|
07.01.2011, 15:20 | #1 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
14 lipca 2010
Z hotelu F1 trzeba się wymeldować o 10 rano. Prom odpływa o 18... Plan był taki aby nie nudzić się - Charebourg to ciekawe miasto, nad którym widać jakąś twierdzę, bunkier czy coś w tym stylu. Pogoda z rana niestety nie była idealna, deszcz, wiatr i chmury. Tankuje paliwa 19litrów za 26euro, i wyruszamy z Niemcem na przejażdżkę po mieście. Ciężko cokolwiek się dowiedzieć - w mieście wszystko pozamykane a jak już otwarte to po angielsku nikt nie rozumie. Po nakręceniu kilkunastu kilometrów dajemy za wygraną - do zabudowań na szczycie góry chyba nie da się dojechać a pogoda robi się coraz bardziej wredna... Parkujemy motorcykle i idziemy na kawę. Do 18 jeszcze długo, pada deszcz, więc trzeba gdzieś przysiąść pod dachem i czekać. -1.jpg 0.jpg Po kilku kawach, ciasteczkach i kanapkach postanawiamy wyruszyć na parking gdzie się czeka na możliwość wjazdu na prom. Tam spotykamy Australijczyków którzy wynajęli Harleye w UK i jadą zwiedzać Europę. W międzyczasie rozpoczyna się odprawa pojazdów czekających na prom. Ustawiamy się jako pierwsi w kolejce, pokazujemy bilety i paszporty i zostajemy wpuszczeni na parking w porcie gdzie trzeba poczekać aż prom zostanie rozładowany. 1.jpg Pogoda się poprawiła. Przebieram się w krótkie spodenki i trampki, spodnie motocyklowe i buty upycham do rollbag'a. biore też na przebranie dłuższe spodnie. Czas wjechać na prom. Motocykliści pierwsi. Obsługa instruuje gdzie i jak zaparkować, i jak przypiąć motor. 2.jpg 3.jpg 4.jpg Odpinam Tankbag'a, kask zostawiam u Ralfa - przypina go do swojego motoru za pomocą linki do mocowania rowerów. Wchodzimy na pokład. Z okazji, że ja nie mam wykupionej kajuty - zostawiam zbędny bagaż u Niemca i kieruję się do kabiny z fotelami w której mam spędzić noc w towarzystwie 20 innych osób. Prom zaczyna ¨kołować" w porcie. Za 19 godzin Irlandiia. DSC_0797.jpg DSC_0814.jpg Po kilku godzinach Kapitan statku informuje o sztormie i możliwości dłuższego rejsu. Fale faktycznie stają się większe i zaczyna bardziej bujać. W tym czasie decyduje, że nie ma opcji, że będę spał na 11 pokładzie - tam przechyły statku były najbardziej odczuwalne. DSC_0852.jpg Razem z Ralfem siadamy w barze i zaczynamy degustacje trunków... Im później tym bardziej buja - nie wiedziałem czy to aż tak alkohol mnie powala czy jednak sztorm daje czadu W rozmowie z barmanami (Polacy są wszędzie ) dowiaduje się, że to jednak sztorm - jeden z silniejszych w tym roku. Od razu zaczynam się martwić o Afryczkę - sama tak tam stoi... ok godziny 12 kończy mi się kasa więc decyduje się znaleźć jakieś miejsce do spania - na jak najniższym pokładzie... Schodzę na pokład piąty - zaraz przy zejściu na pokład samochodowy - tam kładę się na mało wygodnej kanapie i staram się zasnąć... - raz po raz przy większych falach słyszę jakieś hałasy z pokładu niżej... Nie pomaga to w zasypianiu... Przed oczyma mymi staje widok przewróconej Afri miotanej po pokładzie... Sen tej nocy nie był głęboki... Nad ranem przenoszę sie do baru gdzie kupuje kawuchę i jakieś sniadanie. Po jakimś czasie dołącza do mnie Ralf, pijemy następną kawę i idziemy na otwarty pokład. Pogoda w nocy się poprawiła - kapitan ogłasza, że będziemy przed czasem... Nie wiem dokładnie o której przybiliśmy do Rosslare - było to ok. 12 Irlandia powitała nas nietypową pogodą - świeciło słońce i było ciepło DSC_0873.jpg Przepraszam za jakość zdjęcia - obiektyw był uwalony solą - po pstrykaniu zdjęć w czasie sztormu...
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" |
04.01.2011, 18:12 | #2 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: warszawa
Posty: 6
Motocykl: transalp 650
Przebieg: 47000
Online: 5 godz 9 min 31 s
|
Ciekawa trasa, sam nad taka myślę. Ogólnie ile ci zajęła cała droga ?
|
04.01.2011, 18:54 | #3 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Trase do promu mozna zrobic z jednym postojem nocllegowym. Ja wolalem miec zapas i zajevhalem dobe przed czasem odplywu...
Nastepnym razem chyba bede jechal przez UK... prawie 20godzin na promie to troche za duzo... :/ EDIT: wyjechalem w poniedzialek o 20 nocleg w Szczecinie, Do Galway dojechalem w czwartek wieczorem.
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" Ostatnio edytowane przez Tymon : 04.01.2011 o 18:59 |
05.01.2011, 01:45 | #4 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Galway
Posty: 256
Motocykl: RD07a
Online: 2 miesiące 1 tydzień 4 godz 56 min 24 s
|
Ja jadąc przez Anglię zmieściłem się w 48h. Włączając nocleg w Belgii.
|
05.01.2011, 07:58 | #5 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: warszawa
Posty: 6
Motocykl: transalp 650
Przebieg: 47000
Online: 5 godz 9 min 31 s
|
no to całkiem nieźle. Koleżanka mieszkająca w Narwy w Irlandii północnej zaprosiła do siebie. Obawiam sie tylko jeżdżenia po lewej stronie jezdni. Trudno się przestawić na to ?
|
05.01.2011, 09:18 | #7 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Białystok/Jaświły/BielskP
Posty: 1,892
Motocykl: LC 4
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 13 godz 25 min 0
|
Zrobiłem trasę Białystok - Peterborough (środkowa Anglia) Trampkiem raz i drugi raz Suzuki TL1000R i zdecydowanie mniej padnięty byłem jak leciałem TLem... no w sumie podróż trwała zdecydowanie krócej
|
05.01.2011, 08:09 | #8 |
Administrator
|
Żaden problem , dasz radę.
__________________
AT03 |
05.01.2011, 10:56 | #9 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: warszawa
Posty: 6
Motocykl: transalp 650
Przebieg: 47000
Online: 5 godz 9 min 31 s
|
a jak w Irlandii z cenami wachy i rozbijaniem namiotu na dziko
|
05.01.2011, 12:44 | #10 |
Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Frankfurt/M
Posty: 987
Motocykl: Elefant 944ie
Przebieg: 54420
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 tygodni 2 dni 12 godz 4 min 21 s
|
Będąc w IRL w zeszłym roku podobały mi się strasznie ceny palywa - 1ełro, 1,05... Teraz w kryzysie nie wiem. Co do namiotu to może być i różnie. Z policją tam się gadać nie da. Mój brat miał z nimi do czynienia 4 czy 5 razy i za każdym jak się coś ujebało policjantowi to koniec.
__________________
Cagiva Elefant 944ie - jedyne co się może popsuć podczas jazdy to pogoda! |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Relacja - Bałkany - A.D. 2010 | JanuszCh. | Trochę dalej | 8 | 19.03.2011 23:54 |
No i znowu Scotland [Lipiec 2010] | Rychu72 | Trochę dalej | 4 | 17.01.2011 13:14 |
Holandia w weekend [Lipiec 2010] | nicek27 | Trochę dalej | 7 | 04.10.2010 09:54 |
Toskania/Umbria Lipiec 2010 | bukowski | Trochę dalej | 15 | 19.07.2010 19:25 |
Mongolia,lipiec 2010 | barman | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 03.03.2010 13:11 |