Dom na emeryturę

[matjas]

Bardzo ładne. Kurde zazdroszczę. Zachęć Żonę do podkarmiania - może w końcu zaczną przychodzić do ręki.

[consigliero]

Na razie to zjadły nam kilka krzewów, ale niech jedzą, w końcu tyle mają z życia.

[matjas]

Tam widać spore szanse na potomstwo wiec niedługo będzie przychodzi z małym Bambi. Wtedy dopiero będzie sweet.

Zawsze mówię ze łanie czy tam nawet małe sarenki to jest normalnie dowód na istnienie większej prawdy. Zrobić coś tak ładnego … ech

[consigliero]

To były trudne 3 dni a raczej noce. Pierwsza związana z pokojem 302, ktoś mi podrzucił kartę odłożoną na bok bo była niezaprogramowana do głównych drzwi, w rezultacie goście nie mogli się dostać do środka przez pół godziny, byli wkurwieni ( dostali nocleg gratis). Zmęczony pojechaliśmy na wieś, włączyłem przekierowanie, do pokoju 302 miała przyjechać Cintia Albino Das Mierces z Brazylii, pierwszy raz na booking.com. Zrobiłem jej przewodnik jak się dostać do pokoju na whats up, wszystko było super dotarła około 22.00. O 23.18 była pierwsza wiadomość czy hałas z ulicy to tak zawsze. Później już była tylko eskalacja, mając przekierowanie dzwoniły wszystkie telefony, na szczęście wyciszyłem telefon, dzięki temu dopiero o 3 wybudziła mnie wibracja. Po przeczytaniu już nie spałem. Rano oddaliśmy pieniądze za drugą noc i życzyliśmy jej szczęścia. Wczoraj miał dojechać w nocy Matthew Cullen, jako Anglik w wiadomym celu. O godzinie piątej telefon, Matthew zgubił kartę i nie może się dostać do pokoju, jego angielski po spożyciu był nawet bardziej zrozumiały. Powiedziałem że będziemy za trzy godziny, niech się prześpi na kanapie. No ale dzięki niemu mieliśmy okazję posłuchać koncertu porannego

[matjas]

Pięknie. Nic tylko być emerytem!

[aadamuss]

A wydawać by się mogło, że hotel to cud, miód i orzeszki 😀 Nie zazdroszczę.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[matjas]

Tak właśnie miedzywierszami pisałem. Dom jest - tylko spokoju brak.
Jeszcze przyjdzie.

Z mojego skromnego doświadczenia wynika ze praca z ludźmi to jest masakra. Zwłaszcza kiedy jedna strona tylko wymaga.

[consigliero]

Matthew był sprytny, nie wiem jak się dogadał i czy próbował się dogadywać. Z pokoju obok 403 wyjeżdżała wcześnie hiszpanka, która zostawiła kartę w check out boxie. Matthiew w tym pijanym widzie wziął klucz i położył się w jej pokoju. Gdy o 8 byliśmy na miejscu próbuje dzwonić do niego ale cisza, pomyślałem że pije dalej. Chciałem zebrać pościel z pokoju hiszpanki a tam zamknięte od środka, dzwonię na jego numer i słyszę go w środku. Jego klucz był włożony w jego pokoju światła poświecone czekają na gościa któremu tak się spieszyło do picia że klucza nie zabrał. Wchodzę do ex pokoju hiszpanki i pięć minut proszę aby przeniósł się do siebie. W końcu się udaje i gość ląduje w swoim łóżku i jest pozytyw, ściąga buty, w końcu jest w swoim łóżku. Z obserwacji wynika że goście którzy teraz podróżują są dużo gorsi niż przedkowidowcy. Wracamy też do zasady że po północy nie przyjmujemy gości a po 22.00 pojawia się opłata za check in. To pozwoli odsiać takich jak wzmiankowana Cintia, która przelatuje pół świata i wybiera jako miejsce do spania Szewską, a my specjalnie umieściliśmy w opisie że w nocy może być hałas aby odciąć problem, jak widać niektórzy wierzą w cuda. Musimy też przystosować hotel do funkcji bardziej online, abym nawet z drugiego końca świata, udostępnił klucz/kod do pokoju i windy. Będzie trochę kosztować, ale zdrowie jest bezcenne i nie do kupienia za żadne pieniądze. Tak nam to dopiekło że w tym momencie zapadła decyzja aby pojechać na taką plażę w Albanii gdzie kiedyś byliśmy, nawet z Chinookiem. Sprzedaliśmy hotel na weekend, tzn dostajemy kasę za to że będzie zamknięty w piątek o sobotę to jest okienko wyjazdowe.

[matjas]

Marek Ty to jak rolnicy dostajesz dopłaty za nieobsiewanie
Może tez otworze zamknięty hotel - i spokój i kasa. Czego chcieć więcej

Rozmawialiśmy o tym na saunie: jest załamanie absolutnie najbardziej podstawowych zasad. To nie może trwać wiecznie. Chyba ze to są nowe zasady.

[consigliero]

To wynik kompromisu. W sąsiednim kwartale goście robią party amazonika, DJ-e fajerwerki, oczywiście bez pozwolenia. Ścierałem się z nimi w zeszłym roku p, już myślałem że będzie podobnie jak z tym co się wyprawia w sąsiednich kamienicach. No ale WOŚ w przepychankach ze strażą miejską udowodnił straży że ich działanie jest nielegalne, znaczy działanie i organizacja takich imprez. To byla końcówka zeszłego roku mam na to papiery i nawet się zastanawiałem jak to będzie wyglądać, bo to że zrezygnują z imprez widziałem ze jest niemożliwe. Panowie pierwsze dwa miesiące próbowali do nas dotrzeć, chociaż się nie ukrywamy, ale w końcu jeden z nich się z nami spotkał. Powiedziałem że jest niemożliwe aby w trakcie ich imprez ktoś był w hotelu a my na 100% musimy się też wynieść. Zaproponowałem 80% obłożenia razy dwa bo dwie imprezy i po godzinie była odpowiedź że płacą. I tak bym nie interweniował bo mam dosyć tej walki z wiatraki ale widać jakie pieniądze są w wódzie. Zresztą z własnego doświadczenia, najwięcej pieniędzy mieliśmy gdy hulala knajpa w piwnicy, ale chcieliśmy skończyć z tym wizerunkiem, jak pokazuje nasz przykład na taką zabawę trzeba mieć duży zapas finansowy.