Crf250 rally - 2017

[Franz]

ależ Ty opisujesz F 650 nie Husqvarnę.
a F650Gsa Dakara też miałem ( 5 lat), i challenge, i nową tenerkę
a nie o to tu chodzi co miałem tylko o Huskę

[Emek]

To bliźniacze maszyny. Równie dobrze mógłbyś porównać kata 690 i husq 701.

[Franz]

emek , ależ one różnią się wszystkim.
Jeśli miałeś challenge i zwykłego F 650 to chyba było czuć różnicę ,a tu jeszcze 5 kucy więcej

[Emek]

Napisał Franz

emek , ależ one różnią się wszystkim.
Jeśli miałeś challenge i zwykłego F 650 to chyba było czuć różnicę ,a tu jeszcze 5 kucy więcej

Różnią się ale detalami. Huska parę kilo lżejsza i parę koni więcej. Dla niepoznaki dali upside down Sachsa bez regulacji (w zasadzie o mniejszym skoku niż w GSie ) i ciut mocniejszy silnik dzięki zwiększeniu kompresji. To w prostej linii F650GS zapakowany w czerwono-białe pudełko z napisem Husqvarna z niewielkimi zmianami aby klienci mogli wybierać między droższym i bardziej prestiżowym BMW a tańszą i moim zdaniem ładniejszą Husqvarną.
W teren da się wjechać i jednym i drugim ale to katorga dla sprzętu i kierownika.
Miałem F650 i dane mi było przejechać się na Xch Mirkosławskiego. Tutaj jest przepaść ale między TR650 terra a F650GS mimo że tą pierwszą nie jeździłem drastycznych różnic nie będzie bo to praktycznie to samo.

[Franz]

To tak jakbyś napisał że Dominator i XR 650 L to to samo
Mój odchudzony XR 650 L i choć ma prawie ten sam silnik co domino to całkiem co innego
Nie jeżdziłeś , nie pisz i nie krytykuj
Huska 650 to nie wyczynowe enduro a baza pod wyprawówkę. Ostrzejsza jest 610 .Poczytaj w necie o tym motocyklu
i nie na polskich forach bo husek u nas po 2007 jest tyle ile palców u stolarza na emeryturze

[strobus1]

Napisał Franz

husek u nas po 2007 jest tyle ile palców u stolarza na emeryturze

Aż tak źle nie jest, w tym roku na jesiennej ukraińskiej integracji były 2
Jako użytkownik obiektywnie stwierdzam, że są to mocno nie docenione motki. I jeśli mamy do czynienia z zadbaną sztuką to nie ma podstaw do obaw.
Wracając do tematu - CRF (w wydaniu tu omawianym) jest dla mnie niestrawna. Owiewka i duży zbiornik przy prędkościach i zużyciu paliwa serwowanych przez ten silnik są bez sensu. Spalanie pewnie ze trzy litry, prędkość przelotowa w okolicach 100km/h - po co ten plastik targać ze sobą Przez dwa dni pojeździłem w trudnych warunkach w towarzystwie zwykłych 250 crf i wrf - robiły robotę tam gdzie ja na super wyczynowej te 450 glebiłem lub dolewałem wachę z butelki Te sprzęty bronią się w wersji saute, anchois im są zbędne.
zdrowia

[Sidorowski]

Napisał Arkan

Generalnie, to jeździł wtedy kiedy jemu to pasowało, a nie wtedy kiedy ja potrzebowałem - pomimo, że serwisowany bardzo dokładnie .
Pomęczyliśmy się ze sobą sezon i po tym jak kolejny raz bez sensu odmówił współpracy przy plus 40C w górach, to stwierdziłem, że walę taki sprzęt. Tym bardziej, że w konfiguracji z sensownym bakiem i stelażem pod bagaż to zaczyna ważyć ponad 170kg (albo rotopaxy i ściąganie bagażu). Przeprosiłem się z Teresą, odchudziłem ją poniżej 200kg i zrobiłem zawias. 30kg więcej, ale na pełnej ramie, kuloodporna i nie sprawiająca żadnych problemów. Wali ją czy jest minus 5, czy plus 50C, czy waha jest chrzczona czy nie, czy jeździmy po lasku, czy na 3000m....idzie jak traktor pod górę...
Jeżdżę przeważnie sam i często w rejonach gdzie nikt mi nie pomoże. Nie mogę mieć takiego motocykla, który strzela fochy..

Arkan, nie jest tak źle , napisałeś, że poprzedni właściciel, zamontował Leona bez zmiany map i dlatego głupiał, mi w Długołecę założyli Leona z mapami i śmigam drugi sezon. Maroko, kilka razy Ukraina, Albania, nawet Łotwa:-) konkurencji póki co do 690 nie widzę. Jak za ostro zawsze można przełączyć mapę na "normal".
Pozdrawiam,


Wysłane z Nokii 3310

[calgon]

"Ready to go" toż to dla mnie!
Spodobało mi się to określenie!

Wziąłem CRF 250 w tym roku ze salonu co by pojeździć.Zwyklas nie żaden rejli.
Emocji było tyle co jazda z koszykiem w Biedronce.Wszystko co prawda mięciutko i pięknie chodziło,nie jak w mojej RDo4,ale po usadzeniu mojej 100 kg dupy czułem sie w terenie jak na skuterze co ma za dużo biegów.

[Pils]

Napisał calgon

"Ready to go" toż to dla mnie!
Spodobało mi się to określenie!

Wziąłem CRF 250 w tym roku ze salonu co by pojeździć.Zwyklas nie żaden rejli.
Emocji było tyle co jazda z koszykiem w Biedronce.Wszystko co prawda mięciutko i pięknie chodziło,nie jak w mojej RDo4,ale po usadzeniu mojej 100 kg dupy czułem sie w terenie jak na skuterze co ma za dużo biegów.

I dalej jeździsz czy sprzedajesz?

[calgon]

Pils chyba źle sie wyraziłem ! Wziąłem ale na testy!
Przeciorałem po wałach i asfalcie i stwierdziłem,że to jednak nie dla mnie!
Gdybym ważył mniej i był ciut niższy może lepiej by to pode mną leżało!