Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02.10.2019, 19:39   #151
misiak
 
misiak's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: SinCity
Posty: 448
Motocykl: już nie AT :( jest TT955i
misiak jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 tygodni 5 dni 9 godz 6 min 29 s
Domyślnie

" bonżur, krokodyle? mersi "

Genialne w swojej prostocie
Proszę o więcej
__________________

misiak jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.10.2019, 08:04   #152
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,550
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 5 godz 3 min 15 s
Domyślnie

Przy przegrzanych zwojach cała lingwistyka leci na ryj.

2/3 po francusku, więc już jest dużo lepiej niż na początku.
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.10.2019, 09:20   #153
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,550
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 5 godz 3 min 15 s
Domyślnie

XV Dzień
Dzisiaj nudno, ale relaksująco na asfalcie. Po ciągłym napięciu na piachu, chyba to mi pasuje.
Mamy do zrobienia do stolicy Naoukchott ok. 300 km. Czym bliżej wybrzeża tym zimniej. Prawie zamarzamy, bo jest ok. 30 stopni. Wrzucamy na siebie wszystko co mamy pod ręką.
Często wpadamy w wielkie dziury i gniemy felgi. Nawet moja stalowa na tyle poddała się. Ci na końcu widzieli co się dzieje z przodu i zachowali kołowy kształt felgi.
Gdzie nie staniemy, tam ktoś zaraz przychodzi przywitać się i zamienić parę słów.

Po drodze dużo checkpointów i co chwile rozdajemy fiszki. U mnie prawie pusto i daje już te najgorsze co mi opona poszarpała. O dziwo nawet nie grymaszą.



Na checkpointach tuż przed stolicą bardziej skrupulatnie kontrolują i uprzedzają nas, żeby pochować kamery, bo nie wolno nic nagrywać. Za bardzo to nas nie wzrusza, bo mamy w Wojtkiem nagrane przejazd przez całe miasto.



W samym mieście totalna wolna amerykanka. Mały włos, a nawracający na dwupasmówce merol skasowałby mnie.

Jedziemy w stronę wybrzeża i wbijamy na wypasiony jak na ten kraj camping, gdzie miejscowy estabilishment przyjeżdża na rybkę do restauracji.
Andrzej i Witek decydują, że kończymy wspólny wyjazd i cisną dalej sami do granicy. Próbujemy jeszcze zamówić obiad, ale knajpę otwierają za dwie godziny, a chłopaki nie chcą tracić czasu. Będą musieli nocować gdzieś po drodze, bo dzisiaj już nie dojadą. Łezka się kręci w oku, bo sporo razem przeżyliśmy. Żegnamy się czule .

Chłopaki są przykładem, że czasami warto zaryzykować i pojechać z nieznajomymi. Wygląda na to, że nasze drogi jeszcze się skrzyżują w przyszłym roku.

Bierzemy mały domek dwuosobowy, ale będziemy spać w trzech. Jest kibelek w domku, ale nie ma drzwi lub nawet zasłonki. Jest wesoło, jak ktoś idzie rzeźbić. Efekty dźwiękowe i zapachowe powalają.



Ciekawy patent na montaż anten. Jak sól zeżre jedną to montują drugą. Montaż na betonie, bo pewnie przy tych wiatrach nic innego nie gwarantuje stabilności.



Postanawiamy jutrzejszy dzień spędzić do góry kołami. 14 dni ciągłej jazdy i walki z piachem dało się we znaki. Może byłoby to znośniejsze, gdyby nie było takich upałów i nie musielibyśmy cały dzień kisić się w całym uzbrojeniu.

Na wybrzeżu zimno jak diabli, bo 25 stopni .......jest bosko. Zamawiamy rybę na obiad. Między czasie, zanim ogarną się, idziemy z Wojtkiem wykąpać się w Atlantyku. Woda rześka i wychodzić się nie chce. Totalny kontrast do tego co mieliśmy przez dwa tygodnie.





Wieczorem robimy na kolację grilla na plaży. Widać, że grillowanie na wybrzeżu to miejscowy chillout. Nawet jeden tubylec ułatwia nam życie przynosząc żar ze swojego ogniska.



Co jakiś czas ktoś podchodzi, pyta jak się mamy i chcą z białaskami fotkę. Są bardzo otwarci i chcą pomagać na każdy sposób.
Chwilami mamy oblężenie, ale jest wesoło. Pytają skąd jesteśmy, a my co rusz wymyślamy nowe miejsce na ziemi. Kanada, Honduras, Papua Nowa Gwinea itd
Nie są namolni i po krótkiej rozmowie oddalają się.



Chłopaki trochę darli łacha ze mnie, że ja już kolorystycznie pasuję do tubylców. W sumie to z natury mam ciemniejszą karnację, ale fakt, że w życiu nie byłem bardzie zjarany.



Wieczorem leżę i czuję dużą ulgę, że to już koniec ...... bo nie wiem, że to nie koniec przygód.



Kolacja, rotośâ€Ś..dużo rotosia i w kimę.



Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 08.10.2019 o 09:43
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2019, 09:32   #154
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 8 godz 58 min 15 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Rychu72 Zobacz post
Za jedną z wiosek stajemy w cieniu pod akacją trochę odetchnąć . Patrzę na Garmina i widzę, że track robi duży łuk. Jakbyśmy pojechali po cięciwie tego łuku to mamy sporo zaoszczędzonych kilometrów. Mówię o tym chłopakom i wszyscy są za. Z drugiej strony myślę sobie, że pewnie nie bez powodu ktoś tak wytyczył tracka i możemy wpakować się w niezły kanał.
O tym chłopakom już nie mówię.
Cytat:
Napisał Rychu72 Zobacz post
Znajdujemy miejsce na namioty i staramy się zdzwonić z Neno. Po ok. 2 godzinach widzimy w ciemności łunę świateł daleko na pustyni. Statek matka dotarł.
Melduję się i ja do tematu!
Te 2h straty to wynik 3h poszukiwań ekipy, która nie jechała po traku - myślałem, że coś się stało więc wróciłem w celach poszukiwawczych
Dajesz dalej!
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2019, 15:33   #155
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,550
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 5 godz 3 min 15 s
Domyślnie

Nie było moją intencją wypominania Ci 2 godzin straty. Czasami miałem wrażenie, że walisz jakimiś skrótami, bo byłeś zawsze gdzieś zaraz za nami.

Nawet nie wiesz jaki koktail emocji budził za każdym razem widok zbliżającego białego pickupa po środku niczego.

Myśmy nie widzieli samochodu, ale jadącą cysternę wody i coli, wytworny obiad lub kolację, nocleg na bogato w namiocie ....... a o ROTOSIU nie wspomnę.
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.10.2019, 08:46   #156
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,550
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 5 godz 3 min 15 s
Domyślnie

Dzień XVI

Dzisiaj pierwszy dzień, gdzie nie musimy wsiadać na moto.
Przez całą noc mieliśmy ochronę sprzętów, która za bardzo nie przykładała się do zleconej roboty.

Jak patrzeliśmy to było to.

20190330_133324.jpg

Jak nie patrzeliśmy to było to.





W sumie to chyba bym się nawet ucieszył jak rano nie byłoby DRyndy na swoim miejscu.

W nocy trochę padało i rano, po otwarciu drzwi, piękny widoczek.






Robimy śniadanie i potem leżymy….. i dalej leżymy…..i leżymy. Nikomu nie chce się wstać.

20190330_191826.jpg

Pomysł wyjścia na miasto jest skutecznie odsuwany, bo leżymy, jemy i dalej leżymy. Wojtek chyba wczoraj zmarzł, bo ma dreszcze. Coś tam łyka i potem już jest ok.

Około 16.00, po obiedzie mobilizuję wszystkich do ruszenia tyłków. Idziemy do portu plażą.
Po drodze ładnie malowane łódki.







W samym porcie smród, więc szybko przebijamy się do miasta.






Widok trochę przygnębiający jak na stolicę. Wszędzie pełno śmieci, co pasuje kozą i osłom.







Elegancka pani wychodzi z domu i wywala śmieci na ulicę przed swoim domem.

Samochody to istne frankensteiny i zlepki z innych pojazdów. Trudno znaleźć auto młodsze niż 10 lat i wpełni kompletne.











Jeden nawet pomalowali miejscowym Raptorem, czyli lepikiem ….. sól już tego nie ruszy.



Czy to patent Ohlinsa?



Widać, że dużo się tu buduje nowych domów. Niektóre, bardziej wypasione, jak na tutejsze warunki, mają trochę zieleni.



Nawet nie pchamy się do centrum, które widzieliśmy wczoraj. Nic ciekawego. Nabywszy małego kryzysu wracamy na kamping.

Dzisiaj też grillujemy na plaży, ale jest bardziej pusto i mamy spokój.



Dzisiaj miałem wolne od kręcenia, więc tylko posklejane fotki.


Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 04.11.2019 o 08:30
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.10.2019, 11:27   #157
Novy
Moderator
 
Novy's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: Niemcownia
Posty: 3,390
Motocykl: CRF 1000D/DCT
Przebieg: 48k+
Novy jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 4 tygodni 1 godz 26 min 41 s
Domyślnie

Któryś już raz piszesz o soli - skąd tam sól na drogach? Chyba jej nie sypią jak w Polsce, żeby zniknął śnieg?
__________________
Wreszcie mam swój kawałek szczęścia w całym tym gównie dookoła
Novy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.10.2019, 11:37   #158
GregoryS


Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Zabrze
Posty: 1,125
Motocykl: ATAS 2019
Przebieg: 11000
GregoryS jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 1 dzień 14 godz 24 min 33 s
Domyślnie

z tymi smieciami to troche masakra... z tego co piszesz to przy kazdej wiekszej miejscowosci tak jest ? Fury tez robia wrazenie, taksowki tez w takim "wypasionym" stanie ?
GregoryS jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.10.2019, 11:51   #159
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,550
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 5 godz 3 min 15 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Novy Zobacz post
Któryś już raz piszesz o soli - skąd tam sól na drogach? Chyba jej nie sypią jak w Polsce, żeby zniknął śnieg?
Sól jest w powietrzu napływającego z Atlantyku.

[IMG]20190330_191402 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]

Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 04.11.2019 o 09:52
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.10.2019, 12:54   #160
puszek
 
puszek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,762
Motocykl: RD07a
puszek jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 3 godz 35 min 42 s
Domyślnie

Jak wieje od morza to czasem niesie drobiny morskiej wody na wiele kilometrów. Śmiecie to normalka w Afryce...ale zabite zwierzęta przy drodze to specjalność Mauretanii , nigdy nie zbierane... ten smród ciagnie sie kilometrami...
fajnie sie czyta
puszek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Mauretania Rychu72 Przygotowania do wyjazdów 9 03.01.2019 08:12
Mauretania - krótki klip. Neno Trochę dalej 15 17.07.2017 10:48
Opony dla początkującego - asfalt, szuter, piach plakiet Hamulce, kola, opony 539 01.12.2015 22:40
Mauretania Senagal - grudzien 2015 QrczaQ Umawianie i propozycje wyjazdów 9 03.07.2015 11:22


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:02.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.