http://www.stopquadom.pl/

[Jaro-Ino]

A jeżeli na tych drogach gminnych prowadzących przez las obowiązuje kodeks ruchu drogowego, to jaka jest dopuszczalna prędkość na tych piachach, szutrach? 90 tak jak na normalnej drodze? Jeżeli są skrzyżowania, gdzie odchodzą na boki drogi leśne, to tam jest ustąp pierwszeństwa, czy równorzędne? Teoretycznie nikt nie powinien tam przebywać, bo to leśna droga, ale w praktyce jest inaczej.

[Lepi]

Jeśli obowiązuje kodeks ruchu drogowego to na wszystkie pytania znajdziesz właśnie w nim odpowiedzi

[Jaro-Ino]

No właśnie nie do końca, dlatego, że droga leśna, która krzyżuje się z drogą gminną, a generalnie obie wyglądają tak samo, to czy jest to droga podporządkowana czy równorzędna?

[szynszyll]

w kazdej gminie sa mapy wraz z wykazem. znajomi ktorzy upalaja terenowymi autami w okolicach strzyżowa miewali problemy z lesnikami i policja. podeszli do kilku sasiednich gmin i poprosili o wydruki wraz z numeracja. woza to w autach i pokazuja mundurowym w razie interwencji. definicja:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_gminna

sadze ze w kodeksie drogowy sa one wspomniane - trzeba poszukac

[podos]

W sobotę na szlaku turystycznym (niebieskim) na Luboń Wielki minęło mnie 8 czy 10 pajaców na krzakach. Słychać ich było z daleka wiec mialem czas zeby sie z córką schować do lasu. Okazało sie ze i tak za mało - kamienienie wyrzucane spod kół przelatywały koło głowy mojej 9 letniej córki. Musialem ją zasłonić i kucnąć. Delikatnie mowiąc przegiecie. Fakt, że musieli grzać bo to najstromszy kamienisty podjazd na calej górze wiec nie mieli wyjscia. Tyle, że nie powinno ich tam byc.

[Jaro-Ino]

Co do całej tej burzliwej dyskusji to pozwole sobie zacytować mój wpis na forum trampka w podobnym temacie:

Tak czytam i czytam i zgadzam się raz z jednymi raz z drugimi. Złotego środka nie ma, lasy do jazdy są fajne. Ale teraz tak troche paradoksalnie:
tam gdzie są utwardzone nieasfaltowe drogi i ciągną się przez las jest mnóstwo ludzi z samochodami, dziećmi, rowerkami, grzybiarze, nordic walkowcy itd itd... I tam możemy jechać, bo to nie jest droga leśna. A tam gdzie można by odjechać kawałek dalej jest już droga leśna, na której nie ma nikogo. Jedziemy przez bądź co bądź niebezpieczną drogę, tymbardziej mając cichy tłumik, gdzie rodzice uśpieni ciszą puszczają małe dzieci, które mogą znaleźć się tuż przed naszym kołem. I potem jeszcze Ci sami będą narzekać, że moto przeszkadza w lesie i zakazać tego. 100m obok biegnie równoległa droga bez żadnego ruchu i tam można by bez takiego stresu sobie śmigać nie przeszkadzając nikomu. Ludzie boją się korzystać z zakątków lasu pieszo, bo czasem łatwo się pogubić, my śmigamy z GPSami lub znamy tereny i szybciej możemy się gdzieś odnaleźć lub po prostu zawrócić i jest ok. W każdej grupie znajdą się wyjątki (to o czym Cynciu pisze).

Jednocześnie należy zaznaczyć, że las to nie jest jedyne miejsce gdzie można szlifować umiejętności. Sam ostatnio zdziwiłem się jak wiele błota, piachów i szutrów można znaleźć między polami, gdzie mamy idealną widoczność, brak drzew i możemy śmigać szybko i w miare bezpiecznie, nie stwarzając zagrożenia dla innych i trenować do woli. Nawet jak nas samych gdzieś wybije lub zarzuci to jest większe prawdopodobieństwo wyjścia bez szwanku. W lesie drzewa są twardsze niż świeża orka na polu lub żyto. Można łączyć jedne drogi z drugimi. Po lesie powolutku i traktować to jako łącznik między drogami polnymi, na których można się wyżyć. Czy w takich przypadkach obecne prawo jest złe? Nie można by zmienić naszego myślenia? Polska jest krajem z dużą ilością terenów rolniczych, pewnie większą niż powierzchnie lasów, zatem dróg do jazdy nie powinno zabraknąć bo na pola też trzeba dojechać, a wiele wsi jest połączonych ze sobą szutrami, przy torach kolejowych przez całą bez mała Polskę ciągną się szlaki szutrowo-błotno-piaszczyste. Jeśli tylko były by możliwie łatwo dostępne dokładne mapy można by każdemu z nas ułatwić i uprzyjemnić życie i jazde. Ktoś się ze mną zgodzi?

[RAVkopytko]

Napisał Cibor klv

Quadom stop, zgoda... ale od motocykli odpierdolta się

[abrasadera]

Pomysł sensownego pojednania ludzi kochających cross/enduro i ludzi kochających las/swoją okolicę był (jest) i była to bardzo mądra inicjatywa
http://africatwin.com.pl/showthread....highlight=quad
http://www.enduro4fun.pl/

Tak od siebie to jak afriką udałem się skrótem i automapa nie wiedziała czy to droga leśna czy publiczna i szukałem wyjścia z lasu i mijałem z rana w niedzielę jakiegoś grzybiarza to było mi wstyd - bo kocham las za to jakim jest - za szum drzew i spokój...
Podos pokazuje to z punktu widzenia człowieka odpoczywającego na łonie natury w starciu z maszyną, JareG i Kisiel do strony ludzi żyjących blisko zjawiska...
Ja sam miałem dylemat wewnętrzny między zachowaniem piękna lasu, tych bezszelestnych wędrówek umysłu pośród drzew i chęci moturzenia po drogach leśnych. Wybrałem las..
Wole cisze i spokój, gdy idę sobie po suchych liściach i trawach... gdy mija mnie rozpędzona maszyna ...nawet nie przeszkadza mi strach jaki we mnie wzbudza tylko zostaje żal ...bo wiem, że nie spotkam już żadnego zwierzątka po drodze...

[graphia]

Ja to łączę inaczej. Doskonalę swoje umiejętności enduro jeżdżąc na góralu typu full po okolicznych górach. I cicho i nikomu nie warczę nad uchem i nikomu nie śmierdzę i uczę się balansu i tych innych rzeczy.... No i się kurna ruszam a mocne nogi to ważna rzecz w endurowaniu motongiem.

[wolly]

zostają tylko jeszcze wilcze doły, rozciągnięty sznurek lub zwinięta taśma(drut kolczasty to już exstrema) nabijane gwoździe w korzenie z obciętymi łebkami itp . 4 quady czy 6 motocykli i nawiedzeni użytkownicy -zrobią większą szkodę niż stado dzików na żerowisku (np.pole) i dlatego autochtoni zamiast dzień dobry sięgają po widły . Taka jest prawda, niestety nie jesteśmy bez winy bo każdy z nas mniej lub więcej przeborował jakieś pole lub łąkę nie można pominąć jazdy w korycie rzeki (prawo wodne) itd , Niedługo tylko zamknięte tory i zorganizowane imprezy taka gorzka prawda