Zakaz jazdy po lasach w Rumunii

[Adagiio]

Nie trzeba jechać do Rumunii żeby nazwisko było przepustką do górskich szlaków. Po BN jeździ się nadal na nazwisko i to po parku. A w Maramures po znajomości i kasę strzela się do miśków i kozic. Ja swoje przejeździłem po RO na moto i jak trzeba będzie to zamienię na rower. Ale pewnie prędzej się zestarzeję niż oni zaczną łapać motorki na tak ogromnym obszarze leśnym.

[Dalti]

Zostaje jeszcze Ukraina poza euro-kołchozem .
zostaje kwestia czy ten przepis bedzie wprowadzany w życie czy martwy jak dotychczas jest w niektórych rejonach,ze nie można- ale można.poz

[rrolek]

Cos jest chyba na rzeczy. Przykładowo w mekkce tysiecy endurzystow, Poianie Marului, od lat na niektorych drogach stoją zakazy których nikt nie przestrzega. Ale w zeszlym roku proszono kolegów tam jeżdżących by nie stugali nowych kresek i zadowolili się juz istniejącymi. Nie wszyscy ludzie w tak popularnych miejscowkach żyją z endurzystow i mogą sie, IMO zasadnie, wqrwiac.

Pozdr rr

[Adagiio]

W BN do 2008/09 roku też mówili, nie jeźdźcie po łowieckich jak strzelają, w lipcu i sierpniu po popularnych szlakach gdzie chodzą turyści w łikendy. Nie jeźdźcie po młodnikach, itp. Dało się, dało. Co z tego że my miejscowi przestrzegaliśmy tych niepisanych zasad, jak przy łikenadach przyjeżdżały miastowe i robili co chcieli, bo tatuś dał kasę na crossa, to można napierdalać wszędzie. I skończyło się dla wszystkich, podobnie będzie w RO. Tam to dopiero jakiś początek represji, sytuacja na dziś wygląda jak u nas powiedzmy z kilkanascie lat temu. Od 3/4 lat widuję dastery 4x4 i kłady żandarmerii w Rodniańskich, Maramureskich czy Calimani i co raz więcej znaków zakazu na drogach i ścieżkach a szlabany, które były przymykane na sztukę, dziś są już zamknięte na klucz. Ale jak jest w pobliżu leśnik, to otworzy i pozwoli jeszcze przejechać. Marului to ewenement na skalę kraju, ale w górach Apuseni znajomi z 4x4 czy skuterów zimą , ostatnimi czasy dość często byli na pierwszych stronach regionalnych gazet. A teraz szukają nowych terenów do jazdy bo tam są spaleni. Po nich może przyjechać setka ludzi co chcą tylko spokojnie szutrową drogą przejechać z jednej do drugiej miejscowości i mają przejebane.
Ale jak to ze wszystkim bywa, są miejsca gdzie można jeździć bez problemu, tylko muszą być objęte tajemnicą. Tak jest np. w BN przemieszczając się 50 km od domu, mogę śmigać na enduraku bez żadnych problemów, jak kiedyś. To samo będzie w RO.
Na UA w regionach gdzie co raz więcej ludzi jeździ nie używając do tego głowy, też już zaczynają się problemy bo debile ludziom po polach jeżdżą, rozjeżdżają zwierzęta pod domem i robią sobie z wiejskich szutrówek tor crossowy. Nie będą ich za to pozdrawiać, tylko kamieniami traktować.

[gilby]

A jak to wygląda w innych krajach Europy? Wiem, że do Chorwacji jeżdżą ludzie na enduro, na Sardynię. Hiszpania także ma wielkie niezamieszkałe górzyste tereny, gdzie można jeździć
Jak z innymi krajami? Słowenia? Włochy? Francja?

[matjas]

Dobry wpis GILBY ale nie tutaj - może mod wydzieli nowy wątek pt. OFFROAD W EUROPIE bo ponieważ sam jestem ciekaw jak można pojeździć offem we francji czy hiszpanii nie wyłączając oficjalnego TETa i wrócić bez mandatu albo/i dziur w plecach po widłach

m

[rumpel]

no i niestety zaczęło się. Wróciłem z Borlovej/Poiany Marului, na wstępie właścicielka pensjonatu przestrzega przed leśnikami i policją, pokazuje gdzie łapią i gdzie bezwzględnie się nie zapuszczać bo są olbrzymie kary (ale kwot nie znała). Napotkany pasterz też ostrzega aby uważać na łapanki a na koniec na wyjeździe autem z Borlovej jednego naszego busa łapią do kontroli policjanci i pytają gdzie jeździliśmy. W miejscach gdzie jeszcze rok temu nic nie było teraz pojawiają się szlabany i tabliczki.

[mishieck]

W sumie trudno im się dziwić, jak im sąsiedzi z krajow ościennych ryją po parkach i rezerwatach.
Na Ukrainie tez zaczynaja myśleć, co zrobić z terenówkami rozjezdzajacymi Karpaty: https://zaxid.net/dzhiperi_z_polshhi...ssTsDLWgHPUC8w

[fassi]

To jest skutek (a nie przyczyną) zabraniania wszystkiego w krajach ościennych. Następny przystanek wolność za 3000km

[matjas]

kiedy nasza wolność zaczyna wkurwiać wszystkich innych

/na Ukrainie lub w Rumunii/