Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21.09.2016, 19:14   #1
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,767
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 5 miesiące 4 tygodni 16 godz 39 min 2 s
Domyślnie Pamir 2016 czyli Afra,Viadro i Tenerka jadą do "stanów"

Pomysł wyjazdu w Pamir zrodził się w mojej głowie w połowie zeszłego roku. Na tamten czas był absurdalny bowiem ani nie miałem odpowiedniego do takiej podróży motocykla jak również doświadczenia w dalekich wyprawach. Mimo że trochę świata objechałem to terenówką ale o wyprawach motocyklowych jedynie czytałem jarając się relacjami Sambora, Piasta, Herniego i innych.

No ale niestety albo stety już tak mam że jak coś zaplanuję to brnę do celu więc zacząłem od wrzucenia info na forach o moim planie w celu znalezienia towarzyszy podróży. Motocykl do wyjazdu miałem wstępnie pożyczyć ale okazało się że pojawiła się nowa Afryka i zapadła szybka decyzja o zamówieniu motka.

Po mojej zajawce na forach motocyklowych dość szybko zgłosił się Michał, który nastawiony był na wyjazd na 100% uzależniając go wyłącznie od otrzymania urlopu w robocie. Jakiś czas potem odezwał się Nynek również zainteresowany wyjazdem. W taki sposób drużyna została wyłoniona. Zaczęliśmy pomału ogarniać wizy, planowaliśmy trasę i ogarnialiśmy wszystkie pozostałe formalności.
Ustaliliśmy że ruszamy 10 czerwca a plan zakładał wyjazd z kraju przez Białoruś, Rosję, Kazachstan, Kirgistan do Tadżykistanu. No ale do rzeczy.

Proszę nie rechotać gdyż doświadczenia w pisaniu relacji z wyjazdów mi brak więc będzie jak będzie.

Dzień 1
10 czerwca 2016

Postanowiliśmy spotkać się w gospodarstwie agroturystycznym w miejscowości Neple położonej niedaleko przejścia granicznego w Terespolu tak aby bez konieczności dojazdu z samego rana wjechać na Białoruś i do wieczora dotrzeć do granicy rosyjskiej na nocleg gdyż ruskie wizy mamy ważne dopiero od 12 czerwca. Jako że mam najbliżej na miejsce docieram pierwszy mijając po drodze wielokilometrową kolejkę tirów. Loguję się na bazę i w oczekiwaniu na chłopaków gotuję pomidorówkę z torebki. Czas mija i po 2 godzinach słyszę jak podjeżdża Michał Tenerką. Jest dobrze.W międzyczasie dzwoni Nynek z informacją, że w Kielcach dopadło go oberwanie chmury i będzie za kilka godzin bo musi trochę przeczekać.

Jedziemy z Michałem zatankować i po drodze zajeżdżamy pod pałacyk z restauracją. Oczywiście zamknięte jednak dzwonię domofonem i brama się otwiera. Miłe Panie informują nas że szykują się do wesela, które ma mieć miejsce jutro i możemy do jedzenia dostać "tylko" kaczkę z kaszą i warzywami z czego oczywiście korzystamy. Po posiłku walimy do pobliskiego Janowa zatankować, zaczyna dość mocno padać i wieje porywisty wiatr jednak po chwili wszystko się uspokaja i dojeżdżamy na miejsce. Tankujemy i robimy zakupy na kolację i jutrzejsze śniadanie. Wracamy do agro, w którym się zatrzymaliśmy.

Nynek w końcu dojeżdża cały przemoknięty więc suszenie, kolacja, piwko i walimy w kimę coby z rana zaatakować granicę białoruską.
Tak więc ruszamy w składzie:
Emek - AT
Nynek - Viadro
Michał - Tenerka






Zrobione 300 km.
cdn...
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem