Electric moto

[yasiu71]

Napisał Lepi

Kilka postów wcześniej pisałem, ze właśnie łatwość transportu jest póki co największą zaleta tradycyjnego paliwa płynnego.
Co do "pokopania". Czyżbyś wyjmował akumulator przed przejazdem przez rzekę?

No nie. Ale przeraża mnie że pod tyłkiem zamiast prawdziwych koni mechanicznych mam volty i ampery
A co z mechanikami? Przecież pojazdy elekt. będą naprawiać elektrycy. Czyżby zawód mechanika miał zanikać jak kowala, tkacza, zegarmistrza?

[Lepi]

Szczerze mówiąc mam taką nadzieję. Będzie to bardzo powolny proces więc z zatrudnieniem nie będzie problemu. Należy jednak w odpowiednim czasie przestać kształcić nowych "klasycznych" mechaników. I to muszą wziąć pod uwagę szkoły a przede wszystkim uczniowie.

[Stachu]

Na pewno wraz z rozwojem pojazdów elektrycznych rozwiną się również możliwości i metody ładowania ich w różnych warunkach. Volty i ampery łatwo przeliczyć na moment obrotowy przeliczalny również na konie mechaniczne przy konkretnych obrotach. A moment ten dostępny jest od najwolniejszych obrotów. Jest to wielka przewaga silników elektrycznych. Mechanicy - przekwalifikowani, ale będą potrzebni. Przecież nadal w tych pojazdach będą zawieszenia, łożyska, przeniesienia napędów itp. Uważam że pojazdy elektryczne są przyszłością transportu. Na dzień dzisiejszy trudno jest mi wyobrazić sobie dla nich dobrą alternatywę.

[mczmok]

Wbrew pozorom ładować i gormadzić prąd jest bardzo łatwo - ogniwa paliwowe zasilane są min. wodorem, metanolem, etanolem (co dobry motocyklista zawsze ma przy sobie)-kwestia tylko przyzowolenia na tą technologię przez "możnych tego swiata" .
Osobiście jestem zdania że innej alternatywy w przyszłoście nie ma ... Tylko pytanie kiedy za 10, 20 a może 30 lat.
Naturalna kolej rzeczy jak kiedyś było z silnikiem parowym.

A co infrastruktury to zobaczcie na zachód europy jak towrzą się rozproszone sieci lokalnych elektrowni - połączonych rozległymi sieciami - wystaczy do nich podpiąć tylko stacje tankowania.
Cykl przemian sie już zaczął

[Lepi]

Napisał mczmok

Wbrew pozorom ładować i gormadzić prąd jest bardzo łatwo - ogniwa paliwowe zasilane są min. wodorem, metanolem, etanolem (co dobry motocyklista zawsze ma przy sobie)-kwestia tylko przyzowolenia na tą technologię przez "możnych tego swiata" .
Osobiście jestem zdania że innej alternatywy w przyszłoście nie ma ...

Wybaczcie, ale pilnie śledzę ten wątek i będę go recenzował w zwłaszcza pod kątem kolejnej teorii spiskowej. Gromadzić "prąd" jest szalenie trudno! W zasadzie to jedynie w kondensatorach można zgromadzić ładunek. Wszystko inne to przemiana prądu na energię chemiczną lub mechaniczną i na odwrót. Ogniwa paliwowe w tej chwili jako tako efektywne przy zasilaniu wodorem. Transport wodoru jest cholernie uciążliwy! Wielokrotnie bardziej niż benzyny!
Nie słyszałem o wydajnych ogniwach paliwowych zasilanych alkoholem. Poproszę o źródło informacji.
Uparcie będę twierdził, że niema żadnego spisku "możnych tego świata".
Ten kto pierwszy wprowadzi technologię elektrycznego napędu z prawdziwego zdarzenia osiągając przewagę technologiczną nad konkurencję zgarnie tyle kasy o jakiej zarobieniu może tylko pomarzyć w wyżyłowanym do granic możliwości sektorze napędów spalinowych.

[Stachu]

Napisał Lepi

Wybaczcie, ale pilnie śledzę ten wątek i będę go recenzował w zwłaszcza pod kątem kolejnej teorii spiskowej. Gromadzić "prąd" jest szalenie trudno! W zasadzie to jedynie w kondensatorach można zgromadzić ładunek. Wszystko inne to przemiana prądu na energię chemiczną lub mechaniczną i na odwrót. Ogniwa paliwowe w tej chwili jako tako efektywne przy zasilaniu wodorem. Transport wodoru jest cholernie uciążliwy! Wielokrotnie bardziej niż benzyny!
Nie słyszałem o wydajnych ogniwach paliwowych zasilanych alkoholem. Poproszę o źródło informacji.
Uparcie będę twierdził, że niema żadnego spisku "możnych tego świata".
Ten kto pierwszy wprowadzi technologię elektrycznego napędu z prawdziwego zdarzenia osiągając przewagę technologiczną nad konkurencję zgarnie tyle kasy o jakiej zarobieniu może tylko pomarzyć w wyżyłowanym do granic możliwości sektorze napędów spalinowych.

Co miałeś na myśli pisząc o wyżyłowanym sektorze napędów spalinowych?

[Lepi]

To, że w tej dziedzinie postępu a tym bardziej przełomu nie będzie. Z silnika spalinowego nie wyciśnie się wiele więcej. A jesli tak to przy bardzo dużym nakładzie.

A tak przy okazji, jeśli pojawi się cross elektryczny pozwalający na 30 minut jazdy pełnym ogniem to go kupię. I tak to ciąga się na przyczepce na tor. Wystarczy na dwie rundy, w przerwie można podładować lub wymienić aku. Koszty utrzymania benzynowego crosa są zabyt wysokie a w elektryczka bym zainwestował.

[Stachu]

Takie coś KTM wypuści już prawdopodobnie na przyszły sezon.
Ja jeszcze poczekam. Potrzebuję moto które wytrzyma enduro przez 4 godziny. Jak takie się pojawi - walę w ciemno

[Lepi]

Jak za rok wypuści to jeszcze ze dwa poczekam. Zobaczymy co to warte

[Dzieju]

Dla mnie to te całe zamieszanie wokół elektyryczności to jedna wielka bzdura mająca na celu nabijanie kasy cwaniaczkom co to chcą lody krecić.
Zaczynając od żarówek pseudo oszczędnych które to z ekologią nie mają nic wspólnego a kończąc na pierdzikółkach na baterie.
Szokiem jest to że tyle ludności daje się w maliny wprowadzać , można też powiedzieć że cwaniaczki od robienia kasy tak poprowadzą "motoryzację" że zostaniemy całkowicie ubezwłasnowolnieni.
Ja za swojego życia naszczęście nie zostanę skazany na bezpłciowe bateryjne pojazdy ale współczuję swoim wnukom które ta choroba może dotknąć.Ale szczęście moje dzieci jeszcze załapią się na zapach benzyny.
Szkoda gadać świat się pogrąża.