Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.01.2018, 19:33   #91
henry
 
henry's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: INOWŁÓDZ tel - 504894578
Posty: 326
Motocykl: RD03
henry jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 3 godz 45 min 0
Domyślnie

Dzień 13
27 lipca 2017 Czwartek

Dzisiaj znowu będzie lajtowo, spokojnie, leniwie.
Jakąś najmniej przydatną część ciała dałbym sobie odciąć, że dosłownie przed chwilą przyłożyłem głowę do poduszki, a tu słyszę i nie wiem, sen to jeszcze czy jawa „ malcziki, jest u was goriłka ?”
O ja cię pierniczę, to jednak nie jest sen … nad głową stoi … no jak by inaczej … Siergiej we własnej osobie, a że niestety flaszkę mamy … święto trwa nadal.
Jeden … drugi … Siergiej dostaje od nas prezent, koszulkę i kołnierz PCP i od razu je ubiera.
Dobra, chwila przerwy, Siergiej idzie do siebie, a my znowu do łóżka.
Po południu budzi nas Nela (mama Siergieja) i zaprasza na obiad. A na obiad mamy do wyboru: pierogi z mięsem, rosół z takim grubym makaronem i kartoflami i kasze z sosem i kotleta.
Po prostu … UCZTA !!! Szkoda tylko, że nie możemy wszystkiego wchłonąć, bo przecież każdy żołądek ma ograniczoną rozciągliwość.









Przy okazji obiadku, pytam Nelę, ile jesteśmy winni, bo chcemy zapłacić za dotychczasowy pobyt i posiłki. I co słyszymy ? NIC !!! Ale przecież zajmujemy pokój chociaż byliśmy w Workucie, jemy posiłki i nic ?
- No dobrze, to zapłaćcie tylko za następną noc, czyli po 1000 Rubli i to będzie wszystko.
- Ale, my nie chcemy nadużywać waszej gościnności.
- Nie ma o czym mówić, dobrze jest, jesteście gośćmi.
Trudno nie przyznać, że bardzo jesteśmy zadowoleni i wdzięczni za takie nas potraktowania i tutaj nasunęło nam się takie pytanie: czy gdzieś na zachodzie, też moglibyśmy liczyć na takie potraktowanie ? No, ja akurat nie wiem, bo na zachód nie jeżdżę.

Do kuchni wpada Sasza i od progu zaczyna kokietować Dafika.
Widać, że się polubili. Dajemy Saszy kilka drobiazgów z mojego kufra, smycze, zawieszki, znaczki z Inowłodza. Od razu znalazły miejsce na jej szyi i nie zdejmowała ich nawet na chwilę.





Sasza z mamą Mariną, albo jak ktoś woli, Marina z córką Saszą.



A tutaj, to oczywiście, dom kultury w Workucie.



To jest Robert, pracuje u Siergieja. Robert jest Gruzinem i wszyscy mówią na niego „Gruzin”



A to kuzyn „Gruzina”, też oczywiście Gruzin i ma na imię Temuri.
Temuri buduje piec do wypieku gruzińskiego chleba, czyli w przyszłym roku, będziemy u Siergieja jeść lawasz, oczywiście jeżeli tam dojedziemy.



No dobra, Dafik będzie się lenił, a ja tymczasem wsiadam na osiołka i jadę najpierw zatankować, a potem poszukać tej nieszczęsnej przystani promowej. Nie jest to łatwe, bo żadne znaki nie naprowadzają, ale przestani trzeba szukać nad rzeką i w końcu udaje mi się ją namierzyć.
To jest nabrzeże promowe. Po prostu, brzeg wysypany kruszywem i to wystarcza żeby wypakować nawet ciężkie tiry.











Po powrocie, znowu mamy zaproszenie do kuchni, a tam … mniam mniam … moje ulubione placuszki do których mamy syrop i całkiem dobre mleko. Znowu uczta.





Na podwórku za hotelem, a tam Ural z napędem na wszystkie osie.





A potem znowu pojawia się Siergiej …





henry jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem