Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12.10.2011, 12:55   #11
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Ok. 21:00, z szarganymi nerwami ląduję na granicy z Albanią
Albania... długo by pisać, to tu kończy się mój datowany na `98 rok Atlas Europy Czyżby i tu kończyła się Europa ? Sprawdzimy
Cisnę wąską drogą, 500m... zakręt, kolejne 800m... zakręt, a za zakrętem ...samopas biegające świnie Dobrze ,że wolno jechałem bo była by wieprzowina na kolację w sosie benzynowo-olejowym z domieszką szkła, plastiku a może i krwi ...
Dobra, pot na plecach już zdążył wyschnąć, czoła nie ocierałem bo nie było jak Ogień... jaki q*** ogień.. ostrożnie , 60tką, pomny przed chwilą przeżytych chwil jadę nad wyraz ostrożnie. Dobrze, że do mojego pola biwakowego jest daleko bo po takiej dawce adrenaliny bym nie usnął
Jako miłośnik gór, chcę się przebić jeszcze tego dnia ( o ile można tak mówić o nocy ) przez SHKODER i znaleźć nocleg u podnóża tychże. Jadąc mijam małe wioseczki, w każdej jakieś dyskotekowe klimaty, potańcówki, ogniska – wszystko na świeżym powietrzu. Odpust jakiś czy jak ? W Shkoder Krzyś Hołowczyc każe jechać mi na most na którym widnieje zakaz wjazdu, jest też zabarykadowany. Zaraz , zaraz.. czy ja 500m wcześniej nie mijałem nowego mostu ? Zawracam.
Albo nie jadę dalej. Oczywiście nie przez mosty, jadę wzdłuż rzeki, bo co będę zawracał jak widać ,że miasto jest przede mną. Mija pierwszy km, potem kolejne ... droga dziwnie odbija w lewo, Krzyś ciągle woła „zawróć w lewo” a ja mu „jak będę chciał to zawrócę ale w prawo” Na navi Europa i jej drogi dawno się skończyły. Mijam jakieś Panie stojące koło latarni ( by nie powiedzieć pod ) dzieciaki grające na bosaka w piłkę, taki trochę brazylijski klimat. Pełno kurzu, stare „beczki” z gwiazdą na masce. Nie no, zawracam. Krzyś wysuwa dłoń – przybijam mu piątkę. Już się rozumiemy
Z podwórka wypada „komarek” z dwoma max 10latkami, prawie nie mają światła, normalnie muszą mieć sokoli wzrok. A, pojadę za nimi, poświecę chłopakom. Doganiam ich, lecimy 60ką- ostro jak na takiego staruszka jakim jadą. Ale co Wam powiem – tak powinno się jeździć. Na zakrętach piach, zakręty też nie są za łagodne a chłopaki nie odpuszczają ! Szacun dla nich ! Jedziemy razem aż do nowego mostu, tam zawracają a ja zgodnie z namową Hołka lecę do centrum. A w centru...a w centrum to dopiero się klimaty zaczęły Do końca życia będę się śmiał widząc w PL maszynę do czyszczenia nawierzchni i mając w głowie wspomnienia albańskiej nocy na godzinę przed północą. Tam, za taką maszynę robi wózkowy, który pcha śmietnik środkiem drogi, od krawężnika do śmietnika biegają „łopatowi” nosząc to co 10 innych osób zamiata. Na drugim pasie ( tak, to były dwa pasy w jedną i dwa w drugą ) to samo. Kurzu było tyle, że bojąc się o matrycę nie robiłem zdjęć. Odmachałem chłopakom i współczułem im pracy w takich warunkach, bez masek... koszmar. Ale przynajmniej mają co robić. U nas jedzie maszyna z kierowcą a 15 innych osób pobiera zasiłek albo już nie , bo się skończył. Ale co mnie to , mamy od tego większe głowy, niech myślą, to ich „broszka”.
Jakoś przejeżdżam przez miasto, znajduję wylotówkę ( droga międzynarodowa ) na Czarnogórę.
Ale ale - albo Krzyś ma jakieś dziwne wiadomości albo ja mam przywidzenia... Kałuże na całą szerokość pewnie z 15metrowej drogi, szuterek, wyboje takie, że ...a szkoda gadać. Kto był ten wie, reszta niech żałuje Jadę więc tą E762, zwaną również 18ką. Mam 18km do Koplik i tam odbijam już w góry. Normalnie – 10 minut, tu – 30. Albania...
Tak na marginesie, ta droga tak mnie zdenerwowała jak nie wiem kto i nie wiem jak dawno. Byłem wściekły. Chciałem spać. Życie...
O tym, że jestem w Koplik dowiedziałem się .... no nie dowiedziałem się. Żadnego znaku, nic. Ale co tam , +/- 18km przejechane, więc skręcam w pierwszą w prawo. Krzyś znów drze ryja , żeby zawracać. Mam dość jego i jego komentarzy. Magicznym guzikiem układam go do snu. Też sobie taki sprawię (guzik) Jadę dalej wypatrując kawałka płaskiej powierzchni. Jest. Od granicy zrobiłem raptem 50-60km, minęło ponad 2h.... niezła średnia. O 23.30 zjeżdżam 150m od drogi i parkuję mojego Transalpa w ciemnościach nocy. W międzyczasie dowiaduję się, że Remi z Sebciem nie dojadą na rano, poddali się cieniasy :P
A , że ze mnie też cienias to sprzątam już "łąkę " z kamieni, bo wygodnicki jestem i na byle czym spał nie będę Rozbijam namiot. Usypiam.
...tak szybko jak usnąłem, tak samo szybko się obudziłem... Jakaś taka niepewność zapanowała w moim M1. Co przysypiam śni mi się potężny traktor z jeszcze większym pługiem przejeżdżający po namiocie... Na dobre usypiam chyba zmęczony tym snem i ciągłymi pobudkami by sprawdzić czy wszystko ok.
Budzę się ok 6 i oczom nie wierzę! Mój instynkt kazał mi wybrać takie a nie inne miejsce noclegowe, chyba jedno z piękniejszych jakie udało mi się znaleźć, na pewno najpiękniejsze z tych wybranych w kompletnej ciemności :

Jak by ktoś potrzebował to Remi ma współrzędne GPS

Pospiesznie, bez śniadania zwijam obóz i cisnę przelecieć trasę offową, bo na 12 umówiony jestem z Remim i Sebkiem w SHKODER.
Trasu nie będę opisywał słownie, bo i po co, myślę, że lepiej opisać to światłem, cieniem i kolorami. Żadne słowa tego nie oddadzą... to tak jak by pozwolili nam w Polsce dojechać legalnie, szutrówkami, w Tatrach do któregoś ze schronisk . Marzenia... a w Albanii rzeczywistość !





















Siedzę tak sobie i myślę, że fajni było by tu wrócić z plecakiem ... Może kiedyś Bóg pozwoli... oby !

Ostatnio edytowane przez Neno : 12.10.2011 o 13:02
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.10.2011, 00:03   #12
ocoloko
 
ocoloko's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 532
Motocykl: RD07a
ocoloko jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 dni 9 godz 34 min 32 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Neno Zobacz post
Trasu nie będę opisywał słownie, bo i po co, myślę, że lepiej opisać to światłem, cieniem i kolorami.
się powtarzam, ale zaiste pięknie opisane
ocoloko jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.10.2011, 16:06   #13
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 307
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 2 godz 57 min 22 s
Domyślnie

Fajne opowieści :-)
Podobało mi się w Albanii właśnie ze względu na drogi. Dla mnie niebezpieczne były psy pasterskie oczywiście na bocznych dróżkach. Może nikt z Was tego nie doświadczył ale adrenalina była taka, że trudno to do czegokolwiek porównać.
Jazda daje się we znaki ze względu na upał. Widoki przepiękne - w końcu to prawie same góry. Na każdym kroku mnóstwo śmieci, śmierdzące i brudne rzeki.
To jest właśnie ten klimat, który trudno spotkać w tej naszej Europie.
Sposób radzenia sobie na drodze ... :-)
Cokolwiek chcesz zrobić włącz klakson. To działa. Wyprzedzasz klakson, skręcasz klakson ... trąb ile możesz. Oby tylko uszy wytrzymały :-)
Tak było w 2009 r. w drodze do ... i w Albanii ;-)
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.10.2011, 08:31   #14
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Wybiła 11. czas wracać bo chłopaki pewnie już czekają w umówionym miejscu.
Zjeżdżam w doliny , 1700m na ok 150m npm. W koło piękne, gołe skały , wysokie na 2-2,5tyś.m. Niby człowiek latał w Alpy, tam, te widoczne szczyty mają po 3tyś i to z dużym haczykiem, ale uwierzcie mi - to nie to samo! Ten dreszczyk... Eh ta Albania ..
Jestem w miejscu, gdzie spałem. 45km w 3h - średnia jeszcze "lepsza" niż wczoraj! Ale się deczko fociło, coś tam filmowało.
Na stacji jestem o 13, więc się o godzinę spóźniłem. Koledzy spóźnili się o 2h ale grzecznie mówię, że przed chwilą przyjechałem...
Wymieniam walutę, za 1 euro dostaję 137, podobno nazywa się lek - pewnie lek na kłopoty Tankujemy. Cena za litr ok 4,9-5,0PLN , zależy kto za ile kupił ojro.
Ruszamy.
Cel jest jeden, celem jest droga. Wybraliśmy taką jedną z mojego atlasu. Niedaleko , 80km. Na miejscu okazuje się , że drogi nie ma Nie wiem, pewnie poszła na spacer albo coś. W końcu atlas ma swoje lata. Nie będziemy jej gonić bo przez te 23lata mogła daleko zajść. A może komuś się tak spodobała,że zabrał ją do domu ? Nie wiem, naprawdę nie wiem. Niepojęte.
Targ, zakupy, owoce.
Wybieramy inną drogę. Taka sobie. Spadamy stąd.
Wybieramy inną drogę.
Stacja benzynowa, tankujemy. Ale ale...cena normalna (znaczy 165 ichniego pieniądza) ale nie zauważamy przecinka po jedynce i znaczka na końcu. Ten znaczek...to nic innego jak symbol Euro..... A miało być paliwo za piątaka Co zrobić, podróże ponoć kształcą
Wybieramy kolejną drogę. Oczywiście albo ją przelatujemy , albo...jej nie ma Tym razem wracamy by to sprawdzić. Nie było ...
Za to była inna, na pewno lepsza, taka Made in EU. Czarna, szeroka, mocna ... Dobrze trzymała w zakrętach moje opony, a, że wg mojego atlasu w Albanii nie ma ograniczeń na autostradach (tak, to była autostrada) to zostałem kilkaset metrów za ekipą i odwinąłem. Była czarna, była szeroka, dała radę- winkle przy Vmax były co prawda ciasne ale spokojnie mieściłem się na jednym pasie. Ale czymże były by albańskie autostrady bez klimatu. Klimat ten został podtrzymany przez np. krowy chodzące sobie poboczem, przechadzające się staruszki. Ba , na innej, tej łączącej Shkoder z Tiraną dało się zauważyć rowerzystów, traktory, motorowery a już królem była ciężarówka jadąca poboczem pod prąd....
Ale nasz droga była tak czarna, że zasłoniła nam słońce...a może ono po prostu sobie zaszło ? Sądząc po zegarku to pewnie tak było. Ale co tam, zatrzymujemy się na autostradzie umyć ręce, spojrzeć na mapę, zerknąć co mają w przydrożnym sklepiku. Parkingu nie było . Ot po prostu sklepik (kioseczek) stał tak, że żeby coś kupić z okienka trzeba było podejść do okienka już asfaltem, znaczy autostrada. Mieli tylko słodycze więc odpuściliśmy. Nalałem tylko sobie wody która lała się z węża w wiaderko, a z wiaderka wylewała się na drogę. Nie wiem po co ale na pewno od długiego czasu bo zalany był spory kawałek nawierzchni
Jednym słowem Albania...
Moi kompani znajdują miejsce pod namiot. Rozbijamy namiot, zerkamy na mapę i dochodzi do nas , że "wyrzuciło" nas o 150 km za mocno na wschód Trudno, co zrobić. Koledzy robią butelkę, może nawet dwie, nie wiem bo się szybko pospałem
Fotka z tego dnia jest tylko jedna bo sporo jeździliśmy, w dodatku po drogach których nie było
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.11.2011, 11:35   #15
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Budzą nas owce
Albania... I love it !
Zwijamy majdan. Jedziemy z powrotem do Shkoder. Ja się spieszę, koledzy mniej. Mimo, że jedziemy w tym samym kierunku oni chcą w lewo a ja w prawo Szybki uścisk dłoni i każdy poleciał gdzie chciał Ja, zazdroszcząc im możliwości pojeżdżenia po tym wspaniałym kraju jeszcze kilka dni cisnę co mogę z motocykla. Wjeżdżam na autostradę z szybkim zamiarem zjechania z niej w drogę, która tym razem była Navi szaleje. Krzyś sam już nie wiem czy chce wracać czy nie, czy w lewo , czy w prawo. Znów go usypiam Jadę więc sobie tą autostradą i ...zatrzymuję się zapytać pastuszka o to gdzie mam skręcić. Tak, pasł sobie owce obok autostrady. Zawracam. Piękny nowy wiadukt zbudowany dla tych, którym Hołek każe zawrócić w lewo Piękny, nowy a pod nim...stado krów korzystających z cienia. Normalnie...Albania ... A ile „min” było Dobrze, że w żadną nie wjechałem bo jak by wybuchła...
Banan nie schodził mi jeszcze przez godzinę
Wpadam na E851 czy tam 25kę, oczywiście numeracja może się nie zgadzać , bo jak wcześniej pisałem atlas ma 23lata
Co tu gadać, jest pięknie:


















Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.11.2011, 17:50   #16
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Droga tak szybko się kończy jak się zaczęła. Miejscowi od razu poznają kto tu jest turysta, bo na skrzyżowaniach bez znaków , jak się człowiek zatrzyma od razu podają właściwy kierunek Dzięki pomocy tych żywych drogowskazów dojeżdżam znów do Shkoder. Po raz 3ci zmierzę się z E762. Tym razem bez nerwów, bez napinki, banan na ustach, na stojąco, lajcik, manetka w pozycji OPEN :blush: Jazda po nasypach, wyprzedzanie to z prawej, to miedzy samochodami, top całkiem po lewej ... na co dzień tego nie pochwalam ale miałem wyjście : albo j.w. z bananem na ustach albo jazda na ciężarówką w tumanach kurzu i po dziurach nie małej głębokości z Vmax 20-30km/h . Lecąc [wymoderowano :smile: ] nie czułem dziur, nie czułem kurzu, nie czułem upału. Było zaj*** Krzyczałem w myślach - więcej dziur, więcej piasku, dajcie mi ... benzyny Uff, na oparach doleciałem do stacji, a , że wyjazd był w wersji "na maxa tanio" zalałem jeszcze mój 7L kanister ( wiadomo, zaraz granica a tam paliwko po 6,50). Kanister był w wersji "na maxa tanio" , czyli po wodzie z marketu, oczywiście z promocji 5L + 2 gratis Nie pytajcie mnie ile zaoszczędziłem, łatwo policzyć ale co ja zrobię, taki jestem .. Na loda pewnie mi zostało
Granica bez kolejki, Czarnogóra wita mnie takimi widokami:




Trafiam na jakiś objazd i znów wbijam się na drogę piękną widokowo na której spotykam polskiego rowerowego turystę, a że sam ganiam z sakwami i darzę takich ludzi szczególnym szacunkiem zatrzymałem się na pogawędkę w stylu co, gdzie i jak. Na rowerku - wiadomo, każdy gram się liczy, więc częstuję chłopaka czym mam. Chłonie jak by energetycznego batonika jadł dawno temu a Colę widział ostatnio w Polsce. Ale co się dziwić. Od godziny pedałuje tylko w górę, w upale ! Kolejny szacun !

Ruszam dalej, czas nagli ale droga nie pozwala się nie zatrzymać Robię więc lanserskie zdjęcia, bo wiadomo, takie zdjęcia w ogłoszeniu SPRZEDAM to min +1000zł do ceny






Dalej już nuda.
Radar, policja, rozmowa, pytają skąd i dokąd, a to , że za szybko było panie kierowco... mówię, że z Polski, a że słowa płyną z kasku Policmajster zrozumiał że ja z POLIS ... więc co było robić , pociągnąłem temat dalej Kolegi po fachu nie będą karać Uściskali i pożyczyli szerokiej drogi

Statystyki wycieczki:
Mandaty: brak
Kapci : brak
Waga : -1kg
Wrażenia: tysiące
Ilość dni : 5
Ilość km: 4500
Kasa na paliwo i autostrady: 1400zł
Kasa na "obsługę kierownika": 90zł
Suma : wspomnienia do końca życia ! I tylko to się liczy.

Zapraszam do galerii : https://picasaweb.google.com/Nenobiker/BaKany2011 Uprasza się o pokaz slajdów i F11
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.11.2011, 00:51   #17
grabbie
 
grabbie's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 194
Motocykl: RD07a
Przebieg: 59000
grabbie jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 17 godz 6 min 23 s
Domyślnie

Piękna wycieczka. Ekspresowe i zabójcze tempo jazdy . Świetne fotki. Zazdroszczę z całego serca . Jak wszystko pójdzie zgodnie z moim planem to we wrześniu 2012 też będę się tam wybierał.

BTW Mógłbyś napisać jakiej pojemności masz ten woreczek Crosso? Planuję przytroczyć sobie takie dwa do stelaży bocznych. Swoją drogą to podziwiam za tak skompresowany bagaż na taki trip
grabbie jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30.11.2011, 14:16   #18
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Woreczek to jak dobrze pamiętam Lka, a w bagażu była cała masa szpeju którego nie musiałem zabierać
A Albania piękna jest, nieskomercjalizowana , więc jedź jak najszybciej możesz, nie odkładaj tego na lata. I nie jedź tam na Boga na 36h bo będziesz musiał tam wrócić jak ja Min. to 5-6 dni na miejscu.
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30.11.2011, 14:21   #19
graphia
 
graphia's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,425
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
graphia jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 6 dni 10 godz 20 min 13 s
Domyślnie

Aaaallllbbbaaaaniiiiiaaa... zapisuje w notatniku jako "must have"
graphia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
miejscówka dla autka z przyczepką w Albanii jumajkel Przygotowania do wyjazdów 23 02.07.2014 22:40
Mały Afrykanin i duży GSowiec [przez BiH i MNE do Albanii - 2013] mikelos Trochę dalej 70 02.12.2013 08:14
Rajd Albanii 2012 Ola Kwestie różne, ale podróżne. 19 22.06.2012 11:09
Szukam Mapy Albanii Adam AT.2003 Mapy 15 02.04.2011 21:37


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:04.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.