View Full Version : Mołdawia lipiec 2018 ktoś chętny ???
Siema.
wylatuje w tym roku 29.06.2018 ( 9 dni) na Mołdawię przez Rumunię, powrót przez Ukrainę.
jest to plan awaryjny w związku z rezygnacją w tym roku z Islandii.
Plan obejmuje Rumunię Transalpine i Transfogaraską oraz dalej Mołdawia szutrowo w znacznej części.
Plan jeszcze do ułożenia .
ktoś chętny ? Dodam że nie śpię w hotelach ( ale ze dwa razy może się zdarzyć jak będzie padać strasznie i przemokniemy) i lubię się zmęczyć :)
pozdrawiam Husky
mój numer 603 288 525
Zapraszam
Mołdawia ,ale sierpień czyli bacznie będę obserwował wątek...
Eeee Calgon.Dzisiaj z Qurczakiem ustalilismy przelom lipca i sierpnia byc na Moldawii,choc termin jest elastyczny.Wpisujcie tu trasy i atrakcje.Moze skrzyzuja sie nasze trasy,moze pokryja terminy.A moze spotkamy sie w Odessie na czyms glebszym
pewnie będziecie wracać już
z domu +/- 6.08.2018
Odessa - TAK
Ja na Moldawie szykuje sie juz od 2006 kiedy objasniono mi ze sa tam piekne dziewczyny i jest ich nadmiar :D.Slawek,nie mow ze ty tez tam bedziesz?:lol8:
pewnie będziecie wracać już
z domu +/- 6.08.2018
Odessa - TAK
Nasz termin jest elastyczny,jakie macie plany?Ostry OFF czy winko i balety?:D
jedzie GS to offu niet :)
Raczej turystyka - szeroko zakrojona degustacja. Jako przyszli właściciele liczącej się i znanej w świecie winnicy, będziemy zgłębiać tajniki dotyczące produkcji wina. Zamierzamy uczyć się kupażu poprzez poznawanie właściwości szczepów winnych i prawidłowy ich dobór, tak aby wyselekcjonować rośliny odpowiednie do naszego klimatowi.
W grę wchodzi delta Dunaju - można wynająć łódź z kierownikiem i popływać.
W naszym przypadku termin jet dopasowany do urlopów.
kwestia dogadania się z Łukaszem, ja jestem bardziej elastyczny.
Rozumiem ze ty jestes gibki a Calgon sztywny :lol8:.My planujemy byc tam na poczatku sierpnia,a napewno Qrczak musi byc na 16tego w Genewie.Ja w sumie tez juz u siebie na wygnaniu bo wysylam moja kobiete do Afryki i psiarnia zostaje bez opieki.Na ile chcecie jechac?I nie gadaj ze to Gejes was ogranicza,bo prawda pewnie lezy w +20kg Calgona :D.My tez chcemy turystycznie poznac kraj,cokolwiek to znaczy.Blizej sierpnia bedzie wiecej jasne ale plan jest gora 10 dni ,no moze ciut wiecej z dojazdem od nas i powrot.Co wy tam jeszcze chcecie ogladac oprocz delty :D?
Przecież tam jest z 200 winnic i każda ma jakiś zajebisty sekret do podpieprzenia. Nigdy stamtąd nie wyjedziecie. Dziewuchy też - szczególnie Kiszyniów. Najlepszy mix genów polsko-rusko-rumuńskich.
Misza,nie podkrecaj atmosfery bo pojedziemy tam wczesniej i wrocimy pozniej :D.Skoro tyle tam tych winnic ;)
:D to się dogadamy
też 10 dni
ps.
..................................... :D
Witajcie.
Panowie ktoś coś ciekawego podpowie odnośnie Mołdawi?
Gdzie pojechać , co warto zobaczyć, ciekawe drogi szutrowe ?????
Jaki język tam ogarnie towarzystwo? Rosyjski da radę ??
Będę wdzięczny za wszelkie info. Podróż mam wyjątkowo tym razem nie zaplanowaną. Chcę pojechać choć raz totalnie bez planu :) Jedyny plan to taki aby spróbować ichniej mamałygi :) ,wina oraz baraniny :)
Ja zeby kolegow nie zanudzac,konsumuje namietnie Youtube i nagle z Moldawi zrobilo sie pol Balkan :D.Wszystko masz w necie przygotowane przez innych,ktorzy juz tam byli.
wiem Myku, ale to wymaga czasu , którego mi brakuje :) jak i pewnie Tobie również
Może ktoś coś konkretnego wrzuci , że był , widział , jadł , że warto....
Noo ja wieczorem zamiast gapic sie w durnoty przegladam sobie rozne filmiki i to raczej niemotocyklowe.Choc w sumie co tam ogladac...?Stolica i jakis nocny klub,jedna z dwoch duzych winnic,pokrecic sie po wioskach.A potem delta Dunaju,jak Slawek pisal i Odessa bo rzut kamieniem.Zaplanuj sobie ciekawy dojazd przez Rumunie badz UA.Ja myslalem,zeby wracajac do siebie zahaczyc jeszcze o Transalpine i Transfogaraska.Troche nie w lini prostej ale nie codzien sie tam zapuszczam.Na 10 dni bedzie jak znalazl
dzieki za info
właśnie tak planuje aby Rumunię górską liznąć.
A potem się zobaczy gdzie poniesie.
W sumie to nigdy nie jechałem na "wariata" bez planu. Zawsze jadę dokładnie splanowany.
Może warto choć raz tak pojechać...:) Będzie ....no właśnie , nie wiadomo jak będzie :)
Moldawia to rzut beretem i zadne koszta wiec mozna improwizowac .Poza tym wokolo jest kilka ciekawych miejsc wiec jak nie to to cos innego.
(...)
Może warto choć raz tak pojechać...:) Będzie ....no właśnie , nie wiadomo jak będzie :)
Jedź i się nie zastanawiaj. Raz tak jechałem z Wrocławia wzdłuż gór, przez Czechy, Słowację. Dojechałem do wschodniej ściany Polski. Dalej do góry wzdłuż wschodniej granicy i powrót przez środkową Polskę.
Bez planu, bez ciśnienia, bez dokładniejszej mapy.
Wysychając na jednej ze stacji benzynowych podjechał jakiś naprawdę mocno dziany motocyklista. Od słowa, do słowa - skąd, dokąd...?
Nie uwierzysz jak mi zazdrościł mojej wolności.
Że jak? - pytał. Bez planu? Tak po prostu przed siebie? Tak!
A jechałem tam, gdzie mi się spodobało. Drogą, która mi się bardziej wydawała się godna uwagi. Bardzo miło to wspominam.
Ale sorki za OFFTOP :o
tak zrobię , pojadę bez planu , plan sam się ułozy :)
zawsze dopinam wszystko na ost guzik a potem stres że opóźnienie, brak czasu, trzeba nadrabiać , musimy jechać... Więc tym razem pojadę na spontanie :)
trzykawki
31.03.2018, 17:17
Jakiś czas temu byłem w delcie i powiem tak .... Nie urywa. Zajęło to 3 dni. Dojeżdżamy do Tulczy , nocleg, rano na statek, kilka godzin rejsu, ladujemy w Sulinie, organizacja noclegu(pokoj w bloku), spacer po mieście, zjedzenie NAJGORSZEJ ryby, browarki, wjazd na inne mieszkanie niż to co wynajeliśmy, pobudka bladym świtem, rejs powrotny, pakowanie motków, wyjazd z Tulczy.
Delta może być fajna próbując ja eksplorować na kolach widzieliśmy plynac troche ludzi biwakujących przy brzegu
Nie ma za bardzo możliwości eksplorowania delty dunaju na kołach... Drogi szybko się urywają lub a tereny są bardzo bardzo nieprzejezdne. Tam tylko łódeczka.
Jakiś czas temu byłem w delcie i powiem tak .... Nie urywa. Zajęło to 3 dni. Dojeżdżamy do Tulczy , nocleg, rano na statek, kilka godzin rejsu, ladujemy w Sulinie, organizacja noclegu(pokoj w bloku), spacer po mieście, zjedzenie NAJGORSZEJ ryby, browarki, wjazd na inne mieszkanie niż to co wynajeliśmy, pobudka bladym świtem, rejs powrotny, pakowanie motków, wyjazd z Tulczy.
Delta może być fajna próbując ja eksplorować na kolach widzieliśmy plynac troche ludzi biwakujących przy brzegu
cenna uwaga,może lepsze będzie pożyczenie łódki?
trzykawki
31.03.2018, 19:49
Nie pamiętam dokładnie ale wychodziła jakaś chora kassa
Ja pamiętam dokładnie - wychodziła chora kasa. Za to po ukraińskiej stronie już normalnie, haraszo.
Czy jadąc od zachodu od Austrii przez Węgry i północną Rumunię jest cos ciekawego po drodze? Jakaś fajna trasa,atrakcja? Tsk zeby w ramach dojazdu bylo ciekawie.
Myku bój się Boga Germańcu o Tokaj i Maramuresz to nie łaska zahaczyć?
Taki jest tez plan ale ze to dojazd a nie cel wycieczki więc nie zjade calej okolicy. Nie wszystko naraz. Tak wiec chce dojechac do Mołdawii jakaś ciekawa trasa. Ndpewno zadne offy gorskie nie wchodza w grę. Pop prostu ktoredy fajnie dojechac do Mołdawii?
:lol8:...no mi tez tak wychodzi.
Witajcie.
Panowie ktoś coś ciekawego podpowie odnośnie Mołdawi?
Gdzie pojechać , co warto zobaczyć, ciekawe drogi szutrowe ?????
Jaki język tam ogarnie towarzystwo? Rosyjski da radę ??
Będę wdzięczny za wszelkie info. Podróż mam wyjątkowo tym razem nie zaplanowaną. Chcę pojechać choć raz totalnie bez planu :) Jedyny plan to taki aby spróbować ichniej mamałygi :) ,wina oraz baraniny :)
W Mołdawii warto zobaczyć winnice. Tam są dwie największe na świecie winne piwnice. Obie w okolicy Kiszyniowa. Warto zobaczyć. Byłem w 2017.
Nie jest to piękny krajobrazowo kraj ;)
Winnice jak najbardziej tak - ja byłem w Cricovej i polecam
https://goo.gl/maps/WYQDKqCrVUT2
Z tego co pamiętam (to było z 6 lat temu) to widziałem zamek w Soroce
https://goo.gl/maps/jhcESU5qYyP2
raczej taki sobie
Nie wiem jak teraz ale jak ktoś chce poczuć komunistyczny klimat to Hotel Cosmos w Kiszyniowie nadawał się do tego idealnie :) Cena do jakości nieadekwatna choć wtedy noclegi w ogóle były dość drogie (słaba baza noclegowa).
W polskiej wsi w końcu nie byłem ale do dziś żałuję https://goo.gl/maps/XHh66pW78ST2
https://goo.gl/maps/vFqFDQVPZwB2 ciekawy klasztor - bardzo fajnie położony
Możesz poszukać hasła maleńka cerkiew - jechać tam specjalnie nie warto ale przejazdem to już tak. Cerkiew była zbudowana b.niska i mała po to aby Turcy podczas najazdu nie mogli na koniach wjechać do środka.
Wiadomo że z Mołdawii jest blisko do Odessy, Chocimia i Kamieńca Podolskiego...
Ponoć warto pojechać do Republiki Naddniestrzańskiej tylko trzeba się przygotować na łapówki i wojsko na ulicach - chyba że się zmieniło przez te lata.
w jednym poście kolega zawarł cały urok Mołdawii :D
Caly urok Mołdawii mozna zawrzeć w dwóch slowach: kobiety i wino :lol8:
Nie jest to piękny krajobrazowo kraj ;)
mi kraj się podobał, puste drogi a teren dość pagórkowaty,
W Mołdawii warto zobaczyć winnice. Tam są dwie największe na świecie winne piwnice. Obie w okolicy Kiszyniowa. Warto zobaczyć. Byłem w 2017.
Nie jest to piękny krajobrazowo kraj ;)
Zarzuć jakieś fotki itp?
Ja pamiętam głównie drzewa. Może pomoże w planowaniu: http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=13220
Winnice dwie i Kiszyniów, czas gonił niestety.
pawel_kielce
07.06.2018, 14:05
Witam
Przy przejeździe przez Naddniestrze uważajcie na lekarstwa.
Tydzień temu przy powrocie z Odessy, mocno analizowali apteczkę. Kolega miał metafen i jeszcze jakiś środek na zatoki (przeciwbólowy). Dopatrzyli się w składzie pseudoefedryny która w Nadniestrzu jest na wykazie środków zabronionych (narkotycznych). Zrobili nam trochę zamieszania... Oczywiście działanie obliczone na łapówę...ale zawsze to jakiś pretekst dla nich, którego można uniknąć.
I koniecznie tzrba pamiętać o pieczątkach. Wjeżdżaliśmy do Mołdawii od strony Criuleni. Przed mostem post Naddniestrza - bez jakielkowiek kontroli, za mostem 200 m na górce - Mołdawski. Nawet do nas nie wyszli, szlabany podniesione - sami wracaliśmy by wbili nam pieczątki wjazdowe...
takie coś :)
Jaskinia im. Emila Racoviţă.
Trzecia wśród najdłuższych gipsowych jaskiń świata, nazwana imieniem rumuńskiego speleologa, ma 90 km korytarzy, ciągnących się na terytorium Mołdawii, Rumunii i Ukrainy. Ukraińcy nazywają ją Jaskinią Kopciuszka (Popeluszka). Wejście w Mołdawii znajduje się we wsi Criva, usytuowanej w dolinie Prutu, na północnym zachodzie, u zbiegu granic trzech państw. Turyści (zwiedzanie z przewodnikiem) wędrują podziemnym labiryntem, z fantazyjnymi komnatami i galeriami ozdobionymi mieniącymi się tęczowymi barwami stalaktytami o różnych kształtach, podziwiają podziemne jeziorka.
hej - właśnie wróciłem z Odessy (wjazd i wyjazd przez Moładawie, dodatkowo wjazd przez Naddnistrze) - jak mogę podzielić się jakąś wiedzą to dzwoń 609345018 Acups
Jesteśmy juz po Mołdawi.
Zaliczona Rumunia, Mołdawia, Naddniestrze oraz Ukarina ( Odessa i morze Czarne)
Żadnych problemów z wjazdami do tych Państw ( oczywiście problemy na przejściu Ukraina Polska w Ustrzykach. Nie lubią nas tamtejsi celnicy)
W razie jak ktoś by potrzebował jakiś informacji to piszcie.
Wyprawa bardzo udana. Szczególne Mołdawia i Naddniestrze.
Polecam wszystkim tym , którzy cenią sobie powrót do przeszłości .....:)
A jedzenie ..... mega , tylko ciężko knajpy są ciężko osiągalne szczególnie jak się offem jedzie:)
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim którzy wrzucili tu sensowne swoje " dwa grosze"
Husky
Mój drogi foty i miejscówki,nie wywiniesz się a na priv poprosze nr telefonu gdyż planujemy ruszać za miesiąc!
hej - właśnie wróciłem z Odessy (wjazd i wyjazd przez Moładawie, dodatkowo wjazd przez Naddnistrze) - jak mogę podzielić się jakąś wiedzą to dzwoń 609345018 Acups
Po co ludzie mają Ci tyłek zawracać na PW czy telefonie?
Pisz tu ;) Podziel się. Będzie dla innych
Masz rację, ale trochę z czasem jestem do tyłu na opisywanie wszystkiego. Poprosiłem o telefon: ponieważ może ktoś ma konkretne pytania i może będę mógł chociaż trochę "na szybko" pomóc
Przyjdzie jesień/zima - będzie czas na opisy -;) zdrówka Acups
Tu nie chodzi o jakieś wielkie opisy. Wielką opowieść zrobisz jesienią ;)
Teraz napisz przykładowe ceny, jak na granicach, co z walutą, gdzie dobrze zjeść i zanocować? Co ciekawego zobaczyć? ;)
Ot kwadransik pisania, a ile radości ;)
Mirek Swirek
05.07.2018, 23:49
Tu nie chodzi o jakieś wielkie opisy. Wielką opowieść zrobisz jesienią ;)
Teraz napisz przykładowe ceny, jak na granicach, co z walutą, gdzie dobrze zjeść i zanocować? Co ciekawego zobaczyć? ;)
Ot kwadransik pisania, a ile radości ;)
Racja.
Ot kwadransik pisania, a ile radości ;)
Zawsze kiedyś będziesz mógł to skasować... bezpowrotnie... ;)
Hej obecnie jestem w UA (Podole) - wracam 10.07 - skrobnę kilka informacji. Pozdrawiam Acups
Tu nie chodzi o jakieś wielkie opisy. Wielką opowieść zrobisz jesienią ;)
Teraz napisz przykładowe ceny, jak na granicach, co z walutą, gdzie dobrze zjeść i zanocować? Co ciekawego zobaczyć? ;)
Ot kwadransik pisania, a ile radości ;)
hej
dla Wszystkich chętnych chcących zaznać prawdziwej domowej gościny Mołdawi podsyłam namiary na rodzinę o polskich korzeniach ( facet mówi w języku Polskim choć jest urodzony już na Mołdawi) która ugości Was za niewielkie pieniadze, nakarmi prawdziwą Mamałygą ze swojską bryndzą, bierożkami , napoi wysmienitym Mołdawskim winem i przenocuje w schludnych warunkach, gdzie , jak to lubicie , poczujecie się jak wiele, wiele lat temu. Fascynująca rodzina która uciekła wiele lat temu ( czasy bodajże carskie) z Polski i osiadła tam na obczyźnie i żyją tam do dzisiaj . WIeś ma większość etniczną Polaków , co się rzadko zdarza. Będziecie mogli zobaczyć muzeum jego dziadów, posłuchać opowieści przy wieczornej kolacji o życiu ludzi w Mołdawii i naprawdę zakosztować prawdziwej Mołdawskiej gościny.
Oni mają jakieś tam stawki , nie wielkie ale mają i proszę was, oczywiście tych których stać na to , dorzućcie im parę Euro jak bedziecie zadowoleni bo ludzie są wyjątkowi i naprawdę się starają.
musicie zadzwonić wcześniej lub napisać ponieważ nie wiem czy ktoś wcześniej nie zajmie wam miejsca.
podaje maila: stanislavv2002@rambler.ru
powołajcie się na Tomka.... powinni skojarzyć.
Wizyta u nich w domu to była najlepsza część wyprawy na Mołdawię....
Dysponuje telefonem do nich, jak ktoś bedzie potrzebował to piszcie. Adres prześle wam on po napisaniu maila. Możecie pisać spokojnie po Polsku.
Na miejscu ze Stasiem dogadacie sie po Polsku natomiast co ciekawe , mama i tato bardziej po rosyjsku. Ale jest do zrozumienia w ich wykonaniu :)
Polecam
Problemów na granicach nie było żadnych . Naddniestrze wjazd na południowej granicy bez klopotów , ale trzeba na herbatkę im zostawić parę Euro jak poproszą.
Uważajcie w Naddniestrzu na policję i kontrole radarowe. TO byłe ZSRR i widzieliśmy sporo piesków z suszarką...:)
Ceny paliw na Mołdawi niższe niż w Polsce. Stacji paliw jest sporo. Ale latając po offie trzeba to ogarniać bo może się okazać że jest do wsi w której prawie na pewno bedzie stacja więcej niż 60 km :)
Płatność kartą na Rumuni, Mołdawi, Naddniestrzu ( stolica) Ukrainie ( Odessa) bez problemu. Przy chęci wymiany waluty warto mieć Euro. Od biedy da się zapłacić tez w tych miejscach po negocjacji w walucie Europejskiej.
To tyle na szybko . Jak by coś jeszcze trzeba, to piszcie , postaram się coś jeszcze dorzucić.
Ps . W Mołdawi niektóre drogi drugiej i trzeciej kategorii często są szutrowe ale równe.
Nie mieliśmy problemów z policją przy biwakowaniu ani razu.
nie ma za po wsiach knajp po drodze. Ale mamy jedną którą warto zdecydowanie odwiedzić. Muszę tylko spisać pozycję z gpsa i podrzucę. Knajpeczka domowa , biesiadna na wsi. za 100 zł najedliśmy się w 4 tak, że myślałem że pęknę :). Koniecznie spróbujcie kompotu :)
jedzenie zamawiajcie na zasadzie wszystkiego po trochu, to naprawdę grosze kosztuje....
pozdr Husky
dzięki :)
https://odwiedzmoldawie.wordpress.com/galeria/
Taki zajebisty wątek a dwie osoby oglądają!
Patrzysz na dół na wątek o marszczeniu freda a tam wrzenie jak w ulu!:bow:
Oj Calgon..bo tu sa ludzie ciekawi swiata a na tym drugim...hmm jak to nazwac.Najgorzej ze sa i tacy co to gowno rozrzucaja na inne watki :lol8:
Tam też jest świat. Tylko że tamten chujowy a ten fajny.
Taki zajebisty wątek a dwie osoby oglądają! ...
Ale oglądają te najwłaściwsze ;)
Husky dawanie kasy na granicy to bardzo zły nawyk. Za co się pytam? Jedziesz turystycznie!!!
Husky dawanie kasy na granicy to bardzo zły nawyk. Za co się pytam? Jedziesz turystycznie!!!
Wiedzialem ze ktos to napisze
😀, tak to zly nasyk, ale mSz wybór, cos dasz i jedziesz szybko dalej, albo nic nie dasz i 2 godzinki bo pottzepia bagaże. Nie chcialem dax na Ukrainie. I wiesz co, godziny poszlo w dupe i nóż mi chcieli zabrac bo za duzy rzekomo. I co? Nie dalem, bo mnie wkurzyli, ale ledwo kose uratowalem jak powiedzialem zdo konsulatu dzwonię. A ile nerwów bylo.... A dasz pare euro i sie od...... dola. Wiem ze to zle, ale nie oduczymy ich tego w sezon. Jedyna ich kasa to nasze "datki". Wiesz ile celnik w Moldawi zarabia?... Dlatego biora w lape bo rodzine chca utrzymac. I nir prawmy zd to zle, bo to zle i wsz o tym wiemy, ale dopuki nie fojda poziomem rozwoju do nas, nie wygramy z tym....
Sory za błędy, ale pisze komórką z taxi pod czas jazdy
😀
consigliero
11.07.2018, 19:33
Mam nadzieję że nie prowadzisz tej taksówki
mareksz007
11.07.2018, 19:55
Jedzie ktoś w najbliższym czasie w tą stronę ?
4 sierpnia start w tamta stronę.
Sory za błędy, ale pisze komórką z taxi pod czas jazdy
😀
Mołdawia brzmi smacznie. Są tam jakieś góry?
Jak siądziesz do kompa to wrzuć jakieś zdjęcia choćby ze szczątkowy opisem!
to ja się troche podepnę, otóż moim zdaniem w Mołdawii najlepsze jest to, że jadąc tam trzeba przejechać przez Ukrainę i/lub Rumunię :)
Kraj jako tako nie porywa i jest do " zrobienie w 3-5 dni.
Soroki (Soroca)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Soroki
Orheiul Vechi
https://pl.wikipedia.org/wiki/Orheiul_Vechi
Podjechaliśmy też do winnicy Cricova ale ponieważ był długi weekend majowy (wolne również w Mołdawi) nie udało nam sie wejść na zwiedzanie.
Kiszyniów
Z plusów dobre i tanie żarcie oraz oczywiście wino ;)
Widzisz Rumpel i już Cie kocham-jedziemy właśnie przez UA RO i HU:-)
w Rumuni nie można jechać na pamięć bo 15min może się zamienić w 2h ;)
Gdzieś miedzy Sadova-Botus-Carlibaba dojechaliśmy do domku (jak sie potem okazalo była to agroturystyka) z którego wyskoczył lokales, ubrany dość tradycyjnie, który to ewidentnie chciał nas zatrzymać na nocleg (widać było ze szukał chłopów do napitki) niestety mieliśmy już zabukowany nocleg w Borsie. Oczywiście nie obyło sie bez zrobienia flaszki i poczestunku złożonego ze słoninki, chleba i chyba najlepszego piwa rumuńskiego Suczeava. Polecam bardzo miejscówkę jak znajde namiar to zapodam.
Oj Calgon ;)
Sławku niestety nie mam tracków ale pytaj ;)
Z ciekawostek w hotelu w Kiszyniowie była wycieczka z Chin. Motki mieliśmy zaparkowane pod samą recepcją, zszedłem sobie do moto a tu zagaduje mnie Chinka ok 70lat i pyta skad jesteśmy, mówie, że z Polski a Ona na to, że jest Polką ?? pytam się jak to? Otóż jej pradziadek (albo dziadek) z Krakowa został zesłany na sybir, przedostał się do Chin no i tam się zakochał.
Sławek, żadnych tracków ;) Tylko asfalt ;) :)
przypominam o męskim charakterze tego wyjazdu!
.....ja tylko popatrzeć chciałem ..nie jeździć :)
przypominam o męskim charakterze tego wyjazdu!
Będę nieogolony i będę miał grube cygaro ;)
Husky mam nadzieje ,że się nie obrazisz ,ale wrzucę do tego wątku kilka fotek oraz informacji na temat Mołdawii i państw przygranicznych z ostatniej wycieczki.
Nie zamierzam klecić epopei bo raz ,że mi się nie chce, a dwa znowu zacznę i nie dokończę, mam do siebie później żal o takie występki.
Bohaterów wycieczki pewnie będzie można wyłuskać ze zdjęć.
Forma przekazu niech powstaje sama i bez planu...
Czas podróży 2 tygodnie i ok. 5000 kilometrów.
Motocykle wszelakie, ale z zakresu enduro. (Przynajmniej z nazwy bo niektórzy kierownicy wykazują już tendencję bliższe motocyklom klasycznym)
Polska-Czechy-Słowacja-Ukraina-Rumunia-Mołdawia-Naddniestrze-Węgry, jakoś się nazbierało...
Wrocław-Użhorod -bez autostrad na ile to możliwe, ale za to podziwiając zamki z opisu Jochena
Najebka i spanie w : www.hotel-praha.com.ua/en ceny przystępne jak na tak potencjalnie ekskluzywny hotel:-).Wiadomo Ukraina!
Służbista na granicy trochę świrował a ,że wyjazd był pod wezwaniem:nie dajemy w łapę, nie płacimy mandatów to chwilę to trwało zanim miał nas dosyć.
Po przekroczeniu granicy około 23 już nic nam się nie chciało poza zimnym browarem.
Rano nawet śniadanie w cenie jak się okazało i pocisnęliśmy na połoninkę Równą
83810
zdecydowanie lepsze foty są już na tym forum
Trochę wdechów i wydechów oraz podziwiania krajobrazów i ruszamy na Borżawę
Nocleg robimy tutaj wraz z niedrogim i średnim żarciem...
http://goranin.com.ua/ua/
Dobry punkt aby wjechać motocyklem na połoninę borżawską, która już jest coraz mocniej eksploatowana.
Gaziki ,łaziki, quady terenówki i wszystko co daje rade, ciśnie do góry za parę hrywien z ludziskami ku górze.
Niektórzy z naszej wycieczki pokusili się nawet o powrót z góry na para-czymś tam, co lata...
83809
83808
83807
Wieczór mija pod znakiem słodkiego, czerwonego, winnego napitku ,niestety nie pamietam nazwy...
Użhorod-Borsa
Przed nami odcinek drogi z noclegiem w Maramuresz czyli Rumunia.
Mimo ,że w Rumunii byłem już kilka razy to jakoś nie dane mi było pojeździć w tych akurat rejonach.Po drodze oczywiście zaliczam odpustowy cmentarz w Sapancie w którym byli chyba wszyscy oprócz mnie.
Charakterystyczna fota i rzucenie okiem na tablice rejestracyjne motocykli, których większość jest z Polski.
83817
Raczej juz nie wrócę w to miejsce no ale odfajkowane.
Najśmieszniejsze było to ,że nocleg wypadł nam w Borsie w której za żadne skarby nie chciałem spać.
Przeglądając wątki z poradami Adagiio minęliśmy wszystkie wioski ,które proponował i lądujemy w okrzykniętej złą sławą Borsie.
Wieczór mija nam w fantastycznych humorach.Pewna parka, która śpi w tym samym pensjonacie zaprasza nas na Palinkę i długie rozmowy.
Michaił były didżej oraz Miruna jego wybranka wyśmiewają z nami wszystkie stereotypy panujące pomiędzy ludźmi czy nacjami.
To jest zajebiste na takich wyjazdach, że pamiętam przyrodę czy krajobraz ,ale od ludzi i o ludziach człowiek uczy się najwięcej.Naszym biesiadnikom milo jest słyszeć, że lubimy jeździć do ich kraju i ,że wiemy ,że Rumuni to nie w większości Cyganie jak sądzi połowę europy.
Z drugiej strony usłyszeliśmy, że większość Cyganow w ich rejonie porusza się Fordami Galaxy oraz Sharanami na polskich blachach:-))))).
Palinka i browary znikały a my przeskakiwaliśmy z tematów podróżniczych na muzykę oraz obyczaje.
Dostaliśmy również kilka porad odnośnie Mołdawii do której się udawaliśmy...
Motocykli nikt nie ukradł także stały spokojnie do rana...
83818
Do granicy z Mołdawią czas płynął leniwie a droga była bardzo przyjemna.
83829
83830
83831
Brak czasu zmusił nas do tego ,że Farcaule oraz inne bardziej offowe pagórki muszą poczekać na inny wyjazd...
Sama Rumunia zmienia się w bardzo szybkim tempie.Moje pozytywne odczucia odnośnie tego kraju nie dotyczyły tylko mojej osoby.
Borsa-Stary Orgiejów
Generalnie wszystkie przejścia graniczne odbywały się bez większych problemów a kręciliśmy się co niemiara.Schemat wyglądał tak ,że boczkiem, boczkiem sprawne przekazywanie dokumentów i jakoś do przodu.Nie było dawania na kawkę itp.Na powrocie z Naddniestrza część składu zapomniała pieczątki wjazdowej i trochę się obawiałem, ale jakoś przeszło.
Raz czy dwa zakręciliśmy trochę pogranicznikami, ale o tym później.
Połowa ekipy miała namioty i przyznam, że to dobry pomysł wybierając się w tamta stronę a by mieć coś w zapasie do spania.
O samej Mołdawii wiedziałem tyle co puściłem na youtubie oraz co napisało kilku ludzi z forum, czyli niezbyt dużo.
Moje odczucia pokrywają się z tymi co raczyli wrzucić forumowicze.
Żelaznych atrakcji nie ma za wiele ,ale coś trzeba zaliczyć.
Nr.1
Stary Orgiejów lub Orcheiul Vechi lub wpisywać Trebujeni
(prowadziłem tak trochę na pałę i zakotwiczyliśmy na żarciu w Orgiejowie a to nie to samo:-))
W końcu jednak dotarliśmy do tej, nawet ładnej dziury w ziemi:
Wrzucając za Rumplem
https://pl.wikipedia.org/wiki/Orheiul_Vechi
Znalezienie późnym wieczorem noclegu w tym miejscu staje się powoli problematyczne.Bariera językowa oraz jakaś taka mała otwartość ludzi powoduje, że zaczynam brać pod uwagę opcję namiotową.Udaję się w końcu znaleźć coś na wzór takiej naszej sympatycznej agroturystyki.
Nazwa: Casa din Lunca.
My trafiliśmy tam na pałę bo było to na totalnym zadupiu ,ale jak pogrzebałem w necie w domu to się okazało ,że to jest ośrodek kulturalno-oświatowy znany chyba w całej Mołdawii.
Cenowo było znośnie choć porównując do cen jedzenia czy wina w Mołdawii powiedziałbym ,że drogo.
Zakup pysznego wina od właścicielki i idziemy spać-pełen romantyzm
83835
Rano wstaje i oczom nie wierze na zewnątrz syf brud i kurz a za furtką raj w, którym tak pięknie można było się najebać!
Słońce pali kobity donoszą żarełko a my musimy się zbierać w drogę po śniadaniu.
Wina w basenie mi sie zachciało no ale cóż...
83836
83837
83838
83839
No to poszli dziurę podziwiać i obiekty kultu...
83840
83841
83842
dsIvhuZu3SY
Jak komuś się będzie zajebiście nudziło.
Uwielbiam tego gościa: Nie umie gotować, wciska kit widzom, tubylcom, nie zna języków, myli się ciąglę ,ale jest najlepszy!!!!!!
Obejrzałem przed wyjazdem i po przyjeździe. Samo na usta się ciśnie :
"Robert ,ale ty pierdolisz farmazony"
Cóż z tego skoro zawsze chętnie go oglądam
ps.Ciekawe czy to również podróżnik:-))))))))
Ruch w Mołdawii poza Kiszyniowem jest skromny .Motocyklem jeździ się świetnie a i cudownych szutrówek można zaznać.
Paliwo tańsze z tego co pamietam.Owoce kosztują grosze i smak ich inny niż z chłodni naszych swojskich marketów.
Stary Orgiejów-Odessa
Wyruszyliśmy dosyć ospale.Odległość do samej Odessy nie była imponująca,ale trzeba przebić się przez granice z Naddniestrzem i ponownie Ukrainą.
Po drodze zerkamy pod winnicę Cricova objeżdżając przybytek dookoła.Planujemy jeszcze wrócić do samego Kiszyniowa, także winnicę na pierwszy raz traktujemy tranzytowo. Owoce w Mołdawii kosztują grosze także z powodu pragnienia zatrzymujemy się to na przydrożnego arbuza, to na brzoskwinie pędzlowane na miejscu.
Przejścia graniczne idą szybko za to tych budek bez liku, łącznie z dosyć zmilitaryzowaną pseudo-granicą Naddniestrza.
Od razu urzekł mnie powiew ZSRR. Z jednej strony nie wiem czy dlatego ,że wszyscy o tym pisali czy dlatego, że kilka leninów przemknęło przed oczami? Może też ciężarówki widywane raczej tylko na wschodzie.Drogi super, ruch niewielki.W samym Naddniestrzu mocna zwraca uwagę korporacja Sheriff która opanowała wszystko co przynosi kasę.(można poczytać o tym tworze w necie).
Od ilości różnego rodzaju pieniędzy dostajemy już pierdolca(euro,hrywny,leje mołdawskie,ruble naddniestrzańskie,leje rumuńskie)
Mój portfel wygląda jak elementarz dla dzieci albo klaser.Co chwilę coś tam wyliczamy zamieniamy bo płatności kartą są ograniczone.
Miejscowi z którymi zamieniamy kilka słów raczej zdziwieni tym,że odwiedzamy ich kraj.Sam Tyraspol stanowił dla mnie kilka ciekawych budynków a ,że nikt specjalnie nie wysilił się aby opracować jakieś konkretne miejscówki, które trzeba zobaczyć to zawinęliśmy się dalej.
Po drodze Jaro wymienił gotówkę na kilka pamiątkowych rubli naddniestrzańskich przypominających żetony do gry, które podobno robione są w Polsce.
84017
Po południu już kręcimy się po Odessie.Pierwsze wrażenie super.Po Mołdawii to teraz zrobiło się jakby gwarniej.Obserwuje budynki w szczególności te starsze, bo lubię spoglądać na miasta w odniesieniu "ciekawie jak tu było dawniej".
Czas znaleźć nocleg.No i teraz zabawa się zaczyna.Odessa uświadamia mi dlaczego Ukraina to dla mnie kraj kontrastów.W momencie jak stawiamy motocykle przy dość zatłoczonym bulwarku, naokoło przewijają się turyści, mieszkańcy, trąbiące trolejbusy.
Zgodnie stwierdzamy, że chcemy zakosztować Odessy baj najt.
Weź tu Panie ogarnij nocleg dla 6 brudasów gdzie wokół dupencje na obcasie rodem z instagrama, wysiadają z Lexusów czy innych Jaguarów...
Sceny jak z filmu czyli wyfiokowana paniusia powoduje zastój prac kanalizacyjnych przeprowadzanych przez młodzieńców, którym młoty staja w rękach...
W dużym skrócie to odbyło się to tak:
Właściciel apartamentu dał zajebista cenę na bookingu za ten apartament(dokładnie ten), który wywołał sporo emocji wśród Afrykanerów.
Ciężko poczuć się jak Dan Bilzerian, gdy w jacuzzi będzie obok ciebie Greg albo Edar no, ale lepszy wróbel w garści... (bez skojarzeń)
84018
Widząc Afrykanerów za pośrednictwem portiera mówi ,że ma zajęte i daje Afrykanerom do zrozumienia aby szli spać gdzieś do stodoły...
Afrykanerzy dają mu do zrozumienia aby się pierdolił i klikają kup teraz.
Właściciel wkurwiony przekazuje portierowi ,że jedzie z nami pogadać.
Ten moment wywołał u mnie odrobinę nerwowości gdyż właściciel jest właścicielem kilku hoteli i nie jest zadowolony z ruchu Afrykanerów.
Czy właściciel przyjedzie sam czy np. ze szwagrami bokserami?
Jak może wyglądać właściciel kilku hoteli w Odessie?
Boss jednak nie ma czasu i proponuje swój darmowy motel Afrykanerom na dowolną ilośc dni aby tylko odwołali rezerwację....
Afrykanerzy przyjmują propozycję.
Podczas dalszej rozmowy okazuje się ,że ów motel jest nad morzem, ale oddalony o 10 km od centrum.No cóż jedziemy zaliczyć podstawowe atrakcje.
84019
84020
84021
Droga do motelu okazuje się być pełną niespodzianek a i sam motel także...
Po drodze Edar rozcina dwie opony i nie będę tu się rozwlekał jak i gdzie, ważne ,że temat udaje się ogarnąć.
Droga do motelu po ciemku:
84022
84023
a i sam wjazd ze szczekającym Kaukazem zamkniętym w aluminiowej budzie budzą pewne napięcie...
Kurła już wiem czemu było za darmo...
Podczas gdy koledzy szwendali się po Odessie ja zrzucam kierat i odwijam manetkę w ich kierunku. Groźby bym dołączył do grupy jak najszybciej jeszcze dzisiaj potrafią wytrącić mnie ze snu :bow:
Jednak po przekroczeniu granicy zrozumiałem że jedno co warto to się nie spieszyć, zwłaszcza na Ukrainie. Tam już dawno rozwiązano odwieczną zagadkę co było pierwsze i czy było to jajko.
Q3dfMKXfAla
A mówio, że my na wschodzie nie mamy kultury picia.
Motel okazuje się byłym zakładem mięsnym położonym przy dość ruchliwej rampie kolejowej.Główną jego atrakcją jest bardzo duży basen ogrodowy z bardzo czystą wodą o którą dba wyznaczona osoba.
Teren jest dość mocno nagłośniony różnego rodzaju sprzętem grającym, który ma zagłuszyć zgrzyty dobywające się z torów kolejowych.Cała infrastruktura jest na terenie dużego blokowiska i tworzy niezły klimat.
84071
84072
Było późno ,ale na terenie osiedla znajdował się duży sklep w którym można było zaopatrzyć się we wszystko.Nie mogłem odpuścić okazji aby zakupić produkty na śniadanie oraz dokonać testu odesskich czy raczej ukraińskich browarów.
Atmosfera pod nocnym była mieszanką Manieczek, festiwalu w Ostródzie albo nocnego deptaku w w Mielnie.Okolica wesoła ,ale bezpieczna.
Pod sklepem dowiaduje się ,że za ulicą jest publiczna plaża i dlatego ludzie umilają sobie czas przechadzając się tam i z powrotem.
Jesteśmy mocno zmęczeni także wskakujemy do basenu aby choć trochę zrelaksować się po ciężkim dniu.Pluskając cały czas spogladalismy na potęzny transformator z jakąś linia przesyłową, która w razie przechyłu do wody mogła nieźle usmażyć nam jaja.
V5Jvl9OHJQ8
Podczas gdy Sławek rąbał drewno, pił bimber i wodę z kałuży odkrywając po raz kolejny swoje korzenie my stwierdziliśmy, że nazajutrz relaksujemy się nad morzem czarnym a później jedziemy do Kiszyniowa zwiedzać winnice.
Ogrzewanie basenu prosto z trafo :) Czyta się .
Odessa-Kiszyniów
Gdy Edar ogarniał zakup opon w Odessie, my wylegiwaliśmy się przy basenie objadając arbuzami i obserwując młodą parkę robiącą sobie foty przy basenie.Panna wspinała się i wypinała na drabince a młodzieniec kadrował i kadrował aby wyglądało to na Bora Bora...
Kolejność działań wyglądała tak ,że podzieliliśmy się na dwie grupy.
Gregu z Jarkami pojechali wcześniej ogarnąć spanie w Kiszyniowie a ja z Mańkiem czekaliśmy na Edara aż przyjedzie z wulkanizacji.
W tak zwanym międzyczasie zarezerwowaliśmy miejsce na zwiedzanie kolejnej atrakcji w Mołdawii czyli winnicy Milesti Mici:
https://www.milestii-mici.md/ro/
Trzeba rezerwować wcześniej, ale było o tym pisane w innych relacjach.
Droga do Kiszyniowa po ciemku nie należała do przyjemności, ale po trzech godzinach piliśmy juz winko w mieszkaniu w centrum Kiszyniowa.
Tym razem zdecydowaliśmy się na dwa noclegi aby trochę poszlajać się po mieście.
84184
84185
Zwykła sieciówka a żarcie odjazd-spróbowałem chyba wszystkiego
https://laplacinte.md/
84189
84190
Ceny pozwalające na to aby na nie, nie patrzeć:-)
84191
84192
84193
Ludzie w parkach...
84194
Ludzie na ulicach...
84195
Janusze zakupów...
84197
Targowisko w Kiszyniowie, gdzie poza dużym stoiskiem rybnym oraz potęgą owoców wkrada się już wszechobecna chińszczyzna...
84196
Kiszyniów
Spałem w tym hotelu z ostatniego zdjęcia w 2017r . Polecam bo w centrum i ma zamykany parking z tyłu hotelu
Halo Calgon!
Nie bądź yełop, proszę kontynuować!
Zwiedzać winnicę w godzinach przedpołudniowych bez możliwości degustacji to trochę dziwne, ale cóż rezerwacja na 11 godzinę to trzeba korzystać.
84378
84379
84380
Samo zwiedzanie może odbywać się na motocyklu.Przewodniczka jedzie autem po korytarzach i co jakiś czas robiąc przystanek opowiada historię tego miejsca.
Dowiadujemy się kilku różnych ciekawostek o których można poczytać w necie.
Korytarzy mnogo bo chyba 250 km z czego tylko znikoma część jest udostępniona.
84381
Jest przyjemnie chłodno jak to w piwnicach, ale trzeba uważać bo trochę ślisko o czym miał przekonać się Maniek, na szczęście bez konsekwencji.
W Milesti Mici leży kilka milionów butelek także niekończąca się najebka mogłaby się zmaterializować.
Większość produkcji z tej winnicy, importują sobie Chińczycy-tak się zrymowało...
Pozostałość produkcji zgarniają Arabowie, Rosjanie a zachodnia Europa resztki.
84382
84383
Zanim wyruszyłem na podbój Mołdawii od połowy roku raczyłem się w Polsce mołdawskimi produktami także co nieco miałem przetrawione.
Stwierdzam jednak ,że w porównaniu z tym co można skosztować na miejscu to było badziewie, nawet dla tak niewprawnego smakosza jak ja, różnica jest wyczuwalna.Stała temperatura i wilgotność utrzymywana jest naturalnie a w podziemiach przepływa rzeka czy strumień odpowiedzialny za warunki na miejscu.
84384
Odwiedziliśmy także prywatne piwniczki w których właściciele przechowują różnorodne roczniki i zapraszają swoich znajomych na prywatne degustacje.
Wśród dzierżawców owych "cas" bo chyba tak to się zowie, byli również Polacy.
Generalnie za 300 eurasów rocznie plus koszt wina można nieźle zaszpanować...
84388
Na sam koniec wejście do udekorowanej sali z grającymi na różnych sprzętach tybylcami. Znam jednego co był ze mną i pewnie już chciał krzyknąć:
"Karczmarzu przynieś najlepsze trunki i jadło będziemy biesiadować"
Kwota 200 euro jak sądzę skutecznie go powstrzymała...
84387
Po zwiedzaniu wiadomo, sklep z magnesami na lodówkę oraz zakupy trochę lepszych roczników w nadziei, że zawieziemy coś do domu...
ps.kolejny odcinek Kiszyniów-Murighiol i "niesamowity" rejs po delcie Dunaju
Narobiłeś mi smaka na winko!
Czyta się!
"niesamowity" rejs po delcie Dunaju
Oj, będzie się działo... ale nie uprzedzajmy faktów:)
Choć wschód to nie moje klimaty,czytając takie relacje, zaczynam zmieniać zdanie.
Pisz dalej! Nie każ czekać!
Kiszyniów-Murighiol(Rumunia)-365 km
Sama wycieczka do delty Dunaju chodziła mi i Sławkowi juz dawno po głowie.
Dunaj to druga(po Wołdze) największa co do długości rzeka Europy.
Nasze relacje forumowe od których zaczynam, nie obfitowały w jakieś fantastyczne opisy a i ludziska zazwyczaj eksplorowały deltę od strony ukraińskiej.
Afrykanerzy zazwyczaj lądowali w Vilkove i jakoś nikt nie porwał mnie opisami fauny i flory.(pewnie coś przeoczyłem)
Sądziłem w związku z tym, że po stronie Ukrainy jest znikoma część tego co mnie interesuje.Pojedziemy ku delcie wbijając się w Rumunię.Droga z Kiszyniowa aż do granicy rumuńskiej nie wyryła nic w mojej pamięci poza spokojem, krowami i słonecznikami.Prowadząc tak się zawieszałem w zadumie, że kwaśne miny niektórych uczestników przypominały mi na postojach by jechać trochę szybciej.
Granica w Giurgiulesti poszła sprawnie.
Trochę uśmiechu poszło gdy podczas kontroli wyszła jakaś ważniejsza Pani i zaczęła od pełnego przedstawienia się w stylu:
"dzień dobry, starszy sierżant sztabowy, pełnomocnik do spraw takich a takich"
odpowiedziałem :
-nic takiego nie mam, nie przewożę
ona:
-ale to ja jestem , tutaj znów wymienia rangi i tytuły....
aaaaahaaaaaa
później jeszcze pomruczała na Grześka, że sam sobie zadawał pytania o broń, narkotyki i kontrabandę i sam na te pytania odpowiadał.
Tak włócząc się dobiliśmy do promu na Dunaju w Galati.
84733
84734
Szybki zakup biletów i równie szybka przeprawa.Na cel obraliśmy w miarę mocno oddaloną miejscowość Murighiol aby mocno wbijała się w teren rezerwatu.Choć wśród nas byli ludzie mocno doceniający ogólne walory przyrodnicze to nie sądziłem, co później potwierdziło się aby choć trochę interesowali się ptactwem wodnym czy szuwarami.
Miejscowi naganiacze sami znajdą Ciebie aby zaoferować nocleg a najważniejsze: rejs łódką po Delcie.
Jeśli ktoś weźmie namiot to też bez problemu znajdzie miejscówkę na biwak.
Nam trafiła się kwatera adekwatna do zainwestowanych środków.
84735
84736
84737
W tak zwanym międzyczasie pojawia się także On!!!
On przychodzi z zeszytem pełnym referencji mapą szuwarów itp.
On świetnie włada naszym ojczystym językiem, zna takie słowa jak:kurwa i Lewandowski.
Wiedząc, w jakich cenach kształtuje się wynajęcie łódki z przewodnikiem, a nie jest to tania sprawa negocjujemy kontrakt kilka godzin.
On przynosi alkohol wzmacniając swoja pozycję negocjacyjną my natomiast określamy ile trwać ma tajemniczy rejs oraz jako znani ornitolodzy określamy na co będziemy polować uzbrojeni w teleobiektywy.
Staje na ok. 20 eurasów od ryja i jest to raczej normalna cena po tej stronie Delty.Byłem w każdym razie przygotowany na tą kwotę, bo czego nie robi się by stado pelikanów jadło ci z ręki.
Jest nas 6 osób czyli łodź klasy tajfun tylko dla nas!
On, prosi nas byśmy byli o 6 rano na nogach bo tym sposobem będziemy pierwszymi turystami i całe ptactwo będzie tylko nasze!
Ma się rozumieć! Mimo kacora i pogryzień komarów z poprzedniego wieczoru, stajemy punktualnie o 6 przed kwaterą.
84738
Nasz przewodnik rusza z kopyta bo dość brudnej tafli wody.Rejs ma trwać kilka godzin no, ale atrakcji ma być też wiele dlatego cierpliwie znosimy trudy poranka.
Generalnie mijają godziny i KURWA nic się nie dzieje.Ptaków nad Odrą jest więcej, może się pochowały albo jeszcze śpią????
Kapitan wybiera poszczególne jeziorka i chyba zdajemy sobie sprawę ,że ochów i achów to chyba nie będzie....
Część załogantów zaczyna sobie robić podśmiechujki z organizatora przez niektórych zwanym też kierownikiem wycieczki.
Ciężko to znoszę pamiętając ,że sukces zazwyczaj ma wielu ojców a porażka jest sierotą no, ale cóż.... jestem pamiętliwy.
Z otaczającego nas spokoju próbuje wyłuskać kilka zdjęć...
84739
84740
84741
84742
84743
84744
stado Pelikanów
84745
drugie stado Pelikanów
84746
84747
Mnie tam się podobało tym bardziej ,że patrze przez pryzmat minionych wakacji oraz tego ,że właśnie chciałem tam pojechać.
Co do reszty to chyba komentarz będzie zbędny jeśli wstawię portret znanego ornitologa Edara oraz jego zaangażowania w materiał dla Krystyny Czubówny:-).
84751
84752
84750
Co by nie siać defetyzmem to okolica naprawdę jest ciekawa.Gdyby przeturlać się tam w stylu Matjasa czyli kajakiem z wędką to myślę ,że byliby zadowoleni.Ciekaw jestem jak inni to odbierają ,którzy tam byli i to niekoniecznie ze mną.Wynajem łódki trochę niesmaczy, ale Niemcy naciągnęli koniunkturę jak mi się wydaje.Z drugiej strony za dużo sobie obiecywaliśmy chyba na początku.
Tam trzeba zwolnić a nie zawsze się da.
Dzięki , właśnie zaoszczędziłeś mi 20 euro ;)
Dzięki , właśnie zaoszczędziłeś mi 20 euro ;)
cholera tak się starałem ,aby nie miało to takiego wydźwięku:-)
Dziękuje :)
Właśnie moja pozycja w rankingu pierdzieli podskoczyła o jedno oczko ;)
A tak serio to cudnie się czyta.
M
Jechalem w tym roku do Vilkowa z Odessy na 3 afryczki z zamiarem eksploracji delty Bardzo chcielismy poplywac lödka i podziwiac ptaki :).Po drodze niestety kolega Chudy mial male bum i zamiast delty zwiedzilem szpital w Vilkowie. Bardzo dziwne miajsce ale obsluga mila.Z rejsu wyszly nici a Chudy ze zlamana kostka jechal jeszcze tydzien do domu :) a potem mial 6 tygodni zwolnienia....
P.s. Fajna Wasza wycieczka
Kolejny etap wycieczki to :Murighiol-Constanta
Sierpniowy upał mocno doskwierał także kolejny przystanek zaplanowaliśmy nad morzem.Byłem kilka razy w Rumunii, ale zawsze to były wypady offroadowe z nastawieniem do taplania się w błocie a nie w morzu.
Constanca to największy port handlowy w Rumunii a Mamaja to najstarsza i największa miejscowość wypoczynkowa, położona nad Morzem Czarnym.
Mamaja usytuowana jest na długim na 8 km, ale wąskim (300 m) pasie ziemi, pomiędzy jeziorem Siutghiol a morzem. Cała ta mierzeja zabudowana jest hotelami i ośrodkami wypoczynkowymi.(Wpadliśmy tam wieczorem coś zjeść i na zakupy, a przypominało to niekończącą się imprezownie).
My zadekowaliśmy się w dość dziwnym lecz komfortowym miejscu.
Domki jednorodzinne pomiędzy blokami.W przyzwoitej cenie mieliśmy całe pięterko domu gdzie spokojnie pomieściliśmy się, a i motocykle stały bezpiecznie w ogrodzonym podwórku.
Mankamentem okazało się ,że do plaży mamy 5 minut ,ale autobusem.
Nie przeraziło to nas i z wielka przyjemnością wsiedliśmy do miejscowego MPK aby podjechać i wymoczyć cztery litery w słonej wodzie.
Woda oczywiście ciepła jak zupa, plaża szeroka i niespecjalnie zatłoczona.
Jak na miejską plaże było zajebiście i tutaj Constanca wygrała z Odessą.
Knajpka, browarek w buteleczce po 7 zeta a i popatrzeć było na co.
84976
84978
84977
Po południu nadszedł czas kulturalno-oświatowy
84979
Kasyno w Konstancy â publiczne kasyno znajdujące się nad samym morzem. Zostało zbudowane w roku 1909, a w 1910 nastąpiło jego otwarcie.Jak dla mnie mega ciekawy i charakterystyczny budynek. Dziwne, że w okoliczne hotele wpompowano tyle kasy a coś takiego niszczeje.Sam budynek stoi w bardzo reprezentacyjnym miejscu.
84980
Meczet-jak to meczet, są większe i ładniejsze:-) Gdybym był drugi raz na 100% bym wlazł na minaret.140 schodów i ładny widok
84981
Miejscowe tańce
84982
Niektórzy w drodze na tańce
84983
Jeżeli coś opuściliśmy, a ktoś był to dopisywać co warto tam jeszcze zobaczyć:-)
Tak jeszcze apropos Moldawii polecam przejazdzke autobusem miejskim i poobserwowac kasjerow/ kasjerki biletow, jak oni sie poruszaja w tlumie i pamietaja kto ma bilet .
Halo, czy coś się tutaj dzieje???:Thumbs_Up:
Constanta-Bukareszt-Oestii
Po kąpielach w morzu nadszedł czas na góry!Nadchodzący pakiet zawierał standardy czyli Transfogaraska oraz Transalpina.
Zanim jednak towarzystwo miało pozamykać opony, żal było nie spocić się w uliczkach stolicy oraz nie podjechać do pałacu Czałcześku.
Nicolae trochę wyburzył trochę powstawiał, ale na pewno miał kompleksy albo niesłychany rozmach.Może jedno i drugie tym bardziej ,że chyba nikim i niczym się nie przejmował.Myślę ,że warto zacumować na przynajmniej dwa czy trzy noclegi w stolicy no ,ale niech polecają Ci co nocowali.
My trzepnęliśmy foty i pojeździliśmy patrolowo.Było bardzo ciepło a to jak wiadomo nie należy do przyjemności jak masz na sobie ciuchy i nie poruszasz się za szybko.
85148
85149
85150
85151
Bukareszt w okresie międzywojennym uzyskał status Małego Paryża to i łuku nie mogło zabraknąć.Ten jednak nie jest obrazem pychy Nicolae a powstał w 1936 r.i symbolizuje pamięć o żołnierzach walczących w barwach Rumunii.
( z tymi Paryżami to ciągle coś słyszę bo i Sosnowiec też jakimś Paryżem czegoś tam jest...)
85152
Ładne mosty, piękna pogoda, świetna droga i micha się cieszy.
Po drodze pyszne żarełko.Ja i Maniek zdecydowaliśmy się na talerz dla dwojga.Zwykle w talerzach dla dwojga chodzi o to ,że je jedno bo drugie się odchudza.Tutaj nie mogłem liczyć na Mańka bo lubi chłop zjeść.Wyszliśmy tym bardziej uradowani bo najadło się obojga za 70 zeta.
85154
Późnym popołudniem dotarliśmy do Oestii. Pensiunea Pomi w Oestii z czystym sumieniem mogę polecić.Dobry punkt wypadowy na serpentynki nadchodzące nazajutrz.
Browar jak widać był na miejscu do kupienia to i brudne gacie mogłem zaprezentować.Na szczęście fotograf umiejętnie brzuch wiejskiego Zeusa ukrył aby nie gorszyć oglądających.
85153
Szabrownicy w akcji...
85155
400 km pękło...
Oestii-Ranca
Kolejny dzień obfituje w zestaw Transfogaraska oraz Transalpina w jednym.
Zakręty,zakręty i zakręty. Temat znany, który zawsze warto zaliczyć.
85166
85167
85168
85169
Owce czy kozy? (chodzi o fotkę powyżej)
85170
W połowie dnia spotykamy znanego podróżnika Czosnka. Zaznaczam podróżnika nie turystę, który stwierdził ,że ma aktualnie wolną chwile to wpadnie zahaczając o Rumunię.
Druga część dnia zdecydowanie bardziej mi się podobała gdyż jako prawdziwi motocykliści enduro postanowiliśmy w końcu zjechać z asfaltu.Na Urdele za wskazówkami Grega udaliśmy się offem.Mam nadzieje ,że teraz dołączymy do tego szlachetnego grona ,które kiedyś będzie opowiadało jak to drzewiej bywało.Pamiętasz jak szutrem tu i ówdzie dało rade wjechać, zanim asfalt wylali?:-)))))
Strada Strategica albo jak kto woli DI 701 D pochłonęła trochę więcej czasu niż się spodziewaliśmy. Obfitowała w jedno zamotanie nawigacyjne oraz dwie może trzy gleby licząc całościowo.
Jak dla mnie w meczu Transalpina:Transfogaraska 1:0 tego dnia.
85173
85174
85175
Tutaj się pogubiliśmy...
85176
85178
Gdzieś po środku kadru, Maniek podnoszący Gsa 1150....
85180
85181
85182
Co jak co, ale pozowanie to Czosnek ma opanowane do perfekcji!
Mógłby stać na wylotówce na Środę Śląską a każdy pomyśli-"On pewnie widzi co jest tam hen za tymi górami "-chodź to pole kapusty
85183
Znacie te miny?(kto zna ten wie) tutaj dymek powinien być-"ja pierdolę ile można się jebać 20 km?
Lądujemy w końcu w Rancy po bardzo fajnym dniu.W związku z tym ,że chałupa wyposażona była w grilla to piekliśmy kiełbaski na świeżym powietrzu. Część degustacyjna obejmowała wino oraz bimber z Beninu(no wiesz takie państwo w Afryce), którego większość wyżłopałem ja, wysłuchawszy Czosnkowej opowieści o zasadach jego produkcji...
85185
85184
85186
300 km poszło...
Choć zauważam kilka mało delikatnych przytyków to jednakże wyjazd bardzo mi się podobał i chętnie powtórzę go w tak znakomitym towarzystwie ;)
Znalazłem w telefonie jakieś fotki to wstawiam.
A w ogóle to gdybyś kierował się wskazówkami geograficznymi, które dawałem to byś nie błądził ;)
85190
Atrakcje ;)
85191
85192
Lokalna społeczność (te dwie panie po lewej)
85193
ps
Rozumiem, że jeszcze nie pora na zdjęcie z kuzynem? ;)
Kuzyn w następnym odcinku!:-)
Co jak co, ale pozowanie to Czosnek ma opanowane do perfekcji!
Mógłby stać na wylotówce na Środę Śląską a każdy pomyśli-"On pewnie widzi co jest tam hen za tymi górami "-chodź to pole kapusty
Pozdro z wylotówki na Środę Śląską :)
85202
Ps. Calgon i przerwa na fajkę :)
85203
cały czas patelnia z nieba i te 20 min
MaxpE06g9SU
2 fotki ze zjazdu na Środę
85204
85205
Ok. Pomizialiśmy się po jajkach, popodziwialiśmy mą nieprzeciętną urodę, czas na dalszy ciąg!
Kolejny etap wycieczki to: Ranca-Vartanesti
Ruszyliśmy serpentynkami w kierunku zalanej wioski Geamana a raczej wystającej wieży z poziomu kolorowej breji.W latach 70 nasz "ulubiony" dyktator zdecydował się wysiedlić wioskę i pokopać trochę, w celu wydobycia miedzi.
85451
Jeziorko podnosi się ok. 1 metra co roku także trzeba sie śpieszyć jeśli ktoś ma ochotę to zobaczyć...
85452
Liczyłem, że któregoś zassie, ale towarzystwo było ostrożne
85453
Kościół stał na wzgórzu, co można wypatrzeć w internecie, który zawiera zdjęcia wioski z poprzednich lat
85454
Kopalnia miedzi, która stała się powodem eksmisji mieszkańców
85455
Trochę pojeździliśmy po okolicy bo wszystko wydawało się nieczynne.Do końca jednak tak nie było i w pewnym momencie musiałem ewakuować się przed pojazdem którego koła sięgały drugiego piętra.
85456
Grzebiąc w necie doczytałem, że w pobliżu jest kopalnia złota założona za czasów rzymskich- Alburnus Maior po łacinie, co by brzmiało bardziej zajebiście.
Przyszli odwiedzający może cos opiszą bo my niestety z niewiedzy olaliśmy temat.
Gdy już znaleźliśmy miejscówkę na spanie nastąpiło trochę problemów językowych których nihu... nie dało się obejść.Były telefony do syna ,sąsiada itp.Gospodarze nie do końca współpracowali.
Sprawę uratowała moja nienachalna uroda oraz podobieństwo do miejscowego potomka Cesarza Trajana.Zostałem posądzony o pokrewieństwo, które mogło nastąpić w wyniku licznych gwałtów, których mogli dopuścić się legioniści podczas podboju Dacji.
85462
Mój ziom oraz cesarz na 100% mieli tego samego fryzjera
85457
Koniec końców okazało się, że wylądowaliśmy u sąsiadów, którzy specjalnie na naszą wizytę sprowadzili córkę znajomych.Bidula robiła za tłumaczkę nie odzywając się.
Wieczór jak zawsze upłynął w miłej atmosferze.
ps.
Jako ciekawostkę dodam, że w tym wątku :
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=13377&highlight=transfogaraszan
po naprawie motocykla Wojtka spaliśmy pod gołym niebem niedaleko kopalni i zalanej wioski.
Vartanesti-Eger
Wyjeżdżając z Rumunii przyszło nam podzielić się na dwie grupy.W związku z tym, że dolny śląsk miał jeszcze dzień w zapasie, trzeba było zakończyć tą winiarską wyprawę w Egerze.
Ja, Sławek i Maniek pognaliśmy zatem w kierunku miejsca gdzie produkuje się ten zacny trunek.Szybka akcja i decyzja o kempingu z którego można piechotą już przejść do sławnego ryneczku z piwniczkami.
Na początku delikatnie i nieśmiało uczestnicy degustacji porozumiewawczo zerknęli na siebie wymieniając uprzejmości:
-ależ proszę siadaj
-proszę Ty
-poprosiliśmy o kartę używając wszystkich znanych języków prócz grupy ugrofińskiej, która jak wszyscy wiemy jest zbyt barbarzyńska aby powiedzieć coś więcej jak:" tak", "dzień dobry" oraz" huj"!
Generalnie obsługa wybawiła nas z kłopotu mówiąc czysto po polsku :
-białe, czerwone, wytrawne? itd.....
85674
Po kieliszeczku i pierwsze siorby oraz gulgnięcia rozprowadzają substancję po kubkach smakowych.
Na tym etapie moi koledzy nie zdradzają się ,że używają mniej znanych mi pojęć z zakresu sztuki picia wina.
Sławek objaśnia nam etapy degustacji: wygląd, zapach smak oraz zakończenie czyli finał... dla mnie osobiście brakowało jeszcze jednego elementu, który nazwałbym "jebnięcie".
Zostałem jednak zganiony za zbytnie upraszczanie sprawy i odesłany do karty w celu zakupu wina "dobrze zbudowanego i palącego zarazem"
Tutaj juz się pogubiłem i zaproponowałem zmianę piwniczki...
85675
Picie na świeżym powietrzu bardzo podobało nam się ,ale związku z tym, że wino zaczęło już krążyć we krwi moi kompani juz byli gotowi dać kilka rad producentom oraz winiarzom jak mogą ulepszyć swoje wyroby...
85676
Przeszliśmy do degustacji pionowych oraz poziomych w których leciały już wina tematycznie oraz rocznikowo zbliżone....
85677
Przestałem już przywiązywać wagę do ekstraktów i bukietów, ale taka degustacja coraz bardziej zaczęła mi się podobać.
85678
Na tym etapie zrezygnowaliśmy z kieliszków a formą rozliczenia miary stały się butelki. ( 2l typu pet, dodam)
85679
85680
Mieliśmy takie założenie aby obejść wszystkie piwnice dookoła rynku.Plan jednak legł w gruzach mniej więcej w połowie.Na więcej już nie starczyło nam siły!!!!
To nie był jednak koniec degustacji! Na sam koniec wracając już na kemping przed oczami wyrasta święty Graal winiarskiego świata.
Wracasz sobie z komercyjnego rynku aby na sam koniec w lekkiej szarości mijającego dnia i zmąconej postawie ciała, ujrzeć mistrza....
Gospodarz zaprosił nas do siebie.
85681
85682
85683
85684
Co robić gdy Mistrz wprowadza Cię w swój świat i z pietyzmem nalewa poszczególne odmiany...
Jako dobrze wychowany człowiek nie potrafisz odmawiać i nie roniąc żadnej kropli chwalisz wszystko co podsuwa......
dalej już tylko wyobraźnia zaprowadziła mnie do śpiwora!!!!!
Mistrz to zawsze mistrz. Nieważne w jakiej branży ;)
Gęba sama się śmieje jak czytam ten wątek :)
Ale Slawek to osiwial na tym wyjezdzie z TOBA.Pamietam go jako przystojnego bruneta...a moze to byles ty?Niewazne :D
Młodsi i szczuplejsi niestety już nie będziemy ,ale z wiekiem podobnie jak Ty ruchamy coraz młodsze����������
Ps.przynajmniej w myślach....
ciekawy opis, fajnie sie czytało:haha2:
gdzie w tym roku planujecie?
Calgon - czytają również koleżanki. Fe.
Młodsi i szczuplejsi niestety już nie będziemy ,ale z wiekiem podobnie jak Ty ruchamy coraz młodsze����������
Ps.przynajmniej w myślach....
Katastrofa moralna. Dobrze ze sie już z wami nie zadaje :lol8::lol8:
Calgon - czytają również koleżanki. Fe.
I bardzo dobrze! niech czytają jak obnażam swoje grubiaństwo jak i coraz młodsze żony Myka! Wszak świat nie składa się z samych gentlemanów.
Rany boskie Calgon boj się Boga. Co ty wygadujesz? Spójrz na Sławka jak osiwial. :D
Ile kosztują tam takie degustacje ?
Myślę czy by nie skoczyć skoro zimno na parę dni trochę się poedukowac;)
Na pewno cena nie przewyższa doznań związanych z degustacją u mistrza ;)
Cena nie przewyższa doznań ;) to samo można powiedzieć o wielu hm... kanałach stymulacji zmysłów :)
Degustacje nie są jakieś tragicznie drogie.
Kielon wypity kulturalnie w ogródku bądź klimatycznej piwniczce chyba ok. 5 zł Przy cenie PETA za 20-30 zł to drożyzna:-))))
Z butli można ciągnąc w parku i też jest kultura.Uważam ,że jeden dzień czy dwa dni na bachanalia zupełnie wystarczą do tego gulasz i jest ok.
Co do okolicy to zerknijcie, że jest tam ten Nemzeti Park w którym kiedyś jeździliśmy z Bajraszem na jakimś zlocie AT u Madziarów.
Mogę się mylić ,ale w tych górach bukowych wjeżdżaliśmy na jakiś szczyt.
Co do degustacji mistrza, no cóż nie pamiętam gdzie znajduje się miejscówka, ale Sławek może namierzy na google bo był chyba w lepszej formie tego wieczoru.(blisko Tulipan Camping na którym spaliśmy)
Mistrz chyba zaserwował nam też coś mocniejszego:-)
5 zł to prawie za darmo, w Zielonej G. na winobraniu kieliszek kosztuje chyba w okolicach 10 - 12 cebulionów a to już piniądz panie;););).
Pewnie to zależało od piwniczki i wina ,ale i tak najrozsądniej jest 3-4 kieliszki wypić na ogródku a później butle atakować.Wina smaczne a rodzaje przeróżne.Polski język rządzi w okolicy dość znamienicie.
Żałuje ,że tego typu formuły nie udało się znaleź w Mołdawii na co liczyliśmy.
Ooo.... :D kuźwa aż się popłakałem ze śmiechu - nie zaglądałem tutaj kilka dni . Myku to prawda ! kiedyś byłem brunetem ;)
Droga do komnaty Mistrza
47°53'37.3"N 20°21'40.2"E
Jedyne wtedy czynne miejsce, oddalone od komercji. Uwiódł nas spojrzeniem.
Piwniczka miała jeszcze jedną kondygnację w dół, mozolnie wykutą w tamtejszej skale. Ściany piwniczki pokrywała "zamszowa" pleśń, w której przyklejony był bilon z całego świata.
Pan był najlepszy i dopiero tutaj można było poczuć swoisty urok tradycji winiarskiej.
Poszedł wina dzban i kielich palinki , 2 litry wina zabraliśmy ze sobą - koszt 7 euro :)
85737
85736
Miejscówa
https://www.google.pl/maps/place/47%C2%B053'37.3%22N+20%C2%B021'40.2%22E/@47.893693,20.3606098,182m/data=!3m2!1e3!4b1!4m14!1m7!3m6!1s0x47408d7894b0402 3:0x63adb259948d1c24!2zRWdlciwgV8SZZ3J5!3b1!8m2!3d 47.9025348!4d20.3772284!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d47 .8936928!4d20.361157?hl=pl
-aQXERZgT3w
nzRbzSnQ5FA
Sławek objaśnia nam etapy degustacji: wygląd, zapach smak oraz zakończenie czyli finał... dla mnie osobiście brakowało jeszcze jednego elementu, który nazwałbym "jebnięcie".
Zostałem jednak zganiony za zbytnie upraszczanie sprawy i odesłany do karty w celu zakupu wina "dobrze zbudowanego i palącego zarazem "
Przepięknie
Sławku, czy zdjęcie nr 1 przedstawia nieudany skan jakiejś ruskiej sztabówki, która to zaprowadzi nas specjalną trasą, wiodącą pośród bujnych winorośli do owej piwniczki? ;)
No co Ty Gregu?
Toż to jest "zamszowa" pleśń, w której przyklejony był bilon z całego świata.
Pierdu pierdu czas na podsumowanie.Ostatni etap czyli Eger-Wrocław jako droga powrotna nie obfitowała w jakieś spektakularne akcje.
Dobra rada uważajcie na fotoradary na Węgrzech, bo są "bardzo mało łaskawie" ustawione.
Pewnie przez jakiś czas przyjdzie mi omijać z pewnych względów kraj Madziarów, ale to insza inszość.
Zrobiliśmy ok. 4-5 tysięcy kilometrów.Jak zawsze są miejsca w których trzeba zostać dłużej i po których leci tekst -jeszcze kiedyś tu wrócę.
85808
Mam trochę niedosytu odnośnie Mołdawii bo biorąc pod uwagę niskie koszty pobytu w tym kraju, to nie ma on rozwiniętej bazy agro nie mylić z baza hotelową(której też nie ma).
Chętnie poczytam o miejscach w które wbiją się przyszli eksploratorzy.
np.tu nie byliśmy www.vinariapoiana.md
Ludność lekko nieufna oraz mało komunikatywna co nie pozwoliło ładować się komuś na chatę jak to Sławek ma w zwyczaju podróżując po Ukrainie.
Wszystkie tracki mogę wysłać ,bo po kilku latach od zakupu garmina opanowałem bejskampa. Mam nawet ślad z łódki na którym nie żerują pelikany!
Wszystkim uczestnikom wycieczki dziękuję choć to oni powinni dziękować, że z nimi wytrzymałem
Kolejny wyjazd zaliczam do udanych!
ps. Jak ktoś chciałby Żonę a są podobno poszukujący to sobie z Mołdawii można ładną przywieźć.
ps.2 Jeśli mości Admin będzie uważał za stosowne to może przewalić do działu relacji to przynudzanie!(choć relacja to szumne słowo)
Jeżeli ktoś z uczestników ma jakieś foty lub filmy to śmiało wrzucać.
podziękował uniżenie....
Wszystkim uczestnikom wycieczki dziękuję choć to oni powinni dziękować, że z nimi wytrzymałem
W tej sytuacji bardzo dziękuje ;)
W tej sytuacji bardzo dziękuje ;)
To ilu was tam bylo?Myslalem ze tylko Calgon i Slawek...:haha2:
Myku tam pojechali ludzie którzy nie zapisują się na wszystkie wyjazdy a później siedzą w domu tylko jeżdżą!!!!
ps. Obserwuje Twój wątek prebaltica!!!
Ja też wszystkim dziękuję - Gregu co do map :D
Calgon co Ty tam opanowałeś ? :bow:
p.s
ominąłeś Constante ?? ....proszę Cię :D
85826
nie nooo jak zawsze trzeba się dojebać:-)
Myku tam pojechali ludzie którzy nie zapisują się na wszystkie wyjazdy a później siedzą w domu tylko jeżdżą!!!!
ps. Obserwuje Twój wątek prebaltica!!!
Chcesz sie przylaczyc do mojej jednoosobowej paczki?Ale wiesz...w niej nie ma miejsca dla mazgajow.:D
Marzę o tym!!!!!!!!!!!!!:at:
Fajnie się czytało, Pisz więcej, albo mnie kiedyś zabierz :D
Marzę o tym!!!!!!!!!!!!!:at:
To szykuj wazyline i wolne w maju :lol8:
Znany ornitolog też dziękuję, było w pytę:)
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.