View Full Version : Coroczne kolarskie przełęcze Tour de France i Giro d'Italia
Relacja, krótka.
Zdjęciowa.
Zabrałem moje pociechy (oj jedna już studentka) i żonę na kolarską "wyprawę" zdobycia kilku przełączy Tour de France...
Za taki wyjazd na "mojego młodu" bym matkę i ojca sprzedał, więc przelałem swoje dawne, acz ciągle aktualne, marzenia i ruszyliśmy.
Stara golfina obładowana maksymalnie, aż szorowała tyłem:::)))
Już szukam nowego auta, ale nie będzie to proste - przez ostatnie 8 lat mnie ten samochód tak ekonomicznie popsuł, że trudno mi się zdecydować na zmianę - wiem, że tak tanio już nie będzie.
Wyjazd to pomysł mój całkowicie. Żona wali ze mną maratony, biegi ultra po górach, wyprawy na pięciotysięczniki - wychowana od lat:::))) więc w zachwyt wpadła od początku.
Dzieciaki - najmłodszy, raczej na tak i generalnie nie wiedział co go czeka, środkowa córka - idzie do liceum a i trenuje w klubie kajakarstwo z małymi sukcesami - też była bardzo na tak... ale studentka??? tu było bardzo trudno... nie chciała jechać... ciągle coś... ale się uparłem, zaparłem, postawiłem i ... na siłę, ale pojechała.
Dla wszystkich, po kilku już dniach, była to niesamowity wyjazd ... nie chcieliśmy wracać.
Dzieciaki dostały tak po gaciach, że opieka społeczna nie powinna się chyba o tym dowiedzieć.... dlatego twarzy dzieciaków na zdjęciach nie ma:::))) (zresztą nigdzie ich twarzy nie umieszczam).
Więc moje chęci i pomysł był taki, żeby gdzieś na kempingu się umieścić i codziennie "walnąć" kolarzówkami jedną przełęcz Tour de France... czyli najpierw jedziemy 2-3 godziny pod górę cały czas 7-10% a potem ponad 10 km ostrego zjazdu... tyle (acha keping z basenem – to musowo… i książka wieczorem).
Udało się następujące:
- col du galibier
- col d'izoard
- col d vars
- col de la bonette
- col du granone....
Col du Galibier - najpiękniejsza.
Col de la Bonette - niesamowita, majestatyczna.
I żeby trochę o motorach było - na każdej przełączy było mnóstwo motocykli, i afryk nowych liczebnie dużo… zaraz po gs-ach.
i na koniec.
PS. mam wylot z FAT za post pod postem?::)))
Z 15-lat temu dał bym wiele za taki wyjazd :drif:, gratuluje wypady :Thumbs_Up:
Mallory wielkie, wielkie, zajewielkie gratulacje za pomysł, realizacje, za pozytywnego kręćka i konsolidacje rodziny w realizacji takiego wypadu.
RAVkopytko
21.08.2019, 22:08
Marcin ,juz Cie podpier....łem do Mopsu,nie będzie 500+ oj nie bedzie :D
teraz Będziesz miał niebieską kartę na komisariacie ;)
Fajna wyprawa ... golfina dała radę ?
Marcin ....
Fajna wyprawa ... golfina dała radę ?
Dała, dała golfina radę.... spalanie 6.6 średnio... na autostradach cały czas 120... do tego góry - czasami na 1 i 2... silnik w sumie na dzisiejsze czasy duży bo legendarne 1,9::))) przejechane 4000 tyś km i oleju zniknął może z 1 mm - załadunek jak widać 5 rowerów, box, 5 osób, namioty duży, sprzęt campingowy itd... nawet gumy na sprzężny założone żeby nie siadł na bardzo... i jazda .... czasami 140 bez problemu.
Ciasno podobno z tyłu - ale to nie mój problem::))
Nie chcę sobie samemu oftopa robić, ale myślę od jakiegoś czasu na kupieniem nowego auta, bo to już mnie nudzi... myślę nad Land Criserem J120 itp... ale jeszcze to odkładam ... głownie z powodu świętego spokoju jaki mi stare auto daje - czasami nuda jest OK... ale to na inny temat.
Ale czad ! I rodzinnie !!!!
Piękne trasy! Wbijam je do planu na kiedyś-tam:)
Gratulacje dla młodych!
Super pomysł i gratulację za konsekwencję...
Zastanawia mnie, kto jechał Golfem? ;)
mareksz007
22.08.2019, 08:07
Pocisnęliście po pedałach.
Było też tak?
7EbnhBkjQ9Y
https://www.youtube.com/watch?v=7EbnhBkjQ9Y
Pięknie Mallory! gratuluję chęci i wyjazdu.
Piękne jest również w naszym forum, że to życie pozamotocyklowe też tu jest. Tak trzymać.
Elegancki wyjazd. Aktywnie spędzony czas z rodziną wart jest wszystkich skarbów świata.
Brawo.
bogdanbc
22.08.2019, 08:45
Pięknie i zazdroszczę, pamiątka na całe życie :)
Pozostaje pogratulować widoków a najbardziej chyba kondycji całej rodzinie👍
89986
no proszę a Calgon nawet nie spocony! :D
Zet Johny
22.08.2019, 09:35
Mallory piękna sprawa. :bow:
stopa-uć
22.08.2019, 10:56
Mallory
zazdrościmy.
Tak jak Matjas napisał:: super życie pozaforumowe-spłodziłeś
troje dzieci-gratulacje.
REZERWUJĘ GOLFA.
czekamy w Białym Brzegu
ciał
Objechałem to wszystko na Trampku i Tenerce jeszcze. Zawsze jak tam byłem to chciałem tam na szosówce cisnąć do góry. Zazdroszczę i się cieszę waszym szczęściem :-)
Patrzę a tu nie ma filmiku z 2019... wiec wrzucę na chwilę:
LgorLTVcVZ4
dlaczego tak późno... bo za chwilę wrzucę kilka zdjęć z tego roku tym razem z okolic Chamonix - ale bez dzieciaków.
Dawaj, dawaj. Korbol właśnie mi wspominał że znowu coś popełniłeś.
No to kilka zdjęć z lipca 2021 z okolic Chamonix. Znowu kolarzówka i na piechotę - motorów nie ma::(((
I na co to się tam pchać w te góry ? :D
Pięknie Marcinie. :Thumbs_Up:
El Kowit
21.07.2021, 12:07
Dopingujesz Marcinie!
Jeszce w tym sierpniu, od 10, jedziemy znowu w Alpy, ale z dzieciakami (całą 3).
Marzy nam się zaatakować Barre des Écrins - piękna góra. Plany ataku są, siły są, sprzęt jest... ale jak wyjdzie w górach to nikt nie wie.
Tą drogą... i znowu bez motorów:)))
https://s1.wklcdn.com/image_1/33527/12559573/7715725Master.jpg
Uważaj bo ten śnieg na dole podejścia to nie wygląda zbyt dobrze. jakby się miał zwalić za chwilę. W każdym razie powodzonka i trzymam kciuki.
Jeszce w tym sierpniu, od 10, jedziemy znowu w Alpy, ale z dzieciakami (całą 3).
Marzy nam się zaatakować Barre des Écrins - piękna góra. Plany ataku są, siły są, sprzęt jest... ale jak wyjdzie w górach to nikt nie wie.
Tą drogą... i znowu bez motorów:)))
Mallory, w drodze do lub z Alp zapraszam na międzylądowanie w de u mnie.
Mieszkam prawie w połowie drogi.
Telefon do mnie masz :)
Mallory, w drodze do lub z Alp zapraszam na międzylądowanie w de u mnie.
Mieszkam prawie w połowie drogi.
Telefon do mnie masz :)
No tak... nie pomyślałem teraz szkoda bo nocowaliśmy z żoną w trasie na bookingu... ale może i dobrze::))))
Dzięki, teraz będę pamiętał.
Nocleg, papu, piciu, ognisko i towarzystwo zapewniam jakby co :)
Mówię całkiem serio
No i w tym roku też z familią pojechaliśmy w Alpy na kolarzówki i takie tam inne... scenariusz miał być inny trochę, ale wyszło jak wyszło... za rok będzie całkowicie inaczej, choć oby tak samo udanie::)))
Wrzucam na chwile link, wybaczcie, że nie motocyklowy:
OSfnveT59p0
...bo motocyklem to każdy może.
Z mojej strony pełen podziw! :Thumbs_Up: :bow:
Brawo WY!
Podziwiam pod te góry tymi rowerami. Szacun.
Zet Johny
26.08.2021, 11:22
Miło się oglądało. Mam nadzieję że w przyszłości mi też uda się coś podobnego. Na razie pozostaje szlifować formę.
Wysłane z mojego RMX2170 przy użyciu Tapatalka
El Kowit
30.08.2021, 19:17
Bardzo zacnie:)
P.S.
Majka wczoraj nr 1 na trudnym stage 15 w Vuelcie.
majkowski1
31.08.2021, 07:50
Ehhh... Ale piknie.
PS Może ktoś wie, gdzie sklep z czasem?
Ehhh... Ale piknie.
PS Może ktoś wie, gdzie sklep z czasem?
I weź dograj wszytsko ... 5 osób... moje dwa najmłodsze dzieciaki trenują kajakarstwo (choć nie górskie::)) w Warcie Poznań najstarsza lata samolotami jest pilotem i pracuje na lotnisku żona na uczelni i tera ma obrony itd bo kowid... nigdy nie wiem czy uda się wyjechać i na ile...
Ale czasami się udaje, choć jest to walka...
majkowski1
31.08.2021, 08:30
Pełen Szacunek! :)
Czym skorupka za młodu nasiąknie...
Masakra - dzieciaki mnie zostawiły samego z żoną w PL i sobie pojechali na podbój gór Jotunheimen.
Tyle się ich nawoziłem po świecie, a teraz sam jak kołek.
Chociaż relację wrzucę jakąś krótką. W końcu sam ich tego nauczyłem i mam swój w tym udział - także w planowaniu trasy, sprzęcie i SPONSORINGU!!!
Wystartowali wczoraj z Poznania do Świnoujścia. Autem.
Potem na prom do Ystad.
Rano południowa Szwecja i już dzisiaj Norwegia. Wieczorem mają być już w okolicy Jotunheimen.
Po dwóch dniach niby na miejscu. Dojechali.
Na promie byli dzień wcześniej - ja nie wiem, politechniki ukończone, a data pomylona:::))) Pani z promu przebukowała bilet na dzień wcześniej, uff....
Paliwo po 11 plnów, wiadomo Norwegia, drogi w górach puste i śnieg ... północ jest piękna.
dawid8210
29.04.2022, 06:44
Czyta się:)
Plany mają na 10 dni tułaczki po górach.
Ile wyjdzie zobaczymy.
Po dwóch dniach podróży promem i na kołach - namiot rozbity.
Jak zwykle Marabut Baltoro, który w rodzinie już niejedno przeszedł spisał się perfekcyjnie.
Zimno w nocy, podwójne śpiwory się przydały, a nawet ocieplacze chemiczne.
Minimalna zmiana planów nastąpiła. Pierwszy dzień wędrówka na Galdhøpiggen - inną drogą niż ja kiedyś, nie przez lodowiec tylko granią. Podejście na Galdhøpiggen z mojej pamięci jest śliczne i fajne - technicznie bez żadnych trudności, wymagające fizycznie, bo to jednak jest kilka godzin wędrowania pod górę a potem w dół.
Ja szedłem przez lodowiec i niebezpieczeństwem tam są szczeliny, ostrzegają o tym znaki. Norwegowie organizują "pociągi" po kilkadziesiąt osób spiętych liną żeby bezpiecznie przez niego przejść - płatne niemało (tak pamiętam). Oczywiście nie skorzystaliśmy z Majką::)) Poszliśmy sami. W sumie na całym lodowcu były dwa niebezpieczne miejsca ze szczelinami.
Ale wczoraj oni szli inną drogą. Pustki, zimo i pięknie. Kilka fotek wysyłam.
Zdjęcia piękne i ... gratuluję Mallory!
Update:
w nocy -10,
w górach podczas wędrówki 10 godz. nikogo.
Oblodzone wszystko.
Jutro planowane 13 godz trip po lodzie.
Idą spać.
Robi mi się zimno oglądając fotki.
Powodzenia.
Walczą dalej.
Pusto - nikogutko i pięknie.
Dzisiaj zamykają w Norwegii sezon zimowy, tak apropos w schorniskach.
Taka ciekawostka - moja córka jest pilotem samolotów - ma licencję (od grudnia) na te duże wielosilnikowe i jej kolega już pracuje w Wizz Air jako drugi pilot.
Więc się zgadali, że przedwczoraj on też leciał nad górami Góry Jotunheimen gdy oni na dole buszowali.
Zrobili sobie wzajemnie fotki.
Pięknie.
Jak zobaczyłem na początku w 206 zagruzowany tył. Od razu sugerując się tytułem pomyślałem, że na "pace" Twoja dziatwa upchała dwa "druty".
Ja niedawno w swojej miło przekonałem, że jeden da radę wcisnąć (po demontażu kół. Rama L, koła 28 cali), ale że dwa:mur:
No jednak to był pewnie szpej do treekingu i jak mniemam "cięcie kosztów":) co oczywiście nic nie umniejsza:Thumbs_Up::Thumbs_Up: wyrypie.
Dzięki za "odjechaną" relacje.
Wczoraj krótka przerwa na SOR w Norwegii.
Nos napuchł od słońca i mrozu, lekarz obejrzał i stwierdził, że będzie OK, że wystarczy ibuprofen.
Więc znowu namiot w górach.
Wyścig Paryż - Roubaix (https://pl.wikipedia.org/wiki/Pary%C5%BC-Roubaix).
Niewątpliwie najsłynniejszy klasyk kolarski (jednoniówka).
250-270 km z Paryża do Roubaix, tzw. Piekło Północy, rozgrywany od 1896 roku.
Rozgrywany w kwietniu (chyba jeden raz jesienią).
Trasa wiedzie częściowo po odcinkach brukowanych o różnym stopniu trudności - od jednej do pięciu gwiazdek. Dzisiaj te odcinki z kocimi łbami są pod opieką właśnie na ten wyścig. Odcinków jest 30. Niektóre słynne tak jak wielkie przełęcze w Tour de France. Np. Lasek Arendberg (https://rowery.org/2014/04/12/legendarny-lasek-arenberg/) wymyślnony prze z Jana Stablińskiego.
Na końcu finisz jest na starym Velodromie w Roubaix - też słynne półtora okrążenia.
Od lat 90 (od kiedy mam Europort) siadam przed TV i całą niedzielę oglądam Piekło Północy.
Zawsze chciałem tam jechać.
Tak to wygląda podczas wyścigu. Udało się pod koniec roku. Pojechaliśmy przy okazji rodzinnej. Zapakowaliśmy kolarzówki na bagażnik w aucie i cały dzień jeździliśmy po brukach Paris-Roubaix - i kolejne pół dnia. Było świetnie.
https://cloudpowered.blob.core.windows.net/images/gf-2021-paris-roubaix-winner3.png
https://procyclinguk.com/wp-content/uploads/2015/04/2015PR2.jpg
https://pbs.twimg.com/media/EVZEWOUX0AAEaiU?format=jpg&name=medium
Tak było u nas - pusto, mgliście, deszczowo - CUDOWNIE.
Moza się uwalić na mtb, ale na szosie tak się sponiewierać ?
Miałem wrażenie że to rozsądniejsi użytkownicy rowerów :haha2:.
Piękne foty. Na anakach jechanie?
Moza się uwalić na mtb, ale na szosie tak się sponiewierać ?
Miałem wrażenie że to rozsądniejsi użytkownicy rowerów :haha2:.
Adamie - jak widać niezbyt rozsądni:))
Piękne foty. Na anakach jechanie?
Fassi - na Anakach 2 - już takich nie robią niestety:))
Mallory szacun, rower przygotowywałes jakoś specjalnie? Owijki dodatkowe itp?
Jaką dokładnie trasą jechałeś ?
Mallory szacun, rower przygotowywałes jakoś specjalnie? Owijki dodatkowe itp?
Jaką dokładnie trasą jechałeś ?
Wyjechaliśmy inaczej niż na wyścigu, gdyż i tak najciekawsze jest ostatnie 100 km z 30 odcinakami specjalnymi od mniej więcej miejscowości Inchy. Początek wyścigi leci po trasach zwykłych z Paryża i bez zamknięcia ruchu jest raczej nieprzyjemny. Nas interesowało 30 ostatnich odcinków specjalnych. Zresztą dla amatorów jest Paris-Roubaix Challange organizowany od kilku lat w sobotę prze niedzielnym wyścigiem zawodowców i też są trasy 170 i 145 ostatnich najciekawszych kilometrów: https://www.parisroubaixchallenge.com/
Tu trasa, którą się kierowałem.
https://img.aso.fr/core_app/img-cycling-prx-jpg/prx22-carte-v2conf/2877/0:0,3780:5197-1200-0-70/d326c
Więc zrobiliśmy pętlę z hotelu w Roubaix i z powrotem. Kolejnego dnia kilka pominiętych. Trasa w GPX ściągnięta.
Przygotowania rowerów żadne - zabraliśmy tylko kolarzówki, których najmniej szkoda z obawy o wytłuczenie i faktycznie ostro tłucze na brukach. Pierwszego dnia 7 godzin jazdy i drugiego 2 godziny. Zabawa świetna ze względu na całą otoczkę i legendę tego wyścigu.
Wszystkiego najlepszego na Wielkanoc.
Dzisiaj na Eurosporcie (także w necie) cały dzień relacja z wyścigu Paryż - Roubaix.
Końcówka popołudniu i wieczorem. Warto śledzić.
Ogląda się. Wszystkiego dobrego
Wysłane z mojego RMX3085 przy użyciu Tapatalka
Czas wyciągnąć szosę używaną raz w roku w górach:)))
Byłem pod koniec czerwca w Cortinie i nad Gardą. 10 dni śladami Giro do Italia. Wracam tam dla tych tras. Baw się dobrze 👍127448127449127450127451127453127454127455 1274561
Wysłane z mojego RMX3085 przy użyciu Tapatalka
GerónimoPuentesRueda
14.08.2023, 20:15
Gratuluję, to zdjęcie wygląda spektakularnie.
GerónimoPuentesRueda
14.08.2023, 20:18
Zwiedzanie tych miejsc powinno być przyjemnością i motywować do ich lepszego poznania.
Zeszły tydzień, jeden z podjazdów i zjazdów.
kwu57q8yu14
No, szacun wielki. Tam, próbując ostro gonić , można się umordowac i na motorku.
Podziwiam tych wszystkich ciągnących na pedałach, tam czy na Stelvio czy gdziekolwiek gdzie takie przewyższenia.
Tyle śniegu tam jeszcze, zdziwko wnie walnęło.
Byłem tam kiedyś końcem czerwca,to trochę kry pływało po jeziorku a niewielka łacha śniegu leżała przed pomnikiem.
Za to na filmie sceneria prawie zimowa! Aż ciężko uwierzyć, widać klimat się ociepla;)
Byłem tam kiedyś końcem czerwca,to trochę kry pływało po jeziorku a niewielka łacha śniegu leżała przed pomnikiem.
Za to na filmie sceneria prawie zimowa! Aż ciężko uwierzyć, widać klimat się ociepla;)Zima zimie nie równa. W 11 roku byłem na Gavia w sierpniu i grama śniegu nie było. Co do ocieplanaia , to w zeszłym roku na Iseran , w drugi weekend lipca na górze było 32 st. Wyżej lodowca już nie ma.
Mallory , zazdroszczę. Zawsze jak tam śmigam na moto to mam chęć na rower wrócić ale jak to mówił Pyzdra , Harnaś jest ale casu ni ma.
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka
Stelvio w piątek było zaśnieżone, w sobotę słoneczne i znowu w niedzielę pod śniegiem...
Udało się wbić w sobotę.
9QuSE5ucwts
Taką piękną, śnieżną fotę trafiłem.
Stelvio, Giro 1965
Ze Stelvio kolarzówką zjeżdża się tak:
2t5S-desDoA
A ja właśnie tak zupełnie przypadkiem , zaliczam trasy tegorocznego Giro, z moim młodym na plecaczka. https://uploads.tapatalk-cdn.com/20240809/df678b950dbaee28d3e694face29c6dc.jpg
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka
Dzięki Mallory i inni, że poświęcacie swój czas, żeby się z nami tym podzielić i inspirować.
Mall - taka rodzina to skarb....
:)
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.