View Full Version : Dla chcących podróżować z dziećmi
Dzisiaj wpadł mi nowy katalog Givi, gdzie dopatrzyłem fajny bajer dla tych, co chcą bezpiecznie przewozić dzieci mniejsze niż 10 lat na motocyklu. Pomijając już fakt, że przepis mówi o tym, że przeworzenie dzieci do lat 7 powinno być z prędkością niewiększą niż 40km/h, ale nie o tym chciałem ;)
http://www.givi.it/attach/Content/Prodotti_padre/22272/o/s650.jpg
Takie coś wynalazłem, jest to nowość w ofercie Givi. Cena pi razy drzwi (bo jeszcze importer finalnie nie określił) w detalu powinna być na poziomie 799 zł. Czas pokaże ile dokładnie to będzie kosztowało.
Istnieje możliwość "wypożyczenia" tego na testy - bezpłatnie. Będę miał taką sztukę na testy w przyszłym tygodniu.
ciekawe jak to zamontuję do xr'ki, do tego 2 sztuki :P
Z niecierpliwością czekam na wyniki testów. Mały już rwie się do Afryczki mimo ze ma dopiero 6 tygodni.
Z niecierpliwością czekam na wyniki testów. Mały już rwie się do Afryczki mimo ze ma dopiero 6 tygodni.
Hmmm widzę ,że też masz wesoło
Ja na wszelki wypadek nie pokaże tego mojemu synkowi;)
Bo będę miał:dizzy: przerąbane;):haha2:
O Panie za 7 stówek to wolę moją córkę przed sobą na motocyklu sadzać :D ale tak na serio z tyłu raczej chyba bym się bał wolałbym mieć ją cały czas w polu widzenia. Z tego co widzę moja córka 3 latka, bardzo polubiła motocykle i jazdę na moto.
napisałem, że cena SRP (sugested retail price), rynek sam zweryfikuje cenę :)
nawet jeśli taka cena będzie to patrząc na mój podpis ... sam sobie policz, a postaram się mieć na to koło 20%
Wiem, wiem Ramires Twoje warunki cenowe są super. Dobry chłop z Ciebie. Pozdrawiam :)
andrzej 76
19.05.2009, 22:13
Dzisiaj wpadł mi nowy katalog Givi, gdzie dopatrzyłem fajny bajer dla tych, co chcą bezpiecznie przewozić dzieci mniejsze niż 10 lat na motocyklu. Pomijając już fakt, że przepis mówi o tym, że przeworzenie dzieci do lat 7 powinno być z prędkością niewiększą niż 40km/h, ale nie o tym chciałem ;)
http://www.givi.it/attach/Content/Prodotti_padre/22272/o/s650.jpg (http://www.givi.it/attach/Content/Prodotti_padre/22272/o/s650.jpg)
Takie coś wynalazłem, jest to nowość w ofercie Givi. Cena pi razy drzwi (bo jeszcze importer finalnie nie określił) w detalu powinna być na poziomie 700zł. Czas pokaże ile dokładnie to będzie kosztowało.
Istnieje możliwość "wypożyczenia" tego na testy - bezpłatnie. Będę miał taką sztukę na testy w przyszłym tygodniu.
- b.ciekawa propozycja, szczególnie że na jesień powiększa mi się rodzina .... :)
już dawno są w ofercie takie siedzenia, ale sporadycznie się ukazują
jak pamietam cena wtedy wynosiła ok 500-600zł no ale rynek się zmienia.....
pozostaje kwestia wygody, przy takim kącie siedzenia dziecko nie wytrzyma długo , zbyt mocno nachylone jest do przodu.
Oczywiście to fotka poglądowa ale jak doskonale wiecie kanapa Afryki leci do przodu to i usytuowanie takiego siedzenia bedzie bardzo niekozystne i bardzo niewygodne.
Zapewne zadziała na kanapach o płaskim przebiegu.
Sam pomysł godny uwagi, ale w niektorych moto(kanapy), nie dający się zastosować.
Kto się pisze na testy zatem?
Będzie (wg dostawcy) na przyszły tydzień.
A co z nogami tego biedaka? Będą sobie tak dyndać aż się urwą razem z bucikami.
Małego na bak, mała rundka po ogrodzie i wystarczy. Jak urośnie to sam starego z moto zwlecze. :)
może ja ?
kanapę mam przerobioną, dzieciak 4,5l więc może się nada ...
zastanawiam się czy nie spiąć jej potem jeszcze jakoś żeby pewność mieć
spiąć kanapę czy dziecko? :D
Robert Movistar
20.05.2009, 10:08
Ramires, dawaj do mnie. Córka 7 lat, syn 4,5 co na widok motocykli aż się trzęsie. I k....a wyślij mi tego gogle!Odebrałeś w ogóle priva?
To i ja mogę swojego 7 letniego juniora namówić do testów :)
wasilczuk
26.05.2009, 15:20
a czy tak przy okazji ktoś może mnie powiedzieć jak wygląda kwestia prawna przewozu dzieci na motocykach? sam chciałem kilka razy pogrzebać w przepisach ale po chwili nerwy mnie nie wytrzymały. w samochodach są foteliki itd a co z motcyklami? można dziecko wozić "na zbiorniku"? co z kaskiem? itd.
sambor1965
26.05.2009, 15:25
Do lat 7 max 40km/h. Oczywiscie w kasu. Teoretycznie mozna nawet niemowleta. Ale w kasku ;)
Tylko sie k... nie pytajcie skad znam przepisy, dobra?
Z tego co pamiętam to z tyłu w kasku (chyba że moto ma pasy) dzieci poniżej 10 lat max 40 km/h
sambor1965
26.05.2009, 16:18
No to zle pamietasz. >7 lat = max 40 km/h
Z kaskiem i pasami masz racje.
No to zle pamietasz. >7 lat = max 40 km/h
Z kaskiem i pasami masz racje.
No i egzamin bym polał, jak prawko zabiorą :confused:
>7 lat = max 40 km/h
sambor tez by nie zdal :)
<7 lat. inaczej wszyscy bysmy po 40 km/h musieli smigac :mur:
sambor1965
26.05.2009, 17:27
No i egzamin bym polał, jak prawko zabiorą :confused:
A chcesz w ryj ;) ?
A chcesz w ryj ;) ?
Przyjdzie się zapoznać to i w ryja chętnie coś przyjmę :Thumbs_Up:
No co ... Robert ma w testach siedzonko.
ostatnio jeździłem ze :spac:7 latkiem w kasku szczękowym dziecięcym:D
jechał z przodu bo się bałem że odpadnie aż mnie kark rozbolał, wiec uświadomiliście mnie, że łamałem przepisy dot prędkości :(
a siodełko rewelka
pozdrawiam
Robert Movistar
21.08.2009, 10:40
No więc w końcu przetestowałem fotelik Givi od Ramiresa.
Do testów posłużyła stara ale jara poczciwa RD04. Uwaga siedzenie mam od Mariomoto więc nie jest to oryginał!!
W skład zestawu wchodzi:
- fotelik (ciężkie bydle)
- 2 zestawy pasów z uchwytami
- 4 uchwyty mocujące fotelik z pasami
- trochę śrubek, nakrętek i podkładek
- instrukcja obsługi
- gustowne opakowanie w kolorze biało czerwonym
Żeby to złożyć trzeba oczywiście zdjąć siedzenie. W RD04 wiadomo jak to zrobić.
Przełożenie pasów do których później trzeba zamocować fotelik, problemu nie nastręcza. Jedne z nich mają regulowane strzemiona, tak że dzieciak może włożyć w nie gicle (te pasy montujemy oczywiście w przedniej części naszego siedzidła).
Po założeniu pasów mocujących, pojawia się pierwszy zonk. Mianowicie sprzączka od jednego z pasów układa się na błotniku, co skutkuje tym, że siedzenia nie założysz. Oczywiście sprzączkę przesunąć można na skraj siedzenia. Tak też zrobiłem.
Następnie po wyregulowaniu pasów w których są metalowe uchwyty mocujące (które zakładamy od spodu na rant siedzenia dla stabilizacji) do otworów mocujących które się znajdują w foteliku, stwierdziłem z niesmakiem, że owe uchwyty są dokładnie w miejscu w którym znajdują się otowry mocujące siedzenie z ramą. Możliwości przesunięcia do tyłu już nie ma, gdyż pas był na końcu siedzenia. Pewnie ktoś z Was powie, że można przesunąć cały zestaw do przodu. Owszem, ale wtedy kierowca nie posadzi tyłka na siedzeniu.
Po kilkuminutowych kombinacjach, stwierdziłem, że siłowo da się siedzenie założyć, choć miałem obawy czy gwintu mi nie pozrywa.
Kolejnym problemem okazał się brak możliwości przykręcenia boków motocykla. W RD04 ich górna powierzchnia delikatnie nachodzi pod siedzenie. W naszym omawianym przypadku wsunąć się nie da, bo przeszkadzają metalowe uchwyty założone pod siedzenie.
Fotelik ma po dwie dziury na boku do których przykręcamy uchwyty a do nich dopiero pasy z mocowaniami. O ile uchwyty które są z przodu fotelika pasują do szerokości siedzenia motocykla, o tyle te z tyłu nie pasują w ogóle. Są za szerokie do siedzenia i wszystko się rozłazi.
Podsumowując - do RD04 się nie nada.
W przypadku RD07 (siedzenie Mariomoto) montaż przebiegał bez problemów. Doświadczenia nabyte podczas montażu w poprzednim motocyklu wiele mnie nauczyły.
Pasy pod siedzenie, siedzenie na motocykl. Mocowanie fotelika tak jak poprzednio.
Niby pasuje ale....
- pasażer nie powinien mieć więcej niż 120 cm wzrostu
- dowódca motocykla w roli kierowcy wagę ciała winien mieć odwrotnie proporcjonalną do wzrostu. Ja przy ok. 184 cm wzrostu i delikatnym, powtarzam delikatnym brzuchu, posadzeniu na foteliku 4,5 letniego syna (bez brzucha, chłop rozwija się prawidłowo) poczułem na swoje tylnej części ciała konstrukcję fotelika (powiem wprost: dupa mi się nie mieściła)
- fotelik w znacznym stopniu (moim zdaniem za bardzo znacznym) pochyla się względem siedzenia motocykla za bardzo do przodu, co powoduje że dziecko walczy żeby się nie zsuwać.
- strzemiona na nogi po wyregulowaniu do zadowalającej pozycji dla dziecka, zwisają zaraz przy wydechu (nie nada się dla posiadaczy puszek w technologi rejli) co grozi poparzeniem.
- na pytanie: " Jak tam synu na pokładzie, syn odpowiedział że nogi go bolą i jest nie wygodnie"
- większe dziecko w roli 8 letniej dziewczynki (rozwój prawidłowy, etap wypadania mleczaków), ledwo się mieści w badanym foteliku kiedy kierowca siedzi na dryndzie. Na udach dziecka pojawiają się odciski od "podłokietników" fotela. Słychać wtedy: "tata wypuść mnie stąd!!"
- gdybym miał się przejechać, na 100% połamałbym dziecku nogi. Mniejszy pasażer zapierałby się rękoma o moje plecy żeby nie spaść, a ja zastanawiał że nie wpakował nóg w okolice koła, łańcucha, czy też nie smażą się na wydechu.
Reasumując: do RD04 się nie nadaje kompletnie. Dla posiadaczy RD07 (bez znaczenia czy RD07/A czy RD07/B) ze skłonnościami sadystycznymi, chcący ukarać swoją pociechę, czy też zniechęcić do jazdy z tatusiem - gorąco polecam!!
Ps.
Foty zapodam później.
No, to ten wyczerpujący opis chyba kończy temat fotelików dziecięcych w motocyklu?
Brawo.
...chcący ukarać swoją pociechę, czy też zniechęcić do jazdy z tatusiem - gorąco polecam!!
powinni takie zrobic dla niektorych plecaczków. Innym wystarczy zwykle siedzenie:)
może ja ?
kanapę mam przerobioną, dzieciak 4,5l więc może się nada ...
zastanawiam się czy nie spiąć jej potem jeszcze jakoś żeby pewność mieć
Jeśli Puntek bedzie testował to i ja z nim mój Jakub ma 3 lata i do przedszkola muszę go od wiosny odwozić więc temat mnie bardzo interesuje :):at:
No więc w końcu przetestowałem fotelik Givi od Ramiresa.
Do testów posłużyła stara ale jara poczciwa RD04. Uwaga siedzenie mam od Mariomoto więc nie jest to oryginał!!
...
Ps.
Foty zapodam później.
Robert i co z fotami?
Robert Movistar
15.01.2010, 19:58
Robert i co z fotami?
Jak to mówią, lepiej późno niż wcale..
Więc, foty pochodzą z RD07 i siedzenia Mariomoto. Do RD 04 nie założyłem. Dlaczego? Jest we wcześniejszym opisie.
Z tyłu syn, lat 4
http://lh4.ggpht.com/_JLH3xqC7Z14/S1C30PIHN2I/AAAAAAAAEKc/fr4xyRXivYs/s720/P8071558.JPG
Na głowie ma kask w swoim rozmiarze, proszę spojrzeć jak się męczy i wali wodziciela po plecach
http://lh5.ggpht.com/_JLH3xqC7Z14/S1C30Ar0IKI/AAAAAAAAEKg/SES4n3yUtHQ/s720/P8071561.JPG
Tak to jest zamontowane
http://lh3.ggpht.com/_JLH3xqC7Z14/S1C30f4NWiI/AAAAAAAAEKk/07EcDzuVYwE/s512/P8071563.JPG
Tutaj dziewczynka lat 7. Darła się w niebogłosy żeby ją zesadzić
http://lh4.ggpht.com/_JLH3xqC7Z14/S1C30lv1clI/AAAAAAAAEKo/TUi-JDunO3A/s512/P8071568.JPG
Napiszę raz jeszcze, jak dla mnie nie warto do tego czym jeżdże i jakie mam dzieci (mam na myśli wzrost i wagę).
Jednak obrazki bardziej do mnie przemawiaja.
Fakt pozycja w foteliku jest kiepska, leci do przodu podróżujący w nim.
ciekawe czy dałoby się zamontować je odgięte lekko do tyłu?
Robert Movistar
15.01.2010, 21:42
Jednak obrazki bardziej do mnie przemawiaja.
Fakt pozycja w foteliku jest kiepska, leci do przodu podróżujący w nim.
ciekawe czy dałoby się zamontować je odgięte lekko do tyłu?
Ano leci. Weź pod uwagę, że oryginalne siedzenie AT jest bardziej pochylone. Te od Mariomoto są bardziej "płaskie czy poziome".
Montowanie lekko odgiętego to kiepski pomysł. Metalowe uchwyty mocujące bezpośrednio siedzenie i kanapę motocykla będzie za krótkie, więc nie uniesiesz siedzidła. Siedzenie musi być stabilnie przymocowane do kanapy motocykla, a tylko oryginalny metalowsy uchwyt na to pozwala!!
No...
pyntront
15.01.2010, 21:49
Ponieważ wątek jest dla chcących podróżować z dziećmi nie otwieram osobnego - a co sądzicie o takim patencie (spory obrazek (http://www.riderzragz.com/images/Large_BRB/Large_BRB_011.jpg))? Zakładam krótki dojazd, w zgodzie z przepisami (czyli v max 40 km/h) przez miacho do przedszkola/szkoły - da się, czy jestem sadysta/nieodpowiedzialny ojciec bez wyobraźni?
Jak do szkoły , czyli powyżej 7 lat możesz szybciej niż 40km/h.
Przedstawiony motocykl ma oparcie i płaską kanapę dzięki temu zastosowanie tylko pasów może się sprawdzić.
Dziecko się nie zsunie ani nie spadnie, pomysł dobry.
Pytanie : ""da się, czy jestem sadysta/nieodpowiedzialny ojciec bez wyobraźni?""
nie widzę nic nie normalnego że dziecko jest od małego wożone na motocyklu....... o ile robi się to z głową i odpowiednio bezpiecznie jedzie.
Foteliki o których mowa w temacie są generalnie dobrym pomysłem, gdyby nie brak wyobraźni konstruktora lub raczej brak zmysłu techniczno/praktyczno/ergonomicznego.
Zamiast działającego fotelika powstała wydumka , zaryzykuję tu stwierdzenie że konstruktor nigdy motocykla z bliska nie widział.
A z resztą świat jest pełen badziewia ktore się robi tylko dla kasy a nie właściwego działania,
ale to już nie ten temat.
Wracając do fotelików, podejrzewam że poddupnik z dobrego konstrukcyjnie fotelika samochodowego po uprzednim właściwym zamontowaniu byłby bardziej funkcjonalny zwłaszcza jeśli byłby zamontowany tylny kufer jako oparcie.
pyntront
15.01.2010, 22:49
Tera już 6-cio latki idą do szkoły ;-)
A co z nogami - w kontekście, że jednak podnóżki są dalej niż sięgają nogi 6 czy 7 latka, będą dyndać. Można zabezpieczyć jakimiś osłonkami, żeby nie dostały się tam gdzie nie powinny, ale np. w rowerze mam siedzonko z podnóżkami i takimi paseczkami do przypięcia stóp, żeby nie majtały. Tylko, że wtedy przypinasz dziecko do motocykla, a tego wydaje mi się, że wolałbym uniknąć, choć może nie mam racji?
Przede wszystkim zabezpieczyć trzeba nogę od wydechu. Dostanie się nogi pomiędzy ramę a wahacz jest mniej prawdopodobne niż oparzenie.
Długość nóg dziecka oraz jego pozycja na motocyklu wymusza bardziej wysoko uniesienie nóg z tego co widzę, więc do podnóżków niższe dziecko raczej może nie sięgać.
Córa bez fotelika na AT:
http://lh5.ggpht.com/_9sGb13fwQlw/SPUOmptBk1I/AAAAAAAACxQ/JLEPNgS3lqg/s800/DSC00718.JPG
http://lh5.ggpht.com/_9sGb13fwQlw/SPUOmObr2fI/AAAAAAAACxA/PdOFSNFd0Sc/s800/DSC00720.JPG
Z fotelikiem nie mam zdjęć, zresztą podnóżków pasażera też obecnie ;)
ale np. w rowerze mam siedzonko z podnóżkami i takimi paseczkami do przypięcia stóp, żeby nie majtały. Tylko, że wtedy przypinasz dziecko do motocykla, a tego wydaje mi się, że wolałbym uniknąć, choć może nie mam racji?
Te rowerowe mają wąski rozstaw nóg, ale podobny patent powinien być zastosowany przy foteliku motocyklowym.
Przypiecie malucha pasami daje pewność że nam z fotelika nie wyjdzie ale w razie wywrotki ta zależność działa dalej, pytanie co lepsze aby wypadł czy pozostał przypięty.
Moja córka ma 7.5 l dosięga do podnożków juz z pół roku więc dylemat co z nogami częściowo jest rozwiązany , 6.5 letni syn prawie dosięga.
Pozostaje kwestia utrzymania nóg na podnóżkach co by się nie przemieściły niechcący.
Ale póki co robię z nimi króciutkie przejazdy osiedlowe jedno z przodu drugie z tyłu.
pyntront
18.01.2010, 22:10
Ja myślę, że jednak wole mieć dzieciaka przypiętego do siebie, niż do motonga - zwłaszcza, że mój szczególny przypadek to prędkość do 40 km/h, a i to pewnie nie cały czas, bo korek, i prosta droga, z dwoma lewoskrętami (na początku i na końcu).
Myślę też o podwyższeniu podnóżków i dodaniu takich jakby boczków, tak, by noga mogła być wyjęta tylko ruchem do góry lub w przód, a nie przypadkowym na bok, co o tym sądzicie? No i czy te całe profile aluminiowe z podnóżkiem mogę bezkarnie odkręcić i wymłodzić inne, czy one nadają ramie dodatkową sztywność lub pełnią inną funkcję?
Ja myślę, że jednak wole mieć dzieciaka przypiętego do siebie, niż do motonga - zwłaszcza, że mój szczególny przypadek to prędkość do 40 km/h, a i to pewnie nie cały czas, bo korek, i prosta droga, z dwoma lewoskrętami (na początku i na końcu).
Myślę też o podwyższeniu podnóżków i dodaniu takich jakby boczków, tak, by noga mogła być wyjęta tylko ruchem do góry lub w przód, a nie przypadkowym na bok, co o tym sądzicie? No i czy te całe profile aluminiowe z podnóżkiem mogę bezkarnie odkręcić i wymłodzić inne, czy one nadają ramie dodatkową sztywność lub pełnią inną funkcję?
Ja się zastanawiam - ostatnio z córą jeżdziłem z przodu temat się klaruje, ale jest już za długa i niestety musze ją przesadzić do tyłu ...
W moim wypadku jest tak że mogę przysunąć kufer centralny do tyłu tak że boczki oparcia z kufra podtrzymają małą we właściwej pozycji - ale i tak zastanawiam się nad szelkami i przypięciem do mnie z powodu mojej pewności że przesunie mi się na boki :)
może wystarczą tylko szelki ?
pyntront
19.01.2010, 09:51
Ta "uprząż" co załączałem do niej link, oprócz mocowania, także wymusza prawidłową postawę dziecka, podtrzymuje też kask. Dość wygląda to na przemyślane. Na pewno wolałbym to niż same szelki/sam pas, tylko cena jest zabójcza, z przesyłką do PL wychodzi niecały 1000 zł :mur:
Nigdy nie woziłem i nie mam planów wozić dziecka przed sobą, wydaje mi się to strasznie niebezpieczne w razie W. Tak długo jak nie dam rady jej wozić z tyłu (czy to z powodu ograniczeń fizycznych - nie usiedzi, czy mentalnych - nie pojmie jak się zachować i co jej grozi jak złamie reguły), po prostu nie będzie jeździła (ku uciesze mamy :Sarcastic:). Co powiedziawszy mam nadzieję na wiosnę wsadzić ją na motur :at:
Robert Movistar
19.01.2010, 11:28
Tak się zapytam, jak wozicie dziecko z przodu? Rozumiem że siedzi między zbiornikiem a wami, tak? Jeśli tak to powiedzcie jak dajecie radę z kierowaniem, operowaniem gazem, sprzęgłem, hamulcem? Niski nie jestem, ręce mam długie, ale i tak żeby "kierowalność" była tak jak ma być, to łapy powinienem mieć 1/2 dłuższe. Możliwości skręcania przy takim transporcie są prawie zerowe, a nie daj Bozia jak dojdzie do jakieś sytuacji gdzie trzeba wykazać się refleksem. Dzwon murowany. Tak jazda moim zdaniem jest trochę nie odpowiedzialna, może nawet nie trochę...
pyntront
19.01.2010, 14:36
Tak się zapytam, jak wozicie dziecko z przodu?
Nie wozimy, właśnie dlatego myślę o tym jak ją bezpiecznie z tyłu wozić. Choć sądzę, że jest na tyle mądra, że by się nie puściła, ale licho nie śpi i wolę się zabezpieczyć (jakby to nie było o dziecku w przedszkolu to zabrzmiałoby co najmniej dwuznacznie).
Tak się zapytam, jak wozicie dziecko z przodu? Rozumiem że siedzi między zbiornikiem a wami, tak? Jeśli tak to powiedzcie jak dajecie radę z kierowaniem, operowaniem gazem, sprzęgłem, hamulcem? Niski nie jestem, ręce mam długie, ale i tak żeby "kierowalność" była tak jak ma być, to łapy powinienem mieć 1/2 dłuższe. Możliwości skręcania przy takim transporcie są prawie zerowe, a nie daj Bozia jak dojdzie do jakieś sytuacji gdzie trzeba wykazać się refleksem. Dzwon murowany. Tak jazda moim zdaniem jest trochę nie odpowiedzialna, może nawet nie trochę...
wiesz jedziesz z dzieckiem ...
zawsze myślisz inaczej
u mnie siedziała na baku w zasadzie trzymając się poprzeczki w kierownicy na boki Mi się nie kiwała bo trzymałem własnymi nogami podczas jazdy, w razie W mogę ją przycisnąć bardziej do baku więc nie ma problemu , oczywiście nie jest to bezpieczne dla motonity bo musi myśleć za wszystkich 100 razy bardziej niż normalnie. Kłopoty występują przy manewrowaniu. Dlatego trzeba posadzić z tyłu - ale boję się że mimo tego, że będzie zaklinowana między mną a kufrem, niestety na boki ustabilizowana nie jest:(
jeśli zapnę ją do siebie to nie przechyli mi się na boki i nie spadnie z motoru - problem jeszcze się zmniejszy jeśli będą kufry :) - ale do przedszkola z kuframi nie pojadę bo to się mija z celem omijania korków :)
pyntront
19.01.2010, 14:43
ale do przedszkola z kuframi nie pojadę bo to się mija z celem omijania korków :)
Właśnie :-) Z fotelikiem też nie, bo potem będzie jak żagiel i pewnie odpadnie zanim do roboty dojadę :haha2:
Dobra, jak nikt mi nie powie, że to nieodpowiedzialne wozić średniaka na motorze do przedszkola, to chyba uskładam na tę uprząż i przed wiosną ja zamówię.
A co z tymi podnóżkami - podnosić je do góry i rzeźbić, czy lepiej nie? Nikogo dorosłego wozić nie będę, więc mogą być tylko na małą wyrzeźbione.
Właśnie :-) Z fotelikiem też nie, bo potem będzie jak żagiel i pewnie odpadnie zanim do roboty dojadę :haha2:
Dobra, jak nikt mi nie powie, że to nieodpowiedzialne wozić średniaka na motorze do przedszkola, to chyba uskładam na tę uprząż i przed wiosną ja zamówię.
A co z tymi podnóżkami - podnosić je do góry i rzeźbić, czy lepiej nie? Nikogo dorosłego wozić nie będę, więc mogą być tylko na małą wyrzeźbione.
druta załóż i blaszkę na przypięcie butów - na rowerze to moja się domagała wręcz zapięcia :)
Dobra, jak nikt mi nie powie, że to nieodpowiedzialne wozić średniaka na motorze do przedszkola, to chyba uskładam na tę uprząż i przed wiosną ja zamówię.
Mowisz masz:
Tak, to nieodpowiedzialne wozic dzieciaka na motorze do przedszkola.
pyntront
19.01.2010, 15:03
Tak, to nieodpowiedzialne wozic dzieciaka na motorze do przedszkola.
No, dobra, wiedziałem, że wywołam wilka z lasu, to zapytam jeszcze dlaczego i czy naprawdę aż tak bardzo? Pytam zupełnie bez ironii i złośliwości, może okaże się, że moja żona ma rację buntując się (tylko, że ona trochę przesadza, mówi "NIGDY W ŻYCIU!!!"...)
Ja na tę chwilę widzę pewne zagrożenia, ale nie w takim stopniu, żeby uznać to za czynność wysoce ryzykowną. Podos będziesz kojarzył - potrzebuję przejechać od Królowej Jadwigi - Al. Focha wzdłuż Błoń na Piłsudskiego. To raczej lajtowy przejazd, poza porannym zakorkowaniem - droga prosta i powolny ruch, więc zagrożenie nie jest wielkie.
Robert Movistar
19.01.2010, 19:25
wiesz jedziesz z dzieckiem ...
zawsze myślisz inaczej
u mnie siedziała na baku w zasadzie trzymając się poprzeczki w kierownicy na boki Mi się nie kiwała bo trzymałem własnymi nogami podczas jazdy, w razie W mogę ją przycisnąć bardziej do baku więc nie ma problemu , oczywiście nie jest to bezpieczne dla motonity bo musi myśleć za wszystkich 100 razy bardziej niż normalnie.
Puntek, jak Cię spotkam dostaniesz ode mnie w łeb
A jak jeździsz sam to myślisz 100 razy mniej?:)
Doszedłem do wniosku, że trzeba uczyć dzieci pewnych nawyków już od najmłodszych lat.
Nie odpalę auta zanim w fotelikach się nie pozapinają (inaczej raban), nie wsiądą na rower bez kasku, na rolkach to samo plus ochraniacze, a quadzie nie wspomnę. Licho nie śpi, możesz myśleć za wszystkich a jakiś baran na drodze i tak coś wywinie. Po co mieć później pretensje i żale...
Puntek, jak Cię spotkam dostaniesz ode mnie w łeb
A jak jeździsz sam to myślisz 100 razy mniej?:)
Doszedłem do wniosku, że trzeba uczyć dzieci pewnych nawyków już od najmłodszych lat.
Nie odpalę auta zanim w fotelikach się nie pozapinają (inaczej raban), nie wsiądą na rower bez kasku, na rolkach to samo plus ochraniacze, a quadzie nie wspomnę. Licho nie śpi, możesz myśleć za wszystkich a jakiś baran na drodze i tak coś wywinie. Po co mieć później pretensje i żale...
myślę :)
wierz mi myślę i wtedy jak nie mam dziecka też :) (chociaż czasem w terenie mnie się wyłącza:haha2::D )
Grunt to rozwaga we wszystkim co się robi , w wożeniu dziecka motorem tym bardziej !!!
Wiesz, na rowerze też możesz dziecku krzywdę zrobić, jak jakiś baran wyjedzie ci z ulicy osiedlowej nie patrząc, że po drodze rowerowej jedzie rower z pasażerem ... a to się dzieje :(:mur:
2 lata temu przezyłem 4 wypadki samochodowe, w których zostało skasowanych 6 aut. (wszystkie nie z mojej winy). Za każdym razem (oprócz jednego) walili mi goście w tył auta. Wściekałem się, że nie jechałem wtedy na moto bo by mnie tam w tym miejscu nie było (przecisnął bym się do przodu zanim mnie ten z tyłu by uderzył).
Oprócz jednego razu kiedy to przywożąc dziecko ze szkoły (tym razem nie na moto tylko autem), wyjechał mi z podporzadkowanej gość, na dość dużej prędkości, wprost pod moje auto. Tłumaczył się potem i bardzo przepraszał. Ale dwa auta w drzazgi - kasacja. Gdybym jecha na moto? Bez szans
I oczywiście to nie była absolutnie moja wina, nie miałem mozliwości żadnego manewru.
Ale nikt, nikt, NIKT by mi nie wybaczył, że jechałem z dzieckiem na moto
(włącznie - przede wszystkim - ze mną)
pyntront
20.01.2010, 09:47
No dobrze. Jest dużo argumentów na "nie". Ale druga prawda jest taka, że takie same będą zagrożenia gdy dzieci będą miały 10, 15, czy 25 lat. I co wtedy - też szlaban na motonga? A może relatywizujemy zagrożenia w stosunku do wieku - tylko jaki to ma wtedy sens? Zagrożenia są, tylko czy do końca słusznie oceniamy ich poziom (ja pewnie go zaniżam, bo jeszcze młody i głupi jestem - ale dlatego pytam)? Poza tym myśląc w ten sposób każdy z nas powinien odstawić motocykl do garażu - przecież jak zrobimy sobie samym kuku, to także zgotujemy totalną traumę dzieciom, żonom, rodzicom. Jeżeli jazda na motocyklu jest aż TAK niebezpieczna, to dlaczego to robimy?
Bo lubimy. Czego wcale nie umniejsza fakt, że dla siebie, dzieci, żon i matek właśnie kombinujemy, żeby nie zrobić sobie kuku.
A dzieci w wypadkach im mniejsze, tym chyba bardziej zagrożone.
pyntront
20.01.2010, 11:33
A dzieci w wypadkach im mniejsze, tym chyba bardziej zagrożone.
OK, zgoda. W takim razie kto jest bardziej zagrożony - 5 latek przy V<40 km/h czy 16 latek przy V>70 km/h ?
Jestem adwokatem diabła, ale chcę jakieś rozsądne wnioski z wiedzy bardziej doświadczonych wysnuć, a takie wnioski to zawsze suma czasem trudnych dywagacji...
OK, zgoda. W takim razie kto jest bardziej zagrożony - 5 latek przy V<40 km/h czy 16 latek przy V>70 km/h ?
Jestem adwokatem diabła, ale chcę jakieś rozsądne wnioski z wiedzy bardziej doświadczonych wysnuć, a takie wnioski to zawsze suma czasem trudnych dywagacji...
ale przy zderzeniu czołowym czy bocznym z samochodem osobowym czy półciężarówką?
ale przy ślizgu na asfalcie czy na żwirze? Z całkowitą Twoją wina zajścia, bez twojej winy czy z częściową Twoją winą? :confused::confused::confused:
A do wożących dzieci na rowerach też macie zastrzeżenia? W fotelikach rzecz jasna.
Może pokuszę się o małe podsumowanie.
Wiadomo że wypadki czy inna zdarzenia "losowe" się zdarzają i zdarzać będą.
I czy nam się to podoba czy nie każdy ma zapisane swoje kilometry w życiu.
Oczywiście swoim specjalnym zachowaniem możemy je skrócić ale zakładam normalne dość rozsądne podejście które nie kusi przesadnie tzw.losu.
Biorąc powyższe pod uwagę uważam iż nie można dać się zwariować i bać się wszystkiego.
Nie sugeruję aby testować ile nam zostało kredytu na tym swiecie.
Pamiętajcie że nic się nie dzieje przypadkiem , wszystko co nas spotyka niesie dla nas "informację" , pozostaje kwestia czy potrafimy to odczytać czy olejemy i powiemy ...." a bo to przypadek ".
Przypadków nie ma!
Tom64 , nie zastanowiło Cię czemu akurat w jednym roku miałeś takie zdarzenia?
A to że akutat z dzieckiem jechałeś samochodem kiedy tamten w Was wjechał , tak miało być.
Weźcie pod uwagę moi drodzy fakt że można się wystrzegać , być ostrożnym , przewidującym......... a i tak co ma być tak będzie.......Ty nie uderzysz to w Ciebie wjadą.
Po drogach tułam się już ponad 32 lata dość intensywnie bym powiedział ...to spora kopalnia wiedzy , zdarzeń i przeżytych sytuacji.
Twierdzicie że ostrożny przejazd motocyklem dziecka to nie rozsadne, a tymczasem może spaść ze schodów i ....... ,można stać na przystanku w który wjedzie samochód ( W-wa trasa Toruńska, kto pamięta?) i tysiące sytuacji na które nie mamy wpływu.
Oczywiście dla spokojności sumienia możemy wprowadzić w swoje i dzieci życie same zakazy ciesząc się poczuciem że zrobiliśmy "wszystko" aby było bezpiecznie......... czy aby na pewno tak będzie?
Co by się zanadto nie rozpisywać twierdzę że jeśli zachowamy zdrowy rozsądek we wszystkim co w życiu robimy to będzie dobrze.
A Ci co przeginają , cóż...jest ryzyko jest zabawa.
Tom64 , nie zastanowiło Cię czemu akurat w jednym roku miałeś takie zdarzenia?
Ale, że w sensie, że co?
Ale, że w sensie, że co?
O tym przy okazji na wizji bo temat złożony jest.
Jesteście na wizji, fonii brak...
Może pokuszę się o małe podsumowanie.
Wiadomo że wypadki czy inna zdarzenia "losowe" się zdarzają i zdarzać będą.
I czy nam się to podoba czy nie każdy ma zapisane swoje kilometry w życiu.
Oczywiście swoim specjalnym zachowaniem możemy je skrócić ale zakładam normalne dość rozsądne podejście które nie kusi przesadnie tzw.losu.
Biorąc powyższe pod uwagę uważam iż nie można dać się zwariować i bać się wszystkiego.
Nie sugeruję aby testować ile nam zostało kredytu na tym swiecie.
Pamiętajcie że nic się nie dzieje przypadkiem , wszystko co nas spotyka niesie dla nas "informację" , pozostaje kwestia czy potrafimy to odczytać czy olejemy i powiemy ...." a bo to przypadek ".
Przypadków nie ma!
Tom64 , nie zastanowiło Cię czemu akurat w jednym roku miałeś takie zdarzenia?
A to że akutat z dzieckiem jechałeś samochodem kiedy tamten w Was wjechał , tak miało być.
Weźcie pod uwagę moi drodzy fakt że można się wystrzegać , być ostrożnym , przewidującym......... a i tak co ma być tak będzie.......Ty nie uderzysz to w Ciebie wjadą.
Po drogach tułam się już ponad 32 lata dość intensywnie bym powiedział ...to spora kopalnia wiedzy , zdarzeń i przeżytych sytuacji.
Twierdzicie że ostrożny przejazd motocyklem dziecka to nie rozsadne, a tymczasem może spaść ze schodów i ....... ,można stać na przystanku w który wjedzie samochód ( W-wa trasa Toruńska, kto pamięta?) i tysiące sytuacji na które nie mamy wpływu.
Oczywiście dla spokojności sumienia możemy wprowadzić w swoje i dzieci życie same zakazy ciesząc się poczuciem że zrobiliśmy "wszystko" aby było bezpiecznie......... czy aby na pewno tak będzie?
Co by się zanadto nie rozpisywać twierdzę że jeśli zachowamy zdrowy rozsądek we wszystkim co w życiu robimy to będzie dobrze.
A Ci co przeginają , cóż...jest ryzyko jest zabawa.
świnte słowa :) :Thumbs_Up:
to chyba tyle w temacie oceniania kogokolwiek ...:mur:
przydałyby się jeszcze jakieś rozwiązania ... pomyślałem sobie, że może jakieś zapięcie np pomiędzy stelażami ?
(zależy kto i jakie ma ) i tak sobie zacznę kombinować ...
Ale, że w sensie, że co?
Dzieju wierzy w przeznaczenie.... ot co.
Dla tych co nie wierzą cała ta argumentacja bierze w łeb.
pyntront
21.01.2010, 10:26
Tom64 , nie zastanowiło Cię czemu akurat w jednym roku miałeś takie zdarzenia?
Ale, że w sensie, że co?
To może ja od siebie - jak jeździłem bardziej agresywnie, a zdarzyło mi się mieć taki okres życiu, to co prawda z mojej winy miałem jedną stłuczkę, ale nie z mojej - 3. Nie zliczę ile miałem sytuacji "prawie". Nie byłem winny spowodowania kolizji w świetle przepisów, ale czy swoją jazdą nie przyczyniłem się do niej? Czy nie "prosiłem się" o to? Odkąd spuściłem z tonu i zwolniłem oraz nabrałem dystansu do tego, co robią inni na drodze, jeździ mi się spokojniej i bezpieczniej. Co oczywiście nie znaczy, że nie może się coś wydarzyć nieoczekiwanego, jak debil z podporządkowanej, ale obecnie łatwiej mi przewidzieć takiego debila i zareagować w porę.
Dzieju wierzy w przeznaczenie.... ot co.
Dla tych co nie wierzą cała ta argumentacja bierze w łeb.
Powiedz, że przeznaczenia nie ma, rodzicom, którzy pozwolili dziecku nie zjeść drugiego dania bo chciało wyjść pobawić się na podwórko i w sekundę po wyjściu za drzwi wpadło pod auto. Przecież gdyby kazali mu zjeść drugie danie jak zawsze, do dzisiaj by żyło...
Czy tę siłę sprawczą nazwiesz "przeznaczenie", czy uznasz, że jest to "ślepy los", to i tak byłeś bezsilny w stosunku do niej i nie miałeś żadnego wpływu na to, co się stało. Bo inne dziecko zje drugie danie i wpadnie pod auto najedzone, a rodzice będą zadawać sobie pytanie "Czemu zmuszałem ją do zjedzenia, jak nie chciała, gdyby wyszła wcześniej, nic by się nie stało".
Cała rzecz w tym, że na pewne zdarzenia nie masz wpływu, a na inne masz, na przykład poprzez edukację komunikacyjną od najmłodszych lat (ile osób przebiega po przejściu na czerwonym, a dzieci stoją i patrzą i się uczą) interweniowanie w przypadku niedziałających świateł, pijaków na drodze, pojebów w tunerskich brykach na osiedlu, etc.
Owszem, jadąc na motocyklu z definicji podnosisz poziom ryzyka i prowokujesz prawdopodobieństwo pewnych zdarzeń. Ale w przypadku odpowiedniego przygotowania się i odpowiedniego realizowania planu jazdy na motocyklu, prawdopodobieństwo to można zmniejszyć do poziomu "przeznaczenia" czy "ślepego losu", nie sądzicie?
Powiedz, że przeznaczenia nie ma, rodzicom, którzy pozwolili dziecku nie zjeść drugiego dania bo chciało wyjść pobawić się na podwórko i w sekundę po wyjściu za drzwi wpadło pod auto...
Nie mam na to żadnego wpływu. Ale mam wpływ na to czy jeżdzę motorem z dzieckiem czy nie. Nie chcę się nawet zastanawiać co bym powiedział żonie gdyby się coś stało. Obojętnie z czyjej winy.
Nie zamierzam cię tez przekonywać, zapytałeś - wyrazilem swoją opinię, Ty i tak już zdecydowałeś, tylko szukasz tu potwierdzenia. U mnie go nie znajdziesz - ale to pewnie tez już wiesz. Poza tym mam córkę, nieprzejawiającą żadnych motocyklowych chęci, więć pewnie mi łatwiej. :dizzy:
pyntront
21.01.2010, 11:49
Nie zamierzam cię tez przekonywać, zapytałeś - wyrazilem swoją opinię, Ty i tak już zdecydowałeś, tylko szukasz tu potwierdzenia.
I bardzo sobie cenię zarówno Twoją, jak i każdą inną opinię. Ze zlepku takich opinii powstaje wyedukowana decyzja.
Masz dużo racji, że decyzję w zasadzie podjąłem, ale gdybym nie miał wątpliwości co do jej podstaw, to bym nie pytał o Wasze zdanie. Tylko osioł nie zmienia raz powziętej decyzji, więc i ja mogę ją zmienić, gdy uznam to za słuszne. Mogę też, będąc niepewnym, dać sobie więcej czasu na wdrożenie tej decyzji w życie, w końcu to ja rządzę, a nie moja córka, i może chcieć, dopóki ja nie zechcę, to nic nie wskóra.
Więc każda, nawet zdawkowa opinia, jest ważna i chętnie każdej wysłucham. A, jak widać, jest więcej osób, dla których temat jest istotny, więc dyskutujmy, zwłaszcza, że to nie jest temat tak popularny i dobrze opisany jak naprawa rezerwy w RD04 ;-)
dodam tylko jeszcze - dla pelniejszego obrazu, ze po trzech latach jeżdzenia na kostce i założeniu szosowych opon nie potrafię jeździć motocyklem i stanowie zagrozenie zarówno dla siebie jak i innych użytkowników drogi. Poza tym, zabil sie motocyklem we wrzesniu mój znajomy, co dodatkowo mnie usztywniło. Stąd zapewnie takie, a nie inne moje subiektywne odczucia.
Fajny fotelik, z własną kierownica :) widać od 38 sek filmu
http://www.liveleak.com/view?i=338_1198554365
pyntront
21.01.2010, 12:28
zabil sie motocyklem we wrzesniu mój znajomy, co dodatkowo mnie usztywniło.
Mój brat kilka (a może już kilkanaście, nie pamiętam) lat temu wyrżnął na motocyklu na pusty trawnik - lepiej wyrżnąć na trawnik niż w żywopłot, nie? No i na trawniku był mały metalowy słupek, dookoła którego zawinęła mu się noga. W efekcie powstały bardzo poważne komplikacje (zatory ze szpiku kostnego w krwiobiegu) stanowiące bezpośrednie zagrożenie życia - ledwo go uratowali i tylko dlatego, że stało się to na zachodzie i mieli odpowiednią infrastrukturę. Pozostała mu do końca życia blacha w nodze i sitko w aorcie oraz leki. Nas to też usztywniło. Ale czas leczy rany i dzisiaj wszyscy trzej (jest nas trzech braci) jeździmy na motocyklach, i nawet jedna żona też zaczyna (niestety nie moja :mur: )
pyntront
21.01.2010, 12:36
Fajny fotelik, z własną kierownica :) widać od 38 sek filmu
http://www.liveleak.com/view?i=338_1198554365
Well, tak faktycznie to jest to film nakręcony podczas prowadzenia dochodzenia w sprawie o opiekę nad dzieckiem. Domniemywam, że jest to materiał dowodowy mający przekonać sąd o spowodowaniu zagrożenia życia dziecka przez jego ojca. :dizzy:
Robert Movistar
21.01.2010, 14:12
To ja dorzucę swoje dwa grosze.
Nie chodzi mi o to czy wozić dziecko motocyklem czy nie. Tylko o sposób ich wożenia. Uznałem sposób Puntka (wożenie przed sobą) za nieodpowiedzialny i tyle. Jeśli trafi się dobry patent na zabezpieczenie dzieciaka, to sam będę je woził. A to, czy mnie ktoś trafi kiedy będę jechał, mogę odnieść do tego samego jak to, czy w tej chwili nie spadnie mi sufit na głowę, albo czy komputer w tej chwili nie wybuchnie.
Nie wybuchł...
To ja dorzucę swoje dwa grosze.
Nie chodzi mi o to czy wozić dziecko motocyklem czy nie. Tylko o sposób ich wożenia. Uznałem sposób Puntka (wożenie przed sobą) za nieodpowiedzialny i tyle. Jeśli trafi się dobry patent na zabezpieczenie dzieciaka, to sam będę je woził. A to, czy mnie ktoś trafi kiedy będę jechał, mogę odnieść do tego samego jak to, czy w tej chwili nie spadnie mi sufit na głowę, albo czy komputer w tej chwili nie wybuchnie.
Nie wybuchł...
dlatego poszukuję czegoś na tył :D
Robert Movistar
22.01.2010, 09:16
Jak coś znajdziesz sensownego, to daj znać.
Witka
odgrzewam kluski:
czy ktoś posiada/używa jakiś takiś fotelik we Wro? Puntku? chętnie bym wstępnie przyłożył do moto jak leży ;)
Pozdrówy
Na moto może sobie leżeć ale poczytaj od początku , nie zdaje egzaminu z wygody dziecka.
Producent nie pomyslał że to nie samochód i że trzeba nogi szeroko trzymać.
Prawdopodobnie dobry poddupnik ( z podłokietnikami ) z klasycznego fotelika przemyślanie zamocowany mógłby zadziałać oczywiście z możliwością właściwego ułożenia nóg dziecka.
Jest też inna możliwość.
Ci którzy mają profilowane 2 poziomowe kanapy likwidujace efekt zsuwania się do przodu mogą zamocować podłokietniki , dodatkowo z np pasami/pasem biodrowym.
Dzięki temu dziecko swobodnie ułoży sobie nogi a boczne trzymanie podłokietników zabezpieczy przed zsunieciem bocznym.
Zdaje się nie ma wytycznych co do poddupników motocyklowych dla dzieci i dlatego można by nieco improwizacji i zrobić taki który działa.
Nie mam za bardzo miejsca na tworzenie prototypu ale chętnie bym coś pokombinował.
A i moje dzieci miały by wtedy bezpieczne siedzenie.
Ja, choćbym chciał, pewnie nie będę woził syna na motocyklu dopuki nie uznam, że jest w stanie się trzymać i że będzie to robił. Bałbym się przypinać go pasem bo jak g...o uderzy w wentylator to ja opuszcze pokład a jego motocykl pociągnie i albo rozsmaruje równo na odcinku 30 metrów albo zrobi z niego kanapkę pomiędzy sobą a samochodem.
Tak mi podpowiada wyobraźnia a jeszcze mnie nie zawiodła ;-)
Masz rację że jazda dziecka na motocyklu jest niebezpieczna ( dorosłego ciut mniej ale również), że różnie może się zdarzyć, itp itd..... ale temat nie dotyczy czy wozić dziecko a dotyczy w czym i jak żeby bezpieczeństwo podnieść.
Niech każdy sam decyduje , a jeśli zdecyduje na tak to jest to inywidualna decyzja.
Wsiadając na motocykl można mieć czołówkę , ślizg czy inne zdarzenia lub kolizje ...... a jednak wsiadasz i ryzykujesz.
Z całą pewnością ktoś kto zdecyduje się przewieźć dziecko( dodatkowo zabezpieczone) będzie jechał tak ostrożnie jak ty byś nigdy sam nie pojechał.
Pozostaje pytanie która sytuacja jest bezpieczniejsza???? pomijając fakt bezpieczeństwa względnego na motocyklu.
No ale szkoda się zanadto rozgadywać.
Wożę dziecko na motorze, lat 6 .... trzyma się czasem :( Tłumaczenie jej wszystkiego , zagrożeń i postępowania - jest i było i trwa ciągle jak jeżdżę. Moje rozwiązanie jest następujące:
Kufer top Givi monokey wraz z oparciem które posiada coś jak by boczki - 3-5 cm odstaje od właściwego oparcia. Kufer jest przykręcony na płycie bardzo blisko końca siedzenia, tak że dziecko jest przeze mnie blokowane z przodu moją pozycją na motorze z tyłu oparciem .
Dodam że dorosła osoba za mną czyni z moich skarbów jajecznicę, więc na długą trasę kufer muszę przekręcić o 8-9 cm do tyłu .
Dodatkowo przypinam ją do oparcia paskiem na zatrzask. Zatrzask taki jak w plecakach, ale jak się mocno szarpnie to się rozepnie... Efekt nie do końca zamierzony, ale zostawię bo jak widać parę postów wyżej może być potrzebny.
Dlaczego zatem pasek do spięcia ? Ano dlatego że zabezpieczy kiwanie dziecka w najmniej odpowiednich momentach - niekoniecznie przy manewrach - może bardziej przy jego radosnej twórczości ...:(
Rozpina się jak się córa mocno zaprze pupą i zacznie kombinować ( przy stojącym motocyklu).
Zawsze to jakieś zabezpieczenie.
A decyzję żeby jeździć z dzieckiem podjąłem po dłuugich przemyślunkach, i to cały czas na uwadze jak z nią jadę .
jak znajdę chwilę wkleję jakieś foto ( najpierw muszę je zrobić ).
pyntront
01.07.2010, 09:04
A ja w końcu ściągnąłem tę uprząż z Kanady i spisuje się całkiem dobrze. Córa nie ma oporów ubierać się w nią, mi jest tylko nieznacznie mniej wygodnie gdy przypnę ją do siebie. Czuję plecami każdy jej ruch i zmianę położenia i mogę odpowiednio reagować. Ona zaś ma dodatkowe trzymadełka przy uprzęży co powoduje, że nie ma tendencji do wiercenia się. Na wysokości szyi od strony pleców jest dodatkowa "podpórka", która ogranicza tendencję do kiwania się głowy w kasku.
Niestety nie jeździmy razem Afryką, bo jak dla mnie to Afri nie nadaje się do jazdy z jakimkolwiek pasażerem, a dzieckiem to już całkiem (za krótki jestem i za drobnej budowy jak na taki wysoki i ciężki motocykl), jeździmy więc dużym skuterem, z "dwupoziomowym" siedzeniem.
wrzucajcie fotki do swoich opisów plus np info odn. stroju, kasków itp
Dziekuje koledzy za wskrzeszenie rozmów;)
rozmyślam nad wstępnym "zarażaniem" mojego 5latka - chodzi o "pojeżdżenie" po osiedlu, na pewno nie będe przekraczał 40stki chodźby z powodu jego ograniczonej odwagi :D oczywiście zaczniemy od opcji "przed sobą na baku", ale na wewnętrznych dróżkach pod domem
o tych fotelikach myślałem w kwestii, za jakąś chwilę jak się mały rozkręci - chodzi mi o krótkie podróże np. do "zerówki" (samochodem nienawidzę jeździć po tym mieście) nie chodzi mi o pędzenie po mieście - w korku mogę przemieszczać się 10-20km/h i tylko o to chodzi
Puntek, dzięki, rzeczywiście chyba pomyśle o jakiejś własnej konstrukcji na bazie jakiegoś kufra... ogólnie to mi się nigdzie nie spieszy :) spokojnie sobie obmyślam temat
Pozdrówy
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.