Jazda bez odpowiedniego ubrania po mieście!

[Misza]

Aaaaaaa tam, ja ubieranie się w ciuszki jakieś poważne robię tylko na górki i tym podobne. najlepiej mi się jeździ w dżinsach, skórze i kasku crossowym. Przewiewnie, na luzie i w miarę bezpiecznie. Zazwyczaj w butach trekingowych ale często w zwykłych trampkach All Starach. Nie ma się co odziewać w sztuczności i dusić na światłach. Na dalsze przejażdżki asfaltowe też w takim opakowaniu jeżdżę. Bo fajnie mi w tym się jeździ. W skórze, dżinsach i trampkach miałem też swojego najszybszego szlifa i ucierpiałą tylko kurtka. Akurat w przypadku szlifu to często ma się zwyczajnie czas na odpowiednie ułożenie się do jazdy po asfalcie ZA motocyklem . Kilka ich miałem takich poważniejszych. Bez kurtki też często jeżdżę po mieście. No ale najważniejsze to i tak uważać 10 000 razy bardziej niż jadąc puszką. Lepiej w ogóle nie wydzwonić, niźli wydzwonić nawet najlepiej ubranym. I nie ma sensu się ze mną kłócić, że czasami dzwon jest nieunikniony Bo zawsze wina leży po stronie kierowcy motocykla. No zawsze, bo to w sumie najbardziej w naszym interesie leży nie-wydzwonienie.

[Orzep]

...Misza ty bluźnierco!

Pozdro Orzep
p.s A widziałeś jak wyglądał Robert M. po swojej "gumieŻycia" w kONtach?

[Misza]

No nie wiem jak wyglądał, ale on "nieśmiertelny" jest to musiał co najmniej do połowy się zjechać

[majki]

A na zachodzie sprawa zaczyna wyglądać tak:

Kaski motocyklowe to obowiązek w całej Unii Europejskiej, a Francja planuje właśnie pójść o krok dalej. Według badań, rękawice motocyklowe mogą znacznie zmniejszyć urazy całego ciała. To z kolei oznacza oszczędności dla francuskiego funduszu zdrowia, który i tak znajduje się w kryzysie, a nie-śmiertelne wypadki motocyklistów (pow. 50 ccm) kosztują budżet 1,1 miliarda euro… Francja ma więc ponad miliard powodów, aby ciuchy motocyklowe uczynić obowiązkowymi. Badania wykazały też, że motocykliści wychodzą z wypadków lepiej niż skuterzyści, jako że częściej jeżdżą w rękawicach.

Pierwszym krokiem do poprawy bezpieczeństwa (a co za tym idzie czynienia oszczędności) będzie więc wprowadzenie obowiązku jazdy w rękawicach motocyklowych dla wszystkich na zmotoryzowanych jednośladach. Na ten aspekt społeczność motocyklowa raczej nie narzeka, jako że i tak większość motocyklistów używa rękawic. Zdecydowanie bardziej emocjonujące mogą być natomiast dalsze plany rządu…

Francuscy posłowie myślą też nad wprowadzeniem kolejnej ustawy, wprowadzającej krok po kroku kolejne części ubioru motocyklowego:
- Kurtki/kamizelki dla jednośladów poniżej 125 ccm
- Ochraniacz pleców i lędźwi dla jednośladów powyżej 50 ccm
- Kurtki/kamizelki z poduszką powietrzną dla jednośladów powyżej 125 ccm
- Buty lub połbuty ochraniające stopę i kostkę dla jednośladów powyżej 125 ccm

Co sądzicie o rękawicach oraz pozostałych obowiązkowych częściach garderoby motocyklisty?

Nieopodal, w Belgii, kask, rękawice, kurtka z długim rękawem, spodnie oraz buty motocyklowe są obowiązkowe (od 1. września 2011 r.) i nikomu to nie przeszkadza. Być może dlatego, że razem z wprowadzeniem tego obowiązku, Belgia pozwoliła motocyklistom jeździć bus-pasami i pomiędzy samochodami (z odpowiednimi ograniczeniami prędkości) oraz parkować na wszystkich chodnikach (zostawiając 1,5 metra miejsca).

http://motormania.com.pl/newsy/swiat...motocyklistow/

W stanach jest ciekawie - zobaczenie choćby orzeszka na głowie graniczy z cudem. Zabudowany kask prawie nie występuje. Czaaaaaasem kurtka motocyklowa. I tyle. A bywają (ciepłe stany) damy w staniku.

[pyntront]

Napisał wojtekk

W stanach jest ciekawie - zobaczenie choćby orzeszka na głowie graniczy z cudem. Zabudowany kask prawie nie występuje.

Wojtku, nie zgodzę się z powyższym twierdzeniem.

Sporo motocyklistów w USA stosuje zasadę ATGATT, moim zdaniem dosyć słuszną.

[Ziarko]

Napisał wojtekk

W stanach jest ciekawie - zobaczenie choćby orzeszka na głowie graniczy z cudem. Zabudowany kask prawie nie występuje. Czaaaaaasem kurtka motocyklowa. I tyle. A bywają (ciepłe stany) damy w staniku.

jeśli piszesz o tych stanach w USA o których ja myślę, to przepisy dotyczące max prędkości (stosunkowo niskie) są tam ściśle przestrzegane.

[Arkadius]

zależy w którym stanie USA, w niektórych trzeba mieć kask a w chyba californi albo na florydzie jest tak ze nie ma obowiązku jazdy w kasku ale za to jest obowiązek jazdy w okularach. Te muszki mogą wiecej szkody zrobić niż sie wydaje

[pyntront]

Napisał Arkadius

zależy w którym stanie USA, w niektórych trzeba mieć kask a w chyba californi albo na florydzie jest tak ze nie ma obowiązku jazdy w kasku ale za to jest obowiązek jazdy w okularach. Te muszki mogą wiecej szkody zrobić niż sie wydaje

Zgoda. Ale i tam, gdzie tego obowiązku nie ma, wielu jeździ w kaskach. Z różnych przyczyn, m.in.:
- dla własnego bezpieczeństwa
- dla swoich najbliższych
- dla niższych składek ubezpieczeniowych

Tak czy inaczej, większość bez kasków to na filmach, a w życiu to jednak nie do końca...

[Arkadius]

Napisał pyntront

Zgoda. Ale i tam, gdzie tego obowiązku nie ma, wielu jeździ w kaskach. Z różnych przyczyn, m.in.:
- dla własnego bezpieczeństwa
- dla swoich najbliższych
- dla niższych składek ubezpieczeniowych

Tak czy inaczej, większość bez kasków to na filmach, a w życiu to jednak nie do końca...

Tu masz pewnie racje.
Osobiście nie byłem i nie widziałem ale chetnie bym sie przekonał