Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15.11.2023, 20:21   #29
raf
 
raf's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Za zielonymi górami, za lasami
Posty: 1,135
Motocykl: czarny, pomarańczowe ladaco
raf jest na dystyngowanej drodze
Online: 7 miesiące 6 dni 18 godz 46 min 24 s
Domyślnie

Na następny dzień plan jest prosty, dojechać do kolejnego noclegu
.
Zamawiamy więc u naszego oberżysty śniadanie, które składa się z tradycyjnego kurosanta i dżemów w śmiesznie małych słoiczkach.
Śniadanie o 7:00, 7:30 pakowanie i wyjazd. Oberżysta ostrzega jeszcze, że nadciąga właśnie jakiś bąbel gorącego powietrza znad Sahary i będzie jeszcze cieplej (jak by już nie było...).
Startujemy, mamy wodę i coś do jedzenia, temperatura to skromne +28.
Trasę mamy z grubsza ustaloną, do miasteczka Arreau chcemy dotrzeć jak najszybciej, a stamtąd dzida na przełęcze w góry, gdzie podobno ma być chłodniej...
Za Oust wpadamy na drogę D618 i suniemy wzdłuż rzeki Salat, która o dziwo daje przyjemny chłód, by po kilkunastu kilometrach, gdy wyjeżdżamy na bardziej otwarty teren dostać gorącym powietrzem w twarz. Skokowo temperatura wzrosła o jakieś 10 stopni, jak by ktoś rozgrzany piekarnik otworzył...
Droga jest trochę nudna, jedziemy wypłaszczonym, trochę industrialnym
terenem, wszędzie pełno samochodów. Wpadamy na drogę D117, a potem D817 i D8 i dojeżdżamy do pagórkowatego terenu z sielskim-wiejskim krajobrazem. Moja nawigacja samochodowa wymyśla jakieś skróty drogami, gdzie dwa samochody na pewno się nie zmieszczą, np. droga D 526 wąsko na max jeden samochód. Dobijamy w końcu do drogi D 929 i skręcamy w góry na D918. Po drodze mijamy mnóstwo rowerzystów, od bardzo młodych po wiekowych.
W końcu jesteśmy na szlaku Tour de France

Na pierwszy strzał indzie Col De Aspin, przełęcz cała w krowach





Święte krowy pirenejskie:



Autobuseros Moteros też tutaj byli:



Krowy są bardzo fotogeniczne:



Ok, jedziemy dalej, fajniejsze przełęcze czekają...

raf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem