W 2016 pojechałem do Gruzji pod koniec kwietnia. Jechałem przez Białoruś i Rosję zahaczając po drodze Smoleńsk, Woroneż, Wołgograd, Astrachań, Grozne (nocowałem w tych miastach). Sam Astrachań szału nie robi ale droga przez Dagestan i poszukiwanie morza Kaspijskiego było ciekawe, Grozne też bardzo dobrze wspominam. W górach leżało jeszcze trochę śniegu (zwłaszcza w Adżarii) ale generalnie było przejezdnie.
|