Odpalanie po zimie

[Cibor klv]

Miałem kiedyś Kawę ZZR 1100 po długiej zimie w wilgotnym garażu (aku zawsze wyjęte i ładowane) nigdy nie zgadał, można było go kręcić do usrania, zatem zawsze zamiast go kręcić w nieskończoność procedura wyglądała tak, że wykręcałem świece, nad kuchenką gazową wypalałem i po wkręceniu świec odpalała od strzału.

[Lepi]

Jak widać każdy motorek lubi, żeby go gdzie indziej popieścić. Mi na szczęście zawsze wystarczały pieszczoty słowne i zdrowy akumulator. A z tym kręceniem przez dłuższy czas niema co tragizować. Silnik tylko na samym początku nie jest smarowany. Potem już kręci się tak jak lubi. Widać to po gasnącej kontrolce ciśnienia oleju.

[Cibor klv]

Motocykle na wtrysku o wiele lepiej radzą sobie z odpaleniem po zimie, moje KLV i TL odpalały od strzału po 5 miesiącach przerwy, tak jakby postawiło sie go do garażu wczoraj i to bez znaczenia, czy garaż wilgotny czy nie. Gaźnikowcom już trudniej to przychodzi.

[wieczny]

Teraz mam takie gaźniki, że po dwóch miesiącach "pyk" i pali.

[PARYS]

No to wygląda na to, że będę musiał ten numer ze świecami wykonać jutro.

Aku kręcił... do czasu.

[jendrus]

Właśnie dzwonił nowy właściciel mojego trampa, że nie może go uruchomić po zimie.
No i wyszło, że aby "wspomóc" akumulator podłączył baterię z samochodu, na domiar złego odwrotnie
Z kabli poszedł dym a iskra na świecach rozpłynęła się w niebycie.

Bezpieczniki całe, co zdechło? Obstawiam moduł. Co jeszcze mogło paść?

[hans]

nie twierdze że mam racje ale odpalam tak (ostatnio moto palone w listopadzie, trzymane w nieogrzewanym garazu):
- najpierw podladowanie alumulatora
- potem tak na 2-3godziny nadmuch z farelki na silnik (inaczej z termowentylatora)
- potem odpalenie

Dzieki podgrzaniu silnika cieplym powietrzem i olej, i ciecz chlodzaca i benzyna w gaznikach sa cieple (beznyny nie spuszczam na zime z gazników). To - plus podladowane aku = sukces od kopa i bez stresu i pilowania silnika.



btw - jazda bez przykreconej klemy powoduje stres

[Simonello]

Napisał jendrus

Właśnie dzwonił nowy właściciel mojego trampa, że nie może go uruchomić po zimie.
No i wyszło, że aby "wspomóc" akumulator podłączył baterię z samochodu, na domiar złego odwrotnie
Z kabli poszedł dym a iskra na świecach rozpłynęła się w niebycie.

Bezpieczniki całe, co zdechło? Obstawiam moduł. Co jeszcze mogło paść?

Ja obstawiam, że bezpieczniki źle sprawdzone. W takich przypadkach prawie zawsze leci bezpiecznik.

Napisał Simonello

Ja obstawiam, że bezpieczniki źle sprawdzone. W takich przypadkach prawie zawsze leci bezpiecznik.

Raczej nie. Pierwsze co bym sprawdził to modól. Elektronika nie lubi odwrotnie podawanego prądu
Pozdro

[Cibor klv]

Miałem kiedyś torową cbr 600f4 sport, z lenistwa nie odłączyłem klem od aku i ładowałem tenże, zacisk od prostownika spadł z klemy plusowej dotknął masy i zwara się stała, iskra zniknęła, pompa nie robiła. Wszyscy fachowcy twierdzili, że padł moduł, a na domiar złego, Honda miała ten cholerny imobilaizer HISS, koszt wymiany tej całej elektroniki zabijał. Ale jeden fachowiec podpowiedział mi żeby zamienić miejscami przekaźniki schowane pod zadupkiem i okazało się, że miał rację.. padł przekaźnik pompy. No ale w Trapie nie ma wtrysku, zatem nie można wykluczyć padnięcia modułu, ale najpierw trza sprawdzić wszystkie inne elementy, może immobilaizer, może przekaźnik, bezpieczniki.