View Full Version : "SZCZʦCIA w nieSZCZʦCIU" czyli Przygody na trasie...
motoMAUROxrv
02.12.2012, 08:13
Na czas unieruchomienia sprzêtów przez ewentualne lody i ¶niegi, chcia³bym zaproponowaæ temat który byæ mo¿e spotka siê z zainteresowaniem...
Obok wspania³ych relacji z "Megapodró¿y", mo¿e powsta³oby tu miejsce na krótkie opisy "nieprawdopodobnych -a jednak prawdziwych" zdarzeñ, z którymi mieli do czynienia nasi Forumowicze. Dotyczy³oby m.in osobistych do¶wiadczeñ, których nie uchwyci³a np. kamerka (szkoda), a wartych opisu -b±d¼ to dla przyk³adu, lub ku przestrodze!.. -Przypadków pozytywnych i negatywnych, zrywaj±cych boki ze ¶miechu, i stawiaj±cych "w³osy dêba" w kasku!.. Z wyjazdów dalszych i tych wokó³ komina. -Czego unikn±³em?.. lub -ale¿ mi siê uda³o!.. itd, itp. Mo¿e jakie¶ opisy utkn± w pamiêci i przydadz± siê komu¶ w podobnych sytuacjach?..
Zachêcam do czynnego udzia³u w redagowaniu w±tku, tak¿e tych którzy do tej pory byli tylko czytelnikami Forum. Z pewno¶ci± wielu ma "CO¦" ciekawego do opowiedzenia...
To mo¿e na zachêtê (z wielk± nie¶mia³o¶ci±) rozpocznê ja:
Moja Africzka + równiutki le¶ny szuterek + baaardzo dynamiczna jazda = "banan" dooko³a g³owy!:lol8::Thumbs_Up: do czasu... -pokonania kolejnego ³uku! Tym razem (dla odmiany) 100-metrowa krecha jest wynikiem gwa³townego hamowania. Na koñcu tej krechy ja, a na wyci±gniêcie rêki wielka góra miêcha, która stoj±c bokiem ca³kowicie tarasuje przejazd.. Potê¿ne bydlê z ogromnym "wieñcem" gapi siê na mnie i ani drgnie! Ja te¿ zastygam w bezruchu jak kameleon na pniaku, z mieszanin± zdziwienia, podziwu, i niedorzeczno¶ci ca³ej tej sytuacji :dizzy:! Jeszcze nigdzie, nawet w Safari ZOO nie mia³em tak bliskiego i bezpo¶redniego kontaktu z dzikim olbrzymem! Tak wiêc gapimy siê na siebie uwa¿nie jaki¶ czaaas... (odkrywam ¿e jednak mam co¶ wiêkszego od niego.. :haha2:-oczy i "pietra") po czym bydlê niespiesznie, jakby od niechcenia, prze³azi przez rów, krzaczory, i wêdruje stêpem przez m³odnik a¿ niknie dalej miêdzy drzewami. Gdy opowiedzia³em o tym wydarzeniu znajomemu-my¶liwemu, "pocieszy³" mnie ¿e tym bezruchem prawdopodobnie uratowa³em swoje 4litery:eek:??? Podczas rykowiska jeleniom (bykom) tak hormony wal± w dekiel ¿e nie do¶æ ¿e nie boj± siê niczego, to UWAGA! -s± sk³onne do gwa³townego ataku! Ten chyba nale¿a³ do bardziej kumatych, i po "oblukaniu" mnie, uzna³ ¿e przy tak nikczemnej posturze nie jestem godzien uwagi JEGO i jego panienek! Moje SZCZʦCIE ¿e jakie¶ tam mia³:bow:! Ufff.. ale¿ mi siê uda³o!!!:D
Hehe... ja z podobnych klimatów zoologicznych te¿ mam ma³± przygodê.
Mam takie momenty nicnierobienia, w których siadam sobie na moto i dymam po okolicznych wiochach i lasach z regu³y na pó³noc od Wroc³awia. Tak by³o i tej piêknej soboty. Poszed³em do gara¿u, odpali³em moto i pojecha³em. Po raz kolejny w kierunku Wzgórz Trzebnickich. I tak sobie latam parê godzin, jakie¶ w±wozy, laski, ³±ki i takie tam gdzie mnie oczy nie ponios± a¿ przychodzi pora odwrotu. ¦ciemnia siê nieco a ja cisnê asfaltem z Trzebnicy do Obornik ¦l±skich. Po drodze jest Wilczyn Le¶ny i tam te¿ jest bardzo fajna droga przez las z Wilczyna do Ozorowic. No z 5 km piêknego le¶nego przejazdu. Nie raz tamtêdy je¿d¿ê. Zakazów nie ma, szlabanów te¿ nie, traktujê to jak drogê gminn±. Polecia³em tamtêdy i tym razem. Jak wjecha³em do lasu by³o ju¿ ciemno. D³ugie mode on, stajê na nogi, wrzucam 3 bieg i jadê. W pewnym momencie w zasiêgu moich ¶wiate³ drogowych przelecia³o przez drogê, z lewa na prawo kilkana¶cie sztuk dzików. Kilka doros³ych reszta maluchy. Nawet nie zd±¿y³em dobrze hebla nacisn±æ i ju¿ ich nie by³o. Pe³ne synchro. Spoci³em siê na dupie i w te pêdy pogna³em jeszcze szybciej. Dopiero potem zacz±³em sobie my¶leæ, co by by³o gdyby one nie zd±¿y³y przed moim "dzikiem"? Albo gdyby jedno w tym panicznym biegu siê wyrypa³o a reszta posypa³a siê na drogê? Od tamtej pory przeje¿d¿am ten las... i lasy w ogóle z wiêksz± rozwag± :)
Hmm...
Pa¼dziernik ubieg³ego roku, pogranicze polsko-czeskie, jadê (afri) w gêstej mgle oko³o pó³nocy, w pewnym momencie po lewej ³ania, po prawej ³ania, przedemn± po asfalcie ³ania...
Nie powiem, by³o ciekawie :)
Ja mam w sumie tylko jedn± historiê z poprzedniego roku .
Jako¶ pocz±tek lipca :) Wraca³em do domu jak zawszê z pracy , mostem Siekierkowskim . Nic nie zapowiada³o atrakcji tego dnia a¿ do momentu kiedy z³o¿y³em siê zje¿d¿aj±c z mostu na wiadukcie w zakrêt :) Us³ysza³em delikatne r±bniêcie z okolic silnika :at: Do przejechania mia³em jeszcze tylko kilka kilometrów do mojej dziewczyny gdzie zazwyczaj zachacza³em wracaj±c do domu o obiad . Silnik nie pracowa³ ¼le wiec nie przejmuj±c siê dojecha³em na co¶ do szamy :) Po kilku godzinach przysz³o wracaæ do domu ;) Afryka odpali³a bez problemu , wiec znowu wlecia³em na Siekierkowski i rura do domu . :) Naglê przy ponad 100 km/h motocykl sobie zgas³ , odpali³em bez problemów ze sprzêg³a i skierowa³em siê na stacje celem tankowania stwierdzaj±c ¿e mo¿e spali³a wiêcej i jej brakuje ;) Na stacji nie musia³em gasiæ - zgas³a sama . Zatankowa³em , odpali³em , jedynka , gaz - dojecha³em do wyjazdu ze stacji, obroty spad³y do ja³owych i znowu zgas³a . Zacz±³em siê trochê denerwowaæ bo objawy podobne mia³em w osobówce kiedy¶ a skoñczy³o siê to wtedy ¼le . Na domiar z³ego Afra zaczê³a gasn±æ za ka¿dym razem kiedy obroty spada³y do oko³o 1500 . Widz±c ¿e roz³adowuje mi siê telefon , stwierdzi³em ¿e lepiej bêdzie j± na szybko zawie¼æ do kolegi ni¿ pchaæ siê jeszcze z 10km do domu:) Dojecha³em tam bez wiêkszych przeszkód , chocia¿ jak wje¿d¿a³em do kolegi silnik wydawa³ ju¿ non stop dziwne d¼wiêki . Sam wróci³em do domu stwierdzaj±c ¿e wrócê po ni± jutro za dnia , kiedy bêdzie mnia³ mnie kto ewentualnie podholowaæ :)
Nastêpnego dnia rano Afryka ledwo ale zagada³a i zacz±³ siê powrót do domu . Poni¿ej 2000 obrotów ¶wieci³a siê kontrolka oleju , a oko³o 1500 gas³ silnik . Silnik zacz±³ wydawaæ z siebie d¼wiêki g³o¶niejsze ni¿ zdrowa Afryka pracuj±ca bez kolektorów. Co wiêcej zaczê³a siê chmura czarnego dymu z t³umika , co przy niesamowitych doznaniach akustycznych spotka³o siê ze sporym zdziwieniem ze strony jad±cych obok mnie w korku osobówek ;) Po kilku kilometrach lampka oleju ¶wieci³a siê ju¿ przy 3 tys obrotów , a silnik gas³ ko³o 2500 . Prêdko¶æ maksymalna spad³a do 60 km/h ale jednak jecha³a dalej . Mia³em jakie¶ cztery kilometry od domu i widz±c ¿e silnikowi ju¿ nie wiele brakuje stwierdzi³em ¿e jeszcze trochê przycisnê ¿eby dojechaæ jak najbli¿ej domu . Jakie¶ 2 kilometry od celu us³ysza³em mocne walniêcie i pisk opony - to by³ koniec jazdy :)
O tym co sie sta³o dowiedzia³em siê przy rozbieraniu silnika. Razem z cylindrem wyszed³ t³ok razem z korbowodem:) Tak te¿ Afra uziemi³a siê na jakie¶ 2 miesi±ce w sezonie:at:
I taka by³a moja historia . Nieprawdopodobne , a jednak :haha2:
Kilka lat temu je¼dzi³em Gazikiem.
Nauczy³em siê wtedy, ¿e ¶wiec±ca kontrolka ci¶nienia oleju = natychmiastowy postój :D
Trzeba tego bezwzglêdnie przestrzegaæ.
2010, góry sto³owe, w drodze do Kletna, do¶æ krêta droga. Transalp 650 + 3 kufry + pasa¿erka.
Wylatam ja sobie z lewego zakrêtu, a po prawej, ok.3 m od drogi stoi sobie bydle wielko¶ci ma³ego konia (mo¿e Jeleñ, nie wiem. Rogów nie mia³o).
Zerwa³ siê do biegu ale nie na ulicê, tylko skosem w pole. Odczu³em du¿± ulgê (a wyobra¼niê mam bujn±), ale jak siê okaza³o nie na d³ugo.
100-150 m. dalej by³ kolejny zakrêt, tym razem w prawo. W po³owie zakrêtu to samo bydle przebiega mi tu¿ przed ko³em.
Nie powiem, ciep³o mi by³o jeszcze przez d³u¿sz± chwilê.
bli¼niak
03.12.2012, 00:30
Przygoda samochodowa. 3 stycznia tego roku. Wracamy Parchem Y60 z sylwestrowych uciech. Jest ¶rodek nocy, jedziemy A4 w stronê Wroc³awia - spory ruch, prosty odcinek, nic siê nie dzieje, na liczniku zwyk³e 100km/h. Z ty³u ¶pi± siostry. Zmieniam pas na lewy, ¿eby wyprzedzaæ ciê¿arówkê, ale w lusterku widzê szybko zbli¿aj±ce siê auto i postanawiam odpu¶ciæ i daæ wolny pas szybszemu. W tym momencie zaczynam odczuwaæ silne wibracje z lewej strony z ty³u - my¶lê: "no to piêknie, kapeæ..." Nie zd±¿y³em dokoñczyæ my¶li i ca³a tylna o¶ odrywa siê od ziemi! Przez chwilê widzê tylko asfalt przez przedni± szybê. Auto opada z powrotem na drogê, z ty³u wydobywa siê zgrzyt po³±czony z krzykiem, szybko obudzonych, dziewczyn, a w lusterku widzê snop iskier. Jeszcze nie wiem co siê sta³o. Rozpêdem zje¿d¿am na pobocze, ale nie zbyt g³êboko, co siê chwilê pó¼niej okaza³o ma³o sprytne...
W³±czam awaryjne, ka¿e dziewczynom ubraæ siê ciep³o i przej¶æ na drug± stronê barierki. Wychodzê z auta, patrze - brak tylnego lewego ko³a, no zdarza siê... ale gdzie ono jest??!! Wracam po latarkê, nie mija nas chwilowo ¿adne auto, ale ja w my¶lach ju¿ widzê kraksê po tym jak jakie¶ inne rozpêdzone auto wpada na moje odkrêcone ko³o...!! Nerwowe by³y te minuty/sekundy, nie wiem... adrenalina na pewno zrobi³a swoje! Biegam poboczem i ¶wiecê po drodze w poszukiwaniu ko³a. W koñcu JEST! Le¿y na ¶rodku autostrady na psie zieleni... UFFFF! Teraz trzeba je "tylko" stamt±d przynie¶æ...
Dalszy ci±g historii, bezskuteczna próba wezwania pomocy przez przyautostadowe telefony i montowanie ko³a (TEGO SAMEGO PONOWNIE!!) to ju¿ opowiadanie na inny temat.
Akcja skoñczy³a siê szczê¶liwie - nikt, z lekkim wyj±tkiem podwozia Parcha, nie ucierpia³, ale dawkê adrenaliny, jak± wtedy dosta³em bêdê jeszcze jaki¶ czas pamiêta³.
Nauka na przysz³o¶æ: oddajesz auto do wywa¿enia kó³ - sprawd¼ czy je z powrotem dobrze przykrêcili, szczególnie, je¶li to by³o pneuhage na Karkonoskiej. Przejecha³em 300 km od wywa¿enia... Rzeczoznawca, u którego robi³em oglêdziny powiedzia³, ¿e to nie pierwszy taki przypadek z tego zak³adu...:mur:
Na fakturze (wypisie czy jak to nazwaæ) z Pneuhage widnieje klauzula, aby po przejechaniu 100 km ponownie sprawdziæ dokrêcenie ¶rub.
Tak czy inaczej dobrze, ¿e z happy endem. :)
motoMAUROxrv
03.12.2012, 06:09
Hmm, tak jak przypuszcza³em, -nie jestem osamotniony w bliskich kontaktach z faun±... "£owczym" mimo woli, by³em ju¿ wielokrotnie. Nie licz±c "trofeów" zdobytych "puszk±", oprócz wszelakiej drobnicy, -ptactwa, kun i lisów, w zesz³ym roku trafi³em sarnê (koz³a) który mi trochê narozrabia³ pakuj±c siê pod moto przy ok.140/h. Straty to: zerwana linka szybko¶ciomierza, po³amana prawa owiewka, pêkniêta czasza i pogiêta os³ona silnika. Po zderzeniu utrzyma³em tor jazdy.
Nooo kolego Grabbie, z t± watah± dzików to Ci siê uda³o...:Thumbs_Up:
Ja jeszcze nie mia³em z dzikami "przyjemno¶ci" i raczej bym nie chcia³ ! W porównaniu z sarn±, taki dzik ma jakie¶ 5-10 razy wiêksz± masê!
A teraz co¶ co zostawi³em na "deser"! (ach, gdybym wtedy mia³ kamerkê!..)
Ooojjj mia³em ja spoooro SZCZʦCIA, -w nieszczê¶ciu pod postaci± pe³nowymiarowej KROWY na drodze, a w³a¶ciwie to ca³ego stada !
A by³o tak: Pe³nia lata, duszno, parno, krótko po lekkiej burzy. Wracam do domu w lekkich cywilkach (podobnie jak kol. Orzep, nie lubiê siê przegrzewaæ je¶li nie muszê;)) -¶migam do¶æ ¿wawo aby zd±¿yæ przed nastêpn± chmur±! Nagle widzê wy³a¿±ce na drogê krowy... Po obu stronach szpaler grubych drzew, a przede mn± ¶ciana z ca³ego ju¿ stada. Wszystko toczy siê b³yskawicznie, reakcje s± odruchowe, -analiza dzia³ania dopiero po ca³ym zaj¶ciu... Hamowanie na mokrym niewiele daje, ruchoma ¶ciana rosn±ca w oczach, ze 150/h nie tracê nawet po³owy!! Moto "k³adê" tu¿ przed przeszkod± i razem z nim przelatujê na drug± stronê. Znowu do krówek mam spory kawa³ek. Podnoszê moto, sprawdzam swe zw³oki, i ruszam do go¶cia bladego jak ¶ciana. Ch³op przez d³u¿sz± chwilê nie potrafi³ wydobyæ z siebie s³owa, patrz±c:eek:na przemian to na mnie, na moto, i na le¿±c± -wierzgaj±c± krowê... Podsumowanie strat:Thumbs_Down: U ch³opa: -szok i stan przedzawa³owy, krowa szt.1 z uszkodzonym napêdem -do¶æ powa¿nie pokaleczone ³apy, (jej dalszy los nieznany) -pozosta³e sztuki wygl±da³y na sprawne... U mnie: -zdarta jedna warstwa jeansu z lewej kieszeni na du..., trochê porysowane stela¿e na moto, i po³amana szyba w kasku (¿adnych rys, tylko kupa drobnej, t³ustej sier¶ci), raczej na pewno oberwa³em cyckiem:Sarcastic: - ogólna niechêæ do "byd³a" na drodze;)...
Tak wiêc, ufff... wtedy teee¿ siê uda³o!!! -Szczególnie z trafieniem chyba najlepszej wersji z mo¿liwego scenariusza... :bow:
motoMAUROxrv
03.12.2012, 07:47
Nooo Koledzy, dziêki za podjêcie tematu i rozkrêcanie w±tku...
Bêdzie z czego czerpaæ po takich przyk³adach:Thumbs_Up:, -pobudzaj±cych czujno¶æ i wyobra¼niê (nie tylko m³odym). Mo¿e dziêki nim, kto¶ kiedy¶ nie bêdzie musia³ mówiæ ¿e "m±dry po szkodzie"...:bow:
Bo takie to w³a¶nie historie, -pisze SAMO ¯YCIE !...
A tu jeszcze taka ma³a zajawka. Podczas mojej wycieczki, o której zacz±³em pisaæ w innym w±tku, jecha³em przez Chorwacjê. Ale nie nad morzem tylko gdzie¶ w g³êbi kraju. Piêkne krajobrazy, pusto, dziko, ruch zerowy. Podje¿d¿am sobie na prze³êcz fajowymi serpentynami. A propos nie przegrzewania siê zdj±³em wcze¶niej kurtkê i jecha³em w samym d³ugim rêkawku. Mia³em ods³oniêt± szyjê. I nagle przy jednym z nawrotów czuje, ¿e co¶ mnie u¿ar³o w szyjê! Ból cholerny, tak nag³y i niespodziewany, ¿e mo¿na by siê spokojnie w szoku wy³o¿yæ. Nie wiem co to by³o ale pó³ dnia mnie to piek³o, na pocz±tku mia³em te¿ wra¿enie "znieczulenia" miejsca uk±szenia. I teraz my¶li: jestem w ¶rodku dupy, nawet cebuli nie mam ¿e o lepszych ¶rodkach nie wspomnê, do wiêkszej mie¶ciny mam 50km. A co by by³o gdyby to by³ szerszeñ?
pyntront
03.12.2012, 11:23
Wracamy Parchem Y60
Niestety to nie jedyny przypadek odkrêcenia siê ko³a w Y60. Statystycznie rzecz ujmuj±c, jest to niemal nagminne - bo na 4 przypadki "odkrêceñ", których by³em ¶wiadkiem, 3 mia³y miejsce w Y60. A "near miss" nie liczê, ale pytanie "dlaczego brakuje Ci ¶ruby w tylnym kole" czêsto mo¿na by³o us³yszeæ.
Z ciekawo¶ci - upyca³e¶ wcze¶niej z zapiêt± blokad±? Wszystkie 3 znane mi przypadki mia³y miejsce po ostrym upycaniu w³a¶nie z zapiêt± blokad±. Wygl±da³o na to, ¿e pewne kombinacje ¶rub/felg oraz niew³a¶ciwego momentu dokrêcenia luzuj± siê w takich okoliczno¶ciach.
Inna historia: wracam pó¼nym wieczorem Kalfiorem do domku, jestem nie dalej ni¿ kilometr od cha³upy, i nagle z krzaków wybiega piesek - wioskowy kundel jakich na pêczki. Zwalniam, i zatrzymujê siê, bo ten leci ¶rodkiem drogi przede mn±. Niech leci. Ale nagle z krzaków wylatuje drugi trzeci czwarty pi±ty IDENTYCZNY kundel i nagle s± wszêdzie wokó³ mnie. Wtedy pokapowa³em siê, ¿e to warchlaki... Oczyma wyobra¼ni ju¿ widzia³em lochê szar¿uj±c± z krzaków. Jedynka, gaz i nie ma nas...
I jeszcze w temacie "a co gdyby to by³ szerszeñ" :-) Ciupa³em sobie drzewo na opa³. Coby siê nie odwodniæ nadmiernie, zgromadzi³em pod rêk± odpowiedni zapas chmielowego napoju gazowanego, który w nieregularnych odstêpach czasu uszczupla³em, odstawiaj±c na wpó³ opró¿nion± puszkê na daszek od drewutni. Za którym¶ kolejnym ³ykiem poczu³em, ¿e oprócz napoju, do ust wpada mi co¶ jeszcze. Niestety, by³o ju¿ za pó¼no, zanim wyplu³em zawarto¶æ, poczu³em piek±cy ból na jêzyku, który w szybkim czasie spuch³, co by³o nawet zabawne, bo nie mie¶ci³ siê w miejscu na niego przewidzianym i tak ¶miesznie mówi³em. Na szczê¶cie nie jestem uczulony, a wstrêtny owad u¿±dli³ mnie w jêzyk, a nie dotar³ np. do krtani. Szk³o jest bezpieczniejsze ;-)
bli¼niak
03.12.2012, 11:33
Na fakturze (wypisie czy jak to nazwaæ) z Pneuhage widnieje klauzula, aby po przejechaniu 100 km ponownie sprawdziæ dokrêcenie ¶rub.
Tak czy inaczej dobrze, ¿e z happy endem. :)
Nie dosta³em takowej, ani ¿adnego innego ¶wistka :mad:
Niestety to nie jedyny przypadek odkrêcenia siê ko³a w Y60. Statystycznie rzecz ujmuj±c, jest to niemal nagminne - bo na 4 przypadki "odkrêceñ", których by³em ¶wiadkiem, 3 mia³y miejsce w Y60. A "near miss" nie liczê, ale pytanie "dlaczego brakuje Ci ¶ruby w tylnym kole" czêsto mo¿na by³o us³yszeæ.
Z ciekawo¶ci - upyca³e¶ wcze¶niej z zapiêt± blokad±? Wszystkie 3 znane mi przypadki mia³y miejsce po ostrym upycaniu w³a¶nie z zapiêt± blokad±. Wygl±da³o na to, ¿e pewne kombinacje ¶rub/felg oraz niew³a¶ciwego momentu dokrêcenia luzuj± siê w takich okoliczno¶ciach.
Nie, nie by³o nic pa³owane jeszcze wtedy, a szkoda, bo mo¿e by pu¶ci³, w jakim¶ b³ocie, a tak trafi³o na autoban.
Ale skoro Parchy tak maj±, to niech im bêdzie ;)
Koniec OT.
Dobrym zwyczajem jest dokrêcenie kó³ zawsze 100 -200 km po wymianie. Ostatnio nawet przy wymianie opon, wulkanizator powiedzia³ ¿e przy dokrêceniu pneumatem ju¿ nie muszê sprawdzaæ . Po 150 km dokrêci³em ko³a rêcznie, krótkim kluczem jeszcze jakie¶ pó³ obrotu :)
Ja mam gumiarza, który nigdy nie wierzy pneumatom. Zawsze doci±ga pó¼niej rêcznie z dynamometrem.
Tomas_XRV
03.12.2012, 13:56
Fajny temat daj±cy do my¶lenia.
Jad±c autem w nocy ok 140 na budziku nie mijaj±c od d³u¿szego czasu ¿adnego auta i trzymaj±c siê swojego pasa wszêdzie las woko³o, mign±³em obok pieszego stoj±cego na ¶rodku ulicy. W ogóle go nie widzia³em nie wiem czy pijany/naæpany ale by³o blisko.
Druga sytuacja to jak pod wieczór przy do¶æ sporym ruchu na drodze chc±c szybko wydostaæ siê z miasta na dwupasmówce przeskakiwa³em autem z pasa na pas i w ostatnim momencie zauwa¿y³em kolesia na ¶cigaczu przede mn± stoj±cego i chyba buta poprawia³, ledwo co wyhamowa³em.
Ja mam gumiarza, który nigdy nie wierzy pneumatom. Zawsze doci±ga pó¼niej rêcznie z dynamometrem.
No ja te¿ zawsze doci±gam dynamometrycznym i jeszcze nigdy (odpukaæ) siê nie odkrêci³o.
I jeszcze w temacie "a co gdyby to by³ szerszeñ" :-) Ciupa³em sobie drzewo na opa³. Coby siê nie odwodniæ nadmiernie, zgromadzi³em pod rêk± odpowiedni zapas chmielowego napoju gazowanego, który w nieregularnych odstêpach czasu uszczupla³em, odstawiaj±c na wpó³ opró¿nion± puszkê na daszek od drewutni. Za którym¶ kolejnym ³ykiem poczu³em, ¿e oprócz napoju, do ust wpada mi co¶ jeszcze. Niestety, by³o ju¿ za pó¼no, zanim wyplu³em zawarto¶æ, poczu³em piek±cy ból na jêzyku, który w szybkim czasie spuch³, co by³o nawet zabawne, bo nie mie¶ci³ siê w miejscu na niego przewidzianym i tak ¶miesznie mówi³em. Na szczê¶cie nie jestem uczulony, a wstrêtny owad u¿±dli³ mnie w jêzyk, a nie dotar³ np. do krtani. Szk³o jest bezpieczniejsze ;-)
Ja na lato zakupi³em na flomarku kufel szklany z metalow± pokrywk± otwieran± kciukiem, polecam. Jestem przeczulony na punkcie os w piwie bo wiozlem staruszka mego na pogotowie i widzia³em jak mi prawie schodzi³.
Uwali³ mnie szerszeñ w ramiê, na ostatniej eskapadzie...co siê u¶mia³em to moje!
Lecê sobie tak z 90km/h miêdzy wioskami i patrzê a centralnie ¶rodkiem drogi zapycha dziadek na rowerze (tak sporo ponad 70lat). My¶lê sobie, nie bêdê dziadka denerwowa³ niepotrzebnie i straszy³. Polecê praw± stron± a dziadek niech sobie dalej jedzie ¶rodkiem drogi. I to by³ spory b³±d.
Co zrobi³ dziadek jak us³ysza³ silnik? Ano zacz±³ zje¿d¿aæ do pobocza :vis:
W prawo nie ma jak uciec bo rów, w lewo nie bardzo bo przy³o¿ê w dziadka. Hamowaæ? Nie wyhamujê, nie masz szans. Tr±bne to dziadek siê wystraszy i mo¿e wywróci pod ko³a... Manetka do oporu i modlitwa.
Dziadka min±³em dos³ownie na milimetry. Prawy ciê¿arek kierownicy musn±³ p³aszcz...
Nigdy wiêcej takich akcji.
simon1977
03.12.2012, 16:52
A ja wydmucha³em na ukraiñskim alkomacie same zera.
Do niedawna wierzy³em, ¿e maj± zepsute... ;)
motoMAUROxrv
03.12.2012, 17:27
Ja te¿ mia³em "ciekawy" przypadek z ko³ami. Auto zostawi³em u mechanika na drobny serwis, +wymiana p³ynu i klocków hamulcowych. Nastêpnego dnia rano przyje¿d¿am, autko ju¿ stoi na zewn±trz, gotowe do odbioru. Szefa akurat nie ma, wiêc parê s³ów z pracownikami i ruszam za swoimi sprawami. Po kilku kilometrach zauwa¿am ¿e auto dziwnie p³ywa, ale ignorujê, -mo¿e to przez koleiny.. Po jaki¶ 20km przeskakujê przez przejazd kolejowy i mam problemy z utrzymaniem siê na swoim pasie ruchu. Zatrzymujê i sprawdzam co jest grane?? O ¿esz ku...! wypowiadam co chwilê, dokrêcaj±c najpierw palcami, pó¼niej kluczem WSZYSTKIE ¶ruby:mad: By³y jeszcze wszystkie, choæ niektórym wystarczy³oby pó³ obrotu a zosta³yby w rêce!
Tym czasem do warsztatu powraca szef i standardowo przepytuje pracowników. To wymienione? -tak, tamto za³o¿one? -tak, ko³a przykrêcone? -iii... nastêpuje cisza ! Jeden mechanik patrzy na drugiego, -ty dokrêca³e¶? Nie, -my¶la³em ¿e ty to zrobi³e¶... Podobno szef o ma³o nie zemdla³ ! Wiele godzin je¼dzi³ po okolicy ¿eby mnie odnale¼æ, kilka razy zagl±daj±c do mnie do domu czy czasem ju¿ nie wróci³em? Wspó³czujê ch³opu, musia³ mieæ ciêêê¿ki dzieñ, iii.. pracownikom, -pewnie wyl±dowali na urazówce (znaj±c charakter szefa). Po powrocie (-dopiero wieczorem) przegl±dam pozostawiony:( telefon z mnóstwem nieodebranych po³±czeñ...
Od tego czasu ZAWSZE osobi¶cie sprawdzam (m.in) dokrêcenie kó³ !
Osy te¿ ju¿ z³apa³em, raz za ko³nierz (w pe³nym umundurowaniu) a raz przez otwart± szybê w kasku. Pierwsze 3 dni puch³o, nastêpne 4 schodzi³o. W sumie tydzieñ chodzenia z worami pod oczami! Szerszenia te¿ ju¿ zaliczy³em ale w innych okoliczno¶ciach, katastrofa, -prawie zgon!!
Witam,
ja mia³em taki przypadek. Odebra³em auto po przegl±dzie w autoryzowanym serwisie ASO bo auto jeszcze na gwarancji wiêc trzeba u nich serwis robiæ a nie naprawiaæ byle gdzie, to ich zadanie. Dojecha³em do domu. ¯ona rano do pracy jedzie i dzwoni ¿e puka co¶ w przodu ale jako¶ dojecha³a. W pracy ch³opaki poszli sprawdziæ co jest. Przynie¶li jej w rêku ¶ruby od przedniego ko³a, ko³o nie dokrêcone. I tacy fachowcy s± w ASO.
Pozdro
Tomas_XRV
03.12.2012, 19:05
Witam,
ja mia³em taki przypadek. Odebra³em auto po przegl±dzie w autoryzowanym serwisie ASO bo auto jeszcze na gwarancji wiêc trzeba u nich serwis robiæ a nie naprawiaæ byle gdzie, to ich zadanie. Dojecha³em do domu. ¯ona rano do pracy jedzie i dzwoni ¿e puka co¶ w przodu ale jako¶ dojecha³a. W pracy ch³opaki poszli sprawdziæ co jest. Przynie¶li jej w rêku ¶ruby od przedniego ko³a, ko³o nie dokrêcone. I tacy fachowcy s± w ASO.
Pozdro
Mi siê ASO kojarzy tylko i wy³±cznie z uczniami ze szkó³ samochodowych odbywaj±cymi praktyki. Tak przynajmniej jest w Toruniu.
A ja wydmucha³em na ukraiñskim alkomacie same zera.
...dla mnie to jest najbardziej niewiarygodna historia! :)
Ukraiñskie milicjanty, te¿ zapewne opowiadaj± w¶ród swoich, ¿e Grisza homologowa³ na 1.5promila, a zero wysz³o!!!
motoMAUROxrv
03.12.2012, 21:38
Jedna z sytuacji która postawi³a mi w³osy "dêba" w kasku :
Wiele ju¿ razy na moto traci³em powietrze w ko³ach, tak¿e z przodu, i jako¶ dawa³o siê to opanowaæ. Ale ostatni przypadek -horror !!
¦migam sobie na Africzce ³adn± obwodnic± wokó³ Dobrodzienia, vmax -czyli ok.180/h (¿aden to wynik, -na ¶cigach krêci³em i ponad 300) Zaraz po wyprzedzeniu sznura samochodów, gwa³townie tracê powietrze w przednim kole. Moto wozi mnie po CA£EJ szeroko¶ci drogi "walaj±c" siê na boki.
O szybkim wyhamowaniu nie by³o mowy, bo ka¿da próba (zwiêkszaj±ca nacisk na przód) tylko zwiêksza³a problemy! Praktycznie nie mia³em ¿adnego wp³ywu na kierunek jazdy i zachowanie siê motura :eek: Ca³a akcja wyhamowywania ty³em, trwa³a wiecznie i by³a mo¿liwa, -czy "w miarê bezpieczna" tylko wtedy, gdy akurat (chwilowo) znajdowa³em siê na osi jezdni. Pozosta³o siê "modliæ" aby nie by³o przeszkody z przodu, -walczyæ o utrzymanie siê jako¶ na drodze, i o to aby siê w koñcu nie wypier....æ !
Auta z ty³u sprawnie wyhamowa³y widz±c przed sob± takie kino...
Ufff.. -znów z puli SZCZʦCIA zaczerpn±³em ca³± gar¶ci±, choæ telepa³o mn± jeszcze dobre 5 minut :cold: Natychmiast pozak³ada³em pancerne dêtki !..
P.s. Ha,ha, dobre! Przypuszczam jednak, ¿e ten alkomat mia³ roz³adowan± bateriê, -st±d te 0,00 !:D
bli¼niak
04.12.2012, 12:20
Przypadek z os± w roli g³ównej mia³em w zesz³ym roku. Jedziemy jednopasmówka, ja z przodu, Jagna za mn±, wyprzedzamy niekoñcz±cy siê sznur pojazdów. Lecimy ko³o 100km/h, ja z otwart± szybk± i tylko zaci±gniêt± blend±. Osa uderza w blendê dok³adnie na na wysoko¶ci mojego prawego oka - fart jak nic :bow: i wpada do kasku. Jestem pewien, ¿e nie prze¿y³a, nawet nie zwalniam, otwieram szczenê, ¿eby wypad³a, ale nagle czuje silne uk³ucie w okolicach szyi. Zaczynam ok³adaæ siê po niej, ale skubane osisko w³azi pod zbroje i zaczyna mnie ¿±dliæ w cycka!!
My¶la³em, ¿e siê w¶cieknê!! :osy: Napieprzam w zbroje z ca³ej si³y, ¿eby dobiæ mentê, ale bez efektu. Z naprzeciwka sznur aut, za mn± Jagna i sznur aut, po prawej rów i pole... dostrzegam w koñcu dró¿kê i bez namys³u zwrot w prawo i po heblach! Zrzucam z siebie zbroje, koszulkê i.... ku mojemu zdziwieniu osa na koniec odlatuje. :mad:
Nie jestem uczulony, wiêc po za zwiêkszon± ilo¶ci± sutków na prawej piersi i malince na szyi wszystko gra... do czasu a¿ doganiam Jagnê ;), która to nie zd±¿y³a za mn± zjechaæ na 'pole' i zatrzyma³a siê kawa³ek dalej na poboczu. Str±biona, przez wszystkie mijaj±ce j± pojazdy i wkurzona chyba bardziej ni¿ ta osa - od razu mnie opieprza, ¿e mog³em zaczekaæ z tym sikaniem do stacji :haha2::haha2::haha2: Od razu mi siê humor poprawi³ ;)
motoMAUROxrv
04.12.2012, 14:10
Cze¶æ Bli¼niak, Ty to masz talent! Powiniene¶ pisaæ teksty kabaretom, -sukces gwarantowany! Perfekcyjnie ³±czysz chwile grozy z satyr±, wyciskaj±c± ³zy i powoduj±c± bolesny skurcz miê¶ni szczêkowych :D !
Co do "przedmiotów" fruwaj±cych, to zaliczy³em równie¿ CO¦ duuu¿o wiêkszego! Wracam sobie noc± do chaty, pusta droga, cisza, spokój... Nagle przed oczami pojawia siê cieñ i dostajê mocno w czapê! Serce mi staje, co jest? Ki czort?.. Zawracam, omiatam ¶wiat³em teren i widzê tylko trochê zwiewanych z drogi piór. Na sobie te¿ ich trochê dowioz³em, -podda³em analizie, i wysz³o mi ¿e mog³a to byæ albo jaka¶ spora sowa, ...aaalbo m³ody diabe³ !?!:devil: Brrr.. :cold: A kyszsz..! Tfu, tfu...
pyntront
04.12.2012, 14:17
Kiedy¶ przywioz³em do domu wróbla wbitego za gmola... Jak tam wpad³, nie mam pojêcia...
Co do przygód z os±.
Kiedy¶ w centrum miasta jadê sobie grzecznie z uchylon± szyb±, a¿ tu w pewnym momencie moj± uwagê zaczyna co¶ odwracaæ. Z lewej strony, powoli, w polu widzenia zaczyna siê "co¶" pojawiaæ. Dopiero po chwili zauwa¿y³em ¿e to osa sobie urz±dzi³a spacerniak po krawêdzi kasku. W miejscu gdzie dolna krawêd¼ szyby kasku dolega do uszczelki.
Jeszcze nigdy przedtem, i potem w sumie te¿, nie ¶ci±gn±³em tak szybko kasku jen± rêk±, w czasie jazdy. To by³y czasy gdy nie zapina³em po szyj± mojej Bell-ki.
Ptaszki siê zdarzaj± :mur:
Tu kawa³ek jaskó³ki :
36144
sa³atka z jaskó³ki :/ szkoda.
ja te¿ mam kilka spotkañ z ptakami na moto niestety. zawsze mam pó¼niej dzionek do d.
motoMAUROxrv
05.12.2012, 14:50
To teraz (dla urozmaicenia) wyci±gnê CO¦ z innej beczki...
Centrum Opola, -powracam do Afri zaparkowanej na chodniku pomiêdzy dworcem PKP a PKS. Siadam na moto, ale nasz³a mnie jeszcze ochota na fajkê. Podczas b³ogiego oddawania siê zgubnemu na³ogowi, zauwa¿am w lusterku ¿e jestem bacznie obserwowany przez 2 cjantów z zaparkowanego nieopodal radiowozu. No ³adny h.. my¶lê, wy¶wietlaj±c sobie w pamiêci nowy taryfikator!:umowa: Nieprzepisowy postój + ca³kowicie nieczytelna tablica, zamaskowana grub± warstw± b³ota + opony tu¿ przed wymian±... cholera! Postanawiam nie "panikowaæ" bo i tak, zanim siê poubieram, to...
Pal±c sobie dalej, na wszelki wypadek obmy¶lam jakie¶ sensowne wymówki. Po skoñczeniu, spokojnie zapinam kurtkê, pó¼niej kominiarka, kask, rêkawice, iii.. -czujê jak±¶ rêkê na plecach! Standardowa formu³ka, proszê prawo jazdy, dowód... Ja siê rozpakowujê a cjant obchodzi moto dooko³a, najwiêcej uwagi po¶wiêcaj±c ty³owi.. (-a jednak!, -scheise!):( Przegl±da papiery i recytuje, -zostanie pan ukarany:vis: za: za¶miecanie, - za..... W tym momencie przerywam mu wyliczankê pytaniem - jakie za¶miecanie?? (do k...y nêdzy! -ju¿ w my¶lach) -Aaa widzieli¶my ¿e pan pali³ -zgadza siê?! Taak, zgadza -odpowiadam. To przez takich jak pan, to miasto tak w³a¶nie wygl±da! -i wskazuje na le¿±ce obok, kupy petów. Nooo, tu ju¿ przesadzi³ takim atakiem!:mad: Paniee!! -to niech mi pan wska¿e mojego -ja na to.. (znacznie podnosz±c g³os!) Widz±c ¿e go¶æ ma zamiar eksplodowaæ, szybko dopowiadam - na pewno go pan tu nie znajdzie!.. To co pan z nim zrobi³?! -przeszywa mnie wzrokiem! W odpowiedzi wyci±gam kieszonkow± popielniczkê, otwieram.. proszê, jest tu -i jeszcze ciep³y!..:papieros:
Szkoda ¿e nie widzia³ swojej miny, :eek:, ja j± zapamiêtam na d³ugo... Waln±³ takiego karpia, ¿e a¿ to zauwa¿y³ po moich oczach! Zaskoczony tym zwrotem akcji i trochê zmieszany, powiedzia³ jeszcze co¶ w stylu - ¿eby wszyscy byli tacy...to, i takie tam.. Ja za¶ (tryumfuj±c) -no widzi pan, motocykli¶ci to nie s± byle obszczymurki, -czy jako¶ tak..:D Po czym odda³ mi dokumenty, podziêkowa³ i wróci³ do radiowozu, zapominaj±c (o dziwo) o ca³ej reszcie! Podczas ubierania siê zaobserwowa³em jeszcze w lusterku, o¿ywion± dyskusjê prowadzon± przez panów w radiowozie:pain10:
W koñcu ten mandat (w 100% pewniak) by³ zaplanowany wcze¶niej, a pet mia³ byæ tylko dodatkow± kumulacj±.. :mur: Nie czekaj±c a¿ go¶cie nadmiernie och³on±, szybko oddali³em siê z zagro¿onej strefy. :hehehe:
Chocia¿ popio³ki u¿ywam od lat, nie s±dzi³em ¿e kiedy¶ tak BARDZO siê przyda i wytnie przypadkiem a¿ taki numer! Jak widaæ, fajki nie zawsze szkodz±...:D Co, -nieprawdopodobne?? Ha,ha, -aaaa jednak...!
Kurczê, -szkoda ¿e nadal nie mam kamerki, ale gdzie tu jak±¶ porz±dn± znale¼æ?..:dizzy: Oooj, przydaaa³aby siê w wielu podobnych sytuacjach!..
motoMAUROxrv
07.12.2012, 10:08
A mia³ kto¶ podobne sytuacje, w których musia³ ratowaæ siê przymusow± ucieczk± na pobocze, i pó¼niej walczyæ o przetrwanie? Np. przez pijaczynê ¶pi±cego wieczorem na ¶rodku drogi, i chyba dla lepszego komfortu, przykrytego rowerem? Ja mia³em, -ta menda nie by³a potr±cona ani chora, ot, zmêczy³ siê d³ugim podjazdem pod wzniesienie i dok³adnie tam uci±³ sobie drzemkê! Widoczny by³ dopiero na ostatnich metrach... Uda³o mi siê wtedy nie powêdrowaæ w drzewa, i jako¶ powróciæ na drogê. Na szczê¶cie, -jedyna kontuzja jakiej siê wtedy nabawi³em to obola³a prawa noga, od gonienia na kopach tego ¿ula, na jakie¶ 200m od drogi. Pó¼niej zapierdala³ ju¿ bez wspomagania! Rower powêdrowa³ w gêste krzaki, (i po tygodniu jeszcze tam by³ !).
Ot, -jeden z wielu kontaktów, z popaprañcami na drodze...
Ja mia³em akcjê z pijakiem ale za kó³kiem starej Renówki 19. Jecha³em jeszcze za nastolatka hond± ns-1 do Zielonej Góry. Na bardzo d³ugim ³uku w lewo widzê z daleka jad±c± renówê. Widzia³em jak od pocz±tku ³uku spokojnie i systematycznie facet wyje¿d¿a³ na mój pas tak ¿eby na mojej wysoko¶ci jechaæ normalnie na legalu przy mojej prawej krawêdzi!. Ja hamowa³em i zwia³em do rowu ale nic mi siê nie sta³o. Po prostu zatrzyma³em siê w rowie. Wytarga³em siê stamt±d i pogoni³em za go¶ciem. Parêset metrów dalej odbi³ w prawo do wiejskiego sklepiku. Jak wysiada³ dopad³em go i zacz±³em bluzgaæ od kurw i innych takich ( mia³em 16 lat ) a on ledwo wysiad³ z auta, u¶miechn±³ siê, nie powiedzia³ nic i poszed³ se do sklepu. Pewnie po nastêpne piwka. Dzisiaj mia³by 4 kapcie na miejscu.
...2 razy mi sie przytrafi³o spotkaæ Pijaczurê, która pod wiejskim przybytkiem wsiada³a uwalona jak bela do auta.
Raz 1-szy zabra³em kluczyki i gwizd³em hen daleko, w rosn±ce po drugiej stronie ulicy zbo¿e.
Raz 2-gi zabra³em ze sob±...
NO i jeszcze kwestia Grzbieta co szed³ poboczem pomiêdzy wioskami. Ciemno, ¶nieg z deszczem, szyby przyparowane.
Nie widzia³em GO, a barani£eb zaprawiony na cacy dosta³ impuls do mózgowia, ¿e co¶ jedzie i mo¿na szybciej byæ w domu!
Gdy "prawie" go mija³em, to on hyc na jezdniê!!! Ledwo wyhamowa³em, a on stoi z rêkami opratymi o moj± maskê i rechocze!
Ci¶nienie pu¶ci³o, wyskoczy³em i w afekcie lewy li¶æ na prawy policzek...ciut za mocno! Ch³opina siê zatoczy³ i polecia³ w rów, wbijaj±c sie g³ow± w jego przeciwny brzeg!
Le¿y...my¶lê sobie KARK SKRÊCI£!!! Gacie zaczê³y mi falowaæ. Minê³o z 15sekund podnosi siê i najmocniej przeprasza, ¿e tak zrobi³.
Mnie ju¿ strach o kark min±³, wiêc pouczy³em, ¿e dalej ma i¶æ rowem...no i dopóki sta³em i pali³em, Pan dzielnie szed³, jak mu przykazano!
motoMAUROxrv
07.12.2012, 16:33
Nooo kurczê, gratulowaæ postawy! Ja te¿ mia³em kiedy¶ podobnego "pietra", gdy w nerwach "poucza³em" agresywnego pijaczynê, tylko ¿e ju¿ nie z li¶cia. £ajza polecia³a bezw³adnie na plecy i przydzwoni³a ³epetyn± w p³ytki chodnikowe. Chwila grozy trwa³a chyba z 5 minut, dopóki pacjent nie zacz±³ siê jako¶ zbieraæ. Zostawi³em go pod opiek± (jego) kumpli, którzy zaczêli wype³zaæ, nie wiadomo sk±d i kiedy. Od tamtej pory, stosowane ¶rodki perswazji to tylko but - dupa! Swoj± drog±, niepojête sk±d takie pijaczury maj± tyle farta w takim stanie, i s± praktycznie niezniszczalni?! -Na wzór przys³owiowego kota, który zawsze spada na 4 ³apy! Zna kto¶ odpowied¼? -Nie sugerujê ¿e ma byæ z w³asnego "do¶wiadczenia";):D:lol19:
ch³e ch³e... te¿ znam tak± historiê starych kumpla. Stary wraca do chaty z roboty strasznie upieprzony, kurtka rozdarta, morda trochê obita... go¶æ generalnie systematycznie chadza³ nar±bany. ¯ona siê go pyta : Co Ci siê sta³o? M±¿ na to: aaa.. nic. Samochód mnie potr±ci³. Wszed³ do domu i poszed³ w kimê.
Aldo Raine
07.12.2012, 19:43
A mi zupe³nie trze¼wy cz³owiek, zjecha³ nagle na zakrêcie prosto na czo³ówkê. Sam nie wiedzia³, dla czego raptownie skrêci³. Nie mia³em szans uciec. Szczê¶cie, ¿e w obawie przed "susz±c±" czêsto w tym miejscu policj± zapi±³em pasy, gdybym nie zapi±³, pewnie wylecia³bym przez szybê:)
Jest nawet zdjêcie w sieci: http://www.kwp.lublin.pl/index.php?action=headquarters&id_pg=109&action_id=4957
Blazimir
07.12.2012, 20:53
Swoj± drog±, niepojête sk±d takie pijaczury maj± tyle farta w takim stanie, i s± praktycznie niezniszczalni?! -Na wzór przys³owiowego kota, który zawsze spada na 4 ³apy! Zna kto¶ odpowied¼? -Nie sugerujê ¿e ma byæ z w³asnego "do¶wiadczenia";):D:lol19:
Ano z tego powodu, ze bedac w stanie nietrzezwosci miesnie sa rozluznione, czlek jest troche bezwladny, jak lalka/manekin i przy jakims naglym uderzeniu, to napiecie miesniowe nie oddzialywuje w takim stopniu na uklad kostno-stawowy, jak w sytuacji, gdy jest sie trzezwym. Najlepiej widac to po statystykach potracen pieszych. Sam zreszta mialem watpliwa okazje przewiezc na masce, kilka metrow, takiego chlora, ktory wlazl na przejscie na czerwonym :mad: Dostal strzala lewym naroznikiem auta przy ok. 50 km/h, wpadl na maske, po czym zlecial na jezdnie. Obojczyk sobie zlamal, a w szpitalu zadawal pytania, w jaki sposb sie tu znalazl (swoja droga z krwi mu wyszlo ponad 3 promile) o_O
motoMAUROxrv
07.12.2012, 23:24
Ano z tego powodu, ze bedac w stanie nietrzezwosci miesnie sa rozluznione, czlek jest troche bezwladny, jak lalka/manekin i przy jakims naglym uderzeniu, to napiecie miesniowe nie oddzialywuje w takim stopniu na uklad kostno-stawowy, jak w sytuacji, gdy jest sie trzezwym. Najlepiej widac to po statystykach potracen pieszych.
Hmmm, ma to sens ! A ju¿ my¶la³em ¿e maj± oni jakie¶ szczególne wzglêdy u Opatrzno¶ci... Szkoda ¿e w sporcie jest tak du¿y nacisk na kontrole antydopingowe, i tacy "miszczowie" nie maj± szans na anga¿. Wówczas "Nasi" czy Ruscy, byliby bezkonkurencyjni w gimnastyce czy je¼dzie figurowej... Po takim "rozlu¼niaczu" w po³±czeniu z u³añsk± fantazj±,:dizzy: wykrêcaliby tak niepowtarzalne tulupy, ¿e przez lata nie schodziliby z pud³a! A tak, zostaje im gimnastyka rowerowa na drodze, i breakdance czy sprint (ty³em, bokiem, przodem,..) na pasach i innych nieodpowiednich miejscach! Có¿, pozostaje nam ci±gle uwa¿aæ na niedocenianych i wszechobecnych "olimpijczyków"! :mad: (w kategorii za¿ywania rozlu¼niaczy).
motoMAUROxrv
12.12.2012, 16:35
Jeszcze co¶ w temacie alkoholu, ale w innym kontek¶cie ...
Wracam sobie autkiem (sobota -pó¼ny wieczór) od znajomych z ma³ej imprezki. Wje¿d¿am w kolejn± wioskê na trasie, tak z rozpêdu mo¿e ciut za szybko, i zostajê zatrzymany przez policjê. Odbywa siê grzeczna rutynowa kontrola, dokumentów, auta, pytanie sk±d - dok±d jadê i takie tam... W rozmowie policjant wyczuwa ode mnie browarniê (rzeczywi¶cie by³o kilka ma³ych piwek), i pyta czy pi³em alkohol? Nie ma sensu ¶ciemniaæ, wiêc potwierdzam ¿e tak, ¿e dwa ma³e piwka na po¿egnanie do kolacji. Policjant taksuje mnie wzrokiem -no dobrze, sprawdzimy... -dmuchaj pan! Grzecznie czekam a¿ który¶ z policjantów poda mi "tr±bkê", gdy ten ponawia -proszê dmuchn±æ! Widz±c ¿e ma on w rêkach tylko moje dokumenty, zamotany pytam -do czego mam dmuchn±æ ??:confused: i czekam a¿ z wypasionego radiowozu, który¶ wyci±gnie równie wypasion± zabawkê... Na to policjant z u¶miechem -tu, do nosa, wskazuj±c na swój aparat wêchu... Z niedowierzaniem,:eek: zdziwiony propozycj± tak "intymnego" kontaktu, wydalam z siebie obfity chuch. Nooo... w porz±dku, mo¿e byæ -stwierdza ! Po czym oddaje mi dokumenty, ¿yczy dobrej nocy i drogi, i tylko... wolniej, wolniej, -dodaje na koniec.
Co?, nieprawdopodobne zdarzenie ?? ?? -W Polsce na pewno!!! W Niemczech (i nie tylko tam) policja jednak S£U¯Y do innych celów, i nie do pomy¶lenia jest tak maniakalne upier....nie normalnych ludzi na drodze, i na si³ê robienia z nich przestêpców, jak u NAS ! Tam pos³uguj± siê logik± i znaj± PROPORCJE. Nie robi± (jak w jakim¶ chocholim tañcu) systemowych ³apanek na wszystko co siê porusza, i "wyników" na niezagra¿aj±cych nikomu ludziach (nie mówiê tu o ewidentnych pijaczynach, wystêpuj±cych wszêdzie na ¶wiecie). Ot, takie te¿ jest oblicze naszego "dzikiego kraju", który ci±gle chce do EUROPY, ale nie ma zamiaru korzystaæ z JEJ sprawdzonych ju¿ do¶wiadczeñ, m.in dotycz±cych dopuszczalnych promili...
bli¼niak
13.12.2012, 10:51
Niemieccy policjanci te¿ bywaj± wra¿liwi ;) Ale od pocz±tku: bawi³em siê niegdy¶ w strzelanki, jak to ka¿dy zdrowy ch³opiec. Mi to jednak zosta³o na d³u¿ej i z pistoletów i karabinów z kija z czasem przesiad³em siê na takie bardziej realne. Bardziej, bo nie do koñca prawdziwe armaty, ale do z³udzenia je przypominaj±ce, repliki ASG. Moj± zabawkê M15-A2 wozi³em do¶æ czêsto i nie przywi±zywa³em do tego wagi. Wówczas jecha³a zawiniêta w kurtkê na tylnym siedzeniu. Jedziemy we dwóch, z kumplem, trasa z Polski do NL na wysoko¶ci Berlina zatrzymuje nas patrol i ¶ci±ga na pusty parking. Normalka. Podchodzi do nas jeden z policjantów i klepie regu³kê ³aman± polszczyzn± :o: "phawo jazdy i dhowód osobisty phoszê" Zaczynamy siê u¶miechaæ, bo to taki raczej mi³y 'akcent' ze strony niemieckiej policji :hehehe: Policjant schyla siê do auta, zagl±da, po czym oddaje mi dokumenty i mówi: "mo¿na jechaæ" i odchdzi. Patrzymy siê z kolesiem na siebie zdziwieni tak szybkim "przegl±dem" i niczego nie ¶wiadomi ruszmy dalej... ujechali¶my mo¿e ze 20km. Mijamy dwa radiowozy zaparkowane na poboczu, które szybko nas doganiaj±, okazuje siê, ¿e przed nami równie¿ ju¿ jad± dwa - zapomnia³ powiedzieæ "dziêkujê" czy co, ¶miejemy siê :haha2: Znów zje¿d¿amy na parking. Tym razem parking ju¿ pusty nie jest, za to paru policjantów (lub zoll'i lub jednych i drugich) ju¿ tam stoi z d³ug± broni± na wierzchu :confused: Chyba maj± jak±¶ akcjê - mówiê. Nadal nie pamiêtaj±c o zawini±tku na tylnym siedzeniu. Panowie szybko podchodz± do nas - ka¿± wysi±¶æ i odsun±æ siê od samochodu. Jako¶ tak dziwnie prawie wszyscy patrz± siê w naszym kierunku... Czujê siê nieco zmieszany s³ysz±c: 'rêce do góry' :Sarcastic: Przeszukanie, my¶lê, ale dlaczego... i w tym momencie u¶wiadamiam sobie co jest przyczyn± ca³ego zamieszania. Ul¿y³o mi momentalnie, nawet zaczynam siê ¶miaæ w duchu z ca³ej sytuacji, choæ trochê mi ¿al mojej zabawki, bo przez chwilê by³em pewien, ¿e j± stracê... Jak siê okaza³o zabaweczka siê nieco rozkopa³a w czasie jazdy i mi³y pan policjanty przy pierwszej kontroli musia³ ja ogarn±æ swym czujnym okiem...
Panowie po przeszukaniu nas, auta, zadaniu mnóstwa pytañ w koñcu pozwalaj± nam jechaæ dalej razem z moj± zabawk±. Tak do koñca och³on±³em chyba dopiero w domu - ca³± drogê nawet kawy nie potrzebowa³em ;) Taka przygoda to lepszy kop ni¿ s±¿na dawka redbula, jednak nie koniecznie polecam próbowaæ :rolleyes:
motoMAUROxrv
18.12.2012, 15:27
Ha,ha, nooo fajna przygoda, -z adrenalink±!:lol8: A przy okazji pokazuj±ca czym siê zajmuje i jak profesjonalnie podchodzi do SWOICH zadañ policja niemiecka. "Nasi" w panice, pewnie by Was najpierw podziurawili a pó¼niej sprawdzali dlaczego?!:Sarcastic: -W koñcu szkoleni s± przede wszystkim w obs³udze tr±bek, suszarek i wideo rejestratorów, oraz szukaniu ko¶ci w jajku!..
Ja w Niemczech te¿ mia³em podobn± przygodê gdy zosta³em ¶ci±gniêty z autobany na parking w celu kontroli. Auto mia³em wyj±tkowo za³adowane, pod sam dach narzêdziami i innymi klamotami. Po sprawdzeniu dokumentów zaczêli od baga¿nika. -Proszê pokazaæ co jest w tej skrzynce? -accu schrauber odpowiadam i pokazujê. A w tej? -dremel, a tu? -wiertarki i inne elektronarzêdzia, a tu?, itd,itd... W koñcu, nie ukrywaj±c wkur...nia (bo pakowa³em siê dobre 2 godz.) pytam, czego panowie szukacie? Powiem czy to mam i w którym miejscu, -bêdzie szybciej i ³atwiej!! :mad: Na to który¶ odpowiada ¿e narkotyków -ot standardowa procedura. Mówiê ¿e nic takiego nie mam, nie jestem ani terroryst± ani ¿adnym dilerem tylko rzemie¶lnikiem, co zreszt± widaæ po moim baga¿u. Nie odpuszczaj±, wiêc zrezygnowany macham rêk± -to szukajcie sobie sami ! i odchodzê na fajkê. W 5 czy 6ciu ca³kowicie opró¿niaj± auto, g³o¶no dziwi±c siê ¿e tyle da siê w nim upchn±æ. Pal±c sobie, rozgl±dam siê po parkingu i widzê kilku innych pacjentów po podobnym zabiegu, pakuj±cych swe auta z powrotem. :mur: Wtem, jeden z policjantów pyta mnie sk±d mam przestrzelane tarcze i opakowania po amunicji?:eek: Zosta³y mi po jakich¶ zawodach odpowiadam zaskoczony, i na wszelki wypadek pokazujê legitymacjê LOKowsk± z uprawnieniami. Ca³kiem rozwiewam w±tpliwo¶ci, dopiero gdy pokazujê im artyku³y prasowe z niemieckich gazet, po wygranym tam przeze mnie turnieju. (He,he, -Bli¼niak, przybijam pi±tkê -mamy podobne pasje :D ) Pó¼niej widzê po co by³o tak gruntowne opró¿nianie auta, -gdybym wiedzia³ wcze¶niej tobym im pomóg³ :o Do akcji wkracza pies, taki oryginalny, -niemiecki! Obserwacja w jaki sposób pracuje, rekompensuje mi stracon± godzinê... Zgrabnie porusza siê po ca³ym wnêtrzu, obw±chuj±c b³yskawicznie przód, ty³, baga¿nik, sufit, itd. Pó¼niej wszystkie tobo³y na zewn±trz, -a wystarczaj± mu komendy, wydawane bez s³owa palcem wskazuj±cym! Niesamowicie inteligentna bestia.. (a¿ siê ci¶nie pewne porównanie!) Po zakoñczonym zabiegu oddaj± mi dokumenty, ¿ycz± gute fahrt i ruszaj± do nastêpnego oczekuj±cego pacjenta... Widz±c ¿e pozostawiaj± mnie samego z tym ca³ym bajzlem, g³o¶no protestujê, -hola,hola panowie!! Na pewno sam tego pakowaæ nie bêdê!! -Oooo nein! Czterech z nich wraca i po¶wiêca mi dobre 15 minut. Jeden ze mn± wype³nia baga¿nik a reszta kombinuje z najciê¿szymi rzeczami próbuj±c upchn±æ ¶rodek. Mimo szczerych chêci i zaanga¿owania nie bardzo im to wychodzi, wiêc wspólnie od nowa powtarzamy akcjê.. W koñcu jako¶ siê to udaje. Panowie w zielonych mundurkach i z czerwonymi twarzami (gor±ce lato) ¿egnaj± siê ze mn± z u¶miechem i niedowierzaniem. Co godne uwagi, ¿aden nie przypier...a³ siê do nadmiernego ³adunku, i auta które przypomina³o Concorda przed startem! Widocznie tak powa¿ne zadania zostawiaj± s³u¿bom po drugiej stronie Odry...
Nie wiem, -mo¿e to przypadek, a mo¿e powszechno¶æ! Mo¿e kto¶ z Was ma inne do¶wiadczenia i tylko ja pomiêdzy Pirenejami a Karpatami trafiam na same normalne i przyjazne zachowania, na ¶wirów w mundurach trafiaj±c tylko w PL i w Rosji...??
motoMAUROxrv
01.01.2013, 21:34
No i zacz±³ mi siê roczek bardzo k.... obiecuj±co! :mad: Dzisiaj równie¿ poszwenda³em siê Africzk± po terenie i wystarczy³o tylko na moment z szutrów zjechaæ na czarne by zatankowaæ, aby za sob± przywlec "betonowych" -opornych na argumenty i okoliczno¶ci tajniaków z nagraniem :mur: Koszt krótkiego seansu 500-, +10pkt. (za niezagra¿aj±ce NIKOMU przekroczenie o 52/h -¿adnego ¿ywego ducha na drodze i w okolicy)
Pewien oszo³om na ministerialnym sto³ku kaza³ psiarni przynie¶æ w zêbach dodatkowe miliardy z ³apanek, wiêc wataha pewnie pobije kolejne rekordy absurdu w ³upieniu zwyk³ych ludzi! :dizzy:
¯yczê Wam, abym to ja by³ tym pierwszym i zarazem ostatnim z Forumowiczów, z³upionych w tym roku przez oszala³±, przydro¿n± bandê!
A gdzie tu szczê¶cie w nieszczê¶ciu ?? Ano w tym ¿e ci zbóje mogli mnie przecie¿ zostawiæ tylko w samych skarpetkach, i z braku z³otych zêbów do wyrwania -mogli wyd³ubaæ np. obie nerki... Cooo, nie wolno im ? Hmmm, -do czasu... :mad::mad::mad:
motoMAUROxrv
26.05.2013, 11:18
W czasie powrotu z 2-tyg. szwendania siê po Ukrainie/Rumunii i przejechaniu ok 5kkm, Africzka nagle odmawia mi pe³nej wspó³pracy...
Po bezskutecznej próbie zlokalizowania "zonga", resztê trasy (ok.1200km) pokonujê na 1/4 mocy.
Wolne obroty s± w normie ale powy¿ej nich moto chodzi na jednym "garnku". Jakie¶ tam wyprzedzanie i rozpêdzenie do max 110/h mo¿liwe tylko na ssaniu i z górki :mad::dizzy:
Po gruntownym przeszukaniu -ju¿ na miejscu, wykryty zosta³ :eek: "OBCY pasa¿er..." próbuj±cy zamieszkaæ (a mo¿e i rozmno¿yæ) w otworze znacznie mniejszym od niego :Sarcastic:
Pytanie, i ci±gle wielka zagwozdka (do mechanika lub arachnologa) -sk±d ON siê tam wzi±³ ? Którêdy, jakim cudem ? :confused: ??
Niby nieprawdopodobne :eek: -a jednak... :D
40330
motoMAUROxrv
26.05.2013, 11:44
¿e to paj±k jest?
Dok³adnie tak! Twarz i wi±zkê d³ugich ³ap mia³ ju¿ do¶æ mocno zaklinowan± w ¶rodku. Z pewno¶ci± pozaziemski gatunek, bo lubi±cy paliwo i podejrzanie trudny do rozcz³onkowania :lol8:
Pewnie wlaz³ Ci przez odpowietrzenie, bo przez zbiornik to wy³apa³by go filtr.
motoMAUROxrv
26.05.2013, 18:11
Pewnie wlaz³ Ci przez odpowietrzenie, bo przez zbiornik to wy³apa³by go filtr.
Hmmm, te¿ tak kombinowa³em, tylko czy rzeczywi¶cie pomiêdzy odpowietrzeniem a miejscem gdzie utkn±³ ten stwór jest a¿ taki tunel i prze¶wit aby móg³ siê przecisn±æ (zreszt± z którejkolwiek strony):confused: No chyba ¿e w³a¿±c by³ wielko¶ci bakterii, a wypas³ siê dopiero na Rumuñskim paliwie :drif::D
Kurczê, Afri mi nie zatrzyma³o wielokrotne brodzenie po siedzenie w wodzie, a mog³yby to zrobiæ pieprzone robale?..:eek: Szlag by to :mur: -no nie wierzê!! :mad::mad::mad:
Hmmm, te¿ tak kombinowa³em, tylko czy rzeczywi¶cie pomiêdzy odpowietrzeniem a miejscem gdzie utkn±³ ten stwór jest a¿ taki tunel i prze¶wit aby móg³ siê przecisn±æ (zreszt± z którejkolwiek strony) No chyba ¿e w³a¿±c by³ wielko¶ci bakterii, a wypas³ siê dopiero na Rumuñskim paliwie
Mo¿e móg³ Ci wej¶æ w poprzednim stadium i zrobiæ linkê w ga¼niczku?
;)
Z moich przygód
- spaceruj±ca pszczo³a wewn±trz szybki kasku. Dziwne uczucie nierealno¶ci ca³ej sytuacji ;)
- pszczo³a wpadaj±ca pod kurtkê i ¿±dl±ca mnie w bark - biedaczka :( Mnie tylko zapiek³o, a ona straci³a ¿ycie ;(
- wczoraj pierwszy raz zatkany ga¼nik - upar³am siê, ¿e dojadê bez czyszczenia. Po 1-2km zawróci³am do Gruchy, bo szkoda mi by³o jechaæ 50km gazie do max. 1/4 [i okresowo pó³sprzêgle]. Ale spróbowa³am - i wiem, ¿e gdybym musia³a, to bym jako¶ dojecha³a :D
motoMAUROxrv
31.08.2015, 14:44
Wczoraj znowu poszwêda³em siê Afryczk± poza asfaltem -jakie¶ ³±czki, pola, krzaczory.. -No kwintesencja relaksu., -gdybym nie musia³ prawie podobnego dystansu zaliczyæ z buta !.. :mur:
Po zatrzymaniu siê przy le¶nym szuterku i beztroskim spacerku w poszukiwaniu oznak ¿ycia jakiejkolwiek grzybni, -nie potrafi³em swojej "Królewny" odnale¼æ ! No wciê³o j± kur.. i koniec ! :eek: :confused: :mad:
Chyba z godzinê napêdza³y mnie rozmaite scenariusze t³uk±ce siê po mózgowiu i coraz wiêkszy wkurw..
W koñcu lito¶ciwy "Duch Lasu" nie mog±cy ju¿ s³uchaæ moich dono¶nych bluzgów, naprowadzi³ mnie wreszcie na w³a¶ciwy kierunek, -jeszcze nigdy mi siê tak nie popier...³ ! :dizzy:
-Afryczka relaksowa³a siê odpoczynkiem, zas³oniêta krzakami z 3 stron -tak j± sobie "przezornie" ukry³em.. :Sarcastic::hehehe:
:D :D :D
no pierwsze slysze zeby po trzezwemu wlasnego moto nie umiec znalezc :D Mauro, trza sie na piwo umowic, bede Kolo 17tego w staniszczach.
Tydzien temu w berlinie smart zmienial pas ruchu i wyjechal na tor jazdy mojej afryki. Zahaczylem go w przedni lewy blotnik, urwalem mu lusterko, wyrwalem caly rog przedniego zderzaka. Huk Taki jakby opone rozerwalo mu. Ja utrzymalem motura, wyhamowalem i pacze a tu rysy na gmolu, na oslonie pod silnikiem, wajha hamulca dogieta do silnika lekko i w sumie to wszystko. Policja spisujaca protokol dziwila sie ze u mnie nic sie nie stalo a czesci smarta na drodze trzeba bylo zbierac.. Znaczy wajhe wyprostowalem jeszcze przed przyjazdem afryki.
To byl moj pierwszy razm, az sie nawet lekko spocilem przy tym. Zawsze dalem rady, ominac, wyhamowac i naprawiac bledy innych kierowcow. Po 11 latach jazdy na miescie pierwszy kontakt i jakby nie liczyc offowych spotkan z planeta, toto moja pierwszy kolizja na moto.
motoMAUROxrv
31.08.2015, 15:20
:D :D :D
no pierwsze slysze zeby po trzezwemu wlasnego moto nie umiec znalezc :D
-No i musia³e¶ mnie tak "obna¿yæ" ? Przyznajê, -jedn± puszkê wci±gn±³em na postoju a drug± wzi±³em na spacer.. Po powrocie by³em tak odwodniony ¿e "zniszczy³em" ca³± resztê!..
P.S. -Jestem jak najbardziej ZA! :drif: - Elwooda te¿ trza ¶ci±gn±æ na pomoc! :friday::chleje::zdrufko: :lol8:
Zassaj sobie na telefon jaki¶ car locator, naprawdê pomaga. Odk±d go mam, beztrosko szwêdam siê po Twoich okolicach: Zawadzkie, Kolonowskie itd...
S± grzyby? :)
motoMAUROxrv
31.08.2015, 16:49
Dziêki, -popróbujê sobie co¶ takiego wklepaæ :Thumbs_Up:;)
Grzybów to nie bêdzie chyba ze 2 lata, - nawet huby z pni poopada³y.. :Sarcastic: ;)
walther_white
31.08.2015, 19:09
To i ja podzielê siê historyjk± ze sprawdzania trze¼wo¶ci.
Kraków, Plac Matejki, 2 w nocy wracam sobie moj± super bryk± (w tamtych czasach czerwone cinquecento - a co czerwone zawsze szybsze). Jadê od Lubiczu z zamiarem skrêtu w prawo ale widzê czarn± betê 318 driftuj±c± wokó³ placu wiêc spokojnie zwalniam. Skrêcam za 318 i widzê wypadaj±cego z radiowozu i machaj±cego na mnie policmana. Szybki rachunek sumienia czy tu aby siê nagle strefa nie zrobi³a i jad±c na pamiêæ nie wjecha³em na zakaz. No nic, zobaczymy. Standardzik, dokumenty, bla bla bla... proszê wysi±¶æ.... Ki diabe³, ok, wysiadam, sk±d, dok±d, czemu tak pó¼no, dlaczego zawraca³em na placu skoro nie wolno... Ja os³upia³y, lekko zamurowany, patrze na policjanta, pomyli³ siê? Czarne BMW z czerwony cc... Ok, mo¿e drzema³ w radiowozie. T³umacze, ¿e nie zawraca³em. On do mnie to proszê dmuchaæ, w co? - pytam. Przybli¿a siê do mnie, no to dmuchn±³em, a pó¼niej jemu siê dmuchnê³o.... A ja siê zatoczy³em... Co robi³ w radiowozie, nie wiem, ale chyba siê zorientowa³, ¿e poczu³em bo kaza³ mi tylko zmykaæ...
A ja powiem tak, fotka odda emocje za mnie:
http://d-nm.ppstatic.pl/kadr/k/r/95/ab/547ecd3d655b7_o,size,933x0,q,70,h,aff4e1.jpg
Ja co prawda s³u¿bowo w wozie z radiem, ale zacz±³em rozumieæ tych wszystkich rowerzystów w ten dzieñ. A ten bawó³ szuka³ panienki dla siebie.
Nie wiedzia³em, ¿e mamy tutaj taki fajny temat. Dorzucê i ja swoj± historyjkê z misiami.
Rzecz dzia³a siê 3 lata temu na wiosnê, tydzieñ po zakupie "kangura" - oczywi¶cie w ci±gu tego tygodnia to nikt o przerejestrowaniu nie my¶la³, jedynie auto wyl±dowa³o u gazownika, na za³o¿enie podtlenku LPG - tyle s³owem wstêpu.
Jadê sobie do nasz± wspania³± obwodnic± Bielska, droga ma status ekspresówki. Prawym pasem sun± misie prêdko¶ci± patrolowa, czyli ko³o 80 kmh, no to elegancko kierunek i ich wyprzedam (góra 100 mia³em na blacie), znów grzecznie prawy kierunek, i dalej sobie jadê...nie minê³o 20 sekund s³yszê syreny, w lusterku niebiesko.....
W g³ownie t³ocz± siê my¶li, jak siê wyt³umaczyæ, ¿e auto zarejestrowane na kogo innego, za³o¿ony gaz, którego nie ma w dowodzie, brak haka,który znów by³ w dowodzie (kupi³em tak) - oczywi¶cie wszystkie papiery poza dowodem rejestracyjnym i OC w domu.
Pierwsze miejsce szersze, grzecznie zje¿d¿am, awaryjne, otwieram okno, ¿eby papiery podaæ...nie zd±¿y³em. Policjant podszed³ i rzuci³ tonem nie znosz±cym sprzeciwu:
- Proszê opu¶ciæ pojazd!
Lekko mi ci¶nienie skoczy³o, my¶li siê kot³owa³y pod czach±, czy kurcze kradzion± furê kupi³em, czy uj wie co...
Wyszed³em i znów policjant ju¿ sympatyczniejszym tonem:
-Proszê za mn± na ty³ samochodu
Grzecznie podrepta³em, a policmajster zadaje pytanie:
- Czy wie pan co jest przyczyn± zatrzymania?
- Nie- odpowiadam "lekko" zestresowany
- To niech pan na tablice popatrzy, za chwilkê zgubi j± pan i bêd± koszty, latanie po urzêdach. My sobie tu postoimy za panem i proszê sobie spokojnie przykrêciæ j±.
Narzêdzia zawsze wo¿ê, wiêc ¶rubka, 2 trytytki i ca³o¶æ zmontowana w parê minut.
Niby mieli dobre chêci, ale mo¿na by³o to mniej formalnie po zatrzymaniu zrobiæ :D
Mocowanie wtedy zrobione trzyma do dzi¶ :p
Historia rodzinna.
Wujek wraca ze S³ubic w kierunku Gorzowa. Lubi³ dowcipy. Wiêc gdy zabra³ autostopowicza, tak mu rzecze:
- Wie Pan, z regu³y przestêpców nie zabieram. Ale skoro Pana zabra³em, a ma Pan broñ, proszê ja tu po³o¿yæ (wskazuj±c przedni± pó³kê).
Klient, bez s³owa rozpi±³ kurtkê i po³o¿y³ pistolet tam gdzie mu kazano. Ca³± drogê siê nie odzywali wiêcej do siebie. Na rozstanie ¿yczyli sobie mi³ego dnia.
Jak to wujek mówi, zacz±³ uwa¿aæ na s³owa swe....
motoMAUROxrv
31.08.2015, 20:36
A ja powiem tak, fotka odda emocje za mnie:
http://d-nm.ppstatic.pl/kadr/k/r/95/ab/547ecd3d655b7_o,size,933x0,q,70,h,aff4e1.jpg
Ja co prawda s³u¿bowo w wozie z radiem, ale zacz±³em rozumieæ tych wszystkich rowerzystów w ten dzieñ. A ten bawó³ szuka³ panienki dla siebie.
Kurde, -to w naszych lasach ju¿ takie bydlêta biegaj±? :eek: Sk±d siê to wziê³o, od kiedy?..
Pier...ê, - do lasu ju¿ nie wje¿d¿am !. :Sarcastic: Wracam na asfalt.. :D ;)
Kilka lat temu misiu siê obudzi³ w okolicach Babiej Góry w zimê. Mieli¶my w Zawoi wynajête noclegi na sylwestra, a ¿e stok ³adnie o¶wietlony, to by³ taki zamiar, aby je¼dziæ ile siê da. Grzecznie zapyta³em pani pokojówki, gdzie mniej wiêcej ten nied¼wied¼ - A tutaj go widzieli, ze dwie¶cie metrów od cha³upy.
Hmm, raczej to nie mo¿liwe, ale ju¿ by³y g³upie my¶li, ¿e je¶li wbiegnie na stok, czy dam rady mu uciec na desce :)
Pó¼niej o pó³nocy ju¿ nikt o futrzastym nie my¶la³.
A co do policji to z 15-17 lat temu te¿ mi kaza³ chuchn±æ... do teraz ¿a³ujê, ¿e siê cebuli nie na¿ar³em, czy czego¶.
Mauro, a mówi³ le¶niczy, ¿e po lesie nie je¼dzimy? :haha2:
motoMAUROxrv
01.09.2015, 11:51
-Noooo - co¶ tam kiedy¶ mówi³, ale argumenty mia³ ma³o przekonywuj±ce.. ;) -Twój do mnie przemawia :cold: :Thumbs_Up: :D
Choæ z drugiej strony -jako ¿e od zawsze s³abo integrujê siê z ró¿nymi, najczê¶ciej pozbawionymi logicznego uzasadnienia "prawid³ami" i z p³yniêciem w sztucznie wytyczonym nurcie, oraz ¿e mimo podesz³ego wieku ci±gle mnie jeszcze "licho" kusi.. :devil: - móg³by¶ ujawniæ gdzie takie bydlêta mo¿na spotkaæ w naturze ? ? Szuterek na zdjêciu wygl±da na "legalny", czêsto uje¿d¿any, iii.. -nawet do¶æ szybki w razie czego... :rolleyes: ;) :lol8:
Puszcza Notecka. Tak dró¿ka legalna, ma nawet statut DROGA WOJEWÓDZKA nr 133
http://static.panoramio.com/photos/original/71866554.jpg
Miejscami bardziej widowiskowa ni¿ szybka:
http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/71265511.jpg
motoMAUROxrv
01.09.2015, 17:32
-Dziêki ! :) No to ju¿ wiem który zak±tek PL zwiedzê sobie nastêpnym razem.. :drif: -Legalne polne i le¶ne szuterki o przyzwoitej d³ugo¶ci, sporo wody w pobli¿u, iii.. zajebiste (przyjazne?) byki na wyci±gniêcie rêki... -perfect!! :rolleyes: :Thumbs_Up: Tam mnie jeszcze nie by³o.. ;)
Pola ³±ki - przygoda nr. 1 - jadê sobie goni±c Wiecznego i Ramba (by³y takie czasy). Za zakrêtem w ¶rodku chuj wie jakiego lasu wypadam za zakrêtu na piochu (mia³em wtedy Anakee II). A tu - para staruszków na spacerze. Do dzi¶ nie wiem sk±d siê wzieli. Waln±³em gmolem w drzewko, które odbi³o w stopê. Miêkkie Givi uratowa³o afrê, a SIDI stopê. Uwaga na to co jest za zakrêtem.
Przygoda dzi¶. 21:45 - wyje¿d¿am z przegl±du. Ruszam normalnie. Mijam kana³ - wyje¿d¿am na zewn±trz, a tu .... Audi Q5 z przyczep± kempingow±. Pan w sweterku w serek postanowi³ zrobiæ wielki ³uk do myjni bêd±cej naprzeciw wyjazdu ze stacji. Nie spodziewa³em siê barana tam kompletnie. Ostre hamowanie przodem i EMZ-etkowe ty³em. Efekt lekko postawi³o mnie na bok co pozwoli³o omin±æ tê bramê. Nie wiem jakim cudem siê nie wywali³em i nie waln±³em w niego (obstawia³em ko³o). Uda³o siê. Niby rusza³em, ale moja Afra by posk³ada³a te plastikowy twór. A baran co na to ? Wyzwa³ mnie od skurwysynów i zagrozi³ ¿e zaraz specjalnie przejedzie... Zd±¿y³em tylko powiedzieæ, ¿e zawraca³ na wyje¼dzie ze stacji...on pos³a³ mi kilogram chujów i to mimo, ¿e manewrem uda³o mi siê nie porysowaæ jego gejowozu. Panowie ze stacji ujêli mnie szczero¶ci±, ¿e lustro by siê przyda³o... Ot niby nic, a mog³o byæ gro¼nie.
motoMAUROxrv
05.07.2016, 12:53
Ka¿dy kto choæ raz krêci³ siê po Niemczech, pewnie zauwa¿y³ ¿e 99% "moturzystów" stosuje siê do jakiej¶ idiotycznej drogowej "poprawno¶ci politycznej", -i stoj± jak "c..py" w rozmaitych korkach, nie podci±gaj±c pomiêdzy autami nawet o metr, -chocia¿ miejsca jest dosyæ i nie wadzili by tym nikomu! :Sarcastic:
Mi to trzeba by by³o przeinstalowaæ ca³e DNA, by do czego¶ takiego zmusiæ!.. :rolleyes:;) :at:
No i dzisiaj dwóch "cjantów" (stoj±cych na drodze poprzecznej) przyuwa¿y³o moje manewry przed zat³oczonym skrzy¿owaniem, i pewnie na znak aprobaty i uznania zaczêli mi (przyja¼nie?) machaæ koñczynami i dawaæ sygna³y d¼wiêkowe, kiedy obok nich przelatywa³em..
Z racji tej ¿e akurat w³±czy³o siê zielone, pozdrowi³em tylko ch³opaków ³apk± w górze,:D i kontynuowa³em (bezpieczny!) slalomik, -pozostawiaj±c pewnie zawiedzionych i zdziwionych stró¿ów "poprawno¶ci", tym ¿e nie zatrzyma³em siê na pogawêdkê..
Pytanie do zorientowanych.. -czy maj± oni rzeczywi¶cie jaki¶ taryfikator za taki przelot pomiêdzy puszkami, czy to tylko element tresury, kodowanej równie¿ na "szkó³kach" jazdy?..
Bekn±³ ju¿ kto¶ za takie co¶ gdzie¶ poza PL?
Nie widzia³em u Niemców ale we Wiedniu to motonici nawet nie zwalniaj± w korku :)
Puszki ustawiaj± siê ¿e miêdzy pasami zostaje luka
Pawe³.
Ka¿dy kto choæ raz krêci³ siê po Niemczech, pewnie zauwa¿y³ ¿e 99% "moturzystów" stosuje siê do jakiej¶ idiotycznej drogowej "poprawno¶ci politycznej", -i stoj± jak "c..py" w rozmaitych korkach, nie podci±gaj±c pomiêdzy autami nawet o metr, -chocia¿ miejsca jest dosyæ i nie wadzili by tym nikomu! :Sarcastic:
to samo zauwa¿y³em w kolejkach na promy - stoj± razem z puszkami a promy robi± kilka kursów na pusto je¶li chodzi o miejsca na moto
StaruchaBMW-ucha
14.07.2016, 22:02
Podczas ¿yciowej jazdy moimi motórami mia³em 4 takie niesamowite zdarzenia, podajê je w kolejno¶ci. druga po³owa lat '80-tych, jadê wtedy jeszcze MZ-150 na drug± zmianê, piêkne s³oneczne popo³udnie, droga prosta i nagle... kilkana¶cie metrów przez ko³em w poprzek jezdni spada potê¿ny, gruby jak mêskie udo mo¿e 3 metrowy konar w kszta³cie k³a s³onia.
Spadaj±c dotkn±³ asfaltu w ¶rodkowej czê¶ci swojej d³ugo¶ci i pêk³ na dwie czê¶ci, które zachowa³y siê jak 2 bieguny ko³yski w miejscu pêkniêcia odchodz±c od siebie a ja - nie maj±c wyboru, wszystko dzia³o siê mo¿e w ci±gu 2 sekund - przejecha³em miêdzy rozchodz±cymi siê po³ówkami które - widzia³em w lusterku - zaraz za mn± znów siê zesz³y i upad³y...
To siê dzia³o jak w zwolnionym filmie, co do u³amka sekundy - gdybym nadjecha³ wcze¶niej - spad³by na przednie ko³o lub tu¿ przed, i nie zd±¿y³by siê "rozej¶æ" daj±c mi porzejazd, ew. na mnie, gdyby odrobinkê pó¼niej - kloc w najgorszym razie zamkn±³by siê na silniku lub tylnym, szprychowanym kole...
Przypadek drugi, tego samego lata, 2-3 km przed tym miejscem, te¿ jecha³em na popo³udniow± zmianê. Sloneczny dzieñ, szosa pe³na ciemnych plam i bia³ych, tañcz±cych w oczach smug s³onecznych co bardzo obci±¿a wzrok i utrudnia jazdê. W pewnym miejscu z tego ¶wietlistego frenetu wje¿d¿a siê w ciemny tunel wysokich olch i poniemieckiego starodrzewia wiêc w momencie przej¶cia w ciemno¶æ przez dwie-trzy sekundy kieruj±cy naprawdê ma³o tam widzi.
I jak nigdy przedtem ani potem wewn±trz g³owy s³yszê krzyk "Hamujjjj"!!! By³ tak sugestywny i nie znosz±cy sprzeciwu ¿e podda³em mu siê bez reszty i mówi±c kolokwialnie do¶æ ostro "da³em po hamplach" - i to mnie uratowa³o poniewa¿ dos³ownie 8-10 metrów przede mn± (jecha³em 70-k±...) z lewa na prawo tu¿ przed pocz±tkiem barier energoch³onnych (droga w tunelu idzie grobl±, z obu stron w tym miejscu g³êbokie olchowe bagno) przedefilowa³ nie¶piesznie ogromny jeleñ z roz³o¿ystym wieñcem...
Wybieg³ z bagna tu¿ przed pocz±tkiem barier energoch³onnych i zbieg³ w bagno po przeciwnej stronie grobli...a ja w okamgnieniu by³em mokry od zimnego potu bo gdybym nie przyhaltowa³ - jeleñ wpad³by na mnie lub ja wjecha³bym w niego...
Przypadek trzeci - ta sama trasa kilkana¶cie lat pó¼niej, piêkny, s³oneczny majowy dzieñ, z lewej strony lekka bryza nie wskazuje na to co siê zaraz stanie... Tym razem jadê swoj± Bab±-Jag± BMWR1100R i w pewnym momencie doje¿d¿am do znanego mi dobrze dostawczego "¯uka" z alu-skrzyni± a'la ch³odnia. A ¿e po wyje¼dzie z wioski dopiero siê rozpêdza³ podj±³em decyzjê o wyprzedzaniu... i w tym momencie nie wiem sk±d ujrza³em tak± oto wyrazist± "wewnêtrzn± projekcjê": zobaczy³em oczami wyobra¼ni ¿e w poprzek drogi z lewa na prawo spada z drzewa d³uuga i cienka, pokrêcona li¶ciasta ga³±¼? konar? a ja hamujê tu¿ przed nim!
Wizja by³a tak realistyczna ¿e... zamiast wyprzedzaæ - a mia³em ju¿ w³±czony kierunkowskaz i rozpoczêty manewr! - zacz±³em gwa³townie hamowaæ! I co ja 5-6 sekund po wizji tym razem naprawdê widzê? - z wysokiego przydro¿nego klonu ten niewinny zefirek od³amuje d³ugi, zielony, pokrêcony konar miejscami grubo¶ci ramienia a ten idealnie w poprzek ca³ej drogi spada tu¿ przed gwa³townie hamuj±cym "¯ukiem" a ja - dziêki ABS'owi i temu, ¿e zasugerowany odp. wcze¶niej zacz±³em hamowanie i zjazd ze ¶rodka jezdni na prawy pas za "¯ukiem" - hamujê tu¿ za nim, niemal na jego zderzaku!!!
Z "¯uka" blady i roztrzêsiony wyszed³ kierowca (znajomy od ponad 20 lat rozwoziciel pieczywa z tutejszego PSS-nota bene sobowtór piosenkarza Krzysztofa Respondka :D) i wspólnie z niejakim trudem zwlekli¶my blisko 6-metrow± zawalidrogê na pobocze...w tym samym miejscu gdzie przed blisko 25 laty spad³ mi w poprzek spróchnia³y konar!!!
Gdy mu opowiedzia³em o wizji - nie chcia³ wierzyæ, a przecie¿ gdybym w mom. wyprzedzania wpad³ na ten "szlaban" i siê wywróci³ - on móg³ wjechaæ na mnie...
Czwarty przypadek podobnie niezwyk³y to te¿ wizja (spe³ni³a siê co do szczegó³u i s³ów dialogu ~4 minuty pó¼niej) policjanta zatrzymuj±cego mnie "za przekroczenie" z³apane na rêcznym radarze kiedy wyprzedzaj±c dymi±cy autobus-wlok±c± siê 70-k± zawalidrogê si³± rzeczy mia³em na liczniku chwilowo wiêksz± prêdko¶æ od kodeksowej... Dok³adnie w tym miejscu które "widzia³em" (2 km od domu...) ten sam wysoki, chudy, ¿ylasty, w niebieskiej koszulce z krótkim rêkawem, rudy jak lis policjant z t± sam± co w wizji piegowat± twarz± i piegowatymi, rud± szczecin± poro¶niêtymi rêkami...
Zaczyna rozmowê dok³adnie tym tekstem, jaki "s³ysza³em" w wizji, a ja mu odpowiadam te¿ tymi samymi s³owami które "s³ysza³em" podczas tej niesamowitej "projekcji" - s³owem rozwija siê dialog jakby wcze¶niej nagrany! Szok tym wiêkszy ¿e...by³o to pierwsze od chyba 30 lat mojej kariery motocyklisty drogowe zatrzymanie przez policjê... Nawet wysoko¶æ mandatu <label for="rb_iconid_8">http://africatwin.com.pl/images/icons/icon8.gif</label> kilka minut wcze¶niej, jeszcze przed wyruszeniem "us³ysza³em", i podawany mi przez policjanta sposób jego p³atno¶ci! <label for="rb_iconid_8">http://africatwin.com.pl/images/icons/icon8.gif</label><label for="rb_iconid_8">http://africatwin.com.pl/images/icons/icon8.gif</label> Przypadki nieprawdopodobne - a jednak mia³y miejsce...
Po pierwsze to musisz zmieniæ drogê.
Al_Chali
15.07.2016, 10:19
W³a¶nie poda³e¶ scenariusz do filmu "oszukaæ przeznaczenie" :)
motomysz
15.07.2016, 10:59
Po pierwsze to musisz zmieniæ drogê.
Po drugie. Omijaæ szerokim ³ukiem drug± zmianê! :-)
W³a¶nie poda³e¶ scenariusz do filmu "oszukaæ przeznaczenie" :)
Kiedys koledze nowemu na moto mowie "nie zakladaj tej blokady na tarcze bo to tylko problemy". Dzwoni nastepnego dnia "jak sie prostuje tarcze"?
Jakby¶ mia³ projekcjê nr-ów lotka to napisz na forum.
Z kim bêdziesz je¼dzi³ t± now± afr± ?
A tak wszyscy kupi± sobie po kolejnej nowej sztuce i bêdziemy je¼dziæ wszyscy razem, bo przecie¿ do pracy nikt przez jaki¶ czas nie pójdzie.
Ale by by³o co ???
motoMAUROxrv
26.07.2016, 09:59
Podczas ¿yciowej jazdy moimi motórami mia³em 4 takie niesamowite zdarzenia...
:eek:
No to Twój "Anio³ Stró¿" wykona³ naprawdê kawa³ dobrej roboty!.. :rolleyes: :brawo: -Oby tak dalej! :Thumbs_Up:;)
Czasami s± takie sytuacje drogowe (i nie tylko:cold:) ¿e dopiero pó¼niejsza analiza ca³ego zdarzenia, w pe³ni u¶wiadamia, -ile mia³o siê szczê¶cia.. :bow::D
motoMAUROxrv
26.07.2016, 10:08
A ja powiem tak, fotka odda emocje za mnie:
http://d-nm.ppstatic.pl/kadr/k/r/95/ab/547ecd3d655b7_o,size,933x0,q,70,h,aff4e1.jpg
Ja co prawda s³u¿bowo w wozie z radiem, ale zacz±³em rozumieæ tych wszystkich rowerzystów w ten dzieñ. A ten bawó³ szuka³ panienki dla siebie.
Ziarko, -wybieram siê wreszcie na polowanie (z fotoaparatem) na te Twoje bydlêta.. :at::D
Czy szwendaj± siê one jeszcze gdzie¶ w pobli¿u route 133 ?:rolleyes::lol8:
Pozdrówki! ;)
Niedziela po po³udniu ³adnie jesiennie. Jadê sobie Afryczka w kolumnie puszek, wracaczy z Zakopca i innych ³ikendowych lokalizacji. Na spokojnie bez nerwów zadnych audi na ogonie tylko XC90 pe³ne rodzinki turla sie za mn± spokojnie. Zblizam sie do miejsca gdzie planowa³em skrêciæ w lewo. Wciskam lewy kierunek odpuszczam gaz i powolutku zatrzymuje sie przy osi jezdni, podpieram sie nogami i czekam a¿ sie zwolni z przeciwka. 1,5sekundy i s³ysze klakson. Szybka mysl trzeba ³adowac jeden i spieprzaæ w przód bezwzglêdu na wszystko - i wtedy jebbb. XC90 wjecha³o we mnie. Co ciewkawe w lekkim strachu z wibruj±cymi rêkami ale nawet nie spad³em z moto. Zje¿dzamy na pobocze. Kole¶ wyskakuje bardzo mi³y, pyta czy ok, mówi ze sie zagapil i ze jego wina i przeprasza i czy cos sie st±³o. Ja patrze kurde 5g jakiego¶ lakieru na wydechu ale no nie mój kolor. Patrze, no kolor volva, ogl±dam no ¶ladu nie ma na afryczce ani ciutki. Okazalo sie po analizie w my¶lach ze on najacha³ na mnie nadkolem i opar³ sie o wydech bokiem. Afryczka takie zdarzenia to wciaga bez filtra wiec nie by³o ¶ladu, Prawe nadkole volva do malowania lekko przygiête.
Szcze¶cie ze kole¶ zatrzyma³ sie, bo jeszcze 10cm i by mi wjecha³ na stope albo pchno³ bardziej, ¿e wpad³ bym pod puszkê z przeciwka.
mój temat! tak, w skrócie, z odno¶nikami, bo wiêkszo¶æ opisa³em, najbardziej spektakularne.
1. pad³o mi Pegaso w Bu³garii. Pchaj±c go w stronê noclegu w znalezionego na nawigacji, nie mogê znale¼æ.konkretnej uliczki. Pytam siê pierwszego go¶cia z brzegu gdzie jest ten guesthouse. Okazuje siê, ¿e spotykam typa, który sam z siebie znajduje mi kontakt do miejscowych bikerów, którzy ogarniaj± mi spr¿êta: http://moto.elban.net/2012/07/12/pierwsza-niespodzianka/
2. pada mi Teresa gdzie¶ przed Erevaniem. Po konsultacji telefonicznej z mechanikiem macam kabelki przy akumulatorze (tylko macam). Sprzêt zaczyna dzia³aæ, problem nie powraca przez najbli¿sze 9 ty¶ km. http://moto.elban.net/2015/08/18/przyjazna-twarz-armenii/, drugi akapit
3. problem z punktu 3 powraca jakie¶ 30 km pod domem, kilka miesiêcy pó¼niej. Akurat, w pocie czo³a, przejecha³em przez tak± piaskow± górkê w okolicach Celestynowa, aby wjechaæ do lasu. Jestem sam, jest 14, za dwie godziny bêdzie ciemno. W ¿yciu nie przepchnê motocykl sam do asfaltu (nawet we trzech by³o by ciê¿ko). Po ró¿nych próbach pomog³o przeczyszczenie przeka¼nika rozrusznika (akurat mia³em trochê papieru ¶ciernego ze sob±).
4. pijany miejscowy wira¿ka (milicjant) w Kirigstanie próbuj±cy mnie okra¶æ. Okoliczno¶ci przyrody: koniec ¶wiata, niedzia³aj±ca, rozkrêcona Teresa: http://moto.elban.net/2013/06/25/poczatek-przygod/
5. dwa dni pó¼niej: podró¿ na pace z kozami po tym, jak spad³ deszcz i droga dla mojego motocykla, z takimi oponami i moim skillem sta³a siê niemo¿liwa: http://moto.elban.net/2013/06/27/trzysta-kilogramow-fartu/
6. znikniêcie moich kazachskich gospodarzy na pó³ dnia. a raczej - ich odsypianie naszej wspólnej imprezy z dnia poprzedniego. kontekst: moje moto rozebrane, kazachska wiza koñczy mi siê nastêpnego dnia, do wskazanego we wniosku wizowym przej¶cia granicznego jakie¶ 1 ty¶ przez pustynie. szukaj±c ich po mie¶cie z przypadkowo poznanym Kazachem prze¿ywa³em jeden z wiêkszych stresów w moim ¿yciu: http://moto.elban.net/2013/07/12/walka-z-czasem/
jeszcze mi siê co¶ przypomni ;)
Autentyczna historyja, mam ¶wiadków wiêc potwierdz±.
Maroko - ¶rodek zadupia, dojazd asfaltem. Zatrzymujê siê gdzie¶ na poboczu na fajka, wracam na moto patrzê - przednia opona ulega degradacji w stopniu przyspieszonym. Zaczyna siê w oczach rozlatywaæ i wygl±da bardzo s³abo.
Nie by³ to stan do ³atania a na rantach przeziera³a ju¿ dêtka powoli. My¶lê - k...a... najbli¿szy oponiarski pewnie w Marakeszu a to bity dzieñ jazdy nie mówi±c o tym ¿e psujê sobie wyjazd.
Na razie szukamy jakiej¶ stacji benzynowej, mo¿e co¶ siê poradzi. Parê kilometrów dalej - JEST. Po ¶rodku niczego. Nie rozwi±zuje to ¿adnego problemu no ale przynajmniej mo¿na usi±¶æ, wypiæ kawê i pomy¶leæ.
No ale nic nie wymy¶limy. Sobie my¶lê - trzeba bêdzie ostro¿nie jechaæ, nie ma co p³akaæ a teren odpu¶ciæ i modliæ siê ¿eby co¶ sensownego przysz³o do g³owy.
Na stacjê zaje¿d¿a hiszpañski furgon z lawetk±. Na lawetce dwa w¶cieklaki a na dachu... na dachu widzê zapas opon.
Terenowych.
Nowych.
W tym dwóch na przód.
W rozmiarze idealnym.
Michelinów.
Ha³ macz? - pytam niesiony my¶l± ¿e jak Hiszpan zwietrzy interes (zap³aci³bym w sumie ka¿d± cenê) to mam bud¿et na wyjazd zjebany.
Hiszpan popatrzy³, wzruszy³ ramionami.... T³enty juro.
Gracjas!
Co by³o przyczyn± rozlatywania sie opony?
Fajnie ze piszecie tez o autach to dorzuce cos od siebie ale w ciezkim temacie z uwagi na profesje.Rok 2002,23 Grudzien jaki to czas widac a ja z kontenerem 20 stopowym pod Wroclawiem u Stanleya mam zrzutke.Telefon ,zaladunek na powrocie we wsi kolo Wrocka i tam tez odprawa.Pozno mi zdjeli towar i wyjazd byl ok 17:00 w trakcie wyjazdu z miasta cos mi nie pasowalo cisnienie powietrza w ukladzie a dla tych co nie abla w temacie ,powietrzem sterowanech jest wiekszosc urzadzen w ciezkim sprzecie.Zatrzymalem sie na stacji ,podnioslem kabine i zanlazlem przyczyne.Szybka naprawa i w droge.Generalnie glowny przewod od sprezarki sie polozowal i przeposzczal(tak mi sie wtedy wydawalo!)Tuz przed brama zakladu gdzie mialem nastepnego dnia ladowac sytuacja sie ponowila lecz z wiekszym skutkiem.Co tam jestem na miejscu to mi pomoga.Odpalilem Webasto(grzejnik)i spac.Rano odpalile zelazo jakos naladowalem powietrza i wtoczylem sie na zaklad,powiedzalem ze jest problem zreferowalem w czym i uslyszalem ze nie ma sprawy,pomozemy.No to dawaj podnosic bude a tu jeb,walna podnosnik od kabiny!!!olej leci jak cholera,no to sztaplarka dzwignalem bude,zabezpieczylem i dawaj usuwac usterke.Okazalo sie ze przewod nie byl lozny tylko pekniety ale spawacz go polatal i ju.Zlozylem do kupy,odpalilem,wszysko gra.No to sztaplara jeszcze raz,buda w dol i po klopocie,tak wtedy myslalem.Zaladowali towar i wtedy przyszedl gosc i mowi ze celnik nie przyjedzie trzeba do Legnicy na oddzial jechac na odprawe ale juz jest pozno wiec jutro rano to zalatwia.Jutro 24 no to zajebiscie.OK ze zima jak cholera to wtoczylem zelazo do hali odpalilem Webasto i relax do rana. O 6:00 zrywka z wyra bo na urzad trzeba jechac ODPALAM MASZYNE I PO CHWILI CISZA.No q...wtf wylaze na zewnatrz i patrze ze pod wozem plama jak cholera...nie tylko nie olej!!no nie olej a wlasciwie tak tylko ze napedowy!walna mi przewod paliwa!!pamietacie ze podnosnik kabiny nie dziala, a cala ekipa miala juz wolne na swieta.Obok stala sztaplarka wiec sam (pirwszy raz w zyciu)podnislem tym kabine,z butli tlenowej zapieprzelem kawalek weza i wymienilem.Odpowietrzylem,odpalilem i do przodu,na urzad do Legnicy bo przeciez czekaja.Zajechalem rano na 9 jak mnie proszono a celnik nawija ze odprawia mnie ok 15.Z domu atakuja gdzie jestem,kiedy wroce Polska zajebana sniegiem.Prosby ze swieta,do domu daleko nic nie pomogly.Panstwo w panstwie jak powiedzieli tak zrobili i kwity dostale poznym wieczorem.Jak wygladala moja podroz do domu?sniezyca,zaspy jazda bez postoju(tarczki za okno)zajechalem do domu ok 22:00.Swieta czas zaczac....Przed Nowym Rokiem puszke trzeba bylo zlozyc w Porci bo na lodke miala byc ladowana,no to ide do zelaza,krtece raz ,drugi i trzeci padly baterie!no to wolam zaprzyjaznionego elektryka z portu zeby wzial wozek z bateriami i mi pomogl odpalic,spoko zaraz jestem.Pezjechaj zle podlaczyl kable i jak nie pierdolnie ..patrze na chlopa on ryj caly w kwasie,szybko wzial w dlonie snieg i przemyl twarz,dal rade,stana na wysokosci zadania gdzies smigna komus aku i mi przywiozl.Odpalil mi fure,podziekowalem nabilem powietrza zwolnilem reczny a ten nie poscil na naczepie i trzeba bylo grzac palnikiem po grzechotkach i rozpierakach.Puszke po kilku godzinach zwiozlem do portu,wypialem naczepe i samym konie wrocilem do chaty.Nigdy w karierze ciezarowca nie mialem tylu usterek w roku co tym razem za jednym kursem.Wrocilem do domu i tak sie nwalilem ze do dzis jeszcze mnie trzesie jak sobie to przypomne.
Pozdrawiam
Pewnie tak mia³o byæ. Wa¿ne ¿e sobie poradziæ da³e¶ radê i szczê¶liwie w koñcu.
motoMAUROxrv
01.11.2016, 08:41
wiek & zu¿ycie
Hmmm.. :rolleyes: czyli wniosek taki, ¿e jednak nie ma co siê wybieraæ gdzie¶ dalej na podstarza³ych kapciach, -nawet gdyby na pierwszy rzut oka wygl±da³y w miarê przyzwoicie..
W trudniejszych warunkach mog± znikaæ czy rozlatywaæ siê zbyt gwa³townie.. -I pó¼niej :vis: :Sarcastic::lol8:
motoMAUROxrv
01.11.2016, 09:09
Fajnie ze piszecie tez o autach to dorzuce cos od siebie ale w ciezkim temacie z uwagi na profesje. (...)
Oooo kurcze, ale¶ zaliczy³ kumulacjê! :eek::dizzy: -Prawo serii czy cu¶?..
W tym feralnym kursie limit niekorzystnych zdarzeñ zosta³ tak przeci±gniêty, ¿e teraz bêdziesz mieæ "spokój" co najmniej ze 2 dekady.. :D:Thumbs_Up:
Zastanawia mnie, jak by sobie z takim zestawem problemów poradzi³ przeciêtny kierowca z "zachodu"..
Próbowa³by to kolejno (cierpliwie:mur: ;) ) ogarniaæ? - czy na którym¶ "etapie" : telefon do bazy, porzucenie ¿elastwa, i ¿±danie wizyty u psychologa? .. ;):D
motoMAUROxrv
20.10.2019, 17:51
-No to po d³uuugiej przerwie kolejna historia w kategorii "niesamowity fart"..
Znacie t± wyj±tkow± Parê PODRÓ¯NIKÓW Adelê Tarkowsk± i Krzysztofa Józefowskiego, którzy ponad 9 lat temu wyruszyli na rowerach w podró¿ dooko³a ¶wiata?..
91412
91413
-Po przejechaniu 87 tys. km, po 6 kontynentach i przez 60 krajów w³a¶nie powrócili do Polski, i s± ju¿ na "ostatniej prostej" w drodze do Warszawy, gdzie nast±pi fina³ tego niezwyk³ego "maratonu"..
Do naszego pierwszego przypadkowego spotkania dosz³o rok temu na 'Drodze Pamirskiej' w Tad¿ykistanie.
91414
91415
-Pogadali¶my sobie, po¶miali, -i ¿ycz±c sobie wzajemnie bezpiecznej podró¿y i 'do ponownego zobaczenia gdzie¶ znowu'.. rozjechali¶my siê w przeciwnych kierunkach..
Jakie¿ by³o nasze zaskoczenie gdy na absolutnym spontanie trafili¶my na siebie ponownie, tym razem na stacji paliw kilka kilometrów od mojej chaty..
91416
91417
91418
2-3 minuty wcze¶niej lub pó¼niej i do tego spotkania pewnie by nie dosz³o..
-Jest jednak sporo prawdy w starym powiedzeniu ¿e "góra z gór± siê nie zejdzie, za¶ cz³owiek z cz³owiekiem.. -i owszem!..:rolleyes:
Spotkalem ich w Gruzji w czerwcu. Wspaniali ludzie :)
Zet Johny
06.12.2019, 12:21
https://www.polskieradio.pl/9/1363/Artykul/2416837,Na-rowerach-przez-swiat
W Trójce w³a¶nie z Micha³em Olszañskim rozmawiaj± o ca³ej wyprawie.
Pó¼niej mo¿na sobie ods³uchaæ.
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.