PDA

View Full Version : Tydzień na Białorusi, czyli jak zgubić 10 osób na jednym wyjeździe [czerwiec 2019]


jagna
26.06.2019, 23:00
Odcinek wstępny, czyli prolog nieco literacki

Dziesięć małych Murzyniątek
Jadło obiad w Murzyniewie,
Wtem się jedno zakrztusiło -
I zostało tylko dziewięć.

Dziewięć małych Murzyniątek
Poszło spać o nocnej rosie,
Ale jedno z nich zaspało -
I zostało tylko osiem.

Rzekło osiem Murzyniątek:
Ach, ten Devon - to jest Eden,
Jedno z nich się osiedliło -
I zostało tylko siedem.

Siedem małych Murzyniątek
Chciało drwa do kuchni znieść;
Jedno się rąbnęło w głowę -
I zostało tylko sześć.

Sześć malutkich Murzyniątek
Na miód słodki miało chęć,
Jedno z nich ukłuła pszczółka -
I zostało tylko pięć.

Pięć malutkich Murzyniątek
Adwokackiej chce kariery.
Jedno się odziało w togę -
I zostały tylko cztery.

Cztery małe Murzyniątka
Brzegiem morza sobie szły,
Jedno połknął śledź czerwony -
I zostały tylko trzy.

Trzy malutkie Murzyniątka
Poszły w las pewnego dnia;
Jedno poturbował niedźwiedź -
I zostały tylko dwa.

Dwu malutkim Murzyniątkom
W słońcu minki coraz rzedną...
Jedno zmarło z porażenia -
I zostało tylko jedno.

Jedno małe Murzyniątko
Poszło teraz w cichy kątek,
Gdzie się z żalu powiesiło -
Ot, i koniec Murzyniątek.

Agatha Christie "I nie było już nikogo"

-------------------

W opowieści wystąpią (kolejność przypadkowa):

Chemik + Olek, czyli The Chemical Brothers, vel "Bracia przy kasie",
Szynszyla, czyli Pani Chemikowa,
apex, czyli Woj Tek,
Novy, czyli Gadżeciaż na AT,
teddy-boy, odtąd Człowiek Bez Butów,
calgon vel Książę Cyganów,
Czarek40 vel Termos (w sumie to nie wiem, czy się chwalić znajomością z tym gościem, bo to przestępca pospolity ;) ),
Maryśka+Janina, czyli tandem złożony w 50% z najbardziej cierpliwego faceta pod słońcem,
raf,
oraz jagna

Opowieść będzie tendencyjna, jednostronna i widziana kobiecym okiem :)


https://lh3.googleusercontent.com/Fvybf-kT_KvVXb0W8iWMuTOULGZhpLOYRvrnQCs6qSYN00WDXGYpsgjj tLepfTSOAY5ICGA684ZKOows4vGKjPPZ5Mus2M1XbYuhiEI6td ZW4eU40zU8R55v2Mj_YwVhyNtljRVSfsfcT5-SxqqPV7CCMT_LzIProT5i3TsH86JnPj7SS7dO2BjuSGlYUGcEL KWwxY9Z8OEeIVi-p8eSeDNOqE2koaWo3P05RhEovG_-tIcakjnnHPnqtQ_tZOLxJtNGp50tdjXvqALxWe6-r_L4P2zMWXSN9qM2mhP3cWK3tdqLMb_lWUdgwtmhD-pwa_tRBxNI68wRP1ysI1s-b0Bap7l5NQh1hSIfh8TT7sulxjvc8Ch31IefFp0TsiRG_9Wl1P C_u6m6gq-9vDmjkwamlOaNzJCrKfoTl6uXdSBOK7sPAe94bCvsQGFy6SzDp bluxZ9FufTYSt0lk3uMGSKYf0I2-gbkl2ysqvlvFyG6fheegLJzrdvjfH2nnR0fig8pPS2UWkc-pD7Fp008owvbG2RQEY9RX7C7TqZCrrWDPnS9FamM7MuSJoNcxX kHYu2nT55_YRrI1oicIhAmB49eWfjXCfFJFKnISPqJahB3qzWJ V4c7pKXB3Zrh2SffaPrRoDvQudsYjO7cjXCrigeyZW-o8Lui=w1389-h970-no

Novy
26.06.2019, 23:10
Już się doczekać nie mogę kolejnych odcinków opowieści... :D

chemik
26.06.2019, 23:12
Chemik + Olek, czyli The Chemical Brothers, vel "Bracia przy kasie"


Ksywę "Bracia przy kasie" dostaliśmy wtedy, gdy utknęliśmy przy marketowej kasie robiąc wspólne zakupy na śniadanie dnia kolejnego.

Rojek
26.06.2019, 23:18
:lukacz:

Rafał_RD
27.06.2019, 07:48
Wstęp dramatyczny:D, aż strach pomyśleć co będzie dalej, czekam z niecierpliwością.

wojtekk
27.06.2019, 08:17
Pysznie ! Dawaj dalej !

zaczekaj
27.06.2019, 08:41
Jedziesz :)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

apex
27.06.2019, 09:18
Będzie ciekawie:)

teddy-boy
27.06.2019, 09:29
Jedziesz ;) tylko nie smiac sie z moich butow za bardzo :D

jagna
27.06.2019, 13:38
Odcinek 1, czyli czy naprawdę tego właśnie chcemy?

Zorganizowany wyjazd grupowy…

Są plusy dodatnie i pulsy ujemne takiego wyjazdu.
Moje doświadczenia są dokładnie pół na pół, czyli jeden taki wyjazd udany, (http://africatwin.pl/showthread.php?t=17222) a drugi niekoniecznie.
Przeczytawszy post Chemika o wyjeździe grupą na Białoruś miałam więc mocno mieszane uczucia.

Zmieszały się jeszcze bardziej, kiedy przeczytałam słowa Chemika (cytat luźny): jak tankujemy, to wszyscy, jak jemy, to wszyscy, jak sikamy, to wszyscy :dizzy:

Zapada jednak decyzja: jak będzie za bardzo hardcorowa jazda (bo Jagny się jazdą w terenie delektują raczej), albo za duży zamordyzm, to po prostu pojedziemy sobie sami w bok i już.

Do tego namawiamy do wspólnej jazdy Maryśkę i Janinę, więc będzie wesoło, no i widzimy na liście Calgona – będzie jeszcze weselej :D

Mój optymizm skrusza nieco na Izi Meetingu Bartek:
„Marysia i Janina?! Jagna, ty się módl, żeby Maryśka wzięła BMW, a nie KTM! To truchło nie dojedzie do Lublina nawet, a tak to może choć na Białoruś wjadą!”.
Słowa okazały się prorocze, choć nieco w innym zakresie ;)

Decyzja zapadła, wciągamy się na listę, ustalamy urlopy w robocie.

Problem nr 1 – Jagna tydzień przed wyjazdem zauważa, że nie ma gdzie wbić przeglądu w DR (serio mam ją już tyle lat??), czyli trzeba wyrobić czasowy dowód. Ciekawe, jak go potraktują na granicy…

Problem nr 2 – KTM Rafa jest zarejestrowany na Jagnę (ach te zniżki…)

Problem nr 3 - Jagna w każdym papierze ma inne nazwisko (ach te śluby …)

Wyrabiam dowód, spisujemy notarialną umowę użyczenia motka (dwujęzyczną), choć moja ścisło-matematyczno-logiczna dusza burzy się przed tym faktem jak tylko może (przecież będę stała obok i mogę powiedzieć i podpisać przy celnikach: oto użyczam temu mojemu ślubnego tego oto KTM – i po co notariusz??)

Laweta pożyczona (mamy do Terespola prawie 700 km), parking u Wasyla zarezerwowany (Wasilczuk - dzięki raz jeszcze!), budzik ustawiony na 6 rano…

Witaj przygodo!

tyran
27.06.2019, 17:50
Czyta się!
:lukacz:

jagna
27.06.2019, 19:49
Laweciarstwo jest tematem wstydliwym, ale jakoś tak się złożyło, że z 12 maszyn pięć przybyło na lawecie, a dwa w busie ;)

Na swoją obronę mamy końcówkę tylnej opony u Rafa oraz prawie zupełny brak gąbki w siedzeniu Jagny (znaczy DR Jagny oczywiście ;) )

Pakujemy się u Wasilczuka na podwórku:

https://lh3.googleusercontent.com/hFU72ItS263Ezv7s_qPkOFjn7kFgzg4rrBDK8KnHymcPoYBNtx gHb-24aFjIQPdbpAV8Cc5XMan-xSSte8Sd3dSWP2BLsx0aq0VnIijB0tmcCmoYHkC8P5W1uwoB0P 0s1iOHLrfemndHEntJ9JJNKGFmVYkY2SNEL6E-qzUfTKnGN9IAa-hsTaPWl2Bsquy4i2cWHUbswicQD3KYKBPnfzDUX34X3NmlD1rq P4nzpkj7eLNk5Zu2VI3Cz4n777Rb-MleW6Z7sbZkKZr46R7BNvJd50w4TbvCWCRYdGAB4a075Li2zr6 vLUkROguf-SVBNjTBd6PzLOvhe8yOLf8mY2IqfhNRwGYBQ3AGbfseCxFMR4S ZNcRUU7erhnkoZgL1GPTfAjcMLIkQP819vAjR043idhVHHuuxW KYvnmZRi5SdoyMP8mfXZNHdeYo2Q6fBlDMHMfWKrcVLdYvrCWu RSpLic3AIXq-oUxt9s-ZE0ZwUczrcN_3bOSshElBIiwbYN9AIsqXSBgpQ-DK5Ior_H9CUQ4_Rr32zTH8oYCkK9RuLnRpG2pEtx8sxZGXBzK0 HTMQeQIXL9fa-lHBGYGlwY25zDq60UEr8gt-NLHPFJ9wPZhgJ1R_j0ovV9H9c4-Yn1_L_pj8WeaQ3BMCjsMmuJSnGQxebNLnyVD8D_6zHCl6QpGF1 gZfCgF0gZ0TD4rwK8arul8QW8tEd1rOIOnnbKb_q9g=w578-h437-no

Punkt zborny został przez Chemika ustalony przy terespolskim Tesco na godz. 18. w sobotę.
Nie wiem dlaczego, ale miałam mocne przeświadczenie, że dokładnie o 18.01 ekipa pod wodzą Chemika wyruszy i nie będzie żadnego czekania na spóźnialskich ;)

Tymczasem jest 18.00 i są wszyscy oprócz Chemika, Olka i Szynszyli :D

Jest bardzo gorąco i z zazdrością patrzę na jedynego, któremu nie gotują się stopy.
Teddy-boy ma na sobie piękne, bialutkie i PRZEWIEWNE trampki.

Szybko okazuje się jednak, że nie bardzo jest czego zazdrościć, bowiem owe trampki to JEDYNE obuwie, jakie posiada. Motocyklowe nie załapało się na podróż busem ;)

Off w trampkach? Pewnie są i tacy, ale Teddy-boy do nich nie należy ;)

Człowiek Bez Butów (dawniej Teddy-boy) postanawia stracić jeden dzień z wycieczki i wrócić się do Warszawy po bardziej odpowiednie obuwie, jednak bez pewności, gdzie ono aktualnie się znajduje ;)

I tak murzynków (tfu) motocyklistów zostało jedenastu ;) (ale tylko na chwilę )

Nadciągają ostatnie trzy maszyny i możemy ruszać na przejście. Wszyscy ostrzegali, byle nie na 19, bo zmiana szychty, no ale cóż. Wjeżdżamy punkt 19.

Papiery, papiery, pewnie byłoby sprawniej, gdyby było nas mniej.
Służba graniczna miła i sympatyczna, po pewnym czasie wychyla się z okienka i woła: "Zapraszam pana Cezarego".

Po czym słyszymy: "Ja pana nie mogę przepuścić przez granicę, gdyż jest pan poszukiwany. Mam obowiązek pana zatrzymać".

Przyznam, że był to dość niespodziewany początek naszej wycieczki ;)

[cdn]

tyran
27.06.2019, 19:54
To ci murzyniątko z tego Cezarego!

ATomek
27.06.2019, 20:06
"Ja pana nie mogę przepuścić przez granicę, gdyż jest pan poszukiwany. Mam obowiązek pana zatrzymać".
[cdn]

A obok celniczki stoi piękna blondynka w 7 miesiącu ciąży...

E.. nie znam Cezarego.. tak mi się skojarzyło :D

jagna
27.06.2019, 20:28
Służba graniczna była akurat płci męskiej ;)
Przynajmniej ta część z zamiarami ograniczenia Cezarowej wolności :D

bukowski
27.06.2019, 20:48
No to mamy wybuch, znaczy napięcie zacznie rosnąć. Dajesz!

teddy-boy
27.06.2019, 21:12
jak sie Jagna zgodzi, to napisze watek poboczny jak to bylo :)

jagna
27.06.2019, 21:22
Człowieku Bez Butów - nie krępuj się :D

teddy-boy
27.06.2019, 22:04
Mialem jechac na kolach, jak czlowiek (z butami :))
Ale poznym wieczorem, dzien przed wyjazdem, Czarek, znaczy Termos, a moze raczej Poszukiwany Gangster, daje mi znac ze moze busem jechac przez Warszawe, miejsce ma, i to zaden problem. Zawsze lepiej z kims, wiec radosnie przystaje na propozycje. Umawiamy sie ze bede czekal gotowy do zaladunku pod domem.
Nastepnego dnia Termos dzwoni ze juz sie przebija przez warszawskie korki i zaraz bedzie. Moto wystawione z garazu, to znosze graty na dol i czekam przy bramie! Czaro podjezdza, szybko, szybko, tenerka cyk na pake, graty miedzy motki i lecimy ku przygodzie.
Na miejscu czeka juz Wroclawska ekipa czyli Calgon Ksiaze Cyganow, Wojtek i Novy. Chlopaki mokrzy jakby wyszli z basenu, dzien wyjatkowo upalny, tym bardziej cieszy mnie ze byl ten bus. Wystawiamy motorki, graty, i... nie ma butow. KURWA NIE MA BUTOW. Czaro, zostawilismy buty pod blokiem! KURWA!
W miedzyczasie pojawia sie reszta ekipy, a ja mam nogach piekne biale trampki. Natychmiast dostaje ksywe Czlowiek Bez Butow, oni sie smieja, ja mam bol dupy. Raz, ze jak tu jechac, dwa, ktos sobie przytuli moje piekne buciorki :(
Padaja pomysly glupie, glupsze i te lepsze. Np. szukaj, moze ktos na olx sprzedaje buty w Terespolu. Najblizsze buty jakie znalazlem, ktos sprzedaje w Siematyczach. Rozmiar 44, wiec 50/50 ze beda pasowac. W desperacji i po konsultacjach z innymi postanawiam jechac i sprawdzic. Pruje wiec 70 km, gosc mi pokazuje buty, no spoko sa, zajebiste, ale ZA MALE.
W miedzyczasie dzwoni Czarek zebym dal telefon do kogos z ekipy, bo oni juz na Bialorusi a jego zatrzymali. Nie ogarniam tematu, daje mu numer i raportuje, ze chuj, wracam do domu bo butow nie mam. Na totalnym wkurwie obieram kurs na stolice. Po drodze rozkminiam co zrobic. I tak i tak bede musial kupic jakies nowe buty. Ale jak kupie porzadne buty (innych nie ma sensu, to kasa na wyjazd poplynie na nowe kapcie :(
Dojezdzam pod dom, wjezdzam do garazu - butow nie ma. Biegne przed klatke - butow nie ma! Wracam po bagaz do garazu i zalamany ide na gore. A buciki stoja pieknie kolo drzwi do mieszkania :) Nich ich nie ruszyl, pewnie sasiedzi mysleli ze wystawilem smierdzace kapcie na klatke jak rasowy sloik :D
Z nerwow wypijam w domu 0,25 i ide spac z postanowieniem ze 0 6 rano ruszam do nich. Ale rano dociera do mnie ze nie mam sie co spieszyc, dojade do nich na wieczor, jak juz rozloza sie na noc, nie ma szans zlapac ich w locie. Brat Chemika obiecuje wyslac mi namiary gdzie baza, wiec ruszam na luzie w porze obiadu.
W bucikach to juz lans na trasie, inny czlowiek :D na granicy zero problemow. Dostaje sms z pozycja gdzie spi ekipa (dziekuje Olek). Wiec juz na luzie pokrecilem sie po Minsku, wymieniam kase, zrobilem za miastem zakupy, tanie tankowanie i jade na baze.
Na bazie w Berezie Kartuskiej jest juz dobra impreza, opowiesci z przygod pierwszego dnia przeplataja sie z historia Czarka, ktory pozniej zostanie Termosem, i docinkami na temach butow. Przelykam je wszystkie, bo zasluzylem :) Grunt ze sie spotkalismy wszyscy.
Szczesliwy ze Czarek ogarnal problemy na granicy, ze mam buty, ze trafilem do nich, ze ominela mnie mocna burza ktora ich mocno zmoczyla, zaczynamy degustacje miejscowych trunkow. Dopiero teraz mam czas poznac troche zaloge. Czarka juz troche poznalem, ale reszte znam tylko z forum.
I tak oto jedno murzyniatko sie odnalazlo. Poki co :D

calgon
27.06.2019, 23:38
No cóż to i ja dorzucę pierwszy dzień... Upał jak cholera a my na kołach 600 km do zrobienia. Zaryzykowałem i nie wziąłem kurtki, tylko bluza i buzer i jak się okazało wybór trafny.
Umówiony jestem z Novym oraz Wojtkiem na Orlenie.Pierwszy przyjeżdża Wojtek.WR 250, kostki jak łopaty i w pełnym rynsztunku.Myślę o fak, będzie się działo.Kostki z domieszką umiejętności Wojtka okazały się trafnym wyborem bo jeździł po piachach jak po asfalcie.Pełny rynsztunek i upał zafundowały niestety chłopu prawdziwy udar na następny dzień z którym musiał się zmierzyć.

Novy natomiast jak kto klasyczny przedstawiciel Germanii, full of kriega madafaka on by turatech zajebał pod prąd na Orlen nową Afryką odzianą w skórę barana i ucieszony zbija z nami piątki.
Będzie wesoło pomyślałem....

tyran
27.06.2019, 23:50
Fajnie się zaczyna!
Piszcie!

chemik
28.06.2019, 06:59
Wiec juz na luzie pokrecilem sie po Minsku...

Widzę, że chaos myśli nie opuścił Cię aż do teraz. Ujechałeś za daleko, gdyż my do Mińska dotarliśmy kilka dni później. ;)

Rychu72
28.06.2019, 07:33
Czyta się ;)
Ktokolwiek pisze :)

Będzie monotematycznie, ale może też coś skrobnę bliżej zimy o tym jak tripa zaczynało ośmiu, a trzech gasiło światło imprezy.

teddy-boy
28.06.2019, 08:53
Pokrecilem sie po Brześciu oczywiscie, pomylka.

jagna
28.06.2019, 09:34
Żeby nie było, że my tak bezproblematycznie dojechaliśmy na granicę ;)

Gdzieś za Koninem stajemy na parkingu przy A2 rozprostować nogi, przeglądamy pasy mocujące.
Widzę jeden prawie przecięty, bo haczy o jakąś blachę i trzeba wymienić.

Raf stoi i patrzy na swoją maszynę. Patrzy. Minę ma nietęgą.
„Jagna, czegoś mi tu brakuje. Tylko nie wiem czego.”
„Nic nie widzę, KTM wygląda normalnie.”
„Aaaaa (tu zaklął szpetnie)!!! Osłona wydechu została w domu!!!! Spali mi sakwę!!!”

Krótka burza mózgów, 300 km od domu nie zawrócimy…

„Raf, Mygosia miała patent ze sznurem do uszczelniania kominków. Może to? Albo jeszcze lepiej – kawałek tej płyty z wełny mineralnej z alufolią do kominków?”
„Dobra, googluj gdzie najłatwiej podjechać pod Castoramę”.

No i problem rozwiązany ;) Tylko do dziś kłują mnie włókna wełny w bagażniku :(

fassi
28.06.2019, 10:15
Sie dzieje !!! Jagna wrocila w swoim stylu relacyjnym :D

Zamiast tych murzyniatek wstawilbym raczej to....

tR4vamT51Nw

chemik
28.06.2019, 16:00
Alternatywna wersja wydarzeń:

Jedziemy. Klamka zapadła gdzieś na przełomie listopada i grudnia. Jeden warunek Szynszyli - jedziemy z ekipą, a nie w dwójkę. Zarzucam zatem info na kilku forach i grupach motocyklowych na FB, tworzę fejsbukowe wydarzenie. Generalnie jestem pośrodku przygotowań do niemalże miesięcznego wyjazdu do Azji Centralnej (opisywanego w innym wątku) i temat Białorusi robię "po godzinach". Wiem, że muszę wszystko zrobić wcześniej, gdyż jak wrócę z Azji to czasu wystarczy mi tylko na przepierkę i trzeba będzie ruszać do Łukaszenki. W połowie kwietnia wrzucam informację, że zamykamy listę. Wszystko zaplanowane, zapięte na ostatni guzik.
Wyjeżdżam do Azji.
Wracam z Azji.
4 czerwca Maryśka pisze mi, że chyba jednak jadą z Janiną. Ale, że jak to? Przecież lista zamknięta od półtorej miesiąca. Trudno, nie mogę nic obiecać.
11 czerwca Maryśka pisze mi, że jednak jedzie Sama.
Gdzieś tam w międzyczasie brat kupuje przyczepkę na 3 motocykle.
No i w sprawy wtrąca się korpo, w której pracuję. Wysyłają mnie na szkolenie w piątek/sobota pokrywające się z zaplanowanym dniem wyjazdu.
W przeddzień wyjazdu zdzwaniamy się z bratem. Ustalony jest czas i miejsce zbiórki wszystkich uczestników w Terespolu. Jestem już nieco "przeszkolony", więc nie wychwyciłem, że brat właśnie zmienił porę wyjazdu z 8:00 na 8:30 i dorzucił informację, że jeszcze musi po drodze do Łodzi zajechać.
A szkolenie w korpo wygląda tak:

88828

88829

W dzień wyjazdu startuję autem ze szkolenia o 5:30. W domu jestem przed czasem. Przyjeżdża brat z zestawem, sprawnie ładujemy motocykle.

88830

Ahoj przygodo!
A nie! Zaraz! Jeszcze Łódź. Brak kupił on-line jakiegoś garmina i musi odebrać. W samym centrum. Z żalem zjeżdżamy z S8 i pakujemy się w wąskie osiedlowe uliczki. W końcu udaje się odnaleźć sklep. Brat idzie i wraca po chwili. Nie ma płatności kartą, a on bez gotówki. Idzie szukać bankomatu. A zegar tyka. Wraca. Nie znalazł. Robimy zrzutkę gotówki, którą mamy. Wystarczyło.
Tak, teraz jest Ahoj przygodo!
W międzyczasie przychodzi SMS od Maryśki, że jednak jadą z Janiną we dwójkę. Taki chaos jeszcze przed startem nie wróży dobrze, za to zapowiada, że będzie ciekawie.
Lawetę porzucamy w Białej Podlaskiej dzięki uprzejmości kolegi z forum/FB. Szybko zarzucamy bagaże i w drogę do Terespola. Jest 17:39.

88831

88832

Dojeżdżamy od Tesco spóźnieni o 15 minut. Stoją, siedzą, leżą i zdychają. ;)
Jeden gość wygląda jak z katalogu FOXa. Coś mi jednak w nim nie pasuje. Tak, gość stoi w trampkach. Kolorystycznie pasują do reszty stroju. Nie, no luz - pewnie jest mu gorąco i zdjął motocyklowe. Jagna już opisała, co było dalej.
Jeszcze tylko 3 gości przyznało się, że są bez paliwa, więc musieli pojechać zatankować. A zegar tyka.
Ruszamy na przejście. Polska pograniczniczka wpuściła pod budkę tylko troje z naszej grupy dzieląc nas na dwie sekcje.

88833

Grupa szczęśliwców (ja, brat i Apex), aby przyśpieszyć bieg zdarzeń, jedziemy po odprawie od razu do pograniczników białoruskich. Tam zabierają nam paszporty i bilety i każą czekać. A zegar tyka.
Powoli zjeżdżają się ludzie z sekcji drugiej. Przyjeżdża moja Szynszyla.
- Chłopaki, jest problem.
- ?
- Czarek został tak trochę aresztowany.
"Tak trochę"?!?! To da się kogoś aresztować "tak trochę"?

Stay tuned

PS
Nie mogę obiecać, że będę kontynuował tą opowieść. W końcu to wątek Jagny i czuję się nieco niezręcznie pisząc tu. Niemniej jednak wydaje mi się, że opisywanie tych samych wydarzeń z pozycji innej osoby może być dla czytających ciekawe. Natomiast obiecuję, że nie będę wyprzedzał zdarzeń opisanych przez Jagnę. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

teddy-boy
28.06.2019, 16:08
Ten koles z katalogu FOXa nie ma i nie mial ani jednej rzeczy FOXa :D Mial trampki, spodnie FLY i koszulke od Neno :D
ja wiem ze duzo napoju "Swajak" poplynelo na wyjezdzie przez nasze zyly, ale nie tworzmy legend :lol8:

jagna
28.06.2019, 16:11
Faziku, piosnka gryfna jest, ale Christie to jednak pierwowzór ;)

jedziemy dalej z odcinkiem pierwszym:

Czarek? Aresztowany?
A tak porządnie wyglądał! Głowa przyprószona siwizną! Kto by pomyślał…
Robi się mały rozgardiasz, może lepiej się odsunąć i udać, że ten pan to tak tylko przypadkiem koło nas stał?

Na szczęście strażnik graniczny jest nadal miły i uprzejmy i szybko wyjaśnia, że chodzi o niezapłacony mandat.
Na tyle prehistoryczny, że już w egzekucji.

Rozwiązanie niby proste: zapłacić. Ale jednocześnie pogranicznicy nie mogą Czarka puścić z powrotem do Polski celem zapłaty.

Jakie zatem wyjście? Czarek dostaje asystę w postaci naczelnika i ruszają wspólnie robić przelew do jednego z kantorów. \Niestety trzeba jeszcze czekać godzinę-dwie na potwierdzenie, więc postanawiamy spotkać się na noclegu i ruszamy dalej.

Murzyniątek pozostało dziesięć :)

Już po przekroczeniu szlabanu pada pytanie: a czy ktoś ma telefon do Czarka?
Tak, ma – Człowiek Bez Butów, który właśnie jest w drodze po buty. Do Warszawy.
Pełne zorganizowanie!

Przed nami jeszcze tylko dwie kontrole Białoruskie. Na żadnej nie dają słynnych karteczek, nie trzeba zbierać pieczątek, ani wypełniać wriemiennego wwozu.
W dodatku jako kibice jadący bezwizowo na Igrzyska Europejskie do Mińska mamy oddzielny, priorytetowy korytarz na przejściu.
Co za czasy…

Naszych papierów nikt się czepia, białoruski pograniczni zwraca mi tylko uwagę, że muszę wyjechać przed końcem ważności czasowego dowodu rej.
Wszystko miło i bezboleśnie. I jedyne 3 godziny :D

Ponieważ The Chemical Brothers + Apex załapali się przed zmianą szychty na przejściu, są już dawno na tamtej stronie.

Chemik znalazł dla nas cudny hostel w Brześciu za śmieszne pieniądze:

https://lh3.googleusercontent.com/kQfRXOlcdzAq_VdTqAd5D9v1QacUvdrgE9iIDhZT0Mkx_BurNf ReVY-r8CP5B3fEArIAFOrY8cF2F-ScmKK0orga7MlZm9lrp7-6iOgwB-fcz5bkg2jiEsXbFYU1VAqQaHLJxOZlzYuqMg8TGJitnQg6vF_x hzVp4p3HL6-fzLiG9VnBX8eorKCLrM2sEwDLYI6mvM-cM2pvfmKIePGWNDa7WumD5_92C2U0VQfmG03PIz9Q8w5HmkjFE XJE108oy5wP4-uIc7avBjtRW1RoNfDMitQZ2shElTT_-Ox_UCRX5zwUAahRQRnTeUxnP6wRPrk7bZ6SZL0niHOxowIwe-o-rJVqjdELHq85TWyheooPBFHiYUgcZNdEXn0j9DBpUpOxA_bnSU CnKxr6TSgpn-cZMFdlwzTcNbvtNghhSeWBbpqV6gZYKtB2Lae2hzk6sWI9c-T1ijIFRlyQTQo-kKcSqbP8avO96GDpOBFNjzkfVXvk9Ua7JnzLmzf0-KLrndS2fs6u01ntvb__gVAHUa5hze0RhF0zDL8_IfkWJALjcOz KU__xMDleDnpiCWX-hYRN0PaM0QNvKl8f-9pf9NlUTQsWvhiPAxT4I-9pdcKQ9O1UwTqKAC4xNsDipY_w8_czfw7Pzoz_z8dZc0CrNgV-mslDqCwXIJLkJ33jc0Aovz8nXS_xQVEjJG4Bj8Zqn8wPo-_hF3Y1QRLuPJBLtyXxJw=w1294-h971-no

pokoje z poprzedniej epoki, ale nawet ręcznik dali ;)

https://lh3.googleusercontent.com/PgePS7MR0lUriwiMOhY_NRMKRnh-ATjQTkC3vJvd-gwisMCEVNXxd0fYiPoZyiscb7Tt7KCM5gOwlvYGbgwUOg6wdq0 bNxYm4tDHErtDAXWFgYTlumHgQMeIU58-GydexeWuf44KncqdsovKVOyBp5UkbTUwYuWIZ1tsKXm4V8jvip 9mBY09oQ4-amCCysGCcqz_AfMrkfyVqi3-k_JX42TyytoXXnJQ2C-Xivq6YVgzfUPGbtGcdwmMAR90TimwlxNpuSxMht7atbPEzaJiJ N8vak2dzD2A9_uT_ZtDJv08i2OAB5yR0oAaWO-jnncr5U_owuif8cqla8tHBijzXF4gHRZ2I7jhsV5mPKQ-5YxRR9fR0svoAYHFWR1lJeicI6ggxoVMrX5YVHwQiweh21dUSS CJdwQtynRYU3DD4iK2dyqSIETJ6vJ8hBL-Ag5lNv_Jg2MwLNE5Cc0uK7y4wQ_DNIZK44LzJ6Pi_SeAz-kBXV-vakNZIQeAKdehlswYzp8mDib2eoZYOEbYo8cjSylZZoI0WzX46 UHX4aFszOBhKPISeVb6qCOBCWM_nuA6v_BcQM86C4YHjwalWNS 2rVVr0tKdR7ON55VFSKH3EX1TxHTFuw2ch2WZ0UtlrCqkro_Zq nXJQkhwDNd56q7ydnvpEjZgCrv6mVnyVXPlD4RQmp3Z92CyU9S 9DxTxOEmf5HVxyOAAQpEIp4rrrtu1cb5wPg=w1294-h971-no

i nawet są czyste prysznice z gorącą wodą (co prawda nieco ekshibicjonistyczne ;) )

https://lh3.googleusercontent.com/UN01ZvzuiL23g-Ka2cL9Mk6xRp-LK8xNtBEV3m25WclJWPtn41GhxtkZmQ5fEdrhPl4b6NaP1Jk2r VQeWtvPaFKsK9l5JTHsPC1zlO94JS4iOmJ7ytgpJc35rUD7IXO 4WDRi7UL-V51gF0tlZW-fETLbwef6Qo81R4AjaDB4p0FSW5vhfxpUv6kD7cIwgHZZQ4wOe sRRjZPG6XHN2Q-YZexMIlzi8OAgYdn0kaaNW2SaqkrVxRNmUaa3EV-V-tiL8m7CMs090-A5igpSvylvAfOTWpeqFmwIdaY0JiXakAk1mH-khxzGLkmfEgk9AcPI7jjaw_DrJ4SjYRxicn5A2O1h1ZWeDmE-0vcN9UmoYE0l_fJvCj1R8AGYbDYi5-jWiIfDmiL2H1j3Y9AIKt6iqOokn8bLS59xo94p7qYIoeiwD6Nh mIH7-j9eMa9Df1afznPYSG3K0se9LWdCqyRQ7ub79zcwg8fL4XQ_bi_ W-x2GJRFjSgWjYV9YRvmQzgxYiL1hI-8utC1R4lM1QWkZ5TTuV0hcUBuuyylvGx85gGaZLOwnzroA0re6 3184Yrw4jXYwwgD-JUvqBV5oT1DYX71n8sLIi5dzcDonAORZ_Nxr5phhUsIdxszzLW 8V61XnKMtUREaSrW6iozj8KsjFaZ0QxDyPC4bfZIS3Fqp4DxTT _Y2U6xD9l3zwZXmjWQ4KMuvCTYZNsRuRq2W1dLBPUNp-Ug=w728-h970-no

podobno ktoś widział jakieś karaluchy, ale nie czepiajmy się szczegółów ;)

Obalamy z Rafem i Calgonem butelkę Traminera za sukces bezproblemowego wjazdu, po czym witamy Czarka, który jakiś cudem nas znalazł.

A na dobranoc słyszymy słowa Chemika:
„Jutro start szósta rano, będzie chłodniej”.

Patrzymy się na siebie z Calgonem. „To co, budzik na ósmą?”

[cdn]

PS. Robaczki, pamiętajcie, jak wybieracie się poza UE, to zapłaćcie brakujące mandaty ;)

chemik
28.06.2019, 16:24
Alternatywna wersja wydarzeń:

...po czym witamy Czarka, który jakiś cudem nas znalazł...

Nie, to nie był cud.
W trójkę ruszamy z przejścia mówiąc reszcie grupy, że spotkamy się przy pierwszym kantorze po prawej stronie. Tam robimy szybkie rozeznanie co do kursu walut (okazał się najkorzystniejszy w rejonie Brześcia) i korzystając z zasięgu polskich nadajników GSM znajdujemy najtańszy hostel. Olek i Wojtek zostają, ja jadę na zwiad. W międzyczasie Olek ustala numer do Czarka. Gdy wracam ze zwiadu grupa jest już (niemal) cała w komplecie. Ruszamy do hostelu, nikt się nie gubi. Meldujemy się (białoruska biurokracja) i lokujemy w pokojach. Inni już się kąpią i piją, a my próbujemy ściągnąć Czarka na kwaterę. Dostaje od brata dokładną pozycję SMSem wraz z dokładnym adresem. Aby mieć pewność MMSem dostaje obraz zrzutu mapy rejonu, w którym jest nasz hotel.
Późno w nocy słyszymy dudnienie motocykla. Krąży w pobliżu, w końcu gaśnie. Jesteśmy przekonani, ze to Czarek.
Jak się rano okazało, tak, to był Czarek, jednak trafił ulicę obok, a podwójne Akrapy w KTM990 narobiły takiego hałasu, że myśleliśmy, że stoi pod naszymi oknami. Ostatecznie Czarek odnalazł hostel analogowo, czyli na piechotę. ;)

Stay tuned.

matjas
28.06.2019, 19:42
Leracji na śtyry krawiatuły to jescyk nie boło :)
Pikno matulu zasie!

;)
M

jagna
28.06.2019, 22:05
Odcinek 2, kiedy to z jednym Murzyniątkiem było naprawdę kiepsko

Pobudka, pakowanie, w sumie nie wiadomo o której wyjazd (ósma?), więc każdy w swoim tempie.
Tempo Maryśki i Janiny ciut odstaje od reszty ;)

Punkt ósma Chemik i Olek zaczynają chrząkanie oraz rzucanie w przestrzeń haseł pt. ""Nudno, nic się nie dzieje", a pięć minut później "już dawno po ósmej". Ale jakoś nie powoduje to powszechnego siadania na motki ;)

Calgon prezentuje swoje kanisterki, które ku rozpaczy niektórych (z zasięgiem 250 km) nie zawierają wcale benzyny :D

https://lh3.googleusercontent.com/LH2paQSjGyyj6MUGNOY8ok4pJEqGu8ycpltCyBqqcYynI6_5Tg 5krujJ_Dc_qhZEHaHn0kg4SD3Qh9lofN0Uq0tgFWne6l_lRblw 4kV2iTJDAOwJKKMf2efZmxXXim9upis0mLs0NG4wh-ZPanbC8FbC4nL_CiXykpkccMp9hZDvGb2jfO5N5FQlZ__MqR6Y UqQvcEMrVEieKU6fYZJJ7EJiQsOXO0-S3Dx98ZkLpKoDm_zvoIUeD-J15xK3ZMohqwlNHUtUZG-jWRirh45ymLrBijO4A4VUsC6IDck46f96llWXFw4MqVQqyNrcu-5Dd5qd57KFnNPx_y-MtNjiNzIkf2zCKtLIYpRfHw5J8VQy7DkqEbMk5_F-26tpLDquWiPHt4cLJSBKise7X9wspxBCWCruVjUWq4k8JrGUQW bJaU03N9NZ83jZlFLoIivri8DyttnVpfnwhlHtlkK7LKDlho69 AvzRy6t1pbylt2KtJuP31oUCG89hrCZxT9tIl-H1v2UjVXOCa7XR-bdrEDj__ERfW5aTfn8bVqkh0QgTURX0pZs06rJoK93ut_Q37Cz Omkn_kpMo6-qdWckE_wrFWfKIONvKC1uuJS-u3g9lXX_92Hzg_z2jssX5q6xam2qXxlRD48UQhicU0JoihF3oS s7JQ2Oi37ErTHGTUJ4ml01g9NtN8EyG9nub89HIeB_74i2UEqj WwkcOygP1Czv7tw=w1221-h915-no

Koniec końców nawet ci ostatni mają wszystko przypięte do motocykli (w przypadku Maryśki i Janiny w sensie dosłownym).

Ciekawie zapakowany GS Maryśki (oraz nietęga mina Apexa w tle):

https://lh3.googleusercontent.com/bap0hcSx_a9NJvq27OYN5hrIJoHHZYXxhXuC8NXilcEiwh5Hpv 5ZBj1eicbjlMFgJXp36wMH6iGjdSLzmlw_wmzS3U26_Iu32Rii u47UcpHqGdi19O0B9JRXghupC8WKIfSUlcMdfCO_JIvF_CJ5LL kUwFkXCBSqrOR91v1FKBbvG3wT5Mnd_2BvYCcOwPs5VkDyPgyx uJHPoDzRtTwDb-PnTCGj8Yq-7aVQPYUYOgt90wyghQ0cn4rx-vNiy9EcPHD5xH1rMP87_pgw2Wk92vJvm7DA0q9ivcBsryDRzhA _eJ1JOSj_0OBDM1I7ofa4iCLQ8E9Bud_WoqKhk1I74Gx5ZJKWH bwPTeTEe1yliQE6u2XGPt3IBak_09UNL4IdH8ObCjQgqJHR7rb m8kIqZPG1g2IoPlQU6f_Jn01gfiPkV3TNgzlYJiD4MARiP1M5E 20me4r1SpptvxVoFs9Eux_g5DOin7gKlL2mCkXLXgmvw34lI5I hSpE0Gsdxg7bZQUlxUdZhiRuyS_b5oXYTOXCbApqnMfgm8qnIZ sfBM9BMpD1yVt-4wy3nOMdbqvj4-JH6jnX5mghPIrj7HpTarza9PN4pLYN_3Zt7dMl_Av-LuQZCITOYqlL4K8qs9HPhUbYPXHGG9F8bLeZM5MVwYyFko3Txb zjTkw_xe3_QU6dzNrfUKgedhOVPC_GdXNjSx-Nnr0LeBCIAZa7U1IkAtjULvw=w1294-h970-no

Wszyscy są, możemy ruszać na tradycyjne wyprawowe śniadanie pod sklepem.

https://lh3.googleusercontent.com/TBLmMOyJLaXmTJj5V9ofrkkBUd4UlVxvH6hr32OR2PMG-PCqvTWirqdRwt6sed6QFerYGRWOS54nxjeog9KuJIGKGKLfb2Z zEtVHTbPLZWh1PgVeY3nSVQ16eLnp1gwa5tC-HK7wgjwASef2MfEu-hcfNGQ2WKO1FbirLGVLgSWC9xNT_1t9lWrwrmNucKM1kgYO_Rz npx9fCBT5I0fbcifw1D2NKtkFynXyB4wLiID33EdBkPogO92GD AAXPHltK1Fve4_YaNDOJp-7Nx5Z5b_y_10Yd6Js_iUaaNQ7bCx0FBrdWkiZu3F8066xje9wb VWuvfccovLidPIVjSI__T9o4vCoxXT07_NdEVwnc9EHnTTDnDo ODIjgHeOoSmV-H2MZCXuu4FNQqH7C-y_JgLis1-QtfZRGV7CQ40l4tNkWVV_heiDmTQ3C-jhSwtswGSQPJyf63GzMzrDQ06HpdM2-x4KUNNRV1Hnz07cddupEP8e4jLFn8J7SM56BrkvKwVUXGQmpQY pDikZ8mKbImqVmNENVa6os1V0PMaCaQOYSeMmvLn8Dkd50SAyu cb5uwFxL1dlXeuyuk9zU1BR5DxxgnuKebY1mP4Yv_z9ecyOwmr dqSYiJm64mKNx7nOp-ay1B7KtXkfiDuQTMBp7qxZoMoYCvccqxbBEpzMw7DJMsJqqCDv oPgV6n1XVHReyjHUFVjqbhjRyJsXWVZLPfDFgtSA=w1294-h970-no

Bystre oko zauważy megaprofesjonalne spodnie Rafa ;) ale za to ma odpowiednie obuwie ;)

Automat do kawy w sklepie robi nam nadzieje, ale niestety płonne, trzeba zadowolić się kwaśnym mlekiem/kefirem lub kwasem chlebowym (pycha!).

https://lh3.googleusercontent.com/Cj5gHrGblNyRJymZVVYr6R7DfIwR35TfieVSGnAYT7P5zdsABm btSqjPOyzMOPi2ArIOJ5MzU64aBOlnbZq97HJqBgHeyh9YWy8c gxUm0Y1YaA2T4_Ms3sZFeBqrZ5gLvF3E2xd5a5aY-ZLfJD4_FPq52RBiZWnNFwSCRs2n6XYt7Tb76yOZdcbP1Qmk5y9 E2mHPvcTnvZ4HSkgK1M3lRPr6euivPY7oLyU-1ll1Dft0Rb51ViwXRbRUHvXv2FAN6PWJPpolnQUNltvW8lFWjo fRdvlPDXhoG2QH40RtS4vMLSEjZMa_JqdEzYBentAaYZyeCLMf 65jcLYnz1oAkYvnFCedPGUfO8El5TcsURBrZHvYfN46BhBdEOu TFHtraHO4R73ASwOLvPR2I9Yn4X3Tu7kC3mnOpdhhETT73lWym GQRRu3a1vIAjd8JaTj0Ciu1LpqxaP9CUaoG6ldLB63IEKjQeYx P4QIG-hbDDc2HuWwL12yiUGtYt-xULordVh1GfydmkRoP4eml7RLGb9RjTCsmjtvM0vhrXUeav2pb 1tUMsPwb5Dk5OmzUpXlqd_wIWzoXBXM_-GE3X6UBlNuBq7cOPTC_9_eNAGMmhCSvDNJXdL-91x05QYOFSnuVqJPbbto2TPVZJrtBo0JxNZq8PwYl1xE6QRItG aW6vMVY0a9DmZ-0EiXEDf3rb3GrlW_hIlPc1RJrO_4Il7EK5-qqeZA=w728-h970-no

Nafutrowani jedziemy na twierdzę brzeską.

Kilka faktów historycznych o twierdzy brzeskiej:
Zbudowana za czasów cara Mikołaja I (1836 – 1842) na wyspie otoczonej wodami Muchawca u ujścia Bugu.
Ma także zewnętrzne obwarowania i fortyfikacje. Wokół Twierdzy zbudowano I pierścień fortów zewnętrznych składający się z 10 ceglano-ziemnych fortów.
W 1915 część z umocnień twierdzy została zniszczona przez wycofujących się Rosjan. Od 1919 roku twierdza należała do Polski. W 1930 więziono w niej działaczy opozycji parlamentarnej.
Po wybuchu II wojny światowej zdobyta przez Niemców 17 września 1939, ale znalazła się na terytorium sowieckim.
Po agresji Niemiec na ZSRR twierdza ponownie znalazła się w rękach Niemców, w których pozostawała do 1944 roku.
Obrona twierdzy przez Sowietów w 1941 roku mimo, że w propagandzie urosła do rangi symbolu bohaterstwa radzieckiego żołnierza, nie miała strategicznego znaczenia.

Wejście na teren twierdzy jest bezpłatne, płaci się natomiast za zwiedzanie muzeów.

Część ekipy leci szybko na twierdzę, a Raf jest na urlopie i się nie śpieszy ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-qSkKnLuSnfWARabpMJFMK46EwkMu8FDuPDc6N8X2lfIpoijSHz DPeWTKt2EowSg3KAJVhOz0q6JMVdsBNPGwiJCq8_PWaG6i5MI1 shdQkq8Woza6AUX8KgaMqQbdjyBGmodzsA0dTNweRba0lHJGQW XTy5vrqgz48MaG817x-ULuN6N48zlmoOfmCYnsxq-KjZjM71RjSDXAU3vJXDmICTRvS3hyZnzhuuF5UFNVnyDBLJ1e4 ku67NZ5MqcFdzBENww0eKGukTnskmB2fIUWyVY6zBt18rMBzWc 24fdXnN-UDUAfTSuagyLaXOjAzbaU2ThzOnI-w7ObiD14MZoO_dLX8vfSDm7MS_Q6OOLG9DGtvjPXJzBtuFmvOk wXzZ74oqNLJR592uuRMKpN0Zx-Jw7_HJN0v61lbZzlqCW6l9PwAnORuRNQnWQEjZwlpUkTA2mOgb VGtNI05M1WrA1dR7WJx7QAAWH4CgoaosHXtQeohKQVWh7-XXal-N8iogFbJoI4l2MlWAngOIZSogxjMie4-GMDR6hsuVez0BlvglAexeAIh-WiXG6nwrFlEj1RjZju8c7Vp9eYL-JhJw4Cd0ppuq6udCUdowsEh4hPwMNVp4VWcUpb60NxVIwEQLZ5 dbguXOJuyBWeqBhz9KRjDUFA-0K9lIx=w1455-h970-no

Wejście do twierdzy zostało nadbudowane w stylu iście socjalistycznym:

https://lh3.googleusercontent.com/wF5zxaEYhGDVXG4oYDj6f_N-curgoViMeoyXvMEC8s1SMMLzIpjqvMFEvYd2L0ylLMCQLpS7PJ 808UCNq5-HGQ7R1Uv62tn2fD76q1RnuoE5LAFrpcuy8-xUfP5Pwh3bXMCIczCDpgVmBsgGjQLVRPLFNjnfUwNUgD-gSBkUIfx5zL3qdWbmltWG76T133qYE28Ap-DgCeJCG8-lBCqUwh9x-RfUTr3jbNWcps0ZSyEaOlF5Kchp_DsheAyptADXDYYtPOFjAWW pLnqsd1S5nqC1QaHo0d1h7dXs1Z5PHRs9kDxMod_eRiZO3Lktb cVQvo0-hL5cW3ukn-fulRLj8bZOlJk8XHfqUgPx6w-4tUlyTXLimnfOPxwgvHt0RDKfwhnfSEd-YAky1Mn_r55BN7D-_KvIhq4rAl-0kh5hsn53N6T7yvtlmGd3T3tV6rKzBJdhTguMD9SPaMyTHJw7K mTAR7KnRX8oKOhg0uyPATl1zMzBtYl3ITNuRe0l4YnAW0TBCCj HKnK3Hgj7tEWawadGePn6rm4cY5NH-do11XH95JN3wasdDjkSLa6fERXf51B-eZVW7YEYVXjTXJgZYpyZbwoDx76fbojT9Iym0_5FVEhAFfD20I Ico3rB-AGC0TOR3fjz8mYK_KSrHrLAii0sxWsAg-akcNBpXJx09T1zvj7bNSAHD4dVUyAvqffOJ_K4PJ2v5AB5PZMq VF13RWqekw=w1294-h971-no

https://lh3.googleusercontent.com/rwmJZbXE7zE3BHTosV8CHDNOZP9NO3w80oAgstQuP2jConAuIl X3EjVOcNeQVxh4b9UovBkHuKw25OyYjPNYaWGXYCY2TdEVy3RF I6FcEgHFuFKRen8D_kE0sbQ7NPvttHVkbD0QkTDbTgasQehJA8 JdytW39cus1hmrE_8tuiYDjJP-GIpi6yDsgSnT5ajpzvjMpdfGYZMs3uD6iGuj8S-VEvwr4UkxeaAI-GxfMPV5sVw07KN1T02OGRKesWQaGLNwyDUUrvf0S1xjBr2TYe8 G7LQ0rHvYOSW3k-wc88A3ugEnM2iaFofwoMTwnghjLfa_FuipwX6o8vTzKRac-dLSTtEifYZELZsXvJM6sV7K6Lo7Q8U0FzG9tQpDN_P-Na-qJGiGirWsuacIwbklg1HGvIIT-zXTMI4QdVEgLiXGBZR9cYgMSjmW7u1oZsyXFk8Fn6Av0wWTJIW rcQEH9nZF70dijN2DOPexG9q10oRDjMm26oaQJl6FwkXSOB--BkwTWsmP8PHsw__DM1QRjrDQFr2D0OPkRkLUjEx1DFPEe-jfCUdVqTJ9cUOwlJw5YIJ7J_GvxEYx38BxfhemfDkC7OvVlCdW fVwEofcIbxmn-wSDkHwlz8Y55A4LNBPjCGHN7V4t8WesGxGE6maQ4d0okm_vkYt 3=w1455-h970-no

po krótkim spacerku wyłania się leżący żołnierz:

https://lh3.googleusercontent.com/HE0R4deE51a6_k5K0NaAEo8zi9-Gn-7rVCjD_xsecqg-5ztO3kTwlrtSGO4xOw0l4Q_1y-IF3nw2qqTjn4xblzd3p6HDpykmgpBRT1tl5NYe9qezxAVbj71Z QHarhRikcoWBbhhRIbwdMhbmmXjy3VJRNaeEjcVC-V-PqRcijndLXVyp18tyzKtk0aHkb0DwD8JVYKyNyR_SwnB4VCf21 aI4conVKq3MuzEicqY-Q0lt2yqhCZ-4CCvxRbNkZ87cb-H36pt7cb5MOHlmrAi7tun8LwxCnuDsMS5ONkOc5Lj-go3K97SS88kvBfnTwnKXdjDVawhIjtzp3rk27rnJaySPgYYT8U xpQeCNmKpGCycX8iw4Iny8GrS-pdHSAsQwRQzNSrHhmIdVVvqA7S_EzUEGJ37pBQqlNYbTnoN8wY 8EcWBuL2lur9PXlgfwNxME2XO1XHZ8XwDey1Veb4Hmq5Wm9-Qg-z6x24WBin_st4W3OHiF6_95YoChET24n-bpbDf1Rwf7YHI6jGgEzzXo0eGPgrpoVDLN9VQrFKHrxdVz3trL fJfNtm-NR6qclkeNuAoR84J3RxsI7YIILLWEcDaG06ScBlvQq3VQ-Cijz0OgFeTnVZvTTJn73gP8iCJS7nFhThkxdrG9tz6TWh1Rnyq LYjSIEu0e=w1455-h970-no

Ładnie tu, i wypielęgnowane wszystko:


https://lh3.googleusercontent.com/G87BizZUpTTx-MdMxIGZyYs02qQrTlIhV_J1fBWhcFD6qZmuNdatGNafc3TRBJi GMHfwY18xC8ASO8-OL9k_GgLCIKES5Y7IHNKLzlqCmZ-YlFdpDlkqj-On6AaeEL4dlpNk2_yOaNeaFt8t8ICuoPUGnBXLYGXKOyLyJvxc K1rYK8TdZCeiJYkUBFSy_flRucKe2NCeDkkm5onlCGv66sTrD9 oYFLA6F5jQvX_-JBM45cWzOOfnZuhWHlVpcahSfVggko_sqYqagViK2V5ZpOjTHl _Np7N-LEMpfgGHQT90Ru-Hb0HokGc5oCK8BrrDIySfYFZk2BTrsrdE_B4nW81CCEXYj6Li9 0qKQvoRke6cjJnsXRt4UKZ77YakXqNrudsLDFlMlPC6PgOcs0g 1SPHMKkl2L82wiCj3KVEEf8nbS5K6zP_hQgo3RWg8gvr5rSqfv Md6tc_Iiph5lnaxUg7WxnRZIvgIdBux_jlDTsi9SuG_MEfAhce wOYALK3TrcbqdsiJVKDS6Z3rUMMyhEMfp3qH1XX4cVf5LldnTq rOn-9ROcbsANrl2qSLCcA-RwmRTTEosxW59Sjd3DdjQt9GmuJmojYYPHcJfe2nI1u1WA5gDL YOT29dh6R71v3_twJRaOZNL5XbCjUu9dZnVhJ9BffCjyYq3JcB 7kY9PPsGQpMMhrapj6W1tWsQOwx62HnD53z8ZmQfy_-kGyLUkp8nmpA=w1455-h970-no

ale jakoś tak naćpane wszystkiego.
I XIX-wieczne koszary, i cerkiew, i statua nie-wiadomo-czego, i żołnierz i ruiny budynku, gdzie w piwnicy znaleziono ponad 100 szczątków zakatowanych ludzi.

https://lh3.googleusercontent.com/tkfIR2nd0ShF1A7Fl9zLEFoUG1v2eBjAGfQkO46LBX_NSGrS7M cagNM0wVHQ4c87SU_d8HdRnz7L6SxMC6zwz8QAZGMddOHH5C10 2tYO6zHQE5n8gtSkUKZdg-rNWV8GLRnU7tkHdTtrt_5FRGycmeHF-EE6g2myGKb0YglyE4W8hlL5hLKvYC-R31LzNTIndXUAbOhX2tFrAYTd_TAHLBCxKdm7DrrYFqf2a10fe oajQ_1rpd4NRhZTFhVY7-aj4blpwOhe8Z8uNYWbPsF8x0J7DmF70T-_pwQsk207LJf3JJ3Pnr8SHPI5008gR-LDBLBFHS0PqxIr32LqU5jggd-oVOPe1w8jVunaE31BtaPWx5IMzHTZkXrtqfjUMReC0HW4FeX5c znak79bZRrENzgZjv5Gixnr_TJ_AFA4PIvZVVRxrlSKnUjizjL JVafAHcIJWecqCS8E8ecEqSho7Ha0WDCV6-1zxe2xQokhOIVupZPNywNyoUUxdEu_V318LT8LliCZBdKFRa9e _7yTYfZxOgeJlqhWwxxFFJLAEiT_j36moGKRYmLhlOkLtwHzHd EWoi5Me_hdEfYLs3sCwzmPfWhES8MM7FJH0-2p-GlJ1vGvMHkfcjX4YBNvrPfykvnKyaDWV9CV4nnqAQq4C3L_8MK g9o7d6iv9-CO6fV4LpowuIa3IkhxzfbCzDmpbJK8z0-l5mAl62rw2-_UI4QOAHg=w1455-h970-no

pomnik czołgającego się żołnierza z bliska:

https://lh3.googleusercontent.com/KMVO8ZTLcUJQJXI21la9uoiINgp0uuJDR3T4rPPb1k6dTIe61Z wljFoBXhNFfZZxkq6nkJurRKBNmoRe_pJm6Zhe2Ve8cI7jmfZG hHhoI9JJeyhrnZbhe_YZ8GUa_73KSVoqRLHE1LjJQqu6VhcuLM cDLkbvunMkJbSI3ogx0DRjxft8P7fZj84s-MbVIkU4w2XQ5BE6M9b6WaFgN07PLjSpNId6T4Uph4YVoWMFuiI Cc5a5otMHN-tsgPgDvr41fRIgzsrMwNbN_9Og9reWL9JrmjCSWRJnmKh2a083 93xft3DTMGFg8ews6sJ_z4b2kGzw54R1DkYYpzIyDdPdXKuZZR zsgdilyc_VDXeGSB1s-mFGwLDkTGTvzcQfPYxa0n4TmBfoqContOmUu4Rhz8yHzRnAeoJ rZqv0hUd1kLB2gCxPMM0SbFcLPQzE1xWrivR0Qssgkt7oDM14E jOzFyQJ6bhFP-8IghxE5wuhdPvHDnYvixsER9SWh0y3S1O7I21yN0pQqg7CuJm2 s8cuAv9PJUY86lhTbUrpqqMsUdFdjknSkSU9kRZ09gUgNY-7-ALDPy3SJbHVdF3SK30I7Z_gkktjuEFyGyJeZu1TCJMhsl-PZTqMaPI-rIsmQY7_wBt3vUVHzX5mBSueNrgeRqCtit4xbiS2U1w3ybXG6O ZXngtBuDk_NlKI11slts8Nod7qZiF4VnN3JZB0hN_LOpuKpA=w 1294-h970-no

Jak to w kraju post-sowieckim, pamięć o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej ciągle żywa. Pionierzy trzymają wartę.

https://lh3.googleusercontent.com/JvcoAY8zSpBD0i5fOmM9jovVwCPtVBJEVRGMBTyTFWXtan1LoO LOAcS8KZTkvVm-tgQUwoxdhxeCehVCiOf2412pRoHNV97vckys1leekd2-ocGGD9yLr5c8Ra7n5G7p4IoB73EUllxEy3aLcdfI7KFiQ__Kqq bITrpgnPJoMEtwkhcP19RDSEThTrMBWJt8iCNJ4YDBAw1zpi07 mK6XJqxbQcIl6CPV7uqZCG4GSNU6Xc7hO0f12QTKeFFuPU4xtH qPcUpsVfzLToT-kh-CDwInDjGfPTe786aSi2NElUodocgBudp_frOICDCZS42CCGBAz xcb9nIQQoSy48-UHq5ww1RMeEdTIRc6sjdnU4nbQMW_mZttlhfkbWM3b_PGne4FM 7e6Es8ODjWxc3QgvuBuL7B5UJQ1sLQCw6Bwuh9vP05AX8hHq--GtkrQbh6qYdA4aKeL3Fl3ctoDVwojY8Ww9nD954dFDlz7Dwl-ASSjA0jzroFX75gZCmK6BxBQILQSV1c_qbP6T_H5Q7aJPsWLHF XaKxkrwUVpRPNUI2vcY4Aa8Oifm9aXebbxqJJ4eRGLL6hz6RS6 MlE8I2g9nb-nq1yui4w9LbGCz6q68QgppqFE4cfSd1rNO9h3U1z1f0iYxRdip Mw5wsxztXFHlir1ZUMG_4YdiGeyeM8mw0NJoVIwk4ybOyqB3zp G9jJrOJHSjSqjMjy7jIptLFu2w4xWHw=w1294-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/UvBP38HICMZP2N_dG4I-mbcDU56I4BOUqFpdE5HEncQSm2Gq9y1M_s_apqBOqcBSGk6fq5 OEoFwSU5_yFXH8W0Uu7NQgmiM3xMMsOA2IA7Df5m1Aj0LX2osh YKFAqBy5qb4_2cq0HkKr0jqB3pY9xUf1cqct-TcQaNgUpv1iF2aoJnmm6sgzC-mtQcrbu7g8krW_XoWtWt8SEKLhpuRxLDTlTmto66VVAeMpQnxY EJ2YFl5bbjM-xScBqx1SB57k8eAtCfthriWwb1tLfRtw-dSAEeBBc_sIra00PKrShFBxAf-amN_Qp4-faxmE5qREH65WOmRzb-_tDlX6TB51YUpKJJL4jGo7zwUK2bQB2SXfxYRbtpXfSH_exkqd ehdLY6tE_Thgpacf0bNtESy9wdWxzhnTbcnyM0QPiBIm1bzSbh 2NzAjrjlSQa3MYpPkpBIGaDvnkVteQ0xyxnEoGsa17uga0AZHT 21bNZNSVZVjUBr9yGy8iRkgTZ0nbIYjTF6d65i3ANSMvhb1y9D eyk3MFqRYXIwU6bCPJDzKxK6ivLEYSE53B-ndqXHj6_xnUvwEwVvNNYqoZu9XYq8HdEpBnBBeLDY2xrkXQPaB 5g2OYRdldQGvN_H-p3HGwfqdlKW7LZbbOh2ydNaAU5jYIOAdHfPu2M0S7QfnFsf9wV tTT_cjc6kWgoY3ctjMdiJuY0Vf6i1UyNtiS35ebIiFTqNbInw= w1294-h970-no

Nie wszystkich militarna historia pociąga na równi, połowa woli oglądać pomniki z dalszej odległości, siedząc w przyjemnym cieniu:

https://lh3.googleusercontent.com/c-BKt-45Bbh1X1RyjllrE9dZ0ZXV6cO4aEnectJZz7GQlj-Lkaqgs8gyHIUYy1yBo_Zdfib_9axJREffhQGAt-L6IgXqr7OsA3CO-pM3NmVkgpjoTfSgT5Q_IAY6KSMxfMbcnLM8I7cD7MWhZFGKnKr 55vMCnu-vP3CBjgTWqT-EgeFsNKai6bwj4wna5543k0m1ghF1-SE_6h7VbLgmdYSlJjVEfWd66_7KZisNra13RC6D8NA549nKSni iPiINl1ZGiFy6k3ABHEL_G-iAj-n_xEkceayExV_gnZZysmBuJqm5Rf-a-b5rVzWKOikccoN8MjA4s7jjEyMTbhrEnpIwLPvrM9w86Rt8GKJ 0bmGXwZTb13UcwM7R739XStEqtWRQ3yXYvt7Hveky-z-dmL3X2W9bcEK_w0GK2sDkYqgdhDYrxHDc2MR5Hou-eqNcGykkwq8S8zN2A7YOvhb76ls30IUBInXKgQVhXjMio_Kx_F _f_sbz-wGKJ_Vfgu3NnQ2ucW-cVc3SkvH1GjrIFZFH3aIAi37AwgGkiCNv9_aHIZvKwPTaHvpwa E1dM-ej5KDHX6u4bqYABc5JV7dYXtJ2pnIq__mt8grt4EOPckULyKhG aHwcyP_CZ4JUIE1lLP4E0wlyX5VQQvRmPlzQ76H96cY45SRHhS rn7xvp24AqeK5ar9iOkspWrqQD_y2dGNUVWtDXGNkHtVdykVlq nI9s9w=w1455-h970-no


No dobra, twierdza twierdzą, ale jedźmy w końcu w offa ;)


[cdn.]

wojtekk
28.06.2019, 22:45
Bomba !

Niektórych zdjec nie widzę :(

matjas
28.06.2019, 23:20
Tam wciąż są pionierzy??? Matko...

chemik
29.06.2019, 11:01
Alternatywna wersja wydarzeń:


A na dobranoc słyszymy słowa Chemika:
„Jutro start szósta rano, będzie chłodniej”.


Czas spowalnia, galaktyki się zatrzymują, a powietrze gęstnieje. W ciągu nanosekundy zrozumiałem, że jutro obudzę się z widłami w dupie. Próbuję ratować sytuację nieśmiało podpytując czy to nie za wcześnie? Gdyby wzrok mógł zabijać to nie pisałbym tej relacji, a świat nie dowiedziałby się prawdy. ;)
Ustalamy, że jednak wyjeżdżamy o 8:00. Z mocnym akcentem na wyjeżdżamy, a nie wstajemy.
O 8:00 zdecydowana większość grupy jest gotowa. Tylko Maryśka i Janusz w powijakach.

88841

88842

O 8:23 pada pierwsze "Nudno!!!" ;)
Wyjeżdżamy po wpół do dziewiątej. Niemalże od razu zatrzymujemy się pod sklepem na "śniadanie podróżnika", czyli żółty ser popijany jogurtem siedząc na krawężniku. Do Maryśki przyplątuje się mały pies o wielkich jajach. Tak, niektórzy faceci wpadli w kompleksy.

88844

Kilka minut później jesteśmy pod twierdzą. Jest późny poranek, a temperatura już zabija. Snujemy się z parkingu do twierdzy. Jedni wolniej, inni szybciej. Wszyscy zdychamy. Jakieś czołgi, jakieś monumentalne pomniki, jakiś stragan z radzieckimi mundurami, jakaś zmiana warty Pionierów.

88845

88846

88847

88848

88849

88850

88851

88852

88853

Wszystko to fajne, ale my chcemy w końcu w off'a!!!

Stay tuned.

Raflan
29.06.2019, 11:40
Czy tylko ja zauważam podobieństwo pioniera do Chemika ?

calgon
29.06.2019, 11:54
Wrażenia dnia poprzedniego skołowały nieco moja głowę od ilości ludzi i już na pierwszy rzut oka, dużych różnic w podejściu do wszystkiego.
Na pewno nudno nie będzie -pomyślałem.

Ochoczo skorzystałem z zaproszenia i wbiłem się do pokoju o temperaturze sauny w którym zamieszkiwała Jagna z Rafem czyli jedyne znane mi wcześniej osobiście osoby.
Nie bez znaczenia było oczywiście, że posiadali butelkę dobrego wina wspomnianego wcześniej.
Co jakich czas odwiedzałem również moich kompanów z dojazdówki którzy kamuflowali podlaski bimber.
Wyczekałem aż Jagna oraz Raf pójdą spać i będą mieli przytłumiony aparat węchu a następnie wpakowałem się do wyra zupełnie nie rozumiejąc korytarzowych poszukiwań prysznica przez resztę ekipy.

Rano jak to mnie nauczono wstałem lekko wcześniej i obserwując zachowanie pozostałej reszty ekipy zacząłem delikatne pakowanie calgonowych czamadanów oraz obserwowanie zachowań reszty stada.

Ciekawiło mnie rozegranie partii wyjazdowej pomiędzy napiętym jak bycze jaja organizatorem a flegmatycznie i spokojnie podchodzącymi do startu uczestnikami.

O dziwo poszło bez spiny i ekipa w całości ruszyła dalej zgodnie ze skrupulatnie zaplanowaną przez Chemika trasą.

ps. kierowcy BMW nie po to kupują kanistry rotopaxa aby z nich korzystać, to jest ozdoba świadcząca o tym ,że podróżują w dalekie kraje.

dżony
29.06.2019, 12:11
Dawać dalej, zapowiada się dobrze :D

Zawsze zastanawiało mnie jak ludzie mogą się umówić w ciemno na wyjazd razem. Przecież to oczywiste, że coś jebnie bo w grupie 10 osób trafi się luzak, który jest na wakacjach i na wszystko ma czas jak i pedant, który bez idealnego planu dnia nie potrafi funkcjonować.

Coś czuję, że tutaj właśnie tak było. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń i opis sytuacji właśnie z różnych - skrajnych punktów widzenia :D

jagna
29.06.2019, 12:40
Dżony, nie wyprzedzajmy faktów ;)

W pełni się z Tobą zgadzam - nie jest możliwy wyjazd w 12 osób bez problemów i różnicy zdań.

Ale jak się odpowiednio luźno i na wesoło do tego nastawisz i masz przed oczami napis "to jest mój urlop" to może to być mimo wszystko całkiem udany wyjazd ;)

PS - Muszę Maryśkę namówić na wypowiedź z jej punktu widzenia!

Many Bugs
29.06.2019, 13:16
Czyta się i czeka co będzie dalej, a zapowiada się wesoło.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

walther_white
29.06.2019, 13:24
najlepsze jest to w tej relacji że mamy "wiele" punktów widzenia, czyta się

jagna
29.06.2019, 15:02
[offtopic]

Jestem fanką strony "II wojna światowa w kolorze" na FB, a dziś dali wpis o twierdzy brzeskiej, więc nie mogłam nie przekleić:

Brześć był ważnym punktem strategicznym - zarówno podczas bohaterskiej polskiej obrony w 1939 r., jak i dwa lata później.
Znajdująca się tutaj magistrala kolejowa, łącząca ze sobą Berlin, Donieck i Moskwę była newralgicznym punktem niemieckiej ofensywy. Dlatego też pieczołowicie zaplanowano całą akcję.

22 czerwca 1941 w nocy mosty nad Bugiem oraz stacja kolejowa zostały zajęte przez przebranych za czerwonoarmistów Brandenburczyków, a miasto zajęto tego samego dnia o 7:00.
Jedynym wyjątkiem była górująca nad miastem stara twierdza, w której broniło się 7-8 tysięcy żołnierzy, głównie z piechoty, ale także z jednostek łączności, saperów, artylerii i wojsk konwojowych NKWD. Niemcy do zajęcia twierdzy przeznaczyli jedną z tzw. dywizji austriackich - 45. DP.

Kiedy Niemcy położyli ostrzał artyleryjski, połowa sowieckich żołnierzy uciekła z twierdzy. Wykorzystując osłabienie przeciwnika (zwłaszcza w południowych umocnieniach), Niemcy zajęli górującą nad twierdzą dawną cerkiew i zaryglowali pozycje.
Ponieważ najważniejsze cele w Brześciu zostały zajęte, Niemcy nie przywiązywali większej wagi do twierdzy, zwłaszcza, że oblężeni Sowieci nie mogli zagrozić niemieckim szlakom komunikacyjnym.
Mimo to, sowieccy żołnierze podjęli udaną próbę odbicia cerkwi.

24 czerwca Niemcy uderzyli na południową i zachodnią część twierdzy, wypierając stamtąd w zaciętej walce Sowietów.
Ci ostatni wycofali się do cytadeli i umocnień w północno-wschodniej części. Wówczas dowodził politruk Jefim Fomin.
W tym momencie sowieckie linie obronne to pojedyncze punkty oporu. Wobec kiepskiej sytuacji, część obrońców próbowała wymknąć się z twierdzy wieczorem 26 czerwca, ale zostali dosłownie wycięci w pień.
29 czerwca, po dwóch silnych atakach Stukasów reszta obrońców poddała się. Straty sowieckie wyniosły przynajmniej 2 tys. poległych i ok. 6 tys. jeńców, straty niemieckie - 428 poległych i 668 rannych.
Ostatni niemiecki żołnierz poległ 27 czerwca. Fomina jako politruka i Żyda rozstrzelano natychmiast - wydał go jeden z żołnierzy.

Sama obrona twierdzy brzeskiej obrosła mitami i traktowana w Rosji jest nieomal jak Termopile, jakby była najważniejszą bitwą operacji Barbarossa, mimo, że z punktu widzenia strategicznego miała ona marginalne znaczenie, a niemieckie straty były cokolwiek niewielkie.
Długi czas funkcjonował mit, jakoby twierdza broniła się przez miesiąc. Historia była wielokrotnie koloryzowana i pompowana, jak niemal wszystkie radzieckie z tego okresu.

https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/65204056_2579147775463324_7282371497115516928_n.jp g?_nc_cat=103&_nc_oc=AQmjvVs8YQqnsG4MuGdt2c-AvV54319B3ybtmKuMYZIofFTsCb_PLr8E2nclTl-z8g4&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=5a4aeb018ba59cff1c21427b0a36fb6a&oe=5D7A5558

Na na zdjęciu niemieccy artylerzyści przy działku ppanc. PaK 36 kal. 37 mm, Twierdza Brzeska, 29 czerwca 1941 r.
Działa te w latach 1940-41 zaczęto nazywać ''kołatkami'' ze względu na ich nieskuteczność względem silniej opancerzonych czołgów, ale należy podkreślić, że nadal były śmiertelnie groźne dla większości pojazdów pancernych Armii Czerwonej.

Trochę to wyjaśnia tych pionierów oraz ilość pomników...

myku
29.06.2019, 18:45
Czytam i czekam na "rozwoj" sytuacji.
ps.Za slowami Calgona kupuje dwa Rotopaxy.Jeden bede wozic ze soba a drugi niech lezy w domu.

teddy-boy
30.06.2019, 12:04
Codziennie pytalem Calgona "ksiaze, po chuja ci ten rotopax jesli nie ma tam paliwa?".
Odpowiedzi nie znam do dzis :D

Wysłane z mojego Mi A1 przy użyciu Tapatalka

raf
30.06.2019, 16:51
W tej relacji nie tylko butów brakuje.
Spodni też.

Jagna od roku kupuje sobie enduro spodnie.
Wszystkie są: za duże, za małe, za szare, za kolorowe, za szerokie w biodrach, za wąskie w kolanach itp., sami wiecie jak to z babami jest.

Pytam ją: „W czym będziesz jeździć na Białorusi?”
A Jagna: „Przecież mam swoje stare spodnie!”
No OK.

A w pierwszy dzień na podwórku Wasilczuka słyszę:
„Raf pomożesz troszkę? Gorąco strasznie, podszewka się przykleja, no nie dam rady sama ich wciągnąć na tyłek…”

Nie ma jak czarne, grube porządne turystyczne spodnie na +35 stopni. :mur:

A później tylko słucham:
„Raf, ty to masz fajnie w tych jasnych i cienkich spodniach…”
„Raf, a jak myślisz, pasowałyby na mnie?”

I tak oto Jagna po roku ma w końcu spodnie enduro, a jak ostatni cieć jechałem w dżinsach.

https://lh3.googleusercontent.com/alHa7G2ESTaeCwOGZJ1gGC74c2czK3liOvxcAUkCE9FGJ0f7hW Xw4fdmjM12LQGx-M_QnwkDZAUdGS8E7JuuXKKimWVups15YLESGhtC0DOLnZy-q7ylCAn6n2dAOoYrtnG82CNNTqZewJlC9MPFfwUdaZSv8FD-lwg2zRg8lRRxodmzEXYaFmz5dwOGs49Tsw8teXomvd-63PgGCwo66CLo6gD5BDUQ49vOoXwce6IEixYEQrZCTcj64RtHZ 4LxFsiUr4-Yfe5HxKowI_CrX5-6WALAjZ7ZHEbxxxJPPHx4pKbei80OSiQr3sgciOdX-4mSvxcBBsr2TZOLg8PZsbbefnNVG2dbKQIUnRXqKSG7BZp71JB bKQLw_p8ocbJBAJx5AIhN9rFdTvX7slqpDuFi0f09SNpg1qCD0 WdujJnYl1QVIcOrcf_EZtITKdA23tugEsWTTpjyE_oywjxpHpn KKPY1eGFVRe0q_0Nas9KqZWS3mQFZ0VbSL33VUXGGi0O0XoNke-2b01IE192Qk7eBavxiT59pmGq3ab0SokKYE6QmgQfPg1FBpG1O t11iKU9qNJXeppHcT6vUIOO4fCk2wH7hCbekI31xSydCEQhcXf 4b3c8hUqFSDxZDvm20APgVbvcxzULDrJFga3ZeTU4F5jRjhX8v j3O1ADR48fSN5OsfH2xAf50O69ULaDPXcgKL-P5Dr1dQpqvk3_o9i-SM_w=w1439-h970-no

Dobrze, że choć ochraniacze na kolana mi zostały ;)

Z babami to tak zawsze :mur:

fassi
30.06.2019, 17:12
:D chce widziec zdjecie jak Twoje spodnie na Jagnie leza. Juz nie byly za dlugie??

mygosia
30.06.2019, 17:16
No jedźcie w końcu na tego offa!
:)

Ps. Owijke z taśmy bazaltowej miała Wilczyca. Ja miałam zabezpieczenie z wełny szklanej pokrytej jakąś folią - nie polecam. Kiedyś jednak się przegrzala, boczek się stopil, sakwa się zajęła i tylko to, że w środku miałam kupę rzeczy 100% wełny, uratowało mnie przed pożarem. Tliła się parę godzin i zawartość w połowie była spopielona... :/

raf
30.06.2019, 18:05
:D chce widziec zdjecie jak Twoje spodnie na Jagnie leza. Juz nie byly za dlugie??
Niestety, leżą dobrze:D.
Nie mam już spodni...

jagna
30.06.2019, 18:11
Fassi - wbijaj na przyszły weekend na Zwierzyniec, prowadzę w sobotę mały enduro-trip (będzie piach po osie :D, :D) zobaczysz na własne ślypia ;)

Mygosia - no popatrz, głowę dałabym uciąć, że ten patent widziałam na którymś Twoim motku. Tak czy siak, był to babski patent!

W offa w końcu wyjedziemy, ale o czym wtedy pisać?

Krzaki, piach, las, Janina sprawdza olej, krzaki, błoto, piach, Janina dolewa olej, itp, itd.?

teddy-boy
30.06.2019, 20:47
jedziemy, jedziemy, pisz dalej :at::at:

jagna
30.06.2019, 22:20
No dobra, w końcu wyjeżdżamy za miasto i ZJEŻDŻAMY Z ASFALTU.

Prawie od razu w piach, może nie jakiś ekstra-kopny-po-osie od razu, ale jednak piach.
Piach, co to bez prędkości i stania nie ma szans przejechać.

Jagna wbija trójkę (a na początku pewnie była to i dwójka) i sobie pyrka, bo DR ma to do siebie, że nawet wolno przez piach jedzie, choć wygląda to, jak po pijanemu.
I niewątpliwie trochę trwa ;)
Marysia, która jedzie załadowaną po niebiosa kolumbryną (oczywiście w stosunku do wielkości i wagi kierowniczki) nie może na razie się przemóc i głównie listonoszuje.
Co trwa jeszcze dłużej ;)

Zatem prawie od razu lokujemy się na końcu wycieczki, a z obowiązku dołączają do nas Raf i Janina.

Na szczęście piachy nie trwają wiecznie i czasem jest po prostu droga polna.
Ale kurzy się niesamowicie.

O, tu można w końcu sobie usiąść:

https://lh3.googleusercontent.com/_mAerREeDqE7aIX1I5G86NskooEpy5Y7qi3JU3XyUve2AWBkmI SYt30tAYahOE-_Z-j9wStPE208u56YIPHxVoYyHs2jtNlgm60Fu8EhEJX2x_D6QNIf _Y8gpzWWEnbbdSHHHzIyZAe8XCpFhUY8IbcMoEtAzF6gT0_0EN 1nSmuObZ0LMUtWPcuIsbaqq7u7XctpTSYSpxct83Y3eeeP0L2o SvPx0cw3luzlOqd2Ymw284GZ6N0KJ521C2RTzjNNJ4-2lQp6U0WCW0SQ3Bh09SlpYJhilBHPelgucAV2JiErAg3hYs8Yq eUR514BwCgjBRf_X1RIy7SBUIMOt8Txi1AKutQeE_CrVTwgUTZ s5TFOgItB6oo-TebVqZ8gS5s_m7Ks-Ip8VwJVldQwR1tMD6KRC23DtIHQ3XH97JtZ9y_0RCv9TtYz6lL qkJ1SNyHYJXXlKgx10cfUR1qMmWl_NtmxrCxqa2cnm2Nadxy1N 8ortmcB2Oi_Fag8sGuWNgkS5ijQPT2bXlhmBYudshMHz-jDc87-sgZmlCcQLEYOivl7cTCEC9cG6K3CrvwXHmLlVDHl4FWi8YwTLT mp_k2j9w_lH9P50zrtllnDgmFz2kumvtjsWI7H_uMWRoGJRi8A HGLSRiHYZ7wZn67KptNZlyTgo6nVRzuSyBYDL-63b18A_FmHYxhJER9glpORTtUzW3JUh9-1tzH-ya59WCjUO2NASg=w1294-h971-no

z czego korzysta także obładowana Marysia:

https://lh3.googleusercontent.com/H9YVXhm3TF6X8aqunjPxNyKUigXrohYKkUE-SLR-v3E5gO-w0qurleXH44abFZ2Bc8UELDzdC_k9yp7KEtQbPH-9P3XPFSsWy7-nAlHHk47QknwQJ93wgqjWsVrWy_xB3QvXyYzI1Y_jy0LEilqBc i74plFVoxGR1J4T_q1V7ZpKkC4FSFZkg7UvBIkaFIQLFtGOhW8 y8TEPpvgrGlLofpepDNNla3FHntWYqrhL_6Prd--YGHLQnRxkZx0CPnp98OPY9i5StMFugQDaaGbvmYxgBTJySniGZ hszyske64YCoMbI1zODYlHTsvTItI7w54FGMOjCZnWlP4SSHpG F3SM5bZqZWC_eC7BERw77uAG49H2DbeZxV2bRmTbU6lq09qJan O8pvuFCdQbxMYx-teXieo066EVJuYwVcHCW1bRmUKGUkeEF7tPawpt-nRcL_k7yHG6DczbMW_e9j-j4P7tXShnr3C75xDdEqF7HL5DCqOweOFY5RrMfkwlmSa1rmJFb ZFIObmbpwAXJIDwJ5QfpJ6VyVBI8jY2DPSSl-mXVacL-QloIOUPBeEgyytEtsALN20teXNPsSnKyQrk2oOMVeySFPgjWFm xn5_raAH9wz79igako_X8now-NIHOoijtqTNhu8L020aPBQdvcOJUs_4I2PJicO9Tf726PYXnpa H_6JL3Y2-qqA3Fwh4FxcXov1cIjizYoXjGfUwZnM4RU_g=w1294-h971-no

Jednak najwyraźniej nasze tempo nie zadowala wszystkich, bo w końcu wraca się po nas Olek z pytaniem, czy wszystko OK.

Oczywiście, że tak!

To jedziemy za Olkiem:

https://lh3.googleusercontent.com/6KHjd24cZ7uqXKelf5q2es_l4QiINDwrLQ_UcNZkVpf2XYuRT0 0OmBXJwoSH8Qf9ynhtWStqpnqtsGgGGe9gqMFYKyvuyU-UbChUsOtgEM35HAUKyDQZ0wVkN-xkJpn0Ve8OLvZTiVRr1NZdSqX7EhDb9TPBWwBj0CeV7v_WVEsJ 2lXH_sUxg3Ggg2DQsGczG2DdtFAld6ijSQtutteOFnMchhcf7a C9dNf0zsG8enxrSaAPJpWLxeQvQWlb3LN1FqwLnUPV2uYH-lFoTJMDMhL-h_rUlyFDUBje8VgiAgrJ6bibVzbVjEm8-r7cXGOi_FoN6icRPkip-c9rEgBjSQvn35Lp3nAbkIS_LDc-Ksmow3R1jTy-ebDtWPrEz0BN0TPDlI4U9szlz1Kz_Um2rM8xsCGcRlqRc0yFal 8rK9FNCowJXUlstxV1NOY5eOgPeqEpjLwC7a72Vq46CWgqmU4w 4GGtrK1PI_qnOFGYCSKO4WMzXcMQrotCe4OjTgelxNz3K-37eA5hJE3aK_rRmQPm_oOLR_0MAGaD-Q0_g4cTJgzSBrRZfPssBdhT7rEOHcILbT8kafX43vfms66XBUU oHyjQWYw4H-PsOEw_s6xbE1hLI_bk_-pFXngVQUv5nByZqN-RRvf0gWD7rR2Xn3D-H6lo4tZ3U_606aPlh_IXjgbOhfTffap0Ykz9rPSeFqcG8m0Uv3 vW9j2ZeF0D5w95sw=w1294-h970-no

Olek w pełnej gotowości bojowej ;)

https://lh3.googleusercontent.com/5JJBQXR35_6nyjT5TzQARzw763AQetTwHq5bBX4eT1i2W17MLc wlVDRTTt9CrG923DZCLEwv9qZOKePuq68uoEhKt05UkDlR8bTE Datm-mKsmNOG91gRpZaX1deaItqwA_jqOuO9wY6tqxl_sOgA6jc_XpA uHo9M373HCbBhgl8v0gItpl-a6cHbCvLhBEmlT_veuSp3idXII1sScF31KRUJzfzYaFA9L0IvX mo1OAtjM4wloNLLPZ5EFwmf5j2_WiUUGDsT54ND_pXlwUCJPoc 3-ukDjzXoamY5Y6_r79KMrvFK6Svk3_WKl5zw4Yddj439GxBSEQq gHAbytbCzLrZCIbcBtuxrN9ze8ckfTFShrEvE8tyxQOn0-7BMLa6jA1bI7jGZvkRJFBpuTxUHLisZqQ7RT3mSxxxQ6Ac-TBJgDgwrLDxLDjKmJhWSWnjVKW5KCqTv1FzzGb0ZXPhKujq5Iu gz2zgNwsrt1mteXCssTF4c-FD7Ici2E3csoXL5xj2hxcomwH5m2gXSVLAxdiWfPDisiluS3HY 5CiuLAPzo-InJAVPo2Gir_Xn8d3s_Vv1mOee1RnTR7jmdqMI_nnE3NPbWuRF JLUjXP6LeC-cONF9PqhRaQVFA3wVqyqOGde4xfN5ZBJH9thm9IfKBSedIkd7a _Qln5VX_YM6Aq0qwKygRy8wE7XzwsB20vdxy7omIMNlj0zsH4Y AxQ0UEDCkN-g=w1294-h970-no

Niestety następuje ciąg dalszy piachów, i tym razem przerasta on czasem także innych - pomagamy podnosić z gleby AT Novego.

Szybsza część ekipy czeka na nas w cieniu gotowa do startu.
No dobra, widać już, że nie ma sensu jechać dalej razem.

Na szczęście wszyscy to akceptują, ustalamy, że mamy tracka, wiemy gdzie jechać i po prostu spotkamy się później (co prawda zapominamy ustalić dokładnie gdzie ;) ).

I tym sposobem ukonstytuowała się podgrupa nr 2, składająca się z Maryśki, Janiny, Rafa oraz Jagny. Ekipa na tyle zgrana, że dojechaliśmy razem do końca (co prawda nie chodzi o koniec wycieczki, ale nie uprzedzajmy faktów ;) )

Nasza grupa nr 2 (a później 3, zwana także bardzo niesprawiedliwie emerycką ;) ):
(Raf robi fotę)

https://lh3.googleusercontent.com/Lcdp9DNRgC88Nq-vs3JY0aZ3ljqr59Kq13iWh4RTQIkqxUhZ9jnphLwf6ovmRWjKf K9w59D2WmD4EPBmoqlF99nzgmSBqpbHlJQXRhNXmfYKbS41nhY jGlpSOcj1TON7MwxWlTsW8gqbRM7Xwe8Vi2mXZZPZb96LgZNpZ Jnn73qVgtN1CVKUavgr6gcp2UxB2P0mgodT9Mmaag_UQT-vQtOWE3zE6fHcBAE7gSf_lT3HS5eHdz_2DV15ohjl_ZT1HdKWB-9BNRQk8Z71FoqJetlCQna3hX3zhzCY7kpzOydIN6VlSlAwP4uC iIzHxsJVO1rgUWzTfsdP9_rbIkro_Z8MjJK5hiEyZovf4Pcjao MXtDYTyNn5pCqsdoSZahgIBD53Dst7JKj92YcPiGooJMS-N0eMgx0vOqVtI26GcF_Y_JZzmDMhu0wzdE1fXjK5x6Am-RVThLY4Dbjr0iintih_4RUFFW_BUGKHMACkYLTQrWOURlXN5xY rL8yv7-peq9ZMneA4OE0JNdcD0yqxDQBwk49J7nGuLDaOgZhDxDDVn53m 9t6Ig7nxDHLEexGmdRgup3zar3wZuydcyDiKEHAx_c_V_YtW6N 4ZkcFtPCvUxty_QykIBTLHWwUYOAtzlrgAplGB0u-NQV1jkedVPHjVIBf_UsreS2MngC6HRxqB9UQzp5u3iv6IXmqfm SPE3ome6zyIl3OsPIhR7tklOl6JWQ=w1294-h971-no

Reszta ekipy pod wodzą The Chemical Brothers w chmurze pyłu znika nam na horyzoncie.

Ups, jednak nie cała, został jeden motek i jego kierownik na czworakach. Oddający Matce Ziemi wszystko, co dzisiaj zjadł. A może i wczoraj.

Z naszego punktu widzenia wygląda to tak, jakby odjeżdżający zapomnieli o Wojtku i nie bardzo wiemy, o co chodzi.
Wojtek słaby, czekamy trochę, ale twierdzi, że da radę jechać. Ruszamy zatem.

Na najbliższym rozjeździe czeka na szczęście kilka osób z poprzedniej grupy i bierze Wojtka do siebie, a my znów sobie pyrkamy we czwórkę ;)

Ładnie jest :)
Białoruś to jeden wielki kołchoz w sensie dosłownym – totalny brak nieużytków.
Każdym m2 pól jest zagospodarowany rolniczo.

https://lh3.googleusercontent.com/aG6uG38LOgqVjVVQK4WxwhiJtufN3qZKQ_4Sbi_OpgfREdZaAm Qq4XZ_xjOlUlLdl4ezNjioh_eem4XSckaqxip3SH5Pwhi7fGlE uze9Ldi13rK29HBGJE1SttFMk_maPS8G1l3dAXMQ4f1hNlo5-N4Gt68H9S-9wQ_ufRiR9Hy3yYail8KjefZ1o2FGKJ9J7AaVEiQ84iWz7ctva WzkKE0aLZY1KEkeOIhNtporv9l5K3caLL5iv4oVJw-gE2tDVwzrzuWecglyq0gWY7L7x6wub5awerr0-ZrQ5zY8vB0c49PUiLs2CV-OKTQk5y8REq7Xr5bvAmknIxM06TuLt8eiGr3v0kZv6uUliLWsG _iZxNScvseNBzmJSUwBQ-sdr1c96VSlpQlQnzv2jYZUJnegtBZCsNi-FeHkRh3U04wvteHFnymHRvz3zTjiRPbBiBlhN344f99sTOkqPu QIO2TQAXrzdt4IzS84CVSYVs-2YSJq26Cq0EQqS8--0YVxIbHTz962kuooZXMQrr3NW1jUmqESF4I-Sq6-KOprfR_srUp_udLp8L6jr_y8p6HYMDqat7YOPhJ53T-8-h4SSpFaMn9kV5e5iswdtvYGm1wJpCDpBCNmKU7sU1Vo3pzsI8m 8BUFitoFNO2x_0UQESX9Sp__K1b4AYUOVJzQtxw75rg4xlpEJy-1muJFLetcZF9KAH44uj7_FIJHzDiGTAudKtQ=w728-h970-no

Wioseczki jak skanseny, w dodatku widać prawie wyłącznie starszych ludzi.

https://lh3.googleusercontent.com/WGUu3Aawwp_zDefTpoJfp7mwvk_mLlyBlZwbKe2IFCtAoND2n6 8IMI7q86qeqD-pRqgZXwr7UKa-eopTS5hGuEPbUBiRt-q4juqK_FY3l9-7c7nl42RfjFDlAZNBnYagUod8JcxxyKPRofpt4NGaWTZ-zdx0yIBwZr27Aik7kA_y_rXFh1MtQ7oeaSBmEYorvMq6yGd5D3 8j3UFKRfCZ9rFV-4Qxdx8i-JTx-W56-oU1PLs_d60cizM94ILBIqNapiLi3mnsn0PUZ3tc9lT5kGq0TbQ JwLcPDCVis90mBZshKoH7YiyVUdGxQhCMk2sT-6TSf_BIpglvqgbfF_Dh_g6lvQmJTdU6UKkUk2RawjeLKpRWj7R Ig9bTfuBhB7GxG-MKFVw-SleL5SgltWVPhz0cC_QNY1Q8r3LmA0XKFLDpcDHJqX4JgaWNBH 0RurGO_wrzkffsVZSjPMo8NMUMcboCSPljeQTsg3eU5GGW-4aYIO46mjfD7ic0zzKBS6OoAThukujgsvwDemQ5Av9qQLHtRIR 2hB7hvtJ9RgzU2pkvhWysbYyDHMXR8XGiTFaXWlES7n1M1kbDD 07KNQ2HBGWwNLOtxIjLq8boLm4uMAJpMlshMoskIKx2V0rF09R oUXPyoYQCiw9gUJcYf8AVAGsVsZRmqZ5mEb7Pc6Ie39PMNeNC1 ysnLVoWrbSFS7bA6KpsZ1bk01pXajEFxbr1TLHtaw=w1294-h970-no

Poimy się chłodną wodą ze studni w jednym z gospodarstw:

https://lh3.googleusercontent.com/NdNYxm-IqdbDAe8ne9P0-cUH84HYhWWHgyYtCoLG8mDdv_a97DbD6T15ZsDNr-DZCHV0kkpqwX0roQr0E4oLn9ISxrUiqjSQGgPGm-sHgGoknE9ybYOCniGYNTH30CKsR_O5Gsn74kX6HyOJ5r2NSBj2 p08dML9WW1KrCSk5h18eYSAxWDjAIScAyjxavR6Fggul_Ckk2_ CkHscPJs5KTa7J9pT5dwBn58Ync06E8MnnU9TNX0usMpIULV8L U5_IWE0Gm-qbr6t1zZ0gbWZRhn_qHpB5bXC2-Op8w3U-ipD4hI6ozp26DGDGxFkFZJpgiOkr-B5hM2ekf61BQdAwnoNKLTUC9ugDUqRaammdmHYk-UB74UgyXwWpuN6pfoGScplgHZZBYTUHXM4NvIfZhz0Y3WQ9Oss ZYBOnbWpJag9KNgE8GPWWnaCjT5WFeb-_6Px94JNgMSQ2ZTtmFBP-ZLDggoDAqu6xb93zOoA6EbqCvPDMyZ1jXrvwM9q-kXCsz9UYcmc2X8LkKU3QB8NxSLqRm8TcyuQf-ZcMRKOUQ1HBxecLpi_hHV9F2RrhnKB12aclGMDuxDTXkvSBpib sJ-0wdwUGnqMhT32nUVoivwsVh915Sv2hYavydS0U-gpsmu_S-ZCgqYYGG1gHmktFUzJpXMoGjWH6pDqVqI7iLSLHe3p0rtz_5CH oEEQKIQr5XkegeqJ0Ob_wicJeX25l-wkPiA=w1455-h970-no

…i ogólnie jesteśmy zadowoleni z życia i wyjazdu :)

https://lh3.googleusercontent.com/O3Yne6erfLqBqS0NNiBTPs6lCarf1ngbNmxxfa7Zvy-9NGe9Q257xWILlG7PbmQu_FeYrn-iArv-MYlrdGiv-2rJ6rmhLVWipDAU2JpdOGVFGJF6oM3oGFgNLhYdqgihyoaDJic Dn5bFfXrWeFbAD1ZQASiJ_zeaGy0eLp-v5m05Fbqdm0ppyCKP87mWCcszX3tIUkfu9jL6C6-1tWJwS_SfKU9ab1MvidSzslPM0dn_TmE5JgZqSTaMPXz0Vz0nL qeHkMr8LeeUZ2SYw4hf1UQheV_t99eX95nbAYuut_xzAR5rhJ6 lefr79KtjyYcl2FrFgm2Z7qlrmE1-tW1JMHU9hwzEA8ySS1Njglok3JDcI5eH6eJFct52cjum7c8wES nxPM8vTLgaasKkC__txkrP97Cr1burUNfZJvdxE4SYxpGC9nPJ Xz_KSb6NJ-k5RvFvWKn8oYhrP6PnZMnG9ZBwi9kQzeqF5ixybK0f_0HdAKfg Xj0NDLbuB2vCnWwE_SAsUj8JmLHxCAiyhHO7bgEk_6l3OG46R0 6UpKNmSqzdGeBgeHfCe82E8lqcka3zNY0dwfZHxOckNrgWvIVA PBbkbKgO_y1WEgJGm9LpTNOaXcvPDUEpMXzUfgI_k7D9u7Paxk I4ZxOKU0fzA--owXyeAnOFr1jJCmfBCZzwb7nUvGaCX6wd0zSFZN9VgSiRr5W7M U-LYbiPl7jxgIoglGPvzw=w1455-h970-no

[cdn.]

Hall
02.07.2019, 08:40
Piszcie więcej!!! Relacja pierwsza klasa. Co do wyjazdu - super denstynacja, ale ja bym jednak nie próbował nawet jechać tak wielką ekipą. Z tego co czytam to i tak naturalnie podzieliliście się na 3 grupy i tak jest chyba najlepiej - jechać w 3-4 osobowych grupkach i spotykać się wieczorami itp. Inaczej to mordęga, ten złapie gumę, tamten chce odpoczać, tamten paliwo, tamten zdjęcie itd... :-)

Novy
02.07.2019, 08:54
(...) tamten zdjęcie itd... :-)

W tej kwestii to Calgon mógłby zabrać głos i wtrącić dwa słowa, gdyż Jagny w naszej grupie nie było :D

teddy-boy
02.07.2019, 09:08
Calgon jest wrogiem robie zdjec. Prawda jest taka ze nie potrafi wrzucic luzu w swoim BMW, ale sciemnia ze woli jechac :D

robertG7
02.07.2019, 10:06
Widać od razu, że @Chemik z korpo i po szkoleniu niejednym "zegar tyka", "czas", "zaplanować", "wykonać plan" :)

Niemniej jednak czyta się jak Hitchcocka

qbaRD07
02.07.2019, 11:43
Bardzo fajnie się czyta i ogląda.
Różności sytuacyjnych sporo, a przecież dopiero zaczęliście jechać.
Czekam na dalszy ciąg, tym bardziej że chciałem współtworzyć tę historie.

Zet Johny
02.07.2019, 12:02
Relacja pisana równolegle bardzo mi się podoba:Thumbs_Up:. Oglądałem niedawno serial na "The Affair" i na początku nie mogłem się przyzwyczaić do takiego sposobu opowiadania ale od pewnego momentu zaskoczyło i fajnie się śledziło całą akcję.

apex
02.07.2019, 13:18
Aby wprowadzić jeszcze więcej chaosu i aby opowieść była jeszcze bardziej wielowątkowa dodam, że ilość "różnych" zdarzeń a co za tym idzie komplikacji była dość spora jak na tak krótki wypad:)

Ale oczywiście aby za dużo nie napisać dalszy ciąg historii napisze Jagna:)

jagna
02.07.2019, 20:15
Jest gorrrrąco.
Jest piaszczyście.
Jest ładnie.

https://lh3.googleusercontent.com/bxYf1c6Q6_zgMA_9p-5n1h15pzG_TpYgatR_ovV0D_cMRi96wE5GMuYVUfG9Hs6attJ0 gRxcOdKh12xT9bQfmLd_Zfn7rGa75-wAG0SpDQzhtDJuHKJ-nCEmELCxZVYFZvr__2ONeEZPhph1dkDRWs7oC9_GYmxdNjDkcT ZraJkaClhptP-8RvoOPhgrPl-hIQEkuACAwcH8TLztemRGFgTc61Ti0BSREH6JGtPjw3s5DsqF_ 3F2zlY4HliVUtL4gw3Kpq_OWpAM5xF9QfrOhMVA39McMaOsFBl nGL_6t_hKFEVfdpXgr8wu37Mw_yhcChCpQb9Etl5fXc5nUwBQK UhAx-BfVqbj5At84WzpTVyp4usouN2YDTPu3bsudIcekRIi9pjzc5SQ GAudvr1GapX9AMrSSqpIQBeFX6vhSAw9af82mSWZOdPnd-HmvPY0er_wcmW1yp2ROUFPnvUtffqjtYblsvCf6pGzNKSwP7yu hWJ3bOqwFQk5mgzULZ7TvbkuKWWDQaCqscUpsZ_jmhEUIPWWdD f-0y_sAz3T2jDJTUFvl6n91DQB4MUDvKkwRpCV6n0KGCrqMsliGF NQjqVkZodQGKFli3lk_f9G3oB9zB56T6Pg7Ioxc2vJ-d7AF6cgH6Bbv4b-ZQXGT2lIK498etchrXmMg65aNeFsG2bPvGBon8wt0eJ9KP_O8u oTtSnywm3wbgr6qpMaqbuzHJutrw=w728-h970-no

w końcu jakiś kawałek asfaltu!

https://lh3.googleusercontent.com/bMiaj5HutnmIQC6vgX2n0bSv84l6-o6uZO0FqRui0OiOEpYRs2JPD_q2Ebs5Azz_umwurc465_e4uFb alsG8g9druUeDgbpgzTke-n2PqCjASn-jpWkjn_J2ZZpMFFR3aJY0n-V-TGCakAmL5Bomwz3L71gacO9A8vSRZsRI6hz8bHVAp64WXShqS4 tJLoARg3DxS5meUu4k7ykOJWCZ7vyG9J1WD071olxhFMPFgg09 1iGc2yg67-ql7Zt_SDyQUqFJHShqTiVa8op2DnXwAUah5-GN0JLbToVSElPx-VCE7zf3E95jrxKOINPyE30Dbn-qcBMVxKPsSP4FeQvQtLhs75Kj2D4Al3kabAjAJ_79N6CPIdjBJ tJY4ZolLL5lC_HElrv_CnLkEv0-evaN5545vAksEbgf7lLFzC8iPWUYnUAFxUHtK4jHoMNh0NlKUH f4O3dCk_bhAaPAmEyxD20xbhYqiMwhnHRqUJb16bcr7mi0l7jF H9mtOyEYOYx7hrRmeopknmoCyswt2gGavsqLRwnpY1TaPD6wnp Bni6cKPTHXLUDKmis_w8hYsN2lsoeexzEtJGjqh37dPNEr2sTc 3OdU_NjteIW7vTDvIXJdHU7XJJpLOvwugpdQRG88WXfneHYU0n w4fs-xvec4MVKCDrN7ekPEAySF3wDpBxJtWdH4z9D4O_Z5_W0NuRrYb iP3emOhgfu2AzOmSi6Vz-Pg5w=w728-h970-no

Czekamy na Maryśkę, która dzielnie walczy z piachami, ale trochę to trwa. Dokładnie przejazd 3 składów ;)

https://lh3.googleusercontent.com/hKn1B2_zN3pShLUFu5iQHzWxdwxLiwxiWXEbWOZqTFD8v284ep J69kd6O79h0KAaLoK_jy0GkTgeovrNxrU2tIibIPaHMWViJcR7 iDAfKkiBAT1yuh6vf4uARXd7vgw21Q_3Cs_exwtCdAI75iLVyy arozo_wZf4OjrA61y93NBYx9dhpBf4Jjvdt2ZdodVbd2sGfTKp nVeX2gkHCdHZAJUEF5isJirPU5FkBsCR4Qki4do3KJqZ7ALMZY uqXX6Y4PkggtIoTIDy7sX5IuF7p3dMC7UIrMg_TR7ksP_ccXXR p0rshoyC9dDZmHOr1DOLptj7hlFPZIqACVzky9wCnPlKpkGTFw VPzKvbZG5etNXuP9fIQQ6LSbSIhfZYb9L6od7OqfbGn2kjQCSr _eJUe23BD1Vd8o2aviibj7ceTJ8vq_0suMjoC-xI5VETOp7cr-QQSfqgG5kaBtiZHFWVIi3BvePBFYEmeC5cm1C68IJMeaZSImSv 9dQhoWGtrJxV_pLQxnm2NiIUP2X3A-Shofeej7q1Dgc38Gvs4auEF1e86WhqbDSkJTxaiB0YTRgEPLVz MDdvVBvOTCYnoULU3rouvttCWyBAin-QxOS44BlgskT97ZDGOm4a28fE7qIVCd77Sc9lfhE8HJOXtqNpP-jr6n0sn11xPAJlQqox-ZGReffWDDBYk6g2HwWfnLYEmYXOl4bssArPVRbQv3S7JV2ROA= w1294-h971-no

https://lh3.googleusercontent.com/2NbWrS8kRIhQCe-p4bFkHiH-3eE7hWcy80p2s4qx9w1CxgD5OVBo982Dw9DeyXa9_XNPuDW7wc il1Cuv_zGxmi4tcV8-979UPDoh7lPv2IQJIK2hfGusbs0F1CYm8X8mtKa7UvmkPxt9T2 Nj5xvR5R2g_yPneVo3l0qjSan7gdl8xzKUZqUFlVMy4_xrUI4_ 2vQ5UbPZ6IznJGPyR0OmI3HsA71Ns5FO_VL61N0r86nLFBdBUW dd2dGWu2EU_G-G78tRSre32iWJluN5JKded4rkp-TZ6Uj7dSX5BbvC08Xfnisebk_RvN93ur3K7j4vejJer71H5Jkp vJ0FKNfckf31lHtqee3YFGZ2Ay7Bhospxt0qQUZUBV0SJ66T4_ yBUKyg1iOJZ7lG1vszwNscMP-u_X2iXK-ldvvmirMpC5tfXRYY4WRQ_d_i9sA6VqpVNRMViLESSE-AULCGsdsDvEzWoWtcpclRXIprMU-gYMnxZ-0kknNlqhOmC7wTJb8MZIOF2dLMgUch-4k_WWssf64GUDrAkxY23JgaTN48_UeEDtG6lPc8UiuM0TIP3hD 4IRKlpmfrG65CIgREaOacHktUUxkQ_r6H_uCnVpXy_WIwphERp-DoduKqRnewcFSD3CyWhqN-oGihn5qrgU6nq80XXXJDYr7f70DEpsEB1t7pfu028kD-1I8SF7q7BQyHSDIvML7nvv2A8LYPDlxFGlzdDA=w1294-h971-no

Ale przyznajmy uczciwie, że linia była bardzo główna i pociągi jechały mniej więcej co 2 minuty ;)

Jedzie GS :

https://lh3.googleusercontent.com/izNTVA5bGJ_jjm-W8XExMni-_WUAc1D94vkZ0hYa55RqwtdWOYALZu4LziuoIM7CbrmfqH0mhS-OLuLnrAoIjqMfCPljhoaFnVEu7EOH4hX2_ew94vwpJnAkWtfnA BiBwryxRqpf6arNjJZQ1qVgqEJ-8fyrQI1i1CVCKHvunIRgt2HYS51vMrIoNIf94ZcAXaLnFOxN6G z5gXaDEgdfunAaxFehUB3_Aba_qIxlaH2e3Mv997_j8hg4v2Er RgiWcj2BV2Vs3A5TPr_dQFXs-Lyd0bBD84756gYF2B0pQhoHkVUfC-PeIfOIBiTIEtE0tRry-KDKnt9m7Rd7qmgXKGftIzoaQ2RecDk7aA9-NZmnI465NO3HTzIWHWZspOOmqDbqEwQwm4hdP6kVzOVmH3oMHI YtYQqlfqmkGl0CJCIQb_Y8X7WlikjQcZ0tKuOVcR6bCbBNE7og 4Rc5PNavSUh2R9qMZxxOcalipLXpzYKlRa5n8-wwAG8WHjLkVyVB2TLNPWnstwCRRP7VSvnywreGsz01zcfdnT4p yFokaRub05S6U-GveKbxxtEZkt6_y4YupJ9NZxzHVRYZu9EOslWn2TVeu6P-Opi9hkkVGNFeSwTZI0fiVOWPA58n0Dk6wDZYZMKjxuI-Tj-Rptet_eTgnr1DmLH1zbMQ-00TT8xRrlOzrrDiOlQEzLUYK-FVXReEzovbQwfR7tOP2AAcU-H8AA=w728-h970-no

Finisz!

https://lh3.googleusercontent.com/FNFoRvjTtp_9y8FH9IMYQYm-UEH_xALBXaEj0r73RW1i5B87OfyP8bLNZ7yhjexOh32jIiUxYW 8OdtOai13O-gxAGSGPKMpW6cQsTfaniKYuBLxmoANB_3bcy5q2YV6AZlWpNwS cdRPxJCHZSuM1AD3YFq1S0zeBpHwyZhKjCYikg7wu86-jFw71fG6AjJupHNux23rsgJzoyv5sPS_WhTWV_anQcK7q1At-vNoWJ6zRBDRi-DdYUQEU2Y-vLcqQIffiMgkjkMTZb-ZxOMk9iIRbWRNcwgGNtcGJXRoiSN7sRIPNxRYCtAGkz_AfYdVb BCQ39umBaYRNuExzo7ZmJlHMCpPUoT2-lcZaLk9K0ZlGdmkfh0EKTXJJyiPy5ZFpFbDT5Co2X79p1fm3Zh l-xzv9S8aontk9RG5VO9c0GyV9XpdH_gvrRXztkWcUvbQCx1zE1j 6qnVamJXEt3v5VOLbpNjPJF_l7V2rCqV5mENAALGSgKhXxH9sl OkMaOaU1KyJW8fkzmH4lz559T69RhKQMf89r1rWIL0BbvfNQ9o z6hcs0eg47IjBS5NkNiZQtnrwbyyiBhy49tXos4HJ62ukkE2GK DRjdG8BIjsI82kwd47nlE7T93eLBSGloAlZse1RIsIlaLIkbbW bnprvdSfhB5J-CfG2fhNJQsziWz0kkU1M-Ku7j9TGTYW1yWEjWxWdXUIaAUgQyQnC8_VTiI4iA2A=w728-h970-no

Niestety na upragniony asfalt możemy tylko popatrzeć, track wiedzie wzdłuż linii kolejowej.

Mam mocno mieszane uczucia, bo chaszcze na 1,5 metra, ale okazuje się, że pod spodem jest twarda szutrówka i można całkiem szybko i łatwo jechać, tyle, że pod biczem traw.

Mija nas kilka pociągów i z każdego osobowego wszyscy wiszą w oknach i patrzą się na nas.
Widok motocykla na białoruskiej prowincji to rzadkość, a co dopiero ledwie wystającego z trawy ;)

Rekord pobija maszynista, który do nas trąbi (?), czy jak to tam się po kolejowemu nazywa.

Dobijamy do jakiejś wsi i stwierdzamy lekkie zmęczenia materiału, no i godziny się robią obiadowe.

No i teraz się okazuje, co znajduje się w Marysinych przepastnych bagażach.
"Kabanosika? A jakiego? Chili, drobiowy, wieprzowy? A może pasztecik? Z pomidorkiem czy z pieczarkami?"
Fajnie się jeździ z Maryśką ;) polecamy ;)

Nie mamy jednak ze sobą niczego zimnego w płynie, robimy więc najazd na lokalny sklepik. Coś jak nas GS z późnych lat 80tych, tylko pepsi nie było ;)

Później dowiadujemy się, że część pierwsza ekipy czekała na nas w tej wsi pod sklepem. No cóż, albo nie ten czas, albo jednak nie to miejsce ;)

Jedziemy jeszcze kawałek trackiem i stwierdzany, że jesteśmy głodni, przegrzani i w ogóle "ci szybcy" pewnie już dawno na nas czekają.

No dobra, asfaltowy skrót na punkt końcowy tracku, czyli ruiny klasztoru Kartuzów w Berezie Kartuskiej (Бяроза).
I to był błąd.
30km odcinek IDEALNIE prostego i pustego asfaltu wśród zbóż. Gorąco. Nie ma na czym oka zawiesić. Monotonnie do potęgi n-tej.
Czuję, że zamykają mi się oczy. Zjeżdżam do prawej. Potem do lewej. No ale dam radę, to tylko kilka km jeszcze.
Nagle wyprzedza mnie GS i zjeżdża na bok.
"Jagna, bo usnę zaraz"!
Ale przynajmniej poznajemy lokalsa, który zjawia się znikąd i prezentuje swoją maszynę na 2 kołach, ponad 40 letnią, oczywiście produkci radzieckiej.

Dojeżdżamy w końcu z bólami do Berezy:

https://lh3.googleusercontent.com/uzdCp3CqXD3_iOo0HxWtQP5CRK-fLm82r2U15BXYnuSBdJ1jO4L8mXFOj5qeRSqouI0-Yy3L_E_cObwZi9Rw4z24cAJtMC_J0YdBilZaFGXNBq7VUrad8y 1PCZHK0zNrHI0KxMtObxvptWD1jvI4dZFkWwZa4WQJtIJ0Iina nTyvA7fWOx4jaC3WOO7VEPzEaPYXWCPrIkglQg8abEOrbZsL5o NXRPQmGizn0qBSAj-saFIdfX6kLWAwVi6larurN_tR_W1_qsjqyDK5uWYmovNmvaM1B Ry3AjjKrXQSLHLUU1MXAc2nRVZy5TYcPLgZapme7esm_TPfXpr a9T0JoecHcEYGYl82162p8FHBWCkWxkRv5gnsfZ6kSzLBxV_UE cYEnB1FzTMPwnL-_IUyOdncI8WiMWM9KyI1wQgExFvBvMQdfSgSsBjovU4KZo-dOzOXt0k2jVu1MqUvPfk0Vi_wD8vtYihSW-YXZh6HvHSR9DIZgUhv9bgDat5fvvKpCtpfjcpaZrWUcG42UBbi Wmjzr5eASJBQip3VbBq9d7cqkqjDGLvbM6BhfxWzavwwvfYAgU vbDYLlCLL6zEQknbQ4jeSKErKosJ3mKO8Tn48OpuR7HrtdP9b7 wyUjeyEECAxTAUmmTmz5DIILmVeFCiiRCXEyl7-0DVAOhppyfBakyt2wem6B5jxQ2WnzjNwMbQFs94ER1A0bKiSJl oZRlDeY6A=w1455-h970-no

Jakież jest nasze zdziwienie, kiedy nie zastajemy tam nikogo, ani śladów opon.

No dobra, trochę skróciliśmy asfaltem, ale jednak.

No nic, to pozwiedzamy:

https://lh3.googleusercontent.com/ykqVUrIZcL1mvysdDoOk2WWymRQnKWrn-CW7n-vW-3sZm4ObQs9Ukgn-n7iJHxVogtFI4bmKmS94vCSzcDE4e4FGlfsyOAM_aYVLJrqjS5 kTSBQfPXWc-R95HKhQAnGCDiGqHO11VVgG8H6VhsJJylnqdf0DHd7RQhdrJfp XRK2gjQe-DewytskzXM8Gv6U2OGoqDs34SolmEAKvOxMRJdPZf63bXzhOGt CXHcTyqEWRbLPAEo4uTzJLsxOG0URQ8S780zyKS1yQ8qYYs13Z W8sfitZ3KlCue7Qekvj0BkcsCGmpEPdwzmL6mTj48uV3lbJQ4L Pn-BdT9plFGkcgd59Ee0OUSn4P3Qa3QyQ4KafeADwZMAmAojLE6sO 2gERW_OFSn76t_mBSTMEvdhV4Dli2wF87KV2IlBrMk0xLtM0hh hxBcLoWIfW_4wW0XtIRWgPclLW65gPcQfAzop_HAePP136KLQ8 A3kRhHOGWLoFSEmCaJuO246ZI6MuO5d9ts1DpM2WXDXzwwKgk-J1hl5yDE3-LauSbFudar5E40HutagmWd3E-CmEWNZCvc_N3CA8fDbQ7QPgVrfncV47TSaHPHgKAa2E9zf0Kzy ytiH0SNFLs7fF3lw7hlabnihjQ4WBb9Gg2UGuHtvb2UDbUNaQY yLg8f67U3rXctCiAgVxUKEtusEuJzFgszq3jImqoZh85svvbyt ZQSl7-4MoXzgLYeQ=w1455-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/iPefc5WIMi7GaTkXvgFELeSH3TXlaF6ncUSwknzrnQ8hDsoXaW-bcy939ggBs9b8T4I_CaEaXFmvPEJt7mSoQ8hZSz8Y9RFzuuXyC qGrii9xcrKhg7HORmlR2cDQJMxgZlLuKQYmzzN6Ya4yMSJVOOx YSzIKaWl6vhG_oZoOlxPbXM0ilNSaa1-dqbk6dJ7LFnN9SFsT62UbDUjKecwehBdz0VBjKzs9lW3FbrleW TFWbiGCeuRdDgkQIfhxQp9p0YZjgCRIDj3QQSBaEsN3XFtuPXG NNVdXJh5L8We5xE1utRdODIGq246eLOfa6Cu1GpYsRYGnEp4v0 ovlv6PHYvCcCFylaK0wubSukwX1INjhsFzfDw2iqyB1Hi47Z7j aU9IY6J8rNG14gVWxyDJV9SnTrzmEv65T2SKbGKWD8IGWw97Hi--a-NlFAmHoAFrr97fOXBII4dnYSi2LFxOfxR3EvmbaMCaEAq9k7nm HTBnrYvSILGriG7Y8SBODEk_Wb6IHrVprbe1dOfI3Oxrg_20tp-AXoCvaoZ0JP6sFqPS3olk-I1Y4McwhvHbXRj6CZQ2nOZCdDP9hh2lAs-VW1d4EG8AfqPZ713X-iJDjWdCh0zLRcXs_KJi55d-Y_3HQBh-APWd9077wVP8w15a9aWXw-8jDlB5p8gnuYp51BuChI4UDClF2QJGZwXLnzcGxuzcDXkJKBNW grUuLZBR2ZhVwyg=w647-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/QGa38VHRI5ybIWpwo2ybn2aQwMSsg-3eogRB8bdfEbTPn_LIoTfQnb0hGqZixwyv43LG81OUmKl8vFMd 5WaPP5-0VKG28HcH0nErG61ifK2S94gqsc_1P_7jx_GtsNiNygeFK3HTs VVujmQFsOSh3VmQBI-pOOvlx7wPXPBWpr2HDqwIve1_JHIkyfF2v5WwjcDLH0zNdHq-gW4NUUaGeKBVZ6819KcNRLMVx_2-eLeKs9atlhKqQDEPgPCtXQUuFxqkxwYCQTjw2Mc02nBmyRt6EM gpj_4aRozsYflxKwRWu_2tOk3HgAKx4qhHCBIpJDkQN_SMO-cXDl5_rKShbQNjLszF0ySgVFMBVrYL7y9_MeqWXv0S-9mRqBUsY4n2ua7YcZbwGGWzzUpo3oOR4ogEtLD0lNl5VwukwwE G14OeEi_zp1vwPMq7ORhA35YwJinGCg9Xz6mDol6H-5l_D_cz-unkPzYzUH3AsaLmhctqxpxQr5cdP4qlwIAlucjNxrCkdMeVKE5 QBvRv9BZJKlP9gkpe1ruUVeaXkcbU4V4dgMPgn2pKF3gfdFGRq y6cUUz4PuVLVqhRvXozJp485UPEDQEURbzzFBJhYTHIG7Bf56g dzGArbBfI3BZGZH4DZlGwvmdzA9UQ9gWh0Ytlkcn-aUWI7DJBPjufyYoIlciKwZTQkSZePcyooerE540hrxrHvI_Gop PnSsKNK9z1NzclrQ=w1455-h970-no

i już. 5 minut w zupełności starczy.

Janusz w ogóle ogranicza się do objechania na motku dziedzińca ;) Ostrzegał dawno, że zabytki go w ogóle nie ruszają.

To co robimy?

Janina zaczyna pisać wielki napis dla potomnych (a głównie reszty ekipy): Tu byłem, ale niestety, nikt go nie zobaczy.

Czekamy...

https://lh3.googleusercontent.com/4g_a5oNPHwoZpAPU4wvX_BvQTkmFO_aF9X9cXS65Tjh8HUGeqg I3yqAuyxL2HpcukYB_vxeHCSlY_PG6Qe7UEbn4DJMqpZQgXqZP wH8ayXKp6VuuRMMoU-mBgZi589B8PCgiXc0ijk12kyipEmBcDirXwFR4SS3wuWkW6yMX 0YnLiTeBFUl8tq9tFrU19sNBCRsNcVqQGJ_2FCjkvyQMjBfacn 1nH8DZCQfKl4Pv361KK8DudGVj1BclgyfMKNd0ccoUysWftaoZ 4J9sDtTFXfFh5hJHimmDuWKDf5bo2c0iYqtuXrbK-w3v5y4feOt-uKTWYy3LwFOzKFGQ6s4tputdaaXQ4i5z4cvD3lvROwGOsZCshc bjYMHOgP8nYVcxWYyHxLd7YZJh4gUsGUUvAFsD87MyWNhJymZb GpyCA68Fit_rHbcrEryTkE4y0n3Jp5FvVRiYFecPkQkAZgBHjg ogY-wydg2kDwiUsSCQIkYybcopmTmX3ExqOhL9E01dy5C90MwasiL6 z_1atnac5zrcvGZgFI1cMcvGHjU4Md0tbo67OoWngqAy9lIOtT DpAFyyW5l8PjZFbbZP5-i38neuo9hPR1YX53zu3OxeT7pGJ_Twf3YCFFBHsudFkrvQV9Go 5AEBqnaXtn9xCEfD9cDy1TIt5sJK2mTYpR5w60Au7yvtkytzGi W8_ZupwqNGZdZaJCnhzIoiOw7VTVXkFMXr8g=w1455-h970-no

W telefonie pusto (warto nadmienić, że główny organizator, czyli Chemik miał programowo wyłączony telefon na całym wyjeździe), więc piszemy do Olka, że jesteśmy w Berezie i jedziemy coś zjeść.
W końcu to nie metropolia, znajdą nas.

Moglibyśmy poszukać noclegu, ale nie zapadły żadne decyzje, więc się wstrzymujemy.

Mamy w navi mapy Openstreeta, powinny być aktualne. Pierwsza knajpa - nieczynne, otwieramy o 20. Druga knajpa wyparowała. Trzecia - otwieramy o 21.

No cóż, żywienie zbiorowe w Berezie nie jest priorytetem ;) Ale jakiś miejscowy tłumaczy, poleca, niby swojskie jedzenie i tanio.

Znajdujemy, faktycznie, nieźle ukryte, ale ładnie. Nazwa się zgadza, ale w menu głównie pizza. No trudno, na tym wyjeździe jeszcze tego nie jedliśmy ;) Cena też dobra - ok. 13 zł.

https://lh3.googleusercontent.com/BmDQv7AmykD5uxG4AL2hN1AcNAXXcGJFC7RzlEP4-4N_RdBtIqJA6cjcTMlG7rKvmPsI2X_bC5iaxxaCtWs_fFd3YFi b0gqq1TNlckpWZgmu7EGpt6m9--8mkTFa9Yspe9rMXbHsyuAyJaxEfGdmBj4di_P2RL9nE5sB9Xax USBpZ8ZJyvDBSnieAUNUdyNtLc5_Ivpua8lNpeoqUCZnL1RCjn 4Ox6Wf-L4KoOr2Mf157WskIjA3Y-3zBlM9YCJsya8qFORCFrdk3NRsNifIQEk9_HJ5bx2P6-ra0dCEmh-lAJzCd_VNWTql1NsCTX3xB3GcXXy04I-1QHZsIa6ptEOGB7PLj1y2YwMYhSv2jEweOMP2s_CYsibEwuuNh dvHtXyz4uVxKKBJLDV9QTxhpqeyOL3wt32UuC0lJjXsAVq-udYW4-_6GZXSJIChnGMOI0x9DG22Yvf7RWzaSehblzRlUtKg9KoGZmeL QC9fldPZpg4wvm0vBqXbLLXowlHbLk1eJ76DSoPPfWuNLAX3RU q-R2hn4uwALA78zymX2-Pr-m2l4QIZaL0JTXv3783FdNU0mIoPc7_6tagXKGN-UXqzoi4LHLx0pSKx8-NK1JG1jwhg9sOwg_KcwzFD7XSTmpKYNgiEx7a-LrX8I0k9DsVxRj0QaLGBKiNzXeb-0zvUZ65zU7Kh6R2aKIQHCA8JyWFNcEZ3e3MtpqvKg_VMe2S1OQ =w1294-h971-no

Zamawiamy i widzimy nadciągające szybko złoooo....

https://lh3.googleusercontent.com/gzowsFiMk3bxs_cbzDizGZIklZPglWL86-YxX_it99sb12Ofu3xYEj--5tC5cbDAhFM6jpuLSFQPePDdIu4kxBTxD6wEvXZZvyC--m8teb9w-AsT7PjpqsZeBn4oYxJ3JaM5rJxuaBJii03m2Xy4rLRxabOlmkB wJ2RI2eiVLKVKxW3tcIZUrlaUgJgUgEKFoA3wEf7czorO7rc0c s_zQfCj71DxzArQE9WmxEX4XmRxJGqZwFpI71pCvYoIFx26KKn rM1dSsfV_8eEON9pIoiKsn6uiVU8ngGLPi5G8SBX8tJ3K30SWm v7FDDKjVc6-r-xioqJHeCVk6dGduS36SFn7mxJ1ifOHcHrxo4aJPfzS7tvzAgKS BzsZFrzWGOWxpPXapoEFmcVudeJhTZVWlu2Bh7JWPbmdiN0TE4 gu5UQaGsPuMPPmkpZlNCHwJlV4CmqXT0V8Qx2ZG9-C8pwVtmaA45sgRE8fNdnm_TOfTn5tYwz11kDGamAnh36dBdxcn zOptWJoYBMG8-nhMf40den4kBkCg3syyEfxtjf8wA222CM1IjA-57K8E84klZ9hl0lqJAdJpniS3SZQeVDvVLSwvA6x4qXfisqbSx TSucN934Aqcq_II6TILdEyzODqCOhJTpv2cgrqbBYqTHaFaYMF Pj4R70x2-wJoiSoyX205T1oz8ifly9rPe-ILFa6I8R2JyvC2jMJyF2JknXTpXhavew=w1294-h971-no

Przepiękna ulewa.
Na szczęście jesteśmy pod dachem. I ciepło myślimy o reszcie :)

Reszta w postaci Olka pisze w końcu: Jedziemy do Berezy, mamy kłopoty zdrowotne, czekajcie na nas do oporu".
Do oporu??
Kłopoty zdrowotne to zapewne rzygający i mdlejący Apex... i do tego ta ulewa...
ale to już może ktoś z tamtych dopisze ;)


PS- I cała robota Janiny poszła w p...du ;)

[cdn]

bukowski
02.07.2019, 20:38
ślicznie, Jagna, piszesz :)

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

calgon
03.07.2019, 08:07
Podział na grupy ma wiele zalet jak się okazuje.Calgon nie zabrał aparatu pierwszy raz i ma mieszane uczucia bo z jednej strony miał więcej miejsca i skupił się na jeździe a z drugiej, Bogu dziękuje ,że Jagna jechała bardziej na lajcie i dzięki temu mogę zobaczyć w ładnej wersji gdzie byłem.

Co do Chemika i jego korpo podejścia jak ja to mówię-Człowiek od zarządzania projektem 24h��
Pamiętajmy jednak to on zaprosił kompanów,przygotował trasy,poświęcił czas, organizował noclegi a przede wszystkim, to był jakby powiedzieć jego wyjazd i jego zasady!:bow:za co ja oddaje szacun i dziękuje.


Nawet jeśli zrobiły się podziały w ciągu dnia to i tak grupa w fajny sposób konsumowała ten wyjazd na swoją modłę i spotykała się wieczorem.

Początkowo próbowałem dzielnie nadążyć za Huskami "Braci przy kasie" oraz Anią ,ale piachy weryfikowały moje umiejętności.

Wyklarowała nam się samoistnie grupka, która nie robiła za dużo zdjęć ,ale też nie cięła na ostro.
Podczas całego wyjazdu zaliczyłem jednego paciaka a piachy tak dały mi w dupsko ,że kondycyjnie czasem bywało różnie.
To był zdecydowanie niezły trening a cztery dni były dla mnie niczym szkolenie, bo na koniec stojąc na motocyklu robiłem tzw. tryt tryt tryt zarzucając tyłem motocykla.
Przy 30 stopniach upału naprawdę było co robić na tzw. ciężkim motocyklu utrzymując tempo.

Co do zwiedzania robiłem to raczej z poziomu gejesa bo upał wykańczał.
Hołdowałem zasadzie:Kto widział jedne ruiny widział wszystkie a kto widział jedne muzeum widział wszystkie.������
W miejscach gdzie się przemieszczaliśmy był mały ruch i to bardzo mi odpowiadało.

Ps.

Białoruś jako czysty kraj skromnych i przyjaźnie nastawionych ludzi wydała na świat oligarchę pracującego w Gazpromie i posiadającego pojazd znanej marki, który na środku szutru wymieniał z nami poglądy na temat posiadanej Aprilii Pegaso.

88907

jagna
03.07.2019, 10:03
Mam głupie wrażenie, że jedynie Raf i ja zabraliśmy aparaty. Reszta komórkowo ;)

Jakoś tak przedpotopowo się czuję :(

matjas
03.07.2019, 10:29
Wzięliśmy na urlop fajna lustrzankę z super szkłem i co z tego... wszystkie foty telefonem.

Novy
03.07.2019, 11:28
Calgon - mówiąc/myśląc o zdjęciach miałem na myśli właśnie powód postoju, podczas którego zrobiłeś zdjęcie Panu z Gazpromu :D

Zresztą Człowiek bez butów, jako typowe nożyce po uderzeniu w stół od razu na mój wcześniejszy post zareagował :haha2:

jagna
03.07.2019, 13:02
Ulewa w Berezie, choć długa i intensywna, ale w końcu wygasa.

Dostajemy smsem od Olka (biedny, musi robić za sekretarkę ;) ) namiary na jakąś kwaterę, gdzie się zabunkrowali z chorym Wojtkiem. Podobno jakaś podłoga na nas czeka ;)

Jedziemy, jest przyjemnie zimno, miła odmiana.
Jest i podłoga, i nawet wolne łóżko, i co najważniejsze, jest DWUNASTE MURZYNIĄTKO, w postaci Tedy-boya.
Teddy boy z dumą prezentuje swoje obuwie i ani myśli ich ściągać ;)

Wojtek dogorywa w łóżku, ma gorączkę, dowiadujemy się, że cały dzień miał wzloty i upadki, nie wygląda to najlepiej.
Ale dzięki temu ekipa miała okazję pozwiedzać białoruską Straż Pożarną - może się pochwalą, mnie tam nie było ;)

Ekipa nr 1 dostaje od nas namiary na pizzerię i idzie uzupełniać kalorie, a my już wykąpani i pachnący - pełny lajt – kawka, piwko, podśmiechujki jak tam komu szło w terenie itp. itd.

No i oczywiście znów obżeramy Maryśkę i Janinę - mają nawet kawę o aromacie migdałowym.

Pod wieczór z niebytu wyłania się Wojtek. Bardzo żałuję, że nie mam zdjęcia - blady, śnięty, a ręce pogięty, aluminiowy talerz z kromką suchego chleba. Tylko pasiaka brakowało ;)

Nocne Polaków Rozmowy (na szczęście bez polityki) trwają do nocy, okazuje się, że 12 nieznanych sobie bliżej osób może się całkiem dobrze dogadywać, a Chemik już nawet nie wspomina o jakimś wstawaniu o 6 rano ;)

[cdn.]

PS - i tym sposobem skończyłam drugi dzień wycieczki w 65 (!) postów. Chyba mój nowy rekord ;)

teddy-boy
03.07.2019, 13:35
Ja mam zdjęcie, ale nie będziemy wstawiać zdjęcia chłopaka jak z krzyża zdjętego :convulsion:

Grunt, że i ja dostałem tego SMSa mniej więcej gdy przekraczałem granicę. Więc już na luzie wymieniłem kasę, pojeździłem po BRZEŚCIU (chemiku) żeby zobaczyć trochę miasto a za miastem zakupiłem wieczorny pakiet przetrwania.

Uderzył mnie straszny porządek w mieście i poza. W mieście ruch mały, ulice wysprzątane tak, że aż wygląda to nienaturalnie. Kobiety piękne, wszystkie puszczają do mnie oko i zapraszają na noc do siebie. Wiem, to te buty tak na nie działają! A może absolutny brak innych motocykli, przez co wyglądam jak jakiś superhero, nadczłowiek, samiec alfa, i każda z nich natychmiast chce mi urodzić pakiet małych superbohaterów? Mimo że jedna lepsza od drugiej, muszę odmówić, bo jadę do reszty murzyniątek. Myślę, jakie oni musieli robić wrażenie, gdy tak jechali przez miasto w 11 maszyn, skoro ja zwracam uwagę absolutnie każdego, to ich pewnie pokazali w głównym wydaniu wiadomości.

Na miejscu wielka radość że wszyscy w komplecie. Drą się, że buty trzeba zdejmować przed wejściem do izby. Ale nie, nie do mnie tak, do mnie tak nie. Ja swoich już nie zdejmuje :D

Adresy na domach podobają się dla mnie bardzo.

Novy
03.07.2019, 14:10
Zaginione murzyniątko po raz kolejny :)

Nie przepadam za pisaniem, ale widzę, że Calgon ma inny punkt widzenia. Zreszta jak każdy z nas na tej wycieczce :)

Mówiąc/myśląc, że ktoś lubi robić zdjęcia miałem na myśli Człowieka bez butów (Teddy-boy’a).

A było to tak:
Zrobiliśmy sobie postój, żeby oddech złapać (czyt. zapalić fajeczkę:smoking:) i tym samym Człowiek bez butów informuje nas, że On to by chciał zdjęcia porobić, bo takie tam coś fajne widział, a my tylko drzemy jakby na wynik bez odpocznienia i do zajebania.

Po domówieniu szczegółów z naczelnym naszej (II) grupy - Calgonem i Człowiekiem bez butów, dochodzimy do konsensusu, że Wać będzie się zatrzymywał, robił sobie zdjęcia, bo przecież Tracka ma i się nie zgubi.

Wszyscy przyjęli powyższe do wiadomości.

W tym samym czasie Termos (Czarek) zapytuje mnie czy może spróbować Afryki na następnym odcinku do objechania.
Szybka instrukcja jeżdżenia, a że na NAT w DCT nie trzeba nic robić to grupa natychmiast odjeżdża. Zanim dosiadłem Kata i zanim zdążył ubrać się Człowiek bez butów pojawili się z naprzeciwka, jakby leśnicy (GAZik i zielone wdzianka).

Przypomnę, że niemalże wszystkie drogi, którymi się poruszaliśmy byłyby np. w Niemczech (a i w Polsce pewnie też) mocno niedozwolonymi, stąd moje obawy.

,Leśnicy’ - zanim zdążyliśmy ruszyć zatrzymali się, podeszli do nas i zaczęli rozmawiać. Z początku zmrożony strachem dotarło do mnie, że to ta ich ciekawość i prostoduszność. Chłopaki zwyczajnie chcieli pogadać i zrobić sobie z nami zdjęcia.

Po kilku fotkach i wymianie zdań żegnamy się i ruszamy, bo grupa już chwilę temu odjechała.

Wjeżdżam się w Kata, który straszy zwierzynę w promieniu 50km, gdyż dB-killery są dobre, ale najlepsze, gdy są w kufrze. Odwijam gaz, testuję zachowanie moto, droga prosta jak strzała, nic wartego uwagi, zapominam z wrażenia patrzeć w lusterka...

Dojeżdżam do Termosa, wymieniamy się motkami i pada pytanie - gdzie jest Człowiek bez butów? Hmm...

Termos z Anką zawrócili w poszukiwaniu murzyniątka.

Resztą grupy czekając poznajemy Pana z Gazpromu na Porsche i wymyślamy, co mogło przytrafić się Człowiekowi bez butów?
Może ktoś przypomni te różne ciekawe wersje, bo mi już jakoś z głowy wyleciało ;) :D

Po powrocie Anki i Termosa ruszamy dalej, w końcu Człowiek bez butów ma Tracka.

Szczęśliwie spotykamy się ponownie w następnym punkcie zbornym.

A jak to się stało, że zaginął? Otóż jedyne rozwidlenie zasugerowało tylko Jemu, żeby obrać właśnie ten kurs :dizzy::D

jagna
03.07.2019, 14:47
Celem wyjasnienia - Novy opowiada już o kolejnym dniu, kiedy jeździlismy już w trzech składach.
Wyodrębniła się grupa I, czyli Bracia przy Kasie :)

teddy-boy
03.07.2019, 14:48
Novy, trochę się wyrywasz, zaczynasz streszczać poranek dnia kolejnego. Jagna tu rządzi :) Nie wyprzedzajmy!

Ale tak, optowałem by ekipa nie pałowała na oślep, dała nacieszyć oko widokami białoruskiego zadupia, dała zrobić fotki. Mam tracka więc chuj, niech jadą, znajdziemy się :confused:
Faktycznie, po drodze gdzieś krzywo skręcam, znajduję jakąś przecinkę w lesie, wracam na szlak. Zajeżdżam pod dom Kościuszki, i widzę z daleka Szynszyle i Apexa którzy właśnie ruszają. OK, porobię zdjęcia, kupuję pamiątkowy breloczek od obwoźnego handlarza, bo miły i pogadał, i zaraz ich dogonię. Chaos wprowadzają w komunikacji białoruskie sieci komórkowe. Ja im wysyłam sms ze ruszam spod domu Kościuszki, za pare minut dostaje nagle sms od kogoś że czekają na mnie w lesie. Odpisuję po paru km, że wlaśnie jestem w lesie, to dostaje wiadomość znowu sprzed godziny. Dobra, to bez sensu. Jazda lasami i polnymi drogami - najlepsze co lubię. Troche szutrów, trochę błotka, są piaski. Ideolo, podoba się dla mnie coraz bardziej :) W końcu dojeżdzam do kolejnej "gwiazdki" na mapie, ruiny jakiegoś dworku, pałacu, łotewer. (Pałac Sapiechów w Różanie podpowiada mi teraz geotag zdjęcia).
Spotykam Chemical Brothers, pytają mnie gdzie reszta. - Nie wiem! - Jak to nie wiesz? - No nie wiem, chyba są przede mną. - Nie są bo my już wracamy spod tego pałacu i ich tam nie ma. - Acha, to ich wyprzedziłem :D
Dziwne są te białoruskie tunele czasowe, byli przede mną, jechali trackiem, ja też, ale ich nie spotkałem, a mimo to są za mną. OK JEBAĆ, trasy są super, widoki są super, podoba się :) W mijanych wioskach wzbudzamy sensacje. Każdy wygląda, zagaduje, pyta skąd, dokąd, jak się podoba. Faceci zawsze pytają o "maszinu", kobiety czy mam żonę :D Na wsiach biednie i skromnie, ale czysto i miło. Chałupki wszystkie drewniane, maszyn na podwórkach mało, skromnie, ale ładnie. Takie jeszcze fajniejsze Podlasie - czyli dobrze, bo jestem pól krwi podlasiakiem.
Pod resztkami pałacu postanawiam posiedzieć chwilę, nagle słyszę ryk silników. Motocykle, kilka. To muszą być nasi, bo nikt inny tu nie jeździ na dwóch kółkach. Czarkowe wydechy grzmią jak burza z daleka, no i są, znaleźli się :) Nikt nie kuma jak się to stało, nieważne, znowu jesteśmy razem :Thumbs_Up:
A po chwili podjeżdzają nawet Marysia, Jagna, Rafał i Janusz. Asfaltem.
Szlug, zakupy w magazinie, siku i gotowi do dalszej jazdy. Jeszcze zwyczajowe pogaduchy z miejscowymi pod sklepem (skąd, dokąd, jak się podoba).
OK, lecimy dalej bo dzisiejszego planu nie wyrobimy i nas Chemik opierdoli :D:at::D

Novy
03.07.2019, 14:54
Czyli, że jednak za dużo było pite ,€šSwajaka’? :chleje::fool2::D

Przepraszam i już nie wychodzę przed szereg :)

jagna
03.07.2019, 17:57
Chłopaki, bo zaraz będzie ban za wyprzedzanie ;)
A przecież wiadomo, że Jagny się nie śpieszą, tylko delektują jazdą!

Jedno muszę sprostować:
Teddy Bez Butów, widziałeś nas, jak dojeżdżaliśmy pod pałac z drugiej strony asfaltem, bo jakimś cudem byliśmy w pałacu pierwsi trackiem, a po zwiedzeniu pojechaliśmy do miasta do sklepu.
I tak się rodzą legendy, że grupa III ciągle asfaltem :(

Czarek40
04.07.2019, 00:45
Radość w oczach.

Czarek40
04.07.2019, 01:03
Ksywę "Bracia przy kasie" dostaliśmy wtedy, gdy utknęliśmy przy marketowej kasie robiąc wspólne zakupy na śniadanie dnia kolejnego.

Czy tylko ja zauważam podobieństwo pioniera do Chemika ?

Czytam i czekam na "rozwoj" sytuacji.
ps.Za slowami Calgona kupuje dwa Rotopaxy.Jeden bede wozic ze soba a drugi niech lezy w domu.
Ja będę woził dwa a trzeci na plecach...

Czarek40
04.07.2019, 02:05
Gwoli sprostowania. Nadal mam nick Czarek40 który po tej wyprawie chciałem zmienić na termos. Jagna jednak mnie szybko z tego pomysłu uwolniła, ów nick jest zajęty przez kolo z 0 wpisów.

Novy
04.07.2019, 09:14
Ogólnie o maszynach na wyjeździe.

Ruszając na Białoruś - nie wiem dlaczego zasugerowałem się, że będą same lub chociaż większość Afryk :o
Czyżby dlatego, że lecą ludzie z Afrykańskiego Forum? :D

Już z Wrocławia ruszamy w mocno zróżnicowanym składzie:
Apex na ćwiartce Yamahy,
Calgon na mniejszym Gejowozie,
i ja na NAT :at:

W Terespolu zjeżdżają się pozostałe murzyniątka i zauważam już, że będę na tym wyjeździe jak outsider - jedyny mastodont przesadnie dowalony sakwami z gadżetami typu „przydasie”.

Wszyscy na wścieklakach, liściach i innych maszynach do ostrego dzidowania i upalania w terenie. Ubrani w piękne, kolorowe ciuchy i buty.
No może oprócz jednego z nas :D

Za chwilę wyłania się z busa jeszcze jeden rozrośnięty motek ku mojej uciesze ( :lc8: KTM 990), jednak jak się później okaże, jego kierowca (Czarek) ma takiego skilla, że mógłby spokojnie stawać w szranki z najszybszymi na tym wyjeździe Huskami „Chemical Brothers”.


NAT obute w Mitas E07 z przodu i Mitas E07+ z tyłu i jak się później okazało raczej mniej niż mierne umiejętności jazdy terenowej kierownika. Później „pocieszenie” Calgona (który jeszcze nie wiedząc, jakie mam opony), w postaci wykładu nt. chujowości Mitasów E07 i najgorszej ich trakcji właśnie w piachu nie dodały mi skrzydeł :vis:

Tym samym cieszę się, że nikt nie nadał mi ksywy Człowiek wypierdolka albo Człowiek gleba, bo trzeba powiedzieć jasno i otwarcie, że zaliczyłem ich na wyjeździe najwięcej. Na początku nawet liczyłem, lecz z czasem straciłem rachubę :dizzy:
Z tego miejsca również bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomagali mi w podnoszeniu mojego mastodonta. :bow:

Wieczorem podczas luźnych rozmów padały rady, co zrobić, jak jechać i jak się zachowywać, aby utrzymać się raczej w pionie i na motocyklu podczas przejazdu w piachu.
Jednej z rad posłuchałem i szczerze wziąłem sobie do serca, bo mądrzejszych słuchać trzeba. :umowa::oldman:

Rada I:
Jak widzisz piach, łatę piachu to odkręcasz gaz! Jak piach się skończy to odpuszczasz. (Przysłowiowa dwója i gazu od chuja!). Co, jeśli jest niekończący się piach??
Posłuchałem, wcieliłem w życie i na pewnej prostej poczułem się już tak pewnie, tak zajebiście, tak DAKAROWO :D, że zaliczyłem spektakularną glebę, przy czym moto odwróciło się w przeciwnym kierunku do obranego pierwotnie kursu i złamałem (zgiąłem) lewe lustro.

Rada II:
Odkręcaj gaz pulsacyjnie, tak zero-jedynkowo.
Ta rada podobała mi się bardziej, bo przynajmniej moto po chwili odkręcania nie miało dużej prędkości i w razie W można było wyhamować jak strach miał już wielkie oczy. :eek:


Oczywiście obowiązkowo wyłączona trakcja i ABS!


Przydało się również spuszczanie powietrza z przedniego koła. Zrobiliśmy to z Calgonem „na oko”.
Przy czym po moim „naoko” podczas przejazdów po kamienistych odcinkach czy chwilowym asfalcie ewidentnie czułem, że walę rawką po kamieniach.
Nie myliłem się, gdyż podczas dopompowywania sprężarka pokazała, że miałem zaledwie 0,9 atm w przednim kole.

Puenta.
Czy NAT (w DCT) nadaje się w teren? Oczywiście!
Zostawcie tylko wszelkie przydasie w domu i załóżcie odpowiednie opony. W domu warto również zostawić wszelkie opory do jazdy w terenie.
Obliczyłem (pi razy drzwi), że moja NATka podczas tej wycieczki ważyła spokojnie 270-280kg. Pocieszam się, że to właśnie ta waga (a nie brak moich umiejętności :D) wywracała mi motocykl na tych wszystkich duktach :D
Ale może powiedzmy sobie szczerze - piach to je nie moja bajka :)

Aha! Jeszcze była jedna sytuacja, w której trzeba było tylko mi pomagać - wkleiłem się błoto powyżej osi. A pojechałem śladem Apexa, czyli lekkiej ćwiartki :D

Over

jagna
04.07.2019, 09:36
Novy, Twoje "przydasie" zapewniły nam rozrywkę na jeden cały wieczór, nie omieszkam opisać w swoim czasie oczywiście (leżaczek też :p).

Mała dygresja na temat spuszczania powietrza na offa:

Na ostatnim Izi Meeting jeździło mi się wprost rewelacyjnie.
I tak mówię dumnie do Rafa: "Ty, może ja w końcu umiem już jeździć?"

W niedzielę wracamy asfaltem do domu, za nami sunie Golfiakiem Fassi.
Trąbi, wyprzedza, zatrzymujemy się.
"Jagna, tylne koło coś dziwne jest, dawaj kompresor"

W tylnej oponie było 0,3 atm.
I już znam źródło swojego sukcesu...

teddy-boy
04.07.2019, 09:47
Ustalmy -
Jagna jako szeryf tej relacji opisuje kazdy dzien, a inni ewentualnie dopisują swoje przygody, bo jak już wiemy, potrafiliśmy się rozpełznąc by wieczorem znowu spotkać :)

calgon
04.07.2019, 09:51
Novy pocieszę Cię ,że już po pierwszym dniu radziłeś sobie nieźle i byłeś moim dopingiem.
Myślałem sobie ,że skoro Ty przejechałeś i przyśpieszasz to ja też dam radę.
Zakwasy to miałem jak po jakiejś siłowni...

Rychu72
04.07.2019, 10:50
O
Jednej z rad posłuchałem i szczerze wziąłem sobie do serca, bo mądrzejszych słuchać trzeba. :umowa::oldman:

Rada I:
Jak widzisz piach, łatę piachu to odkręcasz gaz! Jak piach się skończy to odpuszczasz. (Przysłowiowa dwója i gazu od chuja!). Co, jeśli jest niekończący się piach??
Posłuchałem, wcieliłem w życie i na pewnej prostej poczułem się już tak pewnie, tak zajebiście, tak DAKAROWO :D, że zaliczyłem spektakularną glebę, przy czym moto odwróciło się w przeciwnym kierunku do obranego pierwotnie kursu i złamałem (zgiąłem) lewe lustro.

Rada II:
Odkręcaj gaz pulsacyjnie, tak zero-jedynkowo.
Ta rada podobała mi się bardziej, bo przynajmniej moto po chwili odkręcania nie miało dużej prędkości i w razie W można było wyhamować jak strach miał już wielkie oczy. :eek:

Over

Na ostatnim moim wyjeździe, gdzie piachu było trochę więcej niż dużo dostaliśmy radę, żeby nie jechać wolniej niż 60 km/h. I to działa.
Jednak trzeba zwiększyć koncentrację i wzrok o 1000%, bo można sobie zrobić AŁA. Trafi się mała wydma lub mała dziurka i przy takiej prędkości wywala moto w powietrze, a kierownik może wrócić do domu na tarczy. Można też trafić na dużą wydmę, ale kąt najazdu widzi się dopiero tuż przed wjechaniem ....... lub zderzeniem z ścianą z piasku.
Najlepiej prowadziło się moto przy 100 km/h. Pływał, ale szedł tam gdzie się chciało. Nawet koleiny nie były odczuwalne. Przy takiej jeździe trzeba wyłączyć instynkt samowzachowawczy i pogodzić się z konsekwencjami.

JarekO
04.07.2019, 16:08
Novy - CRF stworzona jest do jazdy po piachu porównując do GS-a. Weź od kogoś na kilka rund piaskowych cytatego, to potem na CRF wszystko będzie proste :-).

Czyta się!

Ps.

Teddy, że Ty masz takie ładne sakwy? :-)

jagna
04.07.2019, 16:55
Dzień trzeci, czyli bunkrów nie było, ale i tak było ...fajnie ;)

Już w poprzedni wieczór od grupy głównej odpączkowała kolejna podgrupa.
I teraz mamy grupę na czele, czyli Braci przy Kasie, grupę II, czyli Ania i wielbiciele, oraz grupę III, skład bez zmian.

Każdy ma tracki, nauczeni dniem wczorajszym umawiamy się w konkretnych miejscach (w Różance na obiad, ale nic tam nie ma, oraz na nocleg nad Świtezią).

Posiadanie przez grupę kilku navi z trackami nie jest jednak gwarancją sukcesu, co niedawno opisał Novy ;)

Zbieramy się na podwórzu.

https://lh3.googleusercontent.com/_H1dIKedhWIlly071kZoe15O8nX6oTaZGEj4aAPm-e9TQEVLaWJLckI5vlsuuI0LP3CP6wdwugXX6TxDZqlk822jKO0 Fd_njZaieB1c98Po3WK0HArP8kMPE5ViRFDzEoGYGcdyOcWG4o tx3WpdJ0pHefEXFZRSXTA7LXDaPNNv1ZYOgkEgCkhxMmoPUzBR 7Jd3iGQI0MWb5-U2aBQkojjkYM8kHif24AOUUNNGgUdxQ1gFO9IwrrGATQktXNuz kIQfc1DNgC3J2xZiJKUKfVFghVjajxN3mCD6NLjtLVZpjOfzyg vwIWIsJj-cxi5BWRUD3OKNKDg8Ti-EpocI94mBTkEJJP6SvskThd05KJ-TdR3ACrMaFUJUJrCUB6xYpm6gnBdlqfiGCk87P60AN7R-tKgD71jjHBjfFbJ_M_P02ofa5C46t4YcIVXvkqL1-TdDHQgM4x6o2h9TJjjK2N5tOXcrfZ3txoPFHOweYBVdse2dq9R YzOgo3DvENzjl8f6d6GtGL1ZDBajB8BRCwv4956hFD_xJY8hMc x0d4XRSrUSR7KW7Dw2pyk4yX258GIVgsaXKqIz_TDcegDTGZ5E CCDgqznNwckKmwjohtD4PYuoX7K8l3F1CgmcfL9cn8gJ5BaPdb 8JC-J0m2dCS-i-yMIxQ1eyqcZUzhxcRoxrP3DV20ZTd3UoJrbfIRX78l8wYciQlB BFdNE3Ep1Xw5UmVCHA=s250-k-no

W tle garaż, gdzie noc spędzili Maryśka i Janina, i w sumie może to nie był zły wybór. 5 chrapiących ludzi plus wilgotne po deszczu ciuchy moto + tylko jedno otwierane okno w pokoju - sami wiecie ;)

https://lh3.googleusercontent.com/6L-Vhlx5ubBmeP2SZZN4zcDqfiQ7b42FwISD5r6ZVp8DFsD12p7c4 beFbjZBJ8NQ0_SSulkYeoNj_fCO554y-l3ybwzXuPoxFKvPrWUnNyBHOwDIDkBeb15280yBgBYQ3C-KdPCjxsAi1X3Y_ZOeSAL6KufF7pC6wircx_K2WDVrNBw32Vv0M HlgzUqHzZQhQd6O9qUl5hUC9KyUIA6gMIflOMVQhG2IsvaxIky 1GVNwY-LpYbdDpQ7vh60XYCW1SFzCF_q6BxAwb2euoDrQSYwa9iWwPE0y tCnyqt_4QrQ24Ou5JT-doKz3N9ewdVmCo-t0wou-KaU9lgrhWx-_RXaNU8CyDWD-DjJ3STJB6BOTRTRXPe6Kh8oWTrKu1RkpG3qQNOxUjtufaxkxtl Ffn-c7tBnuczZQ5v2bF1EMwG8xk1EBLXdAjE0MHY8qrnUvKJy-jG1y71_vT0s0Vi8OX-3_tkLMPoXlSRo1lIoTwrU5Ss1k7azLRtKCEPWNnu-AUhdAUeEHtgTWq97WnmJznmY612GtAvkue28TrYP7GHybtURgE W07ZRGzVUWqCArp7HIysTF4-EOzLx7fwfAJXdKE57YGuiIH1ZcClguWmSpTF9AKrAz7UYmPBp-_h8tsbPY5vgn0g4qHjii6JKHKHSL_e0lItEkZzQNxoqbxRWiqY M0QRXF_LEjFKElhUwiEdXTNtKvLY_HrrAtjWx5Qk9F7Vw=w122 1-h915-no

Ruszają bracia, rusza kolejna ekipa, a my czekamy na Marysię i Janinę, jedziemy zatankować, wracamy po telefon Janiny ;) Nie ma co się śpieszyć, na urlopie jesteśmy ;)

No ale ponieważ jednak mamy dojechać dziś do tej Świtezi, a kawałek tego jest, upraszamy nieco pierwszego tracka, który wiedzie gdzieś przez stawy (podobno lajtowo przez groble).

Po drodze następuje pierwsze na wycieczce sprawdzanie oleju przez Janinę, na środku wsi. Oczywiście zaraz mamy chętnych do niesienia pomocy, pokazywania drogi, pytania skąd jesteśmy, itp.

Dojeżdżamy pod punkt pierwszy na dziś, czyli dom rodzinny Kościuszki, wyprzedzając ekipę II.

Ale ekipa Braci na Huskach już na miejscu ;)

https://lh3.googleusercontent.com/M37tC81aCk8L626Fx6J8Z4wWhsT6SvZ8JZiT-gGE2__yaFxbFK5CyfkpwG3w91ZMtAoYfGm60nbglIpFX98gfgz Dp2wOmQmIfpnejFjpA_hs6p-X7wbz7gH58fTf4lQY8p_3oq__QSRNkTEJ_ejbU3TeOdNkkUxZa agx00gVMsC6eTCFpJn3WWRD7NZcew9okhOnuDquj-W_jpGIvzLLvpuUhE6XQ_E9vHHhDhDWXHBceqBtq7ynDiDOw6DN U98NGigLHpjDRpy36BZ8teeN-GucoKo9h6OmhpjSf1dzgVVBpoKO8gJha8POafZE1Ymcn_yjE6q cGRCTF0hSXfgBcacdyWYqBjrGbfYFyMNutZiZ3D416Y2w8og-vRzs550z2FfvC2HKiX979oKE570aY9twvZJ41NUsou65TO9QJr n_WY228qVUcNW1gQANWvQ9YG9_AvVhyHJBNVkwmTTQUnYUbrvB 6kJq45OZDEfurIZwzStNSSw5nNDZto5YiRRIhJRupVBsJ28vOB mH0LzCohJ_IgNwamx1_t1WIBNkx1G3BISGX2oai9CKB_rnAYs4 Uqa-7J4vGQo8705MKecPOtknuh8oAujHaXgzsA0npPzprQ8ifaejfh nY2VRdhjIWCV_bIf_-DXjM4AsTVbXWneE5NJlaT00pkTlEQ_wP-NDg8FUNsndRow-xRt_zfFQMRZuxFBZbNATstL3Pk26hEXhY7A=w1221-h915-no

Janina pewnie oblicza pobór oleju na 100 km: ;)

https://lh3.googleusercontent.com/C2EWVqalWFJohKyxGQ8EllQHSfNTo0UHngMRzccGGVkK0sFrmw bylE06qFoHN-jSNxFMAlhOLOzMYwaIWyT2v5gguPE17dVGn9YMmjUnEKyqb5Zo GyWjKZt2chVE8YI6r6UpVT2IWr_-sO98CYCdazf_L0zg-kCXqn7y2rmVovmiJloib_76hrBz374Zl3MpJdDMXmMVrNe9IQw 2f_nP_XHCcQPiSbGEpkWcYOJI5szb94r9Ccmbvj36hiLNnlfaH udm4fop_7FqpnzNZMk7yaFiTp8dlR3qXL1Ol2qhLoDV6jsERL1 7iAokagyUNOramMzPZP1MYzLGKlAgV7Fq_9wLSXSMdkuwr1xPI Wd6mDb2s5Kf7otjbcXgo4qC5L_TavL19j0gqobN1vQ7FWvQ7ae u_fmIcV6JxBXhi8kT5myZuj8AQj8VMJNOo-nwoeOFsteY93-JHc-EaNrlPA3l0GGNBki8ezDRHtmk67BQ64c2irCePjtj_sCwPccbc 2fp6iguMwistAkVIQOiXH91ki2SnnsO0dO7WbxfV6H2p8x_tYY 9aZOKjdvx0ARC6mzYuoTdZIdX749YQADVZ0pa1RDD9lE0pjuO-As4hTIA4b1AkG69IzeUY9-wvevPZ8mdyf2qlQX-ciQ0nm0hobzCTX21vDO1Bic17sZaBmlxkOvx8UwGmP4B9T8TLs 6Xhec8hK-1KP_ocWOgqq1e9G-nuw9_VQ=w1373-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/b3XlMrqbPKyt2txQjGaFnUsI-4-VTDtF1EZmAbQi8EnAyyWv7nPfFLyoEJqmdVRuDVRbZOV_uTGfA aqEJvQkchpaeBjcb4lvLc9MtaCUWzypQvhc8JOTc-0affvjlhDCDL9bX3mFw2F6UEEWNmlyO4SvdivN3cXcTGQqjExM 5J7oAjrB5_SagaYDR-PSL8rFHBv4MrW02KtD-Qhuq1tvsnsE5pU4j1e-sx5tyTV_rbuEVz04qQIGKeku0xOjrYIvCoNpVe6AuBETOXpSwK EVaDEr9lkKzu4ppOfrzf8VR64M3WXAn3VpUJnn0nedPF-v1qQZGaFobrt8dS5vuRa6ivw3kSvM_Aa46rV46yuQS1Kb8sgNr F_I1phCTXpopV9G0fRfdI9UareWY9tYwDQZbULUyxx6lHdQYPy 62EB9qPR2Aadhoc-L4OELprSx0yi1b0hGN0ccCEyBHkCOce9RfXYZ5GUADXnPmDqz_ 9lcBnZzynbT6CxYjiP9Da3SCA0Ifq3ObqH4XIiBeMHGnE7cpa0 evYzgPjJP3-RVXU-iHWfmB4ZYn5QZz1Pwx_Bp182BX6UXiNLPob_MzXjBP75DtRfp9 Mk6wJvsaQjZSowtJINPuye5_lQxmNg9OApR63-lcOT2q5XVwLBJ3SAywskna_kDWKhGH5NGyFdFaHpiZrs9ndiTT E-URRl_pFBzP2O5hOMkrtT2JpLzixU6jmFHnSDW4Q=w1221-h915-no

Pierwszy punkt na dziś to Mereczowszczyzna, czyli gniazdo rodowe rodu Kościuszków.
Dom Kościuszki został spalony w 1942 roku przez radzieckich partyzantów.
W 1996 roku w Stanach Zjednoczonych powołano Komitet Odbudowy Domu Rodzinnego Kościuszki, staraniem którego dwór zrekonstruowano w 2004 roku.
W dworze mieści się muzeum.

https://lh3.googleusercontent.com/usWmux1jW78-maU8489g97-ZRz_vMVrF4_RYiAbevpE8p4fKyDN06wq6yyW1w7fjVH5J8w7Ms rywBdowfKV6LEEInAfRGlI7DXfl0MHqH9Odb3BdNeGOK2tJiAK 4nLii9X2nvou1KR_Li0fhyMaFWfnMBydaoJcXOk2x1C0sKe4hl tUh-_iYCWLm6gpw0ML28oabsqM1aSpGdf3VBjyhlrS19eNm3mTx8S1 AZjhLC07kxB51OSCDbw9u5S7F6WJX0mw3-F3WoFP5NSrH_JLY_Olk16OpZw4fg5NeL1_X6RvExUxK01rwps3 tJ3OXAqIpBk3TKmxV9uoOsc-i_VBRfhpu2cM-tZsdJQWaklDE_3Yo1NNSt8q6I3F7cA_iSADCJB64qgD9R2aQxl pciZBowqGATtcPvOTEzsXGtkfkr9tYcJxDvJVAaqepG64NhJ1M d_OxqOgaIPnrM0R2-sBSP3oIwDyEhsO88yDRBH2pG-tTh7qzn6x0w0m5g-TF_TJWWn1-NmIKyInAWnKGXxvY0WsbKYa_cER5_KJP7X19ZZUwhXxsBJIaCb EzG0w46YwCVlIusmWFaeCu5Q40sQWJEDdyHTTDgyeh3Ql__WOT-KijnXz58IeK1o5hyuNgsJ96HeJAhQptRiUhQAStIT7XRTdc7Bl dorQNrOryR40nraWWUApagMBOIgwxVrCoQYOh5rb4szVorbRo5 wjkGcQN-fHuRg=w1373-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/WaKTPGK_jdvCTEqUTt-AWFQALQZM8x27lGEbof0dJiqoIfZvjljTusdO8zwDNcfGkwsCV nMxaK450sEzSL_aSXZoJDUKt28SPrgCmtT9brDK49S5irDyUE3 ke8hMOAqlJh4YVcvkT6nz-d6Q875XxkshRl-XWH9tW5raMhpIFwPtbKXm7ZR7mps_ffb2pX74eEcYNNU4lrt00 o8wMzNTs1D8ojwnJCTg0lp0aVUYkcF6FTE-xPYwNiXi9HJRJPXXzfhnsRM8sAdymnYGmERc1CTDS5Iedoyv9e iSrsDJBV3TnadwW4Y6so0VUDHm3cSneC2FpncpZGZhOdORKG0D EIrzwdxqflt3cWzNBBZE7xFhUx9YBuvYmRJxC0m-cc-z2GhxHBmCed6ocManDx9fpNfFxwHQC8zOe3MK41PkesOPt2XpL nfMGHnNzjOFVN_Radz1olao6kz4mDfYGDl35eACfdWaBCvM_kv C49zEW08-03fR8ohJkMNC9_6t0ScOERiHEJqGC4jxX3xNStbDGcW5Sv39Lj hhfC1WMALvIYqr7cuZdEY-__iFGuxCkzrerH8Te-K8sk0XrlK_xp7x65aAOnFI5nhKcot19G1Wgw-kQv8tlzlcabYidxG2W5hEGH3WBiR7zbbEeq8BMu4F1J3OW7I-gqp5bwFYDT_h6A7hdiQD0J8e17FXexGZGKJ1ypIvI6RsX6IB-Kytazdj9k6WgQ=w611-h915-no

"Syn ziemi białoruskiej, polski bohater narodowy"

https://lh3.googleusercontent.com/bctbAXn8yglHMKOCJ7JZXuSwDqg7Rkv_lCYKVlJVQkwB50ejsn 1IM9POrFVJj2uzjIV_lYIUpxDlBs7cY2ZYo1xr-Jm-0DJSrDhPAbNl5BTcwmF5g_3U8iE0ZXqTRHQauft_uyFUZcPjXu JShW3JCTN_xPzc9fnMDfSss071n1R7OJJGo4JFev4yUPm0xGVZ C700ziLQmqotP8v18H73l7wb1TtInkZ7eZ67bsm-a67jmutEzM9N7y3pnmCKq2cEg8k-CsmUg99-wDOn2yNHdTSIAJOO2nMYa2iU7U8DV_qItWCJWjeg78JAetdVnd K-L4J28EEhKNmNnGgxMAC9d2PCCeCU_nCAdVyh8RFbxJsNVKVenO yT8GBkbKVwVqPAL5KrHwZ0rGxjzom339XzOc8yD2kgoXeS8Rty uIm4hp9BC5266QcmS4-iglZxTt9Kw7_xrPSm7dMgPDxShP2m2xdAeSaPE9uD3GOTbAUKC FoxQiytsUD1QNZq8WCQLUkLUXlAdw3v0f4p92hDt8LnITiCc3y cu_d2sl2WEMOhQ1tNgIkkL5-TqOZto7nTDNIO97xC9RRV_A2m6tvGHdxjbA0W2O_Q4xqgS2kXz 2YwjOJtUbbQwSMgIlfbMJxWBxVhwOayAKRuBH98nhbKUFI_syi deYoj-uw5DUrpc6qVVf7VgANhkBxVWHA5Xl6h7WxRxJrKJwLSxcp8nNn-9ZRv_mc_cQ=w1304-h915-no

Zarówno dom, jak i otoczenie są pieczołowicie zadbane

https://lh3.googleusercontent.com/rgBOjXm0cXqW9fvACqZuD-dczAOnTOdIIvT_mznLH_TuvwymQAKrXy2XOOQilU7DYdXfy656 USCe_mciYqHlgwrzcc1ABbnkWJkPvFY8oGBnWT6P8E-ZWPYg7gnmG2bcEq5cS9Gc_oFzg09JMMzSSwApBQhF7uu0o5RRR OiCpZAtvecIQgoTRRN6PoP-gk0yKQe7ZrJ2eEqah4Qoba7GEYCREo1E216S9tu6KmK_Ir9TgL nhFS_NMGMa1Z8iBGxFD7PyVwdNQIgBBWJQQZiVGV0xwz9UQZFa LSfwu2KFgHfni1mN_5lnGV5U9CcqmbjIvkFDjciDfav0o5z2t2 eyBpqMSk4f1mCuMYUc4byOOXWsSqy7M1_NTG3C2Ce0GQymgW-6utFMXXyQZ3CRioukDWEf3WCKO4Nx8JrhW-2kQMeS9cK4lQbIubOJ6ER7Fp4-U8MRgrw6sOOE_iHVqnyPtzl6CgQ7_epMa-xRzedtTsvwqz6N-yZ6dPjBd4Yb2MFKrw3dk9A_4y01wdhGM7s59VMhpfVH2xI1Nb5 KxJv5ny_2XhCjdSXkMfN3Ph8Cbs15Cmq1rti9UFrw9ARsvb2YR SMg2ilvDzkUn4KmE4LqSAeWQhZ2bkUFKhWXt-AcFbVgRXSlEHZ3J-UUCb5y_El_dgyUgGu1WbspXsA76RwTHvFwAQYKHypR_SrYwwtV zPcwcQu2R8sFdPiU5lAvezDYbeUyfw=w1373-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/twDkZFIp6gmxaZk0e4T8btiUO4qYupNH1PwSI38bEBr4u9lJ5H Ss-omNwrfX_aJHw1weDEZ9Cvp3nkFWe9fWdh8Dku7NaM6GjpKZXZn F_ifpfZw8Bl7ytF1G8Yc2rCUZLDKvxNamd18GwFZshAZui1fsU nf5VmRddwszLBEanR2dfbLsYMZ7oKm5bJC6ozDjxqW_vNbYzou q_Ib2Q40m4YrZc4HA6ZaqmptDWmzCHvrQIZ2ChlwC8sDG34aPc 0Yd8g5xwVRZxqntwpQymfcZ8b4YTPjFERpkQN0jUAiXNFozwR9 0UTdTt7gkG_rXEGo7XijFjJwGawrFOW2Fk2CITC89koaIHTfLm wlPigEAPQFCagLghWKeM8UE-1McS6xotxP78M__028UiVgZOahnYgZKX83ZpxPbVTXhx9v2M_w Qej9Gwh_I3JjvC58oOAQmCBzyBh_IfFvO6P8y2k4IfayGA3mvW kSGBRcLp4zc3J6U0hY1-HAt0-XU65J53T9LFXuIzDMpt-sdgyT7liqk8IBpFeee1Y2pIdd-LHSFwkVvzJKgo_8MpkCNhoZBz6H6GAGrfFbJl0UIIF9ebi-F-rg8DfcbOcaBFBh8xC8eI9oGnhuUo6_WPoEhM73joHjjg58baUg LMna7-T357KgC1xkh4qeLv1EXujnWSLdorMXm1rsanbPL-5ZCMd1dpFvHijUSkJGWCGJu5byhi0tp6a6w2w=w687-h915-no


https://lh3.googleusercontent.com/Uf9kZ9RYxm3bp5BZn6fJFtmKDmy5eaB-18Sg5txpmb2yV_1u29PCy9R3IdpKhVDsR71LOktYQov3FKVuhW 7maaLynQgL8dctURUWSJRqSo3_byXS-gEJ-CMuv9JOdCMcJDef-YDKpCHxX3Hmje5prT9PlwVdUkbI4VrI-ZWRceIv9t4Q7HM044jK69LMvb5ME9Vu9z4b_PgV2bbaBdR2t2y KDUFx21RSHsp3xer9BLaCHJTgpSGCoyKtHRRVHX7zJ3-IkSX8UZvMj9UVme5Ob2-uSmIDnbQ4ustyaa0uQXYy2U0AS4ZnVyXVzlLCP1M5KyFZoIxgK leptnNOcgjRpWclUsfm_Q6LsHnlcbtV8hBJ-Gv--oZVAcL1Xa993TRxoVHEwT84F_yCqaCe0G-Aq8KhBhVuu7josjUmsnMYqN4yOx_DmSihmNtiiTQqj9U5rNuTS bWUmjIla-IqYJZQOfXpJEqbOy1VemzX7fFJoHj-ogk-ofD51QunXEp36I8d3ZM_Y4yWOkpJoinFVNi6r06ks2S3zGlHpO qOjSdEmOKiw-IFpDe7FAsfI29JJQYy9oxyUZIcaX-DvEJdUV7PTmfaH__mjo_aNL45X-YMaDEZJZNH8m71Oj3CiRSCjjVmgYxXOc4bfz2a1AcUGMTN43nb wXqBSV4Uw6MiyycHGxKVQLPK8ZlRPGaz5HmM5SsIDgHYknmFxr SvbfEc8Pset1XxkQ=w1373-h915-no

Patriotyczny obowiązek spełniony, ruszamy dalej.

Dzień wcześniej padało, więc miejscami jest fajnie ;)

https://lh3.googleusercontent.com/UqNtIyTDzvgFdN_Ztn3Lz6fFR_bEW3BIMQHhIFvZ7BwdKnn3Ts 29r___6e6bx8VlEpzoCCF_wPbeXEWttiU6Nkvk_WNkKjllDzFO BZGQoMQLn9Zy6XW4jD9nt5nk_mIPxguAe2AGf3TlvGM2JKUXyY iDuabEkdk924MdnQS48YQ6vRPKZU6Hhu9_5b60Td_Bu0WXhhgL tZ1aSab-kRR94hv2zr7LA17XYu71oF_NTCXkkZmtXTGQteq1fnJsQZC0gA HtWHYwnydlUliuA1qsvwVJHvyfB2bZhjpt0-GdN_QPm6RGFaC3tkzJJ1UA7bZhe3MbXwoBVTfIW13LOK3FDWRG JWdz7QyrbndhbO3-EUMmvsHNIq32du_pMVpRQ7miQQIS_4L-Wo-5MS6sjEUjq-T86GyuUbYQaOGz3hEccfw1hH4UAPlH5iaWlnIhNGf0lJhDUsvH lAa6mRrvP2sT63SIuLKpEpHTagvJA-pgCruhXg3JUakmUUh0fLALfWTfOJEmBpZYJ8wEcbrB2xZ7xdRz 44M8kfbc-uiQb-m10L3deRJ2HzYTr3AqeFSYxfOUlZIpddQmzc5ohhrXPXWQX60r PH8uFFhL9dOkF-YbFbzb-ArRLe6zBaFECHwObYbikY2gnbNMSIyTWhki39DLncyI-qgF5_oqLn_CD5r8R1WkwHj8-jgnPeFGj0g2EAUlkrH0kPKuzOXrPfak8Px1vJV5Mg=w1221-h915-no

Jak dla mnie jest idealnie, kopny piach przyklepany, a kałuże takie fajne ;)

Drogi głównie polne:

https://lh3.googleusercontent.com/wZv3hO1KqziZdv7z74ZD-8WWv88xCLzbOGKADVW4LK0o04x9rIzV07772PeKYcvCPPSGGGP rzOi9gTlAxkknOPFPWKkbFTFSLgpDSga8vqvSJ7lfzO4TgTYGP YPvHTy62hv_Yt1acaweNntUZSJuzKbK157JjSmTIaVEhaKn499 IG6fAE7255o68XBjA5PDVHiwGSiRsGBaRHKOt0MYHbhH4HIDdb HB-CIRTHMwwa3puY5kI7cpAey7hZKsZUax9MQhgq0b1pK7fiv--nKXHbA8x-XfhTXjz8fjWRS8WpiM1UNt_MlsNx6TS9mFsXCxHmTjlTBhgRSL jbZl3SmWFwIQNIcp7zktF6kXDUU4viBdKJJrvxIpvYTXct4szl G2M9Fcwj439P8_aWvOwpZgjnH5naemHSA8wzhogXKVG0EgvrC_ jUymX8cGjO9LfNyp9t6kaxtdNm5ngpmZ1TGoaqW-Lw6NrIb3iOHJw7xyNtDPTiVerzbgp0Q_KZ0aVnns93uaSUjTWp vrG7314F-_ZNkVu0hcY-tkdlE82uSdEtnicYTpIQG3tqC2wckonFCM-b6pLct0YgNK9wGge7hLv18Pt5bi5MbsoNQAazKKr7XI-76znFaIPVTf1COC5BSEj3vi8kWLpPT1nOu7wrsa-ex4TtYadHUx6_C2WHjGuCRb2MvXc8XzrsFUxdvT499rzzydTNm h0OmHcXlSF22csXeTMeQ=w1221-h915-no

W pewnym momencie zjeżdżamy w zarośniętą mocno drogę w trawach, droga po jakimś czasie ginie. Widać, że bracia się przedzierali, ale my jesteśmy wygodniccy i wybieramy równoległą drogę polną ;)

https://lh3.googleusercontent.com/H9E_QKq2BTc2QZrsHQJWlzZgk911GP4Le1NNGIQwZpVN2EBaXz iS2Bm4oInrs8zmWvcbPZ8VPPDqlnIozoDDi9r6QrKwSdccNAJd zdz5p0XpeBczngwGhFvpr9UYKPsoSHocTmBa9KEnZV16F9f06N sDdlCBxosmPm0pmGNfasvekCXMWwRPsmWG1XW1PsAAxz2CixXL QCNs6zrMcstCGKI2_NGM_ZyFsCawRcaBHbfvIhopqQLUoVbkPO KnXCByO1tyCETwQze9CZH1eu6dYk-AKk9xtDMpgYBgsY7KFt9SXLD-nRs5_dKAJBtEG-umCOfqbE_I45jQK3MoN8DkVeWyMrp2RwRHTMTQ8GDZvVGorgYW 9hXDymSFppSUCZnxGUP8OTyAy96vX0V80Ah66a_0_huKND-3qAuwL3p7sJuYIwJz7LgnXC7rLGYLSEqEFh7_PHwy-5cgfaB0VhQO2836fRsCnEHH43-Qm0LWai01T5dZ2Qh9zaDMJ1XvokSeeogKtdtuUPUR9d7pHBRYV dariVHC4PKe6ylQPqx7alYPBVXfzvdA4udgs4GAhebDp-pGOxpkjv9Vy-khSI0WrxwUOXZCuo-xl4Rbw1aebBNn3bIMYC9OvzA9_AVQiJvk8rpDIeVbjxlsZMGFF aphJI-A1M1JcYQQcoIFc0nh3BVNqaq6BfFM5TRHRvwacv9l-iVVMwB74S-M0BmAQXskbK2bhg=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/Wnufnuf0Jn5-Meaygh6AJpCSdrHPO3x9M8M5qHXmNPsI4rY_evfWEC8oRJAdUc LkDDWViia_EFf2TkY9Z8GvpMLeM58UrF6JLD5TLvA3yur-xAnzlZjfNH-nIoyJ598Xl8n_AhwOd35WS2IOzlDC9ovwOaQstLSfer7oYn2tI kcaiaYQHu9xeWrGXrcbnEUb3OoU-S5CNvzI7NkTVBluWXIie4gQnDDwNAGwj2W9ueSaO07cn5u0K9p PR8nZUbouu41Mxc4FGuOrKj6O-uykg3cz3EC4Y2l_RQBJIUx6ZKiFFLhyulNvwI5g3JxLQPOIgt5 Pa5KbIudgaJ8qPAKP3SvHsHLVuwxr4R3Hu9i8wuXdwOjXWnpcH jIRtWJ76Hf-5C_6TXkOA93K9lFVMNwyBtMDjkZNELRtEOfnEYkR4MyZ-e_1hFP3Jjkohr5BT1Lr5VCJZLlduTp_IhAECvFLhWeBv059yhm 181JKoFRj4MnzkRpb1w6el7YjlG-1ox0uG1kjEeMfKFHuk9wUL9v75RQnb5byrbLVFo8SK2Wvu0Hwj mbhMDmN0JlrIpBqYL89AziV-Vlnxo5JyQRm_qNSZ1FmqbP0USlixhYuS3kZE6QAq7jiEiWJDcw RbAGTVwlJj39e03v7o9KRimFKXHZzA7bpg0K48AdPOLKr4q4YY wr7AkA3wgrm6lEXBcOE1v8OQ0Q3NXux4rMnl8rFBPh3mBBu_Q= w687-h915-no

I tym sposobem wyprzedzamy Braci, którzy walczą pewnie dalej w trawie ;)
Przed Różaną omijamy szutrem kolejne zarośnięte trawy (ale okaże się, że wiedzie przez nie kolejny track, więc nic nie straciliśmy) i wjeżdżamy w wioskę:

https://lh3.googleusercontent.com/pff_ovBXglXYYScH6-1f_6SsmB-e6xRFY7C7kH9izwt6tIG9WlWABa7NqkjZGCrtB5cIq5Zx9YfYL wIto_r-y0stlHmlH8UH39HO9Ze4jitPusahjVx1YSsk7FmurKVgN4MYck 1QGeOwEfjArDvyrWlX1BieVqTyp8j03HAKXmfahckwUurzhzy7 OOItxBI3Z3KmnXFp8ppx_8WbQtXo14KIzY_saKzwwvLkDs1FIO 0r6IuuTR7i4UYIAXOFj3dFf_aU0TcSSRVsFnmPnMMEHPCzaNbB RfjHN9DsuaOaWRK6XjxgF_kKRut-rhvpXrPrUsWMM7VqMlLidjdwT-EmUo6MdFmcRdcrOV92zegReaDZmrGCOoCH5SJHbvxJQnpFGHTi 4mAQkEHICap9lMebc47LJtQYwnLDMW7-cFLE2-YvJyZRd85qEx8utN52-tJOu1Wh3uEJH48_GH95M55xMuo6QK5vBL7nH-bwpIm6oCw9Vt5LQcYsnhJXCKsoPw8mY4VpZuCgrgoQOcfsnc2K JM2CaWqOYQxgrKfKCap6Idf5TvBHrCHaQE7IjGgVH6K7vOEJXG TgjrnYvOl8Au7djwPDLqwQ0YY9jFWDKojnWkekqE0GEH3gdTuH rdVNzLptc2_IQAFmjeRCRrXH8LkJHlU7qDoGYa51PYe-TJdTE9CqYSI8x7RLGNjbkVcyg9mrqu-bqDodYPTuiFH8_CyeYN_V3Q=w1221-h915-no

Jak większość białoruskich wiosek jest drewniana, schludna, czyściutka i niesamowicie pusta.

Tu jednak na drogę wybiega nam babcia w chuście i walonkach, ale ze smart fonem w dłoni ;)
I dawaj robić foty ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-9koCBx5RMNWcJLGGjoK8aaDa4hG8N5qINLpE-8cf1qSO4VdUdXX7octnrWbp36-pY5c4EXd8_bDm200r1W5-CB_a-poT23oQ6v8r83EXr7-y1NQQtKguXjs1fxNiHTTppzz8FfMWulaHYQPKsB9z30gavyayR 3X41Lz_ozRhldasugKZraMyhEcCeNeqITm57L8OcH6FPoz1Ao-89rq1By56M2PVX7BZ8GDQ_mCcaleBXqxo_nIIsK9REqQA-hyaaH-s8jXl_EQ8CTPIFoxgvWF35bR7qZNBJ9tOaTF0fuHPtU6AdQ2ei SvSt5xCsJoOxNBxCRbAf11vB52dODEpxD2zy5J7w0RYTwl6Bpn f1pd_OUzQi9pfN3L3YslbEJY_93BPYU7OK0ja2B0r_ahnNi7ig 1jwn7VwMHb3ARhjaq5EhTo-1HEUVyx4ti8FufxNMOY6X1DjmzNdXYQ0pyFIAK6WlDBL30Ghna l5gnwLBKpdC6OtVz_oFvE1B_rj1doBHoaZRHu1YSz9BRWHtKF3 arLkq5yn1OaRsHoTjbGq2rS6n6-FiZtttZummQt10Y7xR2MwrjUBjDf1gSZ_AHcQAsFUNLiVupJdX ffXABMZU3GU3NLfr4eoxCSKob6_PUl9H29_2EwYFf_wr5315v2 A3MNKRPEe1nFPYTk45h_seh5cNvvXA0AhyLZ5Ja9XorXhnZksA AUNl2Gz5m71p8HkYolNg=w1221-h915-no

"W naszej dierewni takoje gieroje na motociklach!"
A następnie pada tradycyjne pytanie: "Odkuda wy prijechali?", po czym patrzy na nas i odpowiada sobie sama: "Wy z liesa!" :D

I to jest odtąd nasza odpowiedz na to pytanie ;)

I tak oto meldujemy się jako pierwsi pod pałacem Sapiehów w Różanej:

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/bf/Ruzhany_zamok_panorama.jpg/1920px-Ruzhany_zamok_panorama.jpg

[cdn.]

zylek
04.07.2019, 19:02
Pięknie ... coraz bardziej zazdraszczam i żałuję, że nie mam z 50 dni urlopu. Czyta się!

teddy-boy
04.07.2019, 21:31
@JarekO
Ano kupilem zimą w promo od 21'b ;) Piekne są, funkcjonalne są, wygodne są, pojemne są, mają fajne uchwyty na butelki - naprawde zajebiste. Za te cene to złoto.

matjas
04.07.2019, 22:05
Czyta się.
Elegancka oraz enstetyczna leracja jak żatko :)

Dajecie!

trzykawki
05.07.2019, 00:21
Czyta się.
Elegancka oraz enstetyczna leracja jak żatko :)

Dajecie!

No żeby było tak już na 110% w klimacie to powinno być: Aligancka

Jak by nie pisac to jest to dobry kawałek czytania i czekam z niecierpliwoscią na ciąg dalszy.

BTW. Książe, informuje, że dysponuję pewnymi materiałami medialnymi, które mogły by Cię zainteresować. Dodaję, że nie jestem daleki od przyjęcia gratyfikacji za nie publikowanie owych:devil::devil::devil:

Wiem, czysty szantaż ale tak strasznie Wam zazdroszczę, że budzą się we mnie najniższe instynkty

zylek
05.07.2019, 09:16
Szkoły zamknięte! Co robić!? :-P

jagna
05.07.2019, 09:24
Małe sprostowanie od Chemika, bo to jednak The Chemical Brothers byli pierwsi pod pałacem Sapiehów.

cyt."pod pałacem sapiechow byliśmy przed Wami. Potem pojechaliśmy do sklepu, zapewne tego samego co Wy na szybką szame. Wracając widzieliśmy Wasze motocykle pod pałacem. A potem na dojazdówce Spotkaliśmy Trampka, który się zgubił i gonił grupę II. Grupę II spotkaliśmy kilka minut później jak szukali Trampka. Do pałacu track był tak ułożony, że kawałek jechało się w dwie strony ta samą drogą. To wszystko stało się właśnie tam, na odcinku może 3km. Niezle jaja były"

teddy-boy
05.07.2019, 09:27
>Wracając widzieliśmy Wasze motocykle pod pałacem. A potem na dojazdówce Spotkaliśmy Trampka, który się zgubił i gonił grupę II. Grupę II spotkaliśmy kilka minut później jak szukali Trampka.


:D:D:at:

calgon
05.07.2019, 09:57
Dodam od siebie,że mały Tadek wychodząc ze swej chaty po lewej stronie miał super widoczek na jezioro, który przypadł mi do gustu.

88928


Po prawej stronie widział łąkę i wzgórze na której w przyszłości miał powstać pałac Pusłowskich.



88929


Był to jeden z najbogatszych pałaców na terenach dzisiejszej Białorusi.
Neogotycka budowla była zbudowana z kasy ,którą założyciel zbił na produkcji dywanów.
Synowa Kazimierza a raczej jej wedżajna albo serce miało tak potężną moc,że jej mąż usypał jej górę z soli aby mogła śmigać w lecie na sankach.
Zrobienie takiego stoku nie było tanie ze względu na cenę soli.

88930

jagna
05.07.2019, 10:02
Na pałacyk popatrzyliśmy z daleka, a pani w muzeum stwierdziła, że niewarty odwiedzin ;)

https://lh3.googleusercontent.com/M5sUWfDol_ABed4zQAMP80VXjgY4KPsgwVERhFnGdR0AHprSDv xfNQT9ck-ItfuPJPbC7Ad75KSFXNMdzP5M9fgAnKSGdZiqKYW0RrKMcq6uJ OBbT23u6miIkfZMcuz9FKYmBV2RGYgbRpC0U0oU3ZOqLC3p8MD CdN0FMB5kY_EM1UUqn9VFvP3Zoxn1CKRJZcAGxgJZmZr3-b_ro3Y0xFXaDLiAHnlKWeYKQ7aJ4O8qaZsZnt1LDmJzNYaF1d0 To8SQm387h43ucipwvv_Ur9qYXruhdOkVNZUk_0wW5af4s9p-samJ37osVPMo-2Krux_VLqF-cc6yKHupfNxoftwWTBhQZ0mEse8GQAtfAf4Vn7-07XzKUM6p2GYE1DvUyOCiVuaPRpeC72h8YiflFrXIxm1zBAcC7 8x-NFxENVhmeof-4IqBAfOXbIBZJtCbMOZx4jRG-PK1zekAkiODk1kXAlMQ42ZxRAnPjSPlrODQb3S0USup7JwXcmi-BCgGO8S62SryWR62tbtiU8HLXEIiiLdGakMzKozM44ffuC9zCb t9ppZDzPB5GSo-GbL1FbXt9Ga5FjgG97MDfpXooZtC-bDlzK6PXnmyqduGd3Sotlw8j0v0068Hxa_kHiu1lUsPN6HWfhS nJoU4Dr2H_imUn0wSwQumV-I9VHnJ4NPMNabs5WfaRPJDFIvrLkJlnMU9kmrKJNc4ObHHnjrH CJoL9w=w1221-h915-no

A trzeba przyznać, że to jeden z niewielu zachowanych pałaców...

JaTomek
05.07.2019, 10:52
Na pałacyk popatrzyliśmy z daleka, a pani w muzeum stwierdziła, że niewarty odwiedzin ;)



Nie wiem czy da radę bo to chyba jakiegoś lokalnego oligarchy.

_-aska-_
05.07.2019, 12:08
Uczestnicy wycieczki proszeni są o wzięcie teraz drugiego urlopu, żeby szybko wszystko spisać, a nie trzymać nas w takim pełnym napięcia oczekiwaniu na dalszy ciąg historii!

teddy-boy
05.07.2019, 12:24
Ja jestem gotowy, ale porządek musi być nie? :) Jagna opisuje kolejne dni i etapy, reszta ewentualnie dopisuje wątki poboczne ze swoich grup i przygód :D

_-aska-_
05.07.2019, 12:42
Ależ oczywiście, że kolejność pisania musi być zachowana! Tylko już by się chciało więcej :D

tyran
05.07.2019, 13:59
Ja jestem gotowy, ale porządek musi być nie? :) Jagna opisuje kolejne dni i etapy, reszta ewentualnie dopisuje wątki poboczne ze swoich grup i przygód :D

Tak trzymajcie!
Świetnie się to czyta.

jagna
05.07.2019, 15:49
Zarządza się 3dniową żałobę :)
Zapraszamy na ognisko i offa w stylu białoruskim do Zwierzyńca pod Nową Solą.
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=35041
Do usłyszenia po weekendzie!

mareksz007
05.07.2019, 22:43
Wyjazd trzydniowy, a relacja trzytygodniowa, na dodatek przerwa w pisaniu trzydniowa. Ło matko będę czekał

jagna
07.07.2019, 20:55
Zajeżdżamy pod pałac Sapiehów w Różanej, który od drogi prezentuje się nawet, nawet:

https://lh3.googleusercontent.com/eHcudGum8OkAW93dkYJcgS6vGybI_F4y7plrd65s5lQfKm-zGeRgXRz9ELt87YbifhxtfiEs57xW0-StH5ZIsHa1qLpuzP4lv8r-loCX76izY6UxzojADZ5ZzIIp6bakPlbwPb74RHzKZOwXENyW7l RfHtA8_QwvzM4QEb1Kqaol6jBW9rm4dSAHYSWXwdh4mSBl1fi_ lPZANXdeKAkP2ayGuhkbcH-aoM6lcC7XY54mfsWGRurkD_-cIlQhtKOLkhiyq3FcLV1Bitcvla7kynp16CoV83L5PMa5WIoKD CEfMR7n8-N5AGA91zA3DCZvb4C4aJk8_LuP-C57c7jZ0ocgrdoY5ll3N5EWOlkmjHmOhOmMdbnRbSjkY7ssNmZ ZDR-6bdAbAXM-KJ4Q5munDeO03KNtPqsrqKixmS8aCUhuIpRwyjxe3YKmupNEDC N5u5CryRnLzMCaa9Y6tNkgyflBvsoE_lTq8ddiW2-dDqgLpXqx-zXAJhzoe6UKTXnK2gA6a4zbpfcl2usghjo5qOnKjD4-v2pAjqvWFA2L5DtDqEV2bPMq3pst4M-r4bmSOX3uha0ITq14DWQfP9DovDrXm4twxwawn_oUMt4O9CU72 pe3z0gna2EtjpkLNGLRFeKbC72R7oIDkzbm7edKMfXFjJpNzfa lOX7GBVXYJzB92N60mWAf9nuxMeclQdBdYx8QHeo43SMbv6jGh 20An_JJsQ=w1221-h915-no

Ale na budynku bramnym koniec.

https://lh3.googleusercontent.com/jWV-vPj4zEkVx3U-voBPAHHga3CR3YkZLTpEaH63WtRV9g_OjK9-ee_xKtKy1mJu9NTP1oiuAlnnIOvxIvLkbgV741ktZdqNUqJp-Ln2xe2AInx5xyZjClHteXzVBY3IxyHUyP8yrngVx5IPFV5kckL jxygf8_deABEiOZLxs5E0N3NtmPJxsicvncGIgTG2Eq9cVcgDw 8H8BtkR55dNbk92IDjJwdLuSBWWaqhCzbEAMqNKkB5GqDpVxeG QKHrWP8TbjJcwZWGhi_cErO9AFyLk1XOCyubKHF8BqywKPdsur tUL-M89vXrNnZ8KqUl06ufujLkkOaJbkcWLK9TK7rARBtt_iIslWcZ AzvCTgpZkLRZ8lFoSLfwXsCGXcxRic46NV4K6qIcbItZcAXVeD IfzTRFUXMQy-v21gKkUKRCSXk5cNPOSkCPpov7rH2a7wZ3uubXgQFmwBiuBd6g aXMZ9WvQTrO5WGh4_cidTY0K2PwKRW1R4QtB3miwZCKvYMYQlJ RRjvrSiYEUVio0DqjctF20oR9CXzqxYFhnGNITGbi4m6wsAAm8 zJAe2L4gro2S_JywHTcEQLVD7YsFkogXyUAsR_YhyP19xliQao hjWBLkyZsKtbJfewlgY4geVENBdJMGCBSvjbcx000gHW7CumLH rDYdcAxzY0dtqLUTOhDOQhSl1TgRzGc25MCapXCO4KwxucxeON RSR0PLx2p4KFg=w1373-h915-no

Ogromny pałac zbudował kanclerz litewski książę Aleksander Sapieha w latach 1784-1788 według projektu Johanna Samuela Beckera.
W 1784 roku kanclerz gościł w pałacu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Aleksander Sapieha przeznaczył jedno ze skrzydeł swej rezydencji na teatr, założył też w Różanie i innych swych dobrach kilka fabryk włókienniczych.
W 1831 roku Rosjanie za udział w Powstaniu listopadowym skonfiskowały, a następnie przerobiły pałac na fabrykę włókienniczą.
Pałac został spalony w 1914 roku podczas I wojny światowej, po czym po 1930 roku rozpoczęto jego długą odbudowę, którą przerwało ponowne spalenie go w czasie II wojny światowej w 1944 roku.
Pałac jest od 2008 roku odnawiany dzięki funduszom UE. W 2012 roku wyremontowano bramę główną i odbudowano z ruin obie kordegardy.

No cóż, na razie można tylko mocno uruchomić wyobraźnię.

https://lh3.googleusercontent.com/2yf1XskmmS2KyiOtuRm_uZYGACPQEYmgsK8qZJ82btN9REZ7PJ vHj_WNw0tgntmE8Q7s1Ib4H1R_UiyTjBK-EE_QS58P_usO_12kjI4P_yXyCB-dd01GNwTLkIW1IQTlxf8CH_ovGk0ZvQaBwikM0b65ESshl41Da 3fbzzcAGD1oXvbsf7oI4sgqy_C3k5G1BH0mysc98AkrXeI5SI-h55EIxytJPjRlyDcFCzaqywZt-8pmvZdGgqWy9ybOc7nB1vSg2cwpx0KmZWP8RF_4a4SxpWTS_FJ 9W5RTGk--zAbQJT3cJQ3pOh9-Iv4eNmk91KMVUrILzEdbrprJVDveYyovJ02FttElGOAs7i2bYr zkXcenuGUcHVl8iRD0eNMplfQu2_f7jLLlE_vcBKRaUlAVP6lw LTcFADQcXLabVXDD7gCLFW-RBRQuXVITlIzomlMJouyxofYlr-m2wpaIqwzdnog2f6o3RrfvRhZXjh2sshhIknRgrWcxZzZlAeFZ Hyp4UvRnfj_b22RtmtQNQH7mevQHNqdoFk7GSlq0kI0-CQsHGmV1rREJNZd-Bh9NjFe9S002UgKk4IsZMyT95aRq61nD5kd0FhBT18rNMbb1bS cdzzyb1NA7-m2xlCtcoq-FGvqE-ysqS3s0K1r7aD1Lp_Zn51nfKYdio58k1YFaOYb0kD9crisuNHX w21EXyVyz4w7Ti9ckwO9-1DCcPhkHHA=w1373-h915-no

Może za kilka lat będzie lepiej:

https://lh3.googleusercontent.com/f5g6ziqUcTNCd1peiASBlPKQjtFSC3O3r9K1uEwCJfaRX7i8Io n2UBykqWSXO2CsP62-LKVjGgl_zt1MwBcFnCwsyCvliOkWkdE4Ah3PYcnmDes4QC5gmD tvsd7fKpFsqZtB2CZlcdeqcLeVDVzSkRoLxwZ-SfxgRhZFXt7EFA6xmevDSNOK4H9M_nHKvjudshJ__RkZAsk8Pt kZysP-Tii592-I75JUJCResGdDpdCaJDnECjJvJYm3tcwTPC-owQWvASbl1EMBq3PWg6mJdQY7YVqfvuHaV5Iojj8wplTtcCkb1 Ia-ix_0F6VH9ijcsEBU3WFJqeQtcXLjQCwtOC9QVQcA3oAlGecuub _BeEf66xCDRawKPqD9s3n7OgSF28YihXuNQYG7XzOAwox7NSRa 8ja1GuNO7_EienYK1lRvAYZL--5Pe0zIAecrpwCtY8-RJU4rMrjwn5yRGiC4ve86ciy_r1FGmc_8Cq5IQ24zk6vmmHWMW XsIR8N9ta2hodfm8gdXWBkOOqt22eGDafH6D824GRyE95E5eDA SDK5Yg8yEmO2q68EpytvOiXXrF2RIS6sSy5fbI9f2bTs3wV1Qy fnxvtasMUXECnfHDxQ9CCbRMkKrRmJw8m4_G0dPZlSXC6EbhsV B1G0YS_XS8SnDS5kTmMFuM5L1nbA5ZbUkWKqtASM0ZYoSiDJ36 9fXh66-WPTqJSrC_OtYTAR5PL5UIQ=w1373-h915-no

Janina wychodzi z założenia, że kto widział jedne ruiny, to jakby widział już wszystkie i podąża w jedynym słusznym kierunku, czyli ławeczce pod budynkiem kordegardy.

https://lh3.googleusercontent.com/kUNSRQKTI_seNkvkFVHqPecIIRpsmxOOqG6mI4XvCIEZ9EclRD CBgFUbqV-cLUovv-wxnz7vpray0ZxaAQ7YnDw7IkgT0bCeHgswh9RMn95nQflaWmXV KIsIp_bxvXXYBDQ8HRzjPTHfTHtW5jCmHCH1Wloxi9CL00lqMd CGbrxNyUCAXSUBkADgTVYHHesUI8Kut-KzM3MkReK26AmawoAFESm_x68ROq-ZXa8XALumdCOtxirjLaUQQb65Qvo4Sbhu0T-wKy2sMtnz_d8QIT6LQpnX0_Iyo14wfPJQmltlrXgv5WAXTDqfH 54hLkEjGlXJBuNvIcK4XNVOGuGcE0VGFqyUFwz756XRrqvHZ14 fVfAiLVOLtFV2gIoxQXNiQSuqPNSVVK6eaiBwF3dhY8q68lPbp vCwMtRt6C6GeS_LgD3u2IFw6Cfq-ot_Cym5x1YdrfLWzb6MMzUoFyimQAY4vP56KdnQGQrnYpl8Hke x3tDLIlDoiN9XeR8xNgPUPo5MVWN1Py5412Le63X1avRMkjvVy hKXuG6p7DWR7DpI_W7px2Lnpc_3RCTrKSmpRE7d9RrDyIgfTV7 aymNynQSGYDHmMvnPfnGuB8g5xjdPrQJ0_vjvXwBJxrDRQKHvh xjXXeb6JmJW-RUsxKFUC_Ie8JYv64HF1Jm4fQhjy2SxukdlEl0UYJ2UKM3UAPc RXt1jtCxBSGyQZAodUmcaKj1JUQ=w1373-h915-no

Na szczęście jest poniedziałek, więc znajdujące się tam muzeum jest zamknięte ;)

Szybko się nam zwiedzało ;)

Vis a vis pałacu piękna socjalistyczna zabudowa:

https://lh3.googleusercontent.com/ZTplMkR0IY9z4m0FQeLHl_kgfIdwv9y4VbbYWujNEKngn_vUJp mtEi7ajKoZ8pu67VI25dzEB3IVEEGZawzddrRbTFFAeygXDuJ-_ooPxEbPloTcrtDL9yfko4Q93IRgqyUZ_gxAlw_7knAl1mW3PJ PwlMHNWDYR2T9iwHrw74wjxSkHNHwlTwrmRn-oxflknZsHZqIh-0-FOaFQPxojjhPdW8R7kQnPNAWSuEkC3sBNS49UHkdh37qG5lH9E czEDEb1z8Wy9gpl9KEd2SqVeBsic1KruQfqFdLPjUVU9QQERSN mUNHRhvNFBNIkKfovtWChOsYhhvegfgDnfUSy5ss0NCRwAbfkS _e_RTkWICkNcCn9m5pCgk7zaRyGfDdNXe52qoeamZ-Dr7fb7mzv8rjVcFBEbWj7W4qsrV-hrBU8JH1aEONEOSPo4IrveRLbrnOItJFiQsvBPn4GeRp5hhalr fOAlwN9TlGdnU0p3A8vuxwcOyOgAZnNeSXKuvEoESzBfG2xAYB bh4ZQ65pTdDfM_PNOJErNzw0kWn4zqLgIMCGuLeTEllSnB6gu5 jsSzZbcFWeJoYg-4lvY-lR1gxzpgQtVwulPFm_LWAnmq-wI3BleriLO4O7SeDIUtLuckh5nGj_h3uoWKkpbS7F5LnlJogvp pqH-M9gsWQXg3BITU0hIIEe8wY_bAOHko3qVhujvzHQeeCBnMHAbw_ 1gSF1F_w=w1373-h915-no

Zjeżdżamy 200 m w dół do miasteczka pod pierwszy lepszy sklep i tradycyjnie wciągamy na murku po drożdżówce zapijanej jogurtem i kwasem.
(Na ostatni dzień skapnęliśmy się, że kwas jednak nie zawsze jest bezalkoholowy. No cóż, trudno.)

Zawijamy na kolejny track, spotykamy pod pałacem ekipę II (która chwilowo jedzie za grupą III), krótko dzielimy się wrażeniami i pędzimy w offa ;)

Ten odcinek to głównie szuter-autostrady:

https://lh3.googleusercontent.com/bdXvDsJiT3HR8G9NSeLCPyB-BeMFU15e9eqoMIlc0k8UOWfqWmG8PP_h3soEEMT444sRfPy--BRpCLqb0L3JwxenHyUfbbI4SeKs-K67aJdOYUJRzpbBMXLlT7q0PJBE_1uJHAR9mhn4y_ZbiEIoZoG R2aVWGE6QhQgu9WD9bkm2EhKTzwIb4G9ByMTnej_uUwqFGsSi4 XbVRjbpkawrMNEM4-LuUab5NiQJB1x5l8kF2FUloWklrxVr8zWNr1W_9ulfd3t8njNo lgJAAS5Sm2bQqDnVqSNFNH-qYiJJBPd-__bMW7FFvq00Md-Nw3c3pESBGs2b31-lb7YPLBsJBvtJL26_KsMw-hN5PAPi2LIrjH2jtJaGpTpLv6m-OB_yW-POlkul24ScZwSR2wP2LvQ1cuPSTyAjPwMyF2iu2md65NphDqhc Qdxjs0KkMg2iK_4-HeGXlwMGU2a-l8t2Ww-4Dp2q0M2FygNPbyhuIb8t4IwHKaVNXhsPeAooEVo1rpvhTe1NL 4mBwPembhLp9h7YI8Ol8UOWi9LdPRvhgGGMPxLyd4ETaMJE20y raAz7oFX1c-sYv_5qv58e155BzqcEhcSa8pfePjvBSthjPg5vzLD4ABDl8JfA D58HbriY-6_J4vCmNzP5LC0iFD_ILFsxCXz0y1RT-U5e84k884_jxlv2KvP2aQZuMNykV9NfX6wkYa8wJS4noqmdyt5 W-wE7HA=w1373-h915-no

Białoruskie szutry są IDEALNE. Może ze 2 razy widzieliśmy odcinki z tarką.
Da się na tym jechać w zasadzie ile kto chce.
My jechaliśmy tak koło 80 km/h, powyżej DR zaczynała niebezpiecznie kołysać się na boki oraz przypominać sobie, że ma tylko 350 ccm ;)

https://lh3.googleusercontent.com/8MIQ51LpLZmFXd7CunYkqVshgkKEGCr5HHqeeJnVOs90F4gIgC zTyq4PUG-zAIPwGOg-oxtG_DXwmH73z9FJEvSwTGdlDfrc1uJWVz6dD9JFrjH5d-Z6uJvqj1Gt5z1jE81Eh85AoM2CLYve4FeB6OoQnoWOS7s9EhMz BAloJyW2CJWlVecHsdC1Z_tFUGiVm3atTH0uPJPpNCrm22p7Ny gBKF4EvbZ4UygtGafuSPLQqJLNCgyMAw5sskZbffjvsJ7Wi4Di kV3nEgnIIdeGopn78Juy-3iIBtJ8SSlDf9Pv1SH_7JGl6x7D2QzEHUFQwU-MJjTEyC2uOVveZmBiKiybkgt7vCxG7BwRKuMmZmRP2ar2BaKDZ hFtOGqve0FvWeFRtCtfHhtEMF9yt5A-U0WuAqnR1IP6PDmuWaDTp41sWi-H16HeqogERCV_Lw9BLD7Pb69iUX7Jd7DwV0_CdMW4wGP2GIpXs p8QsZaR1YE4UDf-Q5kgII_wy1-42z5AlaYWXItF4JZwOBEsEvnIiZ_h-SO3rzJOKsZ2qemocXfwXII2UaVEKsaauiMo-KjJRqDIpkUOghO2do5xfx8tL1xZj-D6XkKQKSHiFnsIoUjWyIefwvRAV4IRg--NoFcTyCyWQ9ny_Nn-hAxuHf1WZrpHiVyn_UwE1bP75igYMHNGd8L07CW7cri0VntPkD mzT2hUS3hKoN8rEB5juoANMBoEqA=w1373-h915-no

Zdarzały się fragmenty bardziej luźnego żwiru - wtedy motki zaczynały tańce w bok. Konkretnie trzy motki, bo 690 Rafa szła jak po sznurku - amortyzator skrętu :bow:

Po kilku km opanowaliśmy do perfekcji jazdę we czwórkę po takim szutrze, który oczywiście kurzy niemiłosiernie.
Jechaliśmy obok siebie, ale każdy nieco dalej, tuż za tylnym kołem poprzedzającego. Tym sposobem kurz zawsze był za nami. Oczywiście pod warunkiem, że nic nie jedzie z naprzeciwka i cała szuter autostrada nasza ;)

Naszym następnym celem były zagubione w lesie resztki bazy rakietowej, gdzieś za wsią Okuninowo.

My z Rafem lubimy takie tematy, choć można by powiedzieć jak Janina - kto widział (najlepiej przed zdewastowaniem w latach 90tych) bazy w lasach koło Piły, wszystko widział ;)

Jedziemy, ścieżka coraz bardziej zarośnięta, resztki płyt betonowych na drodze, jakieś fragmenty budynków w chaszczach.

https://lh3.googleusercontent.com/fkXPCIe-KUFaPNXvQKavXIReHkc5qM8Kqy73_Cg8BYFjRyYlRJz9DeV5Xd O0r4QZFcJAhcpq-Ri9Z0nmEqsFlTPJZmyVtKx_Jn-fcbmd37TH1qntsdbHCCCajTpuHSE5oo9dzfU5sIy8wWevJNGEb MOYtNF2zo4K23JRemsIiGKSOgPJs5XP3A6nORPChXnssEsMfWZ Vet7SVO5QrMdAhLRjjX86VUVmdpQqMcOz9oc-cLyzofHRriA-bFBlTvPZJ4E-DESAR5jb_uYCSZjy0R9puwOy-FqXEOwlqAsAeTg90wZHN6TGLuS_Hhp8gwGmI3t0HQVe5JOxNK7 h2wZKtCPiTebELjNJWfC3mNvP4IkyAy5utWbBMgJFZ2ciRRdOF M7G2kZ5l6micDf02AVglaqBRrh5DVzbz4z90pbdLgxx0OsYtXB Ln3Fat1PsT3K7zBXSSngX24TLw15Is-nNq-hqk1QMsdAbRzg9zkny70eYm1RpBgcT0HCsGX_fivhfQdqJ-J_UB8C0HcJ76Bs8HQO-9A8P3yTgwgtxBVNCP5mNXCvnxDSNz-v26dLH3Y8UOqGHy0YGf4DXh96jtSW6qWbShyP-RsQb3SYEeed48y4MWmSD-PSkR481nlBV9OJ6_xze-Omp7DSyhpPJIxt6C_xSMyGKccVQgs-7y0k7lBuGDt1EI2kICfMEcy_WBsTlmslRjHtC_BRwSNc3JyNat zVMew=w408-h306-no

A przede wszystkim pierdyliardy komarów!!!

No dobra, dupy to ta baza nie urywa ;)

Za to drogę tak ;)

Wgrywamy w asyście hord komarów kolejnego tracka - mamy jechać prosto.

W te chaszcze? No myślę, że wątpię.

Widzimy na mapie, że jest jakaś ścieżka w bok, która wiedzie w pożądanym przez nas kierunku. Ale jest ona głównie na mapie.

Janina: "To ja pojadę tu w prawo i może znajdę tę ścieżkę"
Raf 15 minut później: "To ja pojadę szukać Janiny"
Maryśka i Jagna kolejne 15 minut później: "To co robimy?"

[cdn.]

PS. Nasza wycieczka miała całych 7 (słownie: siedem) dni!
PS.2 - Niniejsza wypowiedz powstała pod wpływem kwasu - co prawda nie białoruskiego, tylko lubuskiego. Browar Witnica, polecam!

machoni
08.07.2019, 17:10
Browar Witnica WYMIATA ;)

jagna
08.07.2019, 21:33
Czekamy na chłopaków i podziwiamy resztki bazy:

https://lh3.googleusercontent.com/VpfXrtbEXPLs0FDZojHoGpQvT1mm6xVTiF9D42jn_IaqCdnoHX pzQRPT3X26gieiAtDkrS6f7l2DOs1ZSXsJLf_Nlh11sO9wYDhx G4KH2CXmayPZiDDQU7-blKskYtVRu_8iAHSpFE9yqmFlo31DJOyStcCwsr5Qd5iw32sEK yRDJs2Wd2EN9aoBt2wdpIWJwAUF_LluO-HEfaPkF9Oxu0OAg6UvOdvqAlE9CRq54C1k_VW_a0EgYs__4buy Cti_lrUFh4WsoMMSE88zUOhem_bUM3Y7nmyRrJGsMw_794E80J MQVmSp4IM22nIYHjnv1HmPpP4PH61dKCB3rLoRoeSxXSZdS5_X 3ik2dyHno2LSyvPSQIX-wK_0YCaG2fecB1upIuOkLX3JOo3gWNdx0ggi3uBXI18j3AJmfk kWFAqFYRtWGPUuMRaTrYpZw3QiL2OLgUIxWyRSdecRk7MfOHLu zDyfeIs3dRxbkblDV-4sJKmb3PT5b0ffYwTm94knkZl0zQGydrWDBcy92O3dOaEJIRXu dGNix47DzcL5WQCTzedXkU8mCrh0jdrPUrrUK8ZhTgliql50Fv GyabMNXSpJNuKZAbqST4wXeoSaQOgKqZ_rABBsQHYOEYtfjkxF 5kx0gB4NwBt08q20mmKOJqvfnmHAzu2witdduzNjIMrAuJJ8Hw 4cI4iRu8EJYF24tJ0vl_oNqy7nsTAkx8JXkPP2NQ=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/eBkdG_Wh-EuL9ouXfvPwBxoOS7kIBG7uvoSWt5uOBjjL5u6t7fhs3tfvBJm QWTvcGdrtClLYJD3hIR0BG5f7ERpkrLYiLZibPXW9Z1FMibq2H MLkaoDE1ndmOR7Eg2X6bIJuVbc_Vxb1fez3bk0eRrODrwlRUOs oIHBgWVQ_Kw4Y2YGj1AUNSaz2QIZSD1xj1tSKYxd88QsDaU5VU Fr5MfR91KLgafVYFqYnEo4mY4sWKB7WI-k6XKwk9sE_btgGdBfJjT7WK8Yaibvgcse1Do0usxEdapxb2Y0w-q2p0IQHm26ONuNhJq3DVW8M05idm2irIyf-yriLCMIi5jLxbkJ1BN0XkeLEsdYDM9oLPwp4tu9E6LSNsMxGad jSEah1-4dYiLRpPwUXNRdgbyyG9C1w30PWsCbldKH4gq9Zoj2M22uZUr-pQt9QwZ48wRtGqHwUtcZYFlutel8vz3ewpfq56_WX3BnMo7UYQ E2683t-643GC4A0jC7bxXqtkv4MVCOcBjkNV9rrl3zwnzvsGOPhT71SW-jwFKxyNbqO12a5Zt2oAr2PXh4yimz6ph5MRoHuoxD4wg_hA3F7 oFdNHP9M2Q_KWzQRejJXE_rW83Zmgc3DXrU-boWLQE5dX71pMJFtA8KiiQUGuNVfOHmiH7sDvKCaOR7iZW-Nsku9lpaDTkgfoySuHDVIziFtOXdGeC0UsogVgqoZF34ewzMer 4XAwA=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/M7foSeXyAqApMEFt29G9rp4irFNewTr-ER85GFkm8CzneFUwy73GHTnS28aG-MSoozQbIR1ux15Q0s6ZrhYcERTa4q6Y4RwO4qAbAd0nwwe_dzA HMkymN4wT24D4pTM2zL8_q0rz6_JJ2QidJLT0pQ8rfplf9DoJR 7-vfpaqTzuMg1btfW3_-7C3bCb2sGyAvK9GrKd3XcweXjNOxlCwtLv1wTuAlMG2pocTo8D Q1SZqL0V6o5Fsq9QvXjijcClq4hAuPyykmyFh3PwBw5ZiqGXlK 47f8yM_XpR_w-XrATeP59tNwElaulObN2NdU_4Ln_d-MvdIYQ-u6w_y5P3EGqYOvI2NPBxAZhBpIQKITIEpAgcWeTMQc5XuNbZD1 VMcHgn_TTVRa2Ndk7IY1MY7A157X59D91k7cBXn3SMzGQvxVM0 vofdYEEU6cNYn4PHKxNxqH3IGwPDc1bgMMc3tcLWXpJ_F7rd1Q TWNMu_QmaIEuIX9Nlcs2AQXU-aQlJTLSZVJwZFhllIRDZxO9HoW8EsoY50UKkOL-V6EKulBTDHngw4kM3an4K-vpUCkW0ol5pTTPIhgqWUsO2An2G2pV2B_MQMZy4KxJodATOGRw NkEmg9b2CA4gRHhvYM8ZF95VBS2wPqeoZUKRDcOkdf2BIS1dSS SgzeIcPzuOLlAjB7yfu7n4qUcN1E3xrmGKQBszhKzgA9iz4sus LueWaud9IruXw=w1221-h915-no

To pewnie była mapa pochodu na Berlin, bo jest i Warszawa, i Kostrzyn:

https://lh3.googleusercontent.com/u71LMVRCRzn9VyqIqrL9RMjAaQn9-nW9dbEoK8tZcK4ASihMexzsWarkiJgySThvyfbJmi8NbBp61Qs 8-icGH7clneF7HwQL2oPkEkzjj6iTrqKURZO3Y5U-EpX-3O7hrfTJCQf7mQ2X_lyPGYIu9ZmMz93TVYsxLaQOWzoa1AR-EzWuV1nX5O8ieJVS8V5BBMyCXWCHU1JOD2a_rCjepo7LrWmzwJ mwZbBt-rgqGnZ3lRKOu7gpyiqzFmrdDPZJFGQDGaoLUgou8YRb6iQoQEw hm9LaAOXaL4_b5VAOdb46NfzUQhM7iYgjX_25g2pS5t-QyxJXfO389yq4V5njKnh9WyY9kNQKAL238LgAECaulkBM8YDLc LwYkNecvqaxDx2DxXJLDbz2SgOu0snmWerkweu7HW0PNTNbunJ OwZRXvKSMgLPNbb92n3zcCaSkJHa8ZWcVipnlldI8P5SJpDygL YpgTFBzyz8ZM7uRJ12xdtfI96Irx0Rg_3XvjhKsCpL3hI-LEEqHotPuDLnKtasdN5GkzGYpUBRFQYXkN9jsXhAvlTEe7huG0 KNfbIXgP13Ty5Yy-Md8q0KLyW1JfCQfoKqUhhnecThmPjCpmac6lvDuCSndcVd79Hn c25NWbA8eTltNlShG4QpWHfI3BxqUc2rkd1OGW28Mh8O5Fv6lL r0cwNH53nZMn9qLZuC__r9Pz2efm3NCY1ynL5yR1kOBSw=w122 1-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/SBeenHB5F303MPbHxXflfdB6tUtyhclSwgII1qIvB8_-z3lhDH5IsbNUNDPIX0F9aGc-zk5kI0mgzJ0VklaACSY9P7XWHumfP7qlQbHpYuM07jc2QTd8-HPDjM7QCJrASC5fJ_j0X6A1EM9s_Mui86X4OpR-VbZAP7Usgf6_xI4ZVCYqj7EnwL8qHk4-LInKwjqy0pxyEv91W9rn-84iatsKF48KpjlIUbNlUZSEnETsMiLr0KVmZoyRgv3VcAID0HA tA8Opztw0MCVc6HFfGdpwLF16D_QpTn3Az0qEm2eR770JSeFi6 emuabE97WWfJbHVsUfWG2jsweJE_H71bUBaU4RegH8daxTBHre OIVbhpK6mWcCaAGGl_R515EoNhSpmA_PQiWdIqumOFpgiLmOmK 4z1J8rXRjtomN4cTTlvvxBTeM6EY_VP8JEOSZppcUeZqDL7hnY LH2j6M0vlceBW2pa5U-0Mx3SW9oTPpk_0KOeyMJCTBFiH2SbYLW54PS6ZJPy70UgQ0pvT YoVXNDkkFe8IaUaNNTIOl-xHr8rCStAxtZH1I1vzHHcbNoIkCrpoa8A922FO1l76_4OodWot GEokTBeW2Vq5m1GZ4YEw1rgWO_grwGWQ1f0-zVAN4sgfDz5wTtiXDyXQqIE3zKS616QzLmOLP_hUndmKRmmX9F 5XlwTQ5wA-1rYU4X4Hfvi81fRERnFhxY_QlNhYi-SpRA=w1221-h915-no

W końcu słyszymy i widzimy Janinę, który idzie po betonowej drodze. Tylko dlaczego idzie, a nie jedzie?
„Pomożecie podnieść XTka?”

Janusz tak szczęśliwie ześlizgnął się z betonowej płyty, że motek leżał prawie kołami do góry w pokrzywach…

We trójkę podnosimy , na co nadjeżdża Raf. Z kompletnie innej strony niż wyjechał.
„Ścieżki nie ma, ale są hangary”

https://lh3.googleusercontent.com/fzoLikOnkp155vb-p6UQqE1zngd3pmvjm6cR6JGlKsTnwbnMMopGb_SGzfRodvqCK6 yOjZr8jCHuIPWtZuDhZdwyafXoIyL9sL80ZMBQUAng6x1NDAOS 9M-PVStl0FiKrtn8xhXMOnIn7U1LPYZ-XWJYvZxO_aJBe_-93gnjWRWW9kefCE4xCgubbfpLQmdVbb8_bGje048L75YdNq79h SW9v0zNqez01RUVY0hUhv7-IObJ0LnaDAawwrw1Q9jil1tM0d5Ce1HxGNKoMp9vLrKtnNWoam ZxfK9Gdi5ImzEk6p5-6N9p9rm6viK-rnuR1BBJdKJ0AUyBfdsnlyYd3GNz1IJIOyiV5oc83VGgZfd0uN 7mR0dQszcQKeqveULaK7a3fpzK1G6Qbko_9OVCQcPBb9g9BPhy P1QJVhaEO3GmxUByokonz8BhXcqN-cGKSwE2v-Y6_OVTGCoj9c_t3AQ9_WdHVBcByQrXITUY8993h5iXV736aWpc npKYK6Z77UMI0rFEiT8FEYfkpI8es0IJIR1iOqF7Pmj2xYo079 rU1Om2xZvBieCApS1hnpCINBWAuWwEx2imnvSRAUltQYuJ3-nvIT-gB3Osb14Jx-ZEDgDLJGCXsckgcaJs68IQI3loipL14KVv5SBZgTR2Dt508B8m 3KoRjZihKq02Wq1zUXhy_UPqkA5NZSPu_1YPqdoqUvCX3PyPMA Jq2KldLXSnJw=w1221-h915-no

No dobra. Ale i tak wolę bunkry ;)

Bracia twierdzą, że wyjechali z bazy trackiem i trzeba było „tylko kilkanaście metrów przedrzeć się przez krzaki”. Nie wiem, nie widziałam ;) I zdaje się, że kolejna grupa też odbiła gdzieś w bok ;)

My wybraliśmy piękny szuter równoległy do tracka:

https://lh3.googleusercontent.com/8W_zGWHzXW0gM_wxcbvNGojnssfXCZV9kgTFpT6Zgnvp23MJtg pOzkD-dWQdkge1Aai6fhDENAwv9vMWrKF-D2Gz9k7e9bie7VHklkt4RebluQXJl-Gmpfu2HJ8pnzBur_Gl6UZrx85i-tWBA1VUlGd8tvDfniSh2sFYPSHrrV7Mx6_FExpKvSoLf0SRJub rszp3Z8VtTNUMyEaI595F4YD1F9wq_b9-Z46P_seBhME6gzSjLx56lYaYVYjrdhVNMX2Zpcu1OVlrgE-oToGsrr5h0nOhYSVRYs38Fy0LFtzOBIsf_7Wc-_wHAU3xsU_MQ3SHpbaewMP8gEKzv88CQufxZYxoRn2co5AwAwQ 1z42FBLOIUibyY3S-7OIDB78Hs9o-0NaCQnV3zvApqeHzo-4iMpjFTyGNPYkmnxcffKcpS1x-udMr_SPXwkyEJnUWGKSNm9AsX1Ftvwv1X-lHbL97ONY80BHRX5BCn3GVri78A4FbmmUbfWjSycp4-1zxPm_XeDkb-OEpF-kxqisYwD68dMgz8xAbhFartBPZY_wSKI-KKe8KY8HEB6AfTTdzsCh9oHbovB46HBFMLBAr7maOECjwE_-g_in9tUgXcv8f6HaHQ1gt5VajbM9cdIHeqbKapdNUlwBiUpErS vMuNoA2U8vT3wlQGtZRlZbjhRExwF4mu-BSkDHg6oseh9VG23wWR8ZEzUhrIv0S0k37Bj1HLw=w1221-h915-no

Za to las był pełen poziomek i każde zatrzymanie się na siku kończyło się co najmniej 15 minutami zbieractwa ;)

https://lh3.googleusercontent.com/zI861NcMqDZAmev06RGX8902DH5DvzrXrkv2Gm00ftB8mS1GQS noy-vKfukL92kYD_KUZsWLYitdFWC-l7zX-SoTm5MPdZmDzH5d6-WI-j6Est-K2aJm4C_h-ZR69HB5ju86Tiy_hjlv-I0ibKoD_ljo7-OC2GhGQeDi1IytYL7ncYOoIIEKKpgPfunt8KCN1ZUVWI1rvzqq 9W3cAdBMszK2wZA8G4irVmCkGRWOaqHMzzH7ZeiBdhf763uh1P 6ZpXMAdghUuqT3gJH2b1SjTtJECyBCZX_rd_m2AFuxOQZDRoUq LZyPm3E51NrwmJATLdIk59yR7OW7vqGvx2Mbh7FytSSG3i1bP3 kvv9suyfqvhDnRYqQPC6AGsva3NxMyki68QVwpBcy2krdUZXym bUmSJ9GfK2HNWeqTQD931d5y_nrZQefuQNGyj3TYncjZSGiwXu mIz-clbyD8QNIrtjLp5SBNzl7XUjJG7w1Hlwx6DLJn1yUwwIbVbfoV qo21nHtUxDCmGldtfrZQolPuANKBHbgWm2dAKngNhFn8Dsu9gf krYZGb8SJ4tWwBZ2rg08l_f0OD8EU2icS-dneAL1ILlSR3IC1YE8afv6JyBmIy-3ifRE49aUuUEKuejkpkBEzGgA8sDAkrty8IH5YAiF75s7qthlv BxxuCM00q7SUpsWGo4ynQb3kbB4txsP1ieQLQkq7KXv6TIlqiK SlCfq2OmQ=w1221-h915-no

Szutry, szutry…

https://lh3.googleusercontent.com/4HDS-bU7wq75FWin-NQ07gKOgJML9JwrkBAGpLLLdEJiKDKMEih3m9AcUK4mhgypKDW 5nSJFOMjTUzqc1qj4tIz3oGBZwcLr_aKrL_Qm1YO6ufuM8G_0I 89rcmMGNdmdcLC_-wZa3ecgzkyYFH_-AODVWTV_l3SES4KjCRmUR0_8F-oXJCLYe-Rwmk7tX7o65MoxYxLsygXNjtKKQQVxIpnGHV53Y6B0gUomGJxq AkBwT1a2GcNlSEwkgXdJ7wvMk0KzBVYU2_0HCqx4TwcN15Zjz_ zHlE8tLX6pa_unHidoh8r9MPxqiT9IdVdZfIvyG_aT7os9cq4U Sox_Rk4xcYBtBfnjzdVcna_3lmFnsgzcIL3Hc6kLxOCOciBaKh vpmdTKx1IHDvXW--Znxh60eXoaZ-gIVme86HoBwEwBexr5APi9okhfm0qoFHaGVuYMNTniN8F9qcWF 41ChTSKf1xYIwrJTsBGLnhgVaOXEIWsWjyHa5pR9MieqUFK-sIq76Bx_cPVnQenY4fSfrKG4j51XFUd4cJT2IUleCiYpzPHao9 yGUwPxeOTjfShElxULVdFYHJq1tEb2P3uhW9osu7FQqQ-HVpIBfDpM1O-Zys0KqPCxrA1elHnEtUr8gRthr_WMfa_208c3LKnMl4XdsDtvB 5WvYjcYnDr0zFtQ1aV8P6yokbFNemkdrAQCUibyrs_pJHl3vMr Pn513Bundb9ZQzA=w1221-h915-no

Ale w końcu szutrów koniec, zjeżdżamy w las.

Na wjeździe do lasu jakaś rozpadająca się budka i resztki napisu „….strielat’ ”.
Ale co? Nie strzelać? Czy będą strzelać? Trudno, jedziemy ;)

Nooo, takich kałuż to jeszcze nie było na tym wyjeździe ;)

O tym, jak było fajnie, świadczy kompletny brak zdjęć. Ktoś ma?
Dziwi nas brak śladów, ale ewidentnie jesteśmy na tracku. Ciekawe.

Wjeżdżamy w mega kałużę – i Raf pięknie wkleja, źle obrał trajektorię. Ja, choć dramatycznie boję się jeździć wąskimi „groblami’ pomiędzy kałużami czy koleinami, wybieram tę drogę i suchą stopą docieram na drugi brzeg, a Marysia i Janina idą w moje ślady.

Raf też w końcu się wygrzebuje i w tym momencie nadjeżdżają Bracia Przy Kasie, którzy byli na obiadku.
Tym razem naprawdę przez moment byliśmy pierwsi ;)

Kolejnych kilka km to prawdziwa droga czołgowa, góra, dół, góra, dół. Doły pełne błota, podjazdy piaszczyste i strome.

W pewnym momencie widzę coś podłużnego na drodze, wygląda na snopek trawy czy siana. Ale jak na to wjeżdżam, na szczęście całkiem szybko, to widzę, że to grubaśna kłoda.

O mamusiu, na żadnym szkoleniu nie zmusiliby mnie do przejechania czegoś takiego!
A potem słyszę „Jezu, Jagna, widziałaś tę kłodę??”

Zjechaliśmy z tracka, ale nie z drogi i widzimy, że bracia też tędy jechali, jedziemy dalej tą czołgówką.
W końcu widzimy koniec drogi oraz zjazd na asfalt. Oraz szlaban i napis „poligon”…

Uff, musimy trochę odpocząć.

Zjeżdżamy z tracku do miasta (Słonim) po zaopatrzenie. Janina marudzi, że mały wybór piwa, a ja że wina.
Wszystkie są słodkie :( Jednak zupełnie ostatnie na półce nosi napis „pol-suche”.
Ha, jesteśmy uratowani! Nieważne, że w kartoniku!

Oglądając ostatnio serial „Czarnobyl” byłam pod dużym wrażeniem autentyczności rekwizytów użytych w filmie.
Patrząc na stację pogotowia w Słonimie już wiem, że zdobycie karetek nie było zbyt trudne ;)

https://lh3.googleusercontent.com/tuyVShw3VdYxtex7JFEzntfNfPnp3n4jvpX99UvzKXksSF-_4nzy8NF3z5GKA3ItqLtm7N7s3d5tmKKzsQjhsjXIWiBWMrS1r a-mq-SiSKNABGNBzF1CY1wrRjmL3zRd1Kd4PI7LZQj7vJL4LAj6H5L0 JL4h5-XXPKwGCgVdXeG9a_1gvxwRMYPJCenbkoTtWTkh40imUjqmfESV ZyjX81olxVrhM3DLZWmCcTdSUg4EsBsV9-ThUK-kySZ-H-RM57w1ow_QiUVYUq0hlRt6qNJ2MSiueuGnD-B8tWjUM9JYt55Mg59aM1-DVVHoPTZkwCPAA6oOxuOFF8jprmqZ1znOZzTNq4hxDbCW1y-v5AzIeLb5NQLXKEOzgqO3S0fcachtKkQ9Q5ZPjdtfGO2V-sGqSaau2BVExlot6PUWNJ0SL-yoCQ3BimX4XBHX7lI98lYo8XFBDKdZ1QuKUI0RjevCenZYSHlY _KuBn5nR9gJd5ug0G4MJe0EmWi73bg_V7xwWXOgfyZs7uDoHZS hMaQCE6POVpaCMEUBBErr-jcstZhN473GSN1sqE92GJBPRu6biWlV36Q7bh6_LCFfmcowZb_ njiVPJ6-goT5mQkfJtWRc2VE1apwXup1HpYeJxiNlPA-91shkQIwNUOYrE0P50vWdaf3F-q6oXpRIqRNoq1zhfWWzYCKPL9xLFNPX2ZnG3NPC1d-c_WO9ag28lojY7iw=w1088-h816-no

No dobra, wracamy na tracka. Trochę późno się zrobiło, pewnie wszyscy już nas wyprzedzili i czekają na nas nad Świtezią.

Końcówkę tracka zamieniamy więc na szutry i dobijamy nad jezioro, gdzie mamy zaplanowany nocleg.
Okazuje się, że cała ekipa zjechała się w ciągu 5 minut! Cóż za timing ;)

https://lh3.googleusercontent.com/qbaEd3451Ss1WB43uH4ChAsJjFhuHudCIMSX2zZ5QX9jwExrdK NLbydWrBscTYt_Get7mmCS95arjas4X_Urh3FdRAMa2tLax7-5WilegWhGeBUrU8Rce477VfNHJtcj-Z7ClyHzZp62CeH9oPelSbTcalIxAKuUg2hR0UNUh7zd3LMNw_a QV9jJ8qbTx6L5Y1xKm8XWwEtVor4zKNswW6SyNr8O0M7F_y4Cz 5FLSnzK-ZAju4wQzdvZat8AGWYPiF0TGAZmLoHT4vDuhn668QgbEBtwljT OYuuSqraJkawUnTxuJNXagheeaAoyGCkLMuax_3JHj2_uIGOrY anO-G-UtUJzBxv7y7khYOrgtnHaj17pgb7rByqmCsf5GhWAcYuO3CDZw Osub9mHC7K-EDol90WLKy0rD3xkcQEdRjr0u0mz5ckFvsKNpFWUIorI6enu7a J_7eBRjBy2QpMIgML2hzOlV28zdyBLGyamLihkNJw7r8IkEJCM jKupnXOuEQoubWDBA8I9d0TbiWojMT4YPQCn_p3NNvsuVUwsIu-Wcw7cjsCnzb4MYDXk86kp0FSB_fIhKkPFNYQa_tjR6rURbfTLM tgeQpPIdTCmaUKHQZmG1TzQ0lnz1NMMTkIi4GX66VJo7At8248 NVZOD5DJaoNTNgB_HrCN_AZCRTKMn4EfGGf4Jb5gG5PqZ_Kswb 14iP9kgBdG3aedEo20G1QjuHQ=w1311-h915-no

Niestety milicja stanowczo oznajmia, że biwakowanie nad jeziorem jest zabronione, rezerwat itp., Chemik wyszukuje więc jakiś pensjonat po drugiej stronie jeziora.
Jedziemy.
Ale nie dojeżdżamy, bo wcześniej widzimy pole namiotowe.

Najważniejsze pytanie – można zrobić ognisko (ależ z nas już ludzie Zachodu – zakładamy, że może to być zabronione…).

Można!

https://lh3.googleusercontent.com/iuFhRKK8ZGlLoNbl5zL-kKIjxEv5fmHIu02TZifOc5mAB2aHIAqBGy7-PYNl-DUDMG5tcUllh3cGHyjdXAnf-5lCWM1s3AmHcj1NCjAI-03Jcq9yA_O7dE77S2R7yJ7JR9pKkTy35iYVRCE8gJSL6w9k98M rxXzuc1GoiyL5edJJ010elzU06n8tDvN9UFqifQpodPhUSlLOe mtSrwcN1vcie0vYsqFzkBaFNLRZpYQMfxgbRY48LQkmrJMLNFi SG38BSUjuf8PRq_zQYyCBhuvqIJEYGGpSs-8tmkCzANZ2DF384z69O2OfTzcV_5NrZ4zvgA_4YHaATppL6SyP MhMXImIJbutzHWSkWcLLc_uC4NxwHLiVk0M-5hihA3iao86qpq_Ju0nrR5FauNHQEDnDYD8vZ39yU1VIhvAhGl 2FXXbd0BUFHhH1fSSQgPHVrh49gyF9qNm72fQl-TUbnNBH905I0sPvCe9tlzrNCGBnjg0fKYDwHI1rx9UWCWDBARz goBf0ZS7aMqmh3RvRRPntNTBKHvw5NdW6nf1qpdWlkQnr4b2bW W1Q3_HPMVCXq2j9T4eANLwN_W8rkqWgn38-RgmL87XZEdil_tfcIdM1ONGAzV0ZEggV4-_iroumBNChHseVzuEBYxGbk8VuDrz3mp1K2GawFZFLzcStTBdG COL2kdSiV1xnAA7bxdKF362n6b-TpKelnRWNxYqrK_-hUA=w1221-h915-no

Jest nawet prysznic!

https://lh3.googleusercontent.com/1v4DTeLCWr0edy9Vltybli5NMNXiyDGjIoSRtxMeZVGXyvyBr8 dWgy2gfbo3avRPvykE3khjrnGqWalZIgtiAF7yT0bEd7WCzilF ptDkKGHTcSCHqgNgQ6dqzfGl4s9HxyA5Tsq9OzSIIk-qFgwBVjiNMBZrCUFouEQ4XNVDzrtJaSHzW0OXNuOxBFSFUn9gt mWm0dwvxnbMr3ma9IehgPV8K-vh5PkgmsCFZaPQox8hgARZH6EIUStMg1Yn0ZZTsNJpC_rg4Vsl L1ytyzJFbEzCXGQPo4f6IrdYYRvaqAKfKPaskok3x9T2WJpTE_ 4XHqPpg0mm2NoVEEzoUhUMxI8ieCodwunRgRYyqhwTFZonxmyX h_HxI3pKz4N01zsvan0rhnwc2JusIqP0WI0uWpivvS9DTsre0Q OO26vMPpj1l9vdsMSfw0nJNFj82J8x2qk2CbBa-WCaaMEeFGAJs4ZPDoyh_ZN0qu_Zxy-gDAAPe3-6w67ZNDGKo8mJy6KqfE5ki4f8j4RoKSNVshzwc7oaMoqdTv7s1 qlKzA7QUBueofO40tSFSB5QoZH47rmN6JUbjp6KjSqRp8F9Osp 1_vApyy1A27kKzIvK5eDwmIxd4YmfvY9ekIwPsQz36rmmLkRUx HjWKdqVoZRY08CFWAglqLYhEa8xjFEJKzkOVnQmBYsTxOyWKgr zI4gYobiC0zt68o47qMycXW0lBKA5wYjhMg=w1221-h915-no

Czarek z Calgonem coś knują:

https://lh3.googleusercontent.com/K_RppsXV04OWdhRkp-PuryWbdbmZoyzJpnEuA3NB9fFbndsN0srOzAeqXGVc-kYtg9qJjrr8upiScr7Dp9Y10DaDGV_zGQXrnlvoakmHnCIO6il HYE7q3ocpWH5CckUwu24zDn9Yt1Iu8XrxT6ngkaswlvrxQtuqy SHbM-OZQ9WQPv1pOhgFNUMWFyVTk9PkOuVSQzpr7aghMSZjY4WDsNwQ sydjaKHUAl_7vUlNQliH7lTv0mbyLj52Q3oiJkGPtc5Udql0ig BL7EHSaQer1Ee3rMNpoWVXf8hpk-R4tntNbBxDz5V31alqLNC4wZ8PyOwxr9adh3kq2ndh0PN224D7 sl1RVyHiHXpp_m4dyrMe7E56wZemD70qhNrYu-cPo7NlLnGQ-SI59O2WJA-SNnq2EYDJWVFul4sRgWlbKfgFwhEGWrCFDsq1hsnUVoT0HTNqN b15a56bOey3f80ej8Jy_ScbmqVQ3csmtNKwnkmSTywET76-rBvvGSnzdfDbphM89WkC578Mj7qwZmZAIg9hYpUNvMI_wsx6zR Pey-qTscF_x2mgBOZlSC-aUlWhmT9mLKAfr4vYbLUbPHfC_c2YjnZ1_tecUk2jOBCK505AR of4AUNub971IqaKHPl3e3OaOUG7x4OIpdgzEk-6SnC8yKKjDsjpHSI9P50Buu3ePgY1rc9Sj5-G0KUOZcSmHXc6hqXqd82L58Mc6uVGc9eOnw=w687-h915-no

… a pół godziny później podchodzi do mnie Czarek i mówi: „Jagna, schowaliśmy Człowiekowi bez Butów jego buty, będzie śmiesznie.
Jakby co, to powiem, że to Ty, na ciebie tak się nie wkurzy”
No jasne!

Wino w kartoniku okazało się bardzo znośne, a chłopaki zaczęli dzielić się męskimi doświadczeniami, o których lepiej pisać publicznie nie będę ;)

Do tego trochę historii rodzinnych, ogólnoświatowych, polityki oraz dowcipów Calgona. Oraz oczywiście wyśmiewania się z jego BMW ;)
I o dziwo, żadnych rozmów motocyklowo – technicznych!

Czyli piękny wieczór przy ognisku z ciekawymi ludźmi ;)

[cdn.]

Czarek40
09.07.2019, 00:13
Jagna dobrze wiesz że to był pomysł wężowaty czyli kobiecy.

jagna
09.07.2019, 07:31
Czarek, nie wiem, w czyjej główce urodził się ten pomysł, ani kto go wcielił w życie.
Pamiętam natomiast, kto mi o nim opowiedział :)

teddy-boy
09.07.2019, 10:09
To gdzie skończyliśmy? Pałac Sapiehów, a raczej jego frontowa sciana w miejscowości Różana.

Każda z ekip krąży po miasteczku i uzupełnia zapasy, inne zapasy oddając naturze. Nasza grupa nr 2 również. Pod sklepem klasycznie skąd, dokąd, jak się podoba. Czas się zbierać, bo droga do celu daleka, proszę jeszcze ekipę, byśmy trzymali się bardziej w kupie i nie gubili, ale czas pokaże jak sobie to wzięli do serca ;) Finalnie mamy dojechać nad jezioro Świteź, a po drodze jest jakaś opuszczona baza wojskowa (rakietowa?) - czyli coś co lubię.

Trasa do opuszczonej bazy przebiega bez zakłóceń, ekipa jedzie sprawnie i w tempie. Oczywiście, nie ma mowy o zrobieniu zdjęć, bo równa się to porzuceniu przez towarzyszy. Trasy świetne, polne drogi pełne piasku, leśne ścieżki i przecinki, asfalt widujemy incydentalnie. Dojeżdżamy do dawnej bazy rakietowej i mam nadzieję że dadzą pochodzić, poszperać... A gdzie tam. Calgon włączył tryb "białoruski dakar" - FAJA I JEDZIEMY! - Kurwa, dajcie popatrzeć, pochodzić! - Nie ma czasu, jedziemy! Na szybko cykam parę fotek, że byłem, odhaczone i już się trzeba ubierać.

Szukamy trochę wyjazdu z bazy, ścieżki są zarośnięte, widać że bywają tu tylko miłośnicy picia i dopalaczy, ewentualnie tacy wykolejeńcy jak my. Bardzo długa i wąska dróżka przez las, pełna gałęzi i korzeni i w końcu wyjeżdżamy do jakiejś wsi. Łykamy kolejne kilometry przez lasy i pola.

W pewnym momecie gubimy gdzieś lekko ślad, zawracamy - no chyba tu. Co mnie dziwi, że las otoczony jest bardzo szerokim zaoranym pasem, który przypomina troche pas graniczny, a pod lasem stoją jakieś zółte tabliczki. Poligon? Jednostka wojskowa? Świńska grypa? Dobra, jedziemy, przecież nasza grupa się nie zatrzymuje! Droga robi się coraz bardziej hardkorowa. Typowa czołgowa scieżka, szeroka, pełna powalonych drzewek i pniaków, z szerokimi głębokimi koleinami na krawędziach i głębokim kopnym piachem po środku. W pewnym momencie Novy na swojej wymuskanej afryce obiera najgorszą możliwą trajektorię. Bo po co przejechać środkiem, gdzie jest trochę błota, ale jakoś to idzie, skoro można wjechać w kałużę po kolana? Afrykę wyciągamy w kilka osób, wkleiła się w błoto po sakwy. A przed nami malowniczy długi podjazd. Zaorany konkretnie przez czołgi i ciężki sprzęt. Jako że też wyciągałem afrykę Novego, teraz zamykam stawkę. I w połowie podjazdu zaliczam pierwszą i jedyną glebę wyjazdu. Wkurwiam się co chwila, że dałem się namówić na założenie z tylu Karoo 3. Nie polubiliśmy się od samego początku. I w końcu fik, leżę, a że wcześniej postawiło mnie bokiem, to teraz koła mam wyżej niż reszta motocykla.
No to czekam, w końcu jadę z ekipą to zaraz mi ktoś pomoże, nie? Mija minuta, pięć. A, jednak nie, no to podnoszę się sam. Lekko nie było ale się udało. Wsiadam, ciekawe czy już zostałem sam w tym lesie? Ruszam i na szczycie podjazdu widzę Wojtka. Po długiej naradzie wysłali jego, bo ma najlżejszy motor, więc się najmniej zmęczy - dyplomaci.
Dojeżdżam na górę, przerwa. Fajeczka, siku i proszę pozostałych, by jednak nie zostawiać nikogo samego w tyle. Wiadomo, ta droga naprawdę lekka nie jest, o jakiś wypadek nietrudno, telefony nie działają. Potakują, OK, jedziemy! I cyk, kaski na głowę i jadą! Ej, panowie, poczekajcie na nas... A gdzie tam. Dopiero co skończyliśmy rozmawiać o tym, że trzymamy się w kupie :D. Starczyło na minute :) Ja, Szynszyla i Wojtek zostajemy. Przecież ślad skręca w lewo, o tu, a oni wycięli prosto. Dobra, poczekamy, pewnie wrócą. To leć Wojtek za nimi, zawróć ich - zarządza Szynszyla.

Czekamy, czekamy, nie wracają. OK, jedziemy po śladzie, może się gdzieś znowu spotkamy? I tak z kolejnej grupy powstają kolejne dwie. Jedziemy z Anią wyznaczonym śladem. Tankowanie, próba dodzwonienia się do kogoś. A gdzie tam. Ania, dasz rade śladem jechać? No dam, OK, to jedziemy. We dwoje dobrze się jedzie, nie narzucam szybkiego tempa, ale jedziemy płynnie bez gubienia drogi, wiec szybko łykamy kilometry. Po drodze rozpaczliwie szukam czegoś do jedzenia. Godziny już mocno popołudniowe, chce mi się jeść! O jakąkolwiek knajpę ciężko, więc w którejś wsi parkujemy pod magazinem. Moje proste pytanie, czy można cokolwiek zjeść w okolicy, powoduje spęd miejscowych ziomeczków pod sklep i wielką debatę "gdzie w okolicy można coś zjeść". Miejscowy styl ubierania jest prosty i funkcjonalny - klapki, spodnie od dresu i goła klata. W reku browarek. Jeden z panów woła nawet swoją matkę, a ta wyzywając go od duraków i bijąc po głowie stara się wszystkich przekrzyczeć. Widzę że nie ma to sensu, trzeba jechać, Szynszyla pokazuje mi cały czas że trzeba jechać, ale panowie przechodzą do ofensywy. Skąd, dokąd? Jak się podoba? Z narzeczoną jedzie? A gdzie pozostali? Zostawili was? No zostawili! Nie chcą nas puścić, mi się gada super, Szynszyla się denerwuje. Proponują wódeczkę - no nie mogę, jadę przecież. A to nie szkodzi :) Nu, dawaj... No nie panowie, nie da rady.

W końcu udaje się wyrwać z objęć przyjaźni białorusko-polskiej, jedziemy dalej. Jesteśmy coraz bliżej celu, a ścieżki robią się dziwnie wąskie, zarośnięte. Miejscami chaszcze na 2 metry. Scieżka to może i tu była, ale od paru lat nikt tędy nie jeździ. W końcu wjeżdżamy na ścieżki wydeptane przez grzybiarzy, a na osmandzie widzę, że jezioro tuż tuż.
Dojeżdżamy do szlabanu przy drodze, a obok - milicja. Elegancko omijamy szlaban z zakazem i wyjeżdżamy tuż obok radiowozu i dwóch milicjantów. U nas wiadomo jakby się to skończyło. Ale panowie zachowują chłód, skanują nam wzrokiem rejestracje i zero reakcji. Wyjeżdżamy na asfalt i jest! Jest jezioro, nawet jakiś pomost z altanką i grupka wczasowiczów. Jesteśmy na miejscu. Nad wodą wzbudzamy sensację, zaczynamy się już do tego przyzwyczajać :)

No to co Ania, czekamy na nich? Glodny jestem strasznie, a nie wiem kiedy i czy wogóle ktoś się zjawi. Ale nie, tajming pozostałych jest naprawdę imponujący! Parę minut i nagle z każdej strony podjeżdżają pozostałe grupy.

Jeszcze tylko opierdol że nas zostawili w lesie i można sie luzować :D

Pada pomysł że tu się rozbijamy, jedziemy do sklepu po pasze i alko i będzie pięknie. Ale milicjanci postanowili popsuć nam doskonały plan. Idą, idą powoli w naszą stronę. Podchodzą i jeden pyta - U was w Polszy to można tak się rozbijać nad samą wodą. Chwila ciszy i postanawiam zbić go trochę z tropu. - Można - odpowiadam. - A, no to u nas nie można, musicie odjechać. OK, przepraszamy, już nas nie ma.
Jedziemy na drugi brzeg, po drodze znajdujemy kemping. 5 rubli od osoby, sklep niedaleko, jest super. Rozbijamy namioty, ognisko, impreza. Nie da się przebić przez monologi Chemical Brothers. Samcy alfa zawłaszczają całą okolicę jeziora Świteź. No nic, to my z Calgonem, Czarkiem i Novym zajmiemy się zakupami... Rano obudziłem się w namiocie. Swoim namiocie. Czyli jeszcze nie upadłem najniżej. A już czeka kolejna dzień nowych przygód.

teddy-boy
09.07.2019, 10:12
Romantyczny wieczór na polu namiotowym

Novy
09.07.2019, 10:48
Dla tych, którzy nie mieli w szkole rosyjskiego - żółta tabliczka z czerwoną obwódką, z napisem cyrylicą:

STAĆ! PRZEJŚCIE I PRZEJAZD ZABRONIONY, BO BĘDZIE WPI*RDOL!!

...znaczy - BĘDZIEMY STRZELAĆ!

Ale w sumie na jedno wychodzi :D

A właśnie obok tej tablicy mieliśmy przerwę na oddech i czekaliśmy na Teddy’ego.
Jak się wczytałem to miałem pełne gacie, bo nie wiedziałem na ile świeża, czyt. aktualna jest ta tablica :cold:

teddy-boy
09.07.2019, 10:52
Novy, chyba za długo mieszkasz w Niemczech, bo się strasznie przepisowy zrobiłeś :D

Novy
09.07.2019, 10:59
Novy, chyba za długo mieszkasz w Niemczech, bo się strasznie przepisowy zrobiłeś :D

Zgadzam się z Tobą w 100%!
Tu u mnie wszystko jest VERBOTEN! :dizzy: :haha2: :D

apex
09.07.2019, 11:55
Swoją drogą ta droga czołgowa przez las to był najfajniejszy odcinek całej trasy. Była cisza i spokój oraz cień który dawały otaczające lasy, a do tego fajna piaszczysta dróżka z kilkoma większymi kałużami. W jednej z nich Novy próbował zrobić ze swojej afry "black submarine" :)

teddy-boy
09.07.2019, 11:57
To prawda, droga byla super. Ogólnie te leśne drogi podobały mi się bardzo.

jagna
09.07.2019, 12:08
Droga czolgowa rulez 
Choć momentami wymagała kondycji.
Ale w grupie III nikt się z błotkiem nie zapoznawał z bliska na szczęście :)

calgon
09.07.2019, 14:36
Fakt faktem zacząłem trochę się spinać i szybko cisnąć. Pierwszy powód to ,że zaczęło mi wychodzić to jeżdżenie w końcu a dwa jak patrzyłem na Czarka jak skacze na tym Kacie z górki na górkę a chłop dwóch metrów nie ma i niczego się nie boi ,to mi się udzieliło.
Generalnie po tym dniu już zacząłem odczuwać różne dziwne mięśnie.

Naszym wieczornym nektarem stał się Swojak.Z każdym dniem jego ilość była coraz większa co powodowało, że uczestnicy zbliżali się i otwierali podczas integracji.


89025


Gatunkowo chyba najlepsza i ogólnie dostępna oraz niedroga.Miała tą przypadłość ,że bardzo długo potwierdzała swoją obecność w organiźmie czego doświadczył Czarek ,którego ochrzciliśmy Termosem.

Liczyłem po cichu na dziki nocleg nad Świtezią ,ale jakoś nie pykło.Marzyła mi się kąpiel w jeziorze a w tle odczytujący poezję Olek.Obaj jesteśmy wrażliwi na sztukę.
Aleksander nawet przygotował się do odczytu dzień wcześniej co bardzo mi się spodobało,no ale cóż....

(Ja i Olek nie jesteśmy parą, pisze na wszelki wypadek bo znam niektórych)

Wykorzystam tylko fotę Chemika...



89027

teddy-boy
09.07.2019, 14:39
Pst, książę cyganów,
ty wiesz że jednego swajaka mam jeszcze w zamrażalniku?

calgon
09.07.2019, 14:43
Masz silną wole to i masz... Ja takowej nie posiadam🤗
Gratuluje, że dowiozłeś!

matjas
09.07.2019, 15:48
Kiedyś udaliśmy się z grupa w okolice Pstraza... tam tez eleganckie piachy i po czołgach :) siodełka dupą lepiej było nie dotykać.

Wyprawa świetna i świetnie opowiedziana. Dawajta dali mołodcy!

_-aska-_
09.07.2019, 16:11
Kiedyś udaliśmy się z grupa w okolice Pstraza...

Pstrąża już nie ma :( Choć piach pewnie został.

matjas
09.07.2019, 16:26
oj to było dobre 8 lat temu. wiem, że już nie ma...

_-aska-_
10.07.2019, 15:24
My zdążyliśmy z Princem w niemal ostatni momencie. Rok po naszej wizycie już było po Pstrążu :(

A uczestników wycieczki uprasza się o pisanie dalej!

jagna
11.07.2019, 13:07
Dzień czwarty, czyli po trochę wszystkiego, a głównie zamków

Poranek rześki, ale szybko przechodzi w lekki upał.
Na szczęście nikt nikogo nie pogania, każdy zbiera się jak chce, śniadanko, prysznic, do woli.

https://lh3.googleusercontent.com/kYV7iEEy5dD_VVaQ3rgcjSx2vBRN0S3j8jUMHA-9NszHvg_0zQduIWOGrOfQRyDlaorNDfx-48ridJyUJDWCet5kgpGOg1HdiPtEOkTC2xiVBLDEZDP_WOoJfd Zy9886ZP1sVOLptqmgfQ8fZQx8e_hKpF9_GdchhKEXMzVeXRie 87nwmgs49Y9axHX1DDch3lDngEqFBQwym65hQInYNmi3i13m4l VikBFn-XL4MdDIZNsNjYlcJDtzjKGJ3K3-OeMGs4wwtIaeDRqNG4FFfFnx8p0SqyfxhDPaKbkChWMIfPpLdp oKA5hQu9sOjIcbaOKi6-78iINLO72Y52XPBreSVCq93evtEzOuOZpo3OBWeMU0MDl694xa Y70HH5msi5dxjknXVefNDS5fUHDXY1v2JlvlhQf3ZC5v54THcH dhVx2aXGrTsLALU2xtJCiODfTDbk3okykaKZ_-ZDH-xZC5dmPYTMXoPqQBJRbGk_rn43DNt6o2QelPVGh4bHzb-4YcR5ExJKY55HPUQnf3CsR9s2rao3ayjW8cFWaGlnOO3K2-3fHuohsGr0Y5YTZGQrfaWmLeClDxiHKpoLbO9f5uqko4g2atSk 0DOY0nN790R9j6jgxzfdxTZBJ9Fm0SjjO_lKrPJxphjtl9NKOL BQi85bu_BzfsbNRvkFThELndCgXq7mR0gNe8VrL4I-KDxR0NG6K-Pe-7pk_QIyVrTkyPTQ=w1373-h915-no

Raf, typowy przedstawiciel narodu znad Wisły, prezentuje urlopowy zestaw klastyczny: sandałki i skarpetki:

https://lh3.googleusercontent.com/YvktUg5KJ8hk1ljFLx02p8xUgSBsOi4igAJESOZA6QlaPlxgS5 f0245QRXLvMMmml0WbP8xKmOJsZYQ44jF8NeHrRwVsgUMljgli I_1uA33kZlktib85IIoGxxSErIZ_znxW_RXx_XCJfVdvRFggpI dvNPf9TR9kedk5zdR2pEzpjVvKuIG4nAcm6faB_qIFdXTffZti KQM_x5Uy-A_1MXyntCL0URMFtuWtArSFOX8hRoLbuVh7yA67DqdmZ8K8Dmm 8dcuAlVBy_a7FK91BTEI80KVmopvMRaP0Se2PFTYXUO5kW0i9J BEj_1AgxLj7vWz98UYyK3-vOq_nSdZ3Q7WBEhHqrkG6axtbPJ-7cvTVdLT5I02TU1E0W5Gz898WSZ6PZL3BBvcBA_kVyr7XrkfTf n7fCMbgJJzWrsfUq_0TNFRPGDvVZb_OI43Wfeq2WBGxqvRHLjl d4HvYTWJ_B3BmHQWTN1ZA4vAsG90RddUCcbMUFD_62Tli_X9cV as0FZ4jSwsf_3k4vXctSDoO3jAdlQXCiu0Dt10wSec86NotIGg uhYngvWnMsODNvzBohuztV4kXIQCuy_5gwhEy8HiNbymmSYvA1 lolRthlVkMuYAe8EtXYIGhdWvVTPrOCQYPniMhTp9PXS_ngBbQ S8SCcSSasVgQ-T8ZprzlxLUcmymLBDT36bYy9Iol3-bax340YX04Wg7lM-9tJGUyDjLMwHg=w1373-h915-no

Janina jest już zupełnie bez benzyny, wyłudza trochę od KTMa, ale i tak zamiast na track, musimy najpierw zaliczyć stację.

A wszystko przez Calgona i jego puste rotopaxy !!! ;)

W końcu wszyscy spakowani, grupami wyjeżdżamy z kempingu. My na razie asfaltem na Grodziszcze, na stację.

Ale po drodze fotka jeziora Świteź:

https://lh3.googleusercontent.com/rxeAKdukaTwccXAVu6SKbNL6t9A_t_GBj93jZCZg0A7lFCXi6p 5azXxjS4SjujJlwBkGAFv1L0XRyMUjiZYMH1UxnTEM_QDBM0BZ kjxVpwEh-DBCC46yGIan7S4Hi2sDwHQW1IPLnGdzft7ICPr6nKuzMzfposL vbRWRv_cf7xjWmEtKSunEpk6ijAN5SIjjDH8Pf2tvUQK5WNvLE eN_sNNYWiAsP3QvfLSUkGlFl-n2VGePnflQuhk1WyqIjk1P5029uQoDrvpseY_pMfyB-GMzG5uCKqKjmB5czhu5Y48nECm3ljvCwQEGmYwNWCJh9Yvra8c DgAKigulzG517lJm7V0HCZDp71jrk24F8rJs7qN9U6kJ7Ao_ux bj0BRlEoo5EgalE2voGpvDYYO1A1szszhOlU82YNYtHW5KADiy Eq8K6Kd8ezErh7Wl5HPBwzs67eXWSj1NLIVtDgBRZLHSlrTidc jfoA4g_gkUX7tyxtl2Fs5D4HMsV52CvS6M09Woe4iOTkP5Quv7 xtZeaY2MkOlVJakVfReoOKMXvxW5KZZucDnBVtdsKsVGZHnxoz N8BaZqpCuQSl1rck_EM6Tb-yZCbWDjQDGxlYSvk3fxClEimvgIIRX6vcDc4CygdnI7SvaCYxr 0R83mYahE5oVIELjxwRW1JH4MoNM1-cbrNBfu379hRvWWOqiu5Q5rV4BWzyMZv51gbAE9Du2Gb9apSFA =w1221-h915-no

A tankowanie, jak to na Białorusi: najpierw płacisz, później tankujesz, i dostajesz ewentualny zwrot. Ukraść się nie da ;)

Na stacji Raf wbija tracka i jedziemy na północ na azymut, żeby gdzieś dobić do kreski.
Track musiał być bez jakiś niespodzianek i szczególnego piachu, bo nic z niego nie pamiętam ;)

Dobijamy do zamku w Mirze:

https://lh3.googleusercontent.com/MtESLY9mCN6RWdswNGfj88XOvnJri3yClQfv6rgKa2-dyZAZJgddbdR0A1U4v3rWk-ieD_OjuDhGZ5Wonv75kqdDpzT5jNFuYOaajMDOyYjc0lcn4kT1 u9ohvqhy_wEgKdeYgEC-z-wNFlOKAcMWd16grgDkK-Lqku43ow5ZB8BfyqLeHeeVLMsQ23Y1XiYFokoLrZPe-aoRDcpOgQ-ZyaBpnOICrJhrL_IEy716xmMjsUauJ-mDW4rsYm15-bQ9EkEvQYHHyh-fNwnAcE-rnokDkiakZYFRVLKX3gJklM7XK9hKMpa1bzAPS3KB0xmp4bor-qobA_BVKKAVcfv_Ul8yrgZQ41HJYn5n7vmRAYznS0nPrKgRFuI-Kt8IpyPEzexSsqC7ELKbGPLDVjj_YfVrSznsOOmMPbrwupiaf6 6dz6mDoIbB0ZwFUw8JITUEwDOEtzwtIMHrrCNLU_eHWFVpH0g8-NeXbLMVZm2DzZ1bT8bN2KfxLz5_gNR4Oi1CsmwdMHnWt1dQtAJ cyEtnoAlyNInDUqrX25e-qBswJNmp9eJXBjcvUbwDtFGYcFLb-5x1U1tRhtKJeHgC2d9b1TSBQVn2qk7QMdZZnvjnIip688dJlXs FsAd-YpZtkm-VnlctvCEhr7bKMAaRe28B4L0PFI_OzrxLYCfS7vgAZQzk9B7UR VZzRdw3wyNUn8z5FaDVtAt_fWKr5fvGVjirbgSNMg=w1373-h915-no

O, w końcu zamek, a nie ruiny! I to całkiem, całkiem!

Zamek z przełomu XV/XVI, należał do Radziwiłłów, a później, do II wojny do rodziny Światopełk-Mirskich. Nie mam pojęcia, jakim cudem się zachował…

Zwiedzanie z zewnątrz nie wymaga biletu, a w środku znajduje się muzeum, podobno z ekspozycją „od Sasa do lasa”.

Ale oczywiście nasza wycieczka (no może oprócz braci) programowo mówi zabytkom i zwiedzaniu gromkie „NIE”.

Więc zamiast na dziedziniec, wszyscy ruszają do budek z jedzeniem.

Fakt, naleśniczki z serem były wyborne ;)

Później, w nowoczesnej i zachodniej w stylu kawiarni espresso. Ja się jednak wybiłam z grupy i choć obeszłam dziedziniec:

https://lh3.googleusercontent.com/VHJOC1u_QOmR99ND3akpGF0SeY1O5A0-jVNhnLGOoDheILvLf5FmKuqJkBTiS37D_b2cf9uOxU-b5BIRCBHDJs2AqF1RlYwBxbA-u3tCvqwYXzt33eO9rsTA3yD3xHP8hQR69mFX10SABfQM-MgWFQ3p9hjbybvVG2H-TKpu35tBVEC3gN-DXcgRZWfJYyXa8YzkIVEgAWEhzbBV-WX7e5qeTUB8Rjr4bQGe-aJr1Bys1N-e6GJWATIANSmW6MXRczT_WrRPhAueA4Fnobz4GlrmnxVwp47RP 2fYATugeKTqKXxf4wV0OdDN46vJP_BnIjxTA9Bm7tueFHZsAmo m0UBTG_rkEtRrTSlIk7OoEV-Rh7cEh9RIo6KniIyEkvMo-jDZJV5VjDVD412aMMWEx01w_hsv3nh5MF24zh0nhWca7YCnXci AmKqJrQr0bCMn-HQzyw1loOVVq4_TxgZCxk0N9YZAD451LSLWpwz-AwokyIuOboKZKDZQVPvMzAB6GXNu54An0XR5JdgztIheJOlzw0 PKB3Eh_JHu9NauTtf1RPIs6UaABEDNiSFhiRhlZBJuoDW_T2C8 1vlURLBSyzxbXkYibeU3UoWBHF255pyZhyU0aeeZzIOO9O1WJt mijBNy1SpNDlqVmLGYl0MzXxgRgs244LjGmBJ-vqtuRzqZr1fqk-fjHFouPtbHm4a2idc7iaSCiwL7YKnMgFtiBrGO5Q=w1373-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/aQL6CERXqrqpWEUDh8z9928L6gUnQcrtUmHVa4mWyaeUHZ-knIUUpv5FdGiHbY0ETOcStAPU9Qch9DVbXaKP-s99e-9rBxBcKNr511CF95Sxx5FTByQLYMKPonmYaPUabQ1eVPQrQb7j Rx0s3OEBebeSAfkz52qMj-fa63M9Iierr-e0IFqQ1fLl3SOjeXEd0OkuBQSo1HJC310u1AEf7zTS-hk1C-p92tCRF3_enmwLvVT0Xha2VBYQ-Li3hQlmjM0BenMzniqC0lkL6vssBbc8obBp8nsni9jHRQReX9A y7xus_UjtjtHLVVAeONc5BgRzOxBGdNWfX3BRnFinKyxK8strX qcCeCA18C4w19T0MHmxkD7Kjwlt-gK3ZHLnWbrcjO32E_HbWgf4WsXzxjq1Jfy3esweU82vE0_HJ9z 9WAB5II65GNGLOMRZk4jc8zdL3M9XGcc_kz9SQVE62ooc1hp_o s58p4aDdyvLjdizhbmiXMMXIbvwmqm_25_nUNQRGBJufD0ng8Y yuSEBl_THliNtkLaC4T42CmOXHaFwyhe3fnE7VR67RWcntv9xu Xy3KaQxYIbQ9-wzdZoHxuJfDv0dV_M99Opfj1cXY68z_6GsOG5TttX4qh1BMxCq DmNlj07kU5QFRyTTBvgAATr8dW9WcFp91Idechwx6QH1Pzgwry vQjWntfaR5k3qWxWzE915_yp51z0PcMv6aDvuMDw=w1373-h915-no

Dobra, dobra, jedziemy, bo my tu w offa przyjechaliśmy, a nie tam jakieś zamki!

https://lh3.googleusercontent.com/4xmaBThvFi_TtuRE2aNL7Z8oNeC-S_9UINSsIPuzcYNHF85QOrVdCAQ_SkzkTk36qJwtRHFcR8_6Ya _ShZrumjp2oj-L6PnfdkBp4lhugrqr9KAuc_r0FelAY98EM9bkI-sz0byxIdS5xLNySPwSXfCYT7a2l73Sy9z-PT1HgrpoJXzOQSsjq7OCCo84NAfKs3w0_JmdALDHQlss3QMoPL wt3TQuv_QM5IngpF4a0Obmy5RuIQbrHWQO7bH1YiXtx8Ezel_V 2HzEaWM-Kudqi6duHgnRDjnEFt5sALIU9eqEpjPNkvCwg2Ps2_Uhp3FLOR Rzvu_3OPMcMPbRm1kKrTKnHWhY5bXeicZh9nx90f2z9Q_5wIQT Ihw-uXhJuwXdXcKCaxuCmN0ixadYn6vmU2hXsuxDPHv00bT3JRpC7H iHj95Jgvc2A-LgypXhlW6Tqo-zkvzrVx7NMkNxYKCBWyNPWF4C7ZMekHvP4DocBphVJWdgoPwba ijkSD9UQwZBuLwTmxkEwfc6_vtyYJSJOT0vSLboVOW6IPZvqP5 vqWeF4smmZq_ekRRsAJl2rLgy4zpHY1gZsxEEQc0e-pA4q4_-yvjAKDyMbwqNH25MHJxO3VOg9xIaU85BBrWadwBeyorzCoaf-s_5sPXN4nmy6iEQM3DjhZw8XMMSfa2N_Om4b-y0FFcNO6SgrrxcBrK2eH7fTg0HVeG2OCIuPr29Rn0GNg=w611-h915-no

Wgrywamy następnego tracka (to dopiero 7 z 21 przygotowanych przez Chemika!).

Co za pech. Na końcu tracka znowu zamek!

[cdn]

jagna
11.07.2019, 21:27
Track do Nieświeża jest cudny: piaski, ale w normie, polne dróżki.

Zatrzymujemy się tylko na sprawdzanie i dolewki oleju ;)

https://lh3.googleusercontent.com/tM13QzI6fTMoKxzj-9SAu7wQ5gCGA5RAjk0eU8fyZkKU4C7mtBp1bb4CLLhwaDQPLJC kZ8oBPXl9Bl742pB1CjTaRLXEUbxv4AjSC_wwOdJwKOE6vCxXm nvT1KHl_0OvdhDYsc09mpC9DwHaA_jj3AdvfwNOhjCDwzvVT0R-p7HQ8QVdYcd7meubJgDfIBwJr3MT4BrNn5YVGd-v2hLBRrV-DT-4RuJ9AaeBafGJHZTHOLOtVKcjAe_2PGjtncqOn4RlFhYxxppBI IVGyLxoLcfmsqTtlMasGOc-XSMrmdXfhGgw4McLTouTQgLWKfLDlvU9lXXUTAl56bh1wAdHv3 YE0A2_2kYJVYOR7HZelXw0B9oJXdd3IW1VLf61TtzLJgXoXR7u TWEH49OchZRhS1foleXm7pZmRC0WSOqZpomUoDl3V3nQGdpBZW aosPQHjIT9lg8ebaqLaZqibn-07Xi9n8zb1nPdIGsN3EO7_KbwTQ2SZCHe6CIIJHVhpIz0u1XDq yFGNycxpMQG4CqXbLaxkZiNKZjcLkBe3uYu0mu2iqDuDZBMKMp KodhM3UgFIPASCV48A1TX6LiydPNth-S1--dUxjXmRLOSZhqvXGRvz5a8MLeogUDzKViGqQeiD3XKU7iJxc_A FEqkOxTzutCZiCYEyUStnqB05VflmYK_Qq2igItBNwZ7JVZjor 9HFrkiqopIfvjoUeIWbpnfkp4EEA=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/hGggq9PCXROYKOxFqRSqYlZ_Wb56PIi8zdC0uJIL2QNSKppiH1 w1H8zzNirS-HgyO0_ZRjBlpK352dp7wkdIgihs-YSTy9ADQAtwwe8cX-wYNUf0683nu5zCFqrvYLr3EKpFjm_6pO5l2hz3PYI5eiU6Kukh KDoWyv2I0IkqnogLBnlLC6QDFAa87vpEdUOJQTxSvIja_wWWFg 07EbP2C_iwRDpF9m_34P9RZgzfsjIha9v88cpmiHdH7vlL196r kZLZGWyUcqpY5xcK5J4azmZ1M16l6WWW4VFSpjM0FwlNL30A0Q 9cU-q4vDB1G2sqTBluuvWfeakyjyZ8iJ4eMftOGzW4NJ55HQ-CMtsLwC1H_QsBeunwNwc-vg0p5NpboWfGyUz2nIrSk8dNUzsGj7QaY1UbXLLZP_lILI6Qva 9adz1hwgoRYLq84B9cHRS6nFGpuCIfTkpBpkJdu0kIVCTo1Ef1 4ioSCIefUtB6VTDGPhf4Wfv_BZzgeOZU6jvXbD2F5DkdXOdYvu r3vUwc6iReAnMVDJ2GXIjrtRQWj0bqO1FkKw-sRd94JvsVSKVpP4zDozmI875McDq9CmO35UbTo18murKaN3QCO gTamXSSvo0sGCgi70RZ-4vkKhhvNIPhNM0nk3V5TS5XTOGG7gnZDRvYOGhxp8G-vc9giODRB23TjYwFeYLN8b_uIqUkcvVFpff_i8osOOqT4NBoPY be8Q=w1221-h915-no

tak to można jeździć ;)

Docieramy pod bramę pałacu, gdzie spotykamy już wszystkie maszyny.

I jak zwykle nikomu nie chce się przejść 300 m do zamku ;)

Janina znajduje miejsce w cieniu…

https://lh3.googleusercontent.com/CIQz3FBvmjmpJGFEeUzbxtsRYyUzDE0q609lEa4-H0w1pvPw1nQI85SNZMcseKgYc73P7F003uQXRAan-zEZkcDT05mm_0kY3KrX_tUd3K4w5mOH8d_7fBNBTpNhS0r6EdV j6TaX7eogIclgpZmeTYBNpiiMiXmfJLIPEV7JKfKWQtxwxKLZz vCdTs-Fyy3cABPXnj6KvmExeLtdJt_ko8JFQYKibbdQv_ZnRE2j-ZznlOvmOMdDESfHINplfq6IH38iII7qRQwL_7qHH2AWg1MgMPW OrokHuqbVYsz5cwHZOz0F2Gt6d4R3Wzhw6f604uI_T4KmgaPpT 6dzAji2uVoipkjx206OqNoNeq8-3Gd2O4JJhOcuZaNOD_dbzazlrbQKWKBWfCP1P1Z-Gqs-hGly937iY0ZmHyv_-vYN9yq0fEsy4GelSwXuxMQp8jufRw9vK1TxXOCaAtxT8wvuPdO ntS0_YzUxypBpCtrysIXBHbiWf3Cq4LZQBNj2CdWUldpcukdFk eBOiHJtyACiTok302X75SBMHY366nOJP4vjYdWb7311U9YiPL8 6MLQORx5MZgJ4qIRv3B2KzhYYBajDQQz-NonO6kMxdeBdaX0Ly3dv06PnDL2ro3RRyQnOexqLHU76meSORd Rb4Qa3oKjpgR8sg0vAOBOTs7XOOn6HRKwVdiXCm0wed9UwDWQs uN0nOaa2Y3EH2n3UPibUA52_Ng=w611-h915-no

… a Maryśka jednak rusza z nami.

Do pałacu prowadzi grobla między stawami.

https://lh3.googleusercontent.com/Gf0kxx7CkLMlTvmTjbr4HFnj6OOrNTXouS57_p-ycd-45mFFFVfTof_OsXBc8TFN8q599TRFEqT778QXWk3ZBvUwYTqq1 VGWJP0NrSSdhjX1DZMt53BMKlJ4vmy6QOWFlXvcr_7FxbwIZ4q Z-18I8Td3VkivSnpDP-AQfSTcfIJ2i5GNsUjVSI_T-S_QVgoAOgC12374J42OlNXTzSVQnc5mARthY4oRrckQQB3G8Fq rKCPchLbpu_RUVUU5ECEWWVciWnlXQcP3Q7U8iWsvotNcFmrid iux8QV1dYKdW74Od7GX9h_8hScD_uV4WT-y7Lo-1DN7S1diSrI5ILsEaE5PjyBs8qnj3NssQIYGXZQD8oLjjMryeH IO4w3XMF8-ueIWxo5rtL9F3froKJ4r4WDT9QwFdBF1AcZPgIgYsjHx1dQJrT wmLm3qPxAF4PrpZPxHh43QUF6vVoPwkZmKFgWApvoZh8vOIkSa XPhKcuu0flNk3c3D-qnX8jUN9svu0eyDceFExoQmLYRfdL5Q-64aPFDOagVONcz9KH7euAoffyrwqcpN-vVyUVJhWx--A8uE3O15PhUgw2rPrOuFujEL6sb0qAXKxAJ1nud7YF1h8scFnY su783sDHo8R20UOAZuzM4wzmBqDRkF-UYATxvGRkHl6N-M29Mi2n7YQPMWAKGXHdXc2d0r1iSxpKPXfWr7fCHIMZ6D9j7RG 7bZawdpBg=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/fB90Oxyl57lTiITblyeHNZX6htsl0GO7taX1_EsLYcHqC1Uybe 3yWM2KIM4lvl9zcwWu26kwkwVEzgm1eZ8XoVmr_Zz2uACubkXp-uKm8mYFs4POWEgWXaYLgQzoea-QjoLPG9Jhz5hVK6avENyaSeUUTXnSXNtbV99CdRqyid6vjv9fE 7R9qjKlFJiEcEJ2sKR-dWVAQJQ4PVB0MwOVLczE075Kn6hyCf6DOnOg5nqkYdb2ymI6mF lyzB1LNxDykwRpQQgAJXoqUGf_X26gu8LNNjkT9kbvFLaFlk38 TLzqwNyDc_JkDc7_z1_uOomzzAsX-C-GB-zE0nNRzXfMxOvhA0qA_wlFFUoeTXSwjBER-Yh5icmAxvo9KYfSxex7xWP_LYcDtSnUr4tPr6maayDK7HRBVxl uaU6xxnjGR1XqUCEfuqUtf4EUfZGWobo9KruuHxGl0p0zuQ8_6 gymAsk9dTCUjbcrqwSzN4OBEtl6h_KL3Uk4GMntwGZgudLvHqS reyistzidRygFw3hT2JHS_y92WXIwjFXMmoCS--J-xptBYNgBLf49ewftY9rDfX__2y7kKUGiDA-fWlK5BfWm_IUoBH3k7WK3dMuGI9GQxxwupNa6EomH12mGe8y38 bWNxsP-ftg7wZSgahyWsIm-wMWTxSQLLMhJN_Ip2IyE0NSUqSeEMDfx9b9PCuV1S5WJNwEmzO zgBD9hUqbdd9-3bA=w1373-h915-no

Pałac Radziwiłłów jakimś cudem przetrwał wojnę, zamieniono go następnie na sanatorium i całe jego wyposażenie jakoś wyparowało.

Wnętrza sobie darowaliśmy, a na dziedziniec można wejść za darmo.

https://lh3.googleusercontent.com/rnpf2gFU0BO6ORVLQnGqXCFD5OZkZivxd2hvO1IW0jykXuyKk8 zN6WGiONBjx2gV62lyAtHcAN5MNmxBy5IpXPQXlAvc8tWgXqem uFVC2-_6zO-B1G3PCKh7p7OBCxCpmXspjdTy25RPFI0hStQinycSBk5QK8f2X GCd1jHv6ImdOUTep25J2AonGmueePeV6hxCCJIPfzV1zHux8oJ cZ7u2U6Wlktaju6lkqNYQ-MZ_2kxFEVqqJz-cMqiWblzNuv7ayK9YpHQmDJ6xWVnARx3mzXrx46r0N8ZrYV4IQ 3PoKgZ4bjYYAeaLIdLnfeX4TMOPzDHWLuL6VzFRrXuG-OFAFTV28GFGovSSbEPBwIZ7xNATWq4XxBZ8CtHyEJuipxVyp3G tfk9MXv0z3CY2Fqyn-rqFR3Zd3eH69e_Y-zD6lD4Q19NrsL9UPQxnB64ZDeukC160_c_ahI11Ua3fEI_jWoW WXCXSVHWJ0WT6VDVaX19ygPk85SyDxgBHLJ5qJYpqPBgKVYdM9 Xiemlgh9tHvv3kvkVK6YA35JLkQJSaADvV3tjnJywZCE81tpXE YY3hbBNhNwaoEaOAxqlYiMf7cF92CBkYhoQsHRhzRpO545L79d fJ4iC5fqzRcIErDlSLjsFUUBfwFvsI_m-7WfPxxvQTHRevVuNaJTPQ27VI25CxMdxlAhDH9j9IjXXbwCmq0 sX1XA4Q6OVHMXx4KC7TyDA=w1373-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/UQ2nyr0d0xWQbmbakancbLtg1ASU0VityeGjc-iZPQF5mTwQ3NNTvWZN4lNz_X06-HdF4Y7S4clYjojtgA7w_i65PLG9i2yqy2RH9t1V47bufXOzogx T19xdNzA8UjONR7c3O2iYrooZnB9FmzLaNKJm1MwOuYn7KmxQ7 EdqEMGLkPWzNFBau6oCJjXsIWknWxTZHMe0OiS8LBvxYxILKS1 itiqYFwFKY3bxm0jngNm-f3QzmqxNvAxDMAe_6il4cE0_t3UR1psRFWHTLzgAwWKzcX1-_MGuv1AXjNMK4jVx_0lU04TPotYbpT7rmy_oaWYnMYVUYFo6Dw tpO-sgiVE-t9LwgXoxwUOigYXtkvoZqFTohOcmrbFuWby9CNr4a8vhETeFX4 FUF9-HslfzbxiGuI1b3IBhCKXy_sta0F_bnVCDokCOcHHC13CQk9BPm zu_b4H5DHhbz8Sgpmc4yyRYiQ26mwK2u0WRZqB3VXhxZtyv-C9xq_lYe5q74Uz9QROB9-kKdLnF66SB6vm_tBZuk574amOc3aPvwZQXsWKMaG77c_zpRQxb wcz8DkWIaDajbHMwWTjS48diyuSJPT-e6tN6_FI_LWr8YlpXjH8Qm6bDkZfMJNI2rgWZ7W1NbewKvWaq-BenS9EgWc2WDw3_oBi7Tlee_8mIeztS7MgcSEHqww2Q6DN7Qy7 wg4jkzPX4m-qb3U5sEvQWaVXUT3WG8Q=w611-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/FtPIm5XeYwkGeWEEXAtYFXfznuyLgSKgrgoIFG_IYXofQt5QQf g0OlO00xVuGka7ijs7rZjT_YyygOjw4KPeA5XFNXKs2kvKUbqz tM5334AZhTel0aomlMvoKnZwsVmHGMUfhT8wvGu9crjJIpYRvH _SK3TgwsglcnA0dVVdn6g3nYqBlLP7zxyQY11EkdBEIME42gGM iGQVIk1AeTjrO0Gfir-cMDqxZSsjDc030ieG5bcf-XPmjmYY2LeNrm0sUXYnqpXBGa36fygo95p6VIm5Cuul5AIUzsp faFkUanfRtx5QXDMxsUgCtvCL_0H-zn32q-GufFrEwETfdBdG7eJEeqIaad1moRMt-R1Zl_ZLmr63nmro5sut2YzkXPVUQKgL5Uwjdq_pVyFc7TnWgJz m6_D3gWRLSTGFcH_xcf6_igseV5LKOTAI9EdebpefK95ipOfbb 7a5GAKi5oQIXQY1K2gNsBOX-DnUZjqtEuzfxXhY9vyJDyic2hWC-OE2kJH6lvo77EWNcOEgDbLV9SKu9qynh0OdjFfT0BbAQUiLadl Dkvz48YabND0Q4bxHjqYk_yzo5faOnxxKedB8dCFeig1xzFst1 1xQbd3A52um0jkn3SyR6iDRXmfyJWSWD7ggTNtKxuyM6ZO_udS Fc-QpmIWqaDsca7qIAzkSQ0zYjSPa9mlsf6ni0Y-Ady1JsNq5vouIB1Y1LdaO35VAXgW-mw=w687-h915-no

Pozostała 10 murzyniątek wolała posilać się w restauracji ;)

Zgranymi ekipami ruszamy z Nieświeża na szuter autostrady.

https://lh3.googleusercontent.com/38-ulAai0drCRjuDsrgCBNhi8q35sztNcT6JlPOE8077bmyFEnam6 9x5YnTrm2oW6jGaIb5GPRusgGI2BFSZIzOYMoeirHgIJaMejeQ tkC39RzaYbre09ldncDPfAOsPRE8rPw21EWrqOMJ_lE5twUuDQ KIfQUTDmaDBQenxnhbQ29uAz0Cqh8X8WfKCL4Mdfm2OXrIVkfX lPF_T_oHNrI5WOw-mEqggtnf8bJJfpnnry6CgW3SgT4CLqVxuCTRHIoOQ8-jzmBMfheqn2iZnCMAOE5jrmR1nE3ui1JC-Hw8rcQghwzgpGtss-RgyIZuQ4AMS-jtL3IEiO8mcrcRQ1vjEQ6HMY6-dBZF8-K7ym58JJe8sntnjhpnFscAgKMucSQuiFV7Tfsf4x-iPQG_rqjd9s03gk_OV40mhggBvkHorxUJrCkOMUwuA9zXY9SH0 GHoa-EWC5DhQQQzI884uwu0cCCDAURJbjcNYkBX9JwO_q2SI8QT09md HstK3ehnivdcTPOBsRH6H-6t_Oikqb6BmnDJOiZtq1ETXmHd_zkNky-zLKI2or4-2clpVGrBIrg9HpnwrITUJuSlM9A1Tq6MBrnL0ZG16dSzwJxJyv ZbLtSXsXjwYtCvGbhnmJOLieDp7ipbx1higlnhpl7ucNPyk9rY AlkZ7OvuCiJOsENUzr8DP66BC3LOrQ5CGfStK2VtYoruFA6krV 1d-U8i_vOx0Ag=w687-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/XbNM9TK4dCyyMm5-SDxyurxztAHNqhIs0yXp4a7ZiBnFSTBDkISeczHUeDoCNdH53S-9KQJVYTW2iSUUPIqt3Ei16TjWUYpj6pHFFjqM7h_uADxkT5T0z Jcjhk7KIPL8G43Q-hE_fYrD4BdMxP1TwbBKykyKz1Y4En8KL9cmx2tQp7qqaF6a-K3fiARzi6B8LqgMC_vbtarcayi_pnYphc90zAln30Aljp0msJA 4IU5Bok3vNmkJ8bYmLVg3ad145P9bnmp-i3aRh35DDAisrHSfn57xWRUVKZRfG_8cwyH_DJMbOb-CUx9hpLdXrvGmrkqqOKGETpMbU9XmW-hzh8DKkVsa1g_Dhf9Ei1szMhMmsOUqgEsMQBIRP2ra9OvJ0oT7 NHS9kiWUa1fFyz5zhXRCbncOsHR78zBakuBXiG4jg_4AJ5KZ-fp5lZjnzDbkJ4Ol4GeQLAFr12C2cW8lMTrV0QNxMSZ6AjAv6Mm HrB46hgjVCVEpm2opvDpmMqRBMsXuAHBEIXaKfkXfEeXAMB82x 1lTo8_NWQfVId2GZYPc0fM13AcVF7eh0GAB7L7nvnWtdBBxp7t YpWdnnIFjFjuWkfpP8VJ5KFP_5myI545AAVZxwr0Obzx_Rn7gL 4Nzdr3eZ0GeRe5DO0zP7vUP7MZ_7aq62repjHiRVRYC4D0CpjV D-DNdKxKzvHh7LVRPgThL-souuyn0FepJH-Tma11ZpQ=w687-h915-no

oraz wioskowe dróżki:

https://lh3.googleusercontent.com/MOrJ7IhNQKUFW9cIM5j4kCAwq5rlx-8keFElZaan4EfU8KHIjOSDP2ATBCMT0kNVsXl31Dax2719Fqbw mUpBQCDejbdLoIesA9f4ftr6H4uT619SggqqN7yX8BEoFv5flR W93sIg2_JSkF-T9P4GNFREBYGyVFL-Soh7KMt4f1r_61MTZmaIAKKANb-zhDcj-UplchDWo0jhpXJyI06tW8TR4_B-BCE8SGRNmShh-22BzYTDVcShn8EAPuzR4vgplhacLo52sx5z_8BP-b3anADjmeQin69dDDPIcct1b6iaqB2DieSyWgpxRtCFspE5f0R 02QWYMRAgkrk1VJa5BdZp1U-I0NthLv7ALSJXYk-JFxwXEVqrhSrnT0utyqMLqBTy1D2fmZwq91JyoAPykeKfdpV4E NTKePlzdP3rtHI2rTxrD19MEkvvKn96cc6NxvSuTaWLHXqBEK1 agKigbRxp74jfgvfFtn-e2a2VdglxLhwKRjG-NjLpBUKcrinxLKa6sMw2AJr48BWy0Tk1M0QfK7yupS9h0tnrhM PKOkvxmGPCbeY_l5oaF4Colxx4HorGZC6dNSWp9DA7vxjPdnHc PAPCH4gUi1PHOlYTQ17zpA0oGCCSUSSbUPwSSOEl5CNCjKNnt_ mQdCPwChDuHsvzjN7zHkTtXHsUsWY-DqGHekBd0vHbnS0YAdCnDrQTltZHQhCMs9ZruiLNZ0u-zXctUw=w687-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/L8E8JZ9IaGLf7S8PFrsGY9kA_QQ-YbehoHPOwC1p6BmSp3ZdVjQn0dyak54PdNLohAwasEkIIglRiO S0XOaAVp-sARwfBoTd5Hr9qmCa6rjdrPuD115cEJrz-oBHLSM9tQiAZOPqHnoDuEld59hPBvRAziSWprL2GvF09mRvaHa Jg8zzSlM7Ci4QOphc44iMj7A5we3TK-T8jf7taL8Hmz_dTNg_uM8oPDycXKGw0VE0raOQFM3UodwknkNX-dd4OtYX04HjcedzmZCdVaDX_SgIfj1z_aGlJhIVJhZAIugPxF4 Lv2tHfXEtnysWpdLPKeLQ4LiA7h9O1nXpmSRd4CVlV4SjxW6GQ iI_V4vCVX9RyXgx04wPKrMOkudGC12yAHBM5omARcyFsN6J5D6 o5_i1Kn0UFBI8P3AtjygqEEGCNkPBIfUL2wWd3oyFFfL8GQJ_m MjQktx13K9O3rFg8Gi2lvZ2FhakFCz-5iQooO_Q1FsBn8Em8UI5bgm1GYR8Z3Qb2fEW9O7mX7b_eRldE3 XM3OFifgQFWgHD-JbvXg_LRN33kR_aGAfSkLIzdPcFmOfkAPyLHy9xdVYpqPGJ23o FGBnqKb_c2AB1dJTbyNYxTXFL02HnsKSb0ysaZVJXayPGMj5HO 1W8UNuYWL4Xi32dxvDt0IKWQlIo2HhKlEQwdnfqevEPSXGDcMb EK0BPJqq_xyHZ0CtR8Mlz2aUofAsF-A=w687-h915-no

Przekraczamy też po raz pierwszy Niemen.

Raf robi zdjęcia, Janina sprawdza olej. Oraz wyjątkowo zagląda też pod BMW Maryśki.

https://lh3.googleusercontent.com/s7fVAJ5XE_ioylxIbI1l5ME2ujPmcQJrdaa9xO6GIQM35N_RJf d72d_K8sX0zy2yJuZo6IzoEBwMgzGw4DrnWsj2kjcwKKA3puPr qIxla2JHhoOJgNMl6Z8fIyyqMkYd40IIqqDfvFM-zD_N_4kSJG9APl98QN5nDTnx0aFtY4gdWj72ky1jPL8M1NjeVf t1KQD-JEwYCqWCa6qMSzzAsoFU1NxFTeKPdAGX7Zo0FyQ6LnwlfLH_F6 K7vTMPZ4jZ-aaSpsw4t4HBHPDSVF2OtoyLdkRB7R8zU30zB5fPFSMwrpn_8_m olkES5He_k69pe-zTAkWiFMjdcmlLwygjnXqrbFZBxkDeR7fWrZB_0kUqD2PYgxI-ccb1NHAT0UEAeeWC8O5rVr8gmrG7_1Gy8uZWnvKTqgkc43TPpi i6RYV0ut6n8cx8lU_JN45BA-hwKP0SppQ6v5GWx4yOsvkgDg24xxk3iXuZ0f5bUCDcGpJ-2AHIY_LoRFubUk9J1GKghzejeeTHV4zXwV6pye7sl-xJrxSKQPocr0j8gA0kcU0HVFBwMfMqHasGiHA7kA664v30rb0z FIbIdfMUDXIPsgVKbLK3qsW_QeyNvEenvIpLlNzA6M7lxrINGq QlQBk3zBHh2DhL1Zpt2XsW_In7StG1mM7MI_sTo3_KMtA9vAni IKJ2qkTkCnVukgLB_oUpnZkRizJz-ypOXXwz5ug2MQ9cew=w1221-h915-no

i dalej szutry:

https://lh3.googleusercontent.com/i9LzINetc3yx7NogI0OO2BYTdAJVLdIPKs0t4kyZ-o08tlq-D1ASZ32e4O0sXsY5CJNEfkrnfkvEudpAMkUdP569xoxNL9rd-5x0zSVScs3KeOVXcTP2S54BvHBy4LNdiVE8FsfecvsB5uQxB7f ggt0RnA33DNR6GGRociBwqHLEgMiq5IIIhxGW2dltL5ePAweKF tQN7bRajZFe2_9QhQfnRntQXZmM418YM0civ3C8wbhcXz3vBqZ-NMl_h25ooQaXorKx0CFczdc_RiSMEwtBb0Xq_2Ar1eyzn0sIjk QCc7o3EZU_mxkieF9U_CxB2HzJcb-wY8CzTFgJtJCf06PkeGswWVprPqPcA4_Javu9IA8RbyoSknoq-VpmiBynKnhn6k9A0-4C2mOAiyCj2avY5rN661BToEB_0Jnt7WnEUbSxCT1ijMYN-YEuK7rn3ZnPerCqtCRQ0bAuZjpQKBPfCrdavyW_qbp5sorJSeD 8SDRyBFO9Z4yuURXHKX-OeabONBX-Z_TLkU_CJYIwTQce6fTLJLB5c0gKOSBojj59ePbgCq7aUlBTD7 djtbg15KWJNsilzv_The47Wl1KJfP0YIb7fUOuERIYHVCgGNoQ j2sIY6Y9bEBQ644Cu3i6dH_9sMPU-l7ZoAyi6s2akqxXFoUDnYcN7ibwwQZKb4EsBvaQnhQ_1PoamLq fpALMc3fQEiOC6RxSIILNrLD7jVSc_g=w1221-h915-no


https://lh3.googleusercontent.com/eIHQbIgKDb2cEKyUFwHT2dyQXdp6cs3tA_B2j65rSMtVnBRlzQ GMN3u_CbUiLZzzhhPCFMA20Z-gM9GrTgeG9l5bL98DLY48OOSiz90oW8ssRy84juypwevj1ho1d tvHZbjVIXFGg6eFpAZ_LfVd7wZiCYh9yQulXlZkzLJ7WcSh9Z2 S3xdVWYM2bW85zeZQq8wsTjc7t9yH3aAbRNSHgb5UvHR-GpTdiWdY0IL8hKX7Re1mufeFUfIqC0bqg4G8sBuQt-18WsmWK41yhqxyvooAGLLpXS4N1rp8wZ9v3AlwmtUrRnktjy1i Xdd-u8nvzMZsbMFb8084LZz9Jjh4WhBHC19yDZTFGmtKgFDbO6EKgc Q-JvZl4gA3_MMscp72YaCEOjRdpqRGIjSs8Uat_ZK9OA4vXfYGSn opwhGDDZAQZEAYzEl5A4h7hae-McMxLNQ3M_b6_B7_miH-_63HdBXOGyZUlAh4QWGAgWe5HBAoELGg-nkHmUeb4foZqZt7VJdOii1lut7f9B8e58cXHPpEMo712X-k1HTkTCP3XXcRdJAdZnQfoJ7ODbSqA5MrkDHCI3QcJmpavGjcV d9LQ8CIRCOeKMBKs-dTvxKmJ0xIZVdxe7nBBzDJ5Li6EDtUvRUofP8xAaWGjkx0_foZ zErEJ6Jyp9nWDotOmzFEJkLPLbd9ZKo6els-9T8nn727OZkVlzwCDH8yVXhuTR_Zhh5PuQ=w1221-h915-no

Było tak miło na szutrach, ale Chemik przyszykował niespodziankę, z pięknego szutra track każe nam skręcić w prawo w piękne trawy.

Grrr, koleiny…
I tu doganiamy ekipę II (a ekipa I opowie później, jak ją zaatakowały pszczoły z stojących nieopodal uli), która też walczy z materią.

AAAA, czwórka w mojej DR to jednak ciut za szybko na ten kawałek. Już się widzę leżącą w trawie, przód leci w lewo, tył w prawo, jezusiczku…

Ale jak zwykle pomogło dodanie gazu i DR poszła jednak tam, gdzie miała. Uff.

Janina, jadący za mną: „No Jagna, już miałem Cię ratować”

Musiałam uspokoić palpitacje serca przez 2 minuty ;)

Uff, wyjeżdżamy w końcu z tych kolein i traw na normalną drogę i oczywiście ekipa II znika nam z horyzontu.

A po kilku km widzimy kolejny taki zjazd z szutru w niewiadomo-co.

O nie! Nie w ten upał! Rzut oka na track i mapę, wybieramy fajowy szuter równoległy do tracku.

I to była najlepsza decyzja na tym wyjeździe…

Mamy teraz trochę lasu, a las=poziomki, czyli mamy dłuuugie przerwy:

https://lh3.googleusercontent.com/6PiDfZew8jO7bBmQ9ib4AQ3fRIHO2f1CmZf2h_ax0k4cfrnkBW uCos1wAzSpUseNi8IdOCw2R74EDQLeGndL8eJ_W8wzBha6CNzD sAD47KgeaF8yGyhP1EyjcPmhoGkU3tUZH1R8J4BPKKkFHiyn7D Z3eL3UGh1EnqKQSrdCl0wEadCDw3OIxT8n3cQL4UHzGdO7jc1e HS7ZlBCWtzgZuj4jgfX2G-LwxAScSikOM5HH3ceeVOkALhTOvBle4XBEPeu3V_w01ir-i5Ty9nUUQCWgYtEnXzDQSO5WjmqeVPkIXx8vJSVeMsqJ_gEVBx o-1Ax-gE3h-HWm02jy04GT8aYttst20UJrA4ct4zkH3f8_Lndi43CCJY8PN1Z h79CbV2dnTZK1YAL3FQFkYr5gkwzQ0rSJvmg-WJIDLnlHOLOhFvFWbmznkNpdq14c-tiUlKGMOB74OHJINEcxE4EFAHXtyHqN_Q-vYLeZFFqwlpJPvKfbJsVwqssa4nSIJC9-d95tn7blI-iqJbojv56VWxaukIyBrOmjh6NQSsL0ba8DVXziP11eEySUUEnF p83qDbTvN_mh9FPaVjxJ929sSh2Et2N4PgDdjCsEw53I_Eqz1e LX6WTXG1Kamhs8HK6n27Iy477jJR9-AWzbQ01d3Pr5zmhghLrR8ZtAFQi3NOGd-pEQM_QOHFksYxelJE4wBlN93bKvaht_hltvA_tp5cZWuQ=w122 1-h915-no

Maryśka nurkuje po poziomki:

https://lh3.googleusercontent.com/m9GQUhY5VsAU1yM1B-dYwu8KYcpfAYN7P77_U5NvvecoLtuBdy7iufSpdhHPJKY_5-t_SXdeo76MMlyXHT5wgPJ7AcpZgHM9-RDBPKyAgfppMjp3zn-jNmUL_ofzk8QfRPJU5UGTSP3zZU02qTgn7Zc6uCr4OFkSrgeBy W4D6BPGoXdUV64ImgOW1P5x6fxdvSrPlOBt1r1xj4p2GchZcTZ hsIYaJ2XD-C7-31PF5cEdOO3r5Fy0m2N0mmXlulIFxkFFQ2upBG34XxSP9yotgw 4ZMXUGTLMkHtDiqiL4u7ud7p28h-pOg1eauJ0C_WisB1JNgPOvIjMJ4qZcjawu_Q2HVuVWBIQ1OXOu eZ2lchaIVDDzzcCG593Qc6xlmUEOCdImTVu3QK0m3gGPkNQnvG O5-chW8-8kabjl41xoiuanOu1Q-Ci8KKmIMWXvFTnaEiANZuO9M42UEdV5qKh_fE8bHx0INZ_wuHz p9F81oxN5Zdt8LSziQMXzLxAytDKgup8qhAdLWnziUAFRVLa12 VTucSwE3df4kAWzkbnIy_QsNlLAUWG5fNVGL0xM7l8JBClE63t o_sSIeN2ej3ya2RR0nBC_N_vu2tlUVLw1eBS0Be45VLTVBUFp7 yl73cEq0dMPa6Mzawb6BuZlZdPHv_gYbVIpxZ8XnfmOIm_WaHq 3oSM9hRTrJOS-9dsVoJFfTbh2pB6fWpZQIItFHwxR13P4dw=w1221-h915-no

Mijamy chyba czwarte czy piąte ule, tym razem przy czymś fioletowym:

https://lh3.googleusercontent.com/kHUB0g82ehZTNUm90xUKYeTsRynDqJW6a5RyeEvXT6zwMabzlc OPxY2tmhJ7PscaN8F9OdypTX25zaMNQL5zS0BPD0sKZoN_6AnS PGvDI1P_kWee4A_heLDsRUa9EAadIRc_thN02hPv8gKY7iui0_ M9vLCXPzsf8Ge4JbzbCkEGT-M2YqDADtpegXGIWlMjSdSKd7Q2MO5q11KiwGIChylebRa_h-gBcj6pr2qXtXj1rMJetcEMDoZ-PHDeSKMkhrtRY0oA68xHYVpUzXLlZkk6vNUBxut-mplxSfFVekvxibq-CK17K0nzcAzcaKKQNmJ0xyhG3jqdJ5_RGaetZZSwPs-3z74C5TK2dUexh4m---Ol-2pTUpUnN1UhDZMiBVhfvnWK6N9y4m1NWuWvdJ06VYRXOSj4Dwv BZqWDrcJgta16bjoX9WAOMyDf6pl3aslz0--lxptx0ix7E0wHqhf6P9bd_lfWrle-rLFlEzr_dwEp5zf5VcOd2zURMnKLjkbj4gmYob_6AkKcGMpUOf 71zyI1k3qjARRZmn91L_KPSO_ECXCU-MF8i1PoLP9-TpQzToKKKmb6tIAJV78d2HmD71VUATay66iLePCQECvhH4lStV adc7Rbjg4pMHVZJmu054vlkRSepfKzTRmyQ9Tw3qYvFvUgR-ZN_adkhDgksP5Opl_reotrFTOq8Q6rC_ZgrXGHOA-wTIRadVYSgiSc_w=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/uWnMDxTr6HGiYzuAY_0XuUrEmHLksuR3mabHBkzbvHYvhgNct7 D19pjCTNkSeeA0RXl9ZdMHXTFz14StBc5nqIi0p8lvLc3t-PQIYS_MxlDldhrvNIP4Fbfw3I0seUNU1Ywfd46FiQa5kEyXSaV pjFQOwrhqN1mC1gcrCD_F0M0JsSNyLo9n4-bYP8qb8sefWbO4x9WhjOgHsfjzIKhLYyypqMSP5T_GTHnoZleK ICowHosO-yD-bYWmu-MhcunK5j1UXpZ4AYu2_GC7pqFxnSCZChRa_2iFTVf7umFaLfIO x8wYdpPMzd_jh8RMw_mTTly0mPz-2NxpnsxZbjk1l8-ABgusMabdEc5xZ4SIGkIRaIF30L-jA-PipEvCUGrEf9HjAnuMDLkIf90zY-LMm-O_VJxdQvuFNSEPPqipzUcdb6MCn4EBqst0qXeccjCyHPtVZJZz dM2vRlsJUJYiLnMHvmm7Dqp-9-TCrFje1CCU1iicVrHcgvo578v4Jb734_aSshr53XhObQGWwEzV 3hHJDd_K9uVetRPyhQU5Mzmh5KSwvbjYKJJFZh9-iHlDM5YOncK5HLHA473gLF2W-RDM2xpsgl2KUR5rwgLpX-68wcwdu3OOFZxiUbqbUUXYaL4BWtY2GHwpHsDJq4t2gTvxFBRw pej7FuZZBLo8BoO-BS6kxAZbEexkRFM3cFXmc4XQSnamuDvi7VNPPsdeWRp3Cg=w12 21-h915-no

(Google oraz moja mama mówią, że to facelia)

Piękna droga.

I tak dobijamy do końca tracka, gdzie jesteśmy umówieni – pod skansenem (zamkniętym zresztą).

https://lh3.googleusercontent.com/ZsDnSV_87mpN9YRLDikTdQlWLpM1fd2noY965u-xkbqWajMECr-XKBDuGOTrHOADo6eXJWRhGxVsii7vfBi-RT_gkJa30KHV1laEYdIEFDrPaImy54uHvGBR52_w7lOtE8uj63 HbFMan_ClqsPNgMxafx6dGTzmHmh7YRQkUbBDCjV1I7P-yr0rQMapVIiXm3988ctsGz_zgIBhsI2i35lJ40DQNukLLnXRZ7 0n72ruYdy-UEozGe_5rfnCBhRobhvVEzM-lTxs5aZbYmDB4FrHUJl1cammHZVHeUy1l89Cp7FOzyT32E-m5q3pn1Gxf7fd53CWYoHOeTo9026RxFqzgF14C6jV1HGPuDPBH TkuYOnnWCk3hUFhFxko7wqrIFShtGAVXgYScDbdx0RKHOcduU9 ACg-kNyZXNQm3Ja2VhTVcT0OmK_6qy-H2NGOf4M9XXp3TTeUpzlNy-ykiH2O99Y5l8dKqr3_Hhjza_vA3GgXtQw9Tu4ircpoiXKWsHNL IJ05nNo-M8tZ-jLLCVXWgLX8Om-F7J-HljJS3kvG8Ka6E4RmhEjdIfmjenhccBMxXE7jN2tXoFFQbIZT9 sCztkiaQ6CQQprfeJntww4xfasF8BhWdWAzjrKmdgiamsbjHfa MNQygM-PcnPf7REwZnNmBIS24j_tIo3K6BhDSSZwX5oTNi09gBv11rkwa PQePQJ_Dpn_DS7zI2NPBx8uSkBug=w1221-h915-no

Są tam już Bracia przy Kasie, reszty niet.
Kawałek, który ominęliśmy był podobno mega hardkorowy, brody po pachy itp. Mieliśmy nosa ;)

Czekamy, czekamy.
I czekamy.
Hm.

W końcu nadjeżdża część grupy II. Miny ma dziwne.
Grupa II też nie bardzo miała ochotę przeprawiać się przez brody i szukała drogi alternatywnej.
Skończyło się to jazdą przez pola i łąki, nie do końca legalnie i z dezaprobatą ludności miejscowej.
Grupa się rozdzieliła, każdy pojechał w swoją stronę.
Ale ponieważ mnie tam nie było, wypowiadać się nie będę ;)

Czekamy na Szynszylę, która dojeżdża solo i debatujemy, czy będzie nas ścigać białoruska milicja ;)
W końcu motocyklistów enduro, w dodatku w takiej ilości, nietrudno namierzyć…

Zdań tyle, ile ludzi, ale w końcu jedziemy szukać noclegu, a Marysia z Janiną i Człowiekiem Bez Butów czekają jeszcze na ostatnią zgubę - Novego, którego zhaltowała milicja.

Spotykamy się wszyscy w pensjonacie – drogo, ale nikt z nas nie ma już ani siły, ani chęci na szukanie czegoś innego, więc zostajemy.

Grupa II otwiera flaszkę (albo kilka) i dzieli się trudnymi wrażeniami dnia, grupa III konsumuje Marysine zapasy (nadal są to kabanosy) i idzie spać.

Atmosfera zrobiła się nieco napięta, zobaczymy, co przyniesie poranek…

[cdn]

calgon
11.07.2019, 21:54
Grupa nr. II nie do końca chciała się przeprawiać przez brody.Umiejscowienie filtra powietrza w XT podobno nie całkiem umożliwiało przeprawę co zostało przez Szynszyle fizycznie sprawdzone za pomocą zestawu: długość nogi a lustro wody.Jak się okazało XT niektórych żywiołów nie lubi.
Sama dojazdówka w koleinach, słońcu i trawach tak dała się we znaki ,że ja miałem dosyć.

Nie mogąc ominąć brodu wylądowaliśmy na jakimś polu co nie do końca spodobało się komuś i musieliśmy zawracać.Koniec końców spotkaliśmy się nieopodal skansenu Dudutki i kilka kilometrów dalej zanocowaliśmy razem w miejscu w którym odbywały sie jakieś przyjęcia weselne i białoruskie barbekju.

Tego wieczora pękło dużo Swojaka do tego stopnia, że niektórzy mogli wyruszyć dnia następnego dłuuuuugo po innych.Posiadajac alkomat odpowiedzialnie wystartowaliśmy około południa dnia kolejnego.

Sama wycieczka osiągnęła czasowo połowę i zaczęły powstawać różne wizje powrotu.Ja Czarek oraz Teddy skierowaliśmy się ku litewskiemu tetowi a reszta ruszyła dalej.
Jak się okazało z niektórymi przyszło nam się jeszcze spotkać, ale o tym później.

Ps.Jagna dobrze, że miałaś ten aparat. Teddy masz foty jakieś jeszcze.

teddy-boy
11.07.2019, 22:27
Mam, mam, mam tez pare zdan do dodania :D Ale to jutro rano, napiecie rosnie.

jagna
12.07.2019, 09:29
Chłopaki, mała prośba o linkowanie fot, zamiast wstawiania załączników.
Wtedy są one lepiej widoczne, a przede wszystkim nie tylko dla zalogowanych ;)

z góry ślicznie dziękuję :bow:

Novy
12.07.2019, 09:38
A może jednak lepiej wrzucać na serwer forum?
Bo np. nie widać wszystkich Twoich zdjęć, co już wcześniej sygnalizował Wojtekk :o

Artek
12.07.2019, 09:46
A może jednak lepiej wrzucać na serwer forum?
Bo np. nie widać wszystkich Twoich zdjęć, co już wcześniej sygnalizował Wojtekk :o

Podopnę się.:Thumbs_Up:

teddy-boy
12.07.2019, 10:23
Dzien Czwarty? To już? Oj, ciężki to był poranek, bardzo ciężki. Jak już pisałem, ucieszyło mnie że obudziłem się w namiocie. Do dziś uważam to za spory sukces. Głowa pęka, więc postanawiam wziąć prysznic. A prysznic to nic innego jak beczka z wkręconym zaworkiem i sitkiem, ogrzewana siłą słońca. Więc rankiem woda mocno rześka - stawia na nogi! brrr.
Śniadanko, herbatka, kawka, pakowanko. Chemicals brothers już w blokach startowych. Plan na dziś - dojechać pod sam Mińsk i znaleźć nocleg w okolicy skansenu. Luz, kto jak nie my.

Ale znowu czegoś mi brakuje, no tak, butów, hehe. Domyślam się że moi hehe śmieszni koledzy wznieśli się na wyżyny dowcipu i je schowali, tylko gdzie? Szukam i szukam, ale na pomoc przychodzi mi Czarek. Podpowiada gdzie znajdę buty i mówi że to Jagna schowała. Musicie to sobie wyjaśnić chyba :haha2:

Jeszcze sklep, bo każdego suszy i w drogę. Trasa do zamku w Mirze to szybkie szutry po których zasuwamy naprawdę sprawnie. Obejmuję dowodzenie naszej elitarnej grupy, dzięki czemu z radością oglądam w lusterkach tych z tyłu w tumanach kurzu. Bo kurzy sie masakrycznie. Poźniej trasa zmienia się i prowadzi polami, robi się ciekawiej. Prosto z pola wjeżdżamy do miejscowości Mir. Wizyta na stacji i to cholerne tankowanie. Przy takiej grupie ludzi, ten dziwny zwyczaj płacenia wcześniej wprowadza masę chaosu. Zalewam Tenere absolutnie pod korek albo i jeszcze wyżej, a jeszcze zostało 5 litrów dla Novego. A pod ciśnieniomierzem okazuje się, że niektórzy za bardzo wzięli sobie do serca "mniej powietrza w teren" 0,7 w Afryce Novego budzi mój szacun i zdziwienie :lol19:

Pod zamkiem spotykamy całą resztę. Zamek naprawdę piękny, okazały. oglądamy z zewnątrz, w taki upał wchodzenie do środka w stroju enduro i na ciężkim kacu odpada. Leniuchujemy trochę w cieniu, bo ktoś pojechał wymienić dziengi, a Calgon pobiegł na hotdogi. Z tego co wiem, jakości 4, nawet nie pies zmielony razem z budą tylko jeszcze gorzej.
Jak zawsze, i tutaj jesteśmy atrakcją. Ludzie robią nam zdjęcia, ale teraz chcą nawet z nami. Pani prosi o fotkę z całą grupą i mówi że pokaże koleżankom z pracy, no spoko, pozdrawiamy ;)

Pora na koń, bo do kolejnej gwiazdki na śladzie daleko, a jest to... co? znowu zamek? Kurwa, a to ci niespodzianka:confused: Tym razem miejscowość Nieśwież.

Droga fajna. Polne drogi, leśne dukty, trochę wertepów, piachów, jest urozmaicenie. W lesie, na dość wyboistej drodze, słyszę nagle ryk i widzę jak Czarek pruje do przodu. Nagle motocykl wyskakuje w górę, Czarek razem z nim i cud że jeszcze trzyma się kierownicy. Jeb, spada na ziemię, hamuje :D
Czarku, co to się właśnie stanęło? - Nudziło mi się, chce mi się spać, postanowiłem odkręcić na maxa. Wybiło go ze sporej dziury. To są te momenty w których żałuje że nie mam kamerki. Lot był piękny, a na pamiątkę Czarek ma mocno skrzywioną felgę z przodu. No teraz już chyba się obudził?

Nieśwież okazuje się sporym miasteczkiem. Parkujemy tuż pod wejściem do całego kompleksu parkowego i za moment JAK ZAWSZE odnajdują się wszystkie pozostałe grupy :)
O restauracja! tym razem nie odpuszczę. Tym razem nie będzie jechania na głodnego cały dzień. Siadamy nad wodą, a knajpa kusi nazwą - U Kochanki ;) Novemu się klimat udziela, bo flirtuje z młodą kelnerką. Zamawiamy jedzonko i odpoczywamy. Niestety, jakość jedzenia jest masakryczna. I nie to żebym się czepiał jakoś celowo. No jest zwyczajnie słabo. To już bym wolał zjeść pod sklepem. Ale chcieliśmy trochę posmakować miejscowej kuchni. Ale nie było czego :( Niedobre, słabiutkie. Nawet rezygnuję z lodów, a w taki upał to u mnie dziwne.

To co jedziemy? No jedziemy, do Mińska spory kawałek, tam czeka skansen i trzeba ogarnąć spanie i kolację. Od rana coś mi popiskuje, coś jakby łańcuch. Proszę Wojtka by posłuchał i pomógł w ocenie. No tak jak myślałem, łańcuch napięty jak struna, pozdrawiam pana oponiarza serdecznie ;)
Droga z fajnych piaskow w lesie i szuterów, zamienia się w jakiś hardkorowy trial przez krzaki. Niekończące się krzaki. Trasa o tyle ciężka, że cała zarośnięta pokrzywami i krzakami i pełna kolein. I ZERO cienia. Kiedyś te koleiny były pełne błota, w te upały są twarde jak kamień. Wiatrak chodzi jak pojebany, ja już nie mam co z siebie zdejmować, a jechać się da tylko z minimalną prędkością, bo jazda to tak naprawdę celowanie na czuja w pokrzywach w koleinę.

Wyjeżdzamy na chwilę z tych pokrzyw, jest las i cień. Przerwa i Wojtek pomaga mi poprawić łańcuch, dobrze że przed wyjazdem podzieliliśmy się z narzędziami i ja zabrałem płaskie klucze. Gupi to ma szczęście :D
I cyk, znowu między burakami, pokrzywy, las, buraki, zboże, pokrzywy. O ule z pszczołami! I buraki, zboże, las....

Przecinamy szeroką szutrówkę i wjeżdźamy na coś co wygląda jak wał przeciwpowodziowy. Ślad zakręca w prawo, jedziemy brzegiem rzeczki i nagle cyk, wskazuje że mamy się znaleźć po drugiej stronie, gdzie jest jakaś wieś. Podjeżdżamy kawałek dalej, jest jakiś bród. cmokamy, oglądamy, no wygląda że da rade. Szynszyla wchodzi dziarsko do wody, badając głębokość. Ja i Wojtek chcemy przejeżdżać, nie jest źle, naprawdę. Reszta nie bardzo. No cholera, przywieźliśmy na Białoruś trochę demokracji, jak większość nie chce to nie. Jedziemy dalej, ale okazuje się, że jesteśmy jakby w delcie tej rzeczki, wg osmanda jedyne drogi to ten bród, albo wyjazd jak wjechaliśmy i nadrobienie drogi dookoła. To co, wracamy?
Jadę znowu wałem, wyjeżdzam na szeroki szuter, patrzę w lusterka, jadą za mną, OK, to skręcam w prawo i jakoś tam poszukamy objazdu i dobijemy do śladu. W lusterku widzę tylko białą ścianę kurzu. Okazuje się, że przed nami jest ekspresówka do Mińska, wjeżdżamy na nią i zjeżdzam pierwszym możliwym zjadem w prawo. Zatrzymujemy się w cieniu na poboczu, narada. Dojeżdża reszta, co ich tak mało? A dzie Novy i Szynszyla? Cholera, zgubili się? Dobra, Szynszyla ma osmanda z trasami, Novy na pewno ma jakąś nawigację, w końcu to największy w grupie gadżeciarz :D

My postanawiamy jechać prosto lokalną drogą, ąż dojedziemy do zgubionego śladu. nagle dzwoni telefon. To szynszyla. "Ej, gdzie jesteście? Miałam po drodze jakąś awarię, hamulec się blokował, Novy mi pomagał, ale was zgubiliśmy. Skręciliśmy na tej szerokiej szutrówce w lewo" - To extra, bo my w prawo" :D
- "ale mało tego, za nami zaczęła jechać milicja, zajechali Novemu drogę, zatrzymali go, ja jechałam przed nim kawałek i udałam że nic nie widzę i pojechałam dalej :D" Już wiem, że ten wyjazd jest pod hasłem "na przypale, albo wcale", ale robi się barwnie. - OK, Ania, my dobijamy do śladu z drugiej strony, jedz wg osmanda do tego skansenu, i tam się spotkamy.
Lecimy z Czarkiem, Calgonem i Wojtkiem do śladu i lokalnymi drogami dookoła Mińska i dojeżdżamy pod skansen Dudutki. Chemiczni bracia czekają w cieniu. Za moment dojeżdżą grupa III czyli Jagna, Marysia, Janusz i Rafał. Po chwili jest i Szynszyla.

Brakuje Novego. Próbujemy się dodzwonić, telefon milczy i tylko gada coś po niemiecku. Wieczór już blisko, trzeba coś organizować, ale co z Novym. Nagle dzwoni do mnie nieznany numer. To Novy :) Ej, gdzie jesteście. - No czekamy na ciebie pod skansenem Dudutki. - A gdzie to? Bo moja nawigacja jest do dupy, a jeszcze miałem jazdy z milicją. Wyślijcie mi jakieś namiary smsem.
Wysyłam mu pozycję, okazuje się że kawałek ma. OK, reszta się zwija w poszukiwaniu kwatery i ogarnięciu zakupów, ja, Marysia i Janusz zostajemy i czekamy na Novego. Upoważniam Calgona i Czarka by w moim imieniu dokonali zakupów i daję im bilet miejscowego banku narodowego - to była zła decyzja :haha2:

Nadjeżdża Novy, cały w emocjach. Mamy czas, bo póki nie dostaniemy pozycji gdzie mamy jechać, to siedzimy pod drzewkiem, no to opowiadaj... ale nie będę go wyręczał, sam pewnie opowie :D

Dostajemy wiadomość gdzie nocleg. Jedziemy na miejsce, kwatera okazuje się dość bananowa i wręcz onieśmiela wygodami. No nie tak miało być, ale nieważne, ten dzień pełen upału, jazdy w krzaczorach i piachu każdemu dał się ostro we znaki. Pytam chłopaków czy zrobili zakupy. No jak nie, jak tak, ale coś na kolacje też? A nie, to nie, mówiłeś tylko o wódce i popicie :mur:

Picia mamy dużo, jedzenia mało, ale w tym momencie Jagna i Marysia okazują się Magdą Gesler na motocyklu. Kabanoska? Ostry czy łagodny? Pasztecik? Rybka z puszki? Chlebek ciemny czy jasny? :bow::bow::bow::bow:

A po kolacji :beer2::chleje::zdrufko::kumbaya:
Czarek i Calgon wspominają coś, że może by tak już odbił z tej białorusi i pojechał TET Litewski a potem Polski ile się da. Dobra, chłopaki, rano pogadamy, za dużo macie procentów we krwi.
Oddaję głos do studia i czekam na relację Novego :D

jagna
12.07.2019, 10:33
i dojeżdżamy pod skansen Dudutki. Chemiczni bracia czekają w cieniu. Za moment dojeżdżą grupa III czyli Jagna, Marysia, Janusz i Rafał. Po chwili jest i Szynszyla.


Teraz ja się porzucam ;) nieprawda, byliśmy jakąś godzinę przed Wami ;)


ale w tym momencie Jagna i Marysia okazują się Magdą Gesler na motocyklu. Kabanoska? Ostry czy łagodny? Pasztecik? Rybka z puszki? Chlebek ciemny czy jasny? :bow::bow::bow::bow:


Mam nadzieję, że chodzi wyłącznie o umiejętności ;)

Pisz Teddy pisz, fajnie się czyta!

teddy-boy
12.07.2019, 10:48
:oldman:Byliście tam przed nami? OK, już nie będe edytował posta, niech tak zostanie, tutaj sprostowanie - byliście przed nami ;D

No chodziło o to, ile jedzenia macie i jakie było dobre :) Pełen wybór, nie to co te pijaki, tylko jedno im w głowach :oldman:

jagna
12.07.2019, 16:47
Dzień piąty, w którym to zaczyna ubywać Murzyniątek

Kurczę, że też nie mam foty tego szacownego przybytku noclegowego!
Sauna była, basen (wewnętrzny, ale za to zieloną wodą), podwójny prysznic, no i ciepła woda.

Niestety, nikt się nie wczytał w napis cyrylicą, który brzmiał "Oszczędzaj ciepłą wodę, jest jej ograniczona ilość", no i wody wieczorem zabrakło.

A komu musiało zabraknąć? Oczywiście najbardziej marudniej osobie, czyli Olkowi, i musieliśmy wysłuchiwać o zwrocie pieniędzy, niepełnowartościowym noclegu oraz ogólnej niewdzięczności ludzkiej ;)

Część ekipy długo i intensywnie myślała nad flaszką Swojaka, co robić dalej z wycieczką, bojąc się ewentualnych milicyjnych konsekwencji.

Grupa III jednogłośnie stwierdziła, że nie wie, o co chodzi, nas tam nie było i nie po to tłukliśmy się przez całą Polskę, żeby teraz robić odwrót. Jedziemy dalej!

Ale najpierw pyszne śniadanko. Marysia ma ze sobą nawet pół kilo miodu z pasieki taty!!!
(Jakby co, to Marysia ma już wszystkie wyjazdy zarezerwowane na 4 lata do przodu!)

Część Murzyniątek się waha - jechać dalej, jechać z Calgonem, Czarkiem i Człowiekiem bez Butów na litewski TET, jechać samemu… Grupa II ulega dezintegracji totalnej, Szynszyla dołącza do Braci.

Ja patrzę na mapę, w przewodnik (sprawa podobna jak z aparatem - tylko my go mamy, eh, emerycko się czuję) i wypatrujemy Linię Stalina - ciąg bunkrów, tworzących linię umocnień wzdłuż przedwojennej granicy polsko -radzieckiej. A potem jeziorko z mnóstwem pól biwakowych.

Jagna i Raf lubią bunkry, Apexowi też się świecą oczka, a Marysi i Janinie wszystko jedno.
No, to mamy ustalone ;)

Żegnamy się wylewnie z trójką emigrującą na Litwę, a z resztą umawiamy na polu biwakowym.

MURZYNIĄTEK ZOSTAJE WIĘC DZIEWIĘĆ...

Pierwszy punkt na dziś - najwyższy szczyt Białorusi.

Dzierżyńska Góra. Całe 345 m n.p.m. O takie szczyty to ja mogę zaliczać codziennie!
Jest nawet parking.
Janinie jak zwykle nie chce się przejść tych 20 metrów i zajmuje się dolewką oleju.

Asfaltem mija nas Calgon i jest tak zaaferowany jazdą na Litwę, że nawet nas nie zauważa ;)

Tylko Jagna i Raf zdobywają szczyt:

https://lh3.googleusercontent.com/ITdkJZGqWMzpGdEQNLDgu-il8RVSX970uqcoQuvvtqQXmQimyFnjC1JjjWKMHzx0A5ZJAn1q L7R-JNa3XTLwxMtY7Ld1y0kT-UlcYxSG8NXEmz5_GmlhakO5PpmcUrMcuQW38XV3H-kAcGwepTGRp51t-B7HnvmPvFDkLEqgbIr4rW9aX-Y3D5EKjBjQ9_1xL0b3e8Xa30Xgbre63ClUV1b-Jd-m0QI0lcZ9p1B_ODdfxabj-T8wo4f2blykuanhBP_QST0ZymhhW2Pd9-WwzNvW-mCdRwH3gYpx_nvef6Xffjoi1sVWI-dmCMupVqzT5WSn5chNx23-SXDaJ7kiyuVmcfm3S-SWYCkHnj0jN0YOtUGGQg8WLSfWAjrWbUQg6n-ukPm0KiPXT8_YwWrJg6KrvSCPFm9iZIy_WthtnEykPRzM48_sc z7OKn1uWdmncH6R9ysBzmBDrL2vgaDcvfgsS7H-X5GEMGV78u3kJEzEeV8PGLdbYHqUNvvmiGXLPqYlC87gnHC7Bx 3sUIGrCY1_2yS7b6zsaUQ9FIKlF5xZZnMiY2fjrve8GqLsIySJ 3iUQ9H8WxNFjHp1NcJAt0H29zLTS2E1bh12waMUrRKbj88eBQV 2E0ixvdX0g11-pF-EC9nGQkIFiPGQ7SQj43thVUCT2A0kJySDg4Y3novJHBCvZoE-IZ4wLkV4AYS3Na_tLIm5vbxstXzzqICwn0-mJHQ=w687-h915-no

Ciekawe, czy te 345 m to jest z tym kopczykiem, czy bez?

https://lh3.googleusercontent.com/unSLMoTfm1KsoKd8_bPC5vgNoUreiSxZvQhbXtgu0wrGTEx6MS i0iQ5h9rxTCWSnNkdB1icbNStj9rkpqPfQH2AzaB6gzPGnNKzS hfo-9yldiWiVsdbeyYJpgWaXCfJgmw4rud2o3ogUN9C0rJvfHnX9HG Yt3NdzIAbHNWRA5pPqaZuDzUYNu6zCzrE8LUzwh1FTmOC6GI6U jc9bl5ZnmY6Y87tCWBH4KpvBGHoEHkxSByKynhU52NOTqpc9gb fkx0zsMV6OY-JVilLhSRWpOqCvxDoR-p55h_AyfB_lh7M1TWLg-t4f0ivsPOYVv-HyFK_vQEY8gQEKVd_QgYVMIB8AKx1QGv9_DcrjgatrJ_eoX1xC uR_pVdSovUHwN4mcarxDfDlEP8gzBx1a6AK8n492T36eNPMWvS NqtRnZOC2-Cc66hmKbIGJhzSA2bu0Ng8kak66KCR2J6DhM6N9EbCqzvsR6AC tHxFJy-uMhEV7QSZK-oPE0ygBwYiiP4fwx88HHzB4V-ED-Ej6nTLcbYeJXwQ-_Gj8evmeqWH0A186dGpHXI8va_vC5JcvcNQD0C9tJCaAcYDsgu 6z_FSAmVR9r1RYNs8EJMERh6pawLWtkvA40cAmE-lbv0DPE6TrouQdJ3ekFcvAKuk899IEp8ViKnuAbbIuKDBPiPPW vonPchTgiXiQwp5emFIILe6LMEOzGAH45XMtcaWTQXoUacGX3v Q=w1358-h915-no

No dobra, szczyt zdobyty, wszyscy są głodni.

Raf znajduje w navi knajpę 500 m w bok. Knajpa? Na białoruskiej wsi? To musi być pomyłka.
No i była ;)

Ale był za to sklep i tradycji stało się zadość: jogurcik + ciasteczka.
Przypominamy sobie, że umówiliśmy się z Apexem na tej linii Stalina, pewnie tam już więdnie z nudy ;)

Linia Stalina okazuje się być całkiem sporym kompleksem dla turystów. Coś jak nasz Wilczy Szaniec, tylko bunkrów zdecydowanie mniej ;)

Wjazd płatny na cały kompleks, chyba 20 rubli, czyli 5 x tyle, co na porządny zamek.
Ale za to pani z okienka sama proponuje: jak się zmieścicie we 4 na jednym miejscu parkingowym, to policzę za jedno. No ba!

No to jesteśmy:

https://lh3.googleusercontent.com/V-9-DkWauU6upzwLftjhCsQNSW6CAGdHYXcznxZ-7JN3Sju1Q-4bS06Tn9Nt0ijKRvShQVm0mrP62rjIeOOS4HBOX3vJBxpja84y LcfHTyvgG6kAsbGFiPMA7b_iaNtpp8p2M2HfwrIIrni1f0MbJE UORILCSa5UqWebrWqVSlR80KPldni3gQJaOkwZiYRfiodrkBVI EOwB4dDSyHJNBdEBROR9U5bU0L9ABghoynqcBcQ-cZKTBeM-kAuWJPxXdwwZNKMof-h-MxsoSGP7FQT3l1Xu-qlKNIfn83NSbLR2Aa3Y2MSdeheHma5P10roSyb2ltIdEaD_uqG sdZPC5cUX1sXoUTg2QfznUTR9i_nBBVkhv5lzSyQKQ7zOiwqtw TsHbZxIrE2XMxAvFDwyrjlB9JZ627sBxUYtMp7fabM-GHncIq_8y_qgcN04O8Wo_Q_Bvzn0_Az36pZRDfnkBDRWdE9tyx 23viUDQJcp4dQ7MAmKwxomuA0FE29Sn2EvtoTA7amIY2QZMjTj lil2zRNyFR6Udpb40TbRra85sgLoF_aeiypu0MI8OqzY0AZook XuzKI9PHTJFCn9eOzpj_6Iw7BsPZ2vT53-wEH-Eyrc7-bHsrrO2qK151fMnAVn5QTl5-eGV_jNEo4dZNMDaJf_fRrulPurr2dS-TsKligeXoHFmZ_wH46qsM80oEjERHOtKrEk4b9FdZOvrIXrqWz zEA=w1373-h915-no

Tak to wyglądało, ale podobno nie bardzo zdało egzamin w praktyce (czyli w 1941):

https://lh3.googleusercontent.com/SSQuKy6MDJSSn-4x0qvBXJRFs_ijT-WjWMBMtNsWDGp4QIrWPOkzRhIWZi6gkQ_VPtSIvuUnEyOvubDU yFVgKiC9IRO3z0f_OWzPGRnYckSIiMy_hmRzqzcZ1stzq_IO6V ixDdTAU1A6Z8QjrpgNc-Hupxdp1CyI7f2T1jebcM9W0g5BHR4C-bFfN9tazIKEgRD9L_hMZabTRDztHbE_cIyZ6j2OmEEeevunSWk CpzzO9hL9bN8q5pNCMBZtK7cPa6xZFhv2hfuqKwhlRHmNu2lat khzj8CyMo0RbvGTWHIIvBDw-v3y915JhBe6O0UBZBVdMSxa7aNNDB4CDY17Q88xXVn-1-M-_YfevWMjj8upYa-SqDfFbAekNMrbPY9_7X74m6S4ok5Y7WqJQEFbDVF87nFCDjJBD yCDLKhenLuA41M_GtWafjlBxgHBxA__RPZ1Ejpm1IodWnKQk5I Xlo4_aID4imTp4VioEdUufEsFt3JDrZv7x0hGyyYiRC545fLYg UCZlLNcE3ZmJAxn92mDFNz7T8vZ5Th_U7FUYahst7KNycxySgY Nd1BaO6qjq1YikPGIrPI4l98kE4KcWp6vvsIAkrOdEAzDK4YJ_ N-aBxZ0Gbnr76GD8swqeLiWRtUGYOc35DYRyNCI6pAytyxrUQ9wU vEtSnurtIDKjpwZyuZeHFVrON-KHCmbCxVMX95EYhSANlpXrpvGku_ZjRB0tg=w1373-h915-no

Zebrali tam całkiem sporą ilość sprzętu, choć raczej powojennego:

https://lh3.googleusercontent.com/6ZkH8bBs89KhCAs0OGSwOiTE_KU-cnuFawTYUIOXphJJHRPnXKFjSk2a0sflXrflM3xgpUjBRHqzQ6 jLEtjqFoQiJ8c72PDfX3B2fuhftuLQJgxQLO747YXXsdcES9YC lxraa3G30Wjyg0qCRlHTVIsTom3ovSQ4W2Kr7PM0EYhvWez5LH vPXIgTxPkpPyankz59siVdIVLwUpK72lnGnMMs2QsHp972SAY5 j55EYOY1p4Wl0nNvoreut5HIRnha4p57npNVT0JOJaJZIfih3p udcyvrl3dqvdPc0fgSdN9rM1r6Z_eKEhH16ZTR6Rry7kYx2RRt baiuT29raMdnWjamhS4A-NcmoFRnsI6JHDos12SQ9nCCaygPWXmDc5gxxBRVFa7lqfjd-qO2lEsoWQHlnWsi6TCWmqTjklY1ktuzwtLHH4Y-cK9ESJy5KOx1f2tlkw2RtP8tufRMwXiS9bhIGyOusLOnnq-gCqdnzJnEoOM0C-HEMV2iDPGdFJIhEYe0F6NlgTdRXaUslf-6shVeIUW-1hfokwVu5VqGtcXLrxaZa_5x4f6AakUbp1AHdthVWmBG73w1R0 PaqgRn-pCLWs8KkHT3Ie-SDLihnX329fCObEylIf4YJeSbPiov9_z773QDpgJRwGyuemubU awC3Jz-we7bIkQZGEEIMwcM3H4HPe9ZMuKRmQ8M6UWpVzTAsHe1TopSE9 YGqh32ToDoVQ=w1373-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/aSBJqYuMjB-n8x9ZECDHKwkpJ3mXr2B4RgYaMZN3rsuEug4beIxeWhsS5DS8A rROCN_7AIZP4sdgTKbTFFKu7M0KJlxpYjroyp_FyqBL-TFPkXWC3-JlyzChL66Zjr2sTVsqBGx9PVflA2zKTCKc55VjqWoajWVuhHwG lvTtsrlJOwTDMXH32Q01OjBD2WRorxFAkbw2LsSPU4rWKs2f3k MU5BIfMLgf2ydLeSXXOhtTRJmdMjXe76bQ76r4WkCzpR8C2c9i RSEshLRZZtrmzKsOqlbGnIJllIIM_9TRtkiFhHXlUoPxlnufb7 ezI9vmJdHQ1OwtN4rPgBD3gSet4YjpzJmuxPmcrD1omHfQJFEv HyDKQzfCiMdMZ6SitU2Q4v4GwZc77x7O00NzlSTSgrH3zL1IC3 jMXTwPa84fv9pPQpYmVvN9gQ0-9MZloamY5vCBx4cwtkllfyW3pMLgNhNmLNpszJTky-h3etC0-aof29akKVW-BUx_VfAJ_VS6ChlVZJEMA6HdyHlmViykHBm2Qqb5bLrf2BcomI EYn2_Lh_yS620zmjRQui9u2QSmIyiHBuP4pqe5bLNDrmBmMK_8 LxZozzlMGNTmFVsoSb82jgU6AbS5i9ZO_157Athp2IN3wsxyTc PldbY2tuSLIEQGkbfsbPWI9oePqC_qw2i1QVXUllGlTvo4VJEx NdsXxMabVhcUpHrXEEepEPhU6oWNJw=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/m37Fd7Rr3FC8M8TSBUd1_dotJFf2icUHJNUpgA5T8BapcAjV7h UACsyvhS_5XVhyLM53EYM9D39xx4nhEt5T3FS55yQE3Faa3-NDo5r-UNzgKbWPJiSTz79PL4XZbI69iMcdlrFAitxqYK_4Zb1fiJQ1xE tSu_1JpBkBQGkT5fdjUBRlBUSIweNz3RJCRdiPBT2jprv8RglL eofPZB8aJXV3m7P-vdFYRcrH7yMkAvRHNApH21THUCDycLCLHg3yfbQhlPbclr0cSf SPqlA-cf8hgtOJul_QPvRwN5m2c3NbeGW946jplfjc3LUKLlQnf6i-dqBqO9HGiXUwv4Ft2AjfxSZBzGumHVdImHsLjaQwB_pp8gQlGa aLi3xB7MDxx-AMaDPdFR6WXa3ZvFVV4Z0swKYWm8kQ9kxgOuPxLPjbZdafesz4 6E5itILSkWV7MM9b6KIJAbhx6xTcNm2oP-UKJAmJqfXIT01Hk1G534zPMsVHlP65S9k6PNe8zUTuq-El3YTMMA6iw7s9rs4yLfqwrg-UgzqYBR2NZFwE_llRhVzbiuM3HalRRGG69YWs6-24_x_3vRK-Lgra_eywHuO7De_tTvm_CXuZhaazj1WnYOQLZFa2n6OBnnqGlX Swk6kVgbt2N63OFCoCCsJKVvO_WOy3kfGAfa2LQmakRHr9Nsbf-nO0byDzHeGtY2scsh9IYA7UFNUiVzixvQJcyyJo0Q=w1221-h915-no

Samych bunkrów jest niewiele:

https://lh3.googleusercontent.com/IiLf0XkezoagvOWFCJwVssXv32EC0oVqS0qR6BhY9iOTO587Sc ueR3V3UwGUIE80BL7blKR6r8PIefuUWPiEiYjd_H4sRe-H1OobYAV8OtO0SvHDrNAy9_n-VhY4VmoUgy3VxChp-uJWBrb0nUBaspQYwZNvdP_v0PXHAkPE53WmPYKs7upNH2RGcHP d7n0JuTjA0Z-PGNT5klolW_5eAlU49B51Z2aA3RDMBFfqKuEzR1uToSUT7_Wxs hIE56KjUvX-xBSZnfpRnkWoXLkIK8MJtk4AxKwQ8GfEbtny1FOAt2ydJgTbvI Y8J1h2axoyyVVR7VnF22Vh8oBKafrWLnddTari2Mogn-NRmAVL9HUO5Koflnx2H_x_Oylu2-G1heWZJMci4oogmbJA2urfCjecBkOFag1pW9s2OEfHiz_hbuGC sMfjq_b7e7NTiO35X6gEQpNoZu_SnayqX6_3NiM-WIdkImoGVtlICIDz9muCnoMfa1qGN0YoUT-zO-U_ghiDcIeX6MFPqusQyz8hk1XbdYcgOYYhuzAzP4v0nidNoCBO UH_IUODLpLYagW6VNYp6QdhW3LjAT0oWsBmYYeXGZSYAi1lxBF PR2uos1y3VPHkMewMtvviCKkzgQw5mgumOYYZfGozWz7E8T2NQ aEod5RRwhOpXYuqbCAx0IAwzFqdvRS8sowtC79o6VEJbH1_YT7 ieeV2yEG8-8P2V7oTFFw=w1373-h915-no

ale mają w środku rekonstrukcje:

https://lh3.googleusercontent.com/X0qIQzHu6KUmpb2Q3yuZ48G02TudwV3qp2DP-KC4dxOaO_mh90wZ1sTD3EZfHTDDJAXr02BwJ831jlzFbb9czx4 gD4WXwVMHAWbvHBoBvW6xLNJPigj8KN8_om92ckZmEQJ9u7lLe 1FQaK_lj4O8N6c95ADql_EGi5st-znEGCSM6bmA3hQYz0qK-7PC2_FGAB9a-L80OCRQyyx-dzsFlKnQ-ATG8_Go1hqJjkRrlsyQrw8D6SKYzsf6cl0rcfDx-CZdk95aq_YEF1RMLlxiULKt1pPhFkQ_Oqje07GcmIweMOGBrF_ toaOPsKIiGLIDeu3XsklrRotwtSDrSn8AFLIj_5kQEtrLNDuHz k4zW9vpuJw1ZzMLxkXt5m4DPIOau3sGV-UYrWMuJr-sK8PxtDD0VcB-T3RV2TBeYLUGFRZihbbjWiZ1S16I7ZQROjLsKxcBJ0Gh7zLRpQ gorb1fD41ORyVkeNJOKS3WbXKz8hJO0zC0O4GudyHSCZkMgKph FvG3GqBjdnq8I0SMXst6ZwIn4KWVodwqZTwGOuIjwPOD1hmdb9 TpBkN7wJhr-UG9NTMUy6iRcV74BCUJ1tfDd_X3JiyDs5pumFyqObSfsb2Utbq GblxAWtTGpavG5S9c6ussHMEDPmHT5mWKLsxD50yW8_88PenE2 tB8Q_FmBAu-Vch8iDNFdpx0JKQlrClkSj6X9RJ-8jHpix9DGDXRcciQqg=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/_S6WZwJZBS8ku5fZM9kU-4tXAf-RYW6b_-9KR5qOAoOC_UED0OPVUj7hpWcBgv46rWzcynCF3bLR92ceglJK e5wV0FguxW6g8D7kukdfQ5VABZEsc0eXKHToadgCHQ2tIhXn9r J7cyCNnNJ1C1S1QO2H7AZ4OgBODDCsyGG72dri1KPg6EbrR-lYI0FX-55BzEWbS7KlPt1PFYuOWzbbvCG37epaMsp2Cfmry7S91I17ZfS YcHThHP7qTt-Dj7cjONSh_NTdmOQKbJipRydNnRv01lNvkPlDtM5WCCdJsP_W4 fW5EujOWP0KqoarFx193fZFjnJAovwjmSG9DHozT4PIXdGnjIO HlWuzlHtUIriW2K6KtbzCTE3_w79vtew92p2JCSkzLW5QUwfJk q5N01dageFqctw0Y25W_lVorQ24f4BGTjy0lfgBMDZJ39Bof_3 CASJf1puy6GCTd_KTfCKTO82uihYRMAxDkaf6Mtvo_2a3J5csv 2it20Liyy0AP88_KSJ7CctGYHbuUvgGvsJ7U28fBSBi5aUOrge Mb16ZYtOJoKqzq5cGGK3lN7edPOUFp0SrJrhX_c-VTUWE97jOlvp4-l__WAWGHbRHaqA8OK8g_n1odDCbbjgPe76eYOX8KzHHPEfCGE9 ix_5SDIB4JiHhX5EdNXknW_7bqIoAy3Lez_PIZBs0pW94wuyVD PNCO8w4tYQU5nAoSPOrLKQICA=w611-h915-no

No i mają tam tor enduro dla czołgów - płacisz i jedziesz ;)

https://lh3.googleusercontent.com/MFvvLHZ8zMI6E_8JnzQW5JEQZP1S4HT-QZqcqQxFAflaGVjFXjgXToxzujoC4HqzWY_UGlLFOcuem5IqHJ DC66qfTuAi9GDudwmhFxAkzximJ9tKMhqOvrneAf3C3t2GNb-Pj5u_PjuoQ6q7prOE-Yl3ymE3BYV-8WQNBsoUhQQ9KQQxnV0sP9D0DENJ7i9_7eIRk4T1uyLd-hE8wOe6nonxnJu_KkKgLy-KQrb7-chuIXpCVDdzJHUrEI042MZM-5Ik9_Sx7aU1lkZ-UQ_0bqSJhjPwuoor6etcLCrFZL-t_n1ESE27TGWn_Ndl4ryLWjUP3EGCylFQxlNBMT3LF3-F22ooD6Un9ox_OEL2c5HcGOxjNjX-CdafBw7LhEGhqBN2rauMenD8LmtbL1bXg-g5WVJakTiutM9lXsuRlqy1531Z5agreuVBFHEtf6Kg2QLfeZx2 HD86V_9zLl-Eevjoj8bXiXCUUjHATBXZKRfH4FOcx03prAsMWLRVvxok-1MtOqqifWcH135iZlIOERS23AsqaYamcZior_kfMCevTY1nz1S uaUrJiFXj05G8lL3BxMX55aJuKNraYSNZt-FF1C02EwD0tI0XhzUsm65Odxu9ELADYQ5co9eBc1jQPJBh1Nsp VAwuGVx83w9XZm4yeVgqLxX80WR84FrugDa1ZaTCIYlqU8qHYI 09SKllUkNnhphmbazVZemkCo5xYh5pDA=w1373-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/FONY35FzS1Vl8Dmo-pq99XvGrC8tu-EzuUwpNokFqfstL3P8ckm01jK7NUMrfM_SpNQilaoBj0JLKdiK fNT6S4b2U0kn-yIlBNEgYJYJTxqfkywXHegoMK_WEmPan-orfohifk0B0AWthsSape-DzO8hkeCWWfazzxGcgUtjJ1umz7aLKQsgTSgZLSBAtNBRSDXIr _XygMFj6FjyDtHEARRhCyVCko45d9Ag1Y9-XZr7JihH-G6s9wl9iORm2xMNTtkVHOSrZzcz0WV-2i90FZ1z6Ij5vXhYUY-PUpWCcBQEc8fExYl74b3JdqTUEPH3hHVZzdhAcQ-tlfK2AhIjMOtx4z0SBeqOrHZ9cSCEt3dSUo3jVvgKiemr06c3M ac46s0sD8i0ltC8-Th2SKeMN9XJzPvLHC7U4JMeeIUrl7k4gv2LQynkAiOav5Ay26M NoF0lixRj4acLV_okcYK0W8wwkaC_Y0To2lefXmwTpna2uFP41 K972v2t1iMcG-wYtMzWoNu9MsZIU1gA46LQ91Y7E_kpaj2JaxICGyCqFdcRimzy tjGOXzJHHjpHzj8YK_DCnyWQqU1k4P5bx-BAnLmNmTDgdHystGsZ2-IJSNNw0OrTShyDKFi6XhAcMyZIDG71oSoU6I6Ml3WDOC6-aOooI28gAWpOmPH1oycu9A048ROdek5SfzpOHgu8fzRTW3P-YhWouk-J7ldUCEgigWdWpw=w1373-h915-no

Trochę samolotów, trochę rakiet:

https://lh3.googleusercontent.com/YMx8pkxHkdQ8yYD5XK-5efiY__Qq4Nvn5z2uu-IU70H-fvdkTTHVYrW2tgDsTO6cKRtKOGx-SPQZuHyYe4UUt40MDtt85Aj5hH4ud5vmcnEkgQcwe_yxJ0fdYa XK21jjJyAmkFSnuChZ1fNHrPsti_T41Dv_f2MV79NT6yFEbQPZ tcY7xITqFlP95jW2rVbttaDbQxeUd1E_OT08ZxQVAR1oNSAkFj qRDLtPzLyjcyyqx0-t4r0jrnU7o9j9hqk3XAGLpueRIyLqq4GdNnYiTbLTWPWznmvN9 rutQDm7zHetkf8qjpnRNkFtIuh71zewGoZddLb6t0Dl7dEyPTW RIHuxJ_YghlEBxvuUVTkZiabTf-dqmDkao8RnS8LnWUwG3OL5ALIlLGz3EiNmOPht7hC8xfZOJBWE IB_4SO8OsVe82jTeXvy1DXerBf4zoPBeV8OXf_2S-53KvFVHXZF5SZFP6u7kFYoULEKpLtheXmSjsQB6-MRxgDWVtZCtbDFv5x38Lg-swAb6ZKs0f93ylO3oY0NaeiK0Vg_Pvm6qf21yGr59KtXMPCMaP LlrThC_wElhEqPK616Or9K3ZszAuHMQuIV1Lj3iZGlSxPr4wMz eXrgEX8bVBnxW4OAR3SW8M1pK-d0yX8QaFtawpsfLdjhC1CB5vXU2BSerYqd2PVwTh4Gt3ZZHjuF wsKfFfJo4oPH_u4cRvcVZOMas6-UtNQUNgg=w1221-h915-no

https://lh3.googleusercontent.com/Fj3OI8zrkr42KeYz7tsQ6XF-4auAFw7hL5BHVoADlyTT7IuQEDj3AhGTG-OyfOog1P2zrs9K1LFzw4BjDDGwdV1WBWitNOZCZ9UbGQxV0Kuz d_dSbo8vI86tfS3bmwZjsUFMVaCDrJa8xPrwxNxl4Z5KoliSsc DQOCmmvAtzExpOxiSQPv_j0gsQvq2PXsHpcphh3jc-Yg2s7K7-4CBvG7HSQ8hoJQu3XTieALLRgcgbmchQVBDFKQHHcsjMSPJNod q-haiSxEmlCEo7Nlg9PFHjrQJhiONYpF4ZTtcd5Dg4jFyXlz5DMY soil9kscTluiakjClg1gQ1rOFGoA_JMSncnlHikXdUJHxW8jSQ _M3i8Hvhg347BhRs9CR6E2tQ-wxw4lh6tRn_lrUeFmZGrRTAsviOBswwPuEOCbu09BEfAxGv0gb 00tpO0gHevCPwCrwILAArF62NXf6LwaEYbZ8o6xSEqzWoY6bzr 5vVCN-bnmJURMGWrew3MGnu6rIrK03UV9bxJApo2YWTtEKNrruBzk7KJ rV4SwyoLMvWx89siqEfB1V3ApgAgB09BQW7nAiKUv-KigNOBR5bOnshi3csHnIIKQ4MRvJz4-LSohepfZuR6vgJ4Uc-jsOxZfumbg_WgMxRH4hPxecKzRl6IHtl_UGCTV2X2wuOeTo_ld iYarndTVBM_Mp6TkcaNaRqfrBN4EMQAZHdhAezZpqyQuK5TQ=w 1221-h915-no


https://lh3.googleusercontent.com/Swqowo-gqL4XZHdK6I3gmPqth_lDTQfFpkO9Evdg9HWM8MLFCOJ4cHNEl vWgCw_91mDiLP_2pugOGlrMWLJZJHVUEpiu5n9gIyl-XcLmWGQpSPqwMGU9PqX_Pl1JEJjK3o14RtGGd5VfC7vn4qe0Xh 12vzU8T_cGIAVjjg_q-nVW8aDpiRidzHh-xsLAhlw9GbCZe5MQoFjjXAUZahv_1hrWRwVsOsK6fggLHH_L0U-u9SRzKUaCWP6FCRXYY-BtEjQy-SEdftWb5a4YYOmPOQ7zq44lWq7oAi0sRf_7LDbq-oR2oxK-Z4SzkTf0iAKRIpS7o0nr5T3wFH2dX2l7EUo8FAJZyoZ-Jr39ywgagwgHCj1V_3HVIyidxTZarLHBlsXDwmASeYaky34YZm Gl88OP5iv9Go9vRjNrZslp_FpeWPCPAq93F0o0Q7yqITYcj7Yx TDxKIHZWZWE-mC7Ik9sNFpWdZCaX4zCdchejtXhfT8TRs4OuUuEbhFzzrMIBAt P8zGwzONgOY1iQYZfjtrbv5yPejsD580ytThWQjs50dEuufZXp fcP9ah2zI3iyp6LRY5pdHOZfv6wREWREAd9HfX-piYtlr3VAZS8GtWkQoEbLhtR88HBzmhhN5rWThDQqzyNRUQKw1 jlrPAhPw9-uz8BjaUgHgFgjI5APf5WBUvu0shfrLcp35YnP9TXvLYJvOiifS Q5-nD8Bt4VN8ZX9JA=w611-h915-no

no i najważniejsze - jest bar ;)

Apex po raz pierwszy spędza dzień z Maryśką i jest pod głębokim wrażeniem jej sposobu wybierania rzeczy do konsumpcji.

W sumie, to cała grupa jest marudna.
- A jest kotlet? A z czym? z makaronem?? Kartoszków niet?
- a ta surówka to z czego? a najem się tym?
- a sos jaki jest, bo nie wiem czy dobry? a można spróbować?
Myślałam, że kobieta za ladą wybuchnie, tymczasem ona ruszyła na zaplecze i przyniosła na łyżce sosu do spróbowania :) - to się nazywa frontem do klienta!

No i hasło wyjazdu "Janusz, a czy mi to będzie smakować?"
Apex mało nie zemdlał ;)

[cdn]

Cezarus
12.07.2019, 17:07
Jagna , szkoda, że jechaliście offa i nie zobaczyliście bunkrów Baranowickiego Rejonu umocnionego , a szczególnie tego najważniejszego z napisem :„Twierdzą nam będzie każdy próg” (jest bardzo blisko dworku Mickiewicza w Zaosiu).

Novy
12.07.2019, 18:11
Droga z fajnych piaskow w lesie i szuterów, zamienia się w jakiś hardkorowy trial przez krzaki. Niekończące się krzaki. Trasa o tyle ciężka, że cała zarośnięta pokrzywami i krzakami i pełna kolein. I ZERO cienia. Kiedyś te koleiny były pełne błota, w te upały są twarde jak kamień. Wiatrak chodzi jak pojebany, ja już nie mam co z siebie zdejmować, a jechać się da tylko z minimalną prędkością, bo jazda to tak naprawdę celowanie na czuja w pokrzywach w koleinę.

Wyjeżdzamy na chwilę z tych pokrzyw, jest las i cień. Przerwa i Wojtek pomaga mi poprawić łańcuch, dobrze że przed wyjazdem podzieliliśmy się z narzędziami i ja zabrałem płaskie klucze. Gupi to ma szczęście
I cyk, znowu między burakami, pokrzywy, las, buraki, zboże, pokrzywy. O ule z pszczołami! I buraki, zboże, las....

W którymś momencie zauważyłem tak wielkie Barszcze Sosnowskiego - wielkie takie, niemalże drzewa! Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby wpaść w coś takiego spoconym jak my byliśmy...
A przykre doświadczenie mam i to jakimś takim mikrym z Polski, wiec na samą myśl mnie potrzepało.

Jedziemy dalej, ale okazuje się, że jesteśmy jakby w delcie tej rzeczki, wg osmanda jedyne drogi to ten bród, albo wyjazd jak wjechaliśmy i nadrobienie drogi dookoła. To co, wracamy?


...OK, wracamy. Pada hasło, żeby kierować się do ostatniego miejsca postoju, czyli tam, gdzie Teddy luzował łańcuch, a resztę grupy żywcem zjadały komary.


Chopaki ruszyli raźnie i z kopyta. Teraz na końcu peletonu została Szynszyla. W pewnym momencie w lusterku widzę, że Jej nie widzę. Wracam i okazuje się, że zacisk przedniego hamulca zblokował jej koło. Coś tam majstruję, koło się odblokowuje i jedziemy dalej.

Reszty grupy ani widu, ani słychu - paaajechali...!

Puszczam Szynszylę przodem, żeby jej nie zgubić, gdyby znowu miał się pojawić problem z hamulcem. Poza tym ma navi z trackiem, niech prowadzi.
W tym całym zawirowaniu jak na złość chyba nawigacja Szynszyli odmówiła posłuszeństwa i chwilowo jechaliśmy na pamięć. Albo na azymut. A może na gwiazdę polarną? Sam już nie wiem. Szynszyla chyba też nie, bo zarządza, że skręcamy w lewo. Czyli jedziemy w zupełnie innym niż powinniśmy kierunku.

Jedziemy przed siebie asfaltówką, a z naprzeciwka ni stąd, ni zowąd Milicyjna Łada chce jakby wjechać we mnie. Odpuszcza, ale widzę w lusterkach, że zawraca. Po chwili widzę niebiesko-czerwone światła.
Se myślę, a co on mię tu tak mryga tymy światłamy? Przycisnę gaz, chłop nie ma szans :D

No dobra, prawy kierunkowskaz, zwalniam, zatrzymuję się.
Szynszyla 'nie zauważa' całej sytuacji i odjeżdża swoim tempem.

Zatrzymuję się, ściągam rękawice, kask i mówię z uśmiechem od ucha do ucha:
Hallo, wie geht’s? :)
[M]ilicjant patrzy na niemiecką rejestrację, drapie się po głowie przykrytej czapką wielkości potężnego talerza i mówi - panimajesz pa ruski?
[j]a - odpowiadam - ciut, ciut,
[M] - pakażi bumagi motocikla i pasport,
[j] - ein Moment bitte...
podaję dokumenty
[M] - Poliak??
[j] - tak,
[M] - to dlaczego paszport polski, a motocykl niemiecki?
[j] - motocykl japoński, tylko tablica niemiecka, a ja Polak, dlatego polski paszport. A co - tak nie wolno?
[M] - (wyraźnie zbity z tropu) - Można, można...
ludzie skarżyli, że wy po polach jeździli. O wot - wskazując na barana na siedzeniu - i tu pełno siana. Przyznajesz się?
[j] - NIE!
[M] - jak nie, jak wszędzie masz siano! Dokąd jedziesz? I skąd? Inne motocykle widział? A dlaczego pierwszy motocykl się nie zatrzymał? Gdzie spał? Gdzie będzie spał? Ile kilometrów zrobił?
...

Spokojnie odpowiadałem na lawinę wszelkich pytań.
Do tego dojeżdża UAZem nadszyszkownik z kolegą (przejazdem był czy jak?) Pytania te same i przestaje mi się podobać branie mnie w dwa ognie, a właściwie trzy.

Całego dialogu też nie będę przytaczał, bo i nie ma sensu i zajęłoby to sporo miejsca i czasu. A i sama rozmowa z Milicjantem wydawać by się mogło nie miała końca.

Pytam wreszcie, o co chodzi i że chciałbym dalej kontynuować jazdę, bo przecież jadę tyle kilometrów z Niemiec do Mińska, na Igrzyska, na Sambo, a wy mnie zatrzymujecie i mówicie o jakimś sianie.
No wiec śpiewka się zaczyna, że po polach jeżdżę, bo siano na baranie jest i w kółko i apiać i od nowa...

Moje zniecierpliwienie osiągnęło zenitu i mówię spokojnie, ale stanowczo:

- a jeździłem po polu! Bo u was drogi płoche, nie jak w Europie i nawigacja za tyle pieniędzy nie radzi sobie i pokazuje, że droga, a to nie droga tylko kamienie! Albo pole i zboże rośnie na drodze! Innym razem, że droga, a to kukurydza rośnie - też na drodze! Potem, że droga, a tam doły i błoto! O patrz - cały motocykl brudny od błota! O to ludzie też skarżyli? O to nie pytasz? A na baranie to wszystko jest, siano, zboże i trawa i robaki pewnie też są! Jeszcze z Portugalii jak byłem! I co?!

Panowie zdziwieni odeszli na bok celem skonsultowania i usłyszałem, jak jeden z nich mówi, że to przecież normalne, bo drogi są, jakie są i chyba lepiej mnie puścić, żeby nie było międzynarodowego skandalu (niemiecka rejestracja?? :D)

Po chwili podchodzą...
[M] - pasliednij wapros, skolko stoit taka maszina? (tłum. - ostatnie pytanie, ile kosztuje taka maszyna?) - wskazując na motocykl :)

Jeszcze chwilę rozmawiamy i okazuje się, że w sumie to czasu upłynęło sporo, wiec kończymy gawędę, pytam, którędy na Mińsk i odjeżdżam.

Bojąc się, że nie znajdę reszty murzyniątek kupuję po drodze zestaw przetrwania, czyli wkusną kałbaskę, kwas i swojaka :)
Na stacji benzynowej tankuję, dopompowuję koła i staram się skontaktować z resztą stadka. Otrzymuję namiary z pytaniem, gdzie jestem i za ile będę, ale TomTom za żadne skarby nie znajduje wybranej lokalizacji (Zamek Dudutki). Nie pomaga również podłączenie do netu, co czynię. Myślę sobie - klawiatura - ha! Tu cię mam - ściągam rosyjską, żeby literki były bardziej popieprzone i trudniej było wpisać. No nie, to też nie klawiatura! W końcu literki trochę się różnią od rosyjskich! ...rwa mać!

Każdy zapytany mówi, żebym korzystał z map Yandex, nie Googla - na wschodzie to wszystko jest na Yandeksie...
Tłumaczą, pytają czy umiem przeczytać nazwę. Jadę, jeden życzliwy jedzie przede mną kawałek i pokazuje, gdzie skręcić.

Faktycznie jadąc szybko, przeczytanie nazwy cyrylicą i zrozumienie, co się przeczytało to wyczyn.

Do Zamku Dudutki mam ca. 60 km. Odkręcam na ślicznej, nowiutkiej i pustej autostradzie. TomTom oczywiście pokazuje piękną zieleń, czyli brak drogi w tym miejscu, eeeech...
Co chwilę dla upewnienia się zatrzymuję i pytam czy dobrze jadę.
Aha! Są tablice z podaną odległością.
Jest brązowa tablica z nazwą.
Udało się, trafiłem! Ale nikogo nie ma!
No jak? Mieli czekać. Hmm...
OK. Nawrót, bo to tylko atrakcja turystyczna, miasteczko jest dalej. Wyjeżdżam na asfalt i tym samym mijam Maryśkę, która wskazuje dokąd jechać. Widzieli i słyszeli mnie z daleka, jak błądziłem...

Po ogólnym streszczeniu mojej przygody Maryśce, Janinie i Teddy’emu dostajemy namiar na kwaterę.
Jedziemy, gdzie spotykamy się znowu pełną grupą.


Dzień obfitował w niesamowitą ilość różnych zwrotów akcji z pewnością dla każdego z nas. Doświadczyliśmy wiele i każdy z nas miał swój worek wrażeń, z którego po skosztowaniu lokalnych delikatesów w ilościach ponadnormatywnych wyciągał różne opowieści, emocje i przeżycia z minionego dnia i dzielił się z pozostałymi uczestnikami wyprawy.


Późnym wieczorem natchnęła nas chwila ciszy i zadumy, po czym każdy poszedł do swojego i łóżka na zasłużony odpoczynek.
Jutro kolejny dzień i kolejne atrakcje... :)

jagna
14.07.2019, 20:38
Apex dołącza do naszej ekipy i wpasowuje się bezproblemowo ;)

W barze wyznaczamy sobie tracka szuterkami i polnymi dróżkami nad jezioro, licząc na możliwość rozbicia się nad wodą.
Na Openstreecie jak wół jest znaczek pola biwakowego ;)
(Tak dokładniej, to nie jezioro, tylko zalew na rzece Wilia)

Przez fajną wioskę będziemy jechać:

https://lh3.googleusercontent.com/Pez-0kFoS5EYkgn0Wb-6XFI60ZhHSkqanqX2Y5P1WOizFzN15p7eezlwHa5K1qvUIaPpc jSXEVBCuApIqsvs7gUvd-OYPqyg1a_hFgo6CuTmdmlQb8XtjbjOMb6nH1QVeLjQ-Wh5PFv2H818actshXgXkEX7Q3tjQW-Onts8IzZXvroil9WvTbzeJJlaU8ad5-zrBgGC7h9zMWN6aqb0GFPX_eIBUuVaGil1UWVS3cAgkL7dB34Y OzVoXIwzr5vO_JfWczhAqPNFdLM1cdlj4fGNb18j5orYtw_Ouy oqibqnx36Ux_j-fZdR7I4wC3nOdj0FYoSMvRpYxPRRHfkfuyzqomVOZKGnyvthzT 2W9WDnySfhQEXiapuIlBp8uvhLg6y_VNcPOuryoJORaMrLkaOx BFpfDRcB78_xrd74lCpphdix3YkzAEA-y9fSFsP_-kB6vItD6ADXOV_bz1lxz7UGsbtpllwNWOS1LYqIDinJNpwic2R CT3BXFseSRjIQEa4X_7bLpYyDu2vWK1mF1jrmVZMONztGi8q0r oEEU9dKe_24ksvyREBtJDz94l8U2lblwR9Sp0HkO5OgwwWml2z oUFZv8CxIEVd4rdwyryl0CTNsTDGYF2FjsM-bVsqj6CgErkl8zy454xemUGxQdJF0Xh-xjQeimF_xvsf8HRg8saVAV23tbYPFzxHulZF45tN3bXyGjRgAQ aSMMoZ6e-Jt_g=w1221-h915-no

Dojeżdżamy w końcu w kurzu do wioski na końcu świata i od niej ma prowadzić droga na półwysep.

Ale nie wiem czemu, Raf zamiast jechać polną drogą, ciągnie nas jakimiś ledwie widocznymi śladami w trawie ;)

Dojeżdżamy i widzimy dokładnie to, o co nam chodziło: pole, wodę i miejsce na ognisko!

https://lh3.googleusercontent.com/UetTbRylwteDBI2WCt7_uvJY7xKPDXQsa2mTvi_CCeHeieB3_a DEubTJBX1BqVHhftqPSzPM4qw2Y7uolqlj6bKdpV80Of89P8gO ntp_tGd-6WeD8-VulylLTxvH2WmjX2cr0luLVWxyzT8Qpe7fpBWLA2FMXdzLwfBg RqblpCYhuXkxZNEvCZUijd8U7BfbuRLgKcOM-qv4PYJpGWxbopsXpEpqmgtqm7-J3pFB4yA3IiKHThfx0mtivta8wI73glSVe9UtRk8ezS_avTn9k JI0vpmjWKYaCx5nUQLz-x43PNOekzehEuvM3e5EyueW8M4om4V0z3izFpxK4CaD9NgQJY4 exkZUxShBA88XzOvPQXbpCqAxpvMtWlmHYFc9TH1xqUVntw0V-6-jEtEfpfBJRtyaG1I3qp4Px8-oDRibWXfuu96aNbKUq3FrQxTmAGyLPuSDjsjHC2goQxJWTXZeF Gbo1zmymdZEF81jC0gMbdIwxxeu1_-oUKKt_sAeRQncOueWkCG6ZQDcUr_eDWegsifOLHG5_xeINkbC5 gHEyaKjjyHdxthx12DKfn8_K7eZSTz3654mmv3Q1d2VvlhYjV-qJen6cQ3Sj6kmkxEt6h_bQjpVg2IXEXsrjH4x9TgTvny9HZhID GyHYp0fu33DP35VQw7m2ZKNE0gdJ4_Aw6rXrYofNXR6RcdtT5p LR70M7xb1q_JpVKpoPqGk9cKTxA=w1221-h915-no


Rozpakowujemy się i słyszymy warkot Afryki.
Niechybnie zmierza do nas Novy, który wybrał dziś samotną jazdę.
Jest i Novy:

https://lh3.googleusercontent.com/EkjrGcGpGBb4NQ0el0QeIDVe1GdOpaCaaD_2SV_4r6QMnfGrJp umEObeRcnil0Yk596L5N9w5jgjs5hIuJcFBA9BsgyhaJowI1i1 05LtmbYuPuKsX2-0pYWrjxNx40DbKUxL2LLN2qywaWYmJhv_9WSXwTj5TJYWE1Z_g MPhdhQJSu6q7qlbpMzlzctBBmy_N9SvkrxDiqPCId7E0RPzSyt ZupeKe0yfqZ-iCGXTo2Yx5-e7R4TjudO9hLjFOuouP2S3ldjUTsRb-wvzgvw1OfzV0DDY2mvmoK-Ij2kiJoUU4YWtzqKpOaNNYqWGWG-h-cCnpUFYbVqAjI6Nd5G9lz53ek20syq_oWtpMqkivokG1zioed4 Nu0V_suN_yRNp90myj-fo5-a7_1uWFta7OnY47QDppemnVGIRBzknR4vW_CjtBV4--8LgdbGvroRWL2OyDGLRsTzjlkBvaBdtYCQhrJ-TvRHvGoWzwqyjPJX3oM97y_XhBJAiUaGCPcN_x86lh6jyhGW4-WpY2XFc7cVSvRfB2kKRirqia0rtt0Y1vbKMlCux6QOzdyC3SNr lY_Jg_pCc141zjPsaE1xT4_fhaG2BoqimUgN6UJ_uhYO6YaHLg Md8neeVkrKOsRkjglKSgctpurIWnamn-kwpo38BzlXWd8m-1wadvK9ZBaZFWBprlXn2AmJjFRyXxLcgsjppI-6D93hFJuTR-iXMf7jLrQ=w1221-h915-no

No to zebrało się już nas sześć murzyniątek, zajmujemy najlepsze miejsca (czyli takie, gdzie o 5 rano słońce nie wchodzi do namiotu)

https://lh3.googleusercontent.com/vHn0e426eljIDOQ99oZw6d7mi2lyeEcGbVvBtPohy9ZGMfAS7g 99i7FmNJEz9r7mB-P_A5zpJ6YHafbWE33aZ9560o4yNMf78IqeUA4W7ZurFdkAtSBH 58ltnXfF3ob_eu_jX7ZXCqaCREGHAEN4RfRqf5EjcneOtPblbR mqw8XXJaAHjaEzVOzbtMUqRN_4CPl2IWE357nGzhvWdjsEfu03 Ekew0gWsXMIzQCvLbnyBMtM9E7Rt5iuSaoEq7_9PObcxSLExZR wrwurfjVyTF51hopzIkLTOr_Y063h09GRLV0ahwWmdGMWdTNfb LNW_aQlEm8EbHB4AJRSXQOYjTry-IuNjN9uRL7VtF-NHzg4HRXAxjqUcKBfq3WA1_EJnbGwaUwIVrtTNp2jocNbf81sS yafiDKmscHvrTlP8mdJfv60Z-rKKo-Y8sF2pRRXgdEvy0RD6bZ1_y5RgDv8U5JGW9voML7KvK1UE0aeO zdwetX-vKEiCLiTokX_JchzJhAFyQC1GKW3Jp5G3M9VlZRRoYtZ6oZZb9 J47VAIHzbhnKoWHNkxlSjXl_xsxl6S09YwDJ0_kvh9Ziy8SGQB ugG-iIkirNBLK3JjqyDLD2X2dRG4WU4EDgaWZs6Sj00z5KvY7jMAmg 6iit-5bnVm2dO-FxzwqeGzGKr0YsKi3RsPEh_arnRDjfkWlZbPIn9quvOzPgIw-HfKbXCmLirpK7yeE_g=w1221-h915-no

po czym wysyłamy delegację do sklepu.
Rusza Marysia z Janiną, dołącza Apex. Jestem pewna, że chce posłuchać ich dialogów w sklepie ;)

Jagna, Raf i Novy korzystają z wody (nie wiem jakim cudem, ale woda ma chyba ze 30 stopni, a to w końcu przepływowe jest), po czym Novy zaczyna się rozbijać.

I już wiemy, dlaczego ma tyle sakw.
Novy ma leżaczek.
Novy ma kuchenkę.
Ma komplet narzędzi.
Hi-tech kompresor.
Płachtę pod namiot oraz namiot.

I pewnie pierdyliard rzeczy, których nam jeszcze nie pokazał ;)

Śmiejemy się i nazywamy gadżeciarzem, ale i tak połowy zazdrościmy (Novy, ale na tym leżaczku NAPRAWDĘ bolał kark ;) )

Wszystko bije jednak na głowę Novego namiot.
Na poniższym zdjęciu są CZTERY namioty. Novego jest ten drugi z lewej:

https://lh3.googleusercontent.com/Jxrb0LbMQ1TesvUqYrsgMYYOgqjv7yzCh61AUDfNSL4GslEbhN 7BbMrdjeaXzWQPJmn5qesruW-XvLDj3U7LGABq_PhCBACxez7evtplK3hm6gGgqVxj6-XuR7CBDX9qO6XC6ZV24UG0x-BBDL8gbezqFuSW3SiBaGvqOwsIh7IgCsBrNlHipBKfBWkVNdp6 tftwf4LTjVGvXA4ftockad1wB-4eS6nPvVgCxUfoVm0ju_l2Nitj08gEvHcKfC1lr8J1242EsQsg FQJkxlctYccaFryFVE1OuGl9X3TVwCUbsLUdTC_kqQRafDPG2L-LGoGcr_KosSeJPWdNyn9J7A-wtSNDvbETfE3Uo3z3Zhap8FEeaL3tSCjQEcQUdsn7y2A_e8zG5 HE8zAo_UqK_R9Zk71wz2jl3DXQQ5xX7dF6e12XnzNkyQkIllxQ XZpDikHUTXJziNTtdrbrsSjpGm7URTxlQuSskRpZ1lmE1yT0Rh y_je9txGhl-JkjTzfYrZSWjl3-Eql7H3CD7XNix5B-i1dTqhdRmJ9w5vDWry9M1JXwpdDTJJAH23Nrb1Set5IhZh2hWv-oX0avP0yLdCUHOWkj3J4X6B6-zOuk1BQPjZljkj4OdTSz8vMDwRN1jxBrzqvpq91GfTp2m9zntK b7eLp6yo3sATS3qSyXsKOQ727LEQYTcIUGrLOKtYmzwyxeVYY6 hWnxwDnGZYm_YbeQ3aA=w1221-h915-no

Namiot (a może raczej sarkofag?) został ochrzczony pieszczotliwie "norką".

Trio wraca ze sklepu, przywozi, to co niezbędne, czyli m.in. oliwki, musztardę oraz salami;

https://lh3.googleusercontent.com/EYo6Ylhh-rR7XvzmSiPN_iDM7Z2kgAitRGEXJAS3VkEc_2iI7R8M1qaNS_x-Fb-l14UGHdZspVPaHBmlVlrgAlU6rTKkp-Hh0dTIYIUzFmwLIsp7sYspAoSwb2jtSQSAKYt-eDpEVlrW4z4ydJ61XZXZt7odejOvnoDlMgiO5ubCO3cE7KsfBw 0buNm9yFzJwE4xRDVYYr5pPJDLXjUbOhJsjXZ4ZRmTjXHhiGPq 5_UKCXEwlPRU6zK72kFszMTnXiZPikBjJb49At2qg6gbwfF0RN Zk0efVPUqaNZQ_wHNAgVeljCnytq0_iIDN6Fryb-nENuodr9FahKJhXYf50NkUWtzvaGw8O_TOhJi1KKPkar0cXGfB ybxj_krhpefTfMjyPYZfJdwUcODIk_0u2k1v4UscTU4yhZvGtI xqu9UtJktHMQYjvC9T5e7X3tPH7dGrUagGeXpua6G6CxYtiBAr DcPrha1ps_vmfJzsBPhpFTYSX2VDosb9md_4qBmD_xSLbD8GJ4 WT8PqTExf9WrUldmoBKlyxYLIuNjeHqapOOC2sdaUAd-IoJUI5Cv5FcEcqk2M397AXKgMgJ5MuZoZDREE0epeCMTDgnB3M okX-roBHZFFjUzpSs2yWtA0Rc--z42vumy4jRMbFZw-ugA-JOsWPonLEtnY2mo3HjGW2VLXWDCBNKEkjh-MtWwgyWLQufHYlK0_U8_BLr3ICYmsQXQ=w1221-h915-no

oraz przepyszną słoninę:

https://lh3.googleusercontent.com/rnzt_2KXQyYKHNAFptYnI3dXHz8ddvZNh3okFXspetLeFazCKa 1_9cUjqm467Ol1onURl6luMFEQNdQ-WGJwsqj7mBrotjddAKLLwJhqNNpeo7J5aBw3XvYfvi9wxMBzqc C9nH4uWyT79inS0YofDxdZKEab-HVLrEZOMHLOt0f7SBErYA4jIogpIHBdbMjP_CGr5uk-VTRVbNhZyJ0Au_akxKrB4oFCXmsnAd2rXx4QGkr8YFkkWQimKy sdqebTbXLND3K7hNTDnulwXWxC4RiL-rJkCX8wxfuNMSdHyLejVknWTAJwob8u82_8d9fuS5MliLERUtT Xk54PWOGYC_EDiQx4NJBVhS76OaR1f89_1ocRnFjjFSpePrFa6 fW7sVdoJfOlu_J8llu6yg8NUE5kFWmDar1g2D_4gXmWQxmR_sa SlAJhFsDmw9-aMhLvzS5xaup8qsjLxUsIW1RzxkLTRTKEc7YKxs2Wv1V-IgNyAbXqrbPlY5-38qM1OWV7bDi2ZKSM-b_6wGI_WH4wZXBEvrIIijgucBtOuw_u-Gl8za92qvvSKGLg-BS0EJOQO_pji4TRKrkdqyMxpF6sFQTgs1hBXSwgm6xE92ww85B Uz_hmLzPzUxYqisMdH0Z5FQ9SbviMQ9i-vHMxvNgdLQ9ahmvJMiH4lJzNa6LT_8lvqxXF19BEKfnMRtX6_x H7Bx1yyuQ1ii88du31SuPQxnESUQ=w1221-h915-no

W końcu najważniejsze:

https://lh3.googleusercontent.com/rkwDRjarmCivD-WDcErXJkDnHxbjmuoEyBJAw5Q-Z3Vjen41rhYHQy5m6mBYm-Qsz007bxNgz_E7mGSHZVRmlm5-V62eEbSk0EcLHGrGKrCh3kJvzfy_YHrDPytJWN4csqiztC_ot-2NSiUsU44EdUMC2WNeQm-CPqPHZtvVT_TQ8LMVPYe_JAVR8BqZKKYl36ALaLg1170NowQUO I0oBgAhDAL9uPK29EBx4qb9iYO_fNXH0hwO1RB3yu7tWTEjFy1 O213WdgUnmKUAJAH47q7dGpMh5W4-JcrFhlKEwgQ_L30-eL5YONnJlW4SKIAiBepD7OiJkD0jnwaI91CWE5Mrhr7BuEZY_G QoTZC8k0pwziPB-_j8lan_esqZjkwVq5qjTLyhZOGhl4-1_WUP4GGQVZF4emS2bfIJpc6mD9_M9dcOo3AWcIiJPiwQG557n NxVMLojIItpGyH8bFUWYXD1J6zlQH2QKVb5qoQbXSYC8mXnbif DapFmiMUx0Q_y6NE3wl6tZN9SGiaXgKdbHCLdDPGblhLKVA5Ui h5jhuEujUpv07f77lAl_zSNSyhUnNwBQQK8ncbbkpuamCc-7Uw1g3JKwE8nuPINMxqxRnLwb8JqRU8b6KnigxtARztuJgGMOu iku_XQ8uJF7toRfJeUcbuOok_WZOtosiO3UEikMiA3klwUUwxT gvA2KIXzAz6VhRAvpn93zorFS9iYDiZAMw=w1373-h915-no

Dobijają do nas Bracia przy Kasie +Szynszyla, którzy zwiedzali Mińsk (reszcie nie bardzo chciało się ładować w miasta) i dołączają do ogniska.

https://lh3.googleusercontent.com/5k_0fjp7NotV9VojjKP2aVCwqBo4_Col7Q0wwIrZjSyflAcD6A T9q16g5NzPC2iOlI51HZBo_QHyG04YSlSuwUl2VSDDpzuS0oNG tlojhNA3Da2aPxVEqgN3AsQTNDOSdI322Mye5wZ5ObBcUuRAr_ 8bc7v-gbk4peFgl6C1dea82Dg1RnInrJOA2MeZ-8dfWDcqDNGWPmZ6sGc0kdugjfTnx1VEfKKUcIfHHZnColhjTvf 4SyysFU66KDXk1F29xdPjaww48u5rLhCtuyF0x_IhvnUqM7LqJ yBrFkuRnW-wwyo0zfQDApOSAv2suCwj2O2laX_GPfu_xTQu6672sEn6kXrOj RKFfnWzBJLqkgikNy3Bx-IgiesTngFNTl8wkKK0a3e8HjFg6SFaRR04nWNVYCIjGoyhh8MO u9BnICGWgMLnXukGIzvG1FtArsAKPlEafaLBO5acoVf1GMcZxX v3SFeI52-eQYpY41z6UAT0iE8scLazWtR5cFqnNdYSjkq2wYkIKiOTzrai8 VSI7mmnx_oqp1KaNzTlBTRJnBPBO2nKzjvZEWsPgBWzCfdCwhC cbzVMd0XTwj2QLAAQyViM6sIrAcu3x2XzAdO8cOWLpmbCjy5VG rNQ_8A3qJmOX1gUSZ2ynAt7VjZmqC9tMwi0Mtcv3i854GIIxZz 2Ddy8o-Rvhc7nvzfeQ_TP1ZuDzwPRtbvjJtQJEf5venZXofk9aQ=w1373-h915-no

Chemik miał bliskie spotkanie z jakimś owadem (a dzień wcześniej napadły ich pszczoły, ciekawe) i ma pięknie spuchnięte oczko.

Generalnie wszyscy są zadowoleni, dostajemy info, że Calgon i reszta bezproblemowo przedostali się na Litwę.

Pięknie jest :)

https://lh3.googleusercontent.com/7JWK0-B9G8CkRG8LjasT8MHQ7nnotaVX4UyBKSAhC9AvFouCvVdnO8O6 qls5hZardk4QVjwldPrwfI3fqwvb-DXk9f_yWrTyMD1UIAf0uE207rEpOp41EPjZ7Ud0bw-vrJISkAVTa4-9NLQTA7icWjSIfHd1IpbXK76h2d7ZJa7ME0zH7I0nwf1MFpGt9 QtVb99NA78BhZuWQUNf6cyIOtrJSUKg61trq4lh99hUTAocf_f 8P1h7T9IOvO1STG-9b2r86WYopy1n3jZ7UzXkyOJcOpHSUk9OUkGMPXhEYRdALP3Oc J-CyyX5uryl3iMhBLxtaWu9qVstyNqHwqp6hF2g5Dvmf7JfhE4r8 AD0dT6sGdlq4hu_VYeXn9Qx4Mt7QCAQ7V32IUZrRk5cVuTVwIx f4THUbJSX_3fSM0XvsiBmhcRV_Hu8ypThVNUmPq833rpyRxtLJ JtLibFkOdo0lEUwS_0LGGOu3RKegwCSBW2vAc88_ZJqDSTPoTJ HxmPguY8qlyXCzxBubY4YaIU9_yKFycmwKLLrKBeo-RO4JsBS-0MxFEzv4BLKP5AXpcUvwfQxTWzUDnA44CoruszQWZqYhmG4wlS Qpu7kwliAdElGZne3WyKWkRrzZNMafDEYX-MLvpSQDPTodZxIeEBjSVekwGqaYhVcuBuAz1hDsrAfIZMdZNAW GArXG-Zyqghd5JHi_Ce5UUVyvMZ4ccr039pC7g=w1373-h915-no

A kiedy kładziemy się spać (ekipa I wymiękła długo przed nami) dogryzamy Gadżeciarzowi, czyli Novemu, który wczołguje się do swojej norki:

Novy, a możesz choć rozłożyć ręce?
Novy, a przewróć się na lewy bok!
Novy, masz tam jeszcze czym oddychać?

Takie tam małe złośliwostki ;)

[cdn]

PS - Novy, i tak najbardziej to Ci zazdroszczę przebiegu Twojej NAT ;)

calgon
14.07.2019, 21:17
czyli zaliczyliście na Białorusi to czego mi brakło:-)

jagna
14.07.2019, 21:27
Tak, to zdecydowanie była (przynajmniej dla mnie) najlepsza miejscówka na tym wyjeździe .

esemes
14.07.2019, 22:28
Ale pięknie. Super się czyta :)

_-aska-_
15.07.2019, 09:59
Nie macie może lepszego zdjęcia namiotu Novego?
Czy to coś w tym stylu? ;)
https://i.redd.it/b8zigbjgrakz.jpg

teddy-boy
15.07.2019, 10:20
Prosze bardzo ;)
Zaznaczam ze ten "namiot" zasluguje na osobny temat na forum.
A raczej nie namiot a "przetrwalnik" komandosa :D

jagna
15.07.2019, 10:22
Taaak, Novy zdecydowanie "przetrwał" noc.
Rano entuzjazmu nie wykazywał, ale to może sam opowie ;)

calgon
15.07.2019, 10:29
Teddy fotki sie obraca i opisuje historie namiotu za milion euro:D

Novy
15.07.2019, 10:53
Uwielbiam Was... :D

Człowieku bez butów - wyrwałeś się nieco, bo to zdjęcie, które przedstawiłeś to miał być któryś z kolejnych odcinków, gdy spotkaliśmy się ponownie, więc kapkę wyprzedziłeś fakty :)


Namiot

"Namiot", no powiedzmy namiot - to faktycznie jednoosobowy namiot wojskowy (wojska holenderskie). Może i nawet namiot komandosów :D :D

Jest to laminowany goretex z jednym pałąkiem na wysokości twarzy. Również na wysokości twarzy znajduje się moskitiera, wiec nie trzeba całkowicie zamykać poły. Sześć śledzi niezbędnych do przyszpilenia i śpimy.
Norka/namiot komandosów ;) posiada pod spodem poprzeczne pasy, które (jak rozumiem) potrzebne są zainstalowania materaca lub karimaty. Oczywiście nie ma takiego obowiązku - ja użyłem plandeki Bundeswehry kładąc bezpośrednio na ziemi.

Dostępne były dwie długości namiotu - kupiłem dłuższy (chyba 2,30m). Szerokość chyba 90cm? Nie pamiętam, musiałbym zmierzyć.

Wchodzenie i spanie w tymże M1 wymaga trochę ekwilibrystki, ale da się :)

I skoro Teddy już wstawił zdjęcie, na którym nagromadziła się woda - dodam tylko, że w razie W namiot można wykorzystać jako bukłak :D

Ale do tego wrócimy w następnym odcinku :D

teddy-boy
15.07.2019, 11:12
Ja nie umie w edycję zdjęć tutaj :(

DZIEŃ PIĄTY i story pozostałych murzyniątek.

Poranek na kacu i Calgon i Czarek podtrzymują że odbijamy na Litwę. Dobra, wchodzę w to.
Powoli się pakujemy, mówimy reszcie o naszych planach i umawiamy się, że damy znać wieczorem co z nami. I tutaj Czarek zostaje TERMOSEM. Ma alkomat, i rano urządzenie jest popularne ;) I Czarek wydmuchuje wynik naprawdę imponujący. Może sam będzie chciał zdradzić ile :dizzy:

Szybka narada i ustalamy, żę ja jadę sam, a Termos i Calgon osobno. WIeczorem spotykamy sie w Druskiennikach na kempingu. Ruszam i szutrowymi i polnymi drogami omijam Mińsk i kieruję się na trasę na Wilno. Lubię to miasto i chcę sobie przez nie przejechać i się pogapić. Gdzieś w okolicach Lachowszczyzny wbijam się na trasę szybkiego ruchu. Nie podoba mi się, wygląda jak autostrada, ruch bardzo mały, na nasze warunki wręcz zerowy. Mam cały dzień dla siebie. Zero pośpiechu, zero spiny. Pogoda piękna, nigdzie mi się nie spieszy. Zjeżdżam więc na boczne drogi i jadę trochę na azymut. Od czasu do czasu zerkam tylko w Osmanda czy utrzymuję dobry kierunek. Dojeżdżam do miasteczka Oszmiana i robię sobie dłuższą przerwę. Wydaję wszystkie drobne ruble na wódkę, jem coś i kieruję się na granicę.
Na granicy piękne panie już nie są takie miłe. Widać rozkaz był żeby ładnie witać jadących na zawody turystów. Przy wyjeździe to już nie obowiązuje. Przejeżdżam w końcu na Litwę i znowu ekspresówka? O nie, skręcam w pierwszą możliwą drogę w lewo i znowu jadę bokami trzymając tylko kierunek Wilna. Tracę tak masę czasu, ale jest zajebiście. Ja, motocykl, słońce, jestem sam, nic nie muszę i jadę po prostu przed siebie, powoli, rozglądam się. Bo droga się liczy, nie?
W Wilnie jestem popołudniu i zaczynają się trochę korki. Trochę bez sensu skręcam do centrum i przejeżdżam przez całe miasto lekko zakorkowane. Włączam osmanda na Troki, poźniej odbijam na południe w stronę Druskienników. Dostaję SMS od chłopaków, że jadą na Grodno i tam przekroczą granicę. No to mam kupę czasu. Znowu jeżdżę bez sensu aby była szutrówka lub wsiowa droga i kierunek się mniej więcej zgadzał. Byłem tu nie raz, i lubię te miejsca. Lasy, jeziora, cisza spokój. Trafiam na jakiś aeroklub za wsią Połuknia, siadam pod lasem i oglądam jak ktoś się chyba uczy latać awionetką. Luuuuz.
Trafiam w końcu w okolice Druskienników, chłopaki raportują że niedługo będą. No to wbijam na asfalt i jadę. Spotykamy się pod kempingiem. Namawiam ich na namioty, ale demokracja znowu górą :( Bierzemy coś co nazywa się chyba przyczepą holenderską, taki mobilny domek z mikro salonikiem, mikro kuchenką i mikro pokojami z mikro materacami. Kto ma powyżej 140 cm wzrostu to musi odczepić nogi na noc.
Już się robi wieczór, czas na zakupy. I tutaj pracownik kempingu zdradza nam rzecz szokującą. Sklepy otwarte są do 22, ale alkohol moża tu kupić tylko do 20! Tyle razy tam byłem i jakoś tego nie zakodowałem. Jest 19:45 kiedy podjeżdżamy pod sklep. Wymiatamy z półek pasze i alko i wracamy na kemping. Niemieccy emeryci w swoich szpanerskich kamperach z satelitami na dachu i wszystkimi wygodami, jakieś zagubione rowerzystki... Robimy trochę tszodę i okazuje się, żę obok w namiocie śpią... polacy :) Staramy się namówić rodaków na wspólną imprezę, u nas Swajaka i miejscowych trunków nie brakuje :) Oporni są i jesteśmy skazani jednak na siebie. Wieczór spędzamy na rozmowach, piciu i pysznej kolacji, a potem przenosimy się w lasek z dala od naszych sąsiadów, obiecaliśmy nie robić bydła na ile się tylko uda. Jeszcze tylko losowanie kto gdzie śpi i najbardziej pojebany system losujący wymyślony przez Calgona, którego nie ogarniam do dziś.
Plan na rano - kierujemy się na północny zachód na punkt widokowy, dobijamy do trasy TET i jedziemy nim do wieczora.
na razie 3 murzyniątka na wygnaniu są same, ale ich przybędzie, ale to dopiero jutro :D

jagna
15.07.2019, 11:34
Hmmm, Calgon, to jakim cudem widzieliśmy Cię jadącego solo koło południa?

A Novy nam ściemniał, że do domu jedzie, że Germania za nim tęskni, tymczasem też na Litwę poleciał! :D

Teddy - tu się nie da edytować zdjęć. Musisz je mieć na jakimś serwerze i linkować.

teddy-boy
15.07.2019, 11:43
Novy dobił do nas już w Polsce, ale to nie wyprzedzajmy faktów :)
Jaką drogą jechał to nie wiem.

jagna
15.07.2019, 11:45
Ok, zatem milknę już i czekam z napięciem na Waszą wersję :)

apex
15.07.2019, 12:14
Miejscówka na półwyspie była chyba najbardziej urokliwym miejscem podczas całego wyjazdu. Woda, las, miejsce na ognisko o do tego stół z ławeczkami.

PS. Po wyjeździe stałem się fanem Marysi i Janusza:)

teddy-boy
15.07.2019, 12:19
Wszyscy są fanami Marysi i Janusza :D

calgon
15.07.2019, 13:10
Mamy z Januszem wiele wspólnego.
Obaj postawiliśmy na współpracę z młodzieżą:D:D:D

Novy
15.07.2019, 13:10
(...)
A Novy nam ściemniał, że do domu jedzie, że Germania za nim tęskni, tymczasem też na Litwę poleciał! :D
(...)

To nie tak... :)

Od początku założenie było takie, że wcześniej odłączę się od grupy (o czym starałem się wszystkich informować), żeby na spokojnie dojechać do Germanii.

To spokojnie miało przebiegać może przez Ukrainę, Słowację, Czechy, może przez środkową Polskę. Ważne, aby bez ciśnienia, jadąc dziurami, omijając wszelkie główne trakty i asfaltowe arterie, sunąć przed siebie niemalże na azymut. W tym momencie to nie cel był istotny, lecz droga, której miałem doświadczać, degustować i chłonąć.
Moim planem był bezplan.

Jak to jednak w życiu bywa, w tak zwanym międzyczasie otrzymałem info, że moja lepsza połowa spędzi długi weekend w Łebie... :rolleyes:

Mój plan bezplan natychmiast musiałem zweryfikować i po pożegnaniu się z murzyniątkami obrałem kierunek - Litwa.

Kierowałem się na Wilno wciskając w opcjach drogi kręte i ruszyłem przed siebie. Tym samym po drodze jeszcze raz widziałem murzyniątka i to pewnie o mnie chodzi, a nie o Calgona.


Ruch minimalny, droga fantastyczna i mocno urozmaicona. Naprawdę można, a wręcz trzeba oczekiwać, że asfalt może ze średnio dobrego zmienić się natychmiast w dziury, jakby jeszcze tydzień temu był nalot dywanowy, szutry lub łaty piachu.


Mijają kilometry, docieram na granicę i widzę długaśną kolejkę. Kilka samochodów przede mną stoi grzecznie w kolejce inny motocyklista. Chyba będzie ciężko się przebić.
Na granicy nie widać żadnej aktywności, zero ruchu. Żar leje się z nieba, ale na niebie od tyłu nadciągają ołowiane bałwany. Podchodzę do budki, przedstawiam swój punkt widzenia, że gorąco, że być może deszcz i celnik lituje się, żeby od razu podjechać bez kolejki. Kiwam drugiemu motocykliście, że mamy zielone światło i ruszamy.
Odprawa idzie sprawnie, cały czas poruszam się korytarzem dla autobusów, które odprawiane są na bieżąco.


Litwo, ojczyzno moja...

Zatrzymuję się w Wilnie. Niemożliwie gorąco i duszno. Teraz żałuję, że nie zobaczyłem chociażby kawałka tego miasta. Zjadłem, nieco odpocząłem, wyjrzałem za okno, sprawdziłem pogodę i stwierdziłem, że jednak czas na mnie.

Nawigacja, opcja trasy - najszybsza.

Chmury kłębiły się i co chwilę oddawały nadmiar wody.
W okolicach Kowna urwanie chmury i boczny wiatr powodował, że nawet osobówki stawały na poboczu. Afryką tak miotało, że musiałem zrobić przymusowy postój.


Granica Polski, kierunek Łeba - lecimy.

Wciąż uciekam przed deszczem. Już zdążyłem wyschnąć. Muszę uciec tej chmurze.
Komunikaty radiowe podają liczne wzmożone lokalne wichury, podtopienia i zalania gospodarstw. Utrzymuje się wysoki stan wód. Dobrze, że jadę na zachód i zostawiam za sobą kiepską pogodę.

Na wysokości Orzysza dzwoni telefon...
Czarek (Termos) - Novy, gdzie jesteś? Bo my aktualnie stacjonujemy w Augustowie.
Jak jesteś gdzieś niedaleko to fajnie byłoby się spotkać.
Ja - moment, zatrzymam się, sprawdzę, oddzwonię.

po chwili

Ja - jestem od Was jakieś 80 km - znajdzie się dla mnie miejsce?
Czarek - no ba! Tylko kup po drodze coś do picia :)

Nawrotka i dalej do murzyniątek. Jadę i widzę przed sobą chmurę, przed którą tyle uciekałem :D
Tego dnia zmokłem jeszcze trzy razy, nim osiągnąłem cel.

Na miejscu już czekają na mnie i są w dobrych humorach: Calgon (Książę Cyganów), Czarek (Termos) i Teddy-boy (Człowiek bez butów).



I już wiem, że ten dzień jeszcze się nie skończył... :)

teddy-boy
15.07.2019, 13:19
Ojjj Novy, Novy, to dzien 6 mordo :D

Novy
15.07.2019, 13:33
Ojjj Novy, Novy, to dzien 6 mordo :D

Że się nie zgadza coś? :confused: :rolleyes:

Po noclegu nad zalewem, opisanym przez Jagnę w poście 131, w czwartek rano ruszyłem do Łeby. Przecież tego samego dnia wieczorem się spotkaliśmy :)

teddy-boy
15.07.2019, 13:37
Ale Jagna nie wrzucila jeszcze relacji z kolejnego dnia, gdy my cisnelismy TETem przez Litwe i Polske, ty przez Litwe a potem dojechales do nas, ech, za duzo Swajaka!

Afro_BAU
15.07.2019, 22:41
Chłopaki pili w Augustowie i mnie tam nie było?!?!

jagna
17.07.2019, 13:01
A dziś "miła" niespodzianka w postaci FV z Orange.
Włączenie niechcący danych komórkowych na całą noc i ściągnięcie kilku zdań z messengera (oraz być może kilku aktualizacji ;) w ilości 2,5 MB) kosztowało mnie 62 zł netto...

Novy
17.07.2019, 13:06
A dziś "miła" niespodzianka w postaci FV z Orange.
Włączenie niechcący danych komórkowych na całą noc i ściągnięcie kilku zdań z messengera (oraz być może kilku aktualizacji ;) w ilości 2,5 MB) kosztowało mnie 62 zł netto...

Dzwoniłaś też mamą nad zalewem - pamiętasz, jak mówiłem, że rachunek będzie mniejszy, jeśli odbierzesz połączenie, a nie będziesz dzwonić?

jagna
17.07.2019, 13:09
No dobra Novy, jak chcesz tak szczegółowo, to do tych 62 zł dolicz dodatkowo 8,04 zł za tę rozmowę (2 min) oraz 1,23 za każdego smsa.
Powyższe kwoty są cenami netto ;)

Jak widać, przesył danych boli najbardziej ;)

Novy
17.07.2019, 13:17
:eek:
A ja myślałem, że 62 zł netto to był cały dodatkowy koszt do miesięcznego rozliczenia. To FUCKtycznie nieco dużo za kilka mbajtów :rolleyes:

Z mojego konta z polskiej karty też wsiorbało prawie czterdzieści złotych, ale za połączenia telefoniczne.

Emek
17.07.2019, 13:19
W takim razie taniej będzie kupić SIM na Białorusi. Bodaj 10 rubli.

teddy-boy
17.07.2019, 13:21
Szczesciarze ;) Ja dostałem rachunek z dodatkiem na ponad 100 PLN wiecej.
Efekt telefonow do Novego i Szynszyli gdy sie pogubili itd. Niewazne.

Novy
17.07.2019, 13:23
A myślałem, żeby na wyjazd wziąć walkie-talkie... :D

raf
17.07.2019, 14:01
Hasłem tej wycieczki było również " hajs nie gra roli", więc przestańcie się mazać :D

teddy-boy
17.07.2019, 14:05
Ja nie płaczę, co to jest 100 pln rachunku za pakiet przygód wszelakich :D Poza tym, ile zaoszczedzilismy na cenach Swajaka i benzyny :)

GregoryS
17.07.2019, 19:38
Włączenie niechcący danych komórkowych na całą noc i ściągnięcie kilku zdań z messengera (oraz być może kilku aktualizacji ;) w ilości 2,5 MB) kosztowało mnie 62 zł netto...

Łukaszenka chyba specjalnie te białoruskie BTSy na polską strone skierowal :D Na białorusi nie bylem, ale jezdzilem 5h rowerem po Puszczy Białowieskiej, mając włączone Google maps. Orendż przysłal rachunek wyższy o 41 zł, z pozdrowieniami z Białorusi :o

calgon
17.07.2019, 19:57
Cóż to jest przy mojej Korsyce ponad 9 tysięcy:-))))))))



















Ps.Play rachunek anulował:-)

7Greg
17.07.2019, 20:13
Przez chwilę byłeś królem (cyganów) :) ale się wysypałeś :) ;)

jagna
17.07.2019, 20:51
Nim przejdę do dnia następnego warto wspomnieć o przepięknej reklamówce, w jaką zapakowano Marysi zakupy we wioskowym magazynie:

https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/65394841_10156751187446622_3991060740189454336_o.j pg?_nc_cat=110&_nc_oc=AQnjzYEVYTKDBgoRC8UWrHwMggZqn6TQkGZCsZN0yCj NO2mQ4rJw1nAVQDViMBzfsVE&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=bfb21108b852d7f1c5c5cae7aa93b6d1&oe=5DBD32D5

BMW? A gdzież tam, WWW!

Rano chłopaki oczywiście musieli zrobić zakupy akurat w tym sklepie, żeby dostać taką samą ;)

Dzień szósty, ubywania murzyniątek ciąg dalszy

Spod jeziora nie chce się wyjeżdżać, w dodatku żegnamy się z Novym, który udaje się mniej lub bardziej prostu do domu.

Ale przedtem podnosi wszystkim ciśnienie, chwaląc się swoim kosmicznym kompresorkiem ;)

Zostało nas osiem murzyniątek, pada propozycja, by jeździć razem, ale nam jakoś tak spodobało się jeżdżenie bez spiny, że postanawiamy pozostać w swoim towarzystwie ;)
Ale umawiamy się na wieczór u Adasia M. w Nowogródku.

Po wizycie w sklepie i zakupie reklamówek (coś tam przy okazji innego też kupili) jeszcze raz żegnamy się z Novym i jedziemy w stronę tracka.

Ścieżki jak zwykle fajne, trochę pola, trochę lasu, trochę szuterautostrad.
Jak zwykle zatrzymujemy się na dolewki oleju.
Nie wygląda to najlepiej, bo zużycie wzrasta, butelka idzie za butelką. Olej wycieka, którędy tylko może.

https://lh3.googleusercontent.com/iiVhTXMEqy5WQBuoFfRiqllMjJ1ckbt4KT5s_K4pXE0DeJlp2H eg2ZQ1bmrpFmER4u0jJGA2yZR_nLqBtYbohZZ5QvCbzLfZ4FKD Mx4yiG3YfhVIqfKwUXMBpCSFJFrtYkOj1qMsLd9oHiqUpOgogB D6nfO7Isy-KRHxb9FwI5PRvbA8Tb4i3gx2o__UMDueaJAc8yhsLQrnX0VBic aTAx7aV7OH-kSX_SO4zXdxHDbUZlG0T9p5UnH5gaQKWFXd-Q3PLcMXBWXNkA9JiKHCebvaY_8eRorAaePdZwWD0zlv93pIht6 kiDeV_YQfsvskQPdB5XjH_ngPTjtBa1ATus5oqnl2Svt8CuwLl-tZeg80OgZFg6OAGIvMd8ejDfL4k_3TnHa0jjamxqtQSCCwG2DB xFqPoPzPwpfy56HNwG6hXV6xk9ntjq_W25AQpudhPN5xycPTEA KVvRLwl6St_sPK7bTTfrLmYHruAlrKXe5fH1beBP9lJfYDn1sM m7av7Qp8mmEjPhe2JiOoNzF7q1dY6YRIiJjdCmYlXXwv60MP61 XWFjFJogcY9Dwc5ADXOBnAouDWiSBkXvk5xgaTv3quS52ufz20 8LfV3PitUCsihYiFzU_F0csSribKBuBa7KfxgPWXcKDHzmIpKt qPUHTbJ3MuaWlPMTqXExzIpkG6XRoO7crI2_wcoyHNR2Og7Qqe IiqFp0bU52RYtzgfzkaUVw=w1455-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/ARh52q9a_Lb_dRKuzdpdEY0LoJCjFseOSBzYfnDiCaIWJ1kp2G Ew0VDKA0dajP6gGduoQA1jOs5d8nJJ57VL-MThO_stdqKeCc4ibYpmd-t30tf4XPOWmcoVgfkhh_OxI2K3Je98ng4NVDVhfKve6nEAsdqB KhYb68d_Yne8f6boyCl-EVk7u9_usywma8YYD9usefJywKPcLB3V-NjGJOYDEePtQkAxqUMAEdBHzhvUAawMZgIELcmBkajiVDvX726 IKjsTYLwelS9sHuD0V2gezjYtJjbI_wkpsqt_iGtqzCLhtEBPW 2i8Z3Uqb_DqKbWJyfjtsaOESzqsvRwBddwfUMwhBN8RN8MWWDC ShwovjgVrG34aXZgFY_XwkbKv0fhtTVtBOiFj3cGAkc1kIar0J cnaoOFRdVez63e1HEMMySTVi9MQSzdDuHWVedVcYsCk-SzaInA8Z3IgvcE4fgw8WZiRSEQw24Kxt0qpQisdr96FaC3Bjai cN_BwQT2_UPT6zpalPWpEnCWkc6RNtReOia_MJfWYbv3ymU7_F p0UMqplXUVViD3uM0FsvoV5J17JMLCdY56xHOcC6aeEfnnFcV_ cxRcWoJccdcsaSyavAo09sTCyaHJBBQXz-rNZQeyS3XQjCeSyIuy1Z02kklizGwnmyDugL0q2TAHcivloJIn 0EpVjEuOrsooZNMTirWLmI0390zbXQhZOufbnZEMTwQ=w1455-h970-no

Marysia gubi po drodze jeden, Janina się wraca szukać.
Janiny nie ma, Raf jedzie szukać i oleju, i Janiny ;)

https://lh3.googleusercontent.com/ai-C9GSdBtTEOnDZHUORvQUyG5uUw5na1VOi2jdKm6kFMxKiNgFM0 koxacgAAdbXS71KgsjHLVS69O8UWFB7eox9zWL_ByGJPC3zbC9 cWoU6sw06JpfTPFYoo3HYLvBnYqX3_-vQfp789UfQFX4b-kIPJqwMOZh6rrF1msU1Ilz5NuYhoMrKvHBtnGzFMr5km4meGRQ 72hdorvadOHy2e_Khm56WaBQeWc0Issjo-z9UBX7J-mq5_XDE2cFz3K-RHFcPplpCjFAnvOcl9ZcbS4M4dtYHJ54oIeHuP2_iqt6zpjmVn iR3eDSHGT2CzFHyV7PMn8MD6bXTgdZTpQ8Mfu8Tg7zoLQWK_cR rs67nPvKEfeELbHghrm2aiy0ZWWcV-sPyqa9iS2F8Qp5KUaDdiLCF0Kyn2VOTs-17O359fJwhYN60l6fvhBpfb7lEVIqaHLj5eqXydekVBLRyqQKu yAG1yQaM33TmduuvgBtZ9VqzJuU67L9VKb2bdQF88o1tQ3KTW_ n8SuJP1nWeWg6EH3ngW2kl6joI_wul9jKeamlsvx96KPb5ejsN dNzaHIaFcEigIoa95SXLQ_KrDbhcSBN5hz5k-Qu070JVfji3WXMQSNcNoH_1bvp-0LFfv4sCrcLOBSYIKHps-NCfJpLi31fnDAzQCKKiA-iiS6OCu5-9HA_RdOdP_qaKOLi5QZu9miyNV2S0H9ghbsTX0uyPPWHR4Q=w7 28-h970-no

w końcu wszystko się znajduje ;)

Pierwszy punkt na dzisiejszym tracku to Malinowszczyzna, dawny folwark rodziny Świętorzeckich.
Jak prawie wszędzie, z dworu nie ostał się kamień na kamieniu.
Tu zachował się grobowiec/mauzoleum rodzinne.

Żeby jednak nie było zbyt widoczne, dookoła zbudowano gorzelnię.

Można pójść do fabryczki i poprosić o wejście, co uczynili Bracia przy Kasie. My pozostaliśmy przy podziwianiu z zewnątrz:

https://lh3.googleusercontent.com/ycrFgX7IncfZYi2_TL1T6sx0Oy_WvnyeieqNIVg6-oBC1JL2-CESR4itmvZVzowIvrUxfwBSbxHIHueoJCHQGtQzcIQEZU7BbnJ 50vWusEaTUns6NKu4bjeXAOkcqzwLBb9ndGnPesPAMXToNDlCB c3nSQNqIjllNXhAF7bJBBkjweqzi8BAtwFyDC45qlfVfg1Yeh8 4TnCgdt43JVVwrPhOBl8DodxzU8Q4LT7deL4hjSotF1SOps8pY 4oYQWwCAEM2IScPrq5c5IbkaJNLE_s1Gdco9waqY_4cG0EpwKf cUesusT9hRwbCK8PQ0MNj8jOwHBmBCiVd2xH7xWzuUPT26pGzg oJKwzgPD4GApEPFvHTPKFS--YICwxX7iePIvLIuZveep0nXTN3BYqV35zAInc6-t2VbMuxgUu-M1cSuc3T7-fpwZh_tccW8IW5Sr2r3uRVCLqbcPVBStjrc07w1k7UfoZJ1ZBM AaLvYCRb_8dvj6BN_vBkbXz45mEq6hm94YqWbCoXNk3GGInJV_ 4kTekB2C-TSuVZU82lU9zkRJVgQEXNg92caoOBasxoT2SwzvtT6AIdoErB9 aWIS5Cwn8ZvdpmCkQ0SQmxqjunLvjD1PTOSmwMLY9S9NKVsVma OtgBOv09bQsVcp4tQfYv4BljvP5M3EPbLbqHWW6nrEEBgsqV6w X-3tlycuT-Ot1ILfZrF7_7z4Ir0Rt5hlnma4Sw=w728-h970-no

a tu środek (by Chemik):

https://lh3.googleusercontent.com/2Htun2mNywMYui9O4RG6p4PSIXmuzUdsZJqfwEE4_q0rXHgzQg hLR6beY670ieOBSZ5y8A2EFIKGyC0fW5kUyfA0jp8kJI1PbfQK bdCOGdfHqCliDaeXwIBy3gV1Bpi-kLgvm9XUlH7zBvrBKk28YfWwMwLc2Ri7as8XL20ZTHX3hacoRe M0VlxtbaRA0t3biwjUGnK8_lKg1IqDZAGvNartazr5z056odG0 c7VJAI_8mX31CFT4Xav1fUrc4lXxKvmMmBMs1uSEpYVciBq_RE 9cwlBpmAt7Q14WvCJfWSS3IRy1xlVUvehTrmBQ-2B8AJTbjy5vaKy4Un-SyQ2QRC2EVrmfJE5La4_zgWHXxKgVr7Ka_1nOMHsZNoEBMtfyn teCEQcdFGNgTQkooA0G2LqPO-Lu2cd2rTy4QQ41sqyBLKnEQa7NiIvxDhRck3inD9hefY0m0BBf cL7T714mRPyIuUpfZRJ9HuNywfB9okgC43ht67gDc_L-muz29a9gC5WLXIz3hNTI2bASmkwzO7xYEv8e7qzx5bj3vlY32q GXZxzmAO4XGoskyOSZxp3ltCaqbtnUSREU_QYdFDPFR-oEwvaz4twK1c43nu5_NjNWD5dL2Ma1rUQhQ_beQrYvOR2ih_7E HWzrLk7BcwGIVhI2vTKyVIpoKXezE6xdfUZEYdhf1xMorMsx3R V3QV7ANRVCfe9k8vmKLaO4i58VB-lIzA=w728-h970-no

Podziwiamy piramidę, ładujemy tracki, a Janina patrzy i patrzy w swój silnik.
W sumie to ciężko ten silnik wypatrzyć, tak wszystko jest obrzygane olejem.

Mina Janusza nietęga, kolejna dolewka.

W końcu pada trudne pytanie:
"Słuchajcie, jak daleko mamy do granicy?"

[cdn]

jagna
18.07.2019, 15:34
Silnik Januszowy chlapie olejem, którędy tylko może. A teraz jeszcze zaczął niepokojąco stukać.

Białoruska prowincja nie jest miejscem, gdzie Janusz chciałby wykonywać remont generalny silnika, więc zapada decyzja o natychmiastowym odwrocie do macierzy. Korzystając z tego, że właśnie dobiliśmy do asfaltu.

Smutna to decyzja.

Kto będzie nas karmił kabanosami w trzech rodzajach?
A pasztety?
A miód z pasieki?
Kawa z aromatem migdałowym?
Kto będzie tak spokojnie i wyrozumiale jeździł za Jagną, jak Janusz?

Ehhh, to już nie będzie ten sam wyjazd…

Ustalamy, którędy będzie im najprościej dojechać na przejście (jesteśmy w okolicy Lidy), ale chyba nie do końca wszystko poszło jak trzeba, bo Marysia i Janusz minęli nas jakąś godzinę później ;)

Swoje dalsze perypetie mam nadzieję opiszą sami zainteresowani (przynajmniej Marysia się tak dziś odgrażała) .

Ja tylko jedną fotę, ze specjalną dedykacją dla Calgona.

Zamiast wozić puste rotopaxy, Książę patrz i ucz się!

https://lh3.googleusercontent.com/SnPlozLUqd_lVZr35AUSHfGY0Q41Dhh5bJ9pao8ZyLBrKKfTYI x-SLVOTS4uNcGI2zEHzmkkF7FYvL5-fxxWJkPjCaS1cGBM0ATqTe23pByeyhiDHvmQvMXakvDyOliR42 LjLHrXuLOYggu88x6zPysKuzBWKcZIo4-8-J05l_r72-Vp6AXO_JRXDyHw1MjU6_b7yd7s_x1zDREUj9DDN_hOclbAVX9h u-shKdAIuKYQLhtl0G14rQtyMGkXiFV1EqheAVAGnRtWpPGQOI2d-XLU-Wz4Z_Ye-nBAoRs5XjDzCqc1gqSNacX9BTpxm64obzlaLAUdSHabDqWmugM 1SdqExAcWU_-lp3zbAZvY8xJ_DLooCjsSjSCtamt5FsX10RsgHV39pVDATzPPJ BqjudBVpLhdO-sHd9a15vYEQnEDJXq1Y80fM-mrflembwU5fR0f52gyHdtnYT9V9MmAawACSW1gmvhuW0G5WlXo kI2fx3IJrs7dXxHgCStX9UToMT3z03Yjy_xyelwKHlUsY3m8-pXX8HRrOB6sKwxUL8RddtzxG7DFr-ZPwSKIL2gAcZRsvX9Q5qy-CfKHZKJVYD4Bzx3xC3wKcI6V8zBDJEp_0HvY4lomOatxqZssDs mks0llM3FDf5TaQcVbv9cgvQXbDcHI3t3VPT8uvBskiY8rC1Kd rmqwDkO64FzXxJqYT3lBo7NEL_daewLT2cwaUwv5zA=w1628-h915-no

teddy-boy
18.07.2019, 16:44
Pusty Rotopax Calgona sni mi się do dziś. I do dziś Calgon nie odpowiedział mi na zadawane 10 razy dziennie pytanie: Po chuj ci ten rotopax skoro jest pusty?

Ale...
Tego ranka trzej murzyńscy muszkieterowie obudzili się w przyczepodomku w Druskiennikach. Szybkie pakowanko i próbuję namowić kolegów na małe zwiedzanie Druskienników, bo miasteczko naprawde jest tego warte. Entuzjazmu nie ma :) W końcu któryś proponuje krakowskim targiem - "to jeździj po miasteczku, my za tobą i sobie popatrzymy" Zwiedzanie typu japońscy turyści w autokarze :dizzy:

Zgodnie z planem odbijamy kilkadziesiąt km na północny zachód, żeby wjechać na TET. Na trasie jest punkt widokowy i tam chcemy zacząć. Wąski asfalt, ale mocno kręty prowadzi na miejsce, jedziemy dość dynamicznie. Wjeżdżamy na parking pod punkt widokowy, a zaraz za nami policyjny bus :confused: Jesteśmy przekonani że złamaliśmy prędkość lub inne przepisy i że jadą do nas. A tu się drzwi odsuwają i ze środka wypada cała gromada roześmianych gliniarzy i gliniarek, wołają do nas radośnie helou i biegną na górę. Robią szybkie zdjęcia, zbiegają i jeden z policjantów mówi do nas całkiem sprawnym polskim: - jak zaraz pojawi się tu kolejny radiowóz to powiedzcie że pojechaliśmy i ich pozdrawiamy :D

My zdecydowanie wolniej i w ciszy kontemplujemy piękne widoki z wieży...
Już mamy się zbierać, a z lasu wypadają 3 motki i jadą do nas. 3 KTMy, dyskretny rzut oka na tablice - poljaki. No i teraz rozkmina nad dzisiejszymi czasami i ludźmi - zamiast zbić pionę, pogadać, pożartować, panowie mają strasznie długie kije w dupach. Rzucili okiem na skrzywione koło Czarka Termosa - e to chujowe koło, trzeba zmienić, to się nie nadaje, bla bla bla. O, GS Calgona, e to to to takie udawane, ciężkie, chujowe, nie no weź, a Tenera, e, niby fajna ale to kondon. Niewolnicy lansu i wyznawcy jedynie słusznych opinii. My się do siebie uśmiechamy i bez żalu mówimy im NARA i jedziemy w swoją stronę. Na spokojnie docieramy litewskim TETEM do granicy. Mała przerwa i jadziem dalej.

Plan jest taki że planu nie ma, po prostu dojeżdżamy dokąd się da i szukamy na wieczór noclegu. Gdzieś przed Sejnami zaczyna padać, przez jakiś czas mocniej, więc kryjemy się pod drzewami, bo tylko ja posiadam przeciwdeszczowe ciuszki, Calgon ma tylko pustego Rotopaxa :haha2:

Cały czas nie zbaczamy z trasy TET i przed Augustowem robi się pora kiedy wypada zaplanować nocleg. Czarek wykonuje kilka telefonów do znalezionych w internecie kwater i ośrodków. Wszystko zajęte, aż ktoś nam uświadamia, że właśnie zaczął się długiiiiii weekend, każdy prawdziwy Polak przyjechał właśnie na mazury pić piwo i grillować. Nam wszystko jedno, to się rozbijemy na dziko gdzieś, luz, ale Czarek znajduje ośrodek gdzieś nad jeziorem, gdzie za parę groszy możemy się rozbić i na miejscu jest sklep i bar. Tankujemy i te kilkanaście km pokonujemy już asfaltem. Tankuję pierwszy raz od wyjazdu z Białorusi. Chyba mają dobre paliwo, przejechałem Teresą dobrze ponad 400 km a jeszcze nie mruga rezerwa. Jestem w szoku bo to rekord chyba mój.

Ośrodek pełen ludzi, każdy domek zapełniony na 200%. Przed każdym grill z kiełbasami, piwerka i Sławomir lecący z głośników zaparkowanego obok grilla BMW E36, koniecznie z naklejkami M3. Panowie rozprawiają o cziptuningu, a małżonki troskliwie zajmują się Brajankami i Dżesikami. - Ziemniaki możesz zostawić, ale mięso i surówkę musisz zjeść bo lodów nie będzie!
Ojczyzna... Jestem u siebie :bow:
Niby wiocha, ale coś tam w serduszku gra, ma to każdy z nas, chodź czasami głęboko ukryte.

Rozbijamy się pod laskiem na uboczu. Idę z Czarkiem na obiad do Baru, a Calgon postanawia w końcu sprawdzić jak smakuje obiad w proszku. Leniwy ciepły wieczór z piwkiem w ręku, chociaż tam za jeziorem robi się coraz ciemniej i zaczyna coś grzmieć...
Nagle ktoś rzuca - ej, a ciekawe czy Novy już dojechał nad morze, zadzwonimy do niego? Dzwonimy, szybkie "gdzie jesteś?" Aaaa, tego no, to może przyjedź do nas, co tam jeden wieczór cię nie zbawi. A, no i po drodze weź kup proszę coś do picia bo chyba nie starczy :chleje::zdrufko::chleje:

Mija godzina, dociera Novy, mordy się wszystkim cieszą, bo jest chłop i jeszcze dużę zakupy ma :) Rozkłada namiot... no właśnie, "NAMIOT" - przetrwalnik holenderskiego komandosa który wygląda jak śpiwór z wyjętym ociepleniem. Ale wg. Novego to spełnia normy NATO, kosztuje majątek, przeżyje każdą burzę, testowany był na szczycie Mont Everestu gdzie można w tym spać w samych slipach, a my to się nie znamy, pewnie zazdrościmy i sami mamy chujowe namioty :oldman:

Zaczyna padać, więc przenosimy się z napojami pod wiatę Baru. Potem zaczyna lać, potem jeszcze mocniej lać. Nocne polaków rozmowy przy herbacie i energetykach z ulewą w tle. Wracamy do namiotów i pękamy ze śmiechu na widok turbo wyczesanego "namiotu" Novego. Wygląda jak kawałek przemoczonej szmaty, cały mokry, masakra. Novy chcąc niechcąc ląduje gościnnie u Czarka Termosa - doceniam w takim momencie moją skromną jedyneczkę :D

Plan na jutro - Novy W KOŃCU chce dojechać nad morze, a my dalej jedziemy TETem ile się da do wieczora.

matjas
18.07.2019, 17:23
Kurde pięknie napisane.

Ja myśle ze z tym ropotaksem to było tak ze Nasz Beżowy Książę dostał go kiedyś w prezencie a potem dokupił motka pod kolor. Prezentów się nie wyrzuca ;)
Oczywiście Calgon - nie gniewaj się ;)

Miło czytać taki wielowątkowy wątek gdzie kwitnie przyjaźń i spala się paliwo a wódka nikomu nie szkodzi. Raj na ziemi. Szkoda ze już wracacie ;) ;)

Novy
18.07.2019, 20:33
Jeszcze raz, krótko o namiocie - obiekcie westchnień, ale i szydery niektórych :D

Udając się razem na wieczorną wieczerzę i biesiadowanie, gdyż zapasów przywiozen bez liku :chleje: :zdrufko: zapomniałem z roztargnienia i pośpiechu zasunąć boczną połę.

Wracając posmutniałem nieco, :D gdy zobaczyłem, że w środku wszystko jest mokre.
Czarek zlitował się nade mną i zaproponował miejsce u siebie w namiocie.

Rano, żeby zapakować super-norko-namiot-holenderskich-komandosów musiałem pozbyć się wody z zewnątrz, ale i z wewnątrz!!
Tym samym stwierdziłem, że był to naprawdę dobry i udany zakup, gdyż kupiłem dwa w jednym - i namiot i bukłak! :D :haha2:


89173

89174


A tak przy okazji - tak było :Thumbs_Up: :blues: :zdrufko: :chleje: :friday: :beer2:



89175

teddy-boy
18.07.2019, 20:46
Zdjecie Calgona wychylajacego sie z namiotu rano mnie rozwaliło :D

matjas
18.07.2019, 20:48
Oooooofaaaaak.... ale kondon sypialniany :) słabo ;)

Dobrze ze to widzę bo tez rozmyślałem nad takim tunelem na zwłoki i widzę ze dobrze ze mnie nie poniosło :)
W tym roku w Chorwacji zdejmowałem z siebie i z żony masę kleszczy po polegiwajce w przymorskim lesie. Po nocy strach myśleć, trza by to impregnowac w środkach.

M

calgon
18.07.2019, 21:10
czytam i się nie gniewam:-)

jagna
18.07.2019, 21:59
Nieutuleni w żalu za kabanosami i pasztetami (tfu, za Marysią i Janiną oczywiście!!!!), jedziemy dalej trackiem.

A kończy się on, jak to ostatnio prawie zawsze, zamkiem.

Ale wjeżdżając do Krewy w oczy rzuca nam się o wiele ciekawsza rzecz: bar, a pod nim 3 motocykle.
Dobrze znane motocykle ;)

Wchodzimy do knajpy, witamy się i czekamy, aż ktoś zauważy, że znów nas ubyło.

W barze zebrał się bowiem cały skład wycieczki: całych sześć murzyniątek...

Ale przynajmniej w końcu porządne, miejscowe wiejskie jedzenie!
Pyszny chłodnik z gęstą śmietaną oraz pierogi/racuchy/pampuchy, jak zwał, tak zwał, były świetne ;)

Na szczęście Bracia i Szynszyla nie zjedli wszystkich ;)

Raf i Apex zamawiają mięsne, ja z powidłami. Wiejski bar wiejskim barem , podgrzane w mikrofali ;)

Ekipa szybsza rusza szybciej, my rzucamy okiem na zamek w Krewie:

https://lh3.googleusercontent.com/gG26yQt7vyLT_0KaBxpLvxlEpOCSggevvGJPb-73RCxUVTPn2rZLVYl0XxTWcznwmymxzVn-8Xu4gFs-kjXFGQnkCv9nwO5sViNG7-jv3LOc-JqV1OYTcb6lgBLlkrU8VcPuwetDSCDWSaHpQQ-VJp-jgXU-Z0-5PZnwWPKd24gcKepg1xgUxlme9oc1Awe3lfdvE0cjOKZjAr863 ddRZdA_FCJ7AtetVwQieZdNsFmURkKazKGxGbQfkZDAVwN9jyT xKbfCt4IiLfkFEyDD9AzKDzwDSIAVsiNfFFeDd4Ce_-faP0C3jOPBWPhqfVgufGwYac_AtcQMXE2YwwcVQsCgdxtfiVGt AyZe-BVw4Wgm7oz21P59Q5wqplKClxD_myzTUU-XSfcciAnwUlXoc5q3bK2M-ZTuaYaRgNcVG6-hSDuXP669_hmlEXnTFT6UNw0faX6EnntSyBVU2xq3SKdoE7ctT xjMCb7KWNO3a08sCcP5IkTg3l5GrYa9sxcc0udp2FCg9Oc3zF8 eUhk3GH67PdoJugfnGTiq7bo9B4TRP5D3FlB7T0pxCS_EB0zpO 8aUnxuRsXphF_bDa-fuKBFFxpwe835njMeUn9W8uHq3Wh_INH3A6lYGZDLJZHD1bq0b yCv4breAVnsf2iRBBRose5vjaRRGQm5iDdeNIh-YawVJFcLKESi0UwoK5jTdUxrUzbu2plewRFR3G67oMpsNNg=w7 28-h970-no

a w zasadzie resztki resztek, które się ostały…

https://lh3.googleusercontent.com/L8QgdF9Zwp3gEwA6_vaUUDD4g4_r7PtC4hcZGMW-jE8VTRWC_unh6TC2RJWUIQgBwettLs_dXdX-pvhLPVMZAgid8syTEO6rEvKaQkv6yF28EbewpIFBPUQf2FhzFE adY2GBad0dkcyYF4NmhTOpZDZaXjAMZjICcBxfVnP0k5neXvnq CjMYem2rCeNv3RQF4D_0R8VgbbR06-cUGnue3nRubIw3BnBCxDYSF9MDSmKLU1jYtgyAjPnMbKj2CdAt fhy8dU2xPL_yFNM3TRYERo5vNhqk1BESeP6XYPvfmdurSuVxQ3 VcCHQr6eKL0wmfhNrQQRc5QhiTIWZdcPHQ97u5uovPT-AUtmKu2terkmLLDG4h_CS-O4vcQfgjYbCRpGDaR40iJitW6vinjK7p_9dIFbDYWTIaa2gPQa BijQYw4cojagZWLGVo3469jgbq8n3EkEJMnue9TRQTtejwZyrv jbu4c7aXfd3XGv4dEJix9rhJ_46vUjFW-nY-5xzD7FOj6jBlwdNXHzCSbBNCvJ1Vx4reeXcVMa_9GsyTrfIitS t_Q8m_nfQA2UUBTiO_J3Zy4_Y4jNrs6mMl6uSFT_FIkCrmoD21 M9yFc5mw2SZsYRQ07a15_OaqzZRHuxeqUlfm5sQF6mhja4g8oH Py0WkEfYPaWIm2kActRV3uUBupp1M6OGynonnzzjpHETR_myhN 7feFHntpI_k-1YZJwQggPg=w1294-h971-no

choć ciut jakby odbudowane...

https://lh3.googleusercontent.com/pwY21H120BkuqXSFmzmWDaMn4AgvsNQJ3YFcE7rGBlNCrO1Beu ZBivWweVgZ-y0OyJT1QR7FLQfd5zjlVzsWRdm8Ur2qBK-UwRLp1I7I0IhHVT3lUyyfZRtCVp62GwdKIrUI7HOgrLtWZCyEY 5NlyifRrPwmijB85oNzjJrYAKX58pq1wJx-ynJmyYaa2BPwQ2HMJusE6Rfkrocbf_mAOQmS4KuI_zJU0Pwrwc LnJBgRHXDrEJy6ev_0Q64RpCzytTNHpWyOIzqVtYTQSInl-3JASjXweD6SehWAyrzW018blm0DJwdt2Rhfo4o4ht3pU8o98Zc pyT7EyGrIZohjBikkDx65UgEjKE-xQFkt5rBYBMV8Nk7lxoy0RoQioJH_vWPLxTkHhw0wslC9g-yn5iN92IhhqOvz-JSjifMSWBUbrjP9bvP1pxWudV690OYUTyZb8CaLgGuXi_n6q7_ 8ABPj1wVO8aN6PNuruKezuiTE_ut-vEyhqRi1kv6Xw0Gwld9pKYU_qT9VnXTWoDRxRZu3WD_7T4w3Ml GcYHI5egO2pXTuRaAEla_hDRQtHshAiYilGF3_agfhVS8IG16w r784Zi2fe2CEVkn1kRkFBEhU6xwdHy4-l3kX7jAV3GY4-SkZl3eRcBikFI1i37Yhaz1vjiELC_7xPXAGncA9OwmntrUrVLL aSkC1vO_TvRfM4_H6mgJiIg-d8f8PPYwxV_X_LA=w1294-h971-no

Zamek w Krewie jest dość istotny w naszej historii, bo tu 14 sierpnia 1385 Jagiełło podpisał umowę unii polsko - litewskiej.

Podobno trwa zbiórka kamieni na odbudowę zamku, więc jeśli coś wam zalega w ogródku, to wiecie, gdzie słać ;)

Dzień szutrów, albo inaczej autostrad szutrowych.

Apex w końcu stwierdza: "Mówili o was grupa emerycka, a po szutrach jedziecie szybciej niż oni ".
Niech ja się w końcu dowiem, kto to powiedział :mur:

W pewnym momencie koniec polnej ścieżki, ktoś zaorał, rosną sobie kartoszki. No nie, kartoszek rozjeżdżać nie będziemy, omijamy jakoś bokiem, po czym lądujemy na środku łąki.
Grrr.
No ale łące wielkich szkód nie narobimy, jedziemy na azymut do tracka, choć widzimy, że Bracia pojechali jakoś inaczej ;)

Tracki lecą dziś jak szalone, ładujemy już chyba trzeci, a na jego końcu - no cóż by innego - zamek.

Zamek (czytaj: ruiny) Sapiehów w Holszanach:

https://lh3.googleusercontent.com/p5TUvc8dI1McfR7b2TZR4TFghKClybCX3R8oBVxQAcJwucQ5YQ X4Lw7i8MsXzrLsYKxcb0vZYlmifz0UmhGH8-A949b9ao67rn8OPCEhj26HxKDbimlhvLmk6D5JkG4esjyWmCf2 Ts-0k0hmC6G9j8sZUZfWUgEqX3mmYwubetizFNv3YgH2d1QPX8oJC vlHmV4W6DxvnQLpSF3gb46XfquPwZmVHMjaAiptBMqxKycf_hZ-Ai7DZiHQkoe25I-GSACYK9xgQKP8CwbIu4WYtREVEXHDFCuymuLt5vAFsInK6SR9z 3WE2Knr2F0jUka78MCm0gowu_qOv4UWb25nJTG6S5QsVk2nyFx 4I8KcvQqnI8zWztc2IReNAF9GgVFtcxnJUaOGqu7x7CZqvBZoU QRo_1JF80JZoauSwrn4TA0XR0De5eDlFBf1UgUHMHPbgcGrA_O ZRN48PVG87GBZWpRjo-gGECkm0ae8JZFCx0gu-l1Y480bNGf8ogOdv8F_8vCdgCV8-TkPP9eaC1IcS9JXwJpgWCTgz8iimV-DSFYPbiCjf3JiI7prfdsg3j7QxXVd3wvvBORtjsdIWslCgz1zE 8gVNt-prpUF8OTQog2KxUsySi8Q4TjhzKXiiRpJP-9zO67mAETPq7a31v5qApxc8STnluX2ZUuhRmMW9CzwSQUBFz2n 4e2Z_X2JfzCtQ5NetxDh8EFhW4WQlFfF4oWRGg=w1455-h970-no

Robiąc zdjęcia tych wszystkich zamków i ruin miałam nieodparte wrażenie, że słupy elektryczne montowano specjalnie tak, aby były na KAŻDYM UJĘCIU.

https://lh3.googleusercontent.com/ToaGY1jhUFYlj6uPTEFqucbVZ2CJ6om5oYXOfJfAJTXINobxid d5Fy0yC4ZqApi7zfnIkVlVh-t0I3QSgNYAB_R-Dsliu15o-bgmquzl5DjJfGMDYbCwJhd0_f9mS-wlBTSez-DmKEmhi3EBZpZnr2Uphth9of5S8dW9sfxq-hxKUnUu0iSh54OkQ6ZCbwC6Tc5AxxD8tEOYr2U70HZNWLSJ1xD MWIKWnkjKtIjDJ8_anSZIbvPCMSJrIS5aRwn4YJzA84wae87vF bUT_zE_kVViOD2DNdPJwOM1Ead6J-dv4TJ7z2M9MysjZ2zaz4eIsrQn4LgYkmnWsDnACRplXNh6TnQS I7uSbmsDPpQ2YxKyEWeP4ppcS4PXJnkT2ODz6jya1xkrsV_hr-BHr1cf2uStU7FJuOUY6iVe1-gqPPxgWalMKDYmcUbS1r3gmuIenOPhYDAQrD4I_35734wbbrWE cwPI-ib5fBK5_UaUU72ca28QgsL16E39asvjwGt24LJvTXawJHNfFBo yzdt0PL9vXFmoHiQxNNNl-J8lqXjODbw6tX7xNPDesLWdqqNSdRg86_Mx84aPMFx-CD1WT4IcyiYI9-DL3xAfGDV50rFWYGy1s_1zZQvVMuXjI2xYZ99r-mc6ib9iP_0sXkCsKIMm4Cc2WtnXNEa9tKwd_zxZRTr-FhPHVlndu6wmhvioCkgBTmck1--NqL0CkOJ_3wqFbQ=w1455-h970-no

Chłopakom nawet się zejść z motocykla do tych ruin nie chciało ;)

https://lh3.googleusercontent.com/3whwWN0zheaNjoNOFIvBIgTUP9EEo-dVdHnDZX9AMEXWUV_jlOMFIvh-_HVVUVGi-fApg2asmXMmNP186LiOZILH56q9ebIBbehjI7RL308u0mESfk8 l9rpPyAyQ4mp5SQNZKbCde_zpL5sdVjUdnJ1vpddmFLV34lX0k A5e9JushvdxOpBKCyMda3ZP-ivwaBXO03dkAHiK64D88vugVToHAJbGMDaAUP7JOYVIU8XjcxH grkNUtwDQX4la1TJmgmKRE9zfBQaPzZ0PuZ6cxAmPv-elLl2bQqkw4LMLdTqQA4v2cGZCvq6bZiq_eMbiS87SX-92zZ7G_LBySTMLkvTvK9lC-hZ6g1310M37bCKS3-6eozjaFD2XSAMlSiIdSeizpzwQJ1iF0gLM5Lzlml383-YB8zswOWI3p3z9dv6SrOM2T5EOWeE-LEA3mLHIAXIT5nrv_EgcmGyheydn9-LDcal_vZoSz4pTF4z6XccDU0369c1TuzWIAu0ECXF2rC7xAqiF r1apCyFWPjLgBAptkFl0cDNf4-WIi2DknmLW2cB-vlP-UHvjM2-9WrXjsklP0NEIp21c6U57Ao-M__jAnafZJJAH2bkf5gNeL7mBDnegHPl_IQxT6fGQpWQaQfcCu HL-p1RTKhChfpneUOoIeXoXwrMo38gM5KGNm2uDKN_plXihxjBapd cfYj6rr2HZwe2o71_memLvDMZgIma3sg=w1455-h970-no

Wbijamy następnego tracka.

No końcu, no niemożliwe - zamek.

Ale najpierw trzeba zatankować. Zjeżdżamy w bok na najbliższą stację, gdzie widząc szybko nadchodzące czarne chmury postanawiamy zostać na kawę.

Stacja jakaś taka bardziej markowa, wszędzie plakaty z European Games (dzięki którym mamy bezwizowy wjazd) oraz foldery o Białorusi. Nawet po arabsku.

Najbardziej podobał mi się folder "Białoruś -kraina zamków i pałaców ;)

Kawa wypita, zatankowane, popadało, można jechać dalej.

Trafiamy na fajny mostek, Raf twierdzi uparcie, że to był Niemen, ALE TO NIE BYŁ NIEMEN.

https://lh3.googleusercontent.com/q6fZFRZ2aR7PTCDvz-1ezfcvJnyqn5DtfUIT9fU-aYIEjWxKip8pgNaJ7IhukxXbxN468SVDtYaphF8bjGavKKWD0n wFmJnagWHklyr4igyHgBYGc7uJl9wHoqWJkTTAvW2FXtSghSP3 JzDnyyFIqZO_bN26Wa5Uim5y_0D0RUbTg9gTHaQ2TWo3OkY3y4 V4WWkXQPgA5TOvrynwvumxzTkHNa8dXwsCEsJHPS1knbNvr1G-L8WntLDQQDGcVnVJAKzMmEItkeQ40zAuB1SyHFBxG-qIr1j-d-C2Hk1tHkV9GS-TRPChYmSD_BVVaroyIL9KYxCI8UX9-OJzFNV377h4oxz2_TNuGtAVPWwUgyYDo7oXRA2j1cLYX8Ww_tx SmA92o6saYp6QAam2f6DnVdcAL98pR9xXEtd25uBL-Tj6zwnAIcSg_sHHg7LlKjfgNukwl78BmqEKzY4ywkkZQy-jPGlE4n8MxU6T88vKSS7_aRl7u9LaIgWKyhvBsdNPxi2C3QQEC s0JrenZIVZ5_9HCY_nnJllo-ptqC3D4-tMnTAOxowfpAwXl1p2Oi4h2yEppmYtReFdHT4h9jlQTN7TdeYI Q3adAxUE7EQfZ8hIa4HUlfScOcz_k32O9pAVCUf3bFJ_uBrcBR wWxree1qpuetqUJjPSO1jdPmXEWWXLuD5FqOH6hx_fY5p9e2IR 2F2sA2enUtxfBXXE8hXNwljixSQ=w1294-h971-no

https://lh3.googleusercontent.com/oGYuKYUvvhXPdVHkhliKRsv4hL8jpusTDy57S_102PjYqflXZB p4J6-0z0OkVftjfS6jzK0SLK1lLCcjVX8jweCfofI4I1iyJd3M5wsQk rvp8ZlyDwv8gSMmh0LN5J6FtIu4qN4gcFiC6W35BFyPcu2Y4Oz aJ46WdGT34R1e-uDATmM_I7Uu2k6x-rPlrDYHaroh5eNEfP-Ldr4OnTM721ygenC98rUg9pWXAXRTnTV48D3M1JhNH9ExhwmFo _h46hjEgj6JtqBtXzkzNKE8D45ewbjqkNn30kiNESsBES59lkj 7dHaFbC73ttCtA6g1TivEX6jhUhiXI9ig3y4Fo_j-3GQwDcaF0JaRppNaBbxFS7ymgYuutTA_qXKZIEwDJ5JOvjz1EO ktZnlsLzApijfMNC83lGLNE0cU8MWCTpW_NGZTLaOUFfcbxKo3 wY0SxqvPKpBSGmZx_9q7EcyOmgRZBsFcp6JlOWL4uPIPKnYvk-eWVdTNhPizo3cg2kImKeDt3ucEfNX0-J3ThPY5_ze3COMBv_czkmHtt9xWxbt5Ten75M7WvbcJ79yRrpf uQZP2N6YGAO-KA8xx8ZQafikI2_mXVp_-15st7shxaX4FMaloPwcCvDz5HrvJjtzMc_MPagI_1_8gHx2PPB 97gRXbQPkLpOll8OB8gay2AAYjWLihzw66dQUWMwmXz4ZF181F iHcbr6FlYpj7WO1RrVVOwQ=w1294-h971-no

Zamek w Lubczu jest nieco lepiej zachowaną ruiną:

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/23/Lubcza.jpg/1920px-Lubcza.jpg

w dodatku cały czas odnawianą.

Niestety nie było nam dane przyjrzeć się dokładniej, bo goniła nas ogromna czarna chmura i grzmiało.

Zdołaliśmy schować się do sklepu, kiedy lunęło.
A niestety odzież przeciwdeszczowa nie była priorytetem na tym wyjeździe...

Mieliśmy nadzieję, że się rozejdzie po kwadransie, ale nic z tego. Po 1,5 godziny zero zmian.

Krótki wywiad u miejscowych - pensjonatów tu niet.

No nic trzeba jechać tam, gdzie się umówiliśmy, czyli do Nowogródka.

Ale już nie do Adasia M., tylko do pierwszego lepszego hotelu/hostelu czy co się tam trafi.

Garminy widzą hotel "Krokus" na wlocie, 21 km, jakoś przeżyjemy.

Raf i Apex maja przeciwdeszcze (Raf także dżinsy ;) ), ja naciągam dodatkowo kurtkę, jedziemy.
Ale nie ma lekko, offem ;)
Jeszcze nigdy nie jechałam szutrem w czasie ulewy, no cóż, da się ;)

Po 5 km mam wodę w butach (skórzanych), po 10 już wszędzie ;)

Wpadamy do recepcji , leje dalej, pani strasznie smutna mówi: mamy tylko jeden trzyosobowy pokój, w dodatku za 70 rubli.
Alleluja!!

Oczywiście pani chce najpierw paszporty. Wszystkie. Tłumaczę, że mamy na samym dnie, a wszystko mokre, nic to, porządek musi być.

Po jakiś 3 minutach, kiedy kałuża dokoła moich butów w pięknej recepcji osiąga jakiś metr średnicy, a dookoła leżą: kask, cieknące rękawiczki, mokry namiot, mokre sakwy, a ja nadal nie dokopałam się do paszportów, panienka wydusza z siebie:
"to może jednak później pani przyniesie..."

Chwilę później wpadają Bracia z Szynszylą, równie przemoczeni (czyli gdzieś musieliśmy ich wyprzedzić...).
Niestety, to był naprawdę ostatni pokój.
Na szczęście dostają namiary na jakiś inny ośrodek i nawet nawiązujemy łączność via wifi.

A to już po godzinie oraz gorącej kąpieli ;)

https://lh3.googleusercontent.com/y4-txYPPozu2_i-a8yhqJmyWIVl5PMh4-3q0zBrcSei7cqOz8B0TLgwsWK94QrWYu_S4dJ3NNyySqHxNEBK VRsH_8qjVVlymLDnOeAM5LoC2R3RcQc2CYZxF1LwW8JjkRvkBx LlP59lZ0tBhWuCtUN2eoVGoJNoccvAmJWneiRvboGkmRD9wxdf OJh3Orgm2ynMOBVbvXj7ADUO2tp5_uhLwQvUWzQK_uXyygWydw qp7GzAGNcJ134qd3BHgZlh-gwKOtwDnyDCF3ZcHrX4rSKkSB1ockDs2QHc-ei2lSzIyM8-H2eKPg28F1rH9RG_BbGR7qrJt8brxby2bODIr1ykvOq8Q6uPgP I7gNW-NkQ-P_UMk-0XVmdy1JwrvftaMrcRXgfhughoLNF0gMRUiVCsSocfIx9weQDh Db4b4jxyl6_PfyRfs8BhXSxbndJEgArmgd56HgE4yMHUxpvG76 2W3DcE19XMz-EOzh0bJlmuROGZ3NaVJ-Y8LPOQKnzSWhufFJCbsHbZcDMeQmW9cw-7z9BzeMPecBDXi7v2P4eD3DTzjHZFw01buCp60-Eyih0QPOdLrgskU9gjAgJiXtuyMy7hxRZRsZsIb6qUlJaAuGdW dp3_oYExWt-jS34-IwGWG3jy9RHv0BJ_wRX6Lg80rkKNn1KIALZoZyYNSpmqc6JGKB HFHwMlOgqB9X6oT2Wjv1OHMYuQFdHPT1Zr8EtDhCA=w728-h970-no

Trzy pary mokrych buciorów zostawiamy na hotelowym korytarzu, może się ludzie nie potrują ;)

[cdn.]

PS. Włączyliśmy TV, bo chcieliśmy zobaczyć te słynne zawody, co to na nie przecież jedziemy. Ale wszędzie były tylko wywiady z Putinem ;)

bukowski
18.07.2019, 22:21
No wreszcie, chociaż jakieś nogi.

jagna
19.07.2019, 01:09
Aaaa!!!!
Pożegnałam juz w relacji Marysię, a nie napisałam o najważniejszym wydarzeniu z nią związanym!

Tak mniej więcej czwartego dnia listonoszowania po piachach Marysi coś się stało.
Wyglądało to tak, jakby w jej głowie coś zrobiło pstryk.

Otóż Marysia odkręciła w piachu manetkę. I to konkretnie.
Jadę sobie, a tu nagle wyprzedza mnie obładowany GS z kierowniczką na stojąco i z przepisowo wypietym tyłkiem :D
I tak już jej zostało do końca :)

Z mojej strony wielki szacun :bow:

teddy-boy
19.07.2019, 08:55
Czyli troche zasada - rzuć kogoś na głęboką wodę, albo się utopi albo nauczy :D

jagna
22.07.2019, 20:51
Dzień siódmy, czyli mała wojna polsko – białoruska

Jeszcze wieczorem umawiamy się SMSowo (ciekawe, ile Olek zabulił za roaming, bo robił za sekretarkę Chemika) na 9 rano przed naszym hotelikiem.

Hotel zajęty prawie przez samych Polaków, wszyscy oczywiście jadą bezwizowo na European Games do Mińska ;)

Czekając „zwiedzamy” zamek w Nowogródku:

https://lh3.googleusercontent.com/KWUTDdEJSJ75Jc9NijBKGtGomvh1KwyEcirN9lLi4sD4oQM8zt 6eMVhXnls-EkJM3qc57KWWd1LkgP6tpjiU7F6apENNRivVkQiruKKkVi2Mkd NBdYfBSP1qn02Bj5GnITTTBQHwxfgVC7JI1K4B6q5EmJEaKhHE uDpaRWeA-9fFwphM3knmmSE398xRuafE47QxD8eHgpfQdMf5qNYzbrYDJij o_fxsUImVNQRqiHi5sYEcfYogSJkmXMiBIlJQ0LqBfKXxJP1Ds Jp0IrLKQka_l4TxUI_dFHc6Oy2JfyGney52ipe1T09-NP_vdJ8GNvVRnPpixk1NLwCLgazdOi4f6SprbYqq5KoTO0uEkq wDoE_nw2laGmSo0Mr2M2xin643iI0o9R9S_WhnESNpVUDLeUK0 QHdT-Ysl7SFmEGWn3iv0t4KEDb68_r-i9p7T-d9sVCghoFKW8DkcquCfg3TVcBcXs0gO3kohJCUUrYmB40KO2Jd hNebCSJ_COMN0HLCeeNfA5Q8P5rokEEvw8CBIRCvGgaXIYMea7 VuAiqDaTbGihCpplJIPDioNZJVPE_ibm7P6JgQOp9Afbdp0DD1 mrG2CaxSLG7R6T_P6Gx6FyTnFSznD6jQCsnzFdgJgH0ciHZPj7 cGbjUDEhI-gfTtemKvQ8IACznLH3nwPkNEynBPPb7_6gFL_atGlxGDo4zc66 T9lw6nzN4ULL9w33zNp7Q=w1294-h971-no

I decydujemy, że niezbyt nam zależy na bliższym poznaniu ;)

Apex śpieszy się już do domu i kończy dziś zabawę z Białorusią.
Czekamy, i czekamy na Chemiczne towarzystwo, w końcu odpalamy Messengera, a tam wiadomość, że znajdziemy się później na tracku, bo Olek jeszcze się suszy.
A dokładniej rogal Olka, który był tak wodoodporny, że nie chciał tej wody ze środka wypuścić ;)

No to jedziemy sami. Punkt nr 1 to dom rodzinny Adasia M.

https://lh3.googleusercontent.com/NjftYxwwUE-E3cnYlvNKfgv3vB4al8PEq4eMcwcbpV3jjadLSvJyXHVXLSawy XL8Ff2dgThSeKE5CSUMkSwtTkSwmKaRiOSEfKAa-0BZyGPjwArUt-bQZQDvip7T-LCYslucOslZ4GoJgDLbMmpdgM_d2rZV8ZEOwoSnAAnXUdzzhzk wBGwUH-m2sxs83xjyWXrrD04AJ0VqN8ny-ZX7oUYGeLLC8cxzOBg-rsjekTc5lgHP-8anDwFJ4VevGiRX3MSMIpxUy66b3lwLK-jPH3l0EfJ1TnqM4GYwRx3-BGf-Q7TiNKkPu_2WQXXpd5bvkbaoNCAbL6fvRtt_7bkDdMCw9y6aRy tfph8AaWl-G6yVfiSYmppZMcOMeraFhDPfgOZYwvJd8_uFC7gr1ZRp5n6y9q xfClOzLk3UMqmWbRtXnjwODMqgdbFltgR-puZXepx-c9sb5sHE8PKBPihElwSlovr5BQRDh-C8TLnvSRfBhXMg2R7063cZKLr4-ajiT8l2I6avTPACjH6bK9bNf-EVD7j_J-7qur80_o2_e7h4XmcU9huSN9Do4j_TjgfmMZ0nOfQcm2p8KPZW yuY8HKRfzoDmiAjTRFj4m1L707z6QwEEb3onU6n8wtiEnbsfKW 1Ujd9M6IrKV5Un4p5YUCQi1iB7AJF7JIDd8ETPjJbI4OtopQQ2 hMhMklhYLjRKKPnO2Xv_sVVXtFAhtAByEq_m5Q=w728-h970-no

Podobnie jak dom Kościuszki, bardzo zadbany i czyściutki.

https://lh3.googleusercontent.com/_k6HzC9qVWg5EuIkRxv_dUdKfmWUS388xJVqxVFDt5szBxgAre 4hxsH3fLe6oOtiBNIcDl0mEgD6H6megiQ6fezVZBJHr_kBt82T 5wzPoodFhI0-WHEUbp0uG6wV82NIhnyKo9auYHit3NL_Httt5wY0vrfn0z5lGQ 6lZXK9vgaxUQGaDnI203wk5xVXnIWlHWoqu0YeFjLs7QNqrzXI EYkB4fAWsBTy70L0tCyl4nzXs49lRm8ASydl-HlTAcbZ0fuYCTN4ObMVm1EBtBxfscykpmQ_p8209RXdaosnzzu AhKgA-a3HHHAXgN8QqWocxk89t6wfS0DWsTido9_HEHIAf3_bb5WS9zQ O3kJQe4sDdOxaoqeyo0MijLkqgObcFS5ONBeSv6pB5SGAGmQn4 okrUGoGBbWrRdfi6Hv4XjISHgAsGWNz1BXaVQLyZ7v6Mk3tTJQ H0bGdPmrNkeJFUw479gErbEDLLbfSkeyN3_xERSeOFISMDWtnd 8K_pEueyqZnxe2rnV5ZQ6RRhFv8vk_G2Yyjg5EevV_ekK2h5pO AL8MhgSyjYzBhztoBUu98uL1y70fQ9bhMaD13OIdjqqO2cZ-KpFK_9DjUHPK4YKNOxdY7fVXkIRCkNvOGM40O6EdaHoexVh_QC lUJiIG9JIytyQPPJ7SJ_5mE3pdhuMCgtGGsNofOkfpjah7wzrX OFMwvwlCrjNmf5HXTKng4Zwdnvw=w1455-h970-no

Leżąca Grażyna nie wiem, czy wiecie, ale to imię wymyślił Mickiewicz właśnie):

https://lh3.googleusercontent.com/jK6f_lFbyZ3u9VWh9De5__V6gzvL_Ip2mmkNH60U2zxJbnF61L Y77flC_FAdYaftMLd1XTUj1K3mlyUApnKpb0glUsXpVAqgMA9S e-a4u01w0iIYQ2sLHzG3Q_4Yy4Hfk9w4C_vDht61dFFOzIwPbXR2 O_tE68jgnRtQiZl-ruqLkOLdZiNzlwtae_O4bE-oShijffax-OR7p6bGOWpi31sM2YB2tmUvYe2ZZWv-lSGgYrde34BwvKe0DaNGrHgkdiAGIRNxewwArKoBaL6kC9VWa3 surAW5r2mpCooUEZELeNiGu9xgBiV_KciKJZsCwHveH-sfEZ4064zhcUuUPZCvO4ZqFDj6WABbihMut9pnPE7dlSmP3fMS 6kClzUvR9SlboW3yEtqn-yRtSjAZQe7fnQTDH3WfeSisJFUnJY3cE9FTUrGI8Rv4KiaJu42 Eh6Ahymm8lKMrMXReuqeVEinZdHTHmGUh23P6Ric2z1gUxeSHm NbfKL7oqJ9gttD7NdCwTejSn87CA-pF_KN3KZj-TYhAVI80LQPPXCalevSGDV3EvgPAJS8ZbGO4AOZk8okA4NDDtX 9zyTNa9SedAVQ1AY8M410EECOufJAEJh4SEj5z0fiRZ6tP4a-nHxo9au6LMIcF3V8zMSWi_vsMU4yYjh8zHlApr1xqtCkiQz1hl z6jo7nHuwyOe1EXvNH96kdK5bfe5w4kH1ejGbri9W_utw=w145 5-h970-no

W domu rodzinnym Mickiewicza muzeum i mnóstwo pamiątek, wejście płatne symbolicznie.
Chłopakom się bardzo podobało:

https://lh3.googleusercontent.com/D5Qby9qWVwDxdLgtMt-a30yTXSCSZ15xjjv7vtbQaWuJwx8dFNyY_m6sjlqGolACotOXq V9FolLRvw6PfygILahuaaqmsNPcseBQJK2ZARZEGPeds6vKIxh TjQWBcAe3kPXF9xQ0qsdtsPU-7cZNZCO9wtWjymQvck4oAlWFKSVlDmOff-1dB9NrE0PmGvauSSoHSBMU8zsHTDBf0wYj8AnQqK1P7vLBRO12 nBCygBrK1zZGinuQrgF5tnxWN1zoaxdRF8oDez_prbbdD88Bcl LMNHMSxl4Le7Oe9bFD-P_Xfh8fPU8OerEDGm0eui4LOtpSucdj2Eb7d96k_-7SHioG-303DNsNU1GZzF3udMHjTOvSrY1YfnJo6PJmqOFrCwlJNjjyjTe ad4ceTNiJufZQLP6FOsupuwnniQA4wya3qrKYh0sMR3jPvpitP tBFqIie1wJkDLB_DVU72m-7hw9halSyG2qrXK5Zwe6JA9oSbPezWpErSsB5htSgF5uhSQbKc O2XrFd8FkkFcPf20HfW_RP9VGNsQWF7TJKE06e0yCG05cYOT5J OtRO2u4iD9EM9i0ffu0RX9X3Gj38Snro3wDDbUU9px6JAhkq-IZERq7SoAaEiNyOSqMMa63n3bXz_XWTdeoQBNcNL34z7x8zPFi sFNfPsq4XVmh0GVoFUPBqjo5y8QKhpKf4xzOHGUdU31QvXqxzi W77UFUe7rp73QA=w1455-h970-no

Po muzeum żegnamy się z Apexem (fajnie się z Tobą jeździło, tylko krótko ;) ) no i mamy pięć ostatnich Murzynków.
W dodatku w dwóch podgrupach ;)

Na parking muzealny zajeżdża motocyklista na kartuskich blachach i zaraz po „cześć” słyszę:
„a nie masz za mało luftu w przednim kole?”
Ano mam ;)

Kolega oferuje kompesorek, bo na wierzchu (to BMW z kuframi, więc nie mógłby nie mieć), nasz schowany głęboko pod sakwami i można ruszać dalej.

A Chemików nadal nie widać… Trudno, jedziemy sami ;)

Kolejny track ma 90 km i wiedzie nas do kolejnego domu rodzinnego, tym razem Niemena.

Jest sporo lasu, a w nim nawet ciut błota.
Fajnie się jedzie, ale Raf o mało co miałby bardzo bliskie spotkanie z Dacią, która z środku lasu z impetem wjechała z bocznej dróżki na naszą.
Pewnie się nas nie spodziewali :mad:

Po lesie ciut kluczymy, bo objeżdżamy najbardziej błotnisty kawałek i jedziemy chwilę na azymut.

Piękna łąka przy prawie bezludnej wsi:

https://lh3.googleusercontent.com/OIaUwfln3beh14Tf0VjB6N063U0p5Bhw8JwDTwrPyuRmcUWLd6 q46-mApelkbqNgMVAr7lzuXqNcxi29G4bZ-b74Mv91CN2LrWA-RtGBUmtITeP7gExgISf7BLHNK6YJe8NC_gpKYzLm7akXeDFqFI uoTIqBgtTK5oX-X5qOHD7s_FK4B1UxGigaxYw8pjm23VrS79iSslMsGJB6lSScif uzi-sLl2WqGXo_GvLuCvvpgyJo1sBXQ9F_MnlCEvLtDbgswa3Opkbt GEmuRsc1U2QfCZhOImAL1eNINL-o-EiAvd-0R-lTxMlohZAg7v6dFqkW5s-w1t9Qu2VmmjDpz72VvaVYE6AVlCX-PLmFb3yLxO5xa6A8BPY18AXWPBcCZEXqbpFNKGqNqseAlUfchc nFBBr6KJnYegpYms5Jqd7coRqG-cqd5eQbnD7YExu0VT7WPYypuVzAY_ipXjgtoVOB2IvE4u_A0jB CBcRORprLNjn4Rwh2Gz81ESEzIm63ZyG7FZKt7uHLBYyoFlgVN MKFVhfdhL1DYoN2KReIQBA7lIJV1Hrag8vl5pNvjtKwuPjAIXG VcFsTzHcD8jn8QJttK9NPWCcrCA4kcNt4TM9iqDBA02t1z3S3D SFlCC2YLuU-xhQSmtkwLcpdooY2P7XhHzdJGE9qOvRg-lWHNTVuC45W5J1L_3pawKz5A_H7w_u3eBiiUbMh4irNby_h4JM vWA=w1294-h971-no

Ale jest stadko kóz, więc pewnie ludzie też:

https://lh3.googleusercontent.com/zyWT6asHfi9bxm5L2amgAAQdm_uMp4zdGsedwQAIH0PQlLkwhW ZiNzIEDWAkBqWwPmzPjzIYpCZ0BwBchGxMFPZzOjbD6ebLjFqI 5lU84_i7c_v5cNEhZ4dm3NvuZspFn0ShAQcCBScg3bbGDVwVFL 6ormwy4KuVvg-yU5SpiLOFeLbT_gn0biQhI_zkMUAxwWhO_upjyH7Pom7Nib3il 8XT6ztjKuxL10oXGYEztz8gHWoIRBE7Q2BN1h8iecPWw3djM9-Cpw_nnlxscsSxzrGpqU7KNe2lKfHiei1fyv6-Q1ZBVk5pZUf3NwCXyTm73vuq1HwV8Ey-fZSPSDYmS0E1cMWhX8zV688IcZ3WG52cBFitZun1JFFnIleAyi ZC5AgYjkXV91-_sDHusHMomi8jBsG901lyf9SthwJvfbgVC9DdYLplefBQbVPsi uFN1wmD-5ACsXCTdyYscT_tX9rgHe1YljYuA2SC06AIEx4pzKifYvbyXiD sRlpMBLyZjN20AJFcisds9pVqjlgVcKfFxjyAPmZOirWq28Wfm eWJTZ5d4f4HsJfy8U91A-VJUiuxnl-iyhcy1tOUA0G4RVZK1te5efCYlvKjqznDb0oa4qxJQufa6kDlg 7VnnM5Fw6V71jBgtgZyfs_LLljDJxnQJT_b-QlT1eB2Qbgj3RmNE1GmxjzTe1E1-EXg3Yc2_ruen_VPf9fEELuGVnNLOW8aMA=w1294-h971-no

Jest ciut asfaltu:

https://lh3.googleusercontent.com/1bqRTSvKg2071PnAvXFU8gGmo1DhzfrUPskgqKP5vdNMgYjFwT lmr06Py7GExdk2qps6iN-B_m5Qko4UB_W9akK8ASvYlLsUJ3J6spq0v5CT1hEfc8qzhWwhH hobEop4vWL-mcmb8CE3uSZa2H-TX3LpflCpY6Td_60ndJG8-ggEhtMuzOhl5PyY5GLZM9ktqCiuUH7Gk2-S0fGooqWCiuVp1jvTWOxuzaVNeOcfZt9H3ehyuyH92jB1jxOi-cTKasfBHlWss-ub64jKqg0pdBJcp4-LFbsR9cHiS9rUGfCZ1kehh4cAjIw7MIFxSH4vCVJ3Ecokbv8_r WyJMOaijd0rjLN_q07_SDfNYZeqXC5mowm8Uw7va0APeyN1ftN zHviMt96NAsEsBtmIRjUWK-cxrbSodzaFHhfniOE8rsvCTB27JJS6n5gWCxJyQfdvwbvDFTp3 A0dTm85xITj2NC3AHU5vyieHfnFGLJcfpQFOSVZaesAL0zR1Ua uB24rophxX2GldU4TXRkqp7UuFxhEIEr9TKyeh7kqioTyZJzSf _E6kSFzrhORmIaX9zoAOM78TgUjFYw-XR_pnIGiEBGCknZyS9KYx5LkLkwdNVXtTIuW-3zaWlAR-bzc9sin8vt2AOhdnM5XAszXg7jnrtwpaORaaizslXDGECK4_XF R9LdaZblLcAXEc35LvChpoPijOceZ4k97VSwyW6Nk-BkGiIg=w1455-h970-no

A dalej droga wiedzie polami, szutrami i cmentarzami też ;)
Cmentarz po lewej:

https://lh3.googleusercontent.com/6WE-ccwewRG_npY6KTKXlJop_VwqbTb5zTdPnC3bi6ZgESKpSuhpnE LCYw3x95qww0ytE9wl_jX3xulSUS_owB1qvxpWFXqDdUmVGKmo JNGmYsGxqk4iO7PHArL5jl0ReMWVohNnHVH2U6b-td8R-H6kj_wbM4IatVy8iKxlY5NLlkGROD9Hik6-TMglEETBhQedVBbBzO_sJme3EfVRLrQqQHFNFZJMBzRP29T_3a L-WZWhsAyU7qiifEKHET0g48jOtGv7nF0v3gvEH0dTSPuFj8ycFd 5A3SgDxWcbuu4GyjqTBksLx6IBStZveW4NaNzCQH8_EnQsMhnX AhAPFRwqPvRTjjfigXPZD-fTuMN8XjZFbhuuHZNBwaCOu4umomZ9f7XJQUl-iZdwtc-7KjZCe7MWN27-HXuVRBvaAXiln32jZ2vCLoipGC44P_w_WNjtizNJCugsBWVJPJ bbDtrTXk8rVH_I1Ki4-YE2fXPy4Ta4E3o6-OvYStNlG9btoqSrdpVcFRNpr6ssPrF9qG2bH1lt24c3IAqQZKg 5pPmsOLcLLFAP4v3f1J3qEj09JWoAXkOCwPdcFpJGhU-poC9fBvvfCv7ZEC3XI2awXCL9WEucRyttojFhPwU4-b0mz4fGocvZLXg05NTUCsrOyhwd13av4HArLkzx_ssz7UlMpMP H3dkE8Zx1pYWEBGm-yu_71w5Lu0hhebCuKMIgjypcgA=w1455-h970-no

cmentarz po prawej:

https://lh3.googleusercontent.com/H1INaT4uIPi5WtP7Fltc4EmJsqOJ-BgpbU2oCAAfRBehXtzMM9I9-ozNO8jPjQudQwTmXR4ykSTZTihTvdFtBc4kFMZQJ5gfntKbwyo uPlJvkaIACK9wOznTpQ7cj62pwUMCr5ks1zKjHzrY6JluFwywC yYECvRe1Aag99XBWc_kvdn74OsNPJ2-r0WKF2r149tepudIpgKY2bGKaktf1lYSnDzloo6h2AVfzR9aQi ACfeXPlb4vdlI2N7jZN58-gpmr4ZZCFVp2kdrI3KGDYVzcVqXP5vYCEhSiwS3WTSoRBXa-sfMYyHycH9nYVA1fbRSig_9BI5FOnZVNfh7tWlByGs7jRz5Xq1 QaDd2Uk7FvxNibr4KNXbBXFGybaGC6lrsSFVpguXE7jyP2M6ie yYlvucjuj3XgX9nOsb-vJd_vRhtaQvFXgR6u7jnnEicKvQk7NNN1imVwPUDoV0dvIfeQF AM3qTLYmFkOhNylBMmVj4k9hzotLBHt302pSkWiHHPv4np_DHu-ucpQb1VFe8TPlawnaPN-5Afmu5GTJA-48P_JoR3yCeJcmaZaTVhosMXTw_eI7Wpx3beYAiIP81PuAzi94 kNwFtLg6YJRd0WlNdZwREkvVgXnQWmZL5S0huQdVSJqXugqRYR 5vdRBfhwGzlJwZLdCvnjwP_I6iQqfTOjjImUISdAtJoWtaunmI g7Jdnj4KXEIrkVMTEqJtdhEog=w1455-h970-no

Zatrzymując się przy tym, podzielonym cmentarzu sprawdzam, co mi tak przeszkadza zmieniać biegi.
No i już wiem, naderwał się kawałek buta.
No nic, będzie bardziej rejli:

https://lh3.googleusercontent.com/BOv4v4_607Cm7w4o02ej58A1aIcmIcbw0WKnFSFcTHxz_Lier1 1s8kH43IzaXve-mKF9ckgY4qfZLHuRh1L8C99K4REJeu4hvrWK4AYpsXTt9ekcGo 2QJ-dRzHB8_1Hh6VPCJyWpsQV9lMpnCRq9W6YhKxOJuxjl_0FICcbb uwOtD-o3L-77xc64gGf6wwCL9VjSDTri49oz2t2toiJMvxib3Cs7eFpI6lik E0G94STefujIHVAUqStPA5j8_luDrbHnNaVyEAXnpjZdQxccr7 ixGB6tfBlirv3Aylow-fw1Bzdb6XdPHC4FRBZKUL-xnmd00C5svfxGPJDXioTxpIE-my-aaFOo-3HAxZF4qsC5D1kdJ170WfwTm7eXKO3qaWrr3A1SX4pRHpSn1CF 7Zp2oLyKwX-1_s9675YlYCULytKu8jPgzPD4NlIpAxD4MXReV4hhmBvekd4St AHA0Bb8eiB8A2vd0HkA8PDQTH0poPfTw0S4AFTPC3GeXMBVSb4 s0J_WRnF5YeWCb-MT7wlG9h-tyJXjag53wW3j20UulWtcG4sSW6IQmK8Zs4zsUhX0snpGE2Xjg ijrBxWmxN0Es7a93utRGQfPAiLztm3MLWbVd_SyrBGL__wbCVf aeEbwFjYrJqHHJ8F0ZiVak3UH78SG04tb2TD91w82CArMgbJK0 OAC9am8Te1Iz0qIMF-3YvEujRpdzgXoNaRIvC1duxg=w1294-h971-no

Dojeżdżamy do Wasyliszek i od razu wiemy, gdzie ten dom Niemena – stoi z dziesięć motocykli.

https://lh3.googleusercontent.com/0Mp2XG-JLT4gE5TwwtSoGQY6FvxPVk9q4B7-UTWkFrHRg8TCa3enUpPK70d6QEyDRNTvwkrCFMfffVZkwyv_za-175fRDxtRfTLPE34C9cdX7sNs7uEgHnnBbHccwJlYQrI22YaUi 29TFWaUQa0DeVn-V15wJqjNcWlmFzSVQYH6s4YGg32EdvopDkQAciJUifAyUD1Wcg v2Z-GSAAQfmWr0PpMv2K96eoVjXEKwo-Q6zso3rBNZcNb38ePNN8nBYSL_faSPWsTWCj8J3WXvG66mLCSy-3gauZ78hWaqsr_c3ZoCl45fh7J4b2JMSJHnen4UhDIRE8yk459 BtLOfTPE54d3fJ9-A2SHpwatMXu1opYlfCL_d5j4R1EFDwq3prN503YB6cXeyNES3g-rHMnimwcoRoqSXrCpZWXa0n1_X4rer17C7rY0cg53pigig3qQX KL70pbP7CJXEPzysP8oCraUGU8CrzPasorcswOXZhH1gwzUwCt ZxbEvF80MCnkBF1ahki1Naq93LFLgKmeruECSFEytiYP1vyXN-os93Xq-tyh1Abv1IE4olgSref0BU7YV5mULKLqeG2m7UL-AJjOB1BgBPhLCLqTQPg7JLjjsCOpMODluZs0fS7jgQMBPADDc-szpzqcs8fKek6SFbadEgXmua5tOjQCt5nwIVBXe3NcHnZX4ufm qDkHUBHfMaVpwriyOYEsJnaDKGmEMetw=w728-h970-no

Raf: „Ja gdzieś już widziałem tę Afrę”

Wchodzimy do środka, gdzie przewodnik snuje już opowieść o dzieciństwie pieśniarza i słyszymy:
„Cześć Jagna, cześć Raf”

Świat jest malutki ;)

https://lh3.googleusercontent.com/oJAV2dx4t7vTEoxx_XXnztXcUBpX9yiEE1E0QpW_dx_qKubSxM 85bf01c5KKCc8bk6vqUdWAuIr7Zj_aolX8pMB0eBWGp-1dDp6SI1TYogIxCj5AsVDtJPpxaOHbfGP-UuzOCuKYmXUc_rUQ3wG_NWsbLCbNZYdkevDUOZRSb1WE81cqTY ymBUVvMCFmVgu7AkqG7_FX3U4KNdTHB4UU-H6jSuTJu1v00ywlrjJHWmpUynmZHRGUvJjL9ha6yzKyzxsWHyl xGolI2mYe0SQv9RLIs1IsI_xMgW8QKg5udgwpi7ffYkKXWffat lhquQ_eInkV7FazJeZO-CPEZ4nfRTODtN29K0DarNMHt8jaX1EtMwlqq16yxSfkKiLF4G4 OLBHJ_xJCf8c28f_HYi2km5nVhMg66UGn4ZmKDAA-mJv9iiMY29HIbr3I860lBg6usWMU9DbTcS6LZKOE9Z9KyFoLLZ 5Ksi47FLSfuMR_piuPXF6pPmIgAt3aNYB17tU0N10KBDHEvdgZ IVOD8D35mvG7x5MB01s_BQg-ZTOx1_TRv2fbxMWs2tJSH0VgaS2tx8TPz_y6bFZ2DPunkGglI5 P6pBlMWM5Vf2twQ4Wxxrpa2BcKbNpaucRxQgyLNGxz6vg5dE4L G3dIWMY6KOT2nqsdHvpLaNVnVuQS6iYwZW_hwQu6yw0p5lKVrJ wPAtKbjVVRkXfzUi_xeU3Tt7bZvsDTMw=w1294-h971-no

[cdn]

jagna
23.07.2019, 21:13
(Widzę, że czas kończyć opowieść, bo zainteresowanie jest odwrotnie proporcjonalne do ilości zagubionych murzynków ;) )

Na kogo z forum FAT można wpaść na Białorusi, jak nie A'Tomka, znanego ze swych wschodnich opowiadań!

Usiłuję sobie przypomnieć, gdzie miałam okazję go poznać (oprócz forumowych relacji rzecz jasna) - słynne podlaskie wesele Ivi i Szymona, gdzie zawitaliśmy wesołą ekipą jadąc do Murmańska (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=19296) ;)

Tak dla wspominki jak dwóch pieronów, jedyn gizd i dwie frele do Murmańska pojechali i wrócili:

https://lh3.googleusercontent.com/sSLodBib4uzmFXdAM8p0M1YdkR-NcqvRxesFePM3TxVbu81XNkjXgCtWYsvL-1rDFXK_Kj-cf3XE_HPXL6BK6-IDiZXRK24D2fcsptjZUkjnNn8nsxGScigIDEPf8bestHASz5m-mCbRgUtxqnSOw7XkFbRMv3rsdulY1GdL-HdtY4IT4HXmR-6FbrnytV8V68gBFkqJ72OQhkZrLSOOBRxBDLx-udW-IYFMfP8Tn0K6hGtMqUwwgr_G-1Xku55uEbGoG7XchHZNR8YncSxYL6xDwhvhzW_-WIs6tUR1wLT_6vzcHMGI5enpA-G92fK4t4nYOo5iUvV8ebcl_Fsvopna0NY4H1MUeJcrmBaAXr8X s0oA-c7Spo7KTYQwVDLj347E--do_h8VJEFNd9YcPHzhXC_Mw5vpJnztJYqKxte2Fn--ZPDco2wsLPSE8d_4KCXH3v-_g5bQkMxrs-uo0jTCrsVDzaJa3Y51u6UaS4lMxzRQ0zzAwiTcqD7weIpISK-BCM6KJxeSrQijY9zrrE92HbEma48IQDAjvybfjJNB4yLgvOdfa bZEjYu969pIroJPmSPqAzcAScY4Ln_DLY4XuNxpsDdgApCDIAD XBozzTHeq5_I9S4DGoaweS8v1_HOXqk4yQ5DL6GYr9o5qfM94X 7z2CkDBYVbk49kYrjDSqlCQP5jpKp0be0sUuCYkVVS38uan7Mg S6GtH7gBvE7I9zA=w1024-h683-no


Wesele to jest tak słynne, że jeszcze raz będzie tu wspomniane ;)

Domek rodziny Wydrzyckich jest nader skromny:

https://lh3.googleusercontent.com/GX5yALzOhfAwTWMDE1mv7LI9Ldu3CNMs0uMJycR6i6NQ8P1Hb_ WYzR8YHdwWXiiPKxuWgqn0aKZLttXv7aHk4-1YOUsIt7RSmSL10O6HQg4QDj3OgKNeuk6-zuWoeQufNyvqjCz_K_ezLG56j4nld2jfqXr9twCAcxP8dxXe6T 4xiX9uLjJoOYFo7y4YgUxtiuMqH7xP1cC3_Cv-IfFwRA6SfYgV2DzXw-bKH_K95m_DGTM_IKXwGQf2Bn3Mh0UCmuIZKIpwtmrJ_68si4u_ boShARtCJhYB6Mq3-KBWtnebnOQo7R-6EJSfEKZqnD6Mw52vi4LcatoUJiHLL8itnMNwEm4A0c2MqilUu kzpHIs9FF8sYbxwFCSKNI6Kl00iJ9ShUGPIDAUHPKyW8dCzvml iHdDtjAAWuXSa2AySKy6SMNIa2FGubj5NgA_xrP7TYQNTLHcIs fzoK2ieX1-jBzR8ur43hG2v0cyeLqoIbHfU8-9AAOAJs5dbKkETwMmn3vPogAvvMeEkITMvLR7g_qUvBtDzGYBD CpcKEJWOYf3J_xjVdpo42L09ZoB1ndM8hkzF-RSnwwFwZKkYFJzM2bTxErlx2tlwlx7a9cUasjNwO2_UoidNXLE aa5j6AcMNcJhfBDBW8JULA5mzxgdBXSXdI8ZrZcM6twjKOUFh_ zwz4IEcttnEk8BO3Ehz_6IHkCsP4XyGQgYBnFq1-Z3v-oSBYA=w1294-h971-no

https://lh3.googleusercontent.com/et4F1fILHq7ww49FTbHQA49fBEGwyshfDwDTd5mWKZ9FDk6Ac6 rAsD7dyiYoq-7Cd32WjQ_A_cR1BSHtk_2CCPpE3feMtBcyp5sHPTbqPaxFoczH bRQJrhoi1_sOERkeSnUYDfz5QbNMonAvbOEXq_4s6IJuJAUdLl KmwcAjD4JOIBQEOiXPwdrRmz0PmlRSasgRhPN6zSi6kXumbTjm ufZ9-jpIS9qxoQsi-Wp9oSB55G-mW-rEftCekr-1pJaGptBYbDBJWXeUUDVsfH19r9faa8pg0kNcxFFapTB-12a_oam1cl6B5FHDrJBug37T6zSVWsKYKJ_2E3cP_gczc6bJ2R YCFc0-Df3fb4gb2EIm6Zp6uLMrQdDUm-ZdZwLYJQMK69Il2UY4XUWRRnSx2CZ03iV0-7_1rTnu9ykrjnuUNl4yVBnFD-a5cErdG850JupD4nrgaqcQdFEnrrGjqSsN6iwfga8XenzmQDmC tq-xkWz43H6lRw_6Fu0c4kmLxomSyDi7fO-MazzFZHJzaaG7PRJ6KpBuXKHgbP5JtGpIVaWRKYebKbN4fwmAH GQ9WTRgnYhNls2_zyOBj7I3ZlDlN-U4LxihyzyH1Ijg7LqK8gQImnGQYiVIxUT6GeHtIRKjVt-ufcRsbUV1nSTTklJQjHNpJkLUQFJ-72j6iw5nIudzrN1ImJiimlGo_Nb1zzldg9jJM4RFBEBh4g1na9 1XVA=w1455-h970-no

Pan przewodnik piękną mieszanką polsko-białoruską ciekawie opowiada o życiu Niemena, w szczególności tej białoruskiej części ;)

Ale największą atrakcją i tak był występ rodziny A'Tomka, która zagrała i zaśpiewała, oczywiście Niemena! :bow:

https://lh3.googleusercontent.com/L3OCoC7wD2dh2VA1bicFVGN9jL85j7w-FnLC_Nml8U-Rsj7ef-NWtK7dR55owhxVxXzC539wQkMRHO8OpivlpGf3Ef4muDSD5KS8 khR-h8KfME8gUcn-brN1899speoOSl8VRzbNqmBZ_02J6r1PEl-C0EMf3NVo4DhvuQ-tBbOzce1pM6eLJ7uvEklllssgSVfBv40RVUCusp0mdm_xzikyV ajO3nJa2uHMwR_ZRQo9RYnULsRxXFKrb0BcGikJUXIOWCW_h7O 4GLIxilAmw0ONc2wpOs-g8HQQZafC76G6l02dT2iPU_fX052rmJxkei4GxMW0atb4C4Ez9 ahyr--bXacCJzwg8mFFGg6Kfbue0nAhbH09Ybf3ouSKe_zmhRk8xdEQV cHQfV6IaPMs8SOQDpVj9rNr8o_xwuueKOdgo_kTq_muwX7CRi9 rLf2lNkaVuNS8z1Dfl5HwVsUst1xPNJb9GP8g9ufCzxdpv4zN2 zSp3siZINVYdU9mJqnRDRaCpGV3VodmxKcwSQo8abdsQii0G5O y1mIKzJxuioHRXhMjrtGjWB4-bhBqTJ0gYQVpqiNKDoS2VNid4yvYWnyYM6bPrh7fNBAn-QB_xz8sfqVZU6YBeHD3TrhL_Oky_VazFP1n-z6xTYcN4C7Wh3av9nxcPq2XHtZ6lNnzgdPyRBE2p9nDV7TtDKO HI1yLVZm9rribi6YmJp-ZXnY2-3Uarw=w1294-h971-no

Nawet filmik nagrałam, tylko bez dźwięku :mur:

https://lh3.googleusercontent.com/Z-uOCUMzUbvUiqbWcbSkxo8_k8QRxvfrG1xx1cWeAtXSylCUilU5 xzpiA-vps5v1mTw_VtXvECa-T2g9shOaQK-qtr0HunDucpaWxBOAjPz33ue5p5ix12QEG9byeFDHtH1ZbYXpj n7_-AVWDLKUgjGSeo7ltHJDZ_RYA4SfLzD_ScpFIGVZbKH78c6DgaI evNODgt1IsbSO_Kz2p-y9ZJuO3w3XYHq9B2sG47Sg37N8bfDxVRxVsH4HZTeO4K60PhIh YSwhDqhoIhwLjLhzCeTtLLgkuNp7wXAYqxKV9dbf-kspfJEfwmDeWmkteT444FLYMfHJxYN6F4EGcszuag7D2GDY774 jWrzajBoNnBfgnnekqq7nmuGtXWDjKr8vHuIoLdusDVbhUWtOn gYxvX4mCNbe95Hb4YclM_rQqlIrB-8U-nTXvUXxm85TkITIwloLsMvDOih0S0UNBmcm_MOZTJCFMsiL2hw sdR6zj8v44zUqtCStIs6LpDMSS7S2-XzdtthvRTSYYIrTppSOUDgkM_HGMe0hqcBhutqYwznIs0hqOeA 9j6DUp1mRTF-0qvimky-GkOQ-jHbuIsv8_9DCvXX2a9K8BA4HH5atXmjpSmzfHatoLNiCxCKXpM z-jbhaUVfhc0Zvgq0CwLAyqbGCj4ENAA62XEP-WVNAwNnn6TZwBNIgaksePJJzkjG1fTipW6eBwSEOv83as3x1qW TQjA=w1455-h970-no

Posłuchaliśmy jeszcze z ust A'Tomka opowieści o ciekawej historii tamtejszego kościoła i pościeranych napisów jego fundatorów:

https://lh3.googleusercontent.com/QVJPZUdyOzuF-RZr92KLg5G_746apK_toMn8ldAJcK05hFDjgxMOD8ArifT4lwt yWcSgwHH0niPxJuhFtYftahd24TW49pW8lJd4OvhRYQj_lau2K xczU50Bsl9QlKuAgrfy8msaU4Pzzvat6_qwBmYxej7WIDUdEfO aWs-t97zwgLmXnQ3vNcm81TVY5eShbWDGB2FJcce99FpSt9NIqhd6E NgUOajp-4k3nb80_5uvG_LVAI4IHwr6R8iPuGVnB0c-U1S4lZAQgHK6vvIOP-23DIhqkb4BpYKZS5mZ7sg_giEJelO1JCNwogtxwwVDznxKAONB fIyoWR8VM4b6zawzUNMwWwrfVDLd8oVrZLu_UH5mmIXKkkWEUG 3j7as0Zc9UwgFqoKETiJggDHCHdytLyG_uHnHwDBJAmzdyzPEj jsqkNJTJ7t24hPdIxcXpLiJvmS0ELxR-ybiuL_zdC2p8CRfSkAzw3uymXqv0oiR5fWH4jzfa03fR3vnX_1 Iq_uBHrvHmLOKiMaWOFffa5i5N3EqA_RUV_sJ66T4todT5LlK7 2GBydY_a4fdYgKOLoPWZMnMAEkZMYI4Q7CWOYWvrfr_g5goUBd wfPPDdKHX8hGK3K3mmjYOajmzWnhdueRTdCzE2vG_oIolReGym ykKiKOPiMGwjV47ozG3YzJas_woDvISC3MqlIfAYHwSy3hrCzP PPH3_z9tZH9RP-TcbDYQ=w728-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/tl_fOEqCUzZ83tWpXvG_ZHoNRIY8DoHk-oPv-L1rDxgThb3FNuaI7ggOkSk3hDVWotog6RNhx9e7i_GKRU8-rUikf08gIi-rH-zAYhfiv2v8DnNpnUO8byUpaGn_gEKS24qCmh2sprEWqT-cY0F_hAcsdeEvET-tFeZVdp7bWKAnotdvgIWRC0GNwomQ2AVzjnaPaAq0n6R35oE9O vVnAQpmteQafcN2gU3_YDhLYCuQqO_ICab_ynCEku8KRyQcvqA UsE7sDXBDoK66Rxu4S8IXUNd0dP-aVwBcRl9H4j0o6OPrzx5xGlKaV4BUKlsszySFNeqBvAz-WPNIJajK1veiBo2E4wJYVXyQRrvDpQPHaZge0Z9Zxz4FhE8qvH RykiBtxf4abuWjGXTvdp5uxU8PFrilI945JqVcF0z77DqglaUM jjD_T5dCNlTEnB0L6GVsIoUUhGWH8r_p1Si4rmqdQoE0lKJMEC FGO0IRyrPKwWBlFBsGuPg554PdBKeuHUjnZub_ntB8wnZSPgVv cDyuOmd8Xq_uu3jyVcTO_wutf0w9Ir90cgJ6H-PSOpFEsZlGORF6xKLGudD39QRjshCrPygRLLe-ZHavY_w5pyy6Sh0nIds-q7A5ngwLvLrB2g27fpTNIV61HZPv4yNPmXyrjjxH2H4a5BMQKI syKc9SmN1tYNIxCpW7vh_2KGI4Afm1MwCqxywLocKQ_9XlDlI_ 5w=w1294-h971-no

Wśród ekipy A'Tomka byli prawdziwi mordercy:

https://lh3.googleusercontent.com/v_-_xLzTg7X2_VAoPSIO0NLCWrfJZXTD3t1b8Un75FMKntCIR-Up_G9k_7Wp-0aoWDcPwzvFTiYd2mgHHncmFBVlrz0hR4iGkZG5Br3BvC6fKIJ 8Tdr4nCTstXTrmeOmV3rHyH9RIkYTvT4Ai2jzEhkyEvMbMNZK9 O3a5gs0_O0vdvHxi45okl0bzK5hAhvGtOmw9UAsJcmmBrAqrQ_ RZVbGRxyNDdiCZNrBR_7jcwo7cGIGWeqTIUDkP24kz9YPO7S1v REwa1LUs5w1yyIL5tTo0YQ_zjsfL4OgikLLMG6tzBaG7xY_yMO tPyAvkH8PMQcvX6o6c14GtDHCSmmXDlNoRdH-AGC-wwlfJz6iMunM3mftyT-1BXXHEug9fDZUcnc2TvVbpj3UsopJQ8XzXIUa8SkaorRcOiIgZ czjwaUkfXwt56y3oV8xRtxYwMyHTHardqZ_W6JRHQ7_m7_OMj-fHG1X001xOCSJ_FOl6YhCu9XHr-38Bn1jUuUVqBi42Ju-w8SNFoULPu4sHO-EfU8LuGj_AWehVUAUEwzyq1UzQNDMoMoLOFjoo0WhjE5QJ22NQ _lOLGXAknPEekCcTBRkGFBs1D9r-AeyE3iUv_hpBHzImq2QdqmfktJL0c7GAB19_zaTOAgm4Zo5is1 cxWs_jZYnf4ywmFmJ2xNCClaKC2iI0oHZGeD6uPCWUpBFoxrIA Gk3oxcFnmJVH16HtQRqJw=w1294-h971-no

Trochę rozmów i ploteczek forumowych w cieniu kościoła:

https://lh3.googleusercontent.com/-6KhK51FDufPZYx6w-zEFY7HSzyyol7m7CZGpO87QOSNuvN_2b70hGKUJZplKo5nVy5O xJVDci3Aiz3nCO7H1ic5exzXx0BtST-eM04m5JNzSIN8meyl6g1NvgRkPz-O9BELK-_bWDtJANQRwQiUIPW7LENBPYbBpc1YTfhRF4XkaJ4T-iKZNFEXBb2gY1EYaRHSPhd9nYWFAc0uxiUOA3eyzIOUllpg-ox9w9y7TCdlGwa9W1ZX4if6muqZQViVJ5T7HoqxZg4zgdl14Pa 23gQvnOclvmQjtmuJ4F0032qfoQtLTHdpnQnv796mWQVoCc7vu MZNEfmgiIJ4e9rYl-PhSkGz-FX4D5Omzwfe8Ykfa_fSv3VMp2XjslMX6-mewenY9ZPd3KLWTOubj7nXIWdfG52XHf7Ae473ki6Gdv1ov0fp jisEei8lxEG6geysTDjoOcYIVpimd1PhvrMdvnk03nl7EOgjao EdZ02Kujjc8p1yk_ZgoTuuK7QvOg5PBqZPxHEOhY2RBU6QyBv6 voQL4uHBKnX-fYgfExMOdndGnw7zAK0s770oHBg1lcgZR5_bRnrgdYqBEAG5Q8 NTL6o2JXhvOUz1r-dUaCu7Prs_sMmClvvLOcIu78YP4quSZ_K35y88frU5HtnAsIjI NlCNo1T8lzCfEjlApzyEDSbnCqafHRW95SMSxaKmtlTUfPnYl1 fNMjzuaKkxIA09hARUeQ=w647-h970-no

i chłodzie studziennej wody:

https://lh3.googleusercontent.com/nQ-2PrKozwxnlfL5flI8YBHZBYl86E6TlIqd_XdOkX3kPWpywRpuM fgVAC5VYE0Dzm1KLjQlrzgy9QbFWmOYI6agqLJztrvFR3mqoZS bTZ8FDToFdrvWUhlXqV3NvXQV2huxN8KG_2JIm3cOGQK-u-4kGNKJRAZDs65jFiaeUv2qVYsH4P3svE8xK0i9B6m6hCAIa5JP MoVFnaThER2sQjBmlaEVOCAVAs4oMdlLsFO6Ou4pL1-IzFT7nPZPiuf--wwjiNMWxNA7YqHgqRo35wnxTsHgAr-GwnJxbpg-yNa6x2A9iwytAgsHSUbAoAExv8byey5-uukEB-EzVXm_vuCmovFgtZzvVwj7AxejB98opRWongD8lYkyWH59dRhO F_xQ2N6TG3_PqY7f0DDTFWEx751QEiO0bThIEiXKXJeHw58S-kpcFGJyN3u8J7uihil0UqUibqHqNL30S5ndo3umSjnRfWZoLQM-HgihaZEG9PxXWzE8RwiBj5a_NAcgIYVbkREz81LLin-o-F0iXUe8UaIMyaiVilrT3xjp9Tb5o_OYjAAGH44Ecdrqv9AvD-ffK9Y7k69xpnc6xEaiX9nIihHfHMydjXY72Gwheqjzr5vgm0sk xoUAPPfGhSW4f3FcgdjCM711iiG_jBxQeEgcGfOTWLb7NaA__U 1grYYFDKN-F2IFBal718K5fK3PUeNL4Jvc-Ld15xtti5O7dLS2LA=w647-h970-no

Piękne są takie spotkania, a wiedza A'Tomka o tym kraju niezmierzona :bow:
Oby znów udało się kiedyś spotkać na drodze!

Ale na razie jedziemy dalej.

Tuż za Niemenową wsią mały bród, taki po prostu do przejechania, nawet się nie zatrzymaliśmy, więc posiłkuję się fotą Chemika:

https://lh3.googleusercontent.com/gTy7hn7vvhPlVilbElpKE3nFdOEoBN6dsDZXt0j7-2h1vh0Vg2qabtJXz8JKK4KTfzCPTpH74CNAYafgEJzTZJyfN--sbUkGMjcC0Hvz0WEg2dHtY47fsS-3e4tGdC5CaafEqWQFOzBWcEoQ9RlhUCOgxpE6Ivx2GJXw0BI_7 tJkP84U60Mln7KP3Xc--JPfeq-9zlyBb8dR915GOxXx8xi2e7Qvz7m9TJjSrDxNDqCGsoY4jnbxA mybeWhvgjFk2KHi0nmC9egxCFMPfrWaJ6UNZLESgnW1Q_GBmLR kVJIHP_noXd9CWolSu9x-2uGlYmAXYGbql2_4CuaEhhSe7HtZhr_x4U5ldpcd-73nVuZo0m0eioDD9kzFMigCzmO0rY3GjlT_D-gKYsB6O-B9u1mXqMp9AQICvNe2MlkNwLRnCbHoDDCQESRA93uepXzQnXAo UkyTbMICtzhVRkaCqoQkTl6RVvL94CaWnc5uqCyQ4w5NXZUF50 KDAC8RIaAj6lI17OqJPmsx7FO6emrAU_jQF0v6_GkzaEZC9_0q 1S9PqxFz0u8cgQ7JLqB5DoGgEqGA587wFjWokWTUKp9s20STTQ _JI-ap4qjdJ1E7l-qQsl49tXJenZyK1zS47IghlOB3OL4NSI1RxSrxAtp_mykV8sAK 2byWFYl-7IFlZ8guyszJuKpObZtyJU0K5ctQKXUOSMdeRtn6uMsqJYe-WaXAQg=w1294-h970-no

Szutrami i ścieżkami gładkimi jak stół (jak oni to robią?? Dlaczego prawie nie ma tam tarki?? ):

https://lh3.googleusercontent.com/n5ZpWZckQmq4Qyf9k6FlXsZzW-Fe-JvEHy3Re6zsnAloh4jFzRR_qsOdHvCATjqisvUODs4SaofrGn_ zxq4n6buvTvdTiS3ngkayJY9kqpl6vjZ8AnuXYTmg3_GxrL5P8 14YH9Dg3SIVSobrNmXs0nK7yLe6BvClj2Wdl4fy7j7REw21qH-TJ1dqhrQTvJbwT20Ed0P_BqDUc0PQky-W9WQivqyXgrs8UhySCJdr1cX-etqxZyYrjuUt526siSapHitU63IghjU7OlvL-maB8SYsKiQXdjSYd5q_rQ_OsryHVngPJmO0fWp5k5vGc-9xJsm7qfGrSGopVHZp0vmmYohRO4gwzRWS3OujntUkkTZTlfXm SG2QgVYlA67OE-U73kUlNKbyQOqIVn9dcYzytQvHOQ6hofzOlKjv5bW2zyCanYx_ N76tiVqXrjLix3lTs2jOg2ckVogjHxGr3HmuTvyEBPFM_6fUSF jcIfy8rwyhiHOZXeO67MLD51IJZkq6JLo1jsv8XO7UqCYQvL3N uI5A6xhPyuT_tTkLNGPhlwu0214GMgTcsmyk8Jne7R_BbvT-rFh2e9PzbU8xMTp9Dh22_l48IaQN1Ody5_bAhcAkqJrDcnOwxU hYz2FJE6wMIcV5rvljGLES_1ijilTj8EUE7OFzyNFUCHMmW2mo X5Kv_Hn86q7aReiInzdtZpys29knKZYUfNvOkaPz7575FKNaTg =w728-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/A1EZfe7dzpdoqXN2H7dV15crCyImNycFfaoA3PSBpXpuOR3pCR HKYHUT18SQwhlSVCSmwKhscQxDa03mbmdF3VjoYKWnHdzj1UwN Kcnh9NnxESztFaBLUV1fPBf8zgifSPr832qtuYl7s4yqKuRtW6 h9CLeo7gNFs6pQEXa1iGSYM7xB-_YHSD6gOj1EiGQ5JSBRqN4g8dn1_ghEyoGhwJAjIOsqrc6v507 F-rxR4sI6Tw8KStk0bWgkUhXnm0L-hsmfv_-HhM4aSJ2TmnYWaMrdCqTDHXQA28Ttjmn0MFFFicHxpcdoA2gCO JfP6hW4N1mqNMzXyXT4sV2N1uZAUI11FvQ_E0XkOby8ThmKoGg trIbdZ_9Oqa1KBE3y7UZ-Z_gX9c0tPOA6OHGauX7UKlfKHWoj52r4i4biVS4RlpuQygJMC7 uQmQUuXKS-qDgm4xm7eQVwqtR-ux8wwWdxluBcIgQz2kg3wruyxTeCAZBgYOmvVTmAq7TqxC47G3 UKvpVvDc4GsR4c-TTgWGJX80JRn-P9tLMUYS9UgKa_QkvgfOUup6jzc1_rPi3nZzjGwzemPYOPpkqb p1L1Z36yN9VxPnm8Tz3lujBt8zlz3Q5MA6bX_Gx9GUCPMme93Y fI6WyS2rYOKYbFKGIkeNvEkuhMbgXFR651KSjEKhERtXX1Oc27 jpExvbtMuPeWSov8Ti5DZlyBG5MzJjnBDpcN3Alibg=w1294-h971-no

(Ciągle się też dziwimy, dlaczego nie doganiają nas Chemiki)

Docieramy do Szczuczyna, gdzie szukamy knajpy.

Obowiązkowy pomnik wojenny:

https://lh3.googleusercontent.com/LXy1a3vL040HJSS3zcj6NETmLfdfSb-n9mMN9L9RcIjTbmJB_pZq4OaS0mpi62iAnRMWeM9OiMdzV1le2 185X6wGpOGKG6S8LBd52roVF3zyXWvgPNpORsgIvTAAqr0Gg1m Eb2GNqpOkUs3aYb3ONQeZcZqBGDOrbW4TZJ1nYg4NGDspJwcSI 7SeZMrOm4K04y9qKNN-bAt4a-iwfkaJtQGyYNg8ejH1w7U7sZYb11MhL73QxWZhY3om6IjRLrhr tUb0AqEl-gn4IOabvtoVgEpB2QSWDDj6BYHZiLEcl6qdU98XsT8cS1iF61g _S2ieMLDphniV26-U0JEkaOs_5YDDXvcTYYl_9yeqBv22IyijJqoWIXSXni94pkct1 JMvVsMRsTJvO5FSRWgPppW2s8tTJCeu0R11opsCE4fIrQluu8D ob7sA0ypzWxlMmekFsPlyqJf5Bb7G8wJ8pSv0Hd0MD_P84qnjS 7Q7J68KlxqTksmFDmHjQ953jxGX4RAIFowWx3mG2E8WFFZtJj6 GbN6CXgYCbZ8LfAfSR5z4-DUFhGmgO74MCFu8vpqIliQ5EhHsfuklpnrSkH9wSgWfL7OOESy G3JzbuNFZlx6C17Uf_pQPxnURvuQNve1AOfQ6BMu2L-Owhg9-F6imDqqOY8i5R7ytOw93Y717F9aFm9cq1syVGhU9-cfsbxYYJSiua7H_gkT8A1UpAGQb31mJze_bPQ=w1294-h971-no

Szukając knajpy stosujemy sposób peruwiański, czyli najpierw znajdujemy dworzec.

W Szczuczynie akurat autobusowy, ale knajpa była. Szaszłyki i ryba smażona, jedno i drugie z mikrofalówki ;)

Kolejny punkt programu to poszukiwania bankomatu w mieście. W sumie znaleźliśmy trzy, ale 2 nie chciały współpracować z naszymi kartami, a przy trzecim musiała pomóc nam pewna Szczuczynianka.

Patrzymy w niebo, a tam kroi się powtórka z dnia wczorajszego, czyli nadciąga ogromna, czarna chmura...

[cdn]

matjas
23.07.2019, 21:19
Coś fot nie widno :(

jagna
23.07.2019, 21:25
Sprawdzam na wszystkich możliwych urządzeniach i wszędzie widzę.

dawid8210
23.07.2019, 21:47
Wszystko pięknie widać :) Przynajmniej używając opery.

tyran
23.07.2019, 22:24
Czyta się i wszystko pięknie widać!

matjas
23.07.2019, 22:54
Sprawdzam na wszystkich możliwych urządzeniach i wszędzie widzę.

Przepraszam - coś z wuduwifi było nieok i chyba nie ładowały się foty.
Pobite gary :)

ATomek
23.07.2019, 23:15
Ja też jak byłem młody, to byłem Murzynem więc wpisuję się w ciąg tej Jagnięcej opowieści.

Siedzę sobie w domu Czesława wygodnie, pan Włodzimierz snuje swój wątek, drzwi się otwierają i wchodzi dwójka motocyklistów. Ale takich twardzieli, znaczy w zbrojach, a giemby milutkie i takie do siebie podobne...miłe i na dodatek znajome! Potrzeba mi było trzech sekund (za co Jagnę przepraszam, że AŻ trzech), żeby przypomnieć sobie kto i skąd... No, Rafa to poznałem po Jagnie :D
Ależ to miłe uczucie! Myślałem, żeby zaczekać, sprawdzić, czy jestem rozpoznawalny, ale usta wyprzedziły!
Z mojej strony stołu to wyglądało tak:

89454

Który to ten Czesław?


89455

89456

89457

I ja się cieszę, że chłopaki dali się namówić, by zagrać. Zawsze myślałem o muzyce na żywo w takim miejscu. To pasjonaci. Muzyka Niemena na życiu każdego z nich odcisnęła swoje piętno i jadąc tu też realizowali swoje marzenia. Może kiedyś będzie ich cała grupa i koncert w kościele, gdzie akompaniamentem będzie muzyka starych organów, na których grał i Czesław. Od lat trzymam ich za słowo...
Muzyka pod drzewem, bez wzmacniaczy i mikrofonów też ma swój pierwotny, wielki urok.
Może jaki czarnuch podrzuci jakie nagranie?

Jagna i Raf. Było bardzo miło was tam spotkać. Dzięki takim przypadkom miejsca zapadają mocniej w pamięci a i jest o czym dziatkom opowiadać..

89458


Jak rozstawaliśmy się, powiedziałem, że będziemy jechać w przeciwne strony, ale moja ekipa ustaliła, że jednak podjedziemy obejrzeć dworek w niedalekiej okolicy. Był po drodze ten sam bród i szuter i kiedy staliśmy wśród drzew dworskiego, starego parku usłyszałem warkot wścieklaka. Pomyślałem, że to Ty przejechałaś i wyszedłem na drogę czekając Rafa. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zza zakrętu, pełnym gazem wypadły dwa złe!
Po zatrzymaniu patrze, a tu pan Chemik- ojciec całego białoruskiego zamieszania wraz z bratem!
Dopiero z Twojej relacji dowiaduję się, że byliście w jednej ekipie.
Świat się znowu skurczył!
I tak oto niechcący wziąłem udział w poszukiwaniu zaginionych Murzyniątek!

bukowski
24.07.2019, 00:53
tymczasem na forum BMW
"że co, że ja nie wyrwe? trzymaj kota i patrz! Zasuwam, rozumiesz, do panny i oferuje kompresorek. jak tylko popatrzyła na moje kufry, już była moja"


Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Tank
24.07.2019, 06:19
tymczasem na forum BMW
"że co, że ja nie wyrwe? trzymaj kota i patrz! Zasuwam, rozumiesz, do panny i oferuje kompresorek. jak tylko popatrzyła na moje kufry, już była moja"


Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu TapatalkaAlbo wersja alternatywna:
"Pomglem motocyklistce, dzieki temu FAT ma z czego drżeć łacha.". 😁

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka

dawid8210
24.07.2019, 08:12
Chłopaki, nie macie gdzie sie gryźć?
...

muszel72
24.07.2019, 08:30
Radiolog, obudź się bo tu się panoszą:haha2::haha2::haha2:

jagna
24.07.2019, 09:27
tymczasem na forum BMW
"że co, że ja nie wyrwę? trzymaj kota i patrz! Zasuwam, rozumiesz, do panny i oferuje kompresorek. jak tylko popatrzyła na moje kufry, już była moja"


You made my day :D

PS. Proszę pamiętać, że w naszym garażu stoją dwie maszyny ze znaczkiem śmigła ;)

Zet Johny
24.07.2019, 09:35
You made my day :D

PS. Proszę pamiętać, że w naszym garażu stoją dwie maszyny ze znaczkiem śmigła ;)

I jeden z nich dla zmylenia przeciwnika w kolorze orange :D

jagna
26.07.2019, 13:10
I jeden z nich dla zmylenia przeciwnika w kolorze orange :D

Ano tak, BMW musi ratować honor garażu, skoro w KTMie już prawie nic pomarańczowego nie ma :

https://lh3.googleusercontent.com/jd8nhxgZMOnTdiKLYl8nlmh1KeUydok_kaZoiqvP3HMrP6qNxp tt0RvFEsQi4SsfRg6IKc-OWzSkAK33feWG1HknBZuFC4L-O7D3R-SmihDh1J85HXpfgS9qNgctfh0hYTYSMHhyHs3cjwN_ODzM4oHS oy-dCR12MAaY7AqBww_GONk1rvXemyZVRKeH0BKk2P2AULh0FCnhq EYC2NGndu0BVZr7lCQ9LZiUpiOZbl5qN__Y6Cj7f84Jv1D1-COz4cTyvmrO0TlyFFC2hkH0D0iVWNM-s_slBKb9VTo6Qg2JCAQN0W4JH_7lE3uR34HcbqVY4NdR2IQRp7 WsKMG4jM3Hb_iY4zlfkj9mPrIQpWY9xu59i2W-noYENw-mmym8LaA78tsYUlyvwlYi5IKEpYVbrMoH2I4by2kpp6e-7_0ovdDSISaX9WiVnEQTZRJTCJO8pwP1qMCbtIDcTODXlQodYn iarMw1qWF7oXosRYcmeQwN2nh4R0YRzhj4_l2ViJtx7ToBpiC7 57fqaG0hO2xOTFpn82kCKJtTzU1AR2ySn8KNxbxzQtn5vg71DX q4o_7r-QMkWMxsRrhYxh8fcOk_O5CNSbmq_GEJ7tDj992KurjnlahTfKi u1lbTPdZMkzSVjCEmzulK6gdxCYlxQ-56ZA4Zzw0WEFywt9cuX7vQmMdki18MNkmzaN4yiF7ZqXtgtXEA ZVWTTEFD33SuHMCW8g=w1374-h915-no

Mniej więcej raz na tydzień przeprowadzamy z Rafem taką rozmowę:

Jagna: zdjąłbyś ten bak w końcu, po co Ci zasięg na pół tysiąca km...
Raf: Ale on tak rasowo wygląda!
Jagna: Ale jest okropnie brzydki!
Raf: Ty się nie znasz, jest piękny!

Takie tam ;)

Oczywiście bak w mojej DR jest równie brzydki, no ale oryginalny to jakiś śmieszny jest jeśli chodzi o zasięg, więc jestem usprawiedliwiona ;)

Novy, Teddy, co słychać na Mazurach??

matjas
26.07.2019, 13:41
Ile tam Raf wchodzi wachy do tej cysterny? :D masz jakieś przekładki przeciwprzelewowe?

Pamiętam jak miałem 640ADV a potem XL600LM - jak pojeździłem na rezerwie to wyjazd ze stacji i pierwszy winkiel zawsze były 'małą niespodzianką' :D przy czym chyba bardziej było to odczuwalne na KTM.
Duże baniaki są fajne - żałuję, że obecnie nie mam możliwości jakiegoś powiększenia... czasami.

m

Emek
26.07.2019, 13:46
26 litrów bo to chyba Safari.

matjas
26.07.2019, 14:13
czyli jeszcze nie tak tragicznie.
widziałem DWA razy na 990 takie baniaki /transparentne/, które już przestały byś straszne... one były po prostu kurwa śmieszne. nie wiem ile tam mieściło się beny ale stawiam, że powyżej 40l na BANK.

m

teddy-boy
26.07.2019, 15:50
Dzień siódmy,

ale ten czas szybko leci ;)
Wstaje się baaaardzo ciężko. Ale po nocy pełnej deszczy i burzy, wstaje naprawdę ładny dzień. Śmiejemy się z "namiotu" holenderskich komandosów i zastanawiamy jak szybko wyleczyć kacora. Sytuację ratuje obfite śniadanie w miejscowym Barze.
W końcu żegnamy Novego, ileż to razy już się z nim żegnaliśmy? Ileż to razy chłopak podejmował próby dojechania nad morze? Może w końcu dziś się uda :)

Ja, Czarek i Calgon kontynuujemy jazdę TET-em i utrzymujemy prosty plan: jedziemy tyle ile damy radę, trzymając się dokładnie śladu.

Trasy nie ma sensu opisywać, była opisana nie raz. Im dalej na południe i bliżej białoruskiej granicy - tym fajniej. Coraz więcej fajnych leśnych dróg. Z ciekawostek - przed Supraślem spotykamy na drodze... czołg. Najprawdziwszy czołg typu Leopard jedzie spokojnie asfaltem ;) Zdjęć nie mam, bo mi się telefon zaciął, Calgon chyba ma. Od jakichś kolesi dowiadujemy się że czołg jedzie na zlot fanów militariów. No ale on jedzie na własnych kołach, znaczy gąsienicach, a za nim ogromna kolejka samochodów. Kto się odważy wyprzedzić czołg?

W Supraślu przerwa i pyszny obiad w małej niepozornej knajpce. Zajebiste pierogi z mięsem, doskonały chłodnik... A zaparkowaliśmy obok dziwnego zjawiska. Otoż dwa BMW GS 1200 wyglądają jakby wyjechały z salonu. Nie, one wyglądają jakby w tym salonie ciągle stały. Nie mają nawet śladów kurzu na podnóżkach, oponach, nic, absolutnie przygotowane do zdjęć reklamowych. My po tygodniu pojeżdzawki wyglądamy jakby trochę gorzej :)

Lecimy dalej po szlaku. Zaliczamy każdą atrakcję po drodze. Dojeżdzamy nad Zalew Ozierany i Czarek zgłasza brak paliwa. No KTM lubi wypić, a Czarek lubi odkręcić. To się zgadza. I tu czas zadać znowu to krępujące pytanie Calogonowi: dlaczego ty w rotopaxie nie masz paliwa :dizzy: Czarek jedzie zatankować a my z Calgonem odpoczywamy nad wodą prowadząc leniwą pogadanke z wędkarzami. Wraca zatankowany Czarek i dzida dalej. W Jałówce, tam, gdzie są słynne ruiny kościoła, a których chłopaki oglądać nie chcą, robimy zakupy i mały postój na poszukiwanie noclegu.

Znajdujemy agroturystykę we wsi Stoczek za Zalewem Siemianówka i dojeżdżamy tam akurat wieczorem.
To był rekordowy dzień. Zrobiliśmy ponad 300 km, wyłącznie śladem TET. Jechało się doskonale, zgraliśmy się. A przed nami ostatni wspólny wieczór. Czujemy się "jak u siebie" bo telefony łapią tylko białoruską sieć :D

Jeszcze tylko kolacja mistrzów, parę piwek i można iść spać.

raf
26.07.2019, 17:21
26 litrów bo to chyba Safari.

Safari z przodu ma 14 litrów.
Do tego ten pod dupą 12.
Czyli masz rację - 26 litrów jest :)

jagna
06.08.2019, 20:05
No dobra czas kończyć, bo gorąca Mauretania czeka ;)

W Szczuczynie dopada nas kolejny deszcz, nie mamy ochoty znów zmoknąć do majtek.
Próbujemy więc uciec, mamy już popołudnie, i tak trzeba myśleć, gdzie się przespać .

Rzut oko na mapę, na północy jakieś jezioro i nawet zaznaczona turbaza.

Turbaza Chimik? Jezioro Białe? Czy to nie o tym właśnie wspominał Atomek?
Dobra nasza, kurs na „Chimika”!

No i będzie dla Chemika jak znalazł. O ile on sam się znajdzie ;)

Jedziemy cały czas w lekkim deszczyku, ale da się przeżyć.

Ośrodek też da się przeżyć, podróż w czasie do lat 80tych w cenie ;)
Z zewnątrz całkiem ładnie:

https://lh3.googleusercontent.com/6okml0xsku1nJPfM-TmcY7B1umip-rRkq-wovAq-5bCjUdkyaj0H6JlQWiQbfRf5tY4k9COH--Oa4ilQboIUjTiVEOs2NIciS1MB9OLPLyIobV7amMQy3V5SymVK DUJkZHq0Tqa9MiOtRZnvM5apmgjmEhsts11qCzAm13OX4drzXe a3p3zDCMKdWnqFjV9rhp7GKNrOaNho7SCNZLlpzGeLE2OeRp-ZLHYMn3Sqa3UWehQbxsSbZzUPjYuhJ501bI5sfiBDqHhDIsThc M1UC7J3O7aPSpCYPG2DbOk4mKhKqV5cbp4rULn1W9VIuNYzbfn ofgyCVDNuVs0DDGCaOZtyzmFoQVWs85RBZkuI0B9BFbIs1sA5f 7UqlUpBRG0KHAApQoYpsvlxwGVX6E9VQsahetLUyI-aLlLIOUaCrjmA-mLWwv7JZjh-5-1qbBIcgpWqcwxIQQXEIFWCIMEJAVTJLeekRXzd9cJI1ab-GE08kAMbebJm5JXiWbEnFnKTLtAYRNptPpyQlyhiw-IirGZJHStqjdoElJR0dWsX_Bj5e24VqI1qg_yMgkoRjzeswhCr AL5kAtAy3m2VR04DnUMlm8DpA90kDvwdTClrCYMiIPMsw12BBS merMSdUnUNT3WqOmjeQOlIQmtLYQ5teF5JZPN0CBfvCiCfCHpM SdIIRybe8kkUNmFmiC0c--IU8lx-P0z1Luamwgi6wr7BU0bb4w=w1455-h970-no

Nieco gorzej w środku:

https://lh3.googleusercontent.com/yiahG8fZO35tktZi4PUd9ywaZPH3-p7X28mGXXd8QIQztqkp2TVWReWqSauno--m-wE-Rb_k8xEjoBIk_lu3276AnvdPTq6aKYYYePWXqggsTi2RBJ1Olp yc5u-RTspup5J1wuInspGfpIl2L9X4Fa6wX9we6k90P9bAYkBHeUeOf uEqkQvgvzNGSoiBk8PPwZ-EdhqSmAuQH2IvR4Sldgc5RhegPXKw2W5aKS8F7zjzJkKC4KLMA 52SAmsirYF_mTGH77YzBrRVFPJUzw_r_3tTMfsIq5hcgZVQrkm ek9IDr3oIuFF3IAmCaChvtJt4qLow1VilEHyXqUMuNu3dp7qCl IDNd61oDTHa7kiqkYC20YSe3gEI4NS3vX1ohn77V8RHGxmAbfi o2UZJO_PfoF9q3887-XzWyZaH17gmgEXJaTqHu_cg2xkAY_ok7rt7Be7jYZxEIv99kq6 koRLN_Z3TxpIGW6cH1OhPAk37kyQsb5ylfMPiz7Oy7Z78e63cF hVQtW8ehpNIEgfBv9kykl3j3b1FrGheVQPN9NX1hLCqK5OHF24 XJtBC_tXa_g-UXuRjBEJGgI0wpYJDQ9PTVH995hYvH1XfdIYLLjXmnG_ggvI_C l2CQfQuXd9mK5xQc-VtuPM9qc7e-hCIvAw-APsXfj9C28jH3fQW9Kn5FJ5cDhzWJdSlQUCiFRyOTnfTYmQvCt 4WWH-Rmat_rlzKGcvCPQ=w1294-h971-no

Dostajemy pokoik w takim oto domku:

https://lh3.googleusercontent.com/g071qQUr7ExUQV3X_lbszUQLzeQ3BGwse__NS0gFiz8zc4fmy2 7kh4PpdtApHUSwPQI7oP7OyD1xZ52cANx7r_4FUIkSp0895QEK Y2qJLuBx4aLjP_dI6zZ7ovxML_QMnodKQfBHm2MHHkV1w3UlST m1nlSfE-I9YCF0fMiSlPGX5eQ9MYcQTISCiIPbJMNXOhtdgXCQkGN8gx3z rtQMhN_gOQJL4NKuuFtgXbsRg1o4W4ECghyu7IqwWgYmy6upx_ XtYDCu4DQrcGN8DDxyUDT7toWTjOlevtPf-4jYtYDXD3ytVDSkz_7cRNA6O7dXFYy1ELiin9VHwGZQZ1_xLRC h236HkRlA_9mjRckGYB6c8jT1phSWQd2Jz_kPwoP2jWcawDmVP 2cM69yvWkyXQ9U_W-bcyU404S9mnUdo-DEE-NkHmrZ-06-llt6Qz5J_45nUIwB5WOwaixXyWRwdpX5zwcpOzVz-SlLVYeJbOwgryyw3BX855vqG7gL5X_4oJiaW_MiPBwHMpidCGx _qHs108kDcXFfv7Iw91_u8VmTVKX1cOMQ2T4dDlSZSI7Lz1I3F w8h4h8pvTHa2kO4BvWEW1uFYLxFqCYTBYkbuznnE-Xnj8-jKyNZoy6zA8CgX0za4RK6E5IMHt0WrBijW-jYIQyXnIgrpwVL5AiL1QF2V6R2IZ10tqIcM2V-7U-PFan83pNyoG3I22kwPH4LQ2Ib1GA=w1455-h970-no

Pozostałe pokoje zamknięte na głucho, w kuchni czysto i pusto, oprócz kawałka kiełbasy i dwóch pomidorów w lodówce.

Niechybnie ktoś zostawił.

Robi się pogoda, robimy kolację, w roli głównej okropna sałatka ziemniaczana ze sklepu.

A skoro ktoś zostawił w lodówce pomidora, to może z pomidorem będzie bardziej jadalna ;)

Dajemy znać braciom i Ance, gdzie się zabunkrowaliśmy, ale oni postanawiają zostać w Szczuczynie.

No cóż, trzeba to jasno powiedzieć. Zostało nas dwoje murzynków ;)

Na wieczór robimy mały spacer po ośrodku podziwiając infrastrukturę:

https://lh3.googleusercontent.com/umsEF8GjZgwoGhL6cj6g0RKoAu7dqXlS0D4TTzCoOV_hS_cJXe dlL10sQ1tWUvUi9BZIoiFVVX_-CHKSqGaDI4G11g7PBRKtYMhxM7D0ojzQxdwuMIAVI0ZcgqKLoR 5kOUI-ufquSey6nWSBoa90mZgE3i3ooQAhfxEkDnr8n7hLTF5_XlMmV5 7h-Za0L1EQsuigqt53g-xvQJCswIvKiHH5y3EqZEJ6b3pMeQBXNKoP7QhO_vP69Mk2hXBz VvsDz692-aA_gzXYEd_Mqy--SZ9fMDN2eOxyA94ClYHQqMVXNpHaMAESfFKc4bvU5HH5nd35xU ewfx_-W6PM3zvobjIpVwvQuDC_QMdE6RL106xL3YM372wpp_rTaWXktm qyOoOZmRuVpGGShIGw4i7SFJ3y_uDMa3L6iEfO06LctfNdvIJ0 qxgE5FkmuF7-bVgYimBoIXyyqldooWrSQKTQEdCDzj2FVyu3nBMDGOnPKs9kW8 NoMwhNR6yD57tbVZbCcMlIZgzz9vzBxGAp6OTkRTQkHtLgSXtp S-6CkLJ7E1YtwEg6YMCufrl201mJ3VyRCsXYGOhu8ZnmtBNgivIi Wf3zBJfrCYNS-pR70DgpFYK_3Gv24ZpoxrdmipD-l5SYLYgNJwOodD7ZDTeONnfkpk7ovX4WjUFosxMAxamA9ii58N TE0sQ8ngeYvn9bs1tP9YV9ANGuF9p9RMnfbWZpyvLDoQ=w1455-h970-no

wspomnienie radzieckiego programu kosmicznego?

https://lh3.googleusercontent.com/NetMFZwpEteHrdka22RGxHsgl2dawMJ3uVibpUfE3KV2PqtW_I i7_juxJt3Vhc_wuXH8qlrNV3Eenj0pH9CxK_J99OPfn7QjAxzx _R5EOdmJKpllRfniUUfZTqI4Jj4WMbtXF0C6mUId9H8Cnd9k_o EHxX45XWC6snm15pIoRVXvbK3_SI5jYE_TSZ-lsFD0Zn6Txy4I7p1wKH2l6sCIPml-XigI88IpE2hsaaIGgp1fL4oDKcjMUi7iAg9CDCIf4j4L-vq0PgkGyuL0PLsT738XVQGibwCeYrRGTiWwxcftnBiAgqxvvq_ B9o-PqN25H7hSu4uaokPD4fh5nv_nO_Ijf0Z1BTm5yF_MGOusfg1Xx QBvgT_zoDWIgsr9EMg5QU6EyCtedutPFPhjfEq7lUG4U5nVoG_ akf8LxTGyz-z1RUxp5wOqZKLJe0nb6zpRxsky4QUwsvz_ajs7RUNXwJEIc9Xu XTLh9RbWnZnH1jjndp7Xt6Qdaeti0b652MNS3iTxd6gIGqZyby RmKIFcCHm67_J2Wsgyk-4_vl3ye6GhMWgihh4jaH-K446OSg4aOBf2y4FHkbo84amnYzOHqHEbZGrOTzwgdIV2vuhcp ChRQ9MGfjFLkpAjfFJ7beX4hw3YamfPw_E5uIQdMCq97bUspRi eUPnvM23DDayiZFVxBMpUb5QzF5-aRe7T1y6ltHQ61fkOC5bkvfHO1VZ4E7pvKw=w1455-h970-no


Nie prościej byłoby przesunąć się metr w lewo?

https://lh3.googleusercontent.com/9IcyhAd6NGoGr-vPFpw8ZtACRqQ3pBz0HX1t_eQyK-3PCckbRHPCi9cwdiNJVYDuIp3j6RKgDL3MrbkPSqnHrKwpYxDY G6LI64nzblPtvk57RFFKsjoHegjvqhBdei7qmxF_d6jw0RAw3N PTviU2Iqx67g96XLfPS37bfyOMSgabn_-JjgHXc0aZhj6M7I6k8bqW85zvEz6jxN3rDdf29fk5ExjGcgU4l xhyC1d3SZG12MgqcriKUNnFV_i_2AKZPrHnOT9EuZSAUygO-XpJ5zLIhis88oUHTQisiZbYnTvftEFYjfLjc-8PAfnKA5X8q96HM42pWog0lv3bZEaVw4tW0HrqIh2ZhxrweXJ1 vNhz-mocPkHjf0mUvGGgRdeBKTPSZl_uEiwr1DzRuZIiMRwk9VpHaco Q4DMam1LLrolMVhbwjx0htW2dm4fVSJipy123Nkb87GXd0lSW6 6NIVrrsA1U9fxWGHi7j9mDP6QMqAfXBMTVnzog8l0iMEKHD09o w8t-Tzz63A1FLPL9C9To3GAKufLPxwrSsNp2rPjvr721nT0dR5yFtZ 9ibyUjLTNpGXz7KUDfrACkAngR0HS1xavG7-ZROPAH90V326d39rxl4_oeRmKPwcCEpFDEln6_Q6pIinxs9HFw jTzIJn95llCxmpVrzzkbyUmowfBWAKdlMAi-8ci8JlArsP5RYwnB6fv9syyq12hDwoTqR1dI05g=w1455-h970-no

Wracając widzimy ludzi kręcących się po naszym domku. Jakaś pani niezbyt miło pyta, czy przyjechaliśmy na długo i ile nas jest.

No i po chwili uświadamiam sobie, że zjedzony przeze mnie pomidor mógł mieć właściciela ;)

Nie mija 5 minut, kiedy ta sama pani wpada do naszego pokoju krzycząc coś o pomidorze. Mój rosyjski jest mizerny, na pytanie „English? Deutsch?” pani tylko prychnęła, oj łatwo nie będzie.

W końcu po polsku przepraszam za pomyłkę, usiłuję się tłumaczyć, mogę zapłacić, ale pani nie może przeżyć straty pomidora i koniec.

Na moje słowa, że byłam pewna, że ktoś po prostu to zostawił pani znów prycha: „no jak ktoś miałby zostawić jedzenie!”

No cóż, znów mamy różnice cywilizacyjne… (2 tyg. temu w domku nad polskim jeziorem zastaliśmy kawę, herbatę, ciastka i sto różnych rzeczy po poprzednikach).

Na szczęście mąż prychającej pani zaczyna ją ciągnąć za łokieć w stronę drzwi i mamy koniec polsko – białoruskiej wojny o pomidora ;)

[cdn]

Rychu72
07.08.2019, 07:19
Jagna nie kończ jeszcze!!!
Przesunę Mauretanię na okres jesienno - zimowy ;)

matjas
07.08.2019, 08:42
Pomidorowym skrytożercom mówimy stanowcze NIE!

Jac
07.08.2019, 09:20
Wpuścić takich na Białoruś, to wszystkie pomidory WYŻROM! :-)

Super się czyta! Nie kończ jeszcze.
J.

jagna
07.08.2019, 09:41
Zastanawialiśmy się później, jaka byłaby reakcja na zjedzenie kiełbasy...
Chyba konsul byłby potrzebny ;)

jochen
07.08.2019, 14:22
Wyczekałem sobie spokojnie aż cała relacja będzie gotowa, żeby nie wkurzać się czekając na kolejne odcinki i to jest to.
Brawo Wy, zajebista historia! :Thumbs_Up::D

jagna
08.08.2019, 21:07
Dzień ósmy, czyli powrót do macierzy i dwie miłe niespodzianki po drodze

Poprzedniego wieczoru coś mnie tchnęło i zaczęłam przeglądać przewodnik.
„Raf, a może trochę romantyzmu, co? Pojedzmy nad Niemen do Bohatyrowiczów, to całkiem niedaleko!”
(Romantyzm romantyzmem, ale „Nad Niemnem” Orzeszkowej to piekielnie nudne było…)

Wyznaczam więc trasę najcieńszymi kreskami na garminie, będzie jeszcze trochę offa na koniec ;)

Rano mijamy chmurną jak burza gradowa panią z pokoju obok, pompujemy znów moje koło (no rzadka ta guma, naprawdę) i jedziemy.

Znów piękne szutry!

https://lh3.googleusercontent.com/_4wPjhTJjG9UJ4vqQWKVc2YwCqjQfqM-8SBvne4DYM9RhMiYfp_vSmzfw9UFJK33rNDnLBzb_MQL1xibxK LKZz0vaCZ6hHMN5JZZjARlENY7VCJko8DbjdhVVU9XfyUCjeIo xgYWzJpTNBkRXyZOBaTLqGBZScNvFYBpEUPDC0pHekboCSiLIH ffZjDTcTdE9OMdsGKTuJDlvuIBybueRHPju7mGNXx3-XmXYUHGBpe8xK4OCnCW6UnuXjQIBkIov8Py82XE0042G60Iz9m XbHWJDmpCMZI5HI6o2V20kgjyFb3j24pw0ZXfzhGHfGCVNUgKS jX1Tk6a0l_mG37LFKw8VoNfYVPgTP3sb5ZR3ysP3zgwQ80XP0d y236s6fECdj6wC9RjGbvef3tv7vUYRYnW7kSbczxIIrZ0gQTIf omzZzzOnttQpoQFC-Dbe0qF3F186U8O9dfIED3i5lVr7ng2IUYpLRZO6wh6iXCToV3Q 5zP4uB4LQaDjowWNR-MXat0V3fZnYIrtPg_KPOnS-Co_5bJFUdRgsYhLDWaYl-cWEB6dUc-cL7Sv9lcuDpO0oU1oBBFcAD-t8bKIRmdLdsLQZnM27k2SVGIaPXuPNzLvbgZ7ubu3_kvvYaslx gvSVcuVZRjJ9drwnxPSlLpAPMj9kwWP1IJVYri3RhO3SapbSTD WcFDEPa4HBd6ZScu8d799-WI9HtwM23uhnJJNKasAUg=w1294-h971-no

https://lh3.googleusercontent.com/ivjy8-QNaxEvR_x4rYO9OoSRmw24CEbRZhDApucH4EkKcFs58qX2S9K_ qySnTVKqsSw58qZSh4_whfMrJQGjl6wj8yR6IjQNICWELn16B3 hEeToXxGSK8f6c7XFSyKQ9TGQK_8j4zjtWOxmXL0n1fNKsUndE o4RDodL1gX-HcNJ_LXYnNKzd0DJ5bYwWqC01ce5oavY3MWHFxdCJJJVHL3Kue bb-Vq7iEm8M7oqxUz5Bhe8XJ_3nspXgDuGSVrgmeSq3_CqKML6ijs vk5OB31bH6xGfRmrY0YRX2NqsJCKfAR9pa_sJnP00lzdBCWOMB t-cruYHVWgt87Uf8iLgfCUysHRCNQTUeqOtpXit7yFLghx3R3shb WLdwaLVKgJf8S3fLh1Zzw7CdYZ25juzaqqqdZgVq60heA6hX_5 12H4X-KIQoKXgVR0uXptuoqkwRzTA-moKa7BVGeBOmNFrE5U4kQKYBuCzXX05wCuI7QDwUePBGrqzIVK 9eo0LIxfexNpPWWKtL5d4RKM2mc5l4OQbqsOQU3FYJJtQX4N8r 43P3dfngpx1f1YKL-I9c_awkOoqZVwlMuOLOp_lejBDDSoaKHNaSRcLNUReOBqOsFkP uJ4FWjHs1u93qVAQJO0GGZLrQp4ENbyBBPyzKcp9HEnE5rm96M oNLr-ZlXMiAgLbS0tNi-SRlnlTNahzBgEdYYjvM-G7R7ISNS-YH2ugZKV-ZIQ=w728-h970-no

Przed samymi Bohatyrowiczami garmin wyprawia jakieś dziwne rzeczy, a my chcemy jechać drogą wzdłuż Niemna.
Po chwili już wiemy – szlaban, teren prywatny. No ciekawe.
Trafiamy na asfalt tuż przed wsią i mamy:

https://lh3.googleusercontent.com/_dfuIEBVr9FFDDOvcZM-114duzkQVOcf9CLp0Cxwg6JTkdYRGTlW-vb3F3NEyI_KerYLYEzPw3CndKLw5XDFedY5gLrG3MFXB6qun3C iS8t9TQGIz_cYWq5ML5Z1do1eWYM4MtzkJVHhx7wRnHy2IFHHD R53ffCVB0WeFITrcQtbA43dn2yc8iVih21xhJsXpFNNZlt8TUE UTY4gHLlKQDnqtFScx_K7jLvejUO2GvUGkrWcnjT1Tmm2S0n56 F9TTnriFYGSSHhEaEy6TO9YAiu6-dFBfHjaP3xe80ZdFLWL0stFVgO-6wnPkHqWW0zsJLW6rAWaeqr6bZ5UUsuFh3bdpZbFSuV9yoA25E gdPrt2c3rBiV2-YdeJfNfbFureU39Xs4SRcgdXSK8BUPKSeZjn4YVYIhLxMfoOou V4Lo3kJpwBTW_911XgjV2PDBvS8C_nfGaGwM6TkXcH2ojqVjDh xaOHJRuH0JSI4dQ13XioWqU7s0HxwliEceSVUHCCTdQzPKtVXF v48B4_ofZT3AuUZdV7WQ4olSQJN_Mob9eT8GTeptVAwCnLuvEs kyRhmnymvbWL6fse_vgvCkn3dieIAXBarkclRBNMyYdyu19Jkx R91TMzAmnfp7ohU5ovLTgH4WiiTbS6EaXjGCmxKVDZ_fGUv-fs9KHnthXtj1cLZqlN8-jdazTfzXMymPpYQJZiiF0NHaPSFEFxtIQNd89WQw=w1294-h971-no

Hmm, widać ze trzy rozpadające się gospodarstwa, ale ani śladu drewnianej figury, która miała wskazywać drogę na grób Cecylii i Jana.
No dobra, jedziemy do wsi.

Na szczęście w polu stoi młody mężczyzna i piękną polszczyzną tłumaczy, że owszem, drogowskaz jest, ale od strony głównej drogi.
A my jak zwykle, przyjechaliśmy z lasu ;)

Po samym dworze nie został żaden ślad.

Tu trzeba skręcić z asfaltu do pomnika/grobu:

https://lh3.googleusercontent.com/-2pn7BcqkcFsV_8o7f_KxNY3wXrrWIgnW8peB_0FJ4VPJrHi9S-rwFffIpI_9Z8QakHsbRlgbjh4HGIhVS0Z_fOQKIVFymU5ulLpp FAdJzdf-wjdCXGi2XLL4rdKjfUHn9Xwd_7ORoUp4yh8sf4io6OWWaP-Ig7dkvmb2IOW3FEfH7SUyGZcBeTHb2yIgW01CSTyTzbkLRQbBS osdUEUXOJpeQH3qNHzDfp4f0Ij4UYyax51P2NV-YHxd5clL-5CSxpJwlIhQ6Ya_QvRJ6A-BOnbVXfCXgeTXsrUHxI7F6bJcr7pKVT0-Md6OqvxJu_-VLJWUTd4gcJvTYiZmPg2RNN2KpoHJMjy05m0Kr3Wvs0gUyn1Me P3n-HSzdCKlySKygCh9E5kW-AOpFSna-RwwjuyxYg1udfJAMec-YGaGsz7boYoaoFlgHN5dZFuBhCJWqo2edPsVN_FFkx7uinPX6c w66fE17f2LLvzUyW1Rm-U8sprmZNSyD072cbw7JAz-7R0DEGDc-D6lWoYeqMafFkP0cmoZEQ2xilmONCa88FGK7ZxCAati-_JEqAas1Fa4i9EdWbEONP2mCmx10FeAVv-a246ojBJbLYntQNFSxNyGLi0X03nKJNLN1BRYq_XP2R80OzuES Ge-UE-7tBaR-3rPHPpYvspD1YoNALZW5_ShdVqA2w9HsyxOEi3HXmRZRXvlCxX wTTJzPsp1JCxjQrq-A=w1294-h971-no

https://lh3.googleusercontent.com/LMRcxkxmLX03V0sG0LT8uokn9VkULF1ZF22HbythH-2mH0qQd-8VoT7RxH53V2C1om0oBnQQtXCd_-oYhievK88q_ZbgdB-fUOzdQSRNS5pb_3Ahrw-NXGrDAkSDCUlKswCShA1gnNR-KVLfqx7Uw4VZeMthBkDO9ApP4p-LfGWKeck_od0ERUjHnNMLwvHNYkcr7IuJtC11m5Xe5lwvbIY5f VTLInBusJ_7NgCF3czBGerOE4pr8dJLRkY0qD84IrhZ5yLM8oc zhF-K4zbzmAmpMlUHZljI4AlSOpRoR7TJiUgLGtgYC7BF3Hq77wT8y IMT-nYW5tgBiYU8bcdeudYJValwAsMqfweFJCGAFUIQ6qfYL6tlJFx l8E7ESW-3IGnK7UR8cHQx4C2xIJnLE-6Wy5r2DfDcS10uA6V437KzWanLBKIlYmq5kHIuaP7rtQc8qXxh _DJNvQS3tLpy3Bm7gH4kKI0A7yh6dNqcs5StgLrGP2bNWedGvo Vcca4p3KM-Sg8e_wsc-q42z9f-q5ysIqYgOuRSlqDW2dTgAbRAy5-0mygMt2rCskU76NDrPfdk9WDltSGYJ8FFvKrv9ormcglz-ssus_nNSvrxUD9LEVn1q_8oj3ka0FiBj-89Wy-u0mHEYbwrfyuoOJweIUD794Sdhwsz9d6t1H9cYLDV-xRU4nLJpab_beaAQjdQD2beEbKXuu8AFKoxQi_nzRsQVg=w728-h970-no

Grób (raczej symboliczny) Jana i Cecylii Bohatyrowiczów:

https://lh3.googleusercontent.com/WsHhwW652aDG7FAbpLJOKEboG4-H91XEMe5n-7TLMxDtyCrkbg80l_TJnydx4i82KyKUWY1czB7ym0ZeDUF1Jny WTUbIJHKWP4nP4YFoiiNfnL4Npi_oIztwCt6XJdpAfyh2sLVFe kKesERpNuPUrYmZfDzndvNtkF7gGcuAoNKG0M1WXtthsLHhzQl 7S16VNMi0YSQi4UjBaBH0qF3heAAxLuN_7vJUsJQgJYr2etbH-UdwLlfv7Wc6Wqnc60JCdh5m8Q7PZg1rtfZMVIfFTWW2Yv1fi2g HwYqTb-YFUyCxDqBJvJorsbxtPIDog_JvrCaj_w8trw0IaNl-HYSCFDc3_wj22ImMwR1eGxAAdF6zrdqYJtqSXBlCLIwWJzkHK4 u4OMR5cjwy_26ZLAdvnZuJTAK-MGrF2WCjDorML25MwGPrl_R4ycV3_5XsR8nCZFtOmARgJemCuV Mt10xtRJYP6-QoEV2QWu7rJig40t-LuRICiv71HSS2EXN3d_swWZ5jniKzgO0YMsSdY8LWGwj9usEZb 4d-3nGVKlIfDrmpYEHRuJk04l7XbEGJ9MPUFMT6rFv3b_fcNsBIe5 TJPg0iGgkdzYyf_1vW7B1-ip_RxbjHIU17ugj-eM1_hjGPn6H1GI5sCDdZeaPwmHlsFH7t3TjfGcheKzMk6NfDYg cTEO_2yNpDDOdNyFlR1TmJlv2-4D2u-p1BP3cTVBRafPkeGw=w1455-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/hF0UGVl-YP_ockdT9KYVKjy8f-0K481GXc9mRWmj7A62lVIYgGW1e-_4HsMtfhj8FZdELFpJahGtnxQNSce-EgjsZHnoLSgQFT6JNlbn0k-dTqbOZT0YPUXzilrmketRvcoMJIcF7F6-De3UlKBHywkkr4xxclQo7Tvz4i3nDm27uaWRYQKYV5VF4miRER tOosWO25rV3ElmmTjR89u8MnLGwkpngiaeogpTNpg2KHOC7W9h AXzSmOHNL584A6mOBLey10JKyusl36VTsXqErJCqRcxqOacDHh QA3bV0eoNFwgkSzHkIBFoIAlffv0Rfkpm8e0LXlIgcAXjWoBCK 2ueO4yQD54xZFaBqzuVVSWS7ToUoINgL5BgwMYPk45TqWQQGdq uAi6OofU6EKq0Ta6DD0T-jkWL17eiKIOeAeY7B8MitctorRPNdEdqDulFI2F61LskE8-uU_pVHMhHUvd0LEv4IQ6VGuilrEoNXApBgkpLhUpjkb8ZrjQ-1bt2ui2WOIVXwpvgQG4uz7ILxLdfVIx9v3Cj5QI0o08xexhsd0 n5JITOOW9IPpHfwomxVlrRddszO28wg6wCG93US4Nno9sdJN6U CFFdSjqyZqHyWTjby3bVqPbVddmUUG_efNe2Pu7kYhDN17_5pb eZkCgI9gbN8Le2qrGcZNtsKn_uFpZwtQ3hWgIQzdczu6-j_na_7IorZjIrXoB8whngK2WQRLA=w728-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/TVvKPkQ4X4VS9ir7nVyI_490CsbpZMnwxdZUUBDfz3eewHWDol N-L-6GdXp6F4PawXCTE6KOqewQi7cdvuFkpyaJyTZSrutT49QK3Mms xRLchMSAF17wIhLNy7ZdIQ9yHU1j4lHoRpG-5ZzRmPkDO8UacWUSqGYkrM3hpEBLxQ790BovPBTIz1yeK656XR mKtslV5--xAljow_tm9_mM-7bZ8kNq_gYPRj38BzKMCOU4v4--SR6m-mXwR5x3TlrxYkp0UEpIi1A5gHuB6OpktWPq5fprfUnCv_95OG7 XECEYvgSlSIm_WFfFQ_11kovXj796sCVF5VsIDn2GgO7uMmjGS L64AcmD0WyaIgmO_cSS-2RwOh_mGj1WSZYJVarNATGcfe04i3l3iox3sLgw5Lv7GHG8sX2 JUlBsmFMl_o7ywghjs8ZTDqvY9UtHBm1PvVXLHrK6GW8ymdj_A DYkSKmdi1d4DuT260C1ENpEXdmatAUxLOtyqd__Z05-DX3UajBR81BqjSL6_R5My8y_VJKw2ot-P8GC9I2PU6wHc5-Nh9QunwMpOcHnKR-7tA2UjZkINuULojxKP0UKHFivWuuwD_jzKBH8sr5h29HfyH0Cj UvaiLtcBZun8yTya2htY6TdbzwiaBKb3yHve6_tx5t29vbBlvc fyfVs4XVnzcKmwPkIBcwJDIXIyaj4-X7VeYonY2JOg9G8s9Jb6JzbCS-5kg=w1455-h970-no

Grób położony jest na skarpie Niemna, do którego można zejść drewnianymi schodami:

https://lh3.googleusercontent.com/_XuPG1uMqUveIvttK4mvyuLWMwmB7GgSs1ju6hMj15l_uKRTpo fQyhHYG9kUuRAVUOp6hLO4gB3H2GaaS9Kw6W1sCSNJzlwjTlDD SmOHaXOIkQYInkd7jDs69D9Cowjvv2uU4Ys6MGxsrdzX2XHxCt kCP2zlcch1WNz02bZpUNQn02fSS3OyBcPHMU5_jiLu16pjETLy nvDNem1p8jTal1USJdv81l7lzhcX5IsOovk7AagZco3tkbSz44 EWH3F9hxNfK5uHKgMwOCiMad8JAHEidN9mOf43wct65Kcey3rZ tuYxTiF-42dPRPHzzmclurMq_gJRxSK548qpn45Ll16pR8zvWDCw2hTvwL 7fF4ubH8CAa45t2DyuRIrK-KvuZ1SV_wS_0CSfmXyxLfk0blnJD9pydYQo0k5HRWPBfvjhSJF fKu3Alg7eo-sEe4yWLpi7d7Pk2Nv47mVLwCBy7oQUzkMit7tezFm0Wl_89W6E dR8WLnvxD6hpGv6kYMC6QbXZ5yTKqNVzhfTQPBjDsfu7lcQC88 661PihmeV8qeLQ3Lb8Ry0ATOWVPwV7j9t8-jBGsRvCZy5UC_9oHfVA-p9MIl9usGRdc5svbVuplOPho8v22Uf2vMtKty456D_gn083w5b CKtCdzcWtExUn3I-DOET6x-LRjG73SMGjP1shMAS6zDXD2LsScSa4AoaRuISxy4PerZzhYU7i ZmLOHyBbHA=w1455-h970-no

https://lh3.googleusercontent.com/Zv9aYhTiFinhJ3zXlt0Hef5InuuvJojoxSJrJRBARMmLjTLHeB yb072bk42pgROBq-LR49-dOhJykxeGoj3Q4Sz3nsYgBUvLDdMSwYL68AOT3MVybpARnMwur jKQZUj9aMkfe4jP3dA0sP0hWy9EyEzK88QfOxqOtTnua0p5ta3 8r_dJbwr_ySaxSQJrOFdqXy7kXjHRAjikm7FcWA7Ey7JUjBPoa qyIKGA3F9ZH4ia8h-WiqK-g34u_lBkjKsj8roNE0R50GHrLRbZrG-qecK2sFvQedysda6d5YhlxfkPFpT1X8qUO7u9Ggs-lTP_kB_vqdIFio5Os1JXPIEvMSI0G_hAdg9fzbRgzC2tjDHZZh PKXmy4Y-L5FRMyfUe4x-2r4lL-knPoaDu_oqOU0xFRRIRyDAygzYzynnvxNHYEUPV6a5-er4xm2ohg1zoh-zOWMoncymAGwZcyhyz78Fb3NeD7QPwrM-bQrEJn55YkaL1Zymm1p-OXwo8WcE1otCm4HWBpTUHWrBwmnPq7MkGr5KEBZiUwheXwiJPc _Q1Mv_U9GC7TlpfTlrAFeK6qdHjThftSXGShf5ex95Bh4wqCg0 GxIsK4Yq_EaypvpSfLNTR4ZwDHockE6ccdeKpoFY0YHD2xE7k_ Yd2gUQihqWH4x2SJLMXCJxqe21Sj13UzRqJaUb025BTIj1-OPqowIXZpxY-7qz7IObwWx51zMBQghUQ=w647-h970-no

No i ostatni punkt programu zaliczony, bierzemy kurs na przejście w Bobrownikach.

https://lh3.googleusercontent.com/_PIXbI9BtndghMk8DIOMCaOfwHAA-gcjj0_pbZ-Ri64zFr7gb_0JkWEvFi7KOUSkmwV2zpomjUBBqItNWlVste2Ji CSawH-Y2x6FAcKnHo3sO7WP2ZRigpnGqTFj8KP8H90BZtfKA-4hP_qH_Egh_CnW1SaExWhFpv6VkQ5HxZRrJzETR4vhW0Gia-3Qy-78YzWaI-sqLDhrhFfPQ08Lzjo4lfK8vvWP9nHHoX6sb0T4a0eS6bxla4kg C0goOcKKXiWhqTc-z4ayJfunFctslnmT0Q8SRQ_FM42M9vakv_UGlqR4IHhJoi4MCe R-SySsahkjB4uqzsmSFSoUJT1KnDeeq4B8lcDZgTk7qQL1JAQNkZ Zi_1ra8rQfigk7YXPfuWmu2xsc_dTd_egPHn1VPgayjHlDpgci dQ7SHi4mjhE2Oht_OKY18Et2l4H5pfOQI-zZKeiUW3vvUdegiARJ8ptqsGqHwrivbdEkYODX_d8ryVdUyGOt 2OpGps5Att1qC938H6pBf8_bXEaKVWU_TKG8Tn0BEkzRheYp7q IIv1jWY8M5BNAjbkFezRZ5P_q9FHbvGDCQ-z_tTWDtH1BIlv52EiAc-EbJfoIBKBXw0vbPQzTsQC9DTSFNSxxG513-r-1jVAsYiLQfusKNQStBszTUqFiS3avbIY42yv83n51B6780hsBD SZdos9hBUMaZfINH7XoldFxILaSdqdDAW7cr2A=w1294-h971-no

https://lh3.googleusercontent.com/01aFyUWAQlwTU9lOF8f4NZ_zdycSjoBZkS6XayTiB0Sj5VJrU5 rC2wvFZTP03rLV2cl0GpYg5BEzzIAXYxzn9Dgh241BftlO_JuZ oEkGKrMqdzPHERrxZrUg7MpIEBb2PfHCuj9fvzSwF3NuODikjw cYUSgMKKJvxwxysrFHVH8LnEl6ER1Nf1IPjSDUpnWp4mkrHBfk jTmN9cYxc3Q-1a5dTYMilAkA1fPA1-lXWYPnM647zcZqSDbZwozJBJ1YZzc6FERVAMnqHPwvEPf31LTu oZqoXHDfSvk304jm1Uop0oUfxzH75_CB2ZkxTcfwFAq4O3eZ2y eczn47B1CH7U07Ej225ATDEiHB8JcUQ_dSibPsupL_0P0LsAlD _3CYKkdY1wpLywTmlP2_rXzsnwtDgRyMMFq6oo6KoAG98jdFfE P6_IKTK61jtPxjv9bSt51OIHohsshCeNP580cGSHUHRbHEPTm6 vKim_kbC9Rs1hxoErOrmEyDgV1JF8HQg02TE9L1maBmwDpR0G2 s2bARQ-WypQ4G87JNXzpo6ECyWPfNiv8UtyZ-ojgRapvWRH8gDo8hZFTU7ON3htA3eyexUY1_iVw1n2M3nl5LYn mX0_hIPHVovY3--z81Hjt2Gl8EkpxQ7IVriQ6pQOcWYPHt3M2cpqyHBamGmejKP7F 4GAIcUnVuKj5ME43hTD4kGqyAyoX176B0DVzQSgEOS3JLpjA=w 1294-h971-no

W tamtą stronę było dość miło i szybko, liczymy na podobny przebieg wydarzeń, ale niestety. :mur:

Przejście puste, ale obsługę też jakby wymiotło.
Jest nawet okienko oznaczone „European Games”, ale zamknięte na głucho, więc stajemy z innymi.

Po dojechaniu do okienka słyszymy, że to nie ta kolejka i mamy się ustawić obok.
Ale tam nikogo nie ma!
Nie szkodzi, tam mają stać ci z Unii.

Grrr, przenosimy się 5 metrów w bok i czekamy, aż ktoś raczy do nas przyjść. Oglądanie wszystkich papierów, tabliczek znamionowych, itp., itd.

A teraz proszę przejechać do następnego okienka.
I znów zamknięte na głucho, czekamy, czekamyyyy..
Aż zjawia się pograniczniczka i każe podejść do okienka obok, do którego staliśmy w pierwszej kolejce, ale nas przegoniła …

Kurczę odzwyczaiłam się już od takich szopek granicznych ;)

Teraz sprawdzanie wszelkich możliwych papierów ludzi.
Bilety na igrzyska , ubezpieczenie, zameldowanie.
No właśnie – byłam przekonana, że to już martwy przepis, a pani twardo: jeden meldunek na 5 dni, potrzebne więc dwa.
Na szczęście dostaliśmy taki w hotelu w Nowogródku… Tyle, że miałam go na samym spodzie sakwy ;)

Uff, Białoruś nas w końcu wypuściła, jeszcze tylko Polacy.

„Dzień dobry, wódkę macie? Papierosy macie? A skąd wy, z Bielska?”
„Nie, z Zielonej Góry, ale znamy kilka ludzi z Bielska”.
„A Wasyla znacie?”
„Znamy”
„A Ivi i Szymka też?”
„Też. Nawet na weselu u nich byłam”
„Niemożliwe, ja też!”

Jak miło wrócić do kraju!
(…ale bagaże i tak nam sprawdzili ;) )

Polska w okolicy Bobrownik pozwala na płynne przejście z białoruskich krajobrazów:

https://lh3.googleusercontent.com/BxBZsaMwzEzYlMKqG4z6jnOxdv7IoBLUYWNBOOptJUg3oXJNfe 7J62UOptwv5rOfZUlDl0lBfdD4Ad5WVHyhs59SBMdA8EWGfZ8b-XYZeC-T1gsqgeeezjhhxdQfF0Rnij2me0nC3yL2UlhiWpZgZHgfQam4f Eo5MzNi1l_6cF4-6MgA8xJ_G_Geu7kfGVicO_oauCa89HykeXMzMEn1bOf_c496YW JcocrezhHv1UyIF3p8l9NTrrkwtzauHLCSqv5hsQUMI9kZ9Qva Mhk4yd9D9n_Em23eIJ6k0hnQywvePwOzkz-tTtq-v3Ltmu1YqIkxDdZfDhMaCO8fKEzYRVgDSbcZnXZARoKnU0Q3Ua h7HZvPACrnITa5MnoTutPCnt9SmO6nTABbo958VmhmDWwoTNVa aaKFoDC8QdiNBh0RiUif-FNqz9_y2s5ZD_kMYqk4j3tyA0GkFJ_Tq0ePCaUlmbWeK4_dOFz Bit83UTW4f4bSuljR14x3kIEeh54WMl3V2dyY5MiVaNRyRvUW8 Y5fUOO1dFAPT3lDkuK4_3IqJdyd9c3hkrErZGp26S2Qr7bek_a rc1pIdXGpEQ4EW6KmuAFj6COOBQoICi4kWvA4cWg-wSAchJTw5Y7PBKshxeMnO6tWrBStdCuYHmfZCUm0tVx8-wv3V4nMX_yNzehez2KXkNA7a5r093mcBM4USXk58DwYS8oRRec N4Vz9LlQCaQ=w728-h970-no

zajeżdżamy na pierekaczewnik do Kruszynian (niedziela, dzikie tłumy), gdzie wspominamy nasz pierwszy wspólny wyjazd (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=18853), który wiódł wzdłuż białoruskiej granicy.

A ponieważ dziś jest dzień na niespodziewane spotkania, to spotykam kumpla z akademika po 17 chyba latach!

Po konsumpcji uświadamiamy sobie, że nie mamy żadnej rodzimej gotówki. A kart w „Tatarskiej Jurcie” o dziwo nie przyjmują. Za to euro już tak ;)

Z Kruszynan bocznymi asfaltami dojeżdżamy do Bielska.

No cóż. Dobrnęliśmy do końca.
Teraz tylko zapakować się na lawetę i 700 km do domu ;)
.
.
.
.
.
.

Na koniec powinno być jakieś podsumowanie, zatem:

To był naprawdę udany wyjazd.

Ale kiedy ktoś pyta, czy polecam Białoruś, to mam lekkiego zgryza.

Ten kraj nie oszałamia krajobrazami ani zabytkami.
Jednak kiedy do niekończących się szutrów i polnych ścieżek doda się drewniane wioseczki i życzliwość mieszkańców, to wychodzą z tego całkiem fajne okoliczności przyrody.
Oczywiście ci, którzy mają na tym terenie swoje korzenie, znajdą jeszcze inne powody przyjazdu (i tu nieoceniona będzie relacja Atomka).

Ja z chęcią pojeździłabym jeszcze po północnej i południowej Białorusi.
Kto wie?
Może miłościwie panujący Łukaszenka znów zorganizuje jakieś bezwizowe zawody?

A czy pojechałabym jeszcze raz w tak dużej i w zasadzie nieznanej prawie grupie?
Tak, pod pewnymi warunkami ;)
Wydaje mi się, że jazda w podgrupach+wspólne wieczory integracyjne są całkiem dobrym rozwiązaniem.
Jednak żeby nie dyskutować godzinami, którędy jechać i gdzie spać, ktoś powinien być "psem przewodnikiem" i mieć decydujące słowo.
Oraz być kontaktem w razie "W".
Oraz mieć włączony telefon ;)

Dziękuję wszystkim czytającym, że zabrnęliście tak daleko, a moim „współpisaczom” za posty. Chyba całkiem fajnie wyszła nam taka przeplatana narracja :Thumbs_Up:

A szczególne podziękowania dla Chemika za pomysł, organizację, a w szczególności przygotowanie tracków. Bez nich nie zaliczylibyśmy połowy tych offów!

Wasilczuk - dzięki raz jeszcze za zabunkrowanie auta z lawetą.

Marysia&Janina - uwielbiam z Wami jeździć ;) Szczególnie, jak towarzyszą Wam kabanosy ;)

Do zobaczenia & usłyszenia!

Jagna

walther_white
08.08.2019, 21:15
Brawo, chcemy wincej;)

7Greg
08.08.2019, 21:30
Dzięki, super się czytało :)

Wegrzyn
08.08.2019, 22:00
Fajnie się czytało. Dzięki.

Dario
08.08.2019, 23:52
Również dziękuję wszystkim pisarzom. Przeczytano od deski, do deski. Ładne fotki:)

trzykawki
09.08.2019, 07:19
Bardzo dziękuję za super kawał fajnego czytania

calgon
09.08.2019, 09:05
Jagna dzieki ,że Ci się chciało.Fajnie jak ktoś zaczyna i kończy.
Dziękuje również wszystkim uczestnikom za moc wrażeń i nowe znajomości.

AfroMan
09.08.2019, 09:08
Mi również bardzo się podobało.
Dziękuję wszystkim pisarzom za podzielenie się wrażeniami :Thumbs_Up:

machoni
09.08.2019, 09:25
:Thumbs_Up:

Jac
09.08.2019, 11:26
Dzięki. Dobrze się czytało i oglądało. Bardzo miłe dla oczka.
J.

Ypsi
09.08.2019, 12:33
Powinny być dawane jakieś nagrody za dokończone relacje ;)
Dzięki Jagna :)

tyran
09.08.2019, 12:39
Fajna relacja, szkoda tylko że taka krótka.

jagna
09.08.2019, 13:02
Fajna relacja, szkoda tylko że taka krótka.

yyyy, serio? Mi się wydawało, że niepotrzebnie rozwlekam dzień np. na 3 odcinki...

Jak czytam czasem swoje stare relacje (np. Chile (http://africatwin.pl/showthread.php?t=12018)), to dopiero były krótkie ;)

Ale wyjazd długi nie był, to fakt. Cóż to jest 8 dni...

PS - ale potrafiłam napisać długie o wyjeździe na weekendowy zlot (http://africatwin.pl/showthread.php?t=19063) ;)

PS2 - dzięki za wszystkie "dzięki" !!!

szarik
09.08.2019, 14:53
To jeszcze jedno dzięki , do tych wszystkich poprzednich "dzienków" :) Fajoska pojezdzawka :Thumbs_Up:

MrWaski
09.08.2019, 16:43
Super. Daje wiele do własnych marzeń o przyszłych wypadach...

Many Bugs
10.08.2019, 10:28
Dobrze się czytało, fajny wyjazd, gratki.

Rojek
11.08.2019, 12:27
Kolejna świetna relacja. Dzięki Jagna! :)

qbaRD07
12.08.2019, 10:42
I mnie się bardzo podobało Jagienko.

_-aska-_
19.08.2019, 16:06
No dobra. Skoro to już koniec, to czas wrócić do strony 1 i przeczytać wszystko jeszcze raz :D

CzarnyEZG
19.08.2019, 20:45
Świetna relacja :)

teddy-boy
20.08.2019, 13:33
Co? Co? Wracam po urlopie gdzie byłem odcięty od świata a tu już koniec??
No to rzutem na taśmę czas zakończyć losy naszej grupy odszczepieńców :D

Dzień Ósmy czyli powroty

Czarek i Calgon wstają podejrzanie wcześnie. I jednemu i drugiemu się spieszy do domu. A mi nie, ja mam wolne :confused:
Zajadamy ostatnie wspólne śniadanko na wypasie i trochę smutno oglądam jak się chłopaki pakują. Kilka razy pytam czy nie zapomnieli czegoś? Wszystko zabraliście? Tak, tak!
No to piątka, tulasek, buziaczek i do zobaczenia następnym razem wariaty. Pojechali :(
Wracam do pokoju i na środku leży nieznana mi reklamówka. Trącam nogą - miękka. Próbuje zaglądać do środka - bleee, pełna gaci. Nie moich gaci. Super - któryś zostawił tzw. Torbę śmierdziuchę i teraz JA będę to musiał zabrać :mur:
Wysyłam im smsy, z nadzieją że może wrócą po toksyczną zawartość. Niestety...

No to i ja się powoli pakuję, na samo dno wrzucam stringi w reklamówce. Co tak sam będę siedział, no to jade nie? Ale przecież nie będę jechał prosto do Warszawy bo nuda. Więc kluczę jak tylko mogę aby jechać przez wioski w rejon Sokołowa. A tam już mam ślady i wracam do domu szuterkami jak panisko.
I to by było na tyle. Nie będę wpadał w zbyt melancholijny ton. Jak było? Zajebiście. Dużo pojeździli, dużo przygód zaliczyli. Dużo wypili i pogadali. Ekipa? Banda pozytywnych wariatów, jeden lepszy od drugiego :D:D
Zgodnie z zasadą - co się wydarzyło na Białorusi, zostaje na Białorusi :friday:

Dziękuję wam wszystkim, razem i osobno. Wiecie za co, nie bedę wywlekał.
I do następnego razu, kiedyś tam, musimy powtórzyć :at::at:

Acha, stringi były Czarka:haha2:

jagna
20.08.2019, 13:42
Rozumiem, że odesłałeś wyprane?
;)
Swoją drogą co wy z tymi stringami, naprawdę, chłopaki, no... :)

teddy-boy
20.08.2019, 14:08
podobno woli w stringach jeździć, bo mu się gacie na spodniach nie odznaczają i wstydu nie ma

Ivi
20.08.2019, 15:20
Relacja super!! A Grupa Podlaska ma swoich ludzi wszędzie :D!!!

Czarek40
20.08.2019, 23:44
podobno woli w stringach jeździć, bo mu się gacie na spodniach nie odznaczają i wstydu nie ma
Wstyd to będzie jak przyjedziesz na jakikolwiek zlot z moim udziałem...

sagittariush
31.10.2019, 22:58
Z opóźnieniem, ale poczytałem, pośmiałem się i posmutniałem, bo zima za pasem, a tu chciałoby się w jakieś bunkry, w jakieś opuszczone jednostki, w jakieś ruiny, albo i na pola minowe :D

https://drive.google.com/open?id=1GBckJw0uTja7SdPmhFOh31sVM4KX_BIH

ZmotocyklemnaTy
03.12.2019, 10:36
SUPER relacja...

wczoraj wieczorem tak mnie kusiło... fajne forum, ludzie wydają się całkiem przyjaźni... może wrzucę relację z tegorocznego wyjazdu nad Gardę (jeżdżę na moto drugi sezon, więc dla mnie to było COŚ)...

ale jak przeczytałam tą relację... łoł!!!, jak Wy się tak bawicie (swoją drogą zaje...fajnie) to nasz "grzeczny i ułożony" wyjazd jednak się chyba nie nadaje... ha,ha,ha

naprawdę świetny wypad i super opisany (piach to nie moje klimaty, ale podziwiam innych radzących sobie w takich okolicznościach!:bow:)

pozdrawiam

Novy
03.12.2019, 10:42
SUPER relacja...

wczoraj wieczorem tak mnie kusiło... fajne forum, ludzie wydają się całkiem przyjaźni... może wrzucę relację z tegorocznego wyjazdu nad Gardę (jeżdżę na moto drugi sezon, więc dla mnie to było COŚ)...

ale jak przeczytałam tą relację... łoł!!!, jak Wy się tak bawicie (swoją drogą zaje...fajnie) to nasz "grzeczny i ułożony" wyjazd jednak się chyba nie nadaje... ha,ha,ha

naprawdę świetny wypad i super opisany (piach to nie moje klimaty, ale podziwiam innych radzących sobie w takich okolicznościach!:bow:)

pozdrawiam

Wrzucaj relację. Na zimowe wieczory będzie jak znalazł! 😊

Neo
03.12.2019, 10:42
(...)może wrzucę relację z tegorocznego wyjazdu nad Gardę (jeżdżę na moto drugi sezon, więc dla mnie to było COŚ)(...)

Pisz, wrzucaj koniecznie! Forum fajne, ludzie mili, pogadać można ale relacji jak na lekarstwo! Każda cenna, każda może być dla kolejnej osoby inspiracją do jego/jej przygody i kolejnej opowieści. Bierz się za pisanie! Czekamy :)

teddy-boy
03.12.2019, 11:16
>jak Wy się tak bawicie

No jak, grzecznie, z klasą, wszystko elegancko Panie.

dawid8210
03.12.2019, 11:38
Teddy...
Pani ;)

teddy-boy
03.12.2019, 12:27
ups, przepraszam za niedoczytanie :D

pałeł
04.12.2019, 06:03
Strasznie miło sie mi czytało wobec czego dziękuję;) i

jochen
04.12.2019, 09:37
jak Wy się tak bawicie (swoją drogą zaje...fajnie)

Przyjedź na forumowy zlot do Białego Brzegu, to poznasz nowy wymiar zabawy :D

golab
05.12.2019, 06:28
Elegancka relacja i byliście tak blisko mojej wioski ( Supraśl-Karakule) :)

teddy-boy
05.12.2019, 10:38
W Supraślu jedlismy pyszny obiadek :)

golab
05.12.2019, 11:08
Następnym razem jak będziecie w okolicy zapraszamy do Nas, Karakule 131

imnariel
19.01.2022, 16:17
Lepiej późno niż później ...



Wyjazd na Białoruś, offem, grupa kilkunastoosobowa, dzielona na mniejsze.

Już przed wyjazdem mechanik nie oddał nam KTMa na czas, decyzja została podjęta, jeśli XT dojedzie te 600 km do granicy, to mój luby jedzie ze mną, to pierwszy poważniejszy dla nas wyjazd. Koleżankę moją ktoś ostrzega - przyjadą złomkami - nie zawiedliśmy jej. Dojeżdżamy na miejsce, sakwy się nie sprawdziły, przepakowanie.

Dzień pierwszy, zbiórka, organizator się spóźnia, Warszawka przyjechała, jeden _Człowiek bez butów_ - wraca do domu po buty których zapomniał...

Jedziemy na przejście graniczne... Trzech przejechało, zmiana zmian, czekamy... Po prawie dwóch godzinach zaczyna się ponowna odprawa... Jednemu jednak uśmiech z twarzy schodzi po tym jak strażnik graniczny uświadomił mu, że ma jakiś niezapłacony mandat. Albo zapłaci, albo będzie aresztowany... Reszta wjeżdża na Białoruś, noclegu mamy szukać po drugiej stronie, _Człowiek z niezapłaconym mandatem_ jedzie ze SG zapłacić do najbliższego miasta. Organizator wyłącza telefon po przekroczeniu granicy, numer do _Człowieka bez butów_ ma _Człowiek z niezapłaconym mandatem_, a do _Człowieka z niezapłaconym mandatem_ numeru nie ma nikt... Na szczęście ostatnia zagubiona owieczka dociera do nas przed porannym wyjazdem.

Kolejne dni upływają na podziwianiu krajobrazu, niedoskonałości dróg, zwiedzaniu muzeów, rozkoszowaniu się kwasem chlebowym, słoninką i innymi pysznościami. Po 2 dniach orientujemy się, że nie każdy kwas jest bezalkoholowy... Białoruś sprawia na mnie wrażenie ekstremalnie czystej, brak śmieci w rowach, na drodze, nawet małego papierka. Jest też krajem skrajnie różnym: od domów prostych, ze studnią i ogródkiem za płotem, babci w chustce i walonkach robiącej z nami połączenie wideo na żywo na jedynej drodze we wsi, przez toalety na dworcach o których chcielibyśmy zapomnieć, po klimatyzację i terminal niemalże w każdym sklepie niezależnie od tego na jak małej wsi się znajduje, wypasione ciągniki i każde pole zagospodarowane. Pole namiotowe ma wychodek (na jedynkę zalecane jest jednak wyjście dalej niż buda z psem), prysznic z beczki, ale też Wi-Fi.

Ciekawostką była też jedna ze stacji benzynowych, dwa dystrybutory i klepisko, obok niego kiosk, a w nim odmalowana Pani w wykrochmalonym haftowanym kołnierzyku pobiera należność. Jest też plastikowy ToyToy, grzech nie skorzystać, przed nim stacja do mycia rąk, mydełko, ręcznik papierowy, wchodzę do środka a tam na ścianie podpisywana co pół godziny lista sprawdzania czystości.

Po trzech dniach coś mi się przestawia w głowie i staje się coś, czego się nie spodziewałam - zaczynam ogarniać piach!

Pogoda nam dopisuje, nawet za bardzo, ponad trzydzieści stopni dzień w dzień daje w kość, kurzy się, ktoś dostał lekkiego udaru cieplnego, ktoś wygiął sobie felgę, ktoś w tym upale prawie podpalił sobie motocykl i nie tylko, ktoś miał szczęście i jednak nie gnije w białoruskim więzieniu... Kto był ten wie...

Kolejnego dnia, luby mój stwierdza, że XT zaczyna palić więcej oleju niż benzyny, szybka decyzja, odłączamy się i wracamy do Polski. W XT zabrakło jednak też paliwa, spuszczamy z GSa raz i drugi, w końcu luby zostawia mnie w pełnym słońcu, z XTkiem, bagażami i jedzie szukać stacji... Mając lichą mapę całego kraju, bez GPSa, Garmina ani nie umie obsłużyć ani takich małych literek przeczytać, miałam wątpliwości czy na pewno chce po mnie wrócić... Wrócił, z dodatkową pamiątką, którą zabieramy ze sobą - dwudziestolitrowym metalowym kanistrem na benzynę (nie pozwolili mu nalać paliwa do butelki po wodzie). Po drodze musimy odmówić lokalsowi spędzenia wspólnego czasu w bani przy samogonie... Dodatkowo ostatni dzień jedziemy w ulewie, chociaż nazwałabym to ścianą deszczu. Luby mój po moim tuningu jego jednorazowego poncza przeciwdeszczowego wygląda jak szlachcic, mokry, brudny zmęczony, ale uśmiechnięty szlachcic. Dojeżdżamy na granicę, SG symbolicznie zagląda mi do plecaka, albo rozumieją znój podróży albo wyglądamy tak źle, mokro i brudno, że nie zmuszają nas na szczęście do rozpakowywania tobołów.

Następnego dnia wracamy przez Warszawę, ja w niebiesko-sinej chmurze generowanej przez XTka, miły kolega pożycza nam samochód i przyczepę, wracamy do siebie, za ostatni dzień przygody można uznać kolejną wycieczkę do stolicy w celu oddania auta i przyczepy, w drodze powrotnej już swoim motocyklem wymiękam w połowie drogi i zostaję na noc w Kielcach, gdzie u jednej z niezawodnych nimf błotnych z grupy Baby na Motóry!

herni
19.01.2022, 19:18
O tak ,Białorus wymiata pod względem :czystości ,porządku ,kultury i bezpieczeństwa . UE może się uczyć tego od Białorusi. Białorus to przede wszystkim kawał polskiej historii fantastyczni ludzie .Byłem i szwendałem się dwa razy po Białorusi. Jeden z ulubionych moich krajów. Wszytko co napisał powyżej imnariel to prawda.

jagna
19.01.2022, 20:56
Ło matko, Maryśka, aleś zrobiła wykop!

:)

Ale zawsze fajnie powspominać!

teddy-boy
19.01.2022, 22:07
>>Wszytko co napisał powyżej imnariel to prawda

Napisała! Napisała. Maryśka, poznałem cię. Ci dam warszawkę :p

Dredd
12.02.2022, 08:57
Świetna podróż i relacja! Bardzo dobrze się czytało i oglądało :drif:
Zagłębiając się w Wasze przygody i opisy, Białoruś zaczęła jawić się jako bardzo ciekawy (i niedaleki) cel podróży. Fajny klimat (przypomina trochę czasy dzieciństwa) i folklor.
Zacząłem nawet przebąkiwać w domu: a może pojedziemy na Białoruś?
I na koniec Jagna daje obuchem w łeb: w sumie to nie wiem, czy polecać Białoruś jako cel podróży...
Ale wiem już o co Ci chodziło :)

P.S.
Wyczekałem sobie spokojnie aż cała relacja będzie gotowa, żeby nie wkurzać się czekając na kolejne odcinki i to jest to.
Brawo Wy, zajebista historia! :Thumbs_Up::D
Mam taką samą taktykę :D

wooocash
12.02.2022, 13:57
Lepiej późno niż później


!

Maryś ten wyjazd musicie powtórzyć! 😁. Jak coś to piszę się w ciemno, oczywiście jako loża szyderców :D

czosnek
12.02.2022, 16:28
Obecnie wiza turystyczna na Białoruś jest praktycznie nie do zdobycia :(

wooocash
13.02.2022, 22:14
Obecnie wiza turystyczna na Białoruś jest praktycznie nie do zdobycia :(

patrząc na to co się dzieje na linii Rosja-Ukraina to obstawiam, że na wschód jeszcze długo nie pojedziemy :(