Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01.03.2018, 03:01   #212
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,560
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 6 dni 11 godz 43 min 42 s
Domyślnie

Droga pnie się pod górę i bez kolców kosztowałaby nas litry potu, co przy -11C i wciąż tężejącym mrozie byłoby słabe. Pierwsza euforia przyczepności mija szybko. To, co przykryte śniegiem i przygniecione szeroką oponą traktora jest mocno nierówne. Co chwila czyha koleina, w którą zapada się koło motocykla. Przód sobie, tył sobie. Balansujemy nie tracąc prędkości, choć często i tak ściąga nas na środek, gdzie leży wał nieugniecionego śniegu z zamarzniętą powłoką. Koło wtedy zapada się i buksuje mimo kolców.

IMG_3536.JPG

Z tego miejsca widać na przeciwległym wzgórzu miejsce po grodzisku Pleśnisko z XIw


IMG_3544.JPG

DSCN1884.jpg tu widać kontrast z przeszłością

IMG_3546.JPG

Droga wznosi się i opada i z każdym kilometrem spod śniegu wystają coraz większe niespodzianki. Za chwilę nieuwagi trzeba zapłacić. Jedna z dwóch wywrotek na tym wyjeździe

DSCN1881.jpg

IMG_3556.JPG coraz częściej sypie śnieg

Szukam miejsc, gdzie powinny odchodzić ścieżki do okolicznych wiosek, które podzieliły los Huty Pieniackiej. Dziś z nich nie skorzystam, ale kiedyś latem odnajdę polanę ze źródłem, spalonego Huciska Werchobuskiego, Huciska Pieniackiego, Majdanu Pieniackiego...


IMG_3571.JPG

Od skrętu do byłej Huty Szklanej już tylko krok na polanę Huty Pieniackiej.
Pojawia się świadomość celu.
Sama droga może być też pięknym celem, ale w tym przypadku łatwo wychwycić ten moment, kiedy radość z adventure zamienia się w nostalgię.
Cicho wyjeżdżamy z lasu na polanę

IMG_3575.JPG

IMG_3578.JPG

DSCN1898.jpg

Zbyszek często porównywał nasz wyjazd do zdobywania szczytu. Mówił- dojazdówka, aklimatyzacja, wybór dogodnej drogi, atak na szczyt, a w razie załamania pogody mieliśmy umieć w każdej chwili się wycofać

IMG_3608.JPG

IMG_3611.JPG

Jednak szczęście dopisywało i dojechaliśmy z łatwością.
W przeciwieństwie do alpinistów, my na naszym szczycie mieliśmy założyć obóz i przetrwać choć 24godziny. Już po ciemku odszukałem niezamarzające źródło, ale kiedy wracałem, po 300m woda w menażce zamarzła. Namiot, ognisko, herbata, kiełbasa, chleb...prozaiczne biwakowe czynności w tych warunkach nabierają znaczenia. Było -20C.
Zaczęła się zamieć i zapowiadała się długa, mroźna noc.
Koło drugiej zorientowałem się, że Zbyszek nie napompował materaca. Było już -25C...

IMG_3628.JPG

Ostatnio edytowane przez ATomek : 18.08.2018 o 19:08
ATomek jest online   Odpowiedź z Cytowaniem