarzeniem można sobie było darować.
Swoją drogą poniżej umieszczam zdjęcie z nutką Chopina. W kościele Świętego Krzyża znajduje się serce wybitnego kompozytora. Co ciekawe, kościół został zniszczony, jednak kluczowy filar, w którym umieszczony został organ, ocalał.
Kościół zniszczyli nasi zachodni sąsiedzi, natomiast sąsiedzi ze wschodu postanowili zająć się fortepianem Chopina i wyrzucili go z okien budynku, który znajduje się po prawej stronie (tam gdzie te szare tablice)

98742

Na koniec kilka zdjęć „luzem” z miasta:
Getto warszawskie

98743

98744

98745

Śpiewanki na rynku Nowego Miasta

98746

PWPW

98747

98748

98749

98750

Stadion Polonii Warszawa

98751

98752

Pawiak

98753

98754

98755

Strefa płatnego parkowania ;)

98757

Na koniec największa flaga w Polsce… jak sądziłem. Okazuje się jednak, że większa wisi w Świnoujściu.

98756

wojtekk
02.08.2020, 18:35
Przepraszam za wtręt w nie swoim wątku ale Powstanie i Pwpw. Na płocie pwpw są zaznaczone miejsca usZkodzen od walk. Po odzyskaniu budynku z rąk Niemców przeszuknie budynku zajęło 1 dzień mimo , że pomagali pracownicy. Budynek jest tak specjalnie zaprojektowany, żeby nie był "prosty". Jeden z prezesów przez wiele lat pracował nad upamiętnieniem wojennej historii tego miejsca.

matjas
02.08.2020, 20:50
Bardzo ładny wątek. Dziękuję.

Poncki
03.08.2020, 00:04
Wojtek, z przyjemnością podzielę się wątkiem :)
Myślę, że ciekawostek nigdy za wiele.

Matjas, najlepsze zostawiam na koniec :D

Poncki
03.08.2020, 00:14
Idzie noc,
Słońce już,
Zeszło z gór,
Zeszło z pól,
Zeszło z mórz.

98794

Poncki
04.08.2020, 23:20
Zadupiami przemieszczamy się z Okęcia na Odolany, czyli samoloty zamieniamy na pociągi. Moje pierwsze doświadczenie z tą częścią miasta zostało wymuszone w wyniku zabawy polegającej na wskakiwaniu na pociągi towarowe. Zaczynaliśmy na Moście Gdańskim, wyobrażaliśmy sobie daleką podróż, tymczasem pociąg kończył bieg właśnie na Odolanach (tylko raz musiałem ściągać kumpli z Kutna). Wtedy zaczynała się zabawa w kotka i myszkę z SOKistami. Wystarczy spojrzeć na mapę, żeby zrozumieć, że te rejony do cywilizowanych nie należą. Tory, składy, żwir, śmietniska, rozjazdy, zarośla, opuszczone budynki kolejowe, dużo torów, jakiś ceglany fort i obok niego tory.

98841

Całe szczęście, na żywo jest zdecydowanie przyjemniej.

98842

Jedziemy wzdłuż działek i płotu, który kiedyś intrygował mnie tak bardzo, że postanowiłem go przeskoczyć. Możecie się tylko domyślać jakież było moje zaskoczenie gdy zobaczyłem takie klimaty. Po lewej policja biega z pieskami, a po prawej wskakuje do samolotu przez okna. Generalnie Chłopcy z Placu Broni ;)

98843

Uciekamy czym prędzej i Ferenc zmienia nam się w Mickiewicza.

98844

Ale ponieważ wszyscy jesteśmy przemęczeni, nie będziemy się katować makulaturą.

0fNJiuEp3h8

Tym bardziej, że czekają nas ciężkie chwile związane z pokonywaniem niekończących się torów. Ten odcinek trasy jest oczywiście nielegalny i miejscami trzeba zachować wzmożoną czujność. Z krytycznych miejsc jak zwykle nie ma zdjęć, bo do zrobienia są ważniejsze rzeczy. W każdym razie ważne, żeby mieć oczy dooPkoła głowy.
Poza magistralami TeŻeWe na Odolanach są także tory zapomniane, prowadzące nie wiadomo dokąd i nie wiadomo skąd. Coś jak z Zagubioną Autostradą – nie wiadomo o co chodzi, ale ma klimat :)

98845

98846

98847

Można się tylko domyślać. Odolany leżą przy granicy Warszawa – Włochy, a każdy kto w dzieciństwie czytał Asterixa wie, że wszystkie drogi prowadzą do… LOKOMOTYWOWNI.

98848

Przedzieramy się dalej przez chaszcze.

98849

Trafiamy do miejsca, które jest absolutnie wyjątkowe. Taka oaza pośród kolejowego bałaganu, asfaltu białego od wszechobecnego pyłu i wywrotek pędzących ze żwirem. Nadal czuć charakterystyczny zapach podkładów, jednak znajdujemy się już wśród bujnej zieleni a od słońca chroni nas baldachim rozłożystych drzew. W końcu możemy odsapnąć, bo jest odrobinę chłodniej. Na małej ławeczce siedzi sobie parka i cichutko rozmawia. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pojawili się tutaj przed chwilą. Z resztą mało kto tutaj dociera, więc jak już się przyjdzie, to warto celebrować chwilę. Mówimy sobie dzień dobry i już więcej nie przeszkadzamy. Czytamy jaką tajemnicę skrywa nasza oaza.

98850

98851

No i znów zrobiło się przygnębiająco i historycznie. A ja wcale tego nie chciałem. Szlak układałem pod kątem niedostępności i tylko eksponuję te lokalizacje, które w jakiś sposób wyróżniają się na trasie. Okazuje się chyba, że jest tak jak pisał ATomek. Miejsca ważne i ciekawe zjadane są przez pędzący pociąg rozwoju, a następnie wypluwane gdzieś na zapomnianych bocznicach.
Kawałek dalej, w krzakach zarasta zabytkowy wiadukt kolejowy. Dokładniej rzecz biorąc zabytkiem on dopiero ma się stać, jednak nie wiadomo czy doczeka. Miejsce znajduje się na uboczu, jednak zimą, kiedy drzewa zrzucą liście, widać stamtąd PKiN.

98852

98853

Przygodę z Odolanami kończymy za Dworcem Zachodnim, w okolicy pubu „2 Koła”.

98854

Zdjęcie pozornie nie nawiązuje do relacji. Zerknijcie jednak na ceglany budynek po lewej, w tle.
A teraz wracamy do filmiku powyżej (0:05).
I jeszcze 0:27.

98855

matjas
04.08.2020, 23:33
Miejsca ważne i ciekawe zjadane są przez pędzący pociąg rozwoju, a następnie wypluwane gdzieś na zapomnianych bocznicach.


Nie chce spłycać tym bardziej ze z Austrii gdzie obecnie walczę z chujami co mi psa łażą kazić na smyczy ale... chwała tym co polegli. Nigdy nie będę miał komfortu w Niemczech czy Austrii. Mimo pustych uśmiechów w tych ludziach śpi wilk.
Dawno nie czytałem nic tak wciągającego tutaj.

Dawaj dalej Ponckiliuszu ;)

Poncki
06.08.2020, 14:10
Ja w Niemczech nie będę się czuł komfortowo, bo mam starego diesla :)

Emek
06.08.2020, 14:14
A co tam za patyki wystają ci z tych sakw?

Poncki
06.08.2020, 14:58
Już myślałem, że nikt nie zapyta!

Niestety nie mogę powiedzieć...
To jest właśnie element, który ma zatrzymać czytelników do końca :D

wojtekk
06.08.2020, 15:30
Patyki na flagi !

Poncki
06.08.2020, 16:09
Baby na motury!

Wojtek, niestety nie :(
Przypominam, że to wątek przygodowy, a tematy historyczne i patriotyczne wyszły troszkę przez przypadek.

Z czasem wszystko się wyjaśni :D

matjas
06.08.2020, 16:20
To patyki do wkładania w szprychy!

jochen
06.08.2020, 19:11
Bardzo fajny pomysł Poncki, wreszcie coś oryginalnego:Thumbs_Up:
Dajesz pan dalej!

stopa-uć
06.08.2020, 19:59
Dwie nagie Miecie
(szczupłe)

Jak zwykle: :CIEKAWIE, FAJNIE PISZESZ

Artek
06.08.2020, 21:36
Pewnie stelaż do jakiej pałatki.

Poncki
06.08.2020, 22:25
Ja uważam, że to chłyt materkindody i patyki się do niczego nie przydadzą.
A wycieczka jest po taniości, to i amelinium zbierają.
Zaczyna mnie już wkurwiać ten wątek, chyba zablokuję.

Oj, nie dodałem emotikona ;)

CzarnyEZG
07.08.2020, 06:18
To są kije to fsadzania w szprychy.

Poncki
10.08.2020, 16:52
Jest w Warszawie takie miejsce, do którego nie wpuszczą Cię w stroju byle jakim. Jeśli przykładowo pojechałeś z kolegami powędkować i w drodze powrotnej spontanicznie postanowiliście zamienić stagnację emocjonalną, na żądzę wrażeń… bardzo mi przykro, ale nie wejdziecie. „Kamizelki typu rybackiego” to ubiór dyskwalifikujący. Podobnie jest z „klapkami i sandałami dla panów” oraz „krótkimi szortami”.

Powiesz, że wymyślam i sytuacja jest abstrakcyjna. W takim razie jedziesz tramwajem. Jesteś ubrany „tak jak się należy” i wszystko wydaje się iść po Twojej myśli. Niestety, opuszczając środek transportu zahaczasz o śrubę w drzwiach. No żesz … Oczywiście możesz napisać skargę do ZTM, ale tam dokąd się wybierasz i tak Cię nie wpuszczą. „Jeansy z dziurami, przetarciami” nie wchodzą w grę.

Nauczony doświadczeniem wiesz już jak zadbać o siebie. Zamawiasz więc Ubera i w odświętnej koszuli podjeżdżasz po damę, którą udało Ci się poznać w aplikacji dla młodych adeptek enduro – TeamDR. Kiedy Dacia Logan dociera do celu, jesteś już zdenerwowany. Okazuje się bowiem, że kierowca i Daryna (imię żeńskie) pochodzą z jednego miasta, co więcej doskonale się ze sobą dogadują. Czym prędzej opuszczacie pojazd i zmierzacie do celu. I co? Typiara ma na sobie „leginsy zamiast spodni” i „obuwie sportowe”. Tego już za wiele! Odsyłasz ją do domu z Panem Uberem, wyciągasz z kieszeni dwunastaka i odprężony zmierzasz do kasy, w której o dziwo nie ma kolejki.

I czytasz: „W związku z epidemią Koronawirusa honorujemy wyłącznie bilety zakupione drogą elektroniczną”

No cóż, Trybuna Honorowa Wyścigów na Służewcu nie jest dla każdego.

98996

http://torsluzewiec.pl/dress-code/

Uważni czytelnicy pamiętają zapewne, że nasza mikro wyprawa rozpoczęła się właśnie na Torze Służewiec. Ponieważ nie trafiliśmy na dzień wyścigowy, postanowiliśmy poczekać z relacją na bardziej dogodny moment. Ten dzień w końcu nadszedł i trzeba Wam wiedzieć, że był to dzień bardzo gorący!

CKTKbiZW38Y

Co wspólnego mają ze sobą „Hydrozagadka” i „Wyścigi”? Jest to klimat i atmosfera „tamtych lat”. Z racji wieku mogłem w nich uczestniczyć tylko nieznacznie, dlatego z tym większym zainteresowaniem obserwuję to co dzieje się na Wyścigach. A dzieje się dużo, trzeba się jednak rozglądać. W tym miejscu chciałbym zdecydowanie podkreślić, że jestem wyłącznie obserwatorem i opisuję swoje doświadczenia. Jeśli ktoś jest bardziej zorientowany w temacie to niech śmiało karci mnie i uświadamia.

Zacznijmy od tego nieszczęsnego ubioru. Nie jest wcale tak źle, jak mogłoby wynikać ze wstępnego opisu. Przede wszystkim dress-code dotyczy wyłącznie Trybuny Honorowej. W zależności od rangi wyścigu różne jej części dostępne są dla określonej grupy gości. Przykładowo góra dostępna jest dla VIPów.

98997

Żeby daleko nie szukać, odwiedzili ją: Pan Ferdynand Lipski – biznesmen oraz Pan Stefan Siara „Siarzewski” – gangster. (1:13:14)

wDhifelpwps?t=4393

Dolna część dostępna jest dla wszystkich osób spełniających wymóg eleganckiego ubioru. Czasami trzeba mieć zaproszenie, lub wykupić droższy bilet, ale nie jest to strefa, której przeciętny gość nie mógłby odwiedzić. Co więcej, kryterium ubioru nie ma na celu segregacji ze względu na majętność. Chodzi raczej o podtrzymanie niepowtarzalnej atmosfery i wyjątkowości miejsca. Wytwarza się trochę klimat „ą/ę” jednak myślę, że jest to poziom do zaakceptowania.

Maniek jest zwykłą kurwą i powiedz mu, że jak go spotkam, to mu zajebię.

Jest to przykład typowego zdania, jakie możemy usłyszeć na Trybunie Honorowej, po zakończeniu gonitwy. Możemy się tylko domyślać, że jedna ze stron (Maniek) poleciła konia, który nie spełnił oczekiwań drugiej strony. Prawdopodobnie wiązało się to także z przepływem finansowym, którego kierunek był odwrotny od oczekiwanego. Wzburzenie wydaje się być w takim przypadku uzasadnione.

98998

Jeśli chcemy przesiąknąć wyścigowym kolorytem, musimy postępować tak, jak w każdej innej sytuacji życiowej. Trzeba być blisko starych wyjadaczy!

98999

99000

99001

99002

Spytacie pewnie, gdzie te stroje regulaminowe. Po pierwsze jesteśmy poza Trybuną Honorową, więc każdy nosi się jak chce. Po drugie koronawirus zamknął Trybunę. No i po trzecie, żar leje się z nieba.
A teraz przechodzimy do meritum. W końcu, co nas obchodzi wyścigowa rewia mody, pogoda i słownik gwary warszawskiej. To co nas podnieca, to się nazywa:

99004

Nie ukrywajmy już, że wyścigi konne, to przede wszystkim hazard. Ludzie przychodzą na tor, ponieważ są uzależnieni od przegrywania pieniędzy. Co ciekawe, większości z nich wydaje się, że są uzależnieni od wygrywania pieniędzy. Zdradzę Wam sekret: mylą się.

Jak grać żeby wygrać? Teoretycznie najlepiej mieć dużą wiedzę na temat świadka wyścigowego. Dzięki temu możliwa jest analiza wielu czynników wpływających na kolejność koni pojawiających się na celowniku. O wielu z nich nie macie pojęcia, nie mam też ja :) Dlatego drugie rozwiązanie polega na opieraniu się na typach bukmacherów.

99003

Niestety na tym też trzeba się znać. Przykładowo prognoza pokazuje, że konie przybiegną w kolejności: 7,3,4,6 (zakład Czwórka) ale obstawiając w innym zakładzie dwa pierwsze konie (zakład Porządek) prognoza wskazuje 8 i 4. No i bądź tu mądry. Dlatego właśnie najlepiej jest grać "na pałę" i korzystać ze szczęścia początkującego :D

99005

Podstawowy minus takiego rozwiązania to fakt, że kiedy Twoje konie przybiegają na końcu stawki, nie możesz zwyzywać Mańka od najgorszych...

99006

Pomimo faktu, że Tor Służewiec zajmuje tak dużą przestrzeń, jest miejscem ciekawym i wartym odwiedzenia, większość z moich znajomych nigdy tam nie była. W sumie nie wiem z czego to wynika. Może z faktu, że Służewiec to już takie trochę obrzeża, może z hazardem im nie po drodze, a może jakoś tak wyszło. Warto jednak wiedzieć, że Tor jest czymś więcej niż tylko miejscem, gdzie odbywają się wyścigi. Tak bowiem wygląda on na mapie:

99019

Wystarczy jednak wypowiedzieć zaklęcie i nagle pojawia nam się drugi tor.

99020

Okazuje się, że cały teren Wyścigów jest gigantyczny. Niejeden deweloper siedział po nocach w dokumentach, żeby znaleźć sposób na naciągnięcie przepisów. No bo jeśli osiedle będzie miało kształt konia to chyba by nie przeszkadzało?! Całe szczęście branża hazardowa też ma swoich lobbystów ;)

Zwiedzanie drugiej części okazało się troszkę utrudnione, ze względu na wiszące wszędzie obwieszczenia. W związku z „wiecie czym”, zarządza się całkowity „wiecie co” dla osób postronnych. Trudność ograniczyła się do zachowania niczym niezmąconej pewności siebie na wejściu.

Warto było spróbować, żeby zobaczyć ten relikt przeszłości. Określenia tego używam z wydźwiękiem zdecydowanie pozytywnym, ponieważ życie toczy się tam w zgodzie ze zdroworozsądkowym sposobem zachowania, bez wszechobecnej ochrony, bramek, opasek na rękach, kamer i psów tropiących.

Udało nam się zobaczyć konie które przygotowując się do gonitwy, przechadzają się po uliczkach wokół stajni. Można podejść, zobaczyć z bliska, poczuć zapachy, przestraszyć się wierzgnięcia. Słowem, zrobić to co każdy naturalnie chciałby zrobić.

99007

99008

Z tego co zauważyłem, spora część personelu mieszka na terenie Toru. Jest tam kilka niskich bloków, które mają swoje specyficzne nazewnictwo. Ewidentnie jest to środowisko dosyć zamknięte i trudno wtopić się w tłum :)

99009

99010

99011

Drugi tor o którym wspominałem, przeznaczony jest do celów treningowych. Podłoże jest tam bardziej off-roadowe. Teoretycznie nie powinno się tam wchodzić, jednak skoro nic się nie dzieje...

99012

99013

Udało nam się trafić na kilka zapomnianych miejsc, które znajdują się w głębi terenu, za drzewami. To jednak nadal jest Warszawa :)

99014

99015

99016

99017

99018


Na koniec chciałbym, żebyście zapamiętali na czym polega hazard. Otóż, spróbowałem swoich sił w trzech wyścigach, inwestując łącznie 9 zł. Wszystko przegrałem. Tymczasem Karol wygrał około 80 zł. Warto jednak dodać, że zainwestował 110 zł. Finansowo zwyciężyłem ja, jednak to on opuszczał Wyścigi jako zwycięzca...

stopa-uć
15.08.2020, 19:38
80 : 0

sie wie.

_-aska-_
18.08.2020, 11:52
Ja uważam, że to chłyt materkindody i patyki się do niczego nie przydadzą.


Już się przydały do przyciągnięcia uwagi :D

Poncki
19.08.2020, 23:18
Patyki obiecują nie zawieść pokładanych w nich nadziei!
Poczekajmy jednak na zakończenie kanikuły :)

El Komendante
19.08.2020, 23:24
Kibicuję wam Poncki.
Cały czas przez małe "w".
Wy wicie i coś mało kombinujecie ale... kibicuję!

Poncki
24.08.2020, 16:01
Dziękujemy Ci El Komediante :D
Postaramy się zapracować na wielkie "W".

Poncki
31.08.2020, 22:48
Kрепость Варшава

O Twierdzy Modlin słyszeli zapewne wszyscy Polacy. Większość kojarzy Cytadelę Warszawską. Każdy Warszawiak z wypiekami śledził historię upadku Foru Wola lub przynajmniej kupił tam najtańsze „Bigstary” w mieście. Osoby pracujące w branży eventowej powinny znać Fort Legionów i Fort Sokolnickiego. Hipsterzy na bank pili Fritzl Kolę w piwnicach Fortu Służew. Najbogatsi rodacy zastanawiali się nad zakupem mieszkania w Forcie Piłsudskiego. No i w końcu czytelnicy tego wątku poznali już Fort Okęcie, bo właśnie tam miała miejsce katastrofa Iła „Mikołaj Kopernik”.

Co łączy wszystkie te miejsca? Zostały zbudowane z czerwonej cegły, otoczone są fosą (przynajmniej większość z nich) i stanowią pozostałość większego tworu, jakim była Twierdza Warszawa (Kрепость Варшава). Wyjątek rzecz jasna, stanowi Twierdza Modlin, która funkcjonowała jako osobny byt. Wspomniałem o niej ponieważ wraz z Warszawą i Zegrzem była składową Warszawskiego Rejonu Umocnionego.

99636

Twierdza Warszawa powstała w czasach dosyć niespokojnych, pełnych przemocy, rabunku i gwałtu. Ponieważ jako naród nie mogliśmy czuć się bezpiecznie, pomocną dłoń wyciągnął do nas sąsiad ze wschodu. Do Polski przybyła rosyjska delegacja (dość liczna) i roztoczyła nad nami opiekę. Gości trzeba było gdzieś położyć, dlatego z pieniędzy miasta została wygospodarowana znacząca sumka, a budową zajęli się sami zainteresowani.

W pierwszej kolejności powstała Cytadela. Co ciekawe, nie pełniła ona funkcji obronnej, ale raczej prewencyjną - na wypadek gdyby zaślepione społeczeństwo nie doceniło gestu. Obiekt powstał na skarpie warszawskiej, nad pięknym brzegiem Wisły.

Swoją drogą, ów brzeg był do tego stopnia wyjątkowy, że zyskał przydomek Joli Bord (z francuskiego) który został ponownie spolszczony i zachował się jako Żoliborz. Dzielnica co prawda znajduje się po zachodniej stronie miasta, jednak to właśnie tam, w jednym ze skromnych domów, codziennie budzi się i wstaje słonko, które swymi promieniami ogrzewa cały kraj.

Cytadela stanowiła punkt centralny Twierdzy i została otoczona pierścieniem pięciu fortów. Pech chciał, że wieloletnia inwestycja okazała się być przestarzała wraz z jej zakończeniem. Dlatego też zapadła decyzja, której efektem była budowa dwóch pierścieni (wewnętrzny i zewnętrzny) otaczających Warszawę. Łącznie powstało dwadzieścia obiektów towarzyszących.

99635

W 1915 roku Rosjanie stwierdzili, że już dłużej nie mogą nas chronić i wrócili do siebie. W obawie, że Niemcy będą spać w ich łóżkach, wysadzili w powietrze dużą część Twierdzy. Nasuwa się pytanie, co zostało.
Nie wiem, trzeba sprawdzić…

99605

Pozwólcie, że wrócę do pierwszego akapitu i wytłumaczę pokrótce z czego wynika moje stereotypowe przyporządkowanie obiektów do określonej grupy społecznej.

Fort Wola chyba od samego początku był totalnym niewypałem. Można tam było kupić firmowe ciuchy w cenach niższych niż w innych „galeriach”. Przyczyna tego stanu rzeczy była bardzo prosta. Właściciele sklepów robili wszystko, żeby ktoś ich odwiedził. Niestety niskie ceny nie przyniosły zamierzonego efektu i część najemców się wyprowadziła. Później pojawiły się oszczędności na wszystkim, w związku z czym we wnętrzach panował półmrok. I było to chyba jedyne nawiązanie do historycznego znaczenia tego miejsca. Co ciekawe, jest to jedyny z 29 fortów Twierdzy Warszawa, który został zmuszony do kapitulacji. Pozostaje smutek, żal i niedowierzanie.

99625

Fort Legionów zlokalizowany jest w centralnej części parku, obok Wisłostrady (doskonały dojazd) i po sąsiedzku ze Starym Miastem (prestiżowa lokalizacja). Nic więc dziwnego, że obiekt jest smakowitym kąskiem dla organizatorów eventów. Zajmowałem się tym przez długi czas i myślę, że właśnie w Forcie Legionów zorganizowałem jedną z najbardziej odjechanych imprez w swojej karierze. Oczywiście wszystko jest tajne przez poufne, więc zdjęcia będą bez ludzi, akcji i energii :(

99615

99616

99617

99618

Fort Służew odkryłem dopiero niedawno. Został on wykupiony przez dewelopera i na części terenu powstało osiedle. Znalazło się też miejsce na spacerniak. Nie jest to bowiem zwykły teren rekreacyjny. Żeby wejść „do środka wnętrza” trzeba znać hasło. Dopiero po wypowiedzeniu słów „flugengehajmen” sezam otwiera się. O krok dalej poszli mieszkańcy innej dzielnicy i na placu zabaw wywiesili karteczkę „plac zabaw tylko dla dzieci mieszkańców bloku…”. A można było stworzyć bardziej finezyjne obwieszczenie, np. w klimacie Himilsbacha: obce dzieci wypierdalać!

99632

Najciekawszą częścią fortu wydaje się być ciąg knajpek, w których można obyczajnie spędzić czas. Na sobotni, letni wieczór jak znalazł.

99633

Fort Piłsudskiego to miejsce, w którym kopara opadła mi do samej ziemi. Obiekt został wykupiony przez dewelopera i powstają tam bardzo ekskluzywne domy. Klimat kojarzy mi się z oscarowym Parasitem. Kto wie, co oni tam kryją po piwnicach…

Tym razem ludzi pozbywają się bardziej subtelnie. Na wjeździe (wjazd przez fosę) wisi kartka informująca, że z powodu Covidu teren zamknięty jest dla osób postronnych. Wjechałem więc „na pewniaka” i jakoś się udało. Po drodze minąłem się z błękitnym Astonem na innostrannych blachach. Zwolnił obok mnie, a przecież mógł rozjechać. Pomyślałem więc, że kultura. Przy wyjeździe przejęła mnie ochroniarka i powiedziała, żeby wypierdalać, bo mieszkańcy się skarżą. Czyli kultura, ale z zasadami :)

99628

99629

99627

Skojarzenie z "Parasite" nie było przypadkowe, ponieważ po drugiej stronie fosy znajdują się działki, które jakimś cudem ocalały. Ależ musi psuć widok z okna, taka zapóźniona działeczka.

99630

Fort Bema zostawiłem na koniec, ponieważ z punktu widzenia naszej wycieczki jest najbardziej interesujący. Wokół niego znajdowało się Powązkowskie Pole Wojskowe czyli poligon.

99631

Patrząc na tę mapę łatwo sobie uświadomić jak dużym obciążeniem dla miasta była Twierdza. Wszystkie forty, poligony i obiekty wojskowe ograniczały możliwość budowy czegokolwiek. Ponadto obowiązywał zakaz rozbudowy miasta poza pierścień zewnętrzny. No i na koniec pojawia się pytanie z jakich środków miałyby być prowadzone prace, skoro Twierdza pochłonęła około 10 ton złota.

Pierwsze foto w tej relacji wykonane jest nad trasą S8, więc prawdopodobnie większość z Was pojawiła się w tym miejscu. I pewnie większość z Was nie miała pojęcia, że zaledwie kilkaset metrów dalej można się poszwendać w miłych okolicznościach przyrody.

99606

Ruiny budynków to prawdopodobnie pozostałości „Wytwórni Amunicji Nr. 1” która mieściła się tam po I WŚ, czyli po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W okolicy jest też kilka opuszczonych willi / dworków, w których mieszkali wysocy rangą wojskowi z czasów PRL.

99610

99609

99608

99607

W latach 90. na teren Fortu Bema wprowadziło się kilka sekcji warszawskiej Legii. Czemu wojsko przekazało tereny akurat Legii? Myślę, że pomocne okaże się rozwinięcie skrótu: Centralny Wojskowy Klub Sportowy. Na potrzeby sportowców i zaplecza powstało kilka nowych obiektów, a inne wyremontowano. Wojskowy Ośrodek Szkolenia Sportowego został powołany do życia. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie było jak zwykle. W 2002 roku ośrodek został rozwiązany, a budynki spokojnie sobie niszczeją. Uchowała się chyba tylko sekcja bokserska.

99611

99612

99613

99614

99626
Foto: legioniści.com

Sam fort jest dosyć dobrze zachowany i pełni funkcje rekreacyjne. Można tam pobiegać, pojeździć rowerem MTB, pospacerować, eksplorować opuszczone wnętrza lub zrobić ciekawą sesję zdjęciową. Fort Bema jest miejscem bardzo lubianym przez okolicznych mieszkańców dlatego nie zdziwi Was zapewne fakt, że byli oni oburzeni, kiedy dzielnica zamknęła cały obiekt na 3 miesiące, organizując komercyjny Chiński Festiwal Światła. Stali bywalcy fortu witani byli słowami: Mieszkańcu wypierdalaj!

https://bemowiacy.waw.pl/2019/11/12/mieszkancu-won-z-parku/

Z drugiej strony należy pamiętać, że władze Bemowa poza chińską, cenią także kulturę bałkańską. Na szczytach władzy przyjęli niegdyś rozwiązanie bośniackie. Trzy osoby sprawowały jeden urząd:

https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/burmistrz-wyrzucil-pelnomocnikow-prezydent-to-zamach-stanu-156189

99624

99623

99622

99619

99620

99621

I na koniec ciekawostka o której nie wiedziałem, ale dzisiaj wypłynęła.

Drużyna Sportowa Legia powstała w 1916 roku w miejscowości Kościuchnówka (dzisiejsza Ukraina). Sądzę, że wielu „hoolifanów” zapłakałoby się na śmierć gdyby tylko się dowiedzieli ;)

Dziękuję za uwagę i przesyłam pozdrowienia, od najwierniejszego z warszawskich kibiców!

99634

Więcej o fortach: http://www.forty.waw.pl/index.php/twierdza-warszawa

matjas
31.08.2020, 22:55
Miód proszę ja Ciebie!

Poncki
02.09.2020, 10:56
Sam jestem zaskoczony, jak wiele się dowiedziałem w trakcie pisania :)

_-aska-_
02.09.2020, 14:04
I na koniec ciekawostka o której nie wiedziałem, ale dzisiaj wypłynęła.

Drużyna Sportowa Legia powstała w 1916 roku w miejscowości Kościuchnówka (dzisiejsza Ukraina). Sądzę, że wielu „hoolifanów” zapłakałoby się na śmierć gdyby tylko się dowiedzieli ;)

[/url]

Na tych terenach to zdaje się mają dość zagmatwaną historię, więc pewnie większość hoolifanów zamiast zalewać się łzami, rzuciłaby się z szabelkę, coby naszą polską ziemię odbijać ;)

No i pisz! Pisz! Raz, że ciekawie, a dwa, że czekam na rozwiązanie zagadki tajemniczych kijaszków.

Poncki
02.09.2020, 14:49
Trzeba uważać, bo grzebanie w swojej przeszłości może przynieść nieoczekiwane skutki ;)

gvoxhvdWWws

El Komendante
13.09.2020, 19:48
Sam jestem zaskoczony, jak wiele się dowiedziałem w trakcie pisania :)
W punkt.
Kiedy wracam skądś, to najczęściej przy ekranie monitora, dowiaduję się, gdzie tak naprawdę byłem:)
Nie w sensie, że nie pamiętam ale dopiero kopanie się z netem i książkami pozwala odkryć pełnię.

Poncki
15.09.2020, 00:19
Pełnię pozwala odkryć wyłącznie obserwacja nieba w bezchmurną noc.
Dopełnieniem pełni zwyczajowo jest księżycówka.
Oznacza to, że pełnia warunku „pełni absolutnej” nie spełnia.
Tak czy owak, czytanie i kopanie się z wiatrakami w pełni pochwalić należy.

Zwabiony postem Komendanta pozwolę sobie napisać kilka zdań, które przybiorą raczej formę dygresji, niż właściwej wypowiedzi. Rzecz dotyczyć będzie kwestii całkowicie odmiennej niż obserwacja nieba. Dzisiaj zejdziemy pod ziemię, jednak z nadzieją ponownego wydobycia się na powierzchnię.

14 września (czwartek) - 44 dzień Powstania Warszawskiego

„Czerniaków jest niezmiennie głównym celem natarć niemieckich. Wobec tej sytuacji oraz wkroczeniu Rosjan na Pragę ppłk Jan Mazurkiewicz "Radosław", dowódca obrony Czerniakowa, podejmuje decyzje o skupieniu się na obronie przyczółka nadwiślańskiego i i nakazuje koncentrację powstańczych oddziałów na obszarze ograniczonym Wisłą, ul. Okrąg, ul. Czerniakowską oraz ul. Zagórną. Na południu bronionego obszaru udaje się zatrzymać niemieckie natarcie w rejonie ulicy Mącznej. Na opanowanym terenie Niemcy spędzają cywilów do portu Czerniakowskiego i mordują. Wobec trudności aprowizacyjnych oraz amunicyjnych rozpatrywana jest możliwość ewakuacji niektórych rannych kanałami na Mokotów.”

Kanały są jednym ze znaków rozpoznawczych Powstania Warszawskiego. W Warszawie można zobaczyć wiele tablic upamiętniających działania powstańców w podziemnej sieci ceglanych tuneli. Najbardziej znany film dokumentujący 63 dni warszawskiej walki z okupantem nosi tytuł „Kanał”

BuLM0qZgzdw

Jaka rolę pełniły kanały?

„W momencie wybuchu Powstania 1944 r., które w założeniu miało trwać 3-4 dni, nie zastanawiano się nad przydatnością kanałów do komunikacji i łączności. W czasie przedłużających się walk i powstaniu szeregu odizolowanych od siebie powstańczych punktów oporu pojawił się problem połączenia ich ze sobą. Sieć kanałów została wykorzystana do łączności, transportu broni i amunicji a następnie ewakuacji znacznych sił powstańczych z upadających dzielnic.”

Kanały warszawskie zawdzięczamy Rosjaninowi

W kontekście II WŚ dosyć ciężko mówić o tym co Polska zawdzięcza Rosji. Historia chadza jednak swoimi ścieżkami i tak było w tym przypadku. Sieć kanałów warszawskich powstała pod koniec XIX w. dzięki decyzji Sokratesa Starynkiewicza.

100054

„Warszawa XIX w. była praktycznie pozbawiona sprawnej sieci wodociągowo-kanalizacyjnej. Rozwiązania tego problemu podjął się pełniący w latach 1875-1892 obowiązki prezydenta Warszawy rosyjski generał Sokrates Starynkiewicz. Dzięki swemu uporowi i wyjątkowej uczciwości, w okresie największych represji carskich po Powstaniu Styczniowym, uczynił z zaniedbanej, prowincjonalnej Warszawy nowoczesne miasto.
Niewątpliwie największym osiągnięciem prezydenta Starynkiewicza było stworzenie nowoczesnej sieci wodno-kanalizacyjnej. Opracowanie projektu zlecono angielskiemu inżynierowi Williamowi Lindleyowi, który projektował i budował podobne przedsięwzięcia w ponad 30 miastach europejskich, m. in. w Hamburgu, Bazylei i Sankt Petersburgu”

Starynkiewicz zmarł w 1902 r. żegnał go stutysięczny tłum żałobników. W 1907 r. na terenie Stacji Filtrów zostało odsłonięte jego popiersie. Rzeźba uległa zniszczeniu podczas Powstania Warszawskiego…

Piękny ceglany podziemny świat Warszawy

„Kanały po ponad 100 latach prezentują się imponująco. Ceglany świat robi wrażenie. Zostały starannie zaprojektowane i wykonane z materiałów najwyższej jakości. Cegły wyglądają jakby niedawno opuściły linię produkcyjną w cegielni. Każda z cegieł wykorzystana do budowy podziemnej sieci, po wypaleniu w piecu, przez dwa tygodnie była moczona w wodzie. Dopiero później była ponownie osuszana i trafiała na budowę.”

Tutaj kończy się część oficjalna. Uznajmy, że dalszy ciąg to rozmowy kuluarowe.

Artykuły z których korzystałem:

https://warszawa.wikia.org/wiki/Powstanie_warszawskie_-_14_wrze%C5%9Bnia

http://www.sppw1944.org/index.html?

http://www.sppw1944.org/powstanie/kanaly.html

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1530231,1,sokrates-starynkiewicz---ojciec-warszawskich-wodociagow.read

https://warszawa.naszemiasto.pl/xix-wieczny-kanal-burzowy-pod-ul-karowa-piekny-ceglany/ar/c1-4774185

Poncki
15.09.2020, 00:29
A gdyby tak zobaczyć na własne oczy?

To było bardzo dawno temu. Byliśmy młodsi, więc na więcej mogliśmy sobie pozwolić, w mieście nie było kamer na każdym skrzyżowaniu, a bulwary wiślane czekały dopiero na remont.

100055

Na owych bulwarach, regularnie podziwialiśmy pełnie księżyca, a moc wrażeń dopełnialiśmy jak na wstępie napisano. Jedna sesja okazała się być wyjątkowa. Przypadkiem natknęliśmy się na tunel, który zaczynał się na brzegu Wisły i prowadził do "środka wnętrza".

100056

Chciałoby się powiedzieć, że na końcu tunelu znajdowało się światełko, którego blask przyciągał nas do siebie. Nic jednak bardziej mylnego. Brnęliśmy w mrok na spotkanie z nieznanym.

100057

Okazuje się, że Starynkiewicz zmówił się z Lindleyem i w sieci podziemnych korytarzy powstały pułapki mające na celu odstraszyć niechcianych gości.

c6XHLe94SJA

My jednak oglądaliśmy Poszukiwaczy Zaginionej Arki. Na zdjęciu widać jak wycofujemy się po zwolnieniu blokady.

100059

Każde przejście musiało być dokładnie sprawdzone!

100060

GPSy i mapy internetowe nie były wtedy powszechne. Nie wiele by to jednak zmieniło, biorąc pod uwagę, że zasięg nie jest powszechny pod ziemią. Wrodzona ciekawość nie dawała nam jednak spokoju i postanowiliśmy poznać przebieg podziemnej trasy, którą przyszło nam pokonać. Zaczęliśmy znaczyć teren.

100058

Pewien milioner, mający już większość życia za sobą, powiedział kiedyś, że wszyscy chcą wiedzieć jak wygląda jego życie erotyczne z młodziutką modelką i zarazem jego żoną.
Myślę, że w tym przypadku pytanie które chcielibyście zadać brzmi: czy musieliście nurzać się w kloaczej rzece?!
Otóż, nie musieliśmy. Kanały dzielą się na te którymi stale płyną "nieczystości" (widzieliśmy, ale nas nie ciągnęło...)

100061

100062

Oraz takie, które odprowadzają nadmiar wody w czasie dużej ulewy (najczęściej suche i względnie czyste).

100063

100064

100065

Podróż na kolanach do wygodnych nie należy. Podjęliśmy więc w końcu decyzję o ewakuacji.

100066

Nie w smak było nam wracać drogą, którą się przyczołgaliśmy. Dlatego też wybraliśmy wyjście, które było dla nas najwygodniejsze. Okazało się ono dosyć niefortunne...

100067

100068

Podsumowaniem wycieczki było oczywiście odtworzenie trasy, z wykorzystaniem Waypointów.

100069

El Komendante
15.09.2020, 07:39
Ciągnij Panie ten wątek w formie wszelakiej i wszelakimi wariacjami jak Karpiu kable na zbiornikach Rafinerii Gdańskiej. Pada na ryj ale... ciągnie:)
Jak Pan przyśniesz, będę wpadał z dzwonkiem.

Bardzo zacne te Pana eseje o różnościach odkrywanych różności.
Rozbiórka zaś pełni - znakomita.
Elegancko k..., elegancko.

_-aska-_
15.09.2020, 09:39
W ogóle jak ktoś będzie miał okazję pójść na zwiedzanie Filtrów, to zdecydowanie polecam. Wprawdzie nie ma dreszczyku emocji, jak przy samodzielnej eksploracji tuneli, ale i tak warto. Byłam, widziałam, polecam.


I nadal czekam na rozwiązanie zagadki tajemniczych kijaszków!

Poncki
15.09.2020, 21:22
Jak Pan przyśniesz, będę wpadał z dzwonkiem.

Ja nie śpię, ja czuwam.

W ogóle jak ktoś będzie miał okazję pójść na zwiedzanie Filtrów, to zdecydowanie polecam. Wprawdzie nie ma dreszczyku emocji, jak przy samodzielnej eksploracji tuneli, ale i tak warto. Byłam, widziałam, polecam.

Jest w Warszawie kilka takich miejsc, które można zobaczyć tylko parę razy w roku. Filtrów nigdy nie widziałem i zdecydowanie żałuję. Dzisiaj byłem obok, ale tam dobra ochrona ;)
Aśka, jeśli masz jakieś foty to koniecznie się podziel.
Inaczej przyjdzie po Ciebie El Komendante!

I nadal czekam na rozwiązanie zagadki tajemniczych kijaszków!

Już myślałem, że wszyscy zapomnieli. Teraz będę musiał dorobić jakąś historię na poczekaniu...

_-aska-_
16.09.2020, 10:22
Oczywiście, że mam. Nawet je dodałam do poprzedniego posta, ale usunęłam przed wysłaniem, bo pomyślałam, że nie będę Ci się w opowieść wtrącać z własnymi obrazkami ;)

To, z czym pewnie każdemu się Warszawskie Filtry kojarzą, czyli filtry powolne
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/198728_269530113061963_7120022_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=is7ybub2rbkAX98cDTX&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=c428c78c9113222179e85ce775d38e02&oe=5F876E1F

To, co docenią projektanci czegokolwiek - projekt rysowany ręcznie
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/267354_269529573062017_2364071_n.jpg?_nc_cat=103&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=KPqx6BTe5dwAX9d1oqh&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=64e1c9688867bfad2bc9c088d257ed70&oe=5F88D619
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/285550_269529539728687_1258791_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=zsMfYZay3KYAX8uiPiz&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=d773ce68adb69616724c77f0120793b6&oe=5F88529B

Oraz luźne obrazki z różnych części Filtrów
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/282114_269529699728671_6785116_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=qxJUwmSpVqMAX-cPW1I&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=ae31c539a01944df231c4d74138612dc&oe=5F87A582
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/281679_269530326395275_4278331_n.jpg?_nc_cat=103&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=QkfBvcUzeWIAX8CZ0_b&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=1af3645f17f2f136888d0c31fb6dd855&oe=5F893875
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/281827_269530693061905_7557123_n.jpg?_nc_cat=110&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=SM29jCO51IoAX8bpb04&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=7a4f72a206cb2042a5ae37d412cba8f4&oe=5F86049B


I coś, co cieszy fanów pokrętełek i przełączników :D
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/283163_269530416395266_7603389_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=aY1k8eMSAgMAX-Gl3QP&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=5f21aa460b72717eec72d29a37661753&oe=5F85C2B4
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/281866_269530243061950_7536749_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=Y8jAFfQ4ovIAX_51Gtw&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=d519e529982af7e935f10df9754aeedb&oe=5F867012
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/223643_269530213061953_5378207_n.jpg?_nc_cat=107&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=5Pm3Vp2z8wAAX-AeqN1&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=fcfd08b817d29160aca271d0ef63d877&oe=5F85AD12

matjas
16.09.2020, 10:51
Pomieszczenie wajchowni :)

Piękne zdjęcia. Te podziemne.

A napisze ktoś jak to działa? Tak mniej więcej?

_-aska-_
16.09.2020, 11:24
Na tej wycieczce byłam 9 lat temu, więc poszłam po wsparcie na stronę MPWiK
100146

A łącząc opis ze zdjęciami, które stawiłam, to tak:
- filtry powolne to właśnie ta ceglana "katedra"
- filtry szybkie to ta duża hala, marmurowe blaty z przełącznikami oraz zdjęcie zielonej wody
- zdjęcie z dużą ilością cegły i dwiema solidnymi rurami to wieża ciśnień i zdaje się, że ona akurat już nie jest używana

Bardzo ładna jest też faza ozonowania (mam nadzieję, że nie mylę z natlenianiem), ale na zdjęciu zupełnie nie chciała się odpowiednio zaprezentować. W każdym razie w takim okienku można się wgapiać w ogromną ilość bąbelków bardzo szybko przemieszczających się w wodzie o pięknym zielonym kolorze.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/267229_269530816395226_1432876_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=0UmSpFsmTzEAX9Ty4mr&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=15a88b7790a50dfe2377623d6bbbb88d&oe=5F887460

Poncki
16.09.2020, 14:51
Aśka, dzięki za foty i zdecydowanie zachęcam jak ktoś coś chce dorzucić.
Muszę wpisać filtry na listę "do zobaczenia".

Majtas, nie wiem za dużo na temat działania filtrów, ale generalnie przyjmują brudną wodę, która przesącza się przez gąbkę i potem jest już czysta.

LQkVF9tWt5Y

Coś tam kiedyś czytałem, że ciągłość funkcjonowania filtrów pozwoliła wychodować takie bakterie, których zazdroszczą nam wszyscy. Ale nie wiem jak to z tym jest.

W ogóle warto sobie zdać sprawę z wielkości terenu, jaki zajmują Filtry.
Powierzchniowo są większe niż Plac Defilad (tam gdzie PKiN).

100147

No i temat oczyszczania jest ostatnio bardzo na topie.
Nie wiem czy wszyscy są na bieżąco, ale to całkiem zabawne...

100148

bukowski
16.09.2020, 16:32
z tego co pamiętam, to transport wody jest grawitacyjny, a odcinek z Grubej Kaśki na Wiśle to kilka km.
architektoniczny i inżynieryjny cud.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

El Komendante
16.09.2020, 18:57
Poncki, powiem CI tak.

https://i.ibb.co/kB23QGd/IMG-6895.jpg (https://imgbb.com/)

Kolega, co siedział po prawej, to budował... Czajkę:D
Trzasnąłem z nim jedną z lepszych wyryp na wschód. 45 dni całe i było SUPER.
Pomijając gówniany temat to, mega wiedza w temacie oczyszczania itp.

Nadałem mu pseudonim Czysty:}, ale nie z powodu oczyszczalni. Otóż nowoczesne oczyszczalnie dają wysokiej jakości wodę pitną a o tych bakteriach to zaliczyłem ładny wykład.
To w temacie kupowania tanich wód w marketach - bezsens kompletny.

Czysty, to pasjonat... pomp. No ludziom różne "atrakcje" ryją beret ale ja lubię ludzi z pasją. Potrafię się wtedy nawet wyłączyć - tylko słuchając, co zawsze przychodzu mi z trudem.
Niby pompy takie czy owakie ale jak (dwukrotnie w sumie) kimaliśmy na kitajskim przejściu granicznym, to te drugie zaczęliśmy "zwiedzać".

Nagle Czysty drze ryja. No to lecę, bo spodziewam się...
A tu widzę jakieś pomieszczenie techniczne i to wszystko.
A Czysty:
- Widzisz te pompy?!

I wykład... Zawsze się uśmiecham do siebie jak sobie ten "obrazek z życia" wyświetlam. Trzeba mieć coś z deklem:)

P.S.
Super foty -aśka-.

Poncki
16.09.2020, 22:09
z tego co pamiętam, to transport wody jest grawitacyjny, a odcinek z Grubej Kaśki na Wiśle to kilka km.
architektoniczny i inżynieryjny cud.

Aż sobie poczytałem na ten temat i chyba nie do końca tak jest. Woda była pompowana z Wisły do Filtrów, które zostały zlokalizowane w najwyższym punkcie miasta. Dalej woda była pompowana do większości miasta, natomiast Powiśle i Praga otrzymywały wodę grawitacyjnie.

W czasach Lindleya sieć wodociągowa Warszawy dzieliła się na:

Górne Miasto – zasilane w wodę z wykorzystaniem wieży ciśnień znajdującej się na terenie Stacji Filtrów, zapewniającej odpowiednie ciśnienie w systemie wodociągowym.
Dolne Miasto, czyli Powiśle oraz później Praga – zasilane w wodę wypływającą bezpośrednio ze zbiorników wody czystej.

Zgodnie z projektem zbudowano ujęcia wody z Wisły wraz ze Stacją Pomp Rzecznych i Stację Filtrów z urządzeniami uzdatniającymi wodę. Ze Stacji Pomp Rzecznych trafiała ona przewodami tłocznymi do filtrów powolnych w Stacji Filtrów, gdzie była poddawana filtracji. Z filtrów powolnych przechodziła do zbiorników wody czystej. Stamtąd była tłoczona za pomocą pomp poruszanych maszynami parowymi do sieci wodociągowej. Tylko Powiśle, a od 1896 również Praga, były zasilane ze zbiorników wody czystej grawitacyjnie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Stacji_Filtr%C3%B3w_w_Warszawie


Nadałem mu pseudonim Czysty:}, ale nie z powodu oczyszczalni. Otóż nowoczesne oczyszczalnie dają wysokiej jakości wodę pitną a o tych bakteriach to zaliczyłem ładny wykład.
To w temacie kupowania tanich wód w marketach - bezsens kompletny.

Elwood, Twoja fota spokojnie nadaje się na butelki z "Warszawską Kranówką" ;)

A napisze ktoś jak to działa? Tak mniej więcej?

100166

A dalej sobie poczytaj tu :D

http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/Content/11965/00014055_-_50-lecie_dzia%C5%82ania_wodoci%C4%85g%C3%B3w_i_kanali zacji_m_Warszawy_-_Rabczewski_W_-_Vars_IV1.pdf

A na koniec polecam świetny artykuł, głównie o tym jak wyglądało życie w Warszawie przed powstaniem właściwych wodociągów i kanalizacji.
Na zachętę taki cytat:

"Większość korzysta z publicznych łaźni – na przykład nad Wisłą, w okolicach Nowego Zjazdu, w oddzielnych gabinecikach są dostępne drewniane wanny dla większej liczby osób, z doprowadzaną rurami ciepłą i zimną wodą. W uproszczonej wersji trafiamy na nadrzeczne kabiny kąpielowe, czyli drewniane budki na palach, przez które przepływa woda. W samym nurcie Wisły otwarcie i bezkarnie może kąpać się tylko biedota. (...)

Warto dodać, że na przełomie wieków w najlepszych kurortach europejskich jest popularny uzasadniony pruderią wynalazek: są to tak zwane „maszyny do kąpieli”, czyli zaprzężone w osła czy konia karety do zanurzania wstydliwych dam w bezpiecznej odległości od wypoczywających plażowiczów.(...)

Obcy Lindleyowie budzą klasyczne kontrowersje – pomyleni najpierw z Niemcami, a jako Niemcy z Żydami, są posądzani o osobliwy spisek. Ich „niecne zamiary” kilka lat po zakończeniu inwestycji odkrywa niejaki F. R. „Rolnik Nadwiślański” w opublikowanej w 1900 roku broszurze pt. „Kanalizacja miasta Warszawy jako narzędzie judaizmu i szarlatanerii w celu zniszczenia rolnictwa polskiego oraz wytępienia ludności słowiańskiej nad Wisłą”. (...) "

https://www.woda.edu.pl/artykuly/z_historii_kanalizacji_warszawskiej/

matjas
16.09.2020, 22:42
Temat zaciekawił mnie i poczytam sobie. Dziękuje za inspiracje i nie tylko.

M

wierny
17.09.2020, 08:48
Świetne opowiadanie o naszej kochanej stolicy.:Thumbs_Up:Dzięki.:)
C_mupUNNmYs

Poncki
17.09.2020, 22:16
Ja tam rapowy nie jestem, ale teledysk obejrzałem z przyjemnością.
Myślę, że każdy coś tam może z niego wyciągnąć.
Przede wszystkim większość miejsc to ulica Marszałkowska + bliskie okolice.
Chodziłem tam do podstawówki.
Kumplem z klasy był Ten Typ Mes, a z klas równoległych wywodzi się część składu "Pro8l3m"... jak już tak o hiphopach :)

Tramwaje były zajebiste, a zwłaszcza tylne wagony, w których można było siedzieć za sterami motorniczego.
Spotkaliśmy taki jeden podczas naszej wycieczki.

100194

Scena z 3:47 też tak jakby nam się trafiła :)

100195

Saturatorów już nie ma, ale pamiętam jakiś ostatni przy Wareckiej, na Nowym Świecie. Budki telefoniczne też już umarły. Ostatnia jakoś się trzymała na Poczcie Głównej, ale wiadomo... ktoś mógł zrobić zamach za jej pośrednictwem. Zamach w sensie wymach. A kiedyś, po lekcjach szło się do budki z żetonem A, brało się książkę telefoniczną i dzwoniło do Żurkowskiego, że wody nie będzie i niech całą wannę napuści :D No 3 sekundy były za frajer. Można było wykrzyczeć "nie wracam na noc".

2:13 to zagłębie metalowe. Tam się chodziło po śrubki do Gazika. A jak nie tam, to obok na Próżną, do rozpadających się kamienic. Teraz śrubek już nie ma, poznajdowali się właściciele kamienic i parkują tam piękne samochody i przechadzają się piękni ludzie.
Sklep z 2:13 wyleciał na rzecz kebaba Sahara, który następnie migrował na Kruczą i ostatecznie upadł. Taki los...

2:29 "Wchodź na dach (...) z tej perspektywy ziemia inaczej wygląda."

W teledysku jest też budynek PASTy:

100196

Ale nie ma budynku Universalu - bohatera afery FOZZ, a Hotel Forum zmienił się w Novotel.

100197

To wszystko nie oznacza, że jest gorzej. Jest zupełnie inaczej :)
Nadal są jednak knajpki, które nie udają lat zamierzchłych, ale w nich pozostały.

Bar Kawowy przykładowo: https://www.google.com/maps/@52.2452387,21.0030424,3a,33.7y,286.61h,87.76t/data=!3m6!1e1!3m4!1s4bI0S_j5hWNK6uZWnRa0fw!2e0!7i1 3312!8i6656

I już kończąc, gdyby kogoś "WSW goniło Alejami" to koniecznie trzeba się wybrać do Pana Henryka w Domu Bez Kantów. Telefon zawsze odbiera słowami "Słucham zakład". Szczygę się u niego od małego.

Poncki
26.09.2020, 01:41
Podczas gdy po lewej stronie Wisły, na skarpie wiślanej królował „Joli Bord”, czyli wspomniany już wcześniej piękny brzeg, po drugiej stronie było jakby biedniej. Jak okiem sięgnąć tylko „żer” oznaczający po prostu pastwiska, pola i łąki. Wyraźne rozgraniczenie widoczne jest do dnia dzisiejszego. Na Żoliborzu możemy spacerować małymi uliczkami, pośród zieleni, niskiej, willowej zabudowy, a po przekroczeniu Wisły wita nas elektrociepłownia, zgliszcza FSO, kilka salonów samochodowych, sześć pasów ulicy Jagiellońskiej i gigantyczna bocznica kolejowa.

100428

100429

Na pytanie - z czym kojarzy ci się dzielnica Żerań, większość osób odpowie bez zastanowienia, że z Fabryką Samochodów Osobowych. Skojarzenie jak najbardziej prawidłowe (tak przyjęło się mówić) jednak zawiera ono dwa zasadnicze błędy rzeczowe. Po pierwsze FSO nie jest zlokalizowane na Żeraniu, tylko w obrębie Pelcowizny. Po drugie, zarówno Żerań, jak i inne obszary stolicy np. Powiśle, Gocław, Muranów, nie są dzielnicami tylko „rejonami”. Oznacza to, że FSO znajduje się ni mniej, ni więcej, na Pradze Północ. Nie ma to jednak większego znaczenia, biorąc pod uwagę, że FSO is dead.

4Nv2dr200Tk

Jak to zdechł ?!
Na to pytanie nie podejmuję się odpowiedzieć, bo jest to temat szerszy i dłuższy niż nasza kochana Vistula. Jednak kilka faktów sprawiło, że z FSO czuję się w jakimś stopniu związany.
Pierwszy z nich przypomina mi wakacje, które za młodu spędzałem na Bałkanach. Myślę, że poniższe zdjęcie mówi samo za siebie. Do dzisiaj w pamięci mam zapach benzyny ołowiowej po odpaleniu na ssaniu, prędkościomierz rozwijany z rolki, czarne fotele skóropodobne. No i popielniczki… już ich nie robią, podzieliły los budek telefonicznych!

100430

W mojej rodzinie pojawiło się też kilka niecodziennych samochodów, z rodowodem FSO. Były to prototypy, które pochodziły z Ośrodka Badań i Rozwoju. Można je było wyrwać na przetargach m.in. na ul. Międzynarodowej. Tym sposobem, do Włoch pojechałem granatowym Caro z benzynowym silnikiem 1,8 od Citroena. Mieliśmy też Cargo, kiedy to jeszcze nie było modne ;) Trafiło się Atu w siwym podkładzie, Atu ze światłami od Caro, żółty Polonez „follow me” z Okęcia i dwa analogi. Tym ostatnim, mój brat wystartował w kultowym rajdzie „Wertep” organizowanym na poligonie w Wesołej.

100431

100432

100433


Po upadku FSO, na terenie Warszawy pozostało kilka miejsc i bardzo wiele osób, które chciały podtrzymać motoryzacyjne tradycje stolicy. Powstało muzeum w Norblinie (ostatecznie wykupione przez dewelopera i zamknięte), przez jakiś czas odbywały się imprezy na torze testowym FSO (wykupiony przez dewelopera i zamknięty).

100435

100434

100436

100437

Bardzo ciekawym miejscem był kawałek placu oddany we władanie FSOAUTOKLUBu. Chłopaki ustawili tam kilka blaszanych garaży i w wolnym czasie przyjeżdżali dłubać przy swoich „wynalazkach”. Pojawiały się tam bardzo ciekawe fury, ale też i motocykle. To właśnie tam doszło do zakupu Jawy z wątku „JAWAm jeszcze pokażę”. A to moja (niegdyś) Zastava:

100438

100439

100440

100441

100442

Ostatnia szansa na odwiedzenie FSO: https://wystawaklasykow.pl/

Dlaczego w tej części Warszawy skumulowało się tak wiele fabryk i uciążliwych zakładów? Prawdopodobnie zadecydowały kwestie logistyczne. Na tyłach FSO, równolegle do ulicy Jagiellońskiej zlokalizowana jest ogromna bocznica kolejowa, która umożliwiała odbiór towarów w zasadzie bezpośrednio z poszczególnych fabryk. Jeśli któraś z nich nie znajdowała się przy szlaku kolejowym, powstawała odnoga. Jedną z takich odnóg postanowiliśmy odszukać. Okazała się być w dużym stopniu zrujnowana i zapomniana…

100443

100444

100445

100446

100447

Ciekawym punktem na mapie Warszawy jest również Kanał Żerański. Jego potencjał rośnie wprost proporcjonalnie do stopnia „oddalenia mapy”. Jeśli będziemy analizowali teren na maksymalnym przybliżeniu, w oczy rzuci nam się śluza, która stanowi łącznik pomiędzy kanałem i Wisłą. Jak to mówią „moja osoba” nie zna się na tego typu instalacjach, jednak warto zaznaczyć, że jest to jedyna taka śluza w Polsce. Nie otwiera się jak brama w Soplicowie, tylko raczej jak drzwi w Wolfenstein 3D.

Mf2R7qAFc9A

Jeśli pokręcimy troszkę scrollem to zobaczymy, że bezpośrednio za śluzą znajduje się Port Żerański. W tym momencie po raz kolejny zaryzykuję stwierdzenie „że większość” Warszawiaków nie ma o nim pojęcia. Tymczasem port istnieje, raczej nie funkcjonuje, ale za to ma swoją stocznię.

100448

Jest też jednym z bardziej niedocenianych terenów rekreacyjnych w Warszawie. W słoneczny weekend można tam posiedzieć nad wodą, rozstawić namiot, zrobić grilla, lub zwodować Niewiadówkę…

100449

100450

Kolejne oddalenie, przynosi kolejne niespodzianki. Okazuje się bowiem, że jeśli wsiądziemy do kajaka pod Mostem Poniatowskiego, jesteśmy w stanie dopłynąć nim do Zegrza. Nawet jeśli bardzo się spieszymy!

100451

Największą ciekawostką jest jednak fakt, że jeśli uda nam się znaleźć nad Morzem Bałtyckim jakiegoś frajera, któremu każemy płynąć z Gdańska w górę rzeki (skręcając tylko kilka razy) okaże się, że odwiedzi on (poza Wyszkowem ;) ) Brześć, Czarnobyl, Kijów i wypłynie w okolicach Odessy, na Morzu Czarnym.
Jeśli uda mu się pokonać Podlasie, a wiadomo co robią tam z ludźmi ;)

100452

100453

100454

Na koniec zostawiłem temat, który elektryzuje nas najbardziej (no dobra, drugi z kolei).

EKOLOGIA

Okazuje się, że EC Żerań, przy której zawsze zalega znacząca górka węglowa, przechodzi na zasilanie gazowe. A co to się oznacza?! A to się oznacza, że wzdłuż Kanału Żerańskiego trzeba wyciąć około „wchuj” drzew. Ponieważ takie działanie wydaje się nie do końca zgodne z duchem ECO, w ramach rozgrzeszenia EC Żerań zafundowała rowerzystom ścieżkę po drugiej stronie kanału. Skorzystaliśmy z niej bardzo chętnie.

100455

Kolejnym ukłonem w stronę rowerzystów było udostępnienie kładki, która niegdyś służyła do wywożenia popiołu z elektrociepłowni. Aktualnie jest ona znaczącym i bardzo efektownym elementem ścieżki rowerowej poprowadzonej wzdłuż Wisły.

100456

100457

borunin
26.09.2020, 13:14
Ot i dobra to nowina.
Próbowałem kilka lat temu zrobić pętlę wokół Wisły i o ile jadąc na północ wzdłuż Wisłostrady była przyjemna ścieżka rowerowa, to po zjechaniu z mostu Marie Curie Skłodowskiej na drugą stronę Wisły nie udało mi się wbić na cokolwiek blisko rzeki. Wracałem ostatecznie Modlińską...
Teraz skorzystam..dzięki

Poncki
27.09.2020, 16:35
Dobrze się składa, bo w następnym odcinku napiszę coś o scieżkach nad Wisłą. Generalnie jestem pod ogromnym wrażeniem ilości tras w Warszawie. Trochę przegapiłem ten postęp. Aktualnie nie ma żadnego problemu, żeby zrobić kilkugodzinną pętlę (w różnych wariantach). Nie zawsze są to gładkie ścieżki na 'szosę' zdarzają się odcinki 'chodnikowe' i krawężniki, ale jeździ się przyjemnie.

Poncki
02.10.2020, 21:34
100699

_-aska-_
05.10.2020, 13:30
To taka metafora, że Polska nam się zwija? ;)

wierny
05.10.2020, 16:07
To taka metafora, że Polska nam się zwija? ;)

Wymowna symbolika odnosząca się do Warszawy z roku 1944.

Poncki
05.10.2020, 16:13
Ktoś rozpoznaje lokalizację flagi? :)

Emek
05.10.2020, 16:16
Most jakiś. Gdzieś tam wlazł?

krakus
05.10.2020, 16:54
most siekierkowski patrząc na lokalizację stadionu narodowego

Poncki
06.10.2020, 17:22
Bingo :)

100845

krakus
06.10.2020, 19:12
To teraz się pochwal po której linie wlazłeś :)

Poncki
07.10.2020, 00:45
Przez stulecia przepływała razem z nami
Modra Wisła najwierniejsza z wszystkich rzek
Jeśli pomóc nie zechcemy dobrej pani
Pozostanie po niej wkrótce brudny ściek

Jasne niebo czysta woda bujna zieleń
Nasz prawdziwy niewątpliwy wielki skarb
Truć i niszczyć nie pozwólmy polskiej ziemi
Ratujmy Wisłę ratujmy nasz kraj

bxLbk8CjQCc

Tak przed laty śpiewał Jan Pietrzak. Miałem okazję słyszeć tę piosenkę na żywo podczas występu Kabaretu Pod Egidą. Niewiele z tego występu zrozumiałem bo miałem pewnie koło 10 lat, jednak kilka tekstów usiadło mi w głowie na dobre. Kiedyś w Sezamie wyrecytowałem „a pan mi mówi panie kontrolerze, dym z papierosa puszczając beztrosko (…)” co natychmiast skomentowała ekspedientka: Tak to jest jak dziecko wychowują palacze. Mama wypomina mi to do dnia dzisiejszego :D

2gdXnltqbPg

Trochę wody w Wiśle upłynęło i wiele się zmieniło. Na bank Pietrzak się zmienił ;) Jednak jedno trzeba mu przyznać. Z tym ściekiem trafił „w sedno tarczy”. Na mieście można usłyszeć pewien dowcip, którego specyfika jest taka, że śmieją się z niego na południu, nie śmieją się na północy, a Warszawa wstrzymuje oddech.

„Tam gdzie nie dopływa Wisła, gówno będziemy dowozić ciężarówkami.” R.T.

Dowcip związany jest oczywiście z kolejną awarią ultranowoczesnej oczyszczalni „Czajka”, która sprawiła, że ścieki wpadały do Wisły w „czystej postaci”. Warszawa nie ma szczęścia do strategicznych obiektów.
W przypadku Czajki awarii uległ tunel (!) którym ścieki płyną pod dnem Wisły. Z pomocą przybyli żołnierze, którzy rozstawili most pontonowy, a na nim rurociąg zastępczy.
Kilka lat wcześniej, na wiele miesięcy zatopiło nam inny tunel, który chyba jako jedyny w Polsce usytuowany jest wzdłuż rzeki, zamiast w poprzek (!). Jednak wisienką na torcie był pożar stalowego mostu, który trzeba było zbudować od podstaw (!)

MvH6xbx6Fr0

Kluczowa przeprawa stolicy odeszła w niebyt i zabrała ze sobą wszystkie swoje tajemnice. Jedną z nich jest fakt, że pod asfaltem którym jeździło wielu z Was, przebiegały tory. Jeśli myślicie, że to mityczna trasa prowadząca do PKiN to jesteście w błędzie. Tory służyły do serwisu rur ciepłowniczych lub wykorzystywane były podczas budowy mostu.

100855

100856

Większość wydarzeń tragicznych niesie ze sobą określone pozytywy, które nie zawsze dostrzegamy. Tym razem dowiedzieliśmy się, że most można wybudować w 199 dni, zamiast w 3o lat.

S6eTcf4GST0

Następny w kolejności most nosi imię Księcia Józefa Poniatowskiego. Jest to moja ulubiona przeprawa i wiąże się z nią milion wspomnień. Podzielę się tylko dwoma.
Nocne Polaków rozmowy, przy parszywym piwie i najtańszych czipsach.

100857

Wytworna kolacja w przestworzach, przy okrojonym budżecie. To nie fotomontaż…

100858

Poniatoszczak zaistniał też w rockkulturze :)

DqBuIaa2-_s

Most Średnicowy to prawdopodobnie najmniej rozpoznawalna konstrukcja w tym zestawieniu. Obstawiam, że gdybym zorganizował sondę na „Patelni”, to połowa respondentów umiejscowiłaby go np. w Gliwicach. Tymczasem to była doskonała miejscówka do picia browarów. Siedziało się albo przy budkach

100859

100860
(czego brakuje na zdjęciu?)

…albo bezpośrednio na moście. Obie miejscówki były dobrze ukryte i nie narażaliśmy się na nalot stróżów prohibicji.

100861

Most Świętokrzyski odwiedziliśmy podczas naszej rowerowej wycieczki.

100862

Zajął on miejsce „tymczasowego” pontonowego Mostu Syreny. Jednostka tymczasu w tym przypadku jest równa jednemu mendlowi. Lub jak kto woli, temu mendlu. W sensie, że 15. No!
Temu mostu (nowemu) przydarzyło się to, co tamtemu – w poprzednim wątku opisanemu. Tym razem 11 listopada.

100863

Podobno miały też miejsce ataki od spodu.

100864

100865

Najbardziej fotogenicznym mostem w Warszawie zdecydowanie jest Most Gdański. Odbywają się tam sesje ślubne, nagrywają teledyski zarówno HIP jak i HOP. Ale to wszystko małe miki. Gdański zainteresował nawet scenarzystów z Fabryki Snów. Co prawda tej wschodniej, ale jednak!

u-j1nx_HY5o
UWAGA!!! Tylko dla widzów o mocnych nerwach! (0:12)

Most Gdański, mimo że wygląda na nowożytny, to jednak podstawy ma dosyć archaiczne. Budowany był w czasach, kiedy na etapie projektu zastanawiano się jak by go tu wysadzić w razie „W”.
No i wymyślono tajemnicze drzwi:
https://www.google.com/maps/@52.2621567,21.0131435,3a,55.3y,61.49h,102.47t/data=!3m6!1e1!3m4!1sI82h3cOD3dG-vve53ijcRg!2e0!7i13312!8i6656

100866

100867

Wracając jeszcze do Bollywood należy wspomnieć, że i tak najlepsze scenariusze pisze samo życie. Przekonał nas o tym kierowca ZTM, któremu wschodni film akcji wszedł chyba za mocno…

0KD6ZnOzij4

Akcja miała miejsce pod Mostem Grota Roweckiego, pod którym znajduje się świetny teren do jazdy na enduro. Oczywiście w świetle prawa wygląda to inaczej…

100868

Legalnie, to można tam pograć w turbo-golfa…

100869

Ale przecież Wisła to nie tylko ścieki, mosty i picie piwa. To także doskonały teren rekreacyjny. Moim zdaniem Warszawa może się poszczycić naprawdę piękną i różnorodną rzeką. Przede wszystkim wynika to z faktu, że jeden brzeg jest uregulowany i zaspokaja potrzeby hipstersko – imprezowe, a drugi ma charakter dziki i poprowadzona jest nim szutrowa ścieżka pieszo/rowerowa.

100870

100871

Mamy też piękne piaszczyste plaże z prawdziwego zdarzenia. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie jest to bieda wysypana wywrotką na beton. Można znaleźć miejsce na ognisko lub grilla. Po prostu jest przyjemnie i jedyne czego brakuje to możliwość kąpieli. Woda zdecydowanie nie jest czysta, ale nie śmierdzi :) Zdjęcie nie powala, ale robiłem je w biegu. Musicie uwierzyć na słowo – jest fajnie!

100872

Ważne jest też to, że Wisła jest w Warszawie dosyć szeroka (ma około 300 m.). Dzięki temu nabiera ona charakteru, generuje przestrzeń (tak potrzebną w dużym mieście) i patrząc od strony Powiśla pozwala gapić się na powierzchnię płynącej wody oraz szpaler dzikich drzew i zarośli. Po dniu spędzonym w klimatyzowanym biurowcu jest to miła perspektywa.
Tutaj znowu brakuje mi idealnych zdjęć, ale mam nadzieję, że wiadomo o co kaman.

100873

100874

Kolega Borunin pisał, że miał problem z wytyczeniem rowerowej pętli „wokół warszawskiej Wisły”. Aktualnie można to zrobić na kilka sposobów, przemieszczając się po świetnych ścieżkach szutrowych lub nazwijmy to utwardzonych. Ponadto mosty dają możliwość wprowadzenia zmian na bieżąco. „Moja osoba” pokonała trasę z Czosnowa do Góry Kalwarii i jest to świetna, urozmaicona trasa. Zdecydowanie polecam!

Na wlocie od północy mijamy wyspę, która jest wyrazem ekologicznej postawy stolicy. Ratusz zdecydował, że wynajmie stado kóz, które będą pełniły rolę naturalnych kosiarek i dzięki temu przygotują miejsca lęgowe dla ptaków. Zlecenia podjął się jegomość o dźwięcznym imieniu „Rustam”. Dostarczył on kozy i pozostawił je pod opieką bezdomnego, któremu płacił „kilkadziesiąt złotych miesięcznie i jakieś parówki”. Z czasem kozy zachorowały i Rustam zlecił potajemne pochowanie ich na wyspie, oraz częściowe spławienie z nurtem. I tutaj historia się kończy.

Rustam trafił do więzienia, miasto odzyskało pieniądze, a ptaki wysiadują na wyspie swoje potomstwo.

No nie zupełnie. Dagestańczyk prowadzi aktualnie gospodarstwo i deklaruje, że „u niego z przepisami jest wszystko OK; no może tak na 80 proc.”. Kozy wypasane są na wolnym wybiegu i szczerze mówiąc przywodzą na myśl klimaty marokańskie :)

100875

100876

To właśnie tam (południowo-wschodnia część Wisły) znajduje się najpiękniejszy odcinek trasy, który mieliśmy okazję pokonać. W słoneczną niedzielę, przez nikogo nie niepokojeni przejechaliśmy około 20 kilometrów wąskimi, dzikimi ścieżkami, pośród soczystej zieleni i śpiewu ptaków.

100877

100878

100879

stopa-uć
07.10.2020, 07:06
Super

CzarnyEZG
07.10.2020, 09:29
Czyta się czyta :)

borunin
07.10.2020, 09:30
100887
A mieliśmy kiedyś najdłuższy drewniany most w Europie...
Zawalił się niestety ostatecznie pod naporem kry w 1603r.
Została po nim tylko :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Brama_Mostowa_w_Warszawie

Jadąc Wałem Zawadowskim możemy odbić na plażę Zawadowską gdzie ponoć można spotkać naturystów vel nudystów.
Tak śpiewał Wodecki o "tekstylnych" (podglądaczach)
"Znów się będą rozbierać
Miss Natura wybierać
Przez wieś przeszedł dreszcz
W krzakach siedzą tekstylni
Gryzą palce bezsilni
Zaklinają deszcz."


Obok jest Grobla Na Wiśle im. Adama Czausa.

https://goo.gl/maps/MKQkrnVpUGe2Dg5P6

Nie dokopałem się póki co do informacji czym zasłużył się pan Adam
aby swą własną groblę posiadać. Dostać się można na nią ciekawym betonowym przęsłem prowadząc rower, lub w wersji dla odważnych- nie zsiadając z niego...
Fajne wycieczki obywatelu Poncki robicie!
Gdybym był kobietą i gdbyś mnie na takie zabierał to chyba bym uklękła i...
pierwsza się oświadczyła!:)
Pozdr

Artek
07.10.2020, 12:47
Młodzież w mediach niezbyt przyjaźnie opisuje naszą stolicę.
DyJIz7vDUnA
Trwa tam też odwieczna wałka klasowa o władzę w mieście.
Ciekawie i bardzo realistycznie opisujesz Pan te miasto.
Będąc kilka ładnych km. od tej nadwiślańskiej łachy piachu mimowolnie próbowałem pozbyć się drobinek z okolic palców stóp...



Po lekturze tego tematu wniosek nasunął mi się podobny do słów śpiewanych przed wojną:
TO3UNGhggQ8

Ps. temat podrzucam na sąsiednie forum, gdzie czasem bywają cudowne dzieci dwóch pedałów. http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=85&t=25447

Poncki
08.10.2020, 00:28
Panowie, dzięki za miłe słowa :Thumbs_Up:

Obok jest Grobla Na Wiśle im. Adama Czausa.

Szukałem informacji o tym, ale nie znalazłem. Może być jak z domem Kaczyńskiego, który został oznaczony jako "Dziupla karła" :D Taka dziura w systemie googla.
Kim jest / był Adam Czaus niestety nikt nie wie :(

A mieliśmy kiedyś najdłuższy drewniany most w Europie...

Nadal mamy najwyższą drewnianą konstrukcję na świecie :)
Tak miałem napisać, ale okazuje się, że "prawie"...

https://www.24gliwice.pl/wiadomosci/gliwicka-wieza-radiostacji-najwyzszym-drewnianym-obiektem-na-swiecie-juz-nie/

Młodzież w mediach niezbyt przyjaźnie opisuje naszą stolicę.

Zastanawiałem się nad tym i myślę, że obiektywnie rzecz biorąc nie ma do tego podstaw. Warszawa jest dużym rozwiniętym miastem, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Kiedyś myślałem, że jesteśmy jacyś zapóźnieni w stosunku to innych europejskich miast. Pojechałem tu i tam i już tej wsteczności nie czuję. Oczywiście jest wiele miast ciekawszych lub ładniejszych. Co do tego nie ma wątpliwości. Stolica (jak i cały kraj) zmieniła się przez ostatnie lata nie do poznania. Jeśli ktoś chce sobie przypomnieć Warszawę z dawnych lat, to zapraszam do Lwowa. Nie mam na myśli kresowych sentymentów tylko funkcjonowanie miasta. Myślę, że różnice są zauważalne :D

Co do ludzi, to panuje uniwersalna zasada: "kto z kim przestaje, takim się staje". Możesz iść do klubu na Mazowiecką, gdzie w oknach tańczą rozebrane laski, a ruch zablokowany jest przez taksówki i limuzyny. Możesz też wybrać się swoim Bentleyem na zakupy w jednym z butików na Mokotowskiej. Jeśli nosisz tęczową torbę i nie jesz mięsa, to idziesz na Plac Zbawiciela.

100893

Topisz smutki przy kieliszku, nienawidzisz ludzi, ale kochasz Legiunię? A do tego chcesz zjeść schabowego z ziemniakami zamiast pedalskich frytek? Idziesz do Mistrza i Małgorzatki.

100894
Jak pójdziesz, prawdopodobnie oni tam będą ;)

Ktoś wyznaczył ci "dedlajn" i musisz wysłać raport ASAP?! Wjeżdżasz na 30 piętro wieżowca szklanych drzwi.

100895

Chcesz obejrzeć Monty Pythona w kinie, na starych trzeszczących fotelach i bez akompaniamentu chrupiących popkornów? Wybierasz się do Elektronika.

100896

Mają najlepszy kibel w mieście!

100897

Jesteś miłośnikiem satyry? Idziesz do Doktora Yry.

100898

-yoooQvXnQY

A czemu o tym piszę? Bo różne grupy / subkultury / wyznania mają swoje oazy w tym mieście. Ale poza tym przemieszczają się po nim, spotykają się ze znajomymi w rewirach "konkurencji" i nic szczególnego się z tego powodu nie dzieje. Chamy i buraki zdarzają się jak wszędzie. Tak jak i wszędzie można spotkać ludzi wybitnych i wartych poznania.
Więc jeśli ktoś źle się czuje w Warszawie, to powinien spróbować zmienić towarzystwo. "Bo lepiej na swej drodze spotkać kogoś mądrego niż dać się wysysać przez innego głupiego".


Trwa tam też odwieczna wałka klasowa o władzę w mieście.

To jest coś, czego gołym okiem nie widać. Bandyci szykują teren, żeby bogaci mogli podkupić przeciętniaków. W ten sposób ludzie mieszkający od urodzenia w centrum miasta, wylatują na obrzeża. Nazywa się to reprywatyzacja.

tsCZd54q56s

El Komendante
08.10.2020, 07:04
El`egancko Poncki!

_-aska-_
08.10.2020, 16:58
Kim jest / był Adam Czaus niestety nikt nie wie :(



No jak nie wie, jak wie? "Stacje obsługi, mechanicy", Gdynia :D

Poncki
09.10.2020, 16:57
No jak nie wie, jak wie? "Stacje obsługi, mechanicy", Gdynia

Faktycznie, nie zauważyłem.
Być może grobla to fundament pod warszawski oddział...

Poncki
12.10.2020, 23:43
Po przejechaniu 110 km musieliśmy zacząć myśleć o noclegu.

Nieodłącznym elementem każdej wyprawy są noclegi w plenerze. Powszechnie wiadomo też, że znalezienie dogodnej lokalizacji graniczy czasem z cudem. Zwłaszcza gdy poruszamy się w nieznanym i nieprzyjaznym terenie. A to zabudowania, a to kamieniste podłoże, brak wody lub brak opału. Jak jest wszystko, to są komary, jak nie ma komarów, to logistyk zapomniał browarów. Zawsze coś...

Ponieważ nasza wyprawa została sklasyfikowana jako "przedsięwzięcie mikro" wszystkie powyższe niedogodności nas dotknęły. Ich znaczenie było jednak proporcjonalnie mniejsze niż w przypadku "wypraw prawdziwych" (czymkolwiek one są...).

Nocleg był elementem niezbędnym i bardzo ważnym w kontekście realizacji założeń (odsyłam do pierwszych postów). Szukaliśmy sposobu na sprowokowanie pewnej spontaniczności. Przy sztywno wytyczonej trasie było to dosyć trudne. Zdecydowaliśmy, że ruszymy z przypadkowego miejsca (trasa stanowi pętlę) i nocleg będziemy musieli zorganizować tam, gdzie rzuci nas los. Oczywiście najzabawniejsze jest to, że w każdym momencie mogliśmy wsiąść w autobus i w 40 minut być w domu :D Z jednej strony dawało nam to komfort psychiczny, ale z drugiej zmusiło do walki z pokusą powrotu. Zabrakło tyci, tyci :p

Nieoczekiwanym problemem okazały się komary. Trafiliśmy na taką plagę, że nie dało się wytrzymać. O swobodnym siedzeniu na ławce nie było nawet mowy. Zdecydowaliśmy się przeprowadzić debatę noclegową. Jedynym względnie bezpiecznym miejscem okazała się kładka nad Wisłostradą.

100996

Dopiero w trakcie przeglądania zdjęć zauważyłem napis na glebie: „Mój jest ten kawałek chodnika, nieeee mówcie mi więc co mam pisać”. Pewien jestem, że wtedy nikt z nas nie myślał o pisaniu. Każdy z nas chciał jednak wykrzyczeć: PIĆ! JEŚĆ! SPAĆ! KOMARY SPIER-DA-LAĆ!!!

Na miejsce noclegu wybraliśmy lasek przy wylocie na Łomianki. Do celu prowadziły dwie dogodne drogi. Jedna w większości asfaltowa (bardzo szybka) i druga szutrowa nad samą Wisłą (bardziej klimatyczna).

W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że przejechane 110 kilometrów po mieście może być nieopatrznie odebrane jako dystans bardzo przeciętny. W praktyce cały dzień byliśmy w ruchu. Przedzieraliśmy się przez chaszcze, dźwigaliśmy rowery po schodach, przeprawialiśmy się przez rowy melioracyjne, nasypy kolejowe i inne przeszkody. Zasadniczo… byliśmy wyjebani w kosmos jak Mario Bros!

Dlatego też zdecydowaliśmy się na trasę trzecią, o której istnieniu sobie przypomniałem. Była najkrótsza. To jest właściwy moment, żeby czytelnik przypomniał sobie najbardziej spektakularne przygody związane z wybraniem trasy najkrótszej.

100997

Latarnie skończyły się bardzo szybko, jednak ścieżką wytyczony był szlak pieszy, oznakowany dosyć dobrze. Ponieważ do pokonania mieliśmy tylko krótki odcinek, nie chciało nam się wyciągać latarek z otchłani sakw. Pulsacyjne światełko sygnałowe musiało wystarczyć. I zapewne wystarczyłoby, gdyby nie fakt, że ktoś ogrodził swoją rezydencję jebutnym płotem i tym samym szlak zdematerializował się. No ale przecież nie będziemy się wracać!
Z rowerów zeszliśmy już wcześniej. Do pokonania mieliśmy półkilometrowy odcinek. Niby mało. Tyle, że po stromym zboczu i bez ścieżki. Zaczęły nam się ześlizgiwać zadnie części rowerów (te z ciężkimi sakwami). Wyratowanie kół przednich powodowało, że poruszaliśmy się jak motocykle żużlowe. Kiedy opanowaliśmy tę sztukę, los rzucił nam kłody pod koła. Brakowało tylko wiejskich kundli podgryzających nam łydki. Ich rolę przejęły pokrzywy, do spółki z komarami.

Wszystko to sprawiło, że na nocleg przybyliśmy w humorach względnie złych.

100999

Uświadomiliśmy sobie także, że nie mamy piwa… No ale od czego jest CPN?! 25 minut pedałowania w dwie strony i humory nam wrócą. No jasne, że warto!

101000

DqHAz7UG2_A

Tak więc ciśnienie zeszło ze mnie ostatecznie. Pozostało wziąć głęboki oddech i cierpliwie czekać.

101001

W końcu około godziny pierwszej zasiedliśmy do wspólnej kolacji. Szybko okazało się, że moje piwne podboje skończą się na jednej puszce. Otwarcie drugiej było symbolem podjęcia wyzwania, jednak znalazłem ją pełną i rozgazowaną o poranku.

101002

Nocleg zwyczajowo kojarzy się ze snem, jednak w tym przypadku był on tylko chwilowym luksusem. Sakwy miałem wypełnione po brzegi, dlatego zrezygnowałem z namiotu na rzecz hamaka. W trakcie pakowania okazało się, że to nie wystarczy i w odstawkę poszedł także śpiwór. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. Komary w trybie ekspresowym dobrały się do mnie i zaczęły kąsać bezlitośnie. Jedynie szczelne zawinięcie hamakowego kokonu dawało jako taki komfort. Cóż z tego, skoro zaraz po zaśnięciu moja dłoń odpuszczała i hamak ponownie stawał się areną krwawej walki.

Noc udało nam się jednak przetrwać, a kolejnego poranka przywitała nas piękna pogoda.

101003

Duch w zespole podupadł jednak i trzeba go było czym prędzej odbudować.

101004

A przecież nic tak nie budzi do życia, jak pożywne i bogate w witaminy śniadanie.

101005

Konsumował także fotograf, któremu zawdzięczamy zdjęcia z momentów, w których nikt o pstrykaniu nie myślał.

101006

Czemu obraca mi foty, nie wiem.
Przyjmijmy, że jest to symbol człowieka na poziomie.

_-aska-_
20.10.2020, 14:32
Się czeka na dalsze losy oraz się poleca na przyszłość
https://a.allegroimg.com/s512/06365a/46996c41462da60dd5817f5e2b20/MUGGA-STRONG-50-DEET-spray-KOMARY-KLESZCZE-Muga-Kod-producenta-42792

Poncki
23.10.2020, 15:19
Chłopaki się psikali co pół godziny, a ja wcale.
Byliśmy tak samo pogryzieni, a ja oszczędziłem na browar :)

Dużymi krokami zbliżamy się do końca relacji.
Jeśli jednak w przyszłości pojawi się coś ciekawego w temacie to myślę, że coś skrobnę.
Tymczasem jest to ostatni moment aby udzielić odpowiedź na pytanie:

Co znajduje się w sakwach?!

_-aska-_
26.10.2020, 16:51
Wiosła?

Ale koledzy właśnie muggi używali i nie pomogła na tych paskudnych krwiopijców?

Poncki
27.10.2020, 00:33
Wiosła?

Całkiem ciekawa teoria!

Tymczasem dzisiaj w Warszawie zaobserwowano wzmożony ruch.
Chyba jakiś mecz na Narodowym... ?!

101250

Kibiców było sporo więc podstawili najdłuższy tramwaj

101256

i najdłuższy autobus

101248

Kibole jak to kibole...

101251

101252

A reszta rozsiadła się na trybunach

101249

101253

101254

Jeden motorniczy się wkurwił, że nie wróci do zajezdni na fajrant i porzucił tramwaj na Marszałkowskiej...

101255

Fw2oe6dea7c

Poncki
27.10.2020, 20:54
Wiosła?

Wracając jeszcze do noclegu...

Rozkładaliśmy się w ciemnościach i jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, poranek był zagadką. W nocy wyobrażasz sobie piękna łąkę, a po porannym wyjściu z namiotu owszem wita cię soczysta trawka, jednak urozmaicona tajemniczym hasłem "PAZI MINA". To oczywiście klimaty bałkańskie :)

Warszawiaków takie klimaty nie dotyczą. Swoje miny wyzbieraliśmy dawno temu. Trochę gorzej jest z tymi łąkami, ale też się znajdą. W takich miejscach ludzie zbierają się, żeby uprawiać sport najdalej od gwaru miasta, jak to tylko możliwe.

Ostatnio jakaś dama w ledżinsach z trzema paskami wyszła na dżoging do Lasku Młocińskiego, a jej późniejsze zeznania wyglądały mniej więcej tak:

A więc, jak już mówiłam, tego dnia wyszłam na poranny dżoging. Jak co niedziela zresztą. Był ciepły letni poranek, a komary nie dawały się zbytnio we znaki. Szczególnie, że ciągle byłam w ruchu. To nie był mój dzień. Wypiłam co prawda koktajl z grejpfruta i awokada, ale siły nie miałam wcale to a wcale. Nogi plątały mi się, a ręce bezładnie opadały ku ziemi. Musiałam wyglądać jak jakaś pokraka.

Jak co weekend wybrałam ścieżkę dydaktyczną. Biegnie się tam po ubitym leśnym dukcie. Po drodze przygotowane są różne takie przyrządy do robienia fikołków, skłonów i innych wygibasów. Nie korzystam z nich, ale bardzo mi się one podobają. Dzięki nim wiem gdzie jestem i ile muszę jeszcze przetuptać, żeby był równy kilometr.

Opadałam już z sił całkowicie, kiedy z lasu wyskoczył ten pokrak. Czego chciał nie wiedziałam, jednak przez myśl przeszło mi, że swój do swego ciągnie. Ale ja się tak wystraszyłam, że moc niecodzienna wstąpiła w me ciało i wielkimi susami zaczęłam oddalać się od niego. Tego pokraka w sensie.

On był straszny jakiś. Letni poranek, a on ubrał wełniane skarpety i nałożył kaptur. Wyszedł nieoczekiwanie z za drzew i przez ułamek sekundy nasze spojrzenia spotkały się. Miał w oczach ogień, był wściekły i żądny krwi. Ja już czytałam o takich zboczeńcach w okolicy. Nie ma z nimi żartów.

Najgorsze było jednak to, co trzymał w rękach. Aż mnie ciarki przeszły. Środek lasu, a on po zaroślach z łopatami do pizzy biega. Nawet nie chcę myśleć co chciał mi zrobić.

101270

Ale życiówkę na kilometr - wykręciłam!

_-aska-_
29.10.2020, 12:55
Całkiem ciekawa teoria!



Na zdjęciu z hamakami leżą pod drzewem. Czy też leży, bo chyba składają się w jedno dwustronne ;) Teraz z kolei pojawia się następna zagadka - czy wrzucenie tego zdjęcia było celową wskazówką czy tylko przeoczeniem?:dizzy:

Natomiast wersja z łopatami do pizzy bardziej mi się podoba. Lubię pizzę. Pizza to dobro.

Poncki
29.10.2020, 17:28
Czy też leży, bo chyba składają się w jedno dwustronne

Czujne oko!

Teraz z kolei pojawia się następna zagadka - czy wrzucenie tego zdjęcia było celową wskazówką czy tylko przeoczeniem?

Kurde, to było niezamierzone :) Zagadka w takim razie rozwiązana, chociaż nie do końca...

_-aska-_
29.10.2020, 17:52
Kurde, to było niezamierzone :) Zagadka w takim razie rozwiązana, chociaż nie do końca...

W takim razie jak nic oprócz wiosła masz tam dmuchany kajak!

Poncki
30.10.2020, 09:09
Podczas gdy część zespołu przeprawiała się przez Wisłę promem...

101323

Emek
30.10.2020, 09:13
Jak żeś te balony upchał w te sakiewki? :dizzy:
Prawdziwy expediszyn rower ediszyn. :Thumbs_Up:

_-aska-_
30.10.2020, 09:39
Błagam, powiedz, że masz jakieś nagrania z tej przeprawy wodnej! :D

Poncki
31.10.2020, 01:15
Jak żeś te balony upchał w te sakiewki?

Emek, bo ja je pakowałem bez powietrza ;)

Błagam, powiedz, że masz jakieś nagrania z tej przeprawy wodnej!

Sam nie wiem...
Poszukam :)

Tymczasem dzisiaj w Warszawie zawitał John McClane :)

101332

_-aska-_
01.11.2020, 21:07
Ej! Ależ to jest świetne zdjęcie!

Poncki
04.11.2020, 17:20
Bo i budynek nie byle jaki :)

Poncki
04.11.2020, 22:40
Zróbmy coś głupiego / szalonego / niekonwencjonalnego. Taka myśl chodziła mi po głowie od samego początku prac nad projektem, jakim stała się rowerowa mikro wyprawa dookoła Warszawy. Ktoś może uśmiechnąć się pod nosem czytając te wzniosłe słowa, ale przygotowanie wycieczki w takiej formie wymagało ogromnego zaangażowania. Samo ułożenie trasy zajęło mi kilka dobrych wieczorów. Zmian było mnóstwo, a kiedy pojawiały się wątpliwości robiłem krótkie rekonesanse. Zleżało mi, żeby wszystko przygotować tip-top.

101449
Tu będziemy przepływać

Kiedy poszczególne elementy układanki udało się w końcu poskładać, pojawił się pomysł pokonania Wisły w sposób uniezależniający nas od konieczności korzystania z pomocy osób trzecich. Zmiana, która pozornie wydaje się nieznaczna, spowodowała mnóstwo zamieszania i dołożyła nam pracy.

Przede wszystkim musieliśmy zdobyć obiekt pływający, który spełni kilka kryteriów. Pierwszym z nich była objętość po spakowaniu. Musiał zmieścić się w dwóch sakwach, wraz pełnym ekwipunkiem dla jednej osoby. Druga kwestia to ciężar, który nie zabije roweru i pozwoli poruszać się nim z przyjemnością. Ostatnie kryterium to cena. Na rynku dostępne są oczywiście „pontony rowerowe” już od 2500 PLN ale tak jakby nie o to nam chodziło ;)

Dętki i wiosła pożyczyliśmy od dobrych ludzi. Rozpoczął się etap testów. Pierwsze próby odbyły się na Jeziorku Czerniakowskim. To chyba jedyne niekomercyjne miejsce w Warszawie, gdzie można pływać w przyzwoitej wodzie. Do naszych celów okazało się wyśmienite.

101448

101450

Przez chwilę łudziłem się, że dętka od Uaza będzie wystarczająca. Oświadczam z całą stanowczością, że nie podołała. Dlatego też na tapet wjechał większy kaliber, czyli dętki od ciągnika. Początkowo miała być jedna, ale życie weryfikuje :)

Podstawową zaletą dętek stanowiącą o ich wyższości nad pontonem, jest możliwość rozłożenia ich na dwie sakwy. Miejsca zajmują dużo, ale nie jest tragicznie. Powiedzmy, że pozostaje 40% wolnej objętości. Podobnie jest z ciężarem. Guma lekka nie jest, ale obręczy nie pogiąłem. Najgorzej było z przenoszeniem roweru (rowy, tory, kładki). Wiosła mieliśmy dwa, jednak z możliwością połączenia w jedno.

Wszystkie przygotowania musieliśmy oczywiście pogodzić z codziennymi obowiązkami, prognozami pogody i stanu wody w Wiśle. Myślę, że w 2006 roku przed wyjazdem na Drinską Regatę było mniej zamieszania. Ale doświadczenie pozostało :)

101451

101452

101453

Pewną inspiracją stała się dla mnie także postać Anatolya, który przeprawiał się przez rzekę ze swoją XR 250.

0Ojf-KF_kzk

Reasumując nie chodziło o samo przepłynięcie rzeki. Chcieliśmy sprawdzić, czy takie rozwiązanie ma rację bytu w warunkach wyprawowych. Czy da się to wszystko ze sobą wozić, ile trwa budowa tratwy, jak to jest na dużej rzece i czy teoria przekłada się na praktykę.

Zaczęło się od kompromisów :) Sprzęt zmieścił się do sakw, ale w domu musiał zostać śpiwór. Nie pojechała z nami także pompka, ponieważ nie udało nam się jej zdobyć. Wymusiło to konieczność zmiany kierunku trasy tak, żeby nie nadrabiać drogi do kompresora.

101454
Ile by tu dmuchnąć?

Na wybór miejsca przeprawy miał oczywiście wpływ wytyczony przez nas szlak. Nie bez znaczenia była jednak kwestia bezpieczeństwa. Wzięliśmy poprawkę na wypadek gdyby zdarzenia potoczyły się nie do końca po naszej myśli. Głównie chodziło o to, żeby nie wpłynąć w rejon prac przy budowie nowego mostu (element obwodnicy Warszawy). Wykorzystaliśmy także systemy znane od lat w motoryzacji.

101455

101456

Tratwę zdecydowaliśmy się zbudować w okolicy ujścia Świdra do Wisły. Lokalizacja pasowała nam w zasadzie pod każdym względem, jednak największym atutem była możliwość próbnego spłynięcia odcinkiem płytkiej i przewidywalnej rzeki. Testy na Jeziorku Czerniakowskim owszem odbyły się, jednak bez roweru, na jednej dętce i na stojącej wodzie. A jak to będzie na Wiśle?

Konstrukcja tratwy była dosyć prosta, jednak wprowadziliśmy kilka patentów. Przede wszystkim dętka prowadząca została ściśnięta pasami w taki sposób, żeby umożliwić dosiad okrakiem (zdecydowanie ułatwia to wiosłowanie). Wykorzystaliśmy także siatkę, która z założenia ma służyć do łapania ryb, w praktyce wykorzystywana jest do ograniczania wolności kotów niewychodzących, a w naszym przypadku trzymała zad.

101457

Od samego początku mieliśmy świadomość, że najsłabszym ogniwem jest łączenie wioseł. Zrobione było na szybko, z tego co było pod ręką. Do wioseł włożyliśmy ameliniową rurkę i wszystko ściągnęliśmy sześcioma śrubami. Długie wiosło pozwalało sprawnie wiosłować i utrzymać zamierzony kierunek. Przenosiło jednak dość duże siły.

101458

Pierwsze testy wypadły bardzo obiecująco.

101459

Szybko zapakowaliśmy więc przyczepkę .

101460

Zdecydowaliśmy, że popłynie ona na smyczy z karabińczykiem. W razie „W” umożliwiało to pozbycie się zbędnego balastu i ratowanie skóry.

101461

101462

Początek był bardzo żenujący i trzeba to jasno powiedzieć  Świder uznawany jest za rzekę czystą, a w połączeniu z niewielką głębokością staje się mekką dla rodzin z małymi dziećmi. Teraz proszę wyobraźcie sobie minę ludzi, którzy w wodzie po kolana grają we frisbee, a obok nich przepływa gość na dętce i ciągnie za sobą rower. Żeby nie poczęstować mnie gongiem w łeb muszą zrobić przerwą techniczną. Ja płynę powoli, scena się dłuży, a oni w milczeniu obserwują. Czeski film…

101463

101464

Na plaży, już przy samej Wiśle, podszedł do mnie gość i pyta skąd płynę :) Kusiło mnie strasznie, żeby coś pościemniać, ale zeznałem zgodnie z prawdą, że dopiero zaczynam.

- To w takim razie dokąd płyniesz?
- Zasadniczo na drugi brzeg.

Opowiedziałem w skrócie o co chodzi, przybiliśmy piątkę i mogłem ruszać dalej.

101465

Zdjęcia tego nie oddają, ale w tym miejscu Wisła ma około 700 metrów szerokości. Wygląda na bardzo spokojną rzekę i tak ją odebrałem na samym początku. Muszę nawet przyznać, że byłem zawiedziony tym, jak łatwe zadanie stoi przede mną.

101466

Pierwsze kilkaset metrów przepłynąłem dosyć szybko. Okazało się jednak, że do celu nie zbliżyłem się prawie wcale. Prąd okazał się być na tyle mocny, że delikatne wiosłowanie nic nie dawało. Co więcej, zacząłem się zbliżać do brzegu, z którego wystartowałem. Moje samopoczucie bardzo szybko przeszło w tryb „ale będzie wiocha…”.

101467

101468

Wziąłem się jednak w garść i stwierdziłem, że trzeba wiosłować. Nie będzie zabawy z „selfie pałką” i opalania. Przyniosło to pewne efekty, ale nadal postępy były marne. Bardziej spływałem niż przepływałem. Zorientowałem się jednak, że zmiana pozycji na bardziej leżącą unosi przód dętki prowadzącej i opory stają się jakby mniejsze. Coś drgnęło.

101469

101470

Po jakimś czasie udało mi się osiągnąć punkt poniżej wysepki. W tym miejscu prąd był zdecydowanie słabszy i mogłem chwilę odsapnąć. Przez kilka minut łopatowałem na 100% i było mi to potrzebne. Po pierwsze łapy musiały odpocząć, a po drugie musiałem przemyśleć co dalej. Byłem kawałek za środkiem rzeki i nadal nie było jasne, czy przebiję się przez prąd ściągający mnie do prawego brzegu. Na domiar złego wiosło stało się jakby elastyczne. Duża siła zrobiła swoje i aluminiowy łącznik postanowił pokazać mi co znaczy być najsłabszym ogniwem. Chwilka luzu pozwoliła mi zrobić jedyną fotę na rzece.

101471

Kilka minut później miałem już dwa wiosła… co w praktyce oznaczało, że mam jedno o połowę krótsze od początkowego. Tratwy nie byłem już w stanie napędzać. Po pierwsze, dynamiczna zmiana stron wpływała na stabilność, a nie bardzo chciałem wylądować w wodzie. Po drugie zestaw zaczynał się kręcić wokół własnej osi. Czyli zostałem na środku Wisły z rowerem :), bez napędu i zdany na humor prądu. Gdybym był na kajaku, to kilka machnięć załatwiłoby sprawę.

101472

Wpadłem jednak na genialny plan. Wiosła przyłożyłem do siebie równolegle, palce zablokowałem na wystających śrubach i w ten sposób stworzyłem wiosło dwustronne. Nie tak długie jak na początku, ale dało radę.

101473

Nastrój szybko mi się poprawił, zacząłem wiosłować z całych sił i po jakimś czasie poczułem grunt pod nogami. Udało się!

101474

Pozostało tylko spakować cały majdan:

101475

I ruszyć w stronę chłopaków, którzy przemierzali szlak konwencjonalny.

101476

101477

101478

Spotkaliśmy się w połowie drogi, gdzie w miłych okolicznościach przyrody, przy warszawskim piwku zakończyliśmy naszą mikro wyprawę.

101479

Tym samym bardzo dziękuję za uwagę :)

ATomek
04.11.2020, 23:16
Ta Wasza mikro wyprawa wymagała więcej fantazji i wiedzy niż niejedna hen daleko.
Gratuluję pomysłu i opowieści z jego realizacji. Wszystko w świetnym klimacie.

wojtekk
05.11.2020, 06:42
Gratuluję! Pysznie! Szacun za tapet!

Lis
05.11.2020, 08:06
Świetna wyprawa i relacja. Gratuluję pomysłu i wykonania!

Ten ostatni dzień jest jak metafora życia:

- To w takim razie dokąd płyniesz?
- Zasadniczo na drugi brzeg.

:D

Dziękuję za styl i caałytenniedoopisania wysiłek :)

Emek
05.11.2020, 08:26
Tomek, po prostu mistrzostwo. Szacuneczek.

stopa-uć
05.11.2020, 09:23
Jak zwykle fajnie napisane.
Ciekawe.
Czekamy na następne pomysły.

ciał

Poncki
06.11.2020, 18:53
Dziękuję wszystkim za miłe słowa :)
Niby pisze się dla przyjemności (serio, to dobra zabawa) ale jednak fajnie jak ktoś czyta.
A jak jeszcze się podoba, to już nawet Covid niestraszny ;)

aadamuss
06.11.2020, 20:48
Podoba się- opis i pomysł super :-)
Po górach mogę chodzić godzinami a kolo komina jakoś się nie chce a widać, że warto.

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

Artek
06.11.2020, 22:23
Dętkę od traktora, jak kto miał w lato to znaczyło, że ojciec traktorzysta.
Jak kto miał dętkę od gwizdaka to już był boss...A jego ojciec musiał być silny w rękach.


Końcówka tej wycieczki (podobnie, Panie Poncki, jak Twoje-UAZowe) kładzie mnie na łopatki.
:bow:

Adagiio
07.11.2020, 07:09
Dzięki za fajną opowieść.

consigliero
07.11.2020, 07:11
Fajnie było przeczytać opowieść. Dzięki

RAVkopytko
07.11.2020, 08:43
Czyli tak naprawdę, to wycieczka w stylu traktorowym, jak się okazało na końcu.
Zajebiaszcza :D

qbaRD07
09.11.2020, 11:11
Dla mnie bomba klimat.

Cos czuje, że dostaniecie awans Poncki.

Poncki
09.11.2020, 22:33
Cóż, wątek można chyba skwitować stwierdzeniem "Warszawa da się lubić".
Tu akurat Wrzeciono...

101702

Poncki
11.11.2020, 00:47
Jest jeszcze jedno miejsce o którym warto wspomnieć w kontekście Warszawy.
Przez niektórych nazywane jest Polskim Katyniem.
Tekst powstał w 2018 roku.

101735

Rankiem 11 listopada, ze wsi Palmiry wyjechały trzy militarne samochody Gaz 69. Podążały krętą leśną szosą przecinającą Kampinoski Park Narodowy. Do każdej maszyny przytwierdzony był drzewiec, na którym powiewała flaga narodowa. Biało-czerwone barwy wyraźnie odcinały się na tle jesiennego krajobrazu i wprowadzały odrobinę życia w ten chłodny, mglisty poranek.

Kierowcy spoglądali nerwowo na zegarki i odruchowo dociskali prawą nogę do podłogi. Prawa ręka co jakiś czas wędrowała na lewarek zmiany biegów w poszukiwaniu wyższego przełożenia. Jednak seryjna trójka pozwalała jedynie na wyciśnięcie 70 km/h. Huk opon i łopotanie plandek zwracały uwagę pojedynczych osób, które pieszo maszerowały przez las. Żeby urwać trochę cennego czasu kierowcy ścinali zakręty, a spod kół wylatywały fontanny złotych liści zalegających na poboczu.

Wszyscy zdawali sobie sprawę, że z przeciwka od strony Truskawia podąża druga, bardziej liczna kolumna, a spóźnienie nie wchodzi w grę. Dostrzegli się wzajemnie dopiero na ostatniej prostej, w miejscu gdzie asfalt przechodzi w bruk. Samochody zbliżały się do siebie z dużą prędkością a kierowcy byli już w stanie rozpoznać wzajemnie swoje twarze. Nagle, jak na komendę, we wszystkich pojazdach rozświetliły się tylne czerwone światła. Charakterystyczny pisk wdarł się w leśną ciszę, a kolumny zaczęły zjeżdżać na parking znajdujący się po zachodniej stronie szosy, formując jednocześnie wspólny szyk. Dziewięć samochodów militarnych Gaz 69, wyposażonych w biało-czerwone flagi robiło ogromne wrażenie.

Kiedy silniki zgasły, z wnętrza pojazdów zaczęły wychodzić kolejne osoby. Wkrótce okazało się, że jest ich ponad dwadzieścia. Przywitali się ze sobą, wymienili uściski dłoni, a następnie ruszyli wzdłuż stalowej ściany, której powierzchnia pokryta rdzą rozdarta była licznymi otworami przywodzącymi na myśl zaciekłe działania wojenne. Zmierzali w kierunku trzech białych krzyży usytuowanych na granicy sosnowego lasu. Do pokonania mieli dwieście metrów pośród nazwisk, dat, symboli.

Szli powoli, niosąc na czele rozpalony znicz. Obserwował ich Janusz Kusociński i Tomasz Stankiewicz. Obaj wrócili wspomnieniami do pierwszej połowy XX wieku kiedy na stadionach płonęły olimpijskie znicze. Ogień symbolizujący najwyższe wartości okazał się dla nich bardzo szczęśliwy. Polscy sportowcy zdobyli medale w Mieście Aniołów i w Mieście Miłości. Nie sądzili wtedy, że kolejny znicz połączy ich dopiero w Palmirach – Miejscu Pamięci.

Symboliczny płomień stal się dla zebranych pretekstem do poznania historii miejsca, w którym się znajdowali. W ciszy wysłuchali harcerskiej gawędy na temat człowieka, który nosił zarówno pseudonim Góra, jak i Dolina. Dowiedzieli się o wielkim wybuchu, który wstrząsnął okolicą oraz leśnikach, którzy wbrew logice, z przerażeniem obserwowali pojawiające się w puszczy zagajniki.

W drodze do samochodów wszyscy zatrzymali się jeszcze przed marmurową tablicą, na której wykute były słowa: „Łatwo jest mówić o Polsce, Trudniej dla niej pracować, Jeszcze trudniej umrzeć, A najtrudniej cierpieć”. Następnie biało-czerwona kolumna wyruszyła w kierunku Warszawy, aby na Placu Piłsudskiego wspólnie z resztą Polaków odśpiewać Mazurka Dąbrowskiego.

Kim byli, co ich łączy i dlaczego 11 listopada spotkali się w Palmirach? W zasadzie ciężko powiedzieć. Część z nich zna się bardzo dobrze, inni widzieli się pierwszy raz w życiu, jeszcze inni spotykają się sporadycznie przy okazji podobnych wydarzeń. Wśród nich znaleźli się miłośnicy historii, podróży, medycyny, psów, gier komputerowych, fotografii i motoryzacji. Pozornie łączy ich tylko absurdalne połączenie radzieckiego samochodu z biało-czerwoną flagą w dniu polskiego święta niepodległości.

W praktyce 11 listopada w Palmirach pojawili się ludzie, którzy widzą sens organizowania oddolnych inicjatyw. Pomimo całkowicie innego podejścia do życia jako jednostki udało im się wspólnie stworzyć ciekawe wydarzenie. Udowodnili, że wbrew powszechnej opinii Święto Niepodległości nie musi kojarzyć się z podziałami. I prawdopodobnie nie jest to ich ostatnie słowo…

101736

101737

101738

101739

101740

RAVkopytko
29.11.2020, 10:06
Myślę,że Poncki mnie nie Pogoni za to. Jak już, to proszę o przeniesienie do tematu "bardziej" rowerowego
Chodzi o Wisłę;)

VVbDxi_8wJY

El Komendante
29.11.2020, 11:40
Super.
Trzeba zebrać ekipę i f-cznie pojechać pod górę czyli w górę rzeki.
Zacząć od Wisły a potem robić po kolei jej dopływy.
Roboty na kilka lat.

Poncki
30.11.2020, 17:28
Brałem kiedyś udział w sztafecie rowerowej z Warszawy na Zwrotnik Raka.
W każdej turze jechało około 7 osób.
To może być rozwiązanie :)

El Komendante
30.11.2020, 18:04
To jest fajny pomysł (z tą jazdą wzdłuż rzek). Kupuje to Poncki.

Poncki
20.12.2020, 22:09
A może jest tu ktoś, kto lubi zagadki?
Pytanie brzmi: gdzie znajduje się ta tabliczka?

102500

Pytanie jest dosyć trudne :D
Lokalizację zna każdy Warszawiak, jest bardzo charakterystyczna.
Miejscówka jest ściśle związana z podróżami i mocno wyeksponowana.

Ktoś coś?

Poncki
21.12.2020, 17:47
No dobra, mała podpowiedź :)

102518

_-aska-_
22.12.2020, 14:00
Orbis przy Jerozolimskich. Jakżeście tam wleźli?

krakus
22.12.2020, 14:30
Poncki ma taką przypadłość, że włazi w dziwne miejsca, przypomnę zdjęcie z flagą :)

Poncki
22.12.2020, 15:57
W obecnych czasach jest to zdjęcie symboliczne.
Któż z nas nie chciałby mieć całej Ziemi w zasięgu ręki?! :D

102544

Jakżeście tam wleźli?

Przechodziliśmy po prostu i wpadliśmy :)

Xy7a7WlYvpE

_-aska-_
22.12.2020, 16:54
I wszystko jasne. Po prostu muszę zainwestować w tragarzy!

Poncki
21.01.2021, 17:33
Nadarzyła się okazja, więc trzeba było skorzystać.

103514

103515

W końcu z góry widać lepiej :D

FidnzrwlfO8

ATomek
21.01.2021, 19:21
Tak mi się skojarzyło z lataniem i Warszawą :)

103519

Dzieju
26.01.2021, 05:51
Poncki , ładnie , wychodzi że mamy nawet kilka "drapaczy" chmur choć chyba bardziej mgły bo chmury tak nisko nie latają :)

_-aska-_
26.01.2021, 14:23
chmury tak nisko nie latają :)

Jako osoba, która od kilkunastu lat ma widok na PeKiN 5 dni w tygodniu przez 8 godzin dziennie, muszę się nie zgodzić ;) Chmury czasami latają tak nisko!

Poncki
28.01.2021, 19:46
Tak mi się skojarzyło z lataniem i Warszawą

To mural, który można obejrzeć na Kazury :)

https://www.google.com/maps/@52.1421041,21.0450961,3a,52.5y,178.99h,95.67t/data=!3m7!1e1!3m5!1sTqiM2yVMjG29eNkrRTuosA!2e0!6s% 2F%2Fgeo1.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DTqiM2yVMjG29e NkrRTuosA%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_ sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26y aw%3D138.10419%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i1638 4!8i8192

Niedaleko jest nawet ulica Alternatywy, ale jakoś tak głupio wyszło bo to nowe budownictwo...
Jest też Deyna!

103712

Poncki , ładnie , wychodzi że mamy nawet kilka "drapaczy" chmur choć chyba bardziej mgły bo chmury tak nisko nie latają

Z góry perspektywa jest zupełnie inna. Kiedy pierwszy raz pojawiłem się w jednym z warszawskich biurowców zaskoczyły mnie dwie rzeczy:

- Wisła robi mocną "eskę" i jeśli ktoś nie spojrzy na mapę to się prawdopodobnie nie zorientuje.

- Ile miejsca zajmują Filtry :)

Zerknij na te fotki ze śmigłowca i bez większego dochodzenia zgadnij czym jest ta zielona ( na zdjęciu czarna) plama w prawej części na górze.

Jako osoba, która od kilkunastu lat ma widok na PeKiN 5 dni w tygodniu przez 8 godzin dziennie, muszę się nie zgodzić Chmury czasami latają tak nisko!

Może to "smok warszawski" ;)

Z "Pekinem" też się kiedyś naciąłem bo są przynajmniej trzy miejscówki funkcjonujące pod tą nazwą:

- Pałac Kultury i Nauki

Tutaj z innej perspektywy.
Było pływane i było skakane :)

U0JLLMeHBQg

- Kamienica przy Złotej (aktualnie w remoncie)

7qEv9Nt2oNo

- "Blok" na Grochowie

cgiY-ZEN5_Y

_-aska-_
29.01.2021, 14:47
Z "Pekinem" też się kiedyś naciąłem bo są przynajmniej trzy miejscówki funkcjonujące pod tą nazwą:



Ja do tej pory mam wyrzuty sumienia, choć minęła już pewnie dekada, że kiedyś na pl. Konstytucji jak podszedł do mnie taki dziadek i poprosił, żebym mu pomogła "dojść do Szanghaju", to odmówiłam, bo pomyślałam, że czub jakiś, no bo jak na piechotę do Szanghaju. A dopiero później sobie uświadomiłam, że to restauracja zaraz obok na Marszałkowskiej, a ja jestem niekulturalnym bucem...

Poncki
29.01.2021, 14:55
cI7gb591OcA

;)

Dzieju
31.01.2021, 07:06
Jako osoba, która od kilkunastu lat ma widok na PeKiN 5 dni w tygodniu przez 8 godzin dziennie, muszę się nie zgodzić ;) Chmury czasami latają tak nisko!
To nie chmury to smogowa kumulacja wilgoci i spalin .
Prawdziwa chmura nie zniży się nad tak rozgrzany teren ona lata po czystym niebie :)

calgon
09.02.2021, 16:29
Super wątek, a i ocieplił wizerunek stolycy jak żaden inny:-)

Poncki
12.04.2021, 15:24
Dwa zdjęcia, które w dużym stopniu oddają atmosferę Pragi i Żoliborza.
Kto zgadnie jak je przyporządkować ;)

106092

106093

Super wątek, a i ocieplił wizerunek stolycy jak żaden inny:-)

To tak w kontekście ocieplania;)

Niby puszczańsko

106095

A jednak mieszczańsko

106096

tommi
12.04.2021, 15:33
Blachy WH, może przypadek, a może nie ;)

Poncki
12.04.2021, 16:02
Ale drugi ma WF :)

tommi
13.04.2021, 08:56
Ale drugi ma WF :)

Może przypadek, a może nie :)
Napisz, proszę, gdzie szukać tej willi, bo rękę bym sobie dał uciąć, że 3 dekady temu mijałem go nieraz i męczy mnie to, że nie mogę sobie przypomnieć gdzie ona stoi.

Poncki
13.04.2021, 11:23
Wyślę na priv, bo to w sumie nie moja fura.

Poncki
19.04.2021, 17:04
Dzisiaj w Warszawie zawyły syreny.
Obchodzimy 78 rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim.
Jeśli ktoś nie zna tematu, to można zacząć np. tutaj: https://polin.pl/pl/powstanie-w-getcie-warszawskim

Żeby jednak nie było zbyt patetycznie, wspomnę o pewnym drobiazgu, który z powodzeniem można by było wykorzystać w dobrej czarnej komedii.

Ulica Stawki kojarzyła mi się zawsze ze świetnie wyposażonym sklepem (już nieistniejącym) z częściami do Żuka.
Dla ludzi starszej daty, z pewnością skojarzenia podążają kilkaset metrów dalej.
Znajduje się tam Umschlagplatz - miejsce z którego Żydzi wywożeni byli masowo do obozów koncentracyjnych (m.in. Birkenau).

W ubiegłym miesiącu poszedłem odwiedzić to miejsce i poza kilkoma tablicami moją uwagę przykuł napis "Birkenstock".
Warto zaznaczyć, że jest on umieszczony na pustej ścianie, w formie przypominającej nazwę stacji kolejowej.
Zacząłem się zastanawiać jaka symbolika towarzyszy nazwie Birkenstock.

Mamy Umschlagplatz (stacja początkowa) i Birkenau (stacja końcowa).
Ale Birkenstock?!

106262

No więc sobie sprawdziłem...
"Birkenstock Orthopädie GmbH & Co. KG to niemiecki producent obuwia".

Jakiś czas temu pod Warszawą, obok szpitala onkologicznego stanął taki bilbord.

106263

Chodziło oczywiście o obwiązek wymiany pieców węglowych...

Tym razem foty nie moje (z internetu).

Poncki
26.04.2021, 11:25
W weekend odkryłem dosyć oczywistą trasę rowerową.
Mam na myśli pętlę po skrajnych mostach.
Co prawda ścieżka na Moście Południowym nie jest oficjalnie otwarta (Googiel nie podpowiada) ale jest przejezdna bez problemu.
Otworzyli też zamknięty (w związku z rurą ściekową) odcinek przy moście Północnym na prawym brzegu.
Tak się złożyło, że dystans wynosi równo 50 km więc okrągła liczba jest wygodna do treningów.
Przy dobrej konfiguracji na trasie mamy światła tylko dwa razy.
Podłoże mniej więcej 40% szutru, a reszta to ścieżki różnej klasy i asfalt.
Jak się dobrze zakręci, to można się zamknąć w 2h.

106408

106409

_-aska-_
01.07.2021, 16:29
To nie chmury to smogowa kumulacja wilgoci i spalin .
Prawdziwa chmura nie zniży się nad tak rozgrzany teren ona lata po czystym niebie :)

I to też nie chmury? Weź mi nie niszcz dzieciństwa...
107897

consigliero
02.07.2021, 07:03
Dwa zdjęcia, które w dużym stopniu oddają atmosferę Pragi i Żoliborza.
Kto zgadnie jak je przyporządkować ;)

106092

106093

Trochę wyrwane z kontekstu, ale czy przypadkiem to nie elementy scenografii jakiegoś filmu? Coś mi z jakimś odcinkiem Klosa ta druga się kojarzy. Będąc ostatnio w Warszawie i mając chwilę czasu, między innymi w celu podładowania baterii, wylądowaliśmy na Pradze. Próbując odnaleźć koloryt lokalny zaglądnąłem na jedne podwórko a tam ciekawe miejsce. Kapliczka jakieś graffiti, BMW na podwórku do którego podszedł człowiek będący typowym przedstawicielem lokalnej społeczności, przynajmniej wyglądał tak jak turysta wyobraża sobie mieszkańca Pragi. Nasz wygląd mógł mylić, plecak, kapelusz na głowie i aparat powieszony na szyji. Coś tam pstrykam a koleś do mnie, No foto, ja mu ale dlaczego po angielsku my z polski. Po chwili podchodzę do niego i pytam gdzie można coś zjeść, co to była za radość w jego oczach. Nie wiem czy był to najlepszy adres na jedzenie, ale źle nie było, jeszcze obok jakiś film kręcili. Żona mówi że to Izabela Kuna była, bidulka dwa razy w kółko taksówką jeździła a gorąco było. No i to był drugi film w ciągu tej krótkiej wizyty, pierwszy był w miejscu gdzie mieliśmy nocleg, tam był film, jak to powiedział człowiek z ekipy, z cyklu zabili go i uciekł

Poncki
02.07.2021, 10:51
Consigliero, musisz mi uwierzyć na słowo, że nie jest to scenografia filmowa :)
Żółte BMW regularnie patroluje ulicę Ząbkowską, Brzeską i okolice.
Co ciekawe, przechodziłeś obok tej bramy, w której zrobiłem zdjęcie!

Podczas IIWŚ Praga ucierpiała najmniej, w związku z tym zachowało się sporo kamienic, które aktualnie są w stanie nazwijmy to "takim sobie". Lewa strona Warszawy (z wyjątkami) wymagała gruntownej odbudowy.

Ulica Brzeska: https://www.google.com/maps/@52.2520621,21.042747,3a,75y,175.11h,104.99t/data=!3m6!1e1!3m4!1sdHw6LFmb8WCo7YmaaJ_5dQ!2e0!7i1 3312!8i6656

Ulica Mała: https://www.google.com/maps/@52.2581944,21.0371474,3a,75y,50.63h,103.07t/data=!3m6!1e1!3m4!1sBNo1C0pY1yNzfJusrf9ZDA!2e0!7i1 3312!8i6656

Kapliczki powstawały głównie w związku z licznymi ograniczeniami (godzina policyjna, łapanki, kontrole). Ludzie zamiast odwiedzać kościoły, gromadzili się w podwórkach, które były relatywnie bezpieczne.

Poniżej foto jednej z wielu kapliczek.
Miałem tutaj przygodę z młodzieżą.
Kiedy robiłem fotkę wpadła ekipa chłopaczków w wieku około 12 lat.
Powiedzieli, że to ich kamienica i kiedyś będzie tu hostel.
A następnie pokazali mi dupę i powiedzieli, żeby wypierdalać...
Zapewne w okolicy mieli wsparcie w postaci starszych kolegów, ale pewności siebie im nie brakowało.
Jeden nawet bawił się połową cegłówki :)

107904

Chciałem im powiedzieć, że nie można tak brzydko mówić, ale wcześniej w jakiejś bramie przeczytałem, że:

107905

Praga się zmienia i jest już sporo ulic wyględnych, ale znalezienie miejsc takich jak poniżej, nie stanowi problemu.

107906

Na koniec zamieszczam akcenty piłkarskie i osobliwą legendę miejską ;)

107907

107908

107909

greenman
02.07.2021, 10:57
Super zdjęcia Poncki!

Mhv
02.07.2021, 11:06
Poncki, otrzymujesz Nobla/Oscara/Nike/....:bow:

Poncki
05.07.2021, 13:29
Dzięki, cieszę się, że się podoba :)

Mural który świetnie oddaje klimat aktualnej Pragi.

107939

A miłośnicy Kultu zapewne znają tego pana, który wyśpiewał kilka słów o Warszawie, bez napinki ;)

ZzQLDuS65Us

Poncki
14.11.2021, 20:08
Nie chciałem już mieszać w wątku Złotego Smoka, więc pisze tutaj.
W sumie to okolice Warszawy...

Tak więc dzień miałem wolny i wyczytałem, że w Lesznie są knajpy, które warto odwiedzić.
Podwójne schabowe i takie tam.
W sumie i tak miałem pojeździć, ale raczej nie aż tak ambitnie.
Z braku alternatyw zdecydowałem się jednak.

111423

111424

Niestety kiedy dojechałem do Leszna okazało się, ze ja w zasadzie nie jestem jeszcze głodny...
A z tym Lesznem to jest tak, że w sumie głupio jest położone, bo w połowie Kampinosu.
Nie opłacało mi się już wracać i zdecydowałem, że zrobię cały Kampinos.
Od dawna ta trasa na mnie czekała i jak widać niepozorny wątek sprawił, że się doczekała (dzięki Trzy Kawki).

Po drodze nie obyło się oczywiście bez przygód.
Jechałem trochę zielonym szlakiem, a trochę tak jak mi się podobało.
W pewnym momencie musiałem pokonać jakiś kanałek.
Niby nic, ale woda zimna więc trzeba to było z głową zorganizowac.

111425

111426

W końcu się udało, ale po drugiej stronie trafiłem na drut kolczasty.
Wbite słupki i trzy poziomy drutu.
Ponieważ jeden słupek był przewrócony, oczywiście przeszedłem.
Niestety błędnie założyłem, że jestem wewnątrz i wychodzę.
Ostatecznie okazało się, że wszedłem komuś na posesję i zacząłem po niej jeździć.
Na końcu trafiłem na bramę (taką otwieraną z pilota) i wtedy zobaczyłem normalny domek i zaparkowany samochód właściciela.
No głupio wyszło...

Druga część Kampinosu (zachodnia) okazała się niestety bardziej wymagająca.
Niestety, bo miałem już w nogach 50 klocków.
Na szczęście wymagająca oznacza też ekscytująca :)

No i kiedy dojechałem już do końca lasu, postanowiłem się szybko ewakuować do pociągu.
Znalazłem jakąś dróżkę przez pola / łąki / grzęzawiska.
Było zimno, coraz ciemniej i ja już bardzo chciałem do pociągu.
I co?
W środku niczego takie coś...

111427

Niby nic, ale rów z wodą szeroki i bez namaczania się nie uda.
Na całe szczęście ktoś pierdyknął dwie latarnie w poprzek.

111428

Także całkiem miły dzień.
No i całkiem nieoczekiwany.
Trzy Kawki, mam nadzieję, że melodia już się od Ciebie odczepiła.
Ta melodia:

2ST7oSOcfRY

trzykawki
14.11.2021, 21:47
AAle fajne trase zrobiłeś. Może kiedyś zgramy zegarki.
Piesiol mi zachorzał i melodia odeszła...wolałbym by została a piesiol był zdrów

A i BTW: trzykawki - nie Trzy Kawki :)

aadamuss
15.11.2021, 00:42
Tak z ciekawości- Trzykawki masz coś wspolnego z książkami?

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

_-aska-_
15.11.2021, 09:40
Poncki zdecydowanie chcę wiedzieć więcej na temat techniki pokonywania kanałku. Ty po tej konstrukcji na dole, a rowerek ślizgał się górą? I co było dalej na tej działce? Jak się wydostałeś z posesji w środku lasu otoczonej drutem kolczastym? :confused:


Piesiol mi zachorzał i melodia odeszła...wolałbym by została a piesiol był zdrów


Dużo zdrowia dla piesioła!

Poncki
19.11.2021, 14:19
Borch, chętnie zgram zegarki. (Aadamuss - to odpowiedź na Twoje pytanie ;) )
Nowy rower jest już prawie uzbrojony, a eksploracja Puszczy bardzo mi się spodobała :)

Aśka, techniką bym tego nie nazwał ;)
Najpierw przeniosłem sakwę.
Następnie ustawiłem rower tak, żebym mógł go wciągnąć po wejściu na te drewniane "stopnie".
Wciągnąłem rower i szedłem tak, robiąc duże kroki.
Prawa ręka na poręczy, w lewej rower. Dlatego warto mieć lekki rower.
Problem pojawił się na końcu, bo nie miałem jak opuścić roweru.
Dlatego położyłem go na poręczy, zeskoczyłem i przejąłem z "lądu".
Generalnie fajna zabawa - wyzwanie :)

_-aska-_
22.11.2021, 14:56
Aśka, techniką bym tego nie nazwał ;)
Najpierw przeniosłem sakwę.
Następnie ustawiłem rower tak, żebym mógł go wciągnąć po wejściu na te drewniane "stopnie".
Wciągnąłem rower i szedłem tak, robiąc duże kroki.
Prawa ręka na poręczy, w lewej rower. Dlatego warto mieć lekki rower.
Problem pojawił się na końcu, bo nie miałem jak opuścić roweru.
Dlatego położyłem go na poręczy, zeskoczyłem i przejąłem z "lądu".
Generalnie fajna zabawa - wyzwanie :)

Pomysłowo :D

A co do wagi rowerka to fakt. Ja niedawno kupiłam "golasa" i on jest taki właśnie w miarę lekki, no i trzeba go doposażyć w nóżkę, błotniki, bagażnik... bo póki co zrobiłam sobie tylko tylny błotnik z butelki. I byliśmy ostatnio w sklepie, i macaliśmy nóżki do rowerów, i one są taaaAAAAAaaakie ciężkie! I już sama nie wiem czy lepiej mieć nóżkę i bagażnik, czy lżejszy rower :confused:

Poncki
22.11.2021, 16:06
Przy takim rowerze jak moja Kona, bagażnik wydaje mi się niezbędny.
Mogę objechać całą Warszawę, pokręcić się w terenie, pojeździć w lesie i na koniec zrobić spore zakupy w Biedronce lub zwyczajnie coś przewieźć.
Ze stopki nie korzystam - kwestia przyzwyczajenia.

Navaja
22.11.2021, 17:01
Pomysłowo :D

A co do wagi rowerka to fakt. Ja niedawno kupiłam "golasa" i on jest taki właśnie w miarę lekki, no i trzeba go doposażyć w nóżkę, błotniki, bagażnik...

To wszystko co piszesz montowane do roweru to zło w czystej postaci. ;)
Rower opieraj o ścianę/drzewo albo o Princa, błotniki się tylko chlepocą więc są zbędne a zamiast bagażnika weź plecak. :D

_-aska-_
23.11.2021, 09:33
To wszystko co piszesz montowane do roweru to zło w czystej postaci. ;)
Rower opieraj o ścianę/drzewo albo o Princa, błotniki się tylko chlepocą więc są zbędne a zamiast bagażnika weź plecak. :D

Potwierdzam słowa Ponckiego, że plecak nie wystarcza - nawet na zakupy z Lidła. W tym roku wzięliśmy rowerki (wtedy jeszcze musiałam pożyczyć rower od brata) na urlop nad morzem i jednak bez bagażnika byłoby kiepsko spakować się na tydzień.
111598

Błotniki też się przydają. Dziś na przykład mój telefon mi rano powiedział, że bez opadów przez co najmniej 60 minut, więc pojechałam do pracy rowerem i całą drogę miałam deszcz ze śniegiem walący prosto w oczy, a dzięki butelkowemu błotnikowi przynajmniej zadek mam suchy.
111599

Natomiast co do nóżki to faktycznie chyba sobie daruję, choć nie wiem czy Prince zechce przejąć jej funkcję ;)

Dzieju
23.11.2021, 21:47
Dla tych "paru deko" chcecie wozić plecak albo być upaćkani błotem?
Ile to energii dodatkowo zużyjecie wioząc bagażnik i trochę plastiku jako błotniki.
A może brak sił w nogach jest problemem ? :)
Mi w żaden sposób nie przeszkadzają błotniki , bagażnik , nóżka , oświetlenie , sakwa pod ramę , pompka , linka i parę innych piedół.
Ale pewnie niektórzy by uznali to za przeciążenie ;)
Trenujcie więcej to te parę deko będzie pomijalne.

El Kowit
24.11.2021, 06:58
Dzieju - przestań, bo się Poncki zamknie w sobie:D
A Wy Poncki nie opierniczajcie się i drukujcie tu waszą walkę z planetą nieco częściej.
Ta przeprawa przez mostek ciut za banalna. Już widziałem Ciebie po zwisy w wodzie a tu jakiś dziwny wyciąg. Nawet pontona nie wziąłeś.

Kiedy wbiegasz z rowerem na pałac kultury? Są kandydaci.

P.S.
Będzie zadanie "tureckie" do powtórzenia.
Pozdro!

_-aska-_
24.11.2021, 09:21
A może brak sił w nogach jest problemem ? :)


No ale oczywiście, że tak i nie wstydzę się tego przyznać! :D I to nie tylko w nogach - rower muszę trzymać w domu, bo nie mamy rowerowni, a spod bloku kradną, mieszkam na 12 piętrze, a winda dojeżdża do piętra 11. Więc na klatce mam do pokonania dwoje drzwi, z czego jedne muszę zamknąć kluczem, a przed drugimi nie ma wystarczająco dużo miejsca na rower, więc trzeba trzymając rower w górze nad dolnymi stopniami otworzyć drzwi, które otwierają się oczywiście w kierunku schodów, i dopiero człowiek może spokojnie iść do windy. Oczywiście nie jest to jakaś wybitna trudność, ale jeżeli mogę nie montować nóżki i nieść prawie pół kilo mniej, to może warto? I tak już mam jebutnego U-locka, który waży tyle, co pół roweru :haha2: Muszę się wybrać do jeszcze innych sklepów, bo może są nóżki plastikowe, które ważą mniej, niż te solidne - jak to Prince skomentował - "może ja sobie do XRki taką zamontuję?"

Błotniki i bagażnik zdecydowanie potrzebne.

A drugiej strony gdyby waga rowerka nie miała znaczenia, to ludzie nie wydawaliby fortuny na rowerki z lekkich materiałów ;)

Poncki
24.11.2021, 10:35
Ta dyskusja do niczego nie prowadzi, ale przyjmijmy, że warto rozmawiać :)

Nie znoszę wszelkich dodatków montowanych do roweru.
Najchętniej jeździłbym na gołej ramie z kołami.
Dzwonki, błotniki, nóżki, liczniki i bagażniki - to zwykłe odważniki!
ALE niektóre są zwyczajnie przydatne i bardziej wkurwia ich niemanie niż manie.
Dlatego każdy powinien sobie zadać pytanie jak jeździ, gdzie jeździ, czym jeździ i co go wkurwia.
Ważne jest też, żeby szczerze odpowiedzieć sobie na to pytanie ;)

200km w 6h i 28min

To dosyć szybko, że się tak wyrażę :Thumbs_Up:

rower muszę trzymać w domu, bo nie mamy rowerowni, a spod bloku kradną, mieszkam na 12 piętrze, a winda dojeżdża do piętra 11.

Rower w bloku to zdecydowanie problem i sam aktualnie walczę z przeciwnościami...

Będzie zadanie "tureckie" do powtórzenia.

Trzeba zjeść kebab w picie? Ten od Sobieskiego?!
Trzeba z tym uważać!

tKjUn5d92dg

El Kowit
24.11.2021, 13:09
Nie Towarzyszu ale... podoba mi się:D
W sensie nie w moim kuflu:)

Akcja w stylu "tylny zderzak". Nie podam więcej szczegółów, bo jestem śledzony.
Dodam: oberwany.
Kto jak kto ale Ty jako prowodyr oberwania - ...

Lucky Luke
24.11.2021, 14:03
Aśka nóżka w rowerze zbędna, jeżdżę codziennie bez niej i bez bagażnika.
Za to błotniki obecnie są niezbędne tak jak oświetlenie i linka co by grata przypiąć.

Osobiście zastanawiam się jeszcze na kałachem żeby strzelać do idiotów i chamów w samochodach.

_-aska-_
24.11.2021, 14:52
Osobiście zastanawiam się jeszcze na kałachem żeby strzelać do idiotów i chamów w samochodach.

Ja mam trąbik, taki z gumową gruszką. Krzywdy niestety nie robi, ale zwraca uwagę nawet ludzi zamkniętych w autach ;)

P.S. Poncki, jakbyś miał dosyć zaśmiecania Ci (bardzo ciekawego!) wątku, to wiesz, daj znać :)

Emek
24.11.2021, 14:53
Aśka a może coś "pozaśmiecasz" w wątku Rajd Bajka? Pliz kontinju.

_-aska-_
24.11.2021, 15:09
Aśka a może coś "pozaśmiecasz" w wątku Rajd Bajka? Pliz kontinju.

Pracuję nad tym! I bardzo mi miło, że ktoś jeszcze pamięta :)

Dzieju
27.11.2021, 05:46
Joanno , rozumiem niedogodności parkingowe czyli wnoszenie.
Możesz w prosty sposób temu zaradzić.
Jak się kiedyś przejedziemy to masz zapewniony transport w obie strony :)
Już nie zaśmiecam.

Poncki
20.07.2023, 10:46
Bywa i tak ;)

https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/gora-kalwaria-chcial-przejechac-crossem-przez-wisle-motocykl-utknal-pomogly-sluzby-7248514

Dzieju
28.07.2023, 06:11
Ooo to już lasów do przeorania brakuje , wodę próbowali :)

Poncki
02.08.2023, 15:24
Jak co roku 1 sierpnia zrobiłem mały obchód po mieście.
Tym razem miałem trochę szczęścia i spotkałem dwóch znajomych.
Pierwszy wprowadził mnie za płot, który skrywa fundamenty / piwnice dawnego Pałacu Saskiego.
Cegły jak cegły, ale nadarzającą się okazję zawsze trzeba wykorzystać :)

126999

Następnie spotkałem drugiego kolegę, który postanowił przewietrzyć Willysa.

127000

Przejażdżka Traktem Królewskim, który kiedyś dostępny był dla każdego, aktualnie przybiera rangę wydarzenia. Biorąc jeszcze pod uwagę zacny sprzęt historyczny, frajda jest niepowtarzalna :)

127001

127002

Godzina "W" niezmiennie robi na mnie wrażenie. Nie wiem na ile oddają to zdjęcia i film (nie mój) ale stolica zatrzymująca się o 17 w dzień pracujący, ogromny tłum i przejmujący dźwięk syren to coś niesamowitego.

uO5Gyu7ySes

127003

127004

Tradycyjnie odwiedziliśmy też Powązki Wojskowe.

127005

127006

127007

Tutaj kawałek mniej chlubnej historii...

127008

Na koniec pamiętajcie - Warszawa da się lubić ;)

127009