Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.06.2019, 21:32   #1
sluza
 
sluza's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,703
Motocykl: AT RD07a; XR600R
sluza jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 4 dni 17 godz 46 min 0
Domyślnie WiR na TET - Chorwacja i Bośnia Hercegowina. 17- 25 maj 2019

Było tak…
TET (Trans Euro Trail), który prowadzi przez Chorwację i Bośnię chodził mi po głowie od roku przynajmniej. Na przykład, przejazd motocyklem przez Park Narodowy Velebit, za zgodą władz i z błogosławieństwem strażników parku - czy można wymagać lepszej rekomendacji?

Spełniliśmy wszystkie warunki udanej wyrypy: dobrana w korcu maku, sprawdzona ekipa (wyselekcjonowani na „WiR na tropie lądolodu 2018”), zajebisty plan i wprost idealne okoliczności, żeby ten plan o kant dupy obić.

TET był mocno zmodyfikowany przeze mnie, a plan zmodyfikowała siła wyższa – przede wszystkim pogoda. Czasami tylko mżyło, czasami deszcz po prostu napierd…alał – co w rezultacie dało średni wynik, że deszcz padał. Pokonaliśmy gradobicie, ulewy, błota i śniegi. Piliśmy bimber w chmurze. Tzn. ja nie, bo bimbru nie tykam.

Miało być nas czterech, stąd nawet był tytuł: TET na 3 Afryki i KTM, ale dołączył na piątego pewien Mirek(znany i poręczony przez Marka), który wkradł się w nasze łaski i serca determinacją, z jaką parł na Chorwację, jadąc z Chełma przez cały dzień i całą noc, w deszczu, bez snu i wytchnienia, aby dopaść nas gdzieś świtem w górach na wysokości Karlobag.

Generalnie było tak, jakby ktoś otworzył tylko nam Tatry i pozwolił po nich jeździć motocyklami. Poczucie samotności było dojmujące. Całymi dniami nie spotykaliśmy żywego ducha na trasie. A potem olbrzymi kontrast, gdy dnia siódmego wracaliśmy fragmentem Jadranki, mijając co sekundę grupy motocykli. Doprawdy, lepiej było tam wysoko w górach.

Niewiarygodne miejsca noclegów. Zrujnowany motel z widokiem za milion dolarów, opuszczone schronisko, porzucony nadmorski bar, jeziorko wśród gór, brzeg rzeki Zrmanja.

I miny. 6 milionów w Chorwacji i 12 milionów w Bośni. Kilometrami ciągnęły się te pola minowe.

„Co tu gadać, to trzeba zobaczyć!!!”

Nigdzie niczego nie zniszczyliśmy, śmieci po sobie posprzątaliśmy (swoje i nieswoje), zostawiliśmy po sobie miłe wrażenie, nie szastaliśmy pieniędzmi, dbaliśmy o higienę.

Film trwa ponad 20 minut, jest okraszony głębokimi myślami, znakomitą muzyką i pewnymi ujęciami wymagającymi dużego ekranu, aby w pełni docenić ich piękno. Dlatego lepiej obejrzeć sobie w domu, na dużym ekranie, a nie w pracy na smartfonie.

sluza jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem