Update był obiecany gdy odbierałem auto, pod koniec stycznia nawet maila dostałem, ale mam czekać na wiadomość od dealera. Co do reszty wycieczki to dojazd do Biłgoraja był ciekawy, ze względu na brak pomysłu na ładowanie, jazda była zgodna z przepisami ruchu drogowego plus 10, oraz stosowałem na kawałku A4 zasady ekodrivingu. Okazało się że ciężarówki w zasadzie jadą 90 km/h i po ustawieniu tempomatu na 100 dawało się wyczekać odpowiedni moment na wyprzedzenie bez dotykania pedałów. W zasadzie musiałem tylko hamować przy zjeździe na S19, którą też opędzlowałem mając aktywne 100 km/h. W rejonie Biłgoraja całkiem sporo śniegu jeszcze, tylko drogi trochę zniszczone po zimie. Palarnia spełniła moje oczekiwania i będziemy testować. Droga powrotna to wybór najkrótszej drogi na wieś. W praktyce ponad 120 km ale niestety moja nawigacja pokazywała trochę więcej km, a jak się okazało telefon z nawigacja googla nie lądował się, najprawdopodobniej darowany kabelek przez VW, którego zazdrościła mi córka okazał się być gównianym. No chyba że nie działają gniazda ładowania usb w aucie. W palarni podładowałem do 28% i przed Mielcem wyłączyłem bo było poniżej 10%. W Mielcu jest ładowarka w salonie VW i to był pomysł na dotarcie do domu, ale po wytyczeniu drogi do wiejskiego domu pokazało około 30 km co uprawniało mnie do rozważenia dojazdu na miejsce. Od tego miejsca wyłączyłem system wentylacji ale to nie zmieniło zasięgu, dzięki zewnętrznej temperaturze nie było to istotne. Na miejscu pozostało jeszcze 5% baterii .
|