Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04.01.2019, 14:50   #34
Molek
 
Molek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2017
Miasto: Gorzów Wlkp
Posty: 191
Molek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 10 godz 31 min 12 s
Domyślnie

Rano wstajemy, pakujemy motki i śmigamy 2 km do wodospadu Ban Gioc. Połowa wodospadu leży po stronie Wietnamskiej a druga po Chińskiej. Największy w całym Wietnamie. Wjazd 40 donów. Ładny ale nie taki jak na fotkach z pory deszczowej. Można wynająć tratwę za 40 czy 50 dongów żeby przepłynąć się bliżej. Wbiliśmy się na ta tratwę ale okazało się, że nie może nas wysadzić po stronie Chińskiej więc zrezygnowaliśmy.









Prywatny publiczny płatny parking strzeżony przez dziewczynę 140cm wzrostu i z miśkiem na kurtce. Płać dychacza albo się zastanawiaj.



Wyjeżdżając z parkingu pomyślałem, ze może by tak wejść na ten wodospad od dupy strony. Staję przy pierwszym lepszym sklepie zamawiamy piwko i staram się dowiedzieć od ludzi jak i czy da się tam dojść. Okazuje się, ze jest jakaś droga i gościu mówi żeby pojechać tam motorkami. 4 osoby chcą jechać a Suchy z Dziunią zostają w knajpie. Przejechaliśmy 500m, droga się kończy małym wąwozem.





Szyna dalej ma rozwaloną nogę więc zostaje pilnuje sprzętu. Idziemy we 3 wzdłuż rzeki. Teren miejscami bagnisty, podmokły, kamienie, ścieżki nie widać - tworzymy ją sami.



Baraki made in China











Mija półtora godziny, słyszymy, ale nie widzimy i nie możemy podejść bo rzeka się rozgałęzia na małe potoki. No nic, walimy na szagę do drogi i wracamy.




OD tego wodospadu mamy ok. 400km do zatoki Ha Long. Cel jest prostu jutro wieczorem mamy tam być. Od miejsca w którym jesteśmy są 2 drogi. Jedna ta którą przyjechaliśmy czyli 90km na prawdę fajnej krętej ale po płaskim i druga którą ledwo widać na maksymalnym przybliżeniu google mapy wzdłuż rzeki granicznej z Chinami.
Żeby nie jeździć tą samą drogą 2 razy decydujemy się na skrót.

Droga zaczyna się na prawdę kozacka.









Potem robi się jeszcze lepsza







I na następne 40km kulminacja.















Po jakiejś fotce oczywiście nie zakreciłem uchwytu na telefon.



Docieramy do jakiegoś hotelu 20km na wschód od Ciao Bang i z 400 km podzielonych na 2 dni mamy do przejechania jeszcze 340 na następny dzień
Jemy kolacje i degustujemy wino ryżowe bo nam się należy. Średnia prędkość tego dnia oscylowała w okolicach 10-15 km/h

Ostatnio edytowane przez Molek : 08.01.2019 o 14:22
Molek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem