FAT, czyli krótka opowieść o motocyklowej miłości

[jagna]

Dla niektórych FAT to po prostu jedno z wielu forów, dla innych najlepsze forum na świecie.
Jedni zaglądają od święta, inni kilka razy dziennie.

A ja? Ja zawdzięczam mu coś bardzo szczególnego.
I dlatego chciałabym podzielić się z Wami pewną „krótką opowieścią”

Rok 2010, dotychczasowe życie wali się z hukiem, zostaję sama. Na dodatek z kilkoma motocyklami w garażu i pasją do podróży motocyklowych we krwi.
Na szczęście dookoła mnie jest mnóstwo ludzi, którzy ciągną mnie dalej.

Tadek pomaga znaleźć szkołę jazdy i jedzie ze mną po F650GS na drugi koniec Polski.
Maciek i Waldek asekurują przy pierwszych niepewnych jazdach.
Pastor wyciąga w Bieszczady i mówi przy okazji: „Zapisz się na FAT. To fajni ludzie są”.
W Bieszczadach poznaję Fazika i ten dzień przeklina zapewne do dziś Deutsche Telekom a ja zyskuję niezawodnego i zwariowanego przyjaciela.
(A moja Jagnięcina fachową opiekę )
Zgodnie z poleceniem Pastora zaglądam na FAT i zapisuję się na organizowany przez Szparaga Weekend z Koniem, gdzie spotykam m.in. Bliźniaka.
Zostaję wciągnięta do organizacji IZI Meeting, gdzie poznaję całą bandę niesamowitych ludzi z Samborem, Wilczycą i Lupusem na czele.
Na kolejne wakacje Bliźniak zabiera mnie do Rumunii, a towarzyszą nam Rychu i Raf.

W 2013 robimy z Rafem polską ścianę wschodnią offem, później lecimy do Namibii, a później Raf przenosi się ze swoich ukochanych Beskidów na zgniły zachód

No i mamy efekt końcowy:

DSC09865.jpg

A wszystko to dzięki FAT i ludziom z nim związanym.

I dlatego właśnie chcielibyśmy podziękować wszystkim znajomym i zaprosić Was na małe „post-ślubne” spotkanie w formie grilla z noclegiem.
Na razie zanotujcie sobie datę : 1 lipca, szczegóły nieco później

Jagna & Raf