Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24.04.2014, 10:15   #91
Navaja


Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Halinów
Posty: 927
Motocykl: BMW R 100 S, R 1200 GSA
Navaja jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 19 godz 31 min 58 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał sowizdrzal Zobacz post
A dokładnie tu http://goo.gl/maps/DXuiq
Tylko nie rozbijajcię się zbyt blisko rzeczki, bo jej poziom - jak to pod tamą - się nieraz gwałtownie podnosi
Fenkju. Dobrze widzę, że, zeby umyć tyłek muszę iść na macedońską stronę?
Navaja jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.04.2014, 16:31   #92
Kosmal
 
Kosmal's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2013
Miasto: WSCHOWA
Posty: 213
Motocykl: TT600R,XT660Z
Kosmal jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 2 dni 23 godz 48 min 55 s
Domyślnie

Kosmal jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.04.2014, 18:08   #93
hans
 
hans's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
hans jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
Domyślnie

Kolanem trafiłem w ścięte drzewo.
A jako ze napisane zostało, dokumentuję:







W sumie od jakoś tej chwili, noc nie przynosi już powrotu sił, mamy kumulacje.
Podniesienie motocykla robi się problemem ; )



Ciekawostka - koniom nie smakował cukier - chyba dostały go pierwszy raz w życiu. Koń nielubiący cukru wygląda tak:


















cedeen.
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.
------------------------------------------------------------------

chroń mnie Boże przed przyjaciółmi,
z wrogami poradzę sobie sam...
------------------------------------------------------
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!

Ostatnio edytowane przez hans : 24.04.2014 o 18:18
hans jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.04.2014, 15:43   #94
sowizdrzal
Turysta DualSport
 
sowizdrzal's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
sowizdrzal is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
Domyślnie

Orzepowi

Jest wczesny poniedziałkowy poranek. Temperatura w nocy spadła - tu, na wysokości prawie 2000m npm.
- do minus 2-3 stopni, o czym świadczy szron na siodłach motocykli. Nie możemy zostawić sprzętu ani bagażu
w pensjonacie, bo poza sezonem właściciele zamykają go poza weekendami. Plan zatem jest taki: spakować
się i jechać w stronę szczytu Titov Vrv najdalej jak się da, tam już poza cywilizowanymi terenami zostawić
motki, przebrać się i z buta na szczyt. W ok. 30 min. dojeżdżamy do górnej stacji jednego z licznych wyciągów
w tej okolicy, tam rozbijamy namiot, w którym lądują wszystkie ciuchy moto, zbroje, kaski i plastikowe buty.
Namiot szczelnie zapinamy, szpilujemy i w polarkach oraz turystycznych butkach, z małymi plecaczkami,
rozpoczynamy pieszą wędrówkę. Motki zostały na ok. 1900m npm., więc przed nami do pokonania co najmniej
800m deniwelacji, jeśli nie liczyć lokalnych minimów i maksimów Później zapis śladu z tego dnia pokaże nam
ponad 1100m podejść i dziwnym trafem tyle samo zejść :P Z początku jest pochmurno, na szczęście nie pada,
potem w miarę jak zdobywamy wysokość przez chmury przebija się słoneczko. Rosnąca wysokość zatyka nas
dosłownie, a piękno gór - w przenośni.

Kto z Was był na Tarnicy, Bukowym Berdzie, Połoninie Caryńskiej? Wyobraźcie sobie ten sam krajobraz,
ale rozciągnięty do granic horyzontu i podniesiony o jakieś półtora kilometra. Pomnożcie długość Połoniny
Wetlińskiej przez 20, a po bokach dodajcie kilkadziesiąt Małych i Wielkich Rawek. Tak właśnie wyglądają
góry Szar. Połoniny, połoniny i połoniny.

Gdy nie zostanie po mnie nic,
Oprócz pożółkłej fotografii,
Błękitem mnie powita świt
W miejscu, co nie ma go na mapie.

I kiedy sypną na mnie piach,
Gdy mnie pokryją cztery deski,
To pojdę tam gdzie wiedzie szlak -
Na połoniny, na niebieskie.

(M.Dutkiewicz)

Ta i inne piosenki dźwięczą mi w uszach. Palce, które przez ten jeden dzień nie operują gazem i sprzęgłem,
same składają się do nieistniejącego gryfu i strun. Tak dawno nie grałem, trudno jest wozić gitarę motocyklem
po wertepach. Najwyżej nadrobię latem w Beskidzie Niskim, na razie wracam do nierzeczywistej rzeczywistości.
Połoniny i połoniny. Tylko gdzieniegdzie skały, żleby i osypiska wskazują, że górotwór na tej wysokości twardo
walczy o przetrwanie z nasłonecznieniem, dobowymi różnicami temperatur i wszelką inną erozją.

Pokonujemy wielki polodowcowy kocioł przecięty głębokim korytem potoku. Teraz podejście na jedną z bocznych
grani, którą Titov Vrv ,,wysyła'' w kierunku południowym, sam bedąc dla niej zwornikiem
(http://pl.wikipedia.org/wiki/Zwornik_(geografia)). Mała lokalna kulminacja tej grani (ok. 2300m npm.)
jest świetnym miejscem do wypoczynku i licznych foteczek.
Później już tylko długi trawers potężnego zbocza (zimą to nieźle tu musi lawinami walić) i ostatnie podejście
stromą grzędą, miejscami po niegroźnych skałach, do wieżyczki na samym szczycie. W sumie 3 godziny marszu
- nieźle. W odpoczynku przeszkadza nam silny i bardzo zimny wiatr, ale deszczówki (!) ratują sprawę, czyli i tak
jest pięknie. Cieszymy się zwycięstwem, gęby i gębusie mamy jak banany

Od momentu wjechania w góry Szar, drugiego dnia podróży w Kosowie, minął właśnie tydzień, w trakcie którego
zatoczyliśmy wielkie koło. Teraz jesteśmy w linii prostej zaledwie 10 km od biwaku w Brodzie, jakieś 20 km
od miasta Prizren i raptem kilka od szczytu Scarpa, zdobytego motocyklem rok wcześniej. Wszystkie te jednak
punkty znajdują się za pilnie strzeżoną granicą pomiędzy Maceodnią a Kosowem. Aby do nich wrócić, musimy
skierować się na wschód, aż w okolice stolicy Macedonii, Skopje, i dopiero stamtąd kierować się na północ,
do Belgradu. Jednak zanim to nastąpi, pocieszmy się jeszcze górami dzień lub dwa...
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 01-IMG_9715.JPG (372.9 KB, 12 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 02-IMG_9718.JPG (283.1 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 03-IMG_9719.JPG (313.4 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 04-IMG_9721.JPG (236.3 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 05-IMG_9723.JPG (298.5 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 06-IMG_9724.JPG (177.6 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 07-IMG_9726.JPG (237.8 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 08-IMG_9728.JPG (257.6 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 09-IMG_9730.JPG (196.2 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 10-IMG_9731.JPG (212.4 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 11-IMG_9733.JPG (169.8 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 12-IMG_9735.JPG (179.8 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 13-IMG_9737.JPG (228.5 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 14-IMG_9739.JPG (206.1 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 15-IMG_9741.JPG (256.8 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 17-IMG_9746.JPG (209.9 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 19-IMG_9748.JPG (246.8 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20-IMG_9750.JPG (173.2 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 21-IMG_9751.JPG (305.5 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 22-IMG_9753.JPG (227.8 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 23-IMG_9760.JPG (197.6 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 24-IMG_9761.JPG (363.5 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 25-IMG_9767.JPG (159.4 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 26-IMG_9768.JPG (121.5 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 27-IMG_9769.JPG (281.5 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 28-IMG_9770.JPG (233.3 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 29-IMG_9771.JPG (240.4 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 30-IMG_9774.JPG (353.9 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 31-IMG_9776.JPG (323.6 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: png 07.png (1.57 MB, 7 wyświetleń)
__________________
Sowizdrzał
KTM 750 6T
Nie wierz, nie bój się, nie proś!

Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 27.04.2014 o 18:05 Powód: Mapka
sowizdrzal jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30.04.2014, 08:59   #95
sowizdrzal
Turysta DualSport
 
sowizdrzal's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
sowizdrzal is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
Domyślnie

Zejście z Titov Vrv jest względnie łatwe, słoneczne i niezwykle przyjemne. Jeszcze raz te same krajobrazy,
ten sam szlak, ale jednak jakoś łatwiej i tylko kolana trzeszczą z przeciążenia. Docieramy do motocykli
i namiotu rozstawionego dla naszych motocyklowych bambetli. Wszystko w porządku, oblekamy się
i w drogę. Utrata wysokości, zbyt szybka jak na nasze organizmy, daje o sobie znać; jakiś kilometr niżej
odczuwamy potworne zmęczenie, które przeszkadza nam bezpiecznie prowadzić motki. Mamy jednak na
to sposób - dobry obiadek w restauracji (ponoć albańskiej, ale jednak w Macedonii - niezbadane są wyroki...),
po którym po prostu chce się nam jechać dalej. Wyjeżdżamy szybciutko poza Tetovo, robimy zakupy
i na znalezionym naprędce pastwisku rozbijamy namioty. Sen przychodzi bardzo szybko...

Następny dzień upływa nam już w atmosferze powrotu - bez napinki, ale jednak. Wiemy, że musimy kierować
się na Skopje, ale jest szansa jeszcze - przed zjazdem na asfalty - ogarnąć jedną czy dwie górskie ścieżki.
A tych akurat w Macedonii nie brakuje. Z nisko położonego Tetowa kierujemy się na południowy wschód
(wioski Chelopek, Meltino, Blatse...) aby znów wspiąć się na wysokości conajmniej bieszczadzkie i pokosztować
uroków tamtejszych gór, w pobliżu jeziora Kozjak (sam diabeł wie, czy naturalnego, czy stworzonego
ludzką ręką).

Tak czy inaczej, akurat ten dzień jest zdecydowanie najcieplejszy na całym wyjeździe. Brak wiatru, słońce
praży niemiłosiernie, do tego zjeżdżamy w bardzo głęboką dolinę, w której nagrzane powietrze zdaje się stać
i może tylko trochę drga z gorąca. Za to drogi są wymarzone na adventure; suchy sypki szuter, o różnych
stopniach nachylenia i różnej wielkości tłuczywa, od małych drobinek żwirku, aż po uczciwe kamory
kilokunastocentymetrowej ,,średnicy''. Jazda jest wymagająca, ale nie ponad siły, co oczywiście równa się
WIELKA PRZYJEMNOŚĆ. W trakcie przejazdu przez most na Kozjak Lake nie sposób oprzeć się pokusie kąpieli
- zatrzymujemy się na stromym brzegu, a przeskok w stroje kąpielowe zajmuje nam minutę. OOOOO!!!!
jak dobrze zmyć z siebie te wszystkie naleciałości ostatnich dni!! Przy okazji organizmy się schłodzą....

Przed nam kolejna szutrostrada, która przechodzi w trudną górską drogę. Na różnice wysokości przestaliśmy
już zwracać uwagę. Dalej wioska Breznica, w której próbujemy znaleźć sklep z coca-colą. O naiwni, tutaj
nawet dobrej wody do picia się nie da nabrać, a co dopiero kupić. Napotkany przypadkiem leśniczy, zapytany
o dalszą drogę informuje nas jasno i rzeczowo: ,,tam rampa'' (szlaban znaczy). Czyli nie wolno jechać. Trudno.
A swoją drogą co za piękny i prosty kraj, ta Macedonia. Tam gdzie nie wolno wjeżdżać pojazdem silnikowym,
tam jest to wyraźnie oznaczone. Jeśli gdzieś szlabanu nie ma, nawet w parku narodowym, znaczy się wjeżdżać
wolno. Proste? Proste! Okazuje się że można zwyczajnie napisać na znakach i tablicach ludziom, co im wolno,
a za co mogą spodziewać się kary, a nie czyhać w krzakach z bronią, pałą i upajać się n-tym paragrafem m-tej
ustawy...
niniejszym wszystkim polskim leśnikom, ekozjebom i samozwańczym kontrolerom z (na szczęście już
byłej) Straży Ochrony Przyrody, dedykuję powyższy akapit


Zjazd do wioski Bielitsa (Bielica) to już czysta przyjemność. Wracamy na szutrostradę biegnącą wzdłuż
wschodniego brzegu jeziora Kozjak i pospieszani przez zbliżający się zmrok pędzimy w stronę Skopje.
Po drodze jeszcze spotykają nas atrakcje - jednokierunkowa droga przez góry, którą cieć otwiera raz
na dwie godziny i lokalny ,,szlak tysiąca zakrętów''. Dalej zjazd w długą i stopniowo rozszerzającą się dolinę,
u wylotu której leży Skopje. Zatrzymujemy się na zakupy i biwak w pierwszej lepszej wiosce.
Namioty rozkładamy już po ciemku, piffko, chwila pogawędki, zasypiamy...
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 01-IMG_9786.JPG (229.3 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 02-IMG_9789.JPG (366.3 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 03-IMG_9792.JPG (409.3 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 04-IMG_9795.JPG (462.2 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 05-IMG_9797.JPG (305.1 KB, 7 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 06-IMG_9800.JPG (314.5 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 07-IMG_9804.JPG (410.0 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 08-IMG_9809.JPG (359.5 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 09-IMG_9810.JPG (345.8 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 10-IMG_9816.JPG (261.4 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 11-IMG_9823.JPG (231.3 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 12-IMG_9824.JPG (540.0 KB, 7 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 13-IMG_9827.JPG (405.7 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 14-IMG_9839.JPG (411.3 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 15-IMG_9841.JPG (308.2 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 16-IMG_9842.JPG (201.2 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 17-IMG_9851.JPG (217.9 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: png 29.png (1.54 MB, 10 wyświetleń)
__________________
Sowizdrzał
KTM 750 6T
Nie wierz, nie bój się, nie proś!

Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 30.04.2014 o 09:04
sowizdrzal jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30.04.2014, 20:51   #96
hans
 
hans's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
hans jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
Domyślnie

przepraszam najmocniej ale ciag dalszy bedzie jak wrocimy z Bieszczad, tzn w poniedzialek
pozdr
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.
------------------------------------------------------------------

chroń mnie Boże przed przyjaciółmi,
z wrogami poradzę sobie sam...
------------------------------------------------------
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!
hans jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.05.2014, 14:18   #97
sowizdrzal
Turysta DualSport
 
sowizdrzal's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
sowizdrzal is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał hans Zobacz post
bedzie jak wrocimy z Bieszczad

Zakochałem się w połoninach, w tych bieszczadzkich pannach dwóch,
Zakochałem się w połoninach, dla nich chcę powrócić tu


https://myspace.com/andrzejstarzec/m...64581-71835603
__________________
Sowizdrzał
KTM 750 6T
Nie wierz, nie bój się, nie proś!
sowizdrzal jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.05.2014, 18:47   #98
hans
 
hans's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
hans jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
Domyślnie

Właśnie wróciliśmy z Bieszczad (Komańcza, Łupków, Przełęcz Łupkowska, Balnica, Przełęcz nad Roztokami, Małe Jasło, Przełęcz Żebrak, Łupków Stary, z plecakami i namiotem, tak, to se je to)

Te dwa dni, mocno wryły się w pamięć:
- pierwszy bo kocham góry
- drugi - bo mi sie - nie wiedzieć czemu - dłużyło.

Podjazd dokonany (to była pierwsza i - jedyna noc pod dachem) -



- motki zaparkowane. Idziemy. Jak to zostało dobrze napisane, w sumie takie bieszczadzkie połoniny, tylko dziesiątki razy większe, skaliste i wyższe niż Gerlach.





Pod chmurami jest tak:


a nad tak:




oraz tak:








Wejście na Titova, było super, choć na ostatnich 200m przewyższenia dawał się już z lekka odczuć spadek ilości tlenu w powietrzu. Za to widoki z nad chmur, granatowe niebo i ogrom gór, to coś, czego się nie zapomina.







Nocleg dopadł nas wyplutych - za to pełnych dobrych wrażeń - na poletku przemiłego pana rolnika.



Higiena jamy ustnej to podstawa udanego związku:




A rano:
























Kocham to:






A w następnym odcinku - powrót i premiera filmu.
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.
------------------------------------------------------------------

chroń mnie Boże przed przyjaciółmi,
z wrogami poradzę sobie sam...
------------------------------------------------------
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!

Ostatnio edytowane przez hans : 05.05.2014 o 19:08
hans jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.05.2014, 19:55   #99
pałeł
gsm: 512242193
 
pałeł's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2006
Miasto: Rzuchów
Posty: 5,025
Motocykl: RD11a
Galeria: Zdjęcia
pałeł will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 2 tygodni 3 dni 22 godz 33 min 4 s
Domyślnie

Czytam i się mi podoba
pałeł jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.05.2014, 08:05   #100
sowizdrzal
Turysta DualSport
 
sowizdrzal's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
sowizdrzal is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
Domyślnie

I w końcu powrót. Z okolic Skopje do Belgradu mamy prawie 500km do przejechania. Trasa jest dość
prosta i całkiem całkiem widokowa, ale to jednak już powrót. Macedonia, granica z Kosowem, na której
spotykamy polskich żołnierzy (dzięki nim przejeżdżamy bez żadnej kolejki czy kontroli), szybki
przelot na północ tej byłej serbskiej autonomicznej prowincji, mijamy Kosowską Mitrowicę i wjeżdzamy
do północnej części (teoretycznie już) Kosowa, ale tak naprawdę nadal zamieszkaną przez sceptycznie
(to bardzo delikatne słowo) nastawioną do ,,neue ordnung'' ludność, oczywiście głównie Serbów.
W czym ten sceptycyzm się objawia? Ano, głównie w tym, że na samochodwych rejestracjach widnieje
wciąż SRB, zamiast RKS (Republika KoSowo). Niektóre auta jeżdżą w ogóle bez rejestracji - domyślamy
się, że to te, którym zdjęto na siłę numery serbskie, a kosowskich właściciele przyjąć nie chcieli...
Oprócz tego na domach serbskie flagi, napisy na sklepach głównie cyrilicą, a jedyne łacińskie litery
które widzimy, układają się w napis ,,KOSOVO JE SRBJA!'' Smutne, ale cytując któryś polski film -
,,sami jesteście sobie winni''.

Granica z Serbią, tą właściwą, to już niemalże tylko formalność. Jedynie kosowska pograniczniczka
mówi nam, aby pokazać w następnej budce (czyli Serbom) dowód zamiast paszportu. Dlaczego? Do końca
nie orientujemy się, ale... to działa. Chyba mamy w paszportach wbite coś (albo nie mamy wbite),
co nie pozwoli nam legalnie wjechać do Serbii. Co rok się to zmienia, ciężko się połapać, jednak
granicę przekraczamy bez problemów.

Odtąd już tylko nudna dojazdówka do Belgradu, bo do auta i lawety pozostaje nadal prawie 300 km.
Cholera, jak ja nie lubię takich dni - wszyscy zmęczeni, fajny wyjazd się kończy, trzeba być
na czas w określonym miejscu, więc końcówkę trasy jedzie sie już nocą, zimno i niebezpiecznie.
W końcu jednak Belgrad i pakowanie motków. Jak dobrze, że tych 800km do Polski nie musimy robić
w siodłach nudną płaską autostradą, po ciemku i w deszczu. Laweciarstwo jednak ma swoje zalety,
a i adwenczer nie poczuł się nijak tym zamordowany Budapeszt, Słowacja, granica w Cieszynie,
Chorzów, potem SMS z Krakowa, że trzon ekipy też już dotarł bez kłopotu na miejsce.

Nie lubię pożegnań, ani podsumowań, z resztą ta przygoda nie zakończyła się jeszcze.
Wzruszeń też nie lubię, ale po ilości czasu, którą poświęcamy na spisywanie wspomnień
łatwo jest wywnioskować, jak wiele ten wyjazd miał ciepłych i słonecznych momentów

Za najlepszy komentarz do całości niech posłuży film zmontowany przez Jacka.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 18-IMG_9859.JPG (372.5 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 19-IMG_9860.JPG (322.5 KB, 19 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20-IMG_9866.JPG (182.2 KB, 6 wyświetleń)
__________________
Sowizdrzał
KTM 750 6T
Nie wierz, nie bój się, nie proś!
sowizdrzal jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:54.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.