View Full Version : Czarnuchy na białym, czyli do narciarzy, dla narciarzy
Alpa Litewska
Chciałem Wam opowiedzieć raczej o miejscu niż o podróży - podróż bowiem mniej istotna i mniej ambitna. Może się komuś przyda.
Co roku pojawia się u mnie pytanie: gdzie jechać (z córkami) na narty. Jako że mieszkam(y) w Warszawie to blisko nie jest nie mówiąc o przewidywaniach, czy będzie śnieg. Chopok to minimum 6 godzin jazdy. Wisła 5. Krynica Górska (i nasz ukochany Tylicz) to minimum 8 (już trzeba stanąć na jedzenie).
Jeżeli już się przemożemy i zdecydujemy na âdalekiâ wyjazd (gdy mam 5 dni urlopu plus dwa weekendy, to dwa dni stracić na dojazd - słaba opcja) to powraca odwieczne pytanie: czy będzie śnieg? Oczywiście można czekać do samego końca analizując prognozy pogody wynajmując kwaterę na ostatnią chwilę. Mamy jednak doświadczenie, że takich jak my jest sporo. Kwater brak.
Przedostatnim minusem jest dojazd. Korki, wielki ruch. Gdy skręcałem na Sącz już mnie âzalewała zła krewâ. Kropka.
Ostatnim mankamentem są ceny. W sezonie narciarskim polskie ceny wariują. Jaworzyna kosztowała (bo się zmieniła w tym sezonie) tyle, co rzeczone w tytule Alpy (plus długi dojazd oraz ryzyko braku śniegu). Gdy policzymy ski-pass, cenę parkingu, konieczność marszu ze sprzętem, obiad/przekąskę na stoku - przy trzech osobach (ja i dzieci) = cena abstrakcyjna.
Po narzekaniu podaliśmy sobie remedium i chcemy się z Wami podzielić. Snow Arena Druskienniki. Litwini jako mieszkańcy wybitnie płaskiego kraju postanowili wybudować sobie górę, co by nie jeździć jeszcze dłużej niż ja. Jak pomyśleli, tak zrobili. I dzięki ich szalonemu pomysłowi mamy o czym pisać, a Wy czytać.
Stok jest potężny i podzielony na trzy trasy zależności od trudności. Przyznać należy, że czarna trasa jest daleka od stoku z homologacją FIS, ale.... jest (po porsto zlodowacenie wymaga większej pracy). Generalnie stok dla rodzin z dziećmi, osób mniej doświadczonych. Operuje czteroosobowe krzesełko.
Gdy wybieraliśmy się pierwszy raz mówiłem dzieciom, że pewnie będziemy jeździć wieczorami, bo takie będą tłumy. Gdy weszliśmy na stok myślałem, że coś się zepsuło, bo nie było ludzi. Okazało się, że nic się nie zepsuło. Ludzi nie było przez cały wyjazd.
Stok jest pod dachem co oznacza, że śnieg jest zawsze - 12 miesięcy w roku. Gdy są ujemne temperatury jest też otwierany stok na zewnątrz. Dojazd - 4 godziny z Warszawy bez korków. Ceny niskie. Pyszny litewski obiad dla 4 osób - 100 PLN. Wynajęty samodzielny dom mieszczący do 8 osób (mieszkaliśmy w 5) - 2100 PLN za tydzień. Darmowy parking pod âstokiemâ gdzie do przejścia jest może 200 metrów. Sporo miejsc parkingowych pod dachem (pod âstokiemâ). Ski-pass na mnie i córki na dwie godziny - w weekend 49 euro (drogo), a w tygodniu 39. Ale... dwie godziny jazdy non stop bo nie ma kolejek więc nie ma jak wypocząć i stanowczo wystarcza.
Te dwie godziny są non-stop. Każde zejście ze stoku zatrzymuje czas (WC, herbata).
Wielka ogrzewana hala z dudniącą muzyką techno po 8 kawach. Darmowe szafki zamykane na ski pass. Liczne ławki aby usiąść i zjeść. Nie trzeba wyjmować często kart do bramek -raz na wejściu się âkasujeâ i potem już ręce wolne. Dostepne są prysznice.
Znudził się stok? Piękny i ogromny aquapark. Sklepy, darmowe i liczne miejsca do parkowania w centrum (oksymoron w polskich górach). Znudziły się narty? Wyskoczenie do Troków, Wilna a mając wizę Białoruską - do Grodna.
Podsumowanie: bomba. Polecamy :)
Wojtek do Kielc masz 1,5 h jazdy ludzi nie ma a stok jest dłuższy 😉 i do tego masz ich kilka w zasięgu rzutu kamieniem. Basen nie kosztuje 40 EUR za rodzinę na 2 godziny a nocleg znajdziesz taniej. Knajpy się poprawiły tak, że teges. Można się tłuc pół dnia na Litwę i pojeździć w tunelu tylko po co?
No dobra :) To gadamy:
Wojtek do Kielc masz 1,5 h jazdy
Serio? Wpisane przed chwilą Google maps: 2:15. W sobotni poranek (zmiana turnusu) to 3 - 4h (to raz). Sprawdzone.... bo..... jeździłem do Kielc :) Sabat Krajno też grany. Po drugie... z całym szacunkiem: Kielce mają się do Druskiennik , jak hm... do Sopotu mniej więcej. Po trzecie: nie wynajmę takiego domu w tych pieniądzach (wiem, sprawdziłem, płaciłem, wynajmowałem - w obu miejscach; Sabat Krajno w sezonie prawie dwa razy wiecej).
ludzi nie ma
Emku Drogi... mówisz mi, że ludzi mniej w Kielcach niż w Druskinnikach. Odpowiem Ci: acha. Masz rację :) Widać to co widziałem dwa dni temu (Druskienniki) i dwa lata temu mnie się zdawało :) że na Litwie jeździłem z 0 - 4 osobami :)
a nocleg znajdziesz taniej.
Misiu Drogi Kolorowy - szukałem, ba! Nawet płaciłem tak że teges :) No nie masz racji :)
Knajpy się poprawiły tak, że teges.
Mhm :) Coś o tym wiem :) W Krajnie jest jedna. No bomba :)
Można się tłuc pół dnia na Litwę
Liczysz jak moja była żona ile ja wydaję na motocykl a ona na torebki :)
Na Litwę dojechałem w 4.5 h (z postojem). Do Kielc w sezonie jechałem.... 4. (dwa lata temu). Rozumiem, że te pół godziny to różnica pół dnia :)
Można (...) pojeździć w tunelu tylko po co?
1) Taniej,
2) NIe ma ludzi,
3) Stała pogoda (nie muszę brać plecaka z ubraniami dla dzieci,
4) Stok w rewelacyjnym stanie (vide pkt 2)
5) 200 metrów od parkingu do stoku
6) i inne opisane w poscie.
Co do cen:
http://sabatkrajno.pl/cennik/cennik-zimowy/
Zobacz, że za trzy osoby na 3 godziny płacę 150 PLN. przy 39 Euro to już różnica.... może kilunastu złotych. A ludzi mniej :)
Ja Ci nie zamierzam udowadniać, że Litwa lepsza dla Ciebie. A Ty próbujesz mi pokazać, że Kielce lepsze dla mnie :)
Wojtku nie będę się spierał ale wyjaśnię. Ostatnia trasa W-wa - Kielce 1,35h (busem).
Ja nie mówię o Krajnie. W Kielcach masz 2 stoki w mieście - Telegraf + Skocznia. Pomijam Krajno, Niestachów, Tumlin etc.
W mieście ludzi nie ma. Zjeżdżasz i wjeżdżasz.
Za apartament w Kielcach na tydzień zapłacisz 2 koła lub nawet mniej.
Co do knajp to mówię o tych w mieście a nie barze pod wyciągiem.
Również nie zamierzam ci nic udowadniać . W Druskiennikach byłem w zeszłym roku 2 razy i to zajebiste miejsce , nie neguję. Mówię tylko o innych opcjach.
Ale z innej beczki w ramach tematu ośrodek narciarski. W tym roku pokusiłem się pojechać do Bukowel UA.
I powiem tak. Tam jest zajebiście. Najlepszy ośrodek narciarski w jakim byłem. Może dlatego że lubię polski Szczyrk, jazdę po lesie a nie alpejskie lodowce i jazdę po odkrytej patelni.
Apartament na tydzień kosztuje od 1000 pln. Żarcie zajebiste i po taniości. Nie wspomnę że na stoku bania kosztuje połowę ceny herbaty :D.
18 wyciągów, snowpark, trasy do freeridu czy skitouringu, ok 80 km tras narciarskich. Brak kolejek, ogromne parkingi, aquapark, banie wszędzie. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym ośrodkiem. Mankamentem jest dojazd - bite 5 godzin od granicy ale uważam że warto.
Popatrzcie na mapy. Druskieniki to pod 5h realny dojazd. Do Kielc 2h10m. Dzieki chłopy za te wpisy.
Jarku ... No jakby to powiedzieć ... Jechałem w szczycie sezonu w oba miejsca :)
Ale do rzeczy. Emku- super kierunek. Mnie ostatnio pociąga wyjazd do Gruzji na narty. Problemem są awarie wyciągów :)
Ale za to możesz wynająć Mi14, wysadzą cię na Kazbeku i heja.
Itaka ma niezłe promocje na all inclusive w Turcji np. Przelot zakwaterowanie all inclusive plus karnet za 1800 pln.
Ze swojej strony rodzinnie polecam Czechy np. Cerny Dul albo okolice Jesenik.
Pzdr
Qter
piję bro i palę szisze....
Wojtek dzięki za ten wątek.
A jak z językiem? Polski? Angielski? Czy tylko tylko litewski?
BTW. Jak będziesz miał czas i ochotę to pociśnij do Tylicza drogami na wschód od Brzeska i Sącza. Fakt że z Lublina łatwiej; mam taki fun że staram się zmieniać trasy (w sobotę będę tam drugi raz tym roku (jeżdżę dwa razy w roku od 2015r)) i jak dotąd nie pożałowałem. Jak odbijesz na Busko - Tarnów - Grybów - Krzyżówkę, to w sezonie powinieneś być zadowolony (płynność jazdy, wąska ale ładna droga, średni ruch, mało ciężarówek).
EMEK, ja raczkuję, freeride uprawiłem raz na odcinku 600m :), jednak mam zapaleńców którzy tak latają i obecnie stale wybierają Chopok. Jak coś - dam namiar. Kupują karnety sezonowe, a sprzęt cały czas tam trzymają.
Jeżeli już się przemożemy i zdecydujemy na „daleki” wyjazd (gdy mam 5 dni urlopu plus dwa weekendy, to dwa dni stracić na dojazd - słaba opcja) to powraca odwieczne pytanie: czy będzie śnieg?
Zawsze się dziwiłem ludziom, że wolą polskie kurorty niż Alpy.
Z Warszawy masz S8 do Wrocławia. A stąd A4 i niemieckie/austriackie autostrady aż do Insbrucka. Do Zillertalu jedziesz 15 godzin. I przez 6 dni wyjeździsz się tak, jak w Polsce w 3 sezony. Na jednym karnecie masz kilkadziesiąt albo kilkaset km tras zjazdowych. Codziennie możesz zaliczać inne stoki. Ceny porównywalne do tych Polskich. Spróbuj, nie pożałujesz.
PS
Oprócz Zilletralu masz jeszcze inne kurorty Alpejskie, do których dojazd zajmie tyle samo. To tylko przykład.
Nie każdemu pasuje alpejski klimat chemiku.
Chemik, po co Wrocław i Niemcy, jak można naszą A1, później dalej autostradą przez Czechy w 5 minut i poza krótkim odcinkiem nieautostradowym pomiędzy Czechami, a Austrią, już jesteś w Austrii. Na południe od Wiednia, czyli bliżej od Polski niż Zillertal, lub Tyrol masz np. Karyntie, dużo fajnych miejscówek.
Jest tam niewielki jak na lodowce Moltaller Gletschler, ale fajny, możesz tam jechać w kwietniu i super pojeździć po pustych stokach, a w dolinach już wiosna pełną gębą :)
Emek tak jak pisałeś, są stoki typu "patelnia" (w sumie co się dziwić jak góry dużo wyższe), ale jest wiele pomiędzy drzewami. I tak jak pisał Chemik, hotel w jednym mieście, a co dziennie inny stok.
Zjeździłem już tak około 40 miejscówek od Karyntii, po dolinę Aosty, wszędzie po 1-2 dni jazdy, więc temat lekko liznąłem.
Fajne jest też to, że jeździsz trasami pucharu świata, chociaż sam jeżdżę na snowboardzie :), raz nawet zaraz po zawodach się udało. La Thuile puchar świata kobiet
86296
86295
Oczywiście trasa zamknięta i przy drugim zjeździe już nas wygonili :)
Trasa czarna, stroma, całkowicie inaczej przygotowana.
Polskie stoki lubię i jeżdżę, ale ... nie ma co porównywać.
Pozdrawiam
Fajny namiar YPSI ale to jest kurde z wrocka 11h a z wawy pewnie z 14 :(
Sprawdziłem bo juz sie kurde napaliłem, że coś jest blisko :D
Ja się dziwię że ludzie z Wawy wybierają taki Chopok gdzie dojazd zajmuje 7h jazdy jak w alpy jest raptem 4h dłużej - ceny obecnie porównywalne a warunki totalnie inne...
Na szybki wypad Kieleckie lub Mazury....
PZDR
Qter
majkowski1
13.02.2019, 09:56
Każdy ma swoje, ale dobrze jest się dowiedzieć o nowych miejscówkach i podpowiedziach.
Kocham Pilsko, uwielbiam Szrenicę, lubię Skrzyczne, ale nie lubię Kasprowego. Za granicą w Alpach inna jazda i zabawa (najlepsza zabawa we Włoszech)... Teraz strasznie czekam na możliwość wyjazdu do Szwecji (Are) - śniegu od początku grudnia do maja, ponad 100km tras na ponad 100 trasach i jakoś ponad 45 wyciągów! Chcę tam jeździć i zobaczyć na własne oczy, choć ceny kosmos! Szusujta bezpiecznie!
Czy dobrym pomysłem do nauki jazy dla maluchów 4,5lat jest Bałtów (tam gdzie są w lato dinozaury) ??
Czy dorosły który trochę jeździ bedzie miał tam co robić ??
ArtiZet jedź pod Łomżę. Masz dobry dojazd i fajną górkę.
Tu masz stronkę: http://www.rybno.pl/
consigliero
13.02.2019, 10:15
Najważniejsze że autorowi wątku się chciało. Nam też kiedyś się chciało ale mieliśmy trochę szczęścia. Spędzaliśmy po 3 tygodnie na nartach w rejonie St. Gervais , Megeve i znajomy był szczęśliwy że ktoś używa jego dom. Musiałem tylko palić w piecyku, ten codzienny widok na Mont Blank, niezapomniany. Koszty to dojazd oraz wyżywienie ( z polski w większości) oraz karnet, kupowaliśmy na cały sezon bo był tańszy niż na 3 tygodnie. W następnych latach mieliśmy miejscówkę w Bad Ragaz na wysokości 1600 m przy wyciągu . Za dom musieliśmy płacić na początku 180 CHF później 200 za dzień, przy cenie franka 2 PLN i 10 osobach wychodziło tyle ile kwatera w rejonach Zakopanego. Niestety po 3 sezonach było coraz trudniej zebrać 10 osób, nie wszyscy lubią jeździć w to samo miejsce. tygodniowy karnet był tańszy niż w Austrii, faktem że tras było tylko 40 km ale w drugim tygodniu nogi puchły. No i najważniejsze nasze dzieci chciały z nami jeździć a to juz się nie wróci.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/27b7ceb622ba7cbc4e4f96fce4b151f7.jpg
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/eccf645a3764ddd2931be63e99853c42.jpg
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/637bc1be45aea235b476f8209cc37c81.jpg
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/269b3b448bb11dba6d7487a4f5ab252f.jpg
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/2080815dbf748f33cc25f698712d53f1.jpg
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/97ab2d4d8243551b07ab62279d7ac888.jpg
Raz w tygodniu zjeżdżaliśmy w dół aby wygrzać się w źródłach termalnych, nasza reprezentacja piłki kopanej miała tam swoją bazę. Dzieci mogły się poruszać bez nas po całym ośrodku, trzeba im było tylko dać 5 CHF na frytki w knajpie Gavia
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/625c397c72fc9bdeeedd50d63dbf8364.jpg
Zasadniczo więcej się człowiekowi chciało i nie potrzeba było do tego furmanki pieniędzy
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/071ba014323cd3375849b7efa421f785.jpg
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190213/feea32542f668884fa1d417084ac5a2a.jpg
W Polsce lubiłem jazdę z Kasprowego tylko ogólnie męcąca była 😉
Co za widoki Consigliero!
Przekaż znajomemu, że moje dzieci jeszcze lubią ze mną jeździć i codziennie palę w kominku :D :D :D
Czy dobrym pomysłem do nauki jazy dla maluchów 4,5lat jest Bałtów (tam gdzie są w lato dinozaury) ??
Czy dorosły który trochę jeździ bedzie miał tam co robić ??
ArtiZet,
jedź tam gdzie będziesz mieć dla dzieci wyciąg taśmowy, dobry dojazd i jakąś karczmę co by z dziećmi na frytki pójść. Na takim stoku z dziećmi się nie najeździsz - albo one albo ty. Jest takie wyjście że oddasz je do instruktora na 2h i wtedy hulaj dusza - ale nie ma co się oszukiwać że wrócisz "wyjeżdżony". Kolejna opcja to jest pilnować dzieci na zmianę z kimś.
PZDR
Qter
majkowski1
13.02.2019, 13:34
Czy dobrym pomysłem do nauki jazy dla maluchów 4,5lat jest Bałtów (tam gdzie są w lato dinozaury) ??
Czy dorosły który trochę jeździ bedzie miał tam co robić ??
Można tam do szkółki zapisać, ale dla jeżdżących już coś to nie naj... Atrakcji tam wiele nie ma, a zimą wiele w dinozaurach nie zobaczysz. Knajpa jest, ale nic specjal.Qter pisał, żeby można było taśmę mieć, więc lepiej w samym prawie centrum na Skocznię podjechać (szkółka, wyciągi tasmowe, lodowisko, knajpa, bar i wokół las do biegania czy trekingu, można nawet na biegówki się wrzucić jak dużo śniegu). Wszystko w jednym miejscu, ale dla Cb raczej nuda (stok 450m długi i płaski), można ewentualnie przeskoczyć na 1,5km dalszy stok na Telegrafie, tu już coś zjeździsz. Ale bez rewelacji. A centrum wszystko w promieniu 2km. Jak chcesz i Ty pojeździć to Krajno (Sabat) tam stok przynjaminej 850m długi, ale taśmy dla szkółki nie ma... :(
Polecam skorzystać z portalu http://narty-swietokrzyskie.pl/index.php/kamery można wszystko zobaczyć na żywo i sprawdzić każdy stok co i jak w okolicy po wejściu na każdą kamerkę, wszystkie stoki (oprócz Bałtowa) w promieniu 15km. Coś się da porobić, a najbliższe w centrum Stadion (bdb szkółka dla dzieci), Telegraf czy niedaleko Niestachów (tu też spoko szkółka). Tak troszkę od siebie dorzucę, bo Córkę od 3 lat szkolę u jednego zaufanego instruktora. A jeśli weekend to w soboty polecam karnety za 40PLN na 4h od 20-24tej (prawie wszędzie, ale Krajno to się da coś pojeździć).
Majkowski, ja też uwielbiam Pilsko, ale w tym sezonie jak się naczytałem co tam się wyrabia, to mi się odechciało jechać. Wygląda to tak, jakby obecny właściciel miał wszystko w dupie, tylko przyjeżdżał po kasę z karnetów.
A przepraszam Matjas teraz spojrzałem na mapę i Karyntia jest po prostu trochę na południowy wschód od Zillertal, a od Wiednia kawał drogi. Sorki za zamieszanie. Ale planowanie trazy w tomtom pokazuje 9h z Wrocka.
Dyskusja fajnie idzie w szerszym kierunku więc adekwatnie zmieniłem tytuł.
Darek CRF
13.02.2019, 20:12
Ja napewno moge polecić Szpindlerowy Młyn w Czechach mega miejscówka z super przygotowanymi trasami w ferie bez kolejek pod wyciągami:) kasowo bardzo podobnie jak w PL , ale warunki o niebo lepsze
Z całym szacunkiem do Litwy :-). Wojtek ale to chyba mała przyjemność jeździć na stoku max. dł. 650 m. I tu pewnie naciągają. Ja co prawda mam te 300 km bliżej w Alpy ale mając tydzień czasu wolnego spokojnie wybieram Alpy - gdziekolwiek, Austria, Włochy czy Francja. Trzeba po prostu zacisnąć pośladki, cały dzień jazdy i szusujesz 6 dni i to taniej niż u nas. Przykład z tego roku - skipass dla dorosłego, a w cenie dla dzieci do 10 lat za darmo, do 18 roku juniorski przez pól. Noclegi można znaleźć za 2000 zł na tydzień za mieszkanie. Często przy przystanku skibusa. Jedzenie można zabrać ze sobą na śniadania i obiadokolacje. Śnieg w Alpach masz zawsze - przynajmniej na trasach. Ja w tym roku we Włoszech miałem zieloną okolicę ale już na stokach biało.
Po powrocie do nas zderzyłem się z rzeczywistością - 3 godzinny karnet dla dorosłego w Krynicy Słotwiny - 70 zł , dla dziecka ( we Włoszech miał za darmo) 65 zł . Na parking nie wjedziesz, do kasy kolejka 20 min. w knajpach nie ma miejsca, kolejki jak na Kasprowy.
Co do Chopoka, to nie jest tak źle, pod warunkiem, że karnety kupuje się przez neta, i wcześniej. Parkingi za darmo, pod samymi wyciągami, rabaty na jedzenie, miła obsługa. Nawet dobrze przygotowane trasy. Jedyny minus to jak zawieje. W weekend z trzech dni jeździłem w piątek , sobotę, w niedzielę już tylko 2,5 h- wiało tak, że zamknęli wszystko co wisiało wyżej niż 3 m. Ale górka jest już alpejska. Można skonfigurować trasy i to po północnej i południowej stronie, które mają 6,3 km i 5,2 km. Są fajne czarne, czerwone i dużo niebieskich do nauki tras.
Dla porównania Kasprowy â parking na dole -płacisz, bus do Kuźnic- płacisz, jedna trasa (Goryczkowa już prawie nie jeździ) â zdecydowanie polecam Słowację. Kubińska Hora, Rohacze, SnwParadise Welka Racza.
W Austrii najtaniej wychodzi Stubai â tylko tam to już w Marcu â niestety wyokosc powoduje, że w Styczniu Lutym po 25-30 st na minusie. Skipass najtaniej w Austrii, dzieci do 10 lat za darmo, później zniżka. Basen miejski w cenie, Apartamenty w dobrych cenach â tylko trzeba szukać na lokalnych stronach.
Panowie zazdroszczę Wam że macie tak blisko, czytam Austria 6h-8h, co ja mam powiedzieć jak muszę jechać z Gdyni ? Kiedyś mi się chciało bardziej i potrafiłem w sezonie 3-4 razy na tydzień pojechać, teraz trochę mi się już nie chce jeździć po 14-18h do Austrii czy Włoch. Obecnie jestem z Rodziną w Kitzbuhel w Austrii które wybrałem z racji właśnie bliskości, jechałem tylko 13h :) Mam do dyspozycji prawie 230km tras, do najbliższej gondolki 100 metrów od kwatery, najdłużej stałem do wyciągu może z minutę, a po wjechaniu na górę zjazdy trasami o długości 5-7 km, które są bardzo zróżnicowane i dużo jest odcinków przez las co bardzo lubię. W Polskich górach na nartach byłem tylko raz i myślę że więcej nie pojadę, szkoda mi czasu na stanie w kolejce do kolejki aby następnie zjechać w tłoku uważając aby nie zostać rozjechanym lub kogoś nie rozjechać. Cenowo myślę że wychodzi bardzo podobnie. W przyszłym roku biorę poważnie pod uwagę wyjazd do Gruzji na narty, obawiam się tylko czy moja wątroba to wytrzyma :)
Szybka akcja:
Wyjazd na biegówki do Livigno z Warszawy 28.11.2019 18:00 - powrót 04.12.2020 późnym wieczorem. Jedziemy przez Wrocław. Mamy dwa miejsca w busie. Wyjazd po kosztach. Noclegi mamy ogarnięte. Możliwość odbycia szkolenia z techniki klasycznej i łyżwowej. Sprzęt jakiś też się znajdzie. Zapraszam.
Szybka akcja:
Wyjazd na biegówki do Livigno z Warszawy 28.11.2019 18:00 - powrót 04.12.2020 późnym wieczorem. Jedziemy przez Wrocław. Mamy dwa miejsca w busie. Wyjazd po kosztach. Noclegi mamy ogarnięte. Możliwość odbycia szkolenia z techniki klasycznej i łyżwowej. Sprzęt jakiś też się znajdzie. Zapraszam.
Fuck, nie biegam, ale bym po zjeżdżał - i weekend nie wpasił.
Fuck, nie biegam, ale bym po zjeżdżał - i weekend nie wpasił.
Można pojechać i zjeżdżać i co tylko jeszcze sie tam chce :-).
Odświerzam, bo rok temu nasz wyjazd nie doszedł do skutku- dzieciaki się pochorowały wiec był szpital w domu zamiast nart.
A wiec poszukiwana miejscówka dobra do nauki dla 5-6 latków tak wiec albo Polska albo musi być polski instruktor żeby mógł się z małolatami porozumieć.
Dzieciaki nie miały jeszcze nart na nogach...
No i coby miejscówka miała sensowny dojazd (dolot ??) z Warszawy.
Termin to 1 tydz. ferii w mazowieckim wiec od 8 lutego
aadamuss
27.12.2019, 00:50
Kronplazt Wlochy - polskie szkoły i instruktorzy. Lofer Austria znajomi polecają na początek do nauki tylko nie wiem ja z instruktorami po polsku. Będę na koniec stycznia, sprawdzę :-)
Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka
Jak dzieciaki nie miały nart to proponuje jakis niewielki ośrodek w PL albo słowacja/Czechy. Moje dzieciaki uczyły się w Wierchomli i Bukowinie jakieś 10 lat temu z tym że my się na jakąś super jazdę nie nastawialiśmy. Ważne żeby nie zniechęcić i żeby było co poza nartami robić (sanki, basen, spacery, planszówki, kulig, ognisko czy proste wyjście na pizze) albo jakieś towarzystwo rówieśników. Teraz znajomi z maluchami jadą na Słotwiny do Krynicy A inni do Tylicza.
Pzdr
Qter
Polecam Kielce albo obok rejony Sabat Krajno
...mając tydzień czasu wolnego spokojnie wybieram Alpy - gdziekolwiek, Austria, Włochy czy Francja.
Popieram. Czechy, Słowacja, Polska jest super do pierwszego wyjazdu w Alpy. Przez kilka lat jeździłem do Słowaków z Warszawy, tak od 2003. Wtedy to był hardcore, 10h nie wyjął. Koło 2007 pojechałem 1 raz w Alpy, 17h Włochy. Porównując 10 do 17, to nie była taka duża różnica. Ale w dzień robiłem na wyluzie 30-40 zjazdów, zamiast 8-10. Cena wyższa, ale dostajesz za co płacisz. Ilość tras i warunki nie do porównania.
Teraz w dobie tanich lotów warto rozważyć przelot. Do Werony albo Mediolanu można znaleźć za kilkadziesiąt zł za osobę + jakieś walizki i sprzęt pewnie kolejne 500. Na miejscu trzeba doliczyć jakiś środek transportu, ale ... jak się policzy wachę za 1,5kkm x 2, z mega załadowanym samochodem, często z boxem, to opcja samolot + wynajem samochodu nie wychodzi wcale tak drogo. A 6h zamiast 17n, robi różnicę.
W podobnym scenariuszu można tez zaatakować Hiszpanię, tak, tak, na narty... serio. Np Baqueira-Beret, lot do Barcelony w lutym czy styczniu, to będzie niski sezon.
Kupując z wyprzedzeniem bilety lotnicze dla 3 oś rodziny, z dużym wyprzedzeniem mi transport wychodzi podobnie, jeśli nie taniej. Dla większej ilości osób będzie oczywiście drożej.
Polecam rozważyć.
BTW z racji zmiany miejsca zamieszkania, teraz rozważam projekt wypadu na weekend na narty używając moto jako środku transportu :-) To by był czad. W piątek i niedzielę popołudniu pokręcić się po serpentynach, a w sobotę i niedziele rano pojeździć na nartach!
I tego wszystkim życzę, znaczy realizacji choćby najbardziej szalonych pomysłów i marzeń w 2020!
consigliero
02.01.2020, 21:58
Swego czasu trochę człowiek jeździł, przeważnie jakieś cztery tygodnie w sezonie. Tydzień w listopadzie bez dzieci, jakiś lodowiec, w czasie ferii 2 tygodnie i na koniec sezonu tydzień gdzieś w alpach. Najmilej wspominamy Szwajcarię, mieliśmy układ z panią która wynajmowała pół domu na stoku w ośrodku Pizol. Na dole była miejscowość Bad Ragaz, gorące źródła. Układ był taki że dom kosztował 200 CHF na dzień, w pierwszym roku to nawet było 180. W domu można było zakwaterować 10 osób, nawet 12 ale przyjąłem że tego nie potrzebujemy, bo i tak musieli to być zgrani ludzie, 1 kibelek i 1 prysznic przechodni, była taka zasada że idąc pod prysznic nie można się było zamykać. Mieliśmy kuchnię w salonie i całe zaopatrzenie przywoziliśmy z polski. Na miejscu to tylko napoje typu rivella i jakieś miejscowe przysmaki oraz wizyty w knajpie na stoku. Ośrodek był nieduży jakieś 50 km tras ale przez fakt mieszkania zaraz przy wyciągu mieliśmy zawsze do dyspozycji minimum trzy dziewicze zjazdy po sztruksie. Frank był wtedy po 2 złote, czyli kwatera wychodziła po 40 PLN a karnet na 2 tygodnie jakieś niecałe 900 PLN. Nasza rodzina jechała na 2 tygodnie a znajomi przeważnie na tydzień. Dzieci w zasadzie poruszały się w swojej grupie, umawialiśmy się na spotkanie w knajpie albo na obiad w domu. Niestety w 4 roku było już trudniej znaleźć chętnych na taki wyjazd i narty się skończyły bo w 2008 był już z nami Chinook i od tej pory tylko chodziliśmy w pobliskie góry głównie Słowacja, Oscadnica, gdzie w pewnych okresach byłem takim chatkowym w domu znajomego. To był piękny czas, dzieci były małe, a my byliśmy młodsi.
Jednym słowem wykorzystujcie czas bo to se ne vrati. Jeszcze wcześniej jeździliśmy do St. Gervais koło Chamonix, ośrodek też był nieduży jak na warunki francuskie, jednak sporo większy niż Pizol, dzieci w zasadzie nauczyły się tam jeździć na nartach. Tam mieliśmy super układ bo mieliśmy do dyspozycji pół domu za free, ale trzeba było palić w kominku. Z okna mieliśmy niezapomniany widok ma białą górę, wyglądała pięknie o zachodzie słońca.
https://www.flickr.com/gp/wawrzeniec/X4jBdN
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Wróciłem z Bukovela. Ośrodek kapitalny. PIerwszego dnia był problem ze śniegiem, ale w dwa dni spadło tyle, że bałem się, jak wrócimy do PL.
Minusy: Ukraińcy jeżdżą źle zarówno pod kątem umiejętności, jak i kultury na stoku. Skutek taki, że ja i moja młodsza córa zostaliśmy skasowani na stoku. Przy niej gość się nawet nie zatrzymał.
Ceny w knajpach wysokie, normalne. Niektóre hotele astronomicznie drogie, ale można znaleźć taniej. Drogi dojazdowe dobre, momentami średnie, ale bez obaw.
Był ktoś tutaj i moze cos powiedziec ??
http://www.czarnagora.com.pl/
Ze względu na dojazd z Warszawy wolałbym uniknac kierunku Zakopane i okolice.
Ma to byc przede wszyatkim dobre miejsce so stawiania pierwszych kroków dla maluchów...ale tez pewnie trochę pojezdze lub bym pobiegał na biegówkach.
ZmotocyklemnaTy
08.01.2020, 09:34
Czechy, Słowacja, Polska jest super do pierwszego wyjazdu w Alpy.
Dokładnie tak... nasze dzieciaki nauczyły się jeździć w Polsce, ale odkąd pojechaliśmy do Austrii to tylko raz spróbowaliśmy wrócić na "polskie górki" i to była porażka ...
i tak już od paru lat tylko lodowce, najbardziej lubimy Stubaier Gletcher (dzieci do 10 roku GRATIS! ) , a noclegi prywatnie w dolinie...
Był ktoś tutaj i moze cos powiedziec ??
http://www.czarnagora.com.pl/
Ze względu na dojazd z Warszawy wolałbym uniknac kierunku Zakopane i okolice.
Ma to byc przede wszyatkim dobre miejsce so stawiania pierwszych kroków dla maluchów...ale tez pewnie trochę pojezdze lub bym pobiegał na biegówkach.
Na pierwsze kroki dla maluchów z Wawy to możesz skoczyć do Druskiennik na narty pod dachem (niecałe 400 kilo). Masz bliżej i jest taniej niż w PL (przynajmniej noclegi - jadę właśnie na ferie). Do tego masz park linowy na wypasie i aquapark w zasięgu yebnięcia kamieniem. Do tego żarcie smaczne i relatywnie tanie bo to co się u nas porobiło to ceny alpejskie, jakość taka sobie i problemy ze śniegiem. Nie jeżdżę od kilku lat w nasze góry choć Szczyrk uwielbiałem.
Z wyjazdami w Alpy to mam z młodzieżą słabe doświadczenia chyba że tam już Polaki szkolą. Bariera językowa była nie do przeskoczenia ale o dziwo na Chopoku mojego starszego jazdy w parę dni nauczyła czeska instruktorka.
Właśnie bariery jezykowej się obawiam i na początek bym młodych nie chciał zrazić, bo są dość nieśmiałe a jak jeszcze dojdzie problem z komunikacją to mogą się zamknąć w sobie i bedzie "po zawodach"...
No ceny w PL widze są chore obecnie- co ciekawe w pensjonatach na warszawskie ferie nieomal nie ma już miejsc...
P.S. ktoś wie czy w tych Druskiennikach to szkolą po Polsku ??
Był ktoś tutaj i moze cos powiedziec ??
http://www.czarnagora.com.pl/
Ze względu na dojazd z Warszawy wolałbym uniknac kierunku Zakopane i okolice.
Ma to byc przede wszyatkim dobre miejsce so stawiania pierwszych kroków dla maluchów...ale tez pewnie trochę pojezdze lub bym pobiegał na biegówkach.
Byłem parę sezonów temu. Sądzę, że w Polsce większość miejsc jest dobrych do stawiania pierwszych kroków. Tam też nie ma dramatu jeśli chodzi o trasy. Szkoła te pare sezonów temu była przy samym stoku i nie było problemów z zapisem i dostępnością terminów. Co jednak mnie się nie spodobało to mizerna infrastruktura na około: jedna czy dwie budy z hotdogami i frytkami, jakiś lichy stragan z badziewiem i 3-4 wypożyczalnie. No i oczywiście standard w polskich "resortach": parking tonący w błocie po kolana. Pewnie teraz jest lepiej, nie wiem.
Co do Litwy - napisałem więcej tu:
http://africatwin.com.pl/showpost.php?p=624015&postcount=1
Czy szkolą po polsku? NIe wiem, ale sądzę, że tak.
Co do wyjazdów w Alpy. Jako nastolatek i 20 latek jeźâziłem. Kocham, ale....
1) ceny
2) dojazd.
Nie chce mi się kulać tyle czasu z dziecmi. Moooże niedługo zacznę, ale na wiele lat mi przeszło.
Do Druskiennik dorzucę Kielce oraz Sabat Krajno. Jeszcze bliżej i szybciej.
Dalej to Bukovel, który podrzucił mi Emek. Dalej, ale nadal o niebo bliżej niż Alpy (z Wawy).
Do Druskiennik dorzucę Kielce oraz Sabat Krajno. Jeszcze bliżej i szybciej.
Dalej to Bukovel, który podrzucił mi Emek. Dalej, ale nadal o niebo bliżej niż Alpy (z Wawy).
Kielce - śniegu ni ma.
Bukovel z Wawy to jednak ponad 6 stówek i 2 razy granica. Na 100% w Alpy dojedzie szybciej.
Dalej to Bukovel, który podrzucił mi Emek. Dalej, ale nadal o niebo bliżej niż Alpy (z Wawy).
Kilometrów więcej ale czas dojazdu zbliżony.
Wysłałem pyt. do szkółki w Druskiennikach czy ktoś z instruktorów gada po PL
Alpy z Wawy to 11-12 godzin samej jazdy. Bukovel 9.
9 godzin to ci pokaże google. Biorąc pod uwagę granice w obie strony czas wyjdzie zbliżony.
W tamtą stronę to ja też przejechałem w zakładanym czasie. Z powrotem już nie było tak różowo ale wiozłem kontrabandę.
Druskienniki mi odpisały, że mają gadających po Polsku instruktorów :-)
Termin sztywny czyli 1tydz. ferii warszawskich 9-15.02 bo tak robota/opieka na reszte ferii dla małolat ustawiona
Jeszcze musze przekonsultowac z małżonką ten kierunek :-)
Kwaterę znajdziesz bez problemu. Ja mieszkałem poza miastem a dojazd to kilkanaście minut. Polecam obejrzeć opuszczone sanatorium. Leczono tam ofiary Czarnobyla.
W tyle przejechałem.
w środku tygodnia realne jak wszystko pójdzie sprawnie, ale wyjazd na UA w piątek wieczorem to kilka godzin stania, zaś powrót w niedzielę kilkanaście... dokładnie 12 w moim przypadku :(
Jak z kolejkami do wyciągów ? obserwuję kamery od tygodnia i widzę duuuże kolejki do wyciągów mimo drogich skipassów
https://bukovel.com/media/delays/lift7.jpg?=2001081322
Panie, święta mają to pojechali na narty. Dłużej niż 5 minut nie czekałem ani razu. Na górze to od razu niemal w bramki się wpadało. Na dole to co wrzuciłeś to start przy parkingu , najbardziej oblegany.
Ja byłem na sylwestra (więc i u nich ruch) i nie stałem dłużej niż 5 min - mam zatem podobne obserwacje do Emka :)
Czarna Góra jak najbardziej ok. W okolicy kilka stoków także u Czechów. Obecnie nawet sporo śniegu. Plus kanapy dające duża przepustowość. Jeżdżę od lat. Ceny chyba jak wszędzie, zawsze za wysokie :-)
Litewski kierunek niestety nie znalazł zrozumienia u małżonki :-(
Będzie więc Tylicz (wiem, ze droga mnie wykończy...głównie przez jęczenie pociech i dopytywanie kiedy dojedziemy).
Nocleg zarezerwowany- jest z tym obecnie ogromny problem w terminie warszawskich ferii i to w większości polskich kurortów zimowych...Obdzwoniłem chyba ze 30.
Mam tylko nadzieje, że przedszkola narciarskie (są 2 co najmniej) bedą miały wolne miejsca.
Mam tylko nadzieje, że przedszkola narciarskie (są 2 co najmniej) bedą miały wolne miejsca.
Polecam, w tym sezonie byłem już 2x, 2 stoki, dla mnie za płaskie, ale dla dzieci w sam raz, taśmy, bawialnia w knajpie, dobra organizacja.
Tylicz super. Byłem kilka razy. Do czasu ferii warszawskich. Dojazd męczarnia. Na miejscu kolejki do wyciągów i jedzenia.
i tak już od paru lat tylko lodowce, najbardziej lubimy Stubaier Gletcher (dzieci do 10 roku GRATIS! ) , a noclegi prywatnie w dolinie...
Linka jakiegoś dasz?
D
Wysłane z mojego Mi A2 przy użyciu Tapatalka
majkowski1
13.01.2020, 14:11
Wczoraj byłem w Krajnie na stoku (nie jeździłem) - jak na pogodę z ostatnich dni (deszcze i tempy powyżej ZERA nawet w nocy, biało jeszcze jest na stoku, ale "śnieg w wodzie" już. W najbliższych dniach ma być już mróz, więc będą znów naśnieżać. Ludzi dużo mimo kiepskich warunków, może WOŚP trochę wpłynął na to...
Może ktoś poleci jakiś agrotur w okolicach Malinki (między Wisłą, a Szczyrkiem), niski, a tani standard lub ma pokoje do wynajęcia dla starego i Córki? Posiłki i atrakcje nie potrzebne...
ZmotocyklemnaTy
13.01.2020, 20:34
Linka jakiegoś dasz?
Bardzo polecam:
https://www.hausholzknecht.at/
byliśmy u nich już kilka razy (za 2 tygodnie jedziemy znowu), ale rezerwuję co najmniej pół roku wcześniej...
http://www.landhaus-anja.at/
tutaj też byliśmy i było fajnie
mam z ekipą od jakiegoś czasu kupione bilety do Gruzji. Chcieliśmy pośmigać w Gudauri ale śniegu nie ma. Najgorsze, że zaliczka tez poszła za apartament. Jakieś alternatywy ktoś ma?
Popatrzyłem trochę na mapę i jest możliwość skoczyć do Turcji do Erzurum, połowę mają otwartych tras albo tez do Armenii do Tsakhkadzor. Miała to byc moja pierwsza wycieczka do Gruzji a tu taka lipa się zrobiła.
No to sprawdzam jazdę pod dachem. Dla wytrwałych. Stok w zasadzie dla dzieci. Pusto.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20200128/ae76ac848594f93d843c34feddf33e33.jpghttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20200128/45723d742ec12ed8116c2d063227927b.jpg
rozumiem, ze zewnętrzny stok nie działa?
Nie działa. Deszcz dziś pada. Jutro niby ma śnieg sypać.
Bukovel zaczyna tracić sens w ferie polskie (w sylwestra jak najbardziej ma sens). Znajomi właśnie wrócili.
Skipass na dorosłego plus dziecko-ok. 1500 PLN. Dokładnie tyle samo w Stubai byłoby.
Noclegi ciut taniej niż Stubai.
Czas przejazdu - 8-9 h z Wawy. W jedną stronię nic stania, w drugą 2h - to zaczyna byc porówywalne z lodowcem. Najlepiej sprawdzały się soboty - najmniejszy okołoweekendowy ruch.
Nie zawsze jest śnieg! Teraz bomba, ale jak w sylwestra przyjęchaliśmy - było cienko i dopadało w ciągu jednego dnia. Lodowiec - wiadomo.
Zakwaterowanie - gdyby teraz wynajmować na rok w przód to koszt na 6 dni dla 5 osobowej rodziny to 4200 za pełen apartament, 30 min samochodem na lodowiec, 150 metrów do busika. Cena porównywalna z Ukrainą...
Zaczyna mi chodzić po głowie taki myk, aby w następne ferie narciarskie pojechać do Austrii i połączyć - tu na forum - siły na zakup biletu grupowego. Innymi słowy - skrzyknąć się w kilka rodzin, które jadą w podobnym terminie i razem kupić bi.ety - wtedy jeszcze bardziej można zejść z kosztów. Ktoś chciałby dołączyć w terminie warszawskich ferii za rok? Ja już mam 9 osób chętnych, co daje brak jednej osoby dla 10 osobowej grupy oraz 11 braki dla 20 osobowej.
I może ogólnie giełda - Koledzy z innych rejonów Polski, gdy są inne okresy ferii również się skrzykną?
Nie upieram się na Stubai. Aby bliżej niż dalej i były zniżkowe na grupy.
ZmotocyklemnaTy
24.02.2020, 14:16
Zakwaterowanie - gdyby teraz wynajmować na rok w przód to koszt na 6 dni dla 5 osobowej rodziny to 4200 za pełen apartament, 30 min samochodem na lodowiec, 150 metrów do busika. Cena porównywalna z Ukrainą...
Nie upieram się na Stubai. Aby bliżej niż dalej i były zniżkowe na grupy.
W tym roku w okresie polskich ferii byliśmy na Stubai-u, za apartament 4-osobowy zapłaciliśmy niecałe 2400,00 ok 100 m od skibusa
no i dzieci do 10 roku gratis (ja już niestety takich nie posiadam:haha2:)
za skipas dla 3 dorosłych i 1x nastolatek zapłaciliśmy co prawda 990 E (skipass nie tylko na lodowiec, ale na całą dolinę!, na sam lodowiec byłoby trochę taniej) zdecydowanie było warto!
Możesz podrzucić proszę namiary na nocleg ?
Borewicz
24.02.2020, 14:57
Bukovel zaczyna tracić sens w ferie polskie (w sylwestra jak najbardziej ma sens). Znajomi właśnie wrócili.
Skipass na dorosłego plus dziecko-ok. 1500 PLN. Dokładnie tyle samo w Stubai byłoby.
Noclegi ciut taniej niż Stubai.
Czas przejazdu - 8-9 h z Wawy. W jedną stronię nic stania, w drugą 2h - to zaczyna byc porówywalne z lodowcem. Najlepiej sprawdzały się soboty - najmniejszy okołoweekendowy ruch.
Nie zawsze jest śnieg! Teraz bomba, ale jak w sylwestra przyjęchaliśmy - było cienko i dopadało w ciągu jednego dnia. Lodowiec - wiadomo.
Zakwaterowanie - gdyby teraz wynajmować na rok w przód to koszt na 6 dni dla 5 osobowej rodziny to 4200 za pełen apartament, 30 min samochodem na lodowiec, 150 metrów do busika. Cena porównywalna z Ukrainą...
Zaczyna mi chodzić po głowie taki myk, aby w następne ferie narciarskie pojechać do Austrii i połączyć - tu na forum - siły na zakup biletu grupowego. Innymi słowy - skrzyknąć się w kilka rodzin, które jadą w podobnym terminie i razem kupić bi.ety - wtedy jeszcze bardziej można zejść z kosztów. Ktoś chciałby dołączyć w terminie warszawskich ferii za rok? Ja już mam 9 osób chętnych, co daje brak jednej osoby dla 10 osobowej grupy oraz 11 braki dla 20 osobowej.
I może ogólnie giełda - Koledzy z innych rejonów Polski, gdy są inne okresy ferii również się skrzykną?
Nie upieram się na Stubai. Aby bliżej niż dalej i były zniżkowe na grupy.
Ja wstępnie zainteresowany 2 os dorosłe + 6 latek.
ZmotocyklemnaTy
24.02.2020, 15:40
Możesz podrzucić proszę namiary na nocleg ?
https://www.hausholzknecht.at/
to prywatny dom z małym i dużym apartamentem
przemili właściciele
https://www.hausholzknecht.at/t
to prywatny dom z małym i dużym apartamentem
przemili właściciele
Dzięki!
ZmotocyklemnaTy
24.02.2020, 17:48
Dzięki!
prawidłowy link
przepraszam za pomyłkę
https://www.hausholzknecht.at/
W piątek wróciłem z Tylicza- droga z Warszawy ok 6,5 h z postojem na MCDonald.
Dłuży się niemiłosiernie :(
Warunki na stokach zróżnicowane- od b. dobrych rano po nocnym ratrakowaniu i przymrozku do trudnych po południu kiedy przygrzało slonko i na rozjeżdżonym stoku powstawały muldy,
Dzieciaki oddałem do szkółki Kubusia Puchatka w TYLICZ.SKI gdzie w niewielkich grupach pod okiem instruktórów uczyły sie jazdy i b. im sie tam podobało jak również nam jeśli chodzi o organizację.
Niestety czwartego dnia kursu starsza córka przewróciła sie na stoku w efekcie czego zerwała więzadło boczne :mad:
Niestety to zakończyło nasz udany do tamtej pory wyjazd.
Jestem rozbity, bo nie wiem jak mogło do tego dojść pod okiem instruktora; jestem w dodatku zły na siebie, bo o ile zawsze na wakacje zorganizowane wykupowałem dodatkowe ubezpieczenie to teraz nawet o tym nie pomyślałem...
Arti - swojego dałem do szkółki na półkolonie. Glebił co jakiś czas. Pod okiem instruktora. Tego się nie uniknie. Zdrowia!
Wszyscy uczestnicy szkolenia mieli w cenie ubezpieczenie. Może też w Twoim przypadku było?
Arti,
Kilka lat temu w Kitzbuhel, w piękny słoneczny dzień, na wypłaszczeniu na niebieskiej trasie, w moją małżonkę wjechał rozpędzony dryblas. Był to drugi dzień naszego sylwestrowego wyjazdu. Żona zawsze jeździła przodem, ja za nią żeby ją ubezpieczać gdyż ma bardzo dużo do stracenia - po korekcie skoliozy ma kilka kręgów lędźwiowych usztywnionych stalowymi implantami. Całość odbyła się w mgnieniu oka, usłyszałem tylko narastający szum, potem "aaaa", gość jak kręgle skosił najpierw mnie a potem moją żonę. Spierdolił wykorzystując moją nieuwagę kiedy klęczałem przy niej, przerażonej i wyjącej z bólu, trzymając ją za rękę i próbując szacować straty. Zero szans na odnalezienie go na kamerach - ubrany cały na czarno, żadnych znaków szczególnych.
Austriacki lekarz kazał jej stanąć na tą nogę i pytał czy czuje "niestabilność". Nie była w stanie tego ocenić, stwierdził że po 2 tygodniach będzie ok i odesłał z kwitkiem. Wyprawiłem ją do domu lotniczym transportem medycznym, w międzyczasie noga spuchła i wdała się zakrzepica. Na miejscu rezonans i diagnoza - zerwane ACL i ogólnie kolano jak po wybuchu granatu.
Przygotowanie do zabiegu rekonstrukcji trwało kilka tygodni, zabieg u uznanego specjalisty, kule odrzucone po tygodniu, kilkumiesięczna rehabilitacja żeby wrócić do pełnej sprawności, wszystkie koszty z własnej kieszeni. Ślady fizyczne - drobne blizny, gość się postarał ładnie związać ranę. Dolegliwości fizycznych na dzisiaj brak. Ślad na psychice niestety trwały - od tamtego czasu żona nie stała na nartach zjazdowych, 2-3 razy pośmigała po płaskim na biegówkach ale z tym zawsze jest problem w grupach w których jeździliśmy na narty. Narciarstwo które wspólnie uprawialiśmy to głównie turystyka, bez napinki na wyniki. Generalnie dużo nam to zdarzenie zabrało.
No dobra, ale do brzegu, czemu ja tutaj "urzekła mnie Twoja historia".
Miałem ubezpieczenie z mBanku, obejmujące amatorskie uprawianie narciarstwa. Bank skwapliwie powołał się na OWU, gdzie drobnym drukiem w wyłączeniach stało że refundacje nie dotyczą, oprócz kilkudziesięciu różnych atrakcji typu urwane palce, także następstw urazów skrętnych kolana (sic! ubezpiecznie turystyczne z amatorskim narciarstwem!). Ani na zabieg ani z NNW nie dostaliśmy ani grosza, pokryli tylko transport żony samolotem do domu. Odpuść sobie wyrzuty z powodu braku ubezpieczenia, jest ogromna szansa że niewiele by Wam dało.
Instruktorzy w Tyliczu to na pewno dobrzy fachowcy. To co spotkało Twoją córkę, podobnie jak w przypadku tej "naszej" kraksy, nie miało prawa się wydarzyć - ale czasem czort się uprze i tak rozda karty że go nie ograsz.
Jeśli noga boli i pozostaje nieruchoma to zwróćcie uwagę czy nie trzeba podawać heparyny żeby uniknąć ryzyka zakrzepicy.
Zakładam że Twoja córa jest już pod opieką dobrych specjalistów. Zobaczysz, nie później niż za kilka miesięcy, a miną szybko, będziecie już planować kolejny wyjazd na narty.
Zdrowia!
A tak przy okazji, może jest ktoś chętny na Francję 21-28 marca. Wyjazd samochodem z KrK, budżetowy. Mała klita na 4 osoby, żarcie własne ?
Może być Tignes lub La Plagne.
Bukovel zaczyna tracić sens...
Skipass na dorosłego plus dziecko-ok. 1500 PLN. Dokładnie tyle samo w Stubai byłoby.
Noclegi ciut taniej niż Stubai.
Czas przejazdu - 8-9 h z Wawy. W jedną stronię nic stania, w drugą 2h - to zaczyna byc porówywalne z lodowcem.
Zakwaterowanie - gdyby teraz wynajmować na rok w przód to koszt na 6 dni dla 5 osobowej rodziny to 4200 za pełen apartament, 30 min samochodem na lodowiec, 150 metrów do busika. Cena porównywalna z Ukrainą...
ale porównujesz chyba minimalne ceny w Austrii do maksymalnych cen w Bukovelu.
Weźmy dla przykładu tą 5-o osobową rodzinę na 6-cio dniowym wyjeździe:
BUKOVEL:
- skipasy 5-cio dniowe 3.490UAH x0,16= 558,4zł. x 5osób = 2.792,00zł.
w Bukovelu masz różne coroczne akcje i promocje na karnety i zakwaterowanie do wykorzystania w całym sezonie w ciągu 5 lat (podałem aktualne ceny promocyjne z wyłączeniem okresu świąt 2-6 stycznia)
Ceny karnetów kupowane w sezonie są faktycznie na poziomie alpejskim
- noclegi: fajne apartamenty z salonem , 2 sypialniami , 2 łazienkami w odległości do 5km od ośrodka są na bookingu (oceny 9,0 i wyżej) już za 1.700 - 2.000 zł. (można taniej)
- jedzenie, picie i inne temu podobne jest nadal stosunkowo tanie
- dojazd: w moim przypadku 6 godzin
STUBAI:
- skipasy 5-cio dniowe ( 3os. dorosłe, 1 młodzież, 1 dziecko) 875,7EUR x 4,3 = 3.765,51zł.
- nocleg piszesz 4.200
- jedzenie i picie: sam wiesz
- dojazd: w moim przypadku 13godzin
na samych karnetach i noclegu jest 2.300,00 taniej, a kolejny 1.000 spokojnie naleci na jedzeniu, piciu i innych "pierdołach"
jedynie warunki narciarskie wiadomo ;)
Jak dla mnie jak ktoś chce jeździć na nartach od otwarcia do zamknięcia przez 5 dni warto rozważyć Alpy, ale jak ktoś chce poodpoczywać nie tylko na stoku, posiedzieć w knajpie, pojeść i popić to w Bukovel ciągle zdaje się być ciekawą opcją szczególnie jak ktoś mieszka w Polsce B
ale porównujesz chyba minimalne ceny w Austrii do maksymalnych cen w Bukovelu.
Weźmy dla przykładu tą 5-o osobową rodzinę na 6-cio dniowym wyjeździe:
BUKOVEL:
- skipasy 5-cio dniowe 3.490UAH x0,16= 558,4zł. x 5osób = 2.792,00zł.
w Bukovelu masz różne coroczne akcje i promocje na karnety i zakwaterowanie do wykorzystania w całym sezonie w ciągu 5 lat (podałem aktualne ceny promocyjne z wyłączeniem okresu świąt 2-6 stycznia)
Ceny karnetów kupowane w sezonie są faktycznie na poziomie alpejskim
- noclegi: fajne apartamenty z salonem , 2 sypialniami , 2 łazienkami w odległości do 5km od ośrodka są na bookingu (oceny 9,0 i wyżej) już za 1.700 - 2.000 zł. (można taniej)
- jedzenie, picie i inne temu podobne jest nadal stosunkowo tanie
- dojazd: w moim przypadku 6 godzin
STUBAI:
- skipasy 5-cio dniowe ( 3os. dorosłe, 1 młodzież, 1 dziecko) 875,7EUR x 4,3 = 3.765,51zł.
- nocleg piszesz 4.200
- jedzenie i picie: sam wiesz
- dojazd: w moim przypadku 13godzin
na samych karnetach i noclegu jest 2.300,00 taniej, a kolejny 1.000 spokojnie naleci na jedzeniu, piciu i innych "pierdołach"
jedynie warunki narciarskie wiadomo ;)
Jak dla mnie jak ktoś chce jeździć na nartach od otwarcia do zamknięcia przez 5 dni warto rozważyć Alpy, ale jak ktoś chce poodpoczywać nie tylko na stoku, posiedzieć w knajpie, pojeść i popić to w Bukovel ciągle zdaje się być ciekawą opcją szczególnie jak ktoś mieszka w Polsce B
Rozi,
teoretycznie każdy z nas ma rację. Ty piszesz o jeździe poza sezonem/szczytem ruchu. Ja piszę o jeździe w szczycie. Nie mam możliwości obejścia szczyty, gdyż pojadę z dziećmi. I wtedy są takie ceny:
- 1500 PLN za dorosłego z dzieckiem za skipas
- 2000-7000 PLN za dwie osoby nocleg na ten czas.
Jakby pokombinować (a właśnie tu się to dzieje, więc każdy może prześledzić) Alpy można zbić cenowo na przykład kupnem grupowego skipasu oraz Kolega wyżej pokazał dużo niższe ceny noclegu niż 4200, o których wcześniej pisałem.
Dla porównania. Stubai to lodowiec i jedna z najdłuższych tras na świecie plus jakieś 4xbukowel na w rejonie (np. Schlick 2000, który jest sam w sobie potężny).
Czas dojazdu - podobny. Standard w Austrii - o wiele wyższy. Ceny - porównywalne. Gwarancja śniegu - nieporównywalne (ze wskazaniem na Austrię). Koszt dojazdu - wyższy w Austrii.
Różnimy się też tym, że ja mam dalej do Bokovela. Gdybym miał bliżej, jeździł bym tam pewnie. Ale na kolejny wyjazd jednak zmieniam na Austrię.
ZmotocyklemnaTy
29.02.2020, 11:30
Stubai to lodowiec i jedna z najdłuższych tras na świecie plus jakieś 4xbukowel na w rejonie (np. Schlick 2000, który jest sam w sobie potężny).
Stubai jest super lodowcem... jest tyle tras, że nawet przy dużym obłożeniu ludzie jakoś tak się rozjeżdżają, że nie czuje się "tłoku" (a zawsze jesteśmy w tzw sezonie wysokim)... kiedyś spróbowaliśmy Hintertux, ale w kolejnym roku wróciliśmy na Stubai...
dobrze jest mieć skipass na całą dolinę, bo np Schlick 2000 świetnie się sprawdza, kiedy do góry jest słaba widoczność...
Stubai jest super lodowcem... jest tyle tras, że nawet przy dużym obłożeniu ludzie jakoś tak się rozjeżdżają, że nie czuje się "tłoku" (a zawsze jesteśmy w tzw sezonie wysokim)... kiedyś spróbowaliśmy Hintertux, ale w kolejnym roku wróciliśmy na Stubai...
dobrze jest mieć skipass na całą dolinę, bo np Schlick 2000 świetnie się sprawdza, kiedy do góry jest słaba widoczność...
Pamiętaj, że w cenie Hintertuxa masz też choćby Mayerhofen, Finkenberg, a tam jeszcze więcej tras i magiczna Harakiri. Jest gdzie pojeździć.
No to plany się zmieniają (nie tylko zimowe, podróż dookoła świata poszła w zapomnienie) :) Nasze skomasowanie zamówień na ski-passy przełożymy na czas, gdy będzie można podróżować.
Mam prośbę o radę: biegówki. Wiem, że kilku Kolegów jest biegłych w bieganiu na biegówkach :)
Mam nadzieję, że śnieg spadnie gdzieś w Polsce i będę z dzieciakami biegał. Nigdy w życiu tego nie robiłem. Prośby, pytania:
1) jaki sprzęt kupić na początek? Teraz dobry moment, duży wybór, a jeszcze popyt się nie zaczął (jak np. na przyczepy kampingowe, czy działki - ludzie wiedzą, że nie wyjadą za granicę).
Są różne modele nart, wiązań, butów - gubię się w tym a sprzedawca wszystko mi wciśnie.
NIe chodzi mi aby najtaniej, ale najlepiej.
NIe chcę zrazić dzieciaków i chcę ten moment wykorzystać na dodanie im kolejnej wiedzy sportowe (strasznie niesportowe to pokolenie i wina nas, rodziców). Taki rower zimą na śniegu :)
2) instruktor / nauczyciel w wawie okolicach. Polecicie coś?
3) polecicie miejsce na narty biegówki? Poza górami (będą tłumy). Myślę o Podlasiu, bieganie po oznaczonych szlakach rowerowych, których pełno. Miejsce odludne, fajne domki do wynajęcia.
Z góry dziękuję!
Może na początku coś wypożycz i zobacz czy dzieciakom się podoba?
Ja kiedyś korzystałem z wypożyczalni w lesie Kabackim - z tym, że trzeba tam być z samego rana bo sporo chętnych. 2h zabawy po lesie i do domu :) Na początek wystarczy.
Wiem że są też inne wypożyczalnie w okolicach Wawy - chyba nad wisłą i kampinosie... znajdziesz w googlach pewnie...
PZDR
Qter
Jesli chodzi o system wiązań to poczytaj tutaj:
https://www.snowshop.pl/blog/rodzaje-wiazan-do-nart-biegowych
swego czasu jak był jeszcze w PL śnieg ;-) to pare razy biegałem na Młocinach:
http://biegowkinamlocinach.pl/
Może na początku coś wypożycz i zobacz czy dzieciakom się podoba?
Ja kiedyś korzystałem z wypożyczalni w lesie Kabackim - z tym, że trzeba tam być z samego rana bo sporo chętnych. 2h zabawy po lesie i do domu :) Na początek wystarczy.
Wiem że są też inne wypożyczalnie w okolicach Wawy - chyba nad wisłą i kampinosie... znajdziesz w googlach pewnie...
PZDR
Qter
Słuszna racja!
Myślałem o tym tropie, ale niestety nie wypali.
Chciałbym kupić teraz, gdy jest wybór i nie ma ruchu. Po drugie biegać poza Wawą (oprócz nauki). Po trzecie nie musieć rano wstawać, aby próbować :) Po czwartek, jak z kolei się spodoba to wynajem wyniesie mnie dużo więcej. Po piąte, sprzęt wypożyczany nie jest w najlepszym stanie i to może zrazić (np. w zjazdowych wolę używkę po serwisie, ślizgi, ostrzenie, niż nie po serwisie a z wypożyczalni - kolosalna różnica)
Ryzyko mam niewielkie. Najwyżej za rok sprzedam i ciut stracę.
Jesli chodzi o system wiązań to poczytaj tutaj:
https://www.snowshop.pl/blog/rodzaje-wiazan-do-nart-biegowych
swego czasu jak był jeszcze w PL śnieg ;-) to pare razy biegałem na Młocinach:
http://biegowkinamlocinach.pl/
Dzięki! Wczytuję się :) Obok mnie biegają w Skaryszaku.
na wawę i dróżki parkowe, bo pewnie z tym masz do czynienia najczęściej a nie ze śniegiem rozejrzyj się za czymś takim jak Skike.
bardzo rozwijające, niedrogie no i mieści się w bagażniku.
pomyśl o tych wszystkich zaoszczędzonych godzinach dojazdu gdzieś gdzie będzie wchujludzi i małośniegu.
m
Kiedyś biegałem ale w temacie sprzętu nie czuję się kompetentny natomiast podrzucę tylko, że szalenie ważny jest strój (IMO ważniejszy niż sam sprzęt). Bieganie wykańcza fizycznie, nawet rekreacyjne jeśli biegasz po szlakach do tego nieprzygotowanych (tak zrozumiałem bieganie po rowerówkach na Podlasiu). Zrobisz kilometr w luźnym śniegu, zapocisz się jak przy siankosach w pełnym słońcu a glut będzie wisiał do kolan, stąd ciuchy są mega istotne. Ciuchy typowo narciarskie tutaj się nie sprawdzają.
Nie to, żebym był jakiś superbiegacz ale parę razy przy -16 byłem na biegówkach w Izerach. Większość razy było cieplej.
Ubiór zdecydowanie taki, że ma być w chuj zimno jak zaczynasz biec. Po 500m jest już dobrze. Pracuje dokładnie całe ciało i trzeba być bardzo wydolnym i mieć dobrą technikę, żeby taką łyżwą dawać paręnaście km. Ilości ciepła i wody, które się generują są niesamowite. Ja tylko po dziadkowsku biegam klasykiem :D
Jak jesteś ubrany za ciepło momentalnie się zapocisz i jak się porozpinasz na takie mokre cielsko to jesteś na prostej drodze na L4.
Kiedyś w wyż taki właśnie -16 -18C zbiegło się pod Orle kilkadziesiąt ludzi i jak to towarzystwo zasapane tak stało parując ze wszystkich otworów w powietrzu zrobił się śnieg z oddechu i potu - piękne niebieskie niebo a w powietrzu wirowały setki mikropłatków. Niesamowite to było.
m
Borewicz
06.05.2020, 11:54
Wypożyczalnia sprzętu i porządnie zrobione ślady są też w Starej Miłosnej ( Wwa Wesoła).
Ja wstępnie zainteresowany 2 os dorosłe + 6 latek.
Hej Borewiczu vel CUinHell :)
Aktualne sądzisz? Ja się przymierzam na Stubai.
Ktoś ma ochotę dołączyć w tym czasie do zakupu biletów?
...sezon w pełni a Wy tu o nartach ;), ale... w sumie koniec września/początek października to najlepszy czas żeby fajne miejscówki w miarę rozsądnych cenach zarezerwować, wiec czasu niewiele...
Do Druskiennik kilka razy sie przymierzałem, tak z ciekawości, jak się pod dachem jeździ..., może kiedyś.
Dla informacji - najbliższy, ośrodek narciarski w Austrii jest jakieś 50km za Wiedniem, tj 400km od Ostrawy - Semmering. Dla mieszkających bardziej na południu nadaje się nawet na weekendowe wypady - piątkowy dojazd trwa krócej niż do Zakopca :).
Osobiście, od kilku lat (i jeszcze mi sie nie znudziło :) ) jeżdżę do "małych" ośrodków na pogranicze Au/It, ze wskazaniem na te, po stronie włoskiej np. San Candido. Odległościowo to to samo co np. Zillertall (ok. 800km od granicy czeskiej) a zdecydowanie bliżej niż Stubai. Nie wiem, jak makarony to robią, ale maja zdecydowanie lepiej przygotowane stoki niż austryjacy, no i ich wielki atut - pogoda. Polecam.
Dla wybierających sie np. do Zillertal - zaglądnijcie tu: http://www.zillertalinfo.eu - dużo informacji po polsku , również w kwestii polskojęzycznych instruktorów. Dominik ogarnia tematy i służy pomocą - fajny gość. Też polecam i do zobaczenia i na czarnym i na białym ;)
O! Bomba! To wskazałeś mi kolejne kierunki, które będę zgłębiał w kolejnych latach!
Tak, wcześnie zaczynam póki jest wybór tańszych opcji. Wychodzi na tyle samo co w Krynicy Zdrój.... Dojazd niby bliżej w PL, ale w piątek wieczorem/sobotę rano to i tak to 7-8 h bywało... JUż wszystko jedno, czy 11h:)
Druskienniki - fajnie pod dachem. Jak śnieżą to nie widać :) Ale pamiętaj, że nie nastawiaj się na szaleństwa. Dla mnie bomba, ale jak ktoś lubi się skatować, to tam niełatwo (choć też się da).
Bartol ale Ty jesteś 2 wicemistrzem wśród klasy senior więc amatorzy mogę tylko podziwiać Twój styl.
...sezon w pełni a Wy tu o nartach ;), ale... w sumie koniec września/początek października to najlepszy czas żeby fajne miejscówki w miarę rozsądnych cenach zarezerwować, wiec czasu niewiele...
Do Druskiennik kilka razy sie przymierzałem, tak z ciekawości, jak się pod dachem jeździ..., może kiedyś.
Dla informacji - najbliższy, ośrodek narciarski w Austrii jest jakieś 50km za Wiedniem, tj 400km od Ostrawy - Semmering. Dla mieszkających bardziej na południu nadaje się nawet na weekendowe wypady - piątkowy dojazd trwa krócej niż do Zakopca :).
Osobiście, od kilku lat (i jeszcze mi sie nie znudziło :) ) jeżdżę do "małych" ośrodków na pogranicze Au/It, ze wskazaniem na te, po stronie włoskiej np. San Candido. Odległościowo to to samo co np. Zillertall (ok. 800km od granicy czeskiej) a zdecydowanie bliżej niż Stubai. Nie wiem, jak makarony to robią, ale maja zdecydowanie lepiej przygotowane stoki niż austryjacy, no i ich wielki atut - pogoda. Polecam.
Dla wybierających sie np. do Zillertal - zaglądnijcie tu: http://www.zillertalinfo.eu - dużo informacji po polsku , również w kwestii polskojęzycznych instruktorów. Dominik ogarnia tematy i służy pomocą - fajny gość. Też polecam i do zobaczenia i na czarnym i na białym ;)
fakt, szukając teraz jest duuużo większa oferta. Natomiast co do cen... cóż narty to nie jest tanie hobby, szczególnie narty rodzinne i w czasie ferii.
Ciekawym kierunkiem jest jeszcze Bansko (Bułgaria), nie wiem jak cenowo, ale słyszałem pozytywne opinie.
Wybór jest duży :)
Elo ekipo, szukam miejsca na ferie zimowe i chce zarezerwowac już teraz noclegi żeby nie zostac jak w ubiegłym roku na "lodzie".
Priorytetem jest szkółka dla szkodników i znalazłem fajne miejsce ale nie ma tam dużej górki dla mnie. Do góry Żar jest ok. 20km i tu pyt, ktoś tam jeździł ?? Jaki stopień trudności tam jest no i czy ew, w okolicach jest jeszcze coś innego jako alternatywa??
Dekowalibyśmy się w Kocierzy, bo jest tu szkółka DIMBO.
Elo ekipo, szukam miejsca na ferie zimowe i chce zarezerwowac już teraz noclegi żeby nie zostac jak w ubiegłym roku na "lodzie".
Priorytetem jest szkółka dla szkodników i znalazłem fajne miejsce ale nie ma tam dużej górki dla mnie. Do góry Żar jest ok. 20km i tu pyt, ktoś tam jeździł ?? Jaki stopień trudności tam jest no i czy ew, w okolicach jest jeszcze coś innego jako alternatywa??
Dekowalibyśmy się w Kocierzy, bo jest tu szkółka DIMBO.
Żar ma wagonik z Gubałówki, czyli długo czeka się na transport, a później jak wszyscy się wyturlają z niego na górze, to na stoku tłoczno przez chwilę.
Poniżej przełęczy Kosierskiej masz ośrodek w Rzykach. Jak nie będzie zamknięte drugie krzesło w tym sezonie to można pojeździć.
Góra Żar moim zdaniem do nauki za stroma.
Brat z młodym jeżdżą na Małe Ciche w Tatrach, ale nie wiem, czy tam jest lokalna szkółka, czy jakaś nasza Zabrzańska nie robi tam po prostu wyjazdów.
Aj. Nie, Żar ma byc dla mnie czyli cośtam jeżdżącego a nie do nauki.
Co jest dla Ciebie priorytetem ? Miejsce , czy dobra szkółka ?
ej kombinatory-Samoliot Warszawa-Insbruck
Tam właściciel kwatery ze Stubaia zabiera Cie samochodem i odwozi za opłata.
Ja z Wro wyjezdzam rano jak do roboty autem i jestem po robocie ( 8 godzin).
Tak trochę jak Wam Chemik napisał. Dajta se spokój z Tatrami, Słowacja Druskiennikami i innymi Czarnymi Górami bo jak Poloneza do Mercedesa porównywać. Szpindlerowy i Janskie jako Polacy zalaliśmy na 1 dniowe wypady i są kolejki. Nie chce mi się na temat tłoku, kultury, cen i przygotowania stoków pisać...
100740
100738
100739
Jak przejeździsz pełne 4 dni na ostro w Stubaiu bez siedzenia na kawce i pierdziawce i na piaty pojedziesz orać dalej to szacun.
Consigliero Szwajcaria bajka ,ale ceny noclegów chyba potrajaja wyjazd a o obiadku na stoku nie wspomnę:-)
Madonny di Campiglio i Livigno (polskie miasta we Włoszech przerabiane po 10 razy) także o ile w Stubaiu możesz tylko modlić się o pogodę to we Włoszech 99% trafiejka i też z samolotem możesz kombinować.(Bergamo)
Na Stubaiu zabierasz tylko buty i ciuchy w plecak a narty np. własciciel kwatery daje za free a i w wypożyczalni masakry cenowej nie ma jak porównasz wszystko.
Ale ArtiZet jedzie z tego co rozumiem na Kocierz, więc nei ma sensu przekonywać do lepszości.
Jak śpicie na Kocierzy, to chyba bym próbował kilku miejsc: Pilsko, Szczyrk, Rzyki.
Taki jest plan bo jest tam szkółka i fajna noclegownia, niestety nie ma tras dla mnie stad pomysł na dojeżdżanie.
Zagranica za wczesnie dla moich szkodników bo sa po jednym kursie w szkółce dopiero i samodzielnie jeszcze nie jeżdżą.
Jeżeli nie masz jeszcze przyklepanych miejsc i nie musi to byc Kocierz to polecam Krynice Muszynę
Ostatni 3 sylwestra spędziliśmy w Muszynie, a wyszło przypadkowo. Znaleźć noclegi w tym okresie czasu na ponad 20osób w jednym obiekcie w bardziej popularnych miejscowościach - ciężko. nam nie zależało na atrakcjach poza narciarskich, bo byliśmy dużą grupą i nie cierpieliśmy na nudę.
zaleta lokalizacji
Cena oczywiście
Bliskość Jaworzyny - zdecydowanie szybciej z Muszyny dojechać niż przebić się przez Krynicę w ciągu dnia
śnieg na Jaworzynie zawsze jest, przynajmniej na głównej trasie
My robiliśmy to tak, tzn ja robiłem to tak bo większość lubiła do rana poimprezować.
Zawsze znalazłem jakiegoś kolegę lub 2-3trzech, którzy jednak zwlekli się z wyrka o 7.30
wyjazd z kwateru 8.20 dojazd na jaworzynę 8.40 i miejsca blisko kasy
zakup karnetu za 110zł, jeżdżone do godziny 12-13 w rewalacyjnych warunkach i sprzedaż bietu za cenę 2godzinnego 65zł, powrót na obiadek lub śniadania właściwie dla większości
i następnie wyjazd z młodzieżą na Tylicz Master Ski, moim zdaniem najlepsza górka do nauki, bardzo delikatne nachylenie, a jak na polskie warunki dość długi 1km zjazd, nie ma żadnych ostrych ścianek, gdzie młodzież miałaby problem jak na (Tylicz Ski- nie polecam, są ostre ścianki). Dzieci 5-10 lat po 1-4h nauki przeze mnie jeździły same z samej góry. Szkółki oczywiście są, ale jak jesteś trochę ogarnięty bierzesz instruktora na 2h i dalej sam sobie poradzisz, jak pisałem wcześniej stosunkowo długi zjazd jak na początkującego 1km, dla porównania zjazd dużo łatwiejszy niż z Kotelnicy i Małego Cichego.
Cena za karnet śmieszna, od 16-20 chyba 35zł ulgowy, 40-45 normalny. Przy tym nachyleniu stoku o 20h nawet jest ok, dla porównania Kotelnica o 16h to kartoflisko.
Wypożyczenie dla juniorów sprzętu 25zł gdzies między Muszyną a Krynicą
Rejon Krynica ma jedna poważną wadę , brak jakichkolwiek atrakcji poza narciarskich oprócz lodowiska. nam to nie przeszkadza bo i tak by nikt z tego nie korzystał.
Co do młodzierzy, po 3ech dniach nauki, źle po 3ech dniach zjeżdżania , bo nauki był 1dzień, jeździliśmy już na Jaworzynie, co prawda nie do samego dołu, ale tym górnym orczykiem na niebieskiej trasie, dla początkujących jest on poprostu rewelacyjny, nawet dla nas starych jest bardzo przyjemny. A na koniec młodzież zjechała gondolą na dół.
Nie mam zaklepanych miejsc więc szukamy dalej...
Rok temu bylismy właśnie w Tyliczu i dzieci (5,6lat) jezdzily w szkołce Tylicz ski- kilka pierwszych dni na oslej łączce wiec dla nich bylo ok.
Ja rano tez na Tylicz a wieczorami na Master, ten drugi stok jest o tyle lepszy ze jest po poludniu jakoś godzinna przerwa na ratrakowanie. Tylicz Ski po obiedzie to juz byly masakryczne muldy- bylismy pod koniec lutego i slonko juz niezle grzalo.
P.S. nie podejmuje sie nauki swoich maluchów ze względów "emocjonalnych" a ich mama niestety nie jezdzi i nie ma ochoty probowac.
Jakbyś potrzebował sprzętu to mam super dostawcę w waw. Wychodzi porównywalnie co wypozyczenie , a masz po serwisie sprzęt (czego w wyoYczeniu nie ma )
Tylicz ski jest zmuldowany ze względu na nachylenie, a master nawet bez ratrakowania będzie się trzymał. Lepszej górki nie do nauki nie znam.
Wiem, że jeszcze któraś z górek w Wiśle, tez jest łagodna, ale nie pamiętam która. W Wiśle jest klika ośrodków więc można zwiększać stopień trudnośći. wisła tak jak rejon krynica ma poważną zaletę- ceny!!!!!!!.Co do szkółek są wszędzie, tylko trzeba wybrać ośrodek najodpowiedniejszy dla siebie. po tyliczy chyba 2 lata temu pojechaliśmy do Szklarskiej i cała ekipa jeździła na loli, tylko tam sporadycznie mają śnieg
P.S. nie podejmuje sie nauki swoich maluchów ze względów "emocjonalnych" a ich mama niestety nie jezdzi i nie ma ochoty probowac.
Baaardzo rozsądnie.
Jak nie masz problemów z wydatkiem finansowym, to polecam Stubai ( skoro nie zaklepałeś jeszcze nic). Polskojęzyczne przedszkola, szkółki. Dzieci jeżdżą od 9.30 -12 i od 13-15. Ty masz spokój i frajdę z jazdy. Dzieci, nawet na początek szybko chwytają. Tam naprawdę są specjaliści.
polecam Stubai
Patrze na to i wyglada ciekawie :)
Ceny kursów dla dzieci wychodza w podobnej cenie co w PL zważywszy, ze karnety i sprzet sa w cenie.
A gdzie szukac noclegów najlepiej ?? Ceny hoteli jak patrzę to są zaporowe dla rodziny 2+2.
Dobrze zeby nocleg był co najmniej ze śniadaniem- nie wiem czy tam sa praktykowane pakiety takie jak w PL ze wchodzi w to nocleg+ śniadanie i obiadokolacja (nie ukrywam, że żona sobie cos takiego wymarzyla;) i najlepiej żeby byla jeszcze w obiekcie salka zabaw że o basenie nie wspomnę ;)
Ja na weekendy jeżdżę nawet w formule śniadanie, lunch, obiadokolacja. Lunch to abstrakcja bo i tak jem na stokach.
Ostatnio miałem hotel z VIP busem 😀, dużo lepsza opcja niż skibus i w cenie. Kwestia kasy. Byłem kilka razy w apartamentach i się gotowało coś samemu. Byłem w hotelu że śniadaniem, wieczorem na pizze itp.
Wadą doliny Stubai jest to, że zawsze musisz dymać te naście km do lodowca.
Ale z dzieckiem uważam że i tak najlepiej w Austrii. Karnet dla dzieci za free, trasy dla dzieci dobre, szkółki też. Dorosły się wyszaleje choć to nie Francja. Np. Obok Hintertux już droższy i dzieci nie mają takich ulg.
Noclegi najlepiej na stronie doliny. Jest duża baza. Neustift, Fulmpes.
Jak chcesz wbrew żonie jakiś apartament bez cudow, to mogę odgrzebać namiary.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Fulpmes masz plus , że tuż do schlick2000. Dla dziecka super góra a i dorosły się może wybawić. Tańszy skipas.
Fulpmes masz plus , że tuż do schlick2000. Dla dziecka super góra a i dorosły się może wybawić. Tańszy skipas.Fulmpes bym traktował jako alternatywa przy gorszej pogodzie na lodowcu ale to moja subiektywna opinia. Szkoda jechać tyle km tylko na Fulmpes. Takich górek jest wiele i bliżej. Stubai z dzieckiem ma zaletę skipassów i terenu do nauki, a dla dorosłego w tym czasie nawet dobrych stoków.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Sorki ale nie łapę tych zalet skipassów. Co one są za free czy jak bo jak wchodzę na stronkę to stoi jak wół 219 ojro za 5 dni na tej patelni w Stubai w terminie grudniowym.
Osobiście wolę niższe partie z lasem a nie otwarte tereny na lodowcach ale jak coś jest za free to może warto się pokusić.
Sorki ale nie łapę tych zalet skipassów. Co one są za free czy jak bo jak wchodzę na stronkę to stoi jak wół 219 ojro za 5 dni na tej patelni w Stubai w terminie grudniowym.
Osobiście wolę niższe partie z lasem a nie otwarte tereny na lodowcach ale jak coś jest za free to może warto się pokusić.Za free jest dla dzieci chyba do 10 albo 12 roku życia pod warunkiem zakupu normalnego skipass przez opiekuna.
Tak więc Emek jak dla ciebie to niestety nawet jak ze mną pojedziesz to się nie należy :-)
Co do terenów, to każdy lubi oczywiście po swojemu, tu staramy się dobrać coś do nauki i do pojeżdżenia dla dorosłego w tym czasie.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Dzieci mam za stare. Podziękował za info.
W mojej ocenie zdecydowanie lepiej jest naukę rozpocząć na małej górce byle indywidualnie z instruktorem.
U nas np. była to Jurasówka koło Tarnowa. Tanio, dobry poziom, infrastruktura. Po trzech spotkaniach moje dziewczyny jeździły.
Szkółki w Alpach nie polecam, przerabiałem temat 3 razy. Szkoda kasy.
Samemu można nauczyć jazdy na rowerze, ale pływanie, narty itp, tylko instruktor.
W mojej ocenie zdecydowanie lepiej jest naukę rozpocząć na małej górce byle indywidualnie z instruktorem.
U nas np. była to Jurasówka koło Tarnowa. Tanio, dobry poziom, infrastruktura. Po trzech spotkaniach moje dziewczyny jeździły.
Szkółki w Alpach nie polecam, przerabiałem temat 3 razy. Szkoda kasy.
Samemu można nauczyć jazdy na rowerze, ale pływanie, narty itp, tylko instruktor.No właśnie w Twojej ocenie. Na szczęście każdy ma inną 😀.
Na jurasowce Airzet nie pojeździ sobie, a o to mu chodzi, żeby dzieci się nauczyły i on poszalał.
Ja się uczyłem na Gubałówce, moje dziecko w Krynicy. Kwestia instruktora.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Lepiej w ogóle nie uczyć :) ja skończyłem karier dydaktyka na wyrzuceniu rowerka straszej w krzaki.
Lepiej w ogóle nie uczyć :) ja skończyłem karier dydaktyka na wyrzuceniu rowerka straszej w krzaki.Popieram. W takich sprawach to autorytetu u dzieci nie mamy 😀😀😀
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Co Wy się znacie.
Mnie na nartach uczył ojciec. Wylazłem na szczyt, jawił mi się on ogromny, nawet orczyk był z boku.
- Tato, jak się skręca?
- Normalnie synu.
I pojechał w dół.
Co Wy się znacie.
Mnie na nartach uczył ojciec. Wylazłem na szczyt, jawił mi się on ogromny, nawet orczyk był z boku.
- Tato, jak się skręca?
- Normalnie synu.
I pojechał w dół.Nie każdy taki zdolny 😀😀😀😀😀
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Co Wy się znacie.
Mnie na nartach uczył ojciec. Wylazłem na szczyt, jawił mi się on ogromny, nawet orczyk był z boku.
- Tato, jak się skręca?
- Normalnie synu.
I pojechał w dół.
Dobre :D
Pierwsza zimowa szkoła, początek lat 90tych, ja już prawie 190 cm wzrostu, a narty dobierane wtedy były do wzrostu razy współczynnik X - więc wylosowałem polsporty z metalowymi okuciami, 215 długości, ważyły naście kilo. Białka, pierwsza lekcja, instruktor: "Widzimy się na dole, tam was podzielę na grupy ze względu na zaawansowanie". Mimo to, jeżdżę do dzisiaj :)
Dobra, na ferie jedziemy do Kocierzy....mam nadzieję że szkółka Dimbo dla kaszojadów bedzie czynna.
Pyt. O ośrodek Czarny Groń w Praciakach - jak tam jest ??
Szukam dla siebie górki na szusowanie i do tej jest 18km...widze na mapie trasę niebieską 1300m i czerwoną 750m
kiedyś jeździłem (jazdy wieczorne po robocie) na Czarny Groń bo po prostu było mało ludzi, wpływ na to miła podróż na pace Gazelami 4x4 pod wyciąg z parkingu a dodatkowo to był jeden z pierwszych ośrodków gdzie ratrakowano trasę w ciągu dnia przed jazdą nocną. Potem postawili krzesło które nie działało bo samowolka itp (nie wiem jak to teraz wygląda). Jeśli dobrze pamiętam to oba wyciągi to były tależyki. Dawno tam nie byłem więc nie wiem jak jest teraz. Na jeden dzień ok a potem można się zanudzić.
Co do tras to góra była fajna w miarę szeroka na na curving , dół stromszy i węższy.
Jak masz 18km to warto się wybrać i samemu sprawdzić, klimt był fajny i nie było problemu ze śniegiem. Niżej lodowisko więc można pobawić się na łyżwach.
Spoko...bede mial 5 dni i każdego mogę pojechać gdzie indziej bo bedziemy spać w Kocierzy a ta jest najbliżej wiec wpisuje na liste- piszą ze jest gondola 6cio osobowa.
Ja córki uczyłem w okolicach Krynicy.Albo nie zauważyłem albo nikt nie pisał o Słotwinach.Uważam że to jest bardzo dobre miejsce do nauki idla bardziej wprawnych. Bardzo ważna jest szerokość stoku .Proszę spojrzeć na mapę.
Jest tam ładnych pare wyciągów .W okolicy jeszcze ;Jaworzyna,Tylicz ,Wierchomla ,nie wiem czy chodzą Dwie Doliny , w centrum Henryk.
Często zatrzymuję się w fajnej miejscówce skąd na umówioną godzinę busik zawozi na wyciąg i przywozi.
Duży minus to dojazd , od Brzeska to nie jest jazda.Ja z centrum przetestowałem chyba już wszyskie drogi .Teraz rozwalona gierkówka.
kiedyś jeździłem (jazdy wieczorne po robocie) na Czarny Groń bo po prostu było mało ludzi, wpływ na to miła podróż na pace Gazelami 4x4 pod wyciąg z parkingu a dodatkowo to był jeden z pierwszych ośrodków gdzie ratrakowano trasę w ciągu dnia przed jazdą nocną. Potem postawili krzesło które nie działało bo samowolka itp (nie wiem jak to teraz wygląda). Jeśli dobrze pamiętam to oba wyciągi to były tależyki. Dawno tam nie byłem więc nie wiem jak jest teraz. Na jeden dzień ok a potem można się zanudzić.
Co do tras to góra była fajna w miarę szeroka na na curving , dół stromszy i węższy.
Jak masz 18km to warto się wybrać i samemu sprawdzić, klimt był fajny i nie było problemu ze śniegiem. Niżej lodowisko więc można pobawić się na łyżwach.Czarny Gron nie jest zły, jak wszysykie wyciągi są czynne to jest ok. Jak siedzisz kilka dni na miejscu i będzie śnieg, nie musisz być uważany ze szkółką to 38 km masz do Szczyrku. Jak jest śnieg to naprawdę jeden z lepszych ośrodków w Polsce. Tylko w tygodniu. No i na Pilsko też warto wyskoczyć. Na górę Żar się zastanów, tam jest wagonik jak na Gubałówce, a to znaczy wszyscy na raz po wyjściu z wagonu. Wszędzie masz dość blisko z Kocierzu.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
wooocash
14.12.2020, 08:24
Spoko...bede mial 5 dni i każdego mogę pojechać gdzie indziej bo bedziemy spać w Kocierzy a ta jest najbliżej wiec wpisuje na liste- piszą ze jest gondola 6cio osobowa.
Jak na razie w Czarnym Groniu chodzi tylko dolny wyciąg i ośla łączka, górny wyciąg jeszcze niestety nieczynny. Śniegu skromnie a warunki będą coraz trudniejsze ze względu na nadchodzące ocieplenie.
Wyjazd( i zjazd) z parkingu Gazem na stojąco pod dolną stację kolejki(lokalny folklor), kilka minut ale warto o tym pamiętać wyjeżdżając z dzieciakami. Na dolnej i górnej stacji dobre kanapy. Górna część świetna do nauki i dla początkujących(przypominam , nieczynna jeszcze). Dolna, nie nadaje się do nauki i coś tam trzeba umieć jeździć ze względu na dość stromy końcowy odcinek.
Ogólnie bardzo fajne miejsce, gdzie właściciel wpakował gruba kasę , pomimo ciągłych przepychanek z zielonymi. Polecam hotel kilka kilometrów wczeąniej (tez Czarny Groń) i karczmę naprzeciwko hotelu(świetna pizza z drewniaka) Ogólnie świetne miejsce tez na lato. Bardzo dużo atrakcji dla dzieci.
No to pozamiatane...znaczy stoki na ferie pozamykane :(
Miałem wystawiać za małe buty narciarskie dziecka ale jak tak to chyba jeszcze poczekam ...
Poleci ktoś sprawdzoną miejscówkę w Małe Ciche? 2x rodzina 2+2. Jakby dzieciaki miały jakiś kąt do zabawy to byłby już wypas.
https://www.zol.pl/noclegi/male-ciche/wynajem-pokoi-anna-stasik/
Tu byłem jak dzieciarnia była mała. Przy samym stoku, dobre domowe żarcie na miejscu. Zajefajna imprezownia w osobnym budynku. Polecam.
pytanie do miejscowych...
Będę w Wiśle i który stok ma nocne i na który warto pójść w dzień?
Malinka, Soszów czy Cienków?
ps. jeżdżę i ogarniam, nie chodzi o naukę...
Nie wiem czy Malinka to Klepki ale jak tak i ogarniasz to szkoda prądu. To w zasadzie ośla łączka. Cienków oświetlony chyba tylko na trasie wzdłuż wyciągu. Soszów niestety nie pamiętam. Soszów lub Cienków po mojemu ale raczej Soszów.
majkowski1
09.02.2021, 13:00
pytanie do miejscowych...
Będę w Wiśle i który stok ma nocne i na który warto pójść w dzień?
Malinka, Soszów czy Cienków?
ps. jeżdżę i ogarniam, nie chodzi o naukę...
Cienków krótko (1000m) i nie jakaś prędkość, a boczna czerwona trzeba talerzyka użyć.
Soszów trochę dłuższe trasy i czarną można czasem zaliczyć.
Malinka klepki raczej nic dla jeżdżących i dużo ostrożności na dzieci.
Polecam, choć może wydawać się nudno na dłuższy czas jazdy, bo nie wiele tras (podobnie zresztą jak wcześniej) , ale Stożek działający od 8 rano tylko do zmroku, więc na taki czas bdb. Traska czarna i czerwone bdb, a dla początkujących niebiska nartostrada, bezpieczna i nigdzie nie trzeba podhcodzić. Z dala od ludzi... Super miłe schronisko z tanim żarciem, jak za dawnych jeszcze czasów, wystarczy podejść z wyciągu jakieś 200m (super widoki na obie strony przy dobrej aurze). Da się też pośmigać po lesie ;)
Jak się uda zapisać na czas to jeszcze Zamek Prezydenta można odwiedzić, trzeba tylko wcześniej rezerwować i czasem termin do 20 dni... ale warto zobaczyć... i dokumenty na rezerwację i wejście oraz "no guns and knives" na wejściu search...
Calgon, rzut beretem od Wisły masz do Ustronia, a tam Czantoria (http://www.czantoria.net) jest. Stok 1900m, no i dość wymagający, przez co wydaje mi się, że mniej ludzi, niż na wiślańskich stokach.
Sama Wisła, to ten Soszów może, ale pod warunkiem, że orczyk na samą górę będzie czynny.
I tak jak Majkowski pisał Stożek nie taki zły, fajnie jeśli leśna trasa jest czynna, ale krzesło raczej pamięta poprzedni ustrój ;)
możesz tez skoczyć do Istebnej na Zagroń lub Złoty Groń jak Wisła się znudzi. Nie polecam Nowej Osady w Wiśle ale za to coraz częściej Skolnity (mało ludzi)
Chociaż sam tam jeżdżę czasami, to Zagroń i Złoty Groń, to takie... no dupy nie urywa.
Już wolę starą Palenice w Ustroniu jeśli jest czynna.
Jak na razie w Czarny Groń.....Polecam hotel kilka kilometrów wczeąniej (tez Czarny Groń) i karczmę naprzeciwko hotelu(świetna pizza z drewniaka) Ogólnie świetne miejsce tez na lato. Bardzo dużo atrakcji dla dzieci.
Mam nadzieję że to bedzie dobre miejsce i hotel- zmieniliśmy na ten Hotel z Kocierzy; jedziemy w ostatni tydz. Lutego
Teraz będzie najazd narciarzy na wszystko co leci a ja chce się urwać po prostu na 2-3 godzinki w sobotę i niedziele bo akurat bede w Wiśle a nigdy na tamtejszych stokach nie jeżdziłem.
U nas ruszyła Czarna Góra i dzisiaj np. pusto było, ale week będzie horror!
Rumpel, dzięki za Skolnity, bardzo fajny stok, dzisiaj objeździłem. Jak na Wisłę, to jeden z najfajniejszych.
heniekstar
15.02.2021, 09:50
Gdyby ktoś rozważał Szwecję, to polecam ośrodek w Åre.
Około 100km tras (z biegówkami 190) przeróżnej trudności.
Taśmy,orczyki, kanapy 2-8os, wagoniki, gondole.
Dla rodzin i hardmadafakerów. Snowpark bez halfpipu. Stoki przygotowane, jak i freeride. Szerokie.
Skibusy w cenie skipasu. Na jeziorze u podnóża można polatać na desce z latawcem. Jeśli kogoś stać, ma możliwość rezerwacji heli.
Wypożyczalni sprzętu więcej niż monopolowych:D
Lokalne wycieczki skiturowe z przewodnikiem.
https://www.skistar.com/sv/vara-skidorter/are/pistkartor/
Jesteśmy w hotelu Czarny Groń- hotel klasa :) baseny z atrakcjami, jaccuzi, sauny 3 rodzaje.
Trochę zaniepokojeni bylismy bo po drodze prawie zero śniegu i 10st. na plusie ale podjechalismy pod wyciag i ludzie twierdzą że spoko da sie pojeździć i do południa sa całkiem niezłe warunki no i wieczorem po 18 na nocnych jazdach.
Testy na stoku jutro :)
P.S. z Warszawy dojazd 5h z przerwą w MC Donald.
Arti - a o jakim rejonie piszesz?
Moltaller Gletschler - czy ktoś z Was może polecić kwatery?
Arti - a o jakim rejonie piszesz?
https://www.czarnygron.pl/
piotr_3miasto
22.02.2021, 08:09
Kto mógłby pomóc w doborze sprzętu, bo nadszedł chyba moment decyzji o położeniu kresu w korzystaniu z wypożyczalni.
Jak patrzę na ofertę rynku, to ogarnia lekki zawrót głowy.
Sprzęt raczej używany. Są tu jacyś eksperci?
Czasu sporo, bo to ma być zakup na przyszły sezon.
Hm... jednorazowo nie pomogę, ale spróbuj taki myk.
Poszukaj ludzi, którzy handlują sprzętem. W zimie sprzedają narty a w lato rowery. Działa to tak, że latem kupują za grosze sprzęt narciarski, a zimą rowery.
Zapytaj w rozmowie skąd mają. jeżeli z wypożyczalni - nie fatyguj się. Jeżeli odkupują ze sklepów (a sklepy biorą w rozliczeniu od kupujących), szukają lokalnie - to warto się fatygować.
Na miejscu zobacz stany ślizgów. No i.... wąchaj buty :) Jak jedno i drugi ok - jest szansa, że ma sens :)
Dlaczego tak? Potem co rok dwa wyminieasz sobie sprzęt u tych samych. Ja się tak bawię nartami (slalom, gigant, zjazdowe; zmiana na nowsze modele); dla dzieci wymieniam bo rosną. Drogi jest pierwszy zakup. Wymiana sprzętu to grosze. A masz sproo frajdy, na ogół dobrze doradzą. Jak buty "piją" (a mam po wypadku problem z lewą nogą) to zmieniam gratis.
Piotr IMO raczej nie kupuj używanych butów (podejrzewam, że chcesz dla siebie, a nie dzieci, bo wtedy to co innego), choćby z racji tego, że wkładka termoformowalna dopasowała się już do kształtu innej stopy. Najlepiej potestować sprzęt, żeby wiedzieć czego się chce. Tak naprawdę sam wiesz jaka jazda Ciebie rajcuje i szukaj sprzętu do takiej jazdy właśnie.
Co do kwatery przy Moltaller, to mam koleżankę/rezydentkę, która zjeździła Alpy chyba już z każdej strony i jak czasem prywatnie jedzie na Moltallera, to tydzień wcześniej wchodzi na jakiś Booking i rezerwuje gdziekolwiek, nic więcej. Zresztą, to nie musi być przy samym lodowcu, dojazd 20-30 km, to nie problem. Myśmy bazę wypadową na Karyntię mieli w Dobriach, czyli 60 km do Moltallera :)
Zdjęcie w awatarze właśnie z Moltallera, jeszcze trochę wyżej, niż 3122m, gdzie wyciąg się kończy :)
No i.... wąchaj buty :) Jak jedno i drugi ok - jest szansa, że ma sens :)
Rili? To chyba jakiś fetysz :D. Nie znam się ale taką metodę jak podałeś stosowałem z powodzeniem latami ale nic się nie dało wywąchać bo buty były ozonowane. Jak nie chcesz eksperymentować ze stylami a chcesz po prostu jeździć, że tak powiem bezstylowo to rozważ czy butów nie kupić nowych. Tam masz pianki co się układają do stopy i kupowanie używek dla dorosłego to ja nie polecam ale da się. Prościej kupić buty nowe i żonglować nartami jak się chce zmieniać stajla. Oczywiście nie jak się jest niewolnikiem zasad bo wtedy do downhilla to flex w bucie min 120 musi być bo inaczej to się Panie jechać nie da.
Rili - szczególnie po użyciu :)
Co do butów - miewałem nowe i również czasem był ten sam problem ucisku na nerw. Mnie nerw brał, bo musiałem w nich jeździć bo szkoda kasy (i przy każdym podjeździe rozpinać but na maksa). A teraz po prostu wymieniam but.
Kolejny powód: mnie nie stać na nowe wysokiej klasy, a chce mieć wysokiej klasy. To idę na kompromis.
To co ile Ty wymieniasz buty? Ja w jednych snowboardowych jeździłem 8 lat, a są mniej wytrzymałe od narciarskich, bo ze skóry, a nie plastiku.
Kompromisem, to jest kupowanie butów/sprzętu na przecenach posezonowych, nówki za dużo mniejsze pieniądze.
A żeby nerwów nie było, to trzeba jeździć po sklepach i przymierzać jak leżą na nodze i inaczej się nie da, oraz każdy choć trochę ogarnięty sklep ma wygrzewarke do butów i wtedy jest jeszcze lepiej.
Wymieniam buty bez jakiegoś planu :) Gdy przyjdzie ochota :) Ostatni raz dwa lata temu. Kosztuje mnie to 50-200 PLN przy zostawieniu w rozliczeniu.
piotr_3miasto
22.02.2021, 13:08
No proszę, wiedziałem że można na Was liczyć! 👍
Wojtas, podaj namiary na Twego dilera, zapoznam się z jego ofertą, może coś akurat przypasuje.
W mojej okolicy, to sprzęt do plażowania jest zdecydowanie popularniejszy.
Teraz są już przeceny i buty wysokiej klasy można wydrapać za pół ceny.
Trzeba szukać bo dostepność rozmiarów różna ale przykładowo top model Salomona można kupić za tysiaka a cennikowo ponad 2 koła.
No proszę, wiedziałem że można na Was liczyć! 👍
Wojtas, podaj namiary na Twego dilera, zapoznam się z jego ofertą, może coś akurat przypasuje.
W mojej okolicy, to sprzęt do plażowania jest zdecydowanie popularniejszy.
Widzę, że jesteś z Trójmiasta, więc mój Ci się nie nada - Wawa. Poszukaj na miejscu. Jeżeli była/jest giełda to znajdziesz natychmiast. A jak nie to OLX/Allegro i szukaj w regionie, że ktoś ma tego zatrzęsienie. Masz szansę trafić.
Najlepiej jest lokalnie, gdyż wymiana, oddanie do serwisu (bywa, że mają niższe ceny ostrzenia/smarowania niż serwis; u mnie gdy wymieniam to płacę 50 PLN a nie tylko dostaję inną nartę to od razu po serwisie), mierzenie jest upierdliwe w dużym dystansie.
Ostatnia rzecz - warto u nich brać kaski. Marketowe to.... jest czapka. Warto zapłacić więcej za solidny garnek. No ale tego na FAT nie trzeba za długo tłumaczyć :)
Chwila przerwy na nawodnienie organizmu :)
Nie zobowiązująco . 20-27.03 Laax - ktoś chętny na wyjazd.
Apartament, żarcie trzeba ogarną, wyjazd z Krakowa i po drodze na Niemcy. Samochód jest - jadę sam. Szukam 2 lub trzech chętnych. Napier....nie od rana do popołudnia na deskach :-)
Hej,
kiedyś ktoś polecał dolinę z lodowcem bliżej Polski niż Stubai. Mniejszy lodowiec. Ale nie mogę znaleźć. Możecie podrzucić proszę?
Na razie planuję wyskoczenie na Litwę na Sylwestra a potem na przerwę szkolną do Austrii. Stubai znam i chciałbym się przyjrzeć bliższemu lodowcowi (nawet jak bliższy).
Wojtek, w okolicy Stubai to masz Hintertuxa, to te same kilometry, a oprócz lodowca, który w zimie potrafi zmrozić masz w alternatywie cały Mayerhofen.
Najbliżej to chyba od ciebie Kaprun i lodowiec. Teraz połączyli już bezpośrednio z miastem nowa kolejka i nie trzeba daleko jeździć. No i w tym samym miejscu Shmitenhohe i fajne stoki.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Możliwe, że to ja pisałem.
Bliżej o jakieś 200km (przynajmniej ode mnie) jest Mölltaler Gletscher. Oczywiście jak to na każdym lodowcu, musi być słońce.
Czołem narciarskie Czarnuchy,
odkopuję temat nartowy, bo ferie nadciągają.
Wszystkie narciarskie wyjazdy do tej pory robiłem do kraju tego gościa, który lubował się córkę w piwnicy więzić ale w tym roku knedle mnie wk... znaczy się zdenerwowały wymagając od dzieciaka mego testu PCR na wjazd więc skierowałem moje kroki na Wschód.
Konkretnie polecany tutaj Bukovel.
Pytanie dla obytych w temacie: emek, wojtekk, Rozi73 a może ktoś jeszcze był w ostatnim czasie:
1. Jak dojechać? Leję na główne przejścia i pojadę na Budomierz gdyż przekraczałem tam ostatnio i było spoko. Jak lecieć dalej od Lwowa do Iwano-Frankowska? Czy H09 czy też z Lwowa polecieć na Stryj i dalej H 10 do Iwano-Frankowska? Gdzieś w czeluściach internetu wyczytałem, że H10 w lepszym stanie, mimo, że droga trochę dłuższa.
2. Knajpy w Bukovel. Niekoniecznie do bibki i pląsów na stole ale gdzie dobrze zjeść a jednocześnie nie przeżyć zawału po otrzymaniu rachunku albo nie srać zaraz po krzakach. Macie coś sprawdzonego?
3. Powrót: prawda to, że powrót w niedzielę nie jest zalecany z racji długich kolejek na granicy?
Z góry dzięki za chęć pomocy
Pozdrawiam
1. Ja leciałem przez Sambor bo granica w Krościenku zahaczając o Truskawiec (tam kimałem bo tak wyszła trasa) a potem na Stryj i Iwano-Frankowsk. Jechałem struclem więc jakość dróg mało mnie interesowała więc trasy nie podejmę się polecać. Inną też nie jechałem.
2. Knajp jest w ciul i to do wyboru i koloru. Jadłem w kilku i nigdzie nie było fakapu. Nie jest najtaniej. Polecam Грибова хата. Na stokach też masz bardzo dobre knajpy. W sensie restauracje. Na jednym ze zjazdów jest też fastfood.
3. Też wracałem w niedzielę , przez Krościenko. Kolejki nie było ale dupnęli mnie za szmuglowanie kartonu fajek. Nie wiedziałem że można tylko paczkę, więc trochę zeszło bo trzepali całe auto.
Naprawdę nie polecam mieszkać w Bukovel. Chyba że wysoko. W dolinie jest taki smog że miałem odruch wymiotny jak tylko wieczorem chodziliśmy po mieście. Za to polecam banie, których jest sporo i jest w czym wybierać.
Jak cię najdzie na wizytację basenów pod nazwą Voda to tam baseny są tylko na zewnątrz. W środku jest basen do chlania z barem i to tyle.
A i tam są kaski obligo. Warto o tym pamiętać bo mnie na wyciąg nie wpuścili. Musiałem wypożyczyć.
Dzięki. Ale ten odcinek Stryj - Iwano-Frankowsk jest znośny?
Buda już zaklepana więc nie zmienię. Na szczęście trochę wyżej.
Garnek na łbie od zawsze. :D
Co ci mam powiedzieć? Jak to na Ukrainie. Dziury i tyle. Jak jechaliśmy to był śnieg na trasie i nie było tragedii ale mój resorak łyka dziury jak karp proteinowe kulki. Nie ma tragedii. Po prostu są odcinki lepsze i gorsze z przewagą tych drugich.
BTW.
Nie wiem gdzie masz tą budę ale sprawdź sobie bo do wielu miejscówek możesz zjechać directem ze stoku. Ja na nartach zjeżdżałem bezpośrednio do obiektu offem.
Co ci mam powiedzieć? Jak to na Ukrainie. Dziury i tyle. Jak jechaliśmy to był śnieg na trasie i nie było tragedii ale mój resorak łyka dziury jak karp proteinowe kulki. Nie ma tragedii. Po prostu są odcinki lepsze i gorsze z przewagą tych drugich.
Spoko. Nie mam z tym problemu a i auto stare, z tych pancernych. Się ogarnie. :D
BTW.
Nie wiem gdzie masz tą budę ale sprawdź sobie bo do wielu miejscówek możesz zjechać directem ze stoku. Ja na nartach zjeżdżałem bezpośrednio do obiektu offem.
Pakamera dokładnie tak zaklepana, bym nie musiał fury ruszać. :D
No i słusznie :Thumbs_Up:. Też o to zadbałem wybierając lokum.
Był ktoś w Gruzji na nartach ??
Jeśli tak to jaki rejon polecacie żeby nie było bardzo daleko od lotniska.
Jakiej trudności tam są trasy ??
Potrzebne łagodne stoki na małych początkujących narciarek oraz długie dla średnio zaawansowanych dużych.
Chyba raczej Gudauri. Jakieś 120 kilo od Tbilisi. Bakurani masz koło 200 kilo od stolicy. Na ośle łączki to tam nie ma co liczyć. Raczej średnie i trudniejsze trasy. Łatwych niewiele.
BUkowel - gdy ja byłem nie było problemu ze smogiem. może miałem szczęście.
Ceny wysokie w knajpach ale cudnie karmią. Lepiej zjechać taniej niżej.
W tym roku trenuję narciarsko Turcję.
Byłem w Turcji. Jestem oszołomiony i na razie nie chcę niczego innego (póki kasa pozwoli).
Jakość
- hoteli, jedzenia, atrakcji, wielkości pokojów, transportu, skipasów, obsługi, internetu, widoków, przygotowania stoków, obsługi na stoku
nie do pobicia przy tej cenie przez żaden zachodnioeuropejski wyjazd.
Inaczej mówiąc: aby to samo mieć to, co tu kosztuje duuuużo więcej (i mnie nie stać) i nie jestem przekonany, że będzie równie dobrze.
Przykładowe ceny last minute (na to poleciałem): 2200 - 2800 za tydzień z totalnie ze wszystkim. Espresso w Stambule: 1 euro. Obiad "na wypasie" przy Starym Bazarze w Stambule (jedno z najdroższych lokalizacji) to ok 40 PLN na osobę. Ceny poza stolicą znacząco inne, tj. niższe.
Moja kobieta na Słowacji wydała za dużo gorszy standard 5000 na osobę. Ja w zeszłym roku sporo wydałem w Bukowelu. Znajomi w Zakopanem na osobę 4000 w 4 dni (całość z transportem).
Wjazd na pełne szczepienie albo test PCR. Konieczna rejestracja na tureckich stronach (prosta jak cep). Na miejscu obsługa w maseczkach i uprasza się turystów o to samo.
Rano wstawałem, szedłem w klapkach na śniadanie (nie do przejedzenia, ale i zobaczenia pełnego menu: w 1/3 stołów już miałem pełne talerze i nigdy nie dowiedziałem się co dalej). Po śniadaniu zakładałem spodnie narciarskie, nadal w klapkach szedłem do narciarni, gdzie wisiały nasze kurtki, polary, stał pełen sprzęt a buty z suszarek. Wpinaliśmy narty i jazda. 2 h jeżdżenia non stop wystarczały. Zjazd na obiad, siesta, narty, herbatka o 17:00, trzy tury sauny lub basen, kolacja (do wszystkich posiłków napoje x 2, nigdy nie wykorzystaliśmy) i padaliśmy spać zaorani. Widoki z hotelu - obłędne.
Pineskę Pan daj, co to za lokal.
Uludag Ski Resort (coś strona mi się nie ładuje więc przepraszam, że nie podrzucę linka; postaram się uzupełnić potem). Jakieś 3.5 - 4 h z Stambułu.
Ale oni mają w pierun ośrodków (ponad 50....). Niektóre znacznie większe i wyżej położone. Tu przepraszali, że mały (!) oraz, że kolejki (3 - 5 minut).
Zapomniałem dodać: wielkim plusem jest to, że mało ludzi i późno wychodzą na stok. o 10:00 nadal genialne warunki po nocnym ratrakowaniu. Po całym dniu nadal niezłe warunki.
Wysoka kultura zachowania na stoku czyli dużo bezpieczniej (niż np. Bukowel - tam była rzeźnia i o dzieciaki się bałem [słusznie z resztą]).
@Wojtek, jakieś trasy na biegówki w Turcji widziałeś może?
mam takie pytanko, czy ktoś z Was zaliczył może Aiguille du midi i zjechał La vallee blanche do Chamonix? Bo mnie kusi.
Wojtek,oczywiscie że jak się mówi o tygodniowym wypadzie to jest to atrakcyjne. W styczniu kolega był w Turcji na jakimś wulkanie czy coś, za jakieś 1800 zł. Xasyanawiam die kak oni zarabiają, to byłot z Warszawy, hotel all, ski Pass i nawet alko 2h dziennie.
Nic jednak nie zastąpi takich Alp na weekend. Wyjechałem w piątek o 16.20, zahaczyłem o sklep w Katowicach, za Salzburgiem byłem o północy. Nocleg, rano pobudka o 6 i o 8.00 byłem już w Saalbach. Zrobiłem w ch... km. po stoku, zostaje do poniedziałku. Wyjadę około 15, jak skończę jeździć i o północy będę w domu. Taka impreza kosztuje mnie 1200 zł za hotel z jedzeniem, skipas 3 dni 170 zł ale mam możliwość decyzji o wyjeździe dwa dni przed, tak jak teraz mam okno pogodowe. Tanio nie jest ale mam pewną pogodę, tylko kompanów brakuje i samemu trzeba napier.... po stokach.
Ale Turcja na tydzień rzeczywiście kusi.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20220212/858d98460dbb05fa28996def8f12e8a4.jpg
Jarku, niestety nie widzialem miejsc na biegówki. Ale ja raz na te wszystkie dni wyszedłem z hotelu w inną stronę niznatok więc może są, ale nie widziałem.
Ile oni zarabiają? Mniej (teraz dokładnie nie pamiętam ale jak w Bursie gadałem z lokalesami to podstawowa coś wychodziła 1500-1700 w sensie minimalna, a pracownik w fabryce aut zarabia 2500 i to bardzo dobra stawka)j, koszty niższe (drogi apartament w.Stambule 7000 za.metr a na wybrzeżu na Riwierze (Alanina) 3500 za metr) i przez różnicę kursów (lira znacznie tańsza dla nas niż jeszcze kilka lat temu) mnożąc przez last minutę - jest tanio. Jak się.oplaca? Myślę, że komuś się nie opłacało.
Łukaszu, jasne że Alpy są fajne, ale czy je nic nie zastąpi?:) Przy tych cenach - nie ma porównania.
Zauważ, że podajesz 1200 za całość jeżdżenia na trzy dni. Za 2200 lecisz do Turcji za 7 dni więc pomnóż x 2.5 podaną przez Ciebie kwotę i masz 2800.
Poza kwotami też ciężko to porównać. Ja byłem z dziećmi. Nocleg na trasie z dziećmi x 3 x 2 strony. Co więcej, mam daleko bo z Wawy więc o te 3-4 godziny dalej od Ciebie . Jestem miękka faja i już nie mam siły cisnąć po 15-18 godzin na dobe autem.
W Austrii nie udało mi się znaleźć apartemtu dla nas poniżej 1300 Euro. Zostaje kwestia gotowania, chodzenia do knajp i co najważniejsze : codziennego dojazdu do lodowca. Tutaj miałem na piechotę.
Na marginesie. Tuż przed planowanym urlopem.od 1.02 Austria zmieniła warunki covidowe. Nie chciałem ryzykować , że dalej coś zmienia i nas zablokują (część dzieci nią miała trzeciej dawki bo niedawno chorowała a trzecia pozwalała na opuszczenie hotelu). Bałem się jechać przez kilka granic sam autem (kontrole, kolejki, wyznaczone stacje do zatrzymywania). Z Turcji miałem jedna granicę do pokonania.
Jasne, że to subiektywne porównanie :) nikogo nie zachęcam do Zmiany opinii o Alpach albo wysłaniu do Turcji :) po prostu podpowiadam kierunek dzieląc się zaskoczeniem jak dobrze tam jest.
Nie no, sam będę myślał o tygodniu w Turcji na tydzien w przyszłym roku, o ile Turcja przy tej inflacji przetrwa do przyszłego roku. Mówiąc o Alpach mam na myśli krótkie wypady na trzy dni kilka razy w sezonie, tu Turcja nie ma sensu. Nie ma sensu nawet jeżdżenie w tym roku w Polsce. Ja w poprzednich sezonach wypadałem na godzinę 8 rano na dwie godziny do Kasiny, mam 40 min jazdy. W tym roku o godzinie 11, Kasina wygląda jak niżej na zdjęciu. Wstyd się przyznać ale moja noga na polskim stoku w tym roku nie stanęła i nie stanie. https://uploads.tapatalk-cdn.com/20220213/dbeae63085614d2f3b5d6d98e1303065.jpg
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Również marzę o Alpach, a urlopuję w Turcji ��
Budżetowy wyjazd w Alpy to tak na prawdę na min. 5 dni, kpl. osób w samochodzie, własne jedzenie, w marcu ( na lodowiec) czyli poza wysokim sezonem.
Ja mam kilka razy wolne miejsca w samochodzie, tylko ja jeżdżę na trzy dni z czego w ostatni dzień po jeździe na desce wsiadam w auto i do domu, na północ jestem rano arbait. Ktoś chętny to zapraszam, tylko decyzja jest z reguły dwa, dzień przed, tylko jak jest okno pogodowe. Teraz zdecydowałem się w czwartek, w piątek o północy byłem już na miejscu, w sobotę rano na stoku.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
mam takie pytanko, czy ktoś z Was zaliczył może Aiguille du midi i zjechał La vallee blanche do Chamonix? Bo mnie kusi.Rumpel, kompletuje ekipę na marzec, tydzień, druga połowa. Raczej Tignes. Mam wolne miejsca w samochodzie.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Również myślałem że nie pojadę już nigdzie do PL na białe...niestety dzieci się ciągle uczą jeździć więc z powodu C19 zamiast do Italii zapadła z dnia na dzień decyzja o wyjeździe jak roku temu na Czarny Groń- warunki były super...niestety ceny w PL powalają.
Do Turcji lecimy w maju chyba juz 6sty raz ale to już nie na narty 😁
W tym roku znów zasadzam się na Turcję z dziećmi (w pierwszy tydzień ferii zimowych mazowieckich). Zmieniamy ośrodek i czyhamy na spadek cen all inclusive.
Jakie macie kierunki? Co planujecie?
Włochy. Ciekawe co z kowidem wymyślą. Może nic.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Lecisz, jedziesz? Prywatnie, czy na coś wykupione?
Jadę autem, też w ferie na drugi tydzień. Na miejscu szkolenia dla małolatów. Miałem na obóz starszego posłać. Stanął przed wyborem: ciśnie na obóz 10dni ale bez komóreczki albo 7dni z nami z komórą w kiermanie. Zaskoczył mnie. Wybrał rodzinę :D
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Szach mat :) Który rejon Italii? Sam organizujesz, czy na miejscu już wszystko zorganizowane? Jakie są ceny?
***
Myślę o wyskoczeniu na kilka dni w przerwę sylwestrową (po świętach a przed samym sylwestrem) (pod "warunkiem warunków" śniegu i kwater.) Myślę o Górach Świętokrzyskich. Kilka lat mnie tam nie było. Czy to bardzo głupi pomysł? Myślę o telegrafie w Kielcach, Sabat-Krajno (coś jeszcze jest)?
Dlaczego tam? Jechać jeden dzień na narty i jeden wracać powoduje, że następnego ranka po powrocie nie pamietam, że coś odpocząłem ;) Starość
Lecimy polatać po Pinzolo. Zorganizowany wyjazd. Bardzo się wzbraniałem przez te ferie właśnie ale moja głośniejsza część stada się uparła więc co robić.
Koszty są kosmiczne moim zdaniem ale… taniej już było. Czasy gdzie latało się na tydzień za półtora klocka do Włoch ze skipassem w cenie to zamknięty dawno rozdział. Teraz podstawa czyli dach plus żarcie HB to 2,5k plus skipass plus trip plus szkolenia i co tam kto sobie zażyczy czy potrzebuje.
No ja Cię Wojtek doskonale rozumiem. Jechać, latać dzień i znów jechać to żaden wypoczynek. Ale z drugiej strony znów wszystko lepsze od siedzenia na dupsku. Ciało może stare/starsze ale duch doceni wysiłek i odsapnie kapeńkę.
No a że świętokrzyskie? Wszędzie dobrze jak jest waruneczek. Lepiej, gorzej, ważne żeby biało było. No i bez tłumów. Ale to chyba nierealne w PL 😁
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Myślę o last minute sprawdzając prognozę pogody :)
Ja mam to szczęście, że w odległości do 40 km od domu mam kilka fajnych stacji narciarskich bez kolejek. W zimie jestem 3 razy w tygodniu na stoku. Kilka razy w roku jestem na Jaworzynie ale tam z synami ćwiczymy przez cały dzień na trasie nr.5 gdzie nie ma kolejek i jest luz. 15 stycznia jedziemy do Zell am See. Stacja super. Na skipasie 4 ośrodki w odległości do 15 km i ponad 400 km tras z lodowcem w Kaprun. Dojazd własny. Apartament zabukowałem już w lutym. Im szybciej tym większy wybór i lepsze ceny. Zobaczymy jakie będą ceny skipasów. Jadę z żoną i trójką dzieci. Tak jak koledzy pisali. Tanio to już było. W lutym tego roku byłem w Obertauren, Mautendorf, Aineck. Również polecam. Bez dzikich tłumów.
Wysłane z mojego RMX3085 przy użyciu Tapatalka
Ile płaciłeś za apartament?
Za tydzień 80 m2 w super standardzie ze wspólną sauną 1200 E
Wysłane z mojego RMX3085 przy użyciu Tapatalka
15 stycznia jedziemy do Zell am See. Stacja super. Na skipasie 4 ośrodki w odległości do 15 km i ponad 400 km tras z lodowcem w Kaprun.
Jak spisz w Zell am See to polecam się przewieźć na drugą stronę ( ten sam skipass jak piszesz) do Saalbach Hintergleem, Leogang, a nawet do Fieberbrunn. Jestem tam kilka razy w roku i uważam że trasy bardziej urozmaicone. Przewaga jest nad Schmittenhohe taka, że wszystko się rozjeżdża na kilkanaście szczytów i kilka dolin więc nie ma ruchu. A czarna w Saalbach fisowska to perełka. Do popołudnia nie ma muld bo ludzie się boją :-) Kaprun dobre dla rodzin z dziećmi bo jak to lodowiec, dość płaski. Od roku nowość, można dojechać gondolkami już z Kaprun, nie trzeba dymać autem.
Dziwię się właśnie, że wszyscy do Kaprun i Zell, a obok taki teren. Bajka.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Jestem głównie nastawiony na Salbach ale trzeba objechać wszystko. 😁
Wysłane z mojego RMX3085 przy użyciu Tapatalka
Jestem głównie nastawiony na Salbach ale trzeba objechać wszystko. 😁
Wysłane z mojego RMX3085 przy użyciu TapatalkaNajlepsza miejscowa w Austrii. Subiektywnie.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Tak więc sezon rozpoczęty.
Czarny Groń, Rzyki koło Andrychowa. Miejscówka mała, ale fajna z dwoma wyciągami. Dzisiaj ludzi naprawdę mało, a pogoda idealna, kilka mrozu, full słońce i zero wiatru. No i testy desek Mervina, czyli Lib Tech i Gnu :)
Jechałem z zamiarem testowania tylko Gnu Gremlin i siadła mi bardzo bardzo :drif:
121023
121024
U mnie start na Chopoku. Wygląda na to, że w Krakowie więcej śniegu niż na Chopoku :-)https://uploads.tapatalk-cdn.com/20221218/068acbe61f237ff24d05769b3c32d06d.jpg
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Tak więc sezon rozpoczęty.
Czarny Groń, Rzyki koło Andrychowa. Miejscówka mała, ale fajna z dwoma wyciągami.
Byłem już tam 2x rodziną i w te ferie jedziemy znowu :)
Stok dobry na weekend bo szybko sie nudzi ale niestety dzieciaki jeszcze się uczą więc je posyłam do szkółki.
Fajny hotel z dobrym jedzeniem ale jak rerwowaliśmy pod koniec września to juz były ostatnie wolne pokoje- fakt, że termin ferii w mazowieckim pewnie wszdzie jest oblegany.
A my dzisiaj w Szelmencie koło Suwałk. Bylo git.
Arti zobacz stok Skolnity w Wiśle. Moim zdaniem lepszy, niż Czarny Groń, fajna dość długa trasa niebieska i czerwona, ale taka dość mocno stroma i pusta przez to :)
Ale tak jak pisałem Czarny Groń przyjemny.
Jest jakiś chętny popieprzony czarnuch co lubi napieprzać km na deskach od rana do oporu? Szukam chętnych na Francję, jakoś w marcu , uzależniony termin od pogody. Wylot w środę, jazda na deskach czwartek,pt, SB, niedziela. Powrót późno w niedzielę. Do podziału koszt wynajęcia małej furki, mieszkania.
Lufthansa ma dobre połączenia do Lyonu lub Genewy. Można za 1000 PLN w obie strony oblecieć z bagażem. Miejsce: Tignes, La Plagnia, Les Deux Alpes. Ktoś chętny?
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka
O jezusie , myślałem, że ktoś coś tu napisał, a to ja się powtarzać będę.
Ktoś chętny na Francję w marcu? Tydzień. Może być samochod , apartament i jazda.
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka
zaczekaj
02.02.2025, 20:18
O jezusie , myślałem, że ktoś coś tu napisał, a to ja się powtarzać będę.
Ktoś chętny na Francję w marcu? Tydzień. Może być samochod , apartament i jazda.
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka
Masz jakiś sztywny termin?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Nie mam. Chyba że się trafi na snowtrex ze skipassami w cenie jakiś termin. Twoje tereny akurat po drodze :-) . Optymalnie w samochodzie 3 osoby. Bo nie lubię na dachu wozić.
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka
zaczekaj
11.02.2025, 22:04
Nie mam. Chyba że się trafi na snowtrex ze skipassami w cenie jakiś termin. Twoje tereny akurat po drodze :-) . Optymalnie w samochodzie 3 osoby. Bo nie lubię na dachu wozić.
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka
Niestety jak się okazało, raczej na tydzień się nie dam rady wyrwać. Będę pewnie celować w coś bliżej i deko krócej.
Może następnym razem :)
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.