zima, zima - pytanie o odmowę mandatu

[zombi]

Napisał marcopolo

P

Wielkie dzięki, sporo mi podpowiedziałeś i uporządkowałeś. Nie jest to mój pierwszy mandat w życiu i pewnie jeszcze kilka zaliczę. Normalnie płacę bez szemrania (nawet jak rąbneli mi kiedyś 1000 PLN ).
Tym razem przyznałem się do wykroczenia, ale okoliczności jakie mnie do tego zmusiły spokojnie powinny zostać uwzględnione. Na pewno do złagodzenia kary, jak nie odstąpienia od jej wymierzenia.

Chcieli mi dać 500 PLN (sygnalizacja świetlna), a poproszę powołując się na okoliczności o 100PLN.
I nie do końca chodzi mi tu o kaskę (mój czas na bujanie się z tematem) też kosztuje.

Po prostu są sytuacje, gdzie twardogłowe zachowania trzeba tępić.

[Miętus]

Dodam tylko, że policja jest zobligowana taryfikatorem i ile stanowi taryfikator to policjant musi nałożyć, natomiast sąd nie jest taryfikatorem zobligowany czyli za każde wykroczenie może nałożyć kwotę od 20 do 5 000 zł (nie licząc kosztów sądowych) lub uznać winnym i zastosować karę nagany. Policjant z zastosowaniem kary pouczenia musi bardzo uważać bo potem może być bardzo zje.. przez starego

[zombi]

Składałem dziś wyjaśnienia. Od pierwszej chwili próbowali mną manipulować. Doszło nawet do tego, że nie chciał gostek protokołować tego co mam do powiedzenia twierdząc, że wyjaśnienia złożę w sądzie lub się odwołam od wyroku.
Bardzo się wkurwili jak się uparłem, że ma zapisać to co ja mam do powiedzenia - sąd oceni czy to ma sens i podstawy prawne czy nie.
Po poradach byłem czujny i się nie dałem.
Pozdrowienia dla wszystkich.

[consigliero]

Ze swojego przykrego doświadczenia powiem tak , już nigdy nie przyjmę mandatu , niech idą do sądu . Podobnie postępuję z mandatami których nigdy nie płacę tylko czekam aż przyjdzie komornik i wtedy płacę razem z kosztami. Dlaczego nie przyjmę , bo panowie przyjechali do szpitala z gotową wersją i po wysłuchaniu mojej i tak mieli gotowy werdykt . Mnie w tamtym momencie bardziej zależało na ręce niż mandacie i po informacji o prawie odmowy na odczepnego go przyjąłem. 2 dni po operacji , po analizie całego zdarzenia wyszło że zrobiłem kosztowny błąd i pochopnie, będąc pod wpływem środków znieczulających, go przyjąłem. Podjąłem walkę o zlikwidowanie tego mandatu , ale już było pozamiatanie bo madat był przyjęty zgodnie z procedurą a sądu nie interesował przebieg zdarzenia tylko procedura wręczenia mandatu. Dzisiaj zapłaciłem komornikowi ten mandat, tutaj mała dygresja działają coraz szybciej przy egzekwowaniu należności , jeszcze do niedawna mijał conajmniej rok zanim doszło do egzekucji , a teraz od sierpnia minęły raptem 5 miesięcy i już przyszli po kasę . Reasumując jeżeli czujemy że racja jest po naszej stronie nigdy nie przyjmować mandatu.
PozdrawiaM

[marcopolo]

Jak ktoś ma twardy łeb i nie potrafi być choć odrobinę wyrozumiały to zawsze będzie się zasłaniał taryfikatorem, ale to jest choroba młodzieży i wraz ze stażem służby przechodzi. Między innymi dlatego uważam, że każdy kierowca który choć odrobinę czuje że może się z przewinienia rozsądnie wytłumaczyć, ma szansę na obniżenie grzywny w sądzie. Pamiętać jednak należy, o tym że do każdej orzeczonej grzywny sąd dokłada koszty sądowe i niechętnie je umarza jeżeli ma winnego. Cóż im zależy ściąć głowę która sama pcha się pod gilotynę sprawiedliwości ludowej? . Dlatego też jeżeli poczuwamy się do winy a liczymy na mniejszą karę taką decyzję należy przekalkulować bo co nam po tym gdy z mandatu 200 zł sąd zejdzie na 100 lub nawet 50 a dołoży 150 zł kosztów. W takim przypadku szkoda czasu i nerwów. Inaczej się sprawa ma gdy całkowicie nie poczuwamy się do winy, wtedy należy walczyć do końca.

[Futrzak]

w tym roku taryfikator tylko na punkty obowiazuje a policjant ma prawo indywidualnie okreslić kwte mandatu np; jak umylśnie przejechałes na czerwonym dostaniesz z górnej półki czyli jakieś 500. kiedyś było tak że jak przyjeżdrzali na zdarzenie np. stłuczke to dostawałes 200 za ich przyjazd i reszte za wykroczenie więc sie sumowało a teraz jak masz stłuczke funkcjonariusz sam ustala ile zarobisz jeżdżąc BMw i siedząc w garniaku nie koniecznie wyjdziesz z małą suma

[Stachu]

Futrzak dlatego nie możesz kupić Alince beemy. Pójdziesz z torbami

[Pawel]

To ja troche zbocze z tematu.

Co w sytuacji gdy policjant na jakiejs swojej wydumanej podstawie zabierze dowod rejestracyjny, a Ty niezwlocznie udasz sie na Stacje Kontroli Pojazdow i samochod przejdzie go bez problemu? Co z mandatem za rzekomo niesprawny samochod, kosztami badania technicznego i wydania dowodu rejestracyjnego?

Kto w koncu ma wieksze doswiadczenie w kontrolowaniu stanu technicznego pojazdu i kogo zdanie ma wieksze znaczenie? Policjanta ktory za przeproszeniem wyzej sra niz dupe ma czy osoba, ktora ma conajmniej 5-cio letnie doswiadczenie w zakresie obslugi pojazdu, zdala odpowiedni egzamin i zostala wyznaczona przez staroste jako osoba ktora ma prawo orzekac o sprawnosci lub niesprawnosci pojazdu poruszajacego sie po naszych drogach.

Jeszcze nie bylem w takiej sytuacji, ale zastanawiam sie co w takiej sytuacji zrobic.

[Jaro-Ino]

Iść do sądu i prosić o zwrot kosztów oraz o odszkodowanie za stres z tym związany, stratę cennego czasu i zarzucanie nieprawdy Tobie jako właścicielowi. Dobrego prawnika bierzesz i walczysz ile wlezie to wyciągniesz kase. Nie można pozwalać policji na panoszenie się i ich widzi mi się. Lubie policjantów uczciwych i rzetelnych, którzy chcą pomóc a nie być upierdliwi. Ale Ci inni nie powinni być policjantami.

[BIAŁY]

W kwestii przyjmowania mandatów z fotoradaru.
Znam z opowieści taki przypadek gdzie na zdjęciu nie można było rozpoznać. Człowiek nie przyjął mandatu, sprawa poszła do sądu, następnie doszło do rozprawy. A na rozprawę wstawiło się dwóch braci z których każdy przyznawał się do winy.
Sąd nie mogąc ustalić sprawcy wykroczenia, jeżeli się nie mylę, umorzył postępowanie.
Co wy na to?

A tak w ogóle, to moim zdaniem jeśli zagrożony jest limit punktowy, to wręcz należy nie przyjmować mandatu, bo zanim zostanie wyrok człowiek może wziąć udział w szkoleniu, a między czasie jakieś punkty same się skasują.
Zawsze lepiej to niż ponownie zdawać prawo jazdy, a przez pewien czas nie mieć go w ogóle.