Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02.04.2023, 11:28   #91
Dredd

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 300
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Dredd jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 11 godz 48 min 50 s
Domyślnie

Widać emocje nadal działają, bo budzimy się wcześnie. Anię plecy bolą tak bardzo, że zaczynamy zastanawiać się, czy podczas wypadku nie uszkodziła sobie kręgosłupa. Dochodzimy do wniosku, że może być to wynik spięcia i stresu. W końcu nie przypomina sobie, żeby uderzyła w żaden z samochodów.
Umówiliśmy się z policjantami, że odbiorą nas z hotelu i zawiozą do komisariatu, gdzie czeka na nas Harley. Oczywiście są o umówionej godzinie. Uśmiechnięci, serdeczni.

Pojechaliśmy na komisariat, odebraliśmy motocykl. Policjanci zastanawiają się jak nam pomóc.
- Możecie skorzystać z policyjnego warsztatu, gdzie serwisowane są nasze GS-y. Jednak dziś jest dzień wolny i warsztat nieczynny i nie ma kto wam naprawić motocykla.
- To żaden problem! Jeśli tylko będziemy mieli kawałek miejsca i podstawowe narzędzia dam sobie radę sam. Klucze calowe, które niezbędne są w Harleyu i tak mam ze sobą.
Wobec tego pojechaliśmy do warsztatu – na to samo strzeżone, ufortyfikowane osiedle co wczoraj. Zabrałem się wobec tego do oceny strat w motocyklu – oceniając spokojnie nie ma takiego dramatu, jak przypuszczaliśmy. Poprzekręcane manetki ani skrzywiona i przestawiona kierownica nie powyrywały kabli biegnących wewnątrz niej, wszystko działa. Nie widać żadnych pęknięć, wybrzuszeń, czy naprężeń na ramie. Do wymiany kierownica, tylny błotnik, lampy, kierunkowskazy, może jakieś mocowania błotnika. Do tego lightbary przednie i jedno światło, ramka reflektora głównego, obrysówka na błotniku i sam błotnik. Trzeba sprawdzić mocowania kufrów i kilka innych elementów. Trochę części chromowanych jest powyginanych bądź porysowanych.
Teraz skupiamy się na poluzowaniu mocowania kierownicy i ustawieniu jej na ile to możliwe prosto. Aby to zrobić trzeba zdjąć lightbary i wielką, chromowaną obudowę przedniej lampy. Mam nadzieję, że śruby mocowania kierownicy się nie pokrzywiły, bo są calowe i nie sposób zastąpić ich metrycznymi.
Szczęśliwie prace posuwają się do przodu. Mamy tylko podstawowe klucze calowe, więc nieraz nie jest łatwo, ale z pomocą Ani daję radę


296.jpg


Finalnie udało się doprowadzić motocykl do stanu pozwalającego na dalszą jazdę nim. Kierownica jest krzywa, ale nie na tyle, żeby nie dało się jechać. Kilka elementów trochę poprostowałem, a stłuczony klosz kierunkowskazu tylnego został dorobiony z pomarańczowej miednicy
Podczas jazdy okaże się, czy rama nie jest skrzywiona na tyle, że nie da się jechać bądź np. nie ścina którejś z opon czy np. pasa napędowego.
Kiedy ja działałem z Harleyem Ania poszła do toalety. Zaprowadził ją tam jeden z chłopaków. Przechodzą obok hali sportowej z powybijanymi szybami, wywalonymi drzwiami i ogromnym bałaganem na parkiecie. Było tam wszystko: kawałki szkła, cegieł, belek i gruba warstwa kurzu.
- Wygląda, jakbyście nie korzystali z tej hali za często.
- Tak. Tydzień temu był zamach bombowy. Zginęło kilku chłopaków.


Teraz było oczywiste, dlaczego tak duża waga przykładana jest przez policję do bezpieczeństwa. Wygląda na to, że nie są przewrażliwieni na tym punkcie.

Skończyłem prace przy motocyklu. Wyjeżdżając z osiedla widzimy zaparkowanych kilka tankietek oraz samochodów opancerzonych. Szkoda, że nie poprosiliśmy, żeby pokazano nam jak tankietka wygląda od środka.

Jedziemy. Jest sobota, ruch niewielki. Jadę ostrożnie, wbijam kolejne biegi bacznie obserwując zachowanie Harleya i przyzwyczajając się do krzywej kierownicy. Jest ok. Nawet przy znacznej prędkości motocykla nie ściąga po puszczeniu kierownicy, nie łapie żadnych podejrzanych wibracji, itp. Niemniej nie możemy kontynuować naszej podróży, musimy wracać, żeby zdążyć sprawdzić czy nie ma poważnych uszkodzeń i musimy zmieścić się w czasie 30 dni od wyjazdu. Specjalnie na Turcję mamy wykupione dodatkowe auto- casco i jeśli nie będzie potrzeby z niego korzystać, trzeba wypowiedzieć umowę w ciągu 30 dniu. W ten sposób ubezpieczyciel zwróci mi składkę roczną, pomniejszoną o 1/12. A bój toczy się o około 4500zł, więc decydujemy się na trochę wcześniejszy powrót. Jeśli naprawa zamknie się w ok. 5000 złotych nie warto korzystać z ubezpieczenia ze względu na utratę zniżek. Ale jeśli w motocyklu wyjdzie jakaś poważna wada, wtedy trzeba skorzystać z pieniędzy ubezpieczalni. A tego nie wiemy.
Teoretycznie – za szkodę powinien zapłacić ubezpieczyciel sprawcy, ale z tym wiadomo – może być różnie.

Trudno. Wracamy. Staramy się mimo wszystko cieszyć tym, co oferuje nam dalsza podróż. Obserwujemy mijane krajobrazy i rozmawiamy o Turcji. To wielki, piękny kraj, oferujący bardzo dużo zróżnicowanych doznań. W sumie jest tu wszystko: morza, piękne góry, równiny, wspaniała przyroda. W sumie czego dusza zapragnie: zarówno duch orientu jak i starożytnej Grecji (Milet, Efez, Troja to miasta leżące dziś w Turcji). To tu mamy okazję zobaczyć na własne oczy co kryje się za magicznymi nazwami znanymi jedynie z podręczników historii: Tygrys, Eufrat czy Hatussas – stolica Hetytów. Widzieliśmy palmy, bananowce, rośnie tu bawełna, ryż. Nie ma tu jedynie pustyni. Właśnie w momencie w którym toczymy te dyskusje naszym oczom ukazują się następujące krajobrazy:


299.jpg


300.jpg


301.jpg


Może nie jest to bajeczny erg z miękkimi, uformowanymi z piasku górami, ale chyba można nazwać to, co widzimy hamadą – pustynią kamienistą. Chyba musimy zweryfikować nasze poglądy!

Jadąc niespiesznie – jak zawsze Harleyem – rozmyślamy trochę o przeszłości, tym co nas spotkało ale i przyszłości. Gdzie pojedziemy za rok? Nie bardzo mamy pomysł. Jeśli Iran nadal utrzyma przepisy o zakazie poruszania się większymi motocyklami niż 250 centymetrów, będzie lipa. Europa będzie zawsze dostępna, więc ją pozostawiamy na emeryturę, a nas interesują kraje mniej dotknięte straszną globalizacją.

A co moglibyśmy zobaczyć skręcając w taką drogę?


302.jpg


Choć takie myśli bardzo trudno dopuszczam do świadomości, zaczyna w głowie kiełkować myśl o zmianie motocykla. Każdy harleyowiec doskonale zna powiedzenie przypisywane członkom Hells Angels: lepiej mieć siostrę w burdelu, niż brata na japońcu.
Dzielę się swoimi przemyśleniami z Anią. Bardzo lubi Harleya. Wzdycha, ale nie mówi: nie.
Kilometry tymczasem umykają pod kołami, a znajomy od prawie 20 lat dźwięk silnika miło brzmi w uszach. My zaś mijamy całkiem przyjemne krajobrazy.


303.jpg


304.jpg


My zaś w promieniach zachodzącego słońca zbliżamy się do miasta Gaziantep – stolicy upraw bawełny.


305.jpg


Nocleg wypada w pierwszym napotkanym hotelu. Zależy nam na w miarę szybkim powrocie.

Jedziemy przez miasto Aksaray, gdzie można zobaczyć taki oto osobliwy pomnik:


306.jpg


307.jpg


Następnego dnia czeka nas nieplanowana atrakcja na trasie: różowe jezioro – Tuz Golu.


308.jpg


309.jpg


310.jpg


Chyba wytrącająca się z jeziora sól ma dobroczynne właściwości sądząc po ilości ludzi.


311.jpg


Dalej kierujemy się na Ankarę i Istambuł. Dobrze, że stolica, która liczy ponad 5 milionów ludzi ma obwodnicę z prawdziwego zdarzenia. Choć widać miasto, ruch nawet dobrze się nie zagęszcza.


312.jpg
Dredd jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.04.2023, 20:05   #92
Dredd

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 300
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Dredd jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 11 godz 48 min 50 s
Domyślnie

22 lipca.
Objeżdżamy Istambuł obwodnicą. W okolicy muszą być jakieś przetwórnie, bądź przepompownie ropy, bo strasznie śmierdzi.


313.jpg


314.jpg


Przekraczamy Bosfor.


315.jpg


316.jpg


Mijamy Edirne i wjeżdżamy do Bułgarii. Wydawałoby się, że otaczająca nas rzeczywistość powinna być bardziej uporządkowana – w końcu wjechaliśmy do kraju Unii Europejskiej, zaś wrażenia są dokładnie odwrotne.
Do tego pogoda także ma zamiar się zepsuć.


317.jpg


318.jpg


Powoli mijany krajobraz zaczyna robić się bardziej swojski


319.jpg


Tylko pola słoneczników wskazują, że jednak nadal jesteśmy na wakacjach, a do domu jeszcze trochę kilometrów zostało.


320.jpg


Ale folklor jest


321.jpg


Wieczór w Serbii okazał się bardzo malowniczy.


322.jpg



Droga w Serbii idzie szybko. Jedziemy oczywiście autostradą wiodącą przez cały kraj. Obecnie jest to nowa droga o niezbyt dużym natężeniu ruchu. Pamiętamy, gdy 10 czy 11 lat temu jechaliśmy tą drogą – była to „ekspresówka” o jednej jedni i szerokich, asfaltowych poboczach, na które zjeżdżało się, gdy ktoś chciał nas wyprzedzić.
Jednak – z nieznanych nam przyczyn – nagle znaki kierują na objazd i zjeżdżamy z autostrady na zwykła drogę. Prędkość zdecydowanie spada, ale jest za to urokliwie. W ten sposób pokonujemy kilkadziesiąt kilometrów.


323.jpg


Po powrocie na autostradę spotykamy „polski” akcent


324.jpg


Nawijanie kilometrów ma to do siebie, że nie jest zbyt absorbujące, stąd mamy miejsce na rozmyślania. Mnie chodzi po głowie pomysł zmiany motocykla, o czym – jak się okazuje – także myśli Ania. Rozmawiamy o tym i zaczynamy nie tylko dopuszczać do siebie taką myśl, lecz rozważać plusy i minusy takiego rozwiązania.

Harley zaś zachowuje się poprawnie. Jazda z prędkościami autostradowymi także nie ujawniła żadnych niepokojących objawów. Od wyjazdu z Diyarbakir pokonaliśmy ponad 2,5 tysiąca kilometrów. Myślę sobie: skoro przy takim dystansie nic się nie dzieje, to dalej także że nie będzie się działo. Chodzi mi głównie o skrzywienie ramy bądź wahacza. Szczęśliwie w samochód przed nami nie uderzyliśmy kołem przednim, lecz lampą, lightbarem błotnikiem i podłogą, zaś z tyłu uderzenie przejęły: błotnik, stelaże kufrów i relingi.
Wobec tego zapada decyzja, że do naprawy nie będzie konieczne uruchamianie ubezpieczenia auto-casco, lecz wykonam ją za swoje środki.
Ma to dla nas w tym momencie takie znaczenie, że pozostałe 2-3 dni urlopu możemy poświęcić na posiedzenie na węgierskich basenach termalnych. Wobec tego zadekowaliśmy się w miasteczku Gyula w pobliżu granicy. Kwatera trafiła nam się co najwyżej „średnia”, ale na 2 dni wystarczająca.
Moja noga także wyglądała lepiej – nie było prawie już opuchlizny, zostały tylko kolorki.


325.jpg


Odsapnęliśmy trochę i w sobotę 26 lipca udaliśmy się w ostatni etap naszej podróży. Na Słowacji znowu przejeżdżaliśmy obok malowniczych ruin zameczku, do których już tyle razy obiecywaliśmy sobie wejść. Tym razem również się nie udało…


326.jpg


Chcesz rozśmieszyć Boga? Powiedz mu o swoich planach.
Nasza wycieczka dała nam jasno do zrozumienia, jak niewiele nieraz zależy od nas. Nawet samo pisanie relacji z niej nie było do końca moją decyzją: siedziałem na kwarantannie i tylko dzięki temu udało mi się uporządkować notatki i nagrania Ani oraz zdjęcia. Bez tego nic bym nie napisał!

Początkowo zastanawiałem się czy jestem fair w stosunku do Was - czytających nadając relacji tytuł: „Iran 2019”, zamiast „niedoszły” czy „nieudany” Iran. Doszedłem jednak do wniosku, że dzięki temu będziecie mogli trochę wejść w nasze buty, łatwiej zrozumieć gorycz zawodu, jaki był naszym udziałem z racji nie wpuszczenia nas do tego pięknego kraju.
A zasadniczo był on bardziej moim udziałem. Ania łatwiej przełknęła gorzką pigułkę i cieszyła się podróżą po wschodniej Turcji. Ja natomiast nie umiałem. Kilka dni musiało minąć, żebym zaczął w pełni czerpać z naszej podróży. Ale wtedy znów los zadecydował za nas

A dlaczego ostatnia podróż Harleya?
Otóż w drodze powrotnej zapadła decyzja o zmianie motocykla. Dla H-D dostępne są tylko drogi asfaltowe i to tylko te dobrej jakości. Zaś świat (zwłaszcza ten który nas zaczyna interesować) to także gruntówki. Z bólem serca, ale trzeba znaleźć inny sprzęt. Taki, którym będzie dało się pojechać choćby do Mauretanii, na jedwabny szlak czyli do Stanów, czy nawet w co bardziej malownicze zakątki Gruzji. Dzięki niemu, mamy nadzieję otworzą się dla nas takie kierunki jak wschód (Ukraina, Rosja), który – z racji asfaltów słabszej jakości – dotychczas był dla nas zamknięty.

Żegnaj Harleyu!
To było piękne wspólne 20 lat!
Dredd jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.04.2023, 21:47   #93
kylo
 
kylo's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lubelskie
Posty: 453
Motocykl: R100GS
kylo jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 18 godz 36 min 18 s
Domyślnie

Piękna Relacja.
Dzięki, wspaniale się czytało i oglądało.
kylo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.04.2023, 21:52   #94
Emsi
MC. Wcześniej Ypsi
 
Emsi's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Sep 2012
Miasto: Zabrze
Posty: 1,350
Motocykl: RD07b HRC
Emsi jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 6 dni 19 godz 42 min 6 s
Domyślnie

Dzięki Dredd
__________________
Jak chcesz, to uciekaj................ Radzimy zostać!...
Emsi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.04.2023, 22:22   #95
fassi
Fazi przez Zet
 
fassi's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 5,798
Motocykl: RD07
Przebieg:
Galeria: Zdjęcia
fassi will become famous soon enough
Online: 8 miesiące 3 tygodni 5 dni 18 godz 17 min 15 s
Domyślnie

Dzięki Dredd! Zapamiętam ta relacje. Mega wyjazd i czekam na następne.
__________________
Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował
tego czego nie zrobiłeś,
niż tego co zrobiłeś.
fassi jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.04.2023, 20:04   #96
Melon
 
Melon's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Lublin
Posty: 4,394
Motocykl: cz350/ bandit600/ zx12r/ varadero/vfr1200xd
Melon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 6 dni 9 godz 28 min 25 s
Domyślnie

Dredd to co kupiłeś, pochwal się .
__________________
kto smaruje ten jedzie
Melon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.04.2023, 08:43   #97
Rafał_RD
 
Rafał_RD's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2018
Miasto: KLI
Posty: 225
Motocykl: RD07, CRF1000
Rafał_RD jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 6 dni 19 godz 47 min 0
Domyślnie

W '97 roku jak kupiłem hondę (GL500) to od kolegów na każdym kroku słyszałem ten tekst o siostrze w burdelu i bracie na Hondzie...a wracając do Twoich planów na zmianę moto, rozumiem że już postanowione będzie Japonia?
Rafał_RD jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.04.2023, 12:26   #98
Dredd

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 300
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Dredd jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 11 godz 48 min 50 s
Domyślnie

O nowym sprzęcie miałem pisać przy okazji kolejnego wyjazdu, ale skoro pytacie, powiem wcześniej
Założenia były proste: dla dwóch osób, względnie wygodny, umożliwiający przejazd drogą gruntową.

Poczytałem forum i wyszły 2 typy:
- nowa Afryka: rdzewiejące ramy, problemy ze szprychami, itp. itd,
Przewaliłem przez 2 dni cały temat i aż mnie głowa rozbolała!
- BMW GS.Tu nie miałem już siły czytać, ale skoro na FAT opisuje się na blisko 1000 stronach: "Dlaczego lubię BMW?" to ten motocykl musi być super.

Więc padło na GS 1250
Dredd jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.04.2023, 14:54   #99
Melon
 
Melon's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Lublin
Posty: 4,394
Motocykl: cz350/ bandit600/ zx12r/ varadero/vfr1200xd
Melon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 6 dni 9 godz 28 min 25 s
Domyślnie


Ważne co by kierownik był zadowolony, reszta się nie liczy.
__________________
kto smaruje ten jedzie
Melon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.04.2023, 16:41   #100
muszel72
 
muszel72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2018
Miasto: GDA
Posty: 2,652
Motocykl: ATAS 1000, 300 Rally, BMW r1100s, Kymco xciting 400
Przebieg: 50000
muszel72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 5 dni 9 godz 48 min 4 s
Domyślnie

Do podróżowania w dwie osoby zdecydowanie lepszy wybór niż Afra.
muszel72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Iran 2019 rumpel Trochę dalej 154 05.11.2023 23:03
Ostatnia taka podróż, czyli zima w Andaluzji [marzec 2020] jagna Trochę dalej 61 22.12.2021 12:11
Kirgistany czyli podróż puszką za motkami. [sierpień 2019] Emek Trochę dalej 68 12.11.2019 23:07
Coś na deszcz czyli mała, długa podroż z Krakowa nad morze Dunia Kwestie różne, ale podróżne. 12 15.05.2013 06:19
Zobaczyć Iran - czyli 4 dni w Armenii. [Czerwiec 2012] majek Trochę dalej 104 26.02.2013 14:33


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.