Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17.01.2020, 21:50   #21
Qter
 
Qter's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2011
Miasto: Reguły
Posty: 770
Motocykl: Husqvarna FE 350
Qter jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 2 godz 13 min 17 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał nav Zobacz post

Widze, że robiliśmy podobną trase (we wrześniu 2018) i początek do wioski Bishnice pojechaliśmy od północy

Na sucho nie było problemu przejechać tą wyrwę i była trochę mniejsza
Super!

Faktycznie dziura sporo mniejsza

PZDR

Qter
__________________
Pije bro i palę sziszę...
Qter jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.01.2020, 22:56   #22
Qter
 
Qter's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2011
Miasto: Reguły
Posty: 770
Motocykl: Husqvarna FE 350
Qter jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 2 godz 13 min 17 s
Domyślnie

Dzień 4

Kolejny dzień wstaje a my razem z nim. Dasio w zakamarkach swojego rogala wygrzebuje swoją zapasową świecę o której wcześniej zapomniał. Plan na dziś jest następujący. Po pierwsze śniadanie a potem do mechanika zrobić test na jeszcze innej świecy.

Śniadanie tradycyjnie tu:





Z restauracji rozciąga się widok na dolinę rzeki i na ośnieżony szczyt góry Tomor.



Widoki z Gramsh



Mercedes w wersji pullman



Po śniadaniu Dasio zaczyna się pakować na moto a ja ruszam do mechanika.



Niestety kolejna świeca nie zmienia sytuacji i moto nie odpala. Lokalny mechanik twierdzi, że w Elbasan jest dobry mechanik ale należy się do niego pośpieszyć bo po południu będzie zapewne pijany... W międzyczasie znajduje też mechanika w Tiranie. Rozmawiamy z Dasiem o różnych opcjach. Odpuszczamy reperowanie moto w Albanii - szkoda urlopu. Finalnie podejmuje decyzję, że Dasio robi naszą zaplanowaną trasę a ja będę robił za wóz serwisowy. Ustalamy, że wieczorem widzimy się w Berat. Dasio jedzie offem do Berat a potem ma spróbować wjechać na ośnieżony Tomor a ja najpierw do kanionu "Kanioni i Holtes" , który on zwiedzał wczoraj a potem główniejszymi drogami do Berat. Żegnamy się z lokalnym mechanikiem, nie chce ode mnie pieniędzy więc na siłę mu je wciskam oraz flaszkę polskiej wódki którą mieliśmy "zbunkrowaną" w busie. Moto wrzucamy na pakę i każdy jedzie w swoją drogę. Ja wracam jeszcze na chwilę do hotelu zabrać swoje rzeczy.

Adela - sympatyczna dziewczyna z hotelu - córka właścicieli.



Jadąc przez miasteczko w pewnym momencie z przeciwka zatrzymuje mnie koleś w terenówce i mówi łamaną angielszczyzną, że droga w mieście w wakacje jest zamknięta i zrobiony z niej jest deptak i jeśli chce jechać dalej to powinienem teraz zawrócić bo potem może być ciężko. Miło. Zastanawiam się, kto w Polsce zrobił by podobnie widząc busa na zagranicznych blachach w jakiejś niedużej mieścinie? Objeżdżam deptak i trafiam na coś w rodzaju dworca autobusowego. Tu zatrzymuje mnie Pan policjant... który chce żeby go podwieźć.



Wysadzam go kilka kilometrów dalej na jakiejś krzyżówce a sam odbijam w kierunku kanionu.







Dojeżdżam do rozwidlenia prowadzącego do kanionu i postanawiam zostawić tu busa i zrobić sobie pieszą wycieczkę. Nie wiem jak wygląda droga a nie chce ryzykować trudnych manewrów długim busem na wąskiej drodze.







Po wczorajszej wysokiej wodzie, gdzie ta dochodziła do kamiennego murka na zdjęciu niewiele pozostało



Zdejmuje buty i wchodzę obejrzeć kanion od środka - dziś jest to możliwe. Chętnym eksploracji zalecam zabranie klapek albo lepiej butów do wody.



Kanion robi niesamowite wrażenie.











Koror wody, który zmienia się co chwila, różne zapachy i dźwięk szumiącej wody sprawia że mam wrażenie jak by czas tu nie miał znaczenia. Zastanawia mnie czy to miejsce wyglądało podobnie na przykład 5 wieków temu i czy pasterze którzy wówczas tu przychodzili mieli podobne odczucia.

Ruchome obrazki z kanionu:











Wracam do busa i ruszam w kierunky Berat.

W tym samym czasie Dasio pokonuje trasę offową do Berat. Idzie mu dość sprawnie.










W tej chmurze czai się szczyt Tomor...







W pewnym momencie po środku "niczego" Dasia zatrzymuje policja, która chce z nim sobie zrobić zdjęcie





Targ w górskiej wiosce





W końcu Dasio dociera do samego Berat



Ponieważ jest dość wcześnie, zgodnie z założonym planem jedzie zdobywać szczyt Tomor.

Tymczasem u mnie w busie mam takie widoki za oknem:







Ochrona przed rozpadliną w jezdni



Widok na górę Shiprag



Docieram do Berat. Miasto Berat położone jest u podnóża dwóch wzgórz – legendarnych olbrzymów Tomorri i Shpirag. Rzeka Osumi utworzona z łez dziewczyny, o którą walczyli i obaj zginęli, dzieli go na dwie dzielnice: prawosławną Goricę i muzułmański Mangalem. Jest to liczące około 2500 lat miasto, jedno z najstarszych i najciekawszych w Albanii, często nazywane Miastem Tysiąca Okien. Nad miastem góruje twierdza Kalaja Berati której początki są datowane na IV w p.n.e.



Most Gorica z 1780r jest jednym z najbardziej charakterystycznych zabytków Beratu.





Widok na wzgórze zamkowe






Wysyłam sms do Dasia. że szukam hotelu i żeby się odezwał co i jak...

Tymczasem Dasio kontynuuje swoją szarżę na szczyt Tomor - dla przypomnienia 2416 m.n.p.m







Widoki są







Pojawia się pierwszy śnieg a mamy 5 czerwca 2019r



W chmurach







Czas na narty? :smile:



Szczyt





Za wikipedią: Na górze Tomor znajduje się jedno z najważniejszych dla bektaszytów świętych miejsc.
Znajdują się w nim relikwie Abbas ibn Ali - wnuk Mahometa, syn Fatimy i Alego, brat Husajn ibn Ali.
Każdego roku w przez cztery dni w sierpniu w klasztorze odbywa się święto derwiszów.



















Dasio wybiera trudniejszą trasę powrotną













Kozie ścieżki



Tymczasem, ja znalazłem hotel w centrum i sobie dogadzam po trudach podróży w busie









Z hotelu mam taki widok



Dasio w końcu cało dociera do hotelu. Cały i szczęśliwy ale zmęczony. Szybki prysznic, chwila odpoczynku, zimny browar i jakieś jedzenie w hotelowej restauracji i to nie koniec atrakcji bo idziemy zdobywać wzgórze zamkowe.

Deptak w centrum



W parku siedzą autochtoni i grają w szachy zamiast na przykład popijać tanie wino i pluć na chodnik...



Droga na górę zamkową jest długa i stroma ale bardzo malownicza...









No i kawałek spaceru



Widok z zamku na miasto robi wrażenie





Zasłużyliśmy na piwo



Rzeka Osumi - w jej wyższym biegu można się wybrać na rafting





Z terenu zamku udajemy się w "miasto" :kolejka:



Aktualne ceny jedzenia i picia w ścisłym centrum (Berat jest chętnie odwiedzany przez backpackersów i różne wycieczki objazdowe co ma wpływ oczywiście na ceny).

Informacyjnie 1000 LEK to obecnie około 35 PLN





Lekko weseli wracamy do hotelu robiąc po drodze zakupy pamiątek typu koszulka czy też magnes na lodówkę i grzecznie idziemy spać. Jutro też jest dzień a co nam przyniesie tego jeszcze nie wiemy.



Moja trasa busem wyglądała tak:



A motocykla mniej więcej tak:



C.D.N.

PZDR

Qter
__________________
Pije bro i palę sziszę...
Qter jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31.01.2020, 12:11   #23
mirkoslawski
 
mirkoslawski's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Kielce
Posty: 1,656
Motocykl: Dziczyzna
Przebieg: ustalam
mirkoslawski jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 12 godz 31 min 20 s
Domyślnie

Qter, dawaj dawaj
mirkoslawski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31.01.2020, 17:23   #24
jochen
Kierowca bombowca
 
jochen's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 2,557
Motocykl: RD07a
jochen jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 13 godz 55 min 35 s
Domyślnie

Tak tak, fajnie się czyta i ogląda, dajesz dalszy ciąg!
__________________
AT RD07A, '98, HRC
jochen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.02.2020, 10:50   #25
Qter
 
Qter's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2011
Miasto: Reguły
Posty: 770
Motocykl: Husqvarna FE 350
Qter jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 2 godz 13 min 17 s
Domyślnie

Hejka,

Dzięki chłopaki za ciepłe słowo - lecimy dalej....


Dzień 5


Wstajemy jak zwykle wcześnie i po śniadaniu hotelowym ruszamy w drogę.
Ja lecę busem a Dasio dalej tnie offem swoją WR-ką.
Umawiamy się na spotkanie we Vlore nad morzem.




Wyjazd z Berat



Widoki z drogi busem z Fier





Po drodze Burek i espresso





Kawałek za Fier wjeżdżam na autostradę A2



Na desce wciąż dosychają moje buty



Tymczasem Dasio leci offem w kierunky ruin starożytnego miasta Bylis założonego przez syna Achillesa.
Powstanie miasta datuje się na 370-350 r p.n.e.

Ruiny są tu: https://goo.gl/maps/JUhB2YHdMfSKe4PG6

















Most na rzece Gjanica











Znów pora na zupę żółwiową ? :grin:



Gdzie niegdzie wydobywa się smołę





Około południa dostaje SMS-a od Dasia, że zgubił prąd w motocyklu i czeka na mnie na drodze SH4 na stacji benzynowej.
Zawracam i po niecałej godzinie się spotykamy tu:

https://goo.gl/maps/mpoGZk7H2Gp9sadV9



Dasio opowiada, że po zgaszeniu moto w ruinach miał problem z odpaleniem z rozrusznika.
Odpalił WR-kę "z pychu" i finalnie zamiast ryzykować pokonanie kolejnych 50km albańskiego offa drogą SH100 do Vlore
zdecydował się na moją pomoc. Wrzucamy WR-kę na pakę, spożywamy luch i wspólnie ruszamy w kierunku Vlore.



Obok autostrady A2 przed samym Vlore są saliny - zakłady przemysłowe, które pozyskują sól kamienną poprzez odparowywanie wody z solanki pochodzącej z Adriatyku.
Sól składują na takich hałdach:



Przedmieścia Vlore






Chyba jest zakończenie roku szkolnego bo uczniowie na galowo



Promenada







Mijamy Vlore i decydujemy się na szybką kąpiel









Schłodzeni postanawiamy przejechać przełęcz Llogara na wysokości 1046m https://goo.gl/maps/6ypiswGe4vERhkhe7



Kawałek przed przełęczą znów jemy - tym razem "na bogato", skuszeni dużą ilością osób w przydrożnej restauracji.

Talerz owoców morza - pycha



Podjazd na przełęcz jest długi i bardzo ciekawy. Leży niezły asfalt ale miejscami go remontują.









Widok morza z wysokości kilometra jest niesamowity, tym bardziej, że morze wydaje się być bardzo blisko



Na przełęczy spotykamy Polaka, który od roku jest już w podróży 4x4 podczas której odwiedził minn. Magadan (o ile mnie pamieć nie zawodzi)



A dookoła monumentalne wręcz formacje skalne





Dla chętnych paragliding





Miasteczko przyklejone do zbocza góry







Jest dość wcześnie więc decydujemy się odwiedzić słynną plażę Gjipe tu: https://goo.gl/maps/nxYTT38Lrkqp3xRd8

Plaża Gjipe powstała u ujścia kanionu rzeki, która okresowo powstaje w trakcie topnienia śniegu. Kanion prowadzi kilka kilometrów w głąb lądu i zjazd na jego dno jest możliwy autem terenowym typu Dacia Duster.
Droga która prowadzi na jego dno wygląda mniej więcej tak (ma oczywiście kilka trudniejszych odcinków, gdzie są progi skalne).



My zostawiamy busa "na górze" i w klapkach, kąpielówkach i z ręczniczkami jak typowi "janusze" schodzimy na plaże (brakuje nam tylko torby z biedronki). :smile:
Droga w dół to około 20 min spaceru.









Na plażę docierają też cykliści



Oczywiście zażywamy kąpieli



Widok na kanion







Kanionem kawałek wędrujemy ale ze względu na brak odpowiedniego obuwia i odzienia rezygnujemy
Kanion podobno ma około 1km długości lecz my wracamy do busa.



Widok na kanion z góry







Decydujemy się na nocleg w Orikum przed Vlore.

Jako ciekawostkę wrzucam tablicę rejestracyjną policji, która jechała przed nami



Pokonujemy znów przełęcz Llogra - tym razem o zachodzie słońca. Widoki są w tym świetle nabierają zupełnie innego wydźwięku.









Docieramy do Orikum, znajdujemy hotel na plaży https://goo.gl/maps/CvQbD1fMvR3TLWHa9 i idziemy coś zjeść i wypić .

Albański tuning :resp:



Mamy 6 czerwca a ilość ludzi w miejscowościach nadmorskich jest niewielka.
Jak się dowiadujemy jest anomalia pogodowa i dużo osób zrezygnowało z przyjazdów ze względu na nietypowo niskie w tym okresie temperatury.
Wracamy do hotelu i szybko zasypiamy.

Trasa którą mieliśmy tego dnia zaplanowaną na moto poniżej



C.D.N

PZDR

Qter
__________________
Pije bro i palę sziszę...
Qter jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.02.2020, 12:10   #26
Qter
 
Qter's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2011
Miasto: Reguły
Posty: 770
Motocykl: Husqvarna FE 350
Qter jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 2 godz 13 min 17 s
Domyślnie

Dzień 6

Pora na powrót....



Znów wczesna pobudka i przed ósmą jesteśmy na hotelowym śniadaniu



Potem krótki spacer




I pakujemy się do busa




Wracamy do hotelu nad jezioro Ohrydzkie skąd mamy zabrać Marka z jego rowerowej wycieczki.


Migawki z drogi















Drogę pokonujemy dość sprawnie i w okolicach obiadu jesteśmy znów nad jeziorem Ohrydzkim



Na miejscu obowiązkowa kąpiel! Woda jest rześka!



Spotykamy się z Markiem, który dotarł tu już wczoraj





Do hotelowej restauracji przyjeżdżają Włosi na takich maszynach





My również udajemy się do restauracji, zamawiamy lokalną ławicę rybek i jest pysznie!



Jest wciąż dość wcześnie i decydujemy się ruszyć w drogę powrotną do Polski. Około 16:30 jesteśmy na granicy Albańsko-Macedońskiej.



Macedonia







Droga upływa... W nocy wszyscy mamy lekki kryzys i stajemy na parkingu na około dwugodzinną drzemkę.
Lepiej dojechać trochę później niż wcale. Tak zregenerowani ciągniemy za kółkiem na zmianę do mnie do domu.
Po drodze oczywiście kawa, siku, tankowanie i jedzenie. Po niecałych 24 od wyjazdu jesteśmy u mnie pod domem.



PZDR

Qter

P.S.

Powodem awarii DRZ było ciało obce które przykleiło się do grzybek zaworu w silniku powodując jego niedomykanie.
Po powrocie problem został naprawiony. W WR-ce problem z prądem zniknął samoistnie.
__________________
Pije bro i palę sziszę...
Qter jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.02.2020, 14:45   #27
Zet Johny
 
Zet Johny's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Limanowa
Posty: 1,585
Motocykl: RD07HRC+CRF1100L
Zet Johny jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 3 tygodni 3 dni 16 godz 22 min 24 s
Domyślnie

Dzięki za relację. Byłem już tam kilka razy ale z Twojej relacji wynika że muszę tam jechać jeszcze co najmniej raz, co oczywiście chętnie zrobię.
Zet Johny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.02.2020, 13:18   #28
Dredd

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 287
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Dredd jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 dni 16 godz 3 min 23 s
Domyślnie

Super podróż. Szkoda tylko, że nie udało Wam się zrealizować całego planu.
Na pewno byłoby więcej do oglądania!
P.S.
Co było przyczyną awarii obu sprzętów?
Dredd jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.02.2020, 13:35   #29
wojtekk
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Cytat:
Napisał Dredd Zobacz post
Co było przyczyną awarii obu sprzętów?
Qter:

"Powodem awarii DRZ było ciało obce które przykleiło się do grzybek zaworu w silniku powodując jego niedomykanie.
Po powrocie problem został naprawiony. W WR-ce problem z prądem zniknął samoistnie."
  Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Islandia interior 2019 termin do uzgodnienia Husky Umawianie i propozycje wyjazdów 80 26.07.2019 13:07
Islandia Interior z rozmachem 2019 rok , zapraszam... Husky Umawianie i propozycje wyjazdów 54 18.06.2018 08:03
Albania 20-30/31 maj 523adrian Umawianie i propozycje wyjazdów 18 16.05.2016 00:10
Jak rozśmieszyć Boga, czyli wakacyjnej wyprawy plan. Zakarpacie '11 hans Trochę dalej 19 20.09.2011 08:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:39.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.