Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18.11.2011, 15:42   #31
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie Żabljak atak

Zwijamy się rano w średnim tempie, na zewnątrz już się robi parówa. Właścicielka przybytku w którym zabawiliśmy 3 noce, wymienia się namiarami z Baranem i ostrzega, że tego dnia ma być ponad 40stopni , więc uważać na siebie i duuużo pić.
Paczkujemy się na motóry i ruszamy. Dziś atakujemy góry, nareszcie, bo to wybrzeże mi się znudziło.
Na dzieńdobry nawi prowadzi nas w jakąś ślepą uliczkę, na końcu której Baran...

100_0247.jpg

Nawrotka i już jedziemy w dobrą stronę. Odbijamy w drogę, którą wczoraj zjeżdżaliśmy na powrocie. Pięęęękne serpentynki. którymi można ominąć płatny tunel na Podgoricę.
Tak więc zmierzamy na stolicę. Nasłuchałem się jak to jest strasznie zagmatwane, jak ciężko się przebić, jak to strasznie jeżdżą autochtoni, no wogóle omijać i uciekać. Ale skoro w Stambule przeżyłem to przecież w takiej Podgoricy też damy radę. No cóż nawi nas wyciągnie z góófna, jakby co.

Po przejechaniu gór wpadamy na E65/E80, główną drogę na północ przez stolicę MNE. Ruch tragiczny, upał daje się we znaki, droga ciasna. Niestety innej drogi nie namierzamy.

[MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=Petrovac,+Budva,+Crna+Gora&daddr=42.21304,19.00939+to:E65&hl=pl&ll=42.228009,19.033127&spn=0.172108,0.264702&sll=42.329362,19.176979&sspn=0.171832,0.264702&geocode=FXQBhAIdJAohASmZ32JhLtZNEzETyjOFOuk13A%3BF bAehAIdbg8iASkzY5V8I9hNEzFlQ8_p5soS8w%3BFdgHhgIdJk slAQ&vpsrc=6&mra=ls&via=1&t=h&z=12[/MAP]

Przejeżdżamy przez Skadarsko Jezero. Prezentuję się majestatycznie, tuż obok drogi (ale o tym później ).

100_0251.jpg
100_0250.jpg

Droga jest nuuudna i męcząca, więc czymś się trzeba zając

100_0252.jpg

No i jest, Podgorica na horyzoncie. Spinamy poślady i dzida w oko szatana. Rondka, śliski asfalt, tył zalicza slajdy, gorzej, że przód też się mało pewnie prowadzi. No to trochę spokojniej. Tak czekam kiedy nastąpi ta apokalipsa, gdzie ten horror...i się doczekać nie mogę. Widocznie dziś puszczają inny film w kinie Podgorica. Nuuuuda, miasto jak miasto. Niiiic ciekawego się nie dzieje. Przebijamy się na wprost główną drogą i po nie zbyt długiej chwili jesteśmy za miastem.

Widzimy pożar lasu na szczytach (nie ostatni raz).

100_0253.jpg

My też płoniemy wewnątrz i na zewnątrz. Chyba fucktycznie jest te 40stopni. Woda w camelbagu szybko znika, mimo, że wcale chłodna nie jest. Dobrze, że jeszcze mokra.

Jedziemy sobie, łykamy kolejne puszki i naginamy w te góry.
Baran jedzie pierwszy (był bardziej wyrywny przy wyprzedzaniu), a ja mam gpsa. Widzę, że coś zwalnia i się kręci po pasie. Nie wiem o co kaman, więc wychylam się lekko zza samochodu za którym jadę i widzę.....policmajstra z lizakiem, który na mój widok wyłazi na środek jezdni i mi macha lizakiem. Aaaa to temu zwolnił. Oczywiście musiałem się wychylić na podwójnej ciagłej. Nosz kurfa, znowu mnie , nawet jak nie jadę pierwszy
Pobocze, dokumenty do "szychy" w radiowozie. Koleś nic a nic nie gada po innemu. Coś tam marudzi o jakiejś dużej kwocie (kwoty rozpoznajemy po zakupach w sklepach ). My mówimy, że za dużo, że to nie było specjalnie, że ja nie wyprzedzałem, że my nie rozumieć. A on nic, twarz pokerzysty i coś tam brzdąka pod nosem. No nic, Baran dzwoni do Hubiego, on gada po serbsku, to może się dogada.
Gość bierze niechętnie słuchawkę, coś tam znowu brzdąka do słuchawki i oddaje. Hubi mówi, że nic nie ponimaju.
Przechodzimy do ataku. Baran proponuje 50ojro (mandat na jakieś 200 ). Koleś coś tam brzdąka znowu niewzruszony. Pokazuje palcem w dół. ZA MAŁO No chyba żartujesz!! 50ojro, za mało!?!?! Ty chciwa cholero....
Tak się pultamy dłuższą chwilę jak ryby w sieci. Wyciągamy w końcu portfele i wyjmujemy banknoty, żeby pokazać, że dużo więcej nie mamy. Koleś bierze 25 ojro, pokazuje palcem na mnie i Barana i mówi ok. To nie było za mało, tylko za DUŻO. A my głupie pipy nie załapaliśmy. Pakujemy się na moto i spadamy dalej. Chyba jest za ciepło, tak to napewno wina upału.

Wpadamy w kanion rzeki Morača. Jest zajefajny i wiedzie przez niego główna trasa.

100_0254.jpg

I robi się fajnie, mimo, że ruch spory.

100_0255.jpg
100_0261.jpg

Fajne kumulacje tuneli

100_0262.jpg

Ogólnie kanionik bardzo zacny, wysokie, prawie pionowe ściany (nie mieści mi się cały w kadrze ) , rzeczka w dole, tunele. Czadzik.

100_0263.jpg

cdn

Ostatnio edytowane przez majki : 18.11.2011 o 15:45
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.11.2011, 22:02   #32
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie

Wylatujemy z kanionu i się trochę wypłaszcza, ale nie ochładza.

100_0265.jpg

Stajemy w cieniu odsapnąć odrobinę. Tiry szumią na drodze, okolica nie za ciekawa, więc zwijamy się jak tylko Baran zrzucił balast.
Jedziemy na Kolasin. Droga wije się serpentynami do góry co i rusz wpadając w tunele. Jest coraz fajniej.

100_0266.jpg

Tankowanko pod Kolasin, coś zimnego do picia i jedziem.
W Mojkovac odbijamy w lewo i wpadamy w kanion Tary.

100_0270.jpg

Fajna droga, pusta i można się zamyślić

100_0269.jpg

Dojeżdżamy do słynnego mostu nad Tarą, biorącego udział np. w "Działach Nawarony".

DSC_6227.jpg
DSC_6230.jpg

Robi skubany wrażenie

DSC_6226.jpg
DSC_6236.jpg

Widoki na dolinę Tary też są fajne

DSC_6231.jpg
DSC_6233.jpg

A wysokość można ocenić dopiero jak się coś rzuci do rzeki. Kamyk leci z 10sekund. Trafiłem w wodę dopiero przy 3 rzucie, nieźle znosi. No i ta turkusowa woda!

DSC_6232.jpg

Przeszliśmy most, pooglądaliśmy widoki i stragany z tandetą, wróciliśmy do motórów i zwijamy się dalej wspinać się po serpentynach pod Durmitor.
Odcinek od mostu w stronę Żabljaka jest też niczego sobie. Wogóle jak narazie traski są przednie.
Wyjeżdżamy na górę, się wypłaszcza, pojawiają się domki i kwatery, sporo samochodów. Zaczynamy poszukiwania lokum, bo na horyzoncie coś wisi i grzmi.
100_0272.jpg

Dojeżdżamy do Żabljaka, podjeżdżamy do jakiś pokoi gościnnych (prawie każdy dom oferuje noclegi). Pytamy o możliwości i ceny. Właścicielka pokazuję klitkę z jednym łóżkiem małżeńskim za 15E od łba za noc. Noł łej, nie będę spał z facetem w jednym łóżku i za to płacił. Normalny pokój 20E. Spadamy dalej. Następne lokum, dwie młode dziewczyny, dobrze gadają po angielsku, pokazują pokój, niestety cena taka sama. Chcę czegoś tańszego, w końcu to góry. Wychodzimy i idziemy z buta szukać. Nagle jakaś babka do nas biegnie i coś woła. Okazuję się, że ma domek do wynajęcia. Oglądamy, jest łazienka, kuchnia, jadalnia, spora sypialnia z dwoma OSOBNYMI wyrami + drugie pietro. W domku jesteśmy tylko my. Mi pasi. Pytamy o cenę. 8E/noc/osobę. . BIERZEMY i to na 3 dni z góry!!
Pakujemy motóry na tarasik (wjazd trochu stromy, po trawie i sporym progu, ale dajemy radę i stoimy pod samymi drzwiami wejściowymi), wrzucamy bety do środka i zaczyna padać. Pierwszy i jedyny deszczyk na tym wyjeździe.

100_0274.jpg

[MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=E65&daddr=43.1423527,19.2959647+to:Nieznana+droga&hl=pl&sll=42.831667,19.242554&sspn=1.234692,2.469177&geocode=FaI3iAIdUJcmAQ%3BFdBMkgId3G4mASn9Rz3JPERNE zHxoeXPe1Oy0g%3BFR1_kgIdqMIjAQ&vpsrc=0&mra=mru&via=1&t=h&z=9[/MAP]

Wreszcie jesteśmy w górach...
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.11.2011, 22:38   #33
Cumuulus


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Żory
Posty: 98
Motocykl: Super Terefere 750 3TD na leniuszku
Cumuulus jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 7 godz 14 min 40 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał rambo Zobacz post
Słabo się znamy kolego
Kiedyś na tym forum Czarnogóra była nie lada wyczynem. Ale do dziś jest miejscem którego nie można nie odwiedzić

Spajki dawaj dawaj, wiecej foteeeeeek
Ale mam nadzieję, że się kiedyś poznamy. Niestety prawie każdy kraj na południe od Węgier ma problemy z gospodarką śmieciową i na poboczach zbyt pięknie nie jest.
Cumuulus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.11.2011, 00:36   #34
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie Góóóry

Pada nie całą godzinę. Baran nie wytrzymał i poszedł na miasto w deszczu, Ja stwierdziłem, że zostaję. Chciałem odsapnąć, w deszczu mi się nie chciało łazić i chciałem też posiedzieć chwilę bez towarzystwa. Pojawiają się napięcia, przynajmniej u mnie.
Miejscówka jest fajna, pokoik też, wyro wygodne. Siedzę sam, słucham muzy, jestem w górach, jest ok.
Przestaje padać i wrócił Baran. Zbieram się i idę na miasto.
Żabljak jest nie duży, jest market, mała stacja paliw, poczta, bank, jakieś knajpki, sklepiki. Taki klimat podgórski. Dużo ludzików z plecakami, trochę "odszczepieńców" z dredami. Ogólnie nie jest źle. Namierzam Tourist Info i idę popytać o możliwości szwędaczki. W środku młoda dziewczyna, dobrze mówiąca po anglijsku. Rzucam hasło: "jeden dzień, dwóch facetów chcących się zmęczyć w górach, szlak przynajmniej średnio trudny". Dostaję krótką odpowiedź: "Bobotov Kuk: najwyższy szczyt MNE, szlak średnio trudny, można podjechać na przełęcz, a z niej na szczyt są 3 godzinki dobrego marszu". Biorę to. Oglądam mapki i robię fotki, coś tam jeszcze dopytuję i się ewakuuję. Jeszcze zakupy i wracam na stancję. Barana niet, dostaję smsa, że jest gdzieś w okolicy i patrzy na góry.
Siedzę, coś tam przeżuwam i studiuję mapkę przed jutrzejszym dniem. Będzie trochę wysiłku, ale lubię to. Prawdziwe góry, 2523m.n.p.m. Wraca Baran, mówi, że góry są jednak "ostrzejsze" niż Tatry i że może być trudno. Nakreślam mu to czego się dowiedziałem i jak by wyglądał plan na jutro. Przytakuje. Więc idziemy jutro w góry.

100_0276.jpg

Rano się zbieramy, po raz pierwszy jadę w samych bojówkach i kurtce. Adrenalinka się już ujawnia. Do przełęczy mamy jakieś 10-12km, więc luzik. Niepokoi mnie trochę pogoda, wisi mgła i jest chłodno. Wyjeżdżając zaglądam jeszcze do IT, looknąć na mapę (na jedno wyjście nie opłaca mi się kupować mapy za 5E ) i zapytać o pogodę: "jak wczoraj, raczej słońce, ale deszcz też możliwy". No cóż, góry, wszystko jest możliwe. Baran w tym czasie się gubi, bo wygiął dzidę, zamiast poczekać przy IT. Wraca i jedziemy.
Wjeżdżamy do PN Durmitor. Napotykamy parę na motórach z Węgier. Coś się ociągają, więc ich łykamy. Droga wąska, coraz bardziej kręta idzie w górę. Mgła trochę ogranicza widoki.
Zatrzymujemy się przy jeziorku.

100_0279.jpg
100_0280.jpg

Po kilkunastu minutach dojeżdżamy do Przełęczy Sedlo 1907m. Parkujemy motóry na żwirku. Rozglądamy się po okolicy i szykujemy się do wyjścia. Podjeżdżają dwie bety na austryjackich balach. Zjeżdżają na pobocze obok nas i słyszę grzmotnięcie. Bawarskie cycki leżą na boku, a kierownik obok na glebie. Baran biegnie pomóc, a ja robię fotkę. Nie mogłem się powstrzymać. Zapewne hamowanie przednim heblem na żwirku.

100_0281.jpg

Atakuję nas koleś z biletami wstępu do Parku. Ulaznica kosztuje 2E, luzik. Nie ma żadnej budki, koleś siedzi w prywatnym samochodzie. Jak się ogarnąłem, to spakowałem kask do kufra i przepakowałem się na wyjście. Wtedy Baran wypalił z pytaniem czy nie zmieściłbym w kufrze jeszcze jego kurki moto, bo nie ma co z nią zrobić, a nie chce, żeby zmokła. Oczywiście jak mu rano mówiłem, żeby wziął swój kufer, stwierdził, że nie potrzeba, a kask schowa w worek foliowy. Akurat mój kask zajmuje cały kufer. Tym oto sposobem sam sobie dorzucił zbędnego ciężaru.

Ruszamy i już po chwili mgła się rozwiewa, robi się zajefajnie z widooookiem na okolicę.

100_0282.jpg
100_0283.jpg

Resztki mgły skrywają ostatki tajemnic

100_0284.jpg

...
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.11.2011, 09:29   #35
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie

Idziemy szlakiem, ostro pod górę.

100_0285.jpg

Wchodzimy w wąski przesmyk na pierwszą przełęcz

100_0287.jpg

Stromo, nawet bardzo, momentami idę na czworaka i wcale się nie muszę do przodu pochylać. W pewnym momencie jest 2metrowa pionowa ścianka, na i tak w miarę pionowym podejściu. Znajduję drogę, wspinam się i czekam na Barana, obmyślając jak dalej się wdrapywać tamtędy. Słyszę nagle jęk paniki: "co ja mam zrobić, przecież nie miało być tak trudno". No to się zaczyna...

100_0289.jpg

Pokazuję mu którędy wejść, ale dalej coś sobie nie radzi. Mówi, że się musi pozbyć plecaka, bo go przeważy. Ok. Wciągam plecak ekspanderem i już czuję dlaczego miałby go przeważyć. Waży kilka ładnych kilo (dwie kurtki, 2x1,5 wody i jakiś tam zbędny balast jeszcze ). Biorę jego plecak i wyłażę z nim na przełęcz. Nie ogarniam po co mu tyle rzeczy, ale na szczęście nie ja to będę nosi, mam nadzieję. Ja mam mały plecaczek z camelbagiem, trochę żarcia i kurtkę do tego przypiętą, no i 0,75 wody w kieszeni w bojówkach. Wsio.
Idzie mi się dobrze, mimo, że w górach dawno nie byłem.

Formacje skalne zajefajne, a ich różnorodność też niczego sobie.

100_0291.jpg

Krajobraz coraz bardziej surowy, dużo luźnych, sporych kamulców.

100_0292.jpg
100_0293.jpg

Po 1,5h lajtowego marszu dochodzimy do znaku na szczyt. Jeszcze drugie tyle.

100_0294.jpg

Widać go już od jakiegoś czasu. Przypatrując się podejściu widzę trochę małych, ruchomych punkcików na zboczu. Już widzę którędy będziemy iść. Chwilę to zajmie.
Co do szlaków, to są znakowane białą kropką w czerwonym kółku. Sęk w tym, że wszystkie szlaki mają ten sam znak. Czasem znaki są słabiej widoczne (z boku na kamieniu,zarośnięte), a ścieżki się rozchodzą w różne strony. Przeważnie jednak na skrzyżowaniu szlaków są strzałki na obiekt docelowy, więc można się odnaleźć całkiem dobrze.

Łapiemy oddech i atak.

100_0295.jpg

Z każdym metrem widoki są coraz lepsze

100_0297.jpg
100_0298.jpg

Dochodzę na przełęcz przed szczytem. Ludzie siedzą, odpoczywają lub szykują się do ostatniego podejścia. Widzę rodzinkę z ok. 12letnim dzieciakiem. Słyszę mowę ojczystą, więc zagajam jak daleko na szczyt. W odpowiedzi słyszę, "że już tylko kawałek, końcówka trochę ostrzejsza, ale do wejścia". Mówi mi to ok. 40-50 letni facet w trampkach, z żoną i dzieckiem.
Lajcik, myślałem, że będzie trudniej.
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.11.2011, 10:09   #36
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie Bobotov Kuk

5 min na przełęczy i ruszam dalej. Nie chcę się wychłodzić i wypadać z rytmu. Baran gdzieś tam za mną zmierza.

Najpierw żwirowe osuwisko, później przechodzi w wąską ścieżkę po zboczu. Ruch jest, ale nie za duży.

100_0299.jpg

Chmury się fajnie przelewają przez skały

100_0300.jpg

W pewnym momencie ścieżka przechodzi w skalne półeczki idące po grani na sam szczyt.

100_0301.jpg

Czuję dreszczyk i fajny strzał adrenaliny. Atakuję bez zastanowienia. Fajne podejście, trzeba każdy krok obmyślać.

Jak jestem już na ścianie, dochodzi Baran i słyszę kolejny lament: "ja tam nie idę, się zabić można, bez zabezpieczeń? Przecież to niebezpieczne itp." Odpowiadam, ze jest lajcik i można spokojnie iść. Baran dalej swoje. Stwierdzam, że nic na siłe, ale ja idę, a on niech robi co chce.

Ta osoba w niebieskim to starsza Pani, oczywiście Polka, która schodziła z góry. Więc luuuzik. Proszę Panią, żeby przekazała koledze, że da się tam wejść bez problemu. Później słyszę tylko jak odmawia.

100_0302.jpg

Cóż, włażę sam.

100_0303.jpg

No i jest...najwyższy szczyt Czarnogóry, wyżej już w tym kraju nie wlezę.

100_0305.jpg

Jest skrzynka z księgą pamiątkową i pieczątką.

100_0318.jpg

Dokonuję stosownego wpisu o wyższości afrykanerów nad transalpowcami , przybijam pieczątkę na bilecie i podziwiam widoki.

100_0312.jpg

100_0309.jpg

Na szczyt dochodzi grupka Słowaków, których widziałem na przełęczy pod szczytem. Słyszę jak mówią o Polaku co siedzi pod szczytem i nie chce wejść.

100_0308.jpg

Siedzę na szczycie, wcinam wafelka, zagryzam jabłkiem, myślę o różnych rzeczach, patrzę na okolicę i się czilałtuję. Bez napinki, dobre motto.

100_0307.jpg
100_0311.jpg
100_0313.jpg

Widoki są tylko na jedną stronę, bo z drugiej przelewa się chmura. Na szczęście aparat ma samowyzwalacz, żeby sobie zrobić fotkę na szczycie.

100_0317.jpg

Po jakiś 30min, mokra chmura przelewa się w końcu przez szczyt, więc trzeba się zwijać.

Zejście idzie mi dużo szybciej i jakoś tak na luzie pełnym, skaczę jak kozica. Szybko doganiam Słowaków, którzy ruszyli kilka minut wcześniej

100_0319.jpg
100_0320.jpg

Na przełęczy widzę Barana, mijam go i informuję, że idę na dół...
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.11.2011, 10:24   #37
rambo
 
rambo's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,450
Motocykl: Nie mam już Afryki
rambo jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
Domyślnie

Ten Baran to jakaś wysokogórska odmiana gatunku
Czarnogórska
rambo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.11.2011, 10:28   #38
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie

No właśnie niezbyt wysokogórska, raczej nizinno-pagórkowa.
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.11.2011, 10:44   #39
rambo
 
rambo's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,450
Motocykl: Nie mam już Afryki
rambo jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
Domyślnie

No właśnie, a się na tygrysa rzuca
rambo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.11.2011, 10:53   #40
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie

Ano
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Tags
albania , bałkany , czarnogóra , macedonia , montenegro


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Norwegia solo na koło podbiegunowe [Czerwiec 2011] Nalewa Trochę dalej 10 14.05.2014 19:53
Maramuresz - 100 kilometrów offu solo [Sierpień 2011] bukowski Trochę dalej 21 08.01.2014 13:15
Aby spróbować gruzińskiego wina... [Sierpień 2011] Miętus Trochę dalej 57 13.06.2012 14:36
Albania/Czarnogóra 6-21 Sierpień 2011 Jaca GDA Umawianie i propozycje wyjazdów 24 02.08.2011 21:59
ISLANDIA-sierpien 2011 myku Umawianie i propozycje wyjazdów 18 30.03.2011 18:14


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:24.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.