09.12.2014, 16:45 | #1 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Podprowadzic Tatusiowi komarka......
Podprowadzic Tatusiowi komarka......miał ich 3, jako gajowy musiał być zabezpieczony(awarie były bardzo częste) i Tatulo kiedyś musial wyjechać do sanatorium......... Ostatnio z Braciszkiem wspominamy akcje, związane z narastającą potrzebą jazdy ''za wszelką cene'' To i temat; Kto? i jak zdobywał doświadczenia?
|
09.12.2014, 17:01 | #2 |
małż i małżowina
|
Ojciec do dziś nie wie czemu jego łada paliła tyle co czołg. Nasz komarek miał tylko dwójkę. Zapalało się z rozpędu i wskakiwało w biegu.
__________________
"Znaczy, każdy swe obowiązki musi wykonywać PORZĄDNIE." Ostatnio edytowane przez DwaMariany : 09.12.2014 o 17:11 |
09.12.2014, 17:17 | #3 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Tatuś w sanatorium, w obórce 3 komarki, jeden z pedalony. Brak paliwa (specjalnie spuszczone)Miał być przeszkodą w uprowadzeniu KOMARA.Pech chciał (dla tatusia) że na naszym podwórku stacjonowała WSK!(szczyt marzeń) i było z czego ''ściągnać''(buteleczka na druciku)....Wiem jak to się nazywa, ale to w słusznej sprawie.Pierwszy komar padł po przejechaniu 1,5km w dwie osoby ,w letnim upale.Aby ściągnąć padnięty komar odpaliliśmy drugiego, i kierunek wiadomy, tylko nikt nie przewidział ruskiej armi i w dalszym rozwoju wyjazdu okazało się że jedziemy po ''samogon''.Dostaliśmy 20liter paliwa na ten cel. Czy komar to wytrzyma? na horyzoncie pojawiła się WSKa ta koło domu z której ściągaliśmy paliwo...... Brat;za duże ryzyko,z naszym pechem pewnie się popsuje.Odprowadzamy zatartego komara i ruszamy po samogon.....Przez las do meliny było 10km. Komar ledwo jechał, zwłaszcza po czołgowisku było trudno... go pchać,ale na prostej i z górki czuć było moc!.Po zakupie ''towaru'' droga powrotna przebiegała na snuciu planów co do 20l paliwa,reszta bez niespodzianek czego nie mogę powiedzieć o miejscu transakcji.Miejsce przekazania wybrali sałdaty i mieli pecha! my zresztą też. W trakcie przekazywania dobra,z każdej strony wybiegli żandarmi(baj),poskładali towarzystwo(szkoda chłopaków)nas do uaza i kierunek Białogard.Na posterunku milicji było bardzo ''przyjemnie''jak sytuacja ostygła pytamy o naszego komarka..''menda''jaki komarek? no! nasz tatusiowy......''menda''my nic nie wiemy.Czarne chmury nadeszły..... gdzie ta melina? a my; gdzie komarek? i pierwszy raz jako dziecko dostałem.... Odebrała nas Mamuśka,Mama jest komarek?nie! nie wiem ,ja prosto z pracy. Komarek zginął jak i cała reszta.Dobrze że to nie WSK-A.Tatulo się wkurzył, ale nie na nas tylko na ruskich. Kazał nam wtykać ''kocie łby''między koła gąsienicy ruskiego czołgu w trakcie rozładunku z platfworm czołgowych.....
Ostatnio edytowane przez plaku : 11.12.2014 o 15:00 |
09.12.2014, 19:35 | #4 |
gadzik
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Człuchów
Posty: 302
Motocykl: ktm adventure
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 4 godz 31 min 53 s
|
Ja jak jeszcze gdzieś zobaczę żuka to zaraz mi się przypominają dawne czasy jak się z kumplem szło na osiedlowe parkingi z ocynkowanym wiaderkiem , to były czasy nikt zbytnio się tym nie przejmował ,teraz ta by nas zaraz pozamykali , a wsk na osiedlu nie brakowało, jedno co mi zostało z tamtych lat to siła w nogach bo więcej pchałem niż jeździłem mimo tego banan na gębie zawsze był
|
09.12.2014, 20:37 | #5 |
Zarejestrowany: Dec 2012
Miasto: RLU
Posty: 898
Motocykl: RD04
Przebieg: niski;)
Online: 2 miesiące 3 tygodni 3 dni 10 godz 45 min 48 s
|
Kumpel miał WSKę padakę, bez sprzęgła. To była jazda A wcześniej, to dziadkowi oczywiście Komarka podprowadzał Biegi w kierownicy, wiśniowy był...
|
09.12.2014, 23:19 | #6 |
....OLEJ....
Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Pniewy-Londyn
Posty: 1,337
Motocykl: RD07a
Przebieg: 6006 km
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 1 dzień 17 godz 22 min 13 s
|
Ach szkoda ze nie bylo takiego GoPro w tamtych czasach...
|
10.12.2014, 13:53 | #7 |
A pamiętacie możliwość odpalenia sprzęta "do tyłu?"
__________________
www.kolejnydzienmija.pl 2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym 2015: Veni Vidi Wypici 2016: Muflon na latającym gobelinie 2017: Garbaty Jednorożec 2018: Czarny Jaszczomp 2019: Rodzina 50ccm plus 2020: Żółwik Tuptuś 2021: Chiński Syndrom 2022: Nie lubię zapierdalać 2023: Statek bezpieczny jest w porcie, ale nie od tego są statki 2024: Uwaga bo ja fruwam |
|
10.12.2014, 14:01 | #8 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,594
Motocykl: 690 Enduro
Online: 4 miesiące 2 tygodni 7 godz 1 min 14 s
|
W jakiejś jawie tak robiłem. Zamiast akumulatora dwie płaskie bateryjki
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..." |
10.12.2014, 14:03 | #9 |
mistrzu
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 1,955
Motocykl: RD03
Przebieg: ?
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 miesiące 4 tygodni 1 dzień 1 godz 38 min 29 s
|
Moi przodkowie zabrali mi niestety kawał tej "chmurnej i durnej młodości" związanej z podprowadzaniem komarków. Po prostu odebraliśmy nową motorynkę z pewexu na Kinowej w Warszawie. Motorynkę w ramach próby jako pierwszy dosiadł i odpalił mój ojciec - w małym mieszkaniu na 4 pietrze w bloku...
__________________
Enduro i ADV |
10.12.2014, 14:16 | #10 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Białystok
Posty: 5,465
Motocykl: NAT, EXC 450, K-750
Online: 1 rok 2 dni 22 godz 43 min 27 s
|
Ja trzymałem komara w bloku w piwnicy, wyciągałem go codziennie po schodach. Benzyną waliło na całej klatce. Simsona już trzymałem w garażu. Spuszczanie benzyny z tatowej łady to była norma
Z ciekawostek z tamtych lat to pamiętam kolesia co trzymał etz 250 na klatce w wiatrołapie. Widziałem też "garaż" na simsona zrobiony przez zabudowanie wnęki balkonu-loggi pod parterem. Jeden dziadek na osiedlu nawet postawił szopę między blokami na swojego ogara. Przetrwało to z rok chyba. Dziś by go straż miejska szybko spacyfikowała za tą samowolę budowlaną
__________________
Niepuszczone bąki wędrują do mózgu i tak rodzą się posrane pomysły. Ostatnio edytowane przez siwy : 10.12.2014 o 14:19 |