Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.08.2021, 12:51   #393
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,565
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 5 godz 12 min 0
Domyślnie

kamień.jpg

podk.jpg

klaszt1.jpg



W podkamienieckim klasztorze trwa wielki remont. TRWA tak długo, że już rusztowania stały się zabytkiem samym w sobie i chyba nikt nie pamięta, jak wygląda bez tych rusztowań. Kiedyś tam spałem i mogłem podejrzeć prace wszystkich 3 pracowników, ich metody i coraz bardziej walące się ściany. Nie jakichś konserwatorów, tylko majstrów ze wsi. Najbardziej widoczna jest betonowa kostka, którą przykryto cały dziedziniec. Podczas tych prac po chamsku, koparką rozprawiono się z kilkusetletnimi pochówkami polskich zakonników. Wieki tradycji i pozostałości spuścizny narodowej, zabytki zintegrowane z miejscem. Po fali oburzenia historyków i konserwatora miałem nadzieję na cywilizowane rozwiązanie problemu…
Dziś jednak trafiliśmy ze Zbyszkiem na stertę gruzu i taką oto odpowiedź na ową głośną falę oburzenia:

gruz.jpg

gruz2.jpg

gruz3.jpg

kam.jpg

Jeśli idea historycznych pochówków posługujących tu zakonników nie wpisuje się we współczesność, to dlaczego obok stawiane są nowe, sprzed kilku lat?


kl 1a.jpg

Obronny klasztor dominikanów na Górze Różańcowej stawiał czoło różnym armiom na przestrzeni wieków już od XIIIw i czasów pierwszego polskiego dominikanina św. Jacka Odrowąża.
Dziś niszczone są wszelkie ozdoby symbolizujące przynależność do Polski, co jest groteskowe. Podolska Częstochowa… jakby nie można wprost, po ludzku przyjąć historycznych faktów. Umniejsza to w moich oczach elementarną wiarygodność dzisiejszej UA.
Zbyt płynnie też przechodzi się w tym miejscu do współczesności. A gdzie wsiąknięta krew ok 600 ofiar podstępem zaszlachtowanych przez oddział tych samych oprawców co dwa tygodnie wcześniej w Hucie Pieniackiej? W większości byli to ocaleńcy z Wołynia i okolic, jacy już raz przeżyli swoją śmierć.
W mordzie nie uczestniczyła ukraińska ludność z Podkamienia, w miarę możliwości udzielając pomocy Polakom. Wspominają, jako przez dwa dni rabowano i furmankami wywożono klasztorne mienie.

Patrzę na dzisiejszą wrażliwość ludzi wypełniających cerkwie i kościoły wraz z całą neobanderowską symboliką i są mi coraz bardziej obcy. Ktoś głosuje, ktoś wybiera, ktoś uczestniczy w manifestacjach poparcia dawnych zbrodniarzy, w ustawodawstwie ich promującym. Sprzeciwu nie widać, ale to Polakom przypisuje się kurczowe trzymanie się polityki historycznej i ciągłe rozpamiętywanie historii.

Dziś niedziela, nikt się nami nie interesuje, wkoło nie widać żywego ducha. Kolegów, którzy tu byli w tygodniu nie wpuszczono.
Coraz bardziej dumnie prezentuje się tu spiżowa tabliczka w murze informująca o pomniku dziedzictwa kulturowego Ukrainy

klaszt drzwi.jpg
kl wew.jpg


Krzyże, na których zatrzymał się martwy wzrok ofiar można poniewierać, ale wsiąknięta w kamienną podłogę polska krew nigdy nie wyparuje.

krzyże.jpg

krzyż2.jpg

krzyż3.jpg

UPAmietnienie ofiar 1944 stoi nie na miejscu mordu, ale na cmentarzu na sąsiednim pagórku Różancowej Góry. 49.937504, 25.327863

pomnik.jpg

kapl cment.jpg




Obrona ludzi schronionych w klasztorze była nie w smak atakującym; nie przyszli tu po swoją śmierć. Z potrzeby łatwego łupu część oddziału przeniosła się do odległej o 2km wioski Palikrowy.
Polacy stanowili 75% jej mieszkańców, z czego część rodzin schroniła się wcześniej w Podkamieniu. Po otoczeniu i spędzeniu ludności na łąkę nad strumieniem, oddzielono Polaków i rozstrzelano z karabinów maszynowych.
Potem oddział wrócił do Podkamienia. Tam po upozorowaniu ataku lotniczego i groźbie zbombardowania klasztoru Polacy poddali się, przepłacając to życiem.



W miejscu śmierci 365 mieszkańców Palikrów i innych uciekinierów z Wołynia stoją dziś obok siebie 2 upamiętnienia. Jedno z nich, to z prawej, wystawił miejscowy Ukrainiec, jako zadośćuczynienie winy swojej matki, która weryfikowała Polaków.

Ipomnik na łące.jpg

pomnik2.jpg

Pomnik ofiar znaleźliśmy na cmentarzu.

cment Pal1.jpg

deszcz1.jpg

Tu skończyła się nam ładna pogoda. Już jadąc malowniczą drogą wśród pól od cmentarza w Podkamieniu spadały pierwsze krople nie widzianego tu od miesiąca deszczu. Przeczekiwaliśmy nawałnicę chroniąc się pod stare lipy i przydrożne krzaki. Poruszając się małymi skokami odnaleźliśmy wszystko, co potrzeba nam było zobaczyć.
Prawdziwa nawałnica zaskoczyła nas tuż przed stacją benzynową przed Podkamieniem.
Trochę dalej i bylibyśmy bezbronni.
Na stacji wspominaliśmy drogi przebyte dzięki dobrej pogodzie i z troską patrzyliśmy w stronę, dokąd się kierowaliśmy- Góry Woroniaki

Ostatnio edytowane przez ATomek : 16.08.2021 o 15:18
ATomek jest online   Odpowiedź z Cytowaniem