View Full Version : Zobaczyć Iran - czyli 4 dni w Armenii. [Czerwiec 2012]
Wrruuummmm
Nadejszła ta chwila.. że i ja mam coś do napisania..
Motocykle co prawda nie idealnie forumowe, ale sercem tu się odnajduję...
Jako, że byliśmy we dwóch - relacja będzie dwuźródłowa - będziemy pisać na zmianę.
Na zdrowie!
---
Wstęp
Tym razem postanowiliśmy zobaczyć coś na wschód od domu.
A jako, że drogę wojenną otworzono - padło na objazd w kółko Morza Czarnego.
Jazda jazdą - a Gruzję i Armenię warto zobaczyć - więc tam szukaliśmy drobnych celów wyjazdu.
Plan był taki: start 26 maja, potem trzy tygodnie jazdy i do domu.
Marszruta - PL - UA - RUS - GE - AM - GE - TR - BG - RO - H - SK - PL
Opcja dodatkowa, jakby się udało to jeszcze Abchazja w międzyczasie.
---
Ekipa
Nas standardowo dwóch - beniec i majek. Tym razem na takich samych motocyklach. Yamaha XT660Z Tenere. Rocznik 2011.
Dodatki do motocykli: gniazdo 12V; kratka na reflektor; wysoki błotnik; małe gmole; lżejszy tłumik; przeniesienie klaksonu; handbary; stelaże do sakw; sakwy crosso; rowerowa trójkątna torebka; mini pojemnik (od małego aparatu fotograficznego) na kierownicy; zdemontowane podnóżki pasażera; grube dętki i opony terenowe.
---
Przygotowania
Zakupy, ustalenia trasy i miejsc, przewodniki, komputery, wizy rosyjskie (tylko takie były potrzebne); kupno walut; ubezpieczenia i takie tam...
W połowie maja motocykle lądują na przeglądzie rocznym.
Chwilę potem z mojej zaczyna ciec płyn chłodzący.
Próbuję obserwować, ale na dzień przed wyjazdem pojeżdżam do serwisu. Oglądamy. Cieknie pompa wodna.
No i czarne myśli... Że może nie pojedziemy?? Zamawiam części do naprawy i … Czekamy...
Motocykle zapakowane... wszystko zapięte... i czekamy..
W czwartek przychodzą części. Szybka naprawa i .. w piątek 1 czerwca ruszamy. Ot.. dzień dziecka.
CDN
Dzień 1
2012-06-01
Byle za granicę
PL-UA
543 km
Jesteśmy umówieni na rano. Leje jak cholera. W ortalionie docieram spóźniony (rozkopana wisłostrada?) do beńca. Ruszamy. Na Shellu pierwsze wspólne tankowanie. Inauguracyjne. Jak się potem okazało - nie ostatnie.
Przez Polskę kurs jest prosty - do granicy. Potem plan mówi - byle dalej. W deszczu lecimy. Jedziemy drogą na Puławy, żeby nas nie rozjechali. Prędkość przelotowa jest zbyt mała, żeby wyprzedzać ciężarówki w deszczu. Pod Lublinem wpadamy na główną. Spod ciężarówek leci syf. Odbijamy w bok. Jakoś objeżdżamy. Do Zamościa bokami. Zaliczamy nasze pierwsze asfaltowe uślizgi. Wyglądają strasznie, ale jakoś obaj się wybraniamy. Hrebenne. Kolejka na 6 godzin czekania. Motocyklami przemykamy obok. Granicę przekraczamy w godzinę. Na granicy golf bez powietrza w jednym kole. Co podjedzie 3 metry - wysiadka i pompowanie. Widać, że koniecznie chcą granicę przekroczyć. Motocykle z koszami stoją w kolejce razem z autami.
Przed Lwowem pierwszy offroad - zjeżdżamy pod znany mi już pomnik samolota. Lwów objeżdżamy obwodnicą. W przydrożnej garkuchni coś kupujemy i jemy. W sklepie kupujemy kiełbasę, piwo i chleb. Przed zachodem słońca zaczynamy poszukiwania miejsca na namiot. Zjeżdżamy w bok, między polami znajdujemy idealne miejsce. Namiot, ognisko, piwo..
Na wrzesień planuje prawie identyczną trasę. Mozesz pozaznaczać na googlemap miejsca co fajniejszych noclegów? Byc moze tez z nich skorzystamy.
Czekamy na dalsza relacje
Jeśli chodzi o sprzęt rejestrujący obrazki to jechały z nami:
- aparat fotograficzny do robienia zdjęć
- aparat fotograficzny wszystkoodporny do robienia szybkich ale słabych zdjęć
- GoPro Hero; Gopro Hero2
- wszystkomające telefony komórkowe
Jako, że aparat fotograficzny do robienia zdjęć nie wytrzymał piasków pustyni - przyzwoite zdjęcia skończyły się w dniu 4. Materiałów wideo jest wielkie mnóstwo - mam nadzieję, że powstanie z tego jeden konkretny filmik - nic nie obiecuję.
---
zdjęcia z dnia pierwszego:
pomnik przed Lwowem:
http://majek.riders.pl/201206/min/d01_1_m.JPG
miejsce noclegu:
http://majek.riders.pl/201206/min/d01_2_m.JPG
kolacja (butelka zastępcza..):
http://majek.riders.pl/201206/min/d01_3_m.JPG
okłady z błota na opony:
http://majek.riders.pl/201206/min/d01_4_m.JPG
tańce:
http://majek.riders.pl/201206/min/d01_5_m.JPG
prezentacja zakupów kolacyjnych:
http://majek.riders.pl/201206/min/d01_6_m.JPG
uroczyste zakończenie dnia:
http://majek.riders.pl/201206/min/d01_7_m.JPG
Baileys na kolację, prawdziwy adventure :D :)
Pisz dalej.
wrruuummmm
Baileys na kolację, prawdziwy adventure :D :)
Pisz dalej.
Czytać trzeba ze zrozumieniem :devil:
Butelka po B jest butelka zastępcza.
Spisała się na medal.
A w tym dniu była pełna.. Tatratea.. Ino nie pamiętam mocy :devil:
http://lovelypackage.com/wp-content/uploads/2010/06/tatratea1.jpg
Na wrzesień planuje prawie identyczną trasę. Mozesz pozaznaczać na googlemap miejsca co fajniejszych noclegów? Byc moze tez z nich skorzystamy.
Czekamy na dalsza relacje
Ciekawe, czy się gdzieś na miejscu trafimy? ;)
Ruchu, bliżej wyjazdu jak już plany będą dokładniej zdefiniowane, odezwe sie na priw, to może gdzieś sie uda umówic na trasie
Zapowiada się ciekawie.......:-)
Tomek-KLI
08.07.2012, 15:11
pisać, pisać mości Panie
nie dosc ze pija dziwne rzeczy (ale na 5 fotce widac ze przednie) to jeszcze nie opisują dalszych przygód ....a zapowiadalo sie piknie:vis:
https://picasaweb.google.com/105519122985002128251
http://www.youtube.com/user/uaz555?feature=mhee
Witam,
Opóźnienie w relacji to moja wina, bo miałem ewentualnie dopisywać jakieś uwagi do głównej relacji, którą pisze majek.
Ale po powrocie byłem zmęczony, więc udałem się z rodziną na urlop. A kto by tam na urlopie przy kompie siedział?
No ale wróciłem, więc szybciutko napiszę, że właściwie nie mam nic do dodania do dnia pierwszego i majek będzie mógł kontynuować.
Aaaaalbo coś tam dodam:)
- jazda w deszczu małymi Tenerkami na kostkach po głównych drogach zdecydowanie nie należy do moich ulubionych rozrywek. Męka.
- ponczo turystyczne jako przeciwdeszczówka słabo sprawdza się na asfalcie. Chyba, że jako spadochron.
- kolejka na granicy to jakaś masakra, jakbyśmy tego nie objechali na rympał, to pewnie jeszcze byśmy tam stali. ciekawe jak to działało podczas Euro.
- co do napitków, to oczywiście mieliśmy herbatkę 72volty, żeby bez sensu wody nie wozic. Ogólnie odpowiedni dobór alkoholi na drogę uważam za równie istotny jak dobór narzędzi:)
- podczas tej wycieczki przyjęliśmy następującą metodę biwakowania: na godzinę przed zachodem słońca kończymy jazdę i zaczynamy szukać miejsca na biwak. I właściwie z małymi wyjątkami udało nam się to zrealizować. Dzięki temu mogłem tańcować jeszcze przed zapadnięciem ciemności:)
I jeszcze track z dnia dzisiejszego:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/nUY5FDbFnkg0WhW0ys7Nu5YPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-t9H4xpXN5GM/UAVKIlsQ5iI/AAAAAAAAByA/2eFbnm6I3jg/s640/dzien01.jpg" height="443" width="640" /></a>
No i dobra, panie majku, proszę kontynuować!
cmokam, beniec
Dzien 2
2012-06-02
Zwiedzamy podole
UA
241 km
Wstajemy rano. Jak zwykle bez napinki. Jak zwykle spóźnieni. Na śniadanie reszta chleba i kiełbasy. Na horyzoncie wóz i kosynierzy. W trakcie śniadania wóz się zbliża. Kosynierzy też. Lekki niepokój. Czyżby kosiarze motocykli?
Gdy zbliżyli się na odległość “kontaktową” okazało się że to dwaj młodzieńcy. Nieśmiało podeszli. Popytali. Zrobili zdjęcia.
Plan dnia - byle dalej. Ruszamy.
Pomnik czołga - obowiązkowe zdjęcie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_1_m.JPG
Dojeżdżamy do Podolskiej Skały. Przy ruinach jakiś autokar. Parkujemy, oglądamy ruiny. Podchodzi do nas Pan i rozpoczyna po polsku rozmowę. Oprowadza wycieczkę. Pokazuje nam na mapie co mamy zobaczyć.
Dzięki temu najpierw oglądamy pomnik upamiętniający miejsce stracenia Romana Szuchiewicza (http://pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Szuchewycz).
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_2_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_3_m.JPG
Potem kierujemy się do jaskini kryształowej w Krzywczu (http://ukr-tur.narod.ru/turizm/regionukr/ternop/harakter/pecher/krystaleva/krustaleva.htm). Na parkingu pytamy, czy damy radę wjechać motocyklami wyżej. Powiedzieli: “żyguli wjezżajut”... To spróbowaliśmy. Było trudno, ale daliśmy radę. Następnym razem nie damy się sprowokować ;) Wchodzimy z wycieczką. Oglądając kamienie docieramy do ciętej choinki (potem dowiadujemy się, że stoi tak od 6 lat - podobno wilgotność i temperatura są idealne dla przechowywania i “nie-starzenia się”).
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_4_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_5_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_6_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_7_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_8_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_9_m.JPG
Wyprzedzamy wycieczkę, aby w odosobnieniu kontemplować kamienie i aby skrócić czas zwiedzania. Docieramy do wejścia które okazało się także wyjściem. ALE....
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_10_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_11_m.JPG
Zamkniętym. I tak, uwięzieni, zaczekaliśmy na całość wycieczki z panią przewodnik która miała klucz.
Następny punkt programu (wypracowanego w trakcie) to Dniestr. Zjeżdżamy nad rzekę. Moczymy kółka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_12_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_13_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_14_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_15_m.JPG
Trochę jeździmy szutrami wzdłuż rzeki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_16_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_17_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_18_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_19_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_20_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_21_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_22_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_23_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_24_m.JPG
Dojeżdżamy do Okopów Świętej Trójcy (http://pl.wikipedia.org/wiki/Okopy_%C5%9Awi%C4%99tej_Tr%C3%B3jcy) gdzie spotykamy... Polską wycieczkę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_25_m.JPG Robią objazdówkę. Zapraszają do hotelu na dancing.
Zdjęcia pamiątkowe i zjeżdżamy do miejsca połączenia rzek. Dniestru i Zbrucza.
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_26_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_27_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_28_m.JPG
Dojeżdżamy do Chocimia. Beńcowi się nie podobało.
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_29_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_30_m.JPG
Mi też nie - ale zrobiłem dobrą minę?
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_31_m.JPG
Ruszamy na poszukiwanie jedzenia i sklepu. Widok powala na kolana :devil:
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_32_m.JPG
Jemy. Kupujemy piwo na kolację i jedziemy dalej.
Dojeżdżamy do Kamieńca Podolskiego. Podjeżdżamy pod twierdzę. Na zamku akurat odbywa się turniej rycerski. Pełno ludzi.
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_33_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_34_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_35_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_36_m.JPG
Rezygnujemy z tłoku i próbujemy wyjechać z miasta.
Po 20 minutach zmieniamy zdanie. I tak robi się ciemno. Zanim wyjedziemy będzie noc.
Szukamy turbazy.
Motocykle trochę zamaskowane (kamuflaż - Dniestr).
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_37_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_38_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_39_m.JPG
Wynajmujemy pokój.
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_40_m.JPG
Beniec próbuje doprowadzić odparzone stopy do porządku. Korzystamy z prysznica. Piwo, kolacja
http://majek.riders.pl/201206/min/d02_41_m.JPG
i spać - tym razem w łóżku.
- kolejka na granicy to jakaś masakra, jakbyśmy tego nie objechali na rympał, to pewnie jeszcze byśmy tam stali. ciekawe jak to działało podczas Euro.
Przy powrocie skorzystalismy ze pasa EURO 2012. Bylo miodzio bo jako jedyni nia pojechalismy. Cala odprawa tylko po stronie polskiej. Zajelo moze z 15 minut.
Dzień 3
2012-06-03
Dojazdowka
UA
563 km
Zjadamy śniadanie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_1_m.JPG
Motocykle spały "pod oknami".
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_2_m.JPG
Przez drogi nie bardzo równe jedziemy “byle dalej”. Była jakaś rzeka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_3_m.JPG
Potem MIG.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_4_m.JPG
W jakiejś wsi przejeżdżam kundla, który próbował atakować. Drogi dziurawe. Trochę szutrów.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_5_m.JPG
Po bokach pola i pola..
I kaczuszki znaleźliśmy..
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_6_m.JPG
Dla przypomnienia tekst o kaczuszkach z przed lat.. (https://groups.google.com/forum/?hl=pl&fromgroups#!topic/pl.rec.motocykle/hROxXF9cpEM)
Przy drodze można kupić kwasa z beczki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_7_m.JPG
W przydrożnym lokalu zjadamy zupę
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_8_m.JPG
i pierogi.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_9_m.JPG
Jakby ktoś potrzebował to może też skorzystać z przybytku.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_10_m.JPG
Gdzie indziej kupujemy browar na kolację. Jedziemy dalej. Jak zbliża się wieczór - szukamy noclegu. Znajdujemy fajną łąkę za kałużą z tamą.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_12_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_13_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_15_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_11_m.JPG
Rozbijamy namiot. Jemy kolację. Tym razem mieliśmy trzy piwa zamiast dwóch.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_14_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_16_m.JPG
Rozpalamy ognisko.
http://majek.riders.pl/201206/min/d03_17_m.JPG
I spać.
A co ze spotkaniami z lokalesami? Jakieś pogawędki? Postoje - przymusowe lub dobrowolne... Na razie wychodzi, że głównie Polaków tam spotykaliście.
PS. Podobaja mi się Wasze kolorowe urozmaicone kanapki: zestaw śniadaniowo - kolacyjny :D
Pozdr
Sponsorem dzisiejszego odcinka była litera "S" jak salami oraz cyfra 3 jak ... browar :D. A o yamahach też coś naskrobać. I za ile do sprzedania bez pucowania ;> ?
No i znowu moja wina, że relacja nie idzie dalej, obiecuję poprawę po raz drugi!!!
No to na szybko:
Dzień 2
- żenada, miała być nudna dojazdówa, z postojem co 400km na tankowanie i rozmasowanie tyłka, a wyszła wycieczka krajoznawcza. Wszystko przez tego gościa z Podolskiej Skały:)
- w tej jaskini, tośmy z pół godziny czekali, aż nas wypuszczą. żałowałem, że nie palę, bo nic innego nie było do roboty. A! I festyniarska chusteczka u mnie na czole miała chronić mnie przed bęcnięciem w strop, bo tam strasznie ciemno było. Miała więc jakieś zastosowanie użytkowe, nie tylko sprawiała, że wyglądałem bosko:)
- Dniestr jest super, można by zrobić super wyjazd taki miękko-offroadowy wzdłuż tej rzeki. Bardzo mi się podobała.
- a Chocim mi się nie podobał, bo kto to słyszał, żeby zamek w dołku budować? Pewnie nasi po pijaku stawiali. Albo jak byli na kacu i chcieli mieć bliżej do wody!:)
- nad Dniestrem nabrałem wody w buty i potem, przy 30stopniach ta woda zagotowała mi stopy. Były jakby odparzone, bolały, źle się chodziło. Po wysuszeniu przez noc były jak nowe. Nie wiem, jak temu zapobiec, może mniej szczelne buty by się lepiej sprawdziły, żeby się wentylowało. W PL zdarza mi się ganiać gdzieś po krzaczorach z mokrymi butami i nic takiego mi się nie zdarzyło. Chyba temperatura winna.
I track na dziś:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/cAnOfeQP4vn1aySScezJYZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-aZeNdgedXDc/UAVKJIdTx3I/AAAAAAAAByE/gQq8NN_DNqs/s640/dzien02.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzień 3
- no dziś to już typowa dojazdówka. Nic się nie dzieje. Jedziemy głównie bocznymi drogami, trochę szutrów.
- fajne miejsce na nocleg - majek ma nosa do miejscówek noclegowych. No i kanapki świetne robi.
I ślad z trzeciego dnia:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/FS7C1iQHRbnECdi5PDApsJYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-OnLzrlc0liE/UAVKK4ctz4I/AAAAAAAAByU/mQm1xoR0vmI/s640/dzien03.jpg" height="443" width="640" /></a>
Co do spotkań z tubylcami - na razie są to standardowe rozmowy na każdym postoju, takie jakie wszyscy opisują w swoich podróżach: skąd, dokąd, i o motocyklu: skolko stoit, skolko kubikow, skolko żriot na sto i max skorosc:) Oczywiście wszyscy bardzo sympatyczni.
Tenerki są motocyklami idealnymi na takie podróżowanie, po dziurawych drogach, szutrach i wertepach. Jesteśmy zachwyceni. Nic o nich majek nie pisze, bo i nie ma co pisać - jadą, nie narzekają, fochów nie robią - żyć nie umierać.
Dobra, kończę i sam czekam, co majek dalej naskrobie.
cmokam, beniec
Dzień 4
2012-06-04
Pustynia i nadmorze
UA
505 km
Pobudka. Wychodzę z namiotu - a przed namiotem..... Krowy. No tak. One wstają wcześniej od nas.. Zwijamy obóz. Spadamy zanim dzikie zwierzęta obgryzą motocykle. Dojeżdżamy słabym asfaltem do Mikołajewa. Przypadkiem na skrzyżowaniu trafiamy kawiarnię z WiFi. Pokusa jest silna, poza tym - nie jedliśmy śniadania.. Zatrzymujemy się i wchodzimy. Kawa jest, internet jest, śniadania nie ma. Pytamy jakichś ludzi gdzie można coś zjeść. Gostek obiecuje nas poprowadzić za 15 minut. Zamawiamy kawę i surfujemy. Po niedługim czasie - jedziemy za Audi A4 przez miasto.
No jakbyśmy supermoto mieli to byśmy się dobrze bawili. Na szybszych odcinkach ponad 100 km/godz. Przez torowiska po skosie. Trochę pod prąd...
Jakoś nas doprowadza do lokalu... Jadłodajnią bym to nazwał. Zjadamy obfite śniadanie. Z zupą kefirową na zimno w roli głównej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_1_m.jpg
I kompotem ze śliwek na deser.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_2_m.JPG
I kibelek jakby cywilizowany.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_3_m.JPG
Jedziemy dalej. Wielkim mostem przekraczamy cośtam. Chyba rzekę.
Autostradą przez stepy dojeżdżamy do Khersona. Obwodnicą mijamy miasto. Kolejne mosty - tym razem to Dniepr. Rozpoczynamy poszukiwania pustyni.Przy pomocy komunikacji ustnej udaje się ustalić jej położenie. Tszodzimy po piachu. Beniec zorganizował leżakowanie...
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_4_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_5_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_6_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_7_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_8_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_9_m.JPG
Wjeżdżamy na Krym.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_10_m.JPG
Tankujemy i zjeżdżamy na zachodnie wybrzeże. Najpierw zwiedzamy plażę. (wjazd na cypel kosztował nas 2 USD).
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_11_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_12_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_13_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_14_m.JPG
Beniec zakopuje motocykl i wykonuje pokaz przed publiką. Potem jeździmy po klifowym wybrzeżu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_15_m.JPG
Zaliczam kilka gleb na sporych kamieniach, które są na podjazdach i zjazdach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_16_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_17_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_18_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_19_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_30_m.JPG
Jechałem drugi - troszkę przypudrowałem nosek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_20_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_21_m.JPG
Miejscowa fauna podobna do naszej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_22_m.JPG
Kurorty z leżakami
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_24_m.JPG
Hotele w trakcie budowy
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_25_m.JPG
Poza tym płasko, trawa i można grzać.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_26_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_27_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_28_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_31_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_32_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_33_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_34_m.JPG
Kilka zdjęć przy latarni morskiej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_35_m.JPG
I nocowanie na fiordach z kąpielą. Tym razem bez namiotu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_36_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_37_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_38_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_23_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_29_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_39_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_40_m.JPG
http://majek.riders.pl/201206/min/d04_41_m.JPG
Dzień 4 był fajny.
- ta rzeka, przez która płynie przez Mikołajew, to Bug (Południowy Bug, nie ten co u nas:). Jazda przez Mikołajew za lokalersem - bezcenna!
- pustynia była super! Jak wyglebiłem w koleinie, to sakwa przycisnęła mi nogę i nie mogłem nawet drgnąć, bo noga była dziwnie wykrzywiona. Czekałem z pięć minut, zanim majek mnie znalazł. On oczywiście najpierw w śmiech, potem foty, dopiero potem zdjął ze mnie motocykl. Cham:) Całe szczęście, że nie jechałem z kuframi, bo byłoby chrrrup!
Jakby ktoś szukał pustyni, trzeba się kierować na miejscowość Proletarka, tam lokalersi pokażą, gdzie skręcić.
- na Krymie skręciliśmy oczywiście na ZACHODNIE wybrzeże i zjechaliśmy nim aż do najbardziej na zachód wysuniętego cypla Krymu. Super droga, większość zwykłych polnych dróg, z ładnymi widokami. Im bardziej na południe, tym skały stają się bardziej strome i podjeżdżanie na nie coraz trudniejsze. Można to jakby co objechać jadąc trochę w głębi lądu. Ale my woleliśmy się poprzewracać na kamulcach. Majek urywa sprężynkę, która trzyma nóżkę i takie tam ucho na nóżce.
- na tym zachodnim wybrzeżu pełno ludzi biwakuje.
- wieczorem zaliczamy pierwszą kąpiel w Morzu Czarnym i spożywamy codzienne porcje rozgrzewaczy:)
Parę zdjęć z gopro:
Pustynia
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/aVA1ghYYNoGkU_rGmyv5Pt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-w24P_gHrfhE/UAZ13F7YkDI/AAAAAAAABzE/qAjANmhx6lQ/s640/04_pustynia1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/hgjqFPXXK2O35sWxMwrCtt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-rAZQx0ryju4/UAZ13H8nr4I/AAAAAAAABzM/PSozwcNLjfA/s640/04_pustynia2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/lS6qfgfMnSOjCUgr1Lf1yN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-xmkDBTEyQUE/UAZ13Q2Yo9I/AAAAAAAABzI/aE7ZcMXM9OY/s640/04_pustynia4.jpg" height="360" width="640" /></a>
i zachodnie wybrzeże:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/JdLSkuRh6Nyi0Ua6q5iXKt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-pXVl1gfyl9Y/UAZ14HfQE6I/AAAAAAAABzU/BHyTclsZQSQ/s640/04_zach%2520wybrz%2520skok.jpg" height="360" width="640" /></a>
I jeszcze ślad:
https://lh5.googleusercontent.com/-jEHTTwiWr1o/UAVKJ5YcC4I/AAAAAAAAByQ/61tmzphG9c0/s640/dzien04.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/cQUzAJjQZoMNwfvan0FSuJYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite)
Dzien 5
2012-06-05
Bakczysaraj, offroad w gorach i krymskie góry
UA
486 km
Pobudka.
I widoki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_02_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_03_m.jpg
Wykonuję poranną kąpiel w morzu. Zjadamy posiłek poranny
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_01_m.jpg
i ruszamy. Wzdłuż morza - kierunek wschód. Wśród nadmorskich miejscowości bywają dziwne budowle.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_04_m.jpg
wjeżdżamy na mierzeję.. pięknie jest. GPS pokazuje, że jest dobrze. Po kilku kilometrach okazuje się, że dobrze to jest, ale wracać trzeba bo mierzeja (i droga) się skończyła. Jadąc przez miejscowości rozglądamy się za warsztatem. Szybko znalazł się i wykonujemy niezbędne spawanie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_05_m.jpg
W przydrożnej przyczepie kupujemy bułkę z mięsem (CAMCA) popijamy herbatką..
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_06_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_07_m.jpg
Dojeżdżamy do stolicy Chanatu Krymskiego - Bakczysaraju ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Bakczysaraj ). Zdawało się, że z TAAAKĄ tradycją to będzie wypas. Okazało się, że nie bardzo. Pałac wśród straganów z byleczym.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_08_m.jpg
Zatrzymujemy się na zdjęcia - podbiega młodzieniec i proponuje super ofertę - 20 hrywien za to, że motocykle mogą stać na ulicy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_09_m.jpg
Nie chcąc go urazić odpowiadamy soczyście po polsku. Robimy zdjęcia.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_10_m.jpg
Jedziemy dalej - podobno jest tu skalne miasto. Podjeżdżamy do jakiegoś "centrum informacji" - znaczy placyku. Otrzymujemy wiele bardzo interesujących ofert turystycznych. Możemy wynająć UAZa i pojechać do miasta skalnego. Możemy wynająć przewodnika i pójść tam na piechotę. Jak upieramy się, że my motocyklami - pojawia się nowa oferta - możemy wynająć przewodnika, który skuterem pokaże nam drogę. Opowiadają, że bez przewodnika nie trafimy. Odpieramy ataki i atakujemy sami. Na wyczucie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_11_m.jpg
Fajny odcinek offroad. Na jednym (zbyt) stromym podjeździe zaliczam serię wywrotek. Jak po 10 minutach podnoszenia motocykla nie jestem w stanie przez kolejne 5 minut ruszyć - odpuszczam. Czekam na wsparcie. Beniec schodzi na nogach i oddaję hucuła w jego ręce. Z moją pomocą rusza i podjeżdża. Ja mam spacer pod górę. Morderczy. Jak odpoczywamy na końcu podjazdu - motocykle mdleją.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_12_m.jpg
Odpoczywamy wspólnie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_13_m.jpg
Jakoś je wspieramy i jedziemy dalej. Skalne miasto. Ot.. Kamienie.. Za to ładny widok na dolinkę, którą przyjechaliśmy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_15_m.jpg
Offem zjeżdżamy w dół.. Przez miasto i dalej na południe. Nie chcemy jechać asfaltem więc próbujemy wg GPSa. Z jednej drogi zawracamy, bo głupek (GPS) mówi, że nie tędy.
W sklepie na końcu wsi pod lasem tankujemy wodę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_16_m.jpg
Z drugiej też - bo beniec mówi, że nie przejedziemy (co poparł efektowną glebą w koleinie). Wycofujemy się na asfalt i atakujemy góry po twardym.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_17_m.jpg
Asfalty fajne.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_18_m.jpg
Serpentyny miodzio. I tak do szczytu. Z góry piękny widok na miasta nadmorskie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_19_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_20_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_21_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_22_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_23_m.jpg
Więc zjeżdżamy kolejnymi serpentynami. Na jednym z zakrętów żyguli w rowie i dwóch człowieków, którzy próbują go wypchnąć - chyba się nie zmieścili w zakręcie. Po zjechaniu z gór - pierwszy odcinek prowadzi przez miasta i miasteczka. Tłoczno, ciężarówki i trolejbusy. Nieprzyjemnie. Jakiś żyguli nie wyhamował i wjechał w trolejbus... Dalej serpentyny wzdłuż wybrzeża. Od czasu do czasu miasteczko albo plaża z samochodami, namiotami i przyczepami kempingowymi. Po lewej - góry.
Jakiś kościół.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_24_m.jpg
Czy inny CHRAM.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_25_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_26_m.jpg
I dalej nadmorskimi górskimi drogami. Wśród winnic.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_27_m.jpg
Wśród ruinek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_28_m.jpg
I wśród winnic.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_29_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_30_m.jpg
Dojeżdżamy do Cudak'u. Z przygotowań wynika, że poza zamkiem jest tu super-hiper-wypasiony bar dla motocyklistów.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_31_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_32_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_33_m.jpg
Szukamy. Szukamy po raz drugi. Szukamy po raz trzeci... Wreszcie - pytamy. Oczywiście.. Był tu taki bar kiedyś. Ale już nie jest. Zamkli go. No to załamka. A miało być przyjęcie i tańce. I do tego jest już sporo po zmroku.
Obrażeni na Cudaka robimy zakupy i jedziemy dalej - byle za miasto. I szukamy noclegu. Po ciemku ładujemy się z jezdni na gliniastą dróżkę w bok i lądujemy na krawędzi plantacji winogron jakieś 10 metrów od jezdni, ale ponad nią. Integrujemy się z napojami i ogniskiem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d05_34_m.jpg
I idziemy spać.
Ktoś to czyta w ogóle? :devil:
Czyta, czyta, naginacie dalej. :lukacz:
nie ociągać się ! pisać, foty wklejać !!
:beer: :lukacz:
:lukacz: dobrze się czyta :Thumbs_Up:
Czytam i oglądam fotki. Świetne.
No i moje 3 grosze o dniu piątym:
- zachodni Krym bardzo mi się podobał, ale trzeba się zbierać
- no z tą mierzeją na początku dnia to wtopa była. Mapa pokazywała, że przejedziemy, na GPSie nie sprawdzałem, dopiero jak dojechaliśmy do końca drogi sprawdziłem - GPS pokazywał, że tu się nie da. Trochę trzeba było nadłożyć drogi - zerknijcie na traka na dole tego posta
- buła przydrożna - pyyycha!
- Bakczysaraj to porażka. Samo miasto brzydkie jak kupa, a pałac chanów nie robi wrażenia. Dodatkowo tłumek naganiaczy i wyłudzaczy wokół zniechęca od odejścia od motocykli. To samo z wjazdem do skalnego miasta - koniecznie chcieli nas wydoić. A mówiąc o bardzo trudnej do znalezienia drodze pokazywali w innym kierunku, niż ta droga naprawdę była. Na szczęście przejrzeliśmy ich ściemę.
- podjazd do Skalnego Miasta był trudny. Chyba najtrudniejszy podjazd na całej wycieczce. Oczywiście wjeżdżają tam uazy i inne żiguli, ale muszą znać 'tę jedyną' drogę. Tym czym my wjeżdzaliśmy by nie podjechały. Ubaw po pachy. I widok majka, który biega maratony i jakieś tam setki km po górach, jak się z buta w pełnej zbroi wdrapał na górę ledwo żywy - bezcenny:)
- droga do Jałty - super. Niezły asfalt (jak na Ukrainę) - ma połatane dziury! Mnóstwo, mnóstwo winkli a na szczycie super widok na Jałtę w dole i Morze Czarne.
- szkoda, że nie ma już tej knajpki motocyklowej w Sudaku. Liczyliśmy na żarcie i najepke.. i właściwie to właśnie otrzymaliśmy parę kilometrów dalej na biwaku:)
Parę fotek z kamery:
do skalnego miasta:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YkeA1byDv0zbYoAoF_63qN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-EmZ4DLQt4nE/UAaAifk5vUI/AAAAAAAABz4/WGZRCTfXkTw/s640/05_podjazd%2520do%2520skalengo%2520miasta1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/96N1I1PJTCMVMwGZZrofgd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-O_asBWCAh6o/UAaAjgM2uMI/AAAAAAAAB0I/d2rZSVzwGQ8/s640/05_podjazd%2520do%2520skalengo%2520miasta2.jpg" height="360" width="640" /></a>
Pod górę przed Jałtą:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/PBsvydpLUYe5eNMmL9hqG94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-KQXzTxEBcdg/UAaAhkWORKI/AAAAAAAABz0/xTsh7Odfp0c/s640/05_podjazd%2520do%2520odessy.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i ślad:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/k6WxDDKu3dHyQIu58asXO5YPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-S0wdKxr-2GI/UAVKKclUUVI/AAAAAAAAByY/LysPXPbnC24/s640/dzien05.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzien 6
2012-06-06
Rosja po raz pierwszy
UA - RUS
432 km
Wstajemy. Beniec poszukując pasty do zębów zorientował się, że ma całą kosmetyczkę w mydle.
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_01_m.jpg
Musiało pęknąć podczas którejś z wywrotek. Postanawia wyrzucić szczoteczkę do zębów. Negocjujemy. W końcu szczoteczka zostaje i zaczeka na umycie. Jemy śniadanie. Ruszamy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_02_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_03_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_04_m.jpg
Po drodze zatrzymujemy się przy myjni. Postanowilismy przed granicą Rosyjską przynajmniej tablice ujawnić.
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_05_m.jpg
A i reflektorom nie zaszkodzi.
Na stacji benzynowej tankujemy benzynę, płyn do chłodnic (antifriz) oraz wodę do plecaków. Smarujemy łańcuchy.
I jedziemy do granicy.
Granica promowa. Bilety trzeba kupić.
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_06_m.jpg
Wszystko sprawnie, szybko i przyjemnie.
Potem pływamy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_07_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_08_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_09_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_10_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_11_m.jpg
Po drugiej stronie promu także szybciutko. Kwity jakieś wypełniamy i jedziemy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_12_m.jpg
Nagle przy drodze przy przystanku widzimy dużo motocykli. A z bliska także motocyklistów. Otóż Gawron z kolegami remontowali bemewu. A szczegóły niech sam opowie.
Jedziemy wzdłuż kurortów nadmorskich. Ciekawostki drogowo-komunikacyjne.
1. Każda wioska ma obwodnicę. Proste?
2. Droga ma 2 pasy w jedną stronę i 1 w drugą. I zmiana po 500 metrach. Dzięki temu nie trzeba się martwić jadąc za ciężarówką. Po prostu za moment masz swój pas i ją wyprzedzisz. Proste?
3. Ronda mają pierwszeństwo przejazdu zgodnie z przebiegiem drogi głównej. Czyli jadąc główną nie musisz stawać na rondzie - masz pierwszeństwo. Proste?
W Temryuk'u pobieramy ruble w bankomacie. W przydrożnej jadalni jemy jadło.
Solianka, manta, kwas i cośtam jeszcze.
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_13_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_15_m.jpg
Oglądamy możliwości jakie osiąga się z niewielkiej liczby różnych kafelków:
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_16_m.jpg
Zakup browaru w sklepie po drodze.
Wjeżdżamy do Krasnodaru. Trudne miasto. Jak to miasto. Beniec jedzie pierwszy i .. gubi butelkę plastikową z antyfreezem. A ta ląduje mi tuż pod kołami. Ledwo ją omijam - znów za blisko jechałem. Po minięciu miasta - zjeżdżamy na nocleg nad wodę z komarami i żabami.
http://majek.riders.pl/201206/min/d06_17_m.jpg
Nic nie kumamy bo po rusku. Za to zza jeziora łupie dyskoteka. Dobranoc.
Dzień 6 to dojazdówka. Ale jak na dojazdówkę fajna.
Właściwie, to nie mam co gadać, to też fotki z kasku dodam:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/N0TGuPZRLkaC1nGxJkPrnt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-7nFl1Esx_C0/UAmTEpwYnCI/AAAAAAAAB1M/BCHf9ib8i4I/s640/06_wyjscie%2520z%2520promu_biegna.jpg" height="360" width="640" /></a>
Wyjście z promu. Piechurzy nie szli dalej do kontroli. Oni BIEGLI! To ważne, czy będę w kolejce do odprawy pierwszy czy szósty, zwłaszcza, że potem wszyscy wsiadają do tego samego autokaru:) Czad!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/J1kOj8Icv4QEfoC_COSsod4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-AL2Bu7mOGco/UAmTDHjJZsI/AAAAAAAAB00/S5B5FGCX8Qo/s640/06_granica_piesek.jpg" height="360" width="640" /></a>
Granica UA-RUS już po stronie rosyjskiej. Celnik z psem tropiącym:))) SERIO!
Parę fotek z Krasnodaru:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/d1ZXCH-rzsCLwWLsmkaW6d4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedweb site"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-lFt8PaPW1Y4/UAmTEGLhmvI/AAAAAAAAB1I/gnVtyPnGqVo/s640/06_wjazd%2520do%2520krasnodaru.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/5-rYISxGd6EHydJeNyZQWt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=emb edwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-q-pI_vln3GE/UAmTDtSXTkI/AAAAAAAAB08/4nLr5PeC-6M/s640/06_krasnodar2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/EknLZ4YmjdwGAww0_WmF1t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-1BjeyYqz-68/UAmTDh8z_OI/AAAAAAAAB1E/-5yNKlOYYUw/s640/06_krasnodar1.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i biwak nad kumakowym rozlewiskiem. Komarowe bagniska!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/mqQHjsHAXSqo3uQwg5oPat4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-ml2NHdAD8qk/UAmTCvXdM-I/AAAAAAAAB0w/bjOJnhhMpcA/s640/06_biwak.jpg" height="360" width="640" /></a>
Aaaa, no może jeszcze o granicy - nie pamiętam ceny biletu, ale znośna była. I wszyscy zarąbiście mili, żadnych prób wydębienia od nas czegoś, facet z babką (Rosjanie) nad mapą pokazywali nam, którędy jechać, co ciekawego itd, ruski pogranicznik pomagał nam wypełnić wriemiennyj wwoz. Luzik!
I na koniec track:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/pXDDquT9DO1XHd8JDLXGBJYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-4evMWwBVliM/UAVKLPSrXpI/AAAAAAAAByg/n8mTfUnPnLY/s640/dzien06.jpg" height="443" width="640" /></a>
wrruuummmm
Dzień 7
2012-06-07
Kaukaz północny
RUS
382 km
Wstajemy. Jedziemy. Tankowanie. za 500 rubli. Dojeżdżamy do Majkop'a. Stajemy w najbardziej ruchliwym miejscu - robimy spacerek w poszukiwaniu czegoś lokalnego do żarcia. (czyżbyśmy bez śniadania jechali?). Zagadują do nas jacyś przechodnie. Jeden z nich okazuje się miejscowym mistrzem motocross'u. Pogadali. W bramie trafiamy na serwis RTV/AGD - pytamy ile czasu zajmie oczyszczenie aparatu fotograficznego. Na jutro mogą zrobić. No ale nam na jutro żdać nie nada. Trudno. Nie będzie zdjęć. W przyulicznej Kafie jemy niedobre podróby tych dobrych rzeczy co jedliśmy wcześniej - pierożków i samsy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_01_m.jpg
Kierujemy się w stronę gór. Beniec prowadzi. W pewnym momencie zwalnia i zaczyna zawracać. Tym razem dystans miałem odpowiedni - zjeżdżam na pobocze - aż tu nagle! Podjeżdża mercedes vito. Wysiada gościu. Wita. Poklepuje. Pyta skąd dokąd...
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_02_m.jpg
Okazuje się, że jest miejscowy i jest motocrossowcem i upala tu w górach CRFę. Jak pokazujemy mu na mapie którędy chcemy jechać - kręci głową i mówi, że nie damy rady. Włącza się nam alarm. Jak to? My nie damy? Jak nie my to kto? - Ale dlaczego? - A. Bo tu nie ma drogi. - Ale na mapie jest. - Ale na prawdę nie ma.
No i pokazuje nam i tłumaczy jak mamy jechać żeby dojechać. No to jedziemy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_03_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_04_m.jpg
Asfalt się skończył - jedziemy szutrem. Ślicznie. Zwiedzamy wodospad.
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_05_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_06_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_07_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_08_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_09_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_10_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_12_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_13_m.jpg
Trochę kamieni.. Dużo kamieni. Kilka przepraw przez rzeczki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_15_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_16_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_17_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_18_m.jpg
Potem trochę gliny. Potem dużo gliny. Potem zaczyna padać deszcz. A droga wjeżdża w błotnistą ścieżkę do lasu. Zbliża się burza. Zwołujemy naradę - jak żyć. Za nami jakieś 40 km. Przed nami.. GPS mówi, że 70. Ale motocrossowiec mówił, że łącznie 70. Niedobrze. I nie wiadomo którędy jechać dalej. A deszcz wali jak szalony. Ustalamy, że należy się wycofać. Więc tą samą drogą przebijamy się do asfaltu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_19_m.jpg
Przemoczeni dolatujemy do Majkopa (tym razem od południa). I dalej asfaltem na wschód. Dojeżdżamy do Psebaj'a. Pytamy o nocleg. Dziś chcemy pod dachem. Wszystko mokre. Bardzo. Podjeżdża wołga - i gość po naszemu gada! To Wasilij. Był w Polsce w armii, a potem mieszkał kilka lat. Pokazuje hotel. Umawiamy się na rano.
Mamy do dyspozycji pokój tańszy lub droższy. Wybieramy ekono. Mamy do dyspozycji wyposażoną kuchnię - więc postanawiamy zjeść coś .. wyjątkowego. Ruszamy pieszo na zakupy. Kupujemy wino, śledzie, czereśnie, ogórki, pierożki i sos do pierożków.
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_21_m.jpg
Takie frykasy też były:
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_20_m.jpg
I oczywiście zestaw śniadaniowy "exkluziw" (ale o tym w następnym odcinku). Na koniec decydujemy się na browarka na drogę, beniec wyciąga jakiegoś, ja wybrzydzam. Oglądam. Czytam. Beniec się nudzi i pogania - więc chwytam jakiegoś z fajną nazwą i idziemy do kasy.
Przed sklepem otwieramy po browarku.. A tu niespodzianka. Mój jest bezalkoholowy. Odstawiłem pod płotem...
Zarządzamy kąpiel, pranie i gotowanie kolacji. Rzeczy suszą się rozwalone w całym pokoju.
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_22_m.jpg
Ale pierożki z sosem - PIERWSZA KLASA.
http://majek.riders.pl/201206/min/d07_23_m.jpg
Zajebista relacja, strasznie podoba mi się realne podejście do "wielkich atrakcji turystycznych" :D:Thumbs_Up:
Majek i Beniec moje chłopaki :):):)
Mieli mapę na gepeesa ode mnie. Pewnie coś poprzestawali i oprócz funkcji omijaj główne drogi włączyli POI omijaj atrakcje turystyczne :D
Mapa od Ramboszczaka jest super - polecam! Są na niej nawet najmniejsze ścieżki.
Jednak nawet najlepsza mapa, zainstalowana w najbardziej wypaśnym urządzeniu nic nie poradzi, kiedy użytkownik jest pierdołą, co udowodniłem podczas naszego wyjazdu wielokrotnie:)
To jeszcze ja trochę o dniu siódmym.
To był bardzo fajny dzień, a najfajniejsze było wbicie się w góry. To nic że przez deszcz i zabłądzenie musieliśmy zawrócić, i tak było super.
Parę fotek z tego przejazdu, głównie kąpiele błotne dla zdrowia:)
https://lh6.googleusercontent.com/-Tu56e52Sjkw/UBJN5uFxbhI/AAAAAAAAB2U/4PbO0m2Sc0Q/s640/07_off%2520majek6.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/JxuhgMLpYEsw09YjqGB_V94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite)
https://lh5.googleusercontent.com/-e-Pt5t6sGgM/UBJNsZ6Z8KI/AAAAAAAAB2E/nwlMeu9hPug/s640/07_off%2520majek7.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/ZACuoGMryBD3q1GRCOZ-uN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite)
https://lh5.googleusercontent.com/-2foPe_TiJ4E/UBJOakuYqCI/AAAAAAAAB2c/bAJb21Jpjp4/s640/07_off%2520majek9.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/PcIpTzBdDZLjV3RUnhX2Nt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite)
https://lh5.googleusercontent.com/-dz0e2twX9T4/UBJPCqxEiII/AAAAAAAAB2k/KtV4VQJ86Sw/s640/07_off10.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/-FcLmpBVykLtNYyYiPtsx94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=em bedwebsite)
https://lh3.googleusercontent.com/-KlaEWJkRiW8/UBJPuHLksTI/AAAAAAAAB20/NU3gLxi5YxU/s640/07_off11.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/rK1Wr7NcpzMSyUPoXttBdd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite)
https://lh3.googleusercontent.com/-0nkrDBRcfMM/UBJQCSCnXlI/AAAAAAAAB28/Zp9y-3KHmV8/s640/07_off12.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/WLZi74yB7LV_uFH8C5r7x94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite)
https://lh6.googleusercontent.com/-EI2Xw-JVqfY/UBJSizmU-tI/AAAAAAAAB3s/UXpV3jPGUvc/s640/07_off14.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/8_vMmRiW9zV0efB_TLFG794ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite)
https://lh5.googleusercontent.com/-0ddzZa-upcc/UBJQuYMpIgI/AAAAAAAAB3M/pru2G4nLYGs/s640/07_off15.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/m_KnsAFEP4tDP92Mp-GCLN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite)
https://lh5.googleusercontent.com/-9cZDk1nKr10/UBJRJkoIjvI/AAAAAAAAB3U/ctipShvcC8w/s640/07_off3.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/nv8Nue197-XkLhnNS2zvXt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsit e)
https://lh5.googleusercontent.com/-FI8lIqVU05A/UBJTrX4hidI/AAAAAAAAB38/KGg49RI4C58/s640/07_off7.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/FfJ1GrlAauXd_1y5KH4kFd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite)
https://lh5.googleusercontent.com/-OfF8RypOgwg/UBJUiFO6yrI/AAAAAAAAB4c/V2RwqMUkWkI/s640/07_off9.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/1QP9k3hopw3BpTMLzKYO6N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite)
Po zjechaniu z tych szuterków jechaliśmy jeszcze dłuuugo w deszczu. Zimno i mokro, ale przynajmniej zmyło błoto:) Byliśmy zdecydowani na spanie pod dachem.
Dojechaliśmy do miejscowości Psebaj. Metropolia to to nie jest i martwiliśmy się, że może być kłopot z noclegiem.
Pomoc lokalersa była niezastąpiona. Umieścił nas w hotelu, dogadał wszystkie szczegóły z dość spłoszoną panią etażową, która gdyby nie on w ogóle by nas nie wpuściła.
No a potem zakupy, kolacja i hurrrraa!:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ICdbCONkCC0ajCN_I3QdMN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/--oxggkbMfr0/UBJuPietsrI/AAAAAAAAB5M/YqVqXMnUeVk/s640/07_kolacja1.jpg" height="360" width="640" /></a>
I jeszcze ślad:
https://lh6.googleusercontent.com/-t7ZFHSA2WjQ/UBJXh3gcb7I/AAAAAAAAB4w/ZFiEX_O16D0/s640/dzien07.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/ohp66vRReHdeIh3RtJAUnZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite)
Dzień 8
2012-06-08
W deszczu nawet Kaukazu nie widać.
RUS
436
Wstajem rano. Nie bardzo rano. Tak w sam raz. Atakujemy kuchnię. Dziś - WYPAS - jajecznica. Oczywiście z dodatkami. Gotujemy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_01_m.jpg
Szykujemy. Jest cudnie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_02_m.jpg
No i .. Nie daliśmy rady! Mięczaki.. A przecież jajecznica była tylko z 10 jaj, pół kilo kiełbasy i pół kilo cebuli.. Ech.. Żal zostawiać..
Podjeżdża wołgą Wassilij. Zabiera nas na kawkę/herbatkę i pogadanki. Opowiada co oglądać, co załatwiać. Odpieramy chęć zwiedzania - Pobieramy dane kontaktowe i ruszamy na wschód.
Tankujemy. Widoki ograniczają się do bliskiego dystansu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_04_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_05_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_06_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_07_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_08_m.jpg
Reszta w chmurach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_03_m.jpg
Ale i tak lepiej niż w pracy.
Zaczyna padać. Lać. Napier.. Bardzo mokro. Górskie asfalty, przełęcze i nic nie widać. Deszcz.
Przejeżdżamy przez Piatigorsk. Znowu miasto.. Wjeżdżamy na drogę co na mapie jest czerwona. Znaczy krew będzie się lać? To się okaże. Na razie tiry i tiry. Za miastem KOREK. Poboczem co cwańsi objeżdżąją tych co stoją. Więc.. Objeżdżamy poboczem tych co objeżdżali poboczem. Korek okazał się kolejką do kontroli milicyjnej - takie zwężenie i spojrzenie w twarz mundurowym.
Zatrzymujemy się w przydrożnej kafie - żeby zjeść coś na ciepło. Lokal - cudo. Pokoiki oddzielone FIRANAMI. No cudnie jest.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_11_m.jpg
Jemy zupę z wkładką.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_09_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_10_m.jpg
Jedziemy dalej w deszczu.
Tankujemy.
Jedziemy dalej w deszczu.
W pewnym momencie zaczęło tak lać że postanowiliśmy przeczekać. Wjeżdżamy pod daszek z pod którego Pani handluje różnościami. Jacyś goście siedzą przy stoliku. Machają, żeby podejść. Siadamy przy sąsiednim. Popijamy herbatkę na gorąco.. Okazali się czeczeńcami i prosili by pozdrowić Khalidova. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Mamed_Chalidow) POZDRAWIAMY! Jak chcemy płacić - okazuje się, że herbata została nam zafundowana. Dziękujemy!
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_12_m.jpg
Deszcz trochę rzednie więc ruszamy.
Jedziemy dalej w deszczu.
Dojeżdżamy do Biesłania (http://pl.wikipedia.org/wiki/Bies%C5%82an).
Zatrzymujemy się w pierwszym motelu po prawej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_13_m.jpg
Wygląda na taki, który wynajmowany jest na godziny.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_14_m.jpg
Kupujemy browa i suszoną rybę.
Rozwieszamy rzeczy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_15_m.jpg
Oglądamy mecz.
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_16_m.jpg
No i... Mamy taką niepisaną świecką tradycję.. Że co wyjazd robimy profilaktycznie zdjęcie rozwodowe. To robimy:
http://majek.riders.pl/201206/min/d08_17_m.jpg
I śpimy.
No to i ja od razu dopiszę coś o dniu ósmym.
Poranna rozmowa z Wasilijem przy kawce była dla nas mocno pouczająca:
- żeby z Psebaja pojechać w góry, w stronę Gruzji, na południe, to już trzeba mieć zgodę lokalnej milicji, bo za miastem jest rogatka i nie przepuszczą.
- Wasilij jest tutejszym przewodnikiem górskim i zaproponował nam wskazanie lokalnej trasy po górach oraz pomoc w załatwieniu zgody milicji. Traska na jakieś 6-8 godzin. Brzmiało obiecująco, ale nas czas gonił...
- szalę przeważyła informacja od Wasilija, że w czerwcu na Kaukazie zawsze jest taka pogoda: do południa pochmurno, potem leje. Tym przekonał nas, że północny Kaukaz zrobimy inną razą, a teraz trzeba zwiewać na południe.
Zatem grzecznie mu podziękowaliśmy i pomknęliśmy w stronę Władykaukazu.
- prognoza pogody Wasilija sprawdziła się. Jak minęło południe to zaczęło padać i lało do nocy. cudnie. Kaukaz w chmurach i mgle, widoki słabe a my mozolnie napieramy na wschód. Mijamy Elbrusa, ale go nie widzimy:(
Wielu przygód nie ma. Motel w którym nocujemy jest ekstra:) Normalnie lokal na godziny i to dobrze zorganizowany.
Oglądamy mecz otwarcia Euro2012 ciesząc się, że nie jesteśmy w Warszawie:)
Parę fotek z dnia:
śniadanie - to było PRAWIE najlepsze śniadanie na tym wyjeździe (lepsze spożyliśmy w Armenii, ale o tym później!)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/oL4xGgcorLyLe_EqFLviVd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-1UfsTyvG36g/UBKnCWZMa2I/AAAAAAAAB6c/vcA5jv6MjCc/s640/08_sniadanie.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/SZlkJRxR0bda08OnYS0sQ94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-TLOhiRNoTJY/UBKirxPOJ8I/AAAAAAAAB50/n3lUXz0llWU/s640/08_glazy.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/8BYkF5gVoAxtdm3S2TJ-q94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-rm9273u_MwU/UBKip_XUE6I/AAAAAAAAB5s/SKWx37ARW6o/s640/08_bo%2520stado.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/IeNm6iKYjgElZOVgbiKF494ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-5kEFmQ2zuic/UBKipLMNcDI/AAAAAAAAB5k/6D_3YnYereU/s640/08_kis%25C5%2582awodsk%2520-%2520wjazd.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/2Fvmy93DZcyYtyC00RM2Nt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-czPYTL24oYQ/UBKi7p2-uVI/AAAAAAAAB6M/wywSfqvLvvs/s640/08_laski%2520na%2520skuterze.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/00Gv5I7XNQldaFsmIU_KLN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-E5U8IkoOe2Q/UBKi2cpbEvI/AAAAAAAAB58/y40uAlZEf78/s640/08_miasto.jpg" height="360" width="640" /></a>
meczyk otwarcia Euro2012
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/DLsGpZxoisxLmAOBhIsFQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-2H6QqH0Yi6E/UBKi5e-iuiI/AAAAAAAAB6E/vkDaC0Ew5rk/s640/08_pamietniczek.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i ślad:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/aAm-Zy285p3qpgDjbcdTsZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-USR1zMvTflQ/UBLGvND3orI/AAAAAAAAB60/E3VunDJknUw/s640/dzien08.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzień 9
2012-06-09
Nareszcie do Gruzji
RUS - GE
298
Pobudka. Na koń. Wjeżdżamy do centrum Biesłania. Trochę kluczymy. Podjeżdżamy do milicjanta z "lotniskiem" na głowie. Pytamy o drogę. A on nas o dokumenty. Wyciągamy dokumenty z plecaków. Trochę to zajmuje. Pytamy jak to? Czemu? Odpowiedź prosta: Taka praca. Wszystko w porządku - więc pokazał nam drogę. W międzyczasie podchodzi większa ilość mundurowych (bo pod posterunkiem to było) - każdy chce zobaczyć polski dowód rejestracyjny albo paszport. Dojeżdżamy do szkoły po wizytacji terrorystów z przed paru lat (http://pl.wikipedia.org/wiki/Atak_terrorystyczny_na_szko%C5%82%C4%99_w_Bies%C5% 82anie).
Trwa budowa mauzoleum.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_01_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_02_m.jpg
Smutna atmosfera. Wchodzimy. Zapalamy świeczki.
Jedziemy dalej.
Tankowanie.
Władykaukaz - znów miasto..
Po przejechaniu centrum zatrzymujemy się w małej przydrożnej jadalni.
Liczymy kasę (ruble) i za wszystkie chcemy coś zjeść - już nam się nie przydadzą.
Dostajemy ryż z marchewką i trochę mięsa. Do tego herbatka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_03_m.jpg
(potem okazało się, że mieliśmy jeszcze mnóstwo rubli...)
Ruszamy na drogę wojenną.
Mijamy ufortyfikowany budynek (druty kolczaste, opony, siatki maskujące, transporter opancerzony..). Dojeżdżamy do granicy. Stajemy w kolejce. Dojeżdża do nas BeMeWu. Rosjanin jedzie się przejechać do Gruzji.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_04_m.jpg
On granicę przejeżdża w 5 minut.
My dyskutujemy z celnikami o piłce nożnej i prognozach na wynik meczu Rosja-Polska.
Nawet nie spojrzeli do walizek.
Granica Gruzińska polega na wprowadzeniu nas do komputera.
Wjeżdżamy do Gruzji.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_05_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_06_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_07_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_08_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_09_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_10_m.jpg
Hymn gruziński http://groteska.eu/world/gruzja.htm .
Całość granicy - 1 godz 45 min.
Na początku asfalty supergładkie. Potem normalnieją.
Na górce jest klasztor co wszyscy muszą go obejrzeć. Więc wjeżdżamy. Kawałek po błocie daje do myślenia. Cała droga to poza offroadem jeszcze kluczenie między turystami wchodzącymi na górę na nogach oraz busami i niwami wwożącymi słabszych (bogatszych?) turystów na górę. Chmury przeszkadzają.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_11_m.jpg
Ale jest pięknie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_12_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_13_m.jpg
Zjeżdżamy do miejscowości i szukamy banku. No to co powinno być uliczkami było trudniejsze od niejednego offroadu.
W końcu wymieniamy kasę w hotelu.
Jedziemy na południe licząc na lepszą pogodę.
Zjeżdżamy z głównej - trochę jazdy po miękkim piękną dolinką.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_15_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_16_m.jpg
Ale na końcu - musimy wrócić.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_17_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_18_m.jpg
Pogoda słaba, droga mocno gliniasta a nie wiemy jak jest dalej. Wracamy do głównej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_19_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_20_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_21_m.jpg
Dalej asfaltem napieramy na południe.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_22_m.jpg
Jedziemy w chmurach. Czasem niewiele widać.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_23_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_24_m.jpg
Jakiś pomnik mijamy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_25_m.jpg
Pada deszcz.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_26_m.jpg
Jedziemy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_27_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_28_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_29_m.jpg
A deszcz pada.
Zatrzymujemy się w hotelu przy drodze i jemy pierwsze gruzińskie chaczapuri popijając pierwszą gruzińską czaczą.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_30_m.jpg
Już wiemy czemu tu przyjechaliśmy.
Jedziemy dalej.
Przejeżdżamy obok zamku, co wszyscy go mają na zdjęciach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d09_31_m.jpg
Dojeżdżamy do Tibilisi.
Jest późno - już nie zdążymy pozwiedzać. Pytamy GPSa o nocleg (mieliśmy namiar - ktoś polecał).
Skubany przeciąga nas przez całe miasto. Ale docieramy.
Nie podoba nam się lokal. Cena też nie (80 lari). Ale nie mamy siły na dyskusje ani na poszukiwania.
Kupujemy pierwsze wino gruzińskie.
Motocykle nocują na podwórku (konieczny był przejazd przez drzwi i próg co miał dwa schodki).
ENDRIUZET
30.07.2012, 15:22
Baileys na kolację, prawdziwy adventure :D :)
Pisz dalej.Też zasłabłem przy tej focie z Bayleysem :) ... no ale już wiem, że tam napitek 72% był ukryty ...
RAVkopytko
31.07.2012, 23:02
gopro zakrzywia czasoprzestrzeń ;) ,wyprawa czadowa,no i te motury :drif:
kiedy będzie trailer filmu ?
Sorki za opóźnienie, jakoś po Ashanti nie mogłem się zabrać za pisanie:(
Dzień dziewiąty wg beńca:
- jesteśmy tfffardzi jak bruk, ale kolejne dni w deszczu zaczynają męczyć. Żeby uciec przed deszczem postanawiamy napierać na południe - może po drugiej stronie Kaukazu będzie lepiej? Tym samym rezygnujemy z zawadzenia o Czeczenie i ew. zanurzenia buta w Morzu Kaspijskim. Cóż, następnym razem.
Zaczynamy od odwiedzenia szkoły w Biesłaniu:
Po drodze pytamy o drogę:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Tp7QSw8S3Vw4MhYMn5ikbt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-t6ioHF8iKUo/UBu51FaUhVI/AAAAAAAAB-E/veEvYMu78HQ/s640/09_bieslan.jpg" height="360" width="640" /></a>
szkoła - bardzo smutne miejsce. bardzo.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/1-sTYjKpHxa2gg-8WRuG0N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-o946M8kafqk/UBu51aOvlUI/AAAAAAAAB-I/zdrufKENa1g/s640/09_bieslan1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/7fDBQTXyk10UpkaTTc0SId4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-XrZqYblWg8o/UBu51s5eDoI/AAAAAAAAB-M/OfT8I02RgDs/s640/09_bieslan2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/t5lfcEZULR8FS60QGDkVzN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-iiS8ErebLdk/UBu52Ri_NrI/AAAAAAAAB-U/M3hafIrWmHQ/s640/09_bieslan3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem Władykaukaz - majek zjeżdza do knajpki, gdzie przejemy nasze prawie ostatnie 250 rubli (potem okazało się, że miałem gdzieś po kieszeniach skitrane z 1500 rubli! żadna strata, przejedliśmy je później)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/kgcmPmhukYd5hqclWdozHN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-OUSBYi8TkqY/UBu525xUPVI/AAAAAAAAB-c/Ebk9Ee7mWSk/s640/09_wladykaukaz.jpg" height="360" width="640" /></a>
Dojeżdżamy do granicy. Sama odprawa - zupełnie bezproblemowa, ale tego już nie filmowaliśmy.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/E1_4O6JFK4HFzuKmHTMXh94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-1wMiaLRmlSo/UBu2LHUr8RI/AAAAAAAAB8Q/XG3jUPC-OUc/s640/09_dojazd%2520do%2520granicy.jpg" height="360" width="640" /></a>
I już w Gruzji. Odbijamy w prawo do tego klasztoru pod górę, co to się tak długo nazywa. Na zjeździe spotykamy ruskiego beemwiarza, poznanego na granicy. On na szosówkach musiał zawrócić.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/M7rXj9em50VJCBEJz9ClTN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-_15iucX-KxU/UBu2MceQ9sI/AAAAAAAAB8Y/SmA5ekor008/s640/09_dr%2520woj2%2520rusek.jpg" height="360" width="640" /></a>
I pod górę. Najpierw przez miasteczko:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/1Sjz6s6jp98P6sWxgGu5Bt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-9fXwW3oBr6w/UBu2HpDUqSI/AAAAAAAAB7U/wkxOpyqgQs8/s640/09_do%2520klasztoru.jpg" height="360" width="640" /></a>
a potem już jak zwykle::)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/dvNL-_rpyKJymnJj6WEyOd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedw ebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-1j1vE-gE3kg/UBu2G1aXhKI/AAAAAAAAB7M/hforzojlKH8/s640/09_do%2520klasztoru1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/H1xEV3CdwTwoeZ9eX4NxKN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-WBzk0Kslukw/UBu2HEy1-YI/AAAAAAAAB7Q/LdJsod3R37o/s640/09_do%2520klasztoru2.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i jest!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/XHYLcJ4d4egojWj6zYmjTd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-SU6U22i5t-o/UBu2IOSGJaI/AAAAAAAAB7k/CbuT9rdGd7k/s640/09_do%2520klasztoru3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Ciasno tam na górze, dużo ludzi, więc zakręcamy się i wracamy.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/kRfcXgwScvfq8KeffAKGBt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-jn-UeevMqcc/UBu2I8j1OeI/AAAAAAAAB7w/SB7OnGaJK5Y/s640/09_do%2520klasztoru5.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/sxoQZGVGoaLOUW-Tly29q94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-8i-yeYF0slk/UBu2JcZV7PI/AAAAAAAAB70/p_Ly5rnIaHY/s640/09_do%2520klasztoru6.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/lnmq-3FghHdHWutVhiVk194ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedw ebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-yI8jPYTn9Co/UBu2J9VOgqI/AAAAAAAAB74/cY9vgF3qxjU/s640/09_do%2520klasztoru7.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/z-NA9UjLXWCEf3jyh5uTTd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=emb edwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-EK7LB6neoHQ/UBu2KSq5YvI/AAAAAAAAB8A/7tJcpiBxh2c/s640/09_do%2520klasztoru8.jpg" height="360" width="640" /></a>
Chcemy kupić gruzińską walutę - pytamy o bank:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/59QE4lXPQ66tNNFrEGB8vt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-GCAo2Mj7N4o/UBu2Ncwv-dI/AAAAAAAAB8s/YUwxiqfauBk/s640/09_dr%2520woj4.jpg" height="360" width="640" /></a>
Bank był zamknięty, kupiliśmy w jakimś hotelu.
Potem kawałek w dół drogą wojenną a następnie myk w lewo w stronę Tuszetii.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/vuq-EC2BgNFY3MZqq6Fort4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embed website"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-hYjFOUdfsWQ/UBu2P8rKBrI/AAAAAAAAB9Q/sYR-zILBrqk/s640/09_w%2520lewo.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/iv21WaL2ZmDlpsUUn9YESt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-88iA-l-LLLk/UBu2QhFr8sI/AAAAAAAAB9U/kNHM1r_HHv8/s640/09_w%2520lewo1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jednak po tej stronie Kaukazu też pada, nie wiemy dokładnie czy i dokąd prowadzi droga, którą jedziemy, więc zwiedziwszy kawałek wracamy na drogę wojenną i napieramy na stolyce.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ph8TA4WX6kzwjzOPkdXvYN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-LyrRQt_B18Y/UBu2L_b-sMI/AAAAAAAAB8U/WKfKKjZ-edQ/s640/09_dr%2520woj1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/cg7ADXZTpWuHG5liu5DCIt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-uvRdgUTw8-Y/UBu2P4IMUHI/AAAAAAAAB9I/jwLARWJtbJI/s640/09_tunel.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/f0K8COmkJl7byS8Ap2kLMt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-DWNq5tGFgg8/UBu2PWzvLJI/AAAAAAAAB9Y/hbcmCJ_PmUY/s640/09_dr%2520woj3.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3yW3dvaXyPnmmKBuGA0KYd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-EBCcrJdcyuI/UBu2N2zB9oI/AAAAAAAAB8w/oARNVOT5eG0/s640/09_dr%2520woj5.jpg" height="360" width="640" /></a>
Majek w tumanie, albo odwrotnie:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/sTtewRfRyLK-9ICeuvPgMN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-Jsg9BcJIGg0/UBu2Op4VbcI/AAAAAAAAB88/_eZxTuo1tZU/s640/09_dr%2520woj6.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/n4vCfzI60PKf6pWL3QqMs94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-YSBUwoWCUMk/UBu2O0bm58I/AAAAAAAAB84/Pz5Cr6MyK6Y/s640/09_dr%2520woj7.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i potem dotarliśmy do Tibilisi.
Majek już opisał. Duże miasto, duży ruch, trochę odwykliśmy, ale jakoś daliśmy radę.
I śladzik:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/eca5aLLC5Px87-evezNLlZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-8eUnLMqf1Os/UBu8nS_bcII/AAAAAAAAB-8/0KyDNYIXiK0/s640/dzien09.jpg" height="443" width="640" /></a>
W Scotlandzie miałem chyba mniej deszczu. Gdybym miał się domyślać gdzie jedziecie to bym wymyślił najszybciej daleką północ. :)
Fajsko się czyta. :Thumbs_Up:
dzień 10
2012-06-10
Na przełaj do klasztora
GE
km 178
Pobudka. Pakujemy motocykle i jedziemy w miasto. Kręcimy się i kręcimy. Szukamy poczty - bo w kraju czekają na pocztówki. Wynajduję macdonaldsa i wifi. Parkujemy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_05_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_01_m.jpg
Idziemy kupować pamiąteczki. Kupujemy prezenta u Pani miejscowej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_02_m.jpg
Internetujemy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_04_m.jpg
Kawa z makśmiecia + haczapuri wczorajsze to dobre śniadanie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_03_m.jpg
Niektóre pamiątki umieszczamy na głowach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_06_m.jpg
Tankujemy. Jedziemy na wschód - oglądać klasztory. Zatrzymujemy się w sklepie i kupujemy wodę i dlugopisy (mieliśmy jeden ale na którejś granicy go wcięło).
Zjeżdżamy nad rzekę i offem kierujemy się w stronę klasztorów.
Piękne trawniki więc jeździmy trochę drogami a trochę na przelaj przez prerie.
Gdzieśtam na zjeździe blokuję tył na trawniku i kładę się delikatnie.
Trochę dalej - nie zauważam przepustu wodnego i wpadam przodem w dół. Ponad metrowej głębokości. Znów jechałem za wolno.
Nie wygląda to dobrze. Motocykl twarzą w dół. Na krawędziach przepustu półmetrowej długości druty zbrojeniowe.
Czekam na beńca (który wypruł wcześniej do przodu). Sam podnosić nie będę.
Nagle podjeżdża transit z sympatycznym małżeństwem. Wysiadają, pytają czy nic mi nie jest. Oferują pomoc. Wraca beniec. Seria zdjęć.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_07_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_08_m.jpg
Podnosimy motocykl. Straty niewielkie. Rozmawiamy. W podziękowaniu dajemy dyżurną flaszkę gorzkiej. Na co Pan Gruzin wyciąga z auta dwie butelki plastikowe po fancie. Jedną półlitrową prawiepustą i drugą półtoralitrową całkiem pełną. Wylewa resztki z mniejszej ... I do niej nalewa nam własnoręcznej czaczy (pół litra..) z dużej. Taka wymiana płynów ustrojowych.
Gadamy. Namawiają nas na wizytę u jej siostry - to tylko jeden kilometr. Bronimy się zaciekle, ale jednak wychodzi na wizytę.
Jedziemy do siostry.
Dojeżdżamy do bardzo mizernie wyglądającej zagrody.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_11_m.jpg
Witają nas Ona - siostra wybawicielki z transita i On - Azer na wygnaniu.
Zostajemy po królewsku przyjęci.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_09_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_10_m.jpg
Pomidory, ogórki, czacza, wino domowe no i .. SER. Ser który zrewolucjonizował nasze odżywianie. Pyszny. Z mleka krowiego, koloru białego, konsystencji żółtego.
Gadamy. Biesiadujemy.
W końcu czas się zbierać. Pożegnaniom nie było końca.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_12_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_13_m.jpg
Jedziemy po miękkim w stronę klasztorów.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_15_m.jpg
Dojeżdżamy do jakiegoś asfaltu. Widzimy strzałkę z napisem "monastyr...". No to skręcamy.
Tu niespodzianka - trudny odcinek off. Dojeżdżamy do... Ściany skalnej z ładą niwą przed.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_16_m.jpg
W ładzie siedzi dwóch brodaczy. Jeden czarno-brodacz. Drugi biało-brodacz. Czarnobrodacz rozmawia z nami. Opowiada, że to jest święty klasztor, że mieszkają tu w pięciu, a ten z białą to szef. Jak pytamy, czy można zrobić zdjęcie - pyta szefa. Na horyzoncie widać ruiny jakiejś wieży. Pytamy czy to kościół. Odpowiada niechętnie, że to wojenna budowla.
(Na zdjęciu na horyzoncie. W dole widać pole kapusty którą hodują mnisi.)
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_17_m.jpg
Jedziemy dalej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_18_m.jpg
Kolejna strzałka do klasztoru. Tym razem droga dostępna dla samochodów (tamtejszych - w Polsce niewiele aut by się na nią zdecydowało). Po drodze podjeżdżamy do posterunku granicznego i tam dowiadujemy się, że te ruiny cośmy wcześniej widzieli to ruiny zamku, które są w Azerbejdżanie.
Dojeżdżamy do klasztoru. Cywlizacja. Mnich wie co to jest Yamaha Tenere. Oglądamy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_19_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_20_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_21_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_22_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_23_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_24_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_25_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_27_m.jpg
Widok z klasztoru w przeciwną stronę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_26_m.jpg
Kupujemy gifty.
Jedziemy dalej. Wzdłuż granicy. Po drodze przejeżdżamy obok kilku obozów wojskowych. Wyglądają jak rzymskie. Wał ziemny i 4 wieżyczki na rogach.
Na horyzoncie dostrzegamy jakieś miasto. Wygląda strasznie. Kominy i fabryki. Pierwsza myśl "MORDOR". Na skrzyżowaniu raczymy się z kufli szklanych płukanych pod bieżącą wodą - kwasem chlebowym.
Jedziemy dalej - kolejne miasto: Rustawi.
Piękna aleja w poprzek miasta. Albo wzdłuż.
Przejeżdżamy w poprzek. Albo wzdłuż. Jedziemy dalej. We wiosce robimy zakupy. Tym razem piwo, chleb i majonez. Zjeżdżamy z czarnego i dalej wśród łąk jedziemy.
Pole i pole. Na horyzoncie pagórki i czasem jakaś wieś.
No po prostu w stepie szerokim.
Robi się ciemno, więc zjeżdżamy z dróżki i szukamy miejscówki na nocleg. Jest ciepło, więc decydujemy się na noc wśród gwiazd.
Powitanie miejsca noclegowego. Tzw hejnał.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_28_m.jpg
Na trawie leżą ogryzione kości niechcianych gości.
http://majek.riders.pl/201206/min/d10_29_m.jpg
Chrustu nie ma więc brak ogniska nadrabiamy chacha i serem.
AjWaj, ależ się zapuściłem z relacją.
Spieszę nadgonić: dzień 10 to jeden z najfajniejszych dni w naszej podróży.
Myślałem, że w Gruzji najbardziej spodoba mi się Kaukaz, taki wieeeelki, ale może przez padający tam deszcz mnie nie powalił. Za to pola Rohanu, przez które dziś jeździliśmy powaliły!
No to od początku:
Wyjazd z hotelu
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/A10VfvuiRMwXZqWrGjdA694ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-W1DCRUjVS20/UEejfnHayfI/AAAAAAAACCw/jFUq087sIVQ/s640/10_hotel.jpg" height="360" width="640" /></a>
fajna pani gospodyni:)
Runda po Tibilisi
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/XPL4NuYuD3O_gmzFz2eyG94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-yrEzkghNunw/UEejooJTwII/AAAAAAAACFM/2qtuTSFyYfY/s640/10_tibilisi2.jpg" height="360" width="640" /></a>
Podczas pobytu w McŚmieciu wyjeliśmy ze ściany lokalną walutę:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/5G4W4ewO-HzlVUEMotnZot4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-GlmdWTVBIh4/UEejnyOI09I/AAAAAAAACE8/mU_wb_94ljM/s640/10_tibilisi1%2520kasa.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i na wschód od miasta i na południe - w step. Najpierw nad rzeczką:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/0eEOiVLxvbFjMbJspfVOwN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-RpWQkMqAm3g/UEejitRgqKI/AAAAAAAACDk/Ce5MQSkjcn8/s640/10_step0%2520dojazdowka.jpg" height="360" width="640" /></a>
A potem już tak bardziej typowo-stepowo. Step jest super. Musze pojechać na jakiś większy, bo ten gruziński to taki 'jednodniowy':)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/_fJOh304UlISBEKU7Mi2b94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-wbjObhHKN-E/UEejiId9tfI/AAAAAAAACDc/gZXxjZm2rZ0/s640/10_step.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/-JWWE13cYp-Dlk16t0P8SN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-FyQp_bCHGzE/UEejjcvVh8I/AAAAAAAACD0/TcL_k9xWm8E/s640/10_step1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/HXvsVAaz6DhdIzJfuN1ViN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-xvWxmfmc2RM/UEejjej8W7I/AAAAAAAACD4/zL70qF_nL_U/s640/10_step2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/rnYYgZ5kkPzny6CVABCU9t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-r5H01X_dDyY/UEejkgSoInI/AAAAAAAACEM/lFKty6RpnsA/s640/10_step5.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i tu dochodzimy do głównego wydarzenia dnia (poza jazdą przez step samą w sobie)
- widok z kamery majka, widać dziurę, w którą zaraz się wpierdaczy??
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/_AuOOK6P5ER0W1Y3pqOrt94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-YdGI52Nj8SQ/UEeqrUI5Z7I/AAAAAAAACGQ/X_PzQ4wwcyY/s640/10_step6%2520majek%2520glebaA.jpg" height="360" width="640" /></a>
a tu się wpierdacza:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/4x5uV7GmtuK76S0iifouA94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-cMomXX0rpMU/UEejlYrhkSI/AAAAAAAACEY/6EspuRZmBW0/s640/10_step6%2520majek%2520gleba.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i potem spotkanie z Gruzinami:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/hGoDDaza6nEajqtzEXMkwd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-bFz5Uw2Jaoc/UEejnLAPp2I/AAAAAAAACE0/I0N70oyXE_g/s640/10_step6%2520majek%2520gleba1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Dźwigamy hucuła
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/IbnB3JDHDQzIdWfXwyizjN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-vh6wPQkrZ4w/UEejmNdk6TI/AAAAAAAACEc/8Rr-cGPHR7g/s640/10_step6%2520majek%2520gleba2.jpg" height="360" width="640" /></a>
dostajemy czaczę w prezencie:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/1c7sjBinPxF8yueZBS9n0t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-3ZylpF0ndJw/UEejmnR9EMI/AAAAAAAACEo/ffh2AH27JM8/s640/10_step6%2520majek%2520gleba3%2520czacza.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem przyjmujemy zaproszenie do domu siostry żony pana Gruzina. Oto ów dom:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/tqOKV9WS3uf7ru4Gl3oT-d4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-xT86WY2kSY4/UEeqozIpg-I/AAAAAAAACFw/IRJ2NACabAI/s640/10_goscieA.jpg" height="360" width="640" /></a>
Od lewej: żona Gruzina, siostra żony i pan Gruzin
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ruzNkY0FnP_loVZiLccarN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-6DDf9AHFs7c/UEejclGelYI/AAAAAAAACCA/5jSCskVNKC0/s640/10_goscie.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i zaczeliśmy biesiadę. Majek opisał mniej więcej co i jak. Zdecydowaliśmy, że będziemy pić wino, nie czaczę, bo wozem jesteśmy. No i dostaliśmy po szklanie. I byłoby git, gdyby nie okazało się, że u nas w Gruzji wino pijemy toasty do dna. Więc siup i siup i siup...
Impreza się rozkręca:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/6Etwfudrfm-FrODYb9PBC94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-5SOW5-JH46U/UEejd17hMoI/AAAAAAAACCM/-d1JZYLuudw/s640/10_goscie2.jpg" height="360" width="640" /></a>
Pod koniec nawet kamera miała problemy z ostrością:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/kucgH9N_3o_QdDSvhtckMd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-TxesQzz2z4E/UEejdA7aRGI/AAAAAAAACCE/GAXW4TUUCBs/s640/10_goscie1.jpg" height="360" width="640" /></a>
No, ale wszystko co dobre, szybko się konczy, czas w drogę.
I znów step. Sorki, ze tyle zdjęć, ale musi być stepowo w tym dniu:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/o0LuZIqzbzhZReOHiUWgqt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-SNkna4qvYW0/UEeqpUSTifI/AAAAAAAACF0/RFtVyPoIwdA/s640/10_step10.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/K9nLoS_p9_0r_sAN8TFtMd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-6VxAIpgEw0Q/UEeqqDwaY5I/AAAAAAAACF8/lN5fUhnPfHA/s640/10_step7.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/M8G8iPuCxxYiWzaC-IlBRt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-6xktVGLGL8A/UEeqq-SDHmI/AAAAAAAACGE/8zyFVjablsk/s640/10_step8.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/XLeBsGRfN6upD9o2xCVAs94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-PD_xB6cnNLA/UEeqrr6i2CI/AAAAAAAACGU/OeFqJQrPTDk/s640/10_step9.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/F1MNa0R5UvbSYsFqcyeH0N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-NUchb-pEhgI/UEejkrpqksI/AAAAAAAACEI/9CxSIS5saEg/s640/10_step4.jpg" height="360" width="640" /></a>
Przy klasztorach zrobiło się bardziej skaliście:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/M4LIQZBODw_S6jkxjraVzN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-2rd4uEdDJfg/UEejfcffMgI/AAAAAAAACCs/3JeTlJ11S-0/s640/10_klasztor%25201.jpg" height="360" width="640" /></a>
Pierwszy klasztor
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/TdlqOiVEda4CGoIUdn-4Cd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-S2ifS8qPH5Q/UEejf4w6k-I/AAAAAAAACC4/bRQci6F5__A/s640/10_klasztor%252012.jpg" height="360" width="640" /></a>
Posterunek graniczny gruziński. Ta wieża po lewej na górze, to już posterunek azerski.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/mVziCBOt5rzQ-9ROgLp30t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-u5yBzreaE30/UEejdjrfW0I/AAAAAAAACCI/Aob5xslfUG8/s640/10_gruzinski%2520post.jpg" height="360" width="640" /></a>
Lecimy do David Gareja? Jakoś tak się nazywa ten największy klasztor. Wieża azerska śledzi nasz każdy krok:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/NyUSPc9Yd1oe_B-lezeeBN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-i65AOLLU6j8/UEejeLuExEI/AAAAAAAACCU/8cStC33ON5w/s640/10_gruzinski%2520post1_szuter%2520z%2520wieza.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i zwiedzamy:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/B5TSI_2VYUTDJ4yM9ossId4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-4xTGsDxrvVQ/UEejgo_A7WI/AAAAAAAACDA/9BBBnDV3XVc/s640/10_klasztor%2520drugi.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i wracamy do cywilizacji drogą na Rustawi. Kolejny posterunek:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/DlfYg6xM1JVj7buTDDwLzd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-19hbETdC6AA/UEejesu0YVI/AAAAAAAACCg/TRwjtTiqkwg/s640/10_gruzinski%2520posterunek.jpg" height="360" width="640" /></a>
Pyszny kwasik
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/T5H5DDwZ0FPpRdyysreXON4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-dCeHvElttcg/UEejhvPo5pI/AAAAAAAACDQ/TMar0P1GNiY/s640/10_kwas%2520w%2520mordorze.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i piknik w stepie - czad! Jutro chcemy wjechać do Armenii.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/m2Q6HNSlnD6McypudERXaN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-MjY9B24Qztw/UEejhAd0GFI/AAAAAAAACDI/EMdVNoy7Cb0/s640/10_kolacja.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i ślad. Dziś przejechane tylko 178km, ale z tego pewnie ze 120 bez asfaltu, no i z miłymi postojami, więc nie mamy kompeksów;)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/t0_cS1UdryjWWIDoJ4vr7ZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-HgI9Y4yCnzI/UEe38AkCR9I/AAAAAAAACHM/VRjb0HtolHc/s640/dzien10.jpg" height="443" width="640" /></a>
Kierunek podobno jedynie słuszny - a i język opisu zacny :lukacz::lukacz:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/o0LuZIqzbzhZReOHiUWgqt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-SNkna4qvYW0/UEeqpUSTifI/AAAAAAAACF0/RFtVyPoIwdA/s640/10_step10.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/K9nLoS_p9_0r_sAN8TFtMd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-6VxAIpgEw0Q/UEeqqDwaY5I/AAAAAAAACF8/lN5fUhnPfHA/s640/10_step7.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/M8G8iPuCxxYiWzaC-IlBRt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-6xktVGLGL8A/UEeqq-SDHmI/AAAAAAAACGE/8zyFVjablsk/s640/10_step8.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/XLeBsGRfN6upD9o2xCVAs94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-PD_xB6cnNLA/UEeqrr6i2CI/AAAAAAAACGU/OeFqJQrPTDk/s640/10_step9.jpg" height="360" width="640" /></a>
Czemu jeździcie po tapecie łindowsa?? :D
Dajecie dalej! :lukacz:
Dzień 11
2012-06-11
Armenia, Selim Pass
GE - AM
km 301
Śpimy na tropiciela. Znaczy bez namiotu.
Nocą alarm - pada!
Pełna mobilizacja.
Namiot staje w ciągu 30 sekund.
W tym momencie przestaje padać.
Kładziemy się więc dalej.
Pobudka, śniadanie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_01_m.jpg
O poranku równina wygląda jak wieczorem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_02_m.jpg
Ruszamy. Miasto. Sklep i zimna cola.
Dojeżdżamy do granicy. Załatwiamy wizy. W międzyczasie dwie wycieczki. Jedna z Norwegii druga z Francji. Gadamy z PRAWDZIWYMI TURYSTAMI.
Szukamy banku/ bankomatu bezskutecznie. Załatwiamy ubezpieczenie (Dostajemy jakąś naklejkę co koniecznie trzeba ją nakleić. Więc chowamy skrzętnie.).
Jedziemy. Oglądamy nowy kraj. Znaczy stary jest, ale my go widzimy po raz pierwszy.
Beńca rzuca bokami. Najpierw szuka luźnego bagażu. Po chwili wychodzi na jaw, że nie tylko nie ma luźnego bagażu, ale zaaplikował dodatkowy bagaż.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_03_m.jpg
Jako, że mamy dętki pełne superhiper wypełniacza, który sam uszczelnia wszystkie dziury - wypakowujemy kompresor. I tankujemy powietrze.
Niestety - zmian nie ma... Znaczy że powietrze ucieka. Z lokalesami ustalamy, gdzie jest wulkanizacja. Jedziemy tam gdzie każą. W pewnym momencie - na drodze radiowóz i nakaz jazdy tam gdzie my nie chcemy. Gadamy z milicją. Pytają o naklejki. Bez nich WIELKI mandat proponują. Szybciutko naklejamy.
Droga okazuje się zamknięta, bo snajperzy z Azerbejdżanu mogą zrobić kuku. Tłumaczymy, że my tylko na chwilkę do wulkanizacji - puszczają. Zjeżdżamy na stację benzynową. Wulkanizacja to blaszak wielkości tojtoja. Zdejmujemy koło.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_04_m.jpg
Ja z gratami zostaję pilnować dobytku - beniec z kołem i zapasową dętką jest wołgą wieziony do prawdziwej wulkanizacji - to tu to tylko zmyłka.
Na stacji jest miejscowy, który wypisuje mi na kartce zabytki obowiązkowe. Potem pokazuje na mapie. Potem pisze jeszcze raz, ale już w kolejności zwiedzania. No miót i orzeszki.
Po godzinie beniec wraca. Dziura załatana. Wulkanizacja wyposażona jak w kraju.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_05_m.jpg
Jedynie nie wyważyli.
Zapłacone 200 rubli bo przecież miejscowych pieniędzy nie mamy.
Miejscowe chłopaki co się mocno czaili wreszcie się odważają i pojedynczymi rosyjskimi słowami gadamy.
Siadają na motocykle.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_06_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_07_m.jpg
Są zachwyceni.
Jedziemy dalej. Zatrzymujemy się na posiłek.
Coś się nazywa szaszłyk. Bierzemy.
Jest bez patyka. Plus ogór i pomidory, ser i papryka i lawasz.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_08_m.jpg
Pycha,
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_09_m.jpg
A to wszystko przygotowała Pani.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_10_m.jpg
Jedziemy. Trochę pod górę. Zaczyna padać deszcz. Trochę już przywykliśmy..
Nad wielkim jeziorem Sewan (http://pl.wikipedia.org/wiki/Sewan_(jezioro)) podjeżdżamy pod kościół.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_11_m.jpg
Mijamy miejscowości i pola i inne.
W jakiejś niedużej miejscowości próbujemy tankować.
Na dystrybutorze napis DIESEL.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_12_m.jpg
Ale Pan każe się nie przejmować i lać. No to lejemy.
Wjeżdżamy po raz kolejny w Durmitor. Czyli pola z kamieniami.
Dojeżdżamy do przełęczy z napisem 2405 - no konkret.
Zaraz za przełęczą - karawanseraj z 1332 roku.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_13_m.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Selim_Caravanserai
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_15_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_16_m.jpg
A przed nim - ormiańska zgraja w UAZie i druga w ładzie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_17_m.jpg
W ładzie młodzież - zaraz się pakują i odjeżdżają.
Widoki piękne.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_18_m.jpg
A słońce się już zaczyna chować..
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_19_m.jpg
Ci z UAZa - piknikują - ognisko itepe..
Jest ich ośmioro. Cztery osoby dorosłe i czwórka młodszych.
Dzieciaki ciekawskie jak zwykle.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_20_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_21_m.jpg
Chcemy tu nocować. W końcu jesteśmy taką małą karawanką. Moglibyśmy - prawda?
Ale ci miejscowi.. Nie budzą zaufania..
Próbujemy integrację.
Częstujemy strohem. Są raczej zadowoleni..
Zapraszają do ogniska. Częstują wódką sklepową (pffuujjj) i kurczakiem co go przed chwilą usmażyli.
Przymierzamy się do UAZa.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_22_m.jpg
Dla ciekawych - toto jeździ na gaz. Jak większość aut tu. Ma pod paką 4 wielkie butle.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_23_m.jpg
Gadamy. A z tyłu - córka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_24_m.jpg
Chyba jej nie wolno do obcych podchodzić.
W końcu - odjeżdżają. My też udajemy odjazd. Ale zostajemy oczywiście na noc.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_25_m.jpg
Motocykle wciągamy pod dach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_26_m.jpg
I uroczą kolację zajadmy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_27_m.jpg
W ciemności budynek jest ciemny.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_28_m.jpg
Ale nas widać.
http://majek.riders.pl/201206/min/d11_29_m.jpg
A i jeszcze jedno.
Tak wyglądała wpadka z kamery z mojego kasku. (http://www.youtube.com/watch?v=WU4djvj4i9U)
No się zaparzyłem gdzieś :devil:
Jak dla mnie relacja-rewelacja. No i te trafne spostrzeżenia..."w ciemności budynek jest ciemny" :)
Dajemy Panowie, dajemy, nie ociągamy się ;)
Dzien 11
Dzisiaj asfaltowy przejazd, ale fajny.
Rano do granicy. Upał.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/RlluIKhNIm_xLZaANOXXNt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-SRHJMlfmzR0/UEuMphkLvHI/AAAAAAAACIk/gDm2Xb6JEP4/s640/11_granica%2520GR-ARM.jpg" height="360" width="640" /></a>
Na granicy trochę czasu się zeszło, bo się wycieczki spiętrzyły. Za to rozmawiając z jedną z przewodniczek tych wycieczek dowiedzielismy się co i jak w okolicy, otóż: Rosjanie to wielcy przyjaciele i obrońcy Ormian przed złymi Azerami, którzy chcą ich zabić i zabrać ich ziemię. Więc tu Rosyjski mile widziany, wszyscy potrafią i chętnie mówią w tym języku. No i dla nas git:)
A jeżdżą jak wszędzie tutaj. Oto pan w ładzie był mocno zdziwiony, że nie może płynnie zawrócić, bo mu motocykle znikąd się pojawiły. Miałem ciepło:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Rm5Jl8a6xml5LZj2MFclmt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-DC0LbX9zJk0/UEuMrtIcGKI/AAAAAAAACI4/8vTD2QWfuOY/s640/11_zawrotka.jpg" height="360" width="640" /></a>
O oponce majek już pisał, niezła akcja z tym zamknięciem drogi, bo snajperzy azerscy strzelają. No jest klimat. Ludzie mówili, że od jakiegoś czasu przestali, ale nie wiadomo, kiedy znowu zaczną. I że może do nas by nie strzelali, bo widać, że inostrancy. A może właśnie by strzelali, żeby narobić bałaganu? No takie to rozmowy wiedliśmy z ludźmi przy zabawie z kołem. Dzieci na zmianę dokręcały śruby, po kilka ruchów kluczem. Wszystkie chciały:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YAW4SaP5zcyJe4sofWGeZt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-eAQqogdG-t8/UEuMqM9jWbI/AAAAAAAACIg/UrLYh5A_10Q/s640/11_guma.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem długi asfalt wzdłuż jeziora Sevan. No ładnie. Trochę nudno.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/HG-YWJGa-rgYPV_o_n_vit4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-DDBhbzuByOQ/UEuMrBmvjoI/AAAAAAAACIw/g6yhqKsQXyo/s640/11_wzdluz%2520jeziora.jpg" height="360" width="640" /></a>
I droga na Selim Pass. No jak Durmitor, tylko asfalt szerszy:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/i-f5-XIJtjhp3HSDgerUf94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedw ebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-WkURfYGvCn8/UEuMoRRUAzI/AAAAAAAACIE/bVVZGGaVLLY/s640/11_durmitor%2520snieg.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YRfAGTtqAA5weJEBfZqInd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-N0wqnts_H9c/UEuMpFQ9vKI/AAAAAAAACIQ/D-zRIOBfeig/s640/11_durmitor%2520snieg2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/NbWMblP7X_lrt07cf-2k4t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-jSTCjKM1hIg/UEuMp7DWbzI/AAAAAAAACIc/WI4Xt4n4XmM/s640/11_durmitor.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i sama przełęcz. Wg gpsa 2403mnpm.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/2Z5sej5xGGNopJw8FNAi5d4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-P9J5bhzAlqY/UEuMlwSElbI/AAAAAAAACHk/MZpaJmBOHAE/s640/11_durmitor%25202403.jpg" height="360" width="640" /></a>
A zaraz za przełęczą karawanseraj. Bardzo mi się podobało to miejsce. Czułem, że jestem ciut bardziej podróżnikiem, a mniej turystą. Karawany, MarcoPolo, Jedwabny Szlak - super!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/JE-gYim1qeHc37qHaDqgNt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embe dwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-LNq-NqtOvaw/UEuMn2Nuu9I/AAAAAAAACIA/x4CP59yTJ-g/s640/11_durmitor%2520seraj1.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i towarzystwo na miejscu - czad:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YcmaGZ4K_nwpKWXhUsARbN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-gEs83b1YW7s/UEuMmYvoqCI/AAAAAAAACHw/4RcY7EKStgA/s640/11_durmitor%2520seraj%2520piknik.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/MXvaLHFZaVjHoHbpapdl9N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-rcuR39h_A54/UEuMmUqvSdI/AAAAAAAACHo/PZ5JDvvms-c/s640/11_durmitor%2520seraj%2520piknik1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Spaliśmy w karawanseraju! Suuper było!
No i ślad:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3OuLdzffN9pdcU0rjUjuW5YPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-1_6KP1j7x88/UEuRdTKG2MI/AAAAAAAACJg/OlJp_7F5sgQ/s640/dzien11.jpg" height="443" width="640" /></a>
skoczek82
08.09.2012, 23:52
Rewelacja to za mało powiedziane. Wspaniała wyprawa :) Czekam na dalszy ciąg!
dzień 12
2012-06-12
kamienny krąg i Tatev
AM
km 410
Śpimy.
Coś nas budzi w środku nocy. Słyszę głosy - może będę się leczyć...
Motocykle śpią - pilnują wejścia. Jest 5:30 według czasu w Warszawie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_01_m.jpg
Między nimi rozwiesiliśmy linki, z rozwieszonymi różnościami, które miały dzwonić jakby dzik chciał sforsować wejście.
Podobno wyglądaliśmy na zdziwionych.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_02_m.jpg
Okazuje się, że przyjechała wycieczka. Zwiedzają. I że wcale nie trzeba przestawiać motocykli. I że im nie przeszkadzamy. I że już jadą. I pojechali.
Wyciągamy motocykle na słońce.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_03_m.jpg
Oglądamy jeszcze raz zabytkowy zabytek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_05_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_06_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_07_m.jpg
Żeby się nie pomylić - podpisujemy motocykle - są takie podobne...
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_04_m.jpg
Jemy śniadanie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_08_m.jpg
Jedziemy dalej.
Instrukcja mówi, że jedziemy do prehistorycznego obserwatorium astronomicznego. Taki stonehange w Armenii. Zorats Karer.
http://en.wikipedia.org/wiki/Zorats_Karer
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_20_m.jpg
No ja gwiazd nie widziałem. Może za mało tej płynnej substancji? (Ale zapowiadając kolejne odcinki - nadrobimy to..)
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_21_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_22_m.jpg
Według instrukcji mamy obejrzeć http://en.wikipedia.org/wiki/Wings_of_Tatev - kolejkę linową.
Dojeżdżamy. Parkujemy. Z buta idziemy do wagoników.
Linka wydaje się całkiem solidna.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_09_m.jpg
Jedziemy. Właściwie to chyba lecimy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_10_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_11_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_23_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_24_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_25_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_26_m.jpg
Docieramy do strasznie ważnego kościoła. Tatev.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_13_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_27_m.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Tatev
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_14_m.jpg
Jakby kogoś suszyło..
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_28_m.jpg
No ładnie jest..
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_15_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_16_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_17_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_18_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_19_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_29_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_30_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_31_m.jpg
Mieszkają tu nawet święcone jaszczurki..
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_32_m.jpg
Kupiliśmy obowiązkowe pamiątki (znów za dolary bo przecież miejscowych nie mamy..)
A wagonik wyglądał tak.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_12_m.jpg
Teraz nasz szlak ma prowadzić na południe. Do celu.
Ale po co asfaltem, skoro GPS mówi, że możemy skrócić drogę jadąc bokami.
No to próbujemy.
I po 20 km serpentyn z prędkością 15-25 - droga się kończy. Patrząc na mapę - brakuje nam 500 m. W linii prostej jest trochę więcej - bo od drogi do której chcemy dojechać oddziela nas dolina. Kolejne 300 m w dół a potem w górę..
Wracamy.
Asfaltem już napiermy w stronę południa.
Jedziemy górskimi wąskimi drogami. Dobrej jakości asfalt, ale za to - TIRy. Jest ciężko. One pod górę tylko na jedynce. I kopcą jak lokomotywy.
Beniec gubi handbara. Ale na szczęscie odnajdujemy wszystkie elementy i mocujemy toto z powrotem podklejając loctite'm obficie.
No i jest.
Dojeżdżamy do granicy IRANU.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_33_m.jpg
Granica biegnie po rzece. Po naszej stronie rzeki - jakieś krzaki są. Po drugiej - nic. Pustynne arabskie góry. I powiew powietrza znad pustyni.
Bezcenne.
Wychodzi na to, że możemy wracać.
Więc wracamy.
Po ciemku orientuję się że beniec nie ma świateł stopu.
Całkiem po ciemku docieramy do miasteczka, wynajdujemy hotel.
Pytamy gdzie możemy bezpiecznie zostawić motocykle - w holu - zapraszamy (potem okazało się, że trzeba do holu zjechać po schodach - ale daliśmy radę.)
Wybieramy pokój.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_35_m.jpg
Korzystamy z wanny.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_34_m.jpg
Wypijamy miejscowego browara.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_36_m.jpg
I suszymy przemoczony sprzęt.
http://majek.riders.pl/201206/min/d12_37_m.jpg
A... bo nie pisałem że lało..
Dzień 12 wg benca:
nieeee, no majek w ogóle źle rozłożył akcenty w tym dniu. Tatev-sratew, krąg-.. ee..pstrąg? No nie ważne - po kolei.
Ci turyści co nas o poranku obudzili swoją wizytą, to super byli. U nas od razu by ryja darli, że jako to blokują im wejście motory, jak to spać w zabytku, ja tu policję wezwę! A ci tutaj - luzik:) No zupełny - ot dodatkowa atrakcja: zabytek i kosmici śpiący w zabytku.
A w zabytku chłodno - wyszliśmy się grzać na słonku i łyknąć coś na rozruszanie dnia.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BSviklTwMh3WPpZOEqVpI94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-IAAfntudbuw/UE5VRrikPyI/AAAAAAAACN0/rMgIIjynU5Q/s640/12_pifko%2520przed%2520serajem.jpg" height="360" width="640" /></a>
A potem zjechaliśmy z tych gór o jakieś 1500m w dół, robi się coraz cieplej, O, zjeżdamy:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/zu7YhX2gVO7ety8WFGF3yN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-UDQ9QPMsDng/UE5VfUPm8oI/AAAAAAAACQc/7HU8wwJ3-ts/s640/12_winkiel%2520na%2520pocz%25C4%2585tkek%2520dnia1 .jpg" height="360" width="640" /></a>
...zrobiło się gorąco, więc łyk czegoś w sklepie.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/QjiXLJn4wRFn5aindUE_u94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-Wphomr5Qk_g/UE5VSgla-ZI/AAAAAAAACOI/hFgtKcGLqdI/s640/12_pod%2520sklepem.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem do Yeghegandzor i kawał na wschód, trochę błądzimy i 'stonehange':)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ByF2HxrDChUADH1bKLUrfN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-s7A9AgbvZeM/UE5VC2u02JI/AAAAAAAACJw/KOxqxYi7rM4/s640/12_dojazd%2520do%2520stonegenge.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YuHRZUPYCpAjo4mgSjdHWN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-mIV11uionA4/UE5VDBwRcRI/AAAAAAAACJ0/q_z_HY7e8Rg/s640/12_dojazd%2520do%2520stonegenge1.jpg" height="360" width="640" /></a>
O, a taki jest dojazd do tego zabytku:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/2iRGp7Is0FMBVGiZf6DDSd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-SLAgNh3IkOk/UE5VDk9KqvI/AAAAAAAACJ4/tQUGOBsuths/s640/12_dojazd%2520do%2520stonegenge2.jpg" height="360" width="640" /></a>
można się rozpędzić:)
I potem dalej na wschód
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/nwHqkUy7rRuyvZm-fGFs5N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-xo1l9yhgfdA/UE5VPpslolI/AAAAAAAACNQ/YAQeElmM2lY/s640/12_na%2520wsch%2520barany.jpg" height="360" width="640" /></a>
I znów, jak to pisał majki, jeździmy po tapecie łindołsa, tylko tu położyli asfalt:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/LO4qlXb0d6i8V857O5q05N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-5R6OrgT33Z8/UE5VQMVcTJI/AAAAAAAACNc/iNjXZ75LTpE/s640/12_na%2520wsch.jpg" height="360" width="640" /></a>
Aż dojeżdżamy do kolejki linowej na Tatev:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/SLmhFldzDoXs6zmsl7I76t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-khDEUjubHms/UE5VEz3RBLI/AAAAAAAACKU/2OTWeZdZVd0/s640/12_kolejka.jpg" height="360" width="640" /></a>
Ta kolejka jest fajna, bo ona nie jedzie pod górę, tylko łączy 3 pasma gór. Stacja jest na pierwszym, potem dolina, słup na następnym paśmie gór, dolina i meta koło cerkiewki. Więc nie jedzie się tam naście, czy dziesiąt metrów, tylko fchj wysoko! I widoki piękne.
O, ten ładny:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/c_MDpkLM-PlC0wTsjjHwtt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-UUERJCnXkxQ/UE5VFdMZU1I/AAAAAAAACKY/aYxC5ZLDVZk/s640/12_kolejka1.jpg" height="360" width="640" /></a>
pani w białej koszulce to kierowca wagonika. naciska guziczki i otwiera drzwi. Naprawdę urocza:)
A widoki na zewnątrz:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/GCVIYcbYBY3NQgbFJkYJCN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-inLFOEPnefA/UE5VGAhhubI/AAAAAAAACK0/EgzAQavD2Gs/s640/12_kolejka2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/8-5rjvTXvQD5SmX1lJ2qQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=emb edwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-tcdp6yiplhE/UE5VGur6gQI/AAAAAAAACK4/AiLraAmvHXE/s640/12_kolejka4.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem zwiedzamy Tatev - majek już foty zapodał, nie ma co dublować, wracamy też kolejką do motocykli i ruszamy SKRÓTEM. Skrót był fajny, bo dzięki niemu chociaż cokolwiek pojeździliśmy dziś poza asfaltem. Szkoda, że prowadził do nikąd, ale o tym zaraz.
Na początku było nieźle: asfalcik, widoczki - kulturka!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/im8iUiaCi5Zt9T8m4oqPgN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-j3iegIe6ulw/UE5VUKw1vJI/AAAAAAAACOc/59aZzyQ2JsY/s640/12_skr%25C3%25B3t1a.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/B0IB6H0dNHzFO8th0CNLkt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-7bNB67L8oOA/UE5VW4DhjuI/AAAAAAAACO0/xGFv5PsH6rA/s640/12_skr%25C3%25B3t1d.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Fb37wuWrxXcnoj-L3kWOo94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-MaPwjgNPxC8/UE5VXmIGAXI/AAAAAAAACPE/NRoRHIKluHY/s640/12_skr%25C3%25B3t1e.jpg" height="360" width="640" /></a>
O, i tu widzimy dolinę, w którą chcemy zjechać. Tam na sam dół.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ltHe7LmfV0Fy9unZ8BXv894ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-p4M4FdaEHcM/UE5VSrGKUoI/AAAAAAAACOM/-4dI2Nxnk9I/s640/12_skr%25C3%25B3t.jpg" height="360" width="640" /></a>
Droga się pogarsza, ale co to dla nas:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/d3GnNpp23gwOhRYN68s_PN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-NyOmq1_bF4k/UE5VY8LKpyI/AAAAAAAACPU/m9QwU-weJf8/s640/12_skr%25C3%25B3t2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/wKbmhKaFYh6IiVYreGUnnN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-KaLkK1u5O3A/UE5VZvHHY3I/AAAAAAAACPg/nrZvv7P7Kms/s640/12_skr%25C3%25B3t3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Niestety GPS mówi nam, że nie jedziemy już skrótem, tylko w zupełnie złym kierunku:( Zawracamy.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/jNho3IuMfiyxJy4sO33aQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-uAG3CnoW5Xs/UE5VaQu171I/AAAAAAAACPo/qjEp0UAZXjM/s640/12_skr%25C3%25B3t4.jpg" height="360" width="640" /></a>
Okazuje się, że nasz kierunek i nasz 'skrót' są tam:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/iR9NIILVIl_9_JNc_mCTfN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-cYhJDtfaXfo/UE5VbfwDZ4I/AAAAAAAACP4/niWnIeNyANc/s640/12_skr%25C3%25B3t5.jpg" height="360" width="640" /></a>
Troszku zmyło drogę. Po prostu jej nie ma, jest za to urwisko. Cudnie. Ale nie poddajemy się - na pewno jakoś da się zjechać. Po drodze mijaliśmy dróżki odchodzące na boki. Sprawdzamy je, tracąc mnóstwo czasu. We wszystkich przypadkach jest tak samo:
jest droga
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YDCZu4P_FV2J4csVYn1fe94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-qVSuWtUxVYk/UE5VcSOWNcI/AAAAAAAACP8/Q6k_HiN8Ovo/s640/12_skr%25C3%25B3t6.jpg" height="360" width="640" /></a>
całkiem fajna:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/-5mCfTgFYiFU-JDHdr4un94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-n7t0Tvg76dU/UE5VeRBejMI/AAAAAAAACQM/Q0Rfuw2ZbXA/s640/12_skr%25C3%25B3t7.jpg" height="360" width="640" /></a>
ale się zwęża
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/GcdSkrkV1PH-pq2K8776Et4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-WcGzT_fLrhs/UE5VdttY3VI/AAAAAAAACQI/WD-O3L8wQ74/s640/12_skr%25C3%25B3t8.jpg" height="360" width="640" /></a>
zmienia w ścieżkę
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/T6_I0XZY1ER3M-hyG7No694ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-jP3i2UY8FO4/UE5VehXhmqI/AAAAAAAACQQ/NKSB14rCvAs/s640/12_skr%25C3%25B3t9.jpg" height="360" width="640" /></a>
i znika!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/IKB1k2hn1g2BYf86e7W6Td4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-5Cv3mAYgSpc/UE5VXUpe37I/AAAAAAAACPA/QRDKPFOTy2M/s640/12_skr%25C3%25B3t10.jpg" height="360" width="640" /></a>
Po kilku takich próbach jesteśmy zniechęceni. To są dojazdówki do lokalnych pól i sadów. Ale nie spotykamy ludzi, żeby się popytać. Musimy wracać kawał pod górę do asfaltu.
I asfaltem docieramy do Goris, wyciągamy kasę z bankomatu, bo mieliśmy zero i ruszamy na południe w stronę Iranu.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3ZTqK4TWKlAhWdapJEyEMN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-iRHOP5u0R3E/UE5VMMTMgxI/AAAAAAAACMU/Z2SR2nbJlkI/s640/12_na%2520kajaran2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/PXJ3yG7o7Mz1c2sawYUAZN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-Yt7JCLF-gJc/UE5VIuOBn2I/AAAAAAAACLs/9Sm84Vc1MFo/s640/12_na%2520kajaran.jpg" height="360" width="640" /></a>
To była długa droga przez góry. I to takie góry-góry, nie jakieś popierdułki. Droga była znośna i miała mnóstwo winkli, no do wyrzygania!
I tiry jadąca z Iranu i do Iranu. Dużo tirów:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3r6Ta4wJSRqe9mLTyna3iN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-z8fYhu3dh4A/UE5VMWb27GI/AAAAAAAACMc/Z7UG6fEA20U/s640/12_na%2520kajaran4.jpg" height="360" width="640" /></a>
O, i teraz są te winkle, o których wspominałem. Tyle ich, że naprawdę mogą obrzydnąć.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/wrp5ks9n2gb9gZY_UPOYBd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-asmIHNTj3AM/UE5VMoMA42I/AAAAAAAACMk/P6YgPHYowrw/s640/12_na%2520kajaran5.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Vsj-huNKUb4ystXHVU_m6t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embed website"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-afKx---EHqc/UE5VN9w836I/AAAAAAAACMw/37Ep7MdeMfk/s640/12_na%2520kajaran6.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/deEJxkRxl-OjFsqPvNL0xN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsit e"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-WywY_8d-r6o/UE5VOag8N4I/AAAAAAAACM0/ngdWhlP4gXQ/s640/12_na%2520kajaran7.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Ylh5vxSUWvlpi7O3K0DMj94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-iQnZ-FIAlxE/UE5VOkYv1jI/AAAAAAAACM4/9fvE4xx5aOA/s640/12_na%2520kajaran8.jpg" height="360" width="640" /></a>
Dodatkową atrakcją oprócz winkli i tirów, są remonty drogi. Ale sprytni Ormianie nie robią ich tak bez sensu, oni je robią planowo i generalnie. Na przestrzeni paru kilometrów znajdujemy wycięte dzióry, gotowe do zalania asfaltem. Majek pogiął przednią felgę, ja tylną.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/RXYWMdWAOy-XFNTPJ9hB494ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-bHsFj35wkcE/UE5VPXcq09I/AAAAAAAACNI/6HIZFg2rhsE/s640/12_na%2520kajaran910.jpg" height="360" width="640" /></a>
Nie ma regóły na której częśći drogi mistrzowie je wyrzeźbią:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/7JSfILMneqmRFlz_tONJyd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-vkRvi3CDPrQ/UE5VJKM9MJI/AAAAAAAACLo/7lspUObA86I/s640/12_na%2520kajaran10.jpg" height="360" width="640" /></a>
O, tu na przykład wyprzedzałem na zakręcie i taki tetris mnie z przeciwka zaskoczył:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/bpjMpgargwUXrjNesJM7rN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-BXX3_hOAkmo/UE5VKOoSeLI/AAAAAAAACL0/d0BUlaJ0iJw/s640/12_na%2520kajaran11.jpg" height="360" width="640" /></a>
a ci wiercą dalej:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ATNqoOpWBIb8plg31km_2N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-IZhKa1Kltn0/UE5VKVHfxpI/AAAAAAAACL8/5oRlHzqXgeY/s640/12_na%2520kajaran12.jpg" height="360" width="640" /></a>
I żeby to jedna ekipa robiła, to byśmy nawet o tym nie pamiętali, ale takich pułapek było kilka na naszej trasie. Na szczęście widywaliśmy też ekipy zalewające pułapki asfaltem.
Potem dla odmiany zaczęło padać. Akurat dojechaliśmy do miejscowości Kajaran, już naprawdę blisko granicy. Jako że ostatni posiłek to był lawasz z piwem przy karawanseraju, postanawiamy zajrzeć do knajpy na podwieczorek.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/HkrBUb2WquT_jYTSDGGpUd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-Mwm19d9l-hI/UE5VEn8AhmI/AAAAAAAACKQ/qRvRW6qWq58/s640/12_kajaran.jpg" height="360" width="640" /></a>
W środku wystrój z lat 70tych ub. stulecia, miła pani kelnerka, która później pomoże nam znaleźć nocleg (po lewej) oraz dwie ultra brzydkie ruskie raczej dziwki (przy stoliku z prawej).
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/fGT2wkwGOr-2NpZC6g1T894ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-P-SZXimVf8E/UE5VEG9HW_I/AAAAAAAACKI/dZxDGnOPDNM/s640/12_kajaran%2520bar.jpg" height="360" width="640" /></a>
Miasto w ogóle wydaje się prosperować na ruchu przygranicznym, a wiadomo - w Iranie lekko nie jest, tańca na rurce nie pooglądasz bezkarnie, gorzałki się nie napijesz, więc tu, tuż za granicą ci biedni Persowie mogą się rozerwać. Pani kelnerka pyta, czy chcemy isc na striptiz może, ale odmawiamy. wieeeem, pedały!
Po prostu byliśmy głodni.
Po jedzeniu ruszamy dalej na południe. Pada. Już więcej w życiu nie pojadę w góry!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/UBYVtpyLhgmOjy5eB2nqTd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-_hvpiPMqwjI/UE5VHhTbSiI/AAAAAAAACLM/_xbby447dkA/s640/12_na%2520iran.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/nxTUdv0v4P-sDtYS_RGxHN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-1CTr9XB486U/UE5VHo1K2NI/AAAAAAAACLI/ZgKq4PEsES8/s640/12_na%2520iran1%2520zagubiony%2520handbar.jpg" height="360" width="640" /></a>
I zaczynamy zjeżdżać do granicy z Iranem!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/A16gamGDXro4Sz1ow3H4sd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-33CIUCfzkZs/UE5VIBS-pDI/AAAAAAAACLY/w-RNqDNexGM/s640/12_na%2520iran2.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jak trochę zjeżdżamy z gór, nagle jakby ktoś otworzył piekarnik wali w nas ciepłym powietrzem, a krajobraz zmienia się w ciągu ok. 10km z mokrych gór pokrytych roślinnością, w pustynne, skaliste i łyse góry, jakie widzieliśmy wcześniej na południu Jordanii, czy na półwyspie Synaj.
Przejeżdżamy przez miasteczko, dojeżdżamy do rzeki. Przed rzeką płot, za płotem - IRAN.
Czad.
Ruszamy wzdłuż płotu:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/eqLUimlfMsCGNePZxtmhwt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-waal0ufBQi8/UE5VftBiT3I/AAAAAAAACQo/fzzvSNNMdiU/s640/12_wzdluz%2520granicy.jpg" height="360" width="640" /></a>
Irańskie tiry - pełno ich mijaliśmy
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/wDoxMOUtpdwdsSyllimFCd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-GSylREGJg2o/UE5Vf3GWeVI/AAAAAAAACQw/wvwt0rY_-yI/s640/12_wzdluz%2520granicy1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Iran po lewej:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/T7DJrWyvVaKqkaEUZmAdP94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-cYMwFLDHDeY/UE5VgARwYJI/AAAAAAAACQ4/nw1P5jfaXXo/s640/12_wzdluz%2520granicy2.jpg" height="360" width="640" /></a>
Lansik: beniec na tle Iranu:) Po prawej widać przejście graniczne.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/dHsQM7l6WXkIi9ea231bD94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-BNRrUeKUPrA/UE5VgsfpTnI/AAAAAAAACRA/pnveYhlpz_g/s640/12_wzdluz%2520granicy3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Oto i ono:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/62vIEIin4SQHQVQPhNR90t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-TbPztqCLvYg/UE5VhM0tGzI/AAAAAAAACRI/4ZIYt1lTdic/s640/12_wzdluz%2520granicy4.jpg" height="360" width="640" /></a>
I ta zawrotka... to najważniejszy punkt dzisiejszego dnia! Wracamy:( dalej nie jedziemy. Mamy jeszcze kawał drogi przed sobą, ale od teraz to już w stronę domu.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/t2nz4Kck-R1kg6tGwMBRRd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-MGOG7IwmZZU/UE5VhZTktqI/AAAAAAAACRQ/vINvmQe7jUg/s640/12_wzdluz%2520granicy5.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jesteśmy padnięci, nie bardzo w tym momencie skupiamy się na kontemplacji doniosłości chwili. Planujemy wracać aż do Kajaran (taaa, na striptiz!!!). Tutaj jest tak przygranicznie - handlarsko-przemytniczo-mafijnie. Nie to, że z kałachami chodzą, ale takie jakieś mamy obaj odczucie i postanawiamy się ewakuować.
majkowi bardzo się chce dalej jechac:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/k0y2nNDZCfePxMmz7DU98t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-yGfg-lse4eg/UE5VD0LqqFI/AAAAAAAACKA/-gBm_3SkQIA/s640/12_granica.jpg" height="360" width="640" /></a>
Wracamy. Teraz Iran po prawej:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/iELMRNvCeajVz5ohyDqMUd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-KR3ZukmYSiY/UE5VQzqIPOI/AAAAAAAACNs/kgijclsQ-zI/s640/12_od%2520granicy.jpg" height="360" width="640" /></a>
I po zmroku już z minimalnym deszczem i bez świateł stopu mkniemy do Kajaran.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YNbmuSALzeO-XCojYosaDN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-7vNJhZNDOaQ/UE5VQl2AOTI/AAAAAAAACNg/ELlFsvYKahg/s640/12_od%2520granicy1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Uwielbiam wschodnich kierowców pozdrawiających mnie długimi po zmroku. Wspaniali ludzie!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/m4lTgS-OzvrthXZF2aH8Rd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedweb site"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-1yK3r9WSaZo/UE5VRaRZXBI/AAAAAAAACNw/i0D5iHNo574/s640/12_od%2520granicy2.jpg" height="360" width="640" /></a>
Docieramy do Kajaran już po zmroku, w barze, w którym jedliśmy podwieczorek pytamy o nocleg, tani hotel jest tuż niedaleko, logujemy się tam, motocykle do holu, my do pokoju, dziś nasi grają na Euro z Rosją. Jest jeden-jeden, rano szefu hotelu mówi nam, że się lali kibole po meczu, ale nie wie, którzy kibole wygrali.
Suszymy się, kąpiemy i spać.
I ślad:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/firIgaNkXqJqs7_ytnR5sZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-EGzavtRKLQo/UE5quuhxjeI/AAAAAAAACSQ/vs_kQvRmZe8/s640/dzien12.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzień 13
2012-06-13
Koniak / Karabach / Norawang
AM - NKR - AM
km 465
Pobudka w hotelu. Na dworze deszcz. Motocykle w holu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_01_m.jpg
Próbuję namówić beńca żeby przeczekać. Jest nieugięty. Pakujemy się, wbijamy w mokre ciuchy.
Deszcz przestał padać.
Pakujemy motocykle.
Klatka schodowa kunsztownie wykończona betonem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_04_m.jpg
Wychodzimy na zewnątrz i oglądamy nasz hotel.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_03_m.jpg
Obok pomnik.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_02_m.jpg
I okazuje się, że wieczorny zjazd po schodkach to był pikuś. Bo dziś trzeba zjechać po innych. Z zakrętem w trakcie zjazdu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_05_m.jpg
Siadam, podjeżdżam na krawędź schodów... Patrzę w dół. Ja w dół patrzę! I oddaję motocykl beńcowi. W końcu po coś te dłuższe nóżki ma.
Zjechał jednym i drugim hucułem. Zuch! (Może wstawi filmik z tego zjazdu..)
Jedziemy na stację benzynową. Tankujemy. Pada standardowy zestaw pytań - ile kubików - ile kosztuje - ile żriot... Wymieniamy bezpiecznik.. Który pada za chwilę. Pogodziliśmy się z tym. Beniec już do końca jedzie bez klaksonu i bez stopów.
W pewnym momencie podchodzi elegancki i zadbany mężczyzna w dresie Lacosta. Z sygnetami na dłoniach. Wymieniamy grzeczności i gościu - zaprasza nas na wódkę. Próbujemy się bronić - w końcu jest 8 rano! Ale jak zaatakował z nienacka propozycją: "Jesteście w Armenii - to chociaż napijcie się ze mną ormiańskiego koniaku" - wygrał. Otwiera drzwi obskrobanej rudery. Wchodzimy do eleganckiego wnętrza. Fotele kapią złotem. Telewizor ma ze 70 cali. A w narożniku stoi fontanna... No w sam raz dla nas - objazdowych brudasów.. Siadamy na kanapie. Gościu przynosi kielonki i rozlewa koniak.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_06_m.jpg
Potem bierze jednego snickersa i scyzoryk. Kroi snickersa na trzy części - podaje. Wypijamy toast za WSTRIETIU i zagryzamy snikersem. No bardzo rodzinnie.
Robimy pamiątkowe zdjęcie.
A gospodarz sięga za kanapę i wyciąga..... Kałacha. Z lunetą. Jak pozbieraliśmy kopary z podłogi - dajemy mu w podziękowaniu za gościnę dyżurną żołądkową. Broni się teraz on, ale w końcu wymięka. No i .. Znika za rogiem i wraca z .... Bimbrem brzoskwiniowym. Który dostajemy na pamiątkę.
Jedziemy zakrętami.
Potem zakrętami.
Widzimy jakieś auto na poboczu - i gościa co rzyga przez barierkę.. Może też jechali zakrętami?
Gdzieś po drodze podejmujemy wspólne postanowienie. To znaczy beniec postanawia a ja grzecznie nie śmiem się sprzeciwiać. A było mniej więcej tak:
b: Od dziś co rano będziemy walić bombę koniaku
m: Boco?
b: Jadę za Tobą jak zwykle. Nie nadążam. Zakręty łamię na kwadratowo. No jestem dupa jak zwykle. ALE dziś... Nic się tym nie przejmuję..
I tak powstała świecka tradycja porannej lufy koniaku zagryzanej snickersem.
Dojeżdżamy do granicy Górskiego Karabachu. Na granicy - paszporty i informacja że MUSIMY zameldować się w konsulacie i dostać tam wizy - bo inaczej nas nie wypuszczą.
Jedziemy. Piękna droga. Można sportami zamykać opony. I podnóżki. I wydechy. Aż tu nagle.... Koniec drogi. Szutruweczka. I maszyny co asfalt rozwijają i robotnicy uwijający się mocno.
Wjeżdżamy do Suszi. Takie miasto stare. Objeżdżamy. Zamawiamy obiadek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_07_m.jpg
Zjadamy pyszne gołąbeczki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_08_m.jpg
Jedziemy do stolicy. Trafiamy do konsulatu - załatwiamy wizę za 6 tysięcy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_09_m.jpg
Wracamy tą samą drogą. Po drodze fotografujemy jakąś studnio-fontannę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_10_m.jpg
Namaczam zaschnięte od gorąca usta...
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_11_m.jpg
Jeszcze oglądamy kościół przydrożny.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_12_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_15_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_16_m.jpg
Odciskamy swoje dłonie na murze.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_17_m.jpg
I widoczki wokół niego.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_13_m.jpg
I pomniczki wokół niego.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_18_m.jpg
Na granicy oddajemy wizę i jedziemy dalej.
Tą samą drogą co wcześniej. Niestety.
Dojeżdżamy do kościoła Norawang. http://en.wikipedia.org/wiki/Noravank
Piękna kilkukilometrowa dolina. Do tego skąpana w słońcu co właśnie zachodziło. No cukierkowo.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_19_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_20_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_21_m.jpg
Motocykle na dole grzecznie czekają.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_22_m.jpg
A my oglądamy dalej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_23_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_24_m.jpg
Tu człowiek na krawędzi.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_25_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_26_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_27_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_28_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_29_m.jpg
Tu jakiś turysta wkradł się w kadr.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_30_m.jpg
A tu mur jak piksele uroczo wygląda.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_31_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_32_m.jpg
Cały czas łaził za nami jakiś gość na szczudłach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_33_m.jpg
A na drzwiach mieli wydrapane deski.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_34_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_35_m.jpg
Kończymy oglądanie i napieramy dalej.
Kupujemy w przydrożnych kramach wino.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_36_m.jpg
Które pani zasysa z baniaka i przelewa do dwulitróweczki po coli.
I wódę truskawkową.
Na drodze widać auta ze znakami UN i Red Cross.
A przydrożne miejscowości ładne są.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_37_m.jpg
Więc zaglądamy za barierki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_38_m.jpg
Jak zaczyna się zmierzchać - zjeżdżamy w pole i w dolince urządzamy piknik.
http://majek.riders.pl/201206/min/d13_39_m.jpg
Kuźwa coraz bardziej mnie zarażacie Yamahą :D. Normalnie klasa Pany :bow:
Super relacja, moze i ja, kiedyś,,,,,:drif:
Oj, nie zdążę teraz wrzucić mojej wersji dnia, ale na szybko małe dementi, bo tu majek pojechał z licencją poetiką:)
Koniaczek o poranku - świetna rzecz, ale aż tak krytycznie o swojej jeździe to bym się nie wypowiadał:) owszem, mogłem coś tam wspomnieć, ze odczuwam niewielki dyskomfort w związku z nowym motocyklem, kostkami i winklami:) ale że dupa? że nie nadążam?
sama jesteś dupa!
a wódka od baby była malinowa, a nie truskawkowa - sami widzicie - on wszystko zmyśla!!!
cmok!
:)
wrruuummmma wódka od baby była malinowa, a nie truskawkowa
a to jest jakaś różnica? :devil:
O to to ... Pięknie Pany czekamy na więcej a jak jeszcze dopiszecie jak się motongi
sprawowały tzn. co ony na "wschodnie" paliwko itepe to będę(dziemy) silnowato wdzięczni
Kuźwa coraz bardziej mnie zarażacie Yamahą . Normalnie klasa Pany A ten cytat miał być jako pierwszy ale.... nie wyjszlo
No się zebrałem i obejrzałem filmiki z tego dnia - a nudne, bo sam asfalt dzisiaj - ot, dojazdówka.
Ale coś tam wybrałem.
Na start - wyjazd po schodach. Normalnie po schodach, to się zjeżdża jak z górki, właściwie nie czuje się różnicy. Ale tu był zakręt, a kamera, która zrobiła poniższe zdjęcie stoi na wielkiej, betonowej donicy, zwanej gazonem, która tylko wołała do nas: no, rozpędźcie się chłopaki choć trrrroszke;)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Zk6x-A6f-o3tVGpaJ9lho94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-b7e_n7CQnWw/UFzDMj7Nj2I/AAAAAAAACUA/FO_QNmKYWuA/s640/13_a%2520start%2520z%2520hotelu1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem wzmocnieni koniaczkiem od miłego pana z kałachem rozpoczęliśmy mozolny powrót na północ, do Goris. Specjalnie wrzucam sporo zdjęć, żebyście poczuli, to co i my czuliśmy:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/9j427v3pOE-kHxcyCaPcQN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-etLnBdpp1ZE/UFzDM4aKvVI/AAAAAAAACUM/bxrsHLDWOkI/s640/13_do%2520Goris.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/mP80ttYf9kkglJYrMd7mmd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-wf9MLLKw14c/UFzDNLa14XI/AAAAAAAACUU/3fSTY5E2_F8/s640/13_do%2520Goris1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/1p_QTeg8qV7eWFHoV_uwBt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-U5i_F5DKyhI/UFzDOa-Zj_I/AAAAAAAACUk/D-KIUIXDAiQ/s640/13_do%2520Goris2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/kKAcTDlWZSdBC4lQhItBEt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-NYlkOyuEhQ4/UFzDOYzvIcI/AAAAAAAACUg/28k6LsrVxgM/s640/13_do%2520Goris3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Taaaa, my to byliśmy po koniaczku, więc nam się podobało, ale Państwo przed telewizorami - zapraszamy do przyłączenia się do pani:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/lejdUPLejNuNiXe2s6Fbh94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-sVzV-xWYOHE/UFzDQCAxAVI/AAAAAAAACU4/zyf2zwp5eqc/s640/13_do%2520GorisPaw.jpg" height="360" width="640" /></a>
Po drodze mijaliśmy fajnych tubylców:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/R85mtv-F30hE23LtCfmm4N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedweb site"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-egYmLFX-FDU/UFzDO3Qh1gI/AAAAAAAACUo/37Y4ZD4gbNw/s640/13_do%2520Goris4.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/EIbPL720zHoqoY-YjIfsCd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-Q0A4OtAyPLQ/UFzDPiv7aDI/AAAAAAAACUw/bTADKyjnJxQ/s640/13_do%2520Goris5.jpg" height="360" width="640" /></a>
A potem już skalny mostek, z którego jest niedaleko do Goris (operuje nazwami miast, co niewiele mówią, ale na dole posta jest mapka - mozna zerknąć).
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/_pavgrun-iQTZEudeWhhO94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-dsiCp8qbKZU/UFzDQoSdwwI/AAAAAAAACVQ/wee8CXEsdQ0/s640/13_do%2520Goris6.jpg" height="360" width="640" /></a>
A z Goris w prawo do Górnego Karabachu. Dla odmiany sporo winkli i ładne widoki. O, i góry! Tam też mają góry.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/GGTkruOBAWHlehQVn43sFN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-OB70C8Q0qOE/UFzDQ5Db6vI/AAAAAAAACVM/5sCAAMGk_7I/s640/13_do%2520karabachu.jpg" height="360" width="640" /></a>
Ale widoki się poprawiają, jest i kościółek
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/lHPjokcqRjk2VkxwEiyG2d4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-QnCwdCNIm4o/UFzDQ_FTC3I/AAAAAAAACVE/WiAKm7lqR7k/s640/13_do%2520karabachu_cerkiew.jpg" height="360" width="640" /></a>
o, i to różowe dobre. Pięć, aaalbo nawet szesć!!!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/7_GbGfOPnpYPNgOUhi-FHt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-wtzDRfD-c7o/UFzDR8DytiI/AAAAAAAACVg/-dvJsBa73M4/s640/13_do%2520karabachu_laska%2520w%2520rozowym.jpg" height="360" width="640" /></a>
Dobrze, że zwolniliśmy przy pani Różowej, bo zaraz z nią stali
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/0zBl7JW131m1DAvvWiWVmN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-_vN5ZNtK0kQ/UFzDSJsHSuI/AAAAAAAACVc/mNMbI7p5rP8/s640/13_do%2520karabachu_policja.jpg" height="360" width="640" /></a>
Nas pewnie i tak by nie ruszali, ale pani w różowym i tak dziękujemy:)
Po drodze odwiedzamy to Suszi, ale z kamerek nic ciekawego tam się nie zarejestrowało, obiadek był pycha! Te gołąbki w liściach winogron polane zsiadłym mlekiem. No czad.
Potem stolyca - Stepanakert.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/JSyh7gNYgA41Z_P_XfY1Rt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-lluU6mQ7P68/UFzDS3B2CYI/AAAAAAAACVs/0Fb7H_3rVKA/s640/13_do%2520karabachu_policja_stepankert.jpg" height="360" width="640" /></a>
Nic szczególnego. Znajdujemy urząd, załatwiamy papiery - wnosimy opłaty i wyjazd na abarot całą drogę z powrotem w stronę Goris.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Dj0T2jqELpf2kliUwkl_q94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-juOxROmhN04/UFzDTQ3RtyI/AAAAAAAACVw/1V1-l6iRaR4/s640/13_do%2520karabachu_powrot.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/CbPu-cnfju2-ZOsblyZm694ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-g9UcUzpg5r8/UFzDToETE9I/AAAAAAAACV4/hSB1aXU72QE/s640/13_do%2520karabachu_powrot1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Widoczki cudne, asfalt malina - jeśli jest:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/4wDTTQVYvi2dgNzzPTP1tN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-xwiNEFy2aVU/UFzDUN8s9eI/AAAAAAAACV8/qtRafSGwqKI/s640/13_do%2520karabachu_powrot2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BuZE3Knckwhs8lzY8VsGw94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-Io_CxpCjmB0/UFzDUrPnxkI/AAAAAAAACWE/1EB-tMBR9D0/s640/13_do%2520karabachu_powrot3.jpg" height="360" width="640" /></a>
W końcu docieramy do 'granicy' Karabachu, pokazujemy panom papiery, czyli tak naprawdę, czy zapłaciliśmy za pobyt i miło żegnani oddalamy się na zachód w stronę Goris.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/O-VHwyNoD4KG9YwtQAe6eN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=emb edwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-FniUsCzDt3k/UFzDUzhNjvI/AAAAAAAACWQ/CZ5IHpfXjiI/s640/13_do%2520karabachu_powrot4%2520posterunek3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Mijamy Goris i jedziemy tą samą drogą co wczoraj na ten tam Yegenbandzior, czy jak mu tam. Droga - marzenie czoperowca: falujące wzgórza ku zachodzącemu słońcu.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/rBlFomLr1tQTeJ-oKTpnht4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-nuPtwofG2iA/UFzDVk_r_-I/AAAAAAAACWk/EpC2K7zW7qA/s640/13_na%2520zachod.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/hVW6u_8xr7VVAcGj-DgBXd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-iOckaBtAkyg/UFzDVrp4XbI/AAAAAAAACWo/J3nJMsl_w-U/s640/13_na%2520zachod1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Niee, no bardzo fajnie, tylko - oślepia strasznie:)
Czasem zdarzy się konieczność pokonania paru stromszych wzniesień
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/xkpSzQk1k5hbcDoeIqCmKN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-STT9VFh6iII/UFzDWCckl9I/AAAAAAAACWg/zqQPAfVeP5M/s640/13_na%2520zachod2.jpg" height="360" width="640" /></a>
A w okolicach Yenkbandzioru wjeżdżamy w fajne skały
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/fkiE7L9G5VQXix0dwDRCOd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-99E0RLJVUO8/UFzDXJ-tZwI/AAAAAAAACW0/cYQQs8ERlRs/s640/13_na%2520zachod3.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Jpuw0e0ADQSPDo2vnVx74N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-IpFxp-Xsz_8/UFzDXvnCxkI/AAAAAAAACW8/DKbNaSZaAEw/s640/13_na%2520zachod4.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/RHdOktvxUuS0oxcUpxCaOd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-SpNwVFfvLxU/UFzDXR5cEXI/AAAAAAAACXA/JOeczjeopV4/s640/13_na%2520zachod5.jpg" height="360" width="640" /></a>
W końcu dojeżdżamy do skrętu w dolinę prowadzącą do Norawang.
Zaczyna się wąsko
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Zaa8XjZexiO87B-2rbHaW94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-iWxnnHbfuho/UFzDHmdWJwI/AAAAAAAACSo/O2FzOtVx0yU/s640/13_Norawang.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ornbHu9dTCpnE1Eu5k6H7N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-MjCHMXem2T0/UFzDH_bLC4I/AAAAAAAACSs/_2_HVZzhOwI/s640/13_Norawang1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/CBNAWKjzta1Dq07vkJFePt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-0fduWP5XjBQ/UFzDI-9ebMI/AAAAAAAACTA/xG_T3wmPlIg/s640/13_Norawang2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/O6YgAG6nLruhqsubJ9AKFd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-wwWI64rQDvA/UFzDJQxTztI/AAAAAAAACTI/f5VAQcLckq4/s640/13_Norawang3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem się poszerza
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/dZX_4jacgoii-Wckhdj8WN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-fnVWqBcS6_c/UFzDJlHrPJI/AAAAAAAACTQ/y2Rvlb4BhF0/s640/13_Norawang4.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/k0etP_8RH7h0NvaSIhRPB94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/--e-Ii-osvWY/UFzDKMcSdKI/AAAAAAAACTc/16hO_8qwnh4/s640/13_Norawang5.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/vDOn3iPPD7E9Vq6l8G2Qr94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-LvGo8a6hUa0/UFzDKpGl7mI/AAAAAAAACTk/m8dzx2f1hs4/s640/13_Norawang6.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/lmYXKXdnp0Z904a5D8fWdd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-_szAvU_jXH8/UFzDKxdd9yI/AAAAAAAACTo/hohgNVyvYH0/s640/13_Norawang7.jpg" height="360" width="640" /></a>
W końcu dojeżdżamy do kościółka
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ULexME7hQwDpqUI-9JMQhd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-y_eoaVwh4OI/UFzDLfZGIcI/AAAAAAAACTw/SmzFtjYup4o/s640/13_Norawang8.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/l17n9N_7tAkQEAQktcp8cN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-p4RYftjqLg0/UFzDL80ywVI/AAAAAAAACT0/66PNwUF7imk/s640/13_Norawang9.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/qS7EL5vMeI0hvP1zGYoTIt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-IPFVVFbtN7k/UFzDIMRK-fI/AAAAAAAACS0/CSIy1I8SM5A/s640/13_Norawang10.jpg" height="360" width="640" /></a>
Sam kościółek - no ładny, majek wrzucił sporo fotek, ale ta dolinka...
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/gGHgC9C3bXeVZO_1sW47qd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-Z_WNPT5LDek/UFzDIcHvEpI/AAAAAAAACS4/s3r37UeKPoI/s640/13_Norawang11.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem wracam do głównej drogi i ruszamy dalej na wschód. Kupujemy wódę i wino i biwakujemy w dolince przy drodze
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ZOXwdG69vMkZP7_K25vVvd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-cC_IPRFJ-WM/UFzDYYbxC9I/AAAAAAAACXE/VmLA_pqW9Hs/s640/13_obozowisko.jpg" height="360" width="640" /></a>
Dzisiaj był dzień wyłącznie po asfalcie! Zero zjazdu na boki, ale skoro kończymy go bogatsi o 2,5 litra czaczy i 2 litry domowego wina - to przecież nie powiemy, ze był to kiepski dzień:))
No i mapka:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/pDjWgpfIwNwzGhArLWY4OpYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-oCjJjnnzaPs/UFzDiLxGwMI/AAAAAAAACXg/hinsQiGsZDM/s640/dzien13.jpg" height="443" width="640" /></a>
Zjadłem A w Stepanakert, ale już mi się nie chciało od nowa JPGa robić. Sorki!:)
PS: sam jeździsz jak dupa!
Dzień 14
2012-06-14
Ararat i miasto w skale
AM - GE
km 452
Pobudka w dolinie. Słońce romantycznie zagląda do namiotu. Na śniadanie wyjątkowo: wódka ze śledziami.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_01_m.jpg
Jakoś pozostałe żarcie się pokończyło.
Pakujemy graty. Smarujemy łańcuchy i ruszamy. Jedziemy.
Za resztkę kasy armeńskiej tankujemy. Chyba za mało kasy pobraliśmy. Przejechaliśmy 470 km na zbiorniku. Nieźle.
Zjeżdżamy z gór i na horyzoncie wyłania się Ararat.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_02_m.jpg
Czyli ośnieżony wulkan.
Szkoda, że po drugiej stronie granicy.
Napieram główną trasą na Erewań. Po prawej stronie wzgórza, po lewej Ararat. Szeroka, prosta i gładka jezdnia. Mijamy wycieczki motocyklowe. Widać, że tu może każdy dojechać.
Szukamy po lewej klasztoru.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_03_m.jpg
Kolejnego punktu obowiązkowego dla gości w Armenii.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_04_m.jpg
Ładnie tu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_05_m.jpg
Znajdujemy - dojeżdżamy, a tam... Pilnujący parkingu chcą od nas kasę! Za postawienie motocykli na parkingu i możliwość podchodzenia pod górę do świątyni? No nie. Chyba nas nie znają. Zjeżdżamy z asfaltu i robimy off-a na drugą stronę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_06_m.jpg
Piękny widok na Ararat i na kościółek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_07_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_08_m.jpg
I za darmo. Jesteśmy jakieś 100-200 metrów od granicy tureckiej i czujemy na plecach wzrok snajperów. Nie wiadomo tylko po której stronie granicy oni są.
Wracamy do głównej i kierujemy się na Erewań. W mieście kontrasty. Nowoczesność i bieda.
W banku pobieramy jeszcze garść kasy.
Na wylocie z miasta zatrzymujemy się pod budką z napisem kebab.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_09_m.jpg
Zamawiamy. Pan opieka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_10_m.jpg
I podaje. Pycha.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_11_m.jpg
Jedziemy na północ. Skręcamy na drogę w góry - mamy podjechać pod schronisko turystyczne. Podobno z tamtąd widać Ararat. Jedziemy pod górę. Droga coraz gorsza. Widoki coraz ładniejsze. W oddali majaczą góry pokryte śniegiem. Skręcamy z głównej na bok. Przejeżdżamy przez piękną dolinkę, którą płynie rzeka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_12_m.jpg
Na końcu dolinki - ruiny zamku.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_13_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_15_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_16_m.jpg
Oczywiście nie wchodzimy do środka. Zamek już widzieliśmy kiedyś. Może w Malborku.. Jedziemy dalej w góry. Mijamy namioty pasterskie i stada zwierząt. W końcu trawy robi się coraz mniej, a kamieni coraz więcej.
Nawt miejscami jest ten biały.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_17_m.jpg
Ale nadal jakiś asfalt jest.
Dojeżdżamy do schroniska, obserwatorium astronomicznego i jeziorka. No pięknie. Beniec się zamyślił.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_18_m.jpg
Jesteśmy na 3050 mnpm.
Zrobiło się romantycznie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_19_m.jpg
To teraz trzeba z powrotem - bo to jedyna droga jest. Wśród kamieni.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_20_m.jpg
Piękny strumyczek górski. Na górze śnieg.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_23_m.jpg
Na dole bez śnigu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_22_m.jpg
Aż i motocyklom się czule zrobiło.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_21_m.jpg
Tu zagadka dla globtrotuarów. Czego zapomniał ten motocyklista?
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_24_m.jpg
Odpowiedź banalna. Zapomniał wypić.
Próbowaliśmy jazdy po śniegu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_25_m.jpg
Ale szybko zrezygnowaliśmy.
Po drodze sprzęt polowy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_26_m.jpg
Odcinek dojazdówki. Nuda.
Gumri. Nic nie pamiętam.
Dojeżdżamy do granicy. Wstępujemy do ostatniego sklepu wydać ostatnią gotówkę. Oczywiście za dolary też kupujemy.
Granica bezstresowa.
Jedziemy asfaltem.
Aszalkalaki.
Zjeżdżamy z asfaltu. Kierujemy się do skalnego miasta. Wg GPSa i mapy. Jakoś jedziemy. Dojeżdżamy do małej wioski.
Stajemy pod małym kościółkiem, tuż obok dużego SILOSA.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_27_m.jpg
Zaczyna się sciemniać - a tu nie widać postępów.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_28_m.jpg
Podbiega dzieciarnia.
I tłumaczą nam na migi, że Wardzia to właśnie tędy.
Podjeżdżamy na krawędź wąwozu.. Oszjapiórkuję.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_29_m.jpg
Faktycznie dziura jak ta lala.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_31_m.jpg
I kamienista droga w dół.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_32_m.jpg
Zatrzymuję się by popodziwiać. I zabrakło mi paru centymetrów. Jednak rozmiar ma znaczenie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_30_m.jpg
Zjeżdżamy co chwila robiąc zdjęcia.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_33_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_34_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_35_m.jpg
Nawet skalne miasto trochę widać.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_36_m.jpg
I tak w dół. Po drodze robiąc zdjęcia.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_37_m.jpg
Aż do wioski.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_38_m.jpg
Tu parking. Piwko i z buta oglądać kamienie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_40_m.jpg
Znaczy dziury w kamieniach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_43_m.jpg
Ale dolinka z dołu wygląda imponująco. I droga którą przebyliśmy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_41_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_42_m.jpg
I nawet widać silosa z pod którego zaczynaliśmy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_39_m.jpg
Łazimy i oglądamy. Dotykamy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_44_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_45_m.jpg
I w dół trochę też..
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_46_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_47_m.jpg
I cerkiew czynna.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_48_m.jpg
I dziury jakieś. Że niby tu mieszkali??
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_49_m.jpg
Ale widoki ładne
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_50_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_51_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_52_m.jpg
Aż się pytanie nasunęło: Po co w ogóle zsiedliśmy?
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_53_m.jpg
No widoki ładne.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_54_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_55_m.jpg
A turyści tylko zdjęcia by robili..
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_56_m.jpg
Mogliby to jakoś urządzić..
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_57_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_58_m.jpg
I znów w dół trzeba iść.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_59_m.jpg
Moria czy jak?
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_60_m.jpg
Kończymy zwiedzanie oglądając jeszcze raz z dołu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_61_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_62_m.jpg
I przeciwną jakże śliczną ścianę dolinki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_63_m.jpg
Jako, że chodzenie nam nie wychodzi - zatrzymujemy się nad rzeczką na "campingu". Piszę w ciapkach bo nie było to oznakowane miejsce. Ale pozwolili się rozbić.
Zjadamy zupkę.
Popijamy browarem i czaczą.
Padam do namiotu a beniec.... Znika.
Pojawia się w środku nocy bełkocząc, żeby mu pomóc znaleźć flaszkę bo musi komuś dać. Ulegam.
Ze dwie godziny potem budzi mnie i błaga, żeby mu pomóc się rozebrać. Tu byłem nieugięty.
http://majek.riders.pl/201206/min/d14_64_m.jpg
A zresztą.. ... niech sam opowie... :devil:
PS
Pewnie że jeżdżę jak dupa. Dopiero się uczę!
Dzień 14
Na wstępie zaznaczę, że wyjeżdżając z domu powiedziałem, że jadę na dwa tygodnie. Powiedzmy, że od jakiegoś czasu odczuwam jakąś dziwną presję:)
Pobudka w dolince, śledzie na śniadanie:) i w drogę!
I pojawia się on/ona? - Ararat.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/DGjN4J6is-bJSxJuz_t9qN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsit e"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-33WFvGiAZgw/UGRmq049OvI/AAAAAAAACY8/NUlFhspbDOg/s640/14_ararat.jpg" height="360" width="640" /></a>
I bliżej:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/TIA1KxjO89I9bNZiDhfzzt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-f_znGNL2PQo/UGRmrIhd0eI/AAAAAAAACZE/xLBm0dAuu80/s640/14_ararat1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jedziemy do niego od strony południa. I naprawdę robi wrażenie i warto nawinąć tych fefdziesiąt asfaltowych kilometrów, żeby go zobaczyć.
Cerkiew pod samym Araratem odpuszczamy. Ci lokalni ciecie chcieli chyba kasę za wjazd do tej cerkiewki, tak czy inaczej olaliśmy i pojeździliśmy pomiędzy cerkwią a górą. Nic specjalnego offroadowo, ale widoczki ładne.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/KL0HayfD-K-7hsLm7cjwk94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-RpBjnTI3e34/UGRmtHE7QgI/AAAAAAAACZU/QK5i4ohQbNo/s640/14_ararat3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem na północ i wjechaliśmy do stolycy - Erewania. Nie ma obwodnicy więc musieliśmy się wbić w samo miasto.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/xyZLJ59AmBTa602VJFkfCd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-ggRa7l_BX5w/UGRmtk1rS3I/AAAAAAAACZY/S22uVXMy3Sk/s640/14_erewan.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/111367219401320249734/201206SeeIran?authkey=Gv1sRgCJDf4fGPldSj7gE&feat=embedwebsite#5792867975626975650"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-1q5GCpE9PS8/UGRmu137aaI/AAAAAAAACZo/LbM0fsWaZY0/s640/14_erewan1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Po zjedzeniu pycha kebabów wyjechaliśmy z miasta i pojechaliśmy.. nie, majek:) nie w góry:) pojechaliśmy na Aragat - mniejszą górę, podobną do Araratu. Wieeeelka góra. Na dole dołączyłem wykres wysokości z dzisiejszego dnia. Chyba bez problemu znajdziecie, gdzie jest podjazd na Aragat.
No to jedziemy:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/cJLgjHL_MFyyXnI1z3TDqt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-Y1DMjwcQF5A/UGRmkRm6duI/AAAAAAAACX8/N5wc5faPwn0/s640/14_aragat.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/6-3dA4Gm0JziWbrTTb3kM94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=emb edwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-QaSzWmRjGq4/UGRmlEErHYI/AAAAAAAACYA/VjexrG0-Qrs/s640/14_aragat1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BX4T5c0n7cHs0R_uef9PP94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-PnW9874iBXM/UGRmmdxAtaI/AAAAAAAACYQ/sqKhFLl9XFg/s640/14_aragat2.jpg" height="360" width="640" /></a>
I znów Durmitor:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/bxoCe7MQ-NZbKHRBkMawyN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-YvekffAhwdk/UGRmmC6OXaI/AAAAAAAACYI/V7uJcuG4eXQ/s640/14_aragat3.jpg" height="360" width="640" /></a>
Kamerka się zasyfiła, ale te pasterskie siedziby były super.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/iSa2QvZMIfeHXJl1lRMFmd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-Y0EJZeGYbgo/UGRmmaqXpqI/AAAAAAAACYM/D24FQgfG9k0/s640/14_aragat4.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i końcówka. Dalej na szczyt tylko górskie ścieżki - jako miękkie kaczki - odpuszczamy. Jesteśmy na ponad 3000mnpm, startowaliśmy z Erewania, jakieś 2000m niżej.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/gA1_howCLdAL0OySmcebFd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-uZsgO-rMqCc/UGRmoDwp4II/AAAAAAAACYs/_Vq45M0SuzQ/s640/14_aragat6.jpg" height="360" width="640" /></a>
FUJ! CIEPŁA!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/bFfYBY0hNzXZ5SDgh_M0lt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-VBhPfR68qEI/UGRmo_tlyCI/AAAAAAAACYg/MwI2P2ZzYEc/s640/14_aragat7.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jak sam wlazł, to niech teraz wylezie!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/6arpHL2rPi2mlzyT3MqwMd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-aIN6nDDBr7A/UGRmphVMtgI/AAAAAAAACYw/Y2f4Ap3D87s/s640/14_aragat8.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i zjeżdżamy. Drogę przebiegł mi wielki wąż. Widać go na fotce. Porównajcie jego długość z furtką przy tej zamkniętej bramie. No spory był.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Fq-kA_aNqW8vceCWuh_D7t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embe dwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-7GyyDWpARsA/UGRmqM7qwYI/AAAAAAAACY4/qoFQxmWPm4I/s640/14_aragat9%2520waz.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem droga na Goris i do granicy. Trochę nudna. Tu majek zdradziecko mnie zaraz wyprzedzi.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/QIFisskXXyRhUo0uRMRK6t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-4Z6EWgkzjak/UGRmu7ndXAI/AAAAAAAACZs/44hcQDx1b8Q/s640/14_gruzja.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem granica. Przed granicą zakupy - koniaczek i takie tam. Granica pełny luz. Potem w Gruzji znów nuda, a tuż przed Ashalkalaki w lewo na szutry w stronę Vardzi. Szuterki fajne, ale kurzyło, więc foty nijakie.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/-7IccxENtdGVP2VylYlD4t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=em bedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-kc2weKd-lXA/UGRmvbE9BRI/AAAAAAAACZw/wIxxkP2I4TQ/s640/14_szutrem%2520do%2520silosa.jpg" height="360" width="640" /></a>
A tu poczuliśmy się jak w PL - ktoś posadził w stepie las, taki chamski, pod linijkę jak u nas. Brzydal.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/riwHwD00BsQNXRIvz0MAod4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-Lftzl2q2wHk/UGRmwRE9tuI/AAAAAAAACZ0/C5wE5VaQEGg/s640/14_szutrem%2520do%2520silosa1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Aż dojechaliśmy do doliny, na której drugiej ścianie było miasto skalne.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Udcc4XvlQ6USNRQ_aBNwMd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-3EimHUp7URw/UGRmw8VEKlI/AAAAAAAACaA/bPy0MH2Duq4/s640/14_w%2520dol.jpg" height="360" width="640" /></a>
Trzeba tam tylko zjechać. Bardzo polecam wszystkim tę drogę. Sama w sobie nie jest trudna, ale przepaście tuż za krawędzią drogi, zwłaszcza na agrafkach sprawiają, że nikt się nie nudził.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/e6znsRqh5xMbYZJ2RwKF994ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-u9mz9D4h2_E/UGRmx50KwKI/AAAAAAAACaI/U_QqBIzVMyk/s640/14_w%2520dol1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/2P36_5zc3Q1zpoAg19LXLN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-p0LJ1fIiknM/UGRmy5Txf9I/AAAAAAAACaQ/wgKZR63u5_0/s640/14_w%2520dol2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Z8so9r8oaU7ankG3YN7fsd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-Z-9NxkCtGEw/UGRmy96UXhI/AAAAAAAACaU/oIfeGscNhFY/s640/14_w%2520dol3.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i potem zwiedzanie skalnego miasta - bez rewelacji i biwak obok knajpki nad samą rzeką. Na początku nic nie zapowiadało późniejszych wydarzeń. Ot, kolacyjka, pifko, czacza.
Potem majek zgłasza, ze już czas chrrrr, a ja czuje, że coś jest nie tak, że jeszcze nie czas na namiot. Siadam z browarem nad rzeką. Śliczna jest. Jeszcze górska, ale już nie taki hałaśliwy wariat-potok. Podchodzi jakiś Gruzin. Zaczynamy gadać. No, ale co jak tak sam tu siedzę, oni tam przy stole... Niby się migam, ale w końcu idę.
No i się zaczyna - serki, pomidorki, wódeczka, czacza, co tam kto lubi. Jest ich pięciu, super gadają po rusku. Są dziani, to nie są fajni lokalersi spotykani przy drodze. Gadamy jak zwykle, o wszystkim i o niczym. Dowiaduję się, że należą do ścisłej opozycji wobec Sakaszwilego - obecnego prezydenta Gruzji. Potem pamiętam coraz słabiej. Obdarowuję ich naszą wódką, oni nam dają koszulki z jakimś tam gruzińskim napisem. Fajne. Mówią, że jak gdzieś się pojawimy w tych koszulkach, to wszelkie drzwi staną przed nami otworem, w całej Gruzji.
Dalej, to tak jak majek pisał.
I nie pomógł mi zdjąć spodni z butów enduro - cham! z kim ja jeżdżę. Taki kolega.
Padam spać. Czuje, że ranek będzie wspaniały:)
I jeszcze obiecany wykres wysokości:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/1rG1k6PkB5bR4_PekoTD1ZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-DlvL6DL-aPU/UGRnEkDGsUI/AAAAAAAACa4/lGL2QybaXj8/s640/dzien14_wykr%2520wysokosci.jpg" height="377" width="640" /></a>
Wjazd na Aragat widać między 150-200km, no i zjazd w dolinę do Vardzii też ładnie wygląda.
I track:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/NDvGlS99-eMM4CCjSFMQGJYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-zGAPJ6hy-ZY/UGRnElgTIEI/AAAAAAAACa0/WUmGPQSqDzw/s640/dzien14.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzień 15
2012-06-15
Hej w góry w góry!
GE
262 km
Jak co dzień pobudka.
Tym razem okraszona chorobą wysokościową beńca.
Czekałem cierpliwie aż pierwsze objawy miną.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_01_m.jpg
Beniec zamówił miejscowe oranżadki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_02_m.jpg
Jak butelki wyschły - spróbowaliśmy metod alternatywnych.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_03_m.jpg
W końcu jakoś poszło.
Na śniadanie chleb z serem, piwko.
Przed jazdą tradycyjny koniaczek i ruszyliśmy.
Najpierw był jakiś zamek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_04_m.jpg
Potem spotkaliśmy kolarzy z kraju.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_05_m.jpg
Po pogaduszkach i wypiciu kielicha za powodzenie dalszej drogi - pojechaliśmy dalej.
Po drodze był jakiś zamek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_06_m.jpg
I pomnik królowej Jadwigi. Albo jakiejś innej - ale nie schodziliśmy z motocykli.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_07_m.jpg
Popatrzyliśmy na mapę i beniec twierdził, że mamy jechać asfaltem dokądśtam.
Zaperzyłem się i przekonałem go do jazdy inną drogą. Mniej asfaltową (wg mapy).
Dojechaliśmy do miejscowości Akhaltsikhe i skręciliśmy w stronę gór - w stronę rezerwatu. Droga asfaltowa.. Potem jakby mniej.. Aż dojeżdżamy do szalbanu. Przy szlabanie leśniczówka.
Podchodzi leśniczy i spisuje nas.. Okazuje się, że on tu dba o las i pilnuje, żeby ten kto wjeżdża też wyjechał.
Daliśmy się spisać, i zostaliśmy zaproszeni na wódeczkę.
Że niby droga kręta to łatwiej będzie jechać.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_08_m.jpg
Wypiliśmy i pogadaliśmy. Jednak Kaczyński zrobił nam tam dobry PR.
Jak ruszaliśmy do szlabanu dojechała łada i mercedes - nie wiem dokąd chcieli jechać. My zresztą też nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy.
Zaczęły się góry.
I widoki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_09_m.jpg
Po drodze pragnienie zaspakajaliśmy w strumieniach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_10_m.jpg
W górach motocykle się pasły.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_11_m.jpg
Droga była raczej górskim szlakiem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_12_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_16_m.jpg
Za to trawniki zieleniały.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_13_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_15_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_17_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_18_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_19_m.jpg
Zdjęcia na tle gór są fajne.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_20_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_21_m.jpg
Na jednym ze zjazdów po kamieniach oparłem się o bandę - znaczy gleba.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_22_m.jpg
Ale pojechaliśmy jednak dalej.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_23_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_24_m.jpg
Po drodze mijaliśmy kowbojów na koniach i osłach. Naprawdę zacny to widok - gość na koniu z miską cynową przytroczoną do siodła.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_25_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_26_m.jpg
W pewnym momencie okazało się, że nie domknęliśmy sakwy i .. Zgubiliśmy flaszkę z żołądkową. Na szczęście poszukiwania okazały się owocne i odzyskaliśmy zgubę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_27_m.jpg
Na szczycie (albo w okolicy) spotkaliśmy dwa pajero z rodzinkami. Nam było nie łatwo wjeżdżać - oni mieli ubaw po pachy. No i nieśmiertelny transit - tak spotkaliśmy transita na kamienistej serpentynie. Kamienistej czyli dwa kamienie na szerokość drogi.
Beniec też był w górach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_28_m.jpg
A krajobrazy były.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_29_m.jpg
Lasy też.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_30_m.jpg
I motocykliści.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_31_m.jpg
Kawłki gór były bardzo blisko.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_32_m.jpg
Niektóre choinki miały brody do samej ziemi.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_33_m.jpg
Robiliśmy wiele postojów. A niektóre przy uroczych wodospadzikach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_34_m.jpg
Po kilku godzinach po górskich serpentynach - zaskoczył nas znak drogowy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_35_m.jpg
Aż dojechaliśmy do SUPERhiperMEGA gładkiego asfaltu.
Nie potrafiliśmy się na nim odnaleźć. Wjechaliśmy do jakiegoś kurortu. Nowe hotele, place zabaw, restauracje. Beniec zapatrzony w cywilizację LEDWO dostrzegł kolczatkę rozłożoną na asfalcie. Dym poszedł spod kostkowych opon, na zblokowanych kołach wykonał skręt i minął kolczatkę o 20 cm. Ja mając czas i miejsce wcelowałem w furtkę. UROCZO.
Zatrzymujemy się w małym sklepiku i kupujemy wodę borjomi - taka miejscowa nałęczowianka.
Całkiem znienacka po 130 km przejechanych na rezerwie beńcowi kończy się paliwo. Dolewamy z bukłaczka i w Kutaisi tankujemy.
Po czym wyszukaliśmy MCDonalda (wierząc w WiFi), ale zjedliśmy w okolicznej budzie. Jak zwykle było pysznie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_36_m.jpg
Po czym oczywiście wstąpiliśmy na WiFi okraszone drobną kawą i lodzikiem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_37_m.jpg
I tu największa tragedia wyjazdu. Beniec zgubił/ zostawił chusteczkę. Niebawem zorganizujemy wyprawę ratunkowo-poszukiwawczą.
A potem pojechaliśmy dalej na północ. Licząc, że tym razem Kaukaz się nie upomni o opady.
Nawigujemy na saminiewiemynaco, byle kierunek utrzymać. Asfalt coraz dziurawszy - tak jak lubimy.
I tak w pięknych okolicznościach przyrody, jadąc drogą bitą - piaszczysto-gliniastą dojechaliśmy do standardowego momentu postoju - czyli godziny przed zmrokiem. Akurat byliśmy nad piękną górską nad wyraz szeroką rzeką.
Zjechaliśmy na pole nadrzeczne.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_38_m.jpg
Nalałem wieczorną porcję czaczy.
Nazbieraliśmy chrustu na wieczorne ognisko.
Zaczęliśmy rozstawiać namiot.
A tu nagle NIESPODZIANKA.
Podjeżdża Hyundai. Wysiada z niego 3 gości. Mają policyjne koszulki polo i klamki wetknięte za paski.
I tłumaczą nam, że my tu nie możemy nocować.
Że wilcy i niedźwiedzie. I w ogóle to musimy już jechać. I że oni nas odwiozą do granicy okolicy gdzie już będzie bezpiecznie.
A my już dość jazdy mieliśmy.
No ale cóż. Na władzę nie poradzę.
Wypiliśmy dla kurażu żeby się nie rozlało i ruszyliśmy za policjowozem.
I tak przeciągnęli nas jeszcze ze 20 km. Potem się zatrzymali i kazali jechać dalej. I powiedzieli, że dzwonili do kolegów z miejscowości następnej żeby nas odebrali.
No to pojechaliśmy.
Po ciemku po piaszczystej drodze.
I już po kolejnych 15 km dojechaliśmy do wsi, gdzie już wolno było nocować.
Ale jak jedna miejscowa starowinka zaproponowała nocleg z banią - nie trzeba nas było prosić.
Oczywiście bania okazała się prysznicem ale i tak było pięknie.
Miejscowi policjanci jeżdżą fajnymi autami. Beniec nawet chciał się zamienić.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_39_m.jpg
Sypialnia nam się podobała.
http://majek.riders.pl/201206/min/d15_40_m.jpg
Umyliśmy się w ciepłej wodzie a ja nawet obciąłem paznokcie.
Więc poszliśmy spać.
Mało kilometrów, za to po PRAWDZIWYCH GÓRACH.
Dawać - bo mnie się strasznie podoba ta fotorelacja :drif:
łooooboszzz, co to był za poranek.
Dobrze, że kaca nie miałem. Kac pewnie dopadłby mnie za pare godzin, na razie byłem nadal elegancko rozbawiony. Piwko i łeb w rzece zdecydowanie pomogły.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/856zZsKukYrZg5XLyEu7KN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-vpU6dqEyTj0/UGx-LFN3vlI/AAAAAAAACbg/JhP4INeUb6I/s640/15_a%2520poranek.jpg" height="360" width="640" /></a>
Odnośnie wczorajszej popijawy - dziś pisząc relację wiem dużo lepiej z kim piłem. To byli członkowie Gruzińskiego Marzenia, które w parę miesięcy po naszej wycieczce wygrało wybory. Więc teraz ich koszulki, które przywieźliśmy do Wawy są trendi:)))
Wracając do wycieczki - zapytaliśmy lokalersów, co znaczą napisy na naszych nowych koszulkach, bojąc się, że to coś wieśniackiego. Powiedzieli, ze to opozycja, Gruzińskie Marzenie, że to oszołomy bez szans na zwycięstwo. Celnie.
W ogóle z rozmów z ludźmi, które tam odbywaliśmy, to mogłoby się wydawać, że partia, której lider jest 'trochę ruski' w ogóle nie ma szans. Ale my gadaliśmy tylko z prostymi ludźmi na wsiach, widać duże miasta myślały inaczej.
Dooobra, dość polityki.
Ociężale się zwijam, majek wykazuje sporo cierpliwości - dzięki!
Ruszamy. Nie jest łatwo. Droga jest bardzo wąska, a majek jedzie bardzo szybko. Ledwo daję rade:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/2MLwd8glzkJOWWsNN56OAN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-tIM8Igo1Feg/UGx-MkMIK6I/AAAAAAAACb4/2iBcNz2rHow/s640/15_b%2520asfalt.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Frww4fPFCyrn8bP85u0h094ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-zsRQjtrD--g/UGx-Ls0z7yI/AAAAAAAACbk/7Kjq1dDPQ0A/s640/15_b%2520asfalt%2520krowy.jpg" height="360" width="640" /></a>
To nie był dobry pomysł, żeby tak jechać, ale terminy gonią. Dodatkowym minusem był fakt, że wg map do Kutaisi mieliśmy asfalt. W terenie to spoko, na asfalcie jest niebezpiecznie.
Rowerzyści:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/bKWgeuCchrPBBkBae5dIQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-j_bYfEOsp2w/UGx-L6IyphI/AAAAAAAACbs/lx4qGrrpCKM/s640/15_b%2520asfalt%2520rowerzysci.jpg" height="360" width="640" /></a>
Gadamy z nimi krótko, od razu widać, jak inne to podróżowanie. Inne, nie znaczy, że gorsze. My wczoraj mijaliśmy Ararat, Erewan, Aragat, przedwczoraj byliśmy w Karabachu, a dzień wcześniej pod Iranem. Oni za to o wiele więcej mają kontaktu z ludźmi, jeżdżą po górach, mieszkają u pasterzy, boją się ich psów. My przed psami zwiewamy - oni muszą się bronić.
Lecimy dalej.
Zjeżdżamy w stronę żółtej drogi, która miała nas pięknie zaprowadzić do Kutaisi. Na mapie wyglądała ślicznie, myśleliśmy, że będzie asfaltowa. Taaak, majek też tak myślał, tylko, że teraz znów przebiegł maraton i znów mu się wszystko w łebie pobełtało.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/yWYNqU_F7vaLfVfY0Chq6N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-_rwAoqBktNQ/UGx-MX8BWKI/AAAAAAAACbw/wZi-YpO2FRU/s640/15_b%2520asfalt%2520w%2520g%25C3%25B3ry.jpg" height="360" width="640" /></a>
Asfalt przechodzi w szuter, szuter blokuje szlaban. I jowialny pan leśniczy - przegość!)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/sxZp7anMqeezmsHOOfl5dt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-2LWOf8ieqkE/UGx-OkmvflI/AAAAAAAACcQ/XvRmoUs0WeQ/s640/15_c%2520lesniczy.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ae51FHQ-S0LO8HhmIBIHm94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebs ite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-1Ekk5BTzoSM/UGx-NnhqQOI/AAAAAAAACcE/yLN5-VjfBQg/s640/15_c%2520lesniczy1.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i znów mam spokój - kac nie dogoni przez następne parę godzinek:) Uwielbiam biesiadowanie z Gruzinami.
Lecimy w góry. Najpierw jest pod górę. Stromo. Większość fotek wygląda, jakbyśmy jechali po alejkach w parku. One kłamią, jak majek!:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/CrYwAWH6IwkJxDF_spg6PN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-2lgFpXg81sc/UGx-Ov34fmI/AAAAAAAACcM/i9NFM9fAq4Q/s640/15_d%2520pod%2520gore.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ZpssSNLtF0AVjPKEWqBwhN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-AyYTfh2dOWE/UGx-PRTGxSI/AAAAAAAACcc/FwoqEgVAk80/s640/15_d%2520pod%2520gore1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/W66JuSyoZLU0lP_3xJqsQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-hXE3SoGryUI/UGx-Tq5xdJI/AAAAAAAACdc/ASdx93t3SHQ/s640/15_d%2520pod%2520gore2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/XhdHyI8betN_Kz86Ixmj4N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-mYXWINGiiw8/UGx-UJkxwzI/AAAAAAAACdk/c5dAzwdhyK8/s640/15_d%2520pod%2520gore3.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/NvZQmftcwtlchKr4HV_dOd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-FdqYu5H45I0/UGx-WCY1fII/AAAAAAAACd4/l0Br4AZC2Xk/s640/15_d%2520pod%2520gore4.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i w końcu las ustępuje łysym połoninom.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/1NSp-jFcBjnXSTdjkXk1ct4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedw ebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-boUjHfOVuSo/UGx-VaeeUOI/AAAAAAAACds/vvCPqjgnhMk/s640/15_d%2520pod%2520gore5.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3kPdx0qTVhmA4C_KiPJoLN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-bQ7WOoROol8/UGx-Vzt3J6I/AAAAAAAACeA/V4C7tdZ0q84/s640/15_d%2520pod%2520gore6.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/_G17YFgi2T10pPNZG5P8294ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-FXDEHKw73aI/UGx-Wcsl_fI/AAAAAAAACd8/61Wswt-7duk/s640/15_d%2520pod%2520gore7.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/FifLwXhORgbqueqT0Fcq_94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-SETOZ2uxGyo/UGx-XMMcc9I/AAAAAAAACeM/Wfe7Vtg1AYM/s640/15_d%2520pod%2520gore8.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/lUcqr5diUJ6FDgemMLeAId4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-sVSEXBcL-rw/UGx-XryBVYI/AAAAAAAACeY/BPtNkwHNMyQ/s640/15_d%2520pod%2520gore9.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/6gJF6G8oUzUmvfzoKrO2zt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-iB1Hi3hS1UQ/UGx-QKxgXlI/AAAAAAAACco/CB0AYifewkM/s640/15_d%2520pod%2520gore10.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/NORa107KFRZihq0ds3h2Xd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-ixYfBoFOIDI/UGx-P4xkWNI/AAAAAAAACcg/4rv9smjqz34/s640/15_d%2520pod%2520gore11.jpg" height="360" width="640" /></a>
I po co jechać taki kawał? Koło nas, na Zakarpaciu też takie widoki dają:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/VeqzpUqAu-TIf9e8aKU9jd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsit e"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-TnTBea1uxB4/UGx-Qlgh_dI/AAAAAAAACcs/4yJBWyiIRKw/s640/15_d%2520pod%2520gore12.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YUyIPLXxbunos5dU3Blsyt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-LIEPL0fizXw/UGx-QzhcxVI/AAAAAAAACcw/uIHvBNVSloI/s640/15_d%2520pod%2520gore13.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/RCSZVDaTbfjDRTmoyfOkht4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-pR4nnowpP-c/UGx-RsiPbtI/AAAAAAAACdA/0nICU7HNPx0/s640/15_d%2520pod%2520gore14.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/JmNynTvBKnBv7MRM9uPPmN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-71-b5bL5G5I/UGx-R2WjVTI/AAAAAAAACdE/-F5I_HoPPsI/s640/15_d%2520pod%2520gore15.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/LKPSPbrpQv01gQ_E9YgBJt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-NFPRLwsIwwE/UGx-SdbxkGI/AAAAAAAACdI/uEjLj_dg8oQ/s640/15_d%2520pod%2520gore16.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i w końcu jest - PRZEŁĘCZ i za nią widok na północ - te góry na horyzoncie, to chyba znowu Kaukaz!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/TJwnlCqecU6OHP68Y78SCd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-WIszdpuegFM/UGx-SwAGXII/AAAAAAAACdM/XUKwHGMD7Vk/s640/15_d%2520pod%2520gore17%2520-%2520przelecz.jpg" height="360" width="640" /></a>
Teraz proszę się wygodnie rozsiąś, można drzemać, bo będą foty ze zjazdu - znów za dużo, znów prawie takie same - przykro mi:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3ljvsq1KSjNN8An3RbSBq94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-fEbK-_VRFrQ/UGx-YEurdJI/AAAAAAAACeQ/MwQazHC-xJg/s640/15_e%2520w%2520dol.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/xYpYGkaJ_hmXcJIThgXvnN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-WgJYyOa-ekk/UGx-YtyvnWI/AAAAAAAACek/RYCq8we6BRA/s640/15_e%2520w%2520dol1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/lxNU0XzTSyGY-L8VwZrEFN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-Ccv8ubnddNY/UGx-ZcinOoI/AAAAAAAACes/hu0fhUMUpc4/s640/15_e%2520w%2520dol2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/82VyiAj56h-dm_v6Q8BPiN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-rlnNVb1K-yE/UGx-Z68sQjI/AAAAAAAACfA/iTOYJuiaOD0/s640/15_e%2520w%2520dol3.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/V5upsggWyiNNCNiEll49Lt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-S5Aj8FP40bA/UGx-anMMS9I/AAAAAAAACe8/ylRH3A-hONA/s640/15_e%2520w%2520dol4.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/EyO0e-tcS9QLiLhPeSxxxd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwe bsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-gqoW4JhSUr4/UGx-bDqreeI/AAAAAAAACfI/LUi5vXUQHWk/s640/15_e%2520w%2520dol5.jpg" height="360" width="640" /></a>
Pozdrowienia dla GPS.TSZODA.PL
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/WZQ89qTOeNH247ocd6VvTN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-sXzO72F5tPI/UGx-blyNCfI/AAAAAAAACfM/Q9Wyw6QwFeM/s640/15_e%2520w%2520dol6.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/WP5v-oMWuFuy1lB0C5PT2t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedw ebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-YMKF6DEZO2U/UGx-cL_7X_I/AAAAAAAACfY/Y0n3tXvwinw/s640/15_e%2520w%2520dol7.jpg" height="360" width="640" /></a>
Już się znowu drzewiaście robi
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/qJD56P15vhJxwbVLOprwVN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-0RAEca-CBe4/UGx-dKVKM4I/AAAAAAAACfc/CRlXm4t9ICg/s640/15_e%2520w%2520dol8.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/5bT0xxDMB2EMg_ypnpG1et4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-JA2jK_yIowY/UGx-dmhi1uI/AAAAAAAACfk/uEe56D7Rods/s640/15_e%2520w%2520dol9.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/b0lTZtsW5eIlOQkwT3BSQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-vJ0PtxurjOQ/UGx-ZK53GUI/AAAAAAAACew/ObJa99CUUEU/s640/15_e%2520w%2520dol10.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i dojechaliśmy do cywilizacji.
Nie ma to jak polatać po górach. Alkohol wyparowany, kaca brak - możemy zaczynać od nowa.
Podczas postojów zastanawialiśmy się, czy dali byśmy tu radę bez kostek. No bo tyle km nawijamy po asfalcie na kostkach jak durnie, czy to warto, żeby tutaj przez pół dnia polatać? Ogólnie, bez kostek dałoby radę. Ale dla nas najlepszym wnioskiem okazało się sparafrazowane, stare porzekadło:
"JAZDA W TERENIE BEZ KOSTEK, JEST JAK CAŁOWANIE LWA W DUPĘ. PRZYJEMNOŚĆ ŻADNA, A RYZYKO UTRATY ZDROWIA - BARDZO DUŻE" amen.
Potem przejazd przez ten kurort, moje hamowanie przed kolczatką:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/y7ih6r5bLTUjJiuAs0CRat4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-yvzYyq06fT8/UGx-e83ARGI/AAAAAAAACf0/NWiGkw219-E/s640/15_f%2520asfalt%2520kolczatka.jpg" height="360" width="640" /></a>
I asfaltem śmigamy na Kutaisi
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/QiGwG-TGHMFktlIy2K5L794ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwe bsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-wUL-Q8cVaFw/UGx-fRaww8I/AAAAAAAACf8/Ss2A2e_99p0/s640/15_f%2520asfalt1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Drzewko ścięli.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/nACSEKveeJ3fDKlnDCXcgN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-msTfxzaWIgQ/UGx-f5O-CSI/AAAAAAAACgE/MlvkD9iYFoc/s640/15_f%2520asfalt2.jpg" height="360" width="640" /></a>
I lądowanie pod MakŚmieciem w Kutaisi.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/G9F2bUimmekG9qcU9BLapt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-krkKbfuEMas/UGx-genJhgI/AAAAAAAACgI/2hNtXL7ilAI/s640/15_g%2520kutaisi.jpg" height="360" width="640" /></a>
A tragedią było nie zgubienie husteczki, tylko bufy. Bez bufy źle mi się jeździ. Zrobiłem sobie zastępczą z obciętej nogawki kalesonek Brubeka, ale piła.
Z Kutaisi na północ, dziurawy asfalt, szutry, lecimy w stronę gór (tak dla odmiany:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/OzKs8QB0_iuCqzz3KBEJmt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-nvWNR4dmDBs/UGx-guOCFXI/AAAAAAAACgc/2HHllIE04qQ/s640/15_h%2520do%2520mestii.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/iqJ6xdbdBwUm74sYbHx8Mt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/--MPjH8beKe4/UGx-hYJIUZI/AAAAAAAACgg/NnIJI0-OEG0/s640/15_h%2520do%2520mestii1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Historię z obozem nad rzeką i policją majek opisał, o dziwo bez zmyślania. Dodam tylko, że panowie byli absolutnie uprzejmi. To nie były groźby i rozkazy, żadnego straszonka. Grzeczne prośby. Ciekawe, co by było, jakbyśmy jednak się postawili i powiedzieli, że nie.
Ale, że my fajne chłopaki jesteśmy, to nie było 'sprawdzam'.
I spaliśmy w wyrku, a nie na kamieniach nad rzeką.
I jeszcze wykres:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/XMi3iI6dzrqPw_bk2qY7gpYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-qOPW2MpZYrk/UGx-1TNSGpI/AAAAAAAACg4/HyTdtMdbdkA/s640/dzien15_wykr%2520wysokosci.jpg" height="381" width="640" /></a>
i mapka:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/oXELCYmRkdlT9PD0lXmcUpYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-ASBbJ0iFUpM/UGx-1Ubd37I/AAAAAAAACg8/FJrZTU7pADk/s640/dzien15.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzień 16
2012-06-16
Mestia
GE
409 km
Budzimy się w łóżkach. Naprawdę miło jest. Postanawiamy pierwszy raz użyć kuchenki gazowej. Nie, żeby była potrzebna. No ale po coś ja w końcu wozimy. I tak do śniadania dziś kawa rozpuszczalna.
W łazience spotkaliśmy sublokatorkę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_01_m.jpg
Przed jazdą tradycyjny koniaczek. Zagryzany półsnikersem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_02_m.jpg
No i jedziemy. Droga z dziurami. Asfaltu coraz mniej - ale twardo. Z reguły wzdłuż rzeki.
Jakaś zapora się trafiła.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_03_m.jpg
I rozlewisko.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_04_m.jpg
A nad rzeką górują góry.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_05_m.jpg
Pod nami ubite szutrówki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_06_m.jpg
A rzeki spływają.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_07_m.jpg
No sielanka.
Drogi czasem wyryte w zboczach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_08_m.jpg
A rzeka nadal w dole.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_09_m.jpg
W pewnym momencie widzimy przed sobą chmurę. Podjeżdżamy powoli. Nie widać wiele. Nie wiemy czego się spodziewać. Mgła jak ta lala.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_10_m.jpg
Ale to tylko chmurka na kilkaset metrów. Za nią w dolinie nad rzeką - miejescowość.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_11_m.jpg
Do której oczywiście nie wjeżdżamy bo i po co.
Dalej mamy asfalcik dla plastikow. Przez 8 km. Naprawdę śliczny. I naprawdę szkoda kostek.
Nawet jakiś pomnik postawili. Pomnik miecza?
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_12_m.jpg
Pytamy policmajstrów czy to tędy. No jak nie jak tak.
Za chwilę kończy się asfalt i zaczyna znów szuter. Trochę ubita ziemia. Trochę kamyczków. No niedzielna przejażdżka. Przejeżdżamy przez kolejne wsie. Droga coraz gorsza - ale nadal przyjemna.
Jadę pierwszy. Beniec za mną. Na drodze we wsi sprzęt drogowy - poprawiają.
Słyszę szczekanie, widzę w lusterku psa, który próbuje dorwać beńca.
Patrzę w lusterko drugi raz - nie ma beńca.
Heble. Wracam. Beniec na ziemi właśnie się zbiera. Okazuje się, że rozpędzony kundel uderzył z boku w przednie koło. I motocykl runął jak podcięty a beniec wyskoczył supermanem i zaatakował barkiem glebę.
Podchodzą lokalesi. Oglądamy straty. Nie jest dobrze. Gmol się podgiął tak, że nie da rady zmieniać biegów.
Na szczęście robotnicy mieli łom. (może trzeba taki wozić ze sobą?) Chwila robót ręcznych i będzie jak nowe.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_13_m.jpg
Zielone lasy i pola.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_14_m.jpg
Wreszcie pola się kończą i ruszamy w góry. Raz nawet się zatrzymaliśmy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_15_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_16_m.jpg
Ale tylko po to, żeby nabrać wody do kamelbaków.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_17_m.jpg
I dojeżdżamy do drogowskazu do USHGULI. Znaczy, że droga jest poprawna. Jeszcze 23 km.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_18_m.jpg
Jeszcze przed przełęczą przejeżdżamy przez wioskę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_19_m.jpg
Potem już tylko góry, wodospady.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_20_m.jpg
Strumienie i mostki.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_21_m.jpg
Zatrzymaliśmy się przed tym mostkiem - bo zobaczyłem śruby i druty wystające na krawędziach blaszanego poszycia. Przepchnęliśmy jeden motocykl. I zanim zaczęliśmy drugi - usłyszeliśmy silnik - z góry zjeżdżało auto terenowe. Beniec chciał odsunąć motocykl i .. Jak już go podnieśliśmy to odsunął.
Za tym mostkiem był bardzo trudny kamienisty podjazd. Dobrze, że nie wiedziałem jak trudny. Musiałem napierać.
W górze góry i chmury.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_22_m.jpg
A my jedziemy w górę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_23_m.jpg
A na górze zielono.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_24_m.jpg
Aż się chce zdjęcia robić.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_25_m.jpg
I strumienie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_26_m.jpg
Ładny ten Kaukaz z tej strony.
Jadę pierwszy. Nagle wyjeżdżam za winkiel - a tu twarda ubita droga zmienia się w głębokie gliniane pełne wody koleiny. Zgodnie z teorią - odkręcam żeby przefrunąć.
Przód poniósł się do góry, trafił na przeszkodę i..
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_27_m.jpg
Wylądowałem na bandzie.
No ale latałem.
Na szczycie - widoki powlają.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_28_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_29_m.jpg
Więc odpoczywamy na tapecie windowsa.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_31_m.jpg
Zajadając resztkę sera i chleba.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_30_m.jpg
Jadąc dalej trafiamy na śnieżny wąwóz.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_32_m.jpg
A potem już sielanka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_33_m.jpg
No i upragnione wieżyczki we wioskach. (mało zdjęć wklejam bo ładniejsze są w sieci)
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_34_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_35_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_36_m.jpg
Kawałek z Usguli do Mestii. Fajna droga. Twarda i w dolince.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_37_m.jpg
Oczywiście jak często - wzdłuż drogi słupy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_38_m.jpg
Trochę pod górkę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_39_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_40_m.jpg
A w oddali góry.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_41_m.jpg
W jednym miejscu dość żwawo płynąca rzeczka przecinała drogę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_42_m.jpg
Podszedłem, obejrzałem. Wymyśliłem trajektorię jazdy. W praktyce - najechawszy na dużo większy niż się spodziewałem kamień - poderwało mi przód i wyleciałem w górę. Jakoś (nie mam pojęcia jak) wylądowałem na kołach na krawędzi drogi. Jeszcze ze 30 cm i bym spadł w dolinkę. Beńcowi się podobało. Potem droga wzdłuż rzeki wśród gór.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_43_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_44_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_45_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_46_m.jpg
Aż dojechaliśmy do Mestii. Betonowej i nowoczesnej. Więc nie zwiedzaliśmy tylko wypiliśmy po zasłużonym browarku.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_47_m.jpg
To zdjęcie miało być na końcu z podpisem "Dla Was.." ale chronologicznie jest tu więc proszę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_48_m.jpg
Teraz już tylko asfalt. Jak jest Kaukaz - musi być jeszcze co? Deszcz. Więc zaczęło padać.
Żegnamy się z górami.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_49_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_50_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_51_m.jpg
Jak pada coraz bardziej - zakładamy ortaliony.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_52_m.jpg
Coraz bardziej świadomi końca wycieczki jeszcze zwiedzamy jakiś mostek wiszący.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_53_m.jpg
Ujebawszy motocykle w kałużach.
http://majek.riders.pl/201206/min/d16_54_m.jpg
Dojeżdżamy do Poti.
Szukamy plaży, ale znajdujemy tylko port.
Robimy wieczorne zakupy (browar, chleb i ser..).
Napieramy więc dalej na południe.
Znajdujemy jakąś plażę nad morzem Czarnym. Piasek czarny. Kąpiemy się w morzu. Woda ciepła. W oddali grzmi - więc rozstawiamy dwa namioty. W jednym śpimy - w drugim gniją przemoczone ciuchy.
Ser na kolacje.
Maładcy!
Tak, to mi się podoba.
Oj, spanie w wyrku raz na czas to fajna rzecz.
Zadowoleni, wyspani, najedzeni, umyci - ruszamy dla odmiany w góry. Ale spokojnie, to nasz ostatni dzień w górach. Od jutra będziemy Was bawić zapierającymi dech w piersiach relacjami z tureckiej autostrady:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/elKIe7hpxpZBosNF_9Uoo94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-9Zn2BYRyJlk/UG3yrlQaVoI/AAAAAAAACiM/qXgaHsYwBJE/s640/16_a%2520do%2520Lantekhi.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/wHxmffKj9u5Uq8rUa7Dzj94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-dJR_KtCPu1w/UG3ytG0hohI/AAAAAAAACic/prBPkuFdn6g/s640/16_a%2520do%2520Lantekhi1.jpg" height="360" width="640" /></a>
widzicie świnkę? OINK!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/WFVmLU0kc_ihuS3ZH4uD0N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-fyuVD55awhU/UG3ysc7EXYI/AAAAAAAACiU/vcmn9TQl-V8/s640/16_a%2520do%2520Lantekhi2.jpg" height="360" width="640" /></a>
Wydawało nam się, że już wbijamy się w Kaukaz, że to już serio góry są, a to dopiero popierdółki były po drodze do Lantekhi.
Ale bardzo urocze popierdółki:)
No i wsie i przydrożne kundelki. To nie ten na zdjęciu mnie załatwił, to był inny, w innej wiosce, ale tamten się nie załapał.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/aHCWzYR6dBz7uioq-AJHI94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-L5zcBd8RkY4/UG3ytOXpsYI/AAAAAAAACig/0h8acy3Bt3g/s640/16_a%2520do%2520Lantekhi3%2520-%2520pies.jpg" height="360" width="640" /></a>
Za to ten mój nemezis załatwił mnie profesjonalnie. Pyknął przednie koło tak, że na 100% nic mu się nie stało. A mi wybił kierownicę z rąk i przy na szczęście niezbyt dużej prędkości - może z 50km/h zaliczyłem lot w lewo skos - klasyczny supermen z lądowaniem na lewym boku. Motocykl też na lewy.
Tenerki to twardziele. Wcześniej jeździłem KTMem 690, ale poległ w dzwonie na asfalcie. Miałem poważne obawy wybierając na następce tenerke. Ale trzeba przyznac - dzielne z nich hucuły.
A ten gmol, co się przygiął, to on już się przygiął jeszcze w Rosji, ale tak nie do końca. A teraz panowie z łomem zrobili tak, że był lepszy niż nowy:)
Ja na szczęście OK, dopiero za tydzien, jak wrocilem do domu i usiadlem za biurkiem (i przestalem się ruszac), to w lewych żebrach tak mnie złapało, że poleciałem się prześwietlić. Ale to tylko miętka kaczuszka ze mnie wyszła, żebra były całe.
No a tymczasem jedziemy dalej:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/wv9XtOpJ-PB4fwPHd28DNN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-6KelZSrXFtI/UG3ytgKcdFI/AAAAAAAACik/45C3m_EOBWE/s640/16_a%2520do%2520Lantekhi4.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/LfCRu-0ttVwr4Ir8Sw7Mmd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwe bsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-ae2H5LVOZuI/UG3yuKom5pI/AAAAAAAACis/29G3R6u5Sd0/s640/16_a%2520do%2520Lantekhi5.jpg" height="360" width="640" /></a>
I cywilizacja:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/_nMxDgB7cudbCeRsBcHbkN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-WZeWuQvM4Eo/UG3yuUzLKnI/AAAAAAAACi0/bSpE96Fff4M/s640/16_a%2520do%2520Lantekhi6.jpg" height="360" width="640" /></a>
I to jaka!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/_JD6oYcItijOlceJx6R8-94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-Nbg6Rdq8gzs/UG3yu6QaovI/AAAAAAAACjA/Gw8g8ttCjD4/s640/16_a%2520do%2520Lantekhi7.jpg" height="360" width="640" /></a>
Na szczęście za Lantekhi cywilizacja na jakiś czas się kończy
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Jt32fj3-K6uLN55tXx7x7t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebs ite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-J7cxyH8hMGk/UG3ywL5sTlI/AAAAAAAACjQ/xWOzXy58Xlc/s640/16_b%2520do%2520Ushguli.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/-WoCDK_OQAJulOX8QC3EY94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=em bedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-UGcMpMLQjc4/UG3yv2Z0KxI/AAAAAAAACjI/eUq7gyIceB8/s640/16_b%2520do%2520Ushguli1.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/cl8MfG-B3z2ZYJhipIgOMt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedweb site"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-1MHMaYRZvQY/UG3yyTy6GBI/AAAAAAAACjw/dkalJp1S-QI/s640/16_b%2520do%2520Ushguli2.jpg" height="360" width="640" /></a>
No przed nami to już chyba te docelowe góry, nie?
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/gzefy28f1Ja-2DIrZVawJN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-Q8eq0YcDsfc/UG3yx6SYWvI/AAAAAAAACjo/4sm0PRpdUx4/s640/16_b%2520do%2520Ushguli2a.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i długo jechaliśmy, ale majkowi to już się zaraz kończy karta w kamerze, mi też została ostatnia i to mała, więc skrótem - już jesteśmy na połoninach:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/fh6Xm6RGso6Hl2PYFe16kd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-b8FeVlRu8kc/UG3yzHfIQiI/AAAAAAAACj4/raRTJuZMBjA/s640/16_b%2520do%2520Ushguli3.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/gxL-K6eQpFT7gocI7XHN8N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embed website"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-0-FaZd31RK4/UG3yxMgeRLI/AAAAAAAACjg/SiY6AVCQ6dg/s640/16_b%2520do%2520Ushguli11.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/FevY5q4UZbxbj-bs_4QZTd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-hgyIazlm1Bo/UG3yzpZhiCI/AAAAAAAACkA/01P7fsavM3w/s640/16_b%2520do%2520Ushguli4.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/d_-SwUmUc5FbnUigJQBqid4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embe dwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-X0EOcc51hLM/UG3y3R7ogNI/AAAAAAAACkg/GjEFiUpMZqg/s640/16_b%2520do%2520Ushguli5.jpg" height="360" width="640" /></a>
Przejazd przez śniegowy wąwóz - czad!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/hfq5YjdzfRgtF_9r6C5xsN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-0N3AjoAcOU8/UG3y0kgFNRI/AAAAAAAACkM/Nmt3qTqtzIc/s640/16_b%2520do%2520Ushguli6.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Q_c_FICUR-VPh7HRmXIsl94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsit e"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-cZEP1szsvNM/UG3y1lohwyI/AAAAAAAACkU/LM0BZDJFWDA/s640/16_b%2520do%2520Ushguli7.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/TKc9Lr3C3d5daWlcrJYMCd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-S-rfPOvcjOs/UG3y2uGBRFI/AAAAAAAACkc/E60rfmyvclA/s640/16_b%2520do%2520Ushguli8.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i gdzie ta Mestia, czy inne tam wieże?
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/HGHqjZsPCVqCxFbGn-04kd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-LcQWLz2xZQA/UG3y3QkiVVI/AAAAAAAACkk/4xnQfQCXgUE/s640/16_b%2520do%2520Ushguli9.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/egqYvK94nNW0pKzx-vuARd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-Jf1sDm6qlMk/UG3ywdzANgI/AAAAAAAACjU/mKSQJ1PHAag/s640/16_b%2520do%2520Ushguli10.jpg" height="360" width="640" /></a>
Ha, majek dokazuje w potoczku. Naprawdę jazda godna trialowca:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/MKaCpQzuf5UxCxTf3T07Bt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-OvE7iTaVhe0/UG3y36BC2cI/AAAAAAAACks/FlA9k5HsniU/s640/16_c%2520rzeczka.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/tuaqAHlMVKmsR257A5bwJN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-U4BWIGZUOOQ/UG3y4YwFEbI/AAAAAAAACk4/bLjZ57Bd5gA/s640/16_c%2520rzeczka1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Już jesteśmy za Ushguli, zaraz dotrzemy do Mestii
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/o5DTES1urP1Hntw3QoEEi94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-Ud4nxR8J_tA/UG3y45W3nKI/AAAAAAAAClE/zPG0p_AX9uM/s640/16_d%2520mestia%2520-%2520prawie.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jest. Ale brzydka.Cała w budowie. Nie pamiętam, czy widzialem tam jakąś wieżę. W sumie, to nie po wieże tam przyjechaliśmy, tylko po górach pojeździć - ten cel osiągnęliśmy.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3BrnZLPtJhDQ5-kSMQqtbd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-9UCql0_uqSw/UG3y5ZFaOwI/AAAAAAAAClM/65DEQtl9jkw/s640/16_d%2520mestia1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jeden wielki plac budowy. Odkąd dociągnęli asfalt z wybrzeża, przyjeżdzają tu tabuny turystów. I Mestia nie zamierza przepuścić takiej okazji. Fuj.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/9G7l3QxxqwSoKSTpKYBxBd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-_kJNqIVyHGM/UG3y5qqIMNI/AAAAAAAAClQ/0gC-kZrROfQ/s640/16_d%2520mestia2.jpg" height="360" width="640" /></a>
A my kulturalnym asfalcikiem spuszczamy się w stronę morza.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Sqw8qWOfc_ND8c5UKWHRpt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-abOfYuD5l2k/UG3y6e-aYcI/AAAAAAAAClU/tbualfMH950/s640/16_e%2520w%2520dol.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/FBSjzfUD9PT6iVdtd9-Ggt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-UpsxCDxxFuY/UG3y621sHMI/AAAAAAAAClc/NLQRsGc5nNs/s640/16_e%2520w%2520dol1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Nie to, że tam brzydko, w końcu to Kaukaz:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/AwJ7usngDeNQhHvaV8FEUd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-673CBie91lY/UG3y7OI_Z7I/AAAAAAAACls/qkd00PU2mc8/s640/16_e%2520w%2520dol2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BkuURGPuw8jfSeqzerBqVt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-2bmgvJhKA1c/UG3y7d8EqYI/AAAAAAAAClw/b8Zs6dV3m_Y/s640/16_e%2520w%2520dol3.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3_Y4E6LhWViQzy-m8M8Yjd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/--ByafXWmDBY/UG3y71Q07oI/AAAAAAAACl8/xOL3v-0pmEE/s640/16_e%2520w%2520dol4.jpg" height="360" width="640" /></a>
Ale Kaukaz żegna nas ozięble - deszczem. Czerwiec to nie jest najlepszy miesiąc na jazdę w tych górach. Przed wyjazdem majek wygrzebał w sieci, że w czerwcu pada najbardziej na Kaukazie, ale przed wyjazdem mieliśmy to w dupiu, że co nam tam deszczyk:) I w sumie racja.
Jeszcze Abhazja. Mieliśmy zarąbiste dokumenty, żeby tam wjechać, załatwione korespondencyjnie w ministerstwie bardzo ważnym w Abhazji. Tylko że przez opóźnienie wyjazdu, przez awarie pompy majka, no i przez to, ze niezbyt nam się tu spieszyło po drodze - czas tych magicznych dokumentów minął. Także nawet nie podjęliśmy próby wjazdu do Abhazji, a był to element naszego planu. Następną razą!
A tymczasem zjechaliśmy w dolinę, deszcz odpuścił, zrobiło sie gorąco.
Dotarliśmy do Poti.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/fP_AF71WCrDaDpccGSE3G94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-pvtdTDYC71w/UG3y8bFECQI/AAAAAAAACl4/GvN60JGcx-g/s640/16_f%2520poti.jpg" height="360" width="640" /></a>
O gruzińskich miastach niewiele wiedzieliśmy, a szkoda, bo byśmy ominęli Poti szerokim łukiem. A tak, to straciliśmy czas wbijając się w to brzydkie, przemysłowo-portowe miasto.
Dalej to majek napisał - myk w stronę Batumi, biwak gdzieś na czarnomorskiej plaży z czarnym piachem i kupą śmieci.
Burza groziła, ale poszła bokiem.
Kąpiel w morzu czarnym - zaliczona.
Spać (no nie tak od razu, wszak to ostatni nocleg w Gruzji, jutro już zaczynamy dojazdówkę:(
Wysokości dziś:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/DyWxY32ag9aqbE0SPBC9S5YPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-dIoojfAXJgw/UG31o83z8YI/AAAAAAAACnA/oAw3jJ_inG0/s640/dzien16_wykr%2520wysokosci.jpg" height="381" width="640" /></a>
I trasa:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3GeWDzLVuQpQYdVtQ-na5ZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-iUKPQp1ismA/UG31oquoYbI/AAAAAAAACm8/3KO3PjVFjsA/s640/dzien16.jpg" height="443" width="640" /></a>
Ładnie Panowie. :Thumbs_Up: Miałem właśnie pytać czy jakiś dzień mieliście bez deszczu, ale chyba już odpowiedzieliście. ;)
Dzień 17
2012-06-17
Do Turcji
GE-TR
507 km
Nocą - wiatr i hałas burzy z oddali.
W pewnym momencie - zrwywam się, budzę beńca i wybiegam na zewnątrz. Bo mi się przyśniło, że wiatr zerwał nam namiot z gratami. Okazuje się, że to tylko zły sen. Poprawiam linki i wracam do śpiworka.
Poranek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_01_m.jpg
Zwijamy obóz. Wiemy, że to ostatni poranek w Gruzji. A plaża ma CZARNY piasek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_02_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_03_m.jpg
Przed jazdą - tankowanie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_04_m.jpg
Ruszamy na południe.
Batumi. Zwiedzamy bazar, który był na środku wielkiego placu. Większość to owoce i tytoń.
Kupujemy arbuza. Taka tradycja.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_05_m.jpg
Kierujemy się w stronę granicy.
Zaliczamy ostatnią stację benzynową z cenami przyzwoitymi.
Za resztę gotówki robimy zakupy. Tym razem kupujemy "pamiątki" do domu. Już nie będzie off-roadu. Teraz już tylko powrót.
Trafiamy na kamienistą plażę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_06_m.jpg
Gdzie robimy piknik z arbuzem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_07_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_08_m.jpg
Gorąco jak na plaży.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_09_m.jpg
Granicę przekraczamy w 25 min.
Teraz już będzie tylko asfalt. Jedziemy nadmorską estakadą. Miasta i miasteczka po lewej, morze po prawej. Wielopiętrowe domy jeden koło drugiego. Ohyda. Zjeżdżamy na stację benzynową. Tankujemy po niechrześcijańskich cenach, zjadamy batona, korzystamy z WiFi. I dalej jazda.
Stajemy w sklepiku przydrożnym, kupujemy chleb na kolację i zawiedliśmy się okrutnie brakiem piwa.
Przejeżdżamy tunelem o długości 3800. Jedziemy dalej. A my dalej.
Zaczyna się sciemniać.
W jakiejś wiosce zjeżdżamy do człowieka, który stoi przy kebabie i macha do nas.
Zamawiamy luksusową kolację.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_10_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_12_m.jpg
Łamańcami wielojęzykowymi ustalamy, że możemy tu nocować.
W sklepie tuż obok na szczęście jest browar. Tym razem EFES.
Parkujemy motocykle pod daszkiem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_11_m.jpg
A my na trawniczku za. Jest gorąco - więc znów bez namiotu.
Słońce zachodzi.
http://majek.riders.pl/201206/min/d17_13_m.jpg
A my zasypiamy...
Wesoły poranek, fajnie, ze w nocy nie padało.
Dziś żegnamy Gruzję:(
Napieramy na Batumi. Nawet jakieś winkle się trafiły.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/8lgfERFeSiOxXNzpUJYKJN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-eF1v95EJwV4/UG8p-sC-1XI/AAAAAAAACnY/2NWkaS98PpA/s640/17_a%2520batumi%2520dojazd.jpg" height="360" width="640" /></a>
I wjeżdżamy do miasta.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/02VeH4M0vCyKBQ1aiTAked4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-UpBpyi18mCQ/UG8qAFE-5BI/AAAAAAAACns/MQXJjKI-Uio/s640/17_a%2520batumi%2520wjazd.jpg" height="360" width="640" /></a>
Tniemy w stronę centrum
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/laGPywz9z8hxKoXAJRwn7N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-ALk3bhTc1uQ/UG8qAYRBq2I/AAAAAAAACnw/fXj4DhhzrzA/s640/17_a%2520batumi%2520wzdloz%2520morza.jpg" height="360" width="640" /></a>
I już jesteśmy
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/oiemnAUTGiyerYRjTHAmeN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-dbpFy800xCw/UG8p_C8J5mI/AAAAAAAACnc/mZJ5irgfx_I/s640/17_a%2520batumi%2520palma.jpg" height="360" width="640" /></a>
Bazar. Rany, zapas tytoniu na całe życie na jednym stoliku:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/cq9tmKZGtb2xqfHkfARMuN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-LbtPr4xEljE/UG8p_kYtbeI/AAAAAAAACnk/5T1vs1YxpNg/s640/17_a%2520batumi%2520tyton.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem arbuz, plaża z kamykami - miły relaks, czas na spojrzenie wstecz na naszą wycieczkę. Bo teraz, to się zaczyna ta żmudna część zabawy.
Jeszcze zakupy - głównie żarcie lokalne, ale takie, które wytrzyma jazdę w sakwach do Warszawy, więc to nie jest to, co jadaliśmy tu tak naprawdę. Ale zawsze to coś.
I do granicy. Ciekawa architektura. Fuj:)
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ZYBp-M4lsxuMRjd87HzJZd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedw ebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-KQoVWTSmT_M/UG8qAglfUXI/AAAAAAAACn0/uwk0R1o9PM4/s640/17_b%2520granica.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i teraz, to już zupełnie nic się nie dzieje. Nawijamy kilometry po dwupasmówce terkocząc kostkami. I tylko drogowskazy mówią nam, że się zbliżamy do celu.
Najpierw na Trabzon i Rize
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/eHxKIfCtbB5-5mReHvO2194ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-8QWYY5dFgfM/UG8qBDcb3RI/AAAAAAAACoY/ZWN4Bt9GopQ/s640/17_c%2520asfalt.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/fSqMdHCwYflA35qORpNhE94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-temeTnNfY08/UG8qBc-hq9I/AAAAAAAACoI/BA7KYTo2WMs/s640/17_c%2520asfalt1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jesteśmy w kraju muzułmańskim. Bardzo lubię kraje muzułmańskie.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/af2jtKYaCTbtsCX498TPat4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-WXJdi_92Pi4/UG8qB8wDFBI/AAAAAAAACoM/ARwu-IcnBzM/s640/17_c%2520asfalt2.jpg" height="360" width="640" /></a>
Potem na Samsun
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/XdEMnwxkMgGWMSlTaKD1St4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-71Rex1G3cTY/UG8qCuXNz0I/AAAAAAAACoQ/ByVfQx8d_Vo/s640/17_c%2520asfalt3.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i standardowo przed zachodem słońca biwak. Majek opisał co i jak, fajnie było zasypiać przy zaśpiewach muezina. I super, jak o świcie się rozdarł. Wg naszego czasu była trzecia nad ranem. Ale wyjęcie łba ze śpiwora, zobaczyć wschód słońca nad morzem, pomiędzy palmami, kiedy gościu z wieży się produkuje. Klimat, mimo, że dojazdówka.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/-KcrYNYlOOXl_BgFESlSQ94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=em bedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-qK6aT9TJBik/UG8qDBPCCDI/AAAAAAAACoo/s3k78kAxmok/s640/17_d%2520biwak.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i ślad:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/7ngBr83rZWNZTUmq3Lg6DpYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-Zs2pn2AqNkk/UG8qpEt6UyI/AAAAAAAACo0/8l8-i9Rhna0/s640/dzien17.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzień 18
2012-06-18
1000 km w Turcji
TR
1069 km
Budzi nas słońce. Nadmorska bryza przewietrzyła trochę ciuchy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d18_01_m.jpg
Jako, że w zamian za pozwolenie nocowania obiecaliśmy zjeść śniadanie
- sprawdzamy, czy gospodarze śpia. Jako, że tak - robimy pamiątkowe
zdjęcie COLA TURKA.
http://majek.riders.pl/201206/min/d18_03_m.jpg
W 15 minut jesteśmy spakowani.
http://majek.riders.pl/201206/min/d18_02_m.jpg
No i ruszamy na podbój Turcji.
Po 300 km tankowanie i herbata i ser na sniadanie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d18_04_m.jpg
Po 300 km tankowanie i czekoladka na obiad.
http://majek.riders.pl/201206/min/d18_05_m.jpg
Po 200 km poczatek Istambułu. Tłok. Most do Europy. Korek potworny.
Po 300 km jedzenie na przydrożnym parkingu: musaka i herbata i decyzja
że skoro już jedziemy to może jeszcze pojeździmy. I napieramy dalej.
Tankowanie za wszystko.
Jedziemy w stronę granicy.
Jak słońce zaczyna się chować - zjeżdżamy na parking z TIRami.
http://majek.riders.pl/201206/min/d18_06_m.jpg
W sklepie całodobowym piwa nie ma.
Słońce nadal zachodzi.
http://majek.riders.pl/201206/min/d18_07_m.jpg
Życie ratuje nam resztka STROHa.
Zasypiamy na betonowych stołach.
Już poprzedniego dnia postanawiamy, że dziś zrobimy podejście do 1000km.
Wstajemy rano i w drogę.
Najpierw na Samsun
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/reEKKqlMbuVhpYxLaanuLd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-cfOh9_nO5GU/UG9N_qfbszI/AAAAAAAACp0/gNR8M8cBQUE/s640/18_1.jpg" height="360" width="640" /></a>
I potem już jak w ryj strzelił na Istanbul
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BO6lXFGp9IjtFot7SIN32t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/--PwIhUZwzNQ/UG9OAQ0xH9I/AAAAAAAACp8/_2iYymnt92s/s640/18_2.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/oJI3GLofM6jMUJjgcUBU1t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-zjxoUgAEqNc/UG9OAqteRwI/AAAAAAAACqI/5t_c-SiCPok/s640/18_3.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/V9o4wO1QV_PcEOtHRsMN894ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-zQekiqHKPnE/UG9OA-5q31I/AAAAAAAACqM/gaBrNdmbciU/s640/18_4.jpg" height="360" width="640" /></a>
Jest uroczo. Śpimy, śpiewamy, potem znowu śpimy...
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/JirSuP_pRNw5fLILfZvicN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-2YdacllX3iA/UG9OBVaFtWI/AAAAAAAACqQ/0ozTULFiUQw/s640/18_5%2520chrrr.jpg" height="360" width="640" /></a>
ale jedziemy
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/0vpYSHTAHxf_hCgG2bCnut4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-MA_PQlbqxes/UG9OB2AIaLI/AAAAAAAACqY/DLle0f9XGdw/s640/18_6.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/KuSIU0oVfaJ5y4Zomg8o0N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-CgnuhCz59vw/UG9OCZpEV2I/AAAAAAAACqg/WjSBqJMaBP4/s640/18_7.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i w końcu jest - przeprawiamy się przez Bosfor. Wracamy do Europy.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/7rZ3Eq5rkZh8IeJoGY2A2d4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-uK6nUb2EdNk/UG9OCrklc_I/AAAAAAAACqk/O11Vb8cTZlI/s640/18_8%2520bosfor.jpg" height="360" width="640" /></a>
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/9XVo6gTMl6Dlczkf-sPCuN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-_yXZcxZ-6X8/UG9OC9WtczI/AAAAAAAACq0/QECsMPyMy-w/s640/18_8%2520bosfor1.jpg" height="360" width="640" /></a>
Sam Konstantynopol sobie tym razem odpuszczamy, zwiedzaliśmy go 3 lata temu, jak wracaliśmy z Syrii.
Więc za wszelką cenę chcemy się przebić przez to gigantyczne miasto. Gorąco, ciasno.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Tri2qVW9JfGz4rJlKYgJQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-0KLJwdgRPp0/UG9ODf7CEJI/AAAAAAAACq4/eHsyw-JM3HM/s640/18_9%2520korek.jpg" height="360" width="640" /></a>
W końcu się udaje i mkniemy na zachód na Edirne.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/HCo1H9k6NGXY5JjRJ0T8pd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-OvetRKRdkaU/UG9N_JykQuI/AAAAAAAACpw/3-FXvv1L7mU/s640/18_10.jpg" height="360" width="640" /></a>
W końcu GPS mówi, że czas spać. Lądujemy na stacji dla Tirowców.
Kolacyjka.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BUy-bwrQewHaJQpj6T0e9t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embed website"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-KftuxpuAnns/UG9OAEBx_cI/AAAAAAAACp4/nyb5POoPEVs/s640/18_11.jpg" height="360" width="640" /></a>
I na tym stole, przy którym siedzimy, i podobnym obok rozkładamy psiworki i spimy.
Dziś tysiak nawinięty. Eh, te Tenerki - dają radę.
Dobranoc.
Dzień 19
2012-06-19
Przez bułgarię do Rumunii
754 km
Pobudka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_01_m.jpg
Myję trochę motocykle - głównie chodzi o zapewnienie jakiegoś dostępu
powietrza do chłodnic.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_02_m.jpg
Na śniadanie zupa z kefiru.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_03_m.jpg
Jajecznica na zimno z kefirem. Budyń i biszkopt w miodzie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_04_m.jpg
Pyszności...
I herbata.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_05_m.jpg
Jedziemy dalej autostradą. Skręcamy na północ do granicy z Bułgarią -
do mniej uczęszczanego przejścia. Przed granicą - rollercoster - góra
i dół i zakręty z superprofilami. Można by było zasuwać jakby się
przyjechało na motocyklach a nie na hucułach.
Podjeżdżamy pod szlaban graniczny. Z budki wychodzą panie celniczki
taaaaakie... że beniec wywala motocykl z wrażenia.
Drugi szlaban. Obsługa w cywilach. Jeden majster maca w sakwach.
Przeciągają nas przez budynek strażnicy 4 razy w tę i we wtę. W jednym
okienku ktoś pracuje. W innym nie i musimy czekać. No Bułgaria. No i
jeden gość co stemplował paszporty - widział je z odległości 10 cm.
Dalej nie widział. Mistrzostwo.
Po granicy droga wąska i dziurawa.
Na stacji benzynowej wynajdujemy mapnik. Może trochę późno - ale patent jest.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_06_m.jpg
Już się odzwyczailiśmy od dziur... Do pierwszego miasta. Potem lepsza
nawierzchnia, ale i ruch większy.
Zaczynają się kurorty nadmorskie.
Wjeżdżamy w Złote Piaski.
Idziemy na plażę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_07_m.jpg
Opalamy się.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_08_m.jpg
Kąpiemy w morzu.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_09_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_10_m.jpg
Zjadamy surówkę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_11_m.jpg
Oraz kebabczety.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_12_m.jpg
Płacąc oczywiście dolarami.
I napieramy do granicy Rumunii.
Na granicy jedna pani z pistoletem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_13_m.jpg
Wyprzedzamy ciagniki siodłowe z rurami, które mają po 18 skrętnych kół
w naczepie. Robi wrażenie.
Gdzieś w Konstancji się gubimy.
Trafiamy znów na autostradę.
Przy drodze kupujemy Rakiję.
Przeżywamy stres paliwowy - ale jakoś wystarczyło.
Przejeżdżamy szczęśliwie przez Bukareszt.
Jak zaczyna się ciemność - zjeżdżamy nad rzeczkę - gdzie wywalam się
koncertowo na piaseczku. Ale liczba komarów nas zastrasza. Podjeżdżamy
pod motel. Zaczynamy rozstawiać namiot na trawniku a beniec mówi, że
może warto by w łóżeczku.. Sprawdzamy przystępność cen i decydujemy
się na wypas.
I tak nocujemy w motelu i oglądamy mecz w tv.
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d19_15_m.jpg
Jeza, ale majek tempo narzuca.
A ja na szczęście mogę skorzystać z opcji leniuszka.
Karta na wykończeniu, właściwie nie kręcimy już drogi, bo nie ma nic ciekawego do kręcenia.
Do majkowej relacji z dnia tez nic nie mam do dodania. Nuda, dojazdówka, gorąco.
Omijajcie Konstancję w Rumunii jak dacie radę. Tłok, gorąco i się pogubiliśmy masakrystycznie.
Kąpiel w morzu czarnym - super.
No i Euro cały czas było w tym czasie w PL, stąd w motelu oglądanie meczu.
Zdrówko.
A, no i mapka:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/MGpLuw5cuSPui_aqrVF9SpYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-0qpieQjLan8/UG9bQv3XeiI/AAAAAAAACsg/E2Kg0K04Y0Y/s640/dzien19.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzień 20
2012-06-20
Rumunia i transalpina
669 km
Na śniadanie zjadamy omleta.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_01_m.jpg
I jedziemy autostradą.
W Piteszti obieramy kierunek na transalpinę.
Przeciskamy się między TIRami. Dla odwagi apikujemy rakiję.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_02_m.jpg
Przełęcz jest wyasfaltowana. A widoki górskie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_03_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_04_m.jpg
Motocykle mają już dość asfaltu i nie chcą ze sobą gadać.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_05_m.jpg
A góry jak to góry.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_06_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_07_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_08_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_09_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_10_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_12_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_13_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_14_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_15_m.jpg
Na górze polskie quady i Vstrom. No i my na czubku.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_16_m.jpg
I zjeżdżamy w dół.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_17_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_18_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_19_m.jpg
Znów można by było przycierać podnóżki. A mówiłem, żeby jechać
czoperami... Zjeżdżamy w dół. Nad rzeczką skręcamy film instruktażowy
dla MOTOPOZYTYWNYCH.
Dalsza droga znów po asfalcie, za to co chwila coś remontują. I dziury
ogromne co jakiś czas próbują nas zaskoczyć. Przelotnie pada deszczyk.
Ale pamiętając Kaukaz to całkiem miłe jest...
Tankujemy i jemy obiad wielki. Z zupą.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_20_m.jpg
I drugim daniem.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_21_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_23_m.jpg
A na deser herbatka.
http://majek.riders.pl/201206/min/d20_22_m.jpg
Zjeżdżamy z głównej drogi i jedziemy na azymut. Wjechaliśmy w jakąś
kolejową okolicę. Przejeżdżamy tory milion razy. W pewnym momencie
wjeżdżamy na WIEEELKIE serpentyny. Mają po dwa-trzy pasy pod górę. I
oczywiście TIRy się na nich wyprzedzają więc nie pokozaczyliśmy.
W pewnej wsi - panowie w mundurach robią nam zdjęcie. Negocjacjom nie
było końca. I tak, lżejsi o zapas euro i mocno zniesmaczeni jedziemy
dalej.
Jak słońce zaczęło się chować kupujemy piwo i zjeżdżamy pod przydrożny
lasek na biwak.
Popijając piwko rozpalamy ognisko...
Urdele fajne, szkoda, że asfaltowe.
No i dziś ostatni biwak na tej wyprawie - jutro planujemy być w domu, więc się szarpnę na fotę z biwaku.
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/i8BrvedB-qz11M7gibr6Wt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-9YSwlLT2MdI/UG9ejUAJkUI/AAAAAAAACs4/6emxEqMupAE/s640/20_biwak.jpg" height="360" width="640" /></a>
Rozpijamy kupioną wcześniej rakiję. Pyszna. No i jest co świętować!
Mapka:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/1RrKmr0NLQ90UuVVgYGxZ5YPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-zzu0RHs7PFI/UG9c6aZNHTI/AAAAAAAACso/GlvNyVE6_Kk/s640/dzien20.jpg" height="443" width="640" /></a>
Dzień 21
2012-06-21
Do domu.
? km
Znajdujemy największego chrząszcza w okolicy.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_01_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_02_m.jpg
Jedziemy.
Na drogach pusto.
Jak zatrzymujemy się by zrobić słodką fotkę.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_03_m.jpg
To zaraz robi się korek. Ech ci Polacy...
Robimy zakupy w Węgrzech - jakieś przysmaki miejscowe.
Jedziemy.
Robimy zakupy w Słowacji. Przepakowujemy się - tak by każdy miał własne.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_04_m.jpg
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_05_m.jpg
Jedziemy już przez Lechastan.
Stajemy na obiadek.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_06_m.jpg
Tradycyjna polska kuchnia.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_07_m.jpg
No i lądujemy w stolicy.
Jeszcze pożegnalne zdjęcie.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_08_m.jpg
Hucuły się także żegnają.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_09_m.jpg
Chyba się polubiły.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_10_m.jpg
A tu widać co z kostek pozostało.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_11_m.jpg
Licznik pokazał 15035, a na starcie było 4888.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_12_m.jpg
Czyli razem 10147... Może być..
No i w domu jeszcze zdjęcie pamiątek z podróży.
http://majek.riders.pl/201206/min/d21_13_m.jpg
I to by było na tyle.
Można klaskać.
Ej, no jeszcze ja:)
Z mapką:
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/UvakaXi9rTeCPgRPlOWZLZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-LSTdchqGNXw/UG9dzec2ynI/AAAAAAAACsw/U2eOEkxwasg/s640/dzien21.jpg" height="443" width="640" /></a>
i majek na Słowacji przedrzeźniał czoperowca - widać zazdraszcza!
<a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/cuJASYGwhz0gOwFlS78Sh94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-JVM5dXJdAKY/UG9jKh69aEI/AAAAAAAACt8/srYVebIpmSE/s640/21_a%2520majek%2520i%2520czoper.jpg" height="360" width="640" /></a>
No i teraz KONIEC. dobranoc!
PODSUMOWUJĄC
To była bardzo udana wycieczka.
Cały czas jechaliśmy zgodnie z przepisami ponieważ przed wyjazdem oprócz przewodników przeczytaliśmy także kodeksy drogowe wszystkich państw, które chcieliśmy zwiedzić.
Jedliśmy tylko w restauracjach, gdyż w przewodnikach ostrzegano nas przed jedzeniem posiłków z nieznanych źródeł. Wielu podróżników przed nami ciężko chorowało, a my lubimy być zdrowi.
Nie oglądaliśmy się w ogóle za kobietami. Zabytki kultury tych miejsc tak pochłaniały naszą uwagę, że nie mieliśmy w ogóle czasu na zajmowanie się innymi sprawami. A poza tym w domach tęskniły nasze ukochane.
Spaliśmy tylko w sprawdzonych hotelach. Tak polecili nam inni podróżnicy. W końcu w tych krajach mogą grasować dzikie świnie, wilki, dzikie kaczki a nawet żaby. Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, by spotkanie z dziką zwierzyną popsuło nam wycieczkę. Poza tym przecież musieliśmy być wypoczęci aby móc zwiedzać kościoły i inne zabytki.
W muzeach zawsze zdejmowaliśmy nasze brudne buty, aby nie zanieczyścić podłóg.
Ani razu nie zjechaliśmy z asfaltu. Znamy się dobrze na jeżdżeniu motocyklami i wiemy że poza asfaltem mogą się zakurzyć i moglibyśmy wtedy stracić gwarancję.
Motocykle ani razu nie upadły. W końcu jesteśmy doświadczonymi jeźdźcami i każdą wolną chwilę poświęcamy na doskonalenie techniki jazdy. A w zeszłym roku byliśmy nawet w Łochowie.
Alkoholu nie piliśmy. To byłoby wielce nieodpowiedzialne aby dosiadać naszych rumaków po spożyciu. Dawno temu jeden raz chciałem pojechać motocyklem trzy dni po wypiciu jednego piwa KARMI. I od razu się wywróciłem. Już nigdy tego nie zrobię.
Lewa w Górę
DwaMariany
06.10.2012, 06:38
:brawo::brawo::brawo:
I to by było na tyle.
Można klaskać.
:brawo::brawo::brawo: Czy w domu rodzinie pamiątki z podrozy sie podobały ??
Dziękuje chłopaki za fantastyczne chwile przy czytaniu Waszej relacji :bow:
Super wyprawa! Widać, że tworzycie zgrany duet:webers: :friday:
Pozdro i do zobaczenia na ulicach Wawy....lewa w górze :Thumbs_Up:
Zazdrość , podziw ,szacunek - fajosko się paczało i czytało . Dzięki :Thumbs_Up:
Aaa... no i zgodnie z sugestią :brawo::brawo::brawo:
Podsumowanie mnie rozbiło :) A wyprawa naprawdę rewelacyjna...
:brawo: Szkoda, ze juz koniec.
Fajny wypad ,fajna ekipa !
Dzięki, super się czytało.
RAVkopytko
08.10.2012, 20:27
"Ani razu nie zjechaliśmy z asfaltu. Znamy się dobrze na jeżdżeniu motocyklami i wiemy że poza asfaltem mogą się zakurzyć i moglibyśmy wtedy stracić gwarancję.
Motocykle ani razu nie upadły. W końcu jesteśmy doświadczonymi jeźdźcami i każdą wolną chwilę poświęcamy na doskonalenie techniki jazdy. A w zeszłym roku byliśmy nawet w Łochowie.
Alkoholu nie piliśmy. To byłoby wielce nieodpowiedzialne aby dosiadać naszych rumaków po spożyciu. Dawno temu jeden raz chciałem pojechać motocyklem trzy dni po wypiciu jednego piwa KARMI. I od razu się wywróciłem. Już nigdy tego nie zrobię."
:D:D:D
:brawo::brawo::brawo:
Świetnie się to czytało. Napiszcie, proszę jak spisały się motocykle. Coraz więcej podróżników wybiera nową Tenere 660 tak jak Wy. Mieliście jakiekolwiek problemy? Podłe paliwo przechodziło przez wtryski?
wrruuummmmŚwietnie się to czytało. Napiszcie, proszę jak spisały się motocykle. Coraz więcej podróżników wybiera nową Tenere 660 tak jak Wy. Mieliście jakiekolwiek problemy? Podłe paliwo przechodziło przez wtryski? napiszę moje zdanie. Choć beńca jest podobne. Niech sam się wypowie..
Hucuły jak sama nazwa wskazuje są dzielne, ale nie za szybkie.
Wytrzymały prawdziwe TRUDY wyjazdu bez zająknięcia.
Problemy techniczne polegały jedynie na uszkodzeniach mechanicznych. Znaczy myśmy im pomogli. Mieliśmy jedno zwarcie, które paliło bezpiecznik - ale okazało się że wystarczyło motocykl umyć. Paliwo oczywiście staraliśmy się pobierać możliwie przyzwoite. Najstraszniejszy był chyba ten dystrybutor z napisem DIESEL. Nie było żadnych czknięć, zadławień, braku mocy czy czegokolwiek innego.
Czego moglibyśmy chcieć od nich?
- wyższej prędkości przelotowej na asfalcie (ale po co skoro przepisy nie pozwalają..)
- niższej masy w terenie (100 kg łatwiej podnieść niż 200)
- większej liczby cylindrów na dojazdówkach (tylko, że wtedy rosną koszty utrzymania..)
- większej mocy przy jeździe we dwie osoby (ale przecież motocykle są jednoosobowe.)
poza tym - żadnych zastrzeżeń.
Obaj zmieniliśmy motocykle na hucuły w tym samym momencie. I obaj uważamy, że to był dobry wybór.
No to ja też parę słów o motocyklach.
To co majek pisał, to wyjątkowo prawda:), dodam tylko parę subiektywnych szczegółów.
Zacznę od rysu historycznego.
Wcześniej jeżdziłem na GSAdv 1150. Taaaa, wiem i również pozdrawiam Was serdecznie. Super motocykl, ale zupełnie nie nadaje się do jazdy w terenie. To nie znaczy, że się nie da, nawet czoperem się da, tylko po co:) Za to asfalty, szutrówy - maliiina: cisza, komfort, wypasik.
Potem przesiadłem się na KTMa 690R i tego sprzęta uważam za naprzezajebistrzy sprzęt do podróżowania poza asfaltem. Ale.. no właśnie sporo jest tych ALE, które sprawiły, że kiedy mój KTM poległ na polu chwały na jego miejsce pojawiła się Tenerka.
- KTMowi nie ufam, jako firmie. Uważam, że ich motocykl prędzej czy później się zepsuje. Jeżeli stanie się to na poligonie, pół godzinki od domu, to żaden problem - taki jego urok, ale jak gdzieś w dupiu, to już słabiej. A Jamasze jakoś tak bardziej ufam.
- KTM w terenie wymiata, właściwie niewiele się różni od zwykłych krzakowych wariatów (obecnie w krzakach używam też Yamachy, WR250F). Za to dojazdówka na KTMie - miazga i masakra. Tenerka zapewnia komfort nieporównywalnie większy. Dojechać na Ukraine - da się KTMem. Do Gruzji, to już hardcore, chyba, że się zmieni siedzenie, doda owiewkę... no i bak jakiś większy, żeby nie tankować co chwila? Tenerka to ma. Mała, ale wystarczająca w zupełności owiewka, bardzo wygodna kanapa i wielki bak. 400km na baku bez problemu.
- w terenie KTM ma ogromną przewagę nad Hucułem. Ale mówię tu o poligonie, gdzie po prostu daje się w palnik. Tenerka wszystko przejedzie, ale tak w stylu przeprawowym. KTM przez ten sam teren przefrunie:) Ale podczas długich wycieczek nie dziczy się tak jak na poligonie pod domem. Jest troszkę wolniej, tak z rispektem. I tenerka wystarczy. Chociaż w zeszłym roku byłem KTMem na Zakarpaciu i tam gdzie byłem, Tenerką bym w życiu nie dał rady.
- Tenerka mało pali, kłopotów z paliwem nie było - albo mieliśmy farta i nie zatankowaliśmy syfnego, albo jest odporna.
- Tenerka jest odporna na dzwony. Poprzewracały nam się sporo razy, kilka z nich było konkretne, jak np moja gleba na psie, albo majka półsalto w górach. Gleby właściwie bez żadnych skutków. Te plastiki na tenerce tak chronią, że nawet jednej ryski na lakierze nie ma. A że gmol się przygiął - no to po to on tam jest, nie?
- czasem brakuje mocy. Tego w KTMie nie było! Ale do tego idzie się przyzwyczaić - odpowiednia redukcja załatwia sprawę. W kopnym piachu, na podjazdach parę razy się zdziwiłem na Tenerce, że już nie daje rady, ale to trzeba wziąć poprawkę i odpowiednio ją wkręcić na obroty. W KTMie nawet o tym nie myślałem:)
- eh, gdyby jeszcze tenerka była o 40kg lżejsza...
miroslaw123
14.10.2012, 16:27
Super lektura na niedzielne popołudnie :D a i nawet żona czytał mi przez ramię:Thumbs_Up:
Lubie poczytać jak pisze ktoś kto miał a nie słyszał ,że kolega mówił:-):Thumbs_Up:
No to ja też parę słów o motocyklach.
To co majek pisał, to wyjątkowo prawda:), dodam tylko parę subiektywnych szczegółów.
Zacznę od rysu historycznego.
Wcześniej jeżdziłem na GSAdv 1150. Taaaa, wiem i również pozdrawiam Was serdecznie. Super motocykl, ale zupełnie nie nadaje się do jazdy w terenie. To nie znaczy, że się nie da, nawet czoperem się da, tylko po co:) Za to asfalty, szutrówy - maliiina: cisza, komfort, wypasik.
Potem przesiadłem się na KTMa 690R i tego sprzęta uważam za naprzezajebistrzy sprzęt do podróżowania poza asfaltem. Ale.. no właśnie sporo jest tych ALE, które sprawiły, że kiedy mój KTM poległ na polu chwały na jego miejsce pojawiła się Tenerka.
- KTMowi nie ufam, jako firmie. Uważam, że ich motocykl prędzej czy później się zepsuje. Jeżeli stanie się to na poligonie, pół godzinki od domu, to żaden problem - taki jego urok, ale jak gdzieś w dupiu, to już słabiej. A Jamasze jakoś tak bardziej ufam.
- KTM w terenie wymiata, właściwie niewiele się różni od zwykłych krzakowych wariatów (obecnie w krzakach używam też Yamachy, WR250F). Za to dojazdówka na KTMie - miazga i masakra. Tenerka zapewnia komfort nieporównywalnie większy. Dojechać na Ukraine - da się KTMem. Do Gruzji, to już hardcore, chyba, że się zmieni siedzenie, doda owiewkę... no i bak jakiś większy, żeby nie tankować co chwila? Tenerka to ma. Mała, ale wystarczająca w zupełności owiewka, bardzo wygodna kanapa i wielki bak. 400km na baku bez problemu.
- w terenie KTM ma ogromną przewagę nad Hucułem. Ale mówię tu o poligonie, gdzie po prostu daje się w palnik. Tenerka wszystko przejedzie, ale tak w stylu przeprawowym. KTM przez ten sam teren przefrunie:) Ale podczas długich wycieczek nie dziczy się tak jak na poligonie pod domem. Jest troszkę wolniej, tak z rispektem. I tenerka wystarczy. Chociaż w zeszłym roku byłem KTMem na Zakarpaciu i tam gdzie byłem, Tenerką bym w życiu nie dał rady.
- Tenerka mało pali, kłopotów z paliwem nie było - albo mieliśmy farta i nie zatankowaliśmy syfnego, albo jest odporna.
- Tenerka jest odporna na dzwony. Poprzewracały nam się sporo razy, kilka z nich było konkretne, jak np moja gleba na psie, albo majka półsalto w górach. Gleby właściwie bez żadnych skutków. Te plastiki na tenerce tak chronią, że nawet jednej ryski na lakierze nie ma. A że gmol się przygiął - no to po to on tam jest, nie?
- czasem brakuje mocy. Tego w KTMie nie było! Ale do tego idzie się przyzwyczaić - odpowiednia redukcja załatwia sprawę. W kopnym piachu, na podjazdach parę razy się zdziwiłem na Tenerce, że już nie daje rady, ale to trzeba wziąć poprawkę i odpowiednio ją wkręcić na obroty. W KTMie nawet o tym nie myślałem:)
- eh, gdyby jeszcze tenerka była o 40kg lżejsza...
luzMarija
23.10.2012, 19:40
Super przygody, fajnie obfocone i opisane, szacun Panowie!
wrruuummmm
ZOBACZYĆ IRAN - CZYLI 4 DNI W ARMENII
Relacja z 3-tygodniowego wyjazdu dwóch facetów, na dwóch motocyklach.
Pojechaliśmy wokół Morza Czarnego, przez Ukrainę, Krym, Rosję do
Gruzji i Armenii, aż po granicę z Iranem. Wracaliśmy południowym
brzegiem morza, przez Turcję, później Bułgarię, Rumunię.
Pokażemy zdjęcia i opowiemy o naszych przygodach - spotkaniach z
ludźmi, jeździe po bezdrożach i górskich szlakach, o lokalnym jedzeniu
i piciu. Tak, dużo będzie o piciu. Dowiecie się, jak nasze motocykle
zniosły ponad 10 tys. km niełatwej jazdy, i jak my to znieśliśmy.
ZAPRASZAMY
piątek; 30 listopada 2012; 19:00
ul. Felińskiego 37
www.warszawa.klubpodroznik.pl
https://lh5.googleusercontent.com/-qPEQF-Ut28s/UKNuS0DaILI/AAAAAAAAI_4/hZ1SeVTkcNk/s871/ZaproszenieVBIG.jpg
wrruuummmm
na długie i ciemne wieczory - poprawiacz nastroju:
http://www.youtube.com/watch?v=a7xroLWetm0
a7xroLWetm0
Wyprawa super, relacja fajnie napisana, filmik też elegancki. Pozdro.
wrruuummmm
Będzie powtórka!
Dla tych co nie byli!
Dla tych co nie usłyszeli?
Dla tych co chcą jeszcze raz!
1 lutego!
https://lh3.googleusercontent.com/-qnIIVPOY_mc/UPVHrSQx7pI/AAAAAAAAACo/IbJarZzqMHw/s962/MiB_zaproszenie2.jpg
dla chętnych jest też wydarzenie na FB (https://www.facebook.com/events/189320561208661/)
szweju19
28.01.2013, 18:32
Hej jadę tam w czerwcu 2013 roku, najprawdopodobniej także na Tenerce. Planuje sam, ale gdyby ktoś się zjawił to zapraszam a priv.
Mam kilka pytań:
1. Czy robiliście meldunek w Rosji w drodze do Gruzji, czytałem gdzieś , że konieczny, ktoś przejechał bez meldunku, nie bardzo wiem o co z tym chodzi?
2. Myślę o podobnym tropie i aż żal obok Elbrusa przejechać, z drugiej strony pewnie tam masy ludzi. Pytanie do Was, dlaczego odpuściliście tą najwyższa górę Europy ;)?
3. Aghdam w GK , czy próbowaliście dotrzeć?
4. Co przemówiło z wyborem toreb zamiast kufrów? Kufry to zawsze dodatkowe 10 kilo, mam wątpliwość czy brać. Jeśli możecie to podpowiedzcie. Z offrodowej trasy planuję mierzeję Arabacką i Tuszetię. Wymiana tłumika, co zdecydowało za wymianą jego?
Z góry dzięki
wrruuummmm
z tego co pamiętam
(beniec - wystąp - popraw jeśli coś zapomniałem..)
1. bez żadnego meldunku
2. lało jak cholera. mieliśmy dość Kaukazu. bardzo dość. (podobno czerwiec to najbardziej mokry miesiąc w roku tam..)
3. nie znam człowieka :)
4.a) waga; mniejsza podatność na uszkodzenia, a przy uszkodzeniu łatwiej toto samemu naprawić, no i cena
4.b) tłumik - przede wszystkim waga, a dźwięk to całkiem przy okazji :devil:
ad1: mieliśmy wizę tranzytową, do 10 dni na przejazd w jedną stronę przez Rosję, bez meldunku. Mieliśmy też powrotną, ale nie skorzystaliśmy.
ad2: lało. No i północny Kaukaz był dla nas ciągle 'tylko' dojazdówką. Mając określony czas wycieczki musieliśmy odpuszczać niektóre rzeczy, w przeciwnym razie spędzilibyśmy dwa tygodnie nad Dniestrem i tydzień na pustyni koło Krymu:))
ad3: z Górnego Karabachu zgłaszam nieprzygotowanie. Nie mieliśmy pojęcia co tam jest do obejrzenia. Ot wjechaliśmy zobaczyć co słychać:)
ad4a: to co mówi majek, plus fakt, że z kuframi zapewne zakończyłbym wycieczkę czwartego dnia ze złamaną nóżką na pustyni, jak mnie motocykl sakwą przycisnął.
ad4b: taaaa, przy okaaazji:))))
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.