Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14.07.2009, 18:15   #201
Lupus
 
Lupus's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Bielsko - Biała
Posty: 1,364
Motocykl: dr650se
Galeria: Zdjęcia
Lupus jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 1 godz 20 min 44 s
Domyślnie

Cóż, życie pisze różne scenariusze; slogan że albo jest się przyzwoitym albo nie, nie wszędzie da się upchnąć. Wiem o tym, rozumiem innych, ich intencje - tak mi się zdaje przynajmniej!
Czasem są takie sytuacje, że albo tak albo nie - musisz wyciąć nożem kawałek ciała i oddać koledze, lub też wycofać się. To one tak naprawdę kształtują nasz kręgosłup, naszą wolę, nasz horyzont.
Prawdę mówiąc to jak postąpisz w danej sytuacji prawie nikogo nie interesuje, pozostajesz bezimiennym bohaterem. To co robisz, robisz dla siebie, ale jeśli komuś pomożesz, możesz zmienić cząstkę świata na lepsze. Surmy gdzieś tam zagrają....
__________________
...i zapytała mnie góra "dokąd tak pędzisz samotny wilku?"
"Szukam tego co najważniejsze" odpowiedziałem
"Dlaczego więc się tak spieszysz?"
Na to pytanie nie znalazłem odpowiedzi.
Lupus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2009, 10:46   #202
Zoltan
 
Zoltan's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Chojnice/drogi Europy
Posty: 1,039
Motocykl: RD07a
Przebieg: hgw
Zoltan jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 30 s
Domyślnie

Dajcie spokój: każdy jedzie z taką prędkościa jaka mu sprawia przyjemność. Jedyna kwestia to dobór kompanów na wyprawę, żeby preferencje się mniej więcej zgadzały..

Lepi: pisz dalej !!
__________________
openSUSE.org
Zoltan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2009, 11:47   #203
Lepi


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,594
Motocykl: 690 Enduro
Lepi jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 tygodni 7 godz 10 min 10 s
Domyślnie

Chlopak z Goldwinga.
Jadac przez Kursk, lewym pasem wyprzedzil mnie Goldas. Chlopak z dziewczyna. Pelen lajt, krotki rekawek, klapki. Dziewczyna miala dlugie wlosy, ktore bajecznie unosily sie na wietrze. Przyspieszylem lekko, skinalem i zjechalem na pobocze. Zatrzymali sie tuz za mna. Vitalij, bo tak mial na imie, to blondasek o milej, nieco dziecinnej twarzy. Jego partnerka to szczupla, wysoka brunetka, ktora moglaby podobac sie kazdemu. Nasz wzrok spotkal sie na tyle dlugo, ze musialem cos wymyslec, zeby wybrnac z niezrecznej sytuacji.
Zapytalem Vitalija
-czy w Rosjii mozna jezdzic bez kasku?
- nie kazdy moze.
- a ty?
- mnie tu nikt nie ruszy.
Powiedzial to bez przesadnej dumy.
-naprawiam policyjne motocykle.
Poniewaz bylo juz pozno, zapytalem o mozliwosc noclegu a konkretnie goscinice, co jest odpowiednikem motelu. Musielibysmy jednak wracac sie do centrum miasta. Vitalij gdzies zadzwonil i ruszylismy do przodu. Jechalismy ze 20 km dwupasmowka kolo siebie. Dosc szybko. Od kilku dni jechalem sam wiec bardzo mi sie to podobalo. No i moglem od czasu do czasu spojzec na piekna pasazerke, ktora wciaz sie usmiechala.
Sielanke przerwala policja. Do Vitalija grzecznie, czemu niema kasku, do mnie nerwowo wiec nie bardzo rozumialem o co chodzi. Jak zwykle zabrali dokumenty, pokazywali jakies pisma, Zdjecie jakiegos napisu przy drodze. Zrozumialem, ze wjechalismy tam, gdzie nie powinnismy. Przyszedl Vitalij, zalagodzil sprawy. Okazalo sie, ze jest to jakas strefa ograniczonego ruchu. Wjazd tylko z przepustka. Teren strategiczny, cokolwiek to w rosji oznacza. Musielismy zawracac.
Po kilku kilometrach Vitalij zatrzymal sie. Przypomnialo mu sie, ze nad granica ukrainska, gdzie chcialem udac sie z rana jest hotel.
-To jakies 80 km. Pasuje?
- Pasuje.
- Mozemy jechac troche szybciej.
-Bardzo pasuje.
Z przepastnych kufrow wyciagneli kaski i stroje motocyklowe. Ruszylismy. Przepisy ruchu przestaly miec jakiekolwiek znaczenie. Przedmiescia Kurska – 100 km/h. Wioski 120 km/h. Lekkie winkle 150, proste 180. Niech ktos powie, ze goldasem nieda sie szybko latac. Zrobilo sie dosc ciemno i czulem sie niepewnie. Polamany daszek przy 180 przyklejal mi sie do szyby. Kilka razy zostalem z tylu.
Hotel jak hotel. Dobre pol godziny procedur meldunkowych i moglem kupic piwo. Cieplo pozegnalem poznana pare. Mieli jeszcze ze 100 km do domu i mimo, ze byla polnoc, bardzo im ten fakt odpowiadal Zasnalem w polowie butelki.
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..."
Lepi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.07.2009, 11:55   #204
Lepi


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,594
Motocykl: 690 Enduro
Lepi jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 tygodni 7 godz 10 min 10 s
Domyślnie

Może dla odmiany napisze cos o motocyklu. Kilka osob zerka w kierunku pomarańczowego, to moze im się przyda.
Wyjechalem na KTM 950 Adv. Rocznik 2005 co jest wazne, poniewaz jest to wersja z poprawkami. Przygotowanie motocykla polegalo na zamontowaniu podwyzszenia kierownicy o 20 mm, które sprawdzilo się super. Oczywiście pelen przegląd, olej, klocki, filtry, zestaw napedowy. Ponadto oddalem przednie zawieszenie do serwisu. Nic zlego się nie dzialo ale zamiast wozic simmeringi wolalem to zrobic na miejscu. Musze powiedziec, ze roznica w pracy zawieszenia po serwisie jest odczuwalna wyraznie. Wiec pomyślałem, ze tylny amor tez zrobie ale już nie było czasu bo wiadomo, ze przed urlopem jest najwięcej pracy.
Na szose wybrałem seryjne opony Pirelli Scorpio AT tyle, ze o niższym indeksie (bodajze do 180km/h). Przejechalem na nich ze 12 tys km przy czym ostatnie 2000 to policja moglaby się czepic za bieznik. Opona ta na suchym jest rewelacyjna, na mokrym bardzo dobra a i w suchym, twardym terenie można conieco polatac. Nie było to bez znaczenia, ponieważ poczatkowo zakładaliśmy, ze szosowki jada z nami przez Mongolie jako backup. W teren wybrałem Pirelli MT21, Miałem ochote na cos ostrzejszego ale rozsadek mowil: bierz cos sprawdzonego, na czym już latales. Jest to dosc mocna opona w rozmiarze 140 na tyl i maks 170 km/h. No coz, po 2,5 tys km zostalo kilka mm kostki z tylu. Dla kontrasu podam ze, temu panu ta opona konczy się po 200 km a jest amatorem, ktory na seryjnym moto wygral rajd Libii http://www.marathonrally.com/news/li...e.12742.0.html
Kufry miałem aluminiowe, firmy RMS dedykowane dla tego kata. Ich zaleta jest szerokość mniejsza od kierownicy (~90 cm) i panernosc. Do kufrow przykrecone uchwyty na kanistry 5 l. na olej i wode.
Przelozenie zastosowałem 16:43, standard to 17:40, na codzien jezdze 16:40. Nie zauważyłem wzrostu spalania. Było wrecz minimalnie mniejsze ale o to dbala policja J. Jeśli chodzi o prędkości maksymalne, skrocone przełożenie nie było zadnym ograniczeniem. W terenia natomiast dalo się jechac wolniej, bez obawy, ze moto zgasnie. Sprzeglo uzywane sporadycznie, żeby wydrapac się z jakiejs dziury. Nowy zestaw napedowy wytrzymal bez problemu caly wyjazd.
Motocykl sprawowal się bez zarzutu, bagaze nie stanowily zadnego wyzwania dla zawieszenia ani silnika. Przynajmniej na początku. Gdzies w polowie trasy tylny amor zgubil nieco oleju. Ale wbrew niektórym przewidywaniom trzymal się do konca a stan się nie pogarszal. Jak wjechaliśmy z powrotem na asfalt, to moto prowadzilo się jak nie gorzej niż zaladowany po brzegi Trampek. Ale prędkości w terenie musialem zredukowac o jakies 10-20%. W trakcie wyjazdu dwukrotnie dolewalem olej, raz wymienilem. Zmienilem raz filtr powietrza.
I już tak calkiem subiektywnie, uwazam, ze to idealny motocykl na taki wyjazd ze względu na szybkie szutry w Mongoli i dlugi dojazd asfaltem. Jednocylindrowki meczyly by na dojezdzie. Wieksze motocykle sa zazwyczaj za ciezkie i/lub maja za slabe zawiasy żeby dac tyle radochy.
Gdyby nie ten dlugi dojazd chetnie wybrałbym się na 950 SE lub 690 Enduro R.
W Mongolii spotykaliśmy oczywiście inne motocykle. Najwiecej było duzych, połamanych GSow. Mam na mysli połamane plastiki, szyby, dodatkowe halogeny i wszystko to co fani marki wieszaja. Rozmawialem z kilkoma właścicielami. Narzekali na slabe zawieszenie i ciezar a przez to zle prowadzenie. Byli skłonni przyznac, ze to zly motocykl na ten teren. Choc był i wyjatek. Jeden Slowak chwalil sobie J. Nie jest tajemnica, ze czesc posiadaczy gs1200 inwestuje w akcesoryjne amory. Jednego anglika nie uratowalo to przed wyrwaniem amora z kawałkiem wahacza. Ale to nic, ci panowie jezdza z przyczepkami.
W BMW F800 padlo zawieszenie z przodu i z tylu. Natomiast zwrotność, moc, waga i prowadzenie były wedlug posiadacza OK.
Niestety spotkaliśmy tylko dwie Afryczki i to dopiero wjeżdżające do Mongolii. Wedlug zapewnien Francuzow to najlepsze motocykle, na których chca okrazyc swiat. Wszystko mieli duze. Ogromne baki, jeszcze wieksze gmole, potężne kufry na szerokich stelażach. Na topach opony i Bog wie co jeszcze. Off dla nich się dopiero zaczynal.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 100_1533.JPG (146.7 KB, 15 wyświetleń)
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..."
Lepi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.07.2009, 13:51   #205
PARYS
Mam przerąbane :)
 
PARYS's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
PARYS jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
Domyślnie

Nie no kierowca tego po prostu niski i sobie zawiechę obniżył
PARYS jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30.07.2009, 15:30   #206
Lepi


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,594
Motocykl: 690 Enduro
Lepi jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 tygodni 7 godz 10 min 10 s
Domyślnie

Jestem laikiem jeśli chodzi o nawigacje ale udało mi się z mojej coś takiego wyrwać. Może uda mi się coś jeszcze
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg trasamongolii.JPG (294.2 KB, 30 wyświetleń)
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..."
Lepi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.09.2009, 15:27   #207
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,667
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 3 godz 20 min 20 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Lepi Zobacz post
Ze Słowakami jechal angol. Mialy wypadek i prawdopodobnie zlamany obojczyk. 3 dni lezal w hotelu w UB. Nie mogl się ruszac. Jego „koledzy” go zostawili i pojechali dalej. Slowacy go przygarnęli. Był przerażony, tym, ze zostal sam w swiecie w którym nikt go nie rozumie. Pokazywak mi kartke z napisem „95 18 litrow”. To jego caly interfejs komunikacji. Ruska policja skasowala z niego 1500 euro. Był w szoku. Chciał jak najszybciej do domu. Powiedział, ze nigdy nie przyjedzie do Rosji. A prawdopodobnie nigdy tez nie wyjedzie z Anglii. Motocykl, który kupil specjalnie na ten wyjazd tez go rozczarowal. Naprawde mu współczułem. W sumie fajny facet. Jezdzi w rajdach enduro, wysadza wraki okrętów i robi wiele innych ciekawych rzeczy. Może kiedys spotkamy się na wyspie Man.>>
> >
> >
Na advrider jest relacja jego kolegow. Zadalem pytanie o to jak to bylo widziane z ich strony...

Very interesting
PM the link to me please it would be amusing to see what bollox had been said, it must have been difficult for him to 'save face' perhaps becoming a victim was his chosen route.

The guy was homesick and should never have left UK, it was a mistake and a big misjudgement of character on mybehalf to have allowed him to travel with us.
He volunteered to stay in Olgii whilst we went to Tsengel, it 'seemed' his shoulder was hurting.
I put the waypoints in his GPS for a rendevoux near the border which from there was a short and easy ride away.
He wasn't there.
After phoning his wife by SAT phone we became concerned, she 'said' she hadn't heard from him. I went off and found him in a hostel of sorts 5 miles away and right next to the border.
He'd met some other bikers and was heading home.

At this time Baz's bike was on the trailer that he'd built, Baz had been a good friend to him throughout the trip. Jarvo's last words to Rick were "If you f***ng break that f****ng trailer you can fe***ng well pay for it"

Throughout our time in Mongolia he was miserable and not enjoying it, we had several 'group talks' to try and resolve the situation, and we know he was looking at all his options to leave and get home, even if that meant flying since I doubt he was capable of getting back alone....as was the case.

I've been kind to him in this report and the above is only a brief description of events....there was so much more......as I'm sure the rest of our group would agree.

I won't comment further since this is a report about riding motorcycles
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.09.2009, 22:24   #208
wlodar
Dołączył: Sobota, 14 Stycznia 2006
 
wlodar's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2006
Miasto: Gorzkie Pole/k.Poznania
Posty: 361
Motocykl: xl883 Iron
wlodar jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 dni 8 godz 38 min 19 s
Domyślnie

Nie wiem jak to jest na wyprawie motocyklowej... ale w górach zawsze miałem taką zasadę: jeżeli coś stało się mojemu przyjacielowi(kompanowi wędrówki) to nie ważne co i jak, przerywałem swoją działalność by pomagać. Pamiętam bardzo wyczerpujący dzień wspinaczki w Alpach, ledwie doczłapałem do schronu, a tam się okazało, że inni są w dużo ode mnie gorszej sytuacji... po parunastu minutach odpoczynku było kolejne kilkugodzinne wyjście, tym razem by sprowadzić pozostałych...
Ale jak też piszecie, najważniejsze to odpowiednio dobrać kompanów podróży...
__________________
HD
wlodar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.09.2009, 08:01   #209
Sławekk
 
Sławekk's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Strzelin
Posty: 1,677
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Sławekk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 8 godz 46 min 23 s
Domyślnie

Anglicy zabrali kolegę by pokazac mu piękno tego świata , a pokazali mu coś zupełnie odmiennego . Urlop okazał się ważniejszy..chłodna kalkulacja .
Ten tekst to kawał dobrej lekcji ...... zawsze jak czytam o tym angolu się wq...am.
Sławekk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.09.2009, 08:08   #210
chomik
 
chomik's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Nibylandia
Posty: 2,478
Motocykl: RD37 RD07a T7-WR
Przebieg: 666
chomik jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 1 dzień 8 godz 40 min 40 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał wlodar Zobacz post
Ale jak też piszecie, najważniejsze to odpowiednio dobrać kompanów podróży...
Wydaje mi się, że o ich prawidłowym doborze przekonujemy się dopiero na wyprawie......
chomik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Ukraina w czerwcu i Rumunia w lipcu. Lub odwrotnie. Lepi Umawianie i propozycje wyjazdów 2 09.05.2012 15:41
Rumunia w czerwcu 2010 JuIo Umawianie i propozycje wyjazdów 20 31.05.2010 03:46
season closing meeting, Hungary, 2009.10.23-2009.10.25. Brasil Imprezy forum AT i zloty ogólne 30 11.11.2009 20:52
Africa Twin meeting in Hungary, 2009.09.04. - 2009.09.06. Brasil Imprezy forum AT i zloty ogólne 26 11.11.2009 20:48


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:07.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.