Zabezpieczenie motocykla przed kradzieżą

[Marcin-BB]

Nie ma idealnego zabezpieczenia. Każde jest do złamania/zepsucia, kupujesz tylko czas/wysiłek potrzebny na jego unicestwienie.
Jeśli już musisz gdzieś zostawić motocykl na dłużej- i do tego będzie się to powtarzało- wybierz dobre miejsce, które uniemożliwi zabranie motocykla na lawetę/przyczepę. Jakiś korytarz, kawałek chodnika odgrodzony słupkami czy barierką- tak by motor wjechał a auto nie. Dobrze- a jeśli to centrum handlowe to powinno się udać- gdyby w tym miejscu był monitoring- niekoniecznie zaraz ktoś musi Ci rąbnąć cały motor, ale może się zdarzyć, że jakiś drań coś z motocykla odkręci, coś zniszczy. Może jest gdzieś jakaś budka parkingowego czy ochrony. Dogadać się z ludźmi, postawić piwo czy wódkę ale kupić święty spokój. Takie "zabezpieczenie" jest zwykle najlepsze!
Druga sprawa- jeśli nie może stać na widoku pod czujnym okiem- to solidny, atestowany łańcuch z dobrą kłódką, lub zamek typu U-lock i to jakiś sprawdzony- nie polecany na forum czy allegro. I przypinać do czegoś solidnego, jak słup. latarnia itp.
Olałbym wszelkie alarmy i blokady na tarczę- sam pomyśl- jak często Ci się zdarza, że idziesz ulicą i wyje jakiś alarm a nikt tego nie zauważa Szkoda akumulatora.

[Ziarko]

Napisał Marcin-BB

Olałbym wszelkie alarmy i blokady na tarczę- sam pomyśl- jak często Ci się zdarza, że idziesz ulicą i wyje jakiś alarm a nikt tego nie zauważa Szkoda akumulatora.

a dlaczego odradzasz blokadę na tarczę? Imho wystarczające by ktoś sobe ot tak nie przepchnął motocykla a tym bardziej odjechał.

[dawid8210]

Napisał Ziarko

a dlaczego odradzasz blokadę na tarczę? Imho wystarczające by ktoś sobe ot tak nie przepchnął motocykla a tym bardziej odjechał.

Np.Jak moto idzie na pakę to blokada nie pomoże. Kilku kolesi podnosi taką Afrę i do busa.
Powiedzmy jest czterech kolesi, na każdego przypadnie niecałe 60 kg. I już jej nie ma.

[Roxi]

Mi kiedyś śmigneli auto z przed salonu z motungami w Czechowicach. Bylem obok na obiedzie... Dobrze zabezpieczone w 20 min. Stare "dobre" czasy Jak koledzy piszą. Najlepiej nietypowo i w zbyt ustronnych miejscach nie zostawiać.

[szafura]

Ja jak jestem w niepewnym miejscu podpinam się zazwyczaj co czegoś stacjonarnego, jeśli oczywiście da się tak postawić motór - mam Abusa Steel-o-flexa.
Dodatkowo odcięcie zapłonu ukryte na pierwszy rzut oka, a jako polisę mam patencik który wykonał dla mnie pewien gość : mały układ z odbiornikiem gps + gsm. Działa to tak, że kiedy wyślę smsa na numer karty w urządzeniu to ono odpowiada mi współrzędnymi gps. Zasilanie własne starcza na jakieś 5 dni, ładuje się kiedy wykryje prąd ładowania, więc jak moto jest odpalone, co oszczędza akulmulator. Dopiero pobiera prąd z akumulatora kiedy się całkiem wyczerpie bateria własna

[Tomas_XRV]

No kolega wyżej ma ładnie zabezpieczony motocykl. A wracając do blokady na tarcze to oprócz busa to ciężko mi sobie wyobrazić jak by to zdjąć ale pewnie złodziej szybciej to rozbroi niż ja kluczem.

[szafura]

http://www.motocykl-online.pl/artyku...-motocyklowych Nie wiem oczywiście na ile ten test jest wiarygodny, ale warto rzucić okiem

[Marcin-BB]

Mamy w naszym cudownym kraju tak zdolnych specjalistów, że jak się taki zaweźmie i uprze to choćby nie wiem czym był motocykl zabezpieczony, to go ukradnie i już. Zwłaszcza ładny motocykl, wymierającego gatunku- jak AT, bo łatwo spieniężyć na części.
Złodzieje samochodów i motocykli- ci prawdziwi, nie młodziki z przypadku- to doskonale przygotowani fachowcy i żaden gps czy alarm ich, na dłuższą metę, nie powstrzyma. Owszem- utrudni to zadanie, ale jak będą mieli sporo czasu to nic nie pomoże Moto to nie puszka, w której gps czy mikrowyłącznik można ukryć w tysiącu zakamarków. Jeszcze te nowe beemwe czy inne badziewia z elektroniką to jakiś problem dla leszcza, ale stara afryka, w której instalacja elektryczna jest do ogarnięcia nawet dla amatora, to naprawdę nie wyczyn odpalić bez kluczyka.
Rady są dwie: Albo jeździć po mieście jakimś parchem ,który tak wygląda jakby już miał nigdy nie odpalić i nikt się za niego nie chwyci, albo po prostu nie stwarzać okazji złodziejowi. Są parkingi strzeżone, zamykane place itp. Ja nigdy nie zostawiam motocykla w przypadkowym miejscu, a jak już muszę, to staram się wrócić do niego jak najszybciej a stawiam tak by jakaś kamera była w pobliżu czy kawałek płota do zaczepienia łańcucha.
Może jestem przewrażliwiony, ale auto mi już dwa razy odjechało w siną dal- choć miało immobilaizer, alarm itp. I zapewniam- uczucie nie jest miłe. A przy motocyklu chodzi nie tylko o stracone pieniądze, ale też o to nienośne odczucie, że ktoś zabrał coś dla Ciebie bardzo cennego, nie tylko pojazd ale i jakieś marzenia, plany na wakacje, coś co dawało frajdę i sprawiało radość. Dlatego warto zadbać o bezpieczeństwo swojego ulubionego jednośladu!
Powodzenia życzę- i oby te rozważania były czysto prewencyjne!

[Tomas_XRV]

Marcin-BB bardzo dobrze ujęte. I tak mi się właśnie zdaje że będę ograniczał dojazd motocyklem do pracy, jak mam się cały dzień orać czy już go ukradli czy jeszcze nie.
Z kradzieżą to tak jak z wypadkiem słyszało się o tym ale mi to na pewno się nie zdarzy.

[jorge]

http://africatwin.com.pl/showthread....highlight=Abus

http://africatwin.com.pl/showthread....highlight=Abus