Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22.06.2023, 22:14   #21
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 276
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 2 godz 3 min 4 s
Domyślnie

Rozpoczyna się 6. dzień wycieczki. Plan na dzisiaj to przejechać znaną wszystkim, drogą DN7C, zwaną Transfogarską. Wjeżdżam na nią od strony południowej.
image090.png
image091.png
image092.png
Są serpentyny, choć widoków na razie brak, bo droga wiję się w lesie. W okolicach jeziora Vidraru wyjeżdżam z lewej agrafki i widzę, że ok. 50 metrów przede mną, na środku mojego pasa ruchu stoi jakiś samochód na awaryjnych. Stoi, zamiast jechać. Zbliżam się do niego i dopiero po chwili zauważam przyczynę jego postoju…, i zatrzymuję się za nim jak wryty. Szybciutko gaszę silnik i zdejmuję z uchwytu komórkę, służącą za nawigację. Strzelam 3 fotki. Przez okno kierowcy granatowego transita zaczynają wypadać kawałki kanapek, a niedźwiadki zaczynają zbliżać się do ciągłej linii środka jezdni.
I znowu jarzę z pewnym opóźnieniem, co najmniej jak diesel na mrozie, że takie zachowanie ani nie jest właściwe, ani bezpieczne. Za sobą słyszę pojedynczy klakson, obracam się i widzę, że takich gapiów jak ja jest już kilku w kolejce za mną, a ten jeden trzeźwiej myślący użył klaksonu. Jego dźwięk zachęca mnie do ruszenia, choć mam przecież miejsce w I rzędzie tego teatru😊. I wtedy popełniam równie głupi ruch. Niewiele myśląc (jak widać myślenie nie jest moją najmocniejszą stroną), powoli z lewej strony mijam stojącego przede mną transita, czyli tak jak podczas zwykłego manewru wyprzedzania. I w tym krytycznym momencie znajduję się na drodze między niedźwiedziami a ich jedzeniem… Co uzmysławiam sobie…, właśnie – z pewnym opóźnieniem😊 Jak już jestem 30 metrów od ich pazurów i kłów.
image095.png
Moje pierwsze w życiu spotkanie z niedźwiedziami, i to z tak bliska! Śmiem twierdzić, że w krytycznym momencie były ode mnie w odległości nie większej niż 1,5-2 metra. Ale długo nad tym nie rozmyślam, ponieważ na którymś z kolejnych ostrych zakrętów znowu „czai się” niedźwiedź! Tym razem wyrośnięte bydle znajduje się na jakiś metr za krawędzią asfaltu. Ale jaja! Już się nie zatrzymuję na fotę😊. Tych niedźwiedzi jest w tej Rumunii jak psów. Bezpańskich. Po kolejnych 40 minutach jadący z przeciwka samochód miga do mnie długimi, ostrzegając mnie, że… za kolejnym zakrętem znowu niedźwiedź. Ubaw po pachy, jak w zoo😊
image096.png
image098.png
Nie udało się przejechać całej Transfogarskiej. W okolicach szczytu Vanatarea lui Buteanu (2507 m npm), czyli ok. 20 km przed końcem, zalega śnieg… Spotykam tam dwóch motocyklistów z Francji, również wykonujących odwrót taktyczny.
image097.png
image099.png
image100.png
Na biwaku szum potoku, śpiew ptaków, cykanie świerszczy a może i cykad? Różowe wino, ser i chleb. Na deser batonik czekoladowy „Autentic ROM”, o niepowtarzalnym smaku likieru, a może rozpuszczalnika, niewątpliwie innym niż „koncernowe” słodycze. Jestem w dolinie, a wokół mnie zalesione górki. Komarów brak. To jest prawdziwy odpoczynek. Rozłożenie biwaku nieco wcześniej, kąpiel w potoku, rozmyślanie nad przeżytym dniem i pięknem tutejszego krajobrazu. Spokój. Delikatny wiaterek, jak muśnięcia welonu panny młodej. I te zapachy bystrza potoku, kamieni, ziemi, wilgoci, może i tabaki nawet😊. Rewelacyjne miejsce😊. Nic mi więcej nie potrzeba. Po pewnym czasie tak się już tu zadomowiłem, że postanawiam wybrać się na niewielki spacerek do lasu.
image101.png
image102.png
image103.png
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.06.2023, 06:43   #22
Ronin78
 
Ronin78's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2020
Posty: 1,359
Ronin78 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 13 godz 45 min 34 s
Domyślnie

Niedźwiadkowa historia uzmysławia, że na takich biwakach też mogą zawitać pod namiot, pytanie co wtedy, miałeś jakieś narzędzie do odstraszenia? Pewnie nie myślałeś o tym? Znajomi byli w Rumuni to akurat jeden z nich pijany ścigał niedźwiedzia żeby mu kask założyć, Polacy to stan umysłu :-)
Ronin78 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.06.2023, 08:25   #23
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 276
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 2 godz 3 min 4 s
Domyślnie

Masz rację. Oczywiście, że myślałem, ale... pozytywnie A także robiłem co mogłem, żeby nocą nie przyszły w odwiedziny, resztki jedzenia na noc zawinięte w folie i wiszące na drzewie sporo od namiotu, śmieci też zawinięte i wiszące. BTW, oczywiście wyjeżdżając rankiem z biwaku wszystko zabrane ze sobą i jedynym śladem mojej bytności pozostaje zgnieciona trawa pod namiotem. Żadnych śladów.
Czy miałem narzędzia do odstraszania? Nie..., choć gaz miałem, lecz nie ten wielki na niedźwiedzie. Już Bear Grylls uczył, że jak spotkasz na swej drodze niedźwiedzia i już nie ma szansy na zejście mu z drogi, to weź nad głowę swój plecak, bo im większy mu się wydajesz, tym on ma mniejszą ochotę cię popieścić.
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.06.2023, 14:51   #24
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 276
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 2 godz 3 min 4 s
Domyślnie

Dzisiaj przejazd Transalpiną (DN67C). Co prawda jest jeszcze oficjalnie zamknięta (do 20.06.2023), ale z przeciwka co rusz spotykam wracających z drugiej strony motocyklistów. Cała jest przejezdna, ja przejeżdżam ja startuję z krańca północnego i zmierzam ku południu.
image105.png
image107.png
image108.png
image110.png
image114.png
Gdy byłem na wysokości wioski Ranca (wyciągi narciarskie, kilka hoteli, knajpa) dojechałem do jadącego przede mną białego bmw. Obaj pyrkaliśmy jakieś 45 km/h, ja ze 100 metrów za nim. Ponieważ padało nie zamierzałem jechać szybciej. W pewnym momencie, przy jednym z hoteli białe bmw bez kierunkowskazu zjeżdża na prawe pobocze. Podczas gdy go właśnie mijam, bmw nie zatrzymując się na tym poboczu, płynnie zaczyna robić nawrotkę, wcale nie patrząc do tyłu i w lewo. Cisną mi się na usta wyrazy, bo na nic się zdaje moje trąbienie, już nie mam czasu i miejsca odbić w lewo! Ostatecznie, zjawiony kierowca białego bmw gwałtownie wciska hamulec w podłogę i przejeżdżam może 50, może 80 centymetrów przed maską jego automobilu!

Na marketowym parkingu zauważam samochód z charakterystyczną nalepką (czarny wykrzyknik na żółtym tle). Już wcześniej widziałem takich kilka, jedną na tablicy rejestracyjnej motocykla (przyklejona tak, że zakrywała jedynie ze 20% tablicy). Zagaduję młodego właściciela pojazdu i dowiaduję się, że niedawno zrobił prawo jazdy, a taką wlepkę można kupić na stacji benzynowej. Niestety, na każdej kolejnej takowych brak, a miałem ochotę zakupić ich kilka.
image115.png
Izvorul La Gropan, atrakcja w postaci ciepłych (tym razem) źródeł ulokowanych pod mostem. Lekko ciepłych de facto… Bezpłatnie. Do filarów mostu przymocowane wieszaki na ubrania. Na ścianie wisi zegar wskazujący poprawną godzinę. Klapeczki, szlafroczki, kultura. Ciche rozmowy. Atmosfera dość miła, zostałem zaproszony do środeczka, mimo, że wydawało mi się, że nie ma już miejsca. Po mnie weszły jeszcze 4 słusznej postury osoby. Na koniec najbardziej rozmowna pani pyta czy jestem z Polski? Tak, a skąd wiecie? A, po prostu widzimy.
image116.png
image117.png
image118.png
Dzień kończę w towarzystwie szerszeni, co niestety wychodzi na jaw już po rozłożeniu namiotu. Obserwuję miejsce wylotu (spod zielonej plandeki kryjącej deski) i wygląda na to, że na raz wylatuje 1 (słownie: jeden) szerszeń. Może w ogóle jest samotnikiem? Spowalniam swoje ruchy podczas niezbędnych czynności i staram się nie robić żadnych szelestów. Ze spożyciem wiktuałów przenoszę się na drugą stronę polanki. W konsekwencji wieczór, noc i poranek udajemy, że siebie nie zauważamy i jest ok.
image121.png
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.06.2023, 21:36   #25
ArEZ


Zarejestrowany: Aug 2019
Miasto: łódzkie na granicy ze śląskim
Posty: 187
Motocykl: nie mam AT jeszcze
ArEZ jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 5 dni 15 godz 2 min 50 s
Domyślnie

Spoko relacja 👍
Cytat:
Napisał Mech&Ścioła Zobacz post
Izvorul La Gropan, atrakcja w postaci ciepłych (tym razem) źródeł ulokowanych pod mostem.
Byłem w zeszłym roku ale pod tym mostkiem za tłoczno dla mnie. 200-300 metrów w górę rzeki na drugim brzegu było luźniej. Można przejść kładką. Woda bardzo ciepła ale po jakimś czasie poszedł chyba jakiś zrzut z zapory bo woda przybrała i zalała te baseny.
ArEZ jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.06.2023, 09:30   #26
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 276
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 2 godz 3 min 4 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał ArEZ Zobacz post
200-300 metrów w górę rzeki na drugim brzegu było luźniej. Można przejść kładką.
Ooo, super! Też bym zasiadł w takich okolicznościach!
---- ---- ---- ---- ----
O 4 rano zostaję brutalnie obudzony przez… koncert jakiegoś ptaka! Solista umiejscowił się pewnie tuż nad moją głową😊

Rano jadę wzdłuż Dunaju, zawsze chciałem zobaczyć jego słynne fale😊
image122.png
Droga prowadzi mnie północną Bułgarią na wschód, a od miasta Pleven dalej na południe kraju.
image124.png
Deszcz popaduje tym razem mało intensywnie, ale dłużej. Staję na popas pod daszkiem, a po południu zaś gdy niebo się rozpogadza postanawiam zażyć kąpieli pod prysznicem. Po drugiej strony szosy, naprzeciwko zadaszonego stołu, z kranu ze ściany leci woda.
image126.png
image127.png
Droga nr 35 robi się coraz bardziej atrakcyjna. Przejeżdżam przez Przełęcz Beklemoto (Trojanski prochod), którą ktoś w opiniach wujka g. opisał jako „malowniczą z ostrymi zakrętami przez gęste lasy bukowe, z miejscami niesamowitymi widokami, głównie od strony południowej”. Ja jadę od północnej i też nie narzekam.
image128.png
Na przełęczy znajduje się 35-metrowej wysokości Łuk Wolności, który „został poświęcony pamięci wyzwolicieli”. Mniejsza o historię. Ta gigantyczna kamienna budowla umieszczona w tej scenerii robi na mnie duże wrażenie! Widoki i przestrzeń wspaniałe!
image131.png
image132.png
image133.png
image134.png
Dzień kończę na biwaku zadekowany pomiędzy grabami. Ni to las, ni to łąka.
image136.png
Usypiając słyszę, że zaczyna padać deszczyk. W nocy budzi mnie huk ulewy siekącej w namiot. Gdy przestaje zaś padać, do mych uszu docierają niepokojące (czym spowodowane?) dźwięki, jakby ktoś w odstępach 10-12 sekund rzucał kamykiem w pustą plastikową butelkę… Już całkowicie rozbudzony zaczynam podejrzewać, że jakiś cierpiący na bezsenność lokels w coś się ze mną bawi… Jestem bliski wyjścia z namiotu, ale ostatecznie dosypiam do rana😊
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.06.2023, 13:28   #27
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 276
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 2 godz 3 min 4 s
Domyślnie

Budzę się jeszcze przed budzikiem i postanawiam skoczyć do stolicy Bułgarii, to tylko 2 godziny stąd po niemal pustej drodze E871.
image137.png
image139.png
image141.png
image145.png
Siedzę w maku, zapycham buły z frytkami i korzystam z wifi. Skoro jestem już w stolicy, to może znajdę jakąś „atrakcję” do obejrzenia. Wybór pada na muzeum dzwonów w jakimś parku. Jadę tam, zostawiam motocykl na parkingu i człapię przez ten park, a coraz większy żar leje się z nieba. Idąc widzę, że gugiel zrobił mi psotę, mogłem dojechać (prawie) na miejsce z drugiej strony. Odkrycie to ostatecznie zniechęca mnie do tych dzwonków, robię w tył zwrot.
Z Sofii gnam 3-pasmową (rzadko jest 2-pasmowa) autostradą w kierunku Plowdiv i dalej już lokalnymi drogami na południe.
image146.png
image147.png
image148.png
image149.png
Jestem w Rodopach, nieopodal znajduje się zaznaczony na mojej mapie Belintash, z notatką „Amazing place! It is possible to drive almost to the top you will need to walk the last 600 meters only”. Miejsce, w którym jestem nie robi na mnie równie wielkiego wrażenia, może przez te 600 metrów, które sobie daruję. Za to dalsza droga (861) w kierunku Pamporovo, z licznymi zawijasami jest bardzo przyjemna, mimo licznych samochodów i żadnych widoków (prowadzi przez las).

Po drodze jedno z licznych tankowań, ale pierwsze (i ostanie zarazem) na stacji w żółto-niebieskich barwach i nazwie „Perfect” (albo „Perfekt”). To był jedyny przypadek, kiedy nie dało się zapłacić kartą revolut. I jedyny w mym niedługim życiu, kiedy po tym fakcie z lady zostały mi zabrane kluczyki do motocykla przez obsługującą ten przybytek matronę imieniem Wio.leta…

Kręta wąska droga prowadzi wąwozem rzeki Bujnowskiej. Podobno Bujnowo to najdłuższy kanion w Bułgarii i „jedna z najciekawszych w tym kraju tras turystycznych”. Nie zostałem „oszołomiony” przez jej piękno, ale końcowy odcinek rzeczywiście ciekawy.
image150.png
image151.png
Jest już przed godziną 19.00 i od dobrych 30 minut rozglądam się za miejscem na biwak. Wydaje mi się, że jestem na końcu świata i że bez trudu powinienem coś znaleźć, ale wciąż po obu stronach drogi tylko pionowe skały (w końcu to wąwóz), gdy niespodziewanie dojeżdżam do wioski Yagodina. Nie poddaję się w poszukiwaniu noclegu w naturze, przejeżdżam wioskę jedną, na chybił trafił wybraną drogą. Po obu stronach zabudowania, ludzie spędzają wieczór na ławkach, bawiące się dzieci, asfalt się zwęża, prę do przodu i dojeżdżam do jego końca. Dalej już tylko brama wjazdowa do ostatniego gospodarstwa… Wstyd mi, że pyrkaczem robię zamieszanie. Ostatecznie ląduje w wioskowym (ale wielkim, 3 piętrowym) hotelu, pełnym emerytowanych Anglików.
image154.png
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.06.2023, 17:13   #28
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 276
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 2 godz 3 min 4 s
Domyślnie

75 km na zachód Bułgarii jadę fajną, krętą drogą przez góry. Ładnie tu i zielono.
image157.png
image160.png
image163.png
image164.png
Okolica bogata w kamień, co rusz widzę ludzi parających się rozbijaniem młotkiem większych głazów na kawałki oraz stosy płaskich kamieni ułożonych równiutko na paletach.
image162.png
Gdy tak medytuję nad ciężką pracą tych ludzi, mijają mnie 3 wozy konne, a każdy z nich „po brzegi” wypełniony ludźmi. W ostatnim z nich dostrzegam serdecznie machającą do mnie rękę chłopaczka, na oko 6-7-letniego. Odwzajemniam ten miły gest i postanawiam dać mu czarną naszywkę naszego Forum. Trzymałem ją specjalnie na podobną okazję od początku wyjazdu😊. Wyjmuję ją z kieszeni i umieszczam w prawej dłoni, po czym ruszam powoli z pobocza drogi i zrównuję swoją prędkość z ostatnim wozem, chwilę jadę tuż koło niego. Wozy jadą przy samej prawej krawędzi drogi, na drodze ruchu pojazdów brak (safety first). W pierwszej chwili nikt z tego ostatniego wozu mnie nie zauważa, są oddani własnym rozmowom, jadę tak z 10-15 sekund i nic, robię więc wrrruuum i też nic… No więc lekko trąbię i wtedy oczy kilku pasażerów zauważają mnie. Wskazuję palcem chłopaka, ktoś go klepie i gdy mamy już kontakt wzrokowy podaję mu drobiazg. Mam nadzieję, że naszywka sprawiła mu radość.
image166.png
image167.png
Niemal w samym centrum Macedonii zlokalizowany jest Monastyr Treskaviec, podobno jedno z najładniejszych sanktuariów w kraju. Aczkolwiek w ruinie raczej…
image170.png
image172.png
Natomiast prowadząca do niego droga i okolica są pierwszej klasy.
image168.png
Nabieram w baniak prysznicowy wody i zjeżdżam z monastyru 5 km, by rozbić namiot koło kamiennych bloków. Biwak jest widoczny z wąskiej drogi prowadzącej do monastyru, co jakiś widzę na niej biegaczy i samochody.
image173.png
Przychodzi mi do głowy, że jestem takim „podróżnikiem-naturystą”, najchętniej na biwaku poruszającym się na golasa. Dzisiaj jednak ze względu tych, co lubią biegać zakrywam spodenkami swoje zakamarki, by ich nie wystraszyć😊
image175.png
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.06.2023, 22:45   #29
dawid8210
 
dawid8210's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Kiełczygłów
Posty: 1,754
Motocykl: RD07a
Przebieg: 00000
dawid8210 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 4 tygodni 30 min 9 s
Domyślnie

Czyta się
dawid8210 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.06.2023, 12:29   #30
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 276
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 2 godz 3 min 4 s
Domyślnie

W drodze na północ Macedonii mijam cmentarz. Zatrzymuję się, bo wydaje mi się, że „fronty” nagrobków, czyli strony wraz z danymi zmarłej osoby i jej zdjęciem są odwrotnie niż u nas.
image178.png
Na autostradzie spoko, brak niepokojących napisów o opłatach, ale przed stolicą kraju kasują na bramkach jakieś drobne za przejazd.

Zajeżdżam na Stary Bazar w Skopje. W samo jego serce, zgodnie ze wskazówkami nawigacji. Trochę mi nieswojo, bo uliczki bardzo wąskie, atmosfera jakby na Krupówkach, ale szybko ustawiam się koło 2 zaparkowanych wcześniej skuterów i gaszę silnik. Zaraz jednak podchodzi do mnie tubylec i pokazuje mi palcem (…), że nielzja. Dobra, cofam te 200 metrów na parking wskazanego hotelu. Rzeczywiście, niepotrzebnie wcześniej się tam pchałem. Zostawiam motocykl i zbędny szpej pod okiem młodego parkingowego w cieniu betonowego zadaszenia. Komfort, bo żar leje się z nieba.

Chodzę trochę, głównie za czapkami muzułmańskimi. Zagaduję jednego przechodnia, wskazując na jego nakrycie głowy, a ten momentalnie kieruje mnie do właściwego człowieka. Nabywam u niego tradycyjnego białego albańskiego muchomorka i jeszcze w innym miejscu bawełniane czapeczki w kilku kolorach.
image179.png
image181.png
Wielka hala spożywcza. Owoce, warzywa, przyprawy, sery, fajny klimat. W części „przemysłowej” widzę całe góry klapek, ubrań, zasilaczy różnego rodzaju, części rowerowych, płyt CD z muzyką (wspomnień czar przeniósł mnie na chwilę na Stadion X-lecia), ale szybko mijam te cuda. Zjadam smacznego kebsa w knajpie Luksor i w innym miejscu wypijam też dobrą kawkę, by jeszcze trochę poczuć klimat tego miejsca. Podobno Stary Bazar w Skopje to „największy bazar na Bałkanach, ustępujący tylko temu w Stambule. Położony na wschodnim brzegu rzeki Vardar stanowi centrum handlu, co najmniej od XII wieku”.
image182.png
image183.png
image184.png
image185.png
image186.png
image187.png
image188.png
image189.png
Ukontentowany posiłkiem płacę za parking i po niecałej godzinie docieram do Kanionu Matka. Parkuję motocykl na samym końcu przy restauracji (znowu w cieniu), czyli najbliżej wejścia do kanionu. I znowu jakiś lokalny szeryf sprzedający watę czy dmuchany ryż palcem poucza mnie, że nie wolno. Dziwne, że samochodom wolno. Ignoruję go, bo czekający na klientów taksiarze kiwają do mnie z aprobatą głowami. Przebieram się za normalnego turystę, a buty, kurtkę i kask dzięki uprzejmości pracowników restauracji zostawiam gdzie trzeba, tym razem nie pilnowane, ale wiem, że będzie ok.
image190.png
Wbrew temu, co napisały Bezdroża („widoki są tak fantastyczne, że trudno znaleźć porównanie”), jest to po prostu fajny kanion, nic specjalnego szczerze pisząc. Ale szarpnąłem się na rejsik łódką mieszczącą na pokładzie ze 20 osób i była to miła rozrywka i ochłoda. 20 minut płynięcia, 20 minut na zwiedzanie oświetlonej jaskini i powrót. Mnie „zwiedzanie” zajęło jakieś 7 minut (z dojściem i powrotem na brzeg), bo wolałem pozostały czas wykorzystać na kąpiel, przy braku pozostałych uczestników wycieczki. Wskoczyłem do rzeki i… niemal zarżałem z zimna😊. Po chwili doszedłem do siebie, popływałem chwilę i wdrapałem się z powrotem na łajbę. I słyszę pytanie, czy jestem z Polski? Padło ono po polsku z drugiej łajby od „kapitana” imieniem Orhan. W ciągu 20 lat wożenia turystów łódką, w tym wielu Polaków, doskonale nauczył się polskiego. Pogadaliśmy jedynie ze 2-3 minuty, bo stojąc na burcie mojej łupiny, nagle znowu zapragnąłem ochłody😊. Na koniec daję sympatycznemu Orhanowi prezent z Polski, a niech ma! Długopis z napisem „Polska”.
image191.png
image194.png
image195.png
Przez kraik Kosovo przejeżdżam z południa na północ w 2 godziny 40 minut. Biwak w Montenegro, na zarośniętej łące pomiędzy wioską, a rzeką. To był bardzo przyjemny dzień! Głównie chyba dzięki swojej odmienności od poprzednich😊
image197.png
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Endurorally24 2023 & Dakar 2023/2024 Onufry22 Dział Producentów i Dostawców 39 01.12.2023 07:27
RD04 akumulatory padaja jak muchy keraj37 Układ elektryczny i zapłonowy 39 13.08.2021 21:01
Ucieczka na południe, czyli jak pojechaliśmy na Korsykę pod koniec września 2020 r. consigliero Trochę dalej 69 16.10.2020 18:50
Na południe! Tam muszą być słonie! czyli Namibia 4x4 jagna Trochę dalej 56 29.03.2016 14:11
A(le)LASKA na przystanku;) czyli niedźwiedzie o zapachu rumiankowym [Sierpień 2012] Roomyanek Trochę dalej 142 31.05.2013 09:43


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:51.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.