View Full Version : Motocyklem (prawie) w kosmos.
:lukacz:
Dawaj dalej, czyta się.
:Thumbs_Up: Masz dar do pisania ...
No to będzie przy czym poranną kawę pić
Nie masz odwrotu, kości zostały rzucone :)
honda_honda
23.06.2017, 15:12
:Thumbs_Up: Masz dar do pisania ...
No to będzie przy czym poranną kawę pić
No i kicha - kawa Ci wystygła:)
Nie bardzo kumam na co czekacie. Przecież napisał:
:umowa:
(...)Nic więcej.
Chemiku, coś załączniki nie banglają :confused:.
luźno kieta
17.07.2017, 13:44
Przestałem pracować bo czytam!!!!
Czyta się... dawaj, dawaj...:lukacz:
Czuć ducha walki :Thumbs_Up:
Chemiku, czekamy na dalszy ciąg.
Taaak ... WSCHÓD uzewnętrznia charakter nie tylko towarzysza(y) podróży, mój też.
To co normalnie jest oczywiste, w sytuacjach ekstremalnych już takie nie jest.
Według mnie, na WSCHÓD nie jeżdzi się z grafikiem, takie cuś można zaplanować sobie po Europie. Na WSCHODZIE zawsze jest jakaś PRZYGODA, raz zrobisz 700, a raz 150.
Fajnie jest
Czyta się z rana:kawa:
No właśnie, (nie)czyta się ani z rana, ani z wieczora :mad:
Chemik coś nam się "zachomikował"
Dziękuję za słowa zachęty. Na pewno wpłyną one na przyśpieszenie prac. Tymczasem, sami wiecie jak jest:
1. Sezon urlopowy.
2. Planowanie kolejnej wyprawy.
3. Przygotowania do slajdowiska z tejże podróży właśnie.
4. Pogoda za oknem (jeździmy, nie piszemy)
Kontynuacja będzie na pewno. Stay tuned.
Czuj się usprawiedliwiony :D
super, nie każ tylko czekać cały miesiąc na następną cześć ;)
Ok, sezon się skończył, teraz możesz pisać!:)
Sezon jeździecki się skończył ... dobre sobie. Chociaż, z drugiej strony dla niektórych mógł się nawet nie rozpocząć.
Fajnie, że zacząłeś pisać.
No i ... robi się ciekawie ...
A to na kopke nie mozna bylo ?
Super ... na wschodzie, zawsze musi być jakaś przygoda :Thumbs_Up:
Wczoraj dołączyłem do forum, i trafiłem na twój opis tripa, extra sprawa, nie dziwię się że chłopaki popędzają z opisem, sam czekam na więcej...
Czyta się!
Czekam na ciąg dalszy!
Gdzie nie natknę się na tego Kata to popsuty ;)
Ostatnio poległ na Rajdzie Świdnickim. Czas na zmiany. ;)
A to jeszcze nie koniec relacji. ;)
Z pozytywów - czy którykolwiek z obecnych na forum KTMów stał obok prawdziwej rakiety kosmicznej? No właśnie!
Stay tuned.
ale przy całej czy przy szczątkach bo to jest różnica
ejjj no stary czytać się chce!!!
Prosimy o szybsze relacjonowanie tej przygody ;)
Henry, dzięki. Przygody dopiero się zaczną. Póki co jest nudny tranzyt i niesprzyjająca pogoda. Ale tak, wschód zwiastuje niespodziewane.
PS
Co z relacją z Workuty?
To nieprawdopodobne, bo my mieliśmy na stepie szerokim 45 stopni, a poza tym, tam można gonić czas na tych prostych po horyzont.
Workuta ? Na razie nie myślę ... ale przyjdzie czas
Wezyr, dzięki! Jeden odcinek dziennie to za wolno? ;)
Wiesz jak to jest jak się czyta dobrą książkę....2 w nocy rano trzeba wstać do pracy ale jeszcze jedną stronę,no jeszcze jedna...i tak leci, a tu nagle koniec i trzeba czekać do następnego dnia żeby się dowiedzieć co chłopaki tam wymodziły. Zazdroszczę przygody - czyta się zajebiście!!
:) a tak mamy naszą "motolowele", żona w telewizji niech ogląda k jak kupa, a my w tym czasie przed monitor ;)
:lukacz:
Czyta się całkiem przyjemnie :)
To jest jak z serialami. Siedzisz i czekasz z zapartym stolcem na następny odcinek...
Wezyr, dzięki! Jeden odcinek dziennie to za wolno? ;)
no co to za "telenowela" - albo raczej jak powiedział kolega Machoni "motolowele" ;) która nie nadaje odcinków w piątek?! - ej miało być "ODCINEK DZIENNIE" !!
Piotr_As
30.09.2017, 15:09
Puk, puk........czyta się.....
Loguję sie do tematu i z niecierpliwością czekam na następny odcinek.
Pozdro
PiotrAs
Z Twojej opowieści wynika, że wybraliście zły czas na wyjazd.
W normalnych warunkach robilibyście 800 - 1000 km i można by było "przegonić" czas.
Rozumiem, że do dyspozycji macie 28 dni ruskiej wizy ?
No i fajnie jest ... a ten horrtel to "Aral" może ?
Jeżeli nie ma w stepie stacji, albo jest stacja ale nie ma paliwa, a jest jakaś wioska na horyzoncie, to tam na pewno ktoś ma paliwo.
Jutro na pewno będzie cieplej :D
Dokładnie. ;)
No to współczuję .... nadal obsługują dwie czarownice ? i wchodzi się od tyłu ? :haha2:
Byle, nie za ciepło :D
Coś czuję, że teraz się zacznie ...
Chyba nie tylko.
Pisz pisz, wysychające morze i statki stojące na pustyni mam na oku już od dawna.
Niby nic nadzwyczajnego, jadą i jadą.
Ale chyba w tym cała magia, coś jak w starych amerykańskich filmach drogi.
Ok, nie przeszkadzam.
Czekam na ciąg dalszy.
A ja czuję, że tylko Ty czytasz ten wątek. ;)
Chyba nie tylko, ale powiem Ci, że nie wszyscy "czują" o czym piszemy.
Nie jest tak źle z tymi czytelnikami... :Thumbs_Up:
Sylwek_76
04.10.2017, 23:39
Ja czuję :D.
Tylko, że ja miesiąc temu miałem +35; +40 i odcinek Ozino- Uralsk- Aktobe przejechałem na raz. Chłodu i deszczozy zaznałem jedynie w Rosji.
Ale:
-spałem w krzakach, a nie w jakimś zapyziałym hotelu,
-nie zmieniałem opon,
-no i jechałem lekkim liściem w dwupaku, a te wiadomo, się nie psują :D
(no prawie, bo z 200 km przed Aktobe, dokręcałem kolanko wydechu, króciec gaźnika i mocowanie silnika w ramie :lol8: )
Dobra, już więcej się nie wpieprzam w nie mój temat.
piotr_3miasto
05.10.2017, 05:44
A ja czuję, że tylko Ty czytasz ten wątek. ;)
Bądż pewien, że jest więcej czytelników! :) :Thumbs_Up:
Bądż pewien, że jest więcej czytelników! :) :Thumbs_Up:
Oj tak.
Chyba nie tylko, ale powiem Ci, że nie wszyscy "czują" o czym piszemy.Ci co byli- czują.:)
A ja czuję, że tylko Ty czytasz ten wątek. ;)
Pisz! Nie dąsać się ;-)
Czytają, czytają i starają się poczuć, choć nie byli.
podpinam się pod wypowiedź kris2k :)
Ja czuję :D.
Tylko, że ja miesiąc temu miałem +35; +40 i odcinek Ozino- Uralsk- Aktobe przejechałem na raz. Chłodu i deszczozy zaznałem jedynie w Rosji.
Ale:
-spałem w krzakach, a nie w jakimś zapyziałym hotelu,
-nie zmieniałem opon,
-no i jechałem lekkim liściem w dwupaku, a te wiadomo, się nie psują :D
(no prawie, bo z 200 km przed Aktobe, dokręcałem kolanko wydechu, króciec gaźnika i mocowanie silnika w ramie :lol8: )
Dobra, już więcej się nie wpieprzam w nie mój temat.
Szacun:Thumbs_Up::Thumbs_Up:, czy to jest fumka?
http://africatwin.com.pl/attachment.php?attachmentid=73255&stc=1&thumb=1&d=1506411450
Ja też czytam i czekam z niecierpliwością na każdy następny odcinek!
RAVkopytko
05.10.2017, 17:48
Chemik,nie Pitol Pisz i Dawaj foty.
czytajo,czytajo o oglondajo ;)
A czemu nie robiłeś zdjęć podczas jazdy ? Nie marnujesz czasu na ciągłe przystanki.
Efekt uboczny - zdjęcia są pewnie lepsze. Mi się bardzo podobają.
OOO! Bajkonuru (miasta) zazdroszczę jak cholera. Do tego ten Sojuz ehhhh... Nam udało się jedynie załapać na muzeum Titowa w Ałtaju.
73833
Dramat z tymi wrakami. Ja rozumiem, że dla nich to tylko złom, wspomnienie dawnych, lepszych czasów, ale jak wspomniałeś; pocięli jedyną atrakcję turystyczną. Na szczęście udało mi się jeszcze załapać na większe fragmenty. Czyli pozostały już tylko te od strony uzbeckiej.
73836
Do zmroku pozostało nieco ponad 2 godziny i decydujemy, że pojedziemy stepem w kierunku Bajkonuru-kosmodromu. Wjazd na teren jest pilnie strzeżony, ale tylko od strony drogi. Dlatego chcemy cofnąć się asfaltem kilkanaście kilometrów na zachód, potem skręcić w step na północ, ujechać dość spory kawałek i ponownie skręcić, tym razem na wschód wjeżdżając na teren kosmodromu. Wiem, że czasu na taką operację jest za mało, ale traktujemy to jako rekonesans przed jutrzejszą akcją. Zatem na motocykle i w drogę.
Z głównej drogi widać "centrum dowodzenia".
73800
73801
Jedziemy zgodnie z planem najpierw asfaltem, a potem w prawo w step.
73802
73803
73804
73805
Znów lanserskie foty.
73806
73807
73808
73809
73810
Docieramy do wyschniętego jeziora.
73811
73812
Pierwszy raz cos takiego widzimy. Nieco boimy się na to wjechać, gdyż nie wiemy co jest pod górną spękaną warstwą. Wchodzę na to podłoże na piechotę, trącam butem, skaczę i okazuje się ono niezwykle twarde i stabilne. Wjeżdżamy motocyklami. Powierzchnia jest duża, idealnie płaska i ma niesamowicie dobra przyczepność, znacznie lepszą niż najlepszy asfalt. Zaczynamy się bawić, prędkości rosną, można na kosatkach schodzić na kolano.
73813
73814
73815
73816
Ze względu na przyczepność pasuje tu pozycja szosowa.
73817
Ze względu na krajobraz bardziej odpowiednia wizualnie jest pozycja stojąca.
73818
73819
73820
73821
Bawimy się, focimy, a czas ucieka.
73822
73823
73824
73825
Nie chcemy zostać po ciemku na stepie, więc decydujemy się na odwrót. Jesteśmy na granicy kosmodromu.
73826
73827
73828
Póki jasno chcemy podjechać do południowej bramy Bajkonuru-miasta i zobaczyć, czy tamtędy nie da się wjechać do miasta. Nie da się, ale mijamy pomnik-symbol miasta.
73829
Miejscowi nazywają go "Rybakiem" - "taaaką rybę złowiłem"
73830
Stąd już niedaleko do lotniska więc i tam zaglądamy.
73831
73832
Słońce zaszło, więc trzeba się zwijać. Jeszcze nie wiemy, że jutro uda nam się wjechać motocyklami do Bajkonuru-miasta. I to w asyście radiowozów policji na sygnałach, jak Putin podczas oficjalnej wizyty!Nie wiem co wy tam paliliscie ale relacja mega.
Ciągle tylko nie wiem jak to możliwe że wróciliście oddzielnie. Morale w górę Iga chyba.
Może o tę słynną rękawiczkę chodzi... Czekamy
Sent from my SM-G903F using Tapatalk
Grzechu2012
07.10.2017, 08:46
świetna relacja, czekam na więcej :)
Brawo WY!
Śledzę wątek. Macie piękne pomysły :)
Pzdr
Qter
piję bro i palę sziszę
Bardzo fajny opis i super zdjęcia. Inspirujesz mnie Chemik do tego aby w przyszłym roku pojechać daleko na wschód. Za każdym razem jak widzę że jest nowy post w temacie to z podnieceniem go otwieram że ukazał się kolejny odcinek :)
Czytam z ciekawością czy ten wyjazd potwierdzi czy zaprzeczy tezie, że Kazachstan jest dobry tylko na szybki przelot w ciekawsze rejony świata ;)
Tezę że Kopernik była kobietą już potwierdził na zdjęciach pomnika z Bajkonuru :haha2:
Chemik opowiadaj co było dalej. Czyta się i czeka na ciąg dalszy.:at:
Panowie, jakby to napisać aby Was nie urazić? To miłe, że tak ponaglacie, jednakże weekend był, a w weekendy się w domu nie siedzi, w weekendy się jeździ! ;)
Dzisiaj raczej odcinka nie będzie :mad: , Chemik jeździ :at:
Czyta się.
Kolejna relacja, z której można czerpać wiedzę :)
Nie wiem jak to się stało, ale wcześniej nie wiedziałem o istnieniu rosyjskiego miasta Bajkonur, myślałem, że kosmodrom i całe zaplecze do jego funkcjonowania mieści się w jednym miejscu.
Szkoda, że ja dopiero po jakimś czasie doczytałem, że oryginalna rakieta jest w mieście Bajkonur. My olaliśmy wjazd do miasta robiąc tylko pamiątkowa fotkę przy usypanym wale odgradzającym kosmodrom.
Fajnie się szyta i ogląda. Wracają wspomnienia.
Grubo, grubo !
Dwa tygodnie przed naszym przyjazdem do kosmodromu był start rakiety. Coś nie wyszło i rakieta eksplodowała krótko po starcie. Trzy dni przed naszym dotarciem na Bajkonur rozmawialiśmy z kierowcami, którzy przejeżdżali koło kosmodromu główną drogą.Podobno było czuć smrodek paliwa rakietowego. Po naszym dojeździe po smrodku nie było już śladu.
Usypanego wału z Adamem nie forsowaliśmy, choć nie było to problemem, wiedząc,że za wałem czeka nas problem.
od razu micha mi się ucieszyła z rana ;)
Spoko. Rosjanie mają dzierżawę do bodaj 2050 roku :umowa: więc masz jeszcze czas specjalnie na start pojechać. Biwak w stepie i start rakiety - bezcenne. W sumie to tylko 4-5 dni jazdy w dobrych warunkach :D.
Spoko. Rosjanie mają dzierżawę do bodaj 2050 roku :umowa: więc masz jeszcze czas specjalnie na start pojechać. Biwak w stepie i start rakiety - bezcenne. W sumie to tylko 4-5 dni jazdy w dobrych warunkach :D.
W sam raz na dłuższy weekend :D
I tu kryje się kruczek, w słowie "specjalnie". Miałem okazję zobaczyć start jako jedną z atrakcji podróży w nieznaną stronę świata. Teraz musiałbym jechać w rejon, w którym już byłem tylko po to, aby zobaczyć to wydarzenie. A ja niekoniecznie chcę jeździć w miejsca, w których już byłem. Jest tyle innych do odwiedzenia, że zycia nie starczy.
no tak masz rację ale , zostaje to ze gdzie indziej nie będzie tego czegoś , a samo bycie w drodze nawet w to samo miejsce przynosi nowe przygody.
Łołłł, fajną przygodę sobie zafundowaliście w Bajkonurze:Thumbs_Up:
Nie wiem, czy bym się zdecydował na taką akcję.
Szkoda, że już wracacie, czy to był Wasz cel ?
Sylwek_76
10.10.2017, 22:18
Kurcze, nie wiedziałem, że tyle atrakcji można sobie zgotować u Kazachów.
A ja ostatnio tylko tranzytem tam i nazad..
Chemiku; jeśli jeszcze Cię to interesuje, to jechałem sam na kołach, do Kirgistanu. Lekkim liściem w dwupaku, 150 cm3 i 106 kg wagi (bez paliwa) :D
Już po wszystkim, często dochodzimy do wniosku, że można było zrobić coś inaczej, ale wtedy patrzymy z innej perspektywy.
A powroty ? Nie zawsze muszą być nudne.
Jak w zeszłym roku pisałem Ci, że Kazachstan to nuda, trzeba było ugryźć się w język (klawiaturę?):)
Naprawdę super wyjazd:)
Kazachstan nie jest nudny. Jest duzy a to moze niekiedy umeczyć.
Wysłane przy użyciu Tapatanka
Jedzie się ... eee czyta się.
No tak to jest, wystarczy zmęczenie, kłopoty, jakieś problemy w drodze i robi się wesoło ... tzn. niewesoło.
Bardzo ciekawa relacja.
A skąd prąd w wiosce w środku stepu (a jest tego prądu chyba sporo patrząc na słupy)? Doprowadzony, elektrownia, agregaty??:)
Chylę czoła I zazdraszczam tripa:bow:
Super zdjecia i czekamy na historie rekawic... :-)
Co do pradu. Ja strzelam ze maja maly generator 150HP, co nie pali tak duzo i dowoza rope.
Prad czy to w stepie, czy na pustynii,czy tez w gorach Pamiru ciagniety byl kablami. Zazwyczaj słupy stoją rownolegle do drog, w pewnej odleglosci. Czesto setkami kikometrow.
Wysłane przy użyciu Tapatanka
Może być. Ale na stepie widzieliśmy linie przesyłowe od horyzontu po horyzont. Nie jakieś duże, raczej takie małe jak widoczne na zdjęciach z wioski. Nigdy nie jechaliśmy wzdłuż żadnej. Przy wjeździe i wyjeździe do wioski nie zwróciłem uwagi, czy dochodzi tam linia przesyłowa. Nie zapominajmy, że to postsowiecka infrastruktura, a ona nie ma logicznego i ekonomicznego wytłumaczenia.
Moze i sa polaczeni do linii gdzies setki km. Oczywiscie nie ma to sensu ale komunisci chcieli dac wszystkim po rowno ;-)
trzykawki
18.10.2017, 21:12
Zapachniało niedźwiedzim mięsem....Adveczur w pytkę ale relacje smutne. Bracia jesteście wiec wyjścia za bardzo nie ma trzeba się dogadać.
W sumie ostatnim jestem co by to oceniać, bo sam z bratem nie bałdzo ale w takiej sytuacji zostawić... Jakoś tak krzywo patrzy mi się to.
motormaniak
18.10.2017, 21:25
Ostanie dni to dopiero jest zajebista relacja.. Ten step ciekawszy od bazy kosmicznej.
Coś mi się wydaje że mieliście inne plany i motory. Brat chciał trochę więcej off a ty pedałował na listonosza. Do tej kombinacji trzeba dużo pokory i zrozumienia.
Sent from my SM-G903F using Tapatalk
Słaba sytuacja... A drogi z Bejnau so Nukusu, jak widzę nadal nie ma po stronie Kazachskiej.:3 lata temu Kazachowie mowili, ze za rok będzie.:) Spales w hotelu naprzeciwko zaprawki?
Wysłane przy użyciu Tapatanka
Lucky Luke
19.10.2017, 14:45
Czekam na ciąg dalszy
Czekam na ciąg dalszy
Ja też. Z niecierpliwością.
Dobra relacja. Prawdziwa. Rzeczywista.
Czekamy.
Jakieś problemy, kłopoty, zmęczenie , napięcie wzrasta i tylko krok do rozłamu ... ale Wy problemów nie mieliście. Jedziemy w prawo, czy w lewo to przecież nie jest "problem"... chyba. Bracia ... ale może łatwiej dogadać się z "obcym" ?
Pozostaje jeszcze rozsądek i kalkulacja. Jeden ma klucz, drugi dętki ... i to w szerokim stepie... a gdybyś coś złamał ? Nie rozumiem tego.
Rozmawiacie ze sobą ?
barthelemi1
19.10.2017, 20:30
palce lizać!
...Wyprawa się skończyła, lecz podróż przez życie trwa.
Spokojnie. Dojedziesz do końca :)
Zdjęcia przywozi się z wycieczki a z podróży- przeżycia.
Dziękuję, że się nimi podzieliłeś.
Nigdy bym nie przypuszczał, że porwie mnie opowieść z Kazachstanu ;-) Dzięki za tę relację.
Dzięki, fajnie było! opony zmieniłeś czy tak je zwyczajnie woziłeś na zapas? :)
Byłeś w kosmosie... i wróciłeś. .. teraz juz nic nie będzie takie samo jak wcześniej. ...
Pzdr
Qter
P.S.
Dziękuję
piję bro i palę sziszę
Tak, nieświadomy spałem w burdelu.
To chyba nowa świecka tradycja - myśmy też w tym roku w Astrachaniu spali w burdelu...:-)
pozdrawiam trolik
Nie KONIEC. Resztę opowiesz przy ognisku...
Sent from my SM-G903F using Tapatalk
Fajna relacja!
Apetyt na wschód wzrósł!
Dzięki!
Dzięki, fajnie było! opony zmieniłeś czy tak je zwyczajnie woziłeś na zapas? :)A ja myslalem, ze to byly kola ratunkowe na wypadek kapieli w Morzu Aralskim, bo po co w innym wypadku byloby je do Kazachstanu targac? :)
Relacja super. Wyjazd ciekawy (zwlaszcza ze ta czesc Kazachstanu ciekawa nie jest), Adrenalimy mie brakowalo od poczatku do konca, no i farra mieliscie naprawde wiecej niz rozumu- rownoez od samego poczatku do konca.:)
Prawdę o sobie samych i sobie nawzajem rowniez poznaliscie, a bycoze to to jest najwieksze doswiadczenie i wartosc wyniesiona z tej wycieczki.?
Gratuluję.
Ps. Jedno jest pewne- z braciakiem jestescie do siebie podobni jak dwie krople wody- charaktery identyczne, zaden nie ustąpi. :D
Wysłane przy użyciu Tapatanka
Super relacja, super wyprawa, czytało się ! Nie jeden raz przysypiałem z telefonem w ręku odkrywszy leżąc w łóżku że ukazał się kolejny odcinek :) Byłem na wschodzie już kilkukrotnie jednak nigdy nie motocyklem i wiem jedno, jak zdrowie pozwoli to będę tam jeszcze wielokrotnie tym razem na mojej Afryce.
RAVkopytko
21.10.2017, 20:18
Chemik,czadowe,ładnie opisane przeżycia ,tak jak Napisał ATomek :)
Dzięki bardzo za fajową relację
Ja tez spędziłem super czas czytając.
Mam nadzieje ze brat dojechał.
bukowski
22.10.2017, 18:57
Dobra historia, Chemik. Dzięki!
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Thx za fajną relację. Kapitalnie się czytało. Najważniejsze że bezpieczny powrót zaliczony.
Faktycznie miło się czytało i zawsze czekałem na kolejny odcinek. Dzięki. Powiedz może jak spisywał się Tiger i czy widzisz go w kolejnych tego typu wyjazdach ?
Dzięki za obszerną odpowiedź. Pytałem bo jeżdżę DLem 650 i trochę brakuje mi zawieszenia na kiepskich drogach szutrowych. Jeździłem testową CRF1000 oraz KTM 1090R i tam zawieszenia bajka, pozycja za kierownicą również (choć DL nie należy do niewygodnych motocykli). Chyba jednak ciągnie mnie do 21 cali z przodu. Niestety obie maszyny na dzień dzisiejszy są dla mnie za drogie. Masz może porównanie do tych maszyn ? I czy Ty masz Tigera już po liftingu z zawieszeniami WP ?
Dojechał kilka dni po mnie. Okazało się, że jednak wtedy w nocy, gdy zjeżdżałem ze stepu szukając cywilizacji wyprzedziłem go nieznacznie. Późniejsza "skuteczność" jazdy znacznie dystans między nami zwiększyła.
Ale to już Jego opowieść, którą może kiedyś będzie chciał tu na forum przekazać.
Chemiku dzięki za fajną relację :Thumbs_Up:
Nie mieliście telefonów??
Jechaliście kilka dni do domu, bez jednego choćby smska??
Umisz Panie ciekawie pisać. Szkoda, że się rozłączyliście, ale cóż samo życie. Po tej relacji można wywnioskować, że zgrana ekipa wyprawowa, która razem wyjeżdża i razem wraca to skarb.
Dzięki za wspaniałą przygodę.
Nie sądziłem, że o Kazachstanie można tak ciekawe pisać.
No właśnie taki paradoks, że ja za granicę zawsze jeżdżę bez roamingu, więc ani ja nie mogę zadzwonić, ani do mnie nie można się dodzwonić. Wiem, że to większości może wydać się dziwne, ale jakby się mocniej pochylić nad tym tematem to taki szczegół w podróży wiele zmienia na plus.
Zaiste to dziwne. W razie awarii lub odpukać wypadku pozostajesz bez kontaktu i opcji wezwania pomocy. Przyznam że plusów tu nie dostrzegam.
Można np użyć trybu samolotowego, lub całkiem wyłączyć. Po co się pozbawiać czasami jedynej opcji ratunku.
Przypomina mi się jak sobie ukręciłem nogę w kolanie...:cold:
Gdyby nie to że byłem z Kumplami to byłby duży problem -nawet wezwać pomoc, bo stało się to w czarnej dooopie, i nawet nie za bardzo umiałbym powiedzieć gdzie jestem.
Ale w końcu by mnie odnaleziono -bo mógłbym wezwać pomoc.
Na szczęście miałem koło siebie Kumpli:Thumbs_Up:
Ale, może ja mam niski level przygody ustawiony w moim systemie operacyjnym :)
przeczytało się z uwagą! thx
Świetna relacja. Szkoda ze już koniec :(
Chemiku,
Świetna wyprawa i fajnie opisana.
Mam pytanie o pogodę. Czy przełom kwietnia i maja to dobry wybór? Czy to nie za wcześnie?
Drugie pytanie o opony. Czy dobre szosowe "dojazdowe" wystarczą? Czy faktycznie trzeba brać kostkę na zmianę? A wy zmienialiście? Jeśli tak, to czy faktycznie była taka potrzeba?
Pozdrowienia,
D
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.