View Full Version : Himalaje indyjskie połowa września - ktoś się wybiera?
Jak w temacie...
Planowany wyjazd od zeszłego roku, przez rozpad ekipy niestety nie dojdzie do skutku. Ale może jeśli ktoś z Was planuje wyjazd w tamte rejony, w podobnym czasie, na 3 tygodnie, w klimacie: max. przygody - min. komfortu uda się reanimować moje marzenie. Scenariusz pewnie jak wiele wyjazdów, które odbyły się w tamte rejony do tej pory (chociażby chłopaków ze Śląska - http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=25342&highlight=himalaje): przelot do Dehli, dojazd/przelot do Leh, wypożyczenie sprzętów, jazda ile wlezie...
asnm7GNlAP4
Jestem otwarty na różne opcje (stworzenie fajnej ekipy "od podstaw", bądź dołączenie do składu, który się tam wybiera - jestem otwarty, rozważę każde rozwiązanie).
Bez napinki: jeśli się nie uda, to przełożę na przyszły rok...;)
W przyszłym roku, to może bym się skusił.:-)
Na 2 tygodnie to jest wariant dla duzego optymisty, zeby nie powiedziec mocniej. To nie Europa, ze wszystko mozesz przewidziec. To sa góry i do tego himalaje. Jak spadnie deszcz to lecą w dół kamienie wielkości autobusu i droga zalewana jest przez strumienie. Ciezarówki stoja na trudnych miejscach godzinami. Motocykl co prawda zawsze sie przeciśnie, ale i tak zalezy od tego jakie masz opony i strój ochronny. Bo moze być zimno i mokro. Sam dojazd do Manali to dwa dni. Wypożyczenie własciwej 500piecsetki, a nie schrota też trzeba troche czasu, bo sprzet moze byc zajechany i trzeba dostac cos naprawde dobrego, co przetestujesz w kolejne 2 dni. Dojazd do Leh kolejne 2-3 dni. Spanie po drodze na wysokosci 4 tys bez aklimatyzacji.....tez atrakcja.....Pamietaj, ze bedziesz przebywał na wysokosci 4 tys. m.n.p.m i to nie sa paczki u cioci. W górach przejechac 100 km na motocyklu to nie jest zrobić 300 na autostradzie. Pierwsza trasę przez Srinagar robiłem 7 dni w jedna stronę. A gdzie leczenie choroby wysokosciowej, medytacja w klasztorze w Tikse i tybetanskie zarcie w restauracjach w Leh. 3 tygodnie to min.
Ludwik Perney
13.07.2017, 12:50
i ze sraką trzeba się liczyć
szkoda, że ja nie mogę. Sraka w domu to nie to samo
Sub, Hetman dobrze radzi. Da się w 2 tygodnie, ale to napinka czasowa będzie. 3 tygodnie będzie optymalnie. A jesli nic się nie obsunie i skończycie przed czasem to Indie mają bardzo dużo do zaoferowania, więc na pewno nudzić się nie będziecie.
No i jeszcze jedna sugestia. Nigdy nie dajcie se wtrynic w wypożyczalni czy tam jakiejś firemce organizujacej wyjazd Enfielda 350. Bierzcie Royala 500. Jezdziłem na obu i niby to samo, ale to dwa różne motocykle. Piecsestka jest idelna na wielogodzinne podjazdy, a tych tam jest duzo.... i ma dopiero zapas mocy potrzebny do podróżowania w górach. Trzeba pamietac, że sprawność i moc takiego silnika spada powyzej 4000 m.n.p.m o jakieś 50%. A tam mamy kilka miejsc 5 i w 5,3K. Do Keylong jest ciągle przyjemnie, swojsko. Ale radze ci z powodów aklimatyzacji przenocowac w Keylong. Za szybki wjazd na 5.3K dla wielu konczyło się nie za dobrze.... Prawdziwa zabawa zaczyna się przy podjeżdzie na Baralacha la i dalej...jeśli zepsuje ci się coś za Keylong, to nie masz co liczyć na jakiś mechaników, jak ktos sobie pisał. Za Keylong masz juz 400 km i żadnych mechaników, ani cywilizacji. No może troche namiotów, gdzie kupisz herbate itd....jakies wojskowe posty....Jedyne co mozesz zrobić jak ci coś siądzie to wynając jakiś transport lub wrzucic enfielda na pakę jakiejs cięzarówki i wrocić jadac z nimi. Jakies 2-3 dni ze srednia predkością 15 km na godzinę..Dlatego nie warto brać byle jakiego szrota z wypozyczalni jakiego ci dadza, ale marudzić o cos wyjatkowego..
Dzięki za rady i sugestie: przyjmuję je z uwagą i dużym zaciekawieniem. Wprawdzie to nie będzie mój pierwszy wyjazd w trudne warunki (Afryka też nie rozpieszcza i pod pewnymi względami jest równie surowa, a sraczka równie rzadka :D, ale w tak wysokie góry wybieram się po raz pierwszy.
Co do czasu: znajdę 3 tygodnie i to nie stanowi problemu. Podstawowa sprawa od której chcę zacząć: chętni na taki wyjazd...;)
Na 2-3 miesiące to bym rozważał 2tyg to nawet się dobrze człowiek nie zaaklimatyzuje i żal mi dupę ściśnie, że muszę wyjeżdżać.... ;( Jaki budżet ???
Ludwik Perney
14.07.2017, 13:26
Najskuteczniejsza forma aklimatyzacji to po prostu odpoczynek po zdobyciu większej wysokości. Tzn odpoczynek na zasadzie 1 dzień z noclegiem przeznaczony na spacerki, zdjęcia, szturchanie się z jakami
kristoch
31.07.2017, 15:54
Może Ci się przyda - trasa, którą zrobiliśmy teraz w czerwcu w ok dwa tygodnie: https://trips.furkot.com/ts/pQaQtY. Polecam przejazd od drugiej strony czyli od Srinagaru ze względu na bardziej stopniowe robienie wysokości. Gdybym jechał jeszcze raz to odpuściłbym sobie zwiedzanie Delhi, Shimli i szybciej jechał w góry wysokie. Aha - trasa pomiędzy Pangong i Tso Moriri jest niedozwolona ale my o tym nie wiedzieliśmy...
Ta uśmiechnięta gęba w kadrze filmu jest moja :-). 3 tyg. musisz mieć, czwarty to byłoby już bardzo dobrze, zobaczyłbyś prawie wszystko. Nas to kosztowało: przelot około 1900 zł i na miejscu 600 dolarów. Tak jak pisał kolega lepsze Bullety 500.
He, a ja sobie wyobrażałem że z 10-15 tys zł taki wyjazd...
Duży79 dzięki za poszerzenie horyzontu :)
Wracam do tematu... w zeszłym roku się nie udało - w tym musi :D
Razem z Krzysiem Gilem się zawzięliśmy. A jak już się dwóch górali zaweźmie, to sami wiecie, nie ma zmiłuj :at:
Trzeci do kompletu poszukiwany, mile widziane doświadczenie mechaniczne, podróżnicze. Maruderom dziękujemy.
Cel: poszwędać się po zadupiach, bez napinki, dotrzeć do fajnych miejscówek.
Nie ma h... na marychę :D
Dodam że celujemy w 3 tygodnie,termin się wykrystalizuje pod koniec stycznia na pewno koniec sierpnia lub początek września
Trasa do dogadania,motocykle wypożyczamy(kupujemy)w Mnali albo lecimy do Leh i tam zaczynamy i kończymy do czego ja bym się skłaniał
My jesteśmy z południa do Wiednia blisko i wygodnie
Wiedeń, Schwechat, Wiedeń, Austria (VIE)
Nowe Delhi, Indira Gandhi, Delhi, Indie (DEL)
Pasażerowie
1
1637 PLN
Cena za 1 osobę,
w dwie strony
Wylot30 sie (czw.)
Air France
VIE
CDG
DEL
1 przesiadka
07:05→22:30Czas podróży:11h 55min
szczegóły
Powrót21 wrz (pt.)
KLM
DEL
AMS
VIE
1 przesiadka
03:45→13:30Czas podróży:13h 15min
szczegóły
03:45→19:05Czas podróży:18h 50min
szczegóły
03:45→22:15Czas podróży:22h
szczegóły
Cena biletu wraz z opłatami lotniskowymi (bez opłaty transakcyjnej: 129 PLN)
Warunki rezerwacji
Bagaż w cenie!
Nowe Delhi, Indira Gandhi, Delhi, Indie (DEL)
Leh, Kushok Bakula Rinpoche, Dżammu i Kaszmir, Indie (IXL)
06:40→08:05Czas podróży:1h 25min
szczegóły
Powrót20 wrz (czw.)
GoAir
IXL
DEL
bez przesiadki
06:55→08:20Czas podróży:1h 25min
szczegóły
08:35→09:55Czas podróży:1h 20min
szczegóły
10:30→11:50Czas podróży:1h 20min
szczegóły
11:20→13:00Czas podróży:1h 40min
szczegóły
Cena biletu wraz z opłatami lotniskowymi (bez opłaty transakcyjnej: 78 PLN)
Warunki rezerwacji
do kiedy decyzja?
Ty jesteś kandydatem podwyższonego ryzyka ze względu na profesję którą się parasz :D
Grzesiu do końca stycznia będzie wiedział dokładnie jak w pracy i trzeba kupić bilety,wtedy klamka zapadła
przemo77390
15.01.2018, 10:32
Nowe Delhi, Indira Gandhi, Delhi, Indie (DEL)
Leh, Kushok Bakula Rinpoche, Dżammu i Kaszmir, Indie (IXL)
06:40→08:05Czas podróży:1h 25min
szczegóły
Powrót20 wrz (czw.)
GoAir
IXL
DEL
bez przesiadki
06:55→08:20Czas podróży:1h 25min
szczegóły
08:35→09:55Czas podróży:1h 20min
szczegóły
10:30→11:50Czas podróży:1h 20min
szczegóły
11:20→13:00Czas podróży:1h 40min
szczegóły
Cena biletu wraz z opłatami lotniskowymi (bez opłaty transakcyjnej: 78 PLN)
Warunki rezerwacji
Gilu - na jakim portalu znalazłeś taka cenę. coraz bardziej mi się klaruje ten wyjazd.
To akurat z https://www.infoloty.pl/
Jakoś w grudniu widziałem z Pragi do Delhi i nazad tureckimi liniami za 1340plnów
przemo77390
15.01.2018, 12:23
Ja wewnętrzne patrzyłem tu: www.cleartrip.com - jest i kolej i wszystko.
Zastanawiam się czy nie polecieć do Delhi i wykupić od razu bilety tamuj i nazad na rasie Delhi- Leh - Delhi i tam już wynająć motocykle i pojeździć. Jedno pytanie czy nie będzie tam dużo drożej bo brak sporej konkurencji. Takie rozpoczęcie pozwoli na uniknięcie dogi z Delhi.
Plan 14 dni na góry a potem powłóczenie się jak się da po Indiach - Pewnie pociągiem do Mumbaju (jakiś jeden dzień jazdy. Cena pewnie z 10 zł) i potem znowu Delhi
U nas grupa się klaruje, temat otwarty czy od razu nie lecieć do Leh
Lądowanie w Delhi po 22 a odlot do Leh 5 rano cena ok 500pln,tylko pytanie jak z wynajmem motocykli
przemo77390
15.01.2018, 13:22
Ja poluje na loty bo na razie rewelacji nie ma. Do Delhi za około 1800 pln ale wewnętrzny drogi ok. 41600 rupi = ok. 2300 na 3 osoby.
Koszt najmu może się zejdzie do 700 (byłoby najprzyjemniej a poniżej to już w ogóle) - 800 Rupi - 37,52 pln - 42,88 pln za dzień - wtedy jeszcze dość dobrze wychodzi cenowo. Obawiam się jedynie że mogą trzymać ceny bo brak alternatywy najmu tzw. zmowa cenowa. Jak będą trzymać cenę to krzyczą około 1100 w ladakh - 58,96. Przy wynajmie na 14 dni robi różnicę na całokształt kosztów.
Rozeznanie przez Internet - a w Delhi internetowo właśnie widziałem za 700 Rupi
Koszt najmu może się zejdzie do 700 (byłoby najprzyjemniej a poniżej to już w ogóle) - 800 Rupi - 37,52 pln - 42,88 pln za dzień - wtedy jeszcze dość dobrze wychodzi cenowo. Obawiam się jedynie że mogą trzymać ceny bo brak alternatywy najmu tzw. zmowa cenowa. Jak będą trzymać cenę to krzyczą około 1100 w ladakh - 58,96. Przy wynajmie na 14 dni robi różnicę na całokształt kosztów.
Różnica pomiędzy 800 INR a 1100 INR - przy założeniu 16 dni wypożyczenia - wynosi ok. 300 pln więc nie przesadzaj, szkoda czasu na takie drobiazgi.
Ważniejsza jest sprawdzona wypożyczalnia... A pewnie i tak się coś po drodze parę razy spieprzy...:D
Bilety mamy już ogarnięte. od 2-21 Wrzesień. Wiedeń - Dubaj- Delhi i nazad za 1770zł
Czuję, że herni ogarnie nasze Indie za 2k :D:D:D
http://z1.demoty.pl/e068f2664c4b84ee78f4c79407fea23dacaaf5c5/0763_d7ed_480-gif
Bilety mamy już ogarnięte. od 2-21 Wrzesień. Wiedeń - Dubaj- Delhi
Dalej rikszą
Sylwek_76
23.01.2018, 23:57
Rikszą czy nie, ale trochę wam zazdroszczę :drif: .
Rikszą czy nie, ale trochę wam zazdroszczę :drif: .
Nie trochę tylko bardzo ale nie ma co marudzić, trzeba samemu coś fajnego sobie zaplanować bo sezon zacznie się szybciej niż myślimy :)
przemo77390
24.01.2018, 07:51
Bilety mamy już ogarnięte. od 2-21 Wrzesień. Wiedeń - Dubaj- Delhi i nazad za 1770zł
Jakie czasy przelotu macie?
Ja na razie na lipiec najtaniej znalazłem liniami Ukraińskimi: do Delhi czas przelotu 16h i do Warszawy 14h - Cena kształtuje się w zależności widzę od dnia 1710,00 - 1730,00
Wylot 2.09 z Wiednia o godzinie 22.45 na 6.20 w Dubaju i 3.09 o godzinie 9.50 na 14.45 w Deli. ( Różnica czasu) powrót 21.09 0 11.00 do Dubaj na 13.00 i o17 .15 na 21.15 we Wiedniu.
Jakie czasy przelotu macie?
Ja na razie na lipiec najtaniej znalazłem liniami Ukraińskimi: do Delhi czas przelotu 16h i do Warszawy 14h - Cena kształtuje się w zależności widzę od dnia 1710,00 - 1730,00
Ty masz pewnie wylot z Kijowa?
przemo77390
24.01.2018, 09:59
Ty masz pewnie wylot z Kijowa?
Bezpośrednio z Warszawy z przesiadka w Kijowie. Bilety też już mamy zakupione (choć ja zawsze mam z tym dylemat kiedy, czy poczekać bo może będzie taniej - z biletami to zawsze loteria). Warszawa przez Kijów do Delhi: Start 7.07.2018 - Powrót 28.07.2017, Cena na osobę z ubezpieczeniem od kosztów rezygnacji i z ubezpieczeniem na ewentualne darmowe zmiany w bilecie: 1852,33 pln.
Ten wewnętrzny to bierzecie w dwie strony Delhi - Leh czy w jedną a powrót jakoś inaczej planujecie (bo ja się zastanawiam jeszcze na powrotem np. taksą)
Bezpośrednio z Warszawy z przesiadka w Kijowie.
My chłopacy jesteśmy z południa Polskie więc preferujemy lotniska południowe.
przemo77390
24.01.2018, 14:39
Czy kojarzy ktoś z was czy w miejscowości Srinagaru - tez można wynająć motocykle?
Wtedy można by było tam rozpocząć trasę która mnie więcej przebiegałaby jak na zdjęciu - Strona rozpoczęcie do wyboru.
dodatkowo jest czas na aklimatyzację wysokościową.
Pytałeś dwie firmy widoczne przez sieć w tym mieście czy jeszcze są i czy oferują to co szukasz?
http://kashmirtravelogue.com
http://www.kashmirbikers.com
przemo77390
24.01.2018, 14:59
Pytałeś dwie firmy widoczne przez sieć w tym mieście czy jeszcze są i czy oferują to co szukasz?
http://kashmirtravelogue.com
http://www.kashmirbikers.com
Neo -Dzięki - już napisałem. Jak ktoś ma wiedzę czy jest tam trochę wypożyczalni motocyklowych z których można przebierać dawajcie info - Ma to dla mnie ważne znaczenie wpływające na całokształt
sambor1965
24.01.2018, 15:23
Ryzykowne jest planowanie Srinagaru. Ten rejon bywa calkowicie pozamykany z powodow czestych dymow indyjsko-pakistanskich. Robilem podobne kolka, ale nie zawsze sie to udaje...
sambor1965
24.01.2018, 15:25
Przemo, droga którą wyrysowales z Pangong na poludnie jest nie do zrobienia legalnie. Nie daja na nia pozwolenia, można się przemknąć, ale można sobie napytać kłopotów.
przemo77390
26.01.2018, 10:30
Wstawię jeszcze w tym wątku - mam nadzieję Panowie że nie będziecie mieli za złe, ale może w wasz więcej osób zagląda.
Dzięki wszystkim za pomoc i rady. Nie wiem czy dobrze robimy (wiem że mieliśmy info że to duże ryzyko) ale jednak ta przygoda i nie wiadomo strasznie korci aby zacząć przygodę Srinagar i zobaczyć Kaszmir ponoć tak inny niż typowe Indie. Trasa była by Srinagar - leh highway.
Opis Srinagar brzmi troszkę bajecznie.
Srinagar - położenie jest bardzo atrakcyjne: wysokość około 1700 m n.p.m., wokół góry Pir Panjal i rozległe jezioro Dal, które, wraz z rzeką Jhelam sprawia, że Srinagar nazywany bywa Wenecją Indii, a kolorowe wodne taksówki – śikhary podkreślają trafność tego skojarzenia. Podobnie jak rozlokowane na jeziorze drewniane wiktoriańskie łodzie mieszkalne, na których dawniej wypoczywali brytyjscy urzędnicy i oficerowie, przyjeżdżający tu żeby złapać oddech od zgiełku i tłocznego upału Kalkuty czy Delhi, a które dziś udostępniane są turystom.
Srinagar słynie też ze swoich XVII-wiecznych ogrodów, nawiązujących stylem do tradycji perskich i do dziś przyciągających spacerowiczów elegancją i zielenią pięknie rozplanowaną wśród fontann, kanałów, altan i sadzawek.
Prośba jeszcze o więcej info jak coś - może jednak zmienimy Plany. Poczytałem i dostałem tez info od Forumowiczów FAT za które serdecznie dziękuję że niestabilnie politycznie ale jak przeglądam relacje podróżnicze ludzi którzy jadą w tamte rejony to coraz bardziej się chce zaryzykować.
Czuję, że herni ogarnie nasze Indie za 2k :D:D:D
http://z1.demoty.pl/e068f2664c4b84ee78f4c79407fea23dacaaf5c5/0763_d7ed_480-gif
Chyba wiem w jaki sposób ;)
Wstawię jeszcze w tym wątku - mam nadzieję Panowie że nie będziecie mieli za złe, ale może w wasz więcej osób zagląda.
Dzięki wszystkim za pomoc i rady. Nie wiem czy dobrze robimy (wiem że mieliśmy info że to duże ryzyko) ale jednak ta przygoda i nie wiadomo strasznie korci aby zacząć przygodę Srinagar i zobaczyć Kaszmir ponoć tak inny niż typowe Indie. Trasa była by Srinagar - leh highway.
Opis Srinagar brzmi troszkę bajecznie.
Srinagar - położenie jest bardzo atrakcyjne: wysokość około 1700 m n.p.m., wokół góry Pir Panjal i rozległe jezioro Dal, które, wraz z rzeką Jhelam sprawia, że Srinagar nazywany bywa Wenecją Indii, a kolorowe wodne taksówki – śikhary podkreślają trafność tego skojarzenia. Podobnie jak rozlokowane na jeziorze drewniane wiktoriańskie łodzie mieszkalne, na których dawniej wypoczywali brytyjscy urzędnicy i oficerowie, przyjeżdżający tu żeby złapać oddech od zgiełku i tłocznego upału Kalkuty czy Delhi, a które dziś udostępniane są turystom.
Srinagar słynie też ze swoich XVII-wiecznych ogrodów, nawiązujących stylem do tradycji perskich i do dziś przyciągających spacerowiczów elegancją i zielenią pięknie rozplanowaną wśród fontann, kanałów, altan i sadzawek.
Prośba jeszcze o więcej info jak coś - może jednak zmienimy Plany. Poczytałem i dostałem tez info od Forumowiczów FAT za które serdecznie dziękuję że niestabilnie politycznie ale jak przeglądam relacje podróżnicze ludzi którzy jadą w tamte rejony to coraz bardziej się chce zaryzykować.
Ty już wrócisz zanim my wystartujemy więc liczymy na Twoją pomoc po powrocie
Jest jeszcze sporo czasu na zbieranie informacji i planowanie trasy
Drużyna kompletna bilety kupione startujemy z Wiednia 2 września na lecimy z przesiadką do Leh i tam zaczynamy 3 tygodniową przygodę
Mniej więcej wiemy gdzie chcemy jechać ale może trzeba będzie założyć nowy wątek z prośbą o rady
Przemo, droga którą wyrysowales z Pangong na poludnie jest nie do zrobienia legalnie. Nie daja na nia pozwolenia, można się przemknąć, ale można sobie napytać kłopotów.
Dokładnie, nas też cofnęli z tej drogi.
przemo77390
26.01.2018, 13:18
Usuwam bo to jakaś lipa była
przemo77390
26.01.2018, 13:37
Mam jeszcze jedno pytanie - przy rezerwacji biletu pokazywała mi się informacja jak na zdjęciu a w samym bilecie nie mam info o wadze dopuszczalnego bagażu - pierwszy raz się z tym spotkałem. Myślicie że nie będą chcieli kasy i że w systemie jest dopuszczalny bagaż?
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/1/26/10669193_1.jpg
przemo77390
26.01.2018, 14:06
Ty już wrócisz zanim my wystartujemy więc liczymy na Twoją pomoc po powrocie
Jest jeszcze sporo czasu na zbieranie informacji i planowanie trasy
Drużyna kompletna bilety kupione startujemy z Wiednia 2 września na lecimy z przesiadką do Leh i tam zaczynamy 3 tygodniową przygodę
Mniej więcej wiemy gdzie chcemy jechać ale może trzeba będzie założyć nowy wątek z prośbą o rady
Jak was Cenowo wyszedł bilet do Le - może być na priv. Kontaktowaliście się z jakimiś wypożyczalniami motków?
przemo77390
26.01.2018, 14:28
Ty już wrócisz zanim my wystartujemy więc liczymy na Twoją pomoc po powrocie
Jest jeszcze sporo czasu na zbieranie informacji i planowanie trasy
Drużyna kompletna bilety kupione startujemy z Wiednia 2 września na lecimy z przesiadką do Leh i tam zaczynamy 3 tygodniową przygodę
Mniej więcej wiemy gdzie chcemy jechać ale może trzeba będzie założyć nowy wątek z prośbą o rady
Dokładnie, nas też cofnęli z tej drogi.
Czyli jaka drogę sugerujecie?
sambor1965
26.01.2018, 15:36
Bilet do Leh kuppuje sie oddzielnie. jako łączony bedzie dużo droższy. Oczywiscie ze znanymi konsekwencjami.
Jak was Cenowo wyszedł bilet do Leh
Roundtrip 400 pln/os. - GoAir
przemo77390
26.01.2018, 17:30
Roundtrip 400 pln/os. - GoAir
Cena super - mi na lipiec ni cholery nie chce takich cen wywalić. Rzeczywiście wszedłem na wrzesień i ceny o połowę niższe.
Usuwam bo to jakaś lipa była
Promocja na wizę? Pierwsze słyszę...:D
A co ważniejsze to o e-wizę aplikować możesz najpóźniej 4 dni przed podróżą (lepiej wcześniej, na wypadek jakiś komplikacji) i najwcześniej 120 dni przed przylotem.
przemo77390
26.01.2018, 20:35
Promocja na wizę? Pierwsze słyszę...:D
A co ważniejsze to o e-wizę aplikować możesz najpóźniej 4 dni przed podróżą (lepiej wcześniej, na wypadek jakiś komplikacji) i najwcześniej 120 dni przed przylotem.
Wiem wiem ale dziś dałem się omotać - dostałem e-maila e-wiza india promocja 20% OFF, strona wyglądała jak apka consulatu i jakoś mnie to omotało na początku. Wstawiłem nawet na FAT info (jak młokos) ale później zacząłem się temu przyglądać na spokojnie i co gdyby nie instynkt jakiś wewnętrzny to bym się zrobił.
Podróż zaplanowana - podjęliśmy ryzyko bo jednak chcemy zobaczyć Kaszmir. Nasz Trip:
Lot:Warszawa - Delhi - Warszawa (07.07.18 - 28.07.18)
Lot: Delhi - Srinagar - Delhi (08.07.18 - 22.07.18) - motocykle
Lot: Delhi - Jaipur - Delhi (22.07.18 - 27.07.18)
Nie wiem może komuś pomoże w podjęciu decyzji: 2309,27 pln osoba
Zostało ubezpieczenie, wiza i najem motocykli
przemo77390
29.01.2018, 08:30
Co myślicie o takiej trasie: Co do niej jeszcze dodać aby niczego nie pominąć?
Dokładnie taką samą pętle zrobiliśmy 3lata temu, ale pojechaliśmy jeszcze doliną Zanskar do Padum. Droga tylko w jedną stronę, trzeba wracać tą samą trasą do Kargil.
Jakieś 240km w jedną stronę, trzeba doliczyć na to 4 dni. My do Padum dojechaliśmy w jeden dzień, ale już po ciemku, powrót rozbiliśmy na dwa dni. Lepiej zabrać tam zapas paliwa, co prawda jest stacja w Padum, ale akurat była zamknięta, jak by trzeba było to pewnie u lokalesów kupiłby paliwo.
Po drodze mija się 7 tysięczniki Kun i Nun, jakiś lodowiec, generalni traska przyjemna dla oka.
przemo77390
29.01.2018, 10:26
A tak tam wygląda.
Ślicznie i nie ma tłoku na drodze.
Podpowiedzcie czy warto brać swój namiot?
sambor1965
29.01.2018, 18:27
Ta przez Killar jest dość ambitna. Tam się różne rzecz zdarzają. Trzy lata temu spędziłem 3 dni czekając aż przyjedzie buldożer. Dwa lata temu osobiście pracowałem na drodze z ludźmi pół dnia, bo sypnęło mocno z góry. W końcu wysadziliśmy zawał dynamitem.
Ostrożnie z planowaniem trasy. To boczna droga i nie ma tam żadnych priorytetów. Za to dużo, bardzo dużo przepaści. Wysokich przepaści. I trochę w sumie wstyd nie skręcić z Killar na przełęcz Sach w kierunku Dharamsala...
Ta przez Killar jest dość ambitna. Tam się różne rzecz zdarzają. Trzy lata temu spędziłem 3 dni czekając aż przyjedzie buldożer. Dwa lata temu osobiście pracowałem na drodze z ludźmi pół dnia, bo sypnęło mocno z góry. W końcu wysadziliśmy zawał dynamitem.
Ostrożnie z planowaniem trasy. To boczna droga i nie ma tam żadnych priorytetów. Za to dużo, bardzo dużo przepaści. Wysokich przepaści. I trochę w sumie wstyd nie skręcić z Killar na przełęcz Sach w kierunku Dharamsala...
Śni mi się nieśmiało
Gilu,oczywiscie zapisana w Google:D
Myślę, że łatwiej jest wylecieć z Delhi do Leh, niż odwrotnie. To, ze masz bilet na samolot to jedno, ale nie znaczy, że polecisz. Jakiś czas temu, w październiku, trzy dni próbowałem bezskutecznie załapać się na samolot z Leh do Manali. I zawsze wiało, albo lało, albo byli bardziej operatywni ode mnie. Po trzech dniach prób, odpuściłem i wynająłem z poznanymi w kolejce niemkami jeepa i jakoś dojechaliśmy. Nie mogę powiedzieć piniondze mi oddali za bilet, ale trzy dni na lotnisku w Leh to jak tydzień na dworcu kolejowym w Kutnie...
sambor1965
29.01.2018, 20:24
Nie ma samolotów z Leh do Manali. Leh jest przewidywalnym lotniskiem i rzadko odwołują loty. Za to Kullu, które obsługuje Manali należy do najbardziej nieprzewidywalnych. Kiedys nie leciało nic przez tydzien. Ale mozna poleciec z Dharamsala lub pojechać autobusem - 16-17 godzin...
sambor1965
29.01.2018, 20:26
A w ogóle lepiej jest w Spiti i Kinnaur niż w oklepanym Ladakhu. Ale w Ladakhu wyżej... A może sie tylko mi oklepał?
przemo77390
29.01.2018, 20:41
Ta przez Killar jest dość ambitna. Tam się różne rzecz zdarzają. Trzy lata temu spędziłem 3 dni czekając aż przyjedzie buldożer. Dwa lata temu osobiście pracowałem na drodze z ludźmi pół dnia, bo sypnęło mocno z góry. W końcu wysadziliśmy zawał dynamitem.
Ostrożnie z planowaniem trasy. To boczna droga i nie ma tam żadnych priorytetów. Za to dużo, bardzo dużo przepaści. Wysokich przepaści. I trochę w sumie wstyd nie skręcić z Killar na przełęcz Sach w kierunku Dharamsala...
Dzięki za uwagi. Masz rację że nie ma sensu się na siłę pchać tylko dla przepaści. Czyli mówisz żeby zmodyfikować tak trasę: https://goo.gl/maps/1J4QknjFUT12
sambor1965
29.01.2018, 21:05
Droga prostuje się daleko za Killar, dopiero w Udaipur. Będzie mnóstwo kawałków z dużą ekspozycją. Zero turystów i zero wsparcia. A Sach pass jest jedną z najtrudniejszych przełeczy ze względu na pogodę. Jest dużo niższa niż ladackie, ale sięga tam monsun i pizga śniegiem regularnie. Radzę ubrać się jak Marco na Nordcap ;)
przemo77390
29.01.2018, 21:38
Droga prostuje się daleko za Killar, dopiero w Udaipur. Będzie mnóstwo kawałków z dużą ekspozycją. Zero turystów i zero wsparcia. A Sach pass jest jedną z najtrudniejszych przełeczy ze względu na pogodę. Jest dużo niższa niż ladackie, ale sięga tam monsun i pizga śniegiem regularnie. Radzę ubrać się jak Marco na Nordcap ;)
Czyli odradzał byś Sach pass. To jaką trasę być proponował z Korzok - Keylong w stronę Srinagar
Możesz mnie jeszcze naprowadzić na czaso- przejazdy. Zakładam
Start 9 - powrót 21 Srinagar, razem 13 dni
Srinagar - Kargil: 1 dzień
Kargil - Lech: 1 dzień
wszystko co w okolicach Leh i po drodze do Korzok: 5 - 6 dni
no i ta rasa https://goo.gl/maps/ufyRATVmrzr: 4 dni
1 dzień zapasu zostaje.
Srinagar - Kargil, Kargil - Lech, tak jak piszesz po jednym dniu.
Srinagar - Kishtwar 1dzień
Kishtwar - Keylong (przez Killar) 1 dzień, nam zeszło 2 dni ale w Kishtwar mieliśmy wymianę napędu w jednym moto i ruszaliśmy jakoś dopiero po południu
Leh - Khardungla - Bangong Co - Hang La - Korzok - Leh zrobiliśmy w 4dni
Manali - Leh 3dni
Nam w sumie wyszło 16 dni na moto.
Musisz liczyć, że coś się zpierdoli w moto i trochę czasu ucieknie, nam np. poszło:
- sprzęgło (połączenie linki z wodzikiem)
- gażnik
- napęd
- spawanie stelaży
- pana 2x
- zerwany łańcuch
...nie ma bata coś się napewno spierdoli:D
kristoch
30.01.2018, 00:51
Przemo, droga którą wyrysowales z Pangong na poludnie jest nie do zrobienia legalnie. Nie daja na nia pozwolenia, można się przemknąć, ale można sobie napytać kłopotów.
Dobrze, że nie wiedziałem jak tam byliśmy.
Dyskusja odbiegła trochę ale ten odcinek uważam za najpiękniejszy z całej trasy jaką zrobiliśmy więc go jednak polecam...
O tym, że nasze pozwolenie nie obowiązuje od Pangong do Loma bend dowiedzieliśmy się na posterunku w tym ostatnim.
Negocjacje zaczęły się poczęstunku czekoladą i przeszły przez przegląd zdjęć i żądania skasowania nagrań z kamery by zaowocować impasem przy eskalacji do dowódcy posterunkowego i nakazem powrotu.
Strategię negocjacyjną oparliśmy o brak paliwa na powrót, a właśnie chcieliśmy wyjechać ze strefy zakazanej więc ich nakaz powrotu był bez sensu. Poza tym szacunek do każdego z urzędników ważnych instytucji itp. itd.
W rzeczywistości jednak to chyba głupota i niewiedza, że nie wolno nam tam być pozwoliła nam przejechać tamtędy. Notabene kilka kilometrów od granicy spornej z Chinami. Z perspektywy czasu to wyglada zabawnie ale tam było jednak totalne pustkowie.
Kilka zdjęć...
77585
77586
77587
sambor1965
30.01.2018, 01:48
IMHO ładowanie się w drogę przez Killar jest dyskusyjne i nie polecam tego. Moto na pewno się spieprzy nie raz... Taki urok tych sprzętow. Uparłeś się na start ze Srinagaru - wiem, że tam ładnie, ale jest moim zdaniem zbyt wiele niewiadomcyh po drodze, by być pewnym, że zrobi się to na czas. Zwłaszcza, że trzyma was koniecznosc oddania motocykli i samolot. Może się uda, ale może się nie udać. I szansa na to, że coś klapnie jest zbyt duża.
Dlatego między innymi nie robimy imprez, które mają w planach Srinagar.
Sa takie lata, że Rohtang jest zamknięty przez kilka dni, a co dopiero boczne drogi. Tam się potrafi kawał góry obsunąć i pozamiatane z terminami. W Spiti z chłopakami przenosiliśmy nasze Afryki przez 200 metrowe zwalisko wysokie na ponad 2 metry. Zaczęlismy rano, skonczylismy po 22. Ale nie zawsze się da to zrobić.
kristoch
30.01.2018, 09:15
Aaa, żeby nie było... Też uważam, że Srinagar (szczególnie na zakończenie) to ryzykowny pomysł. My zrobiliśmy sobie w sumie 4-5 dniowy bufor na całej trasie i mieliśmy szczęście, że nie musieliśmy go użyć.
Tak się złożyło, że po lądowaniu w Delhi spotkaliśmy chłopaków z Polski, którzy zamierzali przejechać bardzo podobną trasę co my tylko w przeciwnym kierunku, zaczynając od Manali w górę. Samolot powrotny tez mieliśmy w tym samym momencie. Gdy spotkaliśmy się na lotnisku po 2,5 tygodnia my zrobiliśmy 3kkm, a oni nieco ponad 1kkm. Jednego zwozili z góry bo się nie zaaklimatyzował, 1 dzień czekali na odblokowanie drogi itp. My mieliśmy fuksa zwyczajnie.
Rozumiem, że decyzja o starcie ze Srinagaru zapadła ale jeśli mogę coś podpowiedzieć to np. ostatnie 30-40% trasy zaplanowałbym łatwo, z dużym zapasem tak by można je przelecieć na upartego w zdecydowanie krótszym czasie. No chyba, że możecie sobie pozwolić na zakup nowych biletów powrotnych i późniejsze oddanie moto.
Powodzenia!
:-)
Sent from my iPhone using Tapatalk
przemo77390
30.01.2018, 10:05
Dzięki wszystkim za poradę. Zrobiłem jeszcze raz wstępne założenia z powrotem już z Korzok tą sama trasą do Srinagar (chyba że można małe modyfikacje wprowadzić - podpowiedzcie, daje to 2-3 dniowy bufor i to chyba będzie najlepszy Plan. Chyba wystarczająco się napatrzymy w tamtych rejonach)
Druga opcja to na upartego dalej przez Keylong do Srinagar - jednak to będę odradzał chłopakom i dziewczynom. Powiedźcie mi za Keylong w stronę Srinagar jest tak ładnie jak do Korzok?
Wiem że mogłem inaczej trochę poplanować (teraz pewnie założyłbym mniej czasu na Jaipur i okolice, który też chcemy oblukać) ale ze Srinagar nie chciałbym rezygnować bo strasznie chcemy zobaczyć Kaszmir, nie wiemy czy tam jeszcze trafimy.
kristoch
30.01.2018, 11:04
Czasy z Google są zdecydowanie optymistyczne. IMHO Korzok-Leh-Kargil-Srinagar to minimum 3 dni. Jak nic się nie stanie. Na tę alternatywną traskę podeśle później info z naszej podróży tylko coś sprawdzę.
Sent from my iPhone using Tapatalk
sambor1965
30.01.2018, 12:24
sprawdziłbym co google maps mówi o czasach wejścia na Nanga Parbat. A tak serio to najbardziej spowolnicie się na tych trasach sami. Robiąc zdjęcia. Mierzona GPSem średnia dzienna oscyluje wokół 27 km/h. Rzadko robię w Himalajach 200 km. 300 nie zrobiłem chyba nigdy. I Wam nie życzę. Będziecie wolniejsi od ciężarówek. Serio. Dlaczego? Bo
wysokość, zmęczenie, widoki, wyprzedzania, ruch lewostronny, awarie, obiady, tankowanie, zwiedzanie, załatwianie pozwoleń, gadanie z innymi bajkerami, zdjęcia.
Spadam z tego wątku już się nawymądrzałem. Powodzenia
kristoch
30.01.2018, 13:38
I cd...
https://trips.furkot.com/ts/pQaQtY
Zerknij fa naszą faktyczną trasę z noclegami i zobacz jakie odległości udawało nam się dziennie pokonać. Poza dniami odpoczynku, praktycznie zero zwiedzania i pełny dzień jazdy bez ociągania się.
Karzok-Keylong daliśmy radę ale na styk. Dalej nie wiem.
Poniżej odcinek z Sach Pass: lokalny biker odradził nam jazdę przez Pathankot i Jammu - duże miasta i b.ruchliwa droga. Polecił nam alternatywną drogę przez Mahanpur, Sunal do Udhanpur - powiększ mapę w linku to zobaczysz szczegóły. To boczna droga ale na przedgórzu, cały czas asfalt i umiarkowany ruch - cywilizacja. Za to z Udhanpur wróciliśmy na główną drogę i tam był remont drogi i sajgon. Z Udhanpur wyjechaliśmy ok 8:00 i w Srinagar byliśmy ok 18:00 bez postojów (z wyjątkiem 1h na naprawę przebitej dętki) - jazda generalnie po bandzie ze względu na ruch. Mieliśmy zdążyć na 17 i się nie udało. Zobacz pierwsze sceny z filmiku - to wyjazd z Udhanpur - nie pamietam czy już nie załączałem:
https://youtu.be/cQQvu0nQcng
Pozdro
sprawdziłbym co google maps mówi o czasach wejścia na Nanga Parbat. A tak serio to najbardziej spowolnicie się na tych trasach sami. Robiąc zdjęcia. Mierzona GPSem średnia dzienna oscyluje wokół 27 km/h. Rzadko robię w Himalajach 200 km. 300 nie zrobiłem chyba nigdy. I Wam nie życzę. Będziecie wolniejsi od ciężarówek. Serio. Dlaczego? Bo
wysokość, zmęczenie, widoki, wyprzedzania, ruch lewostronny, awarie, obiady, tankowanie, zwiedzanie, załatwianie pozwoleń, gadanie z innymi bajkerami, zdjęcia.
Spadam z tego wątku już się nawymądrzałem. Powodzenia
Doświadczonych warto słuchać,w tym wątku akurat doradzają ci którzy mają coś do powiedzenia
przemo77390
31.01.2018, 07:40
Dlatego tez się tu dopytuje. Szkoda że Sambor pisze ze nie będzie tu zaglądał - dzięki za dotychczasowe uwagi.
kristoch również dzięki.
Trasa ułożona pod 200 kilometrów na prawie każdy dzień, choć bywają mniejsze dystanse. Jeżeli wszystko sprawnie będzie przebiegało (co najważniejsze aby organizmy w miarę dobrze znosiły chorobę wysokościową) to jest szansa na zrobienie kółeczka z zastrzeżeniem ze dwa ostatnie dni to po 250 km do zrobienia. Jeżeli będzie źle i dużo awarii lub jakieś przestoje na drodze to wycofujemy się znowu do góry do góry z Korzok - widziałem że może coś będzie można pokombinować na powrocie z drogą ale to się zobaczy.
W tej chwili do załatwienia sprawnie Permit na Leh i przepustka na Korzok - jak się uda sprawnie to ogarnąć to też ma wpływ na resztę.
ILP (Inner Line Permit)
Czy jest możliwość załatwienia ILP od razu na więcej dni. Z tego co się orientowałem ILP potrzebny jest do eksploatacji Changtangu, którego tylko niewielki fragment leży na terytorium Indii. Reszta - należy do Tybetu. Docelowo dojazd do Pangong Tso i Tso Moriri. I tu pytanie ponoć na każdą z tych tras jest wymagane 7-dniowe pozwolenia. Cy po zwiedzeniu Pangong Tso trzeba wracać po nowe ILP na Tso Moriri. Dodatkowo permit na Khardung La.
Gdzie pozwolenie na Korzok?
Tu jest trochę info o ILP https://www.ekashmirtourism.com/leh-ladakh-packages/leh-ladakh-inner-line-permits/ ale prośba o info od doświadczonych jak powyżej.
Permit przez Internet, czy ktoś próbował, czy to nie fikcja? https://www.lehladakhindia.com/innerline-permits/
Protected Area Permits were already available online from the same official website www.lahdclehpermit.in. All foreign tourists should go through the website to obtain the protected area permits.
Obszary chronione są już dostępne online na tej samej oficjalnej stronie internetowej www.lahdclehpermit.in. Wszyscy turyści zagraniczni powinni przejść przez stronę internetową w celu uzyskania pozwoleń na obszar chroniony.
http://devilonwheels.com/ladakh-inner-line-permits-available-online-2017/
These permits are not required for traveling on Manali â Leh Highway or Srinagar â Leh Highway or Zanskar Valley.
Zezwolenia te nie są wymagane do podróżowania autostradą Manali - Leh lub Srinagar - Leh Highway lub Zanskar Valley.
Dalsze porady mile widziane.
kristoch
31.01.2018, 08:40
My kupiliśmy permit w Leh na 7 dni, na cały obszar i przejechaliśmy na nim Khardung La, Pangong i Moriri/Korzok. Pozwolenie kupowane w tzw. agencji turystycznej, których sporo w Leh. To nie jest od ręki załatwiane.
kristoch
31.01.2018, 09:09
Karzok-Keylong daliśmy radę ale na styk. Dalej nie wiem.
Sorry ale pomyliłem miejscowości: na styk to zrobiliśmy Karzok-Serchu, a do Keylong jest kolejne pół dnia. To wszystko była jazda bez poważniejszych przeszkód. Wychodzi dokładnie jak pisał Sambor: 200km/dz to max.
przemo77390
31.01.2018, 10:55
Ktoś jeszcze próbuje wejść n zrobienie permitu online - mi się nie chce przerzucić strona dalej?
https://www.youtube.com/watch?v=Qr8wbmVctcw - instrukcja ale nie chce się załadować apka i jeszcze takie coś https://www.youtube.com/watch?v=4BriPNZLn2Q - http://admis.hp.nic.in/ngtkullu
Doświadczonych warto słuchać,w tym wątku akurat doradzają ci którzy mają coś do powiedzenia
tez mi się to podoba ,dużo nam to pomoże !Z góry dziękujemy!
Dokładnie, nas też cofnęli z tej drogi.
Do jeziora Pangong jest tylko jedna legalna droga (od Tangtse)?
Taki przejazd też jest już w zakazanej strefie?
https://www.google.pl/maps/dir/33.7495554,78.6353285/33.5941226,78.6394484/33.2620356,78.4986861/@33.5354767,78.4046156,10z/data=!4m10!4m9!1m0!1m5!3m4!1m2!1d78.5247142!2d33.3 832364!3s0x3901af3602da3beb:0x14da4a8eb8d2a906!1m0 !3e0
http://lh3.googleusercontent.com/I3sZdZPEwVFG7DmtmY3EtRN4N_nm89z4AsQ1v6hISrenRDFTL7 QZCsdyZO8LXx0Y60LwCiawX13-fbmo4qTJk-x6Uq9Bl1kU_pbx0cRgPGzGEsFCl403bG6S7w7SJ-Z4HP4lronxJ4QTEid0yIXlcKZ057QsxtV-quMp_dOrKO_y-Twgh8786an5ngrG5TsqVlgceTPqY7bj2KbmL-_TqpqgPxYcPuSQG5rjt76U0oFz7vcicQiOe-pR2GNsYMvNxdwd7YLXLwKteSYLDC17VPnmG6iPOZ7PFQeVIuu0 Z_vWW3qVWAYPH1yG9_96CtuCFmnXAzdHOaDowMMNYYRzvO-13zoUaq-GEohxLhqBiudTE_nYdJQ-YGq_3MxNz_Sb0T1YI-NPmbueimJNy2zEzHjFWPRLsQwssyLpXvQ7X8PftZx4nRzhfABJ m7p3BKS_SZuphZJhE10bOtBWGLsd-LzjVi9Tk3H1CqoCM_qdnDBzhg8OSxwUbuPVdI97aKccNws02LO sVw6RuQbam2zNVcTtEROtLHvFZR6a-WuHKAlCVAW0puKlRUnkEEvqsHtAhob-yCKcFmJLfKzwh1BYOIBdIqAAXaHWVkJn5Syk=w849-h651-no
kristoch
31.01.2018, 19:57
Do jeziora Pangong jest tylko jedna legalna droga (od Tangtse)?
Taki przejazd też jest już w zakazanej strefie?
https://www.google.pl/maps/dir/33.7495554,78.6353285/33.5941226,78.6394484/33.2620356,78.4986861/@33.5354767,78.4046156,10z/data=!4m10!4m9!1m0!1m5!3m4!1m2!1d78.5247142!2d33.3 832364!3s0x3901af3602da3beb:0x14da4a8eb8d2a906!1m0 !3e0
http://lh3.googleusercontent.com/I3sZdZPEwVFG7DmtmY3EtRN4N_nm89z4AsQ1v6hISrenRDFTL7 QZCsdyZO8LXx0Y60LwCiawX13-fbmo4qTJk-x6Uq9Bl1kU_pbx0cRgPGzGEsFCl403bG6S7w7SJ-Z4HP4lronxJ4QTEid0yIXlcKZ057QsxtV-quMp_dOrKO_y-Twgh8786an5ngrG5TsqVlgceTPqY7bj2KbmL-_TqpqgPxYcPuSQG5rjt76U0oFz7vcicQiOe-pR2GNsYMvNxdwd7YLXLwKteSYLDC17VPnmG6iPOZ7PFQeVIuu0 Z_vWW3qVWAYPH1yG9_96CtuCFmnXAzdHOaDowMMNYYRzvO-13zoUaq-GEohxLhqBiudTE_nYdJQ-YGq_3MxNz_Sb0T1YI-NPmbueimJNy2zEzHjFWPRLsQwssyLpXvQ7X8PftZx4nRzhfABJ m7p3BKS_SZuphZJhE10bOtBWGLsd-LzjVi9Tk3H1CqoCM_qdnDBzhg8OSxwUbuPVdI97aKccNws02LO sVw6RuQbam2zNVcTtEROtLHvFZR6a-WuHKAlCVAW0puKlRUnkEEvqsHtAhob-yCKcFmJLfKzwh1BYOIBdIqAAXaHWVkJn5Syk=w849-h651-no
Droga legalna jest tylko jedzie przez góry. Dokładnie taką trasą jak wyznaczyłeś chcieliśmy jechać ostatnio w czerwcu 2017. Sęk w tym, że na posterunku w Chushul (druga kropka na Twojej trasie od Pangong) żołnierz nas nie puścił twierdząc, że coś się zawaliło/obsunęło. Dlatego pojechaliśmy dookoła. Bez sensu bo skierował nas w niedozwolony teren i mogliśmy mu nie mówić lub olać i sami sprawdzić ale z perspektywy dzisiejszej to fajnie wyszło bo dobrze się skończyło.
Tam sytuacja zmienia się tak dynamicznie, że nie ma co planować bardzo dokładnie bo trasę i tak wyznaczy życie/góry - nie wchodząc w dyskusję światopoglądową nad tym co/kto ją wyznacza bo na pewno nie my ;-)
przemo77390
08.02.2018, 09:17
Fajny nawet artykuł: http://devilonwheels.com/how-to-plan-a-journey-on-srinagar-leh-highway/
stary1111
02.03.2018, 22:03
Dla wszystkich planujących załączam mapę, może się przyda. Na miejscu nic więcej nie potrzeba do nawigowania, innych dróg nie ma :).
Jak ktoś ma 3 tygodnie to polecam wynajem motocykla w Delhi, warto poczuć klimat jazdy po nizinach No i oczywiście po Delhi - niezapomniane wrażenia gwarantowane.
Przy wynajmie motocykla warto zajrzeć do filtra powietrza, my wyrzuciliśmy swoje jak nie dało się już jechać pod górę na 1 biegu po wcześniejszym rozebraniu i sprawdzeniu gaźnika na jednym z zakrętów (gaźnik oczywiście był czysty). Bez filtra maszyny odzyskały brakujące 80% mocy.
Dobrze tez mieć jakąś maziugę do łańcucha inaczej pozostaje tylko polewanie łańcucha spalonym olejem w przydrożnych warsztatach.
No i najważniejsze TATA ma zawsze rację i pierwszeństwo 😄. Jak człowiek to sobie uświadomi to wszystko staje się proste.
Blow Horn i do przodu
Boski-Kolasek
04.03.2018, 17:54
Tez wyciaglem kilka razy filtr....kilka razy tez musialem odpuscici bo wyzej juz nie chcial Bulecik jechac z gratami i dwoma osobami na pokladzie :)
przemo77390
05.03.2018, 07:16
Ach aż wam zazdroszczę że już macie za sobą bo chciałbym już tam być i to przeżyć.
Ja odwrotnie,pociąga i intryguje mnie nieznane
Samo oczekiwanie ma swój urok i swoją moc :)
Wyjazd coraz bliżej, jakieś konkrety odnośnie ekipy, szanowanych kosztów.
Nie ukrywam że kierunek strasznie mnie intryguje
Bilety kupione, termin zaklepany. Wyjazd w terminie 2-22 września, 4 kierowników, koszty biletów 2 tys./os. (Wiedeń-Delhi-Leh + powrót), wynajem motocykli 16 dni/1500 pln + paliwo. Reszta już zależy od zasobności portfeli i fantazji ich właścicieli...;)
Ja zacząłem póki co od kupna mapy🙈
Zostało dwa tygodnie do wyjazdu...
https://i.imgur.com/UEG1iCEl.jpg
Data ostatniej aktualizacji: 14.08.2018
Treść aktualizacji: wprowadzenie nowego formatu ostrzeżenia
Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza podróże, które nie są konieczne do indyjskiego stanu Dżammu i Kaszmir (poza regionem Ladakh). Na terytorium stanu, w tym w Śrinagarze, dochodzić może do zamachów terrorystycznych i starć ze służbami porządkowymi. W zależności od rozwoju sytuacji, władze mogą wprowadzać stan wyjątkowy. Dochodzić może do ograniczeń w transporcie drogowym i lotniczym oraz do przerw w dostarczaniu Internetu i działania sieci komórkowych.
Na pozostałym terytorium Indii, MSZ zaleca zachowanie szczególnej ostrożności w związku z zagrożeniem terrorystycznym.
:Sarcastic:
https://www.facebook.com/groups/thehubb/permalink/1839358176160777/
Jechaliśmy tą drogą kilkanaście dni temu
Dla "nieposiadaczy" fb ;)
Śnieg zaczął padać w dniu naszego wyjazdu...:dizzy:
>>> VIDEO (https://www.cartoq.com/royal-enfield-himalayan-riders-gets-stuck-in-snow-indian-air-force-rescues-riders-video/amp/)
https://i.imgur.com/oNkgiPWl.jpg
Gdyby Was dorało w górach 4 dni wcześniej to byłoby... byłaby przygoda..;)
Dla "nieposiadaczy" fb ;)
Śnieg zaczął padać w dniu naszego wyjazdu...:dizzy:
>>> VIDEO (https://www.cartoq.com/royal-enfield-himalayan-riders-gets-stuck-in-snow-indian-air-force-rescues-riders-video/amp/)
https://i.imgur.com/oNkgiPWl.jpg
Mało brakło ..... a znowu byśmy się spóźnili na samolot!
Nadal nie mogę się jeszcze odgrzebać z zaległości rodzinno-zawodowych, dodatkowo utrudniają "gymby z przedwyborczych plakatów", więc tylko krótko podsumuję (może kiedyś wystarczy czasu na szersze refleksje czy film).
15 dni czystej frajdy z jazdy, 2700 km, przejechane chyba wszystkie przejezdne przełęcze w naszym zasięgu, 1 kapeć, kilka paciaków, milion wspomnień, zapachów, nowych smaków i poznanych, życzliwych ludzi... chcę tam wrócić już jutro...:mur:
Jeśli tylko jedno z tych zdjęć może stać się inspiracją dla kogoś do jego własnej podróży w tamten rejon - będzie nam miło...:)
https://i.imgur.com/HOZf9wrh.jpg
https://i.imgur.com/EuD6TTDh.jpg
https://i.imgur.com/08lm4AGh.jpg
https://i.imgur.com/S6yRFCGh.jpg
https://i.imgur.com/825REe0h.jpg
https://i.imgur.com/nghRD6Ch.jpg
https://i.imgur.com/911gj0qh.jpg
https://i.imgur.com/4b7TP8kh.jpg
https://i.imgur.com/opiRCwCh.jpg
https://i.imgur.com/Tbs3nObh.jpg
https://i.imgur.com/PrT8DYSh.jpg
https://i.imgur.com/CNKmCGDh.jpg
https://i.imgur.com/KqZd0m9h.jpg
https://i.imgur.com/DxWMaYSh.jpg
https://i.imgur.com/RQ3UP0Bh.jpg
https://i.imgur.com/AkHgYfMh.jpg
https://i.imgur.com/f7Wq6yHh.jpg
https://i.imgur.com/mmcCc3Wh.jpg
Marzenie...
Pięknie!
Zbieraj się i pisz!
madafakinges
09.10.2018, 09:24
Czekamy na relacje.
Czad !! :Thumbs_Up:
Chyba piździło strasznie sądząc po ubiorach?
Czekamy na relacje.
Nie ma co relacjonować! Ujnia była straszna !:haha2::haha2:
Przeniosłem relację >>> tutaj (http://africatwin.com.pl/showthread.php?p=612757#post612757)
Może Ci się przyda - trasa, którą zrobiliśmy teraz w czerwcu w ok dwa tygodnie: https://trips.furkot.com/ts/pQaQtY. Polecam przejazd od drugiej strony czyli od Srinagaru ze względu na bardziej stopniowe robienie wysokości. Gdybym jechał jeszcze raz to odpuściłbym sobie zwiedzanie Delhi, Shimli i szybciej jechał w góry wysokie. Aha - trasa pomiędzy Pangong i Tso Moriri jest niedozwolona ale my o tym nie wiedzieliśmy...
Do przejechania z plecaczkiem?
Masz może GPX?
kristoch
04.02.2020, 21:56
GPX nie mam bo używaliśmy zwykłej nawigacji drogowej. Jak wjedziesz w góry to ciężko się zgubić bo jedna droga zwykle jest - choć nam się udało. Odcinek za Chushul był zakazany wtedy. Nie wiem czy dziś da się przejechać przez Srinagar.
Cała trasa przejezdna z plecaczkiem na luzie choć jak akurat zmyje drogę gdzieś to nieprzejezdna wcale. Miejscami jest dziurawo i może to męczyć pasażera, ale przejechać się da.
Poświęć czas na aklimatyzację - spotkaliśmy chłopaków, którzy szybko wjechali na 4K i się jeden pochorował i musieli go zwozić bo sam nie był w stanie. Wystarczy powoli wjeżdżać ponad 3k.
Dlatego właśnie chcemy jechać na północ pociągiem, a nie samolotem, żeby wolniej łapać wysokość.
Pociągi tam mają też swój klimat, więc będzie dodatkowy advenczur. :)
Jakie pociagi...Nie ma tam żadnych pociagów. Jedyna kataryna jedzie do Shimli i kolebie sie okrutnie. Tam żadnej wysokości nie złapiesz, jak juz to ukaszenie komara. Aby złapac trochę aklimatyzacji musiałbyś wejść z 2 razy na 4 tys. i najlepiej się przespać, a potem zejść. Albo siedziec 3-4 tygodnie na 2-3 tys...Najlepszą opcją jest wjazd do Leh przez Srinagar. Jechałem raz od tej strony i nic nie miałem i taka opcja jest najbardziej optymalna. Jedynym negatywnym aspektem wjazdu od tej strony jest niepewnośc sytuacji politycznej. Bo w Sri zawsze może coś się wydarzyć. Na motocyklu cięzko dojechać, w nocy zamykają często trasę. Wojsko puszcza dopiero nad ranem. Ale jest to możliwe...Jechałem raz i pamietac będę do końca życia. Po drodze hotel raczej za dolara. A potem raj...troche co prawda wyblakły, ale raj....Przy każdym hotelu co prawda w Sri stało komando hindusów z rkemem gotowym do strzału. W nocy siedzą za workami z piasku. Co 100 m jakis zołnierz. Nie mają tam łatwo...Za to nie ma tam wcale turystów i są świetne barki, gdzie można sie przespać jak w kolonialnych czasach za nieduże pieniądze. Ja spałem za 5 dolców jak w pałacu. Złote klamki w wannie, fotele angielskie i dywany perskie...poznałem właściciela i opowiadał mi jak to było gdy rzadził Kaszmirem maharadza...Piekne czasy...ale to juz przeszłośc....i bida...teraz każdy siedzi najwiecej 1-2 dni w Sri i spieprza dalej w góry.....Jadac od strony Manali wjezdzasz nagle na 4 tys metrów i jest dużo mniej komfortowo, nie ma aklimatyzacji....za to widoki są od razu bajeczne...i czasem warto pocierpieć....Dobrze jest tez zatrzymac się na 2-3 dni w Keylong gdzie jest kilka hotelików i można sie troche zregenerować przed przełeczami...
Z tego co widzę, to można wyżej podjechać pociągiem. Potem będziemy kombinować inny transport. W tym cała zabawa. ;)
https://www.mapsofindia.com/maps/india/india-railway-map.htm
Z wysokościami nie mam problemu. Jednego dnia byłem w Osz (1000 npm), a drugiego w pierwszym obozie pod Pikiem Lenina na 4400. Dramatu nie było.
kristoch
11.02.2020, 09:51
Wysokości zaczynają się za Rohtangiem - Shimla, Manali to takie Zakopane. Nie twierdze, ze to problem jest bo najwięcej ludzi tak właśnie jedzie - przez Manali w stronę Leh.
My pojechaliśmy od Srinagaru w kierunku Leh i tak bym zrobił ponownie, nie tylko ze względu na stopniowe nabieranie wysokości.
W każdym razie powodzenia z Twoim planem!
Z tego co widzę, to można wyżej podjechać pociągiem. Potem będziemy kombinować inny transport. W tym cała zabawa. ;)
https://www.mapsofindia.com/maps/india/india-railway-map.htm
Z wysokościami nie mam problemu. Jednego dnia byłem w Osz (1000 npm), a drugiego w pierwszym obozie pod Pikiem Lenina na 4400. Dramatu nie było.
Rychu to jest złudne. Juz tego doświadczyłem. Raz nic się nie dzieje a kolejnym razem już może nie być super. Teraz w KRG saturacja mi spadła bardzo i czułem się fatalnie do tego stopnia że musiałem leki łykać. Byłem we wrześniu na wykładzie lekarza wyprawowego ekip wysokogórskich, niejaki Pan Tomasz Banasiewicz.
Opowiadał właśnie o chorobach wysokościowych. Jak to obserwować, objawy, zapobieganie, pomoc w sytuacjiach krytycznych etc.
Generalnie polecam bo koleś ma wiedzę dużą. Ale do sedna. Choroba wysokościowa może cię dopaść i na 2000 metrów i wcale nie trzeba dymać w Himalaje bo nawet w Tatrach takie przypadki się zdarzają.
Opowiadał historię młodego alpinisty, którego chłopcy chcieli zabrać w Himalaje. Młody chłopak wspina sie od lat, okaz zdrowia. Wydolność niesamowita. Dla przetarcia pojechali w Andy. Koleś wskoczył na górę jak kozica coś 4-5 tys metrów i tam mieli obóz. Poszedł spać. Rano nie mogli go dobudzić. Dopadła go choroba wysokogórska i jedyna opcja to biegiem w dół. Koleś doszedł do siebie. Rok treningu powtórka podejścia za rok. Przy kolejnej próbie nie dotarł do schroniska na bodaj 3500 metrów. To samo. Walka z czasem i potem tydzień dochodził do siebie. Jak jedziesz z plecakiem to koniecznie trzeba się wzajemnie obserwować bo nigdy nic nie wiadomo. Leki mogą nie pomóc i jedynie zejście w dół może zadziałać.
Nie zakładaj, że jak nic się nie działo to tak będzie zawsze.
Powodzonka.
Dzięki za rady.
Kozaczyć nie będę, bo nie jadę sam i będzie trzeba się dostosować do tego najmniej odpornego. Nie nastawiamy się na wyczyn, tylko na spokojne kulanie się i smakowanie Indii. Jedziemy z kobitami, a taki wyjazd dużo się różni od solowego wypadu w męskim gronie.
Właściwie to ten wyjazd jest formą odszkodowania dla żon za wyjazd solo w następnym roku. Pani musi być zadowolona :)
przemo77390
11.02.2020, 10:52
Dzięki za rady.
Kozaczyć nie będę, bo nie jadę sam i będzie trzeba się dostosować do tego najmniej odpornego. Nie nastawiamy się na wyczyn, tylko na spokojne kulanie się i smakowanie Indii. Jedziemy z kobitami, a taki wyjazd dużo się różni od solowego wypadu w męskim gronie.
Właściwie to ten wyjazd jest formą odszkodowania dla żon za wyjazd solo w następnym roku. Pani musi być zadowolona :)
Jak formą odszkodowania to sprawdź dokładnie jakie kto warunki lubi. Oby nie było tak że w towarzystwie znajdą się osoby którym ten luksus w drugą stronę może popsuć wyjazd.
Ja tak byłem i z komentarzy jak również zachowania znalazły się osoby które szukały Dubaju w Indiach oraz możliwości napicia się whisky w klimatyzowanym pomieszczeniu.
Ten kto nie był w Indiach i nie czyta (a nastawia się czasami na nie wiadomo co) może się często rozczarować i zniesmaczyć widokiem. Indie są specyficzne i jak często się mówi albo się je pokocha albo znienawidzi.
Jedzie nas czwórka, więc ograniczony skład do marudzenia. ;)
Z żonką byłem kiedyś w Szkocji, gdzie 100 % noclegów to namiot, a wiadomo jaka jest tam aura. Codzienne rozkładanie i pakowanie namiotów w deszczu było ciekawym doświadczeniem. Nie marudziła, a wręcz odwrotnie. Ogólnie lubi przygody, a luksus nie jest tym dla niej. Tym razem będą hotele i obawiam się, że będzie marudzenie. :)
Z trzecią osobą przejechaliśmy Mauretanię, więc tu nie ma co gadać. A ta osoba posiada dość odporną na ekstremy połówkę. :)
Ma być przygoda i tyle. ;)
przemo77390
11.02.2020, 11:14
Dzięki za rady.
Kozaczyć nie będę, bo nie jadę sam i będzie trzeba się dostosować do tego najmniej odpornego. Nie nastawiamy się na wyczyn, tylko na spokojne kulanie się i smakowanie Indii. Jedziemy z kobitami, a taki wyjazd dużo się różni od solowego wypadu w męskim gronie.
Właściwie to ten wyjazd jest formą odszkodowania dla żon za wyjazd solo w następnym roku. Pani musi być zadowolona :)
Jedzie nas czwórka, więc ograniczony skład do marudzenia. ;)
Z żonką byłem kiedyś w Szkocji, gdzie 100 % noclegów to namiot, a wiadomo jaka jest tam aura. Codzienne rozkładanie i pakowanie namiotów w deszczu było ciekawym doświadczeniem. Nie marudziła, a wręcz odwrotnie. Ogólnie lubi przygody, a luksus nie jest tym dla niej. Tym razem będą hotele i obawiam się, że będzie marudzenie. :)
Z trzecią osobą przejechaliśmy Mauretanię, więc tu nie ma co gadać. A ta osoba posiada dość odporną na ekstremy połówkę. :)
Ma być przygoda i tyle. ;)
To masz super. Tylko tak napisałem bo czasem bywa jak u mnie w ekipie się zdarzyło :)
Staram się jeździć w małych ekipach z sprawdzonymi i ogarniętym ludźmi. Nie zawsze się da, ale ... ;) Ilość problemów po drodze jest proporcjonalna do ilości uczestników.
Przerabiałem już większe grupy, gdzie jeden małopozbierany upierdliwiec potrafił spartolić wakacje innym. Szkoda nerwów i kasy. :(
kristoch
11.02.2020, 12:09
😀 podoba mi się wątek whisky w klimatyzowanym hotelu w Indiach i Dubaj tez. 😂.
Nie przyszło mi do głowy pisać o tym wcześniej ale między Manali, a Leh to standardem są wieloosobowe sale i namioty. Nad Pangong Tso była nawet ciepła woda - przynieśli o 7:30 w wiaderku 5 litrów. Prąd wieczorem tylko do 22:00. Także ten. 😀
Jak wracaliśmy w kierunku Manali, kończyła nam się kasa i paliwo ok całym dniu jazdy bez cywilizacji. Po drodze było Sarchu i tam chcieliśmy skorzystać z bankomatu 😀.
Załączam 3 zdjęcia stamtąd jako punkt odniesienia. To jest praktycznie obowiązkowe miejsce do noclegu bo nic więcej nie ma w rozsądnym zasięgu. W tym blaszaku spaliśmy my dwaj, 4 podróżujących Hindusów i dwójka właścicieli tego hotelu. By tam tez bar, kuchnia u restauracja. 😀. Polecam. Są nawet na Booking.com.com 😀. Jak chcesz mam więcej zdjęć.
Co do wysokości to łykalismy aspirynę, a i tak rano budziliśmy się z bólu głowy. Momentami nie miałem siły cieszyć się tym co widzę, a przepchnięcie moto o pare metrów bywało wyzwaniem. Żaden z nas się nie pochorował - to były zwykle niedogodności. Było genialnie. Tez nie mam problemów z wysokością, ale jest dokładnie jak pisze Emek - nie ma reguły.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20200211/f5c38ea3b1e6842ac0142cec3854d176.jpghttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20200211/85f658205a1de584ddfbc8de0d97c2fd.jpghttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20200211/698f3af53271e02f15a138f196ccd193.jpg
Trochę zbyteczne, aż takie luksusy ;)
Lubię takie klimaty, bo można poznać miejscowych i ich realia. :)
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.