|
![]() |
#1 |
Zarejestrowany: Sep 2015
Miasto: Jarosław
Posty: 10
Motocykl: TA 650
![]() Online: 2 tygodni 1 dzień 20 godz 46 min 53 s
|
![]()
Nie tak dawno jadąc w Bieszczady najadłem się niemałego strachu. Wyjechałem o 3 w nocy z Jarosławia, bo nie lubię tłumów w górach. Mam jakieś niespotykane wręcz szczęście do wyskakującej zwierzyny. No i tak. Zaraz za Przemyślem w lesie wyszedł dzik na pobocze, jak się zatrzymałem koło niego to uciekł, 1 km dalej chmara jeleni stała na lewym poboczu, zauważyłem ją szybciej, bo oczy się świeciły, kilka razy po klaksonie i zaczęły przeskakiwać przede mną. Jadę dalej na luzaka, z myślą, że na dzisiaj limit wykorzystałem. Za 10 minut na lewym pasie minąłem jelenia byka, nawet nie zdążyłem złapać za hamulec. Wisienką na torcie było spotkanie na serpentynach na Tyrawie Wołoskiej, gdzie 20 m przede mną zaczęła przechodzić łania z cielakiem. I wszystko w ciągu dwóch godzin. Dopóki się nie rozjaśniło jechałem 50km/h
![]() Także uważajcie na siebie ![]() Już kiedyś miałem zderzenie z sarną i było 1:0 dla Trampka. Kumple co mnie znają to nawet się ze mnie śmiali ostatnio jak stopka mi się wbiła w ziemię i spadł motocykl, że jakiś kret musiał podkop w tym miejscu zrobić... I wcale bym się nie zdziwił xD A co do szlaków w górach to jest złota zasada, nie chcesz tłumów to trzeba wyjść jak najwcześniej. Równo o 06:00 byłem na starcie, na pętli Wołosate, Rozsypaniec, Halicz, Krzemień, Tarnica, Wołosate. Do Tarnicy spotkałem 4 osoby ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() |
![]()
A może cofnąć się trochę w czasie?
Piękna końcówka października przypomniała mi, że parę lat temu, w 2011 r. odwiedziłem Biesy o tej porze roku. Problemy w robocie przesunęły mi urlop na ten właśnie czas. Czekając, aż ustąpią rano przymrozki, postanowiłem odwiedzić kochane już wtedy Bieszczady. 1. Bieszczady już na wyciągnięcie ręki. 2. Cisna. Siekierezada w starej formie, do jakiej już nie wróci. Ile razy siedziało się przy stolikach na zewnątrz, gdzie obecnie jest duża sala m. in. na koncerty. Podjeżdżam dalej, do Wetliny, do hoteliku PTTK. 3. Od Wetliny kieruję się w stronę Zatwarnicy, odbijając w Brzegach Górnych. Po drodze zima już się przypomina. 4. Podjeżdżam szutrami w stronę Hulskiego i Krywego, po drodze nieszkodliwie kładąc Varadero podczas mijanki z terenówką. Odwiedzam malownicze ruiny cerkwi w Krywem na wzgórzu. 5. Szybki powrót, bo słońce dość szybko znika. Już w ciemnościach wracam Hondą do Wetliny. Tam dochodzę do siebie telepiąc się z zimna i zjadam obiado-kolację. 6. Poranek wita mnie przymrozkiem, Bialutkie Varadero turlam na pobliską łączkę, gdzie pierwsze słoneczne promienie roztapiają szron. Potem było trochę problemów, żeby po zmrożonej trawie wrócić. 7. Drogę powrotną zmodyfikowałem tak, zęby zahaczyć jeszcze o parę miejsc, m. in.zobaczyłem po raz pierwszy rynek i kirkut w Baligrodzie. Na zdjęciu powyżej brody w starej formie na odcinku Wołkowyja - Baligród. Posłowie Gdy myślałem, że to był ostatni gwizdek na odwiedziny Bieszczadów, mój Przyjaciel Charlie Magoo pojechał tam w święto niepodległości. Oto treść wiadomości, jaką później dostałem: "Żelazo nie klęka" Łącznie 740 kilo. spotkanie ze Strażą Graniczną: "Brakło jajek cytryn i pomidorów na schronisku. Jedynym środkiem transportu był zefir. Jak temperatura sięgnęła zawrotnych +10 st C w słońcu po zapełnieniu 20 litrowego garnka cebulami na cebulową wyruszyłem z misją od Bog..Gazdy Michała żeby uzupełnić zapasy. Siadłem na Zefira i wyruszyłem przed siebie na spotkanie rzeczywistości. Dotarłem do Cisnej. I jest oaza....stacja benzynowa, bo oczywiście wracałem od kumpla z Ustrzyk Dolnych i dojechałem na rezerwie ledwo. W zimnym więcej pali :/ Turlam się z Cisnej z zakupami, max 40 km/h w tankbagu kilo cytryn, 2 kg pomidorów 6 paczek fajek 4 masła i 60 sztuk jajek w kartonikach ![]() Mija mnie SG i łapa z lizakiem Co panie kierowco co tak wolno? coś się piło? Nie. jajka wiozę. Jakie jajka ![]() No na Jaworzcu pomagam na schronisku i się zapasy skończyły to jajka wiozę Pokaż pan. Na to otworzyłem tank baga wyciągnąłem kilo cytryn dwa kilo pomidorów i pokazuje 6 kartoników w torbie, Popatrzył na mnie i stwierdził z uśmiechem ićpan f chooj"... Trzy dni zapieprzałem na schronisku. Myłem gary i kible, użerałem się ze studentami darmozjadami. Prawie odmroziłem łapy, widziałem łącznie 6 motocykli z czego 1 eLkę."
__________________
All you need is love. And motorcycles. Ostatnio edytowane przez Norton : 12.11.2019 o 22:01 Powód: Końcówka tekstu - 4 zdjęcia. Powinno być ok. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Bieszczady | bartol44 | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 4 | 02.06.2015 23:26 |
Bieszczady 04-06.06.2010 | jacoo | Polska | 3 | 10.07.2010 22:11 |