PDA

View Full Version : Solówa z Kazachstanem, Czerwiec 2012


JARU
29.05.2012, 23:56
Hej!

Paru z was wiedziało, że od jakiegoś czasu planowałem wyjazd do Kazachstanu.
Czas płynął i doszło do tego, że jestem spakowany, wszystko jest zapięte na ostatni guzik i jutro wylatuję do Almaty.
Wyjazd będzie trwać prawie 3tygodnie, a początkowe dni spędzę w dawnej stolicy Kazachstanu. Po 3-4dniach wyruszę w dalszą drogę.

Dokładne zwiedzenie kraju, który wielkością dorównuje Europie jest zbyt dużym wyzwaniem na 3tygodnie. Dlatego postanowiłem skupić się na jego południowo-wschodniej części.
Na tym plany się kończą, wycieczka będzie miała charakter spontaniczny. Punkty docelowe i środki lokomocji chcę wybierać każdego dnia.

Trzymajcie kciuki i do zobaczenia!
Jarek

myku
30.05.2012, 00:13
Szerokosci i dobrej zabawy w tych niezbadanych dzikich regionach :Thumbs_Up:

Rychu72
30.05.2012, 06:56
Wrzucaj w miarę możliwości jakieś info o wrażeniach z podróży. Gud lak.

Pirania
30.05.2012, 08:55
Fajny wariant dla tych którzy mogą wziąć max 3 tyg urlopu! :) Wtedy dojazd na moto odpada.

Coś mi mówi że lokalne środki lok dadzą więcej fanu niż na moto.

Powodzenia!

RAVkopytko
30.05.2012, 16:09
Powodzenia,zapomniałem wczoraj dać Ci kopa na droge ;)

sizyrk
30.05.2012, 16:23
Fajnie jak ktos ma 3 tyg wolnego........
Powodzenia!!!!!!

Ola
30.05.2012, 16:25
Trzymam kciuki. Baw się dobrze i w miarę możliwości odzywaj tutaj.

Pozdrawiam

JARU
31.05.2012, 10:30
Hej,

Udalo sie szczesliwie wyladowac i splawic wszystkich taksowkarzy-kanciarzy na lotnisku.
Do centrum dotarlem z buta i autobusem.
Poki co padam na pysk z plecakiem na plecach, nie ma to jak wrzucic sakwy na Afryke.. ;)

Almata wielka i zatloczona, nocuje dzisiaj u couchsurferki z Almaty. Jutro pozwiedzam nieco miasto zgodnie z jej wskazowkami, a potem chce jak najszybciej ruszyc dalej. Punkcik na mapie musi sie zaczac ruszac bo inaczej dacie mi w ryj za zasmiecanie forum.

calgon
31.05.2012, 12:33
Pozdrów wszystkie kałczserferki w Kazachu i wracaj calo!

tomkow
31.05.2012, 13:21
Jak nic na tym "pozdrawianiu" te 3 tygodnie migiem zlecą :D

GRZELA
31.05.2012, 18:27
przywiez winko jakies dobre

RAFWRO
31.05.2012, 22:18
Powodzenia Jarek. Z niecierpliwością czekam na relacje i fotki.

MaRP
31.05.2012, 22:20
Jarek, trzymam kciuki i pisz!

ofca234
01.06.2012, 02:41
zapowiedz sie miejscowym chlopakom - uciesza sie i na pewno Ci jakos pomoga:

http://live2ride.kz/

JARU
10.06.2012, 17:46
Siemano,
Walcze jak moge, ale nie jest latwo poruszac sie po Kazachstanie bez swojego transportu. Poki co byl samolot, autobus, auto-stop, taxi, pociag, rower i autonogi.. Jade do znajomego w Pawlodarze, a potem rusze znow na poludnie w strone Almaty..
HAWK!

bajrasz
10.06.2012, 17:48
jest ciepło?

JARU
19.06.2012, 12:47
Bajrasz miałeś rację, za dużo do zobaczenia to w tym Kazachstanie nie ma ;)
Przyjechałem wczoraj i powoli wracam do rzeczywistości..
Już w nocy zacząłem obrabiać zdjęcia i postaram się niedługo coś wrzucić z krótkim komentarzem.

Komak
20.06.2012, 22:49
Czekam-y.Powodzenia

jawy88
21.06.2012, 18:37
cos mozna w kazachstanie zobaczyc;)
<table style="width:auto;"><tr><td><a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/dE8GpNFc8UAWgi07eOXkGtMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-O3GGHs5dSHg/T9Sbqg7oupI/AAAAAAAAH_o/uiYQWj6bjEo/s144/Obraz%2520228.jpg" height="95" width="144" /></a></td></tr><tr><td style="font-family:arial,sans-serif; font-size:11px; text-align:right">Od <a href="https://picasaweb.google.com/jwygonik/Pamir2012?authuser=0&feat=embedwebsite">pamir 2012</a></td></tr></table>

matjas
21.06.2012, 19:23
>Od <a href="https://picasaweb.google.com/jwygonik/Pamir2012?authuser=0&feat=embedwebsite">pamir 2012</a></td></tr></table>


o maaaaatko :drif:

oby wogle wrócił.
myślałem, ze syreny to tylko jakoś w okolicy Grecji...

matjas

bajrasz
22.06.2012, 01:11
No fakt, dziewoje tam krasiwe, ale jadąc motocyklem lub autem, gdzie celem jest Pamir, to trochę taki kawałek drogi "za karę". Jarek pojechał tam w wersji per pedes, a to zapewne zupełnie inne doznania i byc moze Kazachstan jest fajny i wcale nie jest tam ciepło i gdzieś są ZIMNE wodospady i piękne CHŁODNE góry:) Obejrzałem foty...wiele znajomych miejsc...wróciły wspomnienia...ech.



cos mozna w kazachstanie zobaczyc;) Bajrasz miałeś rację poczatek czerwca to za wczesnie:bow:
<table style="width:auto;"><tbody><tr><td>https://lh3.googleusercontent.com/-O3GGHs5dSHg/T9Sbqg7oupI/AAAAAAAAH_o/uiYQWj6bjEo/s144/Obraz%2520228.jpg (https://picasaweb.google.com/lh/photo/dE8GpNFc8UAWgi07eOXkGtMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=e mbedwebsite)</td></tr><tr><td style="font-family:arial,sans-serif; font-size:11px; text-align:right">Od pamir 2012 (https://picasaweb.google.com/jwygonik/Pamir2012?authuser=0&feat=embedwebsite)</td></tr></tbody></table>

czosnek
22.06.2012, 01:19
Ja Kazachstan zapamiętałem tak: ;)

https://lh5.googleusercontent.com/-Ch7Rik_j1T4/SrqkuWDRfzI/AAAAAAAAEPk/5KOoC44Exr0/s800/DSC05503.JPG

Ale bywało i tak :)

https://lh4.googleusercontent.com/-IZRRa1seEZk/Srqky3SmGMI/AAAAAAAAEP8/nhyrqPDU4G8/s800/DSC05509.JPG


Jaru, liczymy na obszerną relację :)

Elwood
22.06.2012, 08:33
No fakt, dziewoje tam krasiwe, ale jadąc motocyklem lub autem, gdzie celem jest Pamir, to trochę taki kawałek drogi "za karę". Jarek pojechał tam w wersji per pedes, a to zapewne zupełnie inne doznania i byc moze Kazachstan jest fajny i wcale nie jest tam ciepło i gdzieś są ZIMNE wodospady i piękne CHŁODNE góry:) Obejrzałem foty...wiele znajomych miejsc...wróciły wspomnienia...ech.

Są są...
Ale tak porozrzucane po tym rozległym kraju, że nie da się ich na tranzycie oblecieć.
Trafić na krasiwe syreny w KAZ... trza mieć farta i to w dużych ośrodkach możliwe. Ja tego farta nie miałem :)

Ciekawym zdania naszego bohatera.

Olek
25.06.2012, 13:02
Rób wizę do Uzbekistanu i zasuwaj do Samarkandy i Buchary, ewentualnie masz obok Kirgistan :)

JARU
25.06.2012, 17:04
.

Naszykowałem już większość zdjęć i wrzucam wam małe demo w roli zapowiedzi dalszej "relacji", którą postaram się rozpocząć w tym tygodniu.

Postaram się pisać mało bo moich wypowiedzi w języku polskim sam często nie rozumiem:dizzy:

W trakcie podroży przeżywałem momenty zachwytu i totalnej desperacji. Kazachstan już zawsze będzie mi się kojarzył z wielkimi kontrastami, które często aż rażą po oczach.

Tak jak wszyscy piszecie Kazachstan może być dla podróżnika ogromnym i monotonnym krajem. Jak jednak Elwood zauważa, w tym ogromie drzemie jego siła, w niekończącym się stepie jesteśmy w stanie odnaleźć prawdziwe perełki. Problemem jest wtedy tylko czas jaki możemy poświecić na zwiedzanie i środek transportu, o czym się szybko przekonałem..

https://lh4.googleusercontent.com/-RRZvCGOgARk/T-d18Y5b7FI/AAAAAAAADT8/nNkPBeQhNXk/s912/IMG_1187.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-N0FwhnCR0A8/T-d2ti17ZCI/AAAAAAAADT8/M6qggL3EJk0/s912/IMG_9800.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-oYyBBjGEqjI/T-d4CGd5ixI/AAAAAAAADT8/z4e5sVAEVHY/s912/IMG_9910_IMG_9912-3%2520images.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-X_LkFyGo-IE/T-d4LVsg7qI/AAAAAAAADT8/1bJatO-eJEs/s800/IMG_9937.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-avfhFPNqRa4/T-d4ohZ6awI/AAAAAAAADT8/32OkA2wQqdQ/s912/IMG_9998.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-swKMj31xKgk/T-d6CL7FtlI/AAAAAAAADT8/7mwE-30FaCs/s912/IMG_0073B.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-bFE2D5MQCwc/T-d71KF-7NI/AAAAAAAADT8/a3aL1V4Fpcc/s912/IMG_0459.jpg

Ile skarbów takich jak "zloty człowiek (http://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82oty_cz%C5%82owiek)" czy petroglify może do tej pory tkwić w bezkresnych stepach?
https://lh5.googleusercontent.com/-IoyhIVtd4QE/T-d8QRE4SII/AAAAAAAADT8/yFgncvLMRLs/s912/IMG_0549.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-hnJERECDU9A/T-d8bZxcf7I/AAAAAAAADT8/5-NfYmpH_Vw/s912/IMG_0588.jpg

.

Elwood
26.06.2012, 21:20
No Jaru...
Czytając Twój podpis, czuję już smak tej przygody :)

Sławekk
26.06.2012, 21:28
no i czekamy na więcej :)

JARU
26.06.2012, 23:37
Do Almaty docieram samolotem.
Przy wyjściu z sali odpraw wita mnie kordon taksówkarzy, którzy mimo zapewnień, że nie potrzebna mi taxi nie odpuszczają i podążają za mną krok w krok pytając o adres na jaki chcę zajechać.
Są bardzo nachalni i jest nieprzyjemnie dlatego obieram kierunek "przed siebie" i zasuwam po parkingu lotniska w stronę wyjścia na miasto.

Zasuwałem tak szybko, że nie wymieniłem żadnej kasy i pozostaje mi drałowanie do najbliższego bankomatu.

Miły poranny spacer pozwala mi obserwować budzące się do życia miasto.

https://lh6.googleusercontent.com/-3T3iDOw2LNw/T-d14jaY0BI/AAAAAAAADV8/7MLz4rE38Qs/s720/IMG_1184.JPG

Jeden z ulubionych bilbordów:

https://lh4.googleusercontent.com/-VqIGeYXFR90/T-d13uqydVI/AAAAAAAADV8/rk6ivLXAk3Y/s720/IMG_1183.JPG

Zaraz obok pierwsze spotkanie z Nursułtanem, który jak się później okazało towarzyszył mi na każdym kroku w Kazachstanie.

https://lh6.googleusercontent.com/-Nkh0R1q1EtE/T-d15xaHeeI/AAAAAAAADV8/XPtKJX2HQt4/s720/IMG_1185.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-RRZvCGOgARk/T-d18Y5b7FI/AAAAAAAADV8/PEw2PTsiQ2M/s720/IMG_1187.JPG

Jestem totalnie zagubiony, drałuje z moim plecakiem niczym ślimak niosący dom na plecach.
Dochodzę na przystanek i próbuje kupić w kiosku bilet na autobus - nie udaje się..
Każdy z podjeżdżających autobusów ma numer na szybie, zero rozkładu, ludzie wsiadają i nie widzę nikogo kto by kasował bilet..
Po 20minutach obserwowania decyduje się - raz kozie śmierć, wsiadam do pierwszego lepszego autobusu bez biletu.
Oświecenie - w Kazachstanie nie jeździ się od biletu - kupuje się u konduktora!

Parę widoków z centrum miasta:

https://lh3.googleusercontent.com/-rMnJ1LbpMuw/T-d19lkJ1OI/AAAAAAAADV8/VansaOUSbBM/s640/IMG_1189.JPG

W każdym przewodniku turysta jest ostrzegany przed korzystaniem z "nieoficjalnych taksówek".
Problem tkwi w tym, że tych oficjalnych jest mało i każdy Kazach taksówkę łapie w ten sposób:

https://lh6.googleusercontent.com/-Uj22VPBPWj8/T-d1_JpCLOI/AAAAAAAADV8/OFRfcUwAp34/s640/IMG_1192.JPG

Wystarczy wyciągnąć rękę i w mig zatrzymują się przejeżdżające samochody z kierowcami pytającymi o to dokąd i za ile pojedziemy.
Mimo, że wygląda to dziwnie i chaotycznie, zapewniam was, że po przyzwyczajeniu się komunikacja w kazaskich miastach jest bardzo łatwa.


https://lh5.googleusercontent.com/-11f-DJ47N8c/T-d2ADqhqMI/AAAAAAAADV8/9VN0AcArIJM/s640/IMG_1193.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-jX3CKcoGjVM/T-d2BUvq_1I/AAAAAAAADV8/RR66Z19gbi8/s640/IMG_1194.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-6shgnK4uNSM/T-d2CiXO_OI/AAAAAAAADV8/BH_5ayPoWgg/s640/IMG_1195.JPG

.

JARU
26.06.2012, 23:43
Wieczorem pierwszy raz odwiedzam metro w Almaty.
Po 20 latach zostało oddane do użytku ok. 2miesięcy temu.
Wrażenie jest piorunujące, jest mega czysto i wszystko jest zadbane.

https://lh6.googleusercontent.com/-_dyC1t7IgbA/T-d2DnFcUkI/AAAAAAAADV8/BP--ubC0nVk/s800/IMG_1196.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-YCP3Dvzl8-0/T-d2E7TjmRI/AAAAAAAADV8/pz3WScvIqHk/s640/IMG_1198.JPG


Wrażenie robi też to, że metro, które jest nieco droższe od autobusów jest totalnie opustoszałe.
Mieszkańcy nie są jeszcze przyzwyczajeni i przez chwilę zapominam, że nie jestem miejscowy - tak samo jak ja, wszyscy inni robią sobie zdjęcia pozując niczym turyści..

https://lh3.googleusercontent.com/--Uz0Frv9LkI/T-d3s4H8UfI/AAAAAAAADV8/kkgDKbIHZNg/s912/IMG_9866.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-T3pjuyrV8vo/T-d3uUkvzwI/AAAAAAAADV8/2JSUTa736v0/s720/IMG_9869.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-e4BW0U-jpHY/T-d2HDY0HRI/AAAAAAAADV8/B9-XYAIG-q4/s640/IMG_1200.JPG

.

ATomek
27.06.2012, 00:04
W życiu bym nie pomyślał, że dziś wieczór będę w metrze w Almaty :)

JARU
27.06.2012, 08:27
Hej Tomek, z Afryką bym do metra nie zajrzał. Będziecie się musieli przyzwyczaić, że w podroży bez motocykla klimaty są nieco inne ;)

JARU
27.06.2012, 17:18
W piątek już bez wielkiego plecaka spaceruje i zadamawiam się w mieście.

Mijam urząd stanu cywilnego i pierwszy raz dane mi jest podziwiać limuzyny i resztę orszaku weselnego:

https://lh6.googleusercontent.com/-kO8JOOBeWpY/T-d2J3YX8RI/AAAAAAAADV8/bhmf30v_KX0/s912/IMG_9749.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-yooNvQEjhJU/T-d2Il_7IZI/AAAAAAAADV8/U4Sot8OSsDU/s912/IMG_9747.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-W10O75nrZYg/T-d2MAqi98I/AAAAAAAADV8/2nnAviMPGng/s912/IMG_9750.jpg

W drodze do parku Panfilowcow robię przegląd Almackich autobusów.
Proponuje zwrócić uwagę na zawieszenie:

https://lh6.googleusercontent.com/-gylPlumkxVk/T-d2NtTkSeI/AAAAAAAADV8/Urd0qJ40ZNs/s912/IMG_9752.jpg

Cerkiew w parku Panfilowcow jest jednym z nielicznych zabytkowych budynków w Almacie. Przetrwała potężne trzęsienie ziemi (nawiedziło Almaty 100 lat temu) dzięki swojej drewnianej konstrukcji.

https://lh3.googleusercontent.com/-rvSEcJf6k-g/T-d2PJ0bKEI/AAAAAAAADV8/7TVrQZQ6ztw/s800/IMG_9757_IMG_9758-2%2520images.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-lU95AvwTViM/T-d2TWLaYpI/AAAAAAAADV8/S6W87udT4r8/s576/IMG_9765.jpg

Tu tez odbywają się śluby, jest sporo ludzi, którzy przeszkadzają mi w oglądaniu każdego szczegółu fasady..

https://lh5.googleusercontent.com/-ADf93USMQm8/T-d2W9suzoI/AAAAAAAADV8/csDI7zMT99I/s640/IMG_9769.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-rCzwMLHXKDc/T-d2YHO-iTI/AAAAAAAADV8/e_VOAEI_Gq4/s912/IMG_9772.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-t3yCGY7kP4M/T-d2ZZJ44hI/AAAAAAAADV8/DJKbpgQk05g/s912/IMG_9774.jpg

Najbardziej kontrastowe zdjęcie z mojej wycieczki, wśród bogato ubranego tłumu i limuzyn krążą babcie proszące o jałmużnę:

https://lh5.googleusercontent.com/-3H40KnfkaCk/T-d2UqGjS8I/AAAAAAAADV8/wExMYGwXUcg/s912/IMG_9767.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-toeusU8cgsc/T-d2gmcoF7I/AAAAAAAADV8/3uikenYNbIM/s912/IMG_9780B.jpg

Śluby odbywają się taśmowo, następna para czeka,

https://lh5.googleusercontent.com/-kbL30mLuz3s/T-d2kCo1LDI/AAAAAAAADV8/FrWu7MRgEoQ/s912/IMG_9782.jpg


dlatego trzeba szybko zrobić porządek ,

https://lh6.googleusercontent.com/-jlbMlq_kkhU/T-d2i5v7R5I/AAAAAAAADV8/JIFJy9CdWAw/s800/IMG_9781.jpg


i ustalić dalsza strategie działania.

https://lh6.googleusercontent.com/-hA9B1P1zjRE/T-d2mZ_t6tI/AAAAAAAADV8/cd02OU15f7o/s912/IMG_9784.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-dMA_71-MfAM/T-d2lVIX4GI/AAAAAAAADV8/2q2E9fhaF3g/s912/IMG_9783.jpg

W czasie gdy poprzednia para jest zajęta wypuszczaniem białych gołębi, następni narzeczeni staja przed ołtarzem.

https://lh5.googleusercontent.com/-LkST2Nb9l7I/T-d2oPlRFEI/AAAAAAAADV8/yHbrGTILi2E/s800/IMG_9787_IMG_9788-2%2520images.jpg

W cerkwi jest mało osób, większość gości czeka na zewnątrz.

https://lh4.googleusercontent.com/-mspltjpBEgU/T-d2p0yJWsI/AAAAAAAADV8/MGdvgnMOKJM/s720/IMG_9791_IMG_9792-2%2520images.jpg

Tak wyglądają śluby ortodoksów.
Śluby Kazachów do zupełnie inna bajka.

.

Komak
27.06.2012, 22:45
Musze powiedzieć że metro nie zrobiło na mnie ogóle wrażenia bo byłeś po prostu w jakimś muzeum a nam kit wciskasz. Portugalia Hiszpania w dogrywce 0-0. jak się interesujesz. Czekam-y na więcej.

JARU
28.06.2012, 20:45
Komak metro się nie podoba to trudno, ale mi tu wiarygodności zdjęć nie podważaj, za dużo się natrudziłem przy tym fotomontażu ;)

Robię jeszcze mały spacer wkoło cerkwi.

https://lh5.googleusercontent.com/-wFNKe4Yk0_Y/T-d2snAHKzI/AAAAAAAADV8/NYNukY3099E/s720/IMG_9799.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-N0FwhnCR0A8/T-d2ti17ZCI/AAAAAAAADV8/dIE3R6pn3AA/s912/IMG_9800.jpg

Robię pamiątkowe zdjęcie dla moich francuzów:

https://lh6.googleusercontent.com/-PLru-H1X7M4/T-d2xYo9veI/AAAAAAAADV8/zw1RA4u4NKc/s800/IMG_9802.jpg

Park nazwany jest na cześć Iwana Panfiłowa, radzieckiego bohatera wojennego.

https://lh4.googleusercontent.com/-GZwyOpYA-0Q/T-d2zgV6F4I/AAAAAAAADV8/H3ryg6guPEQ/s912/IMG_9805.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-54lhvkhnF0k/T-d22dFGemI/AAAAAAAADV8/tE37mr6TqGg/s512/IMG_9806.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-KLL2W0F4pIc/T-d247DrPZI/AAAAAAAADV8/K5demwZEyfo/s720/IMG_9809.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-LDZM4xzcSFM/T-d268RdUuI/AAAAAAAADV8/DYWwOSi_c4Q/s912/IMG_9810.jpg


Po drodze na zielony bazar spotykam sporo starszych ludzi.Czym się zajmuje ta Pani?

https://lh5.googleusercontent.com/-2qH0VpBRPDY/T-d2rA7xyJI/AAAAAAAADV8/PL2Mk1eqCAU/s800/IMG_9794.jpg

.

JARU
28.06.2012, 21:08
Docieram do zjawiskowego Zielonego Bazaru, który powinien być żelaznym punktem dla każdego turysty w Almaty.

https://lh6.googleusercontent.com/-Q98hR06pITk/T-d28K8yNeI/AAAAAAAADV8/sUfqV8ylrJA/s912/IMG_9818.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-Fg4xiMawW18/T-d282EbgeI/AAAAAAAADV8/Vr_71pDUij8/s912/IMG_9820.jpg

Pochodzę z rodziny handlarzy, dlatego jestem zachwycony i natychmiast zaczynam fotografować.

https://lh5.googleusercontent.com/-PGhaytKiTdA/T-d2-nLnD3I/AAAAAAAADV8/1njJ2-ki5rs/s800/IMG_9821.jpg


Pieczołowicie wyłożony towar, wszyscy handlarze w takich samych strojach, jednym słowem przepiękne miejsce..

https://lh3.googleusercontent.com/-9dKav-dX7i8/T-d3BVsK6GI/AAAAAAAADV8/LyyqU4gPinI/s576/IMG_9821B.jpg

Na tym zdjęciu widoczny jest znak zakazu fotografowania, który przeoczyłem w czasie mojej szarży.

https://lh5.googleusercontent.com/-m9IzXsBLjT4/T-d3DULUxPI/AAAAAAAADV8/coKjqD3XLxY/s800/IMG_9822.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-wXoRv4UOdJw/T-d3FLwOgQI/AAAAAAAADV8/bZYfF0HYG7A/s912/IMG_9823B.jpg

Hala jest ogromna.

https://lh6.googleusercontent.com/-LPGPfXfIqi4/T-d3HbBlDBI/AAAAAAAADV8/F6JRdJobZro/s720/IMG_9824.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-bQ0RmVjW3-I/T-d3JUCmB1I/AAAAAAAADV8/kbjWl4KFmQo/s912/IMG_9826.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-MjATwJ1B8dc/T-d3McqhrWI/AAAAAAAADV8/LtGgzgxP6Rg/s912/IMG_9827C.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-psxbs0dL6hs/T-d3OCOIPKI/AAAAAAAADV8/yIkME_-Ii3c/s912/IMG_9828B.jpg

Bez słów, tu czuć klimat jedwabnego szlaku..

https://lh5.googleusercontent.com/-HTfu5u-zxuw/T-d3QtH_pFI/AAAAAAAADV8/J5Tp0cIMEFs/s912/IMG_9829.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-4OWmAg2xFqY/T-d3Sld2jwI/AAAAAAAADV8/s7ju6-KSS00/s512/IMG_9831.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-NAuh0ICVOsA/T-d3Vw-n7OI/AAAAAAAADV8/bA0TRJJIaCU/s576/IMG_9832.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-TjdU0tdOMa0/T-d3X6Lzs3I/AAAAAAAADV8/-6svnoWMkSs/s800/IMG_9833.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-u-7iN0f9qTA/T-d3aVaVB5I/AAAAAAAADV8/BqMvjfuhSJg/s800/IMG_9833B.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-laE7vZOcqi4/T-d3c0Dd7gI/AAAAAAAADV8/rYp7mFHdF88/s720/IMG_9833C.jpg

Idę na dział mięsny:

https://lh4.googleusercontent.com/-QBj_sGtEZLA/T-d3kTevJaI/AAAAAAAADV8/dOw7IPG3x0Y/s800/IMG_9835B.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-2oTKGzm9VS4/T-d3mz18kxI/AAAAAAAADV8/3MnzfPYPKRQ/s576/IMG_9837.jpg

W tym momencie zostałem grzecznie poproszony żeby nie fotografować ;) To co zdążyłem uwiecznić to moje i wasze.

Na bazar wracałem jeszcze nie raz, czy to robiąc zakupy na dalszą podróż, czy to lokalnych stołówek na pyszne kazaskie jedzenie.

.

JARU
03.07.2012, 08:36
Dla turysty bez własnego środka transportu wydostanie się za miasto może stanowić nie lada problem..

Startujemy od Couchsurfera Nikity, chłopaka który wyglądem przypomina prawdziwego raste. Nikita (mimo sprzyjających warunków tuz przed jego domem) nosi koszulki typu "no drugs, stay clear":

https://lh4.googleusercontent.com/-mmM0axOTi1s/T-d4FgYmjHI/AAAAAAAADV8/vfySPujir38/s800/IMG_9919.JPG

Pomimo, że widoki przed domem Nikity są bardzo zachęcające do zagrzania miejsca na dłużej my ruszamy dalej:

https://lh3.googleusercontent.com/-1fIWQxjAVh0/T-d4EB7XXKI/AAAAAAAADV8/PVr4FkkxlIs/s800/IMG_9918.JPG

Podroż zaczynamy od przedmieść miasta i autostopu, za który w Kazachstanie zazwyczaj trzeba zapłacić.
Po jakimś czasie łapiemy miejscowego ikarusa:

https://lh4.googleusercontent.com/-MPHBpanj0fU/T-d4GslyXaI/AAAAAAAADV8/Mx9BH5RO8vA/s912/IMG_9921.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-U54K0tfb2kA/T-d4KowmpNI/AAAAAAAADV8/Ovlwdgr_Xqk/s800/IMG_9933.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-X_LkFyGo-IE/T-d4LVsg7qI/AAAAAAAADV8/zyfq4x5Q4ZQ/s800/IMG_9937.jpg


Przymusowy postój staje się okazja do ostatniego obiadu przed kanionem.

https://lh5.googleusercontent.com/-2KXUOVitMeE/T-d4NtAjBpI/AAAAAAAADV8/c_Qa9-UmG3s/s912/IMG_9940.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-KWaiGkX1sjQ/T-d4Q9RptXI/AAAAAAAADV8/U-x0YH_Jsy0/s800/IMG_9942.jpg


łapa w górę i znów ruszamy na stopa.

https://lh6.googleusercontent.com/-88QIfQSjdLE/T-d4Tm18J4I/AAAAAAAADXs/1h7fR1bVW3w/s912/IMG_9948.jpg

Tym razem jedziemy z pazernym pogranicznikiem, który pojechał droga pasująca jemu a nie nam.
Wysadza nas przy rzece, pokazuje ręka w step i oznajmia nam, ze do kanionu 20km w ta stronę..

Debatujemy, mamy zapas jedzenia na 3-4dni, każdy po litrowej butelce wody z perspektywa maszerowania wzdłuż rzeki. Temperatura w miarę niska, zapowiada się lekki deszcz. Czas oceniamy na 2-4 dni..
IDZIEMY!

https://lh5.googleusercontent.com/-nHh-0kGBSzs/T-d4cJqVuUI/AAAAAAAADV8/Agu4a_mT9oE/s912/IMG_9963.jpg


.

RAFWRO
03.07.2012, 08:59
Piękna przygoda. Wieczorem mam nadzieję znaleźć fotki i relacje z "pieszo przez step"

Ola
03.07.2012, 17:36
Debatujemy, mamy zapas jedzenia na 3-4dni, każdy po litrowej butelce wody z perspektywa maszerowania wzdłuż rzeki. Temperatura w miarę niska, zapowiada się lekki deszcz. Czas oceniamy na 2-4 dni..
IDZIEMY!


Złapiecie jakiś "konny autostop"? Ktoś Was podrzuci komarkiem, na którym w tych stronach mieści się przecież cała rodzina , co najmniej jedno zwierzę hodowlane i jakiś mebel.... No ciekawa jestem czy będzicie spacerować do wąwozu, czy przdarzy się Wam jakaś niespodzianka ;)....?

Czekam na dalszy rozwój akcji oczywiście.

JARU
03.07.2012, 20:27
Dopiero wróciłem, ale już biorę się do roboty tak żeby nie zawieźć Rafała i Oli dopowiedzieć to co dalej.. ;)

Jako, że po środku stepu nie chcieliśmy wysiadać, dziadek podwiózł nas do rzeki, która tworzy kanion 20km dalej..

Krótka rozkminka mapy 1:3 mln i decydujemy się na przygodę.

Zaczyna się wyśmienicie, jest płasko, a my przedzieramy się przez krzaki.

https://lh3.googleusercontent.com/-somV1rq4nQk/T-d4VLHHMtI/AAAAAAAADV8/ZLur6hJgF7I/s1152/IMG_9953.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-HynvPK8Stjs/T-d4V12qhjI/AAAAAAAADV8/nTQxu6xjgAs/s1440/IMG_9954_IMG_9955-2%2520images.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-0bRg1aEZiLg/T-d4ZCZHHCI/AAAAAAAADV8/Tx_q3hZDYeM/s1024/IMG_9958.jpg

Jak na botaników-amatorów przystało interesuje nas każda roślinka, a nasze morale rosną :drif:

https://lh4.googleusercontent.com/-UEv7_MXVOdM/T-d4bHL49kI/AAAAAAAADV8/0ukuqAzigA0/s1024/IMG_9959.jpg

Zbieramy trochę fauny na pamiątkę i ruszamy dalej.

Pojawiają się niskie ściany kanionu, w koło ogromne przestrzenie.

https://lh3.googleusercontent.com/--5ofkaXxALI/T-d4fNhT5xI/AAAAAAAADV8/2t0Y9Um2pQA/s912/IMG_9966.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-i3TkZO_MKN0/T-d4gID5oGI/AAAAAAAADV8/i4jyjd8LjYU/s1280/IMG_9970_IMG_9971-2%2520images.jpg

Robi się coraz ładniej, bo zwężające się ściany dostarczają super widoków.

https://lh6.googleusercontent.com/-0pbXLHAWcm4/T-d4i0KzYII/AAAAAAAADV8/z67O1Uk1svo/s1280/IMG_9979.jpg

Trafiamy na jaskinię z przygotowanym ogniskiem, ale jest jeszcze jasno, humory dopisują - idziemy dalej!

https://lh6.googleusercontent.com/-bbPXdKzcX2M/T-d4j0nf33I/AAAAAAAADV8/fVelO9nrkQ4/s912/IMG_9980.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-gTXxiNj4uWA/T-d4l58Gl8I/AAAAAAAADV8/HKLNlVajxFs/s912/IMG_9990.jpg

Pionowe ściany zaczynają wpadać wprost do rwącej rzeki. W tym momencie nie pozostaje nam nic innego jak wdrapać się żlebem na górę.

https://lh3.googleusercontent.com/-AWsqnGOVfzM/T-d4kvJ5vDI/AAAAAAAADV8/5UI1I69gO3U/s1440/IMG_9986_IMG_9988-3%2520images.jpg

Słońce się powoli chowa, na górze wieje mocny wiatr dlatego postanawiamy sturlać się którym ze żlebów w stronę rzeki.

https://lh4.googleusercontent.com/-avfhFPNqRa4/T-d4ohZ6awI/AAAAAAAADV8/GjTUJ_7LBRo/s1024/IMG_9998.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-zuasZF1TTn4/T-d5feLjHLI/AAAAAAAADV8/zWesdzUMm0g/s1440/IMG_0001_IMG_9999-5%2520images.jpg

.

Elwood
03.07.2012, 21:23
Jaru, w ramach przerwy, podaj, ile schudłes na tym wypadzie :)

calgon
03.07.2012, 21:43
Jarek dzięki takim relacjom przeglądam mapki regionów w których stronę zazwyczaj nie patrzę -dzienks i pisz dalej.

JARU
03.07.2012, 22:14
Hehe, nie schudłem za wiele, można różnicę uznać za błąd pomiarowy (typu: przed kupa, po kupie..).
Za to siły przybyło. W pierwszy dzień ledwo co chodziłem z plecakiem po Almaty. Wchodziłem na zielonym na te wielkie ulice, w między czasie robiło się czerwone, Kazachy zaczynały trąbić a ja przeklinać pod nosem, że szybciej się nie da :D

Za to pod koniec wycieczki zasuwałem po mieście jak na afryce ;)
Muszę teraz w góry chodzić to może podtrzyma się forma.

RAFWRO
03.07.2012, 22:19
Dzięki Jarek. Starczyło wprawdzie na dwa łyki J.D z lodem, ale zdjęcia fantastyczne. Czekam cierpliwie na kolejny odcinek. Calgon, a Ty do roboty, bo się skończyło na gwoździu i co.... ... a jest jest....sory Łukasz, zmieniam kanał i idę po następną szklaneczkę:)

JARU
05.07.2012, 21:29
.
Wieczór spędzamy przy ognisku, wpatrując się w gwiazdy i posępny nurt szalejącej rzeki. Śpimy pod gołym niebem, a rzeka zagłusza wszystkie odgłosy.

https://lh4.googleusercontent.com/-tyWc-t5LCsk/T-d5iU_TbmI/AAAAAAAADV8/CvHc4LZH7s4/s576/IMG_0006_IMG_0007-2%2520images.jpg

Jak przystało na podróżników rano wypijamy herbatę ugotowaną na ognisku.
Uzupełniamy zapas wody, jemy jogurt z rodzynkami kupionymi na zielonym bazarze, jest git.

https://lh5.googleusercontent.com/-e3dmiq-vYmE/T-d5kT7oZTI/AAAAAAAADV8/sNJ63_Z3Bv4/s912/IMG_0008.jpg

Ruszamy dosyć późno, ale mamy sporo sił i zapału do maszerowania.

https://lh5.googleusercontent.com/-zQ8r53k_eXQ/T-d5ocLokeI/AAAAAAAADV8/VBqmisW5YeE/s912/IMG_0024.jpg

Teren wkoło rzeki jest poprzecinany pagórkami, mamy do wyboru iść to w górę to w dół albo oddalić się nieco od rzeki by iść po równym terenie.

https://lh5.googleusercontent.com/-35ZNGnMgMSg/T-d5liDzq_I/AAAAAAAADV8/8xcs8Nmvg2Q/s1280/IMG_0017_IMG_0018-2%2520images.jpg

Zaczynam tęsknić za Afryką i wyobrażam sobie jakby to było na niej pomykać pustynnymi ścieżkami.

https://lh6.googleusercontent.com/-gJ6ePHYVskw/T-d5rebJLmI/AAAAAAAADV8/g3-8AgIeHnQ/s1440/IMG_0028_IMG_0030-3%2520images.jpg

W marszu przeszkadzają nam nory gryzoni (bliżej niezidentyfikowanych).
Nory, którymi naszpikowana jest pustynia zapadają się pod naszym ciężarem, idzie się po nich ciężko wpadając często do połowy łydki.
Za każdym razem kiedy się zapadam zastanawiam się co może tam siedzieć: gryzoń, wąż, a może skorpion?

Każdy jasny punkt na zdjęciu jest ziemią z wykopanej nory:

https://lh4.googleusercontent.com/-SJgYeldH8Us/T-d5tBaMW8I/AAAAAAAADV8/HZ4FKlKyYf0/s912/IMG_0031.jpg

Zbliża się południe, maszerujemy dalej, ale zaczyna nam ubywać sił.

https://lh4.googleusercontent.com/-cJYvQSfs2Cg/T-d5ugpm9LI/AAAAAAAADV8/ZKw0Y0mJSeU/s912/IMG_0032.jpg

Zaczynamy identyfikować się z bohaterami długiego marszu. Jak oni to zrobili!?

https://lh6.googleusercontent.com/-KWttlN8WsUc/T-d5v34_WMI/AAAAAAAADV8/JZkRFwjNR5I/s912/IMG_0034.jpg

Robię mniej zdjęć, zaczyna nam się kończyć woda. Postanawiamy nadłożyć drogi, zejść do rzeki i przeczekać tam najgorszy skwar.
Naszej drodze zaczynają towarzyszyć rozmowy o piwie, arbuzach, lodach, oranżadach, wodzie, kąpieli w rzece i cieniu!

Schodzimy żlebem, robi się coraz węziej, mijając uskoki Daniel nabiera prędkości i ciężko mi jest za nim nadążyć..

Zejście kończy się totalnym rozczarowaniem. Mimo tego, że szliśmy cały czas w dół, stajemy na skraju ok. 100 metrowej przepaści i pozostaje nam jedynie popatrzeć na zielone drzewa rosnące na brzegu przepływającej rzeki.

https://lh5.googleusercontent.com/-P6ucWW203Sc/T-d5w0iWlLI/AAAAAAAADV8/tyuOGILELp4/s1440/IMG_0040_IMG_0042-3%2520images.jpg

Myślę, że to zdjęcie totalnie przedstawia panujące nastroje. Zaczynamy się niepokoić o dalszą trasę:

https://lh4.googleusercontent.com/-ds5wZbDrOfw/T-d5x9kRYmI/AAAAAAAADV8/W7--MjJNtvY/s1440/IMG_0043_IMG_0044-2%2520images.jpg

Planując trasę zapomnieliśmy, że rzeka, wzdłuż której chcieliśmy iść płynie w wysokim i stromym kanionie.

Mimo kiepskiej sytuacji podziwiamy pojawiające się piękne formacje skalne.

https://lh6.googleusercontent.com/-dDb6cmXDFaw/T-d5zJCWuOI/AAAAAAAADV8/YvXjX3P8gc8/s912/IMG_0047.jpg

Dalsza historia nie jest zapisana na zdjęciach. Wszystko mogliście obserwować na spocie.
Przy kolejnym żlebie porzucamy plecaki i zaznaczając drogę idziemy w dół trzymając w dłoniach jedynie butelki na wodę. Ta próba też spełza na niczym, zostało nam trochę wody na dnie mojej butelki.
W żlebie znaleźliśmy skałę, pod którą postanawiamy przeczekać do 16. Kimamy niecałe dwie godziny.

Wracamy do plecaków i kierujemy się dalej dzięki nawigacji, którą pożyczył mi Sławekk (raz jeszcze wielkie dzięki Sławek).

Schodzimy kolejny raz, dużym żlebem. Liczne ślady wilków i parzystokopytnych poprawiają nam nastroje.

Ostatni raz dochodzimy do przepaści. Kładziemy plecaki na ziemi i leżymy wpatrując się w niebo. Nikt się nie odzywa, panuje złowroga cisza a każdy myślami pogrążony jest w swoim świecie..
(W tym momencie zastanawiam się jak to będzie być pierwszym afrykanerem, który tak naprawdę przetestował spota..)

Totalnie suche usta, ból głowy, senność.. nie jest fajnie, ale dyskutujemy nad gps`em i znów (tak jak przez połowę dnia) widzimy, że do rzeki dzieliło nas zaledwie 100 m + 100 m w pionie!

Nie jesteśmy już daleko od budki strażników parku narodowego, robi się późno, ale musimy dzisiaj tam dojść!

Wstajemy i idąc na azymut zbliżamy się do celu bardzo ciężkiego dnia.

.

Elwood
05.07.2012, 21:46
Niezły Hiczkok z Ciebie!
Stopniujesz napięcie...

Powiedz jeszcze tylko szybko, jak Was kierowca wysadził (rozumiem, że od północnej strony kanionu), to poszliście na wschód, czy zachód?

Dreptałem w tym kanionie pod koniec sierpnia i temperatury były niemiłosierne, mimo końca lata!
Po pół godzinie nie było 2l wody (na trzech).
Jeden z ekskursantów o słabej fizjonomii w ogóle, po dwóch godzinach mdlał z pragnienia.
Zupełnie pomijam nędzną jakość tej wody, do której tak zmierzacie!

Sławekk
05.07.2012, 22:01
wiem że kosztowało was to dużo, ale i tak potwornie zazdroszczę tych widoków :)

JARU
05.07.2012, 22:14
Zrobiłem mapkę poglądową ;)

https://lh5.googleusercontent.com/-BHMHQgz0k4U/T_X1aG-jS_I/AAAAAAAADXw/9IT_s59A2m8/s1024/Obraz1.jpg'

Byliśmy pewni, że wodę łatwo będziemy uzupełniać dlatego (mimo pewnych obaw) ruszyliśmy z dwoma litrowymi butelkami.

Woda była faktycznie ohydna! Nie zmienia to faktu, że nigdy jeszcze woda mi tak bardzo nie smakowała ;)
Była dosyć mętna, dlatego ja swoją postanowiłem przegotować na ognisku. W rezultacie miałem wodę mętną, która waliła dymem jak kompot z suszu :D

Elwood
05.07.2012, 22:17
Piekne jest to, że se chłopy idą i nie zaliczyli szkolenia antyterro... czy jakoś tam.
Se wzięli plecaki i poszli.

P.S.
Jarek, ja poszedłem na wschód ale zachód jest atrakcyjniejszy, widać.
K... natłukliście kaemów z buta!

JARU
05.07.2012, 22:22
Oglądałem zdjęcia ze wschodu i też mi się bardo podobały ;)
Bez auta nie jest tam łatwo, dlatego musieliśmy coś wybrać.

ATomek
06.07.2012, 16:36
Po drodze na zielony bazar spotykam sporo starszych ludzi.Czym się zajmuje ta Pani?

https://lh5.googleusercontent.com/-2qH0VpBRPDY/T-d2rA7xyJI/AAAAAAAADV8/PL2Mk1eqCAU/s800/IMG_9794.jpg

.



O! Pani Wagowa!
Jak ja lubię takie tanie rozrywki! Za parę drobnych z namaszczeniem zważy i chętnie porozmawia. :)

JARU
06.07.2012, 16:56
Tomek chyba tylko Ty czytasz relacje skoro zgadłeś :D Niektórzy emeryci mają jeszcze siłomierze, ale nie wiem jak one działają. Chyba się je rozciąga rękami ;) Zależy czego silę chcesz zmierzyć :D

lena
06.07.2012, 20:49
Jarku, zdjęcia jak zwykle mnie powalają, :bow:. Czekam na ciąg dalszy.

JARU
08.07.2012, 13:51
.
Do stróżówki dochodzimy około 20.30. Strażników już nie ma, a drzwi i wszystkie okiennice baraku są pozamykane.
Każdy z nas okrąża barak po kilka razy, próbujemy odchylić drzwi, okiennice, zaglądamy pod spód w poszukiwaniu chociaż małej butelki wody.

Barak (zdjęcie z internetu):

https://lh6.googleusercontent.com/-5f5Hi3D5pzU/SHDuR_zOx9I/AAAAAAAAFlc/_QNh8R-IPFY/s912/ZG4P0166.JPG

Z obu stron kanionu na horyzoncie pojawiają się pioruny. Patrzę na ciemne niebo w oddali z utęsknieniem, myślę o zbieraniu wody do moich aluminiowych garnków.

Nasze zainteresowanie przyciąga śmietnik.. Po chwili wygrzebujemy z niego szklaną butelkę po oranżadzie. Na dnie zostało dosłownie parę kropel.
Dzielimy się po równo, jest tak mało, że ledwo co czuję smak..

Narada nad gps-em. Do rzeki zostało nam ok. 6km. Tym razem wiemy, że uda się zejść aż do samej wody.
Chowamy plecaki, zostawiamy wszystko. Ochładza się i zaczyna się ściemniać. Tym razem już z uczuciem ulgi ruszamy w stronę rzeki.

Po drodze znów grzebiemy w śmietnikach. Nic nie ma, ale udaje się nam znaleźć puste butelki, które zabieramy ze sobą.

Mijamy dwa zaparkowane auta i wchodzimy w dolinę zamków (cały czas mylę z doliną królów).

Aparatu nie zabrałem, dlatego umyka mi przed oczami mnóstwo fotografii. Kadruję i chłonę wzrokiem co się da.

Droga wygląda tak (zdjęcia z internetu):

https://lh6.googleusercontent.com/-eWiLDK9jgxw/SHDv4oav76I/AAAAAAAAFl8/LEoRMu3un7Y/s912/ZG4P0185.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-CJxAJo4nJrI/SHDv825jrZI/AAAAAAAAFmY/I8rChJVdefc/s576/ZG4P0204.JPG

W naszym wypadku robiło się już ciemno, światło, cienie i totalny brak ludzi robiły piorunujące wrażenie.

https://lh4.googleusercontent.com/-cmxKPANztoA/SHDwAdy-q8I/AAAAAAAAFmo/Grxaapof8kk/s912/ZG4P0210.JPG

Idąc zastanawiam się jak często kamienie jak te widoczne na zdjęciu spadają w dół z pionowych ścian:

https://lh5.googleusercontent.com/-19xPEbft5x0/SHDwH_spKgI/AAAAAAAAFnQ/Xy8rvxSWp6s/s912/ZG4P0276.JPG

Naszym oczom ukazuje się rzeka, nie widzimy już nic innego.

https://lh5.googleusercontent.com/-8y3Qs5tx9nE/SHDwVXHzkDI/AAAAAAAAFoc/5ljP4I9WxmA/s912/ZG4P0320.JPG

Wskakujemy po kolana do zimnego nurtu, pijemy, obmywamy twarze, głowy. Jest cudownie..

https://lh6.googleusercontent.com/-bKc30wT25Uw/RyTwZpHLl3I/AAAAAAAABKM/W4ZBT4MoSvI/s912/IMG_0214.JPG


Nad brzegiem obserwuje nas grupa ludzi, których minęliśmy rzucając szybkie 'zdrastwujcie'.

W pewnym momencie jeden z nich podchodzi do nas z 5l butelką wody w ręce. Zaczyna mówić po angielsku, że woda z rzeki jest niezdrowa (co kurwa?!) i że możemy wziąć butelkę, którą trzyma w ręce.

Okazuje się, że nasi wybawcy są Węgrami, którzy pracują w firmie eksportującej do Kazachstanu pompy wody.
Dzień spędzili piknikując (:beer2:) nad brzegiem rzeki.

Zbierają się, podchodzę do nich z pytaniem czy nie zabiorą nas samochodem do góry. Mają jeden samochód a razem z nami jest nas dziesiątka. Daniel z wypełnionymi butelkami ląduje w środku, 4 jedzie trzymając się za relingi, a ja siedzę na dachu.

Humory dopisują, wiatr chłodzi spaloną słońcem twarz. Auto pędzi w górę doliny zamków. Trzymam się mocno i zamykam oczy, uśmiech nie znika z twarzy. Jest bosko.

W paru momentach musimy schodzić na ziemię, a auto przeciska się niskimi, wąskimi tunelami.

Węgrzy ocalają nas od (co najmniej) godzinnego marszu w górę. Wysadzają nas pod barakiem, kazaski kierowca tradycyjnie ostrzega nas przed wilkami i niedźwiedziami.. :D Po chwili światła samochodu znikają w ciemności.

Zostajemy znowu sami.
Jest ciemno a w oddali nadal rozbłyskują pioruny.
Opieramy się o ściany baraku i na zmianę kończymy pić 5l butelkę wody podarowaną nam przez Węgrów..

.

RAFWRO
08.07.2012, 23:18
Fajne discowery. Tyle, że Berl Gryl, ma ze sobą ciężarówkę "serwisową". Tu było naprawdę w realu. Zazdroszczę przygody i magicznego smaku wody. Po takim pragnieniu musi się coś przestawiać mieszczuchowi we łbie.

JARU
09.07.2012, 19:29
Oprócz chwili mocnego deszczu noc minęła spokojnie i kije naszykowane do odpierania ataków watahy wilków leżały spokojnie przy namiocie.

Nad ranem zjawiają się strażnicy parku, którym opowiadamy naszą historię.
Jako, że jesteśmy biednymi studentami, udaje się nam uniknąć opłaty za wstęp do parku.

Młody strażnik tłumaczy, że zimą odpowiada za dzikie zwierzęta i zapewnia nas, że wilki o tej porze roku są daleko w górach.

Uzupełniamy zapas wody, w ramach wdzięczności wyciągam pocztówki z Wrocławia, które za każdym razem robią w Kazachstanie furorę.
Opowiadam co widać na zdjęciach i wysłuchuję dobrych słów o moim mieście.

Daniel dorzuca paczkę fajek (obiecał sobie, że po wyjściu z pustyni rzuca palenie ;)).

https://lh3.googleusercontent.com/-eugil7xLP0U/T-d50ZTqvYI/AAAAAAAADV8/A4Ag7iSzybE/s912/IMG_0049.jpg


Wyruszamy około 8.30, liczymy że pozostałe 10km zdążymy przejść do południa i największego upału.

https://lh6.googleusercontent.com/-VYw1iGAvyOA/T-d51WaJolI/AAAAAAAADV8/5hsVx6d5vgw/s1280/IMG_0051.jpg

Droga jest ubita, idzie się dobrze, co chwilę zatrzymujemy się na łyka wody ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-ja7UWcQ7Oug/T-d53CcH8iI/AAAAAAAADV8/-Q2tSjDWMJk/s1440/IMG_0052_IMG_0055-4%2520images.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-Nd_xwD2kRw0/T-d55Wj2k4I/AAAAAAAADV8/MA1pJvY5E9M/s912/IMG_0067.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-DL7m4v7XmIQ/T-d56oYf8vI/AAAAAAAADV8/rcy0UyFKjmM/s912/IMG_0068.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-oLvI0fgnuoM/T-d58HMLVeI/AAAAAAAADV8/O8lGesLM_OE/s1024/IMG_0069.jpg

Około 12 dochodzimy do drogi. Dłuższą chwilę zajmuje nam złapanie stopa, ale za to jedziemy z dwoma Kazachami, którzy jako jedyni w czasie całej podróży nie chcą od nas pieniędzy.

Wysiadamy przy targowisku - centrum miasteczka.
Nasze kroki kierujemy prosto do sklepu. Kupujemy po kolei oranżadę (tym razem całą butelkę), lody, wodę i na końcu zapas jedzenia.

Wędrujemy na dworzec w nadziei na tani transport do Almaty. Autobus niestety nie jeździ dlatego znów szukamy "stopa".

Trafiamy na taksówkarza, który zabiera nas i krążąc po mieście dalej szuka chętnych by zapełnić samochód.

Tym sposobem ląduje na najgorszym miejscu - środku tylnej kanapy, a obok siebie mam sporych rozmiarów Kazaszkę.

https://lh5.googleusercontent.com/-swKMj31xKgk/T-d6CL7FtlI/AAAAAAAADV8/mnX1VLeJuWg/s1280/IMG_0073B.jpg


W połowie drogi zatrzymujemy się żeby kupić truskawki.

https://lh6.googleusercontent.com/-thYe4RtRKOQ/T-d6ApDkNXI/AAAAAAAADV8/wSjX6_YfX-4/s1024/IMG_0073.jpg

Korzystając z chwili postoju młody Kazach jadący z przodu biegnie coś kupić. Po chwili przybiega z butelką kumysu.

Jest mi nie wygodnie, została nam ponad godzina drogi.
Co robi młody Kazach? Pije?

Nie!?

Kumys ma to do siebie, że najlepiej smakuje gdy się go miesza (na stepach pojemnik z kumysem stoi przy wejściu do jurty i w dobrym tonie je st go wstrząsnąć przed wejściem do środka).

Tym sposobem jest mi niewygodnie, gorąco, a Kazach przez resztę drogi napier...ala butelką jakby robił shake`a!

.

Elwood
09.07.2012, 21:00
Ubijanie kumysu (kymysu) to bardzo męcząca robota.
Z reguły zajmują się nią starsze panie z rodu, znaczy babcie.
Tradycyjnie w worku z koziej skóry się to dzieje i przypomina trzepanie... ogóra ;) Babcie robią to w każdej wonej chwili i wierzajcie, trzeba miec do tego zelazne ramiona i kondyche nie z tej planety.

Dwudniowy kumys jest już naprawdę ok.
Im dlużej ubijany, zyskuje te ułamki procentów.
Mleko kobyle, podczas tłuczenia cały czas podlega fermentacji.
Zaczynem dla nowej porcji mleka są pozostałości w worku starego.

Sam napój jest niesamowity.
Jego wybitne właściwości zdrowotne mają swój wymiar w zachowaniu zdrowia przy strasznie ubogiej diecie nomadów.

U niektórych budzi od razu sensacje (znaczy sraczkę do kwadratu).
Ja ten napój uwielbiam. Nie tylko ze względu na procenty... :)

Nie kupisz prawdziwego przy drodze.

JARU
09.07.2012, 21:36
Dzięki za przybliżenie tematu ;)
Ja napisałem to co pamiętałem z czytanych książek.
Jedno wiem, jak ktoś tak trzepie przy tobie półtorej godziny, można oszaleć. Mało brakowało a bym mu z dyni zasadził. :D

Ocenę tego czy kumys był dobry czy nie pozostawiam młodemu Kazachowi ;)
Ja nie próbowałem, może następnym razem!

Elwood
09.07.2012, 21:49
Przepraszam Jarek, za tą kumysową wstawkę.
To takie dopowiedzenie procesu mieszania, bo dokładnie taki tu proces zachodzi.
Ale mieszania, jak w szejkerze, co żeś słusznie zauważył :)

Po prostu jestem pod mega wrażeniem Twojego sposobu odkrywania świata i jego opisania. I bardzo chciałbym w nim uczestniczyć...

JARU
09.07.2012, 22:43
Elwood wstawka bardzo przydatna.
Miło słyszeć dobrą opinie, trzeba coś planować na następny raz ;)

Jedziemy dalej:

Taksówkarz wysadza nas na stacji kolejowej.
Robimy szturm na kasy biletowe. Mnóstwo ludzi czeka pod każdym okienkiem. Daniel próbuje kupić bilet w automacie, a nachalny Kazach stara się mu pomóc, wisząc nad ramieniem. Daniel kilka razy dziękuje po rosyjsku by w końcu grzecznie podziękować po polsku..

Automat na bilety pokonał nas, tak samo jak pokonuje setki Kazachów każdego dnia (odmawiając sprzedania biletu czy też wciągając kartę kredytową..)

Stajemy w kolejce, panuje chaos. Każdy Kazach zajmuje miejsce we wszystkich możliwych kolejkach na dworcu. Stoimy zmęczeni z wielkimi plecakami, a co chwilę ktoś podchodzi pytając nas "kto ostatni?".

..wytłumacz człowiekowi, że za Tobą stoi jedna kobieta i jakiś facet, ale oboje gdzieś sobie poszli?! Jeden z pijanych Kazachów odpowiada, że skoro inni poszli to teraz on jest za nami. Klnę pod nosem, odpowiadam po polsku, że mnie to jebie kto jest gdzie i kiwam głową na tak..

Sytuacja jest nerwowa, stoimy trzeci w kolejce, ale co chwilę podchodzi ktoś, kto wcześniej zajął miejsce przed nami.. Jednym słowem trzeba się przyzwyczaić.

W okienku dowiadujemy się, że biletów na dzień dzisiejszy już nie ma. Cały skład jest wypełniony - uczcie się Polskie Linie Kolejowe! ;)

Kupujemy bilety na następny dzień i zaczynamy się zastanawiać gdzie w wielkim mieście spędzić noc..

https://lh4.googleusercontent.com/-Q8s8Uj14E7M/T-d6D0mlGOI/AAAAAAAADV8/584bxK67eqQ/s1024/IMG_0079.jpg

Ostatecznie jedziemy na noc nad jezioro Kapchagay.
Dworzec autobusowy jest pod supermarketem, robimy zakupy. Kupujemy upragnione piwko i łapiemy taryfę, która zawozi nas na plażę.

Komary gryzą i brzęczą, piwko zimne, jest super.

Rano podziwiamy takie widoki (białe na niebie to góry;)):


https://lh4.googleusercontent.com/-TnZp13Hkhfs/T-d6ESXXAsI/AAAAAAAADV8/AsL1fWzBwAc/s1440/IMG_0082.jpg

Ruszamy na pociąg do Almaty, czuję się bezpiecznie bo na każdym kroku towarzyszy nam Nursułtan:


https://lh5.googleusercontent.com/-zT8GgtIdoGg/T-d6GJd1pmI/AAAAAAAADYw/m7maiUaoV6A/s912/IMG_0085.jpg

.

Mirmil
09.07.2012, 23:29
.
Do stróżówki dochodzimy około 20.30. Strażników już nie ma, a drzwi i wszystkie okiennice baraku są pozamykane.
Każdy z nas okrąża barak po kilka razy, próbujemy odchylić drzwi, okiennice, zaglądamy pod spód w poszukiwaniu chociaż małej butelki wody.

Barak (zdjęcie z internetu):

https://lh6.googleusercontent.com/-5f5Hi3D5pzU/SHDuR_zOx9I/AAAAAAAAFlc/_QNh8R-IPFY/s912/ZG4P0166.JPG


.

Hehe, jak tam bylem w 2006, to tez trafila nam sie burza, nawet5 padalo.
barak byl zamkniety, a jakze
jednak troche sprytu i udalo sie go otworzyc,dobry latherman w odpowiednich rekach potrafi wszytsko.
# razy losowalismy z Romanem, kto bedzie spal na lozku, w koncu trafilo na mnie.
A latryna 200 metrow za barakiem dalej stoi?
Roman ma stamtad mile wspomnienia :)

http://i219.photobucket.com/albums/cc82/Romanek72/china%20trip%20part2/DSCN3761.jpg

JARU
09.07.2012, 23:41
Latryna stoi. Miałem nie mówić.. zgłosiłem się na ochotnika i w latrynie też szukałem butelki wody. Całe szczęście nie było. Wrażenia nieprzyjemne, Roman nie spuścił wody.

Do baraku dalibyśmy radę wejść, ale jak tu rano wytłumaczyć strażnikom, że to ktoś inny włamał się do baraku? Byliśmy jedynymi ludźmi w promieniu 40km! ;)
Jak wy to rozwiązaliście?

Deszcz faktycznie padał przez chwilę i to solidnie, ale byliśmy w namiocie..

Mirmil
10.07.2012, 01:05
Mysmy wstali o swicie, posprztali po sobie, zamkneli ladnie drzwi i bez pospiechu zrobilismy poranna kawe. Pozniej odjechali,straznikow dalej nie bylo.

JARU
10.07.2012, 22:09
W trakcie mojej podróży trzy razy zdarzyło mi się jechać pociągiem.

Mimo, że na mapie tego nie widać, czasy przejazdów uświadamiają o odległościach z jakimi można się spotkać w tym ogromnym kraju:

Almaty - Astana - 19 godzin
Astana - Pawłodar - 8 godzin
Pawłodar - Almaty - 26 godzin!

https://lh4.googleusercontent.com/-8nNPColnae4/T-d6HcWngPI/AAAAAAAADV8/t1XaBPYuSqE/s800/IMG_0088.jpg

Z przedziału robię pamiątkowe zdjęcia dla mojego Taty, który jeździ lokomotywami spalinowymi:

https://lh4.googleusercontent.com/-qg5heRN5u-c/T-d6JWZHCxI/AAAAAAAADV8/aYxUnqYvrew/s912/IMG_0092.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-a-WqAUnKZc8/T-d6LFnbPhI/AAAAAAAADV8/5XXSpFohpA8/s1024/IMG_0093.jpg

Do kazaskich pociągów nie ma się o co przyczepić.
Dwóch konduktorów na każdy przedział, miejsca leżące o różnych standardach (od 2-osobowych przedziałów po plac-karty)..

Wszyscy Kazachowie natychmiast przebierają się w dresy lub piżamy, wyciągają domowe kapcie i czajniki. Jest naprawdę fajnie.

W każdym wagonie jest zbiornik z wrzątkiem, korzystając z okazji i my zaparzamy herbatę:

https://lh6.googleusercontent.com/-niwRdwheLmo/T-d6NtlcH6I/AAAAAAAADV8/hGwo0T55R-o/s576/IMG_0097.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-UQwdZOrqY2U/T-d6OW4swBI/AAAAAAAADV8/pu7SccKTiJI/s1152/IMG_0099.jpg

Na każdym dłuższym postoju wysiadamy rozprostować nogi i pospacerować po peronie.
Jest to też okazja do skorzystania z lokalnych fast-foodów.
Można tu znaleźć wszystko - od sklepików z art. spożywczymi, przez lody aż do domowych posiłków, które smakują wyśmienicie. Udało mi się wypróbować manty, pierogi z kartoszką, kurczaka - wszystko było ciepłe i bardzo smaczne.

https://lh6.googleusercontent.com/-8sG2vprsg9s/T-d6L4NnTuI/AAAAAAAADV8/d3U9WDtEdPs/s1024/IMG_0094.jpg

Fast-foody w akcji!


https://lh6.googleusercontent.com/-Bnl8gYOlRpQ/T-d763jD3MI/AAAAAAAADV8/YcXVg4Ia-OY/s912/IMG_0473.jpg

Zapada zmierzch, kładę się na swojej pryczy obserwując otaczające nas krajobrazy:

https://lh4.googleusercontent.com/-5pwMCglZUMg/T-d70TqvZsI/AAAAAAAADV8/63BDHfSYRgw/s912/IMG_0458.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-EF9I65jSXEA/T-d72-3dGoI/AAAAAAAADV8/Gjssfw6YZ3E/s912/IMG_0466.jpg

Wiatr wpada przez okno chłodząc mi twarz.. Znów jest zajebiście.

https://lh6.googleusercontent.com/-bFE2D5MQCwc/T-d71KF-7NI/AAAAAAAADV8/mjvtXc3IbgA/s912/IMG_0459.jpg

.

ATomek
10.07.2012, 23:04
https://lh6.googleusercontent.com/-bFE2D5MQCwc/T-d71KF-7NI/AAAAAAAADV8/mjvtXc3IbgA/s912/IMG_0459.jpg[/CENTER]

.

Skwapliwie czytałem o wszystkim, coś napisał, ale teraz ten wiatr przez okno, to powiew Prawdziwej Podróży i Przygody. :Thumbs_Up:

Elwood
10.07.2012, 23:58
Charakterystyczny stukot pulmanów i nieskończony sznur wagonów wspaniale prezentujacy się na długich zakrętach...
W ciepłe wieczory, ten stukot i drgania szyn przypominające wibracyjne trele świerszczy lub cykad wprawiały mnie w upojenie.
Jeździłem kolejami na Podlasie z Gdańska od 6-tego roku życia (znaczy od 1969-tego!).
Pamiętam klasyczną kowbojkę relacji Białystok - Bielsk Podlaski (albo Sokołów ?), która jechała jakąś strasznie okrężna drogą przez Nurzec.
Najpierw z Gdyni do Białegostoku Strzałą Północy (12h), potem tą kowbojką nie wiele krócej... Zżyłem sie z kolejami.
Godzinami wklejony w szybę przy oknie... Jadąc całą noc, nigdy nie zmrużyłem oka!
Kiedyś opiszę te wrażenia...

Po latach w 87-ym Transsibem z Irkucka do Moskwy... Dokładnie w takim trybie, jak opisujesz Jaru.
Smaku Twoim opowieściom (to nie relacja... to opowieść) dodają te odległości. Ale nie pokonane tam... Odległości od domu.

Inspirujesz starego pryka Kolego! Dzięki.

Ola
11.07.2012, 16:19
Dzisiaj sobie przeczytałam całość jeszcze raz. Tak za jednym zamachem. W Twojej opowieści nawet Kazachstan wydaje się piękny, interesujący i chciałoby się tam od razu jechać. A jakoś nigdy nie miałam przekonania do tego kraju. Raczej kojarzył mi się z obrazami, o jakich wspomina Czosnek.

Ciekawe, czy miałbyś też takie pozytywne spostrzeżenia, jakbyś jechał AT? Może to jednak kraj do zwiedzania "niemotorkowego"? Bo większość, która zna go z siodełka motocykla, raczej narzeka na płaską monotonię i ewentualnie chciwośc policji. Jakoś coraz bardziej układa mi się w głowie, że jednak są kraje gdzie motocykl może niekoniecznie jest najlepszym sposobem na poznawanie. A do tej pory wydawało mi się, że motocykl jest zawsze najlepszy do podróży. Bez wyjątków.

Zatęskniło mi się za takim "go slow" stylem podróżowania....eh.

Vertus72
11.07.2012, 17:45
Jaru pisze naciekawie,ale Ty się Olu nie rozpraszaj pisz co swoje....:D
Jaru Ty też się nie ociagaj....:D

Elwood
11.07.2012, 20:57
Bo większość, która zna go z siodełka motocykla, raczej narzeka na płaską monotonię i ewentualnie chciwośc policji. Jakoś coraz bardziej układa mi się w głowie, że jednak są kraje gdzie motocykl może niekoniecznie jest najlepszym sposobem na poznawanie. A do tej pory wydawało mi się, że motocykl jest zawsze najlepszy do podróży. Bez wyjątków.

Zatęskniło mi się za takim "go slow" stylem podróżowania....eh.

Ponieważ kraj ten traktowany jest głównie tranzytowo, a nie jako cel.
Trzeba w jak najkrótszym czasie odwalić te 2500km (omijając Uzbekistan).
Wtedy jazda jest monotnna, dukucza temperatura i policja na glównych postach, bo droga na setkach kilometrów jest prosta jak drut i tylko step...
Kiedy nie ma tego prostego limitu, dostrzegamy przestrzeń w wielu wymiarach.
Temperatura dokucza inaczej, policja okazuje się pomocna, step zaczyna pachnieć ziołami...

JARU
12.07.2012, 00:03
Hej Ludzie!

Kraj wybrałem z przekory - ze względu na jego nędzną opinie na naszym forum ;) podczas większości podróży Kazachstan traktowany jest tranzytowo.
Ja spojrzałem na mapę, zobaczyłem ogromny kraj i pomyślałem "K... przecież tam musi być coś ciekawego ;)".
Prawdę mówiąc nie chciałbym wylądować w Kazachstanie z Afryką. Faktycznie brak zakrętów i tysiące km pokonanych po stepie mogą dać się we znaki.
Dodatkowo "na piechotę" można zajrzeć w miejsca, których nigdy nie zobaczy się jadąc motocyklem.

Po tych wakacjach wiem też, że podróż bez własnego środka lokomocji w tak wielkim kraju nie jest łatwa. Kraj jest bardzo chaotyczny i często walczyłem z perspektywą utkwienia w mieście czego zawsze za wszelką cenę unikam.

Wydaje mi się, że najlepszym sposobem na Kazachstan byłby samochód - nie do rozkoszowania się prostą drogą, ale do szybkiego transportu między tymi perełkami, które można odnaleźć po środku stepu.

Jeśli będę znów planować podróż w podobnym klimacie to pewnie wybiorę kraj nieco mniejszy ;)

Za opóźnienia przepraszam, myślę, że jutro napiszę kolejną historię.
Tymczasem, dobrej nocy!

JARU
12.07.2012, 22:17
Tytuł mojego wyjazdu to "Solówa z Kazachstanem", dlatego wypada wam wytłumaczyć skąd na mojej drodze pojawiają się inni bohaterowie.

Daniela, który towarzyszył mi w części mojej podróży znalazłem na couchsurfingu. Szukałem osób, u których mogę się zatrzymać lub zadzwonić po poradę w nagłych sytuacjach.
Daniel planował zwiedzanie Kazachstanu dlatego postanowiliśmy połączyć siły.

https://lh3.googleusercontent.com/-rgVLT3En7uU/T-d38V6KC1I/AAAAAAAADV8/j9LBB6jGoxs/s912/IMG_9889.jpg

Czym Polak może się zajmować w Kazachstanie?
Burzliwa historia naszego kraju sprawiła, że w Kazachstan jak i inne byłe republiki sojuzu zamieszkuje spora grupa Polonii, dlatego Polska (jako kraj, któremu losy obywateli na obczyźnie są bardzo bliskie) wysyła do Kazachstanu polskich nauczycieli.
W samym Kazachstanie jest ich 18, dzięki Danielowi (który wyjechał do Kazachstanu na jeden rok szkolny) poznałem trójkę z nich i dowiedziałem się nieco o charakterze ich pracy.

https://lh3.googleusercontent.com/-s6KtkZdMTn8/T-d3_kXpPtI/AAAAAAAADV8/Beo9gs6dstY/s1440/IMG_9901_IMG_9902-2%2520images.jpg

.

JARU
12.07.2012, 22:49
Wracamy z historią do pociągu.

Wysiadamy na stacji w Astanie, nasze drogi się rozchodzą. Daniel jedzie do siebie - do Pawłodaru.
Ja postanawiam skorzystać z zaproszenia Marcina, który uczył w małej miejscowości położonej na północ od Astany.

Mój rosyjski nadal kuleje, dlatego dojazd do Pietrowki jest dla mnie sporym wyzwaniem. Daniel pakuje mnie w autobus, który jedzie na peryferia miasta. Tam po raz kolejny korzystam z nieoficjalnych taksówek. Jadę z czwórką innych pasażerów do Szortandy. Zgodnie z instrukcjami, kierowcy mam powiedzieć, że jadę "na paputki" do Pietrowki.
Kierowca wysadza mnie na drodze do Pietrowki, proponując, że za 4000tenge zawiezie mnie pod sam dom. Nie ze mną te numery Bruner! Przeszedłem trening i wiem, że "na paputki" powinienem zapłacić nie więcej niż 400 tenge, a cwany kierowca chce mnie walnąć na grubą kasę.

Grzecznie podziękowałem i zostaje po środku niczego.
Stoi koło mnie jeszcze jeden, dosyć dziwny gość. Za moment podjeżdża stara, lekko stuningowana łada, z której wysiada wysoki blondyn wyglądem do złudzenia przypominający młodego Dolpha Lundgrena (najwidoczniej potomek Niemców nadwołżańskich, których w tym rejonie nie brakuje).

Uchyla ciemne okulary:
"-dokąd
-Pietrowka
-za 400 tenge nada?
-nada!"

http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/s720x720/417724_343854378979284_1034680580_n.jpg

Tym sposobem pędzę z dwoma nieznanymi facetami w niekończący się step..

Po chwili w mojej głowie włącza się cichy alarm: "Kur...a co ja tu robię, przecież oni mnie zatłuką gdzieś w tym pieprzonym stepie! Halo, pomocy!"
Po chwili namysłu stwierdzam, że opcja wyskoczenia z auta i popieprzania po stepie nie rokuje szans na udaną ucieczkę.

Jedziemy w zupełnej ciszy, dlatego Dolph (przyjmijmy takie imię robocze) puszcza muzykę z telefonu, który leży na desce rozdzielczej przykrytej czerwonym ręczniczkiem.

Jedziemy dalej.. Samochód się trzęsie, Dolph omija nawet najmniejsze dziury i hamuje przed nimi jakby prowadził veyrona..
Trzej dziwni ludzie, a w tle flagowa piosenka Rickiego Martina "Livin la vida LOCA". Śmiać się czy płakać?

.

Elwood
12.07.2012, 22:56
Jak jeszcze raz tak przerwiesz i se pójdziesz na fajkę, to wpierdol.

JARU
12.07.2012, 23:05
Elwoodzie nie martw się, wszystko kończy się dobrze.
Na wpierdol zapraszam do Francji, może mnie ktoś w końcu odwiedzi.

Zaraz wezmę się za dalszą część.


PS To się nazywa Cliffhanger (http://pl.wikipedia.org/wiki/Cliffhanger):D

Sławekk
12.07.2012, 23:21
pewnie nawiózł tego świństwa w pieruny, a wcześniej nie palił :D

7Greg
13.07.2012, 08:48
Dolph jest nieźle wyczesany:)

Popieram Elwooda, też mi się ten klif-coś tam nie spodobał :D

Pisz!

JARU
13.07.2012, 21:15
Boję się pisać bo po dobrym zakończeniu ciężko nie popsuć następnego odcinka ;).

W połowie drogi Dolph wysadza pierwszego pasażera na skrzyżowaniu po środku niczego. Ten grzecznie dziękuje, a my jedziemy dalej.
Emocje nieco opadają, do tej pory jako 'innostraniec' siedziałem na honorowym przednim fotelu i cały czas kątem oka nieufnie obserwowałem gościa jadącego z tyłu.

Mogę odsapnąć i w towarzystwie milczącego Dolpha mkniemy dalej.. Czas zaczyna się wydłużać, dobijamy do 40-go kilometra, a na horyzoncie nic się nie zmienia.

"Nagle" pojawia się utęskniony napis.

https://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/67750533.jpg

Zgodnie ze szkoleniem mam teraz powiedzieć, że chcę na ulicę Zambyla, numer 17 :D Wspomnę tylko, że Daniel ciągle mi mówił, że Marcin mieszka na strasznym zadupiu i wyjazd tam może być pozytywnym doświadczeniem :D
Podaję Dolph`owi nazwę ulicy, która nic mu nie mówi. Pyta czy po prawej czy po lewej stronie drogi (po prawej nie ma nic oprócz stepu).
Raz się żyje - W LEWO!
Zatrzymujemy się koło młodych dziewczyn, wychodzę z auta, ale nazwa ulicy nic im nie mówi..
Dolph pyta mnie czego ja tu w ogóle szukam?!
Szukam mojego kolegi, który jest nauczycielem..
Pytamy dziewczyn gdzie mieszka polski uczyciel. Bez namysłu wskazują dom na przeciwko drogi, 20 metrów od nas.

Rozliczamy się, dziękujemy wzajemnie i mój niedoszły oprawca, który okazał się być bardzo pomocny z uśmiechem wsiada do swojej Łady..

Idę pod dom. Jest zarośnięty krzakami z każdej strony, wystaje tylko dach. Zastanawiam się jak wejść na podwórko.
Z krzaków dochodzi wołanie Marcina "tu jeeestem!!"

Rzucam plecak w kąt pokoju, Marcin oprowadza mnie po domu (pokój, kuchnia i sień).

"-Zbieram chrust, zrobimy ognisko, chcesz pomóc?"

Już zapraszając mnie do siebie Marcin z zadziornym uśmiechem oznajmił, że wiele się w jego wiosce nie dzieje.
Dlatego korzystamy z okazji i zabijamy czas zbieraniem chrustu.

.

JARU
13.07.2012, 21:42
Szukam chrustu czołgając się po pobliskich krzakach, moje uszy zaczyna przyciągać wspaniały warkot silnika.

Na podwórko wpada Sergiej na swoim motocyklu. Wita się z nami po czym pyta czy nie mamy ochoty się przejechać. Długo nie musi nas namawiać, biegnę po aparat, Marcin siada na tylne siedzenie, a ja.. do kosza!

https://lh4.googleusercontent.com/-_DvA0s_HqOc/T-d6PuRSFTI/AAAAAAAADV8/SUvbSWpSi-w/s912/IMG_0102.jpg

W tej chwili mogę powtórzyć zdanie o wietrze na twarzy.
Nie jest szybko, jest... (no nie będę znów przeklinać bo wyjdzie, że mam mały zasób słów).

Może tak - tych emocji nie da się opisać :)

https://lh6.googleusercontent.com/-fmu_USE59aA/T-d6TZ9pWRI/AAAAAAAADV8/vUTiHfSYydg/s1152/IMG_0106B.jpg

Z naszych twarzy nie schodzi uśmiech, śmiejemy się na głos jak małe dzieci.

https://lh3.googleusercontent.com/-COiu7I0QqgI/T-d6UOD_EsI/AAAAAAAADV8/5Pthbz_WEMc/s912/IMG_0108.jpg

Sergiejowi został motocykl po dziadku. Nie ma prawa jazdy, dlatego jeździ tylko po wiosce.

Robię mnóstwo zdjęć, najlepszymi będę was teraz katować:

https://lh5.googleusercontent.com/-DD_tUa9Atps/T-d6VUsQ_eI/AAAAAAAADV8/_PPIN30MKxg/s912/IMG_0118.jpg

Robimy małą sesje:

https://lh3.googleusercontent.com/-OOkasAoSO2U/T-d6WaSmoTI/AAAAAAAADV8/dzUZbmN6Sjo/s1152/IMG_0122.jpg

W życiu Nie można tak jeździć bez celu..
Jaki jest nasz cel?
W Pietrowce każda rodzina ma co najmniej jedną krowę.. Wszystkie krowy rano są prowadzone przez jednego człowieka na pastwiska. Wieczorem wracają i każdy musi swoją odebrać - wystarczająco dobra okazja żeby pojeździć motocyklem!

https://lh5.googleusercontent.com/-NhAT-Ld0fMA/T-d6XR7ICHI/AAAAAAAADV8/L852ATCu_Dg/s1024/IMG_0125.jpg

Znalazła się, ale nie chce iść.. To nic, robimy kółko po wsi!

https://lh4.googleusercontent.com/-Qi_11zf2BE4/T-d6RYaTrNI/AAAAAAAADV8/wgz-kYVf8T4/s912/IMG_0104.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-WkRjPlK_J3I/T-d6UjQSQDI/AAAAAAAADV8/KUdQBFDiIio/s1024/IMG_0115.jpg

Bierzemy kolejny zakręt po czym przed motocykl wyskakuje człowiek na wierzgającym koniu.
Zaczynam robić zdjęcia, niestety to jest jedyne:

https://lh6.googleusercontent.com/-M5n7vn7Wau8/T-d6YNSisWI/AAAAAAAADV8/F665XVQpRj0/s1024/IMG_0126.jpg

Chłopak widzi, że go fotografuje, lekko się denerwuje i pyta mnie czemu robię mu zdjęcia.
Nie przychodzi mi nic innego do głowy: "Nie robię Tobie tylko koniowi"

Co robi chłopak?
Schodzi z konia.. "no to dawaj"

Tak o to mamy zdjęcia z koniem:
Sergiej i koń:

https://lh5.googleusercontent.com/-hOuCND5LRBw/T-d6Zo0jwlI/AAAAAAAADV8/hzEBw5o2kCI/s912/IMG_0127.jpg

Dalej udaje zainteresowanego koniem, pytam czemu tak wierzga.. wymyślam inne głupie pytania..
Ja i koń:

https://lh3.googleusercontent.com/-a3N8WzOl1pA/T-d6aVfOaiI/AAAAAAAADV8/Z_TyMTPC2FQ/s1024/IMG_0129.jpg

Na koniec koń, jego właściciel i ja (Marcin nie chciał zdjęcia, wolał stać z boku pękając ze śmiechu..)

https://lh5.googleusercontent.com/-EQYHfnrTGPE/T-d6beAU3-I/AAAAAAAADV8/VvwL12tzwAI/s912/IMG_0130.jpg

Chłopak siada na konia i odjeżdża skacząc na nim przez płot..

Tymczasem krowa powoli zbliża się do domu..
Jeszcze tylko kilka zdjęć specjalnie dla mojej motocyklowej braci i Sergiej odwozi nas pod "naszą" chałupę:

https://lh5.googleusercontent.com/-UiBkaSACrgg/T-d6cMP929I/AAAAAAAADV8/KrKwqyipFc8/s1024/IMG_0134.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-IoX9YcM1nvs/T-jXzqvQ2lI/AAAAAAAADVM/vSgf-8tUK3E/s1024/IMG_0138b.jpg

.

ATomek
13.07.2012, 22:45
Piękna proza życia. Ta chwila beztroskiego śmiechu warta przebytych kilometrów. Ja nie spodziewam się znaleźć w Twojej relacji zachęty do "musicie koniecznie tam pojechać i zobaczyć". Twój kawałek Kazachstanu jest zwyczajny, ale sposób jego odbioru fantastyczny!
Poproszę o więcej :)

JARU
13.07.2012, 23:51
Nie mam zamiaru zachęcać do wyjazdu do Kazachstanu, jeszcze mnie ktoś udusi po powrocie;) Tak jak mówiłem, w podróży miałem(iśmy) momenty beztroskiej radości jak i desperacji.
W tym wszystkim tkwią kontrasty Kazachstanu.

Często wkoło nas nie działo się nic, ale pod zdjęciami wypada wstawić opisy ;)

Wieczorem robimy ognisko, na którym pojawia się Zamungul, nauczycielka, która razem z Marcinem mieszka w "domu nauczyciela".


https://lh3.googleusercontent.com/-LYqPu979GdU/T-d6funpw7I/AAAAAAAADV8/OHIUNexXpRI/s912/IMG_0147.jpg

Nie pozwoliła zrobić sobie zdjęcia, ale zapewniam was, że była piękna.
W połowie podróży postanowiłem, że nie będę się golić. Kiedy zobaczyłem Zamungul, rankiem kolejnego dnia byłem już ogolony.

Zamungul uczy języka kazaskiego.
Wszyscy Kazachowie mówią po rosyjsku, ale tylko część z nich zna kazaski. Dlatego postępowy Nursułtan zapoczątkował program Kazachstan 2030. Do 2030 roku wszyscy Kazachowie mają znać język rosyjski, kazaski i angielski!

https://lh5.googleusercontent.com/--7Qn7Ige7_Q/T-d6gqYXJAI/AAAAAAAADV8/i1WhpCYupks/s912/IMG_0150.jpg

Kartoszki się pieką, Sergiej co jakiś czas przynosi sztachety z leżącego nieopodal płotu..

Zamungul mimo młodego wieku jest matką trzyletniego dziecka. Dziecko zgodnie z tradycją (a może i z wygody?) pozostaje pod opieką dziadków.
Kazachowie oddają pierwsze dziecko na wychowanie dziadkom. Domyślam się, że chodzi o przekazywanie wiedzy o narodzie, tradycji..


W nagłówku mojego posta możecie sprawdzić, że dochodzi godzina 12. Oficjalnie zaczyna się weekend, dlatego ogłaszam przerwę do poniedziałku.

Udanego weekendu!
.

Mucha
14.07.2012, 00:21
:zdrufko:

RAVkopytko
14.07.2012, 14:28
Zbierają się, podchodzę do nich z pytaniem czy nie zabiorą nas samochodem do góry. Mają jeden samochód a razem z nami jest nas dziesiątka. Daniel z wypełnionymi butelkami ląduje w środku, 4 jedzie trzymając się za relingi, a ja siedzę na dachu.
już Cię widziałem w podobnej sytuacji :D na Tyranie ,to był trening ? ;)



Kiedy zobaczyłem Zamungul, rankiem kolejnego dnia byłem już ogolony.
:D można,można ?

JARU
16.07.2012, 12:47
Ravi słowo daje nie pamiętam jazdy na teranie, ale nie zaprzeczam stanowczo :D
Wiem, ze miałem szkolenie u Miszy, za co się trzymać, żeby przeżyć :D

Golenie to kwestia motywacji ;)

JARU
17.07.2012, 20:23
Pada deszcz.. Robimy kawę i siedząc przy małym kuchennym stole wyglądamy za okno.

Marcin opowiada mi o życiu w trakcie srogiej zimy (mrozy -30 -40 nie ustępują przez 3-4miesięcy!).
O codziennych obowiązkach takich jak palenie w piecu i noszenie wody.
Mimo trudnych warunków docenia swoje obowiązki, podkreśla jak bardzo
bezczynność potrafi doskwierać w tak małej wiosce.

Po śniadaniu Marcin idzie do Sergieja na internet, ja korzystając z czasu wolnego nosze wodę i robię pranie - czas najwyższy!


Po południu Marcin zabiera mnie na dawno obiecaną wycieczkę rowerową.

https://lh5.googleusercontent.com/-bYA0hWLofzs/T-d6hGrhkGI/AAAAAAAADV8/qVd31k35Wn0/s1440/IMG_0229_IMG_0234-5%2520images.jpg

Wypadamy poza wioskę i jedziemy przed siebie.
Z opowiadań miejscowych wynika, że na północ od Pietrowki można dojechać do lasu.
Marcin próbował kilka razy - bez sukcesu.

Ganiam za zwierzakami:

https://lh3.googleusercontent.com/-IewMd8QlFRw/T-d6vGv_nJI/AAAAAAAADV8/fM4Z4KGRPXw/s1440/IMG_0219.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-kQguDYXXZAg/T-d6j9lHdRI/AAAAAAAADV8/aC2fH98eUxU/s912/IMG_0157.jpg


Wycieczka daje mi pogląd na bezgraniczne przestrzenie Kazachstanu - za ostatnim płotem wsi na prawdę nic już nie ma!

Widok ponad 180stopni:

https://lh3.googleusercontent.com/-nZHSJhTRgm8/T-d6nTpC92I/AAAAAAAADV8/5j4fKuonuCc/s1440/IMG_0187_IMG_0190-3%2520images.jpg

Rano padał deszcz dlatego koła zapychają się gliną by w końcu całkowicie się zablokować. Prowadzimy rowery jeszcze chwile
i poddajemy się. Las pozostaje niezdobyty.

Roimy sesje zdjęciową z rowerem..

https://lh6.googleusercontent.com/-J3amEP6Y2wg/T-d6lrT4ZrI/AAAAAAAADV8/8RIpueHjiAo/s1440/IMG_0175_IMG_0176-2%2520images.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-gos4BMsbMuI/T-d6mYLx03I/AAAAAAAADV8/-15bYe2He2Q/s912/IMG_0180.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-BS91Je1fnII/T-d6q_48AwI/AAAAAAAADV8/ca7hMtxIgEU/s912/IMG_0200.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-yt3QMY6MIys/T-d6tpY2yGI/AAAAAAAADV8/8rQlE_0t1GA/s1024/IMG_0209.jpg

Krowy wracają z pastwiska (większość mieszkańców nie pracuje, ale każdy ma krowę, kawałek ogródka z ziemniakami i innymi warzywami..):

https://lh5.googleusercontent.com/-AQ2A1DMJySk/T-d6yB-1kPI/AAAAAAAADV8/DrsZI7F92wI/s1440/IMG_0223.jpg

.

JARU
17.07.2012, 20:35
Historia roweru jest niebanalna. Początkowo Marcin miał pracować w innym regionie.
Żeby się łatwiej poruszać pożyczył od miejscowego księdza (Polaka) rower. Gdy okazało się, że musi zmienić swoją lokalizacje, przyjechał do nowej wioski na pożyczonym rowerze.

Jak mi opowiada, rower z przerzutkami wzbudzał w Pietrowce nie lada emocje, niestety chińska produkcja nie pozwoliła długo cieszyć się z bezawaryjnej jazdy.

https://lh6.googleusercontent.com/-scfBaRS8rP8/T-d60UrpzxI/AAAAAAAADV8/tPKhUqKtCFk/s912/IMG_0239.jpg

Szprychy zaczęły pękać i luzować się tak, że obecnie koła zaczęły zataczać ósemki tak duże, że hamulce muszą być poluzowane..

Mimo fatalnego stanu, Marcin czuje się zobowiązany do zwrócenia roweru (8 miesięcy temu pożyczył go tak jakby miał pojechać do sklepu po bułki).

https://lh6.googleusercontent.com/-scfBaRS8rP8/T-d60UrpzxI/AAAAAAAADV8/tPKhUqKtCFk/s912/IMG_0239.jpg

Stan roweru nie pozwala by wrócić na nim do miejscowości, w której został pożyczony (notabene oddalonej od Pietrowki o około 300km!) dlatego popołudnie spędzamy w garażu Sergieja na rozkręcaniu i szykowaniu roweru do dalekiej podróży.

Marcin szacuje, że na podróż w dwie strony wystarczą mu trzy dni. Będzie jechać autem do Szortandy, pociągiem do Kokszetau żeby na koniec wsiąść w autobus jadący do ostatniej wioski..

https://lh6.googleusercontent.com/-iN_ZVT0iFHI/T-d61s3MN6I/AAAAAAAADV8/ixrZLX5m0Ik/s912/IMG_0240.jpg

Odkręcamy wszystko co się da, obwijamy taśmą i szykujemy rączkę na ramię.

Pierwszy etap, samochód:


https://lh5.googleusercontent.com/-8OLvw_lFzsc/T-d62iBnO2I/AAAAAAAADV8/63QRMKdoxwk/s912/IMG_0244.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-VkI3YEk4H9M/T-d633F2MQI/AAAAAAAADV8/OjbCBdIYL74/s912/IMG_0246.jpg

Nasze drogi się rozchodzą, Marcin rusza oddać rower, a ja znów nie mam się gdzie podziać..

.

RAFWRO
18.07.2012, 09:37
Zwykłe rzeczy w tamtym świecie nabierają kolorów wyzwania i przygody. Mam nadzieję JARU, że jeszcze dużo masz do opowiedzenia.

JARU
18.07.2012, 13:37
Wycieczka na step i historia roweru nie należą do zapierających dech w piersiach ;).

Mimo to warto o tym powiedzieć. Sporo rzeczy w Kazachstanie szokowało i wywoływało u mnie (u nas) śmiech.
Myślę jednak, ze nie oznacza to, że w takich warunkach nie można żyć szczęśliwie.

Czy musimy ciągle podążać w kierunkach wyznaczanych i służących jedynie wielkim korporacjom? - Myślę, ze coraz więcej z nas chciałoby się wyrwać z tego mechanizmu..

Rychu72
18.07.2012, 13:39
Oj to to .... :umowa:

Sławekk
18.07.2012, 13:55
Mi się strasznie podoba . Zwyczajne życie ludzi "tam gdzieś" bez pocztówkowych fotek ma osobliwy urok i zawsze mnie interesowało .

JARU
21.07.2012, 14:29
Dla ciekawskich - słowo "Astana" znaczy po kazasku stolica. ;)
Tak Nursułtan postanowił nazwać miasto, do którego pod koniec lat 90-tych przeniósł swoją siedzibę.

Trafiłem do Astany z Pietrowki, kupiłem bilety na wieczorny pociąg do Pietropawłowska.

Nie miałem w planach odwiedzania Astany. Skoro się tu znalazłem to postanowiłem obejrzeć miasto, którym szczyci się cały Kazachstan.

Większość ulic jest zabudowana (tak jak w Almacie) starymi, szarymi betonowymi blokami.
Nowoczesne budynki, które można znaleźć w przewodnikach zajmują dwie krzyżujące się ze sobą drogi.

Drogę do nowego centrum przemierzam autobusem, po drodze mijam byłą siedzibę Nursułtana, w której obecnie znajduje się muzeum pierwszego (i póki co ostatniego ;)) prezydenta Kazachstanu..

https://lh6.googleusercontent.com/-XG8xsFy-e00/T-d644A3HPI/AAAAAAAADV8/nu91lWvMYIs/s912/IMG_0250.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-x0kamSzQ_wI/T-d67EBftaI/AAAAAAAADV8/2SVRqMLVl7I/s912/IMG_0255.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-HTqIHoA4MQo/T-d66f_DqJI/AAAAAAAADV8/sfKesKMNtQg/s912/IMG_0253.jpg

Zabudowania faktycznie mogą zrobić wrażenie.
Należę do ludzi, którzy lepiej czują się w otoczeniu pachnących lasów niż w miastach. Dlatego bez emocji spaceruję po pustych ulicach miasta (mimo tego, że jest niedziela mało kto spaceruje).

https://lh4.googleusercontent.com/-7d3mxVHflqI/T-d688A5szI/AAAAAAAADV8/abZEndSV5OQ/s640/IMG_0256_IMG_0257-2%2520images.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-oVhZS49q0cI/T-d7c-H2MCI/AAAAAAAADV8/kZdyacjPeAE/s576/IMG_0369.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-26A1ItAGUbE/T-d6-m4o0HI/AAAAAAAADV8/oz6stftJAKg/s1280/IMG_0259.jpg

Biurowce stoją jeden obok drugiego, ale w moim odczuciu większość z nich stoi pusta i nieużywana..

Dochodzę do skrzyżowania dwóch ulic, w najważniejszym punkcie znajduje się Bajterek - symbol Kazachstanu. Większość Kazachów uważa, że wieża została zaprojektowana przez Nursułtana Nazarbajewa.
Patrzę na złote jajo i zastanawiam się co może być na samej górze..

https://lh5.googleusercontent.com/-9Ej7SOq2dr0/T-d7ERkg68I/AAAAAAAADV8/4FzJUtt8_IA/s912/IMG_0273.jpg

Grupa kobiet wchodzi mi prosto w obiektyw, no jak tak można!

https://lh4.googleusercontent.com/-KUcU5me-8eg/T-d7F14tYTI/AAAAAAAADV8/FNjenf3Qs3g/s1152/IMG_0280.jpg


Kolejne!

https://lh4.googleusercontent.com/-2XsRHpiwYDE/T-d7jbRz63I/AAAAAAAADV8/MKQgV-Bd16k/s1024/IMG_0386.jpg

Ministerstwo czarów i magii:

https://lh4.googleusercontent.com/-8R1Tf-c7T_U/T-d7HA8QAmI/AAAAAAAADV8/1V0bbzdvixs/s1024/IMG_0285.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-Df2P6vO4OhU/T-d7IVDTj4I/AAAAAAAADV8/kWzwYvYfphg/s1024/IMG_0286.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-ICZuHrFaMwU/T-d7KWzbfFI/AAAAAAAADV8/wSYx-XJIaFc/s1440/IMG_0294_IMG_0298-5%2520images.jpg

Część budynków zaprojektował Sir Norman Foster, brytyjski architekt.

Kieruję się w stronę pałacu prezydenckiego, który do złudzenia przypomina mi biały dom.

https://lh3.googleusercontent.com/-DCtR3jXqypk/T-d7LTRu-VI/AAAAAAAADV8/e51L43S8Zfs/s912/IMG_0306.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-svo4Asb2NcI/T-d7MVzXRhI/AAAAAAAADV8/DME_qWeFRSM/s800/IMG_0307.jpg

Dużo Kazachów robi wycieczki do Astany (może tylko raz w życiu?) po to żeby zrobić sobie zdjęcia z charakterystyczną architekturą miasta:

https://lh5.googleusercontent.com/-w9rCL_QUYbA/T-d7NwVWxJI/AAAAAAAADV8/EYP3IAjifUc/s1024/IMG_0311.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-6bU3hvMY69E/T-d7RKJpQaI/AAAAAAAADV8/GaSRtXnsIBs/s576/IMG_0331.jpg

Widok w odwrotną stronę:

https://lh4.googleusercontent.com/-mbYrcLXQoVM/T-d7R3qp0qI/AAAAAAAADV8/38iUqOTyc_M/s800/IMG_0333_4_5_tonemapped.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-20ZbM-ZV6Ec/T-d7UNAuuoI/AAAAAAAADV8/cCvfC2Vq03A/s912/IMG_0337.jpg

.

JARU
21.07.2012, 14:40
Podchodzę bliżej Bajterka, okazuje się, że na wieżę za małe pieniądze można wjechać windą.

Postanawiam skorzystać z okazji do obejrzenia panoramy miasta..

Co jest na szczycie?

Kazachstan zamieszkuje wiele narodowości, Nursułtan zawsze powtarza, że siła Kazachstanu drzemie w różnorodności.

Miła Pani po angielsku opowiada mi, że Nursułtan co roku zaprasza głowy największych religii na konferencje do Astany.
Na pamiątkę postawiono tablicę:

https://lh3.googleusercontent.com/-u84b-ANSI5k/T-d7Ve1Oh7I/AAAAAAAADV8/S9Z30m5WbPg/s912/IMG_0339.jpg

Mimo ciągłego gadania o równości, człowiek nie posiadający rys Kazaskich ma małe szanse na pracę w policji, a nawet na poczcie..
Więc na czym polega ta różnorodność i tolerancja?

Co stanie się po śmierci Nursułtana? Czy nie dojdzie do walk o władzę? Bez obaw - krążą słuchy, że na jego miejsce szykowana jest jedna z jego córek..

Kolejnym elementem znajdującym się w wielkim złotym jaju jest...

https://lh4.googleusercontent.com/-xfcDO_uxXDU/T-d7YkzWU0I/AAAAAAAADV8/pA2FJqAMZVo/s576/IMG_0345.jpg

Dłoń Nursułtana odciśnięta w szczerym złocie!
Stojąc w kolejce do odcisku dłoni z trudem powstrzymuje się od śmiechu!

https://lh6.googleusercontent.com/-O5dMKHkYdfw/T-d7WWPRV0I/AAAAAAAADV8/xJeJTmQvIPw/s912/IMG_0342.jpg

I ja przyłożyłem dłoń, i ja poczułem moc:

https://lh6.googleusercontent.com/-mWOzrhOukDg/T-d7XXY9kZI/AAAAAAAADV8/GuO1gNMXv2Q/s576/IMG_0343.jpg

Nurtują mnie setki pytać - jak jeden człowiek mógł zawrócić w głowach całego narodu?!
Wydaje mi się, że ego Nursułtana (notabene zwykłego metalurga) jest większe od całego Kazachstanu i po rozmowie z nim, sam zacząłbym stawiać mu pomniki..

Zawsze uśmiechnięty, poczciwy dziadek potrafi trzymać ludzi w ryzach. Po ulicach spaceruje policja i jednostki paramilitarne. Czyżby każdy bunt był tłumiony w zarodku?

.

Zet Johny
21.07.2012, 18:38
Nurtują mnie setki pytać - jak jeden człowiek mógł zawrócić w głowach całego narodu?!
Wydaje mi się, że ego Nursułtana (notabene zwykłego metalurga) jest większe od całego Kazachstanu i po rozmowie z nim, sam zacząłbym stawiać mu pomniki..
Zawsze uśmiechnięty, poczciwy dziadek potrafi trzymać ludzi w ryzach. Po ulicach spaceruje policja i jednostki paramilitarne. Czyżby każdy bunt był tłumiony w zarodku?
.

Podobna sytuacja była jeszcze pare lat temu w Turkmenistanie. Czyste wariactwo i oddawanie czci prezydentowi i co ciekawe książce którą napisał.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ruhnama
Jak dzisiaj to wygląda?
Podejrzewam że niewiele się zmieniło.

JARU
22.07.2012, 02:09
A jakże - Nursułtan też "pisze" książki: autobiografie i liczne książki o historii Kazachstanu..

JARU
22.07.2012, 17:13
3dni spędziłem z Danielem w Pietropawłowsku - tym samym pierwszy raz w życiu moja stopa stanęła na Syberii. Nie udało się poczuć smaku z wypraw forumowych kolegów, ale mam nadzieję, że to tylko początek..

Odwiedziłem "dom drużby", pokazową szkołę, w której znajdują się gabinety wielu narodowości - wśród nich polski. Oglądając stroje narodowe odniosłem wrażenie, że Polska tradycja jest bardziej pielęgnowana w Kazachstanie niż w Polsce..


Ostatnie dni w Kazachstanie mam spędzić znów w Almaty, jadąc pociągiem obawiam się czym zajmę swój czas i gdzie będę spać w tym wielkim mieście..

Już w Astanie próbowałem wypożyczyć samochód żeby dojechać nim do Almaty - nie udało się, autami z Kazaskich wypożyczalni można poruszać się tylko w miastach i ich najbliższym otoczeniu.

W międzyczasie znalazłem wypożyczalnie w Almacie i tam kieruje się prosto ze stacji kolejowej.

Na stronie oglądałem małe samochody tak żeby nie płacić zbyt wiele. Niestety na miejscu okazuje się, że wszystko oprócz najdroższego samochodu zostało wypożyczone..
Szybkie przeliczenie kosztów i desperacja pozwalają podjąć decyzję - biorę!
Pani spisuje moje dane i pyta, w którym hotelu w Almaty zamierzam nocować (co?! Nie po to płacę za tego mastodonta żeby płacić za hotel!) - oczywiście miłej Pani odpowiadam grzecznie, że jeszcze nie wiem..

Schodzimy na dół i dostaje kluczyki do mojego nowego domu.
Boję się bo Pani opowiada mi w jakim stanie auto musi do nich wrócić używając słów "sztraf to sztraf tamto..".
Czy nie można mówić dopłata zamiast kara?! Przecież ja jestem na wakacjach a nie we więzieniu..
Z sercem na ramieniu wyjeżdżam z parkingu.

Jak się wydostać z miasta? Ano jadąc przed siebie - w końcu kiedyś musi się skończyć..

Po godzinie wyjechałem na główną drogę prowadzącą do Biszkeku..

https://lh4.googleusercontent.com/-lR4IsqqMP1A/T-d77TzPT6I/AAAAAAAADV8/vYBIHv9uRdM/s1440/IMG_0514_5_6_fused_IMG_0520_1_2_fused-3%2520images.jpg

Zjechałem z głównej drogi - do mojego celu zostało już tylko 50km po stepie. Po drodze wpadam w stado szarańczy, cały przód pokrywa teraz warstwa ogromnych pasikoników.

https://lh6.googleusercontent.com/-0DMCbKcMLTk/T-d77yILZwI/AAAAAAAADV8/4Jg9FhakLqA/s1024/IMG_0475.jpg

Dojeżdżam na miejsce, zatrzymuje auto po środku stepu.

https://lh5.googleusercontent.com/-zbe-3KVIvzc/T-d78cPs_rI/AAAAAAAADV8/bbzQsaeqBbc/s1440/IMG_0477.jpg

Strażnika już nie ma, zatrzymuje samochód przy stróżówce, zabieram aparat i po znakach kieruję się w stronę petroglifów.

https://lh5.googleusercontent.com/-zMXUW0_hxEA/T-d8Tuqfj5I/AAAAAAAADV8/FnReU2iNHXY/s1440/IMG_0561_IMG_0562-2%2520images.jpg

Bardzo możliwe, że gdybym zwiedzał to miejsce z przewodnikiem, zobaczyłbym o wiele ładniejsze rysunki. Mimo to spacerując odnajduje rysunki porozrzucane po licznych skalistych wzgórzach.

https://lh5.googleusercontent.com/-oct8dBkqqdQ/T-d8ACp9CnI/AAAAAAAADV8/4qe0ZGA_Wo0/s1152/IMG_0481.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-V2tV7cWeIAA/T-d8BuOmsnI/AAAAAAAADV8/ZC7kVQgAwvw/s1280/IMG_0482.jpg

Spaceruję patrząc pod nogi - mając w pamięci liczne znaki ostrzegające o wężach.

https://lh6.googleusercontent.com/-YY4oQUxif5k/T-d8FAUmE5I/AAAAAAAADV8/diIdvP6MoRY/s1024/IMG_0487.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-JPlze0CYhqo/T-d8F3PceNI/AAAAAAAADV8/Nc7zD_HA_KA/s1440/IMG_0495_IMG_0497-3%2520images.jpg

Ile takich skarbów po środku stepu nadal czeka nad odkrycie?

https://lh5.googleusercontent.com/-AGzoO9cDkSA/T-d8GaUYMNI/AAAAAAAADV8/gdr_vtWsx4Q/s1440/IMG_0505_IMG_0507-3%2520images.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-wovdQwT6Sf4/T-d8I0PW5HI/AAAAAAAADV8/3OpiHo3_nxI/s1440/IMG_0528_IMG_0530-3%2520images.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-o2C9RQLhs00/T-d8Mq9Ur_I/AAAAAAAADV8/8kJDJYR8xTs/s912/IMG_0537.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-Z_2InBRBdMQ/T-d8N0iCC5I/AAAAAAAADV8/hMTx6ZiRSbo/s912/IMG_0541.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-IoyhIVtd4QE/T-d8QRE4SII/AAAAAAAADV8/CweS--bVcNU/s912/IMG_0549.jpg

Głodnieję, czas na kolację dlatego powoli wracam do mojego domu na kołach.

https://lh4.googleusercontent.com/-VpUdkPyMvLk/T-d8XDNYnzI/AAAAAAAADV8/fFDztBLMW9w/s1024/IMG_0570.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-JYqnw6NPeG0/T-d8Yi8C5wI/AAAAAAAADV8/x5fWOnf6tlI/s912/IMG_0571.jpg

.

RAVkopytko
22.07.2012, 20:56
poka tą łade ;)

Sławekk
22.07.2012, 21:08
poka tą łade ;)

nie śmiałem prosić :D

JARU
22.07.2012, 22:54
nie śmiałem prosić

Panowie wszystko w swoim czasie

Wracam do łady, jest fajnie.
Zawsze najbardziej podobają mi się chwile przed zachodem Słońca. Kolory są piękne, wkoło panuje cisza..
Jestem zupełnie sam i myślami biegnę do mojej rodziny..

https://lh5.googleusercontent.com/-hnJERECDU9A/T-d8bZxcf7I/AAAAAAAADV8/cTRtYcNN3I4/s912/IMG_0588.jpg

W tle moich rozmyślań i podmuchów rozpędzonego na stepie wiatru forumowa kuchenka działa cuda z chińskimi zupkami:

https://lh5.googleusercontent.com/-P8MJj8KYepA/T-d8druXXBI/AAAAAAAADV8/I3AmPCtG6yU/s912/IMG_0600.jpg

Z nikąd pojawia się Kazach na koniu, podjeżdża do mnie, podaje dłoń nie wymawiając ani słowa i odjeżdża w stronę stada koni - nie jestem sam.

https://lh6.googleusercontent.com/-X7JPkYShk2A/T-d8fbiBh2I/AAAAAAAADV8/4fsnqVb0u3Y/s1024/IMG_0603.jpg

Kazach znika tak szybko jak się pojawił.

https://lh3.googleusercontent.com/-S1qXfLvUFMw/T-d8c7W4EbI/AAAAAAAADV8/TJ5fyetVO8g/s1024/IMG_0595.jpg

Towarzystwa przez chwilę dotrzymuje mi spacerujący po drugiej stronie drogi osioł..


Zgodnie ze wskazówkami doświadczonych globtroterów zawsze należy się rozbijać daleko od drogi, najlepiej w krzakach, ale czy to ma sens w stepie??
Chyba nie, dlatego staje tuż obok drogi.
Jestem człowiekiem bojaźliwym dlatego auto parkuję tak, żebym w razie potrzeby mógł szybko odjechać.

Przed zachodem słońca podjeżdża samochód. Kierowca wysiada i pyta się mnie o której przyjechałem. Szukają trójki ludzi, którym w stepie popsuł się samochód. Nie mogąc naprawić samochodu ludzie ruszyli na piechotę, do domów jeszcze nie doszli..

JARU
23.07.2012, 20:43
Zapada zmierzch, długo kręcę się na rozłożonym fotelu nie mogąc zasnąć.

Dalej nie mam zdjęć:
Około 23 budzi mnie światło reflektorów starego Mercedesa, który zatrzymał się tuż przed maską mojej łady.

Kierowca wysiada i podchodzi do mojego okna, opuszczam szybę a on pyta się mnie co tu robię..
Zaspokaja swoją ciekawość po czym (ku mojej uldze) wsiada do auta i odjeżdża.
Nie zajechał daleko, zastanawiam się co się dzieje, po chwili otwiera drzwi i świeci latarką w tył samochodu.
Ja w tym czasie już widzę o co chodzi - guma..

https://lh3.googleusercontent.com/-4nUGlEIe83U/T-d8gEs7nXI/AAAAAAAADV8/w23Ui4NCvPY/s1280/IMG_0606_IMG_0608-3%2520images.jpg

Facet wysiada i zaczyna sypać wiązankami "bladź to, bladź tamto.." Nagle z auta wysypuje się czwórka młodych dzieci, w wieku 4-10 lat..

Podchodzi do mnie i gestami pokazuje czy mam lewarek - no mam.

Koleś jest wyraźnie zdenerwowany, odkręca koło, wyciąga lewarek(! o co kaman?! czyżby chodziło o pompke? No to mamy problem..) i zaczyna podnosić auto.
Włos mi się na głowie jeży kiedy widzę, że Mercedes się cały buja i powoli rusza do przodu.
W wyobraźni już widze jak w towarzystwie tej gromadki podnosimy auto z ziemi..
Na szczęście Kazach opanowuje sytuacje, dzieci latają jak poparzone wzdłuż drogi szukając kamieni do podłożenia pod koła.
Podkładają nie z tej strony, w tym czasie Kazach już wachluje lewarkiem.. Podchodzę i pomagam unieruchomić auto.

https://lh6.googleusercontent.com/-W-6qvUHiuQ4/T-d8iEVi7XI/AAAAAAAADV8/ZxDQefvqRBY/s1152/IMG_0622.jpg

Powoli tłumaczę mu, że jednak nie mam pompki i pytam czemu nie użyje zapasu. Zapas "bladź" taki sam!
No to nieźle, szybkim rzutem oka oceniam stan opon i przestaję się dziwić dlaczego w Kazachstanie ludzie tak często łapią kapcie. Opony są zdarte wręcz do zbrojenia.

Jedna ma większą (konkretną) dziurę, dlatego Kazach zabiera się za wulkanizację tej, która jest w lepszym stanie.
Grzebie w swoim wiaderku nie mogąc znaleźć jakiegoś narzędzia, wkur.. się i wyrzuca wszystko na asfalt.

Podnosi wzrok i pyta się mnie czy nie mógłbym pojechać do najbliższej wioski po pompkę. (już to widzę, prawie północ a tu staje w progu turysta, który nawet nie potrafi wytłumaczyć o co mu chodzi.. Co byście zrobili?)
Odpowiadam, że u mnie płochy ruski i że sam to nie pojadę.
Nie ma sprawy! Wsadza mi do auta dwójkę swoich synów i tym sposobem jest północ, a ja i dzieci, których nie znam popierdalamy po stepie w poszukiwaniu pompki samochodowej..
Dzieci są podekscytowane jazdą moją ładą, włączam muzyczkę, żeby rozluźnić atmosferę.


Podjeżdżamy pod domy, dzieci wyskakują z auta powtarzając mi kilka razy, że za chwilę wrócą i żeby nie odjeżdżać bez nich.
Po chwili wraca ten sam chłopak, za to ze swoją starszą siostrą, która zabiera się z nami.


W międzyczasie Kazach kończy łatanie koła, pompujemy je na zmianę.

Powoli opada z niego złość, domyślam się że gdyby nie ja czekał by na pompkę jakieś 1.5godziny..


Rozdaje im moje pocztówki z Wrocławia, cieszą się i bardzo dziękują za pomoc.
Kazach - Kamil, przedstawia mi się i opowiada, że za dnia pracuje jako strażnik w parku petroglifów.
Zaprasza mnie na noc do swojego domu, ale odmawiam (do dzisiaj nie mogę sobie wybaczyć przegapionej okazji!)

Odjeżdżając, wyjaśnia mi co robią o tej porze na stepie. Pyta mnie czy czasem nie widziałem spacerującego osła!
Okazuje się, że osioł, którego widziałem 4godziny temu zaginął i cała rodzinka ruszyła na poszukiwania.
Po mojej relacji o spacerującym ośle Kamil rzuca kolejną "bladzią" i kwituje, że zaczną go szukać jutro rano.

Wesoła rodzinka odjeżdża, a ja wracam do swojej maszyny.

.

RAVkopytko
23.07.2012, 21:21
:lukacz:

wujaszek_misza
23.07.2012, 22:02
Rewelacja
I klasa
JARU, Ty medal powinieneś dostać, za wiele rzeczy, za odwagę, za pomoc rodzienie od osła...

... ale potrafisz trzymać ludzi w napięciu; nawet nie masz pojęcia, ile osób co dzień teraz będzie zaglądać i czytać Twoją relację, że by tą ŁADĘ zobaczyć.
Ja osobiście obstawiam, że to coś innego :D (też czekam na zdjecia, ale i czytam)

JARU
23.07.2012, 22:26
... ale potrafisz trzymać ludzi w napięciu; nawet nie masz pojęcia, ile osób co dzień teraz będzie zaglądać i czytać Twoją relację, że by tą ŁADĘ zobaczyć.
Ja osobiście obstawiam, że to coś innego :D (też czekam na zdjecia, ale i czytam)

Dzięki!
Relacja powoli zmierza do końca, widzę Misza, że va bank grasz obstawiając, że samochód to nie łada ;)

Plan zakładał kupienie starego gruchota w Kazachstanie, ale mi się to nie udało.. Wypożyczenie to łatwa sprawa dlatego nie ma się czym chwalić.

Zet Johny
23.07.2012, 22:30
Wnioskuję dla Jaru o tytuł honorowego ambasadora Polski w Kazachstanie.:bow:

Po prostu rozwalająca opowieść.
Humor Ci dopisuje w każdym momencie.:D

JARU
23.07.2012, 22:35
To jest taki śmiech szaleńca :D

majki
24.07.2012, 09:07
Pakażi Ty to żyguli. :D Chyba będzie ciekawie. :Thumbs_Up:
Czekam na cd. :lukacz:

trzykawki
24.07.2012, 09:51
mnie toże szto eto nie lada...

moze to chevrolet? może zxauto?

pierwsze skojarzenie, że to land cruiser.

RAFWRO
24.07.2012, 09:54
No tak... - najważniejsze w tej opowieści, jaki samochód wypożyczył Jarek w Kazachstanie. :):)

trzykawki
24.07.2012, 10:25
No tak... - najważniejsze w tej opowieści, jaki samochód wypożyczył Jarek w Kazachstanie.
oj tam , oj tam... wiadomo ze nie najważniejsze. Ale w takiej przygodzie , każdy chce choć troche zaistnieć , chociazby poprzez inteligentne dywagacje na temat marki samochodu , który za duze pieniądze można wynajac w kazachstanie, który jest na tyle duzy, że jest duży ... i który w ewidentny sposób odgrywa ważną rolę w podróży naszego forumowego kolegi i który , przynajmniej tak mnie się wydaje, będzie jakąś pointą w tej relacji.

RAFWRO
24.07.2012, 10:31
oj tam , oj tam... wiadomo ze nie najważniejsze. Ale w takiej przygodzie , każdy chce choć troche zaistnieć , chociazby poprzez inteligentne dywagacje na temat marki samochodu , który za duze pieniądze można wynajac w kazachstanie, który jest na tyle duzy, że jest duży ... i który w ewidentny sposób odgrywa ważną rolę w podróży naszego forumowego kolegi i który , przynajmniej tak mnie się wydaje, będzie jakąś pointą w tej relacji.

Tak, czekamy na finał i puentę:)

majki
24.07.2012, 10:39
Możemy się pobawić w kłiz: "kto pozna lusterko które widnieje na jednej z fotek?".
Ja obstawiam jakiegoś dużego terenowego, pachnie mi to trochę Tojką LC :D

Oczywiście relacja ma gro innych ciekawych aspektów, poza modelem samochodu, ale to jest intrygujące natenczas. :Thumbs_Up: :D

trzykawki
24.07.2012, 11:13
Tak, czekamy na finał i puentę:)

Pointa, puenta, wyraziste i dobitne zamknięcie wypowiedzi, także literackiej, najczęściej zaskakujące odmiennością sformułowania, odwróceniem oczekiwanego znaczenia, paradoksalnym ujęciem i dowcipnym konceptem, kontrastującym z całością wypowiedzi czy utworu.

Jak widzisz : oba formy są poprawne... (bez usmieszku)

RAFWRO
24.07.2012, 11:23
Pointa, puenta, wyraziste i dobitne zamknięcie wypowiedzi, także literackiej, najczęściej zaskakujące odmiennością sformułowania, odwróceniem oczekiwanego znaczenia, paradoksalnym ujęciem i dowcipnym konceptem, kontrastującym z całością wypowiedzi czy utworu.

Jak widzisz : oba formy są poprawne... (bez usmieszku)

Trzykawki, wiem, że obie formy są poprawne, nigdzie nie napisałem, ze zrobiłeś błąd :) Luz i uśmiech.

trzykawki
24.07.2012, 11:48
Trzykawki, wiem, że obie formy są poprawne, nigdzie nie napisałem, ze zrobiłeś błąd :) Luz i uśmiech.


A ja juz myślałem, że to był wielbłąd ...

My tu sratytaty a w temacie cisza:Sarcastic:

RAFWRO
24.07.2012, 12:16
Tak, my tu popychamy pierdoły ale doniosę, że Jarek jest zalogowany. Liczymy zatem, że skrzętnie obrabia i wkleja kolejne foty oraz kleci kolejne odcinki pasjonującego opowiadania.
:lukacz::lukacz::lukacz:

JARU
25.07.2012, 20:49
Następnego dnia wyruszam wcześnie rano, jadę przed siebie, bez planu.

Po drodze mijam jedyną "prawdziwą" jurtę w Kazachstanie. Reszta używana jest jako restauracje lub sklepy przydrożne.

https://lh6.googleusercontent.com/-oh2RdhAfUKY/T-d8jDDWImI/AAAAAAAADV8/rXBJ73rQDug/s1440/IMG_0629.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-VXj3CoKzDgY/T-d8kIqNRNI/AAAAAAAADV8/ewTZHHiyxtk/s912/IMG_0631.jpg

Droga jest prosta, jadę szybko, ale cały czas uważam na dziury, którymi co raz naszpikowany jest stary asfalt.

Ten kolega miał szczęście, że zobaczyłem go z daleka:

https://lh5.googleusercontent.com/----O5dpklME/T-d8nBFpmeI/AAAAAAAADV8/Ah6HP9ZTonU/s1024/IMG_0636.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-8ZAussHc_jM/T-d8lx_6osI/AAAAAAAADV8/ma9WkELhFXs/s912/IMG_0632.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-vIcefChkuPg/T-d8n4KV4VI/AAAAAAAADgk/-2fiAiO3Q5M/s1440/IMG_0641.jpg

Przy okazji postoju robię specjalnie dla was zdjęcie łady:

https://lh4.googleusercontent.com/-kXJ8boQ7d9k/T-d8pX0veLI/AAAAAAAADV8/IsTeV7hzgpQ/s912/IMG_0648.jpg

Dla jasności: 3500ccm 200KM, skóra, elektryczne fotele + (niestety) automatyczna skrzynia.. :D Żałuje, że nie było ze mną więcej osób, miejsca do spania dla czwórki by wystarczyło.

Majki dobrze celował w LC bo Kazachstan wręcz pęka w szwach od Landcruiser`ow i Toyoty Camry.



W południe biwakuje nad rzeką, biorę pierwszą od paru dni kąpiel, jak się okazało była to ostatnia kąpiel w czasie mojej podróży do Kazachstanu.

https://lh4.googleusercontent.com/-1ZBaWjJHyuU/T-d8qKdMXRI/AAAAAAAADV8/I2MNGoW4N3I/s912/IMG_0659.jpg

Myję przód auta, który po kolejnych kilkunastu kilometrach znów pokrył się warstwą szarańczy.

Odpoczynek przerywa mi stado krów, które podejrzanie kręci się wkoło auta. Jako, że za każdą ryskę na karoserii przewidziany jest "sztraf", biorę nogi za pas..

.

JARU
25.07.2012, 23:05
Łatwe przemieszczanie się samochodem skłania mnie do odwiedzenia największego parku narodowego Kazachstanu - Altyn-Emel.

Wklejam wam zdjęcia z drogi:

https://lh3.googleusercontent.com/-Jm2J1hZ-ozM/T-d8soFFGUI/AAAAAAAADV8/bpPK7fAkaHc/s800/IMG_0664.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-e4vpl869GXk/T-d8tSDzV9I/AAAAAAAADV8/f46jXeh6U-0/s1440/IMG_0668_IMG_0669-2%2520images.jpg

Pszczelarze koczują na rozkwieconym, pachnącym stepie:

https://lh4.googleusercontent.com/-xszmHaijktk/T-d8vnimG4I/AAAAAAAADV8/3d_QoGKoYsM/s1152/IMG_0677.jpg

Kto by nie chciał takiego widoku ze swojego domu?

https://lh3.googleusercontent.com/-ZcN1TKnMq1k/T-d8wld9V6I/AAAAAAAADV8/abZAmsa_CTI/s1024/IMG_0679.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-3RL4G1hvQRA/T-d8xgu1RUI/AAAAAAAADV8/sQ2fgP4ML-k/s800/IMG_0681.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-qpz_HfcYZQc/T-d8yUCyvRI/AAAAAAAADV8/bAFRetSclwg/s1440/IMG_0687_IMG_0688-2%2520images.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-ARRtG4xlTkQ/T-d80o-ZxjI/AAAAAAAADV8/_JmUWSd3Qlw/s800/IMG_0698.jpg

Do miasta Basszi, które jest bramą wjazdową do parku docieram późnym wieczorem. Muszę czekać do rana na otwarcie biura parku narodowego, dlatego po krótkich poszukiwaniach miejsca na biwak, wbijam się samochodem w pobliskie krzaki.

https://lh4.googleusercontent.com/-s9GfytLyfOw/T-d81rJSQHI/AAAAAAAADV8/J2AB4oLJiIg/s800/IMG_0700.jpg

.

wujaszek_misza
26.07.2012, 06:32
A jednak to Pajero, a nie LC.

... ale i tak park ładniejszy ;)

JARU
28.10.2012, 20:29
Budzi mnie deszczowy poranek, szybki "prysznic" i ruszam szukać biura parku narodowego..

Jadąc przez wioskę zatrzymałem się przy młodym człowieku, zapytałem go o drogę. Okazało się, że jest pracownikiem parku, więc zabrałem go na pokład i razem dotaczamy się na miejsce.

Mimo kompletnych pustek w biurze, czekam na korytarzu około 15 minut zanim zostaję przyjęty by uiścić opłatę.
Każdemu turyście przydziela się przewodnika, okazuje się, że ze mną pojedzie chłopak, którego poznałem pytając o drogę.

https://lh5.googleusercontent.com/-Y0Dz8WkB-m0/T-d82m9rpoI/AAAAAAAADV8/oVnrmDh01LA/s1024/IMG_0711.jpg

Po drodze pytam go jak często zdarzają się tu deszcze - w końcu to pustynia.. Otóż pada ok. 15 dni w roku - dobrze trafiłem!

https://lh5.googleusercontent.com/-0RmkC7OUrM0/T-d83yLO-XI/AAAAAAAADV8/PbKlKgWKHbw/s1024/IMG_0713.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-KcTCwvVaEwk/T-d85PWPxTI/AAAAAAAADV8/8Si7F4lvt3U/s1024/IMG_0715.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-6R_3N9ONaVU/T-d859YxChI/AAAAAAAADV8/9ZuX5zZ0F5M/s1440/IMG_0717_IMG_0719-3%2520images.jpg

Jako, że nigdy nie jeździłem 4x4, cieszę się na myśl o 50 km szutrowej drogi.
Jednak moje plany szybkiej jazdy krzyżuje dodatkowa grupa turystów, która ciągnie się za nami. Składa się z 6-osobowej Kazaskiej rodzinki upchanej w starej ładzie, która pokonując głębokie kałuże co chwile odmawia posłuszeństwa..

https://lh4.googleusercontent.com/-4GG2fyeoh5Y/T-d87SazchI/AAAAAAAADV8/o-OzgrzbA-c/s1024/IMG_0720.jpg

Po ostatnim rozdrożu przewodnik mówi mi, że teraz będzie tylko prosto i nasi kompani się nie zgubią - mogę jechać szybciej bo spotkamy się z nimi na miejscu..

https://lh5.googleusercontent.com/-10IEXDCwcWk/T-d88i5fPcI/AAAAAAAADV8/a5XACO-bMAc/s1152/IMG_0721.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-_ufoNNTPGlo/T-d8-jtgu7I/AAAAAAAADV8/JHhFNfD1zl8/s1440/IMG_0727_IMG_0729-3%2520images.jpg

Dojeżdżamy do śpiewającej wydmy, która z powodu mokrego piasku w ten dzień nie śpiewa.. ;)

https://lh4.googleusercontent.com/-abDU4ciC6YQ/T-d8_KRcQmI/AAAAAAAADV8/X68k3nUQ62s/s1440/IMG_0732_IMG_0735-4%2520images.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-jQxC0NSzMUk/T-d9CdqoRnI/AAAAAAAADV8/pCOYR3E0yhU/s1440/IMG_0746.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-DSzKcs4wsIM/T-d9DUz7cKI/AAAAAAAADV8/px0-6T-9VWI/s1024/IMG_0747.jpg

Mokry piasek ma swoje plusy:

https://lh4.googleusercontent.com/-_3C_i4XyZOI/T-d9HVXbq_I/AAAAAAAADV8/J0ap9PySZ1I/s1024/IMG_0755.jpg

W oczekiwaniu na naszych kompanów wędrujemy na szczyt:

https://lh6.googleusercontent.com/-j8JWNNqdX9E/T-d9EW49RjI/AAAAAAAADV8/v2svOGLML3M/s1440/IMG_0751.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-3i9OKTpTRyo/T-d9FbP4ZkI/AAAAAAAADV8/OyBVBkf82Go/s1024/IMG_0754.jpg

.

JARU
28.10.2012, 21:49
Kazaska rodzinka okazuje się być bardzo gościnna. Z auta wyskoczyło małżeństwo, trójka ich dzieci i babcia.

Mimo tego, że mieszkają niedaleko, śpiewającą wydmę widzą pierwszy raz.
Po krótkim spacerze wyciągają z bagażnika masę jedzenia i zapraszają nas (mnie i przewodnika) na wspólny posiłek.

https://lh6.googleusercontent.com/-iutsIXXN_Lo/T-d9LAZKmbI/AAAAAAAADV8/T_zN0hsjr_M/s1280/IMG_0758.jpg

Przy okazji obiadu Kazachowie próbują mnie zeswatać ze swoją córką.. ;)

Czas mija mi miło, ale ze względu na mój kulejący rosyjski o wielu rzeczach nie jestem w stanie rozmawiać.

Wszyscy ruszamy do domu, jedni w kazaski step, inni do Polski..

https://lh4.googleusercontent.com/--PhRIOnQhGs/T-d9OeCvwbI/AAAAAAAADV8/n_Z7fUgiazs/s1024/IMG_0760.jpg


Parę ostatnich widoczków z drogi powrotnej:

https://lh4.googleusercontent.com/-YjCSjHewkCA/T-d9RAwA8DI/AAAAAAAADV8/yR3f4WCOKJ4/s1024/IMG_0771.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-qKxf2fMrkkc/T-d9YKRkwLI/AAAAAAAADV8/kGt2b_y-diI/s1152/IMG_0778.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-OJ6UZHj-ARY/T-d9dxi505I/AAAAAAAADV8/Lg7wplN1EFc/s1440/IMG_0795.jpg

.

igi
29.10.2012, 08:17
Rewelacja łyknołem jednym tchem. Jaru gratulacje świetna opowieść.