![]() |
|
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin/Berlin
Posty: 244
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 20k+
![]() Online: 1 tydzień 5 dni 11 godz 48 min 25 s
|
![]()
Czy po szybkim tranzycie przez Kirgistan mogę powiedzieć: "Byłem w Kirgistanie"
![]() Im więcej podróżuję, tym lepiej rozumiem cel mojego podróżowania - są nim doznania wynikające z poznawania innych ludzi, ich kultury, sposobu życia. Możliwość podziwiania miejsc dotychczas mi nieznanych. Zeszłoroczne "bycie" w Kirgistanie pozbawiło mnie tego wszystkiego. Przemykając asfaltem wielokrotnie zastanawiałem się, co kryje się za tymi pięknymi, czerwonymi górami. Jak żyją tam ludzie? Podobnie zresztą było z Tadżykistanem, gdyż moja głowa zajęta była zamartwianiem się o stan mojego młodszego syna, który wylądował w szpitalu kiedy ja wjeżdżałem do Korytarza Wahańskiego. Dlatego też w tym roku postanowiłem naprawić to niedopatrzenie wspólnie z dwoma innymi wariatami ze Szczecina. Założenia były proste: śpimy w namiotach, myjemy się jak najrzadziej (średnia: 1x na tydzień :-)) i cieszymy z każdej przeżywanej przygody. A przygód nam nie brakowało... Uczestnicy wycieczki (od lewej): Gienia, Słoń Dominik i Efcia. A teraz przedstawię złośliwe nowotwory, które przez kilkanaście godzin dziennie uczepione były do tych pięknych maszyn: 1. Trolik. To ten najprzystojniejszy (i oczywiście najskromniejszy!!) z całej piątki na zdjęciu. Wolałby pewnie być najmłodszy z nich... Wkurzał Gienię, a ona zrzuciła go kilka razy za karę. 2. Radzio. Słoń Dominik zwątpił w jego umiejętności, dlatego część pojezdki spędził na osiołku. 3. Wojtek. Jako najlepszy kumpel na świecie postanowił porzucić Efcię i towarzyszyć Radziowi. Koncepcja była taka, żeby maksymalnie wykorzystać 30 dni rosyjskiej wizy pamiętając o tym, żeby zachować sobie 2-dniowy bufor bezpieczeństwa na powrocie. Innymi słowy od momentu wjazdu do Rosji mieliśmy 28 dni na to, żeby z niej wyjechać mając jednocześnie w zapasie dwa dni na nieprzewidziane zdarzenia. Wiza rosyjska zaczynała nam się w poniedziałek 6 sierpnia, więc wyruszyliśmy ze Szczecina w piątek o 18tej z zamiarem nocowania gdzieś za Poznaniem. Wojtek jako poganiacz niewolników (w nowomowie: menedżer) zajechał na miejsce prawie w ostatniej chwili, gdyż do końca musiał zaganiać biednych kulisów do roboty i to w taki sposób, aby świst pejcza dźwięczał im uszach jeszcze przez cały miesiąc... :-). Koniec końców jesteśmy na miejscu spotkania Byłem przerażony ilością gratów zabranych przez chłopaków. Była to dla nich pierwsza tak długa wyprawa, więc wszystkiego zabrali 2 razy więcej niż było trzeba. A konserwy tyrolskie skończyły się Radziowi 2 dni przed końcem wyprawy :-). Miało to oczywiście swoje plusy-niczego nam nie brakowało w trakcie podróży, a szczególnie gazu, którego zabraliśmy chyba 5 litrów :-). Jazda wieczorową porą przez Polskę była czystą przyjemnością. Nie śpieszyliśmy się nigdzie, a wieczorny chłodek fajnie motywował do jazdy. Na nocleg rozbiliśmy się w lesie pod Neklą Jeśli chodzi o zwyczaje biwakowe, to moje są raczej proste-ma być fajnie, jeśli jest to możliwe. Radzio z kolei opracował cały zestaw norm regulujących proces poszukiwania i zatwierdzania miejsca na nocleg-czasami znalezienie miejsca zasługującego na położenie czterech liter zajmowało nam około godziny...Tak było już i tym razem :-). Trzeba jednak przyznać, że po kilku dniach udało nam się wspólnie opracować metodologię poszukiwań wraz z procesem zatwierdzania i nocowaliśmy najczęściej w fajnych miejscach. Rano szybko się zebraliśmy i byliśmy gotowi do dalszej jazdy |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Moderator
![]() |
![]()
Faktycznie objuczeni zacnie! Czyta się!
__________________
"Mamy wszyscy naprawiać sobie kible, bo baseny mają te świnie kapitalisty i to jest samo zlo. Zamiast chcieć się bogacić, chcemy bogatemu zabrać . To sprawi że w Europie będą kartki na cukier." fassi, 7.05.2020. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() |
![]()
Dobrej miejscówki na nocleg czasem się trzeba naszukać. Wybraliście zacnie więc było warto
![]() Czyta się Panie.
__________________
CRF 450X/ Yamaha SR 500/DR 650 - Dziadek |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
houk !
![]() |
![]()
Czyta się i ogląda zdjęcia bo tez fajne.... czekam na c.d
__________________
Towarzysz sika przez kluze i wrogo patrzy na banderę ! ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin/Berlin
Posty: 244
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 20k+
![]() Online: 1 tydzień 5 dni 11 godz 48 min 25 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Konto zamknięte na stałe
![]() Zarejestrowany: May 2012
Posty: 1,621
Motocykl: RD03
![]() Online: 2 miesiące 1 tydzień 4 dni 7 godz 52 min 54 s
|
![]()
I o fotelikach pod tyłek pamiętaliście - zaiste gruntownie przygotowana wyprawa!
![]()
__________________
Konto zamknięte na stałe. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin/Berlin
Posty: 244
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 20k+
![]() Online: 1 tydzień 5 dni 11 godz 48 min 25 s
|
![]()
Krzesełka to była podstawa na tej wyprawie!:-) Dzięki krzesełku moja szczęka uderzała delikatnie o brzuszek podczas cieszenia się widokami, a nie jak zwykle waliła się na glebę z hałasemP:-)
pozdrawiam trolik |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin/Berlin
Posty: 244
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 20k+
![]() Online: 1 tydzień 5 dni 11 godz 48 min 25 s
|
![]()
Następnego dnia przemieszczaliśmy się w kierunku Dorohuska, a zanocować chcieliśmy gdzieś między Kowelem a Sarnami. Upał dawał się dotkliwie we znaki, a im dalej na wschód tym bardziej widać było efekty suszy. Tuż przed samą granicą cud - zaczął padać deszcz! Oczywiście stało się to w najmniej oczekiwanym momencie, czyli w kolejce do kontroli. Jakimś cudem udało nam się przecisnąć do przodu, choć sakwy Radzia odstawały na boki bardziej niż niejedne kufry:-).
Zrządzeniem losu po przekroczeniu granicy niebo się rozjaśniło i w dalszą podróż ruszyliśmy w przyjemnym chłodnym powietrzu. Po wjeździe na Ukrainę zaskoczyła mnie zmiana kolorów natury - po wysuszonej słońcem Polsce ukraińskie pola aż raziły mnie soczystą zielenią i innymi letnimi kolorami. Wyglądało na to, że granica suszy pokrywała się z granicą państwa. Nocleg znaleźliśmy w małym zagajniku kilkaset metrów od drogi. Zapomniane w Polsce komary dały nam nieźle do wiwatu, więc nie było wieczornego "socjalizowania" przed namiotami. Dodatkowo kolejna burza wygoniła nas wcześnie na zasłużony odpoczynek. Celem kolejnego dnia był szybki tranzyt przez Ukrainę w taki sposób, aby zanocować w odległości 20-30 km od granicy. Droga była naprawdę dobrej jakości, ruch niewielki i szybko przemieszczaliśmy się w kierunku Sum. Za Kijowem wybraliśmy trasę przez Pyriatyń - jest ona może troszkę dłuższa, ale panuje tam zdecydowanie mniejszy ruch niż na trasie północnej. Chłopaki byli zaskoczeni tym, że rzeczywisty obraz Ukrainy nie bardzo zgadzał im się z wizerunkiem tego kraju prezentowanym w mediach. Spodziewali się się chyba rozwalających się drewnianych chałup i ludzi żebrających przy drodze, a zastali w miarę nowoczesny kraj, który boryka się co prawda ze swoimi problemami, ale chyba jest na dobrej drodze aby je rozwiązać. Jak to powiedział Radzio: skromnie, ale porządnie :-). Mnie podobne zdziwienie dopadło w zeszłym roku :-). Tego dnia chłopaki trochę lepiej zapoznali się z moim stylem jazdy- nie jeżdżę szybko (średnia 100km/h), ale staram się tą prędkość utrzymywać wszędzie gdzie to tylko możliwe. Dzięki temu łatwiej mi planować kolejne dni. Średnia za dzień wychodzi mi prawie zawsze 87 km/h i to jest punkt wyjściowy do mojego planowania. Chłopaki z kolei czasami frustrowali się moją wolną jazdą po autostradach po to, aby następnie z przerażeniem w oczach gonić mnie po ukraińskich winklach... :-) Zauważyłem też, że znacznie poprawiła się jakość drogi z Pyriatynia do Sum-wyremontowano 20-30 km kiepskiego asfaltu i teraz jazda tą trasą stała się przyjemnością. Nocleg tego dnia znaleźliśmy za Sumami w odległości ok. 20 km od granicy. Kosztował 7$ od głowy. |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: May 2014
Miasto: Szczecin
Posty: 545
Motocykl: RD07
![]() Online: 1 miesiąc 6 dni 12 godz 31 min 50 s
|
![]()
Pięknie, czekam z zaciekawieniem na ciąg dalszy.
P.S. bułeczki i strucle z piekarni na Krzekowie zabrali? |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin/Berlin
Posty: 244
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 20k+
![]() Online: 1 tydzień 5 dni 11 godz 48 min 25 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
"Życie to nie bajka, nie głaszcze po jajkach!!!";) Howerla, Svidovets, Закарпатське***** | Pirania | Trochę dalej | 55 | 29.09.2017 22:46 |
Opowieść o Strefie (Рассказ о Зоне)... | chemik | Trochę dalej | 17 | 13.09.2016 21:59 |
Białoruś maj 2014 czyli Пo слядах продкаў | spider2you | Trochę dalej | 28 | 28.11.2015 21:33 |
Мурманск город-герой [2011] | 7Greg | Trochę dalej | 24 | 26.06.2011 00:05 |
«Адреналин 2008»! Zlot w Łucku 22- 25 maja | ltd454 | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 4 | 31.05.2008 20:47 |