Weź pod uwagę, że 76 to jest odpowiednik 60tki - czyli sprzęt technologicznie sprzed dekady. W nowszych "rodzinach" na prawdę dużo się zmieniło, a trasy są liczone tak z 5-10x szybciej.
Po za tym każda wersja firmware w garminie może inaczej liczyć trasy (i oczywiście inaczej niż MS - to że zaplanujesz tam jakąś trasę nie znaczy, że odbiornik przeliczy ją potem tak samo).
Druga sprawa, że w Garminie możesz używać różnych map co ma zasadnicze znaczenie dla kalkulacji tras. O ile używanie CityNavigatorza gdzieś na odludziach lubelszczyzny to proszenie się o problemy, to GPmapa w tych samych jest skuteczna.
Robiłem nawet eksperymenty mając Vistę HCX i 60Cx (czyli w sumie bardzo zbliżone urządzenia jeśli chodzi o soft) i potrafiły na tym samym kpl. map, z tego samego miejsca startu i docelowego policzyć inne trasy. Można się zdziwić
M.in. z tych powodów wrzucanie punktu docelowego do garmina to nigdy nie był dobry pomysł. Trzeba wymyślić trasę na papierze, wbić ją w odbiornik sadząc co kilkanaście km waypointy a po wyliczeniu sprawdzić, czy to jest to co chcieliśmy.
Piszę zupełnie poważnie, bo można czasem się nieźle naciąć, jeśli nadmiernie zaufa się garminowi w kwestii wyliczanej trasy.
A garminaXT nie lubię - taka słaba i często problematyczna namiastka tego co ma się w dedykowanym odbiorniku. Niemniej ze względów budżetowych (garminy są drogie, niestety) taki właśnie n.p. Lark 35AT jest bardziej uniwersalnym i rozsądniejszym wyborem (AM jest wygodniejsza na szosę niż G., OziExplorera można też odpalić).
G. jest fajny, ale jako odbiornik uniwersalny, jeśli ktoś sporo endurzy albo do dalszej i dzikszej turystyki (dostępność map, dobra obsługa śladów). W innym przypadku nie bardzo ma sens.
pozdrawiam, Adam