Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Polska

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 09.01.2012, 20:46   #1
Bartasso


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Poznań/Złotów
Posty: 355
Motocykl: CRF1000/CRF300
Bartasso jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 15 godz 57 min 55 s
Domyślnie B&B Góry Stołowe

Zbliżał się ukochany przez wszystkich Polaków, łechcący pierwszym słońcem i świeżą zielenią, upragniony i wyczekiwany - długi majowy weekend. A im był bliżej, tym więcej stworzeń w siadzie skrzyżnym zajmowało miejsce na kanapie. Z pawlacza wyszły siostry Chęć i Ochota, spod łóżka, zawinięty w karimatę wylazł Humor, a z szafy, z pomiędzy krótkich koszulek i spodenek otrzepała się Przygoda. Na samym końcu, z zatrzaśniętego na trzy spusty na czas zimy pudełka, wyczłapała się Mapa Europy i ostentacyjnie legła na środku pokoju.
  • No i klops, trzeba jechać, przecież ta małpa nie da nam spokoju, czepia się nogawek za każdym razem kiedy koło niej przechodzisz.
  • Nooo, a jakieś sugestie co do miejsca może?! Z tego co wiem to Europa ma ponad 10 milionów kilometrów kwadratowych, a majówka ma 3 dni... .
  • Dobra... bierz grosza - tam gdzie spadnie, tam jedziemy... .
Grosz, jako że mieszkał w portfelu, chyba dobrze zdawał sobie sprawę z sytuacji finansowej domowników, bo ani nie spojrzał na Sztokholm, ani nie śpieszno mu było do Paryża. A i ciepła Portugalia jakoś niekoniecznie... Grosz wylądował w... Górach Stołowych w Polsce... (A może to nie sytuacja finansowa, tylko patriotyzm orzełka na rewersie? ;>)
  • Byłeś?
  • Nie byłem.
  • Jedziesz?
  • No pewnie, że jadę...
31 kwietnia 2011 roku od rana, w pracy nie zrobili nic. Pod pretekstem chorego dziecka, palącego się żelazka, sraczki, rozstroju żołądka, ogólnoświatowego kryzysu, garnka na gazie i przyjazdu teściowej, wyrwali się z pracy o 13.00, a ONA już czekała... Błysnęła zalotnie słońcem w lusterku, odbiła kilka promieni od aluminiowych kufrów i zamruczała zmysłowo...
  • Ruszać się sieroty, ile mam na was czekać!!!
Droga wiła się przyjemnie, lekkie promienie słońca poprawiały nastrój, krowy na pastwiskach ochocza machały ogonami i gdyby nie zakorkowany Wrocław, trasę do Kłodzka można by nazwać idylliczną.
A w Kłodzku nie trzeba pchać się na starówkę, żeby uświadczyć piękna tego miejsca, wystarczy stanąć na parkingu w centrum miasta i rozejrzeć się dookoła...więc stanęli.
  • Trzeba znaleźć jakiś nocleg.
  • I sklep...najlepiej monopolowy
Na pomoc pospieszyły Panie z KCKSIR i oddelegowały ich do ośrodka sportowego, gdzie zostali ugoszczeni w domkach dla drużyn sportowych, które de facto przypominały wędrowne tabory Romów...jak się później okazało bez ogrzewania.


Nastało upragnione po zimie zwiedzanie. Kłodzko onieśmiela swoim średniowiecznym urokiem oraz mnogością zabytków, a jednak ich najbardziej urzekł „ most z jajecznicy” - pierwowzór mostu Karola w Pradze. Poszwendali się między kamieniczkami, zahaczyli o ratusz, obeszli wkoło zespół klasztorny, a że bastionowa twierdza była już zamknięta, poszli zwiedzać „Żabkę”.
W pierwszym momencie pomyśleli, że to głośno chodząca chłodziarka do piwa. Po chwili doszli do wniosku że to klimatyzacja. W akcie desperacji winę zrzucali na przepalającą się żarówkę. Ale gdy grzmotnęło, nie było już wątpliwości – przed nimi stała ściana deszczu. Stojąc w otwartych drzwiach sklepu ledwo dostrzegali szalejące po kałużach dzieciaki...a nad nami roztaczała się ciemność (pamiętajcie: chmury nad Kłodzkiem biorą się z znikąd tak szybko, jak bułgarski prom na granicy z Rumunią:>). Zahipnotyzowani widokiem rwących wodospadów wystrzeliwujących z rzygowników starych kamienic, spędzili pół godziny, wtuleni w zieloną witrynę słynnej sieciówki. Gdy zakupione piwo zaczęło ciążyć w rękach - ruszyli. Już po chwili, przez mokre ulice Kłodzka, przemknęły ukradkiem dwie kaczki i ich dzielny, równie mokry rumak.


I tu wracamy do braku ogrzewania - kaczkom zimno i mokro nijak nie przeszkadza - jako że wysmarowane tłuszczem - spływa po nich wszystko, jak po „kaczce”. Postanowili wziąć z nich przykład, ale tłuszcz kaczy na wieprzowy w mielonce zamienić i smarować się nim „od wewnątrz” . W taborze rozpoczęła się uczta nad ucztami z mielonki, kabanosów i parówek, okraszana keczupem, zakrapiana piwem, przy dźwiękach, dającej się już we znaki listy „Top 8” z Nokii.


Schnąć nic nie chciało...


Tak minął pierwszy dzień ukochanego przez wszystkich Polaków, łechcącego pierwszym słońcem i świeża zielenią, upragnionego i wyczekiwanego długiego majowego weekendu.

Basia i Bartek.

cdn
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg DSC01045_resize.JPG (234.5 KB, 27 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01061_resize.JPG (130.6 KB, 1238 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01073_resize.JPG (207.7 KB, 21 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01090_resize.JPG (223.9 KB, 25 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01115_resize.JPG (200.0 KB, 18 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01118_resize.JPG (177.9 KB, 19 wyświetleń)
__________________


Ostatnio edytowane przez Bartasso : 09.01.2012 o 21:09
Bartasso jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Góry Stołowe Bartasso Przygotowania do wyjazdów 8 28.04.2011 15:23
Do góry do góry randal 76 Wszystko dla Afryki 26 26.01.2009 11:50


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:13.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.