View Full Version : 2013 Maroko z plecakiem, czyli ile trampki dadzą rady.
2012 był dla mnie bardzo łaskawy wyjazdowo. W maju była Rumunia. Sam na sam na sam, czyli Cynciu, Ala i Transalp.
Dla przypomnienia: http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=16006
Lipiec sierpień był cudowną tułaczką po Kirgistanie
A to tu: http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=16233
Azja mnie zauroczyła ale to czytaliście w innej relacji. W 2013 postanowiłem wynagrodzić nieco mojej Pani chwile samotności i kolejny wyjazd zrobić z Aliną na plecach. Mieliśmy tylko dwa tygodnie urlopu i chęci. Co dalej ?
Pomysł podsuną mi Szparag – Marocco.
Miałem więc kierunek i szparagowy transport do Maroka. To pozwoli nam na dwutygodniowe penetrowanie tego pięknego, północnoafrykańskiego kraju.
Objechaliśmy już z Alą Rumunię na trampku i wiedziałem, że stanowimy dobre trio. Damy radę. Tylko ekipa, co nam się trafi na takim wyjeździe? Nie lubię tłumów na trasie.
Błądziłem dalej w rozważaniach nad wyjazdem, zasięgając porad bardziej doświadczonych kierowników. Dzięki tym rozważaniom zaczęła krystalizować się trasa i koncepcja, aby oderwać się od grupy pojeździć samotnie. No dobra, nie do końca samotnie, bo z plecakiem. Wiosenny zlot na Mazurach (800km od domu) okazał się dobrą okazją do wdrożenia plecaczka. Wybraliśmy się więc we dwoje, dorabiając do trasy jeszcze trójmiasto i objazd rodzinny po Mazurach. Wyszło nam prawie 2 000km. Niezła rozgrzewka J
Na zlocie zgadałem się z Łukaszem, który również zastanawiał się nad Marokiem we dwoje. Moja koncepcja oderwania się od grupy podeszła mu i byliśmy wstępnie umówieni na Maroko 2 x 2.
Cynciu + Ala
https://lh3.googleusercontent.com/-sYab3Tonhdk/UtQ4FQP7LdI/AAAAAAAADAw/Vz8NqcjjUVE/w886-h591-no/IMG_7443.JPG
Łukasz i Lucyna
https://lh6.googleusercontent.com/-FJV5taWDXK4/UtQ4EyJsEFI/AAAAAAAADAs/4fAV6pT-C8E/w886-h591-no/IMG_7440.JPG
Czas mijał szybko. W we wrześniu nadszedł czas poznać wszystkich uczestników marokańskich wojaży – szkolenie w Stajni Motocyklowej, gdzie podjęli nas Szparag z Milenką. Wieczorem odwiedziła nas też Leo. Swoimi opowieściami z Gruzji skutecznie ładowała nasze bateryjki, zarażając chęcią odwiedzenia w przyszłości i tego kawałeczka Ziemi. Teraz ekipa która zameldowała się w pełnym składzie:
Grupa 1: Cynciu + Alina, Łukasz + Lucyna
Grupa 2: Szparag, Mila, Michał, Niski.
https://lh5.googleusercontent.com/-R1nxJkzi6No/UtQ3AIrGZuI/AAAAAAAAC5g/KRFWpY-ewMw/w886-h591-no/IMG_7342.JPG
Panowie walczą
https://lh3.googleusercontent.com/-P14iUJaNmY8/UtQ3Gu5eCOI/AAAAAAAAC6E/ggJj2yFkGfc/w886-h591-no/IMG_7369.JPG
Panie też, na swój sposób
https://lh6.googleusercontent.com/-QtUWVW_S6Y0/UtQ3DMdfrGI/AAAAAAAAC5w/TyzkZKWmxH4/w394-h591-no/IMG_7354.JPG
Czasem trzeba posłuchać
https://lh5.googleusercontent.com/-qO1g4_grQYk/UtQ3HS4l4hI/AAAAAAAAC6I/FsF1nL6BTPM/w886-h591-no/IMG_7375.JPG
Jak Basia czaruje nas opowieściami z Gruzji
https://lh5.googleusercontent.com/-_exlQOZjq3k/UtQ3IpOUAOI/AAAAAAAAC6Q/2qCxGHPJD1Q/w886-h591-no/IMG_7377.JPG
Przygotowanie mojego motocykla do trasy ograniczyło się do zamontowania dodatkowego zasobnika na olej, zmiany opon i chyba go nawet umyłem.
Moto staram się mieć zawsze sprawne, więc jakieś ekstrasy nie były potrzebne. Kompletowanie bagażu dla dwóch osób i pakowanie zajęło jednak więcej czasu. Apteczka, narzędzia, ciuchy... .
Po co narzędzia skoro Trampki się nie psują ? Bo lubię pomagać użytkownikom innych marek. ;)
Lista się wyciągała, a ciągle czegoś brakowało. Wreszcie, jakiś tydzień przed wyjazdem wielka laweta zabrała Trampiego z całym majdanem. Mi pozostało tylko czekać na samolot. Tydzień. Jeszcze tydzień.
Wystartowaliśmy z Wrocka raniutko w doskonałych humorach.
Jeszcze Wrocław
https://lh3.googleusercontent.com/-yq2WYxj96lw/UtQ3KA8Rp3I/AAAAAAAAC6Y/NOElrTNT4aQ/w788-h591-no/IMG_2981.JPG
Alpy z góry
https://lh3.googleusercontent.com/-VxU08wm-c4w/UtQ3LysSILI/AAAAAAAAC6g/IONciiP_zM8/w788-h591-no/DSC03794.JPG
Espana z góry
https://lh4.googleusercontent.com/-yyMLjx6WbQY/UtQ3ObLNFcI/AAAAAAAAC6s/nYfhCtOf2uE/w788-h591-no/DSC03795.JPG
I jeszcze ras Espania - Malaga.
https://lh5.googleusercontent.com/-zNZ17AaNMeU/UtQ3PWRGRDI/AAAAAAAAC6w/YelKHYKPhwc/w443-h591-no/IMG_2990.JPG
CDN
odc 2.
W maladze na lotnisku oczekiwał na nas Kowal. Zapakował całość do busa jak barany i za 10 minut mogłem cmoknąć trampa w owiewkę.
Trochę tęskniłem. Od razu zaczęliśmy objuczanie osiołków.
https://lh4.googleusercontent.com/--KXxm_cKfeg/UtQ3RLUKbWI/AAAAAAAAC64/kfhNZLmGuA8/w788-h591-no/DSC03798.JPG
Leo, widzisz to :)
https://lh6.googleusercontent.com/-DWX3waLTsPY/UtQ3Sx3xXiI/AAAAAAAAC7A/BpdtosQvv1k/w788-h591-no/DSC03804.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-OnH89BPdN2Y/UtQ3TwiICII/AAAAAAAAC7I/zSqX9D4qo5s/w443-h591-no/IMG_2997.JPG
Jeszcze kawka i dzida.
https://lh6.googleusercontent.com/-bPD1eI3lRJg/UtQ3UmvGO4I/AAAAAAAAC7Q/DVCL7TIH1ls/w788-h591-no/IMG_3006.JPG
Mamy dziś do przejechania jakieś 130km do Algeciras. Tam znaleźć spanie. Rano na prom i podbijamy Maroko.
Za nami w kolejności: Niski, Szparag i Michał. Trampki oczywiście na czele :)
https://lh6.googleusercontent.com/-fmsAybJ59zA/UtQ3V19hwcI/AAAAAAAAC7Y/pr4t8tOpFXU/w788-h591-no/IMG_3016.JPG
Ostatnia szansa na zakup alko
https://lh3.googleusercontent.com/-IDWTb1phpoU/UtQ3XIjx8AI/AAAAAAAAC7g/G5146Qm5apo/w788-h591-no/IMG_3023.JPG
Kawalkada startuje z Malagi i sunie unijnymi asfaltami. Jest późne popołudnie, słoneczko ostro przypieka a ruch się wzmaga. Na jednym z licznych rond miła Hiszpanka postanowiła wbić się pomiędzy motocykle i zabiera za sobą Niskiego. Majestatyczny szlif tenery wieńczy manewr. Zanim ustało tarcie pomiędzy Niskim a asfaltem, spod kasku dały się słyszeć urywane słowa: w morde..., kamera..., nagrało się?
https://lh4.googleusercontent.com/-0kuMf7erSB8/UtQ3X7g_3YI/AAAAAAAAC7o/5JkbN2BzXV4/w443-h591-no/IMG_3026.JPG
Straty w sprzęcie i ludziach nieznaczne. Możemy jechać dalej. Po drodze ostatnie zakupy i po bilety na jutrzejszy prom. Negocjacje cenowe trwały ponad godzinę ale w końcu udało się. Są bilety. W międzyczasie ktoś zgasił światło, zrobiło się ciemno jak w psiarni a my jeszcze mamy znaleźć nocleg. Tu przydały się rady Kowala. Cofnęliśmy się kilkanaście kilometrów i mamy spanie w dobrej jak na unijne warunki cenie. Namiotów nie mamy ale jest na kempingu zadaszenie pod którym pakujemy się w śpiworki. Raniutko dzida na prom.
https://lh6.googleusercontent.com/-VAzl24V-A6w/UtQ3Y3YB4tI/AAAAAAAAC70/C_iIPvH2hKA/w788-h591-no/DSC03806.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-24M-cf7xCV4/UtQ3ZbRkF1I/AAAAAAAAC74/fNxsjtlkjb8/w886-h591-no/IMG_7422.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-A94yuTfdZrU/UtQ3aHSuAhI/AAAAAAAAC8A/Ey0j9P12uQU/w886-h591-no/IMG_7416.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-oRaf9Cw5djQ/UtQ3a5jiLQI/AAAAAAAAC8I/DTo54SVKeJY/w886-h591-no/IMG_7418.JPG
Wiem, wiem, czekacie na fotki z Maroka. Ale po kolei. w końcu tam dojedziemy :)
ups, uprzedziłem zdarzenia.
A tak w ogóle, to ma ktoś jeszcze chęć poczytać i pooglądać Maroko?
wilczyca
24.01.2014, 20:51
Dawaj dawaj Cynciu, milo Was widziec i słyszeć ;) w mojej marokańskiej grupie tez przytrafił się powitalny szlif :) moze to taki dobry znak na początek, hm?
andrzej 76
24.01.2014, 21:45
dawaj dawaj chłopie,
czytając poprzednie relacje,Ty jak się za coś
bierzesz to ma to ręce i nogi
Dokładnie ta sama wiatka :) tylko tym razem dotarliśmy tam wcześniej, przypomniałem sobie drogę bez stresu :). Nawet właściciel jeszcze nie spał.
Miras Sc
25.01.2014, 08:16
:lukacz: Śmiało Cynciu. Masz we mnie wiernego czytacza.
Bo i na mnie to Maroko kiedyś się doczeka.
Super, że zaglądacie. Wasze komentarze obligują mnie do zapodania dalszej części. :D
Zapraszam konwersacji, zwłaszcza krytycznej.:osy:
odc.3
Pobudka z samego rana i ciśniemy na prom. Kolejka samochodów wypakowanych po dachy i ponad dachy informuje, że zbliżamy się do promu.
Już zapomniałem jak szeroki może być trampek z kuframi. Przycieram kilka błotników ale nikt specjalnie nie reagował, (właściwie to nie czekałem na reakcję), leciałem więc dalej w stronę otwartej Paszczy promu.
Pierwszy prom tego dnia jest totalnie zatłoczony. Wpuszczają nas prawie na końcu. Po zakotwiczeniu motongów wchodzimy na pięterko. Ścisk jak jasna dupa a już formuje się pozakręcana kolejka do odprawy paszpotrowej. Port docelowy jest już w Maroku więc i nas czeka wypełnianie kwitów. Ustawiamy się w kolejce i czekamy.
Okazuje się po chwili, że do odprawy tego tłumu jest tylko jeden urzędnik. Jest ciasno, duszno, gorąco, śmierdząco, a kolejka się prawie nie rusza. Niemal godzinę (cały rejs) czekamy w kolejce na zakichany stempel i numerek w paszporcie.
https://lh4.googleusercontent.com/-15jgPPx6N6E/UtQ3cIMC2DI/AAAAAAAAC8Q/YLlTbY16jDE/w788-h591-no/IMG_3058.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-UOcwbc1aS0M/UtQ3cwX5iKI/AAAAAAAAC8Y/lZ2JB4NFTL0/w443-h591-no/IMG_3064.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-xLiFqY0C6-A/UtQ3dv0BbEI/AAAAAAAAC8g/PtCI1HpYZek/w788-h591-no/IMG_3065.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-g65b3sUOVes/UtQ3eVhcF9I/AAAAAAAAC8o/73hCiVwMcOs/w788-h591-no/IMG_3067.JPG
Schodzimy do motocykli gdyż prom przybił w międzyczasie do marokańskiego wybrzeża. Odczepiamy motocykle i dupa. Chociaż jesteśmy przy bramie wyjazdowej, kilka samochodów całkowicie nas blokuje. Czekamy. Pięć minut, dziesięć, piętnaście a wszystko stoi. Z promu zeszło w międzyczasie koło setki osób jadących autokarami zaklinowanymi we wnętrzu stalowego potwora. Pasażerów postawiono na betonowej pustyni w porcie i kazano czekać. My chociaż wewnątrz, w cieniu, oni jednak stoją w słońcu i z każdą minutą bardziej wkurzeni. Przy samochodach jest już sporo kierowców. Wszyscy czekamy. Cały wyjazd blokuje jeden samochód na hiszpańskich blachach, którego kierowcy nadal nie ma. Może nadal czeka na odprawę w kolejce na promie. Po kolejnym kwadransie ludzie na placu zaczynają się gotować. Pojawiają się pojedyncze okrzyki w stylu „Dawać tu Hiszpana, dawać tu Hiszpana!”. Po chwili pojedyncze głosy łączą się w grupę, w górę wędrują pięści i tak rodzi się spora demonstracja.
Czas leci, nikt nie może wyjechać i frustracja tłumu narasta. "Dawać Hiszpana" zmieniło się na "dawać tu kapitana!"
Policja pokazuje nam żeby nie fotografować a demonstranci widząc aparaty drą się jeszcze głośniej pozując do zdjęć. Pojawia się kierowca feralnego pojazdu. Oddychamy z ulgą. O dziwo nikt jej (bo to była ona, Marokanka) nie spuścił lania. Wsiadła do samochodu i rusza. Samochód wyjeżdża z dziesięć metrów i w tym momencie las rąk blokuje wyjazd. Przed samochodem ląduje bariera. Nie tak szybko. Teraz nikt nie wyjedzie.
„Dawać kapitana portu”. No to stawka rośnie. Samochód który nieco się poruszył rozluźnił nieco samochodowy galimatjas i powoli uwalniamy nasze motocykle przepychając w stronę wyjazdu. ”Nikt nie wyjedzie zanim nie przyjdzie kapitan, chcemy zwrot kasy za ten kurs” Jeszcze krótka wymiana zdań i motocykliści mogą wyjechać.
Straż graniczna zadowolona, że Ci z aparatami pojadą i nie będą oglądać reszty zajścia. Odprawa w porcie idzie nad wyraz sprawnie. Aż się rzuca w oczy, że chcą się nas pozbyć z portu.
Należało by dodać, że w żadnym momencie tego zamieszania nie czuliśmy grama zagrożenia. Towarzyszyły nam wręcz przyjazne gesty. Może dlatego, że byliśmy ich towarzyszami niedoli. To już nie ważne. Ważne jest to, że straciliśmy pół dnia jazdy.
https://lh3.googleusercontent.com/-efsyQs4StIA/UtQ3g-VN_sI/AAAAAAAAC84/39sEnuCe0XM/w394-h591-no/IMG_7427.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-tQfSJp-FpTI/UtQ3iJ5ehTI/AAAAAAAAC9A/bPWJJkoG8X0/w788-h591-no/DSC03815.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-OK3q6jZMdg8/UtQ3j9UtmVI/AAAAAAAAC9I/eA02lJzlsa4/w788-h591-no/DSC03830.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-k08E8hlKQco/UtQ3laxdFFI/AAAAAAAAC9U/kZ0WwQL6BCE/w788-h591-no/DSC03839.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-s7FVIGQ8yBE/UtQ3mcCEVFI/AAAAAAAAC9Y/07K4dj0JsNY/w788-h591-no/IMG_3075.JPG
Ruszamy wzdłuż wybrzeża do najbliższego miasta w poszukiwaniu kasy i żarcia. Jesteśmy już nieco głodni. Trafiamy do Ksar es Seghir, sennego miasteczka nad brzegami Cieśniny Gibraltarskiej. Tu witamy się z bankomatem, tankujemy i jemy pierwszy marokański posiłek. Ustalamy punkt zborny w Chefchaouen i żegnamy ekipę Szparaga. Od teraz jedziemy w tylko dwa objuczone trampki z pasażerkami. Maroko przed nami.
https://lh6.googleusercontent.com/-9uOQD3UUZOI/UtQ3navb8OI/AAAAAAAAC9g/YKRGsQyAYu8/w788-h591-no/DSC03852.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-j9aGwhRRzKs/UtQ3o7yjzeI/AAAAAAAAC9o/V0ZboQNzJFQ/w788-h591-no/DSC03857.JPG
Berberyjska kobieta w tradycyjnym nakryciu głowy
https://lh4.googleusercontent.com/-kalEWcWZ8mQ/UtQ3qfzlcJI/AAAAAAAAC9w/sUgpkRPpvP0/w788-h591-no/DSC03854.JPG
W tle Pan Arab
https://lh6.googleusercontent.com/-OeAEiDX-IEw/UtQ3rxjVVpI/AAAAAAAAC94/uw2XLtKapfg/w788-h591-no/DSC03855.JPG
Takich trójśladów widzieliśmy sporo
https://lh6.googleusercontent.com/-89NysyX99EE/UtQ3tAbAeuI/AAAAAAAAC-A/ZMNZbAnMCEY/w788-h591-no/IMG_3084.JPG
Gwiazda Afryki, ta na wypasie
https://lh6.googleusercontent.com/-2Q_bFdwe7_M/UtQ3t83pudI/AAAAAAAAC-I/XPQU3aDJROo/w788-h591-no/IMG_3093.JPG
Jedzonko jeszcze w stylu europejskim
https://lh3.googleusercontent.com/-L1Yg6RmXGso/UtQ3ui83BQI/AAAAAAAAC-Q/jqD_Ww7lNns/w788-h591-no/IMG_3098.JPG
A tu w wersji Marocco - Tajine
https://lh4.googleusercontent.com/-YHtPXmOiXuw/UtQ3vU6FikI/AAAAAAAAC-Y/mMH8SoIymTo/w788-h591-no/IMG_3099.JPG
Jak nikt nie czyta to wrzucę kolejny odcinek.
odc. 4
Jak wspomniałem wcześniej, pożegnaliśmy ekipę Szparagową. Teraz na trasie pozostają dwa objuczone osiołki,
Na moją kochaną nawigację Lark wgrałem PC Navigator Free z mapami Maroka. Wbiłem przygotowaną ścieżkę „bokami, możliwie po twardym”.
Chwila gonitwy główną i już suniemy bokami. Wjeżdżamy w góry Rif. Dróżka zaczyna kręcić i wić się po wzniesieniach. Zero innych pojazdów. Robi się naprawdę fajnie.
Gdzieś tu powinna być dróżka w lewo. Tak przynajmniej twierdzi nawigacja. Jeszcze 300 metrów, 100, podjeżdżam. Co jest?
Szlaban na całą szerokość i zbita z desek dziupla, a'la wiejska toaleta. Dobra, co dalej? Zanim cokolwiek wykombinowałem z dziupli wychodzi człowiek.
Chcieli byście TAM i pokazuje na migi góry niczym fale Dunaju. Tak teraz jestem pewien, że Tam właśnie chce. Na pewno chcecie? TAAAK.
Ciekawe ile On zechce za podniesienie szlabanu? Gość wykrzywia twarz w uśmiechu i podnosi szlaban. Witamy! Dzięki! Jedynka i ogień.
Droga za szlabanem zmienia się w równiutki szuter, choć dość grząski, jakby nie ubity. Zaczynamy ostro piąć się w górę. Zakręt w zakręt pniemy się w kierunku szczytów.
Uciekamy z głównej
https://lh4.googleusercontent.com/-lrUwBFms1OQ/UtQ3xsQk0PI/AAAAAAAAC-o/0gjPGrSV4G4/w788-h591-no/IMG_3109.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-0TCqqViDAnA/UtQ3zLmYbII/AAAAAAAAC-w/62Hh5xcsh-s/w788-h591-no/IMG_3111.JPG
Jesteśmy na drodze serwisowej największej farmy wiatrowej w Afryce. 165 turbin wiatrowych rozciągniętych na szczytach łańcucha górskiego.
Dobre miejsce na wiatraki. Wieje tak mocno, że mimo znacznego obciążenia trampka walczę o utrzymanie trajektorii toru jazdy. I jeszcze ten grząski szuter,
nie ułatwia jazdy na agrafkach. Jest jednak pięknie, banan nie schodzi Łukaszowi z twarzy. Co rusz stajemy na fotki ale nie na długo bo chłodny wiatr nie pozwala
nawet odpalić fajki.
Widoki z góry na otaczające łańcuchy górskie i zielonkawe doliny jest bezcenny. Dwadzieścia kilka, może trzydzieści kilometrów trwa ta fantastyczna ścieżka
która zwie się „Desserte Parc Eolien”.
https://lh3.googleusercontent.com/-Nd9izeLsGnI/UtQ3zn4DBUI/AAAAAAAAC-4/O2mighkkzlM/w788-h591-no/IMG_3127.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-xfn3vV6GKmU/UtQ30aJpzuI/AAAAAAAAC_A/KApIGfuXthc/w788-h591-no/IMG_3128.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-yzGp2OPtots/UtQ3137Sf1I/AAAAAAAAC_M/v8ubgS2oWtY/w788-h591-no/DSC03884.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-Da82Rf3GS44/UtQ32pfEKgI/AAAAAAAAC_Q/C50ouccj1yQ/w788-h591-no/IMG_3136.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-Zy1A4QxNzjc/UtQ34LXMyaI/AAAAAAAAC_Y/tgAKm3ddFao/w788-h591-no/DSC03892.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-ua9Uo81nlwU/UtQ351To-pI/AAAAAAAAC_g/5vsRc_8iHT8/w788-h591-no/DSC03893.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-o36Bq2YKlz0/UtQ37PHvX7I/AAAAAAAAC_o/tUnt5tJaZ74/w443-h591-no/DSC03865.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-fhg5P8vt_is/UtQ39J8N-_I/AAAAAAAAC_w/XTUx5uaeEFo/w788-h591-no/DSC03876.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-JX1QeZhELyQ/UtQ3-g_I_PI/AAAAAAAAC_4/ytuPcLAzl-A/w788-h591-no/DSC03879.JPG
Mijane wioski pełne handlujących. Zbliża się święto.
https://lh4.googleusercontent.com/-tOh1haq0MNs/UtQ3_0-zEMI/AAAAAAAADAA/e45RRvGCdbs/w788-h591-no/IMG_3151.JPG
Bardzo częsty sposób podróżowania. W czasie jazdy jest eco klima. U nas by to chyba nie przeszło.
https://lh6.googleusercontent.com/-FPKN-Y1qrxA/UtQ4AfurNrI/AAAAAAAADAI/6-ANCuNjnqI/w788-h591-no/IMG_3155.JPG
Przerwa na dupny odpoczynek
https://lh5.googleusercontent.com/-p02Oorfog1s/UtQ4BAN-ysI/AAAAAAAADAQ/mB2rzv-R7pQ/w394-h591-no/IMG_7438.JPG
I oczywiście fajeczkę :)
https://lh3.googleusercontent.com/-QROzDlH7Dvk/UtQ4B92ldKI/AAAAAAAADAY/UVxuF8lGckc/w394-h591-no/IMG_7439.JPG
I wio dalej, ale fajnie
https://lh5.googleusercontent.com/-q6LM4aEqoKM/UtQ4D50wAcI/AAAAAAAADAk/d-s3E6fynOs/w788-h591-no/DSC04020.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-Ms1q-XGQlIA/UtQ4G22TLMI/AAAAAAAADA4/nA0fMJp-zNc/w788-h591-no/DSC03922.JPG
Jak nikt nie czyta to wrzucę kolejny odcinek.
...nie kokietuj, tylko za robotę się bieri Maładiec!
Nudne jak flaki z olejem, no ale co robić, gdy zimno?!
-Czytam i oglądam więc twe wypociny! ;)
Pozdro Orzep
Odc. 5
Dalej troszkę boczkami, troszkę główniejszymi ścieżkami ciągniemy w stronę Chefchaouen (Szefszawan).
Przy jeziorze Barrage Ennakhala robimy przerwę. Moja pani pragnie kawę, a ja Berber Whysky. Beber Whysky będzie oczywiste dla Berbera a naszym gospodarzem był Arab. Marocco Whysky poprawił mnie. OK.?. Ok. Berber – Marocco whysky to gorąca herbata ze świeżej mięty z dodatkiem jakichś przypraw. Ala dostała swoją kawę, która w konsystencji przypominała smar do łożysk tocznych, kolorem masę asfaltową. Pojemność niewielkiej filiżanki uzupełniła cukrem i dała radę. Dzień uciekał, więc ruszyliśmy w dalszą drogę.
https://lh4.googleusercontent.com/-YSO7bY_tVec/UtQ4JKQ6VKI/AAAAAAAADBA/_olTzmq7H9w/w788-h591-no/DSC03927.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-RJWSOA0sFlk/UtQ4K91CQRI/AAAAAAAADBM/3SfRV1ROd5Y/w788-h591-no/DSC03930.JPG
Berber Whysky
https://lh3.googleusercontent.com/-yoEqoq2_040/UtQ4Lm_3xAI/AAAAAAAADBQ/X0J89OzSMBM/w443-h591-no/IMG_3177.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-KW4THIYQZiQ/UtQ4NC3GRzI/AAAAAAAADBY/BOMHCgvLCwc/w788-h591-no/DSC03932.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-Nfouqfh63KE/UtQ4O1oOLwI/AAAAAAAADBg/uegIq8aeaqc/w788-h591-no/DSC03933.JPG
zwykłe życie a w tle meczet
https://lh6.googleusercontent.com/-j6yYgNoIQkE/UtQ4RuP6nbI/AAAAAAAADBo/2sBoflUzuuo/w788-h591-no/DSC03936.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-FwaBQteAiK4/UtQ4TJVQ9WI/AAAAAAAADBw/DiKaZ99bll4/w788-h591-no/IMG_3178.JPG
Do Szefszawan dotarliśmy krótko przed zmierzchem. Drugiej ekipy jeszcze nie było więc rozpoczęliśmy poszukiwania noclegu dla całej ekipy. Najpierw runda po mieście potem wycieczki z hotelu do hotelu i przyspieszony kurs negocjacji cenowych. Chcieliśmy jeszcze zobaczyć „Błękitne miasto” ale kwestia noclegu była priorytetem.
Tu szybko nic się nie da. Czas ma nieco inne znaczenie a pytanie o cenę na wejściu jest zwykle źle widziane.
Na początek powitanie, krótka wymiana uprzejmości (najczęściej na migi). Następnie trzeba zobaczyć pokoje. Nie pokój, pokoje. Później cena, ta wysoka. Potem nasza cena a on udaje obrażonego. Podaje swoją cenę bardziej realna. No nie, za drogo, nie stać nas. Wychodzimy się naradzić. Czasem wracamy po dłuższej chwili wracamy i próbujemy dalej. Czasem On wychodzi za nami i już mamy dobrą cenę. Czasem jedziemy dalej. Językowo najlepiej radzi sobie po francusku Lucyna i to Ona jest głównym języczkiem tej wycieczki.
Mamy hotel z żarełkiem i ochroniarzem za dwa euro, pilnującego naszych sprzętów stojących na ulicy. Chwilę później dociera reszta ekipy. Jemy obiadokolację i mamy koło północy. Nie chcemy jednak odpuścić sobie medyny błękitnego miasta. Ruszamy na nocne zwiedzanie.
Jest po północy ale medyna i tak robi wrażenie. Wąsko kręto i non stop góra-dól. Wszystkie zabudowania do wysokości pierwszego piętra lazurowo błękitne tworzą bajkowy krajobraz. Niektóre stragany jeszcze otwarte, pomimo pierwszej w nocy.
https://lh4.googleusercontent.com/-ffowGDz8cU0/UtQ4UarJi7I/AAAAAAAADB4/lATnejco0aE/w788-h591-no/IMG_3195.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-qDQsRMvb4-s/UtQ4Ws98x-I/AAAAAAAADCA/rGw3wKOnOv0/w788-h591-no/DSC03974.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-x_b8wEzbZhY/UtQ4YKbA5fI/AAAAAAAADCM/ytauhzFjQMQ/w788-h591-no/DSC03977.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-0iYR7kTCISY/UtQ4Yyd7wDI/AAAAAAAADCQ/mA3gtruE8Dc/w443-h591-no/IMG_3223.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-SGyuoz3SMKM/UtQ4ZsDoEoI/AAAAAAAADCY/eA4O-Nxl9Bk/w443-h591-no/IMG_3227.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-SkBURECk3LU/UtQ4b7vdudI/AAAAAAAADCo/jWcJUfgRUmw/w886-h591-no/IMG_7447.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-q5R1eIn5F_A/UtQ4dZuz4uI/AAAAAAAADC4/2x9afsj-LfI/w394-h591-no/IMG_7453.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-DKPhTLH8ZfM/UtQ4ezV9S-I/AAAAAAAADDI/WibGkYTGV88/w394-h591-no/IMG_7477.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-AHrfB0CB-sI/UtQ4fsxeOwI/AAAAAAAADDQ/P6gQTb7Gta4/w394-h591-no/IMG_7490.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-hbItbeZELg0/UtQ4hBYXAlI/AAAAAAAADDc/Bd4RfDsOeng/w394-h591-no/IMG_7493.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-Gd7MIkzmW5s/UtQ4iRsAB6I/AAAAAAAADDo/D7OfE0FH4T0/w394-h591-no/IMG_7503.JPG
Odc. 6
Rankiem szybkie pakowanie, śniadanko i pozostawiając grupę hard off ruszamy w dwa trampiszony na trasę. Kierunek Taza.
Jeszcze śniadanko
https://lh4.googleusercontent.com/-S8NwED8Jqmc/UuQyJxVDf7I/AAAAAAAADEk/kCU73pfnsOw/w788-h591-no/IMG_3412.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-SVpZQdjFgwM/UtQ4mrEGKxI/AAAAAAAADEA/_LhPRWG27_A/w788-h591-no/DSC03965.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-j4AdAP5nP1Y/UtQ4oOJdVJI/AAAAAAAADEI/ZlC8on93q_Y/w788-h591-no/DSC03966.JPG
Zabytek klasy zero. Stał nieopodal naszego legowiska
https://lh6.googleusercontent.com/-TPMUjG6CBU0/UtQ4k-n5M9I/AAAAAAAADD4/s3cIsTwceeE/w788-h591-no/DSC04105.JPG
Rif. Ten fragment Maroka odbierałem głównie zmysłem powonienia. Charakterystyczny zapach był wszechobecny przez pierwsze trzy dni naszej tułaczki. Im dalej od osiedli ludzkich tym zapach intensywniejszy. Pachniało toto:
https://lh3.googleusercontent.com/7--vdu1Z3hvP7yDon-7gLlu2o-75_L5ijHWb0SllZpI=w332-h186-p-no
Niski był przeszczęsliwy
https://lh3.googleusercontent.com/Tqq1HA--7eyBKYdChbR-9hgek_gk7E7DT3gLx_FCXXo=w332-h186-p-no
Niemal każdy napotykany tubylec witał nas z daleka charakterystycznym gestem dwóch palców ułożonych w ksztaucie litery V.
Podobnie robił Mazowiecki dawno temu. Różnica polegała na tym, że ich V wyniesine początkowo w nasza stronę, kierowane było następnie w stronę ust. Od gestów odmawiających zesztywniał mi już kark, gdy wyjeżdżając z jakiejś wioski zobaczyłem samochód na poboczu i młodego człowieka, który usiłował nas zatrzymać charakterystycznym gestem V. Standardowo głowa na nie i przejeżdżamy nie zatrzymując się. Zerkam w lusterko i widzę jak gość pakuje się do auta i z piskiem opon rusza za nami. Droga przechodzi z zakrętu w zakręt a on siedzi nam na ogonie usiłując wyprzedzić za wszelką cenę. Na kawałku prostej puszczamy go, z czego oczywiście korzysta wkręcając samochód na wysokie obroty i prując do przodu. Odchodzi od nas jakieś dwieście matrów, osto hamuje na poboczu, wyskakuje z auta i znów chce nas za wszelką cenę zatrzymać wiadomymi znakami. Przejeżdżamy, a on znów w auto i za nami. Znów nas wyprzedza i tak się bawimy. Trochę zaczynam mieć dość sytuacji która do najbezpieczniejszych nie należy. Sytuacja powtarza się jeszcze kilkakrotnie, aż w końcu gość odpuszcza. Bujał się tak z nami jakieś dziesięć kilometrów. Ciekawe czy zarabia chociaż na paliwo J
Lecimy. Cieszymy oczy widokami gór i kręcimy krętymi drogami. Z za pleców pada hasło –„Siku!”. Dookoła góry, żywego ducha, same skały, jeszcze kilka zakrętasów i stajemy.
Dziewczyny poszły za skałki, my pilnujemy sprzętów i chronimy „tajemnice” naszych kobiet. Po jakiejś chwili przejeżdżający bus zatrzymuje się koło nas. Podchodzimy.
- Hcecie kif ?
- Nie, nie, dziękujemy.
- Macie papierosa?
- Tak. Wyciągam fajki, gość bierze jedną, wykrusza część tytoniu a wolne miejsce wypełnia swoją substancją. Jednoczenie kiwa do mnie z rogalem na twarzy.
- Nie kurna, nie chcę, dzięki.
- Jak to? Germańce biorą, Hiszpany biorą, Anglicy biorą, a Polaki nie chcą? Dziwne. Nie to nie. Wszystkiego dobrego. Do widzenia.
Wkłada gnieciuha za ucho i z uśmiechem odjeżdża.
Nasze kobity wracają. Fajka i ruszamy dalej.
https://lh5.googleusercontent.com/-EeExB8-1fR4/UuQ1NKALyNI/AAAAAAAADM8/34PDcezSNMw/w788-h591-no/IMG_3269.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-G70jjh6Ak_o/UuQ1OJjCLmI/AAAAAAAADMw/vhVpWCTIZXI/w788-h591-no/IMG_3270.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-mg_LRZBYZ78/UuQ1R8rprRI/AAAAAAAADNA/IuOhuc63CkU/w788-h591-no/DSC04046.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-xfFn0E76u_M/UuQ1SybgT-I/AAAAAAAADNI/euSWngZ_QxU/w788-h591-no/IMG_3306.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-vQJ4MldHa_k/UuTnAMPde1I/AAAAAAAADQU/Y5HdiAk321w/s912/IMG_7799.JPG
Każda mijana wiocha to suk i wielki targ baranów.
Wspomniałem wcześniej, ze trafiliśmy na wielkie święto. Święto Barana z arbska Aid El Kabir. Aid El Kabir to największe święto w kalendarzu muzułmańskim. Odbywa się 70 dni po zakończeniu Ramadanu i ma upamiętnić ofiarę jaką Abracham złożył Bogu. Początkowo miał to być syn. Jest też celebracją wielkiej pielgrzymki do Mekki. Święto trwa trzy dni, w czasie których po uroczystej ofierze, każda rodzina cieszy się daniami z baraniny. Trzy świąteczne dni spędzane są w bardzo rodzinny sposób, rodzice odświętnie ubierają swoje pociechy, a kobiety z tej okazji malują swoje dłonie w piękne wzory.
Odświętnie ubrana młoda berberyjka
https://lh5.googleusercontent.com/-pukmZwxLajc/UuRAhhtmf6I/AAAAAAAADPo/YCxC7B4dkxA/s512/IMG_7924.JPG
Tatuarze z henny zdobią ręce
https://lh4.googleusercontent.com/-Xo3mNLlY2T0/UuRAi3lEfvI/AAAAAAAADPw/jVE0DJST8qo/s512/IMG_7926.JPG
I stopy. To na nogach to nie skarpetki :)
https://lh3.googleusercontent.com/-Q_uGajw2Oc0/UuRAkYiBCyI/AAAAAAAADP4/6cbjTeGZHo8/s512/IMG_7928.JPG
Przejeżdżając przez jedną taką miejscowość, z wielkim targiem baranów, tłumem ludzi, samochodów i ogólnym zgiełkiem, widzę to, o co w tej chwili mi biegało. Skręcam w lewo i staję pod kafejką pełną Marokańczyków przybyłych na targ. Parkujemy moto i większość oczu kieruje się na nas. Łukasz początkowo w lekkim szoku ale szybko oswaja się z sytuacją. W momencie znajduje się stolik i tu właśnie pijemy chyba najlepszą kawę na wyjeździe. Oczywiście nie obyło się bez propozycji skręta ale już bez nachalności.
https://lh5.googleusercontent.com/-JbESDXmWZ2o/UuQ1TyfdEcI/AAAAAAAADNQ/RxZNmCXPadY/s640/IMG_3328.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-nJN8tU1LLpQ/UuQ1Uw3GK0I/AAAAAAAADNY/g509jGOQlFw/s640/IMG_3330.JPG
Góry Cieszą nasze oczy. Drogi ubywa. Objeżdżamy malownicze jezioro El Wahda.
Ten sztuczny zbiornik jest zamknięty tamą o wysokości 88 metrów. To druga najważniejsza tama w Afryce. Zbiornik służy do nawodnienia 110 000 ha. Ziemi uprawnej. Oczywiście jest też elektrownia wodna wytwarzająca 240MW.
Dla nas istotne było jednak coś innego. Piękne jezioro, otoczone wzniosłymi górami i okolone fantastyczną drogą dla motocykli.
https://lh4.googleusercontent.com/-qaQCLZm7Qcs/UuQ1XOL7QRI/AAAAAAAADNo/QYJEfBu1AVo/s640/IMG_3342.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-FsBDIE9NSbs/UuQ1YbP70kI/AAAAAAAADNw/_aBaIfcsHL8/s640/IMG_3343.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-lsjrogY_kLg/UuQ1ZpYxkRI/AAAAAAAADN4/V-yrtfST7hQ/s640/DSC04057.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-CoBS5Cli2qY/UuQ1bme1vTI/AAAAAAAADOA/zB2ygp0ePoM/s640/DSC04058.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-nnJAu-6dBAo/UuQ1c2lITwI/AAAAAAAADOI/yYX8V-0p5bs/s640/DSC04064.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-LkUUkhDhcoU/UuQ1eP5JqiI/AAAAAAAADOQ/qyaBiFo2TpM/s512/IMG_3378.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-yHNQV00Yqmw/UuQ1g5oYDfI/AAAAAAAADOY/iK4GrwVz1vE/s640/DSC04073.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-zoSAgKtFSp8/UuQ1irc-QII/AAAAAAAADOg/QfQjWTTuGPQ/s640/DSC04076.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-lCjQA_rucew/UuQ1kf_VL5I/AAAAAAAADOo/bEJeSZ8Tfbk/s640/DSC04080.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-hO_WW5P4dlk/UuQ1mc5pqHI/AAAAAAAADOw/sBAX-HmDq8Y/s640/DSC04087.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-Cu2fHslS4NI/UuQ1nuSpyCI/AAAAAAAADO4/2dNfPZV3z5U/s640/DSC04094.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-XalRPlTbed4/UuQ1pSCBlEI/AAAAAAAADPA/rg28bZWiu9E/s640/DSC04095.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-xmID_jAed4A/UuQ1tO0wgWI/AAAAAAAADPY/rpeJ3tsYgoU/s640/DSC04103.JPG
borys609
26.01.2014, 15:18
To takie jasno zielone przy samej drodze na ostatniej fotce, to agawy?
To takie jasno zielone przy samej drodze na ostatniej fotce, to agawy?
Tak mister, agawy. Moja lady potwierdziła, tych chwastów tam pełno ;)
Cynciu, dodaj coś o temperaturze bo zimno. Plisss
Cynciu, czy "placeVdoUst", chodzi o gest palenia?
Wiesz, że jak GSiarz nie ma napisane w "instrukcjiObsługi", to nie pojmie! ;)
Pozdro Orzep
madafakinges
26.01.2014, 19:36
Oczywiście, że o palenie i oczywiście, że oni odmawiali;)
borys609
26.01.2014, 20:10
Agawy... cholerstwo jedno...
Mam takie coś na ogrodzie na lato w donicach... Chętnie bym z tego sałatkę zrobił...
Tak patrzę na tą fotkę i dociera do mnie że ktoś, kto wyleci z drogi, skończy śmiercią przez zakolcowanie! :P
Cynciu, dodaj coś o temperaturze bo zimno. Plisss
W następnym odcinku będzie cieplej, obiecuję :)
Cynciu, czy "placeVdoUst", chodzi o gest palenia?
Wiesz, że jak GSiarz nie ma napisane w "instrukcjiObsługi", to nie pojmie! ;)
Pozdro Orzep
Można to różnie interpretować. Ja myślę, że oni mogą tymi placami zrobić dobrze.
Oczywiście, że o palenie i oczywiście, że oni odmawiali;)
Pewnie, że odmawiali. Wiesz jakie oni mieli brudne palce? A wiesz gdzie Oni je wcześniej trzymali?
Pewnie, że odmawiali. Wiesz jakie oni mieli brudne palce? A wiesz gdzie Oni je wcześniej trzymali?
Zależy, którą ręką te "V" Wam robili ;). Nasypało trochę śniegu, więc się nie ociągaj w relacji.
pzdr
Jac
Miras Sc
26.01.2014, 21:24
To ja już teraz rozumiem dlaczego to Maroko to taki popularny kierunek :D:grass::smoking::D
I wielu deklaruje chęć powrotu.
Już się nie ociągam. lecim dalej:
odc 7.
Przed wieczorem docieramy do Tazy. Szukamy noclegu i czekamy na drugą ekipę.
Kolejny dzień. Dziś lecimy do Missour. Opuścimy góry Rif i wbijamy się w Atlas Średni. Pierwszym punktem na trasie jest Narodowy Park Tazekka. W parku leży góra Dżabal Tazakka (stąd nazwa parku) . Obejrzymy też na żywca dęby korkowe i dęby skalne. Pojedziemy też wzdłuż kolejnego fajnego jeziorka.
https://lh3.googleusercontent.com/-yspfMpQ0ibg/UuQyMRB1m7I/AAAAAAAADE0/bAUo_UGxBD0/s640/IMG_3421.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-_n67QufSvaU/UuQyN54wFgI/AAAAAAAADE8/XVLffdPdfFA/s640/DSC04134.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-2HEUTY5UmVE/UuQyO8hR_BI/AAAAAAAADFE/JXNrkntVEEo/s640/IMG_3428.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-44OtemvXuf4/UuQyQQTHhjI/AAAAAAAADFM/1XFLgWMFT_g/s640/IMG_3441.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-SjdGPP1C1HI/UuQyRlyxDJI/AAAAAAAADFU/YdRGH2zMWnc/s640/IMG_3446.JPG
Pojawiają się takie kolczaste krzaczki
https://lh6.googleusercontent.com/-gHFBCcBY9vk/UuQyUaQsX-I/AAAAAAAADFk/Dd92Xqhw9DA/s512/IMG_3462.JPG
Na poboczach jest tego sporo. Wchodzi w oponę jak w masło.
https://lh5.googleusercontent.com/-zg_3bs62au0/UuQyU8iZIQI/AAAAAAAADFs/NvG2_DSLe4U/s640/IMG_3466.JPG
Dęby korkowe:
https://lh6.googleusercontent.com/-clcHJS6gYe8/UuQyX6_qD6I/AAAAAAAADF8/GLZC9UqijuU/s512/DSC04159.JPG
Dowodem, że to dęby jest ten żołądź.
https://lh3.googleusercontent.com/-Ob3Qwj3VHIk/UuQybUBlNDI/AAAAAAAADGM/oXr6bLGzFto/s640/DSC04164.JPG
Dęby oskurowane z kory korkowej.
https://lh5.googleusercontent.com/-EB4uuAPSTmo/UuQyd7VBKdI/AAAAAAAADGU/12C7_1TWRfw/s640/DSC04165.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-HT5wziP2vmQ/UuQygYFR8aI/AAAAAAAADGk/Lh3pTwtxodI/s640/IMG_3492.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-RC8xFoeYrvU/UuQylBLRlRI/AAAAAAAADG8/AoB3RFW9QAo/s640/DSC04182.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-1BZtKMZ3brw/UuQym2KZ_9I/AAAAAAAADHE/CZgtUxIVEpY/s640/DSC04187.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-5PK688lX1AQ/UuQyottX8LI/AAAAAAAADHM/kRZ-P9pdn_s/s640/DSC04199.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-b2KAmy29iHg/UuQytU0zq0I/AAAAAAAADHk/SxVn-uNiwwk/s640/DSC04204.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-cyIhoG9bEjk/UuQyv23tCVI/AAAAAAAADH0/7ZPm2PNs3ME/s640/IMG_3544.JPG
Po wyjeździe z Parku pniemy się na przełęcze atlasu. Już tu czuć pustynne klimaty. Widoki ogranicza zawiesina pyłu i piasku znad Sahary. Roślinność jest coraz bardziej skromna aż w końcu zanika. W czasie jazdy temperatura jest idealna, lecz na postoju przypieka. Nie ma już gdzie się schować przed słońcem. Jest inaczej fajnie.
W poszukiwaniu cienia
https://lh5.googleusercontent.com/-yD4J8Roi8fQ/UuQyxAqEqyI/AAAAAAAADH8/kaZ-0-ZnQXQ/s512/IMG_3552.JPG
Dobrze mieć własnego wielbłąda
https://lh5.googleusercontent.com/-mSslCI-_t6w/UuQyyV_fPII/AAAAAAAADIE/QDCkmlPgrAM/s512/IMG_3553.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-szBXJnrf23A/UuQyzVkyJzI/AAAAAAAADIM/xk9uaYtfMlY/s640/IMG_3554.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-iOTXsxFFMEw/UuQy0YmJYgI/AAAAAAAADIU/O9RI95obqh0/s640/IMG_3559.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-iXR9R7rOLhM/UuQy26-jqAI/AAAAAAAADIk/H9blBZQ9PgE/s512/IMG_3567.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-E2HJIACTVVo/UuQy4u_yCtI/AAAAAAAADIs/SC_MaIj010A/s640/DSC04233.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-zX58AQ9X0y4/UuQy9HxybgI/AAAAAAAADJE/R1zaqICkbMM/s640/DSC04256.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-8ttf3WyoK_E/UuQy-xyDVGI/AAAAAAAADJM/x2erLqpQIq0/s640/DSC04265.JPG
Wągiel drzewny. Na czymś trzeba upichcić barany.
https://lh4.googleusercontent.com/-hm56UkegvPY/UuQzAgyVhAI/AAAAAAAADJU/nrFAbPFRuW0/s640/IMG_3475.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-vqOHgm-7mEo/UuQzBzWTRpI/AAAAAAAADJc/lSnyXF3nurg/s640/IMG_3476.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-vfJiVR6L6wk/UuQzDz_lACI/AAAAAAAADJs/Wj2VZHOygQo/s640/IMG_3478.JPG
Oliwki bez słoików.
https://lh6.googleusercontent.com/-0F1o7ZuMlB0/UuQzGTUUCFI/AAAAAAAADJ0/YWOFZK_stNI/s640/DSC04278.JPG
Gaj oliwny
https://lh6.googleusercontent.com/-51Wjs23gGKk/UuQzI2XG3uI/AAAAAAAADJ8/qDW4ODSFfog/s640/DSC04280.JPG
system nawadniający
https://lh6.googleusercontent.com/-PHDVCh8KsPA/UuQzKv-LzqI/AAAAAAAADKE/r1xKaRspa2w/s512/IMG_7543.JPG
Pytanie konkursowe. O jakim spadku informuje ten znak.
https://lh4.googleusercontent.com/-nhf3fR7O7v0/UuQzNegmixI/AAAAAAAADKM/PDSqFnDkz9w/s640/DSC04296.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-QqHf9Y1nT4U/UuQzP0pwMpI/AAAAAAAADKU/67K7Wc3Ha1U/s512/DSC04302.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-zpAD7JgEdQ0/UuQzRRtQrPI/AAAAAAAADKc/fhelGFh22Ks/s640/DSC04332.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-mKUCgf6TJP0/UuQzUu6H90I/AAAAAAAADKs/jLhVR2rYpyk/s640/DSC04349.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-C3c9RtoXaV0/UuQzSrs9EQI/AAAAAAAADKk/cElx6muaHbw/s640/DSC04346.JPG
Co one tu kurna źrą? Tam są tylko kamole.
https://lh3.googleusercontent.com/-mdB5nJARUD8/UuQzYM5mfSI/AAAAAAAADK8/RHHCoRSiP2w/s640/DSC04360.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-pSWG0IIPINA/UuQzZN8wvDI/AAAAAAAADLE/eVnl_3FPZyI/s640/DSC04378.JPG
Ciepełko coraz większe.
https://lh4.googleusercontent.com/-9x7vHl8R8XY/UuQzbqLZIkI/AAAAAAAADLM/8R_ajL4m__k/s640/DSC04383.JPG
Jedni jarają, inni szukają cienia :)
https://lh5.googleusercontent.com/-MJSA-FvDoTo/UuQzd3MFI6I/AAAAAAAADLU/tzv6YCKf4ys/s640/DSC04390.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-PnmQ-pptA4o/UuQzfaDelhI/AAAAAAAADLc/rthQWvgNG4M/s640/DSC04395.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-GB4_VUAvC0Q/UuQzg56LwzI/AAAAAAAADLk/gG29xHQ6VCU/s640/DSC04397.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-hjH3n6mh1gE/UuQzidqI2tI/AAAAAAAADLs/Ew3m938B44Q/s640/DSC04402.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-sVE24h1WEQ4/UuQzk5-SOJI/AAAAAAAADL8/ChgDyJLKToM/s640/DSC04406.JPG
Tak infirmacyjnie, na następnym zdjęciu jest rzeka ! Mijaliśmy takich suchych rzek dziesiątki. Dla mnie osobiście był to strasznie przygnębiający widok - martwe rzeki.
https://lh4.googleusercontent.com/-S3gcNlniDn0/UuQzm7ckDXI/AAAAAAAADME/7EvQ-MNF0AM/s640/DSC04407.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-9bZC79XvgZw/UuQzoWhUCeI/AAAAAAAADMM/4V-gbFdMYDc/s640/DSC04412.JPG
Kolejna martwa rzeka
https://lh5.googleusercontent.com/-B_XdNhzFxGE/UuQzoxxZRGI/AAAAAAAADMU/aPFN0c5FR2o/s640/IMG_3573.JPG
Szukamy noclegu. Tu buło dla nas za drogo.
https://lh4.googleusercontent.com/-vSqhHJ8YuTU/UuQzqhNRxvI/AAAAAAAADMc/2ICPfdmX4to/s640/DSC04433.JPG
motocyklowy spacerek po suku. Na lekko.
https://lh5.googleusercontent.com/-Hgtb9EZKYd4/UuQzrcfHTEI/AAAAAAAADMk/kBxyQnA6_Vg/s512/IMG_3575.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-5PK688lX1AQ/UuQyottX8LI/AAAAAAAADHM/kRZ-P9pdn_s/s640/DSC04199.JPG
Czego się trzeba wystrzegać, by ominąć takie zatwardzenie?!?!?!
Pozdro Orzep
A już miałem spać iść...
Cynciu jak było z obecnością dzikiej zwierzyny na odcinkach przez was przejechanych? Chodzi mi o jakieś węże czy tp. "straszliwości.
U kogoś w wątku o to pytałem, ale zapomniałem, a teraz strasznie mnie to gryzie..:D
:Thumbs_Up:Fajnie opisane, fajne zdjęcia.
:)
wilczyca
26.01.2014, 22:36
w zeszłym roku w Maroku można było o tej porze spotkać Wilka ;) Będzie go można jeszcze kiedyś tam ujrzeć, na pewno wróci...
Cynciu, dzięki za relację... Widzę, że aparat w końcu jakiś lepszejszy zabrałeś, hm?
gonzik.korba
26.01.2014, 22:53
Cynciu te rzeki nie są martwe. Tak przynajmniej myślę. One są uśpione. One się nawadniają że tak powiem po opadach tudzież topieniu się śniegu w górach.
Pozdro.
Czego się trzeba wystrzegać, by ominąć takie zatwardzenie?!?!?!
Orzeppe, wisisz mi ściereczkę do monitora. Poplułem się :)
... jak było z obecnością dzikiej zwierzyny
Zaobserwowano:
- jeden skorpion zdechły.
- Osa, sztuk 3
- jeden ptok z żółtym dziobem, nie przedstawił się.
- Wilków niet - pewnie emigracja je dopadła :)
Ogólnie jak sucho i żarcia nie ma, to wszystko spierdziela lub się chowa.
... Widzę, że aparat w końcu jakiś lepszejszy zabrałeś, hm?
Eeee tam, aparat ten sam, tylko operator, znaczy aparator inny.
Cynciu te rzeki nie są martwe. Tak przynajmniej myślę. One są uśpione. One się nawadniają że tak powiem po opadach tudzież topieniu się śniegu w górach.
Pozdro.
Dla mnie są martwe. Fakt ożywają czasowo, bardzo gwałtownie i na bardzo krótko. Na tyle krótko, że życie nie ma szans tam zaistnieć.
Więc nawet jak czasem na krótko pojawi się tam woda, są żywe czy martwe?
Dawaj dalej Cynciu, bo jakoś cieplej się robi przy tych mrozach ;)
Cynciu, nurtuje mnie co miałeś wgrane w tym larku...
Ogranicze sie do ...:drif: :Thumbs_Up:
Cynciu, nurtuje mnie co miałeś wgrane w tym larku...
Całkowicie darmowa nawigacja społecznościowa. Obejmuje cały świat. Jeżdżę czasem też na niej w Polsce. Jest też po Polsku. Instalujesz na PC, tu też możesz sobie wytyczać trasy. Potem tylko wrzucasz na larka. Prosta, legalna i za free.
Wpisz w wyszukiwarkę PC NAVIGATOR
W Missiour znajdujemy Fajny hotel na stacji benzynowej. Targujemy, targujemy, aż w końcu pojawia się właściciel i mamy dobrą cenę za spanie z żarciem.
Bratamy się z właścicielem a właściwie to Lucynie najlepiej idzie bajera gdyż powoli francuski staje się jej drugim językiem. Tak czy siak do kolacji dostajemy za friko flachę wina. Nie opieramy się długo. Nasz właściciel okazuje się całkiem niezłym szejkiem. Pokazuje na swoim smartfonie foty z prawdziwie marokańskiego, wypasionego ślubu własnej córki. Super.
Rano nasz szejk przyjeżdża się pożegnać nowym Land roverem.
Śniadanie i w drogę.
Znów ekipy się rozjeżdżają. Dziki jadą sprawdzić którym korytem rzeki będzie najtrudniej. My jedziemy swoimi drogami. Mamy przekroczyć Atlas i powąchać Saharę. Celem jest Merzouga.
Hajłej :)
https://lh5.googleusercontent.com/-W8MQqXgchsE/Uua047aTnTI/AAAAAAAADRA/j-jpBLgJqbg/s640/DSC04462.JPG
Potem troszkę się marszczy
https://lh5.googleusercontent.com/-oq6_fIdHblY/Uua06nok28I/AAAAAAAADRI/0uVzONpCcmk/s640/DSC04466.JPG
Atlas Średni?
https://lh5.googleusercontent.com/-QXoQ4CyAKIM/Uua07i-oVfI/AAAAAAAADRQ/lDGWl_9CzLw/s640/IMG_3600.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-_Ngedh4YuaI/Uua08BtRDDI/AAAAAAAADRY/KrvEAFaKw6c/s720/IMG_7564.JPG
Lizaczek z polski
https://lh6.googleusercontent.com/-sPnooHSrEUs/Uua0_AA39II/AAAAAAAADRo/eb1J-n7UYXs/s640/DSC04523.JPG
Zielonego coraz to mniej
https://lh4.googleusercontent.com/-1cI13sgmIq8/Uua1Bz3SJEI/AAAAAAAADRw/7oiHJlDdWjA/s640/DSC04527.JPG
Znów martwa rzeka
https://lh5.googleusercontent.com/--L-BS1pZHjA/Uua1DPFeSKI/AAAAAAAADR8/UJm7KKKyXwg/s640/DSC04549.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-n3PfNiD6dtM/Uua1DkdCO_I/AAAAAAAADSA/d6VvtEFv7hY/s720/IMG_7601.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-cKhj5cyJiDA/Uua1Ex2SysI/AAAAAAAADSI/6yxddKaOIFs/s640/IMG_3611.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-AVXxcZ-2vzU/Uua1HfweRjI/AAAAAAAADSY/9AOSa14N1fU/s640/IMG_3616.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-aymOiE4IaUI/Uua1IKSx_mI/AAAAAAAADSg/vBWLp26J7Kk/s720/IMG_7643.JPG
Samotny grobowiec lokalnego świętego męża.
https://lh5.googleusercontent.com/-fSxIZjZIV1M/Uua1JcEFGfI/AAAAAAAADSo/mvPuM2ICoBI/s640/IMG_3638.JPG
Robi się pustynnie, pojawiają się pierwsze oazy. Takie zielone wyspy na morzu niczego. Ta jałowa ziemia jest zbyt cenna by na niej budować, dlatego wszystkie budowle są poza oazą. Zielona wyspa jest więc okolona glinianymi domami. Cała oaza jest obsadzona Palmami daktylowymi, (złotem Maroka). W cieniu palm rozłożone są poletka z pozostałymi płodami rolnymi. Poletka są podzielone kanałami którymi zarządza jeden człowiek – szycha. To szycha ma prawo dotknąć zasuwy w kanałach i rozdziela sprawiedliwie wodę. Temu 10 minut, temu pół godzinki, szycha ma dużą władzę. Szycha to ktoś!
Domy na obrzeżacg oazy
https://lh4.googleusercontent.com/-3awqCPyoZuw/Uua1KNid9PI/AAAAAAAADSw/mjhtkW8km4o/s720/IMG_7657.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-txdpFFlDq_A/Uua1LepCOII/AAAAAAAADS4/9NmHgTYgGng/s640/IMG_3644.JPG
Pora na codzienną dawkę Beber whysky
https://lh4.googleusercontent.com/-vCzX1Lh4Ld8/Uua1MVR4_MI/AAAAAAAADTE/4h-IskFgSsA/s512/DSC04587.JPG
Oaza
https://lh6.googleusercontent.com/-Dpa0j_OFv3g/Uua1Ndjy2JI/AAAAAAAADTI/nyh5UYa1Pyc/s640/IMG_3654.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-TIZjVbd6-0o/Uua1O3B5RhI/AAAAAAAADTQ/o3b1ihKFRUM/s640/DSC04618.JPG
To już na pewno Atlas;)
https://lh5.googleusercontent.com/-5_IqDw2w_yo/Uua1Rdb9zrI/AAAAAAAADTY/QW5gD6aPl5E/s640/DSC04620.JPG
Piiiić!
https://lh5.googleusercontent.com/-_qqXyeajWGo/Uua1TNzGXVI/AAAAAAAADTg/6ueDULx0mRY/s640/DSC04674.JPG
Oaza wije się jak rzeka
https://lh4.googleusercontent.com/-gtcdwyFxjSQ/Uua1Wa5s3tI/AAAAAAAADTw/JILcaGdh5kE/s640/DSC04698.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-dtYgft6JtBs/Uua1Xpy8oaI/AAAAAAAADT4/R3oAeamZBF0/s640/DSC04716.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-PPd5S206z7I/Uua1ZBZyXXI/AAAAAAAADUA/OUKnJ6Eekzk/s640/DSC04728.JPG
Teraz coś o budowlach.
Podstawowym budulcem jest glina i sieczka słomiana. W górach, gdzie jest dość kamienia to spoiwo wiąże kamienie, Ciekawiej jest w miejscach gdzie kamienia jest mniej. Tutaj z sieczki i gliny tworzone są duże bloki które wypala słońce. Ta sama masa służy do łączenia bloków i wyrównywania całości. Tak powstają imponujące, wielopiętrowe budowle, kasby, ksary, liczące setki lat. Budulec jednak nie jest zbyt trwały. Budynek stale zamieszkany jest nieustannie odnawiany. Ludzie jednak uciekają do miast za pracą, a opuszczone zabytki rozpadają się jak domki z piasku na plaży. Natura rozprawia się z nimi bezlitośnie.
W okolicy Sahary widać upływający czas.
https://lh6.googleusercontent.com/-Pp08HuBZMGY/Uua1b_7Uw2I/AAAAAAAADUQ/YvE-Z2d9Xbs/s640/DSC04756.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-fQzgYNzGSGI/Uua1ddT7EGI/AAAAAAAADUY/29nnGDAYYnY/s640/DSC04761.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-bnuMt8nM9pY/Uua1e8iR0PI/AAAAAAAADUg/h09nYXfA1r8/s640/DSC04762.JPG
Tu kiedyś mieszkali ludzie
https://lh5.googleusercontent.com/-VWnxAP6prZ8/Uua1hbft8XI/AAAAAAAADUo/KbMhkvXqUW4/s640/DSC04763.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-q9-8Nx-HO8o/Uua1igAEmGI/AAAAAAAADUw/AaAfg3lsai8/s640/DSC04765.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-KOrRXWP5HNo/Uua1kK0CljI/AAAAAAAADU4/H2-fOdZvdMQ/s640/DSC04768.JPG
Sahara
https://lh6.googleusercontent.com/-DWrKJZXmvy4/Uua1mNKrlEI/AAAAAAAADVI/VCdqkYn4v0o/s640/IMG_3660.JPG
W tle wydmy Erg Chebi
https://lh3.googleusercontent.com/-1uiuq3c3UJU/Uua1mvaaRRI/AAAAAAAADVQ/ALxz1YGnw7M/s640/IMG_3665.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-cWXkAH5PcNk/Uua1pf_W3gI/AAAAAAAADVg/zanCd3GuGYI/s640/DSC04795.JPG
Widoki z Panoramy
https://lh6.googleusercontent.com/-NlXTwXB9Ecg/Uua1qxJEQ1I/AAAAAAAADVo/5w2DIe2tDx0/s640/DSC04801.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-0zZWjvXnBRI/Uua1r38yxlI/AAAAAAAADVw/B9cdbZdRvrE/s720/IMG_7667.JPG
Kręcimy się wokół Merzougi. Tu też można jechać z pasażerem, choć nie polecam
https://lh4.googleusercontent.com/-L2re3GtzJVI/Uua1s-_qYdI/AAAAAAAADV4/KuPst7dfmqU/s640/IMG_3672.JPG
Hotel Kasbah Panorama - nasze lokum na dwa dni
https://lh4.googleusercontent.com/-yMrP5hck3vE/Uua1tUzEnpI/AAAAAAAADWA/8Dli2kqACrk/s720/IMG_7676.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-dXWX1OXCmcc/Uua5pru7xNI/AAAAAAAADWY/ZAWCiWQYK6E/s720/IMG_7677.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-LIr0rhPAt_M/Uua5qSaSwbI/AAAAAAAADWc/5xIdB-7Yi1o/s640/IMG_3688.JPG
Jest ekipa, jest impreza
https://lh3.googleusercontent.com/-hWzM9KAsqwY/Uua5savb5II/AAAAAAAADWs/Q_DfZoyJNq8/s640/DSC04844.JPG
kolacja
https://lh6.googleusercontent.com/-9nlfRXZV8-s/Uua5ukOhIMI/AAAAAAAADW0/hibgkWsLAtA/s640/DSC04858.JPG
Spalony ale zadowolony
https://lh6.googleusercontent.com/-wb6LiR7CuGs/Uua5wWDuc9I/AAAAAAAADW8/dfNsebKq4v4/s512/IMG_3704.JPG
Na koniec dnia Milenka uraczyła nas marokańskimi ciasteczkami
https://lh6.googleusercontent.com/-WAMgMImVD0g/Uua5xPsHUEI/AAAAAAAADXE/sNy2vZ5sUos/s640/IMG_3706.JPG
Aż kaloryfer przykręciłem..:)
Mógłbym tak do rana oglądać te zajebiste fotki z krótkimi i na temat opisami.:Thumbs_Up:
Zdjęcia... pyszności... zjadam oczami.
Cynciu dla mnie naważniejsze, że "podróżniczo" relacjonujesz!
Zdjęć z Maroka i katowania w piasku jest wiele!
...też lubię, jednak to nie łorzepowa bajka. ;)
Pozdro Orzep
Cynciu dla mnie naważniejsze, że "podróżniczo" relacjonujesz!
Zdjęć z Maroka i katowania w piasku jest wiele!
...też lubię, jednak to nie łorzepowa bajka. ;)
Pozdro Orzep
No toś mnie załatwił ładnie. Następne 49 zdjęć mam z pałowania po piasku :mad:
I co, teraz ich nie mogę pokazać.
Muszę przerobić całą relację ;)
I co, teraz ich nie mogę pokazać.
"...taka sytuacja..."? ? ? :D
ciepło , czekamy na goronco
Pokaż jak trampek zdobywa Erg Chebbi ;) Tego jeszcze nie grali :)
Grali grali...Co prawda nie trampek ale Afryki...
LkB2OUmNWl8
Przypominam ,ze stawiam Jonny Walkera za wjazd klocem na szczyt Erg Chebbi- kloc powyżej 200 kg suchej masy :-))) i poniżej 90 koników- za LC 8 piwo bo to żaden problem
To już widziałem, ale trampiszonek jeszcze się tam żaden nie wczołgał ;)
Ja bym tam chętnie walkę z piachem zobaczył i poczytał o tym, także poproszę jak najwięcej;) !
Grali grali...Co prawda nie trampek ale Afryki...
na filmiku super słońce :)
Ta ja też sie nie będę na jakieś rzepy ;) oglądał tylko chce piachu- gorącego suchego piachu i żeby jeszcze jakieś moto tam jeździło ;). Tak że tak.
...widzisz Cynciu jak się oglądalność napędza?
Zapytam jeszcze czy ta twoja "małaAfryka", bez mocy i starsza od węgla dawała radę w piachu?!
Nie wierzę!
Pozdro GSiaSz
p.s. No i teraz powinno się zacząć... ;)
https://lh3.googleusercontent.com/-Ob3Qwj3VHIk/UuQybUBlNDI/AAAAAAAADGM/oXr6bLGzFto/s640/DSC04164.JPG
rozumiem że "miękkie" dragi Cię nie interesują, wielokrotnie odmawiałeś zakupu, ale jednak postanowiłeś wciągnąć coś twardszego
Fajnie, że zaglądacie (nawet Ty Orzepie ;) ) Jak już zaglądacie i czytacie to jadzem dalej
Odc. kolejny
Kolejny dzień jest NASZ, w sensie męski.
Nasze kobiety zostają w Panoramie a my dołączamy do ekipy Szparaga i na lekko ruszamy na podbój pustyni.
Rankiem ogołacamy trampki z szyb, lusterek i tego co może ze sobą zabrać fruwający kierownik.
Kobiety relax a my dzida.
Fot z naszego wyjazdu nie ma, gdyż aparaty zostały razem z aparatkami w Panoramie.
Trampki przed demontażem
https://lh6.googleusercontent.com/-9WPQnWEagis/Uupr1xTcwNI/AAAAAAAADXU/E8HIyIduoWE/s720/IMG_7706.JPG
teraz ekipa:
Milenka
https://lh3.googleusercontent.com/-YZK8XQvAobQ/Uupr4-NJzgI/AAAAAAAADXk/QJVkjFgk55A/s512/IMG_7730.JPG
Szparag
https://lh4.googleusercontent.com/-NIg9w-AVhpA/Uupr6KHpopI/AAAAAAAADXs/U1u5oGZ2s78/s512/IMG_7731.JPG
A to JA, we własnej osobie
https://lh3.googleusercontent.com/-LmlpKxBibGo/Uupr7VVv4uI/AAAAAAAADX0/MXtzzYn5V6w/s512/IMG_7732.JPG
Łukasz, reszta nie obfocona
https://lh4.googleusercontent.com/-S7VibWdviOw/Uupr8R6k-LI/AAAAAAAADX8/H4Mg2LOT_AQ/s512/IMG_7733.JPG
Jadą ku przeznaczeniu:
https://lh4.googleusercontent.com/-hf9G-aCSYb8/Uupr9MHV6xI/AAAAAAAADYE/nd7pW2vGUbU/s720/IMG_7736.JPG
A kobitki tu
https://lh6.googleusercontent.com/-rNuFuqks1Co/Uupr-dja3CI/AAAAAAAADYM/_XJ4Q2lKwxk/s640/DSC04861.JPG
i tu
https://lh6.googleusercontent.com/-6olIP3czowM/UupsARAa7LI/AAAAAAAADYU/NzvDA_FZ_Vo/s640/DSC04878.JPG
Ptica
https://lh6.googleusercontent.com/-7kYvVLrfgrk/UupsBvp50iI/AAAAAAAADYc/rMR2W-5gBi8/s640/DSC04879.JPG
Carawaning
https://lh6.googleusercontent.com/-vJPB1GrbbhY/UupsDOErdLI/AAAAAAAADYk/_hd-4unoxJk/s640/DSC04892.JPG
Wydmy Erg Chebi prężyły się i wzdymały, my jednak pełni pogardy na ich urok, ruszyliśmy w przeciwnym kierunku. Hamada była naszym celem i tam była zabawa przednia. Przecięliśmy asfalt i tyralierą pognaliśmy po kamolach i piachach.
Rozjeździłem się dość szybko, co rusz odkręcając manetę do oporu. Przed sobą sobaczyłem niezłe wzniesienie do pokonania. Podniosłem z siedziska swą szlachetną pupcię i ogień.
Czułem się jakbym miał cylindry na boki ;) .
Gdy dojechałem do szczytu zobaczyłem co górka skrywała przede mną po drugiej stronie. Byłem nieźle napędzony gdy oczom mym ukazało się morze potłuczonych butelek. Denka szczerzyły w moją stronę szklane zęby odbijając radośnie promienie porannego słońca.
Nie miałem ani czasu ani nastroju na hamowanie. Pozostało mi więc jeszcze lekko odkręcić i przelecieć tą niespodziankę. Przeżyłem i ja i opony. Nasza pojeżdżawka trwała do pory obiadowej (na tyle stykło paliwa).
Zabrałem ze sobą w camelbagu 2 litry wody. ZA MAŁO!
Byłem odwodniony, przegrzany, zziajany i lekko miałem dosyć.
Ekipa 2 pojechała ciorać się dalej, my zabraliśmy kobitki na lajtową pojeżdżawkę po Merzoudze i lanserskie fotki na wydmach.
A teraz to, co nie znaczy nic, ale fajnie wyglada :lol:
https://lh4.googleusercontent.com/-WO6EOrDoDm4/UupsHVIYbzI/AAAAAAAADY8/Rt54fUaFHpc/s640/DSC04911.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-D56jWJdOMxg/UupsInbg4sI/AAAAAAAADZE/PBYxbROTTrI/s640/DSC04914.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-_VCRVnyXn6Y/UupsK8UuwkI/AAAAAAAADZU/Ut5CBIUf9CU/s640/DSC04916.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-2beLA9_GnFU/UupsMnQwdFI/AAAAAAAADZc/4VyzxdmN3Zs/s640/DSC04917.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-wtywnWXD6IY/UupsNoyF8EI/AAAAAAAADZo/qY2vu3_uH6s/s640/DSC04925.JPG
Obowiązkowy piuropusz piaskowy
https://lh6.googleusercontent.com/-LCUDoSlkUJY/UupsO7uQRoI/AAAAAAAADZ4/cIRWbZCq9i0/s720/IMG_7743.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-AZoiFuQzw7E/UupsPhQFyBI/AAAAAAAADZ8/aOzLX68ThfY/s720/IMG_7746.JPG
Mamy dość!
https://lh6.googleusercontent.com/-fEcmhZCGLxk/UupsQqPlkxI/AAAAAAAADaM/BjYNmKWCcJI/s512/IMG_7750.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-ceqVRW4cTEs/UupsSD20pPI/AAAAAAAADac/to5bAqNusNA/s720/IMG_7765.JPG
Po zabawach na piaskowni pojechaliśmy się dotankować przed jutrzejszym dniem. Łukasz namówił mnie aby zajrzeć do filtra.
Dobrze, że posłuchałem. Zobaczcie co się wysypało
https://lh4.googleusercontent.com/-JF3srXhMMPs/UupsUMHZnSI/AAAAAAAADas/diqzCEsWtS0/s640/DSC04935.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-nQh3OAwMBug/UupsVVWmiuI/AAAAAAAADa0/Vz6NnnlzYZI/s640/DSC04936.JPG
powrót do Pani ramy
https://lh5.googleusercontent.com/-FTKs8qPNKik/UupsW-tXz-I/AAAAAAAADa8/1llDBXTUUUU/s640/DSC04943.JPG
Reszta wraca do bazy
https://lh6.googleusercontent.com/-MIM9vzJ2rNI/UupsZGunrRI/AAAAAAAADbM/xkJ564BUGMU/s512/IMG_7788.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-RFUj00anGEk/UupsYu6_kvI/AAAAAAAADbI/ZTBR9w1xZm8/s640/DSC04955.JPG
Ależ tu o zachodzie jest bajkowo
https://lh4.googleusercontent.com/-hLRzV2Jyvuk/UupsaIqhwOI/AAAAAAAADbU/MLbxBOeT_cU/s640/DSC04945.JPG
Czas na relaks i poskładanie do kupy motków
https://lh4.googleusercontent.com/-HW7ocHJiAKU/UupsbWZAc0I/AAAAAAAADbg/vXXHe3YJfVs/s640/DSC04951.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-btiCS9PMOjk/Uupsb6UtnnI/AAAAAAAADbo/l2saKkqQTEU/s720/IMG_7786.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-fvvz8bnQ5bM/Uupscp6uyvI/AAAAAAAADbs/rR_tVGi1rn4/s720/IMG_7798.JPG
To właściciel naszej kasby
https://lh4.googleusercontent.com/-X839CQ8N5Gs/UupseCh5BaI/AAAAAAAADb4/RQOKIxtHAt0/s640/DSC04993.JPG
Zafundował nam jeszcze berberyjski koncert
https://lh3.googleusercontent.com/-JFOAUIVCsCw/Uupse-zRkuI/AAAAAAAADb8/KeWCSvQ-an0/s720/IMG_7818.JPG
Zachód słońca
https://lh3.googleusercontent.com/-9yd9LNP0NBo/Uupsh5OBPSI/AAAAAAAADcU/Mv40-INVs9w/s640/DSC04967.JPG
Jadą kowale
https://lh4.googleusercontent.com/-T5h7rwZ2o3k/Uupsjivf2dI/AAAAAAAADcc/_9a7JegV_8w/s640/DSC04972.JPG
Przed wieczorem zjeżdżamy się znów w Panoranie i oczekujemy kolejnej grupy straceńców. Dziś ma podjechać jeszcze Kowal ze swoją drużyną. Dojeżdżają przed zmierzchem. Pierwszy z grupy oderwał się najszybszy z najszybszych na najszybszym motocyklu. Niestety jechał bez biustonosza i zahaczył cyckiem na winklu. Kierownik jak na gościa z klasą przystało najpierw się przywitał, zanim zaczęliśmy organizować grupę wsparcia do podparcia motocykla. Nie pamiętam marki tego sprzęta. Może pomożecie?
https://lh6.googleusercontent.com/-iWspWHaA_FI/Uupsk1TsynI/AAAAAAAADck/esfsg2KYEyc/s640/DSC04968.JPG
...Nie pamiętam marki tego sprzęta. Może pomożecie?
https://lh6.googleusercontent.com/-iWspWHaA_FI/Uupsk1TsynI/AAAAAAAADck/esfsg2KYEyc/s640/DSC04968.JPG
Cynciu - remis :Thumbs_Up: :D
Pozdro Orzep
mishieck
30.01.2014, 20:23
To już widziałem, ale trampiszonek jeszcze się tam żaden nie wczołgał
Pogadamy w październiku :D
Cynciu jak na moje oko coś z mało udokumentowanych postojów na fajkę :D.
ps. Moja starsza córka prosi o więcej zdjęć wielbłądów ;).
Piszesz super, a Trampek ma charakter;)
wilczyca
01.02.2014, 18:28
ja też czekam na więcej zdjęć wielbłądów...
...i ziarenek piasku. Podobno te afrykańskie są kwadratowe a nie okrągłe ;). To prawda?
gumbas24h
02.02.2014, 19:39
. Pierwszy z grupy oderwał się najszybszy z najszybszych na najszybszym motocyklu.
hmm Orzep tam był:D
Cynciu jak na moje oko coś z mało udokumentowanych postojów na fajkę :D.
ps. Moja starsza córka prosi o więcej zdjęć wielbłądów ;).
ja też czekam na więcej zdjęć wielbłądów...
Proszszsz
https://lh5.googleusercontent.com/-W4OcDoL0AI8/Uu590Qcx4II/AAAAAAAADeE/kACf5pzyZxA/s512/IMG_3822.JPG
Zara dam cd
Odc. któryś tam z rzędu
Kolejny ranek i jak zwykle śniadanie, pakowanie, pożegnanie gospodarzy i ekipy Szparaga. Dziś rozstajemy się na dłuższy czas. Ekipa Kowala zostaje. Teraz oni będą cały dzień bawić się w piasku. Jak dzieci ;)
https://lh4.googleusercontent.com/-4E5eUQ2TYMM/Uu59cYUMxjI/AAAAAAAADdE/XvVzrNAxSlY/s512/IMG_3752.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-NW2WhQ4EJG4/Uu59aUpzGjI/AAAAAAAADc8/DCk1DlVt1jc/s640/DSC05012.JPG
Jedziemy na zachód. Już od rana co rusz mijają nas wozy serwisowe Rajdu Maroka. Mrugają do nas pozdrawiając i mkną w stronę Merzougi. Dziś po południu w tych okolicach będzie przebiegać etap rajdu. W czasie krótkiej przerwy na dupny odpoczynek zatrzymuje się przy nas kierowca ciężarówki zaplecza technicznego, z wielkim napisem AGIP. Kierowca otwiera okno i pyta czy nie potrzebujemy pomocy, oleju. Po chwili z uśmiechem odjeżdża. To cholera bardzo miłe.
https://lh4.googleusercontent.com/-tyTgh3ZYyR4/Uu59er4vLFI/AAAAAAAADdM/qyEDxvTldZs/s640/IMG_3792.JPG
Wspominałem o gościu szysze i kanałach nawadniających. To ich starsza wersja ale spełniająca to samo zadanie.
https://lh5.googleusercontent.com/-TU2ISlmtIYg/Uu59j2yXiNI/AAAAAAAADdU/RrVsMwjVXJg/s640/DSC05022.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-jmcke1m3mAs/Uu59o_uX9iI/AAAAAAAADdc/6U0PwrgW2LI/s640/DSC05025.JPG
Po drodze stajemy na kawkę i tradycyjne Berber Whysky. Tam robimy fotkę temu sympatycznemu gościowi. Bardzo chciał pogadać, kombinował jak koń pod góre ale nie szło za bardzo.
https://lh6.googleusercontent.com/-APflXYpq-lc/Uu59uWJqgUI/AAAAAAAADds/WVWND9fq5Xc/s512/IMG_7861.JPG
Pora na tankowanie. Podjeżdżam na stację benzynową i widzę gościa przy skuterze. Koło zdjęte, kolo siedzi na ziemi i trzyma dętkę na kolanach. Minę ma jak półtora nieszczęścia. Podchodzę zagaduję a on pokazuje mi centymetrową dziurę w dętce.
Kolego- myślę, jesteś prawie motocyklistą, tak cię nie zostawimy. Wyciągam swoje łatki i po kilku minutach jest miód malina.
- Zakładaj.
Patrzy na mnie jak na głąba.
-o co kaman.
Gościu okręca dętkę i pokazuje drugą, nieco większą dziurę.
- Nie mogłeś od razu pokazać? W morde.
Znów wyciągam łatki, klejenie i po chwili gotowe.
- Ok., zakładaj
Dalej patrzy głupkowato ale się poruszył. Bierze dętkę, kładzie na kole, rusza się jak mucha w smole. Słońce przypieka i wolałbym już kurna jechać. Biorę temat we własne ręce i po chwili jestem spocony, ale dętka jest wewnątrz opony. Gość bierze pompkę i bez pośpiechu i przekonania zaczyna mozolne pompowanie. Ja odpalam fajeczkę dla relaksu i obserwuję. Zanim wziąłem ostatniego macha już wiedziałem, że nie wszystkie dziury zostały załatane. Biorę koło myk cyk i dętka jest na wierzchu.
Gość bierze dętkę, pokazuje mi jedną dziurę, drugą i jeszcze naderwany wentyl. Ależ ja miałem chęć mu przypie..... . Tak czy siak, podziękował a my pojechaliśmy dalej
https://lh6.googleusercontent.com/-8ABtcI5EPEo/Uu59y97weZI/AAAAAAAADd8/5ZSahc7n5mQ/s640/IMG_3804.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-BElYQ0tgqDk/Uu59wgTSt4I/AAAAAAAADd0/xldy5XS7bA4/s640/DSC05044.JPG
Dość szybko zmienia się nam krajobraz. Ziemia marszczy się, wypiętrza, pęka, a drogi zaczynają kręcić się coraz bardziej. To chyba jednak bardziej mi podchodzi, niż ścieżki proste jak strzała, ciągnące się po odległy horyzont.
Teraz wjeżdżamy w Atlas Wysoki, znów są winkle i jest na czym zawiesić oko. I jeszcze jedno. Robi się nieco chłodniej.
https://lh3.googleusercontent.com/-CXIEpxYG8aw/Uu5919XFbeI/AAAAAAAADeM/BNzM4CNIPRs/s640/IMG_3825.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-dWf-M1aMyw8/Uu593aTPSDI/AAAAAAAADeU/1POsIA1nrLM/s640/IMG_3841.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-Zo7QPMXiad8/Uu595B2HVJI/AAAAAAAADec/4mVGOU-VMDk/s640/DSC05055.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-KplgxDz1lCo/Uu597SNyteI/AAAAAAAADek/kX-8b2pt10k/s640/DSC05067.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-Ts6njGuUgTA/Uu598l73HOI/AAAAAAAADes/0esJTxkU3d4/s640/IMG_3849.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-ajf-7R1Wxts/Uu59-qIKSEI/AAAAAAAADe0/7YBlnwYJU94/s720/IMG_7873.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-EHDG4y3AYpY/Uu5-JWF3qSI/AAAAAAAADfM/bkMY1--UEcY/s640/DSC05083.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-OlO0bXo3rsc/Uu5-NbRr5HI/AAAAAAAADfc/f4pX9qJurbk/s640/DSC05098.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-QG9lSxNbZWo/Uu5-P3RUaSI/AAAAAAAADfk/UoyQbOaVYeI/s512/IMG_3871.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-qUBQEY4R-hw/Uu5-S5Ne6yI/AAAAAAAADfs/owe2Fd-DiMo/s640/DSC05102.JPG
Przed zmrokiem docieramy do Ouarzazate, znajdujemy hotel i ruszamy na wieczorne zwiedzanie i szamanie. Po powrocie parkujemy motki w holu hotelowym.
https://lh4.googleusercontent.com/-kJk-YkumG-8/Uu5-V7fi3qI/AAAAAAAADf0/YtVZQP8kwmk/s640/DSC05117.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-i86UX9a-7wc/Uu5-Yv2o8zI/AAAAAAAADf8/CTCFLt550FY/s640/DSC05122.JPG
Medyna wewnątrz
https://lh5.googleusercontent.com/-UsbPhdG-4kc/Uu5-cBJSFjI/AAAAAAAADgE/ATx7yhcn5XA/s640/DSC05135.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-bgYKHgTfKdA/Uu5-eBKiCCI/AAAAAAAADgM/pIP7UPKmKfQ/s512/DSC05141.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-hTKYhKkdPOs/Uu5-g_-AY2I/AAAAAAAADgU/MvB_A5QCSZE/s640/DSC05151.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-VkS7YrHm_cM/Uu5-kh0DnbI/AAAAAAAADgc/ERif4Zta9sw/s512/IMG_7882.JPG
W hotelu
https://lh3.googleusercontent.com/-Y5gUDkc1Glc/Uu5-l55VxXI/AAAAAAAADgk/32_wYk1xZx0/s720/IMG_7896.JPG
mishieck
02.02.2014, 21:04
Gość bierze dętkę, pokazuje mi jedną dziurę, drugą i jeszcze naderwany wentyl. Ależ ja miałem chęć mu przypie.....
Piękne ;)
...historia dENtki :Thumbs_Up: :D
Pozdro Orzep
p.s. Gumbas, gdyby nie ten łOrzep, to motocykle byś tylko oglądał...
To zdjęcie kanionu z dwoma ludkami w białych kaskach jak zrobione w fotoszopie:)
Przy ciężarówce trzeba było wołać olej albo inne wartościowe! No, chyba że to nie za darmo miała być ta pomoc. :D
:)
A więc powiadasz Cynciu na wstępie, że byleś w Trójmieście...
No ładnie!
Bo, bo, bo ja się wstydziłem:o
wybacz :bow:
Oj zatęskniłem za Maroko. Załuje tylko, że nie odwiedziłem Aid Ben Haddou.
No to dalej:
Żegnamy Ouarzazate. Trzydzieści kilometrów na zachód znajduje się ksar Ajt Bin Haddu. Ksar jest ufortyfikowaną osadą wpisaną na listę UNESCO. Kręcono tam filmy: Klejnot Nilu, Gladiator, Aleksander. Chcemy to zobaczyć. Po drodze, zaraz za Ouarzazate, mijamy Hollywoodzkie studia filmowe i całe połacie pustyni za drutami. Można toto podobno zwiedzać, ale my nie mamy ochoty na takie atrakcje w palącym słońcu.
Ksar Ajt Bin Haddu już z drogi wygląda imponująco. Dzisiaj mieszka tam już tylko kilka osób, reszta mieszkańców wyjechała za pracą lub przeniosła się do domów poza ksar.
Parkujemy pod jednym ze straganów którego właściciel zobowiązuje się popilnować sprzętów. My ruszamy na zwiedzanie. Do ksaru prowadzi wąski mostek nad szerokim suchym korytem rzeki. Później lekko do góry i już przekraczamy bramy. Wchodząc w wąskie uliczki odczuwamy ulgę chłodu. Niemal wszędzie jest cień a gliniane ściany oddają chłód który skumulowały w ciągu nocy. Niebywałe, że tak majestatyczne budowle można posklejać z gliny i sieczki.
Studia filmowe. To sobie odpuściliśmy
https://lh3.googleusercontent.com/-QKOd4ar-q20/Uvdjr5KU7xI/AAAAAAAADnQ/dNODNotsu9k/s640/DSC05158.JPG
Ajt Bin Haddu
https://lh5.googleusercontent.com/-E7sIe66ofgk/UvU45urVMbI/AAAAAAAADho/_C8lymErXIw/s640/DSC05177.JPG
Kolejna martwa rzeka przed ksarem
https://lh4.googleusercontent.com/-H4YWgRqby80/UvU47fZlNQI/AAAAAAAADhw/AVl_RESFgnw/s640/DSC05199.JPG
Toż to Berber
https://lh6.googleusercontent.com/-b32Ch4RbK_M/UvU49FxYCAI/AAAAAAAADh4/gmLWb99_sZ0/s640/DSC05205.JPG
Właściciel tego straganu przypilnował naszych sprzętów
https://lh6.googleusercontent.com/-crPUxCc8ry4/UvU4-8u9t2I/AAAAAAAADiA/4b9BhF168LE/s640/DSC05207.JPG
ksar wewnątrz
https://lh3.googleusercontent.com/-UDoMWG8WlkY/UvU5AfWAANI/AAAAAAAADiI/UaGoFtLMsuI/s512/DSC05210.JPG
Cień i chłód
https://lh4.googleusercontent.com/-aj_GcuspUio/UvU5CEVOD9I/AAAAAAAADiQ/5RDPbL44PSQ/s512/DSC05211.JPG
Z tego są zrobione te budowle
https://lh3.googleusercontent.com/-jIu-tC11oJc/UvU5D_PSQMI/AAAAAAAADiY/4a0ZgYMqZ2E/s640/DSC05214.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-S25xs2FJZzM/UvU5FFT9q3I/AAAAAAAADig/_k8C14nkzGA/s640/DSC05220.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-8K4aDCaLY9c/UvU5HNlLB2I/AAAAAAAADio/c6-Cv0H0tl8/s640/DSC05221.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-mzB-AqO_96s/UvU5IQnOFpI/AAAAAAAADiw/rUgqQUBIRAs/s640/DSC05229.JPG
Zakupy
https://lh3.googleusercontent.com/-1RVjsK6fO1g/UvU5J8RKgEI/AAAAAAAADi4/WJVHrrJyNWw/s512/IMG_7931.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/--DbVzTktquA/UvU5Ld9u9BI/AAAAAAAADjA/Hw1jX5S2gPU/s512/IMG_7935.JPG
Po zwiedzaniu zabawa w zakupy pamiątek, połączona z kursem handlowania. Łukasz popróbował handlu wymiennego. Okazuje się, że aspiryna i długopisy są tak samo dobrą walutą jak papierowe bilety. Kupcowi bardzo spodobały się Łukasza sandały ale był nieugięty.
Dosiadamy rumaki i zawracamy w stronę doliny Dades.
Tak rozpada się szczyt góry
https://lh4.googleusercontent.com/-6jasjo0ZZyo/UvU5NGr6OQI/AAAAAAAADjI/J-DCoOheOLo/s640/DSC05264.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-ylfubnSR68c/UvU5Pw2fJuI/AAAAAAAADjY/12EnfHpVr8I/s640/IMG_3934.JPG
Motocykliści mile widziani. Knajpy motocyklowej to się tam nie spodziewałem
https://lh6.googleusercontent.com/-ZYJO9f17YGE/UvU5RfqjohI/AAAAAAAADjg/UA0PNHT9NYM/s640/DSC05434.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-q4xl23gFIFo/UvU5TIZJbqI/AAAAAAAADjo/WBRh3c3lewc/s640/DSC05285.JPG
To most czy nie most?
https://lh4.googleusercontent.com/-fEnRSOKufE0/UvU5UqgQMYI/AAAAAAAADjw/Kg9_zm1Am7E/s640/DSC05296.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-Jwcyuo2JjcI/UvU5V7W-ZPI/AAAAAAAADj4/TQvG96K3WWg/s640/DSC05307.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-tFm3xB6qFpM/UvU5XY3s2JI/AAAAAAAADkA/Ms5sxHPvU98/s640/DSC05310.JPG
Nakapane góry
https://lh3.googleusercontent.com/-XNxmLOy4QaY/UvU5ZRXM8nI/AAAAAAAADkI/-DyR-5ypB6w/s640/DSC05329.JPG
Dades
https://lh5.googleusercontent.com/-KfYHeYGSV4s/UvU5bqsJr1I/AAAAAAAADkQ/7SVn3ALNXJE/s640/DSC05345.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-IlK60LrAhrg/UvU5dVpDi4I/AAAAAAAADkY/0Yl6uB8nL24/s512/DSC05352.JPG
To się nazywa pokój z widokiem
https://lh3.googleusercontent.com/-PZwndrSi6rQ/UvU5hG8tVOI/AAAAAAAADko/FXsW0-2DJ4I/s640/DSC05357.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-M_JcwqKWLEE/UvU5irmfc3I/AAAAAAAADkw/OmVfgJnnz-M/s640/DSC05358.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-_Kfa6xRBfD4/UvU5j4vEd5I/AAAAAAAADk4/CPwA1aiIAQg/s640/DSC05378.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-vtTUSkYdOco/UvU5lbJ6MKI/AAAAAAAADlA/gRATOR3hzts/s640/DSC05413.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-YIS91uB9OVk/UvU5m_8KfzI/AAAAAAAADlI/MR7H1XAS3x0/s640/DSC05415.JPG
Dades. Cel osiągnięty a nam się chce jechać dalej. Pomimo późnego popołudnia ruszamy dalej. Brakuje nam tylko paliwa. M’semrir to ostatnie miejsce gdzie można to zrobić. Chociaż nie ma tu stacji w naszym rozumieniu, udaje się kupić paliwo w bardziej klimatycznym miejscu z banieczek. W M’semrir kończy się asfalt. Przed nami już tylko góry. Aż do Agoudal. Tam musimy dotrzeć, najlepiej przed zmrokiem.
Tankowanie
https://lh5.googleusercontent.com/-2rTKIll9OYo/UvU5n0kw4FI/AAAAAAAADlQ/AZhyztVYwB0/s640/IMG_3989.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-im9ZntSCtaA/UvU5pTBuv5I/AAAAAAAADlY/_s4wU2iVG8o/s640/DSC05432.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-UzCsELSnDU0/UvU5ql6cv7I/AAAAAAAADlg/2lQx2vLVDso/s640/IMG_3992.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-sPurOHlw5O0/UvU5rtrVr8I/AAAAAAAADlo/EFloloi2MQY/s640/DSC05427.JPG
Jazda daje nam niesamowitą frajdę. To właśnie dla takich drużek warto tu przyjeżdżać. Agrafki, przewyższenia, przepaście, widoki zapierające dech. Widać tylko ślady terenówek. Na całej trasie mijamy tylko kilku pieszych tubylców, którzy nie wiadomo skąd i dokąd zmierzają oraz jednego Landrowera jadącego w przeciwnym kierunku. W najwyższym miejscu dochodzimy 3 000mnp. Jest pięknie ale słońce nieubłaganie zapieprza w stronę krawędzi horyzontu. Nabieramy tempa. Na zjeździe zauważam, że pomiędzy koleinami jest pełno pyłu. Może to słynny feszfesz. Przejeżdżając z koleiny w koleinę okrutnie zarzuca.
Nagle ktoś zaklaskał i zrobiło się ciemno jak w starożytnym Egipcie. Do celu jeszcze kawałek ale jesteśmy już niżej i droga staje się łatwiejsza. Przed jednym z winkielków w świetle reflektora dostrzegam wypłukaną część drogi i czarą otchłań. Akurat tę część, po której jedziemy. Chcę przeskoczyć na drugą koleinę aby ominąć niespodziankę ale moto nie bardzo chce mnie słuchać na pylistej mączce. Przez chwilę tańczę usiłując wyrwać się z pułapki a czarna dziura zbliża się nieubłaganie. Kładę moto i szorując pupą po suchej glinie zastanawiam się czy zatrzymamy się przed wyrwą w drodze.
Żyjemy. Po chwili nadjeżdża Łukasz z Lucyną. Ze strat wyrwany z zawiasami kufer, bolący łokieć Aliny. Troczymy kufer i ruszamy dalej. Już blisko Agoudal. Po kilometrze zatrzymuje nas góral.
- Macie fajkę? .Dostaje szluga i mówi:
- Mój kuzyn ma hotel w Agoudal, zobaczycie go z daleka. Macie telefon? Zróbcie mi zdjęcie i pokażcie kuzynowi.
Robimy fotę i jedziemy. Po chwili dostrzegamy pierwsze zabudowania. Wjeżdżamy do do wioski od strony pól szukając jakiejkolwiek drogi. Wbijamy wolno między budynki w wąską drużkę a tam kilkunastu starszych miejscowych stoi na środku i ani myśli się przesunąć. Mierzą nas wzrokiem i pierwszy raz robi mi się nieswojo. Manewruję między nimi a budynkami ostrożnie i pozdrawiam kiwnięciem głowy. Na nic gesty. Nie przesuną się. Jest nie fajnie ale jadę. Udaje się przecisnąć. Łukasz jedzie moim śladem.
Jest droga i zauważamy kolorowe światełka na końcu wsi. Tam jedziemy i znajdujemy hotel a’la agroturystyka. Na podwórku stoi karetka. Pokazujemy fotkę naszego górala i po chwili mamy spanie i żarcie. Nasz gospodarz jest kierowcą owej karetki. Prócz tej profesji jest chyba ratownikiem górskim i oprowadza grotołazów i speleologów. Żarcie mamy wypaśne. Szaszłyczki robią furorę.
https://lh3.googleusercontent.com/-9wBAFAsmpgk/UvU5tFGZWPI/AAAAAAAADlw/FV9tniPcLX8/s640/IMG_4015.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-KDGZJIez0Zk/UvU5urX6JfI/AAAAAAAADl4/uYj2fT803fY/s640/DSC05438.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-BhxJ3yEQgt8/UvU5wPSUXzI/AAAAAAAADmA/0JDua9CcV1o/s640/IMG_4040.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-j1Vw7E4rHQ0/UvU5xTUXesI/AAAAAAAADmI/JP8h3LAujIE/s640/IMG_4056.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-nA0EMSyUv4s/UvU5ymcEFmI/AAAAAAAADmQ/OlPSITxeV-M/s640/DSC05428.JPG
Jedyny mijany pojazd
https://lh4.googleusercontent.com/-HVbQd2STp9U/UvU5za2xaRI/AAAAAAAADmY/KsmmRhYyL_A/s640/IMG_4029.JPG
A słoneczko ucieka
https://lh4.googleusercontent.com/-sqHuk5HE4KE/UvU50EQalKI/AAAAAAAADmg/vtDdaD7DfBk/s512/IMG_4046.JPG
Gleba
https://lh4.googleusercontent.com/-FTDMZdJfYLg/UvU51I2m_NI/AAAAAAAADmo/Ywxg8UFZz2o/s640/IMG_4073.JPG
Ciemno, zimno i do domu daleko
https://lh6.googleusercontent.com/-nPDxdRTpRq4/UvU51_0BziI/AAAAAAAADmw/f9IvizQVWRk/s512/IMG_4074.JPG
Szaszłyczki bajkowe
https://lh6.googleusercontent.com/-MWhoJK6354k/UvU53difciI/AAAAAAAADm4/irIcLJZEh8w/s640/IMG_4084.JPG
Hajja, hajja
https://lh5.googleusercontent.com/-8IIMwK7DOuM/UvU54gxhwZI/AAAAAAAADnA/NRZqEvB1CWQ/s512/IMG_8003.JPG
To był kolejny bardzo dobry dzień! Dades zaliczony. Juto przed nami wąwóz Todra.
wilczyca
09.02.2014, 20:04
https://lh6.googleusercontent.com/-KDGZJIez0Zk/UvU5urX6JfI/AAAAAAAADl4/uYj2fT803fY/s640/DSC05438.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-BhxJ3yEQgt8/UvU5wPSUXzI/AAAAAAAADmA/0JDua9CcV1o/s640/IMG_4040.JPG
Lustereczko nabrało charekterru :)
ale chryja też była :D
dobrze, że zasiadłeś do klawiatury znowu :)
Po widokach z dnia poprzedniego, wstajemy z dużymi apetytami na dzisiejszą trasę. Wczoraj był Dades, dziś podobno jeszcze ładniejszy wąwóz Todra. Mamy go przejechać dwukrotnie. Najpierw z Agoudal pędzimy wąwozem na południe. Droga jest dobra i szybko ucieka. Mijając jakąś wieś widzę motocykl przecinający drogę. Podjeżdżam i widzę naszych. Druga ekipa jedzie swoją ścieżką w przeciwnym kierunku. Podczas krótkiej wymiany zdań otacza nas gromada dzieciaków z klubu „łan dirham”. Trzeba ruszać dalej.
Ściany wąwozu zaczynają się piąć w górę a droga zacieśnia swoją gardziel. Robi się coraz fajniej. Dojeżdżamy do najwęższego miejsca o fantastycznie wypiętrzonych ścianach. Gdyby nie te „kupówki”. Wzdłuż ścian stoją stragany z tandetą dla turystów. Od drugiej strony podjeżdżają do tego miejsca autokary z turystami. Tu robią fotki, zawracają i już ich nie ma. Mają Todrę w pigułce, ciesząc się tylko tym krótkim fragmentem całej fantastycznej trasy.
Przecinamy gardziel i lecimy dalej do końca trasy tylko po to, by zrobić zawrotkę i przejechać trasę ponownie. Tym razem odwrotnie. Warto!
Ponowne spotkanie z Agoudal, tym razem jednak nawet się nie zatrzymujemy. Kierujemy się do Imilchil, gdzie czeka wygodne spanko i reszta ekipy.
https://lh3.googleusercontent.com/-fXoEWA8b2Bo/UvfazGMP5xI/AAAAAAAADng/8BRkfUJAWUE/s512/IMG_4099.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-Memylx8evXs/Uvfa0CsIB6I/AAAAAAAADno/LexXhZp9uJg/s640/IMG_4114.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-SLaTLIk4ClE/Uvfa1kWh33I/AAAAAAAADnw/nEF-lCSQDQI/s640/DSC05452.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-2x1pmkldiWM/Uvfa36FcATI/AAAAAAAADn4/yJ-BhCd9YsE/s640/DSC05453.JPG
Spatkanie z naszymi kozakami
https://lh3.googleusercontent.com/-bHurRor59s8/Uvfa7WnWUEI/AAAAAAAADoI/1ARDaA_cgEo/s512/IMG_4121.JPG
Łan dirham
https://lh4.googleusercontent.com/-BrmKbNWh7yU/Uvfa5laCgfI/AAAAAAAADoA/IwigpSQNsHM/s640/DSC05483.JPG
Todra
https://lh5.googleusercontent.com/-fKzNwrqLXIQ/Uvfa9VTUyEI/AAAAAAAADoQ/FVqEWYIin9o/s640/DSC05491.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-orZfhvo2HnE/Uvfa_suxwpI/AAAAAAAADoY/-T8vd7zC9P8/s640/DSC05494.JPG
Zdobywcy
https://lh6.googleusercontent.com/-GraqLZ5_c40/UvfbB0zDvRI/AAAAAAAADog/Y7sgjpqn5pg/s640/DSC05504.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-zQwuvZCMQDg/UvfbDoEThEI/AAAAAAAADoo/HtQH9I31igw/s640/DSC05508.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-fKzNwrqLXIQ/Uvfa9VTUyEI/AAAAAAAADoQ/FVqEWYIin9o/s640/DSC05491.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/--Uf6Vt_7wjU/UvfbFVSYGbI/AAAAAAAADow/NVIj3WhSeUg/s640/DSC05524.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-M7oCiBrVIqI/UvfbHtSt2nI/AAAAAAAADo4/dpe544B9BQo/s640/DSC05533.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-dPAaNHylgoM/UvfbJtQv6SI/AAAAAAAADpA/v_zJNk4IBGs/s640/DSC05538.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-N1uAVYueqzI/UvfbLYUpynI/AAAAAAAADpI/9AKMe8kYmRU/s640/DSC05546.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-P2AAPSJOLiU/UvfbNJ_CLuI/AAAAAAAADpQ/_AGd_4nM4lY/s512/DSC05575.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-imkvcds7EXM/UvfbO3oUekI/AAAAAAAADpY/wAWCmhPre-I/s640/DSC05581.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-3NB76hQFxOc/UvfbQc8g-kI/AAAAAAAADpg/PdqdBy4QS3Y/s720/IMG_8008.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-mhNZ70EFlw4/UvfbSqDxmlI/AAAAAAAADpo/zOLLFufRldg/s512/IMG_4136.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-xRxyavJuLYc/UvfbUBq0XEI/AAAAAAAADpw/Pa-CL8NMgKw/s512/IMG_8015.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-N7VCGPM3sy4/UvfbVtb5SYI/AAAAAAAADp4/C3zxUa2HYrg/s640/IMG_4169.JPG
Pralnia eco
https://lh4.googleusercontent.com/-XEX-9_PMjkc/UvfbWkja3BI/AAAAAAAADqA/2S3NyPMlRwA/s640/IMG_4175.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-u0pFkFYsPco/UvfbYNILK3I/AAAAAAAADqI/djMuUt9mY5Y/s640/DSC05563.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-IDqEeEfjUis/UvfbZRion2I/AAAAAAAADqU/WaM_OJyWXDc/s640/DSC05570.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-P1AoPd4TnHo/UvfbazDw9mI/AAAAAAAADqY/anhVZrqXMs8/s912/IMG_7869.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-4a_HpB1qESM/Uvfbb5qidSI/AAAAAAAADqg/SR8zHWW5nmM/s512/IMG_4186.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-3RtOdXUaCP4/Uvfbc8XKZOI/AAAAAAAADqo/rc9DL9cBZx0/s640/IMG_4193.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-NFHdhha1KO0/Uvfbd0QKnSI/AAAAAAAADqw/TMCs7pWLyCI/s512/IMG_4194.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-eRBaBNiLBzw/UvfbfMLFIuI/AAAAAAAADq4/lfumxk6FkLI/s640/DSC05594.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-TQrSYfm6PkE/UvfbgqiGOMI/AAAAAAAADrA/aEHfyxhkwLo/s640/DSC05602.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-_taEor58qYo/UvfbidyiQeI/AAAAAAAADrI/aH-AqKY6jH0/s640/DSC05603.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-F2VFH6Y_WYs/UvfbluLjZ4I/AAAAAAAADrY/3S9otURYoXA/s640/DSC05620.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-bu2arkF5F0Q/UvfbnLjII8I/AAAAAAAADrg/gu80x7Vupjg/s640/DSC05622.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-dMPwsar1HcU/Uvfboo-CqnI/AAAAAAAADro/zcmU5FIb9pY/s640/DSC05639.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-Yaba7HcFOEs/UwpWAzZMPzI/AAAAAAAADr4/rBmY3MzSBpg/s640/DSC05647.JPG
Eeeee....Panie Starszy, co dalej się pytam!? ;)
yyyyy, ... no, tego, ...
Zagapiłem się na wątek BMW. Wszyscy tam kukają a tu nikt już nie zaglądał, to se myślałem, że yyyy, ... nie ma komu piasać ;)
ps.
Orzeppe, special for you się wezmę w wolnej chwili. :)
Ja generalnie wolę czytać po kilka odcinków naraz!
Najlepiej to lubię relację ukazane od startu, do mety, ale takich ze świecą szukać...
Nie ociągaj się i jak znajdziesz chwilę, to poproszę ;)
Pozdro Orzep
Cynciu ja tez czekam, żeby nie było, że tylko dla don Orzepa piszesz ;)
Ja już dwa razy przeczytał i przejrzał , i se tak czekam cichutko w kąciku na ciąg dalszy!
Patiomkin
10.04.2014, 14:34
Czekam i ja i żona...
Dopisuje sie do grupy oczekujacych
Pozdro
adamsluk
19.05.2014, 11:48
Witam,
wiem, że Cynciu jest bardzo zajętym człowiekiem. Proszę was o wyrozumiałość. Nie pcham się w wątek, który stworzył - po prostu brakuje mi talentu dziennikarskiego, aby opisać wyprawę tak jak to On czyni. Mimo, że byłem tam razem z Arturem i Alą to czekam na dalszy ciąg wydarzeń ;) Powiem od siebie, że z Cynciem i jego drugą polówką mogę jechać wszędzie! Żeby tylko chcieli nas zabrać...
Zacięło, zacięło. sfajczył się laptop ze zdjęciami notatkami i innymi takimi.
Laptop już odzyskany ale nad danymi prace trwają.
Wrócę do tematu jak będę miał z czym, sorki :mur:
Teraz zbieram się na zlot trampkowy więc moja głowa jest już gdzieś indziej :at:
Dla Orzepa,
Pisałem kolejne odcinki tej relacji w wolnych chwilach, pomiędzy pracą a obowiązkami rodzinnymi. W pracy się zagęszczało i relacja czekała. Później znajdę czas!
Napiszę coś jak się odrobię. Spoko, przecież jest czas. Potem szlag trafił laptopa. Spoko, jest czas. …
Gdy don Orzeppe ponaglił mnie po raz kolejny odpisałem, że wezmę się w wolnej chwili. Przecież się nie pali, mam czas.
Gówno jest nie czas!
Czasu nie zmierzysz, nie zważysz, nie zatrzymasz, nie przegonisz.
Czasu nie ma.
Nie istnieje?
Nie, jest, istnieje. Tylko jest go zawsze za mało i gna jak szalony. Za mało go na wszystko. Na napisanie relacji w odpowiednim czasie, na dobry uczynek, na dobre słowo, na realizację marzeń.
Czasu jest zwykle za mało jak się czeka. Czeka, tyko na co? Na lepszy czas? Gówno prawda!
Orzep odszedł a ja nie zdążyłem, nie miałem czasu, czekałem.
Orzepie, gdziekolwiek jesteś. Pewnie nie przeczytasz końcówki mojej relacji, ale pisząc ją myślę o Tobie i o tym, że nie zdążyłem, że czekałem.
Wy nie czekajcie. Realizujcie marzenia. Nie czekajcie, bo czas nie czeka.
__________________________________________________ __________________________________________________ ____________________________________________
Dzień kolejny.
No tak, jak wspomniałem spanko było ok. Tylko jedno ale.
Za naszym oknem był chyba plac targowy albo skup płodów rolnych, albo jeszcze cosik. Trudno to zdefiniować bo wieczorem plac był pusty za wyjątkiem jednego rogu. Tego najbliższego naszego hotelu. W owym rogu leżała wielka sterta drewnianych skrzynek na owoce a obok góra jabłek. Pisząc góra mam na myśli górę nie stertę. Jabłka nie wyglądały jak te w markiecie. Ich świeżość została już dawno zapomniana. Grupa kobiet siedząc przy tej górze przebierała jabłuszka oddzielając te które miały trafić na półki od tych z których kasy już nie będzie. Nie wspominał bym o tym gdyby nie fakt, że w naszym pokoju pachniało jak gdyby ktoś na środku rozbił kila butelek jaboli.
Może dla tego tak dobrze się spało.
https://lh5.googleusercontent.com/-7t6BE3uP0JQ/U4Y9SxUsDnI/AAAAAAAADxY/Dl8DWUnI7CI/w737-h553-no/IMG_4208.JPG
Po śniadanku tradycyjnie rozdzielamy się. Trampki ruszają swoją trasą, hard off swoją. My mamy na dziś dwa cele. Pierwszy to Kasba Talda. Miejsce gdzie dawno temu dziadek Łukasza pracował długie lata. Ruszamy najpierw na północ, przez malownicze góry, by po przekroczeniu ostatniego łańcucha odbić na zachód.
Fotki najlepiej zobrazują naszą trasę.
https://lh6.googleusercontent.com/-9zIjM38T_ag/U4ZBin8mQCI/AAAAAAAADxY/DXrZnArLYZM/w737-h553-no/IMG_4218.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-2GvVf-IfkeI/U4ZEGwk0AHI/AAAAAAAADxk/o6hoosaVptY/w737-h553-no/DSC05648.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-SNBhBVyVads/U4ZEIsV_ltI/AAAAAAAADxk/bjBDr_laklg/w737-h553-no/DSC05653.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-joS9HHMsJZs/U4ZEMf5XXAI/AAAAAAAADxk/tjVDbt0RZzk/w737-h553-no/DSC05658.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-BRlESZ7mulk/U4ZEOtjst0I/AAAAAAAADxk/lwTXQzYyxug/w737-h553-no/DSC05659.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-KhHilUA9iB4/U4ZESaqytuI/AAAAAAAADxk/qK8xG-JxTRs/w737-h553-no/DSC05663.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-4qrPqZXBad8/U4ZEWn4MJfI/AAAAAAAADxg/i4Ly9qnEMqs/w737-h553-no/DSC05669.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-c4MhXRlg6VY/U4ZEZgBTW5I/AAAAAAAADxg/Q3Jj4x9S3Ls/w737-h553-no/DSC05686.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-ioLGk7bHgxk/U4ZEdr8DMzI/AAAAAAAADxg/lrPWSDkqxkY/w737-h553-no/DSC05688.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-4NGThRPKhEI/U4ZEfp6187I/AAAAAAAADxg/9JCyD3-3tuI/w737-h553-no/DSC05689.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-HWADL0_9LC8/U4ZEuBJ1ZwI/AAAAAAAADxg/woT8x8a51Tk/w737-h553-no/DSC05708.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-5ApKcIroPjU/U4ZEvyLucII/AAAAAAAADxg/_ru05dMD8hw/w737-h553-no/DSC05715.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-bKIp2FpDZuI/U4ZBsD-2zaI/AAAAAAAADxY/1tWsKBT378s/w829-h553-no/IMG_8041.JPG
Wjeżdżamy do Kasby Taldy i kierujemy się do centrum. Parkujemy pod knajpką gdzie ja i Ala instalujemy się przy stoliku na zewnątrz, zostawiając nieco prywatności poszukiwaczom historii. Gdy Łukasz odjeżdża, …
No właśnie, jest jeszcze coś po co warto przyjechać do Maroka. To coś tylko tu mi tak smakowało. Takie świeże, pachnące, lepkie, słodkie, aromatyczne, syte i orzeźwiające.
Sok ze świeżo wyciśniętych owoców. Różnych owoców. Owoców, które tylko tam tak smakują.
Gdy Łukasz odjeżdża zamawiamy pierwszą porcję. Potem kawa a potem soki. Potem sok i jeszcze jakiś sok. Mieliśmy w końcu troszkę czasu.
Przy tym rondzie wypiliśmy wiadro soku
https://lh3.googleusercontent.com/-9ctDkwPWXzI/U4ZBtNJ1rYI/AAAAAAAADxY/-JmcsgRZ9xg/w829-h553-no/IMG_8042.JPG
Po jakimś czasie Łukasz wraca. Poszukiwania historyczne zakończono sukcesem więc ruszamy już razem atakować kolejny cel. Wodospady Ouzoud. Przed nami znów góry, winkle i doskonała zabawa. Jedziemy jak co dzień w dużych odstępach, często poza zasięgiem wzroku. Taka jazda sprawia najwięcej frajdy. Każdy jedzie własnym tempem i zatrzymuje się gdzie mu pasi. Wolność, luz i swoboda. Spotykamy się na rozjazdach, przerwach fajkowych i zdjęciowych. Pnąc się po górskich ścieżkach postanawiam stanąć na fajeczkę i poczekać na partnerów. Słońce przypiekało leciutko …..
Tu czekam na drugą część ekipy
https://lh4.googleusercontent.com/-0lc3fumRagM/U4ZE09Mb_vI/AAAAAAAADxg/gEJNPhlIwUM/w737-h553-no/DSC05724.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-qWVTCfUg5Bc/U4ZE2qFNwrI/AAAAAAAADxg/-KOqHia58w0/w737-h553-no/DSC05725.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-d-Zu6zvq_rs/U4ZE4s-4SJI/AAAAAAAADxg/eurefoWH2O4/w737-h553-no/DSC05726.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-NRsdLOPo1rI/U4ZE6tQrRvI/AAAAAAAADxc/v8zah4w-QPI/w737-h553-no/DSC05732.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-rgBJGOhO1z0/U4ZE8wyzv-I/AAAAAAAADxc/xhS7g9X7ZvY/w737-h553-no/DSC05734.JPG
Właśnie. Tu cofnę się do chwili gdy przed wyjazdem, podczas wizyty u Szparaga omawialiśmy przyszły wyjazd do Maroka. Ala mocno zainteresowana (lub przstraszona) zadaje w końcu pytanie Pawłowi.
- A te latające to tam są? No wiesz komary, osy i takie tam. Wiesz jestem uczulona na osy i takie małe gówno potrafi zchrzanić nieco wyjazd.
- W Maroku? W takim piekarniku? Nie ma. A jak nawet jakieś są to nie chce im się latać, nie mówiąc już o żądleniu.
Ach, to jak już tak jadę retrospekcją to cofnę się jeszcze ze dwa lata.
Byliśmy rodzinnie na inscenizacji bitwy pod Grunwaldem. Pod Grunwaldem zresztą to było. Żar jak w Maroku, chłopy w cienkich blachach okładają się grubymi blachami, ogólnie fajnie i lubimy takie klimaty. Robimy sobie spacerek wokół pola bitwy gdy nagle AŁ!!! Maleńka żółta osa dziabnęła leciutko moją Panią w kostkę przy stopie. Ala syk, ja w śmiech. Przeszło mi gdy opuchlizna sięgała połowy łydki. Żartów nie ma, trza szukać punktu medycznego. Po chwili stoimy przy namiocie z czerwonym krzyżem. Lekarza nie ma ale jest bardzo młody wolontariusz. Jedyne co mógł dać to altacet i bandaż elastyczny. Zobaczył łydkę mej księżniczki, zbladł a rączki z bandażem drżały mu okrutnie. Mną znów wstrząsną spazmatyczny śmiech. Gdy opuchlizna objęła całe udo a ból głowy mojej żony zaczął być dokuczliwy również dla mnie pojechaliśmy do szpitala. Skończyło się na zastrzykach w brzuszek i garści tabletek. Ja miałem spokój.
Wróćmy jednak do Maroka. Jaram więc fajeczkę. Słońce przypiekało leciutko i zaczynałem się nieco niepokoić brakiem widoku drugiego Trampusia. Wypuszczam więc SMS „ Co jest”. Po chwili odpowiedź „ Łukaszowi osa wpadła do kasku i dziabła go koło oka. Zaraz będziemy”
Po paru minutach zobaczyłem jak Łukasz niczym kaptan Hak jedzie łypiąc jednym okiem. Jeszcze chwila przerwy, maść na oko i jazda dalej. Ból trampkarzowi nie straszny a Łukasz to twarda sztuka.
https://lh6.googleusercontent.com/-N0PqA6DbmgA/U4ZE-SBjLDI/AAAAAAAADxc/N9LT3T5cFrM/w737-h553-no/DSC05739.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-MpW5HFFt_FE/U4ZFAefVrGI/AAAAAAAADxc/i-bXfqi_Z9Q/w737-h553-no/DSC05740.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-kwQfgjytkRw/U4ZFCayOrhI/AAAAAAAADxc/4xu6LKeWar4/w737-h553-no/DSC05744.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-e9ZrQyrfnpQ/U4ZFF221ZjI/AAAAAAAADxc/gsTlngUGWJ4/w737-h553-no/DSC05752.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-tVsnSc8LTl8/U4ZFHrx6uVI/AAAAAAAADxc/ws7AiGyLs68/w737-h553-no/DSC05756.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-8-E23MTS_tY/U4ZFJF4R3lI/AAAAAAAADxc/-2txw-baB44/w737-h553-no/DSC05762.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-tDX6-6H9Fr0/U4ZFKiWg_YI/AAAAAAAADxc/G2m2FCuAYb8/w737-h553-no/DSC05764.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-5jE7-PmCw7U/U4ZFPgtk-AI/AAAAAAAADxc/GBiV2wlCwXM/w737-h553-no/DSC05775.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-OGsB_65QLeI/U4ZBzR4uoII/AAAAAAAADxY/Y-fsW0ktSxw/w415-h553-no/IMG_4305.JPG
Kręta górska droga pod wodospady dała nam wiele frajdy. Na miejscu spotykamy ekipę Szparaga. Tym razem to oni jako pierwsi załatwili nam metę. Rozpakowujemy osiołki, jemy i już o zmroku idziemy podziwiać wodospady. Chłodny wieczór zachęca do spaceru. Schodzimy trasą dla turystów już pustą o tej porze. Robimy kilka fotek i pora wracać, ale wracać po betonowych schodach? Bez sensu. Idziemy z biegiem rozlewiska i natrafiamy na kamyczki po których możemy przeskoczyć na drugą stronę. Idziemy. Dalej ścieżynką, kładeczka, przez jakiś płot, potem przełajem pod górę, kładeczka,… Orientację straciłem już przy pierwszej kładeczce. Ciemno jak w starożytnym Egipcie a my pniemy się w górę. Tam musi być jakaś cywilizacja. ….
Gdy docieramy na nocleg jest już bardzo późno ale spacer był fantastyczny. Taki off road na piechotę dobrze nam zrobił.
https://lh5.googleusercontent.com/-dVMw08vOUBA/U4ZFQSCOXFI/AAAAAAAADxc/9sFDV3NKlz8/w737-h553-no/DSC05786.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-nXhesDqRPTs/U4ZFReXbIxI/AAAAAAAADxc/4-oKzDD7Lj4/w415-h553-no/DSC05788.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-txFtENhfOyg/U4ZFSYSzy5I/AAAAAAAADxc/thfxtA6Tu3s/w415-h553-no/DSC05802.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-hOatYSwvSsE/U4ZB3H9DX7I/AAAAAAAADxY/lcx2hQPaQ9A/w829-h553-no/IMG_8053.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-hbOdDkvE55s/U4ZB5HOFPxI/AAAAAAAADxY/s5EzEbZ2fFg/w369-h553-no/IMG_8071.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-jEGecV4fq5A/U4ZFTVUWSBI/AAAAAAAADxc/otiG6LSyu50/w737-h553-no/DSC05809.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-LKCeSyI3cY4/U4ZB6bE7muI/AAAAAAAADxY/pDug-aMqiNw/w369-h553-no/IMG_8073.JPG
wilczyca
29.05.2014, 22:41
cieszę się niezmiernie Cynciową reaktywacją marokańską :)
Wilczku, cieszę się, że się cieszysz :D.
Ell, Fajnie, że czytasz. Powiem szczerze, że miałem szkliste oczy jak to pisałem. Szczerze.
Hah, nie wiem czemu, ale coś to sklejone lusterko jako pierwsze zawsze wpada mi w oko podczas oglądania zdjęć.:D
Ja tutaj cichutko ale niecierpliwie czekałem na ciąg dalszy.
:Thumbs_Up:
:)
Hah, nie wiem czemu, ale coś to sklejone lusterko jako pierwsze zawsze wpada mi w oko podczas oglądania zdjęć.:D
A, bo to proszem Pana zaczarowane lusterko.
Teraz przyszła pora na Specjalną fotkę którą zrobiłem dla Elwooda.
https://lh5.googleusercontent.com/-kgdd-hSihmU/U4jPxeSM28I/AAAAAAAADzk/YWmOUHzWYbY/w737-h553-no/DSC05893.JPG
Wykorzystam fakt, że nikt nie czyta i napiszę kolejny odcinek.
No dobra robimy drina i jadymy dalej.
Wstajemy jak zwykle z samego rana i ruszamy pichotką zobaczyć w dzień to co wczoraj rozpoznawaliśmy po ćmoku. Jedni idą szukać małp inni prześledzić wczorajszą nocną trasę. Na szczęście turyści jeszcze śpią i dość swobodnie można rozkoszować się widokami. W dzień wodospad wygląda równie okazale. Małpki z kolei są jeszcze chyba rozespane i nie dokazują za nadto.
https://lh5.googleusercontent.com/-PJ7dFwXPZ6E/U4jMcyGG0yI/AAAAAAAADxs/53v3N_ucxsQ/w737-h553-no/DSC05819.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-klQYTyKFN5U/U4jMfqnupXI/AAAAAAAADxw/OCpf3ntil7M/w737-h553-no/DSC05821.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-43UPjEeT4iA/U4jMiCQpftI/AAAAAAAADx0/Q4Y5iRrVldQ/w737-h553-no/DSC05822.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-Nq9hNhpD4MY/U4jMnnEg0hI/AAAAAAAADx4/vnwIcRmVgvU/w737-h553-no/DSC05825.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-TbOBhqVOwHE/U4jMsnzeVvI/AAAAAAAADyA/X4lEMtJMBhU/w737-h553-no/DSC05830.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-yeJ9j8FZQks/U4jMukv9AlI/AAAAAAAADyE/8IrIFKsE66s/w737-h553-no/DSC05832.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-IT5r8GMZS8U/U4jMwraw7iI/AAAAAAAADyI/7A2ULQnw4Pk/w737-h553-no/DSC05834.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-CWM28B9Hm20/U4jM1hilwfI/AAAAAAAADyU/Wbso9ODNzGQ/w829-h553-no/IMG_8090.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-lgGgbb2yCN0/U4jM3mWI0TI/AAAAAAAADyY/LSWQtRmZEE4/w829-h553-no/IMG_8094.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-hgBtweNpr2I/U4jM7oMEl1I/AAAAAAAADyg/TzGRWw9JZWE/w829-h553-no/IMG_8101.JPG
Po spacerku dosiadamy swoje rumaki i ruszamy dziś wszyscy razem. Jedna zwarta grupa obiera kierunek na Marakesz. Jedną z dawnych stolic Maroka. Zwykła dolotówka więc fotek za dużo nie będzie. Po wcześniejszych widokach, teraz nawet szkoda wyciągać aparatu. Droga mija szybko i wczesnym popołudniem wbijamy na uroczy camping na przedmieściach Marakeszu.
https://lh4.googleusercontent.com/-fYX7-7wy1z0/U4jM9d6XCRI/AAAAAAAADyk/RaPc8jeMynI/w737-h553-no/IMG_4319.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-vyhbAYlPkT0/U4jM-rxuTnI/AAAAAAAADyo/bEch7ytEFcs/w737-h553-no/IMG_4320.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-NSQS8TVYesU/U4jNA6ATJWI/AAAAAAAADys/8kULf10ed3k/w737-h553-no/IMG_4331.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-xdK1mV7IPDU/U4jNCxnQ7DI/AAAAAAAADyw/cfxKWNQetpQ/w737-h553-no/DSC05841.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-F6RJoBFUy4o/U4jNFLjgTBI/AAAAAAAADy0/oR5BG7RhGfo/w737-h553-no/DSC05842.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-lSfVudQkh14/U4jOSlEXJnI/AAAAAAAADy4/nZpwsqvDU78/w737-h553-no/DSC05848.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/--OKalQg6a9k/U4jOUMPnF-I/AAAAAAAADy8/2zj3sQpTXCA/w829-h553-no/IMG_8128.JPG
Dość sprawnie pakujemy się w domkonamioty i na lekko, bardzo lekko bo w sandałach, prosimy o zawołanie marokańskiej taryfy. Dziś odpoczywamy od gór. Będziemy zdobywać miasto.
Po chwili podjeżdżają pod bramę prawdziwe marokańskie taksówki. Dwa zdezelowane i wiekowe Marcedesy. Jako, że jest gorąco a my nie musimy prowadzić, zabieramy ze sobą coś energetycznego do picia. Jazda taaakimi taryfami to czysta przyjemność. W samochodzie co prawda nie ma klimatyzacji ale kierowca buduje odpowiedni klimat swoim stylem jazdy. Podjeżdżamy niemal w samo centrum miasta. I ruszamy na główny plac targwy gdzie ustalamy punkt zbiorczy i rozchodzimy się po suku i uliczkach medyny.
Na głównym placu mrowie ludzi, handlarzy, zaklinaczy węży, naciągaczy itp. Nauczony wcześniejszymi przeżyciami aparat mam przyczajony. Przechodząc nieopodal zaklinaczy (męczycieli) węży, dyskretnie się rozglądam, tajniakiem wyciągam z pod pachy aparat pstryk, pstryk i już chcę ruszać dalej, gdy nagle na moje ramię spada czyjaś ciężka łapa.
- ten dircham.
- Spadaj,
- Zrobił foto, ten dircham.
Parę minut i wykpiłem się. Teraz będę jeszcze bardziej uważał.
Zanurzamy się w jedną z uliczek a ja słyszę, że mój brzuch coś do mnie mówi. Mówił: Stary wrzuć coś do środka bo mi skóra wisi. Sprzedawców żarła jest dookoła sporo ale co wybrać. Mój wzrok pada na stojącego pod ścianą sprzedawcę czegoś co kupują miejscowi handlarze. Jest tuła ala Pita do której wnętrza gość cosik pakuje. Podchodzimy. To cosik, kolorem i konsystencją przypomina gluty z nosa w zaawansowanej alergii. No może inaczej, lekko rozpuszczony salceson o konsystencji kisielu. O, to jest ciekawe i wystarczająco inne aby spróbować. Bierzemy po porcji. Całość zdecydowanie lepiej smakuje niż wygląda, jest syte i co najważniejsze, jest tanie. Po chwili brzuszek jest zadowolony. Można iść dalej pochłaniając Marakesz nozdrzami, uszami i oczami. Zmysł dotykowy odpuszczam gdyż podobno za to kiedyś obcinali coś.
Magiczna taryfa
https://lh3.googleusercontent.com/--KmsFl5cEB0/U4jOVL3nKtI/AAAAAAAADzA/SPRcu-hT_R8/w829-h553-no/IMG_8130.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-9EG9Q_KgNVA/U4jPl4EPsCI/AAAAAAAADzM/NT85F3Sd_2g/w737-h553-no/DSC05859.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-qMWEvN9qe6Y/U4jPns5YdHI/AAAAAAAADzQ/GciGziqb23g/w737-h553-no/DSC05861.JPG
Buła z glutami
https://lh6.googleusercontent.com/-7Zl4Y4miZXc/U4jRJ60OSUI/AAAAAAAADz4/qs91PFa-cWM/w369-h553-no/IMG_8162.JPG
Suk
https://lh3.googleusercontent.com/-VyfGR9RF4a8/U4jPrbUuuVI/AAAAAAAADzY/oU4egwW9Uw4/w737-h553-no/DSC05864.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-G9Xu0jy4sEM/U4jPtUuSM3I/AAAAAAAADzc/TShod8Rs-Zk/w737-h553-no/DSC05873.JPG
Fota zrobiona z biodra z myślą o przyjacielu Elwoodzie:)
https://lh5.googleusercontent.com/-kgdd-hSihmU/U4jPxeSM28I/AAAAAAAADzk/YWmOUHzWYbY/w737-h553-no/DSC05893.JPG
Na placu w każdym kącie coś się działo
https://lh3.googleusercontent.com/-864sY8SLS0E/U4jREvXhr1I/AAAAAAAADzs/f3-GTVxDg9c/w737-h553-no/DSC05906.JPG
Najważniejsza jest miłość :wink:
https://lh6.googleusercontent.com/-qu34s1JR0d4/U4jRG4Sbt5I/AAAAAAAADzw/blTSEXY0v5A/w829-h553-no/IMG_8152.JPG
To się nazywa recycling. Z tych opon powstawały na miejscu donice, torebki, klapki i czort wie co jeszcze.
https://lh3.googleusercontent.com/-f2u6gO9UrdM/U4jRISe-PCI/AAAAAAAADz0/Q9L-uhWJgls/w829-h553-no/IMG_8158.JPG
W tym sklepie szukają dziwnych instrumentów muzycy z całego świata. Nasz Niski też cos dla siebie wynalazł.
https://lh4.googleusercontent.com/-ID3nokltsFE/U4jRLZkyoRI/AAAAAAAADz8/BnH-PPHdTRU/w369-h553-no/IMG_8165.JPG
Czapeczkowa rewia mody
https://lh6.googleusercontent.com/-ri2irl7diSM/U4jRMh58K2I/AAAAAAAAD0A/wrnVNgSDOHY/w829-h553-no/IMG_8168.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-Pk5gFVGKgzc/U4jRORSvSjI/AAAAAAAAD0E/99KCscAafJI/w369-h553-no/IMG_8177.JPG
Pokazywałem Wam wcześniej fotki wytatuowanej henną Marokanki. Taki tatuaż wymarzyła sobie moja pani. Gdy tylko wypowiedziała swoje życzenie, pojawiła się przed nami, niczym dżin z lampy ciemnoskóra Marokanka. W jednym ręku trzymała strzkawkę z henną w drugiej katalog z wzorami.
- Ile ?
Ale ja durny, nic się nie uczę. A gdzie wstępna konwersacja?
- Nic, Popatrz na zdjęcia, za darmo. Zresztą ja tylko pokażę.
Zanim nabrałem powietrza aby odpowiedzieć, lewy grzbiet dłoni mojej Pani był pokryty wzorami. Tempo pracy miłej pani powaliło by nawet łapacza komarów.
- Stop kurna, my nie chcemy!
Uśmiech na twarzy mojej pani zdradzał, że kłamie jak z nut. Ona to wiedziała.
- No problem mister. 300 dircham.
Co???
- 300 Dircham, no co już pomalowane. Ale za to gratis będzie druga ręka.
- 50.
- Nie, nie, henna droga, ale może być 250.
- 80?
Moja pani pani zatrzepotała do mnie rzęsami a rezolutna Marokanka w mig to zarejestrowała. Czy one są wspólniczkami ? Uwzięły się na moją kasę czy jak?
- 100. Więcej nie mam.
- 200. Będzie druga ręka i wewnętrzna część dłoni.
Tu włączył mi się kalkulator. Jak Ala będzie miała upaprane obie ręce i to po obydwu stronach, to będzie koniec zakupów. Nic już dziś nie pomaca, nie dotknie, nie wypije, nie zapali. Nic nie kupi! To się opłaca! I jeszcze będzie szczęśliwa! Kurde, warto.
Ok, 200.
Targ dobity. Choć drogo, to tanio. Trzeba myśleć kompleksowo.
Wręczam Pani kasę a ona pokazuje pustą strzykawkę i mówi, że idzie ją napełnić, mamy czekać.
Szast, prast, jak się pojawiła, tak zniknęła. Kurna, panie, to był moment. Zniknęła z kasą i tyle ją widział. Rozglądam się nieśmiało, potem śmielej a jej nie ma. Mija jedna chwila, druga, trzecia, jest. Jak zniknęła, tak się znów pojawiła. Rogal na twarz i zaczęła swój malunek na drugiej ręce.
- Mogę zrobić fotkę? ( w końcu zapłaciłem)
- Moment. I w mgnieniu oka zakryła twarz woalką. Teraz można.
https://lh3.googleusercontent.com/-pzmRiThv24w/U4jRT3gQfsI/AAAAAAAAD0Q/1WyxEWPUric/w737-h553-no/DSC05869.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-5ybDBdWUGjk/U4jS6_J0bhI/AAAAAAAAD0U/Ye2Amz4fJgQ/w737-h553-no/DSC05872.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/V2EU2MFJiEq6SNd-5RzlyGgTLzDOU60xedAqbC38vQA=w256-h191-p-no
Na razie wystarczy. Czas na relaks :grin:
https://lh6.googleusercontent.com/-9ctdC6LrDw8/U4jRQKMm-4I/AAAAAAAAD0I/2RuRfPCKyKY/w829-h553-no/IMG_8195.JPG
Te węże to jakieś zabezpieczone, czy "gotowe na wszystko"?
W razie ataku na mnie byłbym chyba szybszy od niego i wcześniej bym na zawał pieprznął. :D
Wodospad i widoki wokół niego nie do opisania..:drif:
Znów ranek. Jakoś tak jest, że w podróży ten czas gna bez opamiętania. Choć przed nami jeszcze nieco jazdy
to wiemy, że nasz czas w Maroku się kończy. Trzeba nawinąć nieco kilometrów.
Wciągamy śniadanie i pędzimy w stronę Casablanki.
Nasze spanie
https://lh5.googleusercontent.com/-FddA3W88dos/U52TYIpgXYI/AAAAAAAAD1Y/8CKGlCtA_1U/w737-h553-no/DSC05916.JPG
Zjadamy śniadanko i na koń. Fotek z drogi nie ma, bo i nie było co za bardzo fotografować. Ot droga jak droga.
Casablanca wita nas gorącem, palmami, korkami i korkami. Na początek lądujemy nad brzegiem oceanu,
u stóp meczetu Hassana II. Jest to trzeci pod względem wielkości meczet na świecie. Może pomieścić 25 000 wiernych
i dalsze 80 000 na rozległym dziedzińcu. Minaret o wysokości 210 metrów stanowi najwyższą budowlę w Maroku.
Bieda i las anten satelitarnych
https://lh3.googleusercontent.com/-6AJLaQD_azI/U52TpzAzhOI/AAAAAAAAD3I/1v-QZMrPaoQ/w737-h553-no/IMG_4395.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-ueRufJk0G4A/U52TbvOnshI/AAAAAAAAD1w/CrqldZsx-2g/w737-h553-no/IMG_4351.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-FDN5RsDfNi4/U52TdRDU03I/AAAAAAAAD14/iarXKrZwkG4/w737-h553-no/IMG_4352.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-GcaEcqWyL5o/U52TfNFLf7I/AAAAAAAAD2A/ble85gB44Tg/w415-h553-no/IMG_4353.JPG
Korki Casablanki
https://lh5.googleusercontent.com/-e1ZKfQ7LYw4/U52TrZ8DxdI/AAAAAAAAD3Q/MMQO0C_U9Tk/w737-h553-no/IMG_4401.JPG
Zderzenie tradycji i nowoczesności
https://lh4.googleusercontent.com/-w9X3Og_hAcI/U52TsteZ-kI/AAAAAAAAD3Y/PsTtdhTg4aI/w737-h553-no/IMG_4404.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-aZqBHuek5_w/U52TtjgzZWI/AAAAAAAAD3g/GW0UsWrHuWY/w737-h553-no/IMG_4416.JPG
Meczet Hassana II
https://lh6.googleusercontent.com/-_2Ad82dj5gQ/U52TiyHDioI/AAAAAAAAD2Y/FDUmQsegujg/w415-h553-no/IMG_4367.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-inUFI8YDtHU/U52TjhnAUQI/AAAAAAAAD2g/_Z8KUUGJhPU/w737-h553-no/IMG_4372.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-m9Qp0Cz-Rik/U52TajBKTLI/AAAAAAAAD1o/mTQFQ46SlUY/w737-h553-no/DSC05921.JPG
Pora poszukać spanka bo nie mamy nic nagrane a chcemy jeszcze połazić po uliczkach Casablanki.
Kierujemy się na centrum i odbijamy w jakąś wąską uliczkę. W lewo, prawo, lewo,… Kręcimy się uliczkami tak wąskimi,
że handlarze muszą chować się za stragany.
Wreszcie jest. Hotel La Victorie. Motocykle wprowadzamy na hol i idziemy się poszwędać.
Niski ma tutaj do zrealizowania swój cel. Jako fan filmu Casablanca, klasyki kina z 1942 roku, pragnie odnaleźć "Rick's Café”
i strzelić kilka fotek.
Rozpoczynamy poszukiwania. Tu kawka, tam coś na żołądek i nim się zorientowaliśmy zrobiło się ciemno.
Jeszcze kilka przecznic i jesteśmy pod Rick’s Cafe. Zanim zdążyliśmy ochłonąć przed nami staną ochroniarz i
kategorycznie zabronił nam wyciągać aparatu. No, chyba, że chcemy zarezerwować stolik wewnątrz
i coś zamówić. Jak podejrzewamy, ceny wewnątrz nie pozwalają podróżnikom motocyklowym zamówić nawet wody.
Marzenia są jednak zbyt ważne aby taka błahostka mogła nas powstrzymać. Robimy zrzutę na jedną kawę,
uzbrajamy niskiego w aparat i kategorycznie zalecamy realizację marzeń. Niski znika we wnętrzu a my do
najbliższego sklepiku na łakocie. Po jakichś dwudziestu minutach Niski jest już z nami i wracamy do hotelu.
Nasz hotel
https://lh6.googleusercontent.com/-jrprg3FNbdg/U52TnUq0JBI/AAAAAAAAD24/nx-W1JDNR3A/w737-h553-no/IMG_4388.JPG
Wjazd na parking
https://lh4.googleusercontent.com/-PvWY7YWVE_o/U52Toln2E3I/AAAAAAAAD3A/Tgu1R0Tmz2Y/w415-h553-no/IMG_4390.JPG
Parking w holu hotelowym
https://lh3.googleusercontent.com/-DQAMknGOCOU/U52Tkx-zj4I/AAAAAAAAD2o/tJBdCCZFTOU/w737-h553-no/IMG_4381.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-JyfULgvVjvU/U52UOyBvVSI/AAAAAAAAD6w/mivA95lk8e8/w985-h553-no/IMG_7924.JPG
Potem kawka
https://lh4.googleusercontent.com/--JAk-NPS7qo/U52UQ5X_hCI/AAAAAAAAD7A/8bPUwJkGP0Y/w985-h553-no/IMG_7927.JPG
Szwędając się po Casablance
https://lh5.googleusercontent.com/-ApUOlxbD49Q/U52UR5BkY1I/AAAAAAAAD7I/f2JuJZRdzpw/w985-h553-no/IMG_7936.JPG
Gdzie ten Rick's Cafe?
https://lh4.googleusercontent.com/-ovUxINPzML8/U52TmOnnsII/AAAAAAAAD2w/SGJE7wZvZ0E/w737-h553-no/IMG_4383.JPG
Kierujemy się w stronę promu. Przed nami jeszcze jedna nocka w Larache nad oceanem. Najpierw jednak musimy wyrwać się z zakorkowanej Casablanki.
Kat Szparaga nie lubi korków i grzeje się okrutnie.
- Spotkamy się na wylocie!
Tyle usłyszałem i tyle go widziałem. Wyrywaliśmy się z tego miasta dobre dwadzieścia minut. Na rogatkach zatrzymujemy motongi.
Szparaga ani widu, ani słychu. Którą drogą poleciał nie mamy pojęcia. Wiemy, że nie zabrał ani telefonu, ani dokumentów, ani kasy.
Paliwa do celu nie ma prawa mu wystarczyć. Jest nieciekawie. Czekamy jakieś dwadzieścia minut i podejmujemy decyzję, że jedziemy.
Może trafimy go gdzieś na drodze. Oczywiście nie wjeżdżamy na autostradę tylko suniemy równoległą szutrówką Droga jest całkiem fajna,
ucieka szybko tylko martwi nas brak paliwa. Jakieś 50-60 km od celu jadę na końcówce rezerwy. Wreszcie trafiamy do jakiejś wioski
gdzie otacza nas gromada dzieciaków i nie tylko. Starsi wyglądają dość ortodoksyjnie alę są dość ciekawi i pomocni w poszukiwaniu paliwa.
W miejscowym sklepiku dostajemy trochę benzyny prosto z plastikowych baniaczków.
Późnym popołudniem docieramy do Larache gdzie na wjeździe oczekuje na nas Szparag. Oczywiście brakło mu paliwa i …
Kupił mu je tubylec i nic nie chciał w zamian. Czujecie to. Ot tak po prostu z chęci pomocy.
Plantacje
https://lh4.googleusercontent.com/-IH6W0Q1s-zc/U52Tu4b47GI/AAAAAAAAD3o/LVdOhX2TpCM/w737-h553-no/IMG_4425.JPG
Nasza ścieżka
https://lh5.googleusercontent.com/-zOK0C4w22Ko/U52TwLi47iI/AAAAAAAAD3w/7MPvfb24LvE/w737-h553-no/IMG_4427.JPG
i tędy
https://lh3.googleusercontent.com/-XKfzt8w9FnI/U52Tyb3G3RI/AAAAAAAAD4A/bvqeYn4VCS4/w415-h553-no/IMG_4432.JPG
postój na dupny odpoczynek
https://lh5.googleusercontent.com/-5jQOPvIBx1E/U52UTTRG5EI/AAAAAAAAD7Q/dnJ4h0tyIG8/w985-h553-no/IMG_7943.JPG
I tankowanie
https://lh6.googleusercontent.com/-4mwaco9AlUk/U52TxXeIBEI/AAAAAAAAD38/5Gsq7HezRHs/w737-h553-no/IMG_4431.JPG
Tu znajdujemy Szparaga. W tle ocean
https://lh3.googleusercontent.com/-1eUXj_vAHhA/U52TzLb2O0I/AAAAAAAAD4I/k96wl39UNc4/w737-h553-no/IMG_4435.JPG
Tym razem, nie szukamy spania tylko korzystamy z usług majfrenda. Warto wyło. Trafiamy do domku jednorodzinnego na przedmieściu w pobliżu oceanu. Pełen wypas.
https://lh3.googleusercontent.com/-EbhDnX5cy0Q/U52T4U1gsWI/AAAAAAAAD4w/AXeQs-qdW7c/w369-h553-no/IMG_8216.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-r6naZB9Pb9o/U52T3SXSueI/AAAAAAAAD4o/0AIjwS2p-pQ/w369-h553-no/IMG_8214.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-QcSwoqeQ7Wg/U52T2cIuThI/AAAAAAAAD4g/ZXaKGSbzG0o/w829-h553-no/IMG_8210.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-OhMtl06BHL0/U52T6tfVhkI/AAAAAAAAD5A/TR4CH_1LeyU/w829-h553-no/IMG_8219.JPG
W tym miejscu można zakończyć naszą historyję.
Może będzie jeszcze kilka fotek na zakończenie. Może jakieś podsumowanie. Zobaczymy.
Prawie zakończenie:
Z samego rana gonimy na prom. Prom już stoi i czeka ale wjazdu jeszcze nie ma. Najpierw rozładunek, potem wjeżdżają tiry, potem osobówki na końcu my. Kilka godzin czekania na betonowej pustyni. Słońce nie ma litości. Przytomność utrzymuje świadomość, że w kantynie na promie czeka zimne piwo.
Poranne tankowanie
https://lh5.googleusercontent.com/-V8iBNR4iL-g/U52T74mtTgI/AAAAAAAAD5I/SFQwwaAvans/w737-h553-no/IMG_4441.JPG
Relaksik
https://lh3.googleusercontent.com/-Z-vnP9zxg8I/U52T97PfxZI/AAAAAAAAD5Q/3vRjaAU8nRw/w737-h553-no/IMG_4449.JPG
Na Tangrer Med
https://lh3.googleusercontent.com/-UB6exrMDwR4/U52UAt7UFXI/AAAAAAAAD5g/m08VL7Q9vHw/w737-h553-no/IMG_4464.JPG
Czekając na prom
https://lh5.googleusercontent.com/-_TFFLmQmXqU/U52UE0HSOtI/AAAAAAAAD54/GRCtJPJdwoI/w415-h553-no/IMG_4472.JPG
... a jest ciepełko
https://lh5.googleusercontent.com/-zLbxpPgbZqg/U52UGVNP83I/AAAAAAAAD6A/rx7Su2QuPAA/w737-h553-no/IMG_4473.JPG
Zaraz będzie zaokrętowanie
https://lh4.googleusercontent.com/-UYPhjglF0Wo/U52UI8nNOxI/AAAAAAAAD6Q/PVTX3-iioeA/w415-h553-no/IMG_4475.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-jlkDH6xzaZ8/U52UL1UxmwI/AAAAAAAAD6g/z0RDSctThKg/w737-h553-no/IMG_4479.JPG
Na promie
https://lh3.googleusercontent.com/-3j3xaEKA2vg/U53R2tNk7kI/AAAAAAAAD7o/XPU625_MXD0/w737-h553-no/DSC05925.JPG
z piwkiem
https://lh6.googleusercontent.com/-PdwdXdhg0Cw/U53R4CcpNdI/AAAAAAAAD7w/ICtNJO8KpkQ/w737-h553-no/DSC05930.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-ktYmUCW1O0Q/U53R6z2QvjI/AAAAAAAAD8A/0xSqesBuxxo/w737-h553-no/DSC05947.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-DBMXA5NOXxc/U53R74Ig9DI/AAAAAAAAD8I/BJ-YcU3xOtc/w737-h553-no/DSC05981.JPG
Przejechano
https://lh5.googleusercontent.com/-ShakhT7tC0E/U53R9A-oNlI/AAAAAAAAD8Q/EN40-6SWrmE/w737-h553-no/IMG_4502.JPG
Na lotnisku
https://lh5.googleusercontent.com/-SnMxQWmrYC0/U53R-GBom8I/AAAAAAAAD8Y/R-WfvQUx3Jc/w737-h553-no/IMG_4503.JPG
Specjalne podziękowania dla:
Szparaga i Milenki, za zorganizowanie tej przygody.
Łukasza Lucyny, za miłe towarzystwo na trasie
Leo, za miernik i futerko. Oj Baśka fajne masz futerko.
Wottekk, za pożyczenie mocowania kufrów.
Dla czytających, za niespotykaną nigdzie indziej cierpliwość w oczekiwaniu na kolejne odcinki.
wilczyca
15.06.2014, 20:09
Może będzie jeszcze kilka fotek na zakończenie. Może jakieś podsumowanie. Zobaczymy.
Morze zobaczyliśmy na ostatnich fotach. Teraz bierz się za podsumowanie :) Koniecznie.
Sie podoba ;)
Sie cieszę ;)
Szkoda, że juz koniec.
E tam koniec, jaki koniec? Był już Paszków Rally, Będzie kolejna wycieczka i będzie kolejna relacja i tyle :o
Morze zobaczyliśmy na ostatnich fotach. Teraz bierz się za podsumowanie :) Koniecznie.
W sumie to podsumowanie jest tu:
https://lh5.googleusercontent.com/-ShakhT7tC0E/U53R9A-oNlI/AAAAAAAAD8Q/EN40-6SWrmE/w737-h553-no/IMG_4502.JPG
wilczyca
15.06.2014, 23:22
O nie, nie, nie... A Nastep. punkt i Cel? Dlaczego te rubryczki zieją ciemnością? Coś Cynciu ściemniasz... ;) Weź coś napisz jeszcze, bo nudno tu. Proszę...
Łącze sie z wilczycą w prośbie ;)
Fajnie się czytało, ale to już ostatnia relacja z Maroka jaką czytam.
Jak już tam pojadę to chcę mieć efekt niespodzianki i zaskoczenia..... coś co nie widziałem na fotkach w relacji. ;)
Przynajmniej będziesz wiedział ze to już Maroco ;)
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.