Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26.11.2023, 17:51   #1
NaczelnyFilozof
 
NaczelnyFilozof's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,322
Motocykl: CZ 350/XL 600
NaczelnyFilozof jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 23 godz 35 min 2 s
Domyślnie Część Piąta

Dzień 1.

Esztegerom Węgry. Ostrzychom. Esztegeron. Esztergom. Nazwa miasta straszna. Ale miasto to węgierska perełka. Dunaj. Monumentalna Bazylika. Byłem w tym miejscu chyba 10 razy. I pewnie pojadę 11 raz bo miasto mnie od zawsze czaruje.

Mniejsza z tym.

Początek lipca. Idę z kempingu z buta w stronę centrum. Mały spacer moze 2 km. Z lewej Dunaj. Rozswietlają się latarnie. CIEPŁY wieczór. Magia ciepłego wieczornego lipca. Nad Dunajem głośno. Muzyka z głosnikow. Ja krok za krokiem idę w stronę centum szukac kebaba. No i bankomatu z forintami.

Majestatyczna bazylika stoi rozswietlona. Nie mam dzis juz siły aby tam dojsc. Zresztą byłem tam 6 razy. Kebab. Piorytet.

Dobra, jest coś. Kebab. Jakas knajpa. W srodku piekarnik, ale na zewnatrz ławeczki. Jem tego kebaba i jestem szczesliwy. Cos się w głowie przestawia.

Dzwonie do przyjaciół do polski. Dobra. Najwazniejsze ze w głowie się "poprzestawiały klepki".

Jak mi się w tym roku nigdzie nie chciało jechać. Raz w roku człowiek ma urlop wakacyjny. Jak mi się nie chciało pakować. Jak mi się nie chciało podejmować decyzji aby gdzies jechać.

Starość? Mało brakło a siedział bym w domu. Po co gdzieś jechać. Nie chce mi się. Jeszcze nigdy nie miałem takiego lenia, takiego niechciejstwa aby gdzieś jechać. Komplentnie nie czułem frajdy z wyjazdu.

Ale. Siedząc z tym kebabem na skraju ulicy.
Juz wiedziałem.
Ze to bedzie dobry czas i ze warto było się przemóc.
I wbrew sobie spakować się, i jechać.

Jak ja lubię te ciepłe wieczory letnie!

IMG_20230630_211951.jpg

IMG_20230630_215655.jpg

IMG_20230630_221524.jpg
__________________
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]
Kymco Activ 50 ADV
NaczelnyFilozof jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.11.2023, 18:07   #2
NaczelnyFilozof
 
NaczelnyFilozof's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,322
Motocykl: CZ 350/XL 600
NaczelnyFilozof jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 23 godz 35 min 2 s
Domyślnie

Dzień 1.

Z beskidu żwieckiego, do Ostrzychomia na Węgry, jest prawie 300 km. Taki mam plan na dziś. Czyli po spakowaniu gratów na motocykl, spokojnie dojadę na wieczór. Taki jest plan. Spoko.

Z racji wielkiego lenistwa nie wiedziałem czym jak i gdzie pojadę na wakacje.

Jest na suchym doku Motorower. Wystarczy spakować.
Jest rower. Alpe Adria czeka.
No ale jakoś kilka dni przed wyjazdem, stwierdziłem, ze jeszcze jeden, ten jeden ostatni raz. Czysty masochizm. Czysta tortura. Raz. Ten jeden ostatni raz.

SAM_9344.JPG

Zasadniczo Cezet nie jezdzi od 2017r. Motocykl przykryty kurzem i pająkami w czeluściach garazu. Zgodnie z podejzewaniami. Rdza i syf w baku. Więc tydzien przed wyjazdem szybkie ogarnięcie motocykla. Nowy akumulator. Czyszczenie baku. Nowy filtr wewnatrz baku i jeden na zewnatrz. Szybko, szybko, szybko... Przeglad techniczny. Wymiana oleju w skrzny, Dwie nowe s wiece. Gnaizdo usb bo w 2017r nikt nie potzrebowal usb. I test drogowy.

Test drogowy 11 km z uwagi na pogodę.

Innych testow drogowych nie było.

Albo ten motocykl pojedzie w stronę Węgier.

Albo się rozkraczy po 30km na Słowacji.

Stare kufry. Bagaze. Miarka na olej 2T. I na drogę! Na południe!
__________________
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]
Kymco Activ 50 ADV
NaczelnyFilozof jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.11.2023, 18:14   #3
CzarnyEZG
 
CzarnyEZG's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Aug 2013
Posty: 2,515
Motocykl: RD04
CzarnyEZG jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 15 godz 48 min 24 s
Domyślnie

Nooo
__________________
www.kolejnydzienmija.pl

2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym
2015: Veni Vidi Wypici
2016: Muflon na latającym gobelinie
2017: Garbaty Jednorożec
2018: Czarny Jaszczomp
2019: Rodzina 50ccm plus
2020: Żółwik Tuptuś
2021: Chiński Syndrom
2022: Nie lubię zapierdalać
2023: Statek bezpieczny jest w porcie,
ale nie od tego są statki
2024: Uwaga bo ja fruwam
CzarnyEZG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.11.2023, 20:01   #4
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 276
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 2 godz 3 min 4 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał NaczelnyFilozof Zobacz post
Jak mi się w tym roku nigdzie nie chciało jechać. Raz w roku człowiek ma urlop wakacyjny. Jak mi się nie chciało pakować. Jak mi się nie chciało podejmować decyzji aby gdzies jechać.

Starość? Mało brakło a siedział bym w domu. Po co gdzieś jechać. Nie chce mi się. Jeszcze nigdy nie miałem takiego lenia, takiego niechciejstwa aby gdzieś jechać. Komplentnie nie czułem frajdy z wyjazdu.
Też mi było ciężko w tym roku podjąć decyzję o wyjeździe, a potem to pakowanie... Ale gdy się już wreszcie ruszy...!

Lubię czytać Twoje minimalistyczne opisy i domyślać się całej reszty!
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.11.2023, 20:30   #5
Ronin78
 
Ronin78's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2020
Posty: 1,357
Ronin78 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 13 godz 38 min 25 s
Domyślnie

Brawurowy sprzęt do wyprawy
Ronin78 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.11.2023, 20:41   #6
stopa-uć


Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,720
Motocykl: TA,RD04
stopa-uć jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 3 dni 8 godz 50 min 47 s
Domyślnie

Jak zwykle
stopa-uć jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.11.2023, 09:30   #7
Mieciek


Zarejestrowany: Jan 2016
Miasto: Kalwaria Zeb.
Posty: 726
Motocykl: nie mam już Afryki
Mieciek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 5 dni 14 godz 46 min 41 s
Domyślnie

Aż mój mózg sobie ten dzwięk przypomniał
ryń dyń dyń dyń bum bum dyń dyń.
__________________
Ex moto: RD04, WFM 1972, WSK 1967, WSK 1982, MZ ETZ 1991
Mieciek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.11.2023, 11:01   #8
graphia
 
graphia's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,424
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
graphia jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 6 dni 5 godz 28 min 47 s
Domyślnie

My z Izą w tym roku tez nie wiedzieliśmy i rzytem na taśmę pojechaliśmy na Litwę do której mamy teraz chyba bliżej niż do BB choćby ruszać się trzeba Naczelny, przecież o tym wiesz.... ale z motywacja bywa gorzej
graphia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.11.2023, 16:56   #9
NaczelnyFilozof
 
NaczelnyFilozof's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,322
Motocykl: CZ 350/XL 600
NaczelnyFilozof jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 23 godz 35 min 2 s
Domyślnie

Dzień 1.

Z domu do granicy słowackiej tylko 10 km. Przejazd przez przełęcz Glinne płynnie. Silnik idzie prawidłowo. Filtry działają więc na arzie syf nie poszedł na gaźnik. Na wszelki wypadek zabrałem jeszcze do kufra stary filtr z 126p i kawałek węzyka.

Do drogi e77 i lecim w dół Słowacji. Znam chyba kazdy zakret tej drogi, bo wiele razy leciałem nią na Węgry.
Trzy przełęcze. Kilka mieścin. A poźniej to juz płasko przed Węgrami.

Miasteczko Ruzomberk. Krzyzówka i swiatła. Trzeba z lewoskrętu wbić się na światłach. Delikatne przegazówki na 1100 obrotów bo wydaje mi się ze silnik zgaśnie. Ale ten sprzęt tak ma. 1100 do 800 i tak robimy trochę dymu. Ktoś gdzieś trąbi? Jest zielone to jadę.

Na następnych światłach znowu coś trąbi. Z auta wylatuje gościu

Świat jest mały Kogo spotkałem z forum? Jechałeś na Serbię z rodzinką Ja mam skleroze do nicków ale ludzie kojazą mnie Gadamy chwilę na parkingu i lecimy dalej. Ja mam tempo spacerowe więc nie dogonię takiego zestawu

IMG_20180304_014709.jpg

W pół dnia dolatuję do Węgier. Z jednym małym skrótem nad granicą węgierską.

1.jpg

W Ostrzychomiu jest kemping. Jest godzina 19. Ale nikogo z recepcji. Gadam z jakimis austriakami - rano na pewno ktos bedzie to sie zamelduje / zapłacę.

Dobra. Namiot rozkładam i tyle.

270 km.

Albo ja jestem juz za stary, alebo ten motocykl jest nie wygodny dla mnie ;-)
__________________
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]
Kymco Activ 50 ADV
NaczelnyFilozof jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.11.2023, 18:07   #10
NaczelnyFilozof
 
NaczelnyFilozof's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,322
Motocykl: CZ 350/XL 600
NaczelnyFilozof jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 23 godz 35 min 2 s
Domyślnie

Dzień 2.

Ciepły poranek. Sniadanie na ławeczkach na kempingu. Zbieranie gratów.

Na recepcji pojawia się pracownik to mogę zapłacić. No to na południe!

W planie jest przeciąć całe Węgry na południe. W dół. Ale, bez autostrad, tylko same krajówki. Budapeszt zrobić przedmieściami od wschodu. A później drogą numer 6.

Z racji tego ze wyprawa nie była super przemyślana - motocykl nie ma uchwytu na nawigacje. Za nawigacje robi stary telefon Motoroli. Telefon wsunięty w mapnik na tankbagu błyskawicznie się nagrzewa pod folią i nawigacja nie jest mozliwa. No o ile na głownych drogach to nie problem bo jadę po znakach, to na przedmiesciach Budapesztu co chwilę postój i sprawdzanie drogi.

No to nie wyszło mi.

Po dotarciu do drogi nr 6 to juz tylko 200km do granicy Chorwackiej.

Droga idzie. Przelotowa 70 km/h. I lecimy. SIlnik idzie równo.

Granica Chorwacka. Spokojnie i pusto. Przestrzelić ten wąski pas i Bośnia i Hercegowina.

Upał. Ale kilometry lecą. Granica Bośniacka tez sprawnie. Wiec zegnamy UE i witamy w swiecie bez internetu ;-)

Jedząc obiad jeszcze na Węgrzech znalazlem kemping n Bosni za Doboj. I taki jest plan. Kemping Eko Farm to raczej taka agroturystyka. 10 euro - czyli drogo, w sumie nie oferuje nic - ot zwykłe pole obok domu w centrum wioski. To miejsce rajczej na tranzyt kamperów. Stało ich dwie sztuki. Jacyś niemcy. Dobrze ze sa niemcy bo na bank maja wszytsko w kamperze a ja potrzebuje tasmy grubej dwustronnej. Obudowa telefonu zostanie przyklejona tasma do tankbaga. O ile nie bedzie deszczów to telefon bedzie robił dalej za nawigacje.

Niemcy ratują mnie taśmą.

Jako ze zrobiłem prawie 1000 km w dwa dni - to pierwsza prewencja na zapłon. Taki urok sprzętu z demoludów. Trzeba obowiązkowo sprawdzić kąt wyprzedzenia zapłonu. No to grzebiemy przed snem...

IMG_20230701_205332.jpg
__________________
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]
Kymco Activ 50 ADV
NaczelnyFilozof jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Zachodniopomorskie "Pęknięta Guma" piąta edycja zbuju Imprezy forum AT i zloty ogólne 0 28.04.2009 11:01


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:12.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.