7Greg
03.11.2008, 22:44
W dobie ogromniastych wyjazdów do Syrii, Jordanii, Mongolii, RPA, Syberii i innych odległych rejonów świata można pokusić się o stwierdzenie, że jak podróż to tylko 20 tys km :D
Pogrzebałem w moich starych zapiskach i postanowiłem zamieścić nieco skromniejsze wypady. Niestety znowu Africa Twin nie zmieściła się w kadrze. Wszystkich Czarnuchów za to bardzo przepraszam :oldman:
Koncepcja narodziła się szybko. Za dwa dni przedłużony weekend, coś trzeba zrobić. Znaczy się pojechać :)
Plan wskazał na Balaton. Cieplej i czyściej niż u nas no i parę kilometrów do przejechania.
A wiec "hajda na koń"
http://tarcu.com/Preview/00138.jpg
Po krótkich telefonach postanowiłem nawiedzić Henia w Zabrzu.
Dodałem gazu i zamiast na kolację, wylądowałem na obiad.
http://tarcu.com/Preview/00156.jpg
Potem było tylko gorzej. Alkohole z całego świata w każdej postaci sprawiły, że bardzo szybko osiągnęliśmy stan "zero". Oczywiście w niczym to nie przeszkadzało aby udać się do sauny, gdzie mało to nie umarłem. ;)
http://tarcu.com/Preview/00139.jpg
Krótka wizyta w necie spowodowała, że zniechęciłem się do Balatonu. Na weekend Węgry maja być burzowe :(
Postanowiłem wiec jechać gdzie oczy poniosą.
I pojechałem.....
Zajechałem do Ustronia gdzie wjechałem na Czantorie
http://tarcu.com/Preview/00140.jpg
Zajechałem też do Wisły gdzie pozdrowiłem Adama Małysza.
Potem odwiedziłem wspaniałych górali w Koniakowie, gdzie oglądałem haftowane stringi z koronek i na drogę dostałem słoik jagód
http://tarcu.com/Preview/00141.jpg
Pomyślałem sobie, po zżarciu jagód, że pojadę wzdłuż polskich gór, tak też uczyniłem. Wjechałem na Słowację (potem jeszcze kilka razy, aż celnik mi uświadomił, że psuję im statystyki :D i zacząłem jechać na wschód.
http://tarcu.com/Preview/00142.jpg
Nie omieszkałem oczywiście zajechać do komercyjnego centrum polski...
http://tarcu.com/Preview/00143.jpg
....gdzie obowiązkowo się polansowałem ;)
http://tarcu.com/Preview/00144.jpg
Jadąc na skróty przez góry "natrafiłem" na Nidzicę.
Zwiedziłem zamek i pojechałem dalej.
http://tarcu.com/Preview/00145.jpg
Wjechałem do Słowacji i podziwiałem pienińskie "Trzy Korony". Od słowackiej strony są ładniejsze.
http://tarcu.com/Preview/00146.jpg
Jechałem sobie dalej....
http://tarcu.com/Preview/00147.jpg
...aż trafiłem do Leluchowa. Jak śpiewa Stare Dobre Małżeństwo
"W Leluchowie Miła czereśnie dziko krwawią..."
http://tarcu.com/Preview/00148.jpg
Niestety żadnych czereśni nie znalazłem wiec pojechałem dalej.
Byłem już w sercu Bieszczad gdzie natrafiłem na "Czar PRL-u". fajna knajpka z przemiłymi ludźmi i eksponatami z dawnych czasów.
http://tarcu.com/Preview/00149.jpg
Zjadłem śniadanie i właściciele koniecznie chcieli się ze mną schlać. Z bólem serca podziękowałem i pojechałem dalej. Bo droga jest najważniejsza :)
http://tarcu.com/Preview/00150.jpg
Pomykałem bieszczadzkimi zakrętasami....
http://tarcu.com/Preview/00151.jpg
...aż skończyła mi się Polska.
http://tarcu.com/Preview/00152.jpg
kto nie wie gdzie to jest niech zerknie na mapę ;)
Pomyślałem, no cóż począć, trza wracać.
Zerknąłem na mapę i pomyślałem... a może........
http://tarcu.com/Preview/00153.jpg
no i pojechałem :D
http://tarcu.com/Preview/00154.jpg
http://tarcu.com/Preview/00155.jpg
Małe przeboje na granicy. Ale 10E załatwiło temat i już bylem we Lwowie.
Lwów jak Lwów. Obejrzałem i pojechałem do domu.
Podsumowanie.
Przejechałem 2200km
Zużyłem klocki hamulcowe.
Spędziłem zajebiście weekend.
I to tyle co mam do napisania odnośnie trasy nad Balaton ;)
Pogrzebałem w moich starych zapiskach i postanowiłem zamieścić nieco skromniejsze wypady. Niestety znowu Africa Twin nie zmieściła się w kadrze. Wszystkich Czarnuchów za to bardzo przepraszam :oldman:
Koncepcja narodziła się szybko. Za dwa dni przedłużony weekend, coś trzeba zrobić. Znaczy się pojechać :)
Plan wskazał na Balaton. Cieplej i czyściej niż u nas no i parę kilometrów do przejechania.
A wiec "hajda na koń"
http://tarcu.com/Preview/00138.jpg
Po krótkich telefonach postanowiłem nawiedzić Henia w Zabrzu.
Dodałem gazu i zamiast na kolację, wylądowałem na obiad.
http://tarcu.com/Preview/00156.jpg
Potem było tylko gorzej. Alkohole z całego świata w każdej postaci sprawiły, że bardzo szybko osiągnęliśmy stan "zero". Oczywiście w niczym to nie przeszkadzało aby udać się do sauny, gdzie mało to nie umarłem. ;)
http://tarcu.com/Preview/00139.jpg
Krótka wizyta w necie spowodowała, że zniechęciłem się do Balatonu. Na weekend Węgry maja być burzowe :(
Postanowiłem wiec jechać gdzie oczy poniosą.
I pojechałem.....
Zajechałem do Ustronia gdzie wjechałem na Czantorie
http://tarcu.com/Preview/00140.jpg
Zajechałem też do Wisły gdzie pozdrowiłem Adama Małysza.
Potem odwiedziłem wspaniałych górali w Koniakowie, gdzie oglądałem haftowane stringi z koronek i na drogę dostałem słoik jagód
http://tarcu.com/Preview/00141.jpg
Pomyślałem sobie, po zżarciu jagód, że pojadę wzdłuż polskich gór, tak też uczyniłem. Wjechałem na Słowację (potem jeszcze kilka razy, aż celnik mi uświadomił, że psuję im statystyki :D i zacząłem jechać na wschód.
http://tarcu.com/Preview/00142.jpg
Nie omieszkałem oczywiście zajechać do komercyjnego centrum polski...
http://tarcu.com/Preview/00143.jpg
....gdzie obowiązkowo się polansowałem ;)
http://tarcu.com/Preview/00144.jpg
Jadąc na skróty przez góry "natrafiłem" na Nidzicę.
Zwiedziłem zamek i pojechałem dalej.
http://tarcu.com/Preview/00145.jpg
Wjechałem do Słowacji i podziwiałem pienińskie "Trzy Korony". Od słowackiej strony są ładniejsze.
http://tarcu.com/Preview/00146.jpg
Jechałem sobie dalej....
http://tarcu.com/Preview/00147.jpg
...aż trafiłem do Leluchowa. Jak śpiewa Stare Dobre Małżeństwo
"W Leluchowie Miła czereśnie dziko krwawią..."
http://tarcu.com/Preview/00148.jpg
Niestety żadnych czereśni nie znalazłem wiec pojechałem dalej.
Byłem już w sercu Bieszczad gdzie natrafiłem na "Czar PRL-u". fajna knajpka z przemiłymi ludźmi i eksponatami z dawnych czasów.
http://tarcu.com/Preview/00149.jpg
Zjadłem śniadanie i właściciele koniecznie chcieli się ze mną schlać. Z bólem serca podziękowałem i pojechałem dalej. Bo droga jest najważniejsza :)
http://tarcu.com/Preview/00150.jpg
Pomykałem bieszczadzkimi zakrętasami....
http://tarcu.com/Preview/00151.jpg
...aż skończyła mi się Polska.
http://tarcu.com/Preview/00152.jpg
kto nie wie gdzie to jest niech zerknie na mapę ;)
Pomyślałem, no cóż począć, trza wracać.
Zerknąłem na mapę i pomyślałem... a może........
http://tarcu.com/Preview/00153.jpg
no i pojechałem :D
http://tarcu.com/Preview/00154.jpg
http://tarcu.com/Preview/00155.jpg
Małe przeboje na granicy. Ale 10E załatwiło temat i już bylem we Lwowie.
Lwów jak Lwów. Obejrzałem i pojechałem do domu.
Podsumowanie.
Przejechałem 2200km
Zużyłem klocki hamulcowe.
Spędziłem zajebiście weekend.
I to tyle co mam do napisania odnośnie trasy nad Balaton ;)