Magazyn Motovoyager - zmiany...

[JareG]

Ankiete wypelnilem.
Zycze Ci Sambor powodzenia, bo temat jest trudny.. bardzo trudny - w dobie internetu, (podobniez) coraz bardziej powszechnego.

[Cibor klv]

Napisał JareG

Ankiete wypelnilem.
Zycze Ci Sambor powodzenia, bo temat jest trudny.. bardzo trudny - w dobie internetu, (podobniez) coraz bardziej powszechnego.

Zależy jaki się stawia sobie cel... bo jeśli celem jest sprzedaż na poziomie ŚM, czy Motocykla to temat jest trudny... ale jeśli założyć sobie , że będzie to działalność charytatywno - społeczno-edukacyjna to też nie łatwy temat, ale z pewnym określonym budżetem do zrobienia.

[Południowiec]

Ankietę zrobiłem. Motovoyager kupowany jest przeze mnie regularnie. Choć kiedyś był jeszcze regularniej bo co miesiąc, teraz co dwa Podpisuję się pod postem Chomika.

Napisał JareG

Ankiete wypelnilem.
Zycze Ci Sambor powodzenia, bo temat jest trudny.. bardzo trudny - w dobie internetu, (podobniez) coraz bardziej powszechnego.

A ja powiem, że mimo wszystko papier mi się lepiej czyta. Wolę dać dyche za czasopismo i usiąść w (tfu!) tramwaju i sobie poczytać niż patrzyć w monitor.

Powodzenia!

[Motovoyager]

Moją ambicją (i celem) jest zrobienie pisma, które środowisko ludzi podróżujących na motocyklu uzna za swoje. Jest kilka pism, które są dla mnie inspiracją. To Touren Fahrer, Bike, Ride, Adventure Riding itp. Na pewno nie Motorrad i nie Świat Motocykli. Wiem, że w Polsce jest więcej chłopaków w dresach na ścigaczach niż w goreteksach na turystykach. Ale ja robię pismo dla tych drugich... Na jednym kole jechałem ostatnio Jawą TS jak mnie poniosła na skrzyżowaniu
A co do internetu: miesięczniki sobie z tym poradzą. Już taki Touren Fahrer ma wersję na czytnik. Papier i druk to lwie koszty produkcji pisma. Będzie więc pewnie tak jak z telefonami komórkowymi. Za złotówkę dostaniesz czytnik i będziesz musiał płacić przez dwa lata abonament. Dzięki niemu będziesz miał dostęp do pakietu zawierającego Motovoyagera, Świat Motocykli i co tam jeszcze chcesz... A jak przekroczysz limit transferu to zapłacisz ekstra.
To czy się to komuś podoba czy nie, nie ma niestety znaczenia. Tak po prostu będzie. Ja też wolę papierową książkę, ale za kilka lat będzie już wspomnieniem.

Oświeci mnie ktoś co to jest ten czytnik? Da się to zwinąć w tubę i utłuc osę? A zgremplować i uzyć w kiblu? Nie? No to na pewno nie wyprze papierowej prasy

Zdrowia

[Vooytas]

Mam nadzieję że ankieta pomoże.
Gratuluje Sambor. To chyba fajne robić to co się lubi....
Ja jakoś jeszcze nie miałem pracy do której chodził bym z chęcią

Powodzenia!

[Motovoyager]

Napisał Pastor

Oświeci mnie ktoś co to jest ten czytnik? Da się to zwinąć w tubę i utłuc osę? A zgremplować i uzyć w kiblu? Nie? No to na pewno nie wyprze papierowej prasy

Zdrowia

Da się. Najnowsze czytniki już się daje zwijać w rulony. Możesz też swoją komórką rzucić w muchę na ścianie. Tylko po co...
Jakoś sobie radzili nasi przodkowie w kiblu w epoce przed upowszechnieniem się prasy drukowanej. Nasze dzieci też sobie dadzą radę.
Pastorku do dupy spróbuj może czegoś takiego w rulonie. Szerokość ok 12 cm. Dość miękkie, czasem w kwiatki.

Napisał Motovoyager

Pastorku do dupy spróbuj może czegoś takiego w rulonie. Szerokość ok 12 cm. Dość miękkie, czasem w kwiatki.

Krawat teścia? Już próbowałem

[jochen]

OK, ankieta zrobiona. No dobrze, dzieje się, Motovoyagera kupuję regularnie, głównie dlatego że czuję się w obowiązku wspierania takiego pisma. Jakość relacji wrzucanych na naszym forum jest o niebo lepsza, ale mam nadzieję, że poziom się teraz wyrówna

[diverek]

Ankieta poszła i...
Znam Cię Sambor tylko z tego forum i z Twoich barwnych relacji i fotoreportaży. Świetna robota. Oczywiście jesteś w moim mniemaniu pozytywną postacią tego forum i jednym z kół napędzających działy opisujące podróże przez duże P. I zapewne wniesiesz sporo życia i veny twórczej do Motovoyager'a. Przeżywam swego rodzaju deja vu. Swego czasu jeden z moich kolesi (namacalnych a nie wirtualnych) stanął na podobnym etapie swego życiorysu. Stał się RN miesięcznika Odkrywca. Czasopismo o nieco innej tematyce, ale kupowane przez ludzi podobnych jak my, poszukującyh przygód ale ciut inaczej. W jego przypadku oprócz redaktorowania pozostała jeszcze dotychczasowa praca zawodowa. Gostek ruszył mocno z kopyta, zaangażował się dość konkretnie i mocno w to co robi i były widoczne tego efekty. Jednak z jego relacji wiem że czasoprzestrzeń mocno mu się zakrzywiła i o deficycie czasu wiedział mniej więcej tyle co nasi finansiści o długu narodowym. Nie pamiętam ile pary wystarczyło jemu aby to ciągnąć. Rok, półtorej? Ale suma, sumarum w końcu spasował. Powodów było kilka. Ale ostatecznie odpuścił.

Życzę Tobie abyś nie musiał rezygnować z tego co robisz do tej pory, abyś nie poddał się i parł mocno do przodu. I abyś na dwa miesiące przed datą łamania kolejnego numeru miał komplet tego, co ma w nim być (wiem że to science fiction). Muszę Ci jednak także współczuć. Braki wolnego czasu pojawią się prędzej czy później. Ze wskazaniem na słowo prędzej.

No i jak rzucisz się ostro w wiry redaktorowania nie zapominaj o nas. Powodzenia!!!