Dryndą po krzaczorach

[GregoryS]

Ja tam jestem "newbie" w temacie, ale szukajac informacji tu i tam widze ze najlepsza odpowiedz to "to zalezy"
Ludzie raportuja wymiany łańcucha od mniej wiecej 1500 km aż do 5000 mil. Ogolnie jak dbasz tak masz. Te 5000 mil to rower trekkingowy ktory jak pisze autor nigdy nie zjezdza z asfaltu. W MTB znowu widze ze sa rozne strategie, albo jazda do oporu az wszystko trzeba wymienic, albo wymiana samego łancucha i ewentualnie kasety jak przymiar wykazuje oznaki rozciagniecia - wtedy oczywiscie wymienia sie łańcuch czesciej. Tacy ziomkowie twierdza ze przedni blat wystarcza im wtedy na 2-3 łancuchy. Kaseta róznie.
Z obsluga lancucha zgodnie ze sztuka jest wiecej babraniny niz w Afryce :P Ale wszyscy zgodnie twierdza ze lancuch zadbany zyje zauwazalnie dluzej. Piach na/w łańcuchu jest wrogiem w analogach, w ebikach jest wrogiem do potęgi. Puryści czyszcza i smaruja lancuch po kazdej wyprawie, Ci bardziej zrownowazeni co 150-200 km.

[Adagiio]

Seryjny łańcuch to gówno w każdy nowym elektryku, Jak założysz porządna wzmacniana kasetkę i łańcuch to dużo więcej na nimi zrobisz po górach. Tu moim zdaniem nie chodzi o dbanie, bo niby co trzeba z nim robić oprócz smarowania ? Tu chodzi o to że i tak się sprzeda a ktoś jak go zajedzie po kilkuset km to i tak wymieni na lepszy, właściwy. U siebie za kasetkę płace dwie stówki a za łańcuch półtorej i do 1500 km jest spoko, potem wymieniam jak się naciągnie i zaczyna przy zmianie przelatywać po zębatkach. Kilka razy przy ostrych podjazdach tak przeleci i kasetka na śmietnik bo krzywią się zęby i potem już nie zapina precyzyjnie biegu.
Z własnego doświadczenia to mogę doradzić żeby na ostrych podjazdach na wysokim wspomaganiu starać się nie zmieniać przełożeń, bo strasznie jebie i wszystko przez to cierpi. Tylko dopasować bieg i ciągnąc pod górę, nie zawsze się da, ja tak staram się jeździć. W zwykłym rowerze takie problemy nie występują , tu jednak siła jest dużo większa.


Potraktujcie to czysto informacyjnie, miałem okazję niedawno jeździć Olympia EX 900. Z silnikiem Oli Sport, włoska produkcja całkowicie wykonywana w Cesena na rodzimych podzespołach, a włosi są dobrzy w produkcji elektrycznych silników. Montują tam seryjnie baterię 900 WH na celach Tesli, 5 stopni wspomagania i personalizowany tryb. Nie wiem ile to obecnie kosztuje, ale jesienią zeszłego roku na targach w Milano cena oscylowała w granicach 4200 euri. Jeśli nie miałbym kilku baterii do Yamahy to bym go kupił, ze względu na to ze silnik objęty jest dwu letnią gwarancją bez limitu km, baterią 900 WH zamykam temat braku autonomii. Nowy silnik kosztuje 740 euro, więc nawet jakby dupnął po upływie gwarancji i nie dało się naprawić, to nie jest to jeszcze tragedia cenowa.

[GregoryS]

Napisał Adagiio

bo niby co trzeba z nim robić oprócz smarowania ?

Czyscic konkretnie z piachu i innego syfu Dlatego napisalem ze jest wiecej babrania niz w Afryce

Tak od 0:30

[aadamuss]

Calgon co do wagi i amortyzacji to myślę podobnie :-) Jechałem dzis na Hajbajku i Fox jest tylko w połączeniu z carbonem a tego bym nie chciał.
Trochę trudny wybór bo jak jest Yamaha to nie ma Foxa a jak jest Fox to jest Bosch.
Czy ta włoska marka jest dostępna w Polsce?
Mój typ na teraz to - aluminium, Yamaha,Fox i pytanie czy ktoś coś takiego robi? Pozostaje jeszcze osprzęt - Shimano czy Sram?
Czy można gdzieś kupić ramę z silnikiem i resztę ogarnąć osobno?
Pozdrawiam adam

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

[Adagiio]

Bez przesady z tym łańcuchem

Nie wiem czy jest dostępny u nas.

http://www.olympiacicli.it/upload/Fi...ion_E-Bike.pdf

Ceny z kwietnia 2020:

Olympia Hammer Prime: 6.217 euro
Olympia E1-X Carbon 8.0 Prime: 5.662 euro
Olympia Hammer: 5.503 euro
Olympia E1-X Carbon 8.0: 5.154 euro
Olympia Genbo Prime: 4.630 euro
Olympia EX 900 Sport: 4.360 euro
Olympia Genbo: 4.250 euro
Olympia EX 900 Prime: 4.120 euro
Olympia EX 900: 3.650 euro
Olympia Performer 900 Prime: 2.920 euro
Olympia Performer 900: 2.580 euro

[kristoch]

Łańcuch/napęd to pełna zgoda - w e-bike lepiej chyba iść w coś stalowego i niedrogiego i traktować jak część eksploatacyjną.
Ciekawe info o unikaniu zmiany przełożenia pod obciążeniem - dzięki!
Pisząc od dbaniu o napęd, miałem na myśli jeżdżenie na odpowiedniej kadencji. Na elektrykach, ze względu na wspomaganie jest pokusa i odruch by zostawiać szybkie przełożenie bo wspomaganie i tak wyciągnie nas pod górę czy przeszkodę. Tak na początku jeździłem. Potem zacząłem trzymać przełożenie prawie takie samo jakbym jechał na zwykłym rowerze. Wtedy ten sam moment obrotowy „z łańcucha” rozkłada się na więcej zębów na tylnej zębatce. To nie zmienia trwałości łańcucha czy przedniej części napędu, ale z tylu powinno być lepiej. Takie tam filozofowanie.
Z kolei dla mnie takie mizianie sprzęta jak na YT Szajbajka to nie dla mnie. Jeżdżę dla przyjemności i widoczków - jak poniżej, dla urozmaicenia zdominowanego przez tekst wątku ;-).

Do do Olympii to na papierze wygląda mega - gdzie to przetestować? Ja w Italii już w tym roku byłem, ale żona jeszcze nie i może ją namówię.

Widoczki:
Levo na Glacensis:

Levo i Ślęża:


Haibike na Ślęży

Levo SL nad Odrą:

[trzykawki]

Wyglądają kozacko i ta bateria 900... hmmm gdzie by to można obejrzeć w kraju?

[aadamuss]

Kristoch jakie wrażenia po tym Hajbajku?

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

[GregoryS]

Fajne to !

I ten motor 100 Nm ! Z dealerow znalazlem tylko jednego w UK :/

[aadamuss]

Ogólnie niby są rowery w sklepach ale jak juz konkretnie pytać to nie ma i nie wiadomo kiedy będą. Małe ramy jeszcze w miarę są dostępne ale duże na zamówienie.

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka