Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02.12.2016, 18:28   #31
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 307
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 2 godz 57 min 22 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał ypsi Zobacz post
Byłem w tych górach, ale zimą...
Załącznik 67437
Ta mieścina na dole, skąd wyciąg leci, to Val Gardena.
... ale latem też jest super, jak pokazujesz
Owszem Twoje ujęcie jest z Val Gardena, my zrobiliśmy więcej zdjęć z drugiej strony niedaleko Canazei, tzw. lustrzane odbicie :-)
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.12.2016, 18:43   #32
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 307
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 2 godz 57 min 22 s
Domyślnie

Cd ...

Ta sytuacja spotęgowana przerażeniem Wiórka zmusiła nas do poszukiwania zakładu lub sklepu, w którym byłby możliwy zakup, wymiana lub zacisk przewodu.



Kierujemy się w stronę Austrii i tuż za miastem zatrzymujemy się w serwisie oznaczonym symbolami Volkswagena. Niestety nie są w stanie nam pomóc i kierują nas w przeciwną stronę do dzielnicy przemysłowej zlokalizowanej poza miastem. Tu zaczynają się rozważania czy Włosi w sezonie urlopowym będą nam w stanie pomóc. Naciski Wiórka były tak mocne, że jedziemy do południowej części miasta do dzielnicy przemysłowej. Na miejscu natykamy się na motocyklistę, mechanika pracującego w jednym z tutejszych zakładów samochodowych. Chyba najbardziej ogarnięty ze wszystkich tutejszy pracowników też rozkłada bezradnie ręce. Po wstępnych oględzinach stwierdził, że nikt nie będzie nam w stanie tutaj pomóc. Może w Bolzano ?
Po tych słowach, tym razem ja uparłem się przy swoim. Jedziemy w stronę Austrii. Tam mają więcej do czynienia z niemiecką motoryzacją i łatwiej nam będzie usunąć usterkę. Ponadto hamowanie silnikiem mimo sporych nachyleń sprawdza się wyśmienicie. Do granicy z Austrią mamy około 50 km a do domu najkrótszą trasą około 1200 km. Przed nami kawał drogi do pokonania i testowy fragment górskiej drogi z hamowaniem silnikiem wspomaganym hamulcem nożnym (tył).




Przed przejechaniem granicy z Austrią robimy małe zakupy i ...

Po przejechaniu niewidzialnej granicy, zupełnie inny świat. Co chwilę markety, brak sjesty, która często się przedłuża albo nigdy się nie kończy a przede wszystkim świetne oznaczenia dróg, czego brakowało nam we Włoszech.



Dalej wzdłuż rzeki Drawa przejeżdżamy tutejszy Lienz a nasz GPS pokierował nas dalej do Mallnitz. Nagle nasze urządzenie nawigacyjne jakby dostało świra. Każe nam ciągle zawracać i ustawia nas w kolejce do pociągu. O co tu chodzi ? Wyciągamy mapę i wszystko stało się jasne. Aby się dostać do Bad Gastein musimy załadować motocykl na pociąg (17 Euro), a sami wagonami pasażerskimi pokonać długi tunel. Przed chwilą właśnie uciekł nam pociąg. Patrzymy na czas oczekiwania do następnego kursu. Przekonani, że około godzinny postój przeznaczony na czekanie do najbliższego transportu, na pewno szybciej pokonamy jadąc na naszych dwóch kółkach. Jak się później okazało, byliśmy w błędzie. Cóż, zrezygnowaliśmy z dodatkowej atrakcji podróży tunelem wiodącym pod Parkiem Narodowym Wysokie Taury, straciliśmy czas i nabiliśmy dodatkowe kilometry. Właśnie tu znajduje się najwyższe pasmo górskie austriackich Alp z najwyższym szczytem 3798 m n.p.m. Grossglockner.
Dalej obraliśmy kurs na naszą ulubioną miejscowość położoną w Czechach.



Z czym będą nam się kojarzyły austriackie Alpy ? ...
...

Szukając noclegu na dziko w Austrii nocujemy gdzieś przy polnej drodze na pograniczu lasu.

13.08.2015 (czwartek)
Wstałem wcześniej widząc w oddali biegnącego faceta, który wyraźnie widział nasze obozowisko. Zwijamy namiot, a tu nagle podjeżdża do nas samochód. Czyżby czwartek trzynastego dał o sobie znać już od samego rana ?
Spodziewałem się, że coś podobnego może nastąpić widząc biegnącego faceta. Dlatego też sprawnie zwinęliśmy nasze obozowisko. Zapewne szybki telefon biegacza do właściciela działki i niespodziewana wizyta stała się faktem. Co nas teraz czeka ? Wezwanie policji, surowy mandat, odszkodowanie ... ?
Czekamy na fakty !



Więcej zdjęć zobaczysz tu >>>

Po pierwszych wypowiedzianych zdaniach wszystko już wiemy. Przyjechał do nas właściciel działki. Czyli zakładamy dłuższą debatę z odszkodowaniem lub innymi konsekwencjami.

cdn ...
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.12.2016, 20:06   #33
Pirania
 
Pirania's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Nowy Targ
Posty: 2,325
Motocykl: Ready to Race & AT
Pirania jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 1 godz 13 min 55 s
Domyślnie

Piękne widoki i pomyśleć że to jedynie dzień drogi od nas..pozazdrościć!

Głazio,
łamałem się czy zapytać aby Cię nie urazić..zaryzykuje..czy te kufry nie sa TOOO big? Zwłaszcza ten centralny, jakoś mi zasłania widoki stąd to pytanie..

Pytam bo moje pierwsze moto w życiu zakupilem dopiero 3 mce temu i zastanawiałem się czy nie kupić sobie też takich dużych kufrow, co doradzisz ?
__________________
Życie jest za krótkie żeby jeździć singem czy rzadówką..

Ostatnio edytowane przez Pirania : 02.12.2016 o 21:05
Pirania jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.12.2016, 13:09   #34
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 307
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 2 godz 57 min 22 s
Domyślnie

Odpowiem wg własnych potrzeb a sam sobie dopowiesz co tak na prawdę potrzebujesz.

Kto pyta nie błądzi a jeśli chodzi o mnie to nie traktuję pytań jak urazy. Po prostu nauczyłem się mieć na uwadze własne potrzeby, wiem ile potrzebuję miejsca na bagaże podróżując we dwoje. Ładne bagaże dominują u osób podróżujących w pojedynkę. Ja stawiam praktykę nad elegancją, dzięki czemu lata podróży pokazały co, ile i gdzie potrzebuję.
Do tego podróżujemy w pojedynkę więc wszystkie niezbędne rzeczy musimy zabrać ze sobą.

Polecam krótką lekturę, która może dać Ci wiele odpowiedzi na nurtujące Cię pytania ale tak na prawdę będziesz je otrzymywał po każdej podróży w zależności od rodzaju trasy, klimatu w jaki wyruszasz i wielu innych. Najważniejsze aby to były Twoje własne spostrzeżenia bez wpływu innych.
Zerknij na nasz poradnik VI części >>>

Trochę zagadnień dotyczących pakowania i rodzajów bagażu cz. V >>>

Ten poradnik znalazł również miejsce na publikację w naszym przewodniku: "Motocyklem po Europie. 20 tras od Bałtyku po Adriatyk". >>>

Trasy w powyższej publikacji to fragmenty przejechanych przez nas dróg, których spora część opisana jest na prowadzonej przez nas stronie >>> na której opisane są również inne wyprawy.

Ad. 1 Kufry TOO big ...
Już powyżej zaznaczyłem, że podróżuję z żoną we dwoje do tego unikając hoteli czy tym podobnych miejsc, chyba że zmusi nas do tego wielodniowy deszcz lub brak możliwości doładowania baterii. Właśnie dlatego wypełniamy wszystkie trzy kufry odpowiednimi bagażami. Każdy z nich ma swoje przeznaczenie a centralny to mój wymysł na to aby nie wozić tankbagu, który mnie osobiście denerwuje.
Kufer centralny to mój wymysł dwuczęściowy Too big - poniżej uzasadnienie.
Jedna część przeznaczona na dokumenty, ich kserokopie, baterie, ładowarki, kable, i narzędzia, które mogą ale nie muszą być potrzebne.
Zawsze są pod ręką. Najczęściej wykorzystuję tą część do wymiany i ładowania baterii pod zamknięciem.
Druga część to miejsce na śpiwory, gary oraz miejsce na zakupione jedzenie.
Jak już napisałem, w naszej wielokrotnej podróży namiot to podstawa a na dużym kufrze centralnym wożę jeszcze swój prysznic w postaci kanistra.

Po prostu podróże dzielimy na dwa rodzaje:
- podróże od hotelu do hotelu (dla nas zbyt duże uzależnienie podyktowane często uprzednią rezerwacją noclegu),
- wyprawy motocyklowe (namiot, bez wygód co daje nam olbrzymi komfort w podejmowaniu niczym nie związanych decyzji - właśnie Tu i Teraz nam się podoba i Tu i Teraz nocujemy).


Przykładowa miejscówka z zajefajnym widokiem >>>

Ad. 2 czy nie kupić sobie też takich dużych kufrów
Ja w pierwszej kolejności musiałbym dać sobie odpowiedź na pytanie czy będę jeździł w pojedynkę, z ekipą, ... i pozostałe odpowiedzi z powyższej lektury.
Gdybym jeździł w pojedynkę to w pierwszej kolejności zmieniłbym motocykl na lżejszy co automatycznie pociągnęłoby za sobą fakt zmniejszania powierzchni bagażowej.

W Twoim pytaniu jest zbyt mało szczegółów abym mógł coś doradzić. Ostateczna decyzja i tak należy do Ciebie.

Sądzę, że dałem Ci wiele odpowiedzi. Jeśli będziesz chciał kolejnych to pisz śmiało.
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/

Ostatnio edytowane przez Głazio : 04.12.2016 o 13:13
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.12.2016, 15:43   #35
Navaja

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Halinów
Posty: 925
Motocykl: BMW R 100 S, R 1200 GSA
Navaja jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 17 godz 56 min 49 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Pirania Zobacz post
Pytam bo moje pierwsze moto w życiu zakupilem dopiero 3 mce temu i zastanawiałem się czy nie kupić sobie też takich dużych kufrow, co doradzisz ?
Wyczuwam w tym pytaniu szyderę.
Głazio mi ani brat ani swat ale weź proszę pod uwagę, że gość jeżdzi z pasażerką i nie sypia po hotelach tylko stawia pałatkę gdzie mu pasuje.
Gdzieś ten sprzęt biwakowy musi upchnąć.

Takie pytanie nalezy bardziej kierować do tych, którzy w pojedynkę lecą z trzema kuframi - były tu takie relacje na forum albo jadąc we dwójkę mają jeszcze na deklach każdego kufra po jednej torbie 30 litrowej.

Ale jak bardzo pragniesz takich aluminiowych kanciaków to zajrzyj do działu sprzedam - mam tam wystawiony bardzo podobny zestaw.

Sorry za zaśmiecanie wątku.
Navaja jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.12.2016, 18:47   #36
Pirania
 
Pirania's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Nowy Targ
Posty: 2,325
Motocykl: Ready to Race & AT
Pirania jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 1 godz 13 min 55 s
Domyślnie

Głazio..przepraszam w pytaniu była odrobina szydery i chyba teraz mi głupio.. Jeździłem AT z moja luba i trochę mniej gratów mieliśmy bo.. juz wiem dlaczego.. bo chyba z kobitami jest tak ze ile miejsca nie zrobisz wszystko wykorzystają..
Kiedyś podróżowałem Vitara z bagażnikiem 40cm była pełna, teraz Multivan z boxem i auto tak samo wygląda, full..
Wracając do tematu, piękna wycieczka... śledzę i zapisuje miejsca gdzie byliście.

Czekam na CD..
__________________
Życie jest za krótkie żeby jeździć singem czy rzadówką..
Pirania jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.12.2016, 22:42   #37
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 307
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 2 godz 57 min 22 s
Domyślnie

Wyczułem odrobinę szydery. Czekałem na rozwój sytuacji.
Widziałem przeglądany temat o BMW i wiem o co kaman !

Tak czy inaczej bliżej mi sposobem bycia do Africanerów mimo, że ujeżdżam odmienny sprzęt często będący obiektem drwin. Szanuję uzasadnioną krytykę w dobrym guście.
Najważniejsze to mieć własne zdanie. Wiem co i do czego jest mi niezbędne i dobrze mi z tym ;-)

Jeśli chodzi o mnie, do podróżowania w pojedynkę wystarczy mi mały plecak (czasami to i tak dużo). Wystarczy odpowiedni dobór klimatu. Tak czy inaczej to zupełnie inna historia, którą posiadam w starych wywoływanych albumach.

Wożąc ze sobą namiot czasami go nawet nie wyciągamy. Dlaczego ?
Aby np:
- nawdychać się jodu przy wspaniałym widoku >>>
- mieć przygodę z lisem >>>
i wiele innych.

Temat skończę w najbliższym czasie :-)
Na razie dobranoc.
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.12.2016, 10:27   #38
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 307
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 2 godz 57 min 22 s
Domyślnie

Cd ...
...
Mało ważne, że we Włoszech nocowaliśmy w namiocie, nawet w Parku Narodowym. Włoskie patrzenie przez palce zmieniło się w społeczeństwo obywatelskie. Tutaj wraz z krajobrazami, zmieniła się rzeczywistość. Sąsiad sąsiadowi bratem a nie jak u nas w kraju wilkiem (wszędzie znajdziemy wyjątki).

Przejdźmy do konwersacji.

Wiórek wdał się w piękną dyskusję z właścicielem okolicznej działki, który wypytywał:
- czy nie było tu dzikich zwierząt ?
- co tu robimy ?
- skąd jesteśmy ?
- gdzie jedziemy ? ...
Po dłuższej rozmowie (też jeździł motocyklem ale ...) po wielu odpowiedziach na pytania a w szczególności tej najważniejszej, że odpoczywamy, dodał:
- "na szczęście odpoczywaliście na drodze obok mojej działki".
Kończąc, wsiadł do samochodu, podjechał 20 metrów dalej, wysiadł z wiadrem, przeszedł na drugą stronę okolicznych torów i zaczął rozsiewać nasiona lub nawóz.
Rozmawiamy z Wiórkiem o konwersacji, która z upływem czasu w ustach właściciela zmieniała się z wywiadowczej w sentymentalną podróż do czasów motocyklowych. Dodatkowo doszło do wychwalania sprzętu jakim się poruszamy z ciekawym, miłym a zarazem zaskakującym zakończeniem.
Że też mamy nosa, gdzie kończą się te czy tamte działki. Wsiadamy na nasz spakowany oraz ozłocony przed momentem sprzęt i mkniemy w stronę Czech.



Zmieniające się krajobrazy drogi a my z pełną koncentracją i wielką uwagą przemierzamy kolejne setki kilometrów nie zapominając o braku przedniego hamulca. Niestety w Austrii nie natknęliśmy się na przydrożny serwis, w którym moglibyśmy usunąć nasz problem.
...
Jechaliśmy jakby bez żadnej usterki, jednak w głowie trzeba było odświeżać zakodowane uprzednio informacje.
...

Dojeżdżamy do kolejnego punktu naszej podróży. Okolice Czeskiego Raju mają swój specyficzny klimat (Kliknij i czytaj więcej o tym regionie - Słowacja i Czechy na przedłużony weekend >>>). W jednej miejscowości można przenieść się w czasie przechodząc raptem kilkadziesiąt metrów. W obrębie jednego rynku znajdziemy typowe luksusowe restauracje a nieopodal przenosiliśmy się do czasów z dawnego bloku wschodniego.







Skrajność w skrajność to coś co nas kręci. Jest tu wszystko dla każdego konesera. Zamek, rynek, piękno, brzydota ale wszystko w niepowtarzalnym klimacie.
Po prostu lubimy tu wracać.



Zaczynamy od baru przypominającego czasy Gierka. Ciekawy klimat, sami faceci, dym z papierosów i starszy barman. Siadamy na ławeczce przed barem obserwując tutejszy Rynek. Tu wszędzie piją piwo. Jak nie piją to kupują i wychodzą z pełnymi brzęczącymi siatkami.



Więcej zdjęć >>>

Krążyliśmy tak po rynku w poszukiwaniu najlepszych smaków. Trzeba przyznać, że w zależności od miejsca posiadówki nabierały one zupełnie innego smaku :-)



Wszystko w obrębie RYNKU !



Wracamy do dobrych smaków, czyli do baru z czasów Gierka. Z perspektywy tego lokalu piwo smakuje jakoś inaczej. Lepiej ?

Cdn ...
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31.12.2016, 19:20   #39
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 307
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 2 godz 57 min 22 s
Domyślnie

Cd...

14.08.2015 (piątek)
Z Czeskiego Raju kierujemy się na wschód w stronę Słowacji - jak mawiał Jerzy Stuhr w jednym z kultowych filmów "tam musi być cywilizacja". Po drodze nie musimy ale wolimy się zatrzymać. Potężna chmura i wyładowania atmosferyczne nie wróżą nic dobrego. W jednej chwili robi się siwo nawet przy ziemi. Potężny wiatr łamiący gałęzie to nie jest przygoda dla nas. Przystanek autobusowy to bezpieczne schronienie. Oprócz łamanych gałęzi potężna zlewa zmienia drogę w płynący potok.



Nie byliśmy osamotnieni w swojej decyzji. Obok naszego sprzętu przystanęło mnóstwo samochodów. Po prostu ściana wody nie pozwalała na bezpieczne przemieszczanie się. Widoczność bardzo słaba. Po ulewie ruszamy w dalszą drogę. Szybko jednak doganiamy naszą chmurę z potokiem wody spływającym z nieba. Za chwilę powtórka z rozrywki, aż w końcu decydujemy się wyprzedzić nachalną chmurę.





Jazda w ciepłym deszczu to najmniejszy problem. Kiedy udało nam się wyprzedzić ulewę spotyka nas kolejna niespodzianka. Przy granicy Czesko-Słowackiej natykamy się na korek. Udaje nam się sprawniej niż samochodami minąć kilkukilometrowy sznur samochodów. Koło Ruzemberok ponownie łapie nas deszcz. Z uwagi na zbliżającą się noc decydujemy się na nocleg w ...



Namawiam Tamarę na ponowne zwiedzenie okolicznej wioski z listy UNESCO (Vlkolinec - kliknij i zobacz wspomnianą wioskę >>>) ale po dłuższych dyskusjach oddajemy się tutejszym smakom.
Bryndzovć halušky so slaninkou a kolobaskou - wcina Tamara, Strapačky s kapustou a slaninkou a kolobaskou - wcina Głazio. Wszysko zakrapiane Złotym Bażantem i Krusovice. Żyć, nie umierać ;-)

15.08.2015 (sobota)
Wiemy, że trwa zlot w Zemlinskiej Siravie. Walczymy z myślami. Ja bez wahania poleciałbym na imprezę ale Wiórek stroni od takich spędów. Na pewno będzie sporo znajomych ale znaleźć się w tym tłumie to nie łatwa sprawa. Dodatkowy atut mówiący nie, to lekkie zmęczenie trasą a na zlocie na pewno lekko nie będzie.



Objeżdżamy Tatry od południa. W Słoweńskiej Wsi widzimy sporą ekipę motocyklistów. Zatrzymujemy się aby trzasnąć im fotę a tu znajome twarze, które rozpoznają i nas. Ekipa na motocyklach BMW (z forum motocyklowego BMW - motocyklowa integracja). Wszyscy mkną w stronę chmury, która goniła nas od rana. Zrobili sobie zlot w Białce Tatrzańskiej i właśnie objeżdżają Tatry.







Wymiana zdań i ruszamy, każdy w swoja stronę. W Szczawnicy natykamy się na kolejny zlot - trójkołowych motocykli o nazwie Spider. Ów sprzęt to odwrócona wersja dobrze znanej wersji motocykla o nazwie trike. Też sie integrują - w końcu trwa weekend.


Zamek i zapora w Niedzicy


Zamek w Czorsztynie

Po wjechaniu do kraju oddajemy się przyjemności poszukiwania bankomatu. Objeżdżamy okoliczne miejscówki znane z nart, sylwestra i innych okazji. Niedzica, Czorsztyn, Kacwin ... Nabijamy kilometry aż w końcu w Krościenku znajdujemy ścianę wydającą kasę.

W Sromowcach Wyżnych urządzamy sobie przekąskę i kupujemy bilet na spływ Dunajcem. Wywołani, wsiadamy na tratwę. Wypływamy. Poziom wody w rzece bardzo niski. Najstarsi górale nie pamiętają kiedy ostatnio mieli taki stan. Aby zachować drożność spływu, usypywali z kamieni bariery wzbierające wodę. Widoki bez zmian. Trzy Korony, Okrąglica, dzikie ptaki, ryby, zdechły bóbr a w panujących upałach tłumy plażowiczów a raczej wodołazów. Wszystko wspomagane żartami Flisaków.








Zdechły bóbr, stacjonuje tu drugi dzień z rzędu ...

Było świetnie ale nadzwyczaj spokojnie przy tym niskim stanie wód. Dobijamy do Szczawnicy skąd busem wracamy do Sromowiec. Wsiadamy na motocykl i obieramy kierunek na Cisną.

Powoli kończy się nam paliwo a wszystkie stacje benzynowe zamknięte. Wtedy do nas dotarło, że w Polsce właśnie dziś jest święto Wniebowzięcia NMP. Na oparach dojeżdżamy do Dukli, gdzie mogliśmy zatankować. Tu podejmujemy decyzję, że wracamy na chatę. Będąc tak blisko domu nie będziemy się zadręczać nocnym poszukiwaniem noclegu na dziko. Tutaj to nie problem ale przeciąganie wyprawy na siłę o jeden dzień nie miał w tym momencie sensu.



Na chatę wbijamy o godzinie 23:10.



Za nami:
- 8574 km podróży,
- 23 dni podróży.

Całkowity koszt wyprawy:
- około 9000 zł - dwie osoby/jeden motocykl BMW R 1150 GS(najdroższa z dotychczasowych).

Awarie:
- zapowietrzający się w hydrauliczny układ sprzęgła (wysprzęglik),
- nieszczelny przewód hamulca przedniego.

Wywrotki:
- tylko jedna na stromym podjeździe szutrowym w Dolomitach.

Obrażenia własne:
- udar słoneczny Wiórka, a na pewno jego zapowiedź.


Wulkan Etna - prawie nas pokonał. A mogło być tak blisko !

Zobaczyliśmy mnóstwo ciekawych miejsc. W każdej miejscowości jest wiele obiektów historycznych. My skoncentrowaliśmy się wyłącznie na wybranych. Priorytetem był wulkan Etna, przynajmniej dla mnie, ponieważ we Włoszech bywałem i zwiedzałem. Do wulkanu nie dotarłem. Cel został osiągnięty a dodatkowe doświadczenie pokazało nam, że gdzie większa bieda tam łatwiej o to czego zazwyczaj szukamy, czyli stronimy od tłumów, uwielbiamy piękne widoki i noclegi na dziko. Podsumowanie nasuwa się samo. Wiele nas cieszy ale stwierdzamy z pełną odpowiedzialnością. Bardziej ciągnie nas na wschód, tam musi być cywilizacja ...

Na koniec jeszcze raz wspominka z naszych opowieści - trailer z wyprawy !




FINE

The End

KONIEC !
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31.12.2016, 20:48   #40
wojtekm72
 
wojtekm72's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Lubaczów
Posty: 926
Motocykl: RD07A, XR 400
Galeria: Zdjęcia
wojtekm72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 6 dni 8 godz 55 min 8 s
Domyślnie

Pięknie Pawle pięknie
A co ty robisz zamiast szykować się na zabawę sylwestrową
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Wielu szczęśliwych kilometrów w siodle
__________________
Jeśli Cię nie szanują, niech się Ciebie boją.
wojtekm72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Polska - Italia Reinchardt Przygotowania do wyjazdów 16 25.07.2012 11:00
Uganda-czyli impresje z afrykańskiego piekła Dunia Trochę dalej 24 17.03.2011 11:39


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:56.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.